Af.92. w Wtorekdnia 21. Kwietnia 1846.
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1846.04.21 Nr92
Czas czytania: ok. 21 min.Drukiem i nakładem Drukarni Nadwornej W. Deekera i Spółki. - lłcdaktor odpowiedzialny: Dr. J. Itymarkieu-icn.
I ' « » « « » , ttni« * AL Kwietnia.
Konstytucyą i stan polityczny Krakowa. - (Dok.) Pod ta.
konstytucyą, zostawał Kraków spokojnie aż do r. 1830. Ówczasowy prezes senatu, Wodzicki, był bezwarunkowo rossyjskim oddany interessom -i dokładał wszelkiego starania, by stłumiać wszelkie popędy narodowe. Na wiadomość o rcwolucyi polskiej, starał się rząd ducha narodowego poskromić, ale niczego nie dokazał, bo gwałtowniej jeszcze wybuchnął. Lud powstał, aresztował prezesa i znienawidzonych senatorów, a na ich miejsca wybrał mężów posiadających jego zaufanie- Czem tylko mogli, służyli mieszkańcy F -' rn «prawie polskiej. Mnóstwo młodzieży weszło w szeregi powstańców, przesyłano znaczne pieniądze, równie jak srebra do Warszawy. Po ukończeniu walki o niepodległość Polski, Kraków podzielał powszechną klęskę. Li A .ni zbiedzy z korpusu Różyckiego chronili się przed Rodanami do wolnego okręgu i miasta Krakowa. Większa część przeszła do Austryi, niektórzy pozostali i dali powód, iż Riidiger obsadził Kraków w celu oczyszczenia go z powstańców. Już napoczątkn doniósł generał senatowi, że cesarz wezwał dwóch pozostałych opiekunów, do wspólnego przywrócenia zamieszanego porządku w kraju wolnym krakowskim, przez polską rewolucyą. Dopiero w Marcu 1833. przybyła wyznaczona komissya z trzech członków złożona do Krakowa, w celu wydania rozporządzeń utrwalić mających pokój. - Naprzód rozwiązano senat i wybrano ludzi nowych, na których sposób myślenia spuścić się było można. Zamiast 13 członków składało odtąd te władze O, mianowicie prezes co trzy lata obierany, 8 senatorów. z których było dwóch dożywotnich, a 6 co trzy lata obieranych. Potem wymazano wszystko z konstytucyi, coby mogło podsycać ducha ludu do rewolucyi. Narady prawodawczego zgromadzenia, które dawniej były publiczne, zamieniono w tajne. Teraz rozumiano, że porządek i pokój trwale zabezpieczono, lecz mimo ścisłego dozoru, zaczęły się kojarzyć na nowo zabiegi rewolucyjne. Mnóstwo politycznych zbiegów z Królestwa polskiego znalazło tu przytułek, plany układano do nowej rewolucyi i wysyłano emissaryuszów na wszystkie strony. W dzień imienin cesarza Mikołaja 18. Grudnia 1 8 3 5. znaleziono na rogach poprzylepiane odezwy" przeciw rossyjskim zwolennikom. a wkrótce potem njrzano Pa
Hii/in «rów o hislorjl. fAakie i religii Sit*, ,,
CCiąg dalszY.) Następnie wyniósł na tron drugiego przybranego syna Rundszyt Singa, młodego Dnlip Singa, dziecię I21etnie, klórc teraz nominalnie reg dzi, przeznaczonćm będąc bez wątpienia, jak wszyscy następcy Rundszyt Singa, na to, by zginąć w jakiem powstaniu palarowćm. Hira Sing przekupieniem armii władzę uzyskał, ale w kilka miesięcy jego skarbiec był próżny, i te'm się skończyło jego panowanie. Albowiem pomimo taleniu i "odwagi tego młodego radży, raI a jego władza nad źołnierMmi spoczywała w jego bogactwie; jak tylko jegopretorjanic poznali, że jest ubogim, opuścili go. N owy współzawodnik przeciw niemu wystąpił, a tym był Dżowahir Sing, brat królowej matki, nędznik bez charakteru, bez talentu, bez wychowania, oddany najbrudniejszej rozpuście. - Wspierany przez intrygi królowej matki, zdołał Dżowahir przesadzoneini obietnicami zyskać dla siebie armię, a nieszczęśliwy Hira \>ng, jedyny człowiek, który po śmierci Rundszyt Singa pokazał się polnym do zwalczenia zuchwalstwa i niekaruości armii, został również jak inni zabitym Teraz jednakże smlerć pierwszego ministra nie wystarczała do zajęcia władzy. Dżowahir pospiesj.yl do pałacu ministra,- by zająć jego skarby i majątek ruchomy, a następnie objąć władzę, ale żołnierze oświadczyli mu, źe nie dla tego powstali, by on sam tylko z lego korzystał, i ze wybiorą tylko tego ministrem, który im więcej zapłaci. Wyborich padł najprzód na naczelnika, zwanego IturSing, ale len był za ,II;pllI;:IIJ;YQAAIII,Z:UJ:pau;A- '.... I,........ .. Ll..:.,. ,,:,. u., ,... Iwłowskiego uważanego za szpiega rossyjskiego, zamordowanym. Trzy opiekuńcze przeto mocarstwa wezwały pod dniem 9. Lutego 1836. senat, do wydalenia wszystkich zbiegów politycznych. Senat ograniczył się na odezwie doradzającej, aBy zbiegi wydalili się z rzeczypospolitćj. Tylko rna1a liczba usłuchała, ad. 17. Lutego wkroczył gen. austryacki Kaufmann. von Trauensteinburg w kilka batalionów do Krakowa. Wkrótce przybyły też rossyjskie i pruskie wojska. Połączone siły zbrojne rozpoczęły wypędzanie. Prezes senatu Wielogłoski podziękował za urząd. W miejsce jego obrano Hallera na tymczasowego prezesa, aż wybór nastąpił potwierdzający go w prezesostwie. Zwolna potem ustępowały wojska z okręg« krakowskiego, tylko część Austryaków pozostała, atrzćj rezydenci oświadczyli, iż miasto tak długo będzie przez nich zajęte, aż wszystkie żywioły sprzysiężenia nie zostaną stłumione. Nakoniec zorganizowano policyą i nową miejską milicyą utworzono, złożoną z samych austryackich żołnierzy w liczbie 5 O O, która przeszła w usługi Rzeczypospolitćj krakowskiej. U żywają ich do stójek ulicznych, na wzór budników warszawskich i petersburgskich. Wydano bardzo obostrzone przepisy względem obcych, potćm przejrzano konstytucyą, w której szczególniej starano się wzmocnić wpływ prezesa i państw opiekuńczych. Prezes został naczelnikiem milicyi i wyższej policyi. Wpływ zaś państw opiekuńczych przezto został powiększony, iż oddano policyą nad cudzcziemcanii austryackiemu komissarzowi, zachowano pewne noininacye rezydentom trzech mocarstw. Sąd najwyższy kryminalny złożony jest z trzech delegowanych sędziów przez trzy mocarstwa, z których jeden prezyduje, nadto dwaj są im przydani sędziowie z sądu wyższego lub ziemskiego rzeczypospolitćj krakowskiej. Lecz i te władze uległy pewnym zmianom, dla wzmocnienia wpływu mocarstw. Mocarstwa zachowały sobie potwierdzenie prezesów, inne urzędy obsadza senat za porozumieniem się z rezydentami. Nakoniec reprezentantów nie zwołują corocznie, jakto było konstytucyą przepisane, lecz wtenczas tylko, kiedy ich rząd zwoła lub rezydenci uważać będą ich zwołanie za potrzebne. Jeszcze teraz stanowią oni ciało prawodawcze, ale nie mogą nad 6 tygodni posiedzeń przedłużać, i naradzają się tylko nad przedmiotami przez senat zaprojektowanemu Reprezentantów ciało składa się z 30 deputowanych,kouiitszego z panów na dworze Rundszyt Singa, alei ten pod pozorem pielgrzymki usuuął się z tego wiru. Nakoniec milicja zwróciła się do Peszora Singa, jednego z adoptowanych synów Rundszyt Singa, byłego pretendenta korony, który jur raz powstał przeciw Hira Singowi, ale został przez tegoż pobity i wziętym do niewoli. Obydwaj pretendenci pospieszyli i rozpoczęła się pomiędzy nimi licytacja. Obydwaj obiecali podwoić żołd, ale Dżowahir zwyciężył obietnicą dania każdemu żołnierzowi złotego łańcucha na szjję. W swój radości z powodu tej dziwacznej obietnicy, wojska żądały natychmiast zapłaty, ale tutaj rozpoczęła się pomiędzy niemi kłótnia. Tak zwani Kas, czyli gwardja królewska, widząc, żenię będzie dosyć łańcuchów dla wszystkich żołnierzy, pierwsi chcieli wypłaty, inni dowodzili, że nie mąją do tego prawa, a Dżowahir, chcąc ich pogodzić, o mało nie został zabitym. N areszcie zgodzono się na t o, że wypłata dopiero wówczas nasląpi, gdy łańcuchy będą gotowerai dla całego wojska, i zwołano wszystkich złotników stolicy, by do roboty łańcuchów jak najspieszniej się wzięli. Oto dziwny widok, jaki przedstawiało przed niedawnym czasem to dzikie źoldactwo, oto stan, w jaki wpadło piękne państwo Rundszyt Singa, którego już nawet Anglicy obawiać się zaczynali. Zresztą Dżowahir nie długo korzysIał z swój szczodroty, zamordowawszy księcia Peszora Sing. Jeden tylko człowiek mógłby kraj wyratować z tego upadku i nadać mu jeszcze dawną świetność jego, tym jest Radża Gulab Sing, wuj nieszczęliwego Hera Sing, człowiek straszliwego, ponurego charakteru, ale pełen energii i zręczny dowódca, posiadający w górach na północy księstwo potężne, którego stolicą jest Dżumbu, twierdza w nie kapituły deputowanych, z 2 od uniwersytetu, z 4 sędziów pokoju i 20 depu towanych od gmin wiejskich i miejskich. 1 po wypadkach lat 1836. i 1837. nieprzedstawiał Kraków jeszcze rękoroi pokoju, których mocarstwa opiekuńcze wymagały. Przybywali zbiegi '/Królestwa polskiego i z Galicji do tej rzeczpospolitej i znajdowali gościnne przyjęcie u mieszkańców. Rossya uważała za rzecz potrzebną utrzymywanie tajnej policyi, obok publicznej w Krakowie. .Jeden i najt-zynniejszyeh szpiegów rossyjskich, nazwiskiem Celak został zamordowany, a lubo senat starał się o ukaranie za to sprawców, jednakowoż nie mógł uskarbić sobie zaufania u mocarstw opiekuńczych. Utworzono komissyą śledczą z pruskich, austryackich i rossyjskich urzędników złożoną, która jako stała władza ma kierować wszelkiemi śledztwami politycznemi. Zniesiono jednak tę komissyą i mocarstwa zaprzestały na zamianowaniu trzech sędziów do wspomnionego wyższego sądu karnego, ich umieszczenie spowodowało Hallera do wzięcia dymissyi, którą też otrzymał w roku 1839. Odtąd stał na czele rządu prezes Schindler. Z powołania byl duchowny, rodem galieyanin, i przybył z fernowic na professora do uniwersytetu krakowskiego. Szybko przechodził swą karyerę , został kanonikiem, senatorem, a nareszcie prezesem rzeczypospolitćj. Pod nim wybuchło ostatnie powstanie. (Gaz. niein. pozn.)
WIADOMOŚa ID JK Y E .
K o b l e n c y a, d. 3 . Kwietnia. - Z najradośniejszym udziałem zwiastuje dzisiaj tu joden drugiemu: »I.eue jest wolny.« Już wczoraj oczekiwały liczne tłumy przybycia parostatków z Kolonii, aby się dowiedzieć o wypadku wyroku w tej rzeczy tak głośnej, było to jednak napróżno, ponieważ ogłoszenie wyroku dopiero po odjeździe statków nastąpiło, a tak musiano tern bardziej swą ciekawość powściągnąć aż do dzisiaj rana, że Nadprokurator I.eue nie wprost z Kolonii tu powrócił, lecz poprzednio do Akwizgranu wyboczył. Jakiż byl powód do tego powszechnego radosnego udziałn reńskiej naszej ludności względem rezultatu namienionćj sprawy? Ponieważ dano jej nowy dowód samodzielności sędziów reńskich. a potem, że mąż, który jako prawnik i człowiek w całej prowincji równego doznaje szacunku, zwycięzko wyszedł z obwinieni.!, które dla tego tylko na siebie ściągnął, iż wyższość naszych instytucji prawnych w porównaniu z prnwineyami dawneini uczynił przedmiotem uczonych swych buct »ii.
WIlOMOŚU nill MmQ.
Wolne miasto Kraków.
Kraków, 10. Kwietnia. - Do obrazu krwawych wypadków zaszłych w Galicyi będzie zapewne interesującą bijogralia człowieka, któren do dnia dzisiejszego tak ważną rolę odgrywa. Jak ó b S z e l a urodził się r. 1796. w p aralii Siedliska w cyrkule Tarnowskim, jest poddany ze wsi Smarzowy. Od rychłej młodości już qe odznaczał złemi skłonnościami, pił* szkody ro bil w polu, kradł, za co c z ę s t e kary od zwierzchności dominikalnćj odbierał. Wzięty r. 1818 N jako rekrut, sam sobie palce u lewej ręki uciął i tym sposobem został od służby wojskowej uwolniony. Wróciwszy do rodziców wymagał od nich. żeby mu gospodarstwo oddali, a gdy się oni tego wzbraniali, p o d p a l i w s z y ich. uciekł i błąkając się przez dwa lata dopiero po śmierci ojca we wsi się zjawił: po tern wraz z macochą 1 nilndszym bratem gospodarstwo objął. Lecz żyjąc z nimi w niezgodzie i zatrusio dnie prowincic. Już nie raz w straszliwy sposób «lal uczuć siły swego ramienia armii Sików. Ma on wprawdzie armię złożoną tylko % 10 do 12,000 ludzi, ale armia ta jest doskonało wyćwiczoną, i składa się z wiernych mu górali, którzy dalekimi są od niekarności armii Sików, Już kilkakrotnie wzywanym on był do regencyi lo przez samą armię, którą nęcą jego niezmierne skarby, lo przez ludzi spokojnych, lękających się rozkiełznanego źoldactwa. Jeżeli regencję przyjmie, uczy ni lo jedynie pod warunkiem nieograniczonej dyktatury, lo jost prawa życia i śmierci nad wojskiem i ludem, oraz zmniejszenia żołdu wojska. W sprawach ludzkich lak złych jak dobrych są punkla, które rzadko przekroczyć można. Sprawy Pendźabu przyszły do tego punktu, z którego koniecznie wstecz cofnąć się muszą - I lak, warmii zepsucie i przekupstwo szerzone przez radżów, pomiędzy wyższemi oficerami, doszło do najniższych stopni. Podoficerowie leraz rozstrzygają o wszystkićin. Dziś więc, p o do b ny stan rzeczy jest dla wszystkich posiadaczy gruntowych nieznośnym, dla lego z niecierpliwością oczekują przybycia (iulab Singa. Może być bardzo, że energiczny radża w swein usiłowaniu przywrócenia pokoju będzie popieranym przez naj znakomitszych naczelników kraju. Ponieważ on jest D o g r a, lo jest z górali, różnych rełigiją i pochodzeniem od Sików, zdaje się więc, że skład armii zupełnie zmieni, lo jest na miejsce Sików sprowadzi górali Dogra. Sikowie, z których annija dziś jest złożoną, slanowią najsłabszą część ludności, dla tego, będąc otoczeni nieprzyjaciółmi, zostając w ciągłej obawie przed góralami, starają się zyskać przyjaźń (iulab Singa; oto prawdziwy col U{ ofiarowaniu mu regencyi, jakkolwiek już raz doświadczyli slraszli woyo t»niown tego człowieka Z tą naiwną lekkowiernością, która siędiiiająe bezustannie zwierzchność procesami r. 1828. przez rozporządzenie cyrkularne postradał gospodarstwo, które oddano macosze i młodszemu bratu. Zostawszy komornikiem zaczął się Szela przez chytrość dworowi przycldebiać. tak dalece, że gdy się ożenił, B o g u s z dziedzic wsi Smarzowćj dał mu inne gospodarstwo. - Roku 1831, rewolucja w Polsce utorowała mu drogę do zasług i protekcji cyrkułu i skwapliwie dwór śledził, i w całej okolicy był denuneyantem istotnych i mniemanych emigrantów. Szpiegował sąsiadów, księdza proboszcza, olieyalistów a denuncyowal każdego co mu się nie podobał, ł.ecz nareście r. 1833. za zabójstwo własnej żony został skazany przez sąd kryminalny na trzy lata wiezienia. Wysiedziawszy karę wrócił znowu do wsi, lecz r. 1844. popełniwszy nową zbrodnię na lO-letniej sierocie, został odstawiony do więzienia w Rzeszowie. -. Nicpojętern i dziwnem zdarzeniem jest, że gdy tćj zimy rozchukane chłopstwo zaczęło szlachtę mordować, zjawił się raptem S z e l a i na czele bandy wpadłszy do Siedlisk wytępił familią B o g u s z ów, przymuszając matkę tćj rodziny, staruszkę 70-letnią, aby mu raport napisała o dokoninćj przez uiego rzezi, sam bowiem nie umie czytać ni pisać. Takim jest ów sławny Jakób Szela, bohaterem nazwany, któremu Imperium tyle winno! Dotychczas schodzą się do niego chłopi Z sąsiednich cyrkułów po jego 'rozkazy.
- Chłopy w Galicyi chociaż przestali mordować i napadać dwory, do dawnego porządku wrócić nie myślą, i mimo głoszenia wielu dzienników, iż się wszystko uspakaja, my tego wcale nie widzimy. Oni dotąd nie pracują, żądając od komissyi niesłychanych nagród za liczne dowody przywiązania i poświęcenia się dla monarchy. Chcą n. p. skasowania pańszczyzny, n i e p ł a c e n i a czynszów i po trzy cetnary s o li bezpłatnie na każdą rodzinę, nieodstawiania rek r u t ów, i tym podobne robią wymagania. - A są tak uparci w swoich żądaniach, że hr. Laźanskij. wiceprezes, po bezskutecznych przemowach, spiesznie do Wiednia pojechał, i pomimo coraz wzmagających się sił wojskowych, rząd dotąd nic stanowczego nie przedsięwziął. Przyłączam tutaj nazwiska obywateli przez chłopów pozabijanych, których gazeta jeszcze nie wymieniła: Józef Rydel b. major wojsk polskiego, kawaler wielu orderów z Ostrówka: Henryk Brodzki z Nizia: Jan Weber z Trzciany: Walenty Zuchowski z Dulczy wraz z synem; Jan Dulemba z Nieczajny; Teodor Broniewski, ordynat z Zgurska wraz z bratem: Wojciec h Biliński z Żarówki: Michał Senkowski zJastrząbki: JózefGepcrt zZierepniowa: /aioniba / l.ipiny: Stefan Morski z I.atoszyna i Jakób Zabowski z Żyrakowa. Godne uwagi, iż dowodzcami bandy morderczej chłopów w tych okolicach jafe prawie wszędzie, byli sami u r lo p n i c y lub k r i m i - ii aliści wypuszczeni z więzienia, jak równie i to. iż podczas napadów 0rhrauiano niektóre dwory i ocalano ich właścicieli, których imiona lub sposób myślenia były znane z przychylności dla rządu, pomimo złego obchodzenia się z poddanymi. Xakoniec iż po każdej dokonanej rzezi dowódzca bandy czynił zaraz doniesienie do cyrkułu w formie raportu, albo też ustnie przez wysłanych i wybranych na ten cel posłów. Tn w Kra k o w i e smutne były zapusty, smutniejsze będą święta.
Aresztowania za każdą najmniejszą denuneyacyą, pomnażają się, więzienia wszystkie przepełnione, urzędników zdatnych brak, a ci co działają, nie mogą sobie dać rady. Przy tern nowy postrach zajmuje publiczność: gadają o jakimś poruszeniu, przez kogo niewi idomo. Zdaje się to rzeczą, niepodobną przy tak wielkiej sile wojska austryackiego, mimo tego dla bezpieczeństwa jutro Rosyanie na nowo do miasta wkraczają. - Wszystkim bezpaszportowym każą wyjeżdżać, a nawet wielu opatrzonym w paszporta,majątek. Ale o ile znamy charakter okrutny lego radży, wątpić nie rao żna, że gdy raz się do władzy dostanie, wówczas będzie myślał tylko o ich wytępieniu i nic go nie wstrzyma od zupełnego zreorganizowania armii.
Teraz musimy powiedzieć jeszcze słów kilka o właściwej religii Sików, bo ta w politycznej organizacji lego ludu ważne miejsce zajmuje i daje mu cechę odmienną od wszystkich innych ludów Hiudostanu. Ueligija ta nie sięga dawniej starożytności. W* końcu 15go wieku mieszkańcy Pendźabu wyznawali albo" Buddyzm albo Islam, to jest albo pierwiastkową religije Indyjską, albo muzułmańską, przez perskich i afgańskich zdobywców wprowadzoną. Obie le religije, rozdzielając kraj na dwie zupełnie sobie nieprzyjazne sekly, wtrącały go często w krwawe walki; dopiero w początku 16go wieku starano "się o połączenie ich. U czynił lo sławny iSanek, założyciel sekty N aiiekistów, był on zaś synem handlarza sott. Obdarzony szczególną wymową, postanowił opowiadać zgodę wśród rozdziału "religijnego swego kraju, i udało mu się znaczną ilość stronników zebrać. Dowiódł, że obie religije są Boskiego pochodzenia i uznał równie Koran jak Wedas za Boskie księgi. W skutek tego zaczął jeździć po Indjach, opowiadać swoją uaukę, i tak to zręcznie wykonywał, że nigdzie nie wzbudził nieprzyjaini. W ten sposób zdołał wielu swoich współbraci odwrócić od mahoiuclanizniu i budaizmu, a zwrócić ich do czystego teizmu. J ego uczniowie przybrali nazwę Sik, co po sanskrycku znaczj sektarz, wyznawca jjakiej nauki, i nazwę lę rozciągnięto do wszystkich mieszkańców Pendźabu, jakkolwiek N anckiści są lam w mniejszości.
---u bl ,
III
, . l i .
A A Ani
1 , A I...I; A A A A A A A się narazić na nowe niebezpieczeństwa. W tych dniach aresztowano znowu lub wysłano do Warszawy pod eskortą: pp. Karola Jordana, Zuchowskiego. Kochanowskiego, Mieeznikowskiego. Wieloglowskiego i Br. Działyńskiego.
Obywatel zaś W o l s ki, bawiący podczas ostatnich rozruchów w Dreźnie i Wrocławiu i wróciwszy teraz do Galicyi, został na m o c y d e n u n e y a c y i jak o b y b y ł s y n e m k s i ę c i a C z a r t o r y s k i e g o aresztowany i uwięziony. - My zaręczyć możemy, iż książę Witold syn Adama znajduje się w Paryżu. Kraków, d. 10. Kwietnia.- Miasto nasze w okropnym teraz znajduje się stanie - aby II{ o tern przekonać, dość jest przejść po ulicach: tłumy żebraków żałobliwym jękiem rozdzierają ci serce - są to dzieci i żony kilkuset nieszczęśliwych, których albo pozabijali za to że z processyą poszli na Podgórze, albo poosadzali w więzieniach za to, że byli posłuszni rządowi powstańskiemu (gdy innego nie było). Młodzież prawie wszystka (niejeden co tylko dla czczego dworowania brzękał bronią po bruku) jęczy dziś w ciężkich więzieniach, a matki i ojcowie mogąż znieść to brzemię bez ciężkiego żalu? -z drugiej strony zważmy materyalne szkody jakie ponoszą obywatele nasi (nie licząc w to strat łożonych na popęd powstania.) Obejrzyjmy: Zamek (ufortyfikowany) sukiennice, kościół S. Katarzyny i korytarze kilku klasztorów - te niegdyś wspaniałe gmachy hojnością dobrych królów] wzniesione, dziś przerobione na stajnie dla koni! - Nałożono na miasto dostawę żywności dla wojska - kwaterunki i 120,000 kontrybucyi na sienniki, prześcieradła i wygody dla wojska. Oprócz tego nakazano aby miejski skarb, (który dotąd 2'Il, miliona zip.
rocznego dochodu utrzymywał rząd i upięknial miasto) składał rocznie dwa miliony złp. na utrzymanie rządu teraz istniejącego. - Onia 8 b. m. ogłoszono, iż każdy gospodarz, któryby po 9. godzinie w wieczór wypuścił kogo z kamienicy, ulega karze złp. 5 O . Ze zmrokiem zaś wolno chodzić tylko za ważną potrzebą i do tego z latarką - całą noc piesze i konne patrole z armatami tłuką się po mieście. Niewiadomo do czego to wszystko zmierza - gdyż nawet przeciw bajkom między ludem utrzymującym się, że w wielki piątek mają galicyjscy chłopi rabować miasto - następujący wymierzono artykuł, który po rogach miasta poprzylepiano: Dyrekcya policyi zapobiegając z początku zaraz rozsiewanym fałszywym wieściom, c-łosiła publicznie, że one najmniejszego tla prawdy nie mają, a nawet chcąc tamę rozszerzaniu onych położyć, naznaczyła na powtarzających takowe surową karę. Dotąd przecież nietylko że. pogłoski niepokojące nie ustają, ale nadto przybrały jeszcze więcej zatrważający charakter. Gdy rozgłoszenia takowe nie są więcej niczćm, jak tylko prostym wymysłom złych ludzi na trwożliwy charakter skierowanem, dyrekcya policyi widzi się jeszcze raz być spowodowaną ostrzedz mieszkańców Krakowa, aby do takowych żadnej wiary nicprzywięzywali i w każdym czasie z ufnością na skuteczną pomoc rządów, pod których opieką zostają, rachowali. Ogłoszono nadto, zęby każdy przeprowadzający się lub przybyły do miasta w przeciągu trzech godzin był w dyrekcyi policyi zameldowanyma nakoniec że uroczyste obchody zwane Emaus i Rękawka na ten rok miejsca mieć nie będą. - Naczelnik rządu rew. Ludwik Goszkowski jako czeladnik stolarski pono szczęśliwie przybył do Luncville. Fra H eya.
l'aryż, d. 10. Kwietnia. - Tutejsi radykaliści utrzymują, iż odkryli »tajemny traktat w Weronie«, który ma zawierać »dodatki do alians« świętego.« Jak się zdaje, to odkrycie będzie dla gazet świetnym pokarmem; pana Chateaubrianda, który w r. 1 822. w zastępstwie Prancyi w Weronie
ła przez pundylów, albo przepisywaczy ksiąg świętych, rychło się rozeszła po Indiach. N anek umarł 1530. roku dowiódłszy, według mniemania swych wyznawców, swego Boskiego posłannictwa mnóstwem cudów. Jeden'zjego najulubieńszych uczni, nazwiskiem Lehara, któremu on zostawił swój płaszcz, dalej tego naukę opowiadał i wiele się do rozszerzenia jej przyczynił. Od niego silą prorocza przeszła do innych, i lak doszła w prostej linii pomiędzy Sikami aż do naszych czasów. Wyszedłby z prostego ludu, po większej części najwyżsi arcykapłani Sików, których głównym obowiązkiem miała być litość i miłosierdzie dla biednych, rozszerzali swą naukę tylko za pomocą środów pokoju.
Ale gdy muzułmanie zabili czwartego z rzędu arcykapłana, wówczas zemsta wywołała krwawą wojnę, a dawnej łagodności Sików miejsce zajęła fanatyczna dzikość, która odtąd pomiędzy temi seklarzami panuje.
(liukoncxenieiiimłiipij
Polńł mam serce? - potói mam ciocie? Potói w niem sercu święty dach tleje? Bym na współbraci palrzal zepsucie -.
Bim nu zwodnicze płakał nadzieje?
Inny się śmieje - ja nad nim plącze, Bo on bez serca iyj e wesoło - JI - ID M ił - i t » M i A A ii i aJ r mi'r rYr-'IIT. .
był, już kilkakrotnie publicznie wezwano, aby się oświadczył stanowczo względem owego tajemnego traktatu, który stoi w Johna Elliota amerykańskim kodexie dyplomacyi i w publicznym regestrze N ila, również w angielskim Morning Chronicie z roku 1823. Dziennik gazette de Prance myślał wczoraj rzecz zakończyć dowcipem, oświadczając że traktat tajemny pochodzi z państw zjednoczonych, zkąd także teleskop pochodzi przez który się na księżyc patrzy. N ational zaś mówi dzisiaj rano: rzecz tę lekko brać, jest to samo, co oświadczyć swą niemoc: że jakkolwiek dla wieku i zdolności p. Chateaubrianda ma wielki szacunek, prawda i historya są dla niego jeszcze szacowniejsze i że domaga się odpowiedzi kategorycznej. Owo corpus delicti zawiera 8 artykułów. W pierwszym ma się zawierać ugoda aby we wszystkich krajach system reprezentacyjny, który z zasadą monar- I chiczną zgodzić się nie może, podkopano, również i samowładztwo ludu z boskiem jego prawem. Artykuł 2. ściąga się do wolności prasy, »najpotężniejszego środka obrońców tak nazwanych praw narodów«, który w Europie musi być przytłumiony. Art. 3. Ponieważ religia utrzymuje Indy w biernćm posłuszeństwie, zachody duchowieństwa o utwierdzenie swego wpływu mają wszędzie być wspierane. Art. 4 - 5. Szczegółowe zastosowanie poprzedzającego arlykułu do Prancyi i Portugalii; Prancya otrzyma wsporkę ku zbrojnej interwencyi. Art. 6 - 7. Przymierze może być odnowione wśród nowych okoliczności albo na kongresie dalszym albo u dworu którego z państw zawierających. Czas zatwierdzenia 6 miesięcy. - Przeciw autentyczności tego tajemnego przymierza można tyleż powiedzieć, ile za nią. Wygląda jak gdyby podrobione, ale to podrobienie jest znowu tak naturalne, iż przybiera postać rzeczywistości. Jeżeli dla narobienia wrzawy i zabawy dostał się do Morning Chronicie albo do regestru Nila, łatwo sobie wystawić, jak trzy razy zostało wydrukowane; mogło być pomimo tego kłamstwem. Pozwólmy sobie zażartować z tego zapisu; zdaje mi się, iż temu i innym tajemnym traktatom najlepiej i najdzielniejby się oparto, gdyby je ignorowano, gdyby działano, jakby ich wcale nie było. Tego się mianowicie strzedz trzeba, aby wyzywaniem wstępnem złego nie wywołać, jak się to przed kilku laty stało w kraju, który się Prancya nje nazywa. Prancya zaś przedewszystkićm, która? już pod restauracyą posiadała kartę zobowiązującą obie części, która czynem rewolucyi dynastyą Lipcową stworzyła, a z nią razem całkiem nowe prawo przymierza, z którćm stare »tajemne« traktaty ostać się nie mogą, Prancya nie powinnaby niepotrzebnie cieniów zmarłych wywoływać.
Pan Blanc, redaktor pisma »la Lccture« i »la Censure« i p. Yrayet de Surey, drukarz, zostali na dzień 20. Kwietnia przed sąd assysów pozwani za wydanie dzieła pod tytułem »Pandemonium francais, Almanach de rArrtechrist pour Tan de Satan 46.« Obwiniają ich o obrazę osoby króla i podburzanie do nienawiści i pogardy rządu. l
IDy.
D r e z n o, d. 9 . Kwietnia, Chociaż wydalenie Polaków ograniczyło się na 4 albo 6 osób, obawa jednakże powrotu tego rozporządzenia tak jest naturalna i nagląca, że wiele familii, które na całe życie myślały znaleźć tu przytułek, zamierza opuścić miejsce tak niegościnne. Gdybyśmy na korzyści materyalne nie zważali, pozostanie przecież plama moralna na gościnnoscl i serdecznym udzielę, za który od dawna Saxonia a mianowicie Drezno wszędzie szanowano i uwielbiano. Gdy podczas pierwszych podziałów Polski, i jej rewolucyi liczni wychodźcy tu przybyli, znaleźli nietylko spokojny i bezpieczny pobyt, lecz użyto ich nawet do służby stanu i dworu. Rząd elektorski, który zarazem był bardzo samowładny, już
Bo jego serce - kawał kamienia - Ula niego szczęście - w złotym pokoju On wszystko zimno w złoto zamienia, - Dla niego słodycz - w słodkim napoju! -.
Dla niego dosyć światła z pochodni, - Słońca się lęka, praguie poiuroczy - Bo pośród zbytków i pośród zbrodni - Światło to strasznie razi go w oczy. -
Inny się smuci - j a znowu płaczę - Gdy słyszę jego skargi - przekleństwa; Bo w nim straszliwą rozpacz zobaczę I slan okropny męczeństwa. I
,..... . .'.;.:. IIl,
On widzi światło - ale i! zakraty On nie śmie po nie wyciągnąć dłoni - Bo wie, ic zimny - dumny - bogaty Światła niepuści - okno zasłoni. -
Niech wszystko runie - niechaj się zburzy, Niech piorun zniszczy - wicher rozwieje.
Piorunów pragnę - ja pragnę burzy Bo ja straciłem moj e nadzieje!.
H. G.
· aOIll» o godzinie 10tej w kamienicy tu w rynku starym pod Nreni. -18, na który to termin chęć kupna mających wzywają się. Poznań, dnia 18. Kwietnia 1816.
Bar. Dazu r, Referendaryusz Sądu Nadziemiańskiego.
8. funtów najpiękniejszego mydła marmurko wego przedaje za Talara Izydor Appeiy««.: przy W oditiii uli cy »od liczba '2t>wtedy rossyjskicmi i pruskienii reklamacyami często nagabywano, ale te stanowczo bvły odpierane. »Nie przyjęliśmy, napisał minister Manteufel do gabinetu rossyjskiego. pospolitych zbrodniarzy; jeżeli icli przewinienie zasługuje na karę. dostatecznie ukarani są klęską i wygnaniem. Wychodźcy żyją tu pod opieką praw, które zabraniają knowania spisków przeciw własnemu albo obcemu rządowi. Niech się więc Wasza Exccllencya uspokoi względem niebezpieczności tych ludzi; oni będą doznawali opieki praw naszych, dopóki je będą szanowali.« O wydaniu albo wydaleniu nie było mowy; potomkowie owych Polaków żxją po części jeszcze, obecnie jako poddani sascy w kraju. Czyżby taka albo podobna odpowiedź nie miała przystać ministrowi konstytucyjnemu, osobliwie wtenczas, gdy izba zgromadzona nie wąchałaby się poprzeć jej swą powagą' . I .leżeli małe państwa konstytucyjne się skarżą, że zbytecznie obcemu wpływowi podlegają, co do jednej części przyznajemy, co do drugiej zaś twierdzimy, iż z godnością i energią odeprzeć ją można, na wszelki przypadek wtedy zawsze, gdy wszechpotęga niemieckiej potęgi publicznej słabszym dopomaga. Rossyjski poseł u dworu tutejszego, p. Schroter, utrzymuje w ogólności kontrolę nad swymi ziomkami, która, jak nam się zdaje, już zachodzi w obręb miejscowej policyi tajnej. Na co przebywają tu pewne tajemnicze osoby, które się spotyka aż do przesytu w miejscach publicznych, w teatrze, w kościołach, na parostatkach, a nawet w saskiej Szwajcaryi, a które cały świat dość otwarcie agentami rossyjskiemi mianuje? Ztąd rozbiegają się podczas pięknej pory roku do wód czeskich i ślązkich i są podług wszelkiego podobieństwa tak uorganizowani i tak nad i pod sobą uporządkowani, iż przypominają bardzo dyscyplinę i ustawy jezuitów. W Prusiech i Austryi uważanoby słusznie podobną policyą obcą utrzymywaną przez państwo zagraniczne jako uszczerbek dla miejscowych praw zwierzchniczycb. Zkąd to pochodzi, że u nas pojęcia o państwie i prawie i zasady międzynarodowe w takie popadły zamieszanie?
ROZMAITE WIADOMOŚCI.
War s z a w a . - W ciągu Marca 1846. r. , warszawskie towarzystwo dobroczynności utrzymywało w domach instytutowych starców i kalek oboj ej płci 3 46; sierot obojćj płci 100. W 6ciu ochronach uczęszczało najwyżej dzieci 3 86 . Z Wilna. - Znowu ponieśliśmy nader dotkliwą stratę. Znany tak zaszczytnie w literaturze polskiej Ignacy Szydłowski, po kilkudniowej słabości, zakoiYczył życie w Wilnie 12. z. m. Nieboszczyk był redaktorem pisma literackiego pod tytułem: »Wizerunki i roztrząsania naukowe,« które przez lat licie było przedmiotem jego troskliwości. Wiele też artykułów literackich znakomitej wartości znajduje się w dawniejszych pismach peryodycznych. jako to: w dzienniku wileńskim, tygodniku wileńskim, wiadomościach brukowych i wielu innych. Liczny orszak prawdziwych przyjaciół zmarłego towarzyszył jego zwłokom na miejsce wiecznego spoczynku.
H o r a c y V e r n e t otrzymał był rozkaz odmalowania ostatniej bitwy w Algierze. Ola tein trafniejszego ugrupowania obrazu, wezwał sławny jnalarz kilkunastu żołnierzy do siebie i kazał im się w jedne malowniczą grupę ustawić. Pomiędzy przybyłymi był także sierżant V., którego Vernet znal osobiście. Po skończeniu obrazu przyszła matka sierżanta, aby się portretowi syna przypatrzyć, Malarz odsłonił obraz, a biedna matka nie mogła się nacieszyć widokiem odmalowanego syna, aż w końcu ciężko westchnęła. »Dlaczegóż pani wzdychasz?« zapytał malarz. »Ach, czyż pan nie wiesz« - odpowie matka - »jak walecznym mój syn jest, a przecież - nic ma krzyża. «o »Bądź pani sp okojna« - ozwie się malarz - «będzie on go miał wkróce. Poczćm odprowadził staruszkę do drzwi, a sam wziął pędzel, umoczył go w czelWoną farbę i kilkukrotnćm pociągnienięciera wymalował swemu znajomemu krzyż legii honorowej na piersiach. - Za kilka dni chciał król Ludwik Filip widzieć obraz i wszedł w towarzystwie l. ministrem wojny do pracowni malarza. Ledwie minister wzrokiem na obraz rzucił, już zaraz ta ozdoba go zadziwiła, i rzekł: »Pan Vernet pomylił się. Ten sierżant nie ma krzyża.« - »Jeźli tak, tedy poprawie natychmiast te pomyłkę. Jedno pociągnięcie pędzlem...« - O, nie,« - zatrzymał król malarza, sięgającego juz po pędzel. »Szkoda psuć tak piękne malowidło.« - I jeszcze tegoż samego wieczora został sierżant kawalerem legii honorowejo w i e s, pareset wierlełi, znajduje się na sprzedaż w spichrzu na Chwalisz ewie u Pana Seid ein an u. Przedający mieszka na Berlińskiej ulicy Nr. 30. pierwsze piętro.
6TVVIESZCZEN1E Z polecenia Sądu Nadziemiańskiego tutejszego mąją być różne wina w flaszkach i w beczkar h, niebie i sprzęty domowe, publicznie najwięcej dającemu sprzedane. Końcem tym wyznaczony został termin na dzień 29. Kwietnia
FRASZKI.
Pytania i odpowiedzi. Dla czego ziemniaki teraz tak nędznie giną? Ponieważ ich od lat wielu wszelkiego duchu, to jest spiritusu pozbawiono. - Dlaczego wszyscy na nowy rok jałmużnę rozdawają? Ponieważ to tylko raz w rok się dzieje? - Dlaczego potrzeba świadków przy zaślubieniu? Ponieważ ludzie zbyt często o ślubie zapominają. - Zkąd pochodzi iż Hollendrzy najmniej dowcipu mają? Ponieważ wszelka ich sól na przyprawienie śledzi zużytą bywa. - Dla czego u Niemców, inaczej niż w innych językach, »słońce« rodzaju żeńskiego, »księżyc« zaś jest rodzaju . męzkiego? Ponieważ u nich zona, słońce, musi iść wczas na spoczynek, podczas gdy mąż. do późna w nocy przy kuflu siedzi lub po ulicach się włóczy. - Co za różnica między kostką do grania a piękną kobietą? - Iż kostka tylko wtedy coś wygrać może, kiedy najwięcej ócz ma, zaś piękna kobieta dwoma tylko - wszystko wygrywa. - Jaki jest największy dziw w naturze? - Iż między rybami nawet samiczki milczą. Ex am in, - Ile mamy rodzajów? Trzy: męzki. żeński i niejaki. Przez co się rodzaje odróżniają? Przez rozmaite artykuły. Co się robi z artykułami? Trzeba je prędko przedawać. Kto ci to powiedział? Mój ojciec powiedział to do kupczyka. Co to jest ziemia? Jest to ciało okrągłe, u góry i u dołu spłaszczone, które się kręci. Co jest początkiem wszelkiej mądrości? pieniądze. Kto ci to powiedział? Mój najstarszy brat często mawia: bez pieniędzy nic nie można począć. - Wiesz Pan, rzekł niedawno Autor paryzki do swego kolegi, mówią, iż Chateaubriand ogłuchł. Facecja! odrzekł drugi, Chateaubriand nie słyszy więcej o sobie pochwal, to mu się zdaje, że ogłuchł. - W piśmie francuzkiem znajdowało się niedawno następujące doniesienie: »Młody człowiek umiejący doskonale obchodzić się z końmi, dobrze powozić i jeździć, bardzo użyteczny w podróży, życzy uzyskać miejsce Odźwiernego.
- Zwierzęta przysłane w podarunku od Sułtana Marokańskiego do Paryża, zostały umieszczone w ogrodzie roślin; ktoś podał myśl, aby na ich klatkach położono napis: »Resultat bitwy nad Isla.« - W Paryży ma być przedstawiona krotochwila pod tytułem: Dwudziestu czterech dłużników, czyli Osobliwsza poczciwość.
.!.........!.. y _ J - (KadeHlaun).
Kilka słów poświęconych pamięci Obywntela Żołnierza.
W dniu 10. b. m. powołany został mocą odwiecznego wyroku przed Najświętszy Majestat stwórcy wszech rzeczy, śp. Wal e n t y Skórzewski , syn słynnego w dziejach ojczystych Generała i Senatora Woj ewody.Douosząc o tym smutnym wypadku, który nową śmierci ofiarą zmniejszył szeregi prawych synów ojczyzny, złożymy w kilku wierszach hołd przyjaźni i prawdzie, bez uwleczenia skromną pochwałą cieniom zgasłego inęźa i powiemy : ie śp. Wal e n t y S k ó r z e w s ki, kawaler krzyża zasługi wojskowej, wywiązawszy się, - jako Naczelnik i Dowódzca 7go pułku piechoty wojsk polskich, z którym się pod wielkim gieniuszem nowoczesnego świata do blasku karły dziejów ojczystych zaszczytnie przyłożył, - z długu dla macierzystej ziemi; le dopelniwszy pi zez życie z wieloletnieini dolegliwościami połączone, - jako pobożny i bogobojny rhrześcianin, - jako łagodny, miłosierny a sprawiedliwy pan ludo licznych włości, które posiadał, - jako szrzodrobliwy i hojny dobroczyńca potrzebujących, i jako prawdziwy opiekun nieszczęśliwych wdów i sierot,- obowiązków świętej religii przodków swoich; że pozostawiwszy nareszcie przez uczucia pełne uwielbienia i życzliwości dla kraju, oraz chętne przykładanie się do wszystkiego, co tylko ku postępowi pomyślności* ogółu zmierzać mogło; jakoteź przez urzeczywistnienie cnót towarzyskich w przywiązaniu małżonka, w troskliwości ojca, w zgodzie i uprzejmości sąsiada, a w szczerości i otwartości przyjaciela, - piękny przykład dla ludzkości: zasłużył sobie na skromne, ale tyle chlubne imię »poczciwego człowieka," którego doskonały obraz skreślił nam xiąie i patryarcha prozo-pisarzów polskich.
I I III.
j I . . II' · 'j . . . . . .
Oli Hedakcyi.
Listów nieopłaconych, wprost »Do Re dakc yi G az e t y Poznańskiej« nie adressowanych, jakotez podpisem wiarogodnym nieopatrzonych, odtąd żadną miarą przyjmować nie będziemy.
Stan Termometru i Barometru, 02a5l kierunek wiatru u> Poznaniu.
Dzień Stan termometru Stan Wiatr iiajiiiisz.v I uajłłji. barometru. 12. K wiet. + 1,5 0 + 11,3» 27 " 11, 4 ", Polu. w.
13. - + 7,0» + 12,8» 27 "11 , O ", Poliidn.
14. » + 8,8 0 + 11,5 0 2 7 " 1 O , 8 ", Zachodni.
15. . + 6,3" + 12,3» 27 " 10, 7'" dito 16. » + 7,0 0 + e.»! 28" 1 ,2'" Póln. w.
17. . -f 6,5 0 28" 1,0'" dilo . " -L 9 0°
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1846.04.21 Nr92 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.