GAZETA

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1845.06.13 Nr135

Czas czytania: ok. 20 min.

\/\/iel kiego

-". - - II sI a

PO Z NA N SKI EGO.

Nakładem Drukarni Nadwornej W Dekera i Spółki. - Redaktor: A. WannewsJci.

jWas.

W Piątek dnia 13. Czerwca.

Wiadomości krajowe.

Z B e r l i n a , dnia l i. C z e rwc a.

N. Pan Naczelnego prezesa prowincyi Szłąskićj, Rzeczywistego Tajnego Radzcę v. MerkeI na żądauie jego od wszelkich obowiązków służby uwolnić i opróżnione tym sposobem N aczelne prezesostwo dotychczasowemu N aczelnemu Prezesowi prowincyi Szłąskiej, v. Wedell poruczjć; oraz dotychczasowego Prezesa Regencyi w Kolonii, von B o n i n , Naczelnym Prezesem prowincyi Saskiej; dotychczasowego Wieceprezesa Regencyi w Królewcu vo u R a u m e r Prezesem Regencyi w Kolonii; a w miejsce uwolnionego na żądanie własne dotychczasowego Prezesa Regencyi w Arnsbergu, Rzeczywistego Tajnego Radzcy K e s s l er, dotychczasowego Wiceprezesa Regencyi Hrabiego Itzenplitz w Poznaniu, Prezesem Regencyi w Arnsbergu mianować raczył. Z G u m b i n n e n, dnia 7. Czerwca.

N. Pan dnia 5. III. b. wieczorem o lO.godz.

w pożądanem zdrowiu przybył tu a dzisiaj w południe o 12. przez depot remontów Kattenau i Stallup6uen do S c h i rw i n d się uda.

Gazeta Kolońska i inne pruskie gazety obejmują następujący artj kuł z P o z n a n i a z dnia 25. Maja: Badany od dłuższego czasu

obywatel M a l c z e w s k i obecnie zupełnie uwglniony został; podobnie komissarz policji Va l e u t i n i wolność odzyskał. Wielkie wrażenie sprawiła tu wiadomość, że towarzystwo, którego członkowie do wyższej szlachty należą a na czele którego stanął Generał C h ł a - p o w s ki, koncessyę do wydawania drugiej p o 1s ki ej p o l i t Y c z n e j gazety uzyskało. Gazeta ta wychodzić ma z tendencją klerykalr.o-konserwatywną, a redakcja znakomitemu uczonemu polskiemu ma bjć powierzoną.

Wiadomości zagraniczne.

Polska.

z Warszawy, d. 8. Czerwca. N ajjaśniejszy Pan, z uwagi na klęski, jakich doznali mieszkańcy Królestwa Polskiego, z powodu nieurodzaju i wylewu rzek, rozciągając dalej jeszcze z Monarszej o dobro ich pieczołowitości pomoc i ulgi JUz 1m przyniesione, rozkazać raczył: iż uie pobrane dotychczas z roku 1844., tudzież z roku bieżącego kary exekucvjne pieuiężne, przypadające Skarbowi Królestwa, od wszelkich podatków i należności jego nie opłaconych w terminach stale wskazanych, umorzyć raczył, mieć chcąc nadto, ażeby dalsze kary tego rodzaju w części ich, skarbowi przypadającej, nie bj ły pobierane ani- prenotowane, aż po końcu miesiąca Października b. r. jakich doznali mieszkańcy «Królestwa Polskiego, z powodu uienrodzaju i wylewu rzek, i chcąc przynieść im nową ulgę w uiszczeniu się z przypadających od nich dla skarbu należności, a zarazem przyspieszyć spłacenie uznanych do byłego Księstwa Warszawskiego pretensji, w dalszym ciągu ukazu Najwyższego z dnia 8. (20.) Marca 1844. roku rozkazać raczył: iż dozwolone dłużnikom skarbu Królestwa spłacenie zaległości, należących po końcu roku 1840. , dowodami Kommisaji Centralnej Likwidacyjnej i assekuracjami Skarbowemi, wyslawionemi na pretensje do Rządu byłego Księstwa Warszawskiego, rozciągamy do zaległości skarbowych, stanowiących roczną należylość lub dochód przypadkowy, aż do końca roku 4843. Wyłączone są od tego dozwolenia kapitały, pożyczki i zaliczenia, ze skarbu udzielone. Art. 2. Nie będą zwracane kontrybuentom, w zamian za po mienione papiery, wpływy na rachunek powyższych zaległości, do daty ogłoszenia niniejszego ukazu, do jakichkolwiek Kass Skarbowych lub pod opieką rządu zostających, gotowizną w listach zastawnych, lub innych papierach rządowych wniesione. - W No. 9. Gazety Policyjnej uczynioną była wzmianka o Lombardzie miasta Warszawy, a zarazem przytoczono o znajdujących się w mieście tiitajszem spekulantach, którzy'pod pozorem udzielenia pożyczek ubogiej klasie ludności, wygórowaną lichwą i wykrętami umieją przywłaszczać 60bie ostatek mienia łatwowiernych osób, a nawet w końcu zagarnąć i sam przedmiot, na rękojmię długu w ich zakładach ulokowany. Obecnie Rząd pragnąc zapobiedz szerzącemu się złemu, wyznaczył oddzielną delegację, której poruczono przedstawienie projektu, względem przyjścia w pomoc niedostaluiej klasie ludności zakładami pożyczkowemi, fil ją głównego Lombardu faędącemi, a to przez oswobodzenie w nich urządzeń tćj instytucji, czyniących jej dobrodziejstwa albo zbyt ulrudzoneini, albo całkowicie niedostępnemi dla ubóstwa; tudzież pohamowanie zdzierstwa lichwiarzy, udzielaniem pożyczek na zastawy spekulujących, dla uwolnienia od ich szkodliwego wpływu, ubogiej klasy ludności. Delegacja w wypełnieniu włożonego na nią obowiązku, mieć będzie głównie na celu, ażeby dla urządzić się mających fI1jalDych zakładów Lombardowych po cyrkułach, zniżono minimum kwot wypożyczanych do 30 kop. sr., tudzież zaproponowanie wydania stanowczego zakazu trudnienia się spekulacją pożyczek na zastawy, pod jakimkolwiek pozorem indywiduom prywatnym. F r a fi c y a.

Z Paryża, dnia 4. Czerwca.

Korweta parowa » Lavoisier,« która dnia 3 O .

Maja przybyła do przysłani tulońskićj, przywiosla wiadomości z T e n e z w Algeryi aż do dnia 27. Maja. Marszałek Rougeaud wyruszył znowu z swoją kolumną z Orleansvillc w zamiarze dalszych działań przeciw zbuntowanym pokoleniom. Stau zdrowia wojska był zaspokajającym. Eskadra zebrana w Tnlonie pod rozkazami kontradmirała Parseval-Deschcues czekała jeszcze w dniu 31. Maja na dalsze rozkazy, które telegrafem odebrać miała. Odebrane aż do tego dnia rozkazy zalecały jej być w pogotowiu do wyjścia na morze natychmiast po odebraniu w tej mierze rozkazu. Jak się zdaje Francya nalega seryo o wykonanie stypulacyi zastrzeżonych względem Abd el Kadera trakta« tein langerskim. Trudno atoli pojąć, jakim sposobem cesarz Abd el Rhaman, zagrożony sam wciąż wewnątrz swego państwa, może użyć stanowczych środków przeciw Abd el Kaderowi, mianowicie w chwili gdy ten opuściwszy kraj marokański, i znaczne mi siłami wpadł do południowej części posiadłości francuzkich. W Oranie obawiają się bardzo napaści Abd el Kadera na Alg e ryą, o której jeszcze tam niewiedziano. Kolumny wojska przebiegały bez przestanku wschodnią część Algeryi i wszelkie oddziały wojska, bez których się w Oranie obejść było można, wysłane zostały wewnątrz kraju. Władze przedsięwzięły wszelkie środki ostrożności, aby zapobiedz ogóluemu powstaniu na przypadek, gdyby Abd el Kader znowu w prowincyi się pokazał; albo też wybuchłe powstanie natychmiast przytłumić. Generał Korte wyjechał dnia 24. Maja z Oranu w zamiarze objęcia dowództwa nad kolumną ruchomą, której polecono działać na południowej stronie Sidi Rei Abbes. Miał przy sobie szwadron huzarów i szwadron strzelców afrykańskich.

Z P aryż a, dnia 5. Czerwca.

Podług doniesień zawartych w Dzienniku Oceanie fran<;aise grzybył Admirał HameIn] w dniu 19. Grudnia na fregacie »Wirginia« do Portu Papeity. Fregata »Urania« pozdrowiła go wystrzałami z 15 dział. Gubernator Rruart udał się natychmiast na fregatę »Wirginia,« aby admirała powitać. Później odwiedzili także admirała, Miller, generalny konsul augieLki i Chapman, consul amerykański. W dniu 29. Grudnia wysłanym został na statku »Phaeton« kapitan. Clery na wyspę Rajatea, gdzie Królowa Porna zwykle mieszka i z tego powodu wysłał do niej posłańca z listem. Przeczytawszy list rzekła do posłańca: »Czy jadłeś?« a gdy jej odpowiedział, że nie jadł, dodała: »Jedz tedy! a zjadłszy idź sobie precz!« Wiece'j ani słówka wycisnąć z niej nie było można. N a drugi list, który jej Clery posłał, kazała odpowiedzieć, że do Olaheily niepowróci, a propozycye admirała Hamiltona chce lylko w przytomności admirała angielskiego słyszeć. Clery miał przy sobie list króla francuzkiego do królowej Pomareh, niemogąc jej atoli wręczyć go osobiście, bo nie był do niej wpuszczony, przywiósł go na powrót do Papcily, nie sprawiwszy nic zgolą. - Potem zwołał Bruart naczelników wyspiarzy i oświadczył im, że nawet bez królowej Pomareh przystąpi do zaprowadzenia protektoryatu. Jakoż w dniu 7. Slyczuia wywieszoną istotnie została bandera protektoryafu francuzkiego a naczelnik P a r a i t a ogłoszony został regentem. - Kapitan d'Aubigny przybył podobno do Paryża, ale aż do tej chwili porozumiewał się tylko listownie z ministrami spraw zagranicznych i marynar ki.

Anglia, Z Londynu, dnia 4. Czerwca.

Dziennik Morning Post mOWI: możemy 2 pewnego źródła zapewnić, że Królowa i Xiąźc Albrecht zamierzają w ciągu laia odprawić podróż do Niemiec. Dowiadujemy się, że dwór opuści Anglią w początku Sierpnia i sześć dni w Koburgu u dostojnych krewnych swoich zabawi. Podróż Królowej i Xi<;cia Albrechta do Paryża, chociażby i zamierzaną kiedy była, nie nastąpi zapewne w lyin roku. Niemcy.

Królestwo Saskie. Gazeta Powszechna Pruska gorzkie rozwodzi żale na jednostronność i zapalczywość objawiającą się obecnie w całej prassie Królestwa Saskiego. N a nieszczęście wszystkie dzienniki są za ideami postępu; wszystkie stawają w obronie zasad liberalnych, wszystkie ciągle tylko o konsytucyi, o inslylucyach wolnomyślnych i t. d. a zapałem prawią - tak dalece ze żaden wyrozumiały konserwatysta ani głosu podnieść się nie ośmiela, kiedy go natychmiast za wstecznego okrzyczą i do listy potępionych zapisują. Gazeta Powszechna Pruska dodaje, ie wszelkie niedogodności c e n z u r y niczćm nie są w porównania z tą niewolą, jaką prassa liberalna przeciw spokojnym, ale jednak w innym duchu niekiedy odezwać się pragnącym wywiera. - Dziennik Bliitter fur die Interessen der deutsch katolischen Kirche, na wydawanie którego w Lipsku ministeryum nie zezwoliło, od dnia 1. Lipca pod rcdakcva. Roberta Błuma w Allenburgu wychodzić zacznIe. -

Szwajcarya.

Kanton Lu cern sKi. <- Rząd porozumiał się już z Sardynią o umieszczenie Dr. Steiger, wszakże Rada rządowa podziela dwa przeciwne sobie w tej mierze zdania. Jedni bowiem chcą go wyprawić do Ameryki, drudzy zamknąć w twierdzy jakiej piemoiickićj. Gazeta związkowa donosi z Freiamtu z dnia 2. Czerwca co następuje: »Jak oburzającemi byty dawniej potwarczc pogłoski o powstaniu naszej części kraju, lak teraz śmiesznem jest powtarzanie tychże pogłosek. W Freiamcie panuje największa spokojność, nigdzie niepokazało się najmniejsze bezprawie. Tylko sami radykaliści wściekają się od złości od czasu ostatuiego posiedzenia Wielkie'j Rady; ale teatrem ich nieukouleutowania są szynkownie; żadnemu uczciwemu człowiekowi nie śmiąc zajrzeć w oczy, z kryjówek swoich puszczają w obieg najniedorzeczniejsze wieści, jak np. ie wielkie dzwony klasztoru Muri przewiezione będą do Aargau, gdzie je ua działa przelać mcyą. - T li r C y a.

Dokończenie artykułu osfósunkach państwa tureckiego. - Towarzystwo Philortodoxow chce użyć pomocy Rossyi do wykonania własnych zamiarów. Takim sposobem łatwą będzie rzeczą dla Francyi i Anglii zniweczyć wszystkie rossyjskie intrygi między Grekami.« Dokąd zmierzają dążności Philortodoxów, to nam zaraz potem Pan Cyprian Robert objaśnia: »Sławna owa ugoda z roku 1840., która wyłączyła Francyą z rady mocarstw europejskich, obudziła w Grekach nadzieję, ze gabinet francuzki będzie miał tyle męstwa i wytrwa w swem odosobnieniu, rachowali zatem przynajmniej na jego pomoc milczącą i niewachali się na nowo wojny rozpoczynać. Wygnańcy Kreleńscy opuścili Alheny i wylądowali, pod dowództwem swego współrodaka Chacretisa, na brzegi Krety, która na ich wezwanie powstała natychmiast. Thesalczyk z gór V olo zostający w służbie greckie'j, Pułkownik Valentzas, wyruszył z swym orszakiem Palikarów do Thessalii i dostarczył Rajasom broni i amunicyi. Kapitan rumelijski miody Karatasso , zebrał w Peloponezie sto ludzi walecznych, z nimi popłynął do Macedonii i wylądował na islmie łączącym górę Athos z jadem stałym. Na tern rze z łatwością bronić potrafi, zebrał wkrótce 10,000 macedońskich Palikarów kolo siebie.

Równocześuie powstali Bulgarowie w nierównie większej liczbie popierani p o t aj e m n i e przez Serbią. Panowanie tureckie w Thessalii, Epirze i Macedonii byłoby się skończyło, gdyby wielkie mocarstwa nie były związały rąk Holenów. Ale fregaty angielskie blokowały Kretę, a naczelnicy powstańców musieli się schronić na okręty angielskie i ojczyznę swoją wydać na pastwę Muzułmanom. Puiwnego losu doznał Karatasso przy górze Athos i Valeutzas w Thessalii; obadwa potajemnie do Grecyi napowrót uciekać musieli, wszelako więcej niż jawńem było, że bez wdania się obcych mocarstw w roku 1841 byłaby Turcya zmuszoną do wydania Grecyi owych starych prowincyi, które przed Kapodistriasem by\y już częścią helenskiego Królestwa. Gdyby mocarstwom opiekuńczym szło istotnie o pokój i spokojność na Wschodzie, wtedyby zapewne przez różue swoje środki finansowego niedostatku rządu nie były pogarszały, przyspieszając przez to wybuch rewolucyi. Gdyż zaraz po zniesieniu rządowej władzy, Philortodoxy miały władzę w swe m ręku, należąc do jakiejkolwiek bądź frakcyi, dla tego też mówi Pan Robert: -'można się przekonać że ani rząd, ani dvnastya niepotrafią się ustalić, jeźli nie usłuchają życzeń naro d u, z tych zaś uajgorętszem jest powiększenie kraju przez połączenie z nim prowincyi Epiru, Thessalii i Macedonii.« Ztąd wypływa oczywiście, że wcale uie dążenie do wolności konstytucyjnej, lecz ruchy Philortodoxow wywołały rewolucyą, zresztą jest to pytanie dość zbyteczue, czyby rząd mógł był i powinien był inaczej działać, gdyż skoro chciał trzymać się traktatów 2 mocarstwami, nie mógł nigdy zadość uczynić owemu stronnictwa, a nawet ściągnął na się już dostatecznie gniew jego, w latach 1836 i 1841. W jednej rzeczy zgadzamy się zupełnie z Panem Cypryanem Robertem i innymi przvjacielami Hellenów, że ID-» stepowy ruch objawiający się od lat 30 w zachodnich prowjncyach Turcyi, chociaż z ze* wnątrz podsycany, jest jednakże w istocie ruchem wewnętrznym i, jak się samo przez się rozumie, chrześciańskim, wynikającym z nienawiści przeciw uciemiężaniu Muzułmanów. Jeźli na lo szukamy dowodu, przypomnijmy sobie tylko Alego Baszę Janiny, który przez długi czas zostawał w związkach Z Grekami i z Albnóczykami zgiecyzowanemi, a nawet pogłoskę lozszerzyć rozkazał, że pod nazwiskiem Alexandra chce zostać Chrześcianiuem; lecz czy właśnie Grecy, lub jak się teraz z antykwarska wyrażają, Hellenowie główną wówczas stanowili silę i na przyszłość stanowić będą, lo jeszcze wielkie pytanie. Niechaj zresztą będzie jak chce, roztrząsanie tego jest teraz jeszcze całkiem niepotrzebne, albowiem położenie obecne oddaje teraz w ręce rządu greckiego kierunek spraw, dla tego też cały ten ruch greckim nazwano. - Tu dotąd uwagi A us land u. Odsyłamy czytelników do owego pisma i do Pievue des de ux m o n d e s, gdzie dalsze są jeszcze poszukiwania, jaką rolę odegrają pierwiastki greckie, a jaką słowiańskie, skoro tylko państwo tureckie na części swoje się rozpadnie. Ausland spostrzega po za niespokojnie miotającemi się pierwiastkami slowiańskiemt rękę Rossyi, po za greckiemi rękę Francyi, w Koleltysie zaś, - bez względu na to czy pcha, czy jest pchany, - konieczne narzędzie Philortoduxow, którzy więc tutaj, przynajmniej w ostatnich dążnościach swoich i staraniach przybierają charakter frańcuzki. Chociaż to jest wątpliwem, (może zresztą że to stronnictwo w stosownej porze zdaje się ulegać wpływom francuzkim) , bardziej jednakże niepewnym byłby domysł Cypryaua Roberta: że Kolettis ustala władzę rządu i porządkuje wybieranie podatków dla tego tylko, aby utworzyć o ile możności naj silniejszą centralizacyą polityczną i pozwolić potem narodowi działać na zewnątrz. Zresztą tę czyni Cypryan Robert uwagę o owych wielokrotnie w ostatnich czasach roztrząsanych sporach nadgranicznych, które podług ostatnich wiadomości z Carogrodu raczej się łagodzą niźli roztrząsają; że dywan turecki osądził za rzecz konieczną uczynienia miuisterslwu Koletlisa jak uajprzykrzejszych wyrzutów. Przesyłano sobie nawzajem liczne noty, a polemika przeszła nawet aż do dzienników w obydwuch krajach. Porta obwinia Grecya, jakoby potajemnie sprzyjała buntom Palikarów w Thessalii i Epirze. Ateński gabinet zaś ze swej strony, stara się dowieść, że bandom Klephtów nie można odebrać owej światłości patryotyzmu, którą irh pospólstwo otoczyło, tylko odejmując im przez amnestyą wszelki środek pokazywania się jako ofiary tyraństwa; gdy takim sposobem owe wojska stracą swą silę moralną, rozproszą się wtenczas, a nierząd na granicy ustanie. Chociaż powody le są dość p o z o r n e dowodzą jednakże tego, iż rząd nie jest w sianie powstrzymać zapędu wolnych Greków na korzyść ich braci

Rajasów Porta jednakże już jest znużoną oświadczeniami przyjaźui ze strony gabinetu tnego postępowania; chcąc tedy guiew swój okazać, korzystała ze sposobności, którą jej nastręczyli Baszowie Rumelii i pochwyciła emisaryuszów przybyłych z Grecyi, którzy po wsiach chodzili, aby Hellenów zachęcać i zbierać do bliskiej przeciw półksiężycowi wojny. Pod pozorem że w ubiorach tych spiskowych znajdowały się w podeszwie zaszyte proklamacj e w Atenach drukowane i dzienniki, zakazała Porta wszystkim w Grecyi wychodzącym pismom wchodu do Turcyi. Do tego czasu miała Porta słuszność po sobie, lecz nicczując się na mocy utrzyma«; nadal sama przez się uciemiężenia w prowincyach greckich, przesłała do mocarstw opiekuńczych notę, w której stara się odkryć i wyjaśnić wszystkie intrygi alhcńs U ego gabinetu. T li r C y a.

Konstantynopol, d. 21. Maja. - Powtórne wybuchnięcie wojny domowej w Syryi właśnie w obecnej chwili, kiedy dyplotnacya po niezmiernych mozołach ledwo z Porta porozumiewać się zaczęła i nareszcie rozkazy do Beirutu wyprawiono, stosownie do których jurysdykcya nad Chrześcianatni tylko Chrześcianoui, a jurysdykcya nad Druzami tylko Uruzoin powierzoną być miała, ua reprezenteutach wielkich mocarstw przykre sprawiło wrażenie. Zgromadzili się oni we środę u posła angielskiego, we czwartek u Fana Tytowa, w piątek u internuncyusza Austryjackicgo - dość obradowali prawie przez cały tydzień. Oby tylko konfereucye te L i b a n o w i korzyść jaką przyniosły, potrzebuje on bowiem teraz bardziej niż kiedykolwiek wyrozumiałych o brońców. Opinia publiczna oświadcza się stanowczo przeciw Wedszidi Baszy, pod admiuistacyą którego teraz najokropniejsze rzeczy się dzieją. Obecnie bowiem nawet dzieci, starców i kobiet uie ochrauiają, podczas kiedy w roku 1841. mężowie wprawdzie po wsiach się wyrzynali, kobiety jednak i dzieci bezpieczne były od katuszy i śmierci. - Dnia 18. m. b. Sułtan zgromadzonych tureckich i chrześciańskich Deputatów z prowiucyi rozpuścić raczył. - Pożary znowu bardzo się zagęściły. Kiosk obok Dscharlisscha w Skutari, gdzie Sułtan Mahmud życia dokonał, ostatniemi czasy do szczętu zgorzał. Szczęściem że stykając się tylko z dwoma budynkami, stal odosobniony, inaczej byłoby może cale Skutari spaliło się, ponieważ wicher gwałtowny się srożył. W dwa dni potem wybuchnął pożar w Psamatii. Ogień równocześnie w dwuch miejscach powstał i 250 domów i około 100 sklepów stało się pastwą płomieni. - W hotelu posła Rossyjskiego nadzwyczajne czynią przygotowania do przyjęcia J. C. W. W. K. Konstantego. Cesarzewicz spodziewany tu w pierwszej połowie Czerwca, przepędzi tu dni kilka, wyląduje następnie w Piraeus i odwiedzi dwór grecki. Odwiedziny te zapewne do ustalenia tak pomyślnie rozpocz<;te'j zgody między dworem tureckim i greckim wielce się przyczynią. S y r y a.

Z Aleppu, dnia 2. Maja.

Barasiehowie, którzy niedawno bunt przeciw Porcie podnieśli, przymuszeni zostali z własnego niedbalstwa do poddania się znowu Seraskicrowi, Zapomnieli ustawić straże, a tak dopiero huk dział armii tureckiej, która o pół mili od nich stała, obudził ich ze suu głębokiego. - W największcni zamieszaniu pierzchli wszyscy ku górom, dokąd już pierwej swoje rodziny, cały dobytek i nieruchomości odesłali. Seraskier stal spokojnie, aż dopóki Mustafa Basza, którego z częścią wojska w tył Barasiehów wysłał, na przeznaczonem miejscu nie stanął. T eraz przebudzeni hukiem dział, zaczęli uciekać, ale odcięci od gór przez Mustafę Baszę, po krótkiej walce musieli się zdać na łaskę zwycięzcy. Seraskier cofnął rozkaz swój wycięcia wszystkich w pień, przestając na złupieniu obozu, w którym znaczne łupy znaleziono. - Z jeńców wybrał 260 (reszta składała się z starców, kobiet i dzieci) i posiał ich wraz z częścią zdobytych trzód do Aleppu; drugą część trzód oddal napowrót Barasiehom. Jeńcy przybyli tu w tych dniach, ale trzody zagarnęli w bliskości Biredszyku Anassi-Arabowie. Od Tygrysu aż do Palestyny całą okolicę zalegają Beduini, a trakt do Bagdadu wystawiony jest ua największe niebezpieczeństwo. Od owej chwili, w której Ibrahim Basza Syryą opuścił, nie widziano tu nigdy tyle Beduinów,

W Libauonie walczą wciąż Chrześcianie z Druzami. Niedosyć atoli, że biedny kraj ten niezgoda i bun t niszczą, ciągła susza i szerańcza niweczy jeszcze nadzieje żniw tegorocznieb, i obawiają się w Libauonie głodu. W północnej S yryi mniej zboże ucierpiało, wyjąwszy jęczmieuia, a jarzyny obiecują plon obfity. Liczba chorych jest nadzwyczaj mała, jakiej od lat wielu nie pamiętują, Kalikazyja.

Z Konstantynopola, d. 20, Maja.

Przybyli tu kupcy z Georgii opowiadają, że Czerkiesy nie czekając na działania zaczepne Rossyan, sami wyprawę tegoroczną rozpoczęli z pomyślnym dla siebie wypadkiem kilka utarczek z Rossyaoauii stoczyli. MexyK i Indye zachodnie.

Donoszą nam z Mexyku, że rząd (ego kraju zamierza uznać niepodległość Texasu. Minister spraw zagrauicznych oświadczył mexykauskiemu kongresowi, ze wojny z słauami zjeduoczonemi inaczej uniknąć nie można, jak uznając niepodległość Texasu, albowiem kongres stanów Ameryki północnej postanowił Texas do unii wcielić. Prowadzić zaś wojny o to z stanami zjcdnoczonemi MexYK żaduą miarą nic może, gdyż ściągnąłby na kraj klęski nieobli - czone, i MexyK uledzby musiał potędze stanów zjednoczonych.

Rozmaite wiadomości.

Z Poznania. - Pisma czasowego Rok 1845. wyszedł poszyt V. i zawiera: Krytyka dzieła Libella: Filozofia i krytyka. - Demokracya - Demagogia - Aryslokracya przez Libelta. - Położenie Szwajcaryi od zwycięstwa Lucernskiego i spory religijne w Europie.

Kronika bibliograficzna. - Rozmaitości.

Jeżeli to komu sprawić może pociechę, niechże się o tera dowie z gazety poznańskiej, jeżeli lego dotąd w innem piśmie uiewyczytał, że wedle codziennych dostrzeżeń astronomów na gwiazdami Paryskiej miesiąc Marzec r. 184 5. był najgorzym i najbrzydszyin rachując od początku 199o wieku, a zatem w ciągu la145. Jeżeli Anglia jest rajem koni, a Francja rajem kobiet, Hiszpanię można nazwać rajem dziennikarzy. Obsypują ich łam orderami i wysokie 'mi urz<;dowemi dostojeńslwy. Skoro się zdarzy zmiana Ministrów, o co tam nietrudno, zaraz dwóch, trzech pisarzy gazet wchodzi do MiuisteIjum. 1 tak w Madrycie niernasz prawie ani jeduego statysty, któryby niebył redaktorem, korespondentem lub właścicielem jakiej gazety. Lopez, Gonzales Brawo, C a b a II e r o, M a r t i n e z d e la R o s a, i inni zaczęli swój zawód ai ty kulami dziennikarskiemu Madrytscy korrespondenci dla gazet prowincjalnych są wszyscy Deputowanymi. Spadnie który z drabiny wysokiego urzędu, wraca znów do dziennikarstwa, jeżeli uieumiał radzić O sobie. W Kortezach siedzą wszyscy redaklorowie gazet. - Coś podobnego znajdziesz tylko jesme we Francji. Liczni członkowie Izby Deputowanych, Rady Stanu i t. d. byli dziennikarzami i takżeiThiers zaczął swój zawód, mieszkając poddachem, dziennikarstwem. Wszyscy niemial dziennikarze i romauso pisarze w Paryżu mają order legji honorowej. Swieżutenko dostali go znowu B a l z a c, S o - u l i e i A. M o u s s e t . V i c t o r H u g o niedawno zaszczycony został parostwem. Pisma publiczne wyrządziły krzywdę Królowej Angielskiej; niewyrugowała ona polki z swojego salonu balowego, kiedy oto jeszcze na ostanim balu dworskim ośm razy polko w a no. N agrodę M o n t h y o n a za najlepszą między r. 1854. i 1844. we Francji wystawiouą komedją lub tragedją wierszem, przysądziła już akadcmja »Lu K re c y i« Po usa rda, - a jedno z pism peIjodycznych dodaje: iż ten sąd akadcmji najlepiej dowodzi ubóstwa dobrych dram w przeciągu ostatnich lat dziesięciu, kiedy się widziała zmuszoną przyznać mierności nagrodę. Na zgromadzeniu autorów w Lipsku uchwalono ułożenie projektu prawa prassy i udzielenie onegoż wszystkim niemieckim rządom, po przełożeniu go w przody rządowi saskiemu. Zgromadzenie miało nadzieję, iż z wyjściem nowej ustawy oprawie uakladowem, cenzura całkiem ustanie. Berliński F i g a r o zawiera, w No. 112. między innerni, bardzo korzysiną recenzję sławnego Spohra »0 grze jakiejś panny Emilji D o g e na flecie,« wcale przeciwną recenzją chcącego być sławnym pana R e i l s t a b a , który o wszystkie m pisze recenzje: o artykułach wyższego rzędu i o kunslrajtrach, o ludziach i o koniach. - - Jakie są jego recenzje, dowiódł tego i na Kossowskim. Figaro i Sztafeta szczególniej go do żywego biczują, ale on nic na to niez waza; nielylko wciąż pisze ale i podpisuje z imienia i nazwiska swe recenzje, i ta śmiałość zapewne mu u wielu jedna powagę« Za Napoleona niebyło więcej jak 5000 kawalerów sławnego wówczas orderu legji honorowej; Burbonowie starszej linji niemianowali, jak wiadomo, kawalerów tego orderu, ale za lo Ludwik Filip w 15 latach swojego panowania sowicie wynagrodził, kiedy dziś jest blisko 50,000 kawalerów legji honorowej! Miasto Erfurt pyszni się być kolebką Michała Knechta, klóry będąc bausknechtern w oberży i nazginając nie mało karku do ściągania bólów każdemu gościowi, to zbłoconych, to zakurzonych, to przestwornych, to ciasnych, po długiem rozmyślaniu wynalazł na gliby mu wystawić pomnik ! Opera: »Czterej synowie Hajmona.« N a afiszu teatralnym w Ba m b e r g u stało dnia 4. Lutego r. b.: Ku pilnej wiedzy Publiczności. Cztere'j synowie Hajmona nieinogą być dani. Jeden z nich dziś zemknął; drugi zachorował; trzeci podczas próby poczubil się okropnie z reżyserem i został skrwawiony; c z war t y za długi poszedł do kozy; za to wystawiony będzie' »Robert djabeł,« lecz bez xi<;zniczki, która właśnie każe chrzcić dziecię, na którą to reprezentacją uniżenie zaprasza - Knauer, Dyrektor. Żołnierz jeden prosił Kapitana, aby mu pozwolił udać się na dni kilka do rodziców w in« teresach familijnych. »1 cóż ty masz za interesa familijne?« zapytał go Kapitan. - »Oto, panie Kapitanie, moi starzy rodzice chcą zabić wieprza, a ja lubię świeże kiszki.« Mawiał general F o y : »J e zuityz m jest szpadą, której rękojeść w Rzymie, a koniec wszędzie. « Cześć oddawana kluczom loudyńAskiego zamku Tower. - Mało komu wiadome są formalności, jakim od niepamiętnych czasów wszelkie w wspomuiouyui zamku załogą stojące wojska ulegać muszą. Najosobliwszym z tych starożytnych obrzędów jest cereuionija, odbywająca się co wieczora przy zamykaniu bramy zamkowej. Skoro się zmierzchać zaczyna, udaje się dozorca straży w towarzystwie sierżanta, kaprala i dwunastu szeregowców, z kluczami w ręku, na ogląd zamkowych korytarzy. Na zapytania porozstawianych straży: »Kto, idzie?« odpowiada dozorca: »Klucze Królowej Wikloryi.« Poczerń straż salutuje, mówiąc; »Klucze Królowej Wiktoryi mogą przejść dalej!« a ront w inną stronę odchodzi. Przy jednej z bram zamkowych staje sierżant m swoimi szeregowcami w liniję i prezentuje broń przed kluczami. Nalo odkrywa dozorca głowę i mówi z uszanowaniem: »Boże błogosław kluczom królowej Wiktoryi;« a straż dodaje; »Amen.« Niedawno temu został pewien syzmatycki szkocki greuadyjer na trzy dni w więzieniu osadzonym, ponieważ wzbraniał się zmówić razem z innymi lę modlitwę. N a swoje usprawiedliwienie przytaczał, iż będzie z całego serca królowej Wiktoryi błogosławić; lecz błogosławić kluczom zamkowym - lego sumienie mu nie pozwala. Generał Rosas. Większa część krain południowej Ameryki składa się z nieprzejrzanych płaszczyzn i stepów, gdzie niezliczone stada dzikich koni, wołów, strusiów i również swobodne roje ludy jan i dzielnych Gauchów bujają. Ci ostatni, sąto hiszpańscy pasterze - szlachetna rasa ludzi - wprawdzie nieco dzika i krwawa, ale przytern gościnna, uprzejma póki nie rozdrażniona, i pełna rycerskiej spauiałomyślności. Czytając opis ich obyczajów, przypominamy sobie mimowolnie domowe wojny Grenady. Tu jeszcze koń i człowiek okazują się w swojej picrwod ej plastycznej piękności i bratniej zgodzie. Naczelnikiem tych Gauchów, jest znany generał Rosas, prawdziwy Gauch z urodzenia i obyczajów. Jak doskonale general Rosas na koniu jeździć umie, możemy wnosić po próbie, której on swoje wyniesienie na stopień generalski zawdzięcza. Spędzono stado dzikich koni do koszar i wypuszczono je bramą, nad którą duży drąg się znajdował. Na drągu siedziało kilku kandydatów do naczelnictwa nad armiją Gauchów, z których każdy miał jednym skokiem dosiąść wylatującego z koszar rumaka, i nie tylko utrzymać się ną nim bez siodła i bez uzdy, lecz upędziwszy pewną przestrzeń, zwrócić konia nagle ku bramie i wjechać znowu pędem do koszar; kto tę próbę odbędzie, zostaje generałem, jakiego Gauchom potrzeba. Takimto sposobem dostąpił Rosas dowództwa. Bogusławski i publiczność Warszawska. Właśnie upływa pół wieku i rok, jak gazeta Warszawska Korrespondent ogłosiła następujące zdarzenie. »Dnia wczorajszego - 22. Lutego 1794. - sławny na polskim teatrze aktor i autor razem, jp. Wojciech Bogusławski, dyrektor i antreprener teatru tutejszego, nagle, przymuszony będąc przeszkodami do nie dania anonsowanej nowej komedyi, a natomiast zastąpienia reprezeutncyi inną sztuką, lubo późniejszeini afiszami usprawiedliwi! się z tego prześwietnej publiczności, jednak przy otwarciu i zamknięciu teatru znalazłszy u niektórych osób nieukontentowanie, dał publiczności tłumaczenie z siebie w wyrazach tak przekonywających i ujmujących, iż za oświadczeniem w mowie z teatru mianej, oddalenia się nazawsze ze sceny narodowej, przymuszonym został poddać się silnym dowodom szacunku dla siebie amatorów teatru, przez których na barkach przyniesiony na parter, i po dwukrotnem podniesieniu prezentowany publiczności, odebrał honory powszechnych oklasków od licznego lak na parterze, jak w łożach i indziej spektatora. Te przed nim nie wyświadczone nikomu z autorów i akto*6w polskich dowody powszechnego szacunku dla pracy i talentów, dalszego ciągu prac swoich, L tnyto Molier!« Benjamin Franklin, mając lat 20, próbował żyć jedynie o chlebie i o wodzie. J akoż przez 6 tygodni nie pijał nic innego jak tylko wodę, i nie jadł nic więcej jak funt suchego chleba. Gdy jego malkę spytano, dla czego jej Benjamin tak nadzwyczajnie mierne Życie prowadzi, odrzekła: »N auczył się on tego od jakiegoś tam wary jata P l u t ark a; ale dajcie mu tylko pokój: sprzykrzy mu się to wreszcie, i będzie jadł jak rozumny człowiek. I zgadła, gdyż Franklin wkrótce zrzekł się tego postu.

Dziś dn a 15. Czerwca Towarzystwo artystów z Krakowa przedstawi tragedyą S z i 11 e r a w 5. aktach pod tytułem: «Zbójcy.«

ZAPOZEW EDYKTALNY.

N ad pozostałością zmarłej dnia 5. Kwietnia 1832. r w młynie Święto-Jańs kim pod Poznaniem Maryanny Hababickiej otworzono dziś proces spadkowo-likwidacyjny. Termin do podania wszystkich pretensyj wyznaczony, przypada na dzień 5. "Września 1845. godzinę IOtą przed południem w izbie stron tutejszego Sądu przed Sędzią Ziemsko-miejskim Haupt.

Kto się w terminie tym niezglosi, zostanie za utrącającego prawo pierwszeństwa jakieby miał uznany, iź z prelensyą swoją Ii do tego odesłany, coby się po zaspokojeniu zgłoszonych wierzycieli pozostało. Poznań, dnia 6. Kwietnia 1845.

Król. Sąd Ziemsko-miejski.

OBWIESZCZENIE.

Termin do wydzierżawienia dóbr Zaj ączkowa, na dzień 14. Czerwca r. b. wyznaczony, znosi się niuiejszem. Poznań, dnia 11. Czerwca 1845.

Dy rek cy a Prowincyalna Ziemstwa.

Dyrekcya kasyna polskiego w Poznaniu zawiadomią Szanownych członków, iż drugi koncert oraz wspólna kolacya w ogrodzie kasynowym na Grobli pod Nr. 16. dane będą dnia 26. Czerwca r. b. o godzinie 5tej z południa.

Szanowni członkowie, którzy z całą swoją familią chcą wziąść udział do tej kolacyi, raczą się zapisać na liście u ekonoma L a n g e się znajduj ą ce' j . W i e ś P i o t r o w o i folwark J e z i o r z a n y pod Gnieznem, do dóbr Lab iszynka należące, są od Sw. Jana b. r. do wydzierżawienia. O warunkach dowiedzieć się można na miejscu.

1092 '

Między 26 Maja a 10. Czerwca r. b. zaginął podpisanemu List Zastawny, 31 procentowy, No. jfyo, na dobra Twardo wo, po w. Pleszewskiego, na talarów 40. Uczyniws-zy potrzebne pod tym względem kroki, wzbraniam wszelkie dalsze zaginionego Listu nabywanie. Poznań, dnia 11. Czerwca 1815.

Fr. Zychliński.

W domu pod Nr. 6. na placu Wilhelmowskim położonym, zginęła obrączka złota pięciu brylancikami obsadzona; łaskawy znalazca zechce takową w powyższym domu na dole po prawej stronie od wchodu za hojnetn wynagrodzeniem oddać.

Dominium S akr z e i ł O pod Rawiczem ma z wolnej ręki do sprzedania aparat Pistoriusza, i wszelkie porządki i naczynia do goizalni należące, wszystko mało używane i w najlepszym stanie; cena nader umiarkowana.

Dnia 30. Czerwca r. b. i następnych dni, sprzedawać będę, stosownie do dawniejszego mego obwieszczeń"'», drogą publicznej prywatnej licytacyi, za zaraz gotową zapłatę, 18(10 sztuk owiec dobrze poprawnych, 46 sztuk wołów roboczych, 30 krów, 50 sztuk młodociannego bydła, 22 koni fornalskich, 10 źrebców i wszelkie porządki gospodarcze, IV MPCiitbliivijJ pod Gnieznem. W pierwszym dniu owce, w następnych inwentarze rogale, a naostatek konie wystawione będą. C u n o w.

Szanownej publiczności donoszę nmiejszćm, najuniżenićj, że za G o r c zj 'i i e m założyłem cegielnią, w której dostać można od dnia dzisiejszego cegieł tanio i w dobrym gatunku; gotów jestem także zakupione u mnie cegły dostawiać na miejsce Mam także na sprzedaż w K o l u mbii nad Wartą budulce rozmaitej długości, jako t o: belki, krzyżówkę, deski i t. p. J.LiedKe, na Grobli pod Nr. 3. b. w Poznaniu.

Tutejszy garnizonowy instytut pływania otworzonym zostanie dnia 20 m. b. Przyjmo. wani do niego będą także uczniowie szkół cywilnych pod teuii samemi warunkami jak w roku zeszłym. Uczniowie ci opatrzyć sie mogą w bilety potrzebne celem zwiedzania instytutu, codziennie między 1- 3 po południu u Feldfebla Bothe, rachmistrza 2gu batalionu 18. pułku piechoty, mieszkającego na Berlińskiej ulicy pod Nrem. 20., w domu ostatnim.

Poznań, dnia 10. Czerwca 1845.

Hoffmann, Major.

s p r o s t o w a n i e. - W dodatku do gazety z dnia 12. m. b. na stronicy 1082. umieszczono numer bieżący trzeciego listu zast. na 40 Tal. - U. zamiast 10.

IIJlCJlK W piątek ijutro w sobotę do południa ostateczna wyprzedaż lugdunskich i paryskich szalów i dużych chustek na szyję w handlu mód Pani M. Vetter & Comjh przy Wilhelmewskie'j ulicy Nr. 25.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1845.06.13 Nr135 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry