KOŚCIÓŁ ŚW. ANTONIEGO PADEWSKIEGO NA STAROŁĘCE.
Kronika Miasta Poznania 2009 Nr4; Starołęka, Głuszyna, Krzesiny
Czas czytania: ok. 25 min.Od sali restauracyjnej Bogusława Kempfa po murowany kościół 1
GABRIELA KLAUSE
N owa parafia Starołęka Mała, rozległa dzielnica podmiejska Poznania włączona w granice miasta w 1925 rokuJ posiadała zróżnicowany charakter: przemysłowy w części bliższej miastu i stacji kolejowej uruchomionej pod koniec 1875 roku oraz wybitnie wiejski i rolniczy w pozostałej części. Obszar ten, łącznie ze Starołęką Wielką, Garaszewem, Marlewem, Minikowem i Minikowem-Hubami, należał do 1924 roku do parafii w Głuszynie. Potrzeba budowy nowego kościoła filialnego/ a następnie wydzielenia parafii stała się nagląca, gdyż wielu parafian nie docierało do kościoła św. Jakuba Apostoła ze względu na znaczne odległości, złe drogi i wielki tłok szczególnie w miesiącach zimowych. Kościół w Głuszynie został przystosowany dla 2/5 tys. - 3 tys. wiernych, a w 1913 roku należało do niego już 4/8 tys. parafian 2 . Starania o powstanie nowego kościoła pomocniczego rozpoczął ówczesny proboszcz parafii głuszyńskiej i prepozyt kościoła farnego w Poznaniu, ks. prałat Antoni Stychel, a wspierali go ówczesny wikariusz ks. Kazimierz Rolewski oraz Dozór Kościelny. Wyraźnym impulsem, który przybliżył plany powstania kościoła filialnego, stała się darowizna gruntu w Małej Starołęce. Były to początkowo dwie działki nr 13 i 14/ które ogrodnik Jan GoguIski i jego żona Barbara nabyli od Wojciecha Klatkiewicza 3 w 1912 rokuJ a następnie sprzedali Janowi Paczkowskiemu 4 - znanemu poznańskiemu przedsiębiorcy, ówczesnemu właścicielowi fabryki nawozów fosforowych, którego ze Starołęką łączyły nie tylko interesy, ale także letni dom przy ul. Faszynowej 9/ gdzie wraz z rodziną spędzał wakacyjne miesiące - który przekazał je katolickiej gminie kościelnej w Głuszynie (ryc. 1). Paczkowski w 1914 roku zapłacił Gogulskim za zakupiony grunt 11 189 marek, spłacił hipotekę w wysokości 2 tys. marek
Gabriela Klause
Ryc. 1. Jan Paczkowski, darczyńca parafii z rodziną i przyjacielem domu Cyrylem Ratajskim; od prawej: Jan Paczkowski, jego żona Klara z domu May, zięć Marian Kraszkowski, jego żona Melania z domu Paczkowska, Cyryl Ratajski, wnuk Jana Paczkowskiego Jan Kraszkowski, fot. z 1915 r. przed domem przy ul. Faszynowej 9na rzecz Małgorzaty Łagody i 2811 marek na rzecz rodzeństwa Klatkiewiczów (Apolonii, Anieli, Antoniny)5. Równocześnie Dozór Kościelny i Reprezentacja Parafialna pozwolili Gogulskim do 1 października 1916 r. uprawiać odsprzedaną ziemię (ryc. 2). Jan Paczkowski, ponosząc koszty wykupu gruntów pod przyszły kościół, uzgodnił z dozorem kościelnym parafii głuszyńskiej pewne warunki, które zapewne miały na celu zmobilizowanie mieszkańców do aktywnej pomocy finansowej na rzecz przyszłego kościoła. Zastrzegł mianowicie, że jeżeli do 1 października 1923 r. nie powstanie na wykupionym gruncie kościół lub, co gorsza, nie zostanie położony kamień węgielny, teren ten stanie się własnością darczyń cy 6. Twarde warunki postawiły również władze miejscowej gminy, które zobowiązały się przekazać 6-8 tys. marek na kościół pod warunkiem rozpoczęcia jego budowy do 1 kwietnia 1916 r.7. Wysokość tej kwoty wynikała z ceny 2 mórg ziemi, każda po 4 tys. marek, którą przeznaczono na zakup działki pod zbór protestancki. Zarówno gmina protestancka, jak i katolicka zostały zobowiązane do dotrzymania terminu rozpoczęcia budowy: "jeżeli im [protestantom]udzielą subwencji w razie późniejszego wystawienia kościoła, wtenczas i nam nie będą mogli odmówić takowej"8. Była to praktyka zachowywania swoistej równowagi między wyznaniami, której nie zawsze hołdowały władze pruskieJ ale starali się egzekwować zainteresowani 9 . Nie sposób, opisując historię powstania kościoła, pominąć drażliwych i momentami dramatycznych kwestii kondycji finansowej parafii i problemów ze zdobywaniem kredytów. Dozór Kościelny, aby przybliżyć możliwość budowy kościoła, już pod koniec 1913 roku złożył propozycję zaciągnięcia pożyczki w wysokości 15 tys. marek na niskiej stopie procentowej 10. Pieniądze te pla
Ryc. 2. Mapa katastralna Małej Starołęki (skala 1:5000) z 1919 r. Parcele oznaczone numerami 13 i 14 tworzą zaczątek własności kościelnej na tym terenie, dwie sąsiednie zostały włączone w okresie międzywojennym. Ze zb. Archiwum Archidiecezjalnego w Poznaniu (dalej: MP)..
