JW155.
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1845.07.07 Nr155
Czas czytania: ok. 11 min.Dodatek do Gazety Wielkiego Xiestwa Poznańskiego.
d. 7. Lipca 1845przyznać trzeba na jego pochwałę, ze z zostającymi pod jego rozkazami 5 O O żołnierza, walczył mężnie przeciw 2 O O O górali, którzy 100 ludzi stracili, kiedy z pomiędzy wojska tureckiego 30 tylko zginęło. Dotąd żadnej jeszcze nie mamy wiadomości o przybyciu Seriaskera do Prisrend, gdzie ściągnięto juz 10, O O O żołnierza, należącego do owych wyżej wymienionych 35, O O O .
Podług listowych wiadomości donoszą z Janiny, że Chozrew Pasza oświadczył tamecznemu greckiemu zastępcy konsula, że go nie uznaje; podobne oświadczenie dane greckim agentom konsulowskim w Preweza i Arta. D a m a s z e k, cm. 29. Maja. - Okrucieństwa, jakich się dopuszczają druzowie w Libanie, nie są bez znakomitego wpływu na tutejszych muzułmanów Fanatyków, którzy poprzysięgli nienawiść i zagładę dla żydów i chrześcian. Dn. 14. doniesiono posłowi francuskiemu, że zamiarem jest; napaść dom jego; z tej przyczyny był zmuszonym kazać dom swój przez nocy kilka strzedz dwudziestu ludziom uzbrojonym. Można dorozumieć się, jak wielki postrach musiał paść na resztę mieszkańców tutejszych gdy załoga miejscowa jest całkiem nieliczna. W Horanie, na puszczy i po północnych drogach ku Aleppo dopuszczają się wielorakich zbrodni Beduini; odzierają k«dego, co im W drogę zajdzie. Niedawno uderzyli na karawanę pie1 g rzymuj4 c % z Jerozolimy, która szczęściem dość liczna odparła napadników. Wielu Anglików do Jerozolimy zmierzających utraciło tym sposobem rzeczy i pieniądze swoje. Wszyscy oglądają się dla tego na Europę, zkąd się stanowczych kroków każdy spodziewa, któreby temu najezdnictwu koniec położyły. Stawa ono się bowiem z każdem dniem groźniejsze, gdy każda napaść Beduinów bezkarnie uchodzi.
ROZIAITE WIADOMOŚCI.
B i a ł o ru ś czyli dawniej województwa połockie, mińskie, witepskie, mścisławskie, jast jedną z najmniej znanych a oraz najosobliwszych stron Polski. Żywą też wdzięczność czujemy dla pana Barszczewskiego, który nam te okolice w swojćm dziele: »Szlachcic Zawalnia czyli Białoruś w fantastycznych obrazach,« tak zajmująco skreślił. Za wstęp do tego dzieła służy następujący opis północnej Białorusi: »Podróżujący z północy ku białoruskim stronom widzi przed sobą ogromne wsie nakształt miasteczek murowane, bielejące się kościółki i kamienice dworów, obszerne zasiane pola, tu i owdzie małe gaiki sosnowe lub brzozowe, słyszy nieraz rozciągły i głośny śpiew wieśniaka, przez pola daleko sięgający, lub przelatujący góry i doliny melodyją pasterskiego rożka. W dni niedzielne, z wieczora, wiejskie dziewczęta w perkalowych * niekiedy i jedwabnych szarafanach, w assystencyi zalotnych młodzieńców odbywają, korowody, śpiewając narodowe pieśni, a starcy siedząc na przyzbach rozprawiają o dawnych czasach i teraźniejszych. - Lecz gdy się zbliża ku granicom Siebicźa i Newla, ogląda Drzcd sobą rozlegle ciemne bory, nakształt chmur wiszących na widokregu; między lasami słomiane dachy ubogich mieszkańców; gdzieniegdzie wzrok jego spotyka sterczący między sosnami krzyż żelazny nad jaką mchem pokrytą kapliczką, przed drzwiami której na dwóch sosnowych słupach, wiszą dwa lub trzy dzwony; po okolicy rozsiane mogilne krzyże i kamienie. Rzadko się tam spotyka pański dom porządnie wybudowany; niewiele i kościołów takich, gdzieby można widzieć gust architekta, lub koszt możnego fundatora, - a ten widok posępny i dziki, zaczynając się od rzeki Łować, I siCg4 A o brzegów Dźwiny, gdzie się kończy Płota i Drysa. - Po całej tej przestrzeni ważkie kamieniste drogi przerzynają górzyste miejsca i mijając dzikie brzegi jezior, kryją się w borach. W ubogich wioskach i w dnie święte i powszednie zawsze panuje jakaś ponura cichość; rzadko odezwie się pieśń żniwiarza lub oracza, a i w tera nuceniu łatwo rozeznać można jego stroskane myśli, bo tu nieurodzaj omylą często nadzieje kmiotka.« - Równie malownicze jest opisanie białego domku pana Zawalni, wśród drzew nad jezioren, Nieszczordą, zamarzłem w tej chwili. Zbłąkanym po ogronmćm jeziorA j śnie" iem zawianym podróżnym na saniach, przyświeca zdaleka światełko r okna goŚcinnego dworku, w którym nocleg wygodny znajdą, ale pod "warunkiem, że staruszkowi gospodarzowi jakie podanie narodowe wieczorem do poduszki opowiedzą. N asłuchał się ich do woli autor, synowiec pana Zawalni, pewnej Listopadowej nocy i te właśnie, pod tytułami: »0 cZ5nObicźnjku i żmii«. - »Zuchwałe postępki« - »Korona węża« - " lUlo łaka«, stanowią pierwszy tomik powieści, których pięć jeszcze dalszych mamy przyrzeczonych od autora. Prędkoż inne równie mało znane krainy polskie, jA na przykład Pokucie, Podole, Podlasie - podobnych znajdują malarzy? _
Choć czarny, nie poczerni. _ "Miałem za sobą Gryzeldę Zamorską,« - opowiada Książę Jeremijasz Wiśniowiecki - »wcale nie urodną ale serca i rozumu męskiego pannę. Wraz ze mną starał się o nią Dominik Książę Ostrogski, z linii Zasławskiej. Małośmy sig n i e pobili kilka razy za urodę tej Heleny trojańskiej. Podczas naszej konkurencyi był Książę Ostrogski piękny, młody, biały, ale delikatny, ospały, zgoła nie udatny; ja zaś byłem dużo czarniawy, nie wielki ale rzeźki, i w stanie ładny, kibitny a przy tćm nazbyt skłonny. Przekupował Książę Ostrogski baby i panny, Amn kiMuili A mego rywala wychw alały przed panną. Raz gdy jej baba
- która przychylność panny dla mnie postrzegła - mówi: »Dla Boga, coś to upatrzyła w księciu Wiszniowieckim, - on czarny!« - panna odpowiedziała: »Nie frasuj się, nie poczerni on mnie.« I ta decyzya była dekretem, bo rodzice na nią zdali obranie kawalera, nie chcąc sobie nas obu możnych książąt urazić.«
M U T 6&&
»»a te>if*ifiw*' obra*óiv iv ł*o*M<<»»#t#, *v f. jJs M./l.
(Dokończenie.) Kilka zjawiło się także obrazów historycznych. Pana Schradera Grzegorz 1I II. z Cencjuszem w kolosalnych rozmiarach nie odpowiedział naszym życzeniom. Kto tak wielkie postacie jak Grzegorz VII. wywołuje z grobu, nie będąc w stanie pojąć ich wielkości, nie czyni tego bezkarnie. P. Schrader jest wcale dobrym malarzem, ale nie Grzegorza VII. jemu malować. Dzieło młodego mistrza Gustawa Metz, śmierć HI.
Helfenstein podczas buntu chłopów w Niemczech, wiele zwiastuje talentu.
Załowaćby wypadało gdyby śię zatrzymał w granicach dzisiejszego malarstwa historycznego w Niemczech, powinienby zważyć, że malarstwo nie tylko jest przedstawiające, objectywne, ale że jest w nim siła twórcza, wsobna byleby tylko było natchnienie. Obraz Kolbego, ucieczka Karola V. pomimo światła księżyca i pochodni, które dużo dały pracy artyście, ciemny bardzo, na czem nadzwyczaj traci ogół kompozycji. Cesarz jeden dostatecznie oświecony a nic bardzo wart tego oświecenia. Krausego z Berlina widoki morskie mają wiele wdzięku. Pan Krause jeden z pierwszych pomiędzy swemi ziomkami zbliżył się do szkoły francuzkićj. Święta rodzina Levina przypomina wzory artysty, Chrystus zupełnie Sixtynskiej Madony. Wzory bez wątpienia dobre sobie obrał Pan Levin, wątpimy jednakże aby znaczne czynił postępy. M6vius z Dusseldorfu przysłał tonącą wpośród burzy fregatę. Dotąd francuzka tylko szkoła i jej zwolennicy byli w stanie malować morze; P. M6wius zbliża się swą metodą do holenderskich mistrzów zeszłego wieku, morze jego nie czyni tyle wrażenia bogactwem i siłą kolorytu, główne mi cechami mistrzów francuzkich, ale odznacza się wielką lekkością, koloryt nie jest zadowalniający. Pana Rabe scena uliczna we Włoszech, choć nie bez.zasługi, nie dosyć ożywiona na Włochy. P. Schall z Wrocławia nadesłał obraz, Święta Elżbieta wypędzona z swego zamku w niebytności męża. Jest w tern dziele wiele ujmującej rzewności, co nie uszło zapewne oku widza, Polacy może lepiej niż ktokolwiek pojąć mogą nieszczęście Świętej Księżniczki. Sygfryd i Chriemhilda przez Schuringa ucznia Bendęmanna, jak na pracę zaczynającego są obiecujące. Znamy zarysy Panów Bendęmanna i Hubnera do Nibelungów, lecz tylko częściowo nas zadowalniają. Malarzowi dzisiaj zbyt trudno stanąć na twórczym stanowisku poety Nibelungdw, a jednak z tego tylko gdy wyjdzie stanowiska, dzieło jego będzie miało wartość rzeczywistą, nie zaś tę względną wartość prostej illustracji. Pan Steffeck z Berlina ma wiele talentu, łatwości i lekkości w wykonaniu, przypomina nam Verneta, rabusie Włoscy, jest bardzo ładny ożywiony obraz, może nie dość nacechowana narodowość włoska na twarzach bandytów. Krajobraz Pana Wagener z Potsdamu oświecony przez księżyc wielce nas ujął. Metoda Pana Wegener jest zupełnie oryginalna, bardzo pracowite wykonanie, i wielka w całym obrazie harmonia i spokojność. Szkoła francuzka trzech tylko na wystawie naszej ma reprezentantów, a chociaż dwaj wielcy malarze Eugene le Poitevin i Gudin pomiędzy niemi, nie zupełnie odpowiadają oczekiwaniom naszym. Pan Gudin podczas ostatniej wystawy, bawiąc w Berlinie z nadzwyczajną prędkością zrobił obraz, (142. Nr. katalogu) który w ostatnich dniach wystawy mokry jeszcze postawiono w salach akademji. Widzimy wezbrane morze, pieniące się żywo, i dziwny effekt światła jakby łączącego się z wodami. Wiersz z biblji »A duch Boży wznosił nad wodami.« (Gen. L cz. 2. w. 2.), pokazuje, że P. Gudin chciał powtórzyć swym pędzlem olbrzymi akt stworzenia, tę wielką chwilę, gdy światło z duchem Bożym zstąpiło na światy. Czy P. Gudin czuł całą wielkość swego zadania? Czy nie drżał mu pędzel pod olbrzymią myślą, której miał się stać tłómaczem? Czy wiedział, że żaden dotąd na dzieło stworzenia nie porwał się artysta, jeden Haydn tylko, gdy całą potęgę swych akkordów zebrawszy, wylał ją w jednym olbrzymim wybuchu, i jakby nowe morze światła cisnął na świat zdumiony? P. Gudin nie pojął swego zadania, dzieło jego nie jest tern, co zrobić z niego chciał artysta, i zaledwie jest licheiu widokiem morskim. Le Poitevin mały tylko nadesłał obraz, Z zwykłym mistrzowi temu wykonany talentem, spokojność która panuje w tym obrazie mniej sądzimy przemawia do talentu malarza, którego pamiętamy namiętnie pojęto rozbicie Meduzy. Pan Hoguet Francuz bawiący w Berlinie mniej dobrze, niż inne znane nam jego , nadesłał roboty. Razi nas zbytnia jednostajność kolorów u tego artys* ty obok znacznego talentu. Jak już wspomnieliśmy wyżej, tak ograniczona wystawa jak poznańska, tylko w zbyt ciasnej sferze dozwala obracać się krytyce. Sprawozdanie też nasze może czytelnikom tylko bardzo niezupełne dać wyobrażenie o ogólnym rozwinięciu sztuk w naszych czasach. Musimy więc czytelników, którym te słów kilka zdają się niedostarczającemi, odesłać do
opisów znaczniejszych wystaw, co tern chętniej czynimy, źe ostatnia wystawa berlińska bardzo trafnie przez rodaka naszego opisaną została" w broszurce pod tytułem: Wystawa sztuk pięknych w Berlinie w r.
."
." .l .2 .2 -
.5 .3 .I .3 .5 .l
."
."
." .l
., .l .l .l
."
."
.l
."
."
."
."
." .l .l .l
."
."
."
."
."
. . . . . . . . .,
."
." .l .3 .l .l .2 .l .3 .3 .2 .3 .2 .l .l .l .4 .3 .5 4 .4 3 .3 .3 .l .l .3 - .5 .5 .10 .5 5
.5
1 8 4 4. o p i s a ł S t a n i s ł a w P o m i a n. które pisemko tein bardziej zająć powinno czytelnika, źe autor mówi o tutaj znajdujących się teraz obrazów, poprzednio w Berlinie wystawionych.
84) Kullak z Bednar.
85) Tadeusz Zakrzewski z Młynowa 86) Krzypiński z Pobiedzisk.
87) X. Wieczorek z Wrączyna 88) od bezimiennego xiedza 89) od kleryków z Seminarium duchowno w Poznaniu z Lubasza Rutkowski dito za różne kary dla ubogich przeznaczone 4 - 17 di to Malicki .l" dito Borowski ." 15 dito Brzeski .3" di to Jankowski ." 15 dito Chmielewski nauczyciel" - 10 dito Trzebiński ." 15 dito Kłyszyńska ." 10 dito Gbpiński Andrzej · · ,,- 10 dito Wrzesiński kucharz " 10 dito Fechner ceglarz. 10 dito Pecolt borowy . . . " 5 dito bezimienny. .15" dito Olejniczak owczarz " 10 dito Dreger owczarz »- 5 dito Machoł Simousohn. " 5 dito Blumenthal ." 10 dito gospodarze. .,,:rn; dito Szułdrzyński Wojciech 1 " z Czarnkowa: Izydor Frausztadt" 15 dito Szukalśki. .2,. zGulcza: Beer Selinger. ." 20 dito Tomasz Mieuiek 1 " dito Wenclewski .l dito Kośmidcrdito Godawa Wna Dolińska W n y Kiefer.
Wruk Fr. Swinarska Zołądkiewicz.
Amalia Sch6neich " Paulina Grzybowska . .. " " Regina Wasilewska " Maryanna Beczkiewicz " Slusarkiewicz " Józefa Szułdrzynska o g ółem
T r z e c i s p i s złożonych składek na włościan Królestwa Polskiego, którzy przez wylewy rzek w roku 1844. utracili zbiory. Podług listy ogłoszouej w dodatku do gazety poznańskiej a. 9. Czerwca I. b. 860Tal. 24 A sgr. następnie złożyli: 1) N. Nicmojewski 20 2) Joanna Niemojewska. 5 3) Paulina Górzeńska .5 4) Ewelina Górzeńska 5 5) v. R6der. . . . . . . . . .5 6) Mikołaj Gurowski .l O 7) N asiorowski .3 8 A X. Dziekan Za widz ki.... 1 9) J. Parczewski 10) Chmielewski 11) Bicska . . .
12) Czym er. . .
13) L. Brodowski .
14) Waldeck . . .
15) Anastazy Pruski 16) N. Rekowski . . . . .
17) X. Strybeł. . . . . . . .
18) Konstanty Kosecki 19) Klemens Juson 20) Dr. Peltason . . . ." 21) Stefan Kosecki . . .10 22) Sztigler. . . . . . . . . . .5 23) N. N. . . . . . . . . . . . ." 24) Dziekan Bibrowicz 25) X. J. Kierze. . .
26) Dr. J erzvkowski 27) Leporowski . .
28) Skórzewski . .
29) X. Lewandowski 30) X. Borowicz. .
31) A. Dehnel . .
32) Kretschmer. .
33) Babka . . . .
34) Gembicki . .
35) Grey. . . . .
36) Wyganowski 37) Kutscher. . .
38) N. N. . . . .
39) Fr. Waldeck 40) Szeliski . . .
41) C. Waldeck . . . . .
42) Zeeh . . . . . . . . . . .
43) Wichliński .
44) S. Węgierski 45) N. N. . . . .
46) Cętkowski 47) Zeidler. . . .
48) Kauhada 49) Bleisnel 50j Kunze. .
5 1) Jasiński 52) Rowecki .
53) S t ryb e l . . . . .
54) A. Radoński . .
55) N. N. . . . .
56) N. N. . . . .
57) N. N. . . . .
58) Trąpczyński 59) J abnowski .
60) K. Budziszewski 61) A. Daleszyński 62) Semro. . . .
63) Cętkowski .
64) X. Koperski 65) Bojanowska 66) Wilkoński .
67) F. Topińska 68) Pabicki . . . . .
69) Labiński . . . .
70) Alexander Bojanowski ... 71) Ed. Rożnowski . . .
72) Augustyn Błociszewski 73) Węsierski .
74) G6ppner. .
75) Dzierzbicki 76) Kulesza . .
77) N. N. . . . . .
78) A. Skarżyński 79) M. S. Raczyński 80) Emil Szółdrski . .
81) Teofil Wilkoński 82) X. Dobrocki z Pobiedzisk .
83) Tadeusz Radoński z Górki kociałkowej.
.3 Tal. "sgr.
.3 2 5
7 - 14 .l - "
, , 10 3 A 25 15 10 3\ 15 10 25 15 20 25
,1 - 15 10
."
.20 .4 .3 g .l 2 10 5 5 5
, , Wna Wny Wna 20 15 10 25 15 25 .. . 11 9 1 Tal. l2f s g r.
SPRZEDAŻ KONIECZNA.
Sąd Nadzierniańki w Poznania.
Dobra ziemskie Wielkie Sepno, w pcie Kościańskim, przez Dyrekcyą Ziemstwa oszacowane na 19,127 tal. 9 sgr. 2 fen. wyłącznie boru na 4578 tal. 14 sgr. 2 fen. ocenionego, wedle wartości substancyi także wywłaszczyć się mającego, mają być dnia 15. G ru d n i a roku 1845. przed południem o godzinie IOtej w miejscu zwykłych posiedzeń sądowych sprzedane. Taxa wraz z wykazem hypotecznym i warunkami przejrzane być mogą w właściwe'in biórze Sądu naszego. "Wierzyciele realni z pobytu niewiadomi, a mianowicie: 1. właściciele preteiisyi Konwentu Dominikańskiego w Szrodzie, 2. sukcessorowie Andrzeja Niclas dziedzica w Szczepowicacb, 3. Wiktorya owdowiała Jąder teraz zamężna Kaczkowiak, 4. sukcessorowie Sebastyana Jąder, mIanowice Maryanna zamężna Rajewicz, Regina zamężna Sledz, Agniszka zamężna Konieczka oraz małoletni Ludowika, Beno, Walent y i Maciej, rodzeństwo Jąder, zapozywają się na takowy publicznie. Poznań dnia 26. Maja 1845.
LOTER7JA.
W dniach 17. i 18. mieś. b. nastąpi ciągnienie pierwszej klassy 92. loteryi. Osoby, które odemnie losy biorą, a dotąd ich nie wykupiły, zechcą zwrócić na to uwagę swoje. Nadmieniam oraz, iż są jeszcze u mnie do nabycia losy na lot e ry a. F r. B i e l e f e l d . N owy magazyn Berlińskich towarów wyściełanych poleca najnowsze sofy, krzesła poręczowe, materace pierzane i t, d. w najlepszym doborze. Ł. N euman u, tapicer, Rynek Nr. 62. 25 15 10 10 10 10 10 10 20
)t" 1 7 ij( 5
Aukcja wina Szampańskiego.
We środę dnia 9. Lipca przed południem od godziny 10. przedawać będę w królewskim składzie rządowym (Pakhof) przy W 7 ilhelmowskiej ulicy, na rachunek zamiejscowego domu handlowego przez publiczną licytacyą najwięcej dającemu za gotową zaraz zapłatą około 300. butelek p r a w d z i we g o Szampańskiego wina w partyach po 10 butelek, nadesłanych od zaszczytnie znanych domów. An s c h li t z, Kapitan i Król. Aukcyonafor.
Y We wtorek dnia 8. Lipca drugi koncert w guście koncertów Straussa. Biletów tuzin po talarze dostać można u kupca P. Bindera i w księgarni P. Mittlera.
Gerlach.
Młodzieniec umiejący przysposobić chłopców do gymnazyum, a szukający miejsca na wsi, niech się nadgłosi w domu P. Szuberta Nr. 17. przy ulicy Garbary na pierwszem pietrze. Ponieważ Pan P i e t r o w s ki, cukiernik ta w miejscu po wiele razy donosił, że w opuszczonym przezemnie od dnia 4. m. b. domu na ulicy Wrocławskiej pod Nr. 16. otworzy dom zajezdny pod nazwo: Hotel a la ville de Romę, przeto upraszam Wysoką szlachtę i Szanowną publiczność podróżującą, aby na nowy mój dom zajezdny pod godłem: Lanka Hotel de Romę przy placu Wilhelmowskiui pod Nr. 1. w Poznaniu uwagę wrócić raczyła i inni e licznemi odwiedzinami zaszczycała. Uprzejme, tanie pomieszczenie i skora usługa, usprawiedliwi tę prośbę moją. Poznań w Czerwcu 1845.
J. M. Lauk.
Szanownej Publiczności podróżującej donoszę niniejsze'm najuniżeniei, źe dom mój zajezdny fu na ulicy Gołębiej pod Nr. 16. w bliskości królewskiego teatru sto £y, pod firmą Hotel Jtlyllusa dawniej Hotel de l'Europe, jakoteź znajdujące się w nim kąpiele nowo i elegancko, urządziłem. Zapewniając rzetelną i skorą usługę polecam się łaskawym względom gości, zaszczycających mię swein zaufaniem. Berlin w Czerwcu 1845. I.
Wilhelm Mylius dawniej rządzca domu zajezdnego: Hotel de Baviere w Lipsku.
Kurs giełdy Berlińskiej.
Aa pr. kur n Sto- » Dnia 4. Linea 1815 pa pnjiic- gotoprC. ra ni i wizna.
Obligi długu skarbowego . .
Obligi premio» handlu inorsk.
Obligi Marchii Elekt, i N owej Obligi miasta Berlina · Gdańska wT. · Listy zastawne Pruss. Zachód.
» W X Foznańsk.
u dito Pruss- Wschód.
pomorskie. . . Jttnrch. Elck.iN.
Szlaskie .... Frydrychsdory .
Inne monety złote po 5 tali .
Discoulo.
AKvJ<t Drogi żel. BerI. - Poczdaiuskiej Obligi upierw. BerI. - Poczdanis.
Drogi żel. Magd. - Lipskiej . .
Obligi «pierw. Magd. - Lipskie .
Drogi ie1. Bcrl-Anhaltskiój · Obligi npierw. Berl.-Anhnltskie Drogi żel. Dyssel. Elberfold.
Obligi upierw. Dyssel.- Elberf.
Drogi żel. Reńskiej . .
Obligi upierw. Reńskie .... Drogi od rządu garantowane.
Drogi żel. Berlinsko- Frankfort.
Obligi upierw. Ber1.- Frankfort.
· żel. Górno-Szląskiej. .
dito LU. B.. -Berl.-Szcz.LU.A.i B.
· · Magdcb.-Halbersl Dr. żel. Wroc1.-Szwidn.-Freih.
Obligi upierw. Wroc. Szw.-Fr, Dr. xci. Bonn - Kolońskićj.
ll(I 100JI 89}
99)]; 98} 994 97f 103» 97 981 ll( 4 3 ' ., !i 48 98} 104} 974 99} 994 100
O' , 3 ' ,
13$ HA 3łnr 11,4 44 4 144} 1021 102} 5 4 4 ¥ 4 4
99} 97 994 1084 127 112 115 111 4 4 5
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1845.07.07 Nr155 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.