, .,F. 181. w Srodę

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1845.08.06 Nr181

Czas czytania: ok. 23 min.

AA

>vdnia 6. Sierpnia 1845.

N akładem Drukarni ]I ud »ornej \ \ \ Deckera i Spółki. - Redaktor odpowiedzialuy: Dr. J. Rym arh ieiricz.

WIADOMOŚCI KRAJOWE.

Książe Broglie, którego przychylność dla Anglii znaną jest powszechnie, a który popierał gabinet podczas rozpraw nad adresem, dziwnćm przecież znajdował to, że się chełpiono juz z położenia fundamentów do przymierza angielskiego, już zjego przywrócenia. »Francya, mówił on, prowadzi swoje interesa w całej Europie osobno, na własny rachunek. Jest w pokoju z całym światem, utrzymuje przyjazne stosunki ze wszystkie mi mocarstwami, lecz mojćm zdaniem nie jest i być nie może sprzymierzeńcem niczyim.« - Opozycja w jednej i w drugiej izbie zawsze to samo powtarzała. I tak, dowiódłszy, że wszelkie przymierze ma swoje niedogodności i ofiary pociąga, »dobra polityka, mówił p. Thiers 21. Stycznia r. b. nie powinna nigdy zobowiązywać się na przyszłość. . . . .Co się mnie tycze, nie przyjąłbym ani dla siebie, ani dla przyjaciół moich zobowiązań żadnego przymierza. Przymierze dodał, zawrzeć się daje tylko o przedmioty oznaczone i w stanowczym celu.... Kiedy zaś napotyka się jakie ograniczenia, trzeba być wstrzemięźliwym i przezornym. Kiedy względem was nie pozbywają się wolności działania i wy niezależność swoją bacznie zachowujcie.« A gabinetowi zarzucał to właśnie, iź w stosunkach z Anglia nie zachował ani wstrzemięźliwości ani niezależności. N ależy przeto, jeżeli prawdziwą iść mamy drogą, odsunąć wszelką myśl bezwarunkową, absolutną, wszelkie widoki systematyczne i badać same fakta. A jeżeli zas' surowszemu cokolwiek rozbiorowi poddamy położenie Francyi i Anglii, przyjdziem, jak mi się zdaje, do tego wypadku, że w obecnym stanie świata, i dopóki żadne wstrząśnicnie nie zajdzie, Anglia i Francya z wielkim trudem pozostać zdołają w serdecznym związku, a jeszcze trudniej przekonać się im przyjdzie, źe tak jest w istocie. Prosta zaś tego przyczyna. Wśród ogólnego pokoju i w czasie kiedy dobry byt materyalny jest po większej części jedynym celem życia, kwest je przemysłowe i handlowe, kwcstje mateIjalnego interesu wzmagają się, rozwijają i wciągają w siebie wszystkie inne. W tych zaś kwestjach między Francją i Anglią istnieje, nie powiem już niezgodność, ale antagonizm, ubieganie się stanowcze, odwieczne. To nie wszystko. - Dwa mocarstwa stałego lądu mogą być niezmiernie przeciwko sobie rozjątrzone i

ARYSTOKRACJA ROZUMU.

