ATAK NA TWIERDZĘ POZNAŃSKĄ S MARCA 1846. 9

Kronika Miasta Poznania: miesięcznik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1923.01.31 R.1 Nr1

Czas czytania: ok. 3 min.

ca. Następnie padły strzały wojskowe, których skutki były poważne: Paternowski ugodzony śmiertelnie pada z woza, Gasiński raniony w głowę umiera po godzinie w klasztorze Franciszkańskim, Górski, raniony w pierś, umiera następnego wieczora w tymże klasztorze, Trąmpezyński. raniony w szczękę, schodzi z woza i udaje SIę do spowinowaconego! z sobą oficera TikeUnana, który go nazajutrz oddaje policji. Wóz zatrzymali policjanci na "Garbarach w kierunku kościoła Bernardyńskiego i aresztowali pozostałych.

Z dwuch wozów, jadących za bryczką Trąmpczyńskieg*o, ludzie, słysząc strzały, wyskoczyli i rozbiegli się, kryjąc się po domach i ogrodach, zwłaszcza w okolicy katedry. Tam ich' częściowo aresztowano nazajutrz. Ostatnie trzy wozy. uzyskawszy przy Katedrze wieść o przebiegu sprawy, nawróciły do Kórnika. Na tom skończyła się wyprawa kórnicka, jedyna krwawa w ataku na twierdzę poznańską w dniu 3. marca 1846. 2. Drugi oddział "chwaliszewski" stanowili uczniowie katolickiego seminarjum nauczycielskiego. Poinformowani o projektowanej rewolucji przez młynarza Deręgowskiego, piekarza N eyma na i gimnazjastów, mieli się o godz. 11 stawić na piaskach Swnrzędzkich. Około godziny 9 zebrało się ich około 13 w sali jadalnej pensjonatu seminaryjnego. Pod przewodnictwem Aleksego Strzyżewskiego i Jana Głębockiego udali się na plac zborny, zabierając z sobą Wojciecha Gołębiewskiego, służącego dyrektora seminarjum. W młynie Świętojańskim otrzymali kilka strzelb od Deręgowskiego i tutaj dopiero dowiedzieli się, że winni się stawić na cmentarzu garnizonowym. Piuszyli tamdotąd. jednakże jeszcze na Chwaliszewie usłyszeli strzały oraz napomnienie oficera niemieckiego - prawdopodobnie Mackiewicza -, aby wrócili do domu, gdyż rewolucja nie udała się. Rozproszyli się. wracając do domu lub kryjąc się przez noc-w polu. 3. Pomiędzy dalszymi partyzantami na most Chwaliszewski przekazana została pamięci grupka służby z Biezdrowa (Hr. Bilińskiego) czyli "kuchcików". Wśród nich schwytano dwuch kuchcików uzhrojonych w chwili zaburzeń w noże kuchenne i kroczących z tą bronią Chwaliszewem. Główne siły zgromadziła okolica Cytadeli.

KUONIKA MIASTA POZNANIA

N aczelna zasługa propagandy w odniesieniu do tego terenu należy się piekarzowi Aleksandrowi Neyma-nowi, synowi pułkownika francuskiego. Na cmentarzu garnizonowym zebrało się około 200 ludzi gotowych do udziału w walce o cytadelę. Ze strony Szeląga znalazła się niniejsza liczba ochotników. Tu ve*askże rzecz nie była zorganizowana wcale.

Zapowiedziano poprzednio, że nie później jak o godzinie O rakietą świetlną-da się znak na rozpoczęcie akcji, że przedtem do starczy się broni i amunicji. Tymczasem ochotnicy zebrali się na czas, ale nie dostarczono im ani broni ani amunicji ani nie zjawił się jakikolwiek przywódca. Napróżno też czekali na umówiony alarm.

Q godzinie 9Vj rozpoczęła się rozsypka- N astępnie wojsko zatrąbiło w mieście ..marsz generalny". Mimo wszystko wytrwali niektórzy do północy i nawAt do rana na stanowiskach, kryjąc sie w krzach na cmentarzach i w zadrzewieniu na Szelągu. Zgromadził się przy Cytadeli w przewadze żywioł robotniczy i czeladź rzemieślnicza z miasta. Osobną grupę stanowili uczniowie gimnazjalni. Za sprawą N eymana zorganizowali Ksawery Okulicki wespół z Sewerynem Nawrockiem. uczniowie drugiej klasy gimnazjum Marji Magdaleny, starszą młodzież gimnazjalną, przeważnie mieszkającą w alumnacie gimnazjum Marji Magdaleny. Wskutek spóźnionego doniesienia o zmienionym planie, stawili się gimnazjaści nierówno: kilkn udało się przed bramę Cytadeli: ci otrzymali zlecenie stania na posterunku przy tamie U rbanowskiej w celu informowania przybywających o haśle itd. Część dalsza udała się na cmentarz garnizonowy, wreszcie garstka również na Szeląg. Niewielu z nich miało, prymitywną niekiedy, broń. Z innych uczestników "wyprawy na cytadelę" przychwycono później tylko jednostki. A kierownicy ruchawkiV Ci zebrali się w mieszkaniu Chamskiego po południu 8. marc;' i wydali zmienione, jak wspomniałem, dyrektywy. Jakim porządkiem nie tro>zczyli się o los ochotników pod cytadelą, nie mogę wyjaśnić, rozstrzygał pewnie brak środków bojowych. *) Przetrwali

*) Akt oskarżenia- twierdzi, że winni} byia niezgoda przywódców zwła sj.oza N wgolewskieao i Chamskiego.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: miesięcznik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1923.01.31 R.1 Nr1 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry