PROCESJE FARNE W DAWNYM POZNANIU Od końca XIX wieku do 1939 roku

Kronika Miasta Poznania 2003 Nr3 ; Stara i nowa Fara

Czas czytania: ok. 24 min.

WALDEMAR KAROLCZAK

U roczyste procesje "po różnych kościołach" Poznania z okazji święta Bożego Ciała zorganizowane zostały po raz pierwszy w 1440 roku l . Najbardziej reprezentacyjna była miejska procesja farna, podczas której miasto przybierało niezwykle odświętny wygląd. W pochodzie procesyjnym, obok duchowieństwa świeckiego i zakonnego, uczestniczyły także cechy, bractwa, władze miejskie, kompania honorowa miejscowego garnizonu wojskowego pod bronią i w galowych mundurach oraz prawie wszyscy mieszkańcy miasta w murach. W momencie rozpoczęcia uroczystego pochodu strzelano z armat na wiwat. Na trasie pochodu wznoszono bogato dekorowane ołtarze i kapliczki 2 , a narożniki stojących przy niej domów ozdabiały piękne figury Mad onny 3. W okresie zaboru pruskiego procesje