Jf 261w Sobotędnia 6. Listopada 1852.

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1852.11.06 Nr261

Czas czytania: ok. 26 min.

Drukiem i nakładem Drukarni Nadwornej W. Deckera i Spółki w Poznaniu. - Redaktor odpowiedzialny: N. Kamieński w Poznaniu.

Telegraficzne wiadomości.

Bruksela, 3. Listopada. -Minister spraw zewnętrznych Brouckere, objaśnił izbę reprezentantów względem polityki nowego gabinetu, cechą Jej będzie dążność liberalno umiarkowana Kor fu, 27. Paźdz. - Flola angielska odpłynęła dziś do Malty.

p a l e r m o, 24. Paźdz. - Król przybył do Meeyny. Wybuch Etny ponowił się. Paryż, d. 3. Listopada. - Monitor ogłasza dekret, wyznaczający 220,000 franków na zaspokojenie wierzycieli byłego biskupa algierskiego Dupuch.

Berlin, 5. Listopada. - Naj. Pan raczył nadać profesorowi przy uniwersytecie w Berlinie Dr. Ohm order orła czerwonego trzeciej klasy na pętlicy.

Berlin, 4. Listopada. -, Według rozporządzenia ministra spraw wewnętrznych, mogą podczas wizytacyi krajowej także poczty być zatrzymywane przez władze policyjne albo urzędników sprawujących ich władzę, bo niernasz powodów* dla czegoby miał służyć ten przywilej podróżującym pocztami, aby nie byli przytrzymywani, a ich papiery legitymacyjne przeglądane, kiedy innych podróżnych ten los według prawa spotyka. Kownie wolno żandarmom i policyi przeglądać poczty, czyli konduklorowie i pocztyłiony nic przewożą przedmiotów na swą korzyść. Hamburg, d. 30. Października. - W zeszłym tygodniu przybyło tu dwóch komisarzy bogatego bardzo towarzystwa angielskiego, którzy wspólnie z kapitalistami holenderskiemi zamierzają w\budować drogę szynową z Harburg do Bremy, Oldenburgs, Leer, Groningen, Leuwarden i Harlingen. Tym sposobem Hamburg połączyłby się z Holandyą i Anglią najkrótszą drogą Dla północno zachodnich krajów niemieckich dukt projektowany jest nader ważnym i pożytku wiele obiecującym. Dla tego też władze tutejsze ze skwapliwością służyły w czem mogły tym nowym wysłannikom angielskim, którzy od władz holenderskich, oldeuburgskich i bremenskich wszelkie odebrali zapewnienia, że ich zamiar w każdym czasie popieranym będzie. Spodziewają się, ze i Hanower udzieli wkrótce koncesyą. Z nad Eidery donoszą, ze rząd duński wedle regulaminu z r. 1848.

kazał objąć planem naukowym język duński, (po 2 godziny w tydzień w wyższych czterech klasach), Otóż teraz rozporządzenie to ma być zastosowane i do «Gclehrlenschulen« do gymnazyów. Na ostatnim »Folksthingu« w Kopenhadze debatowano nad projektem dla prawa o posunięciu linii celnej aż do Elby. O rozwiązaniu kwestyi doniosę później. - Król szwedzki przybył z Chrystyanii do Stokholmu i zapadł na gorączkę pneumatyczną, Bulctyn z dnia 20. t. m. donosi jednakże, iż po kilkogodzinnym* śnie w nocy, zdrowie się polepszyło. - Roboty około rendsburgskich fortyfikacyi odroczouo do wiosny; sześciolysięczny korpus duńskiej armii zajmujący obecnie księstwa Szlezwig i Holszteiu, mocno zajmuje uwagę polityków tutejszych Dannebrog powiewający o kilka set kroków od Hamburga w Altouie, mógłby kiedyś flagę swoją zatknąć »iizej grai)i c pruskich, gdyby Austrya wspólnie z Bosy4 1 Francyą chciała korzystać ze stanowiska politycznego, które Prusy w obecnej chwili zaj uiują. 1 rzewa"a P o I i iv c z n a Austryi w Niemczech nic ulega żadnej wą tpliwobci, a 2 :Q:{'o CQ p u ] k o w fi i k p, ose angielski charge d'affaires w Stambule co (o p o , . y c r II oświadczył, iż zgadza się w tym względzie z Bosyą 1 Austryą, wnoszą Ul o zbhżeniu się Anglii do tych dwóch mocarstw. Wiecie za p ewne J .uz że I ( > .: dot y chczasowe g o t y tułu «Je g o su nn y mle ece Wysokość« przjął tytuł "Jt'" o C e s; , r s k a Mość cesarz Turków«, Upadek Reszydatem staje s.ę jeszcze lh'" angielskich gazet dobitniejszym, tana g? L P , o. w'T,k Jl · P doiVchczasowy sekretarz w gabiuec.e "sułb , d h li r y R e S A ( 1 o 7 1 U d :f elnł . d ,. O k . . c u Z J' , . wIa omoscI wszyst Ie.« co SIę W pałac działo s podz.ebł los, kt ó rYj S') otka' bI ja Kallimaki. Powiadają ' ? If . 4 baIIa llIa "rOClC ? o d h d ,. ł d n». , I. . awnyc go noscI . wazy. Dnia IB. D m. me 1 y I k O po teatrach i mielscach publicznych obchodzono pamiątkę bI wy p" d Lipsk.em i uwolnienie Niemiec," zwłaszcza od < arzma fraucuzk.ego« ale nawet 1.' Elbpavdonie zebrali się pozostali bohaterow.c hanzeatyccy z roku 1813. 1 1814. wraz z żonami 1 dziećmi pod nazwą: »N erem lianseatischer Kampfgenossen von 1813 uud 1814., aby jedząc, pijąc a przyśpiewując sobie pieśń Kornera «Schwertlied« 1 «Liilzows verweg'ne Jagd« oddać się wesołości, która się balem skończyła. Przybył tu, jak go nazywają król walców »Walzerkonig« Strauss 2e swoją orkiestrą. W kilku wieczorach tak swąuuośną, maguetyczuą

egzekucyą najpiękniejszych utworów szkoły Straussa i Lanuera publiczność do siebie ściągnął, że drugi przybysz p. WollschHiger w swoim cyrku gymnastycznym z 65 końmi i 40 kilku jeźdźcami w przepysznie nowo ozdobionym i ogrzanym gmachu ledwie rywalizować może. Ten ostatni przecież mierzyć się może z Renzcin, Deschamps, Guerra, Gauthier i t. d. Cz. Miróiestwo polskie.

War s z a w a , 31. Października. - P o pięknych i z prawdziwym talentem skreślonych powieściach, przez Zygmunta Kaczkowskiego, a z których kilka jak na przykład bitwa o chorążankę i pierwsza wyprawa w świat pana Marcina, ogłaszane były w Gazecie codziennej, z przyjemnością spotykamy w tejże gazecie obrazki Antoniego Wieniarskiego, autora licznych powieści. Z obrazków tych miauowicie drukowanego obecnie pod tytułem: śty Antom liadecznicki, pozwalamy sobie powtórzyć jeden wyjątek wzmiankujący o śp. L. A. Dmuszewskim, redaktorze Kur i e r a , którego czyny ludzkości zawsze z uwielbieniem wspominane będą, jest to zdarzenie z jedną z osób, zajmujących znakomite stanowisko w społeczeństwie, a które tak było w pewnein towarzystwie przez nią samą opowiedziane: «Skończywszy szkoły w mieście Radomiu, powziąłem zamiar udania się do uniwersytetu; otrzymawszy więc z rąk szanownego rektora pateut i świadectwa, z błogosławieństwem ojca i szczupłym bardzo zasiłkiem pieniężnym, na jaki się mój ojciec, dzierżawca małej vtioski mógł zdobyć, z czterema kolegami szkolnemi wybrałem się do Warszawy. Ani ja, ani moi koledzy nie znaliśmy jej zupełnie, i traf zrządził że wszyscy nie mieliśmy w tern mieście ani krewnych, ani znajomych, jednem słowem żadnego z nikąd wsparcia i protekcyi. Przybywszy, stanęliśmy na drugiem czy trzeciem piętrze przy Trębackiej ulicy, w jednej izdebce, i pierwszą rzeczą która nam w oczy wpadła, był afisz, teatralny. Grano jakąś trajedię, poszliśmy razem i jak pamiętam dość wysoko. Sztuka była wybornie przedstawioną, myśmy nic podobnego w iyciu nie widzieli, uniesienie więc nasze było wielkie. Gorąco było nieznośne i tłok nadzwyczajny; znużony, roztargniony, rozpiąłem surdut, aby się ochłodzić, i ciągle musiałem się oglądać, aby mnie nie potrącono. Wreszcie wydostaliśmy się z tłumu i wdrapali do naszej izdebki. Pierwszą myślą, która po ochłonięciu przeszła przez moją głowę, była myśl o papierach, o tym jedynym skarbie, który miał mi zastąpić wszystkie prolekcye i starania. Któż opowie moją rozpacz, gdy ich nie znalazłem w bocznej kieszeni surduta, gdzie przed wyjściem do teatru były razem z pularesem, zawierającym cały mój majątek. Wybiegłem na miasto, obleciałem kilka ulic, napastowałem kilku przechodzących, którzy Bogu ducha byli winni, i około pierwszej godziny w nocy wróciłem do slancyi. Gorzki żal zalewał mi piersi. Co się stanie z moją przyszłością, z niojemi piękneuii nadziejami? nie umiałem sobie dać rady, całą noc oka nie zmrużyłem; okropne udręczenia sprowadzały mi najstraszniejsze obrazy. Jak tylko słońce weszło, ubrałem się i wyszedłem na miasto; nie udałem się pod teatr, ale poszedłem Trębacką ku krakowskiemu przedmieściu, bez myśli, bez celu, bo moja głowa była tak zmącona, myśli tak tłumne, że nic z nich wybrać nie mogłem. Przechodząc około kościoła xx. Karmelitów, jakieś natchnienie szepnęło nii: wejdź! wszedłem, i pieiwsze spojrzenie moje padło na ołtarz śgo Wincentego Fereryusza. Ukląkłem na stopniach ołtarza i przez dwie godziny modliłem się uajszczerzej, najgorącej . Modlitwę tę do dziś dnia pamiętam, bo modliłem się całą duszą, bo łzami oblewałem każdą prośbę za sobą i moją przyszłością niesioną. Kiedy wyszedłem z kościoła, uczułem że mi się lżej zrobiło na seruu, mogłem zebrać myśli i zastanowić się nad tern co mi w najgorszym razie czyuić wypadało. Podziękowawszy Bogu i śtemu Wincentemu za tę widoczną łaskę, dla nabrania sil i odetchnięcia świeźem powietrzem, do którego przywykłem, poszedłem za Pragę na pola 1 łąki, i dopiero nad wieczorem potrzeba posiłku przywołała mię napowrót do Warszawy. Koledzy wzięli mnie z sobą do kawiarni, którą utrzymywała głośna wtedy »czarna Marysia«. Pomimo tego że byłem zgłodniały, wszedłszy ([J* wziąłem najprzód do ręki Kur i er k a, przejrzałem pierwsze szpalty, i juz miałem go położyć, gdy spojrzenie zabiegło na ostatnią stronę pomiędzy ogłoszenia. Patrzę i nie chcę oczom wierzyć, czytam, a litery mi rosną i najrozmaitsze przybierają kształty. Zdaje mi się, że jestem we śnie, i po raz dziesiąty czytam: «Pan*** uczeń z Radomia, zechce zgłosić się do redakcyi Kuriera po odbiór zgubionych papierów«. Gdybym teraz przeczytał, ze jakie «summy neapolitańskie« mnie czekają, tobym nie doznał takiej radości jak wówczas. Uściskałem po kolei wszystkich kolegów, »czarną stkich gości w kawiarni uściskał, i rozpytawszy się gdzie jesl redakcya Kuriera, pobiegłem. W redakcyi powiedziano mi, że mam się udać do samego redaktora, i wskazano drzwi jego gabinetu. Wszedłem. Szanowny p. Ludwik Dmuszewski siedział w fotelu i przerzucał jakieś notatki. A cóżcś to waćpan zgubił? zapytał, gdym mu powiedział moje nazwisko i cel przybycia, wymieniłem naj dokładniej wszystkie papiery, listy i monetę w pularesie. Dobrze, bardzo dobrze; oto są papiery i pieniądze, ale to jeszcze nie koniec. Dobyłem sakiewkę, w której miałem kilka złotych drobnemi, sądząc, że pewno chodzi o zapłatę, ale starzec spojrzał na mnie groźno i rzekł: nie o to tu idzie o czem wad pan myślisz. Z nami nie koniec na lem, bo z papierów wad pana pięknych rzeczy się dowiedziałem: byłeś najpierwszym uczniem, masz wszystkie stopnie celujące, nauczyciele ze łzami cię żegnali; takie chęci należy wspierad, i Ludwik Dmuszewski w podobnych razach nic był nigdy ostatni. Dom mój będzie dla wad pana otwarty, a ro czwartek czekać cię będę z obiadkiem. Uściskałem serdecznie podaną mi rękę, a p. Lud<<ik mówił dalej: to dopiero z mojej strony; a i znalazca tych papierów, człowiek bardzo szanowny i urzędnik znakomity, pragnie wad pana poznać. Oto jego adres, znajdziesz go codziennie do 10. z rana w domo. Na teraz już koniec, bądź wad pan zdrów i niczapominaj, że masz w Ludwiku Dmuszewskim szczeregti eslymatora. Nazajutrz poznałem wskazanego mi przez pana Ludwika\znalazcę. Godny, szanowny, zapoznał mnie zaraz ze swą rodziną i do bywania w swoim domu zachęcił. Tak więc w jednej chwili odzyskałem moje papiery i znalazłem dwa domy, w których wśród różnych kolei i wypadków, przyjmowano mnie jak członka rodziny, jak domownika. Nfc byłem więc już sam jeden w lu dnem mieście, a wiecie jak to miło młodemu powiedzieć sobie: nie jestem już dla wszystkich obcy. Chwile te, których nigdy nie zapomnę, były dla mnie chwilami prawdziwego szczęścia. Podzikowalem za nie serdecznie śfemn Wincentemu, i do dziś dnia nie ominę nigdy kościoła xx. Karmelitów, abym nie wszedł i nie westchnął przed obrazem dawcy tej pierwszej, a tak zbawiennej w skutkach, pociechy.« Z wyjątku tego, szanowni czytelnicy osądzą o gładkości pióra p. VVieniarskiego, który bodajby nie ustawał w swych pracach, a co do samego faktu, ten jest jak najrzetelniejszy, zwłaszcza że nie był to pierwszy lub ostatni z tych czynów, które do samej śmierci cechowały życie śp. L. Dmnszewskiego. (Kur. warsz.) Warszawa, d. 2. Listopada. - Książe namiestnik Królestwa, dla usunięcia włóczącej się znacznej liczby żebraków, kalek, starców, oraz kobiet zdolnych do pracy z dziećmi na ręku i samych dzieci żebrzących, rozkazać raczył z dniem wczorajszym otworzyć sale przytułkowe za" rogatką Wolską*na osób 300. - Onegdaj i wczoraj, jako w dnie poprzedzające doroczną dzisiejszą uroczystość pamięci dusz Judzi zmarłych, mnóstwo osób udało się IIa smctavx powązkowski. dla rnługiarWonitt rlroe,ir.b im naób mOoił i °ro_ b ÓW, niestety tyle w roku bieżącym liczbą pomnożonych, i zwilzBnTa łzą pamięci i żalu ziemi, szanowne szczątki pokrywającej. O smętarzu powązkowskim, jego crekcyi, stopniowe m rozszerzaniu, odnowieniu i kousekracyi miejscowego kościoła, pisał Kur i e r szczegółowo wielokrotnie. Istnieje już on od roku 1790., a zatem przez lat 62. Pierwiastkowy smętarz miał tylko 319 łokci długości, a 178 łokci szerokości; dziś rozległość jego ogromny obszar zajmuje, i ciągle się rozszerza. Początkowo skromny, kilka tylko pomników kamiennych liczący, i niewielkiej rozległości katakomby, tera« do najwspanialszych smęlarzy europejskich nasz powązkowski liczyć się może. W r. b. dobudowano znacznie krużganek katakomb, wymurowano wiele grobów i pieczar, wzniesiono okazałą kaplicę z kamienia ciosowego z katakumbami podzicinneini na grób jednej z możnych rodzin, oraz mnóstwo grobów z marmuru, kamienia ciosowego, żelaza lub drzewa. Staranne utrzymywanie porządku na smętarzu, pielęgnowanie muraw, drzew, krzewów i kwiatów, świadczą zarówno o gorliwości władzy, tym necropolis Warszawy opiekującej się, jako i troskliwości rodzin o prochy ojców lub braci. Dziś od świtu ko ścioły są przepełnione; każdy śpieszy na solenne eksekwie dnia zadusznego, ożywia hojnemi ofiarami i jałmużnami, gorące modły do Boga za wiekuisty pokój zmarłych. (Kur. w.) - Onegdaj rozstał się z tym światem w 82 roku życia, śp. Kajetan Kwiatkowski, dawniej szambelan dworu Stanisława Augusta, b. kurator szkół, emeryt, znany autor historyczny i bibliofil. Warszawa, 3. Listopada. - W dniu dzisiejszym o godz. 4. rano, księgarz warszawski Zygm. Merzbach, znany ogólnie z wielu nader pożytecznych publikacyi, życie nagle zakończył. Mtossya.

Według nadeszłych wiadomości z Petersburga z dnia 29. Października, mrozy już lam panują, a termometr pokazuje 12 stopni zimna. Newa zamarz/a, a po niej przechodzą poczty.

Wrancya.

P a ryż, d. 1, Listopada. - N n radzie ministeryalnej onegdaj odbytej, byli także reprezentanci kopalni węgla. Wezwano ich o zdanie, względem ostatniego dekretu, który zakazuje vrszelkie większe stowarzyszenia. Magne minister robót publicznych bronił tego dekretu. Prezydent rzplilej przewodniczył na (e m posiedzeniu rady gabinetowej, słuchał spokojnie wywodów reprezentantów, a kiedy ci skończyli, oświadczył, że jest zdania, ministra, bo we wszystkich kierunkach przedsiębiorstw chodzi o zniesienie wielkich monopolów, dla przypuszczenia mniej bogatych do zysków z przemysłu. To oświadczenie nie ucieszyło reprezentantów stowarzyszeń kopalń i pan J avr starał się z księcfem Mouchy przekonać księcia prezydenta na posłuchaniu prywatnem, odbytem po radzie ministeryalnej, ie dekret ten szkodzi w ogóle przedsiębiorstwom. Ludwik Napoleon atoli odpowiedział im; błędy poprzedników moich otworzyły mi oczy, nie chcę tworzyć kast uprzywilejowa nych ze szkodą biednych, clicę interesa mas popierać we wszystkich kierunkach. - Biskup w Nimes nieprzyjął krzyża legii honorowej, który mu książę prezydent nadesłał.

Bząd odstępuje od zamiaru swego opodatkowania papieru, natomiast od przedmiolów zbytku płacić się mąją podatki, jak od pojazdów, koni, psów i t. d. - Książe Hieronim zakazał urzędnikom domowym senatu nosić hafty srebrne, bo chcieli się haftem tym równać z samymi senatorami. Odtąd mają używać do swych mundurów haftu jedwabnego. - Pan Castelbajac wybiera się na posadę swą jako poseł do Peters burga. Podobno jest u cesarza rosyjskiego w łaskach. Spodziewają się ie poseł rosyjski p. Kiselew wróci do Paryża przed ogłoszeniem cesarstwa. - Rada gminna w Doi (Jsle et Villaine) która z powodu zamachu marsylijskiego na księcia prezydenta nicchciala podać do niego adresu, została rozwiązaną przez prefekta i zastąpioną przez inną komisyą gminną. - Wczoraj odwiedził Abd cI Kader księcia Hieronima. Książe witał go otoczony oficerami i objął go w ramiona podobnie jak Ludwik Napoleon. W ogóle ściskanie jest teraz w modzie napoleońskiej. Każdy ród panujący we Francyi miał swój rodzaj witania serdecznego. Napoleoóczykowie całują i ściskają Wielkie wrażenie uczyniło to powtórne uściśnienie na Abdel Kadera i rzekł: największym zaszczytem w inojem życiu, klóreco doznałem, jest położenie ust moich na obliczu szlachetnego brata wielkiego cesarza. Abd cI Kader nader uprzejmym okazał się względem dam i odegrał rolę prawdziwego genllcmeiia. W hipodromie nie tyle go sztuki konne zajmowały, ile balony puszczane. - Dziś wyjechał Abd cI Kader konno w okolicę St. Cloud, aby przypomnieć sobie dawne wojenne pohulanki na koniu, bo pojutrze na cześć jego odbędzie się wielki przegląd kawaleryi pod dowództwem ministra wojny Si. Amaud. Po przeglądzie uda się do Wersalu, gdzie wszystkie wody sztuczne grać będą. - Abd el Kader tylko kilka słów mówi po francusku, a za tłumacza między nim a księciem prezydentem służył je nerał Dumas, dyrektor spraw algierskich w ministerstwie wojnyi. - Abd el Kader żyje miernie, niepożywa mięsa, ryż jest głównym jego pokarmem, który jada jako zupę lub ciasto, potem jarzyny i owoce. Jada sam zazwyczaj, nigdy niepali tytuniu, ponieważ to się niezgadza z godnością religijną. J ego towarzysze palą tyluń. Cutla Paryża uierobią na niego wrażenia, przechodzi około nich bez podziwienia. Modli się głośno, leżąc twarzą ku ziemi. Skoro tylko przybył do Paryża, zapylał się w hotelu gdzie jest wschód, i niebawem rzucił się na kobierce przez służbę rozrzucone i modlił się głośno. Arabowie jego towarzysze, zbliżają się do niego z najgłębszćm uszanowaniem. - W Cobiere (niższe Alpy) mąż z żoną fabrykowali proch w polu, przypadkiem wyleciał proch w powietrze i obu poparzył i popalił na nich ubiory. A chociaż dla ostrożności wrócili wieczorem do domu, dowiedziała się polieya i udała się na miejsce przypadku, gdzie znalazła narzędzia do roboty prochu porozrzucane po różnych stronach. Małżonków pociągną do odpowiedzialności, skoro wrócą do zdrowia. Widać, że we Francyi Arcie! i>owKv.r>clmog,o -AnuiiIqvvania pokoju i cesarstwa, wciąż tajemnie lud sposobi sobie amunicyą. Anglia.

Londyn, 30. Paźdz. - Rząd postanowił, aby wszyscy wychodźcy, którzy kosztem państwa wysyłani być mają, w porcie Soulhampion na okręty wsiadali. Pomiędzy warunkami znajduje się jeden położony miastu Soulhampion, aby mieszkania dla tymczasowego pomieszczenia 2500 wychodźców urządzono, który to wydatek miasto chętnie na siebie przyjęło, wiedząc, że korzyści ztąd stokroć mu wynagrodzą. - Hardinge wciąż jeszcze znajduje się u królowej; lord Malmesbury zaś przybył już z zamku Windsor do Londynu. - Dzielnica zachodnia zapełnia się zwolna arystokracyą. Tylko lord i lady Palmerston zamyślają jeszcze pobyt swój w Broadland przedłużyć, co zdaje się w sprzeczności zostaje z pogłoskami, które lordowi zacnemu rolę nadspodziewaną przy zr.gajcniu posiedzień przypisują. - Nad brzegami Sunrlcrlandu srożyła się onegdaj i przedonegdaj burza okropna. Przy wejściu do portu rozbiły się dwa okręty, siatek »Napoleon« z siedmiu maijtkami poszedł na duo morskie, podobnież holenderski siatek »Rebecca J ohanna,« z którego jednak osadę okrętową uratowano. Wiele innych okrętów nad brzegami podobno los nieszczęśliwy spotkał. - Według doniesień korrcspondenla wiedeńskiego gazety Times w wojsku austryackicm niezadowolenie wielkie panuje z powodu tego, że niektórzy jeneralowic aiislryacry udają się na pogrzeb Wellingtona do Londynu. Niernogą bowiem zapomnieć o polityce palmerstonskiej w roku 1848 i 1849, tudzież o niezagodzonym do tej chwili napadzie na jenerała Haynau. Ale rozkaz dotyczący jenerałom owym sam cesarz ywdał. - Korrespondent dziennika C h r o n i c i e z Filadelfii 15. Paźdz. , pisze szeroko o ruchu dotyczącym wyspy Kuby, i zaręcza, że po wyborze prezydenta sympatyC zbyteczne dla wyspy owej przez Hiszpanów gnębionej nagle na pewien czas ucichną. Być może, iż milionom przyjemność by sprawiło, gdyby się zamach szczęśliwie powiódł. Lecz prezydent Fillmore obowiązek swój wypełnił, i do wszjstkich władz porto· wych przesiał polecenie surowe, aby żadnemu okrętowi naładowanemu bronią i amunicyą z portu wypłynąć niepozwoliły. Wprawdzie demonstraneye przeciw Kubie przez metyngi tłumne i uchwały są jak najzaciętszc i wcale ustać niechcą, ale wiele policzyć trzeba na rachunek przesady amerykańskiej. - New Jork Mirror oświadcza się za kupieniem wyspy Kuby i mniema, że 200,000,000 dolarów nie jest wcale ceną zbyt wysoką. - Glob c widzi w %vysląpieniu z gabinetu d'Azeglia zapowiedzeilie rychłego tryumfu przeciwników aptikonstytucyjnych Sardynii i zapytuje na nowo, jak długo jeszcze lordowi Malmesbury myślą pozwalać, aby przez nieudolność swoje intrygom Francyi i mocarstw północnych dopomagał? Nie tylko system konstytucyjny jest w Sardynii zagrożonym, )e także byt układów liberalno handlowych państwa tego r Anglią. - "Wychodztwo z Anglii do Ameryki w kolosalnych wzrasta rozmiarach. Ż samego portu Liverpool wypłynę'« W pierwszych trzech kwartałach bieżącego roku 179,736 emigrantów. Z porlów zaś irlandz cięciu po 800 osób na tydzień. Jeżeli tak dalej pójdzie, to niezadługo wielka massa kellyckiego plemienia zamieszka rozległe stepy i odwieczne lasy Ameryki, a lrlaudya w połowie będzie wyludniona, w poło wie angielska: W londyńskich dokach stoi dzisiaj 40 okrętów od 400 do 1500 beczek ladugi, w pogotowiu do wypłynięcia w tym jeszcze roku z wychodźcami do Australii. Zestawiwszy te dala z sprawozdaniami o wychodztwie 2 Bremy i innych portów niemieckich oraz holenderskich, przyszylibyśmy do rezultatów prawdziwie zastanawiających. Dotychczas wszakże zbywa nam na źródłach do takieso zestawienia kouiecznych. M" Hiszpania.

Madryt, d. 27. Października.- Onegdaj wyszedł rozkaz do wszystkich gubernatorów cywilnych kraju, celem poczyniena wszelkich przygotowań, izby korlezy dnia*2. Grudnia w Madrycie zagajone być mogły. Zarazem zalecono im, aby rozkazu wzwyż wzmiankowanego przed 15.

Listopada nieogłaszali; chcą rzecz tę lak długo w tajemnicy trzymać, aby nieco zapobiedz wzburzeniu, jakieby umysły opanować mogło. Jenerał Naivacz, klóry jako senator państwa przyjdzie do Madrytu, otrzymał rozkaz, aby się niezwłocznie udał do Sewilli, aby zamiast prezesa ministerstwa był świadkiem przy połogu księżny Monlpensicr. Spodziewają siC, jenerałowi zaszczytem owym pochlebić i lepiej go nastroić. Aby go zupełnie pozyskać, kazano z góry gogloskę upowszechnić, że królowa zamyśla, mu dowództwo nad slrażą przyboczną halabardników powierzyć, Jeżeli sie wieść la sprawdzi, będziemy mieli dowód nowy, jak sobie w Hiszpanii niekonsekwentnie z rozporządzeniami postępują. W upłynionym dopiero tygodniu uchwalono, że posada owa połączona być ma z dowództwem straży przybocznej konnej, a oszczędzone lym sposobem 80,000 realów na szkoły wojskowe przez 6 lat obracane być miały._ Dwóch najtiiespokojniejszych deputowanych rząd się pozbył, Primowi mandat odebrano, a Ortegę na wyspy kanaryjskie wydalono. Pomimo tego jednak przepowiadają kortezom na naj dłuższą tylko twa tygodnie życia. W chwili obecnej wymieniają w Katalonii slare pieniądze miedziane, które miasto Barcelona zazwyczaj bić kazało. N ędzna wartość monety owej była powodem, że około 4 milionów realów fałszywych pieniędzy miedzianych w Katalonii jest w obiegu, które 00* dziesięciu lat kilka mennic fałszywych fabrycznie odbijało. Publiczność wiele traci na zmianie tej prawie połowę; z powodu lego obawiają się zakłócenia spoko )tiosci publicznej i polecenia surowe wydali, a na sprzeciwiających się sądy wojskowe ustanowiono. Opór najmniejszy sprowadzi 2 lala w domu poprawy. - Flotylla holenderska morza śródziemnego, pod dowództwem kontradmirała Bauvicius, zawinęła dnia 18. t. w jaknajlepszym stanic do portu w Kadyksie. Eskadra la składa się z dwóch fregat, jednej korwety i jednego parowca wojennego, i ma przez czas niejaki pod Kadyksem pozostać. Wloehp.

Turyn, d. 30. Października. - Za dni kilka skończy tię pewnie nasze przesilenie ministerynlne. Cavour odebrawszy polecenie utworzenia gabinetu nowego, obejmie prezesostwo i finanse; na ministra spraw wewnętrznych przeznaczy! dawniejszego Primo UHiciale ministerstwa tego. Ponto di San Martino. Ostatni znany jest jako biegły w rzeczach dotyczących administracyi, ale niebardzo lubiony dla swej zbytniej skłonności do konserwatyzmu. JSiebardzo zasługuje na wiarę pogłoska, źe teraźniejszy prezes izby, Ratazzi, niegdyś członek tak nazwanego mini slerstwa demokratycznego objąć na zarząd w wydziale spraw zagrani cznvrh. Paleocapa, La Marmora i Boncompagni (naczelnicy w wydzia łach budowli publicznych, wojny i oświecenia) pozostaną pewnie w gabinecie nowym na posadach swoich. - We względzie odwołania posła francuskiego His de Butenvala szczegóły następujące podać możemy. Bez pozwolenia rządu jego w mieszał się on przed kilku tygodniami do układów rzymsko-sardyńskich i nalegał oprócz tego na* odwołanie ustawy o ślubach cywilnych. Przez pana d'Azeglio ozięble oddalony, udał się osobiście do króla, a jak osoby pewne micwająre wiadomości utrzymują, na wstępie zaraz przemówił łonem, w którym niepowściągliwość a nawet drzaźliwość się przebijała. Król zaledwo wygadać się pozwolił Bulenvalowi, i pożegna! go następującą odpowiedzią godną: »panie pośle! we Francyi rządzi książę prezydent, w Sardynii ja jestem panem, i niemogę na to pozwolić jakoteż nicpozwolę, aby się wpływ obcy do spraw we wnętrznych państwa mego mieszał.« Polem król napisał list własnoręczny do księcia prezydenta, w którym go prosił o odwołanie Bulenvala, podając za przyczynę, że tenże mandat swój przekroczył. W skutek więc pisma królewskiego nastąpiło formalne odwołanie posła a zarazem przyrzeczenie wyznaczenia zastępcy- His de Butenval nigdy w Turynie niebyt lubionym, a tym mniej w czasach ostatnich, kiedy się dosyć widocznie do stronnictwa klerykalnego przyczepił. - Wczoraj wieczorem Zgromadziła sjG komisya senatu, wyznaczona do zbadania prawa o ślubach cywilnych, pój Przevn)dniclvvcm ministra sprawiedliwości Boncompagni, celem ukończenia ostatecznie sprawozdania, z czego wyraźnie się okazuje, ze prawu owemu, ze strony rządu przeszkoda żadna ńiczagraża. Powszechnie spodziewają sjCi Je I)r'affo lo, podobnie jak w izbie deputowanych, w senacie także większość zadowolającą znajdzie. - fi ## suń* tii a . W i e d e ń, 29 Paźdż. -- Pogłoski w kwestyi celnej coraz dziwaczniejsze sie wyradzają, a to jest następstwem naturalne m panującej nicpewnosc*. Z stron wielu powiadają 'eraz % wielki} pewiiośei«)t że AuSlrya - w przypadku gdyby jej teraź"iejsze l]sjjowanja zbliżenia się do Prus bez skutku pozostać miały, - postanowiła, z prelensyami nowemi wystąpić i zażądać od Prus wynagrodzenia kosztów swoich uzbrojenia w roku 1850 iv kwocie 17 milionów. - Miecz wiszący nad głową DamoVlesa niemógl mu więcej niepoKOju sprawiać, jak dziennikom auslryackim izby pruskie i konstytucya P\>ska L l o y d zaleca dzisiaj jak najnaiwniej dyplomatom pruskim, aby 'akże postępowanie rządu auslryackiego za wzór sobie wzięli. A P r e s s e umienia, że, gdyby reprezentanci pruscy konstytucya po trzy i cztery kroć oczyszczaną za dającą się przeprowadzić uważali, i takową usilnie

utrzymać chcieli, rząd niedługo by pozostawał w położeniu, aby z izbamtakowe mi mógł dłoń w dłoń postępować. Tymczasem rząd pruski lepi' wiedzieć będzie, aniżeli dzienniki austryackie, co mu czynić wypada. - Jeden z korrespondentów paryskich doniósł do hidep eudancc be Ige, że gabinet austryacki zawarł z Toskanią ugodę we względzie prawa utrzymania ciągle załogi swojej w Liworno i Francya do tego się przychyliła. Korrcspondencya auslryacka zaś powiada, iż może jak najpe wniei zareczyć. że wieść ta iest zupełnie płonna.

Kronika miejscowa.

Poznań, d. 5. Listopada. - Pozn. gaz. niem. donosi z Ostrowa o tamecznych wyborach do drugiej izby, które się odbyły na sali gimnazyalnćj lamże za powiat odolanowski i ostrzeszowski. Wyborcy większy okazali udział, aniżeli na pierwotnych wyborach. Stronnictwo niemieckie postawiło na kandydata pan naczelnego prezesa, a że stronnictwo polskie widziało, że większość ku niemu się nachyla, wykonało główny przeoiw temu zamach i postawiło za swego kandydata najprzewielebniejszego arcypasterza Przyłuskiego , Oczywista, że kiedy z taką E owa gą wystąpiono, musiała odnieść zwycięstwo lem bardziej, ze \ wyorców jest religii rzymsko katolickiej. Temi słowy obwieszcza Gaz. niemiecka poznańska wybór najprzewielebniejszego arcypasterza Przyłuskiego w Ostrowie na deputowanego do drugiej izby. O drugim wyborze pana Morawskiego z Kofowiecka, na deputowanego do II. izby który odniósł zwycięztwo nad kandydatem stronnictwa niemieckiego dziedzicem Gebel z powiatu oslrzeszowskiego juz wczoraj donieśliśmy. Kościan, d. 3. Listopada. - Dzisiaj odbyły się u nas wybory na dwóch deputowanych do izby II. - Z 368 wyborcówljplu Kościańskiego i Szremskiego stanęło 305. - Polacy licznie się zebrali, nasze kmiotki o 5 i 6 mil dążyli na miejsce wyborów, i wytrwali do końca, póki się nie dowiedzieli, że już mogą powrócić do domów. I duchowieństwo nasze z obydwóch powiatów stawiło się na czas przeznaczony, oprócz księdza dziekana Koperskiego z Dolska, ks. proboszcza Radzkiego z Czacza, który zachorował na ospę, i ks. Szuberta z Mosiny, który przybył do Kościana, ale na wyborach nie postał, zapewne miał jaką ważną tego przyczynę. Głosowanie odbyło się w zgodzie i jedności. Polacy ani jednego głosu nie uronili, gdy tymczasem przeciwna strona podzieliła się na parlye. Na pierwszego deputowanego znaczną większością przeszedł pan Leon Szmytkowski z Lęgu, albowiem miał 217 głosów. Strona przeciwna głosowała w ogóle za p. landratem Funk z Szremu, klóry miał głosów 78. Oprócz tego pan Bonin miał głosów 4, a p. Madai landrat z Kościana 5. J na drugiego deputowanego przeszedł polak p. Walery Kwilecki zKobelnik; także znaczną większością, albowiem miał 213 głosów. Po nim miał p. Funk 23 głosy, p. Bonin 19 i p. Nordenpllicht 15. Tu odstąpiło 30 Niemców i 4 Polaków od glosowania. Tak więc i tą rażą posyła powiat Kościański i Szremski dwóch deputowanych Polaków do Berliiia, aby tam bronili praw i dobra całego Księstwa, zwłaszcza, że tą rażą mają być rozbierane kwestye religijne, a o nietykalność praw kościoła naszego nam wszystkim głownie chodzi. Przeto tuszymy sobie po naszych deputowanych, ze oni wszelkiemi siłami naszych praw bronić będą, i odpowiedzą tym sposobem zaufaniu, które my w nich pokładamy. Wiemy dobrze, jak trudne znowu zajmować bcd.j stanowisko, z ilu przeszkodami walczyć im przyjdzie przy przeprowadzeniu różnych projektów, mających na celu polepszenie naszej doli. Wiemy i to dobrze, że nieraz próżne ich będą usiłowania i zabiegi; - mimo to wszystko posyłamy ich, życząc im wytrwałości w chlubnych przedsięwzięciach, zamiłowania dobra ogółu i jeduości w obieraniu środków do dojścia do zamierzouego celu. Pleszew, 3. Listopada. - Dziś odbyły się wybory do II. izby.

Obrano szambelana Alfonsa Taczano wskiego z Taczanowa. Drugim deputowanym został obrany Cypryan Wy s o c z y ń s k i 2 Ostrowa, który za udział w r. 1848. utracił posadę nauczycielską. Międzyrzecz, d. 3. Listopada. - O- nas wybrał okręg wyborczy międzyrzecki itd. czterech deputowanych do izb II.: 1) bar. Hillera Gartringen z Pszczewa: 2) młynarza Nickei z Skwierzyny; 3) byłego pułkownika U nruh Boinst i 4) "landrata Schneidera. D o b r z y c a, d. i. L i s t o p a d a . - Po wi e dz ia ł kto ś: » l e p i e j p ó ź n o jak nigdy,« i dobrze powiedział. W myśl tę, kiedy u nas przestrach przeminą! cholery, kiedy z uiej chorzy skutecznie wyleczeni dawnćm cieszą się zdrowiem, owóz, parafianie Dobrzycy łącznie z miejscowym proboszczem, po Bogu, - niosą publiczne podziękowanie Tobie Szanowny Drze, panie Święcicki z Poznania. WI ej naszej mieścinie, wśród ogólnego smutku i bladej śmierci, wśród przestrachu i kary Niebios, źe nas tu niejeden zdała omijał, Ty tu przybywszy Szanowny panie lekarzu, stałeś nam się wśród strasznej epidemii, aniołem pocieszycielem: bo i pełną serca dobrocią, i skuteczną swą sztuką lekarską, jednych, j" ż stojących nad grobem do pierwszego przywiodłeś zdrowia, innym umiałeś lać do serca otuchę, która równie zbawiennie wpłynęła na ukrzepienie osłabionego ciała! - Wytrwałeś z nami do końca, wśród potęgi śmierci, i pierwej, tak strasznego nie opuściłeś stanowiska, aź nas cholera nie opuściła w swej gwałtowności, aż jej zjadlości, swą sztuką zbawienuą nie pokonałeś. - Za to rzadkie poświęceme sjc dla nas, niech Bóg śle ci swoje błogosławieństwo, wołają przez ciebie wyleczeni. - Niech wszelkie pociechy w całem życiu opromieniają twoje Szanowną osobę, powtarzają ta wszyscy! P r o b o s z c z m i e i » c o w y , p a r a f i a n i e .

Loteria.

W dalszym ciągnieniu na dniu 4. Listopada 4. klasy 106. kr. klasowej loteryi padła pierwsza główna wygrana 150,000 tal. na nr. 21,997 do do Merzeburga: 2 wygrane po 5000 tal. na nr. 4517. i 78,477; wygrana 2000 tal. na nr. 59,301; 33 wygranych po 1000 lal. na «raJI02. 10,286.

11,919. 14,207. 16,022. 16,060. 21,095. 22,776. 22,789. 24,923. 25,370.

32,055. 33,163. 35,054. 35,533. 35,842. 38,298. 40,081. 41,252. 44,846.

lina. POD CZARNYM ORŁEM: Dzierżanowski z Glinna; Drwęski z Lossowka; Poklalecki z Ossowa.

HOTEL DREZDEŃSKI: Heyducki z Nowego miasta; Horn 2 Berlina; hr.

Engestrom z Ostrowieczka; Suchecki z Polski; Bojauowski x Malpinn.

HOTEL RZYMSKI: Hr. Łącki i Królikowski 2 Zębowa.

HOTEL PARYSKI: Szeliski z Orzeszkowa; Jackowski z Nadziejcwa; Skrzydlewski z Tonowa: ks. Faltyński z Pa)Viowa; Borowski'z Wielkiego; Toczkowski z Lechlina; Danielewski z Zerkowa; ks. J arczewski z Cerękwiry; Szczepanów ski z Berlina. POD WIELKIM :PĘBEM: Koroczewski z Molinina.

HOTEL WIEDE,NSKI: Węsierski z Zakrzewa.

HOTEL BERLINSKI: Dąbrowska z Dusznik; ks. Sibilski z Ostroroga; Pctzcl z Psarskiego ; Anders z Buku; Berndt z Dąbrówki; Łakomirki z Lubina' POD TRZEMA LILIAMI: Ader i Brockman z Kalisza.

POD BIAŁYM ORŁEM: Hartman z Slonowai Schulz z Strzałkowa; Pawłkowski z Budziszcwa; Schiiuing z Buku. HOTEL WROCŁAWSKI: Egeler z Bcnneckestein; Schindler z Zdun.

W mieszkaniu prywatnem: Caro ze Szremu, ul. Żydowska Nr. 6.; Mallow z llutyptistój, ul. Wenecka Nr. 5/6.

48,879. 50,692. 51,720. 55,318. 58,437. 63,453. 65,368. 66,861. 68,397.

69,957. 76,186. 78,810. i 82,557; 43 wygranych po 500 lal. Daj. na nra.

1064. 4924. 5284. 10,359. 11,049. 12,774. 12,967. 15.256. 16,360. 18,628.

19,703. 22,205. 23,900. 25,636. 35,316. 36,381. 36,762. 36,809. 38,571.

41 575 46,329. 50,795. 51,064. 53,122. 53,708. 53,755. 55,539. 57,204.

, 59,411. 59,770. 59,952. 62,561. 67,806. 67,913. 68,222. 69,667. 74,045 75,564. 77,062. 77,484 78,164. 79,301. i 83,136; 55 wygranych po 200 tal. na nra. 645. 682. 2128. 2396. 3652. 6650. 8333. 8374 11,393. 11,601. 11,813. 13,099. 13,813. 18,864. 18,908. 22,269. 24,188. 24,793. 28,599.

28,633. 28,839. 29,152. 29,702. 31,018. 31,836. 33,679. 34,496. 37,341.

38,220. 40,080. 42651. 43,571. 44,035. 47,005. 47,367. 50,451. 51,459.

53,739. 54,534 55,868. 59,352. 59,507 60,532. 65,834. 66,250. 67,990.

68,829. 71,026. 72,534. 73,082. 74,876. 75,822. 77,985. 79,173. 84,352.

Przybyli do Poznania dnia 5. Listopada.

BAZAR: Hr. Szoldrski z Brodowa; Koczorow,ski zWitoslawin; Wolniewicz z Dębieza; Dembiński z Krzekolowska; Swiniarski z Kaszkowa; Szczaniecki z Cbnrb3Ma; Mierzyńska z Bjtynia. BUSCHA HOTEL RZYMSKI: Hode i Webrmanii z Ucrlina; Madai z Kościana; Scbuhmanii, Koch i Schillbach z Lipska.

W księgami Żupańskiego wyszły: i) Dzieje kościołów wyznaniaHelwcckie<>;o w dawnej małej Polsce, przez Józefa i i u k a s z e w i c z a. Cena S O ZII.

2) L e g e n d y IlistoryezilC przez s ł a w ę K a m i e ń s k ą , z 22 ryc inami. »0 ZU.

BroniCena

SPRZEDAŻ KONIECZNA.

Król. Sad powiatowy w Środzie.

Wydział pierwszy.

Folwark wieczysto-dzierżawny O p a t ó w k o , w W. X. Poznańskiem, w tymże Departamencie, w powiecie Średzkim położony, należący Pannie Annie Marskiej, oszacowany na 16,014 T al 8 sgr. 1 fen. wedle taxy, mogqce'j być przejrzanej wraz z wykazem hypolecznyin i waruukami w Registraturze, ma być dnia 10. Stycznia 1853. r. przed południem o godzinie lIstej w mIeJSCU zwykłem posiedzeń sądowych sprzedany. Wszyscy niewiadomi pretendenci realni wzyWalą SIC: e.h>h>-y *i A yq>-*I «niUmwłMwm A*»*.»lr!...»J>I zgłosili najpóźniej w terminie oznaczonym. Niewiadomy z pobytu wierzyciel Henryk Walenty Władysław Salkowski zapozy wa się niniejszem publicznie.

SPRZEDAŻ KONIECZNA.

Król. Sąd powiatowy w Poznaniu.

Wydział 1. dla spraw cywilnych.

Poznań, dnia 13. Lipca 1852.

Grunt w P o z n a n i u na starem mieście pod Nr. 302. (przy Wronieckiej ulicy Nr. 8.) położony, do Sekretarza prywatnego F r y d e ryk a W i' l h e l m a P l a g w i t z i tegoż małżonki J o a nny Karoliny z Burgerów należący, oszacowany na 7288 Tal. 3 sgr. 10 fen. wedle taxy, mogącej być przejrzanej wraz z wykazem hypotecznym w Registraturze, ma b y ć d n i a 15. K w i e t n i a 1853. przed południem o godzinie lisiej w miejscu zwykłe'm posiedzeń sądowych sprzedany. Niewiadomy z pobytu wierzyciel kupiec Adolph Natan zapozy wa się niniejszem pu blicznie.

SPRZEDAŻ KONIECZNA.

Król. Sąd powiatowy w Poznaniu; Wydz. I. dla spr. cywilnych.

Poznań, dnia 5 Sierpnia 1852.

N ieruchomość w P o z n a n i u na przedmieściu St. Wojciecha pod liczbą 139. położoną, należąca się do kupca Jana Gottfrieda Jahn i tegoż małżonki J o a n n y Kry s t y n y Kar o l i n y z domu Giesrau, oszacowana na 25,157 Tal. 29. sgr. 2 fen. wedle laxy, mogącej być przej rżanej wraz z wykazem hypotecznym w Registraturze, IIIa być dnia 24. Maja 1853. przed południem o godzinie lIstej w miejscu zwykłem posiedzeń sądowych sprzedana.! Niewir.domi 2 pobytu wierzyciele: 1) kupiec Leiser Zórkowski, 2) Ignacy Fox, 3) Leiser Lewy, zapozywają się niniejszem publicznie.

OBWIESZCZENIE A Dostawa świec i mydła dla biór ratuszowych i wszystkich Instytutów miejskich na rok 1853. poruczoną zostanie najmniej żądającemu w drodze submissyi. Dotyczących interessentów wzywamy, aby

(Sprostowanie.) - Nr. 260. stronnica I, przedziałka lewa, wiersz 24 w Gaz. w. ks. poz. zamiast cesarz warszawski popraw »cesarz austriacki."swe podania submissyjne zapieczętowane do dnia 8. Listopada r. b. przed południem do g o d z i n y 12 s tćj w naszej U egistralurzc złożyli. Warunki są w naszej Rcgislralurzc do przej rżenia. Poznań, dnia 15. Października 1852.

Magistrat.

Ankcya towarów łokciowych.

Z polecenia tutejszego Król. Sądu powiatowego sprzedawać będę publicznie i najwięcej (łającym za gotówkę W 6 WlOreli (lnift 9. W Astopatla #\ 6. i d fi i fi a s i c p l!iY c li przed południem od godziny wpół do 9tej, a z południa od wpół do trzeciej w lokal u aukcyjnym na ulicy Magazynowej Nr. 1około 25 cetn. towarów łokciowych wełnianych, lnianych i bawełnianych inateryj we wszelkichi gatunkach. Z o b e l , sądowy a ukeyonaryusz.

Praktycznie doświadczony w swoim zawodzie cuxi u uni tt, posnrmrprcy rraTrepBTr ,II;MIIIAcMTIII, i Który przez lat \6 pracował w raiineryach i fabrykach cukru z buraków, życzy przyjąć odpowiednie swoim zdolnościom miejsce. Pan inżynier Wal t z w zakładzie budowniczym maszyn A. Ilorsiga w Moabicie pod Berlinem, udzieli chętnie potrzebną w tej mierze wiadomość.

<1 9 c ę c ę 9 c 9 cI> ę c Q c c o ę c c 9 ę 9 9 ę c c ę> ę ę £ 0- Chłopiec, posiadający wiadomości szkól -@ * nych, przynajmniej klassy IV. gimnazyalnej, A 3- mający chęć poświęcić się zawodowi kupiec- -e J kiemu, znaleść może miejsce u A 3 - S. Prą d z y ń s K i e g o, ul. Wo d n a Nr. 21. £

Na dniu 29. t. ui. to jest w piątek między 8.

a 10. wieczór, po wyłamaniu drzwi od mojej stancyi skradziono mi, dubeltówkę nową z napisem Lepage a Liege, torbę myśliwską z porządkami w niej do polowania, i płaszcz ze sukna ciemnobrązowego barankami czarnymi podszyty - K toby znalazł lub odkrył ślad kradzieży, i doniósł o lem mnie samemu, lub w biurze gazety wielkiego ks. poznańskiego oznajmił, obiecuję 10 talarów nagrody. Gultowy pod Kostrzynem 1. Listopada 1852.

F. Meisner, mechanik.

l

S. PMDlYlSK

)K poleca swój nowo założony $ HI Handel cygar, tytoniów HI I i tabaki * i łaskawym względom Szanownej Publiczności.

Ulica Wodna Nr. 24 pod Wierzbą.

</\

DJB

Skład naszznajduje się w handlu żelaza S. J. Auerbacha W Poznaniu.

Schonbek nad Elbą, w Październiku 1852.

Sellier & Bcllot.

W domu przy ulicy Wronieckiej pod Nr. 4.

jest kilka pomieszkań na trzeciem piętrze do wynajęcia, które natychmiast zająć można. Bliższą wiadomość udzieli właściciel.

Malagshie cytryny (nie zielone), 100 sztuk po 2 Tal, tuzin po 8 Sgr., i nowe Iłłłtskie marony, funt po 5 Sgr., poleca Izytlor MtuSC/I.

Wilhelm, ulica Nr. 8. pod Złotą kotwicą.

Wyborny Astrachański kawior colylko odebrał A. Re mus.

Drożdże funtowe

wybornego gatunku, funt po 5 A Sgr. Odprzedawcom dam rabat. M i c h a e l i s P e i s er, W ro c ł a ws ka ulica Nr. 7.

Handel mój towarów mięsnych przeniosłem z pl.icu Snplcłyńshtcgo do mojego domu przy ulicy HronieckieJ potl I¥t\ 4. j 1 polecam tlobrą wołowinę po 3 Śgr. za funt, dobrą cielęcinę i skopowinę także po 3 Syr. za funt» Jak dotychczas, tak i nadal, starać się będę każdego czasu jedynie o dobry towar, proszę tylko o łaskawe względy, aby się każdy przekonał, iż i za tańszą cenę tlobreyo mięsa dostać można. Samuel Wcitz w kramie, przy ulicy Wronieckiej pod Nr. 4.

Kurs giełdy Berliusklój.

Sio- K« I>r. kuraul Dniu 4. Listopada Ib52. I>a I : l>aH,e- s . . l u . » . ii»......1 1 1 fi 111» nii ujłMW A - T__"AATM*TM_MAŁ_ł_ F* ,,, i r i II t II . «17KLJ.

Pożyczka rządowa dobrowolna . . . . . 101$ dito 7. roku 1850. . . . . . 103j dito z roku \hhI. . . . . . 104' Obligi długu skarbowego. . . . . . . . . . Ir 04' dito premiów handlu morskiego . . . LE> dito Marchii Elektoralnej 1 N o w ej. . Ir dito miasta Berlina . . . . . . . . . . . . 5 103f Listy zastawne Marchii Elekt, i N owej 99' dito Prus Wschodnich. . . Ir dito Pomorskie. . . . . . . . . Ir 99i dito W. X. Poznańskiego. . i dito W.X.Pozn., nowe.. f 97\ dito Szląskie. . . . . . . . . . . 99 dito Pru3 Zachodnich 96J Bilety rentowe Poznańskie. . . . . . . . . 4" 100 j' Louisdory. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . ,.1 .

Akcie kolei żelaznej Starog. Poznańsko Ir 'Ul

CENY TARGOWE

Dnia 5 Listopada.

18"02.

w mieście

Pszenicy, szefel , Zyta, szefel . .

Jęczmienia, szefc Owsa, szefel . . . . . . . .

Tatarki, szefel . . . . . .

Grochu, szef el . . . . . . .

Ziemniaków, szef el . . . . . .

Siana, centnar. . . . . . . . . .

Słomy, kopa . . . . . . . . . .

Masła, garniec. . . . . . . . . .

Spiritusu (beczka 120 kw. )80 JTral

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1852.11.06 Nr261 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry