GAZETA
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1845.05.15 Nr110
Czas czytania: ok. 20 min.-Wielkfte&o
POZNAM
)l(i<; Iwa
Nakładem Drukarni Nadwornej W Dekera i Spółki. - Redaktor: A. Wannotcaki.
JIIlIO.
W Czwartek dnia 15. Maja.
I S J - a » .
Wiadomości kraj owe.
Z B e rlina, duia 13. Maja.
JW, X. Arcybiskup Gnieźuieńsko- Poznański PrzyhisKi przybył tu z Poznania.
Diisseldorf, dnia 1. Maja.
(Gaz. Kolońska) - Gazety Trewirska i Diisseldorfska na wezwanie JW. Naczelnego Prezesa Scbaper przykłady stronniczego ducha cenzury przytoczyły. Wspomniały przy tej sposobności o śpiewie, który przed kilku tygodniami » Elberfeldski dziennik powiatowy,« goduy dodatek do Gazety Elberfeldskie'j zamieścił, a którego każda zwrotka kończyła się słowy: «Nienawiść Papieżowi.« Nie zważając nawet na to, że tak bezczelne wezwanie spokój wyznań obok siebie istniejących koniecznie wstrząsnąć i zawichrzyć musi, pytamy się, jakiem prawem cenzor takie zhaubienie politycznego sprzymierzonego mocarstwa (mamy bowiem posła w Rzymie) swoim imprimat u r mógł potwierdzić? Czyż niejest to jawnem naruszeniem wyraźnego przepisu inslrukcyi cenzuralnych, dotyczącego »zaprzyjaźnionych mocarstw?« Czyż nie musi takie ohydne do nienawiści przeciw głowie kościoła katolickiego zachęcające wezwanie smutkiem i boleścią miliony wiernych poddanych pruskich przejmować? Nie chcemy bynajmnie'j robić z tego zarzutu naszemu czci godnemu Naczelnemu Prezesowi, ale musimy jednak dać mu niejako skazówkę, aby szczerze ze strony rządu rozu lnianej równości gazety pokątne charakteru i uczucia pozbawione nie zakłócały.
Wiadomości zagraniczne.
Polska.
z Warszawy, dnia 9. Maja. Komissja rządowa Przychodów i Skarbu, w zamiarze zapewnienia ścisłego wykonania artykułów 97, 115 i Ib postanowienia Bady administracyjnej Królestwa z duia 11. (23.) Lipca roku zeszłego przepisujących, że w miastach, jako też we wsiach, w zabudowaniach, w których mieszczą się już składy wódek lub dystylaruie, od dnia 19. Czerwca (1 . Lipca) roku bieżącego, szynki trunków nie mogą być dozwalane; przez reskrypt z dnia 24. Marca (5. Kwietnia) roku bieżącego Nr. 25,534, wydala polecenie do Magistratu m. Warszawy, ażeby przy udzieleniu przepisanych artykułem 100 powołanego wyżej postanowienia Bady Administracyjnej, świadectw kwalifIkacyjnych, do uzyskania patentów służących, przestrzegana iżby składy trunków, dystylarnie i szynki były rozdzielone i nigdzie w jednem zabudowaniu razem nie znajdowały się. Kornmissija Bządowa Spraw Wewnętrznych po porozumieniu się z Kommissjią Rządową Przychodów i Skarbu podaje do po wyznaczoua doiychczas łącznie z komorą Włodawa do przepędzania bydła i przewozu produktów zwierzęcych, dla małego ruchu tego rodzaju handlu na powyższym punkcie, zamknięta zostaje, w miejsce zaś jej otwartą będzie komora Ciechauowiec. - Do czasu więc ustania zarazy bydlęcej, księgosuszem zwanej w guberniach Grodzieńskiej i W ołyńskiej , otwaiiiMiM odtąd będą dla handlu bydlęcego na granicy łych guberuji komory Włodawa i Ciechanowiec. - JW. Generał Lejtnant i Senator Pisarew, z mocy Najwyżej udzielonego mu urlopu, wyjeżdżając wkrótce do wód mineralnych za granicę, stosownie do upoważnienia J O. Księcia Namiestnika Królestwa, obowiązki należące do Gubernatora Wojenuego miasta Warszawy i Naczelnika Wojennego gub e rnji Warszawskiej, L dniem onegdajszym zdał JW, Generalowi-Lejtnantowi Okuuew, Kuratorowi Okręgu Naukowego. Francya.
Z Paryża, dnia 4. Maja.
Oto jeszcze uiektóre szczegóły z rozpraw o Jezuitach. - Pan H e b e r t wysłowił się w głównej treści następującym sposobem: »Panowie! Rzecz ta nader iyno zatrudnia uwagę kraju.
Czcigodny Deputowany (pan B er r y er) wyrzekł zdania, przeciwne zasadom publicznego porządku. Bardzo mało on powiedział o jezuitach. Muszę ja cokolwiek więcej o nich powiedzieć. Zakon ten istnie we Francji, sam Pan Berryer niernoże tego zaprzeczyć. Usadowił on się w różnych miastach, posiada nieruchomości, kapitały i t. d., ma oratorja, kaplice, w których odprawia nabożeństwo. Mająi te kongregacje p r a woprzesiadywania we Francji; sąż one cze'm dobre'm? sąź one prawnemi? Ja rozumiem, iż one są tylko złem, ponieważ nie tylko istnieją wbrew przeciw ustawom, ale też są ziem, które z nich samych wypływa.« Mówca przechodzi teraz czyny, z których się pokazuje, iż zakon ten po wszystkie czasy uważany był za niebezpieczny porządkowi spoleczeńskiemu. Pan H e b e r t mniema, że istnące prawa dostateczne'mi do wypędzenia jezuitów, że jednak wykonauie ich zostawić należy rostropności Rządu. - Pan Lamartine oświadcza, iz się po wiekszej części zgadza na wyrzeczone przez mówców in te rpella te. Wdaje się jednak w nieco fantastyczne rozciągnienie kwesji na swobodę religijną i prawa sumienia. Nazywa on koukordat największym błędem N apole ona (Szemranie) j końezy żądaniem zupełnej wolności religijne'j. - P o głosie Pana O dill on Bar rot, który żądał oznaczenia stosunków, wniósł Pan Thiers o przystąpienie do porządku dziennego proponując go w tym sposobie: »Izba, która zdaje na Rząd pieczę o wykonauie ustaw, przechodzi do porządku dzieńnego.« Pan T h i e r s uzasadnia swój wniosek w tym sposobie: Jest uznaną i dobrze zrozumianą rzeczą, iż Francja ma ustawy krajowe pizeciw istnieniu kongregacji jezuitów we Francji; iż wykonanie tych ustaw konieczna wywołuje potrzeba; ii się zostawia Rządowi traktowanie z władzą duchowną, nie żeby wykonanie ustaw Znleżeć miało od jego przychylenia się, lecz żeby ją, władzę duchowną, przekonać, iż środki przedsiębrane przeciw jezuitom w niczem nieubliżają kościołowi; że nakouicc w razie odmówionego przez nic spółdzifdania, ustawy kraju mimo to do skutku przywiedzione być mąją Po zup einem przychyleniu się Ministra spraw wewnętrznych i Strażnika pieczęci do wniosku Pana Thiers wniosek ten prawie jednomyślnością Izby przyjęty został. D zie nnik S p o rów chwali Pana Thie rs za nadanie rozprawom lego obrotu. Nazywa to uroczystą i jednomyślną manifestacją Izby na korzyść zasad rewolucji i karty. - Mniemają, iż umotywowany porządek dzienny znacznie ułatwi Panu Rossi układanie się z dworem Rzymskim. Dziennik l' U n i v e r s mówi o uchwale Izby: Religja, wolność i Francja mąją jeden szczegół wi<;ce'j do zapisania w swej hislorji!!« Z dnia 5. Maja, Dzisiaj rozpoczną się w Izbie deputowanych rozprawy o wniosek do prawa ustanawiającego uzbrojenie forlyfIkacyi paryzkich. Trzy już do niego poprawki złożono. Pau Taillandier wnosi o dodanie do prawa takich artykułów: »Paryż tylko na mocy prawa może być na stopę wojenną postawiony. Działa potrzebne do jego uzbrojenia mąją być złożone w Bourges i dopiero w skutek prawnie ogłoszonego stanu wojennego, sprowadzone do Paryża.« - Drugi artykuł, wedle zdania tegoż samego deputowanego ma być następujący: »Paryż może tylko w skutek prawa zostać ogłoszonym za znajdujący się w stanie oblężenia, lecz w przypadku nagłego zaskoczenia miasta przez wojsko nieprzyjacielskie, miejsce owego prawa może zastąpić rozkaz królewski.« Dwie inne poprawki podali panowie Pieigne i Larocbejaquelin; jeden z nich żąda, aby uzbrojenie mogło się tylko na mocy osobnego prawa uskutecznić; łeryał potrzebny do uzbrojenia Paryża był złożony w arsenałach Tuluzy, i żeby w przypadku uzbrojenia fortyfikacji paryzkicb posiedzenia obydwóch izb były przeniesione do iunego miasta. W długim raporcie pana A Rard wyrażono między innerni: »Widnokrąg jest wprawdzie zupełnie czysty; Rząd nasz w przyjacielskiein porozumieniu z obcemi mocarstwami; pokój zdaje się potrwa jeszcze długo. Ale jestżeto powód, aby drzymać w nierosiropnej ufności? Niechaj powstaną w 6 miesiącach zdarzenia, jakich rok 1840. był świadkiem, te same osoby, co dziś ganią środek uzbrojenia, posądziłyby Rząd, jeśli nie o zdradę, to przynajmniej o zbrodniczy brak przezornoscl. Mamy nadziej ę, iż potomkowie nasi zawdzięczać nam kiedyś będą pomnik najszlachetniejszy, jaki kiedykolwiek niepodległości wielkiego narodu wzniesionym został. Cóż śród takich okoliczności może znaczyć jaka kwestja gabinetowa? Na coby się przydało badanie zmierzających mniej lub więcej do utrzymania pokoju dążności teraźniejszego rządu? Ludzie przemijają; zdarzenia następnie szybko idą po sobie i mamią na początku i na końcu. Stara maxyma: Si vis pacem para bellum, ma jeszcze wciąż swoje zupełne znaczenie.«
Chociaż Izba ze wszyskich stron starała się przeciw temu zarzutowi zabezpieczyć, jakoby wystąpienie przeciw Jezuitom było oraz napaścią wymierzoną przeciw kościołowi, to jednakie l' U n i v e r s czyni takowy wniosek z przyjęcia projektu przez pana Thiersa podanego. Takim jest, mówi to pismo, koniec niesłusznej wałki, którą przeciw kościołowi rozpoczęto, ponieważ tenże zaczepiony ze wsystkich stron z jak największą nieostrożnością, śmiał użyć na obronę swoją prawne'j broni w dyskussyach. »Chcąc uniknąć niebezpieczeństwa,«- mówi dale'j, »którego obawiają się od kilku set duchownych, tą tylko obarczonych zbrodnią, że się Jezuitami nazywają i przez trzy wieki byli celem prześladowania wszelkich namiętności 1 wszelkich despotyzmów, - ukuło pięciuset deputowanych, pizedstawiających naiód, mianujący się przedewszystkiemi inne mi narodami na ziemi, wolnomyślnym, wielkodusznym, odważnym i tolerantem, - nowe zupełnie prawo, bez współdziałania dwóch innych władz państwa, bez zadue'j formy i zaręczenia, jakich żąda konslytucya przy nadawaniu praw, dając przez owe prawo nową siłę i wartość potwornym zwaliskom ubiegłych tyranii.« Ów odblask świętości, którym tutaj darzą zakon
J e zui tó w, D z i e n n i k S p o rów temi tylko słowy przygaszą. »Byli to w rzeczy samej Jezuici, przeciw którym Ludwik XIV. wyrzekł odwołanie nantejskiego edyktu i dozwoli! owych dragonad. Jezuitów to właśnie chciał ścigać tenże sam krół, gdy rozkazał zburzyć PortRoyal i gruzy jego zaorać!« Co się zaś tyczy mieszania Jezuitów z kościołem mówi dziennik ministeryalny: »To są zadawniałe roszczenia, z któremi Jezuici w każdym czasie występowali. Są oni kościołem, całym kościołem. Kto nie jest z nimi, niechaj będzie świeckim, księdzem, biskupem, lub nawet papieżem, tea jest przeciwnikiem kościoła, odszczepieńcem, grzeszuikiem, atheistą. Nosi na czole swojem znak wiecznego potępienia. Przyjaciel zaś Jezuitów jest koniecznie świętym i wybranym; jemu wszystko wolno. Tak więc Jezuici, pod pozorem służenia kościołowi, dążą i dążyli zawsze do zupełnego opanowania kościoła. A jednakże zakonu tego przed trzema wiekami wcale jeszcze niebyło, może więc znów ustać; już go raz papież rozwiązał a istnienie jego było zawsze źródłem nieustannych sprzeczek, zamięszań i niepokojów tak w kościele jako też w państwie. Niechaj duchowieństwo dobrze się zastanowi, przez niegodne samolnbslwo starają się wydrzeć mu znamię powszechne, katolickie i narzucić mu znamię, interes, namiętności i los jednego zakonu. Ten zamiar nienawistny nie uda się jednak, ile się spodziewać możemy.« Z dnia 7. Maja.
W końcu Kwietnia głuszono w Algierze, ze w Dabara między Arabami nowy wybuchnął bunt, który władzę do wysłania tam batalionu wojska spowodował. Na jedną z kolumn francuskich między Schersrhelem i Milianah nieprzyjaciele napadli i podług obiegającej pogłoski 80 Francuzów poległo - coby dowodziło, ze siły Arabów były baidzo liczne. Po odebraniu tej wiadomości sam General-Gubernator z wszelkie'm wojskiem, które na prędce zebrać mógł, wyru · Pomimo tego mówią ciągle o wyprawie przeciw Kabylom. Podczas kiedy wojska ku Zachodowi wysyłają, inne do Bugii ruszają. Dzisiaj Książę Gliicksberg znowu do Madrytu powraca. Inslrukcyje które od rządu otrzymał, Pan Guizot sam mu doręczył - co najlepszym dowodem, że sprawy ważniejsze bez jego udziału nie bywają załatwiane. Podanie, że Pan Rossi z Bzymu nie koniecznie pomyślne depesze nadesłał, potwierdza się. Tak tedy rząd, jeżeli mu katedra apostolska współdziałania swego dla załatwienia sporów spowo bvlby zniewolony bez dalszych korowodów użyć prawa wkroczenia przeciw wspomnianemu zakonowi.
Anglia.
z L o n d y n u , dnia 3. Maja. W izbie wyższej margrabia Clanricarde żalił się na naganne postępowanie władz City, przy niedawiie'j exekueji w N ewgate, gdzie szeryf za biletami' wpuszczał publiczność do kaplicy, w której skazany słuchał kazania, Lord Stanley przyrzekł, że całą tę rzecz weźmie pod rozwagę. - Mngrabia de Blendford oświadcza w liście przez dzienniki powtórzonym, że wystąpienia jrgo z parlamentu nie był powodem rozkaz ojca jego, księcia Malboroug, ani żadne pizyczyny polityczne, wywołane jego głosowaniem za bilem Maynoolh, ale tylko powody prywatne, rodzinne. «Repeal na nowo głowę podnosi« (tak piti'-a. z Dublina do gazety T i m e s ) . »Koncessvje nowej tylko śmiałości dodały przywodzluin i wszelkiej nadziei odwiedzin Królowej przynajmniej na ten rok a może leż na zawsze wyrzec się trzeba. Słychać, że O'ConuelI pi zed oslalnicm posiedzeniem Repealu już miał .wiadomość o zmienionem postanowieniu Królowe';. Robiąc, jak to Anglicy powiadają, z biedy cnotę, udał się więc do przysionka zgody i z młodą Irlandyą i z Panem Smith O'Brien znowu się pojednał, zapominając o przyrzeczeniu danem konserwatywnym członkom korporacyi Dublinskiej, że podczas bytności Królowej w Irlandyi sprawy polityczne w zawieszeniu pozostać mają, ponieważ (niestety!) dwaj członkowie parlamentu bardzo stosownie wyrzekli, że bądź jak bądź Unia nietykalną pozostać- ma. »Lojalni« Repealery naturalnie z przywodzcą swoim jednoczą się; agitarya nie uia spoczywać i cała prassa prowincyalna już się w tym duchu odzywa, zaś dobrze myślącym poddanym N. Pani wydzierają tym sposobem wszelkie z bytności Królowej w Iilandyi spodziewane korzyści i Dublin traci tern samem kilka kroć sto tysięcy funt. szt., li tylko aby służyć zamiarom fakryi.« - G d y przed kilku dniami rada gminna w Dublinie się zgromadziła w celu wydania adressu do Królowej i upraszania N. Pani aby jak naj prędzej poddanych swoich Irlandskich odwiedzić raczyła, żądał jeilon z radzców odroczenia mocy i, ponieważ O'Connel oświadczył, że agitacya ceJem zniesienia Unii z powodu przybycia Królowej przerwy żadnej doznać nie może. O' C o n
..
nell na to odrzekł, iż istotnie takową dał deklaracyę, ponieważ na przypadek przerwy agitacyi podczas bytności N. Pani obawiaćby się trzeba, żeby lud i prassa Anglii w lem ustaniu zrzeczenia się sprawy repealu nie upatrywały, na co on (O' Connell) nigdy nie zezwoli, - Historja konsulatu i cesarstwa pana Thiers, tłomaczona na angielskie prztz pana Forbes Campbell, niezmierne ma powodzenie w Alb glji, zaledwie wyszła, całą edycję rozkupiono, i już druga edycija ozdobiona portretami Znakomitych osób, które w lej hislorji grały główną rolę, jest już pod prasą. To powodzenie tern większą zwraca uwagę, że pan Thiers wcale nie jest lubionym w Angłji. - Z Kanady donoszą, że generalny gubernator odroczył drugie posiedzenie tamecznego parlamentu, po otrzymaniu od izb dość znacznych summ na publiczne budowle. Kry wiele szkody zrządziły w Kanadzie. Przy katarakie Niagary, lód gruby na 40 stóp wstrzymał bieg rzeki i był powodem wielkiego zniszczenia w domach i polach nadbrzeżnych. Szkody te mają wynosić przeszło 100, O O O dolarów. Na rzece Nord pod Norwigiem dawał ktoś d. 2. Maja wieczorem widowisko, że się cztery gęsi na statku jednym hoxowaJy. Mnóstwo ludzi zgromadziło się na moście wiszącym, przed 14. łaty nad rzeką tą wystawionym. Nagle cały most w rzekę runął i przeszło 5 O O łudzi na nim stało i z tych wielka część zginęła. Stosownie do ostatnich wiadomości już 53 trupów w nurtach rzeki wyłowiono. -
Niemcy.
Z D r e z n a, dnia 8. Maja.
Powstała między lulejszem prolestanckiem duchowieństwem rozsterka z przyczyny kwestyi czasowych; publiczność nie jest na to obojętną, zwłaszcza, że ulotne pisują i dzienniki już w tym względzie dość obszernie się rozpisały. J eden osobliwie z ewanielickieh pastorów objawił jasno i dobitnie to przekonanie, że życie kościoła protestanckiego, w skutek wielu istniejących jeszcze błędów w społeczeństwie i wyznaniu, jest w zupełnym rozbracie z postępem, który w naszych czasach widzimy. Tymczasem na mocy postanowienia licznego zgromadzenia, które się tutaj zebrało, podano do królewskiego ministerstwa petycyę, prosząc o wolniejsze dla kościoła ewanielickiego w Saxon» ustawy; tę petycyę dla zebrania podpisów po calem mieście rozesłano. Z Głuchowy zaś przeciwnie nadeszła druga drukowana petycya, która wzywa ministrów saskich, odktó ministra wyznań, aby jak najenergicznie'j opie,-rali się wszelkim takowym zmianom organizacji kościelnej, któreby mogły podkopać wiarę luterskiego kościoła. - J ak dalece i ta nawet część ludu, po której potrzebnych w tym względzie wiadomości spodziewać się nie można, zajmuje się tą sprawą, dowodzi nam juz t o, że do zbierania podpisów dla owej drugiej petycyi, wystąpili tu publicznie piekarz, kapeluszuik, kramarz, slósarz i sukiennik.
Austrya.
Z W i e d n i a , dnia 2. Maja» Wczoraj redaktor Jur y s t Y , nadworny 1 sądowy adwokat von Wilduer wręczył ministrowi stanu i konferencyi, hrabiemu Kolowrat łnemoryał tutejszych redakcyi dzienników, zawierający skargi przeciw cenzurze. Po wręczeniu pisma swego został pan Wildner łaskawie przyjęty; minister wyrzekł swoje przekonanie, że cenzura jest wykonywaną, w spoeó b, który ani wyrazom i duchowi prawa, ani też zamiarom panującego nieodpowiada, dla tego też skargom uczyni się zadość i już z tego powodu żądano sprawozdania, które z pewnością w polowie Maja będzie wykończone. Przy znanej energii i bystrości ministra mogą redaklorowie mieć jak najlepszą nadzieję, że w stanowisku swem ulgi doznają i że dziennikarstwo austryackie stanie na tym zaszczytnym stopniu, który już oddawna dla tylu i tak wybornych sil zająć było powinno. Dotychczasowe położenie było w istocie nie do zniesienia. Tutejsze czasopismo teologiczne ustało zupełnie, a w calem państwie austryackiem są dwa tylko. Dwa dzienniki prawnicze, od czasu jak im zupeluie zabroniono zastanawiania się nad sprawami już rozstrzygnięteini, straciły wszystko, «.0 w nich zajmować mogło; politycznego dziennika, w właściwem rozumieniu lego wyrazu, niema w całej Auslryi, oprócz Węgier; pisma zajmujące się krytyką ledwo się jeszcze wleką, bo cenzura sama mocno się krytyką trudni; los pism belletrysiyczoych nie jest wcale szczęśliwszy m, niemają bowiem żadnej zasady, podług klórejby można osądzić, co zakazane, co uiezakazaue. Powolność także całego postępowa nia, była dotychczas jedną z glówuiejszych przyczyn do skargi dla wszystkich redaktorów; nim jakikolwiek artyk\ił przewędrował wszystkie instaneye i władze, trwało czasami kilka miesięcy, a nawet kilka lat, a przez to naturaluie artykuł sam tracił zupełnie swoją ważność, albo też la sama rzecz, przez obce pisma, których w Austryi pełno, tak została rozszerzoną i przedyskutowaną, że jej się potem już nikomu czytać uiechciało.
Rozmaite wiadomości.
Wyścigi konne w Gnieźnie duia 7. M aj a 18 45. r.
(Dokoticzertie.J Dla nadzwyczajnie złego powietrza rozpoczęły się wyścigi o godzinie 12. w południe. Pierwszy wyścig odbył się o siodło z rzędem. Stawka złp. 60. pod przepadkiem; w polowie dla zwycięzcy, w drugiej na dobro towarzystwa. Konie wszystkich krajów; członkowie jadą bez zrównoważenia: pół mili, zwycięztwo pojedyncze. - Wyłączony od wspólnbiegania koń zwycięzca w wyścigu pod liczbą IV. A., a inne warunki jak w tymże. Stanął do zawodu tylko Białkowski Alfons na 01gieldzie szpakowatym ogierze własnego chowu, 5 lal starym z Halszki po Saracenie, i obiegł tor w umiarkowanym równym biegu w przeciągu 6 minut 3 sekund. Drugi wyścig. - Pomiędzy włościanami 1 mieszczanami rolnikami, na torze wyścigowym bez zawad. Nagroda towarzystwa 3 O O zl. pol.: ćwierć mili, zwycięż!wo pojedyncze. Konie swego chowu, a drugi jeżeli przed zwycięzlwem minął słup przedostatni, dostaje z powyższej nagrody zip. 60. Stanęli do zawodu: l) Kazimierz Krzyżaniak na karym wałachu 9-letnim będącym własnością Michała S k o ru b s k i e g o, gospodarza z Budzewa powiatu Szremskiego; 2) Maciej Karczinarek na klaczy wiśoioguiadej bez odmian, 4 lata starej, będącej własnością Wojciecha N owaka z Kijewa powiatu Szredzkiego; 3) S z k u d l a rek Jędrzej na Sletniej klaczy kare'j, będącej własnością Pawła Szkudl arka z Młodziejewic po w. Wrzesińskiego . Odjazd regularny a w dalszym wyścigu ubiegały się właściwie tylko obie gniade klacze, gdy kary wałach znacznie z tylu pozostał. - Przy trzecim obiegu obie klacze biegną razem, na ostatniej krótkiej linii wyprzedza Karczmarek i bije Szkndlarka o dłuż kilku koni. Trzeci odbył się wyścig prywatny, proponowany przez obywatela Woli o w i c z a Witolda. Stawka 102 złp. pod przepadkiem: dyncze; konie w W. X. Poznańskiem zrodzone, a do jazdy wolno użyć kogo się podoba. Stanęli do zawodu: 1) Proponent na Marmońcie, kasztanowatym wałachu własnego chowu, 5 lat starym; 2) Jeździec w barwie czerwonej z żółlemi rękawami na gniadej klaczy bez odmian, 4 lata stare';, z nazwą Miss Bajolet; będącej własnością Obywatela Michała Mycielskiego ; 3) Zychliński Franciszek na Baśce, gniadej klaczy przez obywatela WiktoraDrwęskiego od członka towarzystwa Koszutskiego Napoleona nabytej; 4) Jeździec w ciemnozielonej barwie na Hippolicie, skarogniadym 8-letnim ogierze, będącym własnością obywatela D o b r o - wolskiego Romana; 5) Jeździec w jasno-zielone'] barwie na Bigolynie, jasno - gniadej klaczy 6 -letniej, będącej wlasuością członka towarzystwa Kosińskiego Władysława.
Odjazd dobry. - Zrazu Bigotyna przoduje, Hippolil ją dogania; Marmont pozostaje w tyle i ustępuje z wyścigu. - W drugim obiegu przodkuje Hippolit, za nim Bigotyna, Baśka dogania Hippolifa na ósmym zawrocie, dalej Bigotyna z Hippolitem zostawiają Baśkę i przy zwycięztwie dystansują tę ostatnią, a Miss Bajolet wcale do słupa odległości nie dobiegła_ Hippolit wybił Bigotynę zaledwie o długość szyi. - Wyścig trwał 2 min. b5 sekund. - Czwarty wyścig pomiędzy fornalami wcale nie przyszedł do skutku dla tego, że jedynie dwa konie, które stanęły, dla niepogody przez rowy sadzić nie chciały. Piąty wyścig o nagrodę towarzystwa 900 zł. p. dla zwycięzcy na torze wyścigowym bez zawad; ćwierć mili, zwyci<;ztwo pojedyncze, konie wszystkich krajów. O tę nagrodę i nieczłonkom ubiegać się wolno, lecz przy puszczone tylko ogiery przez dyrekcyą za zdatne uznane. - Stawka dla członków 100 zł. pol. dla obcych zaś 150 złp. pod przepadkiem. - Zwycięzca odbiera nadgrodę i stawki, a ogier wygrywający staje się własnością towarzystwa. Drugi kou wolny od stawki.
Zgłoszone i przypuszczone zostały: 1) obywatela D o b row o l ski e g o skarogniady ogier Hippolit, 8 lat stary; 2) członka towarzystwa B iałkowskie g o szpak. Olgierd, 5cioIefui;
3) członka towarzystwa Koszutskiego Napoleona gniady ogier, 4 lata stary. Stanął do zawodu tylko ostatni, obszedł tor i odebrał nagrodę i stawki, po czem oddany został Durekcyi towarzystwa. Szósty wyścig dla rolników mieszczan i włościan na torze z zawadami; pół mili, jednokrotne zwyci<;ztwo; konie wszystkich krajów z warunkami w porządku przepisanemu Zwycięzca dostaje od towarzystwa ogiera, a jeśli sam właściciel konia nie jeździł, daje jeźdźcowi zł. p. 100. i obowiązany pozwolić wygranego ogiera do bezpłatnego odstanowienia wszystkich mieszczańskich i włościańskich klaczy, które w roku bieżącym na torze tutejszym jakąkolwiek nagrodę wygrały. Stanęły do zawodu z 4ch zgłoszonych tylko: 1) Wiczyńskiego Chryzostoma z Winiar powiatu Gnieźnieńskiego -. klacz gniada li-letnia pod Marcinem Sypniewskim; 2) K ni a ta Filipa z Krezowa ptu Sredzkicgo dcio- Ielnia klacz skarogniada bez odmian pod Ignacym Kuiatem. Odjazd regularny: przez pierwszy płot przesadził naprzód Kniat a za nim Sypniewski pięknym czystym skokiem: odtąd obadwa konie przez całe pół mili ciągle nieledwie biegły obok siebie i wszystkie zawady jak najpiękniej przebyły. - Przed szóstym rowem wyprzedza klacz Wiczyńskiego, mija coraz bardziej klacz Kniala i bije ją o dłuż kilku koni przy siódmym płocie, który znów obie klacze jak najpiękniej przesadziły.
Wyjątki z Romansu Historycznego LISTOPAD, prze% autora Pamiątek Soplicy. C Dokończenie).
Czy to być może, Mości Dobrodzieju! A tak, tak ale, jakem sodalis, a do tego ale płaszcz jakby Trynitarska kapa, bo i z krzyżem ale, tylko że białym. A płaszcz ale axamitny. A Mości Ciwunie ele Dobrodzieju herbatę pije szklankami, a tak ale tęgą, że jak piwo wyglądała. A to nic jeszcze ale, asystowałem mu ale do ubioru, a tak ale byłem ciekawy, że z miejsca ruszyć nie mogłem ale. - Sześćdziesiąty szósty rok kończę ale nigdy ale nie widziałem tego, na co ale dzisiaj patrzałem. - Co takiego, Mości Dobrodzieju_ - Cuda, dziwy ale, cały dzień tego nie wygadam, co się przez dwie, trzy godzin robiło i wypowiedzieć tego ale czy potrafię. kawego.j Jakże nie ciekawego ale; pięciu drągalów potrzebuje do swego ubrania, a każdy innym językiem mówi ale. To siada ale, (o znowu się zrywa, to znowu siada, a szlafroków ale kilka, a palcami kraje kopertę do listu jak nożyczkami, a tak z niego czuć zapachy ale jak z apteki ale. To mniejsza, ale czy WPan Dóbr. słyszałeś go mówiącym? Jakże nie słyszałem; mówił do mnie ale, i słyszałem ale jak długo rozprawiał bratu ale i skrobał wtedy czoło bardzo pięknym nożykiem. Jcszczcm zauważał ale że ma te same przysłowie co i nasza Xi<;zniczka Marya kiedy mówi z Xi<;ciem Panem ale: Mofre, coś na kształt tego, ale, i inue ma przysłowia niezrozumiane ale, jednak tamte rzadziej, a najczęściej ale Mofre. Jakież u niego zdanie, czy człowiek do rzeczy? To jest las, Mości Ciwunie Dobrodzieju, jakiej chcesz tam zwierzyny dostaniesz; to gada roztropnie że miło ale słuchać, chociaż tłumaczy się nieco złamaną mową, coś ale zarywa na kapelmajstra Xi<;cia Pana. To polem plecie nic do rzeczy ale. 010 ale tłumaczył przed nami zkąd data jego orderów; że jednego z nich dostał dla tego że dobry ale katolik, a drugiego że dobry szlachcic ale. A więcej co? A mówił nam że jego kusa suknia z samych efiar; a Król, a Xiążę Kanclerz, a jakaś komcdyantka na niego się złożyli ale; no więc nie miał ale jej za co sam sprawić sobie alei a tam znowu jakieś Starostwo czy tam Królewszczyznę we Francyi ale odstąpił bratu potrzebnemu, to mnie zbudowało ale, że potrzebnym ale się udziela i grubo. ]No, to wszystko bardzo przyzwoicie... Tak jest, ale obstupui jak zaczął bratu dowodzić, że ich matka Kasztelanicowa ale Poznańska źle zrobiła, że nie chciała być faworytą u Patia Briihla, że tymby mogła ale dać promocyą mężowi i dzieciom. Uważacie Państwo! ja nie chciałem uszom własnym wierzyć; a gdzież tu honor, ale? O, ja temu łatwo wierzę, powie P. Ciwun westchnąwszy, co tam jakieś staroświeckie szkrupuły przeważyć mąją gustowny i bogaty ubiór. Teraz się zaczynają mnożyć panicze, którzy o wierze, o cnocie nigdy nie wspominają, ale co chwila mąją w uściech honor, przyrzekają na honor, zaklinają się na honor. 1 mają słuszność, bo cnota jest z hartownej stali, uginać się nie daje a honor jest z zamszowej skórki, wedle woli każdego się rozciąga. Już to prawda, rzecze wmieszawszy się do dyskursu P. Dominik < Łappa, sędzia ziemski Telszewski, że ten honor to istne utrapienie.
Długów nie płać, w karty oszukuj, konie przedawaj wypiekłszy im zęby, szczekaj na ludzi, w których sieniach niegodzien jesteś się mieścić, byłeś się w potrzebie wybił, śmiało możesz nazywać siebie człowiekiem honoru. Zebyż to przynajmniej biło się porządnie, - na lo P. Leon Borowski - ale czy to raz się zdarza że ślepemi ładunkami i nieszkodliwem machaniem szabel, sprawy, jak oni nazywają, honorowe się kończą. Ale powiedz no nam, Panie Teodorza, jak omal nie miałeś sprawy honorowej z twoim gościem, takeś na niego napadł. Ja? a w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego ale, a to zkąd data! Bo słyszę jakeś zobaczył jego wór z pudrem, myślałeś że mąkę wozi z sobą na pierogi i wymówiłeś mu niedelikatność, że jako sługa Xi<;cia Wojewody nie ścierpisz tej krzywdy jego domowi wyrządzanej, iżby goście swoje wiktuały wozili. Tu wszyscy zaczęli się śmiać, że ledwo kapeli niezagłuszyli. Rada gęba kiedy pan śpi, a jaki uradowany ale Pan Leon że nową anegdotkę na swoim ale warsztacie wykuł dla Xi<;cia Pana, bo ja wiem ale że nie tu,na nic koniec, pójdzie on dalej ale; tylko kiedy zmyślasz, to ale zmyślaj gładko. Bo jego puder biały jak WPana wilczate konie, tak podobny do mąki, jak Wpau do poważnego człowieka, ale- Tu nie można było posłyszeć odgryzienia się P. Leona bo jakiś szmer powstał w sali. Pani Generałowa Morawska z iiinemi damami i Xi<;ciem Wojewodą zaczęły prosić P. Starostę Ludwika Strawińskiego by raczył tańcować menueta jaki był w używaniu na dworze Króla Francuzkiego. A że pani Generałowa wiedziała że Zosia w Wilnie uczyła się tego tańca, przyprowadziła ją do Pana Starosty, jako parę do menuetu. Pan Starosta, że zwyczajną uległością dla dam kawalera wielkiego świata, skłoni! się na znak posłuszeństwa, ale że kapela Xi<;cia o tym tańcu nie miała wyobrażenia, on, uchwyciwszy pierwsze skrzypce zaczął ją uczyć tej muzyki jakby z niechcenia, ale po zacięciu smyczka zaraz można było poznać mistrza. Po dwóch czy trzech powtórzeniach pojętna kapela była w stanie rozpocząć zawód i taniec się za która oboje rozwijali w poruszeuiach pełnych godności, to wszystko tak zaj ęło, tak zachwyciło Litwinów, że wszyscy stali jak posągi, czekając końca tej pantomimy, prawdziwie czarodziejskiej. Ale kiedy przyszło do Gawota i Zosia ożywiona powszechuem uwielbieniem, drobną stopką zaledwo ziemi tykając, a cala ku niebiosom wzniesiona, wyciągając czasem zaokrąglone ramiona do swojego tancerza kreśliła rygodouy lub polqtne anlrsza, a obok niej uczeń ulubiony Gardeja, ze sprężystością baletuika niekiedy tylko ziemi Końcem trzewika dotykał, oboje zdawali się być z liczby tych istot, któremi wyobraźnia zaludniła nieprzebyte krainy powietrznego widokresu. Wszystko na takowe zjawisko się poruszyło, najwięksi nieprzyjaciele zagrauiczyzny, jakimś pociągiem mimowolnym odstępując na chwilę od swego przekonania, nie mogli nie dołączyć swoich pochwał do pochwał powszechnych. Odgłos je< duomyślnych kląskań licznej publiczności odpowiedział skromnemu i uniżonemu, ale pełnemu wdzięku ukłonowi, którym zakończyła menuet tak dobrana para. Nigdy w zgromadzeniu Z Polaków zebranćm podobna jednomyślność Die dała się widzieć, a ślachta, która dopiero jponurym i podejrzliwym wzrokiem spoglądała na Starostę, jakby uderzona czarodziejską Jaską, ni e tylko że hurmem tłoczyła się do niego, z oznakami uprzejmości i przyjaźni, ale hucznie dopominała się aby zdrowie wypić tak pięknej, tak gładkiej pary. Uzupełniony tryumf Starosty zakończył krzyżujące się wrażenia tego balu.
SPRZEDAŻ KONIECZNA.
Sąd Nadziemiański w Poznaniu, Wydziału I.
Dobra ziemskie Babin z przyległościami w powiecie W r z e s i ń s k i m, przez Dyrekcyą Zieinstwa oszacowane na 32,490 Tal. 24 sgr., mają być dnia 17. Czerwca r. 1845. przed południem o godzinie lutćj w miejscu zwykłych posiedzeń sądowych sprzedane. Taxa wraz z wykazem hipotecznym i warunkami przejrzane być mogą w właściwem biurze Sądu naszego.
Współwłaściciele i resp. wierzyciele realni z pobytu niewiadomi, jako t o: a. Józef Wincenty Prettwitz, b. Ludwik Adam Prettwitz. c Helena z Kijowskich Prettwitzowa T. ślubu Bieńkowska i Teodor Prettwitz małżonek JeJ, oraz d. Wawrzyn Kąsinowski, zapozywają się na takowy publicznie. Poznań, dnia 6. Listopada 1844.
OBWIESZCZENIE.
W dniu 27. m. b. przed południem o godzinie 9. w Gostyniu, a w dniu 30 m. b. przed południem o godzinie 9. w Grodzisku na tegorocznego ćwiczenia jazdy landwery obmyślone naturalia (materyał na chleb i obroki) przedawane będą przez publiczną licytacyą najwi<;ce'j dającemu za gotową zaraz zapłatą albo ryczałtem lub w mniejszych ilościach, do czego chęć kupna mający z tern nadmienieniem zapraszają się, iż Deputowany nasz upoważnionem będzie do niewłoczuego udzielania przybicia. Poznań, dnia 11. Maja 1845.
Król. Intendentura V. korpusu armIl.
W Ptaszkowi e pod Grodziskiem jest 150 tłustych skopów do sprzedania. DONIESIENIE, Dla zuaexnego składu granitów Szlaskich przyjmuję zlecenia na płyty chodnikowe, stopnie do schodów, progi, tudzież ua wszelkie inne z tej massy roboty i uskuteczniać je będę jak najpunkluainićj Herrmann Ludwig, przy N owej ulicy pod liczbą 4. Parter na handel i stancje do wynajęcia na ulicy Wrocławskiej Nr. 35.
M ur* giełdy IScrliiiskićj.
Dnia 10. Maja 1845.
Obligi długu skarbowego Obligi premiów handlu morsko Obligi Marchii Elekt, i N owej Obligi miasta Berlina . . . .
» - fctdanska w T. .
Listy zastawne Pruss. Zachód.
» » W. X Poznunsk » » dito » »Pruss. Wschód.
» »Pomorskie. . .
» March. Elek.iN.
» » Szląskie. . . .
Frydrychsdory. . . . . . . .
Inne monety złote po 5 tal.
Discouto. . . . . . . . . . . .
Akcje D ro gi żel. BerI. - Poczdamskiej Obligi npierw. BerI. - Poczdains Drogi żel. Magd.-Lipskiej . .
Obligi upierw. Magd.-Lipskie .
Drogi żel. Beri.-Anhaltskiej .
Obligi npierw. Berl.-Anhalt.skie Drogi żel. Dyssel. Elberfeld.
Obligi upierw. Dyssel.-Elberf.
Drogi żel. Reńskiej . . . . .
Obligi upierw. Reńskie .... Drogi od rządu garantowane.
Drogi żel. Berlinsko-Frankfort.
Obligi npierw. Beri. - Frankfort.
» żel. Górno - Szląskiej. .
dito LU B. . » Beri -Szcz. Lit. A. i fi.
« Magdeb- Halbers» Dr. żel. Wrocł.-Szwidn -Freib.
Obligi upierw. Wroc. Szw.-Fr.
Dr, żel. Bouu- Kolouskićj . .. I
Sto- Na pr kuran pa papie- glltOpfC. rami. wmia" Q flooĄ 99 ));Jf! - 3% 3 A 100 99* 48 y- 984 , 4 104i - 3' 97* - , 3* - 981 3* Ę - , 3\ 99 { - 3'i Ę - - I8A 13 T 'I - 12 Ul - 3* LI; 5 202 - ........ 4 183 - 4 - 1034 - 1531 - 4 1024 - 5 1044 10.34 4 - 99f - 97 96 4 1004 100 IJ 974 - 5 163 162 4 4 118 - 111+ - 1301 1291 4 109 4 - -
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1845.05.15 Nr110 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.