)J( 177. w Piątek
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1845.08.01 Nr177
Czas czytania: ok. 22 min.Nakładem Drukarni N adwornej HJI Decfiera i Spó/Ai.
WIADOMOŚCI KRAJOWE.
(Dalszy ciąg wczorajszego artykułu.) Jedną z naczelnych trudno s' ci W urządzeniu szkoły agronomicznej w W. X. Poznańskiem jest ta, żeśmy się dotąd niezgodzili w tej mierze na jedno. I tak co do miej sca: Kiedy jedni żądają, żeby szkoła rolnicza założoną została na wsi, drudzy mniemają, że z większą łatwością urządzić dałaby się w mieście. Pierwsi mają to za sobą, że stosowniej i praktyczniej kształciłaby się młodzież w nauce rolniczej na wsi, aniżeli w mieście; - drudzy znowu, przez wzgląd na trudność w znalezieniu nauczycieli, oraz przez wzgląd na niedostatek funduszów do uposażenia ich potrzebnych, woleliby szkołę tę widzieć urządzoną w mieście raczej aniżeli na wsi, gdyż i prędzej i taniej znaleźliby się do niej nauczyciele (mianowicie w przedmiocie nauk przyrodzonych) i łatwiej cały w ogóle instytut mógłby przyjść do skutku. Środek między tymi zdaniami trzyma zdanie trzecie, a to jest następujące: chcąc uniknąć wielkiego kosztu, nieodzownego na zakupienie jakiejś włości na rzecz szkoły agronomicznej, chcąc zapobiedz stratom jakieby przez ustawiczne próby w gospodarstwie szkolne m zachodzić mogły a w końcu chcąc umniejszyć koszta uposażenia kilku nauczycieli dodatkowych, - wypada szkołę tę umieścić wprawdzie na wsi, ale nie oddawać pod j(j zarząd bynajmniej Wtości, która raczej służyłaby tylko za ciągły i naoczny przykład dobrego lub złego gospodarowania, a nie za środek pokrywania nakładu, jakiby na. utrzymanie szkoły był potrzebny; włość nareszcie nie powinna być tak oddaloną od miasta, iżby pomocniczy nauczyciele z wszelką łatwością nie mogli na dawanie lekcyi do instytutu przybywać z miasta. - Myśl ta z wielu względów zasługuje na pierwszeństwo przed dwiema wzwyż wymienionemi: atoli nie załatwia jeszcze jednćj kwestyi, t. j. dochodów rocznych, któreby na dopełnianie funduszu zakładowego ustawicznie płynęły. Zobaczymy w końcu, jakby się i ta trudność najstósowniej usunąć dała. Co do nauczycieli w ogóle utrzymują wszyscy, że nie mamy ludzi dostatecznie usposobionych, którymibyśmy miejsca nauczycieli przy szkole agronomicznej godnie obsadzić mogli; sądzą dalej, że szkoła ta, dla braku sławnych imion w zawodzie gospodarczym, nie wzbudzałaby u publiczności
STŁUCZONE OKNO.
CZĘŚĆ TRZECIA.
W KOŚCIELE.
(Ciąg dalszy.) Pierwszy zagadł hrabia Alfred glosein suchym i chorowitym, a choć pusto w kościele, zaczął rozmowę po fraucuzku; bez przywitania poprzedniego, bo i na cóż mąją się witać lak dobrze znajomi, i jakież mogło by bydź le ich przywitanie: w salonie to co innego, ale w kościele po godzinie rozpamiętywania nad sobą i przeszłością, w obec wizerunku odwiecznej prawdy, to nie podobna. Poznałaś mnie pani od razu!.. Hrabina milczała, ręką lylko przyciskała mocniej nabożną książkę.
JJO i ja poznałem od razu, poznani podobno oboje.. Popatrzyła hrabina na hrabiego z uwagą podwojoną a zaostrzoną P rzez uiimowone zal ę knienie i . - ., , .
t o mlc , a s a li 1 o l n o s c t a l war z s ł li 1 er. teinie prawie blada zrobiły na IIi\ mocne wrażenie. P.yłato chwila wzajemnego poznania; poznani poznaliśmy hrabino... Po tak dawnym widzeniu się robi to zaszczyt pana hrabieeo pamięci, odrzekła hrabina z szyderczym przyciskiem. b * Są rzec zv, o których mimo naj szerszych chęci zapomnieć niepodobna Mnie się'zdaje, źe nic łatwiejszego jak dawne zapomnieć uczucia Pani Hrabina żartuje łaskawie; ja mówię tu o osobach, o twarzach, które mimo wieku i zmienionych usposobień tak się w ciskają w pamięć... wciskają w sumienie! ciszej dodał. W sumienie? mnie się zdaje panie hrabio, że pozawczoraj źle spaliśmy oboje; to być musiało przyczyną wrażenia dosyć śmiesznego, zadnia l. Sierpnia 1845.
- Redaktor odpowiedzialny: Dr. J. Hymarkietcica.
zaufania do siebie i niebyłaby przeto dość licznie odwiedzaną. Na to proponują jedni ten środek, żeby w braku imienia słynnego pomiędzy rodakami, którzyby się kierunkiem tej szkoły zająć chcieli, wziąść tymczasowo na czas jakiś cudzoziemca sławnego i tak dać publiczności rękojmią dobrego prowadzenia szkoły. Atoli projekt taki ma przeciw sobie, pominąwszy inne, te powody dwa: 1) że trzebaby sławnemu professorowi z zagranicy sprowadzonemu płacić bardzo wielką pensyą; 2) większe jeszcze zachodzi pytanie, czyby się gdziekolwiek znalazł jaki sławny nauczyciel, któryby dla kilku lat dobrej pensyi, chciał odstąpić stanowiska znakomitego, jakie sobie w kraju własnym potrafił zdobyć. - Drugi w tej mierze projekt jest ten żeby w niedostatku sławnego dyrektora rodaka, zastąpić imię jego znakomitą reputacya agronomiczną obywatela, pod którego patronatem zakład agronomiczny zostając, wzbudzałby do siebie zaufanie publiczności. Na to my odpowiedzieć musimy, że jak w ogóle tak i tu w szczególności z góry jesteśmy przeciwni zasadzie imion sławnych. Uważamy bowiem, ze jak imię sławne cudzoziemca jest niewłaściwe i niestosowne ku podniesieniu reputacyi szkoły, tak reputacya dobrego gospodarza obywatela, w skutkach swoich jest niedostateczna. Ni jedno ni drugie do pożądanego nie prowadzi celu. Czyi mało natomiast mamy przykładów: że z małego, byle zdrowego ziarnka okazałe wyrasta drzewo? TaK i tu, nie mogąc od razu szkoły agronomicznej mieć w całej okazałości, czyż nie dosyć będzie złożyć ją tymczasem z takich żywiołów, z takich nauczycieli (zwłaszcza młodych) których i charakter i zdolności, rychłe instytutowi rokują zakwitnienie? Materyału na to, prócz gotowych ludzi, wszakże z łatwością dostarczyć może zbawienna P o m o c N aukowa. -Jest to pięknem charakteru naszego znamieniem, że zawsze i nasamprzód ideał rzeczy staje nam na myśli i że tylko nastopę ideału pochopność do czynu weobic czujemy: umysł nasz wszędzie improwizatorcm poetą być pragnie. Alei niestety dla tego też tak często najszczytniejsze w pomyśle utwory tak rychło i tak łatwo u nas marnieją, bo je nie właściwym przyrodzonego rozwoju torem, ale od razu, jakby zagraniczne, wybujałe drzewa przesadzamy w życie, a te jak wiadomo rzadko się kiedy przyjmują! Miejmy zawsze i wszędzie ideał rzeczy na względzie, jest to szlachetny a najdzielniejszy do działania bodziec;które okno tylko odpowiedziało... i przymuszając się do uśmiechu chciała rozmowę na weselsze sprowadzić pole. Ale on żyje!.
Żyje? Krzyknęła hrabina, i zadrżała, aż książka padła na ziemię z łoskotem, który długirp- i posępnym echem rozchodził się Po pustych, kościoła sklepieniach... Zyje! dodała, jakby przychodząc do siebie: ale . . .
w WIęZIenIU.. A jeżeli więzienie przemówi!.. Głos więzienia, mój panie hrabio na ulicach niknie, salonów naszych niedosięguie, ani pokojów sypialnych; możesz więc panie hrabio spać spokojnie, i zlowrogiemi słowy nie przestraszać kobiety w pośród tylu przedmiotów działających na wyobraźnię. Więzienie panie hrabio to grób prawie!., a grób pokrywa wszystko me prawda*?: a gd 'Q mówiła, było coś więcej w oczach hrabiny, jak proste przelotne zapytanie. , Grób! zapewne!., po chwili dodał. Za! mi tego starca, może zostawił dziecko, któremu był polrzebny.. coz w takim razie pani hrabino?.. Co! co' ozwala się hrabina, a jej poruszenie wzraslało wmiare jak się wpalrywała w oczy hrabiego: co rozumiesz hrabio pod tym, wszak mi mówiłeś p o d o b n o, to lak da wn o, iż nie pamiętam dobrze... że., ie zginął- ślad.. Co mówiłem, to ja nie pamiętam; to tylko pamiętam dobrze, ie przyrzekłem się zastosować do woli pani, ale nie modem przenieść na sobie, abym sam.. Nie sam! przerwała hrabina w zupełnym zapomnieniu przybranej roli: Ile ten wierny sługa... Mieliśmy pani hrabino obydwa resztki sumienia.
kich początkach, jakie nam okoliczności rzeczywiste podają! (Dok. n.)z p o z n a n i a dnia 3 1. Lipca. - Niniejsza Gazeta donosząc z dnia 3 O. Lipca o processyi z Tum u do Fary, nadmieniła, iż cały, kilkutysięczny orszak ruszył po odprawieniu nabożeństwa z powrotem do Tumu i w końcu tego sprawozdania dodała: »Ponieważ wielki nader był natłok ludzi, przeto w kilku miejscach miało przyjść do uszkodzenia kilkorga ludzi.« Referat ten następującego wymaga sprostowania: Orszak katolików, obywateli z miasta i prowincyi, ludu wiejskiego i miejskiego, nie był kilkotysięczny, lecz kilkunastotysięczny. Po skończonćm nabożeństwie n i e wracali katolicy z powrotem w processyi do Tumu, lecz tak pojedynczo rozchodzili się po mszy ś. do domów, jak to się w Święta po summie dziać zwykło. Co się zaś tycze uszkodzenia kilkorga ludzi, które podług relacyi gazety na karb natłoku ludzi jest zwalone, rzecz się ma jak następuje: W processyi nie było najmniejszego natłoku, gdyż kilkunastotysięczny orszak tak się porządnie rozłożył, iż, gdy przednie chorągwie dotykały Szerokiej ulicy, ostatnie przy Tumie stojące, jeszcze z miejsca nie ruszyły.
Potem trwała processya ta blisko dwie godziny, podczas której ośm dość długich odśpiewano pieśni, krocząc wolno i to w największym porządku, i bez najmniejszej pomocy policyi, której J\ VX. Arcybiskup, gdy mu ją władza administracyjna ofiarowała, nieprzyjął . Z równą spokojnością rozszedł się lud po nabożeństwie pojedynczo do domu. Zamiejscowi jednak i miejscowi rozsypali się, jak to zwykle w niedzielę i święta bywa, na rynek. - Zdarzyło się podtenczas, iż jeden oddział wojska prowadził trzech ludzi świeżo aresztowanych a drugi nieco później, o kilkaset kroków z tyłu, wracając ze stanowiska swego na Grobli, razem kroczyły ku głównemu odwachowi. Wywołana przez to ciekawość przytomnego na rynku ludu postępującego z rzeczonymi oddziałami, wYdała się dowodzącemu na odwachu jakoby chęć attakowania wojska i odbicia aresztowanych, i gdy taż massa wezwana do rozejścia się, nie podążyła rozkazu danego wykonać, użyto przeciw nićj bagnetów, a bezpośrednio po tern sprowadzono oddział huzarów, w szarzy mocnym kłusem na massę ludu nacierający. - Z ludu uciekającego, tak od bagnetów, jak od koni kilka osób rany odniosło. Cała scena wreszcie skończyła się na tern, że gdy jenerał dywizyi przybywszy na rynek, wojsko, t. j. przedmiot ciekawości ludu, z rynku oddalił, massa ludu natychmiast, nicmając widowiska, spokojnie się rozeszła. Z P o z n a n i a. - Gazeta Wrocławska zamieścili« j>od dniem 2 O. bipca artykuł, nadesłany jej z Poznania, który pomiędzy innemi następujące zawiera doniesienie: »W Księstwie Poznańskiem pokazują się znaki i wydarzają się cuda, z których ludzie zabobonni naj rozmaitsze tworzą sobie wnioski. 1 tak: około miasteczka Pleszewa pokazała się 9. Czerwca szarańcza, która liczna i skupiona, lecąc od wschodu ku zachodowi, była podobną do wielkiej chmury. - W tym samym dniu strzaskał piorun orła pruskiego i rossyjskiego, na slupach granicznych wymalowanego. A to widoczny znak wojny i połączenia się wszystkich części Polski, kiedy Bóg sam w sprawiedliwym gniewie już słupy graniczne niszczyć zaczyna! Z resztą «ały ten przypadek jest istotnie dziwny.«
WIADOMOŚCI ZAGRANICZNE.
F r a fi c y a.
P a ryż, d. 25. Lipca. - Książę Montpensier wyjechał d. 7. t. m. z Ale
Nie żartuj hrabio!., dokończ! więc... Pojrzeli po sobie wzrokiem wymowniejszym nad słowa, to leż zrozumieli się doskonale. Powiedzieć 10 pani, przyszedłem tu'aj, bo lulaj zlituje się może nad nami miłosierniejszy od nas Bóg. Zakrył hrabia oczy ręk.j; hrabina drżała, a jej bladość była coraz okropuiejsza: po chwili milczenia ciągnął hrabia dalej. Przygotować panią ua każdy przypadek chciałem, przysiągł iui wprawdzie, ale człowiek który zbrodnią popełnić mógł, czyi dotrzyma przysięgi; może już tajemnica nasza oddana w ręce drogie... wzrok jaki rzucił na nas uie wiele mi obiecuje... Czy uważałaś paui ten wzrok. Zamilkli oboje i zamyślone w dril spuścili oczy. Lekki szmer dał się słyszeć kolo nich; 2 ciężkim dźwiękiem padł prosty grajcar na srebrną tacę, aż się zadziwione rozskoczyly dukaty. Za duszę więźnia, który pozawczoraj stał pod pręgierzem! ozwał się ełos ostry gruby i szyderczy; i przestraszonym skamieniałym prawie salonowcom okazała się posiać nie znana im zupełnie naszego Szumiły , który raptem z po za ukrywającego go filaru przystąpił ku nim. Trzy wzroki okropne prawdą i przerażeniem spotkały się przez krótką chwilę; spojrzenia hrabiego i hrabiny wnet uciekły przed wzrokiem Szumiły , który z wyszczerzonemi oczyma, wyrazem bezwstydne'j zawziętej i chciwej ciekawości spoglądał na nich. Ciężka była to chwila, w czasie której Szumilo oblewał ich strumieniem najziadliwszych spojrzeń, wciskał się niemi aż w głAb myśli, wymawiał, przeklinał i szydził; jak ogniem palącym rzucał w źle zagojoną ranę ich sumienia: salonowe udawanie uległo przed wzrokiem grubiańsko ulicznym, jak sztuka szermiercza fechmistrza, przed krzyżową sztuką nieuka. A w kościele cicho i ciemno długie cienie kirowych pokryć kościoła przesuwają się jak duchów cienie; głosy muzyczne jakby" glosy iycia dochodzą zdała niewyraźne uroczyste i żałobne: i ozwał się glosxandryi do Kairo. Po powrocie z wyższego Egiptu, dadzą na cześć jego bawiący w Alexandryi Francuzi świetny bankiet; książę przyjął także zapfosiny na bal francuzkiego konsula p. Benedetti. Z apologią wypadków w Daharze łączy Monitor algierski usprawiedliwienie systematu wojny prowadzonej w Algierze i mówi między innerni: interes armii zwycięzkiej i całej Francyi mają także swoje prawa. Jeżelibyśmy za pomocą łagodności i pobłażania wpoili upór buntu, nie raz znaleźlibyśmy się w konieczności potłumicnia go gwałtem; wówczas wysyłając wojska stracilibyśmy daleko więcej żołnierza i pieniędzy, aniżeli z razu dając uczuć całą przewagę i siłę naszą. Energiczne postępowanie zarówno działa, tak w wojnie, jakoteź podczas buntu. Daleko jest polityczniej i po ludzku naraz całą siłę wywrzeć, aniżeli często a łagoduie karać. Sto przykładów dowiodło, że poddanie się Arabów wtenczas jest trwałem, kiedy pokolenia nadzwyczaj wiele ucierpiały w wojnie. Wszyscy co nie doznali ciężkiego ramienia naszego, zawsze nam żle służyli i starali się przy pierwszej sposobności podnieść broń przeciwko naszemu wojsku. Ztąd już dawno należało użyć całej surowości przeciw Kabylom i karać za wiarołom - stwo. Zawsze przecie przestawaliśmy na łagodnych środkach, 8 O, O O O fr. znajbogatszej prowincyi algierskiej były karą za powstanie. Obaczyliśmy skutki naszego umiarkowania. Siła w wykonaniu i surowość naszego wojska w tych dniach więcej dokaże. Najnowsza razzia, wypadek 18. Czerwca w daharskićj jaskini, rozbrojenie pokoleń zapewnią nam spokojnosc. Co się tycze razzii wykonywanych, niszczenia zboża, ścinania drzew owocowych, uprowadzania trzód, musimy dawniejsze przywieśdź do tego powody. Byłby to świetny dla nas zawód puścić się jeszcze raz na wojnę w Europie i marszem tryumfalnym wchodzić do stolic, wówczas wojna krócej by trwała i doprowadziłaby do świetnych wypadków. Dwie lub trzy wygrane bitwy otworzyłyby nam centralne punkta i interesów i liczby mieszkańców. Lecz że w każdej wojnie zastosować się należy do krajoWOSCI, więc i my zmuszeni jesteśmy wojnę prowadzić tym trybem, jaki jest tutaj rodzimym. Jest to trudniej, mniej świetniej jak w Europie i dla tego potrzebujemy znacznego wojska w Afryce nie dla staczania bitew, lecz dla rozpruszenia sił naszych, bez osłabienia jednak głównych punktów, aby dotknąć wszystkie rozrzucone interessa nomadyjskich plemion po ogromnych przestrzeniach ziemi. Rossyanie nie umieją ugodzić w te interesa na Kaukazie i dla tego staczają 46 lat o nie bezużyteczne walki. Armia francuzka umie silne razy zadawać nieprzyjacielowi i goi potem rany, które z jej ręki padły, wywięzując się tym sposobem z włożonych na nią obo-*v-l<jłk<Vw ic s tro nj kraju i ludzkości. T ak dokonywa powinności względem kraju i zwyciężonych. Z Scbdu w Algierze piszą pod d. 5. Lipca: 29. Czerwca odbył generał Cavaignac ważną razzią przeciw Hamyanas- G harabasom; 3 O O wielbłądów, 12, O O O owiec i znaczną zdobycz uprowadził. Nieprzyjaciel tylko słaby opór stawiał, ponieważ większa część jazdy tego pokolenia znajdowała się przy Emirze. Me opłakujemy żadnej straty; nieprzyjacielowi ubito 10 ludzi. Ta klęska rzuciła postrach na pokolenia, które się poddać nie chcą. Dano plemieniu Hamyancs okropną naukę. Generał Cavaignac wrócił 3.
Lipca do Sebdu ze swoją zdobyczą.
Phare de Pyrenees donosi, że Bey w Tripolis wydał wojnę Tunisowi.
List z ostatniego miasta z 9. Lipca opowiada, że Bey otrzymał wraz z wypowiedzeniem wojny i wiadomość, że nagranicy rozpoczęto kroki nieprzyjacielskie. Napoleon Bonaparte, syn księcia Montforte (Hieronima Bonapartego) bawi tu od dwóch miesięcy i prosił o po zwolenie odwiedzenia swego kresmutnych śpiewających kapłanów, jakby glos, którym grób odpowiada życia. Szumilo trzyma się ciągle pod przemocą spojrzeń zaślepiających natarczywym i upartym wpatrywaniem się; drza jak dzieci, czyli racze'j jak winowajcy przed sądem, bo ta plama ich sumienia stanęła przed niemi widomie - i jaka plama!: wszyslkie siły umysłowe klóremi oboje tak dzielnie umieli władać odstąpiły ich raptem; maci się im w głowie. W tej dopiero chwili stali się pobożni prawdziwie, bo uwierzyli w Boską karę. Szumiło nie ruszał ani kroku; dzięki wychowaniu wyśmianemu przez niego pozawczoraj, połapał tyle francuzczyzny, że zrozumiał całą ich rozmowę, a słuchał jej od początku ukryty za filarem, bo od pozawczoraj śledzi on wszyslkie ich kroki, skrada się za niemi jak tygrys wietrzący żer dla siebie. Widzi przed sobą tajemnicę, odgaduje ją, wietrzy korzyść, drży z niecierpliwości by ją schwytać, ale sam nie wie jak"się wziąść do tego; milczy więc także i w głowie swej przewraca za sposobem jakimby zdołał jak najwicce'j wyciągnąć z tej tak szczęśliwej dla niego okoliczności. Gdyby obojętny patrzał z boku na te trzy postacie, mimo całego widocznie rozlanego na ich piętna niezwyczajuości, niemógł by się zarazem wstrzymać od śmiechu, na widok naszego Szuiniły, który w stroju dziwacznie ubranym ze świeżo na landycie kupionych różnorodnych ubiorów, z całym swoim ułożeniem prostackim «niezgrabnym tak silną wywiera przewagę nad temi dwoma wyźszościami lowarzyskiemi, prawdziwą przewagę ulicy nad salonem!. Kto pan jesteś; przemówił nareszcie hrabia, widząc nieruchomość Szumiły.
Kto?, jak echo powtórzyła ciszej hrabina.
S yn więźnia, który stał na pręgierzu.
odpowiedź. Giełda mało była ożywiona. Kupcy nie obawiają się bynajmniej nadchodzących uroczystości lipcowych i dla tego nie wystawiają znacznych rent swoich na przcdaż. Na giełdzie upowszechniła się wiadomość że Marszałek Bugeaud podał się do dymissyi jako gubernator Algieru i że z tego powodu wysłał Król adjutanta swego do Algieru, aby Księcia Isly odwiódł od tego zamiaru. S t r a s b u r g d. 19. Lipca. - Wydatki na armią w ostatnich 3 miesiącach były daleko większe, jak je budżetem oznaczono, ponieważ od wielu już lat zamierzone nowe umundurowanie wojska teraz istotnie zaprowadzono. Obecnie w całej Francyi odbywa się ogólna inspekeya wszystkich półków, a ćwiczenia wojskowe trwają codziennie 7 do 8 godzin. Wielkie poruszenia wojska nastąpią około środka Września, największa jego część jednak uda się ku południowej Francyi, aieby w przypadku jak naj śpieszniej przeprawić je można do Algieru. Wskutek nowego rozporządzenia ministra przychodów pozwolono tym, którzy chcą'przenieść się do Algieru, narzędzia domowe i gospodarcze, konie i wozy bez opłacania cła przez Francyą przeprowadzać Nie zbywa wprawdzie na zachętach do osadnictwa w Algierze, ale z powodu licznego wychodztwa do Texas i innych części Ameryki, wychodztwo to nie bardzo się upowszechnia. Hiszpania.
Madryt, d. 16. Lipca. - Smutne nas dochodzą wiadomości z Katalonii. Concha generał zbliżając się do Sabadell, obaczył mieszkańców tego miasta uciekającyeh na pola, bo miedzy nimi wieść się rozeszła, że wojsko wszystkich w pień wytnie, co znajdzie w mieście. Jazda skoczyła więc pod dowództwem samego Conchy, i w pień wycięła uciekających starców, kobiety i dzieci. Sto trupów zaległo okolicę, a Concha ani jednego nie miał rannego. W San Andres dei Palernar rozstrzelało wojsko pięciu schwytanych powstańców. W kilka dni potem znaleziono powieszonych na jednćm drzewie pięciu żandarmów, z przypiętemu na piersiach kartami z napisem: za pięciu rozstrzelanych w San Andres. Madryt, d. 17. Lipca. - W skutek nowego prawa druku wychodzą pisma tutajsze, należące do stronnictwa progressystów, bez artykułów wstępnych. Ń a początku wydrukowały tylko Art. 2. i 12. nowej koustytucyi i dodały: Mimo to wydano następujący dekret dotyczący druku. Monar - chiczno-religijne pisma starają się dowieść, że ten dekret daleko despotyczniejsze zawiera rozporządzenie, aniżeli lipcowe ordonanse Polignacka. Właściwe organa ministerstwa, Heraido i Posdata uniewinniają to nadużycie i tłomaczą innego rodzaju nadużyciami, których się stronnictwa i wolność druku dopuszczał/. Globo gani także postępowanie ministerstwa. Zapytuje dla czego ministrowie nie podali Kortczom odpowiedniego projektu do prawa, jeżeli okoliczności tego wymagały. Czemu nie zreorganizowali sądów przysięgłych, nadając im inny tryb postępowania. Ale oddając sądom cywilnym wyrokowanie w sprawach druku, dopuścili się większego nadużycia, aniżeli poddając wolność druku chwilowo pod cenzurę, bo sądy staną się narzędziem stronnictwa, które teraz znajduje się przy sterze rząd u, i będą się widziały znaglonemi wyrokować w duchu władzy, bo sędziów może ministerstwo bez odpowiedzialności z urzędów składać. Jeszcze surowiej krytykuje to prawo druku Tiempo. Dowodzi, że teraźniejszy gabinet, pod wpływem nakazującym mu teraz postępowanie w duchu sprawiedliwości, daleko gorszych dopuszcza się nad użyć, aniżeli ministerstwo Gonzaleza Bravo, które walczyło ze silną rewolucyą. Czyli niepodobna zakląć rcwolucyi i utrzymać spokojności aż do zebrania się kortezów, do
I\. I\. I\.
-- - --- --
I\. I\.
- -- - -.
, Syn! krzyknęli oboje.
Syn! zaśmiał się do nich Szumiło szyderczo. Jeszcze jeden wzrok rzucili na niego oboje, w którym ciekawość przestrach i obrzydzenie następywały kolejno: i hrabia uspokoj onym nieco głosem dodał. Masz pan mój adress, proszę jutro do siebie. N azajutrz wieczorem była laka hulanka w małe) kawiarni, jakiej nie pamiętają ani gospodarstwo, ani pan Pitka; krzyki i śpiewy szalone, jakby w doinie wariatów: pau Szumiło traktuje zuajomycb i nicznajo mych, przyjaciół, i nieprzyjaciół. Póncz, wino, ruin leją się potokiem. Zjajany, spocony i spity jak suseł Szumiło siedzi po środku, a krzyczy bez ustanku. «Pić! dawajcie pić!.« Pić powtarzają wszyscy kizykliwera ecliem .. Więcej szklanek! woła; i coraz nowe szklanki to pełne, to próżne; bo pragnienia pijaków nie nasycone . Więc ej gości!., niech znają, źc ich hrabia traktuj e! wrzeszczy Szumiło, a dzwoni zlotem, którego pełno w kieszeni.. Nie pij tyle Karolu! szepce kawiarka; będzie ci szkodzić! szkoda pieniędzy. .,. Nie potrzebuję rad. idz głup.a d . , . . J . nczu' wi ę ce j .
z fa aml WleC{' po . gości.. Już ich kawiarnia wiece, pomieścić li i e może; z ulicy przechodniów zapraszają pijani, to tez do brało się towarzystwo i liczne i dobrane zaprawdę. Wszystkie tusy i brudy towarzyskie razem; z twarzami, na których malują się najobrzydhwsze namiętności; wyszczerza . fałsz z ust pijanych, bo fałsz ich prawdą; wykrzywia bezwstyd i zepsucie z oczów rozognionych trunkiem, a z postaci niezgrabnych, krzyków niesfornych, słów zuchwałych objawia się gotowość do wszystkiego złego. Pijcie! hrabia was traktuje!, bo ja jestem hrabia.
133Sktórych należy stanowienie praw? Tiempo upatruje chwilę upadku rządu, jeżeli nie wróci na drogę prawną. Dyktatura pałasza, która powinna upadać pod brzemieniem prawa, pociąga za sobą dyktaturę' administracyi. Droga, którą się ministrowie puścili, nie jest drogą do kojarzenia stronników liberalnym instytucyom, a następnie do ugruntowania stałego, praw i publicznych interessów broniącego ministerstwa. Według podań francuzkich gazet, miał sułtan malayski przedać Francuzom wyspę Bastian za summ e 200,000 II. Tutejsze pismo, Globe utrzymuje, że ta wyspa należy do Hiszpanii, która ma na niej w różnych punktach urzędników. Już przed trzema laty, mówi to pismo, starali się Francuzi ułatwić sobie zabranie posiadłości w owych okolicach. W tym celu wysłali oni missyonarza do nawracania do wiary; tymczasem generał Oraa (ówczasowy gubernator na Filipinach) rozkazał mu wrócić do kraju, bo paszport jego nie był żadnćm visum hiszpańskiego konsula opatrzony i inni znajdowali się missyonarze hiszpańscy na tej wyspie, którzy wiarę rozszerzali na hispańskiej osadzie. Globo wzywa przeto rząd, ażeby doniósł gabinetowi francuzkiemu, iż wyspa Basilan własnością jest Hiszpanii i nie mogła być przedaną przez sułtana Sulu. Tymczasem muszę nadmienić, żem patrzał na mapę dołączoną do almanaque Filipino ( która pod okiem rządu została wydrukowaną i nieznalazłem wyspy Basilan oznaczonej> jako należącej do Hiszpanii. I w tym almanachu nic nie masz wspomnionego o tćj wyspiet AnglIa> L o n d y n, d. 18. Lipca. - N a posiedzeniu izby niższej na dniu wczorajszym, pan K. Peel wniósł o powtórne odczytanie bilu, co do obieralności żydów na wszystkie urzędy gmin. Nadmienił przy tern, że projekt ten został jednogłośnie przyjęty przez izbę lordów; że dawniej już w wielu miastach i hrabstwach obierano rzeczywiście żydów na scheriffów i innych urzędników gmin; że i w innych państwach chrześciańskich, we Francyi, Hollandyi, Stanach zjednoczonych obywatelom żydowskim nie tylko urzędy gminy, ale i publiczne piastować wolno; i utrzymywał w końcu, że wszel kie zarzuty, jakieby przeciw temu robić można z religijnego względu, nie zasługują na uwagę. Ostatni punkt zbijał pan R. Inglis następujacemi słowy: Chociaż przyznaję chętnie osobistą godność wielu z współobywatclów moich żydów, to jednakże trzymać się koniecznie winienem zasady chrześciańskićj państwa, a wychodząc z niej w żaden sposób nie mogę głosować za projektem, podług którego religia jest w państwie rzeczą zupełnie obojętną. Robert Peel dodał poprawkę, że bil ten po 6 miesiącach po raz wtóry ma być odczytanym t. j. odrzuconym. Pan Plumptre, oświadczając się, za powtórnym wnioskiem Peela, jeszcze dalej się posunął, mOWląc; »Na Chrystusie i wierze w niego, polega szczęście, świetność i honor Wielkiej Brytanii. Przyjmując ten bill, działamy przeciwko powinności naszej chrześciańskiej, a kara Boska, obawiam się, nie minie państwa naszego.« Lord J. Russell, pan Trelawney i p. M. Milnes oświadczyli się za bilem, ganiąc tylko, że nie jest dość obejmującym. Lord John osobliwie dał do zrozumienia, że równie chętnie głosować będzie za przypuszczeniem żydów do zasiadania w Parlamencie, jako też do wszelkich urzędów publicznych; jak ma i to przekonanie, że gmina żydowska nie zadowoli się tym małym wymiarem sprawiedliwości. Powtórne odczytanie bilu nasta * piło 91 głosami przeciw 11; - ministeryalna większość: 80. Bil ten dotyczę najbardziej formy przysięgi, wykonywanej przy obejmowaniu urzędów gminy. Słowa: »przysięgam na prawdziwą wiarę chrześciańską« mają być opuszczone; natomiast przysięgać będzie obrany kandydat, że w urzędzie swoim nie będzie nigdy nadwerężał protestancko- katolickićj religii państwa. Wiele innych bilów mniejszej wajji przedłożono jeszcze. Pan
Ależ Szumilku drogi! zagadł nizki garbaty i zyzooki ailiarz uliczny; powiedz, jakim sposobem zostałeś hrabią. Co tobie do tego rzempicielu nieznośny.
Wczoraj Szumilo! dziś hrabia! przerwał suchy i wysoki jak cybuch, kelucr z pod sroczki w zielouyin brudnym i łatanym kaftanie. Szuniileczku serdeczny! krzyczy mu w ucho pękaty z małą główką do moździerza z tłuczkiem podobny laborant z apteki, z szarawym fartuszkiem w ręku., napijmy się naprzód., a potem odkryi nam gdzieś zażył te hrabstwo.. ,. ,.." , I jakiż to hrabia dopytał się do ciebie, dodał kulawy .połamany jak znak zapylania, stary wysłuiony nauczycie tancow w długim ogoniastym fraku, który dziwnie przypomina! maniak, na postrach wro blów stawiaue. · · i.. Ojciec! co lam ojciec! mniejsza o mego, ojcostwa me chciał mi dać.
i nie wiele tam o tym &III* r M ' T ? ™ o M o r "$ r o r A » A a c i nie dać mi nic wArćj... ale dał m. hrabstwo., ot ,cst moje hrabstwo 1': i rzucił pełna garść dukatów na stół. Żółta zazdrością odbiło się złoto w roziskrzonych oczach przytomny eh, mim woln e wszystkie ręce wytężyły się ku stolikowi, lecz szybkim rucfi . umlły porwanezlolo zmkłonazad w je" o bieszeni z czysly.n dźwiękiem, który wszystkich gości połaskotał nieiitościwie. Wara od mojego hrabstwa! macic póncz! pijcie i wierzcie żem hrabia. Niech zYJe hrabia! wiwat hrabia Szumiło! wrzasło całe towarzystwo dobranym chorem z samych fałszywych tonów. (Dokończenie nntlrępi.J ne wypadki na N owej Zelandyi wydarzyły się w północnej części wyspy, 4 O O mil angielskich od osady kompanii N owo - Zelandskiej, w części, która zostaje pod dozorem towarzystwa kościelnej missyi. Pan IIope odpowiedział, ze istotnie tak jest, z tern jednakże nadmienieniem, źe towarzystwo missyjne osadziło się wprawdzie z początku przy Bey of Islands, ta część jednakże stalą się niedługo miejscem, gdzie się zbierali strzelcy na wieloryby, i zbiegli złoczyńcy, a przeto najgorszy to punkt na całej wyspie. Sprawa Nowej Zelandyi ma w przyszłym tygodniu na nowo być rozbieraną. - W izbie wyższej znaczna liczba bilów dotyczących kolei żelaznych przeszła. L o n d y n, d. 19. Lipca. - Hrabia Karol Grey, ojciec reformy, należy już do chlubnie zmarły cli. Siła źywotnia starca powoli znikała, tak że śmierć jego nie była niespodzianą: umarł on w czwartek 17. Lipca wieczorem w dobrach swoich Iłowick-Hall w północnej Kumberlandyi. Dzienniki rozmaitych barw, które już w roku 1834., kiedy wystąpił z ministeryum, usunął się od życia publicznego, sąd swój o nim wydały, obszerne teraz, wigowskie i torystowskie pozamieszczają nekrologi. Tymczasem te słów kilka o jego życiu: Hrabia Grey urodził się 13. Marca 1 764. roku, umarł więc jako 87 letni starzec. Pochodził on z dawnej bardzo familii północno-angielskiej Grey de Werke. Ojcem jego był generał-lejtsant Sir Karol Grey, który w roku 180 1. jako baron Grey de Howick został parem, w roku 18 06. wyniesiony na godność hrabiowską. 14. Lipca 18 O 7 . odziedziczył teraz zmarły Grćj tytuł para. W roku 1 794. zaślubił znaną zaszczytnie Mary Elisabeth Ponsonby, najmłodszą siostrę lorda Ponsonby. Syn jego z tego stadła Viscount Howick, urodzony na dniu 28. Września 18 02. był dawniej wigoskim ministrem wojny i znakomitym członkiem izby niżsej, którego zdania osobliwie co do Irlandyi były daleko liberalniejsze od zdań ojca, teraz jako lord Grej wstępuje do izby wyższej. Ma on trzy żyjące siostry, z których naj starsza jest wdową po zbyt wcześnie zmarłym hrabim Durham, dwie młodsze zaś zamężne za John C. Bultecl Esq. i Karola Wood Esq. pierwszym ministrem i dawnym sekretarzem admiralicyi. W roku 18 06. za ministeryum Grenville był Grey jako następca Karola Fox, sekretarzem spraw zewnętrznych, później pierwszym lordem admiralicyi. Od Listopada roku 1830. aź do roku 1834. był pierwszym ministrem, odniósł zwycięztwo przy przeprowadzeniu reformy parlamentu, W którem to politycznćm zadaniu swego życia po raz pierwszy wystąpił publicznie 6. Maja 1793., występując w tym dniu z sławną swą mocyą o reformę zastępstwa narodowego. Familia Grey jest bardzo zamożna. ]l Z Y a.
T i m e s umieszcza najSWleŻSze wiadomości z Indyi i Chin. W Lahorze po burzy politycznej panuje teraz nadzwyczajna cisza. Ranee czyli królowa matka opuściła zupełnie Goolab Singha i obrała swego brata, J uwahir Singha, wezyrem czyli pierwszym ministrem. 14. Maja został uroczyście na swój urząd wprowadzony. Sądzą jednak, źe niedługo utrzyma się w swym urzę
SPRZEDAŻ, KONIECZNA.
Sąd Nadziemiański w Poznaniu.
Dobra ziemskie Gołuchów z Przekupovreai w powiecie Pleszewskim, sądownie oszacowane na 39,923 Tal. 6 sgI. 8 fen. wraz z borem do takowych należącym, sądownie oszacowanym na 3171 Talarów 15 sgI. 5 fen., i z łąką w Królestwie Polskiem nad Pro sną położoną, sądownie oszacowaną na 1299 Tal. 7 sgr. 1 fen., mają być dnia 15. (Trudnią r. 1845. przed południem o godzinie IOtćj w miejscu zwykłych posiedzeń sądowych sprzedane. Taxa wraz z wykazem hipotecznym i warunkami przejrzane 6yć mogą w właściwćm biórze Sądu naszego. Wierzyciele z pobytu niewiadomi: Wawrzyn Iłowiecki, Tekla z Radońskich Suchorzewska, Józefa z Brzeskich Przyborowska, Jan Nepomucen Rudnicki, Teressa z Bogdańskich Trembińska, rodzeństwo Wojciech i Karol Iłowieccy, rodzeństwo Iłowieccy, Eufrozyna zaślubiona Kicdrowska, Julianna zaślubiona Swinarska, Alojzya zaślubiona Kawecka, Agniszka zaślubiona Bogusławska, Maryanna zaślubiona Kawecka, Karolina v zaślubiona Swinarska, Stanisław,
dzie, bo go wojsko Khalsa nie lubi. Nie sprzeciwiało się wprawdzie oborowi, ale zatrudniało się przygotowaniami do zsadzenia go z urzędu. Jego współzawodnik Goolab Singh niespodziewając się niczego w Lahorze, miał zamiar udać się w góry. O nieprzyjacielskich zamiarach przeciw Anglikom nic nie słychać i oczekiwano, że jak długo Juwahir Singh pozostanie u steru spraw i jego siostra utrzyma się w swćj powadze, którą do wysokiego stopnia posiada od niejakiego czasu u wojska, nie będzie mowy o napadzie na Indie angielskie. Peschora Singh zabrał kilka wsi i oświadczył, źe je zatrzyma, przyniosą mu one 6 O, O O O rupii dochodu. - Podług doniesień zjAfganistanu zaniechał Dost Mohamed zamiaru, zdobycia Peschawuru, aby szeików pozostawić w ich rozumieniu i życzeniach, aby uderzył na Anglików. Zdaje się, że Dost Mohamed syn i wezyr Akhbar chana ma zamiar najścia Peshawuru. Poruszenie Sir Ch. Napiera nabawiły niespokojności naczelników Candaharu, aby ich nieodwiedził w czasie ścigania rozbójników w wyższym Scinde. Jeden z nich pośpieszył do Cabulu, prosząc Dost Mohameda, aby był pośrednikiem między nimi a Anglikami. Lud w Kantonie uderzył na trzech Anglików, którzy przechodzili się po wałach miasta; bito ich i odarto, zresztą nie otrzymali żadnych ran niebcz piccznych. Gubernator Hong kongu żądał zadosyć uczynienia za to nadwerężenie traktatu. - Nic pewnego nicmożna było się tu dowiedzieć względem niespokojności wybuchłych w Amoy; wiedziano tylko, że statek parowy z największą szybkością udał się do Hong Kong. Afryka.
(Korrespondent gazety Times) Trypolis. - Wstrzymywałem się długo bardzo z doniesieniem o nadzwyczajnych przygotowaniach, jakie tutaj obecnie spostrzegać się dają, chciałem bowiem donieść już coś dokładnego. - Powróciwszy dziś do miasta, pewniejsze otrzymałem wiadomości, i czuję się obowiązanym donieść, że przygotowania te wolno wprawdzie ale z pewnością postępujące, zamierzają napad na Tunis. Wiele okrętów znajduje się w porcie, a na wszystkich przybyło wojsko albańskie. Juź 220 O ich na miejscu, a 4 O O O niezadługo przybędzie. Liczba ta chociaż zdaje się być małą, wystarcza przecież do inwazyi w Tunis; na zabranie wyspy D s c h e rb a s, którą nasamprzód zapewnie napadną, kilkaset ludzi wystarczy. Mówią prawda niektórzy, źe wojsko to niedawno przybyłe ma zastąpić tylko dotychczasową załogę; nikt jednakie temu nie wierzy. Co się tycze napadnięcia na Tunis, byłby to wypadek nie małej politycznej wagi. Anglią przynajmniej więcej on obchodzić powinien, jak w roku zeszłym Marokko. Wiedzą o tćm dobrze Francuzi, że gdyby Turcy posiadali Tunis, osady ich w Algierze byłyby wystawione na ciągłe napady i niepokoje. Francuzi dla tego, jak mnie się przynajmniej zdaje, zaczepiliby natychmiast Turków, gdyby ci wpadli do Tunis; dalsze zaś skutki polegają li na domniemywaniach. Anglia w tym przypadku, jak się spodziewać można, nie pozwoli aby Tunis do Turków ani do Francuzów należał, albowiem mieszkańcy Tunis i Bey zawsze okazywali przychylność dla sprawy angielskiej.
rodzeństwo Józef i Piólr Trąpczyńscy teraz sukcessorowie tychże, zapozywają się na takowy publicznie. Poznań, dnia 8. Maja 1815.
Kamienic kilka lak wniieścieKrakowie jako i w żydowskim, w dobrych miejscach stojące, noszące od 1200 do 2600 Zip. rocznie, za tanią cenę są do sprzedania. Bliższe wiadomości w księgarni zagranicznej J u l i u s z a W i l d a w Spiskim pałacu.
Ktoś szuka m ejsce na guwernera, posiada potrzebne zalely i umiejętności; bliższe wiadomości w księgarni zagranicznej J u l i u s z a W i 1da w Spiskim pałacu. Kraków dnia 24. Lipca 1815.
.c J. Zieliński, dawniej solo tancerz teatru 1- War s z a w s k i e g o , upoważniony nauczyciel tańców solo i towarzyskich, ma zamiar przepędzić wakacye na wsi w celu udzielania lekcyi tańców w Wielkiem Xicstwie Poznańskiem; ktoby sobie życzył wejść w umowę w tym celu, raczy zgłosić się listownie do jego mieszkania w Krakowie przy ulicy Sławkowskiej Nr. 400. Pierwsze piętro z siedmiu pokoi, przedpokoju i kuchni złożone; z stajniami, sklepami i wozowniami, jest do najęcia od S. Michała w domu przy ulicy Wrocławskiej Nr. 19. Podobneź piętro jest przy ulicy Strzeleckiej do wynajęcia. Oba mieszkania mają obicia, piękne piece i posadzki. Dowiedzie" się można u Pana Meisner w domu ostatnim, na dole mieszkającego, o warunkachsukcessorowie proboszcza Gorzewicza, Piotr Karoński, Ludowika owdowiała Byszewska, Dorota owdowiała Magnuszka, Tekla Suchorzewska, Wawrzyn J ędrzychowski, Elżbieta Skoraszewska, Sebaslyan Bieńkowski,
U czeń biegły w języku polskim i niemieckim natychmiast znajdzie miejsce u W. Biec z y ńskiego i Spółki. Bliższych warunków dowiedzieć się można w tychże kantorze przy placu Sapicźyńskim.
Duże soczyste a fi a fi a s y są do nabycia a Braci Auerbachów.
liiir. S
Berlińskie. .
Dnia 29. Lipca 1845.
Stopa prC.
Pia. pr. kurant* papie- gotorami. wizną
Obligi długu skarbowego · Obligi picmiow handlu morst.
Obli i Marchii Elekt i Nowe.
100] 871 984 994 98£ 104 99 99Ą 99} H9,IJ;
3' , A
«dańska w T. .
Listy zastawne Pruss. Zachód.
" W. X Poznaiisk.
» dito Pruss. Wschód.
· »Pomorskie. · · Maren. Klek.iJV.
Szląskie dito od rządu garantowaue m 104i 98 984 991 100J
V, 4 W , 3' , 3 A »1 3łde łł ?
13JI l}
Inne moneto 5 tal. ·
A U e j e Drogi ««!. Ucrl.-Poczdamskiej Obligi «l'ierw. Dcrl.-Poczdams.
Drogi żel. Magd.-Lipskiej . .
Obligi upierw. Magd.-Lipskie .
Drogi łel. Ucrl-Aiihnltskiej .
Obligi «pierw. lierl.-Anhalłskie Drogi żel. Dyssel. Elberleld.
Obligi upierw. Dyssel. - Elberf.
4 4 4 5 4 4 31 4
20H
148$ 102 i 1474 101} M04 99.V
100 i 1001 m u« Wtf4 Ul
Obligi upierw. Reńskie .... Drogi od rządu garantowene.
Drogi zel. Górno- Szląskiej . .
dito LU. O.. · » Beri -Szcz. Lit. A. i Ii.
« · Magdeb. - Halbersl Dr. żel. Wrocl. - Szwidn. -Freib.
Obligi upierw. Wroc. Szw.-Fr.
Dr. żel. Uonn-Kolońskiej. . .
Drogi żel. Dolno- Szlaskiej .
Obligi upierw. Doluo Szląskiej
96} 1084 4 4 5 4 4
101 i
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1845.08.01 Nr177 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.