Gabriela Klausenowano przeznaczyć na budowę salki parafialnej (10 x 15 m) mogącej czasowo pełnić rolę kaplicy dla ok. 2 tys. wiernych i mieszkania dla wikarego. Wybuch wojny spowodował zupełnie naturalną demobilizację wcześniej dość aktywnego Dozoru Kościelnego i atmosferę wyczekiwania. Wojna pokrzyżowała nie tylko plany budowy kościoła, ale też plany założenia cmentarza ll . Jednak już w 1916 rokuJ wobec przeciągającej się wojny, Kuria Arcybiskupia poleciła Dozorowi Kościelnemu wznowienie działań wokół tworzenia kościoła filialnego i zaciągnięcie w tym celu kredytu w wysokości 15 tys. marek w Prowincjonalnej Kasie Zasiłkowej w Poznaniu, wyrażając równocześnie nadzieję, że parafianie mimo wojny będą mogli z łatwością zebrać składkę roczną dla jej spłaty. Czas nie sprzyjał tego typu operacjom, pożyczki nie udzielono, gdyż "prowincjonalne listy udziałowe bardzo upadły, więc dozór naraziłby się na duże straty"12. Kolejne próby pozyskania pieniędzy z kapitałów proboszczowskich nie doszły do skutku ze względu na przyznanie ich na renowację kościoła farnego. O determinacji Dozoru Kościelnego może świadczyć zadłużenie się u jednego z parafian, gospodarza Ludwika Niemczala z Daszewic, członka Dozoru Kościelnego, na kwotę 15 tys. marek 13 . Ostatecznie całą sumę wkrótce oddano ze względu na znaczne podwyżki cen materiałów budowlanych, ich gorszą jakość, brak fachowców na rynku pracy (wielu z nich zostało powołanych do wojska), wreszcie ze względu na decyzję władz świeckich, które wprowadziły zakaz rozpoczynania jakichkolwiek budów. Opisane zmagania spowodowały, że zarówno wadze parafialneJ jak i Kuria Arcybiskupia zdały sobie ostatecznie sprawę z nieuchronności przesunięcia ambitnych planów o pięć-osiem lat. Równocześnie uzyskano od Jana Paczkowskiego pisemną zgodę na nowy termin położenia kamienia węgielnego pod kościół do 1 października 1923 r. 14 . Na początku 1917 roku pojawiła się możliwość wsparcia finansowego przyszłej inwestycji przez legat Romana Plewkiewicza, który tytułem zapisu testamentowego przeznaczył 10 tys. rubli na rzecz kościoła w prowincji poznańskiej, który potrzebuje pomocy materialnej. Księża prałaci Stychel i Kłos oraz egzekutor testamentu dr Kożuszkiewicz jednogłośnie postanowili przeznaczyć go na budowę świątyni na "Starołęce - dzielnicy moralnie i społecznie zagrożonej"15. W zamian za legat (w przeliczeniu 22 829/15 marek), złożony na odpowiedni procent w Banku Ziemskim Kredytowym, w dniu święta patrona darczyńcy miała być odprawiana msza św. za spokój jego d uszy 16. Starołęka stawała się coraz ważniejszym obszarem przemysłowym koncentrującym się wzdłuż rzeki jako "osi ekonomicznej miasta" zgodnie z funkcjonującymi na początku XX wieku poglądami urbanistycznymP7. Powstające w okresie międzywojennym w Wydziale V - Rozbudowy Miasta plany urbanistyczne zakładały utrzymanie tej tendencji, co w przypadku oddalonej od centrum historycznego miasta Starołęki było możliwe do zaakceptowania. Dla tworzącej się nowej parafii bliskość zakładów przemysłowych przyniosła w pewnym momencie pewną korzyść natury materialnej - wszyscy pracownicy firmy Stomil w 1938 roku dobrowolnie opodatkowali się na rzecz budowy nowego kościoła, zbierając sumę 7496/10 ZF8.
Wyłanianie się nowej parafii poprzedziło powstanie w 1920 roku tymczasowego kościoła, co początkowo zaowocowało podziałem na dwa obwody duszpasterskie: głuszyński i starołęcki. Następnym krokiem było zawiązanie się w połowie 1923 roku komitetu wyborczego do korporacji kościelnych mających odtąd działać samodzielnie przy przyszłej parafiF9. Ostatecznie aktu powołania parafii na wniosek ks. kardynała Edmunda Dalbora dokonał wojewoda poznański Adolf Bniński. Data jej powstania jest tożsama z rozporządzeniem, które weszło w życie 1 marca 1924 r. Parafię tworzyły wymienione wcześniej miejscowości liczące razem ok. 3 tys. mieszkańców (w 1931 r. - 4/3 tys.)/ co dawało szansę jej utrzymania. Na Starołęce problemem były nie tyle wydatki bieżące (chociaż ściąganie podatków na ten cel też nie było łatwe), ile zebranie funduszy przeznaczonych na budowę kościoła. Dwudziestopięcioprocentowy podatek kościelny, liczony od podatku państwowego dochodowego, gruntowego i "budynkowego" uchwalony przez Dozór Kościelny w 1927 i 1928 rokuJ wobec licznych skarg wiernych został uznany przez wojewodę za zbyt duży dla tak biednej parafii i obniżony do 15%20. Brak zatwierdzenia przez wojewodę repartycji, czyli podziału dochodów i wydatków za lata 1927-29/ spowodowało utratę 120 tys. zł. O determinacji i w pewnym stopniu o bezsilności wobec sytuacji finansowej parafii świadczyć może zamysł odwołania się ówczesnego proboszcza ks. Bronisława Gładysza do prawa patronackiego, którym objęta była parafia głuszyńska. Jej patron - Zarząd Miasta Poznania - zgodnie z prawem był zobowiązany do świadczeń nie tylko wobec kościoła macierzystego, ale także kościołów powstałych na terenie parafii. Jednakże propozycja, aby Zarząd Miasta "pociągnąć do ponoszenia 1f3 kosztów budowy nowego kościoła"21, mogłaby być skuteczna kilkanaście lat wcześniej, a nie w okresie międzywojennym, kiedy prawo patronackie praktycznie już przestało obowiązywać 22 . Innym poważnym problemem, który przewijał się przez wszystkie lata istnienia parafii i miał niewątpliwie wpływ na jej funkcjonowanie, były trudne relacje między niektórymi proboszczami a wiernymi. Ich efektem była "wysoka absencja [na mszach w kościele] i niechęć do jakichkolwiek, nawet najpotrzebniejszych inwestycji"23. Wydaje się, że w powojennej rzeczywistości najważniejszymi przeszkodami w procesie budowy kościoła, który trwał z przerwami praktycznie do końca lat 80. XX wiekuJ były poważne braki materiałowe i celowe utrudnienia ze strony władz w ich zdobywaniu.
Koncepcje projektowe Rogera Sławskiego (ok. 1916 r.) Pierwsze szkice niezrealizowanych wizji architektonicznych kościoła na Starołęce autorstwa Rogera Sławskiego powstały przed 1917 rokiem 24 . Zarówno autor, jak i władze kościelne działały pod presją czasu, gdyż niedotrzymanie terminu (1916 rok) groziło cofnięciem obiecanej dotacji 6-8 tys. marek oraz utratą gruntu na rzecz Jana Paczkowskiego. Wspólnym motywem architektonicznym koncepcji projektowych Sławskiego była wyniosła wieża, element, który występował także w innych, późniejszych projektach oraz w zrealizowanym wariancie/ gdzie wieża stała się ważną dominantą tej części Starołęki. Na neobarokową wersję kościoła składała się rozczłonkowana bryła z wyższą nawą główną prze
Gabriela Klause
Ryc. 3. Niezrealizowane wersje projektu kościoła na Starołęce wykonane przez Rogera Sławskiego ok. 1916 r.: wersja neobarokowa (w lewym górnym rogu), [w:] Album reklamowy Architekt Roger Sławski, Posen, Wohnungskunst 9, 1917; wersje neoromańskie, ze zb. Muzeum Narodowego w Poznaniukrytą dwuspadowym dachem z sygnaturką i nieco niższym transeptem oraz dostawiona wieża zwieńczona baniastym hełmem. Oprawa architektoniczna elewacji frontowej i zwieńczenia transeptu wpisują się w repertuar form, które Sławski stosował w licznych rozwiązaniach obiektów sakralnych powstałych na początku XX wieku. Wersje neoromańskie świątyni być może były nawiązaniemdo tradycji kościoła klasztornego pw. św. Trójcy istniejącego w przeszłości na Starołęce około kilometra od obecnej działki kościelnej, na tzw. górze w Minikowie, w miejscu ówczesnego gospodarstwa Antoniego Tomczaka 25 (ryc. 3). Nie zaskakuje kwestia niezrealizowanych pomysłów Sławskiego - sytuacja materialna i polityczna nie sprzyjały inwestycjom. Zastanawiający jest natomiast brak jakiejkolwiek wzmianki o powstałych koncepcjach w materiałach archiwalnych - korespondencji między proboszczem, Dozorem Kościelnym a poznańską Kurią. W enigmatycznych uwagach wspominano tylko o potrzebie wykonania projektu i szybkim wmurowaniu kamienia węgielnego, co wiązało się zawsze z istnieniem zatwierdzonego projektu. Można spekulować, że Sławski zachowane wersje projektowe wykonał niejako bez oficjalnego zlecenia ze strony Dozoru, a na życzenie Cyryla Ratajskiego, zaprzyjaźnionego i spowinowaconego przez swą żonę Melanię z rodziną Paczkowskich, bądź na życzenie samego Paczkowskiego. W ciąg bliskich znajomych i powiązań towarzyskich wpisana była sama postać architekta, rówieśnika Ratajskiego i jego kolegi szkolnego z Gimnazjum św. Marii Magdaleny w Poznaniu.
Tymczasowy kościół w sali restauracyjnej Bogusława Kempfa (1916-1920) Problem dotkliwego braku kościoła bliskiego wiernym Starołęki udało się czasowo rozwiązać dzięki życzliwości właściciela miejscowej restauracji Bogusława Kempfa, który bardzo obszerną salę mogącą pomieścić 800-1000 osób przeznaczył na odprawianie mszy św. i odmawianie różańca 26 . Ofiarnym duszpasterzem, wrażliwym na los tutejszych mieszkańców stał się wikariusz parafii głuszyńskiej ks. Kazimierz Rolewski (1916-22) uważany później za pierwszego proboszcza parafii starołęckiej27. Od 1 grudnia 1916 r. w każdą pierwszą i trzecią niedzielę miesiąca przyjeżdżał do Małej Starołęki w celu sprawowania liturgii. Restauracja położona była przy ul. Starołęckiej 65/ niedaleko przejazdu kolejowego i kratownicowego mostu na Warcie. Była odsunięta od ulicy o dystans, który obecnie wypełnia niewielki, parterowy budynek usługowy. Prawdopodobnie pierwotnie wejście do restauracji, a czasowo także do kościoła, znajdowało się w miejscu tego budynku. Obszerna, murowana z cegły częściowo dwukondygnacyjna hala restauracji nawiązywała estetyką do obiektów przemysłowych i była pięknie położona na wysokim brzegu z widokiem na malowniczo rozplanowane stawy rybne/ rzekę i zieleń Dębi ny 28. Najbardziej charakterystycznym i wyeksponowanym elementem budynku była ceglana elewacja z triadą dużych okien zwieńczonych półkoliście, witająca mieszkańców Poznania przybywających na Starołękę od strony przystani na Warcie (ryc. 4). Sala restauracyjna służyła celom liturgicznym przez 3/5 rokuJ czyli do 1 kwietnia 1920 r., a szlachetny gest jej właściciela Bogusława Kempfa zyskał wdzięczność mieszkańców i Kurii Arcybiskupiej wyrażoną w postaci listu dziękczynnego. Po zbudowaniu tymczasowego kościoła nastąpił powrót do jej restauracyjno-dancingowej funkcji. Po II wojnie światowej restauracja funkcjonowała pod nazwami: Huta, Bar Starołęcki, a obecnie Pub u Piotra z salą bilardową. Nie pozostał żaden ślad po ogrodzie i przystani, do której przybijały niewielkie parowce, a brzeg Wart y/ porosły wikliną, jest ledwo widoczny.
Gabriela Klause
Kościół w drewnianym baraku wojskowym (1920-55) Po zakończeniu I wojny światowej podjęto energiczne starania w celu pozyskania obszernego, wojskowego baraku, który nadawałby się do adaptacji na funkcje liturgiczne. Pomysł nie był nowy, ks. Kazimierz Rolewski taką właśnie wersję rozwiązania trudnej sytuacji lokalowej rozważał już na początku 1917 roku w liście do Kurii Arcybiskupiej: "Gdyby były trudności z budową kościoła/ to po ustaniu wojny można by za kilka tysięcy marek kupić większą barakę wojskową mieszczącą w sobie przynajmniej 1000 osób i utworzyć na gruncie kościelnym na Starołęce na razie lokal na odprawianie nabożeństw (Notkirche - kościół zastępczy)"29. W 1919 roku udało się uzyskać za darmo od władzy wojskowej "drewnianą szopę" / czyli znacznych rozmiarów barak po niemieckim wojsku o wymiarach 27x12 m i wysokości 5 m, który uzupełniono o akcent sakralny - wieżę usytuowaną na osi podłużnej kościoła. "Kościół zastępczy" miał stanąć w odległości 70 m od drogi, aby w przyszłości nie stanowić przeszkody dla budowli docelowej. Odzyskanie niepodległości spowodowało widoczny wzrost aktywności parafian: miejscowi robotnicy wyrazili gotowość bezpłatnego splantowania terenu i nasypania piaskuJ który podarowali gospodarze, mistrz piekarski Cichorzewski zapewnił o przekazaniu 7 tys. cegieł, gospodarz Kaiser - 1 tys. marek polskich na budowę ambony i 3 tys. marek polskich na dzwony, władze wojskoweJ poza barakiem, obiecały dostarczyć gruz na fundamenty (ryc. 5). Nie występowały też w tym momencie przeszkody natury finansowej, gdyż parafia dysponowała kwotą 15 tys. marek polskich, a braku
Ryc. 4. Widok dawnej restauracji Bogusława Kempfa przy ul. Starołęckiej od strony Warty (obecnie Pub u Piotra), fot. I Osyra
Ryc. 5. Projekt adaptacji drewnianego baraku wojskowego na tymczasowy kościół.
Ze zb. MEjącą połowę postanowiono uzyskać, podobnie jak w 1916 rokuJ od gospodarza z Daszewic Ludwika Niemczala. Budowa prowizorycznego kościoła, mimo zaakceptowanego w lipcu 1919 roku projektu wykonanego przez budowniczego Bruździńskiego z Poznania/ nie mogła jednak ruszyć, gdyż kuria zakwestionowała sposób jego usytuowania/ który według niej nie powinien konkurować z bryłą przyszłego kościoła. W celu powiększenia terenu kościelnego zakupiono sąsiednią działkę murarza Stanisława Borowicza łącznie z istniejącym tam budynkiem mieszkalnym i sadem za kwotę 12-15 tys. marek polskich. Pół roku później parafia kupiła od Jana i Marianny Tomczaków kolejny grunt z piętrowym budynkiem mieszkalnym i zabudową gospodarczą (dla przyszłego proboszcza parafii). Wszystkie te zakupy były oczywiście obciążone kredytami, co groziło w przyszłości kolejnymi problemami finansowymi. Gotowy drewniany kościół poświęcony został 11 kwietnia 1920 r. przez ks. prałata Stychla (ryc. 6). Jego najbliższe otoczenie było skromneJ od ulicy i otaczających działek mieszkalnych oddzielała go zwykła, metalowa siatka. Kościół usytuowany został główną osią prostopadle do bramy wejściowej. Wzdłuż zachodniej linii wejścia posadzony został szpaler drzew, wśród których stanął
Gabriela Klause
Ryc. 6. Kartka pamiątkowa wydana z okazji poświęcenia kościoła 11 kwietnia 1920 r. Ze zb. ME
krzyż misyjny, a w 1934 roku pomnik zaproponowany przez Towarzystwo Powstańców i Wojaków 30 . W bryle zewnętrznej kościoła dominował prostopadłościan spoczywający na ceglanej podmurówce nakryty dwuspadowym dachem o niewielkim nachyleniu oraz akcent wysokościowy w postaci usytuowanej na osi budynku kwadratowej, dwunastometrowej wieży z niewielkim uskokiem przekrytej dachem kopertowym zwieńczonym ośmioboczną sygnaturką z krzyżem. Mimo tego chrześcijańskiego akcentu jednej z parafianek estetyka kościoła kojarzyła się z synagogą31. W takim kształcie kościół przetrwał tylko dwa lataJ gdyż względy pożarowe oraz brak komfortu we wnętrzu - niskie temperatury w zimie i wysokie w lecie - spowodowały, że następca ks. Rolewskiego,ks. Bronisław Gładysz (pełniący funkcję proboszcza od 1 maja 1922 r. do 1941 roku) postanowił dokonać koniecznych zmian natury technicznej. Zostały one pozytywnie zaopiniowane przez budowniczego Barcikowskiego z Poznania i polegały na wymianie niektórych zniszczonych belek oraz zastąpieniu drewnianych ścian murowanymi. Kształt bryły pozostał taki sam, zmieniła się tylko estetyka wykończenia ścian zewnętrznych i wewnętrznych. W drugim etapie prac przewidziano wykonanie podbicia sufitu, wymalowanie wnętrza oraz odpowiednią jego aranżację. W sprawie estetyki wnętrza sakralnego konsultowano się z autorytetem w tych kwestiach, ks. prof. Szczęsnym Dettloffem z Uniwersytetu Poznańskiego. Wyposażenie wnętrza, na które składał się ołtarz główny św. Antoniego i dwa ołtarze boczne poświęcone Matce Boskiej Bolesnej i Najświętszemu Sercu Jezusowemu 32 / zostało przez ks. Gładysza ocenione jako "dobre i zasobne"33. Koszty związane z przebudową pokryły w znacznej części zakłady przemysłowe położone na terenie Małej Starołęki (500 tys. marek polskich), a także sami parafianie (400 tys. marek polskich)34.
Projekt kościoła wykonany przez Michała Preislera z Nowego Tomyśla (1947) W czasie okupacji hitlerowskiej parafia została zlikwidowana. Ksiądz Bronisław Gładysz został aresztowany w 1941 roku 35 , kościół zamknięty i przeznaczony na magazyn modeli kolej owych, przestał funkcjonować także cmentarz parafialny. W kwietniu 1945 roku parafię objął ks. Tadeusz Czerniejewski (1945-47)/ który zastał kościół z częściowo uszkodzonymi ścianą i dachem, wybitymi szybami oraz wnętrzem wymagającym remontu. Budynki mieszkalne dla duchowieństwa oraz służby kościelnej wymagały również napraw. Trudny okres powojenny zaowocował nowymi i nicjatywami, z których najważniejszą było zlecenie wykonania projektu nowego kościoła, którego podjął się architekt i uprawniony budowniczy Michał Preisler z Nowego Tomyśla (ryc. 7/ 8). Świątynia miała stanąć między funkcjonującym od 1920 roku kościołem drewnianym a budynkiem szkolnym, w odległości 25 m od ulicy. Bardzo szybko, bo w lipcu 1947 rokuJ projekt został zatwierdzony przez Radę Parafialną i Komitet Budowy, a 23 października 1947 r. przez Kurię Arcybiskupią pod warunkiem wprowadzenia licznych i niezbędnych poprawek. Zostały one omówione w obecności architekta Franciszka Morawskiego, a następnie Władysława Czarneckiego. Projektowany kościół był murowany, trzynawowy/ z transeptem i wieżą przylegającą do absydy prezbiterium i południowozachodniego transeptu, wnętrze zostało przekryte sklepieniami pozornymi "rabicowymi". Zaplanowana powierzchnia użytkowa wynosiła ok. 650 m 2 i obliczona została dla ok. 2/6 tys. osób. Rozczłonkowanie i addycyjność bryły kościoła mogły przywoływać skojarzenia z prostymi, wczesnoromańskimi świątyniami (ryc. 9). Według autora był to zabieg świadomy, gdyż "pod względem architektonicznym starano się utrzymać kościół w tonie skromnym/ mając na uwadze charakter dzielnicy fabrycznej"36. Mimo formalnej akceptacji projektu trwały poszukiwania innej estetyki elewacji/ o czym świadczą zachowane wersje rysunkowe przedstawiające rozczłon
Gabriela Klause
Ryc. 7, 8. Plan sytuacyjny i rzut przyziemia kościoła wg Michała Preislera z 1947 r. Ze zb. ME
Ryc. 9, 10. Projekt kościoła wykonany przez Michała Preislera z 1947 r., bryła w głównej wersji projektowej oraz rozwiązanie alternatywne. Ze zb. MEkowanie elewacji pionowymi, prawdopodobnie tynkowymi "listwami" (ryc. 10). Proces zatwierdzania projektu przez władze samorządowe wyraźnie przeciągał się i spadł na barki nowo powołanego proboszcza, ks. Juliana Waltera (1 października 1947-1958)/ którego półroczne pertraktacje z władzami samorządowymi i wojewódzkimi nie przyniosły spodziewanego skutku. Opinia Komisji Architektonicznej z 21 stycznia 1948 r., której referentem był architekt Jerzy Tuszowski, nie pozostawiała wątpliwości, że projekt nie otrzyma jej akceptacji ze względu na słabe opracowanie, błędne rozwiązania przestrzenne i funkcjonalne. Komisja zauważyła, niejako przy okazji, że "usytuowanie kościoła w tym miejscu jest w ogóle nieodpowiednie, za tym należy go potraktować jako prowizorium"37. Problemem dla parafii i kurii było nie tylko jednoznaczne odrzucenie projektu i konieczność znalezienia nowego projektanta, ale również zbyt pochopna wypłata autorowi całego honorarium, którą otrzymał zaraz po akceptacji przez władze kościelne 38 . Początkowo rozpatrywano odebranie części honorarium/ jednak ostatecznie od tego odstąpiono, gdyż autor, jako dobry znajomy ks. Czerniejewskiego, pobrał niezbyt wygórowaną kwotę, a poza tym jako osoba niemajętna, mógłby mieć problemy z jej zwrotem 39 .
Gabriela Klause
Projekt kościoła Rogera Sławskiego (1948-49) Niepowodzenie związane z zatwierdzeniem projektu wykonanego przez zapewne nieznanego w poznańskim środowisku architekta-budowniczego z Nowego Tomyśla spowodowało, że zadanie to zlecono Rogerowi Sławskiemu, który już przeszło 30 lat wcześniej zajmował się tym tematem. Po upływie takiego czasu trudny był jednak powrót do historyzujących, neobarokowych czy neoromańskich, koncepcji. Zmieniła się nie tylko moda i epoka, ale zmienił się także autor, który w momencie podjęcia prac projektowych miał 77 lat. Pierwsze pięć szkiców projektowych dostarczył na początku października 1948 roku. Zyskały wstępną akceptację władz miejskich, wojewódzkich, a nawet Ministerstwa Odbudowy w Warszawie. Kuria również wstępnie zaakceptowała projekt/ sugerując tylko inne połączenie zakrystii z prezbiterium oraz usunięcie schodów przed wejściem ze względu na kolizję z procesjami wokół kościoła 40 .
Ryc. 11. Proj ekt kościoła wykonany przez Rogera Sławskiego w 1949 r., plan sytuacyjny. Ze zb. ME
Ryc. 12. Projekt kościoła wykonany przez Rogera Sławskiego z 1949 r., rzut przyziemia.
Ze zb. ME
Sławski zobowiązał się do opracowania projektu szczegółowego do 10 lutego 1949 r. W tym samym czasie miały zostać też ukończone przez inż. Franciszka Thomasa obliczenia statyczne elementów konstrukcyjnych.
Teren kościelny, składający się z terenu zakupionego w 1913 roku i powiększonego w okresie międzywojennym, znajdował się na pewnym wyniesieniu i ograniczony był z dwóch stron zabudową mieszkalną i publiczną (szkoła) oraz ul. św. Antoniego i wpływającą do Warty strugą Starynką (ryc. 11). Kościół został zorientowany zgodnie z dawną tradycją - z prezbiterium od wschodu, dłuższą, północną elewacją równolegle do ulicy. To właśnie ta najbardziej wyeksponowana elewacja z wejściem na osi i wyniosłą wieżą na skraju północno-zachodnim stanowiła architektoniczne oparcie - tło dla placu przykościelnego. Prowadziły na niego dwie ścieżki biegnące po przekątnej. Sławski otoczył plac drzewami, od strony wschodniej był to istniejący szpaler drzew (kasztanowców?), który wcześniej wydzielał przestrzeń wejściową drewnianego kościoła. Wyraźna, mocna grupa zieleni od strony południowej miała w zamyśle autora stanowić interesująceJ zielone tło, "oparcie dla architektury". Niestety, zagospodarowanie terenu w wersji zaproponowanej przez Sławskiego nie zostało zrealizowane. Bryła kościoła była wyraźnym, ostatnim już ukłonem Sławskiego w stronę tradycji - z akcentem wieżowym, z wnętrzem rozplanowanym na wydłużonym prostokącie z trzema nawami oddzielonymi od siebie serlianami. Na osi
Gabriela Klause
Ryc. 13. Projekt kościoła wykonany przez Rogera Sławskiego z 1949 r., przekrój podłużny.
Ze zb. MEnawy głównej znajdowało się nieco od niej węższe prezbiterium zakończone prostą ścianą z kolistym oknem witrażowym, po jego bokach powstały dwie zakrystie, a nad wejściem głównym chór muzyczny (ryc. 12/ 13). Całość przekrywał żelbetowy strop belkowo-kasetonowy będący, podobnie jak serliany, nawiązaniem do tradycji renesansowych. Rozczłonkowania elewacji bocznych (północnej i południowej) za pomocą pseudoprzypór, będących w rzeczywistości osłonami dla rur spustowych, odzwierciedlały wyraźny podział wewnętrzny na trzy przęsła. Każde z nich akcentowało dużeJ okrągłe okno witrażowe oraz zwieńczenie w postaci trójdzielnego, uskokowego szczytu nieco cofniętego w stosunku do lica ściany. Od strony ulicy, w środkowym przęśle znalazło się boczne wejście w formie portalu z płaskorzeźbą w nadprożu. Miejsce to/ na wysokości kalenicy wyniosłego, czterospadowego dachu pokrytego dachówką, zostało zaakcentowane sygnaturką, która przyjęła kształt zredukowanego zwieńczenia wieży głównej. Wieża rozplanowana na rzucie kwadratu posiadała w pionie dwa uskoki i zwieńczenie w formie obelisku zakończonego ażurowym krzyżem. Pełniła funkcję wyłącznie dzwonnicy, a na poziomie przyziemia pomyślana została jako jedno z wejść bocznych do kościoła. Dzwonnica otrzymała prostokątne otwory okienne z charakterystycznymi dla końca lat 20. XX wieku geometrycznymi podziałami. Zasadnicze wejście usytuowane zostało na osi nawy głównej w nieco wysuniętym ryzalicie i składało się z potrójnych otworów drzwiowych rozdzielonych uskokowymi filarami z płytami nadprożowymi wypełnionymi płaskorzeźbami. Wejście główne oraz boczne
poprzedzały stopnie korygujące różnice terenoweJ dzięki czemu kościół zyskiwał na monumentalności. W strefie wejścia Sławski przewidział usytuowanie figury św. Antoniego Padewskiego (we wnęce między dzwonnicą a ryzalitem kruchty) oraz krzyża misyjnego (ryc. 14). Projekt Rogera Sławskiego, liczący 12 rysunków wykonanych w skali 1:100/ mimo życzliwego przyjęcia ostatecznie został zatwierdzony przez instancję uprawnioną do wydawania pozwoleń na budowę, czyli Zarząd Miejski m. st. Poznania, dopiero 28 listopada 1949 r. Przez przeszło siedem miesięcy oczekiwał bowiem na opinię "czynnika politycznego, tj. partii"41. Jako ostatnia, po wydaniu pozwolenia na budowę, projekt zatwierdzała Kuria Arcybiskupia (12 grudnia 1949 r.). Już w trakcie realizacji kościoła pojawiła się krytyczna opinia o wznoszonym kościele sformułowana przez ks. dziekana Henryka Lewandowskiego, który na polecenie kurii czuwał nad estetyką oraz rozwiązaniami funkcjonalnymi nowo wznoszonych świątyń. Po starannej analizie rysunków projektowych wymienił szereg uwag dotyczących funkcji, celowo pomijając kwestie estetyczne "ze względu na autorytet projektodawcy"42. Zwrócił m.in. uwagę na brak miejsca na paramenty i sprzęty kościelneJ zbyt małe prezbiterium, zbyt dużą
Ryc. 14. Projekt kościoła wykonany przez Rogera Sławskiego z 1949 r., bryła od strony ul. św. Antoniego, na rysunku widoczne pieczątki zatwierdzające proj ekt. Ze zb. ME
Gabriela Klauseróżnorodność kształtów okien. Wydaje się jednak, że najistotniejsza była jego ogólna refleksja o architekturze poznańskich kościołów, nie tylko tego konkretnego: "w rozmowach z architektami słyszy się często ubolewanie, że miasto Poznań nie może doczekać się ani jednego kościoła w duchu sztuki nowoczesnej budowlanej"43.
Budowa kościoła św. Antoniego Padewskiego (1949-55, 1969, 1976, 1981, 1986) Budowę kościoła rozpoczęto w trudnym okresie, nie tylko ze względu na trapiące nieustannie parafię problemy finansoweJ ale także wyraźną zmianę klimatu politycznego w kraju. Pierwszym sygnałem była wspomniana wcześniej procedura wydawania pozwolenia na budowę, kolejnym - odmowa udziału w przetargu na wykonanie prac budowlanych firm państwowych i społecznych. Prace ziemne związane z fundamentowaniem kościoła powierzone firmie Jurek-Mroczkowski, rozpoczęto 5 września (lub 30 sierpnia) 1949 r., czyli jeszcze przed oficjalnie wydanym pozwoleniem na budowę. Nadzorował je architekt Jan Kuznowicz, który równocześnie pełnił funkcję kierownika budowy. Po roku od rozpoczęcia prac ziemnych, 9 lipca 1950 r. ks. arcybiskup Walenty Dymek poświęcił kamień węgielny pod nowy kościół 44 . Na tempo prac wpływ miały również trudności natury technicznej, jak konieczność wykonania drenażu ze względu na wodę podskórną pojawiającą się wokół wznoszonych murów wykonaną w 1953 roku według projektu inż. Szafranka z Poznania 45 . Polityczny charakter miała "stała odmowa od trzech lat przyznania materiałów budowlanych przez wszystkie komórki władz na szczeblu miejskim, wojewódzkim i państwowym. Komitet Budowy kościoła w Poznaniu-Starołęce zmuszony został do przygotowania projektu na prowizoryczne pokrycie dachem kościoła"46. Z drugiej strony warto zauważyć też dobreJ "ciche" stosunki panujące na linii władze kościelne - urzędnicy miejscy. Przykładem był Wydział Budowlany, który w sposób nieformalny zezwolił na rozpoczęcie prac jeszcze przed zatwierdzeniem rysunków technicznych więźby dachowej, na co przyznano drewno z Pogotowia Budowlaneg0 47 . To rozmijanie się życia z odgórnymi dyrektywami było praktyką dość typową dla czasów PRL-u. Rok 1954 i następny były niezwykle ważne ze względu na dużą ilość wykonanych prac budowlanych i wykończeniowych. Gros z nich parafia zawdzięczała kilku subwencjom udzielonym przez władze kościelne. Trudności materiałowe co prawda nie zniknęły (materiałami deficytowymi były: blacha cynkowa, rury wodociągoweJ drut), ale udało się przekryć bryłę prowizoryczną więźbą dachową z drewnianych wiązarów kratowych i wykonać pokrycie papowe. Priorytetem stało się ukończenie wnętrz, dlatego w obliczu napotykanych trudności materiałowych odłożono budowę żelbetonowej wieży "do lepszych czasów"48. We wnętrzach wykonywano tynki, posadzki, okna o konstrukcji stalowej, drzwi wejściowe (zamontowane w 1956 roku), instalację elektryczną i centralnego ogrzewania, na zewnątrz instalację odgromową, rynny oraz zewnętrzny atrybut budowli sakralnej - żelazny krzyż na froncie kościoła. Otynkowane i wybielone wnętrze wyposażono w neogotycki ołtarz, ambonę i konfesjonał oraz
Ryc. 15. Wnętrze kościoła NMP na Ostrowie Tumskim w Poznaniu, po lewej stronie neogotycka ambona przeniesiona w 1954 r. do kościoła św. Antoniego Padewskiego na Starołęce, "Tygodnik Ilustrowany", 1917
rzeźby pochodzące z kościoła Najświętszej Marii Panny w Poznaniu w związku z decyzją o zmianie jego wystroju artystycznego i wyposażenia 49 (ryc. 15). Ważny etap budowy zwieńczony został poświęceniem kościoła dokonanym tuż przed świętami Bożego Narodzenia 20 grudnia 1955 r. przez ks. protonotariusza apostolskiego Franciszka Marlewskiego, wikariusza generalnego archidiecezji poznańskiej50. Kolejne lata związane były z konsekwentnym prowadzeniem prac wykończeniowych zarówno typu budowlanego (prowizoryczny strop odcinający wnętrze od więźby dachowej), jak i artystycznego w postaci polichromii oraz witraży zaprojektowanych w latach 1959-67 przez artystów malarzy Józefa i Łucję Oźminów z Warszawy, a także ambony, konfesjonałów według projektów
Gabriela Klause
Ryc. 16, 17. Kościół na Starołęce we wrześniu 1963 r., w tle widoczna wieża kościoła drewnianego. Ze zb. ME
Franciszka Morawskiego. Duże zasługi w konsekwentnym realizowaniu prac budowlanych położył proboszcz ks. Ignacy Czabański (1958-81)/ który po przejściu na emeryturę pozostał w parafii i służył radą swojemu następcy. Wysokiej klasy artystyczne wykończenie wnętrza kościoła kontrastowało z jego surowym wyglądem zewnętrznym: bez tynków, bez wieży, z prowizorycznym dachem i nieurządzonym otoczeniem oraz nieużytkowanym już drewnianym kościołem (ryc. 16). Następnym etapem była budowa brakującej wieży, co wymagało wieloletnich starań u władz, które odwlekały decyzję, wykorzystując jako pretekst bliskość lotniska wojskowego 51 . Do wzniesienia wieży przystąpiono w 1969 roku pod nadzorem inż. arch. Witolda Kędzierskiego. W stosunku do projektu Sławskiego zmieniono kształt okien, zastępując prostokątne wnęki wąskimi pasami przesłoniętymi drobną kratą. Kształt wypełnienia otworów był podyktowany względami estetycznymi i wymogami akustycznymi. Powstanie wieży zaowocowało w krótkim czasie zawieszeniem czterech dzwonów wykonanych przez firmę Antoniego Brzezińskiego z Poznania. Rzeczoznawcą uzgadniającym tonację dzwonów z wykonawcą był ks. prałat Gerard Mizgalski. Etap ten został zwieńczony konsekracją kościoła i ołtarza dokonaną 24 listopada 1974 r. przez ks. arcybiskupa Antoniego Baraniaka. W 1976 roku architekt kurialny Aleksander Holas wykonał projekt przebudowy prowizorycznego dachu wiążący się z podwyższeniem korony murów. Nowy, wyższy dach wykonano w konstrukcji stalowej, niestety prace nie były zbyt solidnie wykonaneJ co spowodowało powstanie po pewnym czasie zacieków na murach, co gorsza - zacieki pojawiły się także na polichromii Oźminów. Reakcją było pokrycie dachu blachą miedzianą, wykonane w 1981 roku na początku objęcia parafii przez ks. Ludwika Brodniaka (1981-94). Wnętrze kościoła zostało wzbogacone o wysoko ocenione pod względem artystycznym, zarówno przez Komisję Artystyczno-Konserwatorską, jak i przez samego ks. kanonika Stefana Tomaszkiewicza, metalowe żyrandole wykonane przez Jerzego Olszewskiego z Bydgoszczy. Zastąpiły one dawneJ prowizoryczne lampy rtęciowe. W 1986 roku przystąpiono do wymiany tymczasowego sufitu z płyt pilśniowych na strop kasetonowy zgodnie z rysunkiem projektowym Rogera Sławskiego. Była to jedna z ostatnich dużych prac budowlanych wykonanych we wnętrzu kościoła. Obecnie na gruncie parafialnym znajdują się dwa budynki o funkcji mieszkalnej z końca XIX wieku. W jednym z nich, nieco cofniętym w stosunku do linii zabudowy, piętrowym, murowanym z 1890 rokuJ wcześniej należącym do rodziny Tomczaków, mieści się od 1920 roku plebania, którą w 1963 roku rozbudowano o wielkość ryzalitu. W linii zabudowy ulicy znajduje się budynek wikariatu, parterowy z poddaszem, wykupiony w 1919 roku od rodziny Borowiczów. W 1930 roku dobudowano do niego salkę parafialną, którą w 1981 roku zaadaptowano na funkcje mieszkalneJ biura parafialnego i archiwum. Budynek ten pierwotnie przeznaczony był do rozbiórki. W latach 1984-86 powstał na tyłach kościoła piętrowy dom katechetyczny z płaskim dachem mieszczący salki katechetyczne i pomieszczenia gospodarcze 52 . Obecna bryła kościoła odbiega od rysunków projektowych Sławskiego i prawdopodobnie w dużym stopniu "zawdzięcza" swój "skorygowany" wy
Gabriela Klause
Ryc. 18. Kościół św. Antoniego Padewskiego od frontu, fot. I Osyragląd architektowi Aleksandrowi Holasowi, a być może również inwestorowi. Zmiany wprowadzono 11 lat po śmierci Rogera Sławskiego, bez konsultacji - co zrozumiałe - z autorem i prawdopodobnie bez jego wcześniejszej zgody.
Zastosowane zmiany w architekturze i daleko idące uproszczenia detali, a także obecna kolorystyka i chaos przestrzenny w najbliższym otoczeniu bardzo niekorzystnie wpłynęły na odbiór estetyczny kościoła. Podstawowym błędem wprowadzonym w 1976 roku było spłaszczenie dachu poprzez znaczną zmianę jego kąta nachylenia, co doprowadziło do przyjęcia wyrównanej linii kalenicy i przekrycia wszystkich elementów składowych bryły płaszczyzną dwuspadowego dachu. Kościół otrzymał wysoką ścianę szczytową od strony prezbiterium i głównego wejścia oraz prosteJ spłaszczoneJ trójkątne szczyty w elewacjach bocznych. Brak sygnaturki, detali w postaci gzymsów pośrednich, rozglifień okien, uskokowych szczytów itp. spowodował zubożenie bryły, konsekwencją czego jest również brak światłocienia i wyraźne spłaszczenie elewacji
(ryc. 16/ 17). Komentarza wymaga "spontaniczne" rozwiązanie najbliższego otoczenia kościoła. Powstało ono w 1989 roku i jest wspólnym dziełem parafian. Przed kościołem pojawiły się miejsca parkingoweJ pas niskiej zieleni oraz figura patrona - dzieło artysty rzeźbiarza Adama Graczyka. Trudno było o wcześniejsze działania porządkujące. Ze względu na permanentną budowę ograniczano się do utwardzenia terenu tzw. szlaką, oddzielenia od ulicy żywopłotem i siatką drucianą. Niekorzystny jest brak zieleni wysokiej, która kadrowałaby widok na kościół i nieco oddzielała od najbliższe go sąsiedztwa. Problemem funkcjonalnym natomiast jest usytuowanie głównego wejścia do kościoła, które znajduje się w odległości ok. 13 m od granicy sąsiada - szkoły; brakuje tam odpowiedniego przedpola i zakomponowanego otoczenia. Powoduje to korzystanie na co dzień z czytelniej położonego wejścia bocznego. Warto zwrócić uwagę na interesujące powiązanie widokoweJ a może również symboliczne kościoła starołęckiego z kościołem św. Trójcy na Dębcu, dzielnicy/ która - podobnie jak Starołęka - została włączona w granice Poznania w 1925 roku i posiadała podobny, rolniczo-przemysłowy charakter. Schodzącą w dół ku dolinie Warty oś ulicy św. Antoniego zamyka bowiem rozświetlona, zatopiona w zieleni łęgów dębińskich wieża dębeckiego kościoła. Związek symboliczny to wezwanie św. Trójcy, które ze względów historycznych było bliskie również mieszkańcom Staro łęki (ryc. 20). Zespół sakralny, którego przeszłość sięga nieodległego czasu, powstawał w niezwykle trudnym okresie. Jego obecna forma architektoniczna jest "zapisem" zmagań z przeciwnościami. Istotnym postulatem na przyszłość powinno
Ryc. 19. Kościół św. Antoniego Padewskiego, fot. I Osyra
Gabriela Klause
Ryc. 20. Relacje przestrzenne między kościołem św. Antoniego na Starołęce a kościołem św. Trójcy na Dębcu, fot. I Osyrabyć uporządkowanie otoczenia za pomocą zieleni wysokiej - szpalerów drzew, które opanują nieco chaos przestrzenny i skadrują widoki. Warto pokusić się przy najbliższym remoncie kościoła o dokończenie projektu zgodnie z zachowawczą, ale niewątpliwie spójną wizją Rogera Sławskiego. Wprowadzone już po śmierci architekta uproszczenia i "modernizacje" mocno i niesprawiedliwie deprecjonują ostatnią realizację tego wielce zasłużonego dla Poznania i Wielkopolski architekta/ którego najbardziej interesujący okres twórczości przypadł na początek XX wieku. Upamiętnienia wymagają zasługi darczyńcy Jana Paczkowskiego, przedsiębiorcy i społecznika, któremu niezwykle zależało na budowie kościoła i który doceniał ówczesną malowniczość atrakcyjnie położonej Starołęki.
PRZYPISY:
1 Przy opracowywaniu artykułu autorka korzystała z materiałów archiwalnych registratury przekazanych Archiwum Archidiecezjalnemu w Poznaniu (dalej: AAP) przez
Kurię Metropolitalną. Akta są jeszcze nie opracowane, nadano im sygnatury tymczasowe, w większości nie posiadają numeracji stron. W przyszłości prawdopodobnie otrzymają tytuł: Akta parafii pw. św. Antoniego Padewskiego na Starołęce w Poznaniu (na potrzeby artykułu przyjęto skrót APS). Brak numeracji stron (b.n.s.) i konieczność precyzyjnego odwołania się do poszczególnych fragmentów akt spowodowała przyjęcie dat dziennych, np. b.n.s. (12 IX 1917). 2 AAB APS, sygn. 913, s. 8.
3 Wojciech Klatkiewicz był pierwszym zmarłym pochowanym na nowym cmentarzu na Starołęce w 1920 r. 4 Jan Paczkowski wspólnie z Romanem Mayem, swoim szwagrem, prowadzili fabrykę nawozów fosforowych na Starołęce (obecnie ul. Romana Maya). Od śmierci Maya w 1887 r. Paczkowski prowadził ją sam, w 1918 r. przyjęła ona nazwę Chemiczna Fabryka Dr Roman May. Po odzyskaniu niepodległości Paczkowski wykupił z rąk Niemców fabrykę nawozów sztucznych i przetworów chemicznych Milcha w Luboniu i skupił na niej całą swoją przedsiębiorczość i aktywność zawodową. (informacje ze strony internetowej parafii http://www.sw-antoni.com/index.php?page==8). Paczkowski mieszkał przy pl. Wilhelmowskim 18 w Poznaniu, i należał do parafii św. Marcina. 5 Z materiałów archiwalnych wynika, że w połowie 1916 r. Janowi Paczkowskiemu pozostało jeszcze do spłacenia 1874 marek, których wpłatę na konto Banku Związku Spółek Zarobkowych powierzył mecenasowi Cyrylowi Ratajskiemu, przyjacielowi rodziny Paczkowskich i Mayów. AAP APS, sygn. 913, ss. 40,43. 6 AAB APS, sygn. 913, ss. 16,35.
7 AAB APS, sygn. 913, s. 61.
8 AAB APS, sygn. 913, s. 57.
9 Problem egzekwowania praw dotyczących katolików polskich i niemieckich związany także ze wznoszeniem budowli sakralnych, który przyjął formę konfliktu, wystąpił na pocz. XX w. w Bydgoszczy. G. Klause, Kościół pw. św. Trójcy w Bydgoszczy - dzieło Rogera Sławskiego, [w:] Materiały do dziejów kultury i sztuki Bydgoszczy i regionu, zeszyt 13, Bydgoszcz 2008. 10 W celu zabezpieczenia jej spłaty zaproponowano wprowadzenie ,,20% podatku kościelnego od podatku dochodowego, gruntowego, budynkowego i rzemiosła od jednej marki wzwyż. Tak że z dotychczasowym podatkiem (5%) wynosiłby podatek kościelny od roku 1914 na pewien szereg lat 25%". AAP APS, sygn. 913, s. 8. 11 AAB APS, sygn. 926, b.n.s. (12 IX 1917).
12 AAB APS, sygn. 913, s. 47.
13 AAB APS, sygn. 913, s. 54. Transakcja doszła do skutku, a pieniądze zostały złożone 12 XI 1916 r. w Banku Związku Spółek Zarobkowych. Spłata miała być rozłożona na 10 lat i oprocentowana w wysokości 5%. 14 AAB APS, sygn. 913, s. 56.
15 AAB APS, sygn. 913, s. 74.
16 Ostatecznie wypłata tej sumy napotkała przeszkody i ciągnęła się do 1920 r., problemem stał się niekorzystny kurs walutowy, który ustalił się po zakończeniu wojny. AAB APS, sygn. 913, ss. 88, 116.
17 G. Kodym-Kozaczko, Rozwój Poznania w planowaniu urbanistycznym w latach 1900-1990, [w:] Architektura i urbanistyka Poznania w XX wieku, red. 'I Jakimowicz, Poznań 2005, s. 32.
18 AAB APS, sygn. 913, b.n.s. (16 VI 1939).
19 AAB APS, sygn. 924, b.n.s. (18 V 1923), skład komitetu wyborczego: ks. Bronisław Gładysz, Wojciech Muthe (właściciel folwarku Minikowo), Michał Cichowski (mistrz piekarski), Stanisław Rybak (gospodarz z Garaszewa), Kazimierz Fludra (właściciel domu urzędnika celnego i sołtysa w Wielkiej Starołęce). 20 AAB APS, sygn. 913, b.n.s. (16 V 1930).
21 AAB APS, sygn. 913, b.n.s. (16 VI 1939).
Gabriela Klause
22 B. Szady, Prawo patronatu w Rzeczypospolitej w czasach nowożytnych. Podstawy i struktura, Lublin 2003, s. 4-6. 23 AAB APS, sygn. 917, b.n.s. (IX 1947).
24 Zachowane projekty pochodzą z albumu reklamowego Architekt Roger Sławski, Posen, Wohnungskunst 9, 1917, oraz zbiorów widokówek przechowywanych w Muzeum Historii Miasta Poznania.
25 AAB APS, sygn. 913, s. 106; gospodarz Tomczak na swoim polu wielokrotnie wydobywał fragmenty kości i murów. 26 Na czas nabożeństw restauracyjny bufet był przesłaniany kotarą. Por. ks. L. Brodniak, Monografia parafii pw. św. Antoniego Padewskiego, Poznań 1995, s. 4-5. 27 Od 1916 r. bliskie mu były nie tylko sprawy duchowe, ale także związane z budową świątyni. Formalnie parafia wydzielona została dopiero w 1924 r., kiedy funkcje proboszcza pełnił już ks. Bronisław Gładysz. 28 O restauracji Kempfa wspomina dawny mieszkaniec Starołęki Stefan Stuligrosz w książce Piórkiem Słowika. O najbliższych, Poznaniu, muzyce i drogowskazach życia, Poznań 1995, s. 49-52.
29 AAB APS, sygn. 913, s. 55-56. Tymczasowe kościoły drewniane były bardzo popularne na terenie Niemiec, pozwalały funkcjonować parafiom pozbawionym świątyni. 30 AAB APS, sygn. 920, b.n.s. (8 IV 1934). Zarys pomnika-obelisku widoczny jest na fot. w książce ks. L. Brodniaka, op. cit., s. 14. 31 AAB APS, sygn. 917, b.n.s. (19 XII 1923).
32 AAB APS, sygn. 920, b.n.s. (27 IX 1920).
33 AAB APS, sygn. 913, b.n.s. (16 VI 1939).
34 AAB APS, sygn. 913, b.n.s. (12 X 1922).
35 Ksiądz Gładysz zginął w obozie koncentracyjnym w Gusen w 1943 r. Por. ks. L. Brodniak, op. cit., s. 16. 36 AAB APS, sygn. 912, b.n.s. (opis kościoła).
37 AAB APS, sygn. 914, b.n.s. (22 VII 1948).
38 AAB APS, sygn. 914, b.n.s. (25 X 1948 i n.). Autor otrzymał 272 tys. zł i 90 tys. zł.
Wokół kwoty 90 tys. zł pojawiła się pewna kontrowersja wynikająca z braku jej zaksięgowania w Rachunkach rocznych 1946/47 sporządzanych przez Radę Parafialną. 39 AAB APS, sygn. 914, b.n.s. (27 XII 1948); Roger Sławski, którego ks. Walter poprosił o opinię na temat wysokości honorarium, potwierdził, że było ono niewygórowane. 40 AAB APS, sygn. 914, b.n.s. (7 X 1948).
41 AAB APS, sygn. 914, b.n.s. (30 IV 1949).
42 AAB APS, sygn. 914, b.n.s.(7 IV 1950).
43 Tamże.
44 Ks. L. Brodniak, op. cit., s. 25.
45 AAB APS, sygn. 914, b.n.s. (22 IV 1953).
46 AAB APS, sygn. 914, b.n.s. (10 VI 1954).
47 Tamże.
48 AAB APS, sygn. 919, b.n.s. (15 VI 1955).
49 Modernistyczną polichromię Sławskiego z 1904 r. władze kościelne zastąpiły dziełem Wacława Taranczewskiego, co wiązało się także ze zmianą wyposażenia kościoła NMP na Ostrowie Tumskim. Nieoczekiwanie pojawiła się pewna paralela między jakże różnymi kościołami, którą zawdzięczamy osobie Rogera Sławskiego. G. Klause, Roger Sławski (1871-1963). Architekt, Poznań 1999; I. Błaszczyk, Wacław Taranczewski i jego aranżacja wnętrza kościoła pw. Najświętszej Marii Panny in Summo, "Kronika Miasta Poznania", 2/2005.
50 AAB APS, sygn. 914, b.n.s. (2 V 1956); sygn. 923, b.n.s. (30 VI 1967).
51 Ks. L. Brodniak, op. cit., s. 28.
52 AAB APS, sygn. 919, b.n.s. (20 II 1984).
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania 2009 Nr4; Starołęka, Głuszyna, Krzesiny dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.