(Ciąg dalszy.) W wewnętrznem świecie ducha objawy ilic są tak wyraziste, a raczej tak plastyczne i dotykalne, jak w zewnętrznej dziedzinie materyi. - To też stopnie bierachii duchowej nie dadzą się, tak ściśle oznaczyć, jak np. różnice, dawności rodów, lub wielkości majątków. - Na rozum, na zdolność nie ma przywileju, nie ma więc i piętna, któremby się przywi lej ten oznaczyć dał w oczach świata. - Wywieszoną na portyku pałacowym tarczą herbową nie wskażesz ludziom, źe tam mieszka człowiek rozumny; - najpiękniejsze ekwipaże i cugi nie przekonają nikogo, że widzą jakiego potężnego magnata myśli. - Arystokracya rozumu wcale iune ma znamiona - wcale się inaczej oznacza i odznacza. - W dzisiejszych stosunkach społecznych, kiedy silą inteligencji nie owładnęła jeszcze wszystkich praw swoich, jakie jej służyć będą w przyszłości, - kiedy potęgą jej działalności i wpływu paraliżują jeszcze przestarzałe, zmurszałe szczątki średniowiecznych przywilejów urodzenia i nowoczesna przewaga kruszczowego e p i s e r s i w a, dziś nie mogą jeszcze występować w całej swej jasności wszystkie znamiona cechujące rozum prawdziwy. - Dla tego też to tak trudno oznaczyć, co właściwie dzisiaj stanowi rozumnego człowieka. - N aj rozmaitsze w tein względzie panują wyobrażenia - Rywa nawet pospolicie, że to, co jutro, pojutrze, za rók lub za lat dziesięć poczytanem będzie za najwyższy rozum społeczny, chwila obecna, ulegająca przeważnemu wpływowi przeciwnego kierunku wyobrażeń, mieni być szaleństwem, mrzonką- utopiją: - Ludzie poczytani d z i ś za waryjatów - może już p o j u t r z e policzeni będą w poczet mędrców i świętych. - Taka jest kolej postępu. - Ztąd widuo, że niepodobieństwem Jesl oznaczyć w dory wczem, gabardzo pochopne do wzięcia się do oręża, a przecież żadne starcie między niemi z tego nie wyniknie. Każde bowiem żyje na własne m terrytorium, zamyka się w swoich granicach i rozporządza wojskami. Morze przeciwnie do wszystkich należy, i codziennie spotykają się i potrącają na niem bandery i ludy rozmaite. »Ang1ia i Francja, mówił książę Broglie w rozprawach nad ostatnim adresem, mają ze sobą niezmierne stosunki handlowe i inne, wszelkiej natury, codzienne i cochwilowe prawie; te dwa narody spotykają się wszędzie, obydwa mają posiadłości w AntylIach, posiadłości w Indjach Wschodnich, mają obydwa (a wyznaję, że mi to nie bardzo pochlebia) na Spokojnym Oceanie.« Książe Broglie wnosił ztąd, że w takim stanie rzeczy oziębłość, przezorność, nieporozumienia, długo z pokojem zgadzać się nie mogą. Owszem, w takim stanie rzeczy serdeczna zgoda, uleganie, ścisły związek są prawie niepodobne. - Są tam interesa sprzeczne, przeciwne, które na wszystkich punktach kuli ziemskiej potrącają się i krzyżują. Można mądrą polityką, polityką silną i przezorną, nie dopuścić, aby te interesa zapaliły opłakaną wojnę. Nic można jednak narzucić im wielkiej miłości wzajemnej i zobopólnego zaufania. A dodać trzeba, że kuszeniem się o to łatwo je rozdrażnić i tym sposobem chybić zamierzonego celu. Wiadomo, %.«. dwa istnieją, stronniotwa, wigów i torysów, które od 168 8. kolejno rządziły Anglią. W różnych epokach, te stronnictwa szczególnie się mieszały, zmieniały, przeobrażały, zachowały one przecież, i dotąd jeszcze zachowują swoje nazwy i swoje indywidualności. Ciekawą byłoby rzeczą zbadać jakie było względem Francyi, w ciągu ostatnich lat pięćdziesięciu, postępowanie tych stronnictw, ale rozbiór taki przechodzi granice i zakres tego artykułu. Poprzestaniem na nadmienieniu, że kolejno były za i przeciwko przymierzu francuzkiemu. Za wstąpieniem do władzy w 1 783 , w 1786 i w 1787 Pitt był stronnikiem wyraźnym, jawnym, energicznym przymierza, Fox walczył przeciwko niemu wytrwał* i z uniesieniem. Kiedy rewolucja doszła najwyższego paroxyzmu, miedzy temi dwoma mężami stanu zaszła zmiana zupełna. Pitt i torysowie lękali się, aby zasady Francyi nie ogarnęły Anglii i wsparci przez część wigów, oświadczyli się przeciwko niej. Fox, najzapaleriszy z wigów i demokraci, dawali mu owszem wsparcie systematyczne. »Wyznaję, mówił Fox w 1792 r., ze rewolucja francuzkazeciarskiem rezonowaniu ścisłą definiciją a b s o l u t n e g o rozumu. - Nie ten też był nasz zamiar. - Powiedzieliśmy uawet wyiej, że wszelki rozum doczesny, jest względnym i taki leż jedynie mieliśmy na uwadze; względnjm zaś może bjć rozum co do czasu - a w czasie co do ludzi. - Już samo przysłowie uczy: co głowa to rozum! Sprawiedliwie więc nasz Wiszniewski pisząc, o rozumie względnym, nazwał dzieło swoje FilozofJją rozumów ludzkich. -Rozum ludzki, doczesny, a więc względny, jest mnogim. - Nigdy się przeto przedmiot ten nie da w rezonowaniu wyczerpać. - Po najwymowniejszem i najgłębszein obrobieniu tej materyi, zawsze jeszcze dla uastępców pozostanie coś do powiedzenia. - Choć więc dzieło Wiszniewskiego bardzo jest głęboko pomyślane i odznaczające się trafnością postrzeźen, niezmierne jednak pole stoi jeszcze otworem dla tego, któryby chciał i umiał napisać Fizi o logię ludzi rozumnych i głupców. - Wszakże głupcy rodzą się, choć ich nikt nie sieje; - "igdy przeto badaczowi nie zabraknie exemplarzy na których będzie mógł robić swoje studia i poslrzeźenia; nie zabraknie mu ich tein mniej, źe względność rozumu do czasu, wyprowadza z każdem dniem nieomal nowe, źe lak rzekę typy rozumu i głupstwa. - Linia demarkacyjna pomiędzy temi dwoma typami tak jest kręta, tylu wklęsłościami połamana; odcienia znów w każdej z tjch dziedzin tak są urozmaicone, ie ich pochwycić i ściśle oznaczyć prawie niepodobna. - Zdaje mi się, źe Paskal z nadzwyczajną bystrością i przenikliwością liniję tę wykreślił; - a przecież nie w każdym punkcie zgodzić się z nim można; i tak np. twierdzi on, źe głupiec każdy nosi piętno głupstwa na czole, co się gołosłownie za prawdę przyjąć nie da; - bo edukacija i staranne wychowanie zdolne są zatrzeć piętno to o tyle, że bardzo wprawnego potrzeba oka, ażeby je dostrzedz od razu i CbDm22 wy 1840. r. podania Pitta i Foxa utrzymywały się prawie nieprzerwanie, a Francya przyzwyczaiła się uważać wigów jako żarliwych przyjaciół, a torysów jako zawziętych swoich przeciwników. W 1830 wprawdzie, torysowic uznali wypadki lipcowe, ale,jako przymuszeni, z odrazą, z obawami, które wypadki usprawiedliwiły, bo w kilka dni potem upadli. Wyniesieni przez tę rewolucyę, wigowie okazali się więc pełnemi wdzięczności, pełnerai zapału dla niej, a przez dziesięć lat jak wiemy, torysowie ciągle im to poczytywali za zbrodnię. Taki był stan rzeczy w 1840. r., kiedy wzgardziwszy wszystkiemi podaniami stronnictwa, wzgardziwszy całą przeszłością, wigowie zrobili to czego by torysowie nie śmieli, ; porzucili przymierze Francyi. Dla ich szczęścia, dla szczęścia ich stronnictwa, raczono mniemać, źe waźnemi wypadkami do tego zostali skłonieni; lecz inaczej rzeczy się miały, a im więcej upływa czasu, tćm bardziej przekonywamy się, źc ulegali tylko płaskiej zazdrości i niegodnej niechęci. Smutny to ustęp z historyi wigów, a powiedzieć im to mamy prawo. Lecz czyliż można ztąd wnosić, że jak w 1792. odbyła się między nimi i torysami zupełna zamiana uczuć i roli? Czyż można wnosić, że jeżeli żalić się musimy na jednych, to z drugich cieszyć się powinniśmy, i że z temi bardziej jak z tamtemi przymierze da się utrzymać? To zdanie właśnie gabinet we Francyi popiera z instynktu i z interesu. z rachuby i z przychylności. A przecież zdanie to fałszywe m jest zupełnie.

