OD RUINY DO EKSKLUZYWNEGO HOTELU.
Kronika Miasta Poznania 2008 Nr2; Bazar
Czas czytania: ok. 17 min.Opowiadania Jędrzeja Twardowskiego, prezesa zarządu Bazar Poznański S.A., o odbudowie Bazaru po upadku komunizmu i planach na przyszłość wysłuchał
PIOTR BOJARSKI
P oczątkowa moje życie związane było z rzemiosłem. W latach 80. produkowałem automatykę do palników grzewczych, do pieców elektrycznych i gazowych. W warunkach socjalistycznych było to trudneJ bo utrudniony był dostęp do materiałów. Z drugiej jednak strony z powodu ogromnych braków na rynku łatwiej było sprzedać to/ co wyprodukowaliśmy. Zawsze marzyłem, by stać się przedsiębiorcą. W końcu lat 80. rozglądałem się, co można nowego robić i dostrzegłem tę niewielką spółkę, którą był wtedy Bazar Poznański.
Ucieczka z komunistycznej zamrażarki W chwili wybuchu wojny we wrześniu 1939 roku przewodniczącym rady nadzorczej Spółki Akcyjnej IIBazar PoznańskiII był mój dziadek Stefan Twardowski. Spółka, jako jedna z nielicznych w Polsce, nie zaprzestała działalności w PRL. Przez cały okres komunizmu była prowadzona rękoma swoich akcjonariuszy - raz jednych, raz drugich. Ci najwięksi, którzy siłą rzeczy byli najbardziej zaangażowani, piastowali najważniejsze stanowiska w radzie nadzorczej i zarządzie. W składach tych ciał następowała ciągła rotacja, niemniej do najbardziej aktywnych osób należeli mój ojciec Krzysztof Twardowski oraz Jadwiga Koczorowska, bardzo dużo dla spółki zrobili też wtedy Roman JantaPołczyński i Edward Kujaciński.
W latach PRL spółka została pozbawiona majątku, choć nie do końca. Straciła wprawdzie budynek hotelowy przy Al. Marcinkowskiego, w którym urządzono
Piotr Boj arskihotel państwowej firmy Orbis, szczęśliwie nie zabrano jej jednak kamienic przy ul. Koziej 12 oraz Paderewskiego 7. Wprawdzie tą ostatnią kamienicą administrowało Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i wynajmowało pomieszczenia za niewielkie pieniądze państwowym firmom, ale spółka Bazar Poznański administrowała sklepami. Czynsz za sklepy był regulowany przez państwo, pieniędzy z tego tytułu starczało jedynie na to/ by opłacić stróża i coś czasem naprawić, np. klamki. Generalnie były to sumy pieniężne bez wielkiego znaczenia, stanowiły jednak obrót, w związku z tym prowadzona była księgowość i odbywały się wszystkie nakazane prawem czynności. Spółka prawie nie wykazywała zysku - istniała dzięki IIspołecznejll pracy jej akcjonariuszy. Kiedy socjalizm zaczął się chwiać, uznałem, że warto byłoby spróbować coś zrobić z Bazarem Poznańskim, Prowadziłem wtedy warsztat rzemieślniczy o profilu elektronicznym. Jesienią 1990 roku wraz z zaufanym kolegą Romanem Błaszkiewiczem, wówczas świeżym absolwentem Wydziału Fizyki UAM, stanęliśmy na Walnym Zebraniu Akcjonariuszy Bazaru i namówiliśmy ich do działania. Analizowaliśmy możliwość odzyskania nieruchomości Bazaru i odremontowania ich. Musieliśmy brzmieć wiarygodnieJ bo akcjonariusze nam zawierzyli/ czego dowodem było powołanie nas do zarządu spółki. Początkowo zajęliśmy się posiadanymi przez Bazar nieruchomościami. Wykorzystując nowe możliwości prawneJ zdecydowaliśmy się wymówić wszystkie umowy państwowym firmom w kamienicach przy ul. Paderewskiego i Koziej. Mieliśmy z tym spore problemy, bo w lokalach biurowych przy Paderewskiego mieściły się m.in. związki spółdzielni inwalidów, których nie można było szybko wyprowadzić, gdyż miały zagwarantowaną ustawową ochronę. Pamiętam też perturbacje z wyprowadzeniem spółdzielni lekarskiej i salonu Poznańskiego Towarzystwa Fotograficznego. W końcu udało nam się też jakoś wyprowadzić z Paderewskiego 7 dwa państwowe sklepy, w których miejscu natychmiast uruchomiliśmy dwa inneJ działające już na rynkowych zasadach: ze sprzętem radiowo-telewizyjnym i z odzieżą. Dzięki temu w spółce pojawiły się pierwsze pieniądze, za które mogliśmy zatrudnić adwokatów i pójść dalej. To znaczy, by stać się znowu właścicielami hotelu.
Odzyskanie hotelu W połowie 1990 roku skierowaliśmy do Orbisu pierwsze pozwy o zwrot hotelu. Proces toczył się na drodze administracyjnej w dwóch instancjach: w Urzędzie Miasta i w Ministerstwie Budownictwa; ponieważ Urząd Miasta nie zareagował na nasz wniosek, złożyliśmy drugi, dobrze uzasadniony przez naszych adwokatów wniosek w ministerstwie. Odbył się proces z udziałem przedstawicieli Orbisu z jednej, i z nami oraz naszymi adwokatami z drugiej strony. Decyzją ministerstwa budynek hotelu Bazar zwrócono nam w sierpniu 1991 roku. W odzyskanym obiekcie od kilku lat trwały prace budowlane. W 1987 rokuJ kiedy hotel został zamknięty przez sanepid, kierownictwo pozyskało z centrali w Warszawie jakieś środki finansowe i rozpoczęło remont. Orbis zamierzał zlikwidować większość sklepów w dolnych kondygnacjach Bazaru i przeznaczyć tę powierzchnię na usługi hotelowe. Było to działanie sprzeczne z historią tegomiejsca, przecież od samego początku z Bazarem związani byli kupcy. Poza tym należało istniejące sklepy zostawić z czysto ekonomicznego punktu widzenia. My tak właśnie zrobiliśmy - zaczęliśmy od wprowadzenia do Bazaru handlu. Mieliśmy to szczęście, że sklepy, które już na początku lat 90. mogły u nas rozpocząć działalność, były jednymi z pierwszych ulokowanych w tak dobrym miejscu w Poznaniu, jak ul. Paderewskiego. Od początku zadbaliśmy o wysoki standard tych sklepów, wielokrotnie poprawialiśmy ich wygląd. Nie kierowaliśmy się wówczas markami firm, które chciały otworzyć sklep w budynku Bazaru. Później spojrzeliśmy na to inaczej - aby nasze sklepy utrzymały się wśród tysięcy sklepów, które funkcjonują dziś w Poznaniu/ muszą reprezentować raczej unikalne marki i asortyment. I tak się stało - firmy handlujące towarami dobrych marek, głównie damską odzieżą, mają swe sklepy właśnie u nas. Zdecydowało zapewne atrakcyjne miejsce w centrum miasta. W efekcie przez wiele lat ul. Paderewskiego była w Poznaniu jedynym miejscem, gdzie można było kupić odzież wysokiej klasy. Do dzisiaj są u nas najemcy, którzy razem z nami zaczynali swoją handlową przygodę, np. Andrzej Kareński z firmą Rosenthal. Wpływy ze sklepów rosły z roku na rok. Powiększała się ich powierzchnia, podnosiliśmy ich standard. 15 grudnia 1994 r. uruchomiliśmy Pasaż Niebieski w naszej kamienicy obok starej części Bazaru. Czynsze w tych lokalach mogły być wysokie i do dzisiaj takie są. Były nawet takie moment y/ kiedy mimo niższego standardu sklepów realne pieniądze płynące z ich wynajmu były wyższe niż dzisiaj. Cóż/ w tym czasie rynek się rozwinął. Mimo to do dzisiaj wiele firm stara się o miejsce u nas. Cieszy nas bardzo, że także u sąsiadów, po przeciwnej stronie ulicy znalazły miejsce takie firmy, jak: Ermeneghildo ZegnaJ Bang Olufssen czy Escada. Wiele sklepów na naszej ulicy ma status oficjalnych dealerów swych marek, więc klienci chętnie tu przychodzą.
Odbudowa od fundamentów Odzyskany hotel był w fatalnym stanieJ również z zewnątrz. Elewacje właściwie nie istniały, zostały całkowicie zniszczone. Nie można całą winą za ten stan rzeczy obarczać Orbisu, trzeba pamiętać, że po działaniach wojennych 1945 roku budynek był zniszczony aż w 80 proc. w początkowym okresie, do 1948 rokuJ kompleks Bazaru odbudowywano, wykorzystując cegły podnoszone z ulicy i stal odzyskaną z elementów dźwigarów mostowych wyłowionych z dna Warty. Nie było wtedy innych materiałów, cement czy wapno nie były dostępneJ nie można więc mieć pretensji, że Bazar odbudowano w końcu lat 40. w prowizoryczny sposób. Jeden z dyrektorów Orbisu opowiadał mi kiedyś, że pierwszy dyrektor hotelu Orbis-Bazar dostał nakaz uruchomienia hotelu w ciągu pół roku - musiał zdążyć na targi. Udało mu się to zrobić, ale potem obiekt w takim prowizorycznym stanie działał przez następne 40 lat! Poznański Orbis starał się poprawić jego stan, ale - nie otrzymując pieniędzy z centrali w Warszawie - niewiele mógł zrobić. Ostatecznie w końcu lat 80. remont został rozpoczęty. Prowadziły go państwowe przedsiębiorstwa, które rychło upadły.
Piotr Boj arski
Ryc. 1, 2. Dziedziniec Bazaru, fot. (x2) z początku lat 90. XX w.
Ryc. 3,4. Stan wnętrz bazarowych na początku lat 90. XX w.
Piotr Boj arski
Stąd stan przejętego przez nas obiektu był sumą zniszczeń wojennych i chaotycznej odbudowy. Już na starcie okazało się, że w XIX wieku budynki przy ul. Paderewskiego zostały postawione w sposób nie do końca fachowy. Spore fragmenty kamienicy przy Paderewskiego 8 nie miały fundamentów i trzeba było wymieniać całe fragmenty murów, bo budynek się rozlatywał. Metr po metrze wycinane więc były kamienieJ które leżały pod budynkiem, a w ich miejsce wylewano fundamenty. Trzeba to było zrobić szybko, bo budynek IIpływał ll / a ściany pękały. Specjaliści od budowy hoteli, oglądając w końcu lat 80. nasze budynki, stwierdzili, że powinny one zostać rozebrane. Przepisy polskie na szczęście takich działań zakazywały - to był wszak zabytek! Najpierw przebudowaliśmy budynek przy ul. Paderewskiego 8 na typowy biurowiec po to/ by zaczął zarabiać na kolejne cele. I zarabia - dzięki niemu spółka nie jest zadłużona. Cały szereg działań prowadzonych od lat ma na celu pozyskanie różnych źródeł przychodu. Kredyt na ukończenie remontu hotelu i jego uruchomienie będzie najpoważniejszym kredytem, jaki weźmiemy.
Nieco przedwojennej duszy Hotel Bazar to nasze oczko w głowie. Chcemy, by przypominał obiekt, który funkcjonował w tym miejscu przed wojną, choć ogrom zniszczeń uniemożliwia wierne odtworzenie wnętrz. Co w hotelu będzie przypominać dawneJ przedwojenne wnętrza? Na pewno schody. Jakimś trafem klatka schodowa mimo zniszczeń ostała się w całości do przedostatniej kondygnacji. Właśnie decydujemy/ jakiego rodzaju windę zainstalujemy. Typ windy narzuca konstrukcję szybu. Chcemy, by szyb był przeszklony. Nie tylko klatka schodowa jest oryginalna, ocalały także dźwigary z czystego/ nieskorodowanego żelaza, więc nie trzeba ich było demontować. Zachowała się też zabytkowa balustrada. Niebawem ją zdemontujemy i przekażemy do piaskowania, aby oczyścić ją z wielu warstw starej farby. Po oczyszczeniu balustrada zyska matową czerń ze złoceniami. Oryginalna jest też brama, którą się zwykle do nas wchodzi, przy ul. Paderewskiego 8. Aczkolwiek w 40 proc. musiał ją uzupełniać kowal, bo była rozerwana na strzępy i po wojnie odnowiono ją mało starannie. Co ciekaweJ została wyprodukowana w Niemczech w 1900 roku. Wykonała ją jedna z berlińskich firm. W czasie wojny budynek Bazaru był bombardowany i niemal cały zapadł się aż do piwnic. Ocalał jedynie fragment ładnych piwnic winnych z oryginalnymi stropami z XIX wiekuJ które dziś można podziwiać w sklepie sprzedającym porcelanę firmy Rosenthal. Włożyliśmy wiele wysiłku, by uratować te piękneJ stare stropy, były bowiem w kiepskim stanie. WinneJ bo tak naprawdę Bazar przed wojną nie żył ani z hotelu, ani z restauracji, tylko z handlu winem. Piwnice winne Bazaru znajdowały się zresztą w wielu innych kamienicach Poznania. Z przedwojennych sprzętów w Bazarze nie ocalało praktycznie nic. Mamy tylko jeden widelec i jeden nóż z napisem IIBazar ll . To efekt IIwykopalisk ll prowadzonych przy okazji prac budowlanych. Poza tym parę pieczątek, trochę
Ryc. 6. Elewacja Bazaru w czasie remontu, fot. z 2002 r.
dokumentów i dużo pustych butelek po winach, które wykopaliśmy w trakcie robót. Wszystko to/ co w hotelu było wartościoweJ w czasie wojny Niemcy wywieźli bądź przenieśli do dzisiejszego Hotelu Rzymskiego po drugiej stronie Al. Marcinkawskiego. Tak było na przykład z wielkim dywanem z Bazaru. Nic z tych rzeczy nie ocalało z wojennej pożogi. Wiem, że z okazji stulecia Bazaru w 1938 roku ufundowano złotą zastawę - komplet sztućców na sto osób. Zastawa była zdeponowana w sejfie w banku. Zaraz po wkroczeniu do Poznania okupanci IIzaopiekowali sięll sztućcami - do dziadka do Wojnowa przyjechał jakiś niemiecki urzędnik z nakazem otworzenia sejfu i złota zastawa zaginęła na zawsze. Okupant wywiózł też z Bazaru zasoby win, mimo to Niemcy nadal prowadzili hurtownię win w Bazarze.
Hotel z oknem Mistrza Bolączką przyszłego hotelu Bazar jest to/ że ma on bardzo dużo przestrzeni reprezentacyjnej, a stosunkowo niewiele pokoi. Trzeba je tak urządzić, aby mogły one z jednej strony sporo kosztować, a z drugiej - by znaleźli się na nie klienci. Inaczej ten projekt się nie powiedzie. To nie może być hotel sztampowy, on musi być specyficzny, z duszą, ze zróżnicowanymi pokojami. Chcemy pozyskać klientów, których typowy firmowy hotel dużych światowych sieci już nudzi. Takich/ którzy chcą zobaczyć coś nowego, bardziej polskiego. Klientów majętnych, którzy będą mieli do dyspozycji m.in. parking wewnętrzny i piękną restaurację.
Piotr Boj arski
Czym nasz hotel będzie się różnił od przedwojennego? Na pewno zdobyczami techniki: będzie miał więcej wind i klimatyzację. OczywiścieJ wszystkie pokoje będą posiadały łazienki; przed wojną takim luksusem mogły się pochwalić tylko niektóre pokoje położone od strony Al. Marcinkawskiego. Jeden z nich będzie szczególnie ekskluzywny - ten z oknem nad portalem, z którego Paderewski przemawiał do poznaniaków (stąd miał szansę nawiązać kontakt z tłumem, bo wyżej, z balkonu, byłby niesłyszany). W tym miejscu będzie pokój nawiązujący do tego wydarzenia. W tej części hotelu znajdzie się też winda do room-servisu. Jednym słowem w starych murach odtworzymy zabytek w ten sposób, aby z jednej strony go nie zniszczyć, a z drugiej - by posiadał wszystkie najnowsze . .
rOZWIązanIa. Jeśli chodzi o nawiązanie do przedwojennego wystroju pokoi, to pomocne może okazać się parę zdjęć z tamtych czasów. Część pokoi na pewno będzie przypominać to/ co w hotelu można było zobaczyć przed wojną. Generalnie jednak planujemy zaaranżować pokoje w różnych stylach, bo tak się teraz robi na świecie. Dla klienta na pewno byłoby atrakcyjneJ gdyby mógł sobie wybrać cOś/ co będzie mu najbardziej odpowiadało. Na Zachodzie na przykład w tej chwili panuje moda na wnętrza z meblami z lat 50. ubiegłego wieku. . W budynku od strony Al. Marcinkawskiego zmieścimy 30-32 pokoje. Zeby hotel już na starcie nie okazał się deficytowy, musi mieć minimum ponad 50 pokoi. Dlatego zadbaliśmy o pozwolenie na budowę, które stwarza nam możliwość otwarcia hotelu na 52-54 pokoje. Następne mieścić się będą w bu
Ryc. 7. Budowa parkingu na dziedzińcu Bazaru
Ryc. 8. Dziedziniec Bazaru z parkingiem podziemnymdynku od strony Paderewskiego. Gdybyśmy zlikwidowali biura na czterech kondygnacjach budynku pod numerem 8/ otrzymalibyśmy kolejne 25-30 pokoi/ w sumie więc moglibyśmy ich mieć ok. 80. Zrobimy tak, jeśli stwierdzimy, że hotel pięćdziesięciokilkupokojowy jest wypełniony, a zainteresowanie klienteli jest jeszcze większe. Mamy jeszcze jedno pole manewru - możemy odbudować tzw. Resursę Kupiecką, skrzydło hotelu, którego w tej chwili nie ma, bo po wojnie nie zostało odbudowane. Kiedy jednak na dziedzińcu Bazaru budowaliśmy parking podziemny, kładąc fundamenty parkingu, uwzględniliśmy fakt, że być może Resursa Kupiecka będzie kiedyś odbudowana. Gdyby to nam się rzeczywiście powiodło, cały hotel miałby ponad 90 pokoi jedno-lub dwuosobowych. Te pokoje będą mobilne - w razie potrzeby z dwóch będzie można zrobić apartament albo pokój-studio.
Planujemy otwarcie w 2010 roku Otwarcie hotelu zaplanowaliśmy na 2010 rok. Dokładnej daty jeszcze nie podam. Z technicznego punktu widzenia dotrzymanie tego terminu jest możliwe. W przyszłym roku kończy się najem powierzchni w budynku biurowym przy ul. Paderewskiego i również te pomieszczenia będziemy mogli przekwalifikować na potrzeby hotelu. Wejście do hotelu będzie wiodło przez pomieszczenia zajmowane dzisiaj przez galerię biżuterii artystycznej od strony
Piotr Boj arski
Al. Marcinkawskiego. Tu będą obrotowe drzwi, a za nimi - recepcja i windy. Goście po marmurowych schodach wejdą do części restauracyjnej, która - w porównaniu z sytuacją przedwojenną - usytuowana będzie bliżej głównego wejścia. Nowym pomieszczeniem restauracji będzie przeszklony dziedziniec. W sali restauracyjnej obok zostanie umieszczony świetlik, a pod nim zawiśnie - tak jak przed wojną - witraż, który właśnie jest projektowany.
Hotel będzie dysponował Salą Białą, a więc salą balową. Będzie też miał Salę Malinową, która teraz funkcjonuje jako fragment sklepuJ i dwie lub trzy sale konferencyjneJ bardzo dobrej klasy wentylację i klimatyzację oraz nowoczesną kuchnię zlokalizowaną w nowym budynku zaplecza. Nie podjęliśmy jeszcze ostatecznej decyzji, ale chcemy, by nasz hotel miał minimum cztery gwiazdki. Mogę zdradzić, że niedawno spotkaliśmy się z zarządem Międzynarodowych Konkursów Skrzypcowych im. Henryka Wieniawskiego. Oni chcieliby, aby w 2011 rokuJ gdy hotel ruszy, w Sali Białej odbyła się inauguracja kolejnej edycji konkursu. Jeśli nam się to udaJ będzie to fantastyczna promocja Sali Białej i naszego hotelu. Potem mamy Euro 2012 i fakt, że Poznań jest jednym z miast gospodarzy mistrzostw, też powinien ułatwić nam start. Liczymy na to/ że to właśnie u nas zamieszkają przedstawiciele UEFA.
Restauracja z nowym rysem Jednym z atutów naszego hotelu będzie restauracja. Co ciekaweJ przed wojną miała duże kłopoty. Była dobrą restauracją, prowadzoną na poziomie, niemniej w latach 30. XX wieku szczyt świetności miała już za sobą. Stała się po prostu niemodna. Modna była wtedy kawiarnia WZ i inne lokale. W restauracji bazarowej zmieniali się często ajenci, więc chyba trudno było na niej zarobić. Kiedy spojrzeliśmy na przedwojenne zdjęcia, zrozumieliśmy, dlaczego nie prosperowała dobrze - złe były założenia co do kształtuJ wyposażenia i wielkości lokalu. Długo analizowaliśmy, które restauracje cieszą się powodzeniem w Poznaniu, a które nie. Droga restauracja nie zawsze jest wypełniona, musi być więc tak zaprojektowana, aby nie było sytuacji, że ktoś siedzi w wielkiej sali i wokół niego jest pusto. Klienci lubią widzieć innych ludzi w lokalu, lubią szum i gwar. Cisza i pustka ich odstrasza. Dlatego sala restauracji bazarowej będzie wyglądać inaczej niż przed wojną; będziemy ją też inaczej wykorzystywać. Będzie nieco mniejsza, choć zapewne nie mniejsza jako suma wszystkich przestrzeni. Będzie mieć jednak możliwości wydzielenia mniejszych pomieszczeń. Na przykład we wtorek po południu, przy mniejszym obciążeniu restauracji, klienci będą siedzieli w mniejszej sali, bliżej siebie. Jak to zrobimy? To już zadanie dla architekta, zapewne zaprojektuje ruchome przegrody. Dla celó gastronomii wykorzystamy też podwórze, które otrzyma przeszklony dach. Zycie hotelowe we wspólnych przestrzeniach będzie też inaczej zorganizowane niż niegdyś. Główna sala restauracji będzie otwierana dopiero wtedy, kiedy pozostałe miejsca zostaną zapełnione. Co zrobić, by goście odwiedzali naszą restaurację? Odpowiedź jest prosta - musi oferować doskonałe jedzenie, powinna mieć kucharza-artystę, który ma ten siódmy zmysł. Takich kucharzy w Polsce jest niewielu. Sprawdzamy, w jaki
sposób możemy któregoś z nich pozyskać. Być może sprowadzimy kogoś z zagranicy/ by przeszkolił personel. Co więcej - nie wystarczy, że restauracja będzie nienaganna, musi być także sympatyczna dla gościa. Powinna mieć obsługę na poziomie. Ludzie lubią sobie z kelnerem porozmawiać, pożartować, tak to funkcjonuje na całym świecie. Restauracja poprzez odpowiednie podświetlenie musi też zapewniać dobry klimat. Wydaje mi się, że z uwagi na naszą tradycję i położenie mamy szansę zdobyć klientów. Ale powtarzam: mamy szansę. Bo jeśli restauracja przez pierwsze tygodnie nie wyrobi sobie dobrej opinii lub zawiedzie klientów, to potem bardzo trudno będzie jej odbudować zaufanie. Nasza restauracja zlokalizowana jest w doskonałym miejscu, więc może być dochodowa. Są jednak zagrożenia wynikające choćby z tego, że najbliższym otoczeniu Bazaru zlikwidowano strefę parkowania. Podziemny parking na pl. Wolności nie rekompensuje tej zmiany, bo nie wszyscy chcą z niego korzystać. Innym niekorzystnym dla nas trendem jest odpływ klientów z okolic Starego Rynku do wielkich centrów handlowych położonych poza ścisłym centrum miasta. Latem tak tego nie widać, bo na Starym Rynku funkcjonują liczne ogródki, ale wiosną lub jesienią w okolicy Bazaru .. .
zycIe zamIera. Restauracja i hotel będą prowadzone przez tego samego dyrektora, który będzie mógł dobierać odpowiednich ludzi. Bo hotel wraz z restauracją są przecież jednym organizmem. Inna sprawa, że w hotelach zasadnicze pieniądze pochodzą z usług: wynajmu pokoi, organizacji konferencji itp. w hotelarstwie mówi się, że IIjeśli restauracja hotelowa nie przynosi strat, to już jest dobrzeli.
Sala balowa - serce hotelu Ogromne znaczenie dla pomyślnej pracy naszego hotelu i jego szans na rynku mieć będzie Sala Biała, dawna sala balowa hotelu. To nasz ogromny atut, bo żaden inny hotel w Poznaniu nie ma takiej sali. To tutaj w przedwojennym Poznaniu odbywały się bale i inne wielkie wydarzenia publiczne. Niebawem zajmiemy się nagłośnieniem tych trochę już zapomnianych, a chlubnych dla Bazaru faktów.
Sali Białej po wojnie nie było - zimą 1945 roku spadły na nią pociski i zostały jedynie ruiny wykorzystywane przez Orbis na kuchnię. Dzisiaj sala jest odbudowana/ a na jej strychu jest dużo IItechniki ll : zamontowano klimatyzację, wentylację i ogrzewanie. Sala robi wrażenie: ma 9 m wysokości, 230 m 2 powierzchni i doskonałą akustykę. Są tu dwie muszle akustyczne; zanim zaczęliśmy cokolwiek budować, zatrudniliśmy akustyka. Jego ocena była bardzo bobra. Od trzech lat w Sali Białej pracują sztukatorzy z Pracowni Konserwacji Zabytków. Wygląd sali udało się odtworzyć dzięki kilkudziesięciu przedwojennym zdjęciom z różnych imprez. Rekonstruujemy salę bardzo wiernie. Miałem przyjemność współpracować z miejskimi konserwatorami zabytków - Witoldem Gałką, a ostatnio z panią Marią Strzałko. OczywiścieJ zdarzało się, że mieliśmy inne zdanie, ale musieliśmy się poddać fachowej ocenie konserwatora. I pan Gałka, i pani Strzałko bardzo nam przy wszelkich pracach w Bazarze pomogli.
Piotr Boj arski
Ryc. 9, 10. Sala Biała w czasie renowacji, fot. (x2) z 2007 r.
Ryc. 11. Dekoracja sztukatorska w Sali Białej
Obecnie architekt przygotowuje próbny stiuk specjalnie wybrany przez miejskiego konserwatora zabytków. Stiuk zawiśnie na udawanych pilastrach, które są de facto kanałami wentylacyjnymi wykonanymi z blachy cynkowej. Będą tutaj ażurowe nawiewniki z czarnej kraty dla wentylacji, klimatyzacji i ogrzewanie. Zimą będzie tu wdmuchiwane powietrze o temperaturze 25 stopni C/ a latem -15 stopni C. Nawiewów jest tak wiele, że w sali może się zgromadzić naprawdę dużo gości, a i tak nie będzie duszno. Sala balowa będzie wielofunkcyjna, tak samo jak to było przed wojną. Wtedy odbywały się w niej nie tylko bale, ale także wystawy, aukcje, odczyty. Aby to było możliweJ musimy najpierw dobudować od strony dziedzińca 100 m powierzchni zaplecza. Może być przecież tak, że w ciągu jednego dnia w Sali Białej będziemy gościć dwa lub trzy ważne wydarzenia: rano możemy tu mieć odczyt znanego profesora, w południe - aukcję obrazów, a wieczorem - koncert. Zatem sala musi dawać szansę na szybkie IIprzezbrojenie ll . Plafon pod sufitem wisi nieco niżej, niż powinien, ponieważ nad nim zmieściliśmy cztery ogromne czerpnie powietrza. Plafon zasłoni tę konstrukcję. Zamontowany jest już otwór na żyrandol. Dzięki specjalnemu mechanizmowi żyrandol będzie można opuszczać, aby go co jakiś czas wypolerować. Sala Biała miała niegdyś wielki żyrandol z ogromną liczbą kryształów, podobny do żyrandoli, które wiszą w Auli Uniwersyteckiej. Zleciliśmy przygotowanie podobnego żyrandola dwóm wykonawcom: Polakowi i Grekowi, który niegdyś wyemigrował do Polski. Dziś prowadzi firmę prod ukuj ącą lam py. Detale do tych
Piotr Boj arskilamp pochodzą z różnych części świata. Kryształy są sprowadzane z fabryki wybudowanej w Egipcie przez Czechów 20 lat temu. To kryształy dobrej jakości/ a nie kosztują tyle, co u Swarovskiego. Wszystko wskazuje na to/ że to właśnie ów Grek wykona dla nas żyrandol. Umowa nie została jeszcze podpisana, ale wszystkie szczegóły już ustaliliśmy. Cena też jest bardzo atrakcyjna. Myślę, że żyrandol będzie gotowy w ciągu pół roku. Nie od razu zawiśnie jednak w Sali Białej, dopóki bowiem trwają w niej prace i w sali panuje spore zapylenie/ wieszanie go tam nie ma sensu. Będzie to możliweJ kiedy położymy par kiety. To będzie parkiet starego typuJ z tzw. klepką pałacową. W grę wchodzą gatunki drewna występujące w Polsce: dąb albo jesion. Jesion jest twardszy i bardziej złoty, ale trudno dostępny w Polsce w tak dużych ilościach. Jedno nie ulega kwestii - od momentu położenia parkietu sala będzie musiała być ogrzewana.
Fasada Bazaru według Sławskiego Tym, co już dzisiaj mogą podziwiać wszyscy poznaniacy, jest nowa fasada Bazaru od strony Al. Marcinkawskiego. Odtwarzając fasadę przyszłego hotelu, zaczynaliśmy od gołego muru. Posiadaliśmy rysunki neobarokowej fasady autorstwa Rogera Sławskiego, co znacznie ułatwiło sprawę. Na podstawie tych rysunków i przedwojennych zdjęć został zrobiony projekt zatwierdzony następnie przez konserwatora. Podczas prac nad nową elewacją znaleźliśmy w starym murze niewielkie fragmenty dawnych kolumn. Te głazy piaskowca wykorzystaliśmy do naprawy elewacji od strony ul. Paderewskiego. Oryginalne są fragmenty portalu i kawałeczki piaskowca z pierwszej kondygnacji. Nowością są natomiast wazony nad portalem, które - co ciekawe - znajdują się w projekcie Sławskiego, ale nikt nigdy ich nie wykonał! Dopiero my uzupełniliśmy fasadę o ten element, którego nie było nawet przed wojną. W trakcie prac na gotowej już elewacji musieliśmy wymienić filary. Te, które tam były, okazały się zbyt mocno zniszczoneJ a przecież one trzymają cały budynek! To była skomplikowana technicznie operacja. Dość powiedzieć, że w trakcie wymiany filarów trzeba było podtrzymywać siłownikami hydraulicznymi całą elewację budynku. Pracownia Konserwacji Zabytków pracowała nad rekonstrukcją elewacji trzy lata. Na koniec elewacja została nasączona specjalnymi środkami umożliwiającymi mycie piaskowca. Zostanie jeszcze gruntownie umyta ciśnieniowo i efektownie oświetlona tuż przed otwarciem hotelu. Na razie oświetlono, według projektu autorstwa Małgorzaty Górczewskiej, budynek od strony ul. Paderewskiego. Warto nadmienić, że budynek hotelu od strony Al. Marcinkawskiego jest o jedną kondygnację wyższy/ niż to było w latach powojennych. Przed wojną hotel miał jeszcze jedną kondygnację, którą teraz odbudowaliśmy zgodnie z pierwotnym projektem Sławskiego. Odbudowaliśmy też dwa balkony, które widoczne były od strony alei do 1945 roku. Z jednego z nich, podobno narożnikowego/ przed wojną śpiewał dla poznaniaków Jan Kiepura [gościł w Poznaniu z koncertami pięciokrotnie w latach 1928-39 i w 1958 roku - dop. EB.].
Ryc. 12. Fasada Bazaru po rekonstrukcji
Na parterze przyszłego hotelu Bazar również uruchomiliśmy sklepy. Od niedawna funkcjonuje u nas sklep znanej marki Burberry, identyczny z tym w Londynie. Obok mieści się salon jubilerski Yes. W tym czasie rozbudowaliśmy też kamienicę przy ul. Paderewskiego 7 - dobudowaliśmy nową kondygnację biurową. Budynek wyposażyliśmy w nowoczesną windę, klimatyzację, sieć strukturalną. W pozostałej części biurowej znacznie podnieśliśmy standard. Nowa powierzchnia jest kolejnym źródłem przychodu.
Konsulat z historią w tle Bazar to nie tylko handel i hotel, to także element historii dyplomacji. W budynku przy Paderewskiego mieści się Agencja Konsularna USA, urzęduje tu pani Urszula Dziuba. Do 1999 roku w Bazarze miał też swoją siedzibę Konsulat
Piotr Boj arski
Ryc. 13, 14. Detale architektoniczne fasady budynku Bazaru, fot. (x2) z 2008 r.
Ryc. 15. Ozdobna maska na fasadzie budynku Bazaru, fot. z 2008 r.
Honorowy Niemiec. Tak się złożyło, że konsulem Niemiec był wtedy mój ojciec Krzysztof Twardowski.
Pewnego razu do ojca zadzwonił ambasador niemiecki i poprosił o spotkanie/ podczas którego zaproponował ojcu to stanowisko. Skąd się wzięła kandydatura ojca, do końca nie wiem. Nie wykluczam, że Niemcom chodziło o symboliczne lIpodanie rękiII. Pamiętajmy, że Bazar powstał w XIX wieku przeciwko Niemcom. Ojciec długo się zastanawiał, radził się ludzi, których poważał, pytał o zdanie prof. Janusza Ziółkowskiego, który był wtedy doradcą prezydenta Lecha Wałęsy. W końcu się zgodził, bo wspólnie uznali, że ten pojednawczy gest trzeba uszanować. Mój ojciec wielokrotnie w prasie tłumaczył: IINiech ten fakt będzie objawem zmieniających się czasówII. Ojciec intensywnie działał na rzecz pojednania polsko-niemieckiego, mimo że w czasie wojny stracił wielu członków rodziny i cały majątek. W Bazarze bywał ambasador Niemiec i inni niemieccy dyplomaci, z wieloma się zaprzyjaźnił. Gdy w 2000 roku w Poznaniu spotkali się Kohl, Chirac i Kwaśniewski, ojciec był bardzo zaangażowany w organizację tej wizyty. W czasie pobytu prezydentów i kanclerza przydały się też jego zdolności językowe - znał świetnie francuski, po niemiecku rozmawiał jak Niemiec. Gdy tłumacze mieli jakiś problem, ojciec ich wyręczył - tłumaczył rozmowę dyplomatów z francuskiego na niemiecki. Zadziwił tym wszystkich obecnych.
Piotr Boj arski
Ojciec był znaną postacią w Poznaniu, wszyscy go bardzo lubili i poważali.
I dobrze się stało, że to właśnie on był konsulem Niemiec. Nowym konsulem niemieckim został Andrzej Kareński-Tschurl.
Wracamy do chlubnej tradycji Odbudowa hotelu to nasz priorytet. W przyszłości Bazar ma nie tylko przynosić pieniądze swoim udziałowcom. Jeżeli zostanie uruchomiony i będzie sobie radził z kredytem, to będzie działał tak jak przed wojną, kiedy część pieniędzy inwestowano, np. w handel winami. My także będziemy nadal inwestować. Być może będziemy prowadzić działalność deweloperską, mamy już w tej dziedzinie spore doświadczenie. Za zgodą akcjonariuszy część pieniędzy przeznaczymy na cele społeczne. Przed wojną Bazar był np. sponsorem Teatru Polskiego czy sponsorem zdolnej młodzieży akademickiej; zarząd spółki zapraszał na obiady wytypowaną przez rektora uniwersytetu grupę żaków. My przez wiele lat sponsorowaliśmy Towarzystwo Walki z Kalectwem, mieli u nas
Ryc. 16, 17. Elementy fasady budynku Bazaru, fot. (x2) z 2008 r.
Ryc. 18. Elewacja budynku Bazaru po renowacji, fot. z 2007 r.
swą siedzibę. Udostępniliśmy też pomieszczenia Stowarzyszeniu Olimpiady Specjalne Polska.
Czasy się zmieniają i trudno dziś deklarować, że spółka Bazar Poznański będzie robić to samo, co przed wojną. Takiego znaczenia, jakie miał Bazar przed wojną, mieć nie będziemy, bo to już nie ta skalaJ niemniej jednak chcemy powrócić do tradycji działań pomocy potrzebującym. Chcielibyśmy robić cOś/ co sprawi, że nasz naród, który po prawie pół wieku socjalizmu znalazł się w tak trudnym położeniu, będzie się rozwijał w kierunku europejskim.
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania 2008 Nr2; Bazar dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.