* M 200.
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1845.08.28 Nr200
Czas czytania: ok. 12 min.Dodatek do Gazety Wielkiego Xiestwa Poznańskiego.
d. 28. Sierpnia 1845.
L o n d y n 15. Sierpnia. - Gazeta Times donosi z E n n i s k i II e n pod dniem 12. Sierpnia. Dziś jako na dniu, w którym zgromadzenie Oranżystów hrabstwa Fermanagh w pobliżu miasta naszego zapowiedziane było, wcześnie od rana odzywać zaczęły się dzwony dźwiękiem radości. Przy wejściu do miasta wznosiły się tryumfalne bramy, pośród których dawał się widzieć posąg na koniu Króla Wilhelma III. Bramy przyozdobione były oranźową barwą, po bokach zaś powiewały olbrzymie chorągwie Oranźów z napisem: 1688.- 1690. Na bramach czytano napis; Eniskillen-Derry-Angrim-Boyne. Na kościele i na rynku zatknięto chorągwie z napisem: »nie masz poddania - nie masz Repilu,« czćm dawano do zrozumienia, źe wieści rozsiewane o podobieństwie połączenia się Oranźystów z Repilczykami są fałszywe. Przedewszystkiem nadmienić tu potrzeba, źe większa część ludzi, uchodzących zwykle za przywódzców na processyach oranźystów, tą rażą w obecnej demonstracyi żadnego nie brali udziału; co większa nawet rzec można, źe Oranźyści teraz zupełnie opuszczeni zostali od naczelników swoich, pod których wpływem działać dawniej zwykli. Lordowie Ernę i Enniskillen znajdowali się wczoraj wmieście; lecz obecność ich miała jedyny zamiar zapobieżenie wybuchom niepokoju. Pierwiastko-wo zamierzano ograniczyć dzisiejszą demonstracyę na obchodzeniu odprawianem zwyczajnie w rocznicę Oranźystów. Za przyczynę, dla której powstało ztąd formalne zgromadzenie, podają to, iż korrespondenci dzienników w znacznej liczbie byli przytomni. Oranźyści bowiem mniemali, źe gazety obsypią ich szyderstwem, jeżeliby nieodbyli Walnego zgromadzenia, mów nie mieli, i uchwał nie postanowili. Około wpół do dwunastej zaczęły się loże zbierać, zpowiewającemi chorągwiami i z muzyką postępując ku rynkowi. Uczestniczący byli porządnie ubrani, i niedopuszczali się żadnych nadużyć. Kiedy się już wszyscy zgromadzili. zaczęto w processyi postępować ku miejscu zgromadzenia. Około 14 O loź miało tamże swych reprezentantów, w pochodzie tym znajdowało się około 10,000 osób. W zgromadzeniu prezydował Lord Loftus, a pan Johnstone wniósł pierwszą uchwałę następującej treści: Ponieważ pomimo koncessyi dla papizmu, kraj nasz jest teatrem ciągłych niespokojności, do których załatwienia sam R. Peel uznał się w parlamencie za niezdolnego, ponieważ duch niezadowolnienia i nieposłuszności dla prawa rozszerzył się po całym kraju, postanowiliśmy dla tego Oranźyści, ożywić na nowo oranźyzm, jako jedyny środek bezpieczeństwa.« Duchowny Hamilton wspierał ten wniosek, który jednogłośnie przyjęto.
Pan Holmes, pierwszy sekretarz loży Oranźystów w Monaghan, wniósł drugi projekt, w którym wyraża żal zgromadzonych, źe dowódcy Oranźystów nie znajdują się wpośród nich, oświadcza więc w imieniu zgromadzonych, źe tych tylko reprezentantów hrab:>tw wspierać będ A, którzy otwarcie i bezwarunkowo oświadczyli się za oranźyzmem. (W śró d oklasków odezwał się głos: To są mężowie, jakich nam potrzeba, nie chcemy stronników Peela.) Po przyjęciu tej uchwały wniesiono trzecią, w której zgromadzenie oświadcza się przeciwnem zniesieniu Unii, i zapewnia, źe Oranźyści, wszelką radę i pomoc Repilerów z pogardą odrzucali i odrzucać będą zawsze. W końcu uradzono i przyjęto adres do Królowej, w którym zgromadzenie prosi, aby teraźniejszych Ministrów uwolniła od pełnienia nadal obowiązków. Przed zebraniem się zgromadzenia udała się deputacja zpartyi Oranźystów do pana Steele, z prośbą, aby opuścił miasto, albowiem przyjść by mogło do zawichrzenia pokoju, gdyby się miał pokazać na zgromadzeniu. Pah Steele nie dał się nakłonić do wyjazdu, zaręczył jednakże deputacyi, źe nie ma zamiaru, być uczestnikiem zgromadzenia.
L o n d y n 16. Sierpnia. - Times zamieściła odezwę podpisaną przez »jednego Anglika,« wzywającą do składek na ubogich osadników N owej Zelandyi, których pierwotni mieszkańcy wyspy całego pozbawili mienia.
Spodziewamy się, mówi Times, że odezwa odniesie jakiś skutek. Chwalić tylko możemy wspaniałomyślnych dobroczyńców, co składkowali na pogorzelców w Qucbeck, chcieliśmy wszakże jednocześnie wszystkim litościwym zwrócićna to uwagę, źe Anglicy w N owej Zelandyi równie słuszne mają prawo domagania się ich pomocy. Pożar w Quebcck był nieszczęściem przypadkowem; rozlewu zaś krwi i rabunków, jakie się wydarzyły na wyspie, my stami jesteśmy przyczyną, boć nie będziemy przecież chcieli zwalać z siebie odpowiedzialności za nierozsądne postępowanie naszego rządu. Naszym obowiijzkjcIII jest bronić i zasłaniać osadników, nie uczyniliśmy tego, nie pozwo ilismy ;III li a wet bronić się samym od złych skutków, na jakie ich wystawiła przewrotna polityka ojczystego kraju. Dla tego i sprawiedliwość i litość przemawia ra nimi
H . .
lSZpanla. Madryt, d 13. Sierpnia. _ R z a li wszelkiemi środkami stara się przywrócić dobre porozumienie ze s t o i i c a A p o s t o ł s k a _ Stosownie do prawa z dnia 3. Kwietnia I. b. wszystkie skonfiskowane dobra księży świeckich, które dotąd sprzedane nie zostały, mają być duchowieństwu wrócone. Minister skarbu pod dniem 1. t. m. wydał osobną instrukcyą do wszystkich intendantów, mocą której i te dobra należeć mają do restytucyi, które wprawdzie sprzedane, ale dla nie złożonej jeszcze pierwszej raty pieniężnej, nowym posiedzicie10m urzędownie jeszcze przekazane nie zostały, w Madrycie jest siedlisko główne komissyi restytucyjnćj. Prócz tego ustanowione są jeszcze komissye diecezalne, w każdej diecezyi biskupiej, Instrukcyą obejmuje oraz zasady, wedle których oszacowane mają być przychody dóbr, wróconych duchowieństwu, a summa przychodowa doliczoną ma być do kwoty, którą rząd na utrzymanie duchowieństwa i na koszta obrzędów religijnych przeznaczył. Przeciwko takiemu postanowieniu rządu oburzają się dzienniki moderatów. H e r a l d o np. donosi: Arozporządzenie takie przyprowadza nas krokiem bliżej do przepaści, w którą, jak się zdaje, nas i naród cały rząd wtrącić zamierzył sobie.« Ministrowie obawiają się rzeczywiście, aby ich kortezowie, których posiedzenia rozpoczną się z przyszłą jesienią, do odpowiedzialności nie pociągnęli. Usiłowanie, z jakiem duchowieństwo materyalnemi korzyściami pozyskać dla siebie pragną, ma i to na celu, ażeby także ze strony papieża, niejakie koncessyc dla kraju wymódz, i niemi się przed kortezarai zasłonić. Niemcy Z B a war y i. - N aj. Pan i Królowa J mci Pruska dnia 19. Sierpnia o godzinie pół do dziesiątej wieczorem przybyli do Wiirzburga, gdzie Ich przyjmował Książe L e i t P o l d Bawarski. N azajutrz N aj. Państwo udali się w drogę do Monachium. Z Lip ska. - Gazeta Lipska zawiera obwieszczenie Ministra spraw wewnętrznych z dnia 21. Sierpnia następującej osnowy: Wiele dzienników zagranicznych, mianowicie Magdeburska i gazeta Szląska opisują nieszczęśliwe wypadki w Lipsku dnia 12. Sierpnia w sposób tak złośliwy ł podburzający, wystawiając z namysłu najznajomsze i niewątpliwe okoliczności zupełnie w fałszywem świetle, źe podpisane Ministeryum widziało się zmuszone uczynić wnioski do właściwego rządu, aby zapobiedz rozszerzaniu się takich wieści. Ostrzega się razem publiczność, aby takim fałszom nie dawała wiary; redaktorowie zaś saskich dzienników, tego się rząd po nich spodziewa, wezmą to sobie za świętą powinność, źe nie dadzą przystępu do pism swoich artykułom, które co do wypadków pomienionych kłamliwe lub podejrzenia rzucające wieści upowszechniają. Inaczej ministerstwo spraw wewnętrznych byłoby zmuszone chwycić się surowych środków. Dla zaspokojenia zaś umysłów zapewnia się niniejszćm, źe czasu swego wypadki rozpoczętego śledztwa publicznie ogłoszonćmi będą. W Lipsku samym władze miejscowe ogłosiły publiczne podziękowanie za przywróconą spokojność, którą mieszkańcy zawdzięczają niezmordowanej gorliwości gwardyi komunalnej i studentów uniwersytetu, dobro wolnie swe posługi ofiarujących. Rektor uniwersytetu odczytał zgromadzonym studentom osobne podziękowanie rady miasta za usługi, którcmi wspierali przez cały czas niepokojów trudną służbę milicyi miejskiej. Komendant gwardyi komunalnej uwolnił ich oj dalszych posług w sprawie ustalonego już bezpieczejistwa miejscowego; rektor zaś zakończył napomnieniem, aby studenci uniwersytetu do żadnych prawem zakazanych zgromadzeń nie należeli. Chemnic 17. Sierpnia. - Z powodu wypadków lipskich, reprezentanci miasta Chemnic następujący adres posłali do Króla, dnia wczorajszego o godzinie 12 w południc sztafetą do Drezna: Smutne wypadki, które musiały zakrwawić serce każdego Sasa, wydarzyły się 12. t. m. w Lipsku. Nie chcemy w tćj chwili rozbierać przyczyn tych wypadków, nie chcemy wchodzić w to, czy do przywrócenia porządku trzeba było chwycić się ostateczności, jako jedynego i nieodzownego środka, czy dla utrzymania w karbach prawnych trzeba było rozlewu krwi obywateli, którzy, jak wszędzie w Saxonii tak i w Lipsku przywiązani do Jego Król. Mości. Z zaufaniem w sprawiedliwość Jego Król. Mości udajemy się do niego w nadziei, ze ścisłe poszukiwanie i wykrycie, na kim wina tego nieszczęśliwego wypadku ciąży, spiesznie będzie wykazane. Zapewniając Jego Król. Mości o mocnćm postanowieniu naszćm, ścisłego przestrzegania prawa i porządku, zostajemy itd. Chemnic 15. Sierpnia 1845. (Następują podpisy.) W ł O C h Y Anko na, d. 10. Sierpnia. - Przed kilku dniami postrzeźono tu w niewielkiej odległości uzbrojony statek, który zrazu brano za austryacki, później za amerykański, w końcu wreszcie za jakiś bardzo podejrzany. Ponieważ płynął z południa na północ, domyślano się, iż ukrywa on nową wyprawę »młodych Włoch«. Przez dzień cały oczekiwano tylko doniesienia o wylądowaniu powstańców na którem z północnych wybrzeży rzymskich. Domysły te nic sprawdziły się jednak. Niebylbym o wypadku tym wspomniał, gdyby nie było zamiarem moim, zwrócić uwagę na przedmiot, który jakkolwiek w obecnej chwili zdaje się być zapomnianym, w niedalekiej przecież przyszłości niechybnie zatrudni opin.ę publiczną. Sara rząd nawet jest zupełnie przygotowanym na nowy zamach ze strony »Giovinc Italia,« który tą rażą obrachowany jest na państwo Rzymskie, i zdaje sic, źe wszystkie ku temu celowi przygotowane plany, są mu doskonale wiadome. T li r C y a.
Znad granicy Bośnii, d. 1. Sierpnia. - W Bośnii oczekują ciągłe seraskiera, Reszyda baszy, na ezele korpusu armii cesarskiej. Głoszą, źe przed wejściem do Bośnii zabawi on czas jakiś w Hercogowinic, by tam dokonać poboru do wojska. Tamecznego wezyra Ali baszę Rizwanbegowicz oddalili z urzędu, ten bowiem na przysyłaną mu od lat ośmiu przez porte słuchać, albowiem od pewnego czasu bardzo się zajmował przygotowaniami. W fortecy Stołacz kazał on znaczną liczbę amunicyi i żywności nagromadzić, by, jak sądzą, zamknąć się tam w ostatnim przypadku z swemi stronnikami i bronić do upadłego. Byłoby to wielkie szczęście dla tego nieszczęśliwego kraju, gdyby scraskier zadość woli porty uczynił i wypędził nie tylko llizwanbegowicza, ale wszystkich jego pomocników; lecz na nieszczęście ukończy się zapewne na życzeniach i nadziejach. W Bosnii seraskier ma jeszcze inne zadanie rozwiązać. Ma on przywrócić porządek w buntowniczej bośnijskićj Kroacyi, gdzie wszystko żyje w najokropniejszym wirze anarchii i przywołać do obowiązku wielu naczelników. Chrześciariska ludność kraju ma nadzieje., że zjawienie się seraskiera dobry wpływ na kraj wywrze. Wszyscy pragną, ażeby wiele głów niespokojnych z kraju oddalono, szczególniej zaś sławnego baszę Szcryfkowicz, który w okrucieństwie ale też i w bogactwie wszystkich innych przechodzi. Człowiek ten siłą złota cały zandel Bośnii w swe ręce zagarnął. N awet tak konieczny dla Turków artykuł, kawa, od niego wyłącznie musi być kupowaną. Samo.się przez się rozumie, że ceny trzyma jak można najwyższe. Biada temu, kto go nie słucha, ten przypłaca niezawodnie swe nieposłuszeństwo głową. Europejska dyplomacya już wielokrotnie użalała się na monopol nałożony przez baszę Egiptu: w Bośnii Szcryfkowicz czyni toż samo ku stracie Turków i Chrześcian, ale nikt o to niedba. Szczególniej cierpią z powodu tego Ucisku ludności chrześciańskie Bośnii i Hercegowiny, w których to prowincyach Chrześcianami opiekowano się na mocy szczególnych przywilejów. Dotąd jeszcze ani jedna myśl z postanowienia sułtańskiego, wydanego na korzyść Chrześcian, nie weszła w wykonanie i nie przesadzamy wcale, mówiąc, że położenie niewolników w wielu częściach świata jest lepsze, jak położenie Chrześcian w prowineyach państwa tureckiego.
ROZMAITE WIADOMOŚCI.
Z G r a b o n o g a , d. 25. Sierpnia. - Górny Szląsk zajmuje się coraz bardziej językiem polskim, coraz nowe, po mniejszych nawet miasteczkach, powstają drukarnie, w których nietylko książki przydatne ludowi, ale i popularne pisma czasowe w języku polskim wychodzić zaczynają. W Koźlu kupiwszy starą prassę i czcionki z Wrocławia, założył drukarnią Radek i między inuemi wydał w h. I. katechizm polski ułożony przez X. Stefana Brzozowskiego. Wkrótce otworzy się nowa drukarnia introligatora N owackiego w Mysłowicach, miasteczku powiatu Pszczyńskiego, która zajmie się najprzód wydawaniem polskich książek nabożnych. W Raciborzu wyszła niedawno liturgia albo wykład obrządków i ceremonii kościoła katolickiego przez X. Czogałę, z której niektóre już wyjątki czytaliśmy w Szkółce Niedzielnej. Atoli bardziej jeszcze pocieszającem jest zjawienie się Tyg o d n i k a p o l s ki e g o p o Ś w i ę c o n e g o w łoś c i a n o m, który o d Lipca
OBWIESZCZENIE.
Za zezwoleniem tutejszej Królewskiej Regcncyi wydziału spraw wewnętrznych z dnia 19. z. m., podaje się następujące rozporządzenie celem odmienienia fu 21. ustawy tyczącej się czyszczenia ulic, z dnia 12. K wielnia 1837. I. do publicznej wiadomości i celem zastosowania się. Każdy właściciel, który w swym domu nic zamieszkuje, obowiązany jest obrać sobie Vicegospodaiza, lub też dozór nad punktualnem wykonaniem powyższych postanowień, komu innemu poruczyć, i osobę ]lT tym celu obraną, Kommissarzowi policyjnemu tyczącego się rewiru wymienić, ażeby tenże wiedział, do kogo się względem usunięcia znyść mogących wykroczeń udać ma. Za karę z jakiegokolwiek wykroczenia wynikającą, będzie nnsamprzód vieegospodarz, lub tei inna w tym celu wymieniona osoba, odpo* wiedzialną; a dopiero w tenczas zostanie kara od właściciela samego ściągniętą, jeżeli takowa od osoby przed wszvslkicmi do tego zobowiązanej, uiszczczoną być nie może, lub też skoro właściciel w lej mierze nikogo niewymieuił. Poznań, duia 19. Lipca 1845.
Prezes Połicyi
Minutoli.
SPRZEDAŻ KONIECZNA.
Sąd NadzCemiański w Poznaniu.
Dobra ziemskie Z i e I e n c i n o w powiecie Kościańskim, przez Dyrekcyą Zicmstwa oszacowane na 26,901 Tal. 8. sgr. mają być dnia 7. P a ź d z i e r n i k a 184 5. I. przed południem o godzinie 10tej w miejscu zwykłych posiedzeń sądowych sprzedane. Taxa "wraz z wykazem hipotecznym i warunkami przejrzane być mogą w właściwćm biórze Sądu naszegob. I. wychodzić zaczął w Pszczynie, w drukarni Schemmela. Pisemko to w półarkuszach, jak nasza Szkółka Niedzielna, wychodzące co tydzień i niską ceną, czterech pol. zł. rocznej przedpłaty, dostępne ogółowi, zdołałoby bez wątpienia, znakomity wpływ wywrzeć na oświatę górnoszląskiego ludu polskiego, byleby doborem artykułów i poprawnym a popularnym wykładem potrafiło się zrównać ze zaszczytnie już znanem Przyjacielem Ludu Łęckim; do czego dojść byłoby mu wprawdzie trudno, dla braku stosownych w Szląsku współpracowników, lecz czernużby koniecznie ubiegać się miało takowe pismo o same oryginalne artykuły, gdy w znaczną pomoc mogą mu przyjść wyjątki bądź z innych tego rodzaju pism, jak n. p. z Łęckiego Przyj. Ludu, z Kmiotka warszawskiego i t. p. bądź też z wielu książek polskich, które nie będąc jeszcze, szczególniej pomiędzy szląskim ludem upowszechnionemi, mogą mieć dlań wartos'c pierwotworu. Na to nieomieszkano też zwrócić już uwagę redakcyi Tygodnika Pszczyńskiego. Zyczyćby tylko jeszcze wypadało, aby pisemko to w słabym i chwiejącym się początku swego istnienia znalazło i w Poznańskiem licznych prenumeratorów, którzyby raczej materyalne poparcie niniejszego przedsięwzięcia i zachęcenie wydawcy, niżeli już rzeczywistą wartość pisma mieli na oku; gdyż chociażby ono z razu nie czyniło zadość powyższym oczekiwaniom, i chociażby nawet, dla miejscowych a koniecznych w podobucm piśmie prowineyalizmów, okazało się nieprzydatnem do udzielania go tutajszemu ludowi, - to przynajmniej moźnaby na odwrót takowemi cxeinplarzami obdarzać bezpłatnie niektóre uboższe miejscowości w Szląsku, gdzie każda pożyteczna książka, każde acz najdrobniejsze, byle niepodejrzanćj daznos'ci pisemko a mianowicie takie, które w Szląsku wychodzi i tamtejszemi wyrazami do ludu przemawia, staje się rzadkim skarbem i wielce płodnem ziarnem, które na zaodłoźonćj i zapomnianej tam niwie najpożądańszc plony rokuje. Ze żaś Tygodnik Pszczyński z szczerą życzliwością został już powitany u nas, to dowodzi liczba kilkunastu już prenumeratorów, których w Poznańskiem w tak krótkim czasie pozyskał.
On redahcyi.
Ponieważ Redakcyą Gazety niniejszej często dochodzą artykuły, mające w gazecie być zamieszczonymi a których autorowie częstokroć nie podają nazwiska swojego -, przeto Redakcyą widzi się spowodowaną do oświadczenia, że pod żadnym warunkiem nie zamieści artykułu, któryby bez podpisu autora ją doszedł, albo pochodził od osób Redakcyi nieznajomych, lub niebył przynajmniej przez znajome jej osoby pośrednio doręczony. - Wszystkie artykuły bezimienne, od osób nieznajomych pochodzące wręcz zostaną nicuwzględnionc. - Również zwraca redakcyą przy tej okazyi uwagę publiczności na to, iż wszelkie obwieszczenia, oświadczenia, zawiadomienia, czyli a n n o n c e , za które opłaca się koszta druku, całkiem zostają po za obrębem Redakcyi; że przeto z nimi wyłącznie do Expedycyi tćjźc Gazety udawać się trzeba. - Poznań 27. Sierpnia 1 845 . Redakcyą Gazety Wielkiego Księstwa Poznańskiego.
Wierzyciele realni z pobytu niewiadomi: q 1) Anna i U rsula rodzeństwo Kraszkowscy, 2) sukcessorowie Piotra Sibilskiego i Helena owdowiała Sibilska, teraz zamężna Sterual, 3) opiekun Józefa Kubickiego, 4) Antonina i Maryanna rodzeństwo Banaszka, 5) Wiktorya, Karolina, Józef, rodzeństwo Beroszyóscy, resp. opiekun tychże, zapozywają się na takowy publicznie. Poznań, dnia 12. Lutego 1815.
Król. Sąd Nadziemiański, "Wydziału IW tutejszym Instytucie głuchoniemych są Irzy bezpłatne miejsca do obsadzenia, co się do wiadomości publicznej podaje A Poznań, dnia 12. Sierpnia 1845.
KommisBya Sejmowa zarządzająca tut ejsz y mln s ty lu t em głuchonie mych. Xtniana terminu auhcyi.
Zapowiedziana w numerach 179 i 190 tei gazety aukcja ruchomości na dzień 3ci Września I. b. pod Nrem. 31. ulicy Wrocławskiej znosi się niniejszćm, odkładając ją na późniejszy ku końcowi Września dzień, który przez te gazety doniesionym będzie. _ _ _ _ _ _ Handel towarów galanteryjnych £». A r O Q« t l i a l a w rynku Nr. 43. poleca lampy posuwne po 2 tal. 10 sgr. i 2 (al. 25 sgr., lampy gazowe od 1 do 7. tal, i eteru gazowego funt po 5 sgr., z fabryki S c l i l i s t e r a w Berlinie.
Dziś we czwartek dnia 28. Sierpuia: na mój benefie Nadzwyczaj wielki koncert Jl \ guście koncertów ii iingla, w ogrodzie Pana Bornhagen. W pochlebnej nadziei widzieć i na ten koncert licznie zebraną Szanowną Publiczność, nie potrzebuję podobno zapewniać, iż się starać bę/
dę o naj pyszniejsze ouegoź uświetnienie. Zaprasza uniżenie: Edvr. Scholz.
Kurs giełdy Berlińskiej.
Dnia 25. Sierpnia 1845.
Obligi długu skarbowego .. Obligi JJreuliów handlu m9rek.
OMigi Marchii Elekt, i A owćj Obligi miasta Berlina » » Gdańska irT. .
Listy zastawne Pruss. Zachód.
. a \ v. X l'oznansk.
» «1'10 ». Pruss. Wschód » Pomorskie.. March.Elek.iN.
» » Szląskie. . . .
dito od rządu garaulonaue Frydrychsdory .
Iimc monety zlotc po 5 tal. .
Disconto.
Akfje Drogi iel. BerI. - Poczdamskićj Obligi upierw. Bcrl.- Poczdauis.
Drogi iel. Magd. - Lipskiej Obligi upierw. Magd. - Lipskie Drogi iel. Borl-Anbaltskićj Obligi upierw. BerI. - Anbaltskie Drogi iel. Dyssel. Elbcrfeld.
Obligi upierw. Dyssel. - Elbcrf.
Drogi iel. Keńskiej Obligi upierw. Heuskie .... Drogi od rządu garantowane.
Drogi iel. Górno- Szląskiój .
dito Lit. li.. · - Berl.-Szcz. Lit. A. i B.
« > Magdeh. - Halberst Dr. iel. Wrocl. - Szwidn. - Freih.
Obligi upierw. Wroc. Szw.-Fr.
Dr. zel. Bonn-Kolońskie.j . . .
Drogi iel. Dolno- Szląskićj .
Obligi upierw. Dolno-Szląskićj
Stopa prC
Na pr. kurant.
papie- gotorami. wizną
3'*
100} 86* 99
3' , 4 n\ , 3'i 4 10 »1 98 ;'91l*A If! 4 4 4 5 4
M" 102} 102 100* 98* 100, * 97* 117 110 129i 3* 4 4 4 5 4 4
101*
99?i 994 98* 104} I j»i 100 91[£
103*
96}
128* 109*
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1845.08.28 Nr200 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.