C) Z P o z n a ń s k i e g o, dnia 29. Lipca. W systemacio kolei żelaznych prowincyi poznańskiej przeważa interes wojskowy. - Wielkie księstwo nie otrzyma prostej drogi do Berlina, tylko ze strony południowej i północnej zostanie na drogach ubocznych z nim połączone. Jest to niepomyślną rzeczą dla handlu, ale Prnssy mają na uwadze przed irmemi własne bezpieczeństwo. Nie przeto, aby rząd się obawiał odpadnięcia tej prowiucyi na przypadek wojny z wschodem, jak w roku \ 8 06.; bo Polacy pod pruskirm panowaniem broniliby się aż do ostatka, aby nie dostać się pod rossyjskie panowanie, jak Warszawa i Litwa. Ponieważ Berlin właśnie od strony Poznania najbliżej leży granicy rossyjskićj i linia operacyjna z Warszawy do Berlina przechodzi przez kraj otwarty, który oprócz Poznania i Kistrzyna nie ma żadnej innej przeszkody oprócz Odry. nie można przeto przystępu tego do serca państwa ułatwiać za pomocą kolei żelaznej, któraby ułatwiła silny i szybki napad na Berlin. Poznań połączony zostanie koleją żelazną ze Szczecinem i Gdańskiem, dwoma najwaj.n ejsj.emi dla niego portami i ze SzląsJciem. Ta korzys'c powinna Poznań uspokoić, gdyż jawną jest rzeczą, że prowineyalne interesa ustąpić powinny bezpieczeństwu państwa. (G. kol.) B e r l i n, d. 28. Lipca. - Fakultet nasz filozoficzny przy uniwersytecie przyjął w grono swoje dwóch nowych tak zwanych priwatdocentów; zachodziło pytanie czyli należałoby im oświadczyć warunek habilitacyi uniwersyteckiej, podług najnowszego rozporządzenia ministra, czyli też nie. Gdyż podług tego rozporządzenia powinni priwatdocenci naprzód cztery lata czytać na próbę, a po referacie do ministerstwa o ich usposobieniu politycznem, dopiero mogą policzyć się w poczet członków uniwersytetu. Fakultet przeto jednogłośnie oświadczył się, że warunku tego nie oświadczy rzeczonym docentom, kiedy już naprzód zaprotestował przeciw rozporządzeniu i z tego powodu żadnej prawnej warunek ten nie ma powagi. - Obydwóch docentów przyjęto więc podług dawnego zwyczaju.

Akwizgrańska gazeta donosi: Naj. Pan przed wyjazdem swym do nadreńskich prowincyi był przytomnym radzie ministrów, gdzie przedmioty

rbnwanego głupca rozpoznać po ruchu - po minie i czuprynie po sposobie kłaniania się, siadania, noszenia kapelusza i f. d. i l. d. Bo głupiec nierzadko naśladuje i z wielką częstokroć biegłością udaje człowieka rozumnego, zwłaszcza wtedy, gdy przestać może na niemej jakiej pantonńnie; - nie jedno słowo wyrzeczone, jeden wyraz napisany zdradzają p.o pospolicie. - Powiedziałbym przeto A gdyby to nie było ubliżeniem rodzajowi ludzkiemu, powiedziałbym, że głupiec jest to człowiek, który mówi tak, jakby mówiło zwierze, gdyby mówić umiało! - Są nawet zwierzęta tak rozumne, że bez wątpienia mniej by niedorzeczności gadały, jak nie jeden głupiec dwunożny. A jednak kłoś powiedział, że głupcy rządzą świalem. - Jest to fałsz największy! - Głupiec z natury swojej jest istotą zupełnie bierną: - tylko duch jest czynny i działający; - wszelki ruch od niego pocho dzi; - równie w świecie społecznym jak materialnym służy za prawo zasadnicze postępu owo: mens agilnt molem! »Ależ i głupiec ożywion jest duchem bożym, bo wszelki człowiek stworzony jest na obraz i podobieństwo Boże!« - Tak teologia naucza i A wierzyć nakazuje - i nauczyłaby nareścic wierzyć lej nauce, gdyby żywe pi z\ kłady nie utwierdzamy nas codziennie w* (ej prawdzie, żenię można j ur aro in ve rb a ma gis tri. - J estto zresztą nnjdraźliwszy punkt w kwestyi n i e ś m i e r t e l n o ś c i ind i wid ualnoj która przez czas niejaki złożona ad acta, wytoczoną znów dz'siaj została przed sąd przysięgłych, wyrokujący, jak wiadomo, wedle sumienia - Choćby się bowiem "naszym* filozofom udało na drodze dialeklyki dowieść nieśmiertelności duszy indiwidualnej, co nawiasem mówiąc jest niepodobieństwem, na które się zgodził nawet Autor Uwag nad dziełem: Filozofia i Krytyka przez Karola Libelta, imiicsz

roztrząsano wielkiej wagi; między inne mi był projekt roztrząsany względem obsadzenia ministerstwa spraw wewnętrznych i względem prawa druku, które ma być tak wypracowane, aby przez związek państw niemieckich mogło być przyjęte w całych Niemczech, tym sposobem zostanie przyrzeczenie nadania większej wolności druku w Niemczech wykonane. Co się tycze konstytucyi, dotąd nic pewnego nie postanowiono, tyle tylko wiadomo, źe stanowić ma ona przedmiot narad nad Renem. Z tego powodu udaje się także p. Bodelschwingh do Stolzenfels, aby być przytomnym naradom a znając dokładnie stosunki nadreriskich prowincyi, jako też całego państwa, ważne zajmować będzie stanowisko.

Królewiec, d. 22. Lipca.-Wczorajsze zgromadzenie w B6ttchersh6fehen, było ze wszystkich najliczniejsze. Można liczbę przytomnych podać na 5 O O O osób. Koncert ogłoszono jak zwyczajnie, a od czwartej godziny ludność tak pieszo jakoteż wpojazdach przybywała masami do ogrodu. O 7. godzinie zgromadzili się wszyscy za danym znakiem około wzgórza darniowego i każdy był ciekawością zdjęty, kto stanie na wzgórzu. Pierwsza imponująca wzrostem osoba był właściciel wsi Demay, który gospodarza domu zajezdnego p. Hoepfner śród powszechnego oklasku przedstawił na prezesa. Ten ostatni wezwał p. D. Jachmann na mówcę pierwszego. P. J achmann rozwodził się z gruntownością nad różnicą państwa policyjnego od państwa zasadzającego się na prawie, i okazał stosunek policyi, jako siłę negatywną, zaprzeczającą rozwoju państwa opartego na obyczajach, oświeceniu i wolności. Potem czytał nauczyciel Witt dobrze napisany artykuł z «Herolda« o zgromadzeniach ludu, z czćra połączył oświadczenie, protokularne 38 osób, którym polieya zagroziła karą za agitacye, niemniej odczytał podanie w tej mierze do ministra Bodelschwingh. P. Balio w ujmującej mowie zachęcał, aby zgromadzenie zagrożone połączyło coś praktycznego ze swemi zamiarami, np. założenie banku forszusująeego pieniądze, obywatelom i rzemieślnikom, podobnie, jak to kupcy między sobą uczynili. Pochwalono projekt powszechnie, poczem p. Demay odczytał podanie wszystkich obywateli w B6'ttchersh6fchen do nowego ministra spraw wewnętrznych i zgromadzenie rozwiązał o 9. godzinie. Śpiewy, muzyka i wesołe rozmowy trwały aż późno w wieczór. Dzień ten był jednym z najpiękniejszych; wszędzie panował porządek, przystojność i dobre porozumienie. Między występującymi na trybunie widzieliśmy tylko dwie osoby z zagrożonych karą, pp. Jakobiego i Balio. (G. kol.)

Królewiec, d. 23. Lipca.-Reprezentanci miasta czując się głęboko dotknięci naganą zawartą w rozkazie gabinetowym królewskim, in corpore do dymissyi się podali. Dr. Jakoby został skazany na karę tal. 50 lub odpowiedne odsiedzenie w więzieniu', za wystąpienie swe jako mówca na zgromadzeniu obywateli w B6ttchersh6fchen. (Akwizgr. Gaz.)

WIADOMOŚJ AZAGRANICZNfi.

Rossya 1 Polska.

War s z a w a, dnia 3 l. Lipca. - Najjaśniejszy Pan, w skutek prośby mieszkańca Galicyi, Mieczysława Potockiego, syna byłego członka komissj'i rządowej sprawiedliwości, który służył w szeregach polskich rokoszan, o najmiłościwsze przebaczenie z dozwoleniem powrócenia do Królestwa, i z uwagi na dobrze poświadczone prowadzenie się i sposób myślenia pomienionego Potockiego, również ze względu na tę okoliczność, że on w młodocianym swym wieku namówiony był do przyjęcia udziału w rokoszu, i już w początku 1834 roku okazał żal za takowe przestępstwo, - najmiczonycb w IV. zeszycie O b r o n y P r a w d y, pdzie mówi w pizypisku źe prędzej człowiek'tak się przejrzy, jak Bog Ojciec się widzi w słowie przdwieczne'm, prędzej oko zobaczy oko, jak po za objawieniem dowiodą nam nieśmiertelności duszy, (co, mówiąc w drugim nawiasie jest jedyną w tych uwagach uwagą uwagi godną): choćby pomimo lego, co szanowny autor tych uw as uważa, udało się jakimś cudownym przypadkiem naszym filozofom dowieść nam dialektycznie, źe dusza ludzka jest nieśmiertelna_to im zawsze jeszcze pozostanie druga wątpliwość, nie równie trudniejsza do usunięcia, czy w s z y s c y ludzie mają duszę nieśmierteln a wątpliwość, która i mnie i nie tylko mnie napada zawsze, ile razy mi się zdarza spotkać człowieka, na którego patrząc ktoś gdzieś i kiedyś powiedział: - Mnie wstyd, ze przyznać musze -- ale tobie Iiiadn! · Ty fałsz stwórcy zadajesz, który w uns się wcielił, "t który, jeśli prawdo, co pismo powindn »Boskością się i duszą z człowiekiem podzieli! ! - - Człowiekiem te'm jest głupiec par excelenec. jeśli mianem głupca UCZCIC się godzi dwunożne zwierze nierozumne. - Jakżesz chcecie wmówić «cninie, źe ów człowiek-zwierze, ów moralny chłop okoń, wedle wyrażenia Trentowskiego, posiada tak samo duszę nieśmiertelną, jak np. Sokrates, Plato, Św. Piotr, Paweł, Cezar Napoleon i reszta wielkich Nauczycieli i bochaterów rodu ludzkiego. I czeinźe różniłyby się te kolosy człowieczeństwa od owego drobią bezpiórego?. Powiedział Kop czyński, że ludzie różnią się od zwierząt rozumem i mową, i powiedział słusznie, jeśli miał na względzie tylko zwierzęta nieme; - ale czemz.c różnią się ludzie od zwierząt mówiących? Może duszą nieśmiertelna P rzypuszczeiiie to byłoby naiprzód bbiźnie£SiwAn J a i?r AA dług zasad przyjętych w podobnych przypadkach. p e t e r s b u r g, d. 28. Lipca. - U k a z r z ą d z ą c e g o s e n a t u, dnia 22. Czerwca. 1) Familie, dające schronienie zbiegłym rekrutom, oddanym do służby ze wsi l"b gminy miejskiej podległej poborowi podatków, do której te familie należą, w razie, gdy przyjęły zbiegów wiedząc o ich rzeczywistym stanie i nie nieudowodnią zamiaru przytrzymania ich dla przedstawienia do zwierzchności, mają dać nie jednego, ale dwóch rekrutów, za każdego zbiega, który się u nich ukrywał; sami zbiegli pozostają na służbie i ulegają karom podług praw wojskowyck Kiedy między członkami winnych familie nie będzie zdatnych do służby wojskowej, przypadający za każdego zbiega, który się ukrywał, dwaj rekruci, biorą się z innych familii tejże wsi lub miejskiej podatkowej gminy, które nie bez wiedzy miały udział w przechowaniu, lub o niem wiedziały: gdy zaś w familiach takich uczestników albo wiedzących o przechowywaniu, nie znajdą się ludzie zdatni do do służby wojskowej, dwaj najwinniejsi, lub gdy wszyscy są równie winni, naczelnik i starszy po nim członek familii, u której zbieg się ukrywał, ulegają karze cielesnej (pleti) i zesłaniu do Syberyi na osiedlenie. Jeśli osoby od kary cielesnej wyłączone, przekonane będą o przechowywanie zbiegłych rekrutów oddanych przez nich, albo z ich wsi lub miejskiej podatkowej gminy, to za każdego takiego przechowanego u nich lub za ich wiedzą zbiega, mają płacić, nie 6 O O r. sr, jak postanowiono za przechowywanie innych zbiegów rekrutów, lecz 1,200 r. sr. 2) Jeśli rekrut, odesłany do szpitala podług art. 971. Ust. Rekr. dla sprawdzenia choro by, umrze tam z tej choro by, dla sprawdzenia, której byl odesłany, to gmina lub obywatele obowiązani są dać innego; jeśli zaś umrze choćby i podczas sprawdzania, lecz z innej choroby, lub z innego jakiego powodu, to się. uważa jako przyjęty stanowczo i gminie lub obywatelowi wydaje się kwit rekrutski podług ogólnych przepisów. Bremeńska gazeta z okazyi rozkazu dziennego wydanego pod dniem 10.

z. m. przeciw Generałom Wołodimirow i Lcin takie nad Rossyą robi uwagi: Przyrównano Rossyą do piramidy, której niezmiernie szeroka podstawa, t. j. lud, coraz wężej w górę się pnie, aż do samego wierzchołka, t. j. sainowladcy. Kamienie, z których olbrzymia ta budowa złożona, nie są ze sobą ściśle połączone, a grunt na którym spoczywa, jest niepewny. Zamiast moralności porządku, zamiłowania wolności, upodobania w sztuce i naukach, w Rossyi nadużycia rządców, a z drugiej bojaźn i osłupienie w rządzonych, trzymają wkupię ciało, które zwykle państwem mianują. JIa bladych a chudych twarzach żołnierzy rossyjskich, na ich minie wystrachanćj a bezmyślnej wyraźniej czytać można dzieje rządu rosyjskiego jak w przesadzonych raportach władzy, która ciągle i z przesadą o ńostępie gada. Przyjdzie może czas, w którym naraz obaczą się poddani i spostrzegą na nieznośnym ucisku, w jakim od dawna zostają. Wtenczas Rossyą zadrzeć może straszliwie 2 powodu kurczów najokropniejszych, jakie w chwilach podobnego ocknienia zwykle się zjawiają. - Atoli Europa już się nie' może obawiać nowych gminoruchów, któreby odwieczną jej oświatę i ogładę w niwecz obróciły. Owszem przeciwnie może jej danem jest to powołanie, żeby doświadczała jaki wpływ na umysły narodów wywrzeć zdoła zbawienna moc oświaty i uobyczajenia. (Gaz. Wrocl.) (Gaz. Lwowska.) - Wiadomości z Krakowa donoszą, że dnia 20. b. m.

nastąpiło zatrważające wezbranie Wisły . Woda doszła aż do progów domów rybackich, które jak wiadomo stoją] w znacznej wysokości. Dotąd na zwierzyńcu przeprawiają się łodziami, a mieszkania dolne w wielu miejscach całkiem są zalane; rybacy utrzymują, że obecna powódź większa

w dalszem naslypstwie do ogromnego absurdum, do nierozumu odwiecznej mądrości, do dwóch pierwiastków stworzenia, od których by nas wyratować mógł zaledwie ogień czyscowy, albo wędrówka dusz przez pochwy i pochwiny odegrzanego Manicheusza Towiańskiego. Ażeby lego uniknąć, wolimy za różnicę istniejącą pomiędzy człowiekiem a zwierzęciem przyjąć rozum. - Kwesliją zaś nieśmiertelności indiwidualnćj dusz chłop okońskich, kwesliją nader ważną, a dziwnem jakiemś zdarzeniem przez żadnego dotychczasowego iilozofa nietkniętą zostawiamy pizyszlyin dialektykom, którym się za usunięcie naszych w lem względzie wątpliwości, słuszna i przynależna zapowiada wdzięczność. Sami zaś odkładając spory teologiczne o nieśmiertelności do wol.* -.«o,ell i.o - )- i .

usposo bień a l u y c z n e . raK jest. - Człowiek myślący różni się od niemyślącrgo nawet składem fizycznego organizmu. - ISajbieglejsi lekarze zgodzili się na to. - Wyborne dzido francuzkie: P by s i o Iogie e t hygiene des honnnes Iivres a U x iravaux de l'esprit - samym już tytułem swoim dowodzi, ze ta różnica fizyczna nie jest czczym wymysłem. - Rzecz la z resztą naturalna i oczywista. - Człowiek pracujący umysłowo, obdarzony być musi organizmem delikatniejszym i zdolniejszym pizyjmowania wrażeń i wpływów zewnj Arznjch; - a ponieważ pomysły głowy geiiijalnej nierównie są głębsze i bystrzejsze od pomysłów tępej głowy - przeto też i organa jednej podlegać muszą modyłikacijom daleko żywszym i rozmailszym, jak drugiej. - Ztąd system > układ nerwowy inny, a więc inne także i środki, prowadzące w dwóch tych różnych organizmach jednakowe skutki za sobą. - l tak w zastosowaniu inedycznem widzimy, że kiedy słabość jednego organizmu ulejest o pół stopy wysokości, jak była w r. 1839. Szkody są ogromne; wszystkie ogrody i pola na prawym brzegu Wisły zalane. Najraniejszćm jeszcze nieszczęściem tej powodzi dla mieszkańców Krakowa było odłożenie opery, spowodowane przerwaniem komunikacyi z Podgórzem. Gdy bowiem nadaremnie do 8mćj czekano na część orkiestry teatralnej, składającej się z członków muzyki cesarsko-austryackićj, musiano przeprosić czekającą publiczność i widowisko odłożyć na później. F r a li c y a.

P ary ż, d. 25. Lipca. _ Mówią że hrabia Bresson złoży swoje uszanowanie Królowi pruskiemu w czasie pobytu swojego nad Renem. Zdaje się że dwór w porozumieniu z ministrami zamierzają użyć tego dawnego posła berlińskiego, do missyi politycznej. Eugeni Sue zamierza odbyć podróż po Niemczech.

Feuilleton żurnalu La Presse rozwodzi się z najżywszćm gniewem nad głupotą i grubiaństwem gminnem dzisiejszej młodzieży »złotej« która woli tłuc się po domach okrzyczanych, jak uczęszczać na dobrane towarzystwa; woli palić tytoń i wałęsać się, jak oświecać i kształcić się na sercu i duchu (byle nie z romansów w dopisie Pressy umieszczanych!) P a ryż, dn. 28. Lipca. Przedwczora wieczorem wrócił Król z N euilly do Tuileriów, aby być podczas lipcowych uroczystości w Paryżu przytomnym. Wczora rozdzielano pieniądze i żywność między biednych w dwunastej dzielnicy miasta. Statuę księcia Orleanu ustanowiono wczora na dziedzińcu Lomru. Na niej znajduje się napis: «armia księciu Orlean.« Wczora z rana znaleziono inny napis na tablicy uwieszonej u posągu: »armia nic nie postanawia.« Alg c ri e daje następującą charakterystykę półkownika Pelissicr: oficer ten jest odważnym żołnierzem, ale przyznać musimy że jest nieszczęśliwym. Wszędzie, gdzie tylko służył, tralił na opór. W Oranie zmuszony był generał Lamoriciere wdać się w sprawę i zatargi jego z pewnym kapitanem od generalnego sztabu, inaczej rzecz nieprzyjemnie by się była zakończyła. Kapitan znaglony został dywizyą opuścić. Nie długo potem rozkazał Pelissier stawić innego kapitana przed sąd woj enny, za porwanie się na niego. W skutek tego został kapitan na śmierć skazany i rozstrzelany. Przed sześciu miesiącami został tłumacz król. prokuratora w Algierze na trzy miesiące wiezienia skazany, że się równie na niego porwał. Tak Pelissier wszędzie znajduje opór, za który jeżeli nic każe rozstrzelać, to piecze ludzi jak nieszczęśliwych w Daharze. Marszałek Bugcaud wreszcie przekonany o gorączce tego półkownika, na kilka dni przed rozpoczęciem ostatniej nieszczęśliwej wyprawy powiedjJah mój kochany Pelissier, nic noś surduta, bo lo ci sprowadzi znowu nieszczęście jaKie! Dzienniki opozycyjne starają się poniżyć hołdy składane ministerstwu przez J o u r n a l d e s D e b a t s, ze względu na wypadki przeszłej sessyi izby deputowanych: żaden rząd nie upośledził się do tyla co teraźniejszy, przez brak siły, czynności i przez poniżające sprzeczności. Widzieliśmy ministrów w jednej i tej samej rzeczy dwojako głosujących, byle klęski nic przyznać; widzieliśmy zwołujących swych przyjaciół do naradzenia się względem ważnych przedmiotów, a potem w oczach zdziwionych stronników oponujących im. W czasie całego posiedzenia rząd się poniżał i poświęcał się najniegodniejszym interesom. Ministrowie zmuszeni byli do opłacania się codj.ień, aby utrzymać się przy swych tekach ministerialnych, a jednak nazywają to u nas rządem reprezentacyjnym. Dotąd sądzono, że rząd polega na ścieraniu się wolnych i prawnych opinii, na dochowaniu wierności swym stronnictwom i na uznaniu dclikatnćm ministrów, gotowych każdej chwili do opuszczenia swoich urzędów, jeżeli ich plany nie zostaną prze

czy szklanka czystej wody zdrojowej, drugiemu na lę samą słaboś. < potrzeba wychylić czarnkę wódki z pieprzem. - Zamień Ie dwa lekarstwa i podaj czarę wódki leniu, który miał wypić wodę _ a wodą napój żołądek wódki potrzebujący, a zobaczysz, że irh obudwóch zabijesz; - pewien jestem.' - , .. Cóż tu dopiero powiedzieć o różnicy m o r a l n e j pomiędzy lemi dwoma islotauu. - To antypody! - To n.ebo i ziemia, a pomiędzy "iemi przestrzeń niezmierzona, przestrzeń, Morel nn.lolnicjrae skrzydło wyobraźni przebieżyć i dwóch tych światów połączyć 2 sobą me zdoła. TaK samo żadna potęga i silą nie potrafi zbliżyć do siebie dwóch ludzi, których siła ducha i intelligencyi rozłączyła przestrzenia, rów n a n a się diamćlrtM kuli ziemskiej - A lj* okohcznosc, przymuszą , CM zelknac się z sobą i porozumieć, będzie lo spotkanie męką dla olmdw.ich slrasztią i bezowocną - JI' 4, o" będzie się musiał ztiisac z wysokości ducha swe»o w smutną dobm; powszedniości - i przypominać sobie mowę umysłowego niemowlęctwa - a drugi jej nie zrozumie - Wszelkie pouczanie "na nic się Iii nie przyda. - Bo kalectwo umysłowe lego rodzaju ełupeciw, o których tu mówimy, nie jest <lo uleczenia. - To prawda lak świat stara. - Już mędrzec Indyjski, Bhartriharis, może na sio lal przed Chrystusem powiedział: Woda poskromi ogień, żar słońca zasłona, Slinisl.ie narowy topór, ośle bat pokona JI'rr ukoszenie wężów są skuteczne słowa JI tak ua wszystko « Sastracli jest rada #otn»o, L e c z na g I ó p o t ę n i e m a s z l e kar s t w a u i rad j , - (Dalszy ciąg ntjultyiij że rząd reprezentacyjny powinien posiadać szacunek, jeżeli chce niieć wpływy. To zdanie było blediieiu, jak się zdaje. Nauczyli nas teraz, ze umieją się obracać według wiatru, za większością zmieniać swe przekonanie, jeżeli ich zdanie odrzucono, sprzeciwiać się własnym zdaniom, by tylko utrzymać się przy urzędach. N auczyli nas teraz ze prawdziwa reprezentacya polegać winna na przekupstwie, wzgardzie, która im się w podziale dostaje.« Podobnie mówi Commerce: dziennik ministerialny wytrembuje z wielkie« uniesieniem pochwałę Guizota i stronnictwa konserwatywnego, której ni on, ni ono nie warte. Jeżeli woła o Guizocie: »co to za talent, a przede wszystkićm, co za charakter! zapomina naonczas, co powiedział przed kilku laty, mimo pochwał dawanych systematowi Guizota, że szacunku nigdy nie uczuje dla niego; jeżeli chwali stronnictwo konserwatywne dła jego słabości i jedności, zapomina, że stronnictwo to nie przestało nigdy razów zadawać ministerstwu, i psuć jego sławy; nigdy nie wyrażało jaśniej swej pogardy dla niego, nie śmiejąc przecie z nim zrywać i dowiodło że nie ma siły ani do tworzenia, ani do rozbijania. Guizot i stronnictwo konserwatywne tylko zdatne jest do wprowadzenia anarchii w polityce i administracji; ale system, który reprezentują, upada. Hiszpania.

Madryt, d. 16. Lipca. - Czytamy w Espaniol dzienniku należącym do stronnictwa umiarkowanego: »Ministrowie w swćni wyłożeniu powodów do królowej podanćm, żalą się na nadużycie u nas wolności druku; i dowodzą tćin koniecznej potrzeby zaradzenia złemu, jakieby ona wywołać musiała, gdyby stan rzeczy dzisiejszy potrwał dłużej. Ministrowie mają słuszność, mówiąc, że dzisiejsze położenie prassy przedstawia niestosowność, której sprostowania domaga się porządek publiczny i poszanowanie winne dla zasad konstytucyjnych. W położeniu dzisiejszćm ludu hiszpańskiego, przy tak inałćm doświadczeniu w użyciu swobody, niebezpieczną jest rzeczą pozwalać, by zasada rządu i prawność dynastyi były co dzień przedmiotem rozpraw i uwag łub stawały się pośmiewiskiem stronnictw. Ale wszystkie te błędy prawa, które teraz zmieniono, były dość ważnemi, ażeby ściągnąć na siebie uwagę rządu i stać się przedmiotem postanowienia prawodawczego w ostatnich, a tak pracowitych posiedzeniach kortezów. Rząd domagał się upoważnienia do wszystkich spraw administracyjnych, które mu się zdawały potrzebnemi. Jakże się to stało, że nic nic powiedział o prasie? W szy slk-ie reformy konstytucyjne projektowane przezeń zostały zatwierdzonemu i zaprawdę kraj nieokazał się skąpym w rzeczach dotyczących zachowania jego praw i swobód; miał więc prawo spodziewać się, że pozostawią spokojne użycie p r a w, które mu zachowano i że w nieobecności i bez kortezów pozwolenia nie zrobią użytku z wszechmocności miuisteryalnej, dla szperania w rękojmiach jemu pozostałych i odjęcia mu najdzielniejszej, a którą opinia publiczna świata cywilizowanego i praktyka wszystkich krajów uważa jako kamień węgielny rządu reprezentacyjnego. Wyrażamy się w ten sposób, ponieważ reformy zaprowadzone teraz w prawie o.".prasie, nie tyczą się zasad i punktów drugiego rzędu, i nie zaradzają złemu o z n a c z o n e m u, a to tylko mogłoby wytłumaczyć niekonstytucyjne ogłoszenie tego środka, ale dla tego, że uderzają wprosi na za

ZAPOZEW EDYKTALNY.

Ur. Alexander Zurawek dzierżawca, który ua ostatku się bawił w I w nie powiecie Szubińskim i od roku 1799. żadnej wiadomości o sobie niedal, pozywa się niniejszem, łub leź pozostali po nim sukcessorowic i spadkobiercy niewiadomi, aby się w terminie na dzień 22. Września 1845. r. zrana o godzinie lisiej przed Ur. Schadenberg Kadzcą Sądu Ziemsko miejskiego w lokalu naszym służbowym osobiście lub na piśmie zgłosili i oczekiwali dalszych zleceń; w razie bowiem przeciwnym Ur. Alexander Zurawek zostanie uznany za umarłego i rozporządzenie nad pozostawionym przez niego majątkiem podług istniejących praw nastąpi. Bydgoszcz, dnia 5. Listopada 1844.

Król. Główny Sąd Ziemiański. Wyd. lr.

OBWIESZCZENIE.

Dostawa drzewa potrzebnego na opał dla biór Król. Prezydium policyi i urzędu Ziemiańskiego w miejscu na zimę roku 18"'1, wynoszącego około 30 sążni drzewa dębowego, ma być wypuszczona najmniej żądającemu. W ićj mierze jest wyznaczony termin licytacyjny na dzień 26. Sierpnia r. b. przed połuduiem o godzinie Dtej w biurze połicyi, na który to termin wzywa się chęć do licytowania mających. Warunki licytacyjne mogą być przejrzane w Begistialuue policyi podczas godzin służbowych. l'ozuań, dnia 30- Lipca 1845. Królewski Prezes Policyi.

OBWIESZCZENIE.

Wyznaczony na dzień 3D. Lipca r. b. termin do wydzierżawienia spichlerza Bilełeldowskicgo Nr. 13. na Kolumbii spełzł na uiczein z powodu malej dzierżawy, jaką zań podawano. Ze względu tego wyznaczamy niniejszem nowy termin celem wydzierżawienia spichlerza rzeczonego na rok jeden lub lat więcej na dzień 11. ni. b. po południu o godzinie 3. w miejscu.

Wzywają się przeto uprzejmie chcący spichlerz leń wziąć w dzierżawę z nadmienieniem, iż warunki dzierżawy w terminie odczytane będą, można je wszakże i przed terminem przejrzeć w Dyrekcyi podpisanej. Poznań, dnia 3. Sierpnia 1845.

Król. Dyrckcya budowania twierdzy.

Wzywam niniejszem wszystkich debitorów męża niego ś. p. Win cen tego U ose, aby najdalej do l. Października r. b. z długów swych się uiścili; w przeciwnym razie będę zmuszoną ualeźytości mych drogą prawa dochodzić. Poznań, dnia 4. Sierpnia 1845.

Józ efą Rose.

Stan Termometru i Barometru, oraz kierunek wiatru w Poznaniu.

Dzicii. Stan termometru Stan Wiatr.

najniższy luajwyi. barometru. ! 27. Lipca + 10,5° + 16,3» 27 "1 O , 9 '" Północny.

28. » + 4,4° + 19,5« 27 "1 1,.V" W schodni.

29. » + 13,7° -r 20,7° 27 "1 O , 9 '" dilo 30. . + 14,0° + II 1° 27 "11,0'" Zachodni.

31. > -f 9,8° -f 19'0° 2 8" O, 0"' l' oliul. w.

, I. Sierpa. + 12,0° + 23,2° 27 "11,5'" dito 9. -t- 13.8° + 23,5° 27 " 10,4'" dito

sadę, którą niweczą zupełnie i druzgoczą.,.. Konstytucya z 1845 roku ustanowiła u nas sądy przysięgłych dla wyrokowania w przewinieniach prasy, na wzór tego, co widzimy w Anglii i we Francyi. Po zreformowaniu tej konstytucyi usunięto artykuł dotyczący sądu przysięgłych. Ministrowie oświadczyli, że to zniesienie artykułu wcale nie dowodziło chęci zieh strony zniesienia samej że instytucji, ale utrzymywali, że chciano doświadczyć, Czy postępy nauki politycznej nie wskazywałyby lepszego środka zasłonięcia się i ugruntowania wolności druku. Widoczną więc jest rzeczą, że kortezy przystając na to, by rękojmia sądu przysięgłych nie istniała w konstytucyi, sądzili, że gabinet zasięgnie stanowczo zdania kraju przed ostatecznem zniesieniem tej rękojmi, tak potężnej dla wolności pisania. Wbrew tym oczekiwaniom gabinet znosi sądy przysięgłych; komuż zaś oddaje władzę wykonawczą w sprawach prasy? Urzędnikom zależnym, których in'nistrowie mianują lub zwalają według woli; ludziom, których nadziej*', Zawód, przyszłość zostają w ręku jednej z stron, której honor i istnienie od ich wyroku zależy.

W oczach Hiszpanii, w oczach całej Europy \icywilizowanćj, gabinet nasz tym faktem mówi: »Nie możemy znieść sądu opinii obywateli najbardziej niezależnych, najbogatszych, najbardziej poświęconych dla porządku sędziów, którzy chcieli potępić ludzi nas oskarżających, a tylko ten znamy środek zachowania nominalnie wolności prasy, że dzienniki oddamy pod Wyrok trybunałów zwyczajnych, których skład od naszej woli zależy.« Co do nas, zawsze żądaliśmy praw silnych i represyjnych dla prasy.

W roku 1836., 1838. i 1840. taki był okrzyk dziennika Espaniol również jak i C o r r e o N a t i o n a l. Pragnęliśmy prasy moralnej i odpowiedzialnej ; sąd przysięgłych w jego ówczesnym składzie zdawał się nam być niestosownym. Sądziliśmy, że dla pełnienia obowiązków tego urzędu należy posiadać inne przymioty jak bogactwo i że dla osądzenia dążności i ducha pisma, potrzeba mieć wiele światła, ukształecnia i wprawy w bieg spraw państwa. Nie od dzisiaj więc myślano w Hiszpanii o potrzebie zreformowania i poprawienia składu sądu przysięgłych, by zapewnić zupełną swobodę i niezależność wydanych wyroków w sprawach prasy. Ale gdyśmy się dowiedzieli, że gabinet myśli usunąć przysięgłych, sądziliśmy że znalazł jakąś kombinacyę dla uniknienia niewygód z sądu dzisiejszego przysięgłych wynikających, zachowując wszelkie rękojmie prasie. A właśnie tego nie uczyniono. Wybrał się sędzią w swej własnej sprawie i następnie występuje zadowolnionym, jak gdyby rozwiązał wielkie zadanie.

A n g a Z Dublina donoszą, że 12. Sierpnia ma być w Enniskillen wielka oranżystowska processya, na którą zbierze się przeszło 4 O, O O O osób. Dublin Mail sądzi, że graniczące hrabstwa Cavan, Tyrone i Donegal dostarczą ich 100, O O O; dobrze przynajmniej, że nicwolno z bronią występować. Tak zdaje się, że po czteroletnim upływie rządów ministerstwa konserwatywnego, dawny system oranżystów powstanie ze sektarstwem i całą nienawiścią stronnictw; skutkiem tego przyjdzie do zawiehrzeń i kroków nieprzyjacielskichliiirs jg icltl y Berlińskiej. Sto- M» pr. kulant.

Dnia 2. Sierpnia 1845. pa P p! - ft!>top r C runu. winna

Obligi rilugu skarbowego . .

Obligi premiów handlu niorsk.

Obligi illai-chii blekl. i Biowćj Obligi miasta Berlina » . Gdańska w T. .

Listy zas(a«ne l'russ. Zachód.

W.XPozimiisk.

» dito » · Pruss. Wschód.

· "Pomorskie. · · Marek. Elek.iA.

Szląskie .... dito od rządu garaulow ane Frydrvchsdury .

Inne monety złote po 5 tal. .

Disconto.

A k c j e Drogi żel. Heil. - Poczdamskiej Obligi upierw. BerI. - Poczdams.

Drogi iel. Magd. -Lipskiej . .

Obligi upierw. Magd.-Lipskic .

Drogi iel. BerI. -Anhnltskiej .

Obligi upierw. Berl.-Anhaltskie Drogi żel. Dyssel. Elbcrfeld.

Obligi upierw. Dysscl. - Elbcrf.

Drogi żel. Reńskiej Obligi upierw. Heiiskie .... Drogi od rządu garontnwane.

Drogi żel. tiórno-Szląskićj . · dilo Lit. B. . · - Bcrl. - Szcz. Lit. A.i B.

« · Magdch. - Halberst Dr. żel. Wrocl.-Szwidn.-Freib.

Obligi upierw. Wroc. Szw.-Fr.

Dr. żel. lioini - Kolońskie j . . .

Drogi żel. Dolno - Szlaskićj. .

Obli g i u p ierw. Dolno Szlaskić j

100,1 87i H 4 f t 1 3' ij

4S 99 101' , 98fi} 98$ 104 99 99i

9 9 ,II;i»A Hi 34

1 3 J\ Hi 2004 5 4 4 4

1024.

1001 100 100} 116i

103J 14« lot! 101 99* 99 96J 1154 108 129? 1104

IIIJ 111» 101 JI

100/,

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1845.08.06 Nr181 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry