./¥. 167. w Poniedziałek
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1845.07.21 Nr167
Czas czytania: ok. 22 min.Nakładem Drukarni Nadwornej li*. Deckom i Spółki.
WIADOMOŚCI KRAJOWE.
MóWiąc w zeszłych numerach pisma naszego o zewnętrznej polityce narodów, napotkaliśmy od razu dwa jej kierunki, z których pierwszy nazwaliśmy s ą s i e d z k i e drugi w s z e c h n a r o d o w y m , czyli kongresowym. O możności i sposobie polityki sąsiedzkiej, tak względem sąsiada domowego, jako tez względem sąsiadów pogranicznych, staraliśmy sie dać kilka skazo wek rozumowych i historycznych; dziś wypada nam nieco obszerniej pomówić o kierunku kongresowej czyli wszcchnarodowćj polityki. Polityka wszcchnarodowa czyli dyplomatyczno - kongresowa, jest rzeczą całkiem jeszcze nową; tak nową, ze dotąd nie posiada nawet zasadniczego prawa, wedle ktoregoby i kroki swoje sprawować i wyroki swoje stanowczo rozstrzygać mogła. - Kiedy dla starożytnego świata przedmiotem godnym uwagi politycznej jedynie był o b yw a t e l, natenczas reszta ludzkości, - jako barbarzyńcy i niewolnicy - w oczachjego całkiem zostawać musieli bez prawa, i nie mogło być na takim świecie o wszechnarodowćj polityce mowy. A jeżeli myśl jakiego zdobywcy z poza ciasnych miasta jego krańców, rozbłysła niekiedy po nad kawalcem starego świata, - było to zaiskrzenie się oka tygrysiego, rozogniona chuć zdobyczy i łupów, - niekiedy inoźe lwiej dumy ocknięcie się, przemożne, anie połysk ślubnej obręczy wszechbraterstwa, ani sakramentalna tęcza przymierza między narody. _ Prawem w ogóle były natenczas tylko "przemoc, niewola i wojna! - Obręb myśli polityczny w starożytnym świecie tak był poziomy i ciasny, ze sie nawet na daleko niższy stopień jak wszechbraterstwo narodów, na stopień N arodowości pojedynczej, ani wzbić, ani zaobszemić nie zdołał. Przez cały ciąg dziejów powszechnych wyraźnie stopniowany w tej mierze widzimy postęp. Polityka od ciasnych początków do coraz obszerniejszego i wźnioślejszego wzbijała się zakresu. Kiedy w starożytnym świecie najwyższy stopień natężenia politycznego sięgał tylko krańców gminy miej ski ej , która się w stan Państwa konstytuowała, jak w Atenach, w Sparcic i w Rzymie, natenczas obok tego wysilenia słabe dopiero kiełki puszczać zaczęła myśl j e d n o ś c i n a r o d o we j, jak to widzimy na
HOGARTOWSKIE OBRAZY.
(Dokończenie.) Pan Antoni z oczami od zdziwienia na wierzch wysadzonemi przypomniał sobie w lej chwili zdarzenie własne w Hiszpanii, i zawołał: "może . k ? pamIąt a. ..» Pamiątka panie dobry! tobie opowiem, i obtarł oczy brudnym rękawem. Byłem ślufierzem w Lwowie; siałem długo z moim warsztatem na zielonym przedmieściu, tam wrogu jednego ogrodu., bo ja byłem młodszy la furlką lego ogrodu wybiegała co dzień do miasteczka z kobiałką piękna Marysia... wiele w życiu widziałem, ale piękniejszej od Marysi ani w ojczyźnie, ani zagranicą, chociaż długo furmaniłem po ''VVarszawie i Moskwie... Marysia była dobra i grzeczna; jak się macie Janku, dzień dobry Janku; czy dobry dzień dzisiejszy dla was Janku? tak do mnie gadała idąc i wracając; a nie tylko nożyczki swoje, noże i brzytwy ojca, który był garbarzem przynosiła do mnie, alei sąsiadów i sąsiadki prowadziła do Janka.- Janek ostrzył i ostrzył, a spoglądał za Marysią... Ale nigdy; widzi pan, ja jestem odważny, nieraz w gospodzie" jak się zacznie bojka, ja się i dziesięciu nic przestraszę; przed Marysią nigdy nieśmiałem powiedzieć, co u mnie tłukło sie w sercu: może gdybym powiedział... ale nie! nie! ten garb mój, ha cóź robić, takie już byłoboskie przeznaczenie!.. AV«osnę siałem całą; całe lato ostrzyłem i wecowałem, a w jesieni Mary»» była coraz smutniejsza... panie do"bry! jakem zobaczył pierwszą łzę w jej błyszczących jak stal oczach, straciłem apetyt, sen i ochotę do pracy; nie długo to trwało, ale innie się dłużej wydawało niż reszta mojego życia. Napiłem się na kuraż wódki jeden i drugi, i trzeci kieliszek; to było raz pierwszy, żem miał dobrze w głowie, i zagadałem do Marysi, spytałem jej o przyczynę smutkudnia 21. Lipca 1845.
- lledaktor odpowiedzialny: Dr. J. Rym arkieuo icx.
radzie amf1ktyonów w Grecyi, oraz na przymIerzu ludów włoskich, za czasów Maryusza, w Rzymie. Wyrobienie się jedności narodowej, czyli ukonstytuowanie się idei Narodowości rzeczywiście dostało się w udziale, dopiero wiekom średnim i stało się, za podnietą chrześciaństwa, równie natężoną ich dążnością, jak natężoną była dążność gminy miejskiej, w starożytnych dziejach. - Narodowość jest córą Chrześciaństwa, - a najpiękniejszym godłem dążności czysto narodowej, która cały średniowieczny świat zajmuje i przenika, która, że tak rzekę, febrycznym sposobem przez całe dzieje średnie się ciągnie i peryodycznie odzywa, są zaiste one słynne słupy źełazne, które zapuścić kazał nasz Bolesław W. z jednej strony w rzece Sali, z drugiej w bystrych Dniepru nurtach! - Narodowość chciała i musiała się naonczas odgraniczyć żelaznym, niespożytym murem od cudzoziemczyzny, musiała z wnetrznego popędu własnego ogłosić nietykalność swych granic, musiała uznanie bytu swojego w oczach świata wywalczyć; i dla tego to właśnie tak silnie się odgraniczała, takim charakterem odrębności napiętnowała wojny -ówczesne Francuzów z Anglikami, Hiszpanów z Maurami, Niemców z Włochami, Polaków z Germanami, z Tatarami, z Moskwą i z Turcyą! Kiedy mściwy bój toczy się ze wściekłą zaciętością o niepodległość, o całość i o byt narodowy, czyż podobna ieby wtenczas narody wzajemną płonęły miłością bratnią, żeby myśl wszechnarodowego społeczeństwa mogła postać im w głowie? - Ale historya jak natura, zawsze, bez przerwy i wszechstronnie jest płodną! Jeśli z jednej strony jaskrawym połyska kwiatem jakiegoś obrębu życia, jeśli sili się tu na wyłonienie pożądanego owocu, to przed zmierzchem świetności onej, już tam zawczasu niewidomie do nowego kwiatostanu nowy siew podkłada!- Wszakże i w średnich wiekach, mimo najzaciętszą. narodów nienawiść, widzim na głos kościoła rwące się społem do broni rozliczne narody, wszakże jednakiem znaczą sie godłem, i jedną ożywiono myślą, w jedną tłumem udają się drogę! Są to wojny krzyżowe. Otoź już wszechnarodowości początki, wszechnarodowćj polityki kiełki - ale mdłe i mało donośne w porównaniu z wojnami, które się o Narodowość toczyły. - Dążność do urządzenia społeczeństwa wszechnarodowego objawiłaach panie stanąłem trzeźwiuteriki, jak mi po długich łzach powiedziała, że ojciec chce ją wydać za piwowara bogatego, a ona kocha się w studencie jednym z filozofii, który jej przysiągł raz na spacerze u lasku Węglinskiego, że się z nią ożeni, i zaprowadzi do swojej wioski, gdzieś tam daleko aż na Pokucie!.. Janku! Janku! ja sobie śmierć zrobię, jak nie pójdę za mego Stasia; Janku! ty jeden dobry mój przyjaciel! Janku raI uj mnie! CÓŹ miałem robić ja biedny garbaty szluiierz? miałem nieco grosza zarobionego zebrałem wszystko, przedałem warsztat, nająłem konie, bo oboje byli goli, i wyprawiłem ich w imię Boga na Pokucie: niewicm co się z niemi stało, bftn nigdy w tamte nic wędrował Strony... O toż na pożegnaniu była to piata z rana dała mi Marysia na pamiątkę srebrny zegarek, który jej darowała chrzestna in alka zona rzeźnika z krakowskiego przedmieścia; zatrzymałem go na tej godzinie... i co dzień o piątej z rana muszę wypić parę kieliszków wódki, bo mi się na płacz zbiera za moją śliczną Marysią. To szczególne zdarzenie! mruknął pan Antoni; jak on ją kocha! a jaź o mojej Juanicie czy myślę tak często: od długiego czasu Juauita po raz pierwszy stanęła z całym urokiem piękności łez i rozpaczy przed pamięcią zimnego i>aua Antoniego. «Juanito!« westchnął; a Janek sobie gdzie ly moja Marysia? Wincenty! słyszałeś? czyż cię to nie rozczula? patrz on płacze!.
Każdy pijak płacze! Więc niechcesz mu oddać? Najprzód protokuł, paszport, metryka, potem koszta kancelaryinc, i zobaczemy!. Powiedziałem ci raz podobno, jak mi jest drogi ten zegarek!.
Zapewne, bo ci codzień powinien przypominać", jaki dureń z ciebie; e u r o p e j s k i c h . O d pokoju Westfalskiego pierwszy dopiero do ukonstytuowania się powszechnego zrobiła krok rzeczywisty społeczność. Odtąd juz ciągle, choć nader wolno postępuje ona ku wszechbraterstwu, a wtenczas dopiero rzeczywiście nićm zakwitnie, g d y, - za sprawą ludów, we wszcelmarodową wywrze się konstytucją powszechną. Co ją dotąd od dopięcia tego kresu wstrzymuje? Otoź Uak słusznie, lubo w innym względzie utrzymuje Guizot) nic innego jak to, # żc polityka ogólna całkiem spoczywa jeszcze w ręku Rządów, a nie pochwyciły dotąd jej ludy! Ludy, t. j. narody pojmowane bez rządu, nie dokonały jeszcze pracy, którą nałożyły na siebie już w średnich wiekach, gdy wystąpiły na świat jako o s o b y moralne. - W średnich wiekach, ledwo że zdołały pod patronatem monarchizmu jako tako uszykować się w państwa. W nowych wiekach ledwo obwarowały absolutyzm rządzących. Teraz zadaniem ich jest uorganizować się na tle n a r o d o w o Ś c i tak wyraźnie i swobodnie w p ań s t wo, jak niegdyś na tle gminy uorganizowały się były i uwydatniły społeczeństwa klassyczne. Ta organizacya wewnętrzna całą myśl i usilność narodów zajmuje i dla tego to dziś nie mają ani czasu, ani skłonności wdawać się w ogólniejszy zawód politycznego żywota. ]I jednak i teraz, przez Izby, gdzie się takowfe znajdują, świadomość dalszego powołania narodowego już raz po raz objawiać się zaczyna dobitnie. N a kongresie wTszecłmarodowym, przy układaniu konstytucyi powszechnej, oczywiście każdy naród jako o s o b a, czy z rządem czy bez rządu głos i znaczenie przynależne mieć będzie. Tymczasem rzecz jest ciekawa, czy w stanie takim, w jakim się obecnie polityka wszcelmarodową znajduje, naród bez bytu politycznego może w niej mieć jakieś znaczenie lub nie? Pomijając Polskę, która w czasie kongressu wiedeńskiego, przed wylądowaniem Napoleona z Elby, -choć niby martwa i nieżywa stała się przecież jabłkiem niezgody między mocarzami, tak dalece, źc się o nic małoco do broni nie wzięli; pomijając to, że globowa postać jej, jak widmo straszliwe przeraża jednych, źc jako męczennik lub ofiara skrzywdzona za serce ujmuje drugich a przez to nieraz spekulacyi dyplomatycznej żywiołem się staje, pominąwszy, powiadam Polskę psującą nieraz porządek publiczny,gdy ze swych się więzów zrywa, - rzućmy tylko okiem na Grecyą, nieśmiertelną Helladę, jakże byt jej, choć tak wątły, choć nic miała stanu własnego, wulkanicznie przecież i statecznie wpływał nic tylko na losy Turcyi, ale na losy całej wszechnarodowej polityki ówczesnej! Jakże aziatanie jej niewidome niezmienne się wziirogtoykiedy nareszcie utworzenie dlań S t a n u stało się koniecznością w polityce powszechnej! ]I gdybyśmy zresztą w naturę dziejów zajrzeli, w naturę dziej ów powszechnych, które są zwojem wszelkich zarodów, z których się coraz to dalsze udoskonalenie ludzkości rozwija, w których każdy naród jcstjednćm, koniecznem źdźbłem doskonałości ludzkiej, - natenczas pytam się, azali moglibyśmy wątpić o znaczeniu i wpływie, jaki na układ i uspołecznienie całego świata musi wywierać Naród, choćby też nie szczycił się Stanem publicznym?
B e r l i n, d. 10. Lipca. - Kryzys ministeryalna, która tyle zajmowała polityków naszych, została wreszcie rozstrzygniętą. W biórach ministeryum spraw wewnętrznych dnia wczorajszego za pewne głoszono, że prośba hrabiego Arnima o uwolnienie ze służby, przez króla ostatecznie została przyjętą, a jak z pewnością zapewnić możemy, wystąpi on dnia 14. t. m. z swego urzędu. Miejsce jego zajmie, jakeśmy już dawniej donosili, panodrzucić bogalą hiszpankę z którąbjś mógł panować, i mnie biednemu drzyselać nie raz hiszpańskie ztolo!. Ty tego nierozumiesz!-honor, sława, ojczyzna, cnola!. . Ale nie otein mowa; weź mój zegarek, a oddaj srebrny Jankowi... A dasz cesyc na piśmie? Dam, jakem ułan z gwardyi Napoleońskiej.
Niech i tak będzie! masz ty włóczęgo swoją srebrną klapsydrę, i idź precz!. Porwał J anek za zegarek, pocałował go, a polem złożywszy ręce jak do modlitwy, wyrzekł z płaczem. "Boże błogosław tego dobrego pana« Pan Wincenly przypatrywał się z uwagą zegarkowi zdobytemu gładkim sposobem; gdy tymczasem pan Anloui po odejściu Janka wyrzekł głosem uroczystym. »Słuchaj bracie! lepszych od ciebie widziałem jak wieszali na wojnie! A potem odszedł do swojego pokoju; smutnym wzrokiem popatrzył na osieroconą ezarną podstawkę do zegarka; źal nawet niezwyczajny ścisnął mu serce... aź gdy spojrzał wyżej na ramki z których patrzała na niego honorowa przeszłość jego, podporucznik Antoni przypominał sobie, czern był i czem jest - i pocieszył się!.. X.
Bodelschwingh, który tymczasowo ma sprawować urząd ministra spraw wewnętrznych, 1 który jak się spodziewają ogólnie, energiczniej pochwyci ster rządu z miejsca w obecnym czasie tyle ważnego. Powołanie pana Bodelschwingh nastąpiło niezawodnie w skutek oświadczeń ministrów Boyen, Biilow i Flottwella co do całego systemu rządu naszego, i co do kierunku, jaki tenże winien wziąść na przyszłość. Że jednakże kolej, jaką dla życia naszego publicznego na przyszłość -wytykamy, nie jest obecnie jeszcze utorowaną i ubitą, niepodobną jest rzeczą, aby Już dzisiaj o zmianiej tej ministrów, i o krokach ich najpierwszych, można coś stanowczego powiedzieć. Rozrzucona po wielu dziennikach wieść, jakoby hr. Arnim miał był wystąpić w skutek nieporozumień co do kwestyi dotyczącej kolei żelaznych w Szląsku A na żadną nic zasługuje wiarę u tych, którzy jakokolwiek z stosunkami obeznani. Właściwej przyczyny szukać raczej trzeba w ważniejszych daleko i samego systemu rządowego dotyczących powodach. " Zdaje się, że i minister Biilow, dla Coraz bardziej wzmagającej się słabości, wystąpi z uiinistcryum. Co się tycze wystąpienia ministra Eichhorn, to jakoś zupełnie ucichło. B e r l i n. - Z Trcwirskićj gazety wyjmujemy wyjątek następujący: J adąc z Berlina do Potsdamu, leży pod ostatuićm miastem piękna wioska. Kolej żelazna prowadzi przez nią i cieszy się człowiek, kiedy przelatuje drogą zasadzoną w cztery rzędy lip odwiecznych. Jeżeli podróżny rzuci okiem na zamieszkania, zadziwi się dla czego są tak nędzne i tylko z rospadającćj się gliny wybudowane. Zapewne to jest wielka wieś zapytamy sąsiada. Zapewne duża, ale smutna wieś. Nazywa ona się Nowawfcs (zapewne N owfawieś), dawna kolonia tkaczy lnianych, teraz tylko przez bardzo biednych ludzi zamieszkała. W rzeczy samej, kiedy przypatrzymy się tym ludziom stojącym nad drogą, poznamy w ich twarzy, biedę i nieszczęście, a na ciele same łachmany Jeżeli przybędziemy do Potsdamu, i zapytamy się o tych nieszczęśliwych, dowiemy się, że co tydzień przybywają do miasta i roznoszą po domach swoje towary. Ale potrzeby Potsdamu nie są wielkie, nie wystarcza na wyżywienie biednych tych tkaczy, wracają przeto o głodzie i kradą kartofle, owoce, drzewo, bo nic innego im nie pozostaje, jeżeli nie chcą z głodu umierać. Teraz musi być wielki głód między niemi, bo w Potsdamskich pismach czytamy »proźbę o robotę dla nich.« W N owej wsi znajduje się 4 7 O rodzin tkaczych i 8 O O warsztatów, z tych jedna trzecia nic jest zatrudniona. Tak jeszcze wygląda w okolicach Berlina i Potsdamu!
WIADOMOŚCI ZAGRAMCZNE.
P o l s k a War s z a w a, d. 27. Czerwca. - Jedno z naj nowszych rozporządzeń Ober-Policmeistra Warszawy zawiera między innemi dla osób cywilnych zakaz noszenia płaszczy z wojskowym kołnierzem. Równic zakazane jest noszenie białych czapek prywatnym osobom, bo cesarz często zwykł nosić taką czapkę. Wiele osób przypisuje te środki zbytecznej a często ze śmiesznością graniczącej trwoźliwości policyi, bo niepodobna przypuścić, aby cesarz, sam wdawał się w podobne drobnostki. Bo gdyby chciano zakaz ten dalej rozszerzyć i uzasadnić różnice, należałoby zakazać też myślenia poddanym rossyjskim i jedzenia, bo obiedwie rzeczy należą także do cesarskich prerogatyw. Albo też sam cesarz musiałby się tego wyrzec, a w ówczas podobnie jak Dala Lamai żądać części bałwochwalskićj od swego l ud u, co przecie z godnością człowieka na czasy nasze się nie zgatlza. Gazeta reńska i mozelska donosi: od niejakiego czasu są zobowiązane osoby w Rossyi, które pisują za granicę, stawić się w biórze pocztowćm i podać swoje nazwisko, a listy przychodzące z zagranicy muszą być przedłożone władzom miejscowym, które przeczytawszy dopiero co się w liście zawiera, oddają przestraszonemu odbiorcy list, który mógł ich wtrącić do więzienia lub na Sybir. - Sad ten inkwizycyjny zaprowadzono, w celu rozerwania ostatnich ogniw między Polakami, którzy do siebie z zagranicy pisywali, lejąc nie raz balsam na rany swych braci nieszczęśliwych. Z nad granicy polskiej, d. 8. Lipca. - Spodziewają się w Warszawie ministra oświecenia i wychowania Uwarowa. Wieść niesie, że szkoły i sposób wykładania nauk w królestwie całkiem zostanie zmieniony. Czy na korzyść, o tem powszechnie wątpią, chociaż trudno istotnie sobie wyobrazić, jakby jeszcze gorzej być mogło w tym wfzględzie. F r a fi c y a.
P a ryż, d. 12. Lipca. - Król i rodzina królewska odjechali do Drcux, aby być przytomnemi uroczystości żałobnej, poświęconej pamięci Księcia Orleanu. Przed odjazdem dawał Król posłuchanie Thiersowi, który w tych dniach odjeżdża do Lille. Wczora kilku przybyło kuryerów do Ministerstwa wojny; zaręczają że przywożą ze sobą depesze dotyczące okropnego wydarzenia wDahara. Przedmiot ten powszechne wywołał oburzenie; Marszałek Soult zapytany odpowiedział w izbic parów, źc tylko ma nrcpewne w tym względzie wiadomości; jeżeli się rzeczy tak mają jak Akhbar powiada, musi zganić surowo postępowanie Pułkownika Pelissier. Powiadają że marszałek Bugeand śledztwo w tej sprawie rozporządził. dzić książek wczasie feryi, które urzędów nie przez uniwersytet zostały przyjęte, a w miesiącu Październiku ogłosić je w J ournal de rinstruction publique, a więc miesiąc przed otworzeniem szkół. Spis ten oznaczy, które książki do których szkół mają być zaprowadzone.« J o u r n a l des D e b a t s donosi, że ministerstwo wezwało profesorów w College de France, aby spowodowali Micheleta i Quineta, do trzymania się ścisłego programatu w swych prelekcyach i nie wykraczania po za jego granice. Professorowie mają się zebrać w nadchodzącą niedzielę, by się naradzić względem tego postanowienia. Gdy ministerstwo z jednej strony, jak mówią na wyraźne żądanie Rzymu, czyni kroki przeciw Micheletowi i Quinetowi, stawiając ich pod ściślejszy dozór cenzury, to równocześnie biją tu medal na cześć ich i Mickiewicza, przedstawiający na jednej stronie popiersie tych trzech mężów, a z drugiej strony napis: »Ut omnes unum sint (Joannes C. XVII. V. 21.) Francja i słuchacze w College de France 1844. -1845.«
Marszalek Soult chcąc się udać w środę na radę ministrów, przejeżdżał obok koszar na Quai d*Orsay i tam pękła oś u jego powozu. Konie przestraszone wlokły cwałem pojazd i zaledwie mogły być utrzymane przez woźnicę. Marszalka wydobyto bezprzytomnego z pojazdu, ale wkrótce przyszedł do siebie i podał rękę służącemu, który go zaprowadził do Tuileriów. Tam w obecności Króla puszczono mu krew. Poczem wrócił do domu i ma się zupełnie dobrze. Słychać, że poseł nasz formalnćm opatrzony zawierzjtelnieniem uda się niebawem do Marokko i w Mequinez osiądzie. Dotąd Europejskie państwa miały konsulów w (ha państwie, którzj w Tangcrze mieszkali i tylko z dworem za pomocą baszy znosili się. Generał-gubernator Bugcaud opuścił dnia 4. Algier i udał się w podróż na prowincje, w celu ich zwiedzenia i przekonania się naocznie o potrzebach w Wed-Ger i ChitIa. Wydał proklamacyą w 3000 egzemplarzy, w języku arabskim napisaną, w której pomiędzy innemi napomnieniami znajdują się obszerne nauki agronomiczne, kiedy orać, siać i sprzątać, jak bydło chować, jak budować sobie trwałe mieszkania, co i kiedy się najlepiej spienięza, tak teraz wojenne łączą z agronomicznemi odezwy, ciekawość czy Araby usłuchają radę Francuzką. Cieśle wróciwszy do robót, znów je opuścili, a ich miejsca po części zajęli żołnierze. Anglia.
(Izba wyższa.) Posiedzenie dn. 11. Lipca. - Rząd postanowił znieść wydział handlowego urzędu, który roztrząsał projekta do założyć się mających kolei żelaznych, ponieważ się okazał zbytecznym. Chcą temu wydziałowi zostawić tylko wyższy dozór nad kolejami. O czeiti donosząc lir. Dalhousie, prezes izby handlowej, wniósł o zarejestrowanie tego doniesienia w aktach izbj, poczćm izba ukończjwszj pomniejsze prace odroczyła się. ( I z b a n i ż s z a . ) Posiedzenie 11. Lipca nie miało żadnego przedmiotu waznleJszej wagi. Rozprawiano nad poprawką do szkockiego bilu o ubogich. Potem zapowiedział Lord Palmerston na d. 15. mocją, względem zamierzonego przez rząd zakazu wprowadzania hiszpausk. kolonialnego cukru. Dziś nastąpiło wprowadzenie uroczyste na urząd Nadrabinski połączonych kongregacji źjdowskich w Anglii, bjłego nadrabina w Hanowerze Dr. Marła Adler, w bożnicy londyńskiej.
L o n d y n, d. 11. Lipca. - Flota zgromadzona na ćwiczenia się morskie wypłynie dopiero 15. z Portsmouth. Trzecie czytanie bilu uniwersyteckiego przyjęto, jakeśmy o tem wczora donieśli znaczną większością głosów (1 77 przeciw 21) i rozprawa ograniczyła się na poprawce p. Osborne, aby protestancki uniwersytet w Dublinie Trinity College, wszjstkim otworzjć wjznaniom. Odrzucono poprawkę 168 przeciw 91 głosom. - Przedwczorajsze rozprawy względem bilu szkockich uniwersytetów Ruthcrfurda okazały szczególniejsze zjawisko, że · większość ministerstwa, mimo napełnionej iz bj niższej, zmniejszyło się na 8 głosów Stan Irlandyi, zawsze osobliwszj i pożałowania godnj, na nowo oka zujc zwyczajne sceny nienawiści stronnictw, z dodatkami tjłko nowemi. Skutki agitacji repealerów i O'Connclla, zastraszyły protestantów tamecznych. Loże oranżjstowTskie zniesione tćm samem prawem, co i tajne związki katolików, na n owo ruszać się poezjnają pod tjm pozoruym powodem, iz im trzeba zagrożonego bronić życia. Nie dawna śmierć Bootha, protestanta i urzędnika miejskiego, którego zamordowano na otwartej drodze podczas dnia jasnego w hrabstwie Cavan podsyciła płomienie. Hrabstwo Cavan należy w Irlandyi do nielicznych okolic, gdzie protestanci przeważają a jednak i tu ich życie jest zagrożone. Nie można się dziwić, że cale hrabstwo za broń chwjta. Trzy tysiące uzbrojonych protestantów towarzyszyło zwłokom Bootha do grobu i być może, 2e summarycznie chcą się mścić za jego śmierć, anie stawiać zabójcy przed sąd. W Irlandyi w takich czasach niemasz żadnej kryminalnej władzy, bo żaden sąd przysięgłych nic potępiłby winowajcy, żaden świadek nic zeznałby przeciw obwinionemu, jeżeliby mu życic było mile i chciał się dostać spokojnie pod strzechę własnego domu. Tak sądy nawet i wszelkie władze nie mogą ni
czego dokazać w obce związku ludu i tak rzuconego postrachu. Nieład ciągle trwa w Irlandyi. Taki stan towarzyski i polityczny kraju, który liczy 7 milionów dzielnych religijnych i oświeconych mieszkańców, jest dziwną zagadką dla Europy i hańbą dla Anglii: jeszcze więcej dziwić się temu należy, kiedy pomyślimy, że każdy rząd angielski starał się położyć koniec tym okropnościom, Dla czego rząd angielski, umiejący rozwiązywać olbrzymie zadania w innych częściach swego obszernego państwa, jest bezwładny w Irlandyi? Łatwo jesł powód wyjaśnić, trudniej podać środki do uleczenia. Głównym błędem jest w Irlandyi, że środki rządowe nicodpowiadają bynajmniej ukształceniu i charakterowi ludu. Anglia przelała wszystkie wolnos'ci publiczne na Irlandj' a, które sama uwielbia, - nieograniczoną wolność stowarzyszeń, prassy, jawność w sadowem postępowaniu, wyrokowanie przez przysięgłych itd., a wszędzie szarpie prywatnie i nadużywa zdawien ołużących jej praw do uciemiężenia ludu irlandskiego. Dopóki więc sprawiedliwość wymierzoną nie zostanie całkowita i rzetelna Irlandyi, napróżno przelewać będą na nią dobrodziejstwa publicznych instytucyi. Są to blichtry na grobowce zbutwiałe!
Turcya.
Czytamy w Journal des Dćbats: »Ostatnie wiadomości z Libanu donoszą wprawdzie o zawarciu zawieszenia broni, ale nie zapewniają, czy spokojność długo trwać będzie w górach. Liban ciągle jest w ogniu, a Druzówic popełniają tam niesłychane okrucieństwa. . Niepodobna, by taki stan rzeczy trwał dłużej, bez interwencji ze strony mo-carstw europejskich rządu i bez ukrócenia tych bezprawiów. Dobrowolna bezczynność a raczej karogodne pobłażanie władz tureckich zaledwie ustąpiło na przedstawienia najenergiczniejsze mocarstw europejskich. Na ich to wezwanie namiestnik baszy w Bejrucie zgromadził naczelników Druzów i Maronitów, w celu zajęcia się środkami uspokojenia obu stronuictw i kraju w ogóle. Naczelnicy chrześcijańscy dali dowód posłuszeństwa, przybyli na kilka dni przed naczelnikami Druzów, którzy swojćm postępowaniem usprawiedliwili wszystkie zarzuty im czynione. Na tej konferencji postanowiono, źe Turcy zajmą garnizony w ośmiu naznaczonych miejscach, źe tam obie strony tak druzowie jak maronici złożą broń w ręce dowódców tureckich, że broń będzie zatrzymaną aż do przywrócenia pokoju, a osoby, które nie zechcą się stosować do tego postanowienia, opuszczą wioski. Ale konwencja ta nie stosuje się do okręgu Meten, zostającego pod naczelnictwem kajmakana chrześciańskrego i okręgów mieszanych. W okręgach zaś takich, gdzie naczelnicy druzjjscj zachowali całą swą władę, największy nierząd panuje, jakkolwiek oparli się postanowieniom przez Porte wydanym. Jednakowoż turecki gubernator chce zmusić chrżcścjan, którzy się schronili do tych Okręgów, by w miastach szukać ucieczki, do powrócenia do domów, i, aby ich do tego zniewolić-, odebrał im racje chleba chwilowo wydzielane; zbiegli zaś chrześcijanie nie chcą do swych wiosek powracać, wiedzą, bowiem, że tam nie ma bezpieczeństwa dla nich i w publicznem miłosierdziu szukają wsparcia. Tymczasem Druzowie rabują i mordują chrześcijan na miejscu pozostaljch. Z wszjstkich klasztorów wjmuszają kontrybucję; każdy klasztor dostawiać musi oliwy, ryżu i chleba. Druzowie nieprzestają na rabunku, niszczeniu drzew, paleniu kościołów, mordują i kaleczą ludzi, obdzierają i gwałcą kobiety; znaleziono wiele kobiet powieszonych za włosy na drzewach. Wjchodztwo nieszczęśliwych chrześcian masami się odbywa, nie brakło im na milosiernem wsparciu, ale to nic wystarca dla ulżenia tak wielkiej nędzy, tómsul francuski w Bejrucie pan Poujade godnie nasz kraj reprezentował w tych smutnych okolicznościach; rozdawał jałmużny i żywność oraz ubranie złupionym kobietom, a kawasy jego przebiegały wioski, niosąc wszędzie wsparcie i pociechę. Inni konsulowie szli z nim w zawody w gorliwości. Niepodobna się spodziewać, aby zawarty rozejm w Bejrucie, mógł zmniejszyć okropności tej wojny. Silj są nierówne. Druzyjscy naczelnicy zawsze mogą rozpocząć kroki nieprzyjacielskie, bo sami od siebie zależą, nikomu nie ulegają, gdy tymczasem chrześcijanie przjjęli nową administrację przez porte zaprowadzoną. Celem porty było zaprowadzenie instytucji municypalnych w miejsce instytucij feodalnjch, które tam obowiązjwałj, ale"Druzowie nie chcieli przyjąć tćj reformy i wekilów nawet przez siebie wjbranjch. Zwjkle na dwa stronnictwa roedzicleni, połą. czjli się chwilowo przeciw chrześcijanom i ulegają szeikowi Said Dżumblad, najpotężniejszemu z pomiędzy nich, któremu niezmierne bogactwa najniezawodniejszj sposób podają do wywierania wpływu na tureckich gubernatorów. Chrześcijanie są daleko więcej rozdzielonemi i tj m sposobem tracą korzjść, jaką większość liczebna im zapewnićby mogła. Kiedj stary Emir Beszyr bawił w górach, umiał on wpływem swoim tamoWhć te wszystkie rozterki, ale zaraz po jego wyjeździe wybuchła niezgoda dotąd trwająca. - Chrześcijanie dzielą się na Maronitów, Greków rzymskiego wyznania i Greków wschodniego kościoła; oto stosunek tych rozmaitych ludności na Libanie; Maronitów jest 23, O O O, Greków katolickiego kościoła 8655, &". ków wschodniego kościoła 6,225, wszystkich chrześcian razem 33, 19 O . Druzów jest razem 68 O O, Muzułmanów 2,158, Żydów 58, cała ludność Libanu wynosi 44,2 O 7. - Maronici są przywiązamemi bardzo do kościoła rzymsko - katolickiego, stanowią oni dość ścisłą ludność od Tripolis az do kiem był Emir Beszyr. Grecy katolicy są bardzo rozproszeni; zajmują oni ważne lecz odosobnione punkta w Zahle, Deir ci Kamar i rozproszeni są po wielkich miastach jak Damaszek i Aleppo. Stanowią oni ludność pojętną i pracowitą, tchnącą wybitnym duebem narodowości, jak w ogóle wszystkie plemiona greckie. Przeciwnie jak ,\Iaronici są bardzo przywiązaneml do zwyczajów wschodnich i nie zależą od Rzymu. Grecy kościoła wschodniego mieszczą się głównie w miastach Tripolis, Bejrucie, a najwięcej ich w Palestynie. Niepotrzebujemy dodawać tutaj, że jeszcze więcej lubią zwyczaje wschodnie jak Grecy katoliccy. W ogólności tylko Maronitów za ścisłych katolików uważają. Te niezgody objaśniają słabość, w jakiej chrzecijanie, pomimo znaczniejszej liczby, znajdują się na przeciw Druzów, którzy jak wiadomo są jeszcze pod względem religji w sianie dzikiego poganizmu. Prócz tego Druzowie mają za sobą bierne pobłażanie a nieraz i czynny udział wojsk tureckich. Ta wspólność objawiła się nieraz bardzo oczywiście, tak że spowodowała energiczne wdanie się mocarstw europejskich u Porty. Krwawy nieład w Libanie panujący rozszerzeniem się zagraża; zaczyna on obudzać na wszystkich punktach Syrji fanatyzm muzułmański, który wygląda tylko sposobności, by przeciw chrześcijanom wybuchnąć. - Nie wątpimy wcale o dobrych chęciach Porty, ale powinny się objawić skuteczniej, a rząd centralny powinien przedsięwziąć ezynniej, sze środki, by władza jego szanowaną była, by zachował siłę w prowincjach, którą winien wpływowi Ejiropy chrześcijańskiej.
ROZMAITE WIADOMOŚCI.
Kontrakty w dawnych czasach. - Ciekawą rzeczą jest porównać wysokie ceny dóbr ziemskich w dzisiejszych czasach z nadzwyczajnie małą wartością onych przed wiekami. I tak (podług Raczyńskiego C o d e x, di piMaj. Pol. - sprzedał w roku 123 l. Konrad książę mazowiecki biskupowi poznańskiemu wieś Sleszyno za 13 O marków srebra. (Marka czyli grzywna wartała w owych czasach około 60 zł. p. dzisiejszych.) W r. 1246. sprzedano wieś Grodnice w Wielkopolsce za 17 marków; w r. 1262. wieś Sodine z częścią Morawicy za 42 grzywien. - Paprocki w herbach rycerstwa polskiego, str. 71. powiada: »Tćodor Cedro, wojewoda krakowski, kupił wieś Czyrycz, w której fundował klasztor za 100 grzywien srebra, na czćm teraz (1586) jest wsi sześć, a to było w r. 1237.« - Ale najlepszy kontrakt zawarł tenże wojewoda krakowski ze, swoim synowcem, u którego »kupił wieś Rogoźnik za dw a woły, za sześć łokci sukna brunatnego i za kilka skórek lisich.« Nieznajomy prześladowca. - Do Magdeburgu przybył niedawnemi czasy jakiś podróżny, otrzymał kartę pobytu i zabawił kilka dni w mieście, postrzegając nieustannie, iż jakiś w sinym oberroku ubrany człowiek każdy krok jego śledzi. Ile razy wstał rano, ujrzał zawsze nieznajomego przed swojemi oknami; ile razy wracał wieczór do domu, widział zawsze tę samą ciemną postać, opartą o latarnię, z wlepionemi w niego oczyma;
OBWIESZCZENIE.
Małżonkowie Pąwcł i Rozalia zKollaBÓW Milcwcy w Aninie, przez wyrok podpisanego Sądu Głównego z dnia 20. Września r. z. za marnotrawców uznani, usprawiedliwili się dostatecznie z zarzutu iin uczynionego, przeto kredyt ich niniejszem iin się przywraca. Bydgoszcz dnia 5. Lipca 1815.
Król. Główny Sąd Ziemiański.
Wydzia ł ligi.
OBWIESZCZENIE, tyczące się znalezionych monet. Krótko przed żniwami roku zeszłego w bagnie zuajdujace'm się pomiędzy Z ł o t n i k a m i i Wrą c z y n e i u w powiecie Szredskiin przy karczowaniu resp. wykopywaniu pniaków olszowych 611 różnych, częścią kursowych, częścią niekurso.wych monet zdalkowych, a przed Zielonemi Świątkami, r. z. przy kopaniu fundamentu Plebanii w . Węglewic pow. Szredskiego 29 sztuk starych ś*rebrnych monet znaleziono. Niewiadomi właściciele tych monet wzywają się niniejszem, aby roszczenia swe do takowych najpóźniej w terminie na dzień 5. Sierpnia r. b. przed Deputowanym Ur. licinz, RadzcąSądu Ziemsko-miejskiego w naszej sali instrukcyjnćj JI.
wyznaczonym łrTłowodnili, inaczej skarb ten znalazcom i włościciclom miejsc, na których go znaleziono, przysądzonym będzie. Szroda, dnia "5. Maja 1815.
Król. Pru s ki Sad Zie msk o -miejski.
4 2!).ł
w teatrze siedział siny człowiek zawsze tuż za nim, przy obiedzie w restaurat orni jadł zawsze u tegoż samego stołu. Pierwszych dni nie zważa) podróżny na to; po kilku dniach zaczęło go to nudzić, a w końcu stało mu się to osobliwsze spotykanie tak nieznośnćm, iż już teco więcej wytrzymać nie mógł. Złowroga sina postać prześladowała go we śnie, stawając przed nim jako straszne widziadło, obiadem trupiem obliczu. Z głośnym krzykiem zrywał się biedny złoża, i przypadłszy do okna, rozwierał je gwałtownie, aby się świeżem, nocnem ochłodzić powietrzem. Na dworze, blady posępny xiezj-c spozierał spokojnie na ciche ulice miasta, a tam na przeciwko, wsparta o słup przed domem, stalą nieszczęsna postać, i spoglądała niemo ku otwartemu oknu. »IIa!« wykrzyknął podróżny »to się raz skończyć musi!« - poczćm zatrzasnąwszy okno schronił się znów do łóżka, ale nazajutrz rano. nim jeszcze dzień zabrzasnął , zbiegł z pospiechem na dół, i otwierając drzwi kamienicy, ujrzał nieznajomego w sinym oberroku. »Mój panie!« zawołał prześladowany - »czy chcesz abym oszalał? czemu mię prześladujesz? kto jesteś? czego żądasz odemnie?« - »Mam zlecenie od policji, nie spuszczać pana z oka« -odrzekł zapytany spokojnie.- »1 czegóż u licha chce polieya odemnie!« krzyczał podróżny w największej złości. »Mam paszport! oto jest karta pobytu! jestem obywatelem berlińskim! za cóż mię pan prześladujesz!« - »W pańskim paszporcie« -odpowiedział nieznajomy - »stoi, iż chcesz tu bawić przez jakiś czas dla rozrywki, a to go wprawiło w podejrzenie; zdarza się bowiem po raz pierwszy; iż ktoś w Magdeburgu chce bawić dla rozrywki.«
Sława-zbyt droga. - Przed niedawnym czasem podróżował sławny Rubini z pewnym nie mniej sławnym, długowłosym fortepianistą po Niemczech. W nieustannym tryumfalnym pochodzie, jakim ta podróż była, przyjął był na siebie każdy z obudwóch artystów prowadzenie niektórych wydatków, aż póki w końcu zupełnie się nie obrachują. Rubini płacił konie pocztowe i dzienne utrzymanie w oberży, pianista zastępował wszelkie koszta koncertowe. Stanąwszy u zamierzonego celu podróży, przedłożył Rubini swój rachunek, który nie małą sumę wynosił, lecz jakże się zdziwił, ujrzawszy na samym wstępie rachunku swego kolegi następującą datę: W Mnichowie za entuzyazm 200 złr. Podobnaż suma była przy każdej muzykalnej stacyi zanotowaną. Ogólna suma za entuzyazm przechodziła 3 O O O złr. - »Czyż wpana to dziwi?« zapytał fortepianistą. »Więc nie znasz sekretu jednania sobie pochwał? Albo sądziłeś może, iż łatwo jest zdybać bezpłatnie entuzyastyczną ludność w przejeździe? Chcąc wzbudzić podziwienie, należy mu czas i trudy wynagrodzić. Za darmo wrzawy nie zrobisz. Sława jest także komedyą i wymaga też kosztów, na reprezentacyę i na statystów. Aby na tym świecie módz zbierać, trzeba koniecznie coś posiać; nic tu bowiem samo z siebie nie rośnie-ani korony, ani nieśmiertelność.« - Rubini wysłuchał wszystko z uwagą i zapłacił swoje część entuzyazmu, który milo przyjmował, nic wiedząc ile on go kosztuje. Lecz odtąd przedsięwziął jeździć bez towarzysza, i przyjmować tylko taką sławę i takie tryumfy, które będą mu bezpłatnie ofiarowanewięcej dającemu przedanc. - Bliższe warunki jako leź konie same przejrzeć można dnia p 0przedzającego na ich stanowisku w Poznaniu. Sieraków dnia 18. Lipca 1845.
Król. Pruska stadnina Poznańska.
AOBWIESZCZENIE; W skutek polecenia WW. Exekuforow testamentu, różne przedmioty do pozostałości ś. p. W. Vita Gorzeńskiego należące, jako to: meble, porcelana, szkło, miedź, bronie, sprzęty domowe i t. d., w czwartek dnia 24. m. b. o godzinie 8mej zrana, i event. następnego dnia w Karminie pod Pleszewem za gotową zaraz zapłatę przez licylacyą mają być sprzedane, na którą chęć kupić mających się zaprasza. Pleszew, dnia 17. Lipca 1815.
RiIden barg, Kommissarz sprawiedliwości i N otaryusz.
bla opuszczenia dzierżawy stoi mój żywy inwentarz, pomiędzy którym włącznie Bjegnif**" mi 480 sztuk zupełnie zdrowych poprawnych owiec się znajduje, 12 mocnych wołów roboczych, konie, krowy i bydło młodociane w Dominium Mich al cza pod Kłeckiem na sprzedaż. K n a p j) e.
W poniedziałek dnia 21. L i p c a ligi koncert abonamentowy ( poczet drugi) w Szelągu. Początek koncertu o god zinie 5tei.
-£ Jutro we wtorek dnia 22. Lipca: czwarty wielki koncert w guście koncertów Straussa. Tuzin biletów wejścia po lal., nieutracających swej wartości na wszystkie lak zwane koncerta S t r a u s s a, dostać można u kupca P. B i n d e r a i w księgarni Pana M i t t l era. Bliższych szczegółów udzielą aiisze. G e r I a c li.
Przedaż koni.
Dnia 27. Sierpnia r. b. mają być w P o z n an i u kilka wyranżowanych ogierów i niektóre dwu- i trzechletnie konie tutejszego chowu, za gotową zaraz zapłatę w kurancie pruskim, naj
Sposobny pomocnik może być od S. Michała b. r. umieszczony wapte'ce w Lesznie u aptekarza Platę. Skład kommissyjny ulubion}ch musHjąoyclt win }K owocow i musujących linioiiart i t. rt. uzupełniony znowu we wszelkich gatunkach, poleca w znanych umiarkowanych cenach Handel korzeni i win C F.Bi nd er a.
Ponieważ Pan P i o t r o w s ki, cukiernik tu w miejscu po wiele razy donosił, że w opuszczonym przezemnie od dnia 4. m. b. domu na ulicy Wrocławskiej pod Nr. \C r otworzy dom zajezdny pod nazwą: Hółel a la ville de IIome, przeto upraszam Wysoką szlachtę i Szanowua. publiczność podróżującą, aby na nowy mój dom zajezdny pod godłem: Lauka Hotel dc Konie PIzy placu WIillichnowskim pod Nr. 1.
w Poznaniu uwagę wrócić raczyła i mnie licznenń odwiedzinami zaszczycała. Uprzejme, tanie pomieszczenie i skora usługa, usprawiedliwi tę prośbę moją. Poznań w Czerwcu 1845.
J. M. LaHK.
Stan Termometru i Barometru, oras kierunek wiatru w Poznaniu.
Dzień. Stan termometru Stan Wialr.
najniższy najwyz. barometru. 13. Lipca + 10,1 3 + 14,5° 27"11,3'" Polud. 2.
14. » + 6 0° + 163° 28" 0,8"' Zachodni.
, , 15. + 11,3° -1- 18,7° 27"11,0'" Póln. z.
16. . -f 10,5° + 12,0° 27 " 10,9'" di to 17. + 9,2° + 13.1° 27 "11,5'" dito 18. ». -ł- 8,4° -f 15.2° 28" O, O'" Zachodni, 19. » + 8,0° + 14,2° 27 "0,10'" Póln. z.
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1845.07.21 Nr167 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.