.. .. GAZEfA

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1845.06.10 Nr132

Czas czytania: ok. 20 min.

Wielkiego

Xrfer'mtwm

POZNAJV8KIEGO

Nakładem Drukarni Nadwornej W Dekera i Spółki. - Redaktor : A. Wannousfti.

JWN9%.

We Wtorek dnia 10. Czerwca.

1845«

Wiadomości krajowe.

Z Berlina, duia 6. Czerwca.

Przybył: Nadzwyczajny poseł i pełnomocny minister przy dworze królewsko-neapolitańskim, Szambelan Baron von Brockhausen z Neapolu. Wyjechał: J. Excelleucya W. mistrz obrzędów, Hr. Pourtales, do Szwajcaryi. Z dnia 7. Czerwca.

Nie ulega wątpliwości, że zjazd Króla naszego z Cesarzem rossyjskiui w miasteczku Schirwindt nastąpi. Ostatnie wiadomości głoszą, że Cesarz Mikołaj z Schirwindt raz jeszeze do Warszawy powróci a potem do Kijowa się uda dla odbywania tam przeglądu wojsk. Słychać, że Cesarz z Cesarzową w jesieni do Berliua przybędą i ze N. Pani całą zimę Da dworze naszym przepędzi. Z Królewca, dnia 5. Czerwca.

N. Pan dnia 2. m. b. w podróży swej przez Prusy na zamku D6nhoffsHidt przenocować» a nazajutrz w dalszą podróż przez Bostenburg do Loetzen udać się raczył. N. Panu towarzyszą komenderujący Generał i naczelny Prezes prowincyi Pruskiej. Z T o r u n i a, dnia 26. Maja.

Dzisiaj przedpołudniem ksiądz przy tutejszem kościele św. Maryi -, Bernhard od jedności z kościołem odłączył się i klucze kościoła swego wręczył magistratowi. Przeszedł on do

gmIny apostolsko-katolickiej czyli dyssydenckie'j, która w mieście naszem zawiązawszy się obecnie zapewne pana Bernhard za księdza swego przyjmie. Professor Zsatkowicz z L w o - wt'a, który tu przez czas niejaki kazania miemał, ukończywszy katechizm swój dla wy. znawców nowej wiary, jutro do Piły wraca; Twierdzą, że niemieckim katolikom prowincyi przez swoje teologiczne wiadomości i takt administracyjny bardzo pożytecznym siać się może, ponieważ jego nieznajomość języka niemieckiego i akcent gallicyjski w polskim wielkie mu czynią trudności przy nauczaniu ludu (??). Gmina tutejsza liczy 98 osób. - P. Grabowski, niegdyś proboszcz w Allhanseu, ma zostać księdzem gminy dyssydenckie'j w Królewcu. Z nad Elby, dnia 26. Meja.

(Gaz. Kolon K a). - Zgromadzenia ludu, jakie dotychczas za pozwoleniem zwierzchności w Sch6neberg, Gradau, Standorfi innych miejscach odbywano w celu obradowania nad sprawami niepolitycZue'mi, obecnie są zakazane. Zakazu tego tern mniej się spodziewano, gdyż nie dawno temu ogłoszenie rządowe wyznało, że po tych zgromadzeniach wiele dobrego spodziewać się można. - Gazeta Bremeńska donosi, iź w Lipsku miano wiadomość, że w monarchii pruskiej wszystkie zgromadzenia ludu czyli obywatelskie bez wyjątku zostały zakazane. Polska.

Z nad granicy Polskiej, dnia 27.

Majja. Pan S -. dawniej w Kaliszu aresztowany, za przyczynieniem się brała swego umknąć potrafił. Pan S -. albowiem o tyle zaufanie stróżów swoich zjednać sobie umiał, że mu pozwolili przechadzać się na kurytarzu. Właśnie gdy na świeże powietrze wyszedł widzi go brat, zajeżdża przed więzienie i obaj niepostrzeżeni uchodzą. - Przez przeniesienie guberuium miasto Kalisz niezmiernie wiele straciło a położenie jego jeszcze się bardziej pogorszy, ponieważ podobno i trybunał na dwie części chcą podzielić. Książę namiestnik ujmował się szlachetnym sposobem za obywatelstwem i wyrobił mu pozwolenie wysłania deputacyi do Cesarza, aby N. Pana o niejakie upraszać wynagrodzenie za przenie-. sienie gubcrnii. O skutkach tej petycyi nic dotychczas nie wiemy. · - O śmierci księdza, Itóry pospólstwo w Kielcach do buntu zachęcał, tyle wiadomo, że skończył po bohatersku. Zawołano go raz," aby go badać. W pokoju paliła się lampa. Podczas inkwizycyi, gdy sędziowie okropnie mu odgrażać zaczęli, położył on, podobnie jak niegdyś Mucyusz, rękę nad cylindrem lampy i nie wydając żadnej oznaki bólu, patrzał obojętnie na palącą się rękę swoje. J eden z sędziów strącił rękę z cyIindru, on zaś uchwyciwszy lampę wypił wrzący olej i w kilka chwil potem skonał. - It O s s y a.

(Z Gaz. Powsz. Pruskie'j). Miasto Krelnenczug nad Dnieprem okropna powódź nawiedziła, jakiej tam jeszcze nie pamiętają. Woda przez siedem dni ciągle przybierała, aż nareszcie d. 2. Maja nagle do takiej wzniosła się wysokości, iż trzecią część miasta zalała i do środka samego, gdzie wszystkie są sklepy i składy, wdzierać się zaczęła. Dnia 3. tylko główne ulice i część brzegu były wolne. Wszakże w ciągu dwuch dui aż do 5. Maja woda jeszcze o 21 werszoków wzniosła się i całe miasto ogarnęła; w dolnych ulicach domy aż do dachu stały pod wodą i Dniepr pędził nurty swoje przez całą szerokość miasta uprowadzając z sobą dobytek ludności. Takowa klęska trwała aż do d. 9. Maja, kiedy woda nareszcie 9 arszynów 6 werszoków nad zwyczajny stan swój podniosła się. Skutki tej niesłychanej powodzi muszą być okropne. Większa część domów, murowanych równie jak drewnianych, rozpękały się i grożą upadkiem, jakn, p. gmach szpitalu, magistratu, giełdy i wiele prywatnych. Miasto to liczące 18.000 mieszkańców i prowadzące żywy handel, obecnie prawie całkiem opuszczone i cała ludność albo na wzgórzach piaszczystych biwakuje, albo w sąsiednich wsiach przy tu łku szuka. Szczęściem, że powietrze było łagodne i spokojne; gdyby tam teraz zwykłe o tej porze deszcze.i wichry panowały, wszyscy ci nieszczęśliwi niezawodnieby byli poginęli, kiedy teraz każda deska, każde choć najnędzniejsze czółenko ratować ich może. W dowód oględności i skuteczności środków rządowych donoszą, że aż do odejścia ostatnich wiadomości nikt życia nie utracił. Podobnie miasteczko Kriuków na tamtym brze? gu Dniepru smutny przedstawia widok; tam kobieta jedna i czworgo dzieci w falach śmierć znalazły i ogromne do Białej Kusi zamówione transporta soli (podobno 500,000 pudów) woda uprowadziła. Na żywności dla mieszkańców nie zbywa, owszem ceuy niektórych artykułów nawet zniżyły się. - FraHcya.

Z Paryża, dnia 1. Czerwca.

Dzienniki tutejsze wyczerpawszy bieżące przedmioty: o Marokku i Olaheily, o kolejach żelaznych, o przeistoczeniu rent i sprawie niewolników w osadach francuzkich, wprawiają teraz w ruch swe pióra o zrzeczeniu się Doa C a r los na korzyść syna i o manifeście jego najstarszego syna. Tylko dzienniki ministerjalne umieściły wczoraj (zob. przeszłą gazetą) wiadome dokumenta bez kommentarza ; dzienniki oppozycyjue zaś są tego jednomyślnego zdania, iż zdarzenie to zasadza się na umowie lub przynajmniej na nadziei zaślubienia się Xiążęcia Asturyjskiego z Królową Izabellą, i że to widać jawnie z manifestu Xiaz<;cia. Także legitymistyczne dzienniki, które zawsze w bliższych stosunkach z hiszpańską rodziną królewską zostawały w B o u r g e s , niepowątpiewają bynajmniej, iż jest życzeniem, położyć lym sposobem koniec niezgodzie, która obydwie główne gałęzie tej rodziny królewskiej tak długo rozrywała. »Jest to zaiste - mówi gazeta »Prance« nie małego znaczenia wypadek równie dla monarchy na tułactwie jak dla monarchy na tronie, gdy korona królewska przechodzi z jednej głowy na drugą. Głęboki to smutek, kiedy w następstwie wstrząśnień rewolucyjnych i ciągłych nieszczęść i zdrad dzielny i tęgiego charakteru monarcha widzi się nareszcie okolicznościami zmuszonym, zdjąć z swych skroni koronę, którą od młodości nosił, i w sadzić ją na głowę syna swego. E u r o p a czuć mUSI, 11 Ofiara la, acz siluemi usprawiedliwiona powody, zawsze jest ofiarą. Karol V. długo i dojrzale roztrząsał myśl, którą teraz przywiódł do skutku. Działał on z nader ważnych pobudek, i nieprzedsięwziął tego kroku, dopóki się nieprzekonał w swe'j mądrości i w swe'm sumieniu o nadeszle'j przyjaznej chwili. Sam B u r b o n powołał B u r b o n a do ustalenia pomyślności H i s z p a nj i . Rozsądne i pojednawcze słowa Xiazgcia, na którego głowie teraz nieprzedazne spoczywają prawa, są rękojmją czystości jego zamiarów. Ani wąipić, że to, co w Bourges zaszło, nowy wypadkom półwyspu nadać musi obró1.« - Q u o t i d i e n n e jeszcze dobitniej przemawia. H i s z p a n i a i E u r o p a - mówi o n a - w niespodziane wprawione są położenie. Manifest Xiazgcia Asluryjskiego formalue'm jest wezwaniem gabinetów, aby się oświadczyły względem sporów politycznych, które dla wszystkich państw nader waźnemi być muszą. Idzie o to, aby położyć kres stanowi niepewności, który dla spokoju i porządku we wszystkich państwach grozi niebezpieczeństwem. Młody Xiążę przez charakter, męstwo i zdolności usposobionym jest, godnie odpowiedzieć swojemu powołaniu. Żadnych wigce'j stronnic tw, t ylko H iszpa ni! W łych słowach zawarła jest przyszłość Hiszpanji i t. d.« Inaczej naturalnie odzywają się C o n s ti t u t i o n e l i N a t i o n a l. Te prawią tylko o intrygach, i reakcji; z manifestu Xiazgcia Asluryjskiego niewyczytują one pejednania, lecz tylko groźby; chętnie się na to zgodzi, miemają one, rząd francuzki i taka restauracja w H i s z p a n i i przychodzi mu bardzo na rękę i rad przystanie, na zaślubienie się Xiazgcia Asturyjskiego z Królową Izabellą.« Pytanie tylko-mówi Cons t i t u t i o n el - co powie dwór Neapolilański, jeżeli rząd nasz sprzyjać będzie synowi D o n Karlo s a. Z namowy F r an cj i królewska rodzina Neapolilańska pozwoliła jednemu z swoich członków ubiegać się o rękę Królowej I z a be 11 i. Z pomiędzy wszystkich absolutnych dworów neapolilański był najpierwszym, który uznał konstytucyj ne królestwo w H i s z p a nj i . J akż e się usprawiedliwi paR G u i z o t hrabiemu T r ap a n i, iż go opuszcza po tak usilnych wezwaniach, które do niego wydał? Ciekawość, jak się weźmie dwór neapolilański i nasz gabine1.« - N a t i o n a l powiada, iż Margrabia ViIlafranca odebrał polecenie od Królowej Krys t y n y, za nadejściem przyjaznej pory, aby się udał z M a d r y t u do B o u r g e s, gdzie p o długich naradach, o których rząd francuzki bar

dzo dobrze wiedział, przyszła do skutku abdykacja Don Karlosa, w porozumieniu z dworem Rzymskim i gabinetem Tuilleryjskim. Ukła» dy te nie są i rządowi angielskiemu obcemi. - I Dziennik Sporów powiada dziś, iżDon C a r los niemoże nic więcej przelać na syna swego, jak to, co do niego należy. Względnie Xiazgcia Asturyjskiego i ojca jego pozostaje Królowa I z a b e 11 a monarchiuią Hiszpanji. Tenże dziennik ministerjalny umieścił nową konstytucją hiszpańską w 80 artykułach, datowaną dnia 23. Maja 1845. a podpisaną przez Królowę i wszystkich Ministrów. Wczoraj Izba Parów przyjęty przez Izbę Depulowanych projekt do prawa dotyczący konwersyi rent, większością 118 głosów przeciw 28 o dr zu c ił a. Tak tedy ta ważna finansowa kwestya i tego roku zostanie nierozstrzygniętą. - - Po Biskupie z Chartres wydał tez Biskup z C h a lon pismo do minislra wyznań na korzyść Jezuitów. I on daje do poznania, że walka z tym zakonem właściwie do obalenia kościoła godzi. Tak tedy usiłują całe duchowieństwo jak najściślejszym węzłem z zakonem Jezuitów połączyć. Wszakże dotychczas tylko kilku, stosunkowo mało prałatów Francyi w polemice przeciw uniwersytetowi i rządowi rej wodzi. Przeciw książce podręcznej Dupina o prawie kościelnem wystąpił właśnie Biskup Bajoński z pismem: »0 potędze kościoła w sprawach dyscyplinarnych.« Stan zdrowia p.Guizola teraz mniej zadnwalnia, jak w przeciągu ostatnich dwuch tygodni. Miał on udział w obradach gabineln o sprawach marokańskich i pracował gorliwie z różnetni szefami oddziałów swego ministerstwa, a natężenie to szkodliwy miało wpływ. Postanowił tedy podczas lej sessyi wcale się więcej nie ukazać w Izbie Deputowanych, lecz dopiero po ukończeniu prac w biegu będących wydział swój objąć. Wszakże obrony budżetu swego w Izbie Parów sam się podjąć zamierza.

Powiadają, że rząd nasz, aby W. radzie szwajcarskiej ułatwić drogę do ułaskawienia Dr. Steigere, przez Hr. Ponlois tejże oświadczył, iż jemu przytułek w posiadłościach zamorskich przeznaczyć gotów, gdzie za danem słowem honoru pozostać ma. Rząd chce go mianować doktorem przy szpitalu wojskowem w Guyannie. Z dnia 2. Czerwca.

S tosownie do ostatnich z Milianah do Algieru drogą telegraficzną nadeszłych wiadomości. renserisów najpomyślniejszy skutek uwieńczył. Pokolenia oświadczały chęć poddania się, ale Marszałek wzbraniał się zrazu przyjąć ich proźby; dopiero gdy zony i dzieci rokoszan łaski jego błagać zaczęły, przyrzekł ze im wybaczy, skoro pewną liczbę sztuk broni wydadzą. To się stało; przy przyjmowaniu broni bacznie na to uważamy, czy sa zdatne do użycia. Pan Thiers dziennikowi la Censure, wychodzącemu pod kierunkiem księdza plebana przy N otre- Dame- yictoires z przyczyny wycieczek pisma tego przeciw jego osobie, proces wytoczyć zamyśla. W Bruxelli umarła te'mi dniami w szpitalu osławiona zalotnica, Pani de St. Eline, autorka pamiętników d 'une C o n te mp oraine. Urodziła się w Hadze z rodziców ewanielickich a przybywszy po śmierci swego pierwszego męża du Paryża, dla swej piękności i «esprit« wielu znalazła wielbicieli. W poczęcie jej kochanków był na samprzód Moreau, potem Talleyrand, który jej 1000 frankowe banknoty dla obwinięcia papilotów dawał; następnie Key, z którym najdłużej żyła, nareszcie ISapoleou; przynajmniej powiada sama o nim «il in'a aimee un peu.« Później poszła za Hrabiego St. E1rne, officera Napoleońskiego, ale to jej nie zawadzało, żeby w ubiorze męskim nie miała kontynować swych wycieczek miłosnych; jakoż przyjacielowi swemu ISey w Hiszpanji miłą raz przez odwiedziny swoje zrobiła niespodziankę. Zresztą towarzyszyła ona prawie zawsze wielkie'j armii. W roku 18 07. w ubiorze męskim i konno w wielu bitwach udział miała a w bitwie pod Priedendem została ranioną. Miała otrzymać krzyż legii honorowej, ale nie przyjęła go. Każąc więc tym sposobem p rak t Y c z n i e emancypacyę kobiet, potniej w teoryi wyznawała zasadyj Symonizmu. Zaproszona od Mehmeda Ali, podróżowała długo po Egipcie i tę podróż także opisała. W processie o sokcessyję po Pani de Peucheres w Londynie bardzo nędzną odegrała rolę. -- Zresztą należała ta kurtyzantka do najjenjalniejsżych, ale tez najbezczelniejszych kobiet. Miewała też czasem napady wspaniałomyślności, a tak podczas oblężenia Dawustu będąc w Hamburgu, wszystko co tylko miała posprzeda-wab a pieniądze pomiędzy biednych podzieliła.

Rok przed śmiercią przeszła do religii katolickiej. -

Anglia.

Z Londynu, dnia 30. Maja.

S t a n d a r d miuisteryjolny oświadcza, żepomimo wszelkich demonslracyi duchowieństwa rząd nowy swój plan edukacyjny w Irlandyj bez zmiany utrzyma. »Jakkolwiek liczba studentów protestanckich wielka czy mała, (powiada Standard) nigdy na to jednak zezwalać nie można, żeby Biskupi i duchowieństwo katolickie wychowaniem młodzieży kierować mieli. To jest zasada, za którą katolicy tak dłago w kwestyi wychowania narodowego walczyli, a która im się teraz w bilu majnotskim przyznaje. Protestacya dwudziestu biskupów katolickich nie zastraszy rządu; bil jego podług wszelkiego podobieństwa do prawdy przejdzie. Czy zaś Biskupi później na owe zakłady klątwę rzucą? Zapewne nie; ponieważ po pierwsze przyczyny 4ego przytoczyćby musieli, a powtóre, ponieważ klątwa w każdym razie byłaby bezowocną. Katolicy Irlandscy śmieliby się z zakazu Biskupów uczęszczania do nowych zakładów, kiedy ciż Biskupi od lat 50 na' wychowanie katolików w Trinity - College spokojnie zazwalali. Ale wiadomo duchowieństwu, ze w owych nowych zakładach wkrótce by się cala młodzież katolicka Irlandyi zgromadziła, a stąd to opór ich połączony z zabiegami agitatorów.«

Hiszpania.

Z Madrytu, dn. 26- Maja.

Onegdaj po południu o 4. godz. rodzina kró» lewska w podróż się wybrała. Mnóstwo ludzi zalegało dziedziniec i wschody pałacu, aby raz jeszcze oglądać oblicze opuszczającej stolicę swoje krolowe'j. W towarzystwie matki i siostry wsiadła N. Pani nareszcie z oczami widocznie zapłakane mi do wspaniałego we Praucyi robionego pojazdu podróżowego, kłaniając się osobom w milczeniu ją otaczającym. Wieczorem cały orszak stanął w Aranjuez.

Belgia.

Z B ruxelli, dnia 31. Maja.

M o n i t o r dzisiejszy broni w przydłuźszym artykule Ministerjuin i sądownictwo przeciw wnioskom miotanym na nie przez niektóre pisma publiczne z powodu (znanej z gazety tutejszej czytelnikom) sprawy pana Ve r h a e - gen, powiada, ii tenże milczeniem swoje'm zatwierdził postępowanie rządu, że wszystko dowodzi, iż rząd nie mieszał się wcale w wytoczoną przez publiczną administrację (szpitalną) ekargę, rzecz, której był zupełnie obcym, lecz której przeszkodzić niemiał prawa. I jakąi tedy - pyta się Monitor - grało Miuisterjum niegodną siebie rolę? (używając wyrazu dzienników oppozycyi). Zachowało i musiało się zachować passive. I cóż mu zarzucają? oto.

ze nie stanęło między oskarżycielami, generalnym prokuratorem i niepodległą magistraturą, powstrzymać 1 w skutkach swoich skargę o potwarz. Lecz występować z takim zarzutem, jest nieznać praw obywateli, którzy zanoszą skargę, nieznać obowiązków Generalnego Prokuratora, którego powinnością jest, wyprowadzić skargę na drodze sądowej - nieznać dostojności niepodległej magistratury, która ma prawo i obowiązek wyrokowania. Rząd więc postąpił sobie tak, jak sobie postąpić był WIulen.

Włochy.

Z T u r y n u , dnia 25. Maja.

Pytanie dotyczące zamęścia królowej hiszpańskiej umilkło; wszyscy zalotnicy młodej królowej zniknęli z widowni. Hrabia Trapani z wielką stałością oświadczył, że związki z królową jego uczuciom się sprzeciwiają, i ze wstrętu swego zwalczać niechcc i nie może. Więc ten projekt upadł zupełnie. Układy z domem Koburg krótko tylko trwały; pokazały się bowiem nieprzebyte trudności i projekt wkrótce zaniechano. I synowie Don Prancisco de Paula dla królowej, jak się zdaje, straceni. Ci bowiem matce swej na łożu śmierteluem od wyrzutów sumienia dręczonej przyrzec mieli, że wyrządzoną przez dom swój Don Carlosowi krzywdę ile możności powetują; nie mogą więc wejść w związki ślubne z królową. Inny projekt ministrów hiszpańskich starania się o oblubieńca dla swej monarchiui z poczctu książąt pewnego wielkiego dworu, dwór ten odrzucił, ponieważ by to z zasadami, które wyznaje, nie zgadzało się. Trzeba więc będzie do innych uciec się kombinacyi, aby stanowi niepewności tak szkodliwemu dla Hiszpanii koniec zrobić.

Rozmaite wiadomości.

Z Poznania, d. 7. Czerwca. - Dowozy wełny na targ w ciągu dnia dzisiejszego nie uustały a jednak wielki transport z Królestwa Polskiego dla trudności nadgranicznych podobno wstrzymać się musiał. Interesa zaspakajają; ceny pomyślne dla produkujących. Prancuzi i N adreńczycy najwięcej kupują; Anglicy . . . .

OCIągają SIę nIeco.

(N odesłano.) Z a c n y obywatelu i ko c hany b rac ie! Wiesz to sam z doświadczenia, dosjć się bowiem u mnie przenudziłeś, że my tutaj na Podlasiu z wielu i rozliczuych przyczyn, którewymienić byłoby może niezdrowo, siedzimy jak w rogu; świat dla nas deskami zabiły, dla tego naturalnie płomienie- słoneczue dochodzić nie mogą. Wielcem na to biadał i ubolewał przed tobą, gdyśmy się po raz ostatni widzieli, tak bowiem łaknący jestem światła, jak ów heliotrop, co słońce łepkiem swoim goni; - nie mogłem już wytrzymać dłużej po wyjeździe twoim; - położywszy się spać lego dnia o godzinie dziewiąte'), myślałem że zaśpię ów niepokój, który mi silniej niż kiedykolwiek siadł na duszę, lecz nadaremnie zmrużałem oczy, recytowałem po cichu bajki i ballady, a nawet ody Horacego, który<h się w retoryce nauczyłem, aby się znużyć i zasnąć, - ani rusz; Morfeusz brzęczał mi nad nosem ulatując jak komar, ale nie chciał się spuścić, jak na złość, na mą skłopotaną głowę. Nareszcie już nad ranem przychodzi mi myśl, wystaw sobie, myśl boska! Człowieku! pomyślałem sobie, chcesz, światła, tu go na Podlasiu i z latarką nieznajdziesz; ale po co w domu siedzieć, nudzić się i nic nic widzieć, - oto przecie słońce dla tego tu nic świeci, bo się jak na rozkaz J ozuego zatrzymało w Poznaniu, w owych nowopolskich Ateuach; - tam jedź, wytrzeszcz oczy, natęż uszy, ciągnij w siebie wszystkie mi pory dobroczynne światło, a ugasisz pragnienie twej duszy! Ten pomysł szczytny i prawdziwy taką mnie napoił radością, żem zasnął natychmiast jak bobak na zimę. Było już późno w dzień, gdym się przebudził, zerwałem się jak oparzony; hej, Janie, Jakóbie, zaprzęgać! i wpół godziny już siedziałem na bryczce, gnałem do Warszawy. Dzięki wymownym rublowym argumentom i konnexiom rozlicznym dostałem paszport, wsiadłem na dyliżans, przejechałem granicę, a gdym wjeżdżał do Księstwa zdawało mi się istotnie, że tam i słońce jaśniej świeci i samo powietrze jakoś m-ędrsze, umniejszę i bardziej postępowe, niźli u nas. Ujrzałem wreszcie sam Poznań! i uradowałem się radością wielką. Miasto Roków, Tygodników, Przyjaciół, Orędowników, Dzienników it. d., miasto, w którem rozprawiają, piszą, drukują, dział aj ą, - siedlisko postępu i filozofii polsko-słowianskie'j było zawsze celem moich życzeń i Chciałem zagarnąć i przycisnąć tych wszystkich literatów, poetów, polityków, historyków, których pogłoska i o nasze bory jak echo dalekie czasami się odbije; chciałem się przypatrzyć tym wszystkim instytucyom tak zbawiennym; przemysłom, bazarom, naukowym pomocom, ochronom, giełdom, szkołom agronomicznym, lealroaj, będącym, i.uiebędącym,-słowem dziwiać wszystko, abym mógł i ciebie i iunycb, co są w niemocy pocieszać. Nie znałem nikogo, ale, jak to wiesz, u nas łatwo się zapoznać, szlachectwo to massonerya polska; - byłem zresztą pewien, że tam przez jakie nieboszczki ciotki, babki lub prababki znajdę krewniaków. Stanąłem w Bazarze, aby być w ceutrum, a wyświeźywszy się trochę, poszedłem na miasto. Chodziłem, chodziłem, -prócz żydów niewiele co widziałem, prócz dialogów niemieckich nie wiele co słyszałem,- zaszedłem wreszcie do cukierni sforsowawszy nogi na wzorowym bruku. Siedział tam sobie jakiś podeszły mężczyzna z iizionomią uszczypliwie poważną, a że czytał Debaty i pił sobie bulion, poznałem zaraz, że to być musi człowiek, który się na życie zapatruje ze strony, jak mówią Heglowiątka, pozytywnej. Ucieszyłem się z lego domysłu, sądziłem bowiem, że na moje zapytania któremi go dręczyć przedsięwziąłem, opowie mi po prostu jan się rzeczy mają, (o co mi właśnie chodziło), pomijając fantazye, illuzye i marzenia. Wręcz go tedy zagadnąłem, - powiedziałem kto jestem i po co tu jestem; że przyjechałem, aby się nauczyć, oświecić, zagrzać zapalić,-zbadać stanowisko Księstwa i dowiedzieć się, czego się po nim całość spodziewać może,- -- powiedziałem mu, wierz, wszystko naraz, bo czułem taką potrzebę wyżołądkowania się wreszcie po długiej milczącej kuracyr, jaką w domu odbywać mi kazały zagraniczne doktory, a widząc, że jestem w Księstwie, nie bałem się jakoś być ni e tylko śmiałym ale i nieoględnym. Zdziwił się zrazu mój partener nad zapałem, który mnie uniósł, - patrzał na mnie na pół z uśmiechem, a gdym skończył, rzekł: »Miło mi bardzo, żeś Pan na muie pierwszego tak wpadł obccs, - znam nietylko dokładnie te strony, z których Pan jesteś, ale i ojca Pańskiego znałem bardzo dobrze i przeżyłem z nim niejedne chwilę już to na ławkach szkolnych, już to potem zagranicą; - zacny byl chłopak, żyliśmy zawsze z sobą w zgodzie i przyjaźni; - nazywam się G. B>. zapewne Pan to nazwisko nieraz od niego słyszałeś.«

I w samej rzpczy mój bracie, szczęśliwy traf nadarzył mi jednego z dawnych przyjaciół mego nieboszczyka ojca, o którym mi nieraz nader lubo wspominał. Wyszliśmy natychmiast, a że dzień był piękny wyprowadził mnie mój niespodziany mentor na przechadzkę na drogę, którą tam w Poznaniu ku d ę b i n i e zowią. Tutaj tedy toczył się między nami rozhowór żwawo i nieprzerwanie o wszystkie m prawienaraz o czem dowiedzieć się chciałem. Aż mi się zimno zrobiło, choć to było w Maju i d» tego w południe, gdy mój towarzysz zaczął mi rzeczy wystawiać po swojemu; zestrzelił ort swe mi argumentami wszystkie moje ideały jak zgrabny chłopiec blazrurą wróble z dachu. Wszystkiego ci pisać nie mogę, bo by mi czas nie starczył, przyjadę zresztą niezadługo do ciebie, n wtenczas pogawędkę utniemy; jedne ci tylko rzecz wyszczególnię, abyś poznał ex u ligue le o nem i przekonał się lepiej jeszcze o swi<;te'j prawdzie starego adagium Knapiusza; uie wszystko złoto, co się świeci, (Dokończenie nastąpi,)

Najnowszy numer tutejszej »Gazety kościelnej« zawiera przydłuższy artykuł pod napisem: «Pismo czasowe pod tytułem: Die katolische Kirchenreform (Reforma kościoła katolickiego). Redaktorem tego pisma jest Antoni Mullerz Piły. Aźeon znany jest także w Poznaniu i nieraz juz był w tej gazecie wspomniany, nie zawadzi czytelnikom miejscowymi postronnym udzielić bliższych o jego dawniejszych losach szczegółów, nawet w miejscu niekaźdemu wiadomych. »Pan Muller - mówi Gazeta kościelna - słynny autor literatury polskiej od 10 lat« (czy ten epitet użyty jest w zuaczeniu niemieckiego wyrazu b eruhmt czy ber u c h t i g t t. j osławiony?) i wiele broszur, ,. . , .

chciał przez wystawienie dawne J prZYJaznI z Czerskim usprawiedliwić sympalją w dzisiejszych dążnościach i podać przyczynę, dla czego on wszędzie za Czerskim występuje z swemi artykulikami, adressami, prezydowaniem na obradach, mowami, i t. d. i powiada »że za czasów jak był na alumnacie, z którego dobrowolnie wyszedł, poznał sią z Czerskim, mieszkując z nim w jednym pokoju.« - Ile słów tyle oczywiste'j nieprawdy: bo kiedy Muller był na alumnacie, Czerskiego jeszcze w Poznaniu nikt nieznał, bo go tu jeszcze nie było, a więc i Muller z nim mieszkać nie mógł w jednym pokoju; bo dalej tenże M uller nie wyszedł dobrowolnie z alumnatu , ale został na wniosek dawniejszego Regensa X. K., a na wyraźny rozkaz rządu z alumnatu wydalonym. Albo więc tenże M u II e r musi mieć nadzwyczaj krótką pamięć i chorobliwą wyobraźnię, przemieniającą wszelkie fakta, albo też najnierzeteluiej wbrew przekonaniu historyczne fakta przekręca. - Obie własności nie są szczególną zaletą prawnika, reformatora i redaktora. Pismo to miesięczne tegoż M u II e r a , żywi się tylko odgrzewaniem potwarzy rzucanych szej osnowy okradać Gazety kościelnej każdemu jak nam przystępnej. - Co do pana Mullera niech nam się godzi przydać: czy pan Muller przypuszczając, iź w Poznaniu nikt jego pisma czasowego czytać nie będzie, prawi w niem takie kłamstwa? To jego pismo u niejednego w Poznaniu, gdzie jest znany, więcej wzbudza ciekawości, aniżeli jego p o t ę - ż n e dzieło o literaturze polskiej, nie żeby się z niego czegoś nauczyć, lecz żeby się z niego o tern i owein dowiedzieć, a o wszystkiem podług zasługi sądzić. 1 tak autor artykułu o gazecie kościelnej dowiedział się z niego p r a w d berliuskirh, które pod jego piórem zamieniły się w f a ł s z e poznańskie, które dla Poznania są prawdami niezbite mi. Wszakże p. M u II e r stanie w obronie p r a w d swoich i dowiedzie autorowi artykułu o nim fałszu; - aleć to pewnie taki sęk dlań, jak ów o dwóch naturach ludzkich (wiadomych z Gazety Poznańskiej), za które mu Antoni Gubitz tak porządnie zmył głowę w G eselschaft erze. Ale sam się gubicz.... Być zarazem filozofe m i teologiem (boć to jest w porządku), lecz do tego być i prawnikiem, autorem, redaktorem, deklaryatorem i reformatorem (to za nadto). Od takiego przybytku może głowa zaboleć, bo plurinis distensus ad minima apt us. - ... i David i Dobrzyński. - Lipska Gazeta mód pod redakcją pana Dr. Diezmann zawiera w najnowszym numerze 22. co następuje: »Donosiliśmy czytelnikom naszym o kompozytorze francuzkim Felicjanie David, który przez czas niejaki pielgrzymował po Af ry c e , potem mieszkał przez znaczniejszy lat przeciąg samotnie w małem miasteczku francuzkiem i nakoniec wystąpił z symfonią »Pustynia«, która większe robi wrażenie, aniżeli jakiekolwiek dzieło muzykalne. W Paryżu, wLugdunie, Marsyliii w innych miastach dzieło to przyjęte było z niesłychanem uniesieniem i twórca jego, wcale dawniej nieznany, stał się od od razu sławnym kompozytorem. Powiadają zresztą o nim, iź go sława niezaślepia, iź on owszem dał się ztem słyszeć, że wprawdzie poszczęściło mu się pozyskać chojne pochwały francuzkich przyjaciół muzyki, lecz że dopiero wtenczas poczyta się zaspokojonym swojemi kompozycjami, gdy tę same wziętość znajdzie pomiędzy niemieckimi znawcami muzyki. Dla dopięcia tego celu przybędzie do Lipska (już tam przybył) w szatnicy tamecznej wystąpi z swoją kompozycJą.« (T ej samej wziętości nasz D o b r z y ń - ski, za którym W i e d e ń tak silnie przemawia, szuka w B e r l i n i e , i spodziewać się słusznie należy, iź ją tam - quod deus Apollo ben e ve r t a t - znaj dzie ). Jacyś panowie: K. Philipen i L. Huart, wydali: JIParo dję wiecznego żyda,R która wychodzi już i w języku niemieckim z 300 drzeworytami. W i e c z n y ż y d, na którego zrazu srogie miotano pociski bardzo się podoba,lubo ma i swoich przeciwników, szyderców, przedrwiewaczów. Jedno z pism czasowych Berlińskich powiada, iź pan Su e dobrze bawi swyrh czytelników, którzy wiecznego żyda stawiają teraz po części nad »Tajemnice Paryża« a autora nazywają deus majorum gentium. He insi us utrzymuje, iż wyraz niemiecki Pfaff, powstał w wieku dziewiętym i (lub?) w dziesiątym, kiedy xięża, jako jedyni literaci, poświadczać musieli zgodność dokumentów swym podpisem i za zwyczaj kładli obok swojego nazwiska głoski pf.a.f. (co w skróceniu znaczyło: pastor fidelis animarumj3delium.")

OBWIESZCZENIE.

Dnia 10. Kwietnia r. b. o godzinie IOtej wieczorem zabranymi zostało przez dozorców granicznych w obwodzie granicznym między Smolnikami i młynem Zamiejskim powiatu Ostrzeszowskiego, 15 sztuk jako na domysł z Polski przemyconych świń średnich, od których zaganiacze do tego momentu nieznajomi, przy zbliżeniu się offieyalistów zbiegli. Nieznajomi właściciele tychże swió wzywają się stosownie do 6 O Prawa celnego karalnego z dnia 23 Stycznia 1838. r. niniejszćm, abv się najdalej w ciągu 4ch tygodni od dnia w którym niniejsze obwieszczenie po raz ostatni w dzienniku intelligeucyjnym umieszczonem będzie, na komorze głównej celnej w Podzamczu zgłosili i swe pretensye udowodnili, w.przeciwnym bowiem razie po upłynieniu tegoż terminu z przedaźy 15 sztuk świń zebrane pieniądze na rzecz skarbu obrachowaue zostaną. Poznań, dnia 26. Maja 1815.

Prowincyalny Dyrektor poborów, (podp.) Massenbach.

Podaje się niniejsze'm do wiadomości publicznej, że kupiec Fryderyk Winkler i Panna Barbara Griffig z Zdunów, kontraktem przedślubnym z dnia 16. Maja 1845.. wspólność majątku i dorobku wyłączyli. w Krotoszynie dnia 16. Maja 1845. Król. Sąd Ziemsko - miejski.

i P @ J J @ li" des p arfumerie s fran<;aises et anglaises veritables a Posen chez C l a v i e r Wrocławska ulica Nr, 14.

IOWY HAIBEŁ.

Mam zaszczyt donieść najuniżenićj, iż w mieście tutejszem, prosto w Wrocławską ulicę, otworzyłem w dniu dzisiejszym Handel towarów pasamoniczych i wzorów" Włóczkowych IXXl frrmą : Cm

Schuppig i takowy w największej rozciągłości prowadzić będę. Dobry towar, największa rzetelność, umiarkowane ale stałe ceny stanowią mą zasadę. Upraszając o łaskawe zaufanie, poważam się dołączyć zapewnienie najpunktualniejszćj i chętnej usługi. -Poznań,-...- -dnia 7 - Czenvc a 1845 -

JEm

Z zaszłych bardzo ważnych przyczyn zapowiedziany na dzień 9. Czerwca r. b. koncert w ogrodzie kasynowym na Grobli pod Nr. 16. odkłada się na dzień następny o godzinie 5tej z południa, na który Szanownych członków uprzeJmIe zaprasza Dyrekcya kasyna polskiego w Poznaniu.

U n maltre de langue fran<;aise qui vient de s'etablir dans celte ville, desire y trouver des eleves. Les personnes qui voudront bien l'honorer de leur confiance sont priees de Is'adresser pour de plus amples renseignements a son domicile, Wilhelm, ulica Nr. 2. au second. Młyn mój w Prouinie pod Powiedziskami, 2 mile od Poznania, mający gruntu ornego 150 mórg I. i 11. kłassy i 50 mórg pięknych łąk i swój opał, jestem w chęci przcdać z wolnej ręki. Czynszu z młyna i z gruntu 60 Tal. rocznie. Młyn i budyuki w dobrym stanie. Trzciny do sprzedania rocznie jest najmniej 10 kóp. Antoni Kosmowski.

PUBLISACYA.

Trzy wsie sprawami Allodialnemi, w obszerze 1000 M., 1500 M. y 2000 M. z osobnemi Woluminami Hipotek, 1« szukane do nabycia bez wdania się trzeciey o s o b y: - SprzedaJąci raczą łaskawie swe Anszlagi z Opisem sprzedać się mającey własności, pod Adressem Post Restante Środa fr. nadselać. N owy mahoniowy fortepian z dźwiękiem nader harmonijnym, jest tanio do nabycia przy ulicy Fryderykowskićj pod Nr. 17. na drugie m piętrze, po lewej stronie. Wszelkie mater je jedwabne (bławatne), inousselaiu de lains, twilts, long Shawls, chustki na szyję, i zgoła modne materje ryczałtem i cząstkowo, są znowu do nabycia w znacznym doborze :PO bardzo zniżonych 7 lecz stałych cenach fabrycznych u Arnolda Witkowskiego, narożnik Rynku i ulicy Zamkowej Nr, 84. - na pierwszem pietrze.

Landara z wszelkim przyborem podróżnym w dobrym będąca stanie jest do sprzedania (ulica Wrocławska Nr. 31.).

Rynek Nr. 8.

dorobót

KZ I.ol....-Er...y-dex....----S.ch.u..ppig..-.-----.------ -.

Przy ulicy Pół wsi No. 30.

słoi do przedania dobrze < eżdżony koń wierzchowy. Bliższa wiadomość w domu wspomuionym.

Prawdziwe hawańshie, bremeńshie i hambwrshiecyyary, jako też Regalia w rozmaitych gatunkach polecają mim MllI513MHchleUl* # C Wlihelmowska ulica Nr. 23.

Świeży p r a w d z i w y A n g i e l s k i porter odebrał Handel wina Karola S chol tz.

Najlepsze suche Szczecińskie mydło do prania, jako teź najprzedniejsze Paryskie modre poleca Handel korzeni Jfuliusza Horwitz, narożnik placu Wilhelmowskiego Nr. 1. . f.irbo <f J<a jo 8 sgr. POleca - n 13MitłSZ * 1troRVil ,* - dnożrllk placu Wilhelmowskiego pod Nr. 1. Pierwsze najlepsze nowe Ś l e d z i e odebrał i przedaje takowe po 2 sgr. -E- Ephraim A -Wodna ulica dr. &.

Ceny targowe Dnia 6. CzelWce.

. , . 1845. r.

vr ffileSCIe POZNANI od do Tal. sgr. fen. Til. sgr. fen Pszenicy szefel l 10 - l 18 - Zyta , dt. l -7 l 12 - - Jęczmienia dt. .. l - - - 5 Owsa dt - 26 - - 27 b Tatarki dt l 10 - 1 14 Grochu . dt. l 10 - l 14 Ziemiaków dt. . Li. 15 - - 17 6 Siana cetnar l 5 - l 7 6 Słomy kopa . . 8 5 8 10 - Masła garniec. 1 12] 6 1, 20 -

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1845.06.10 Nr132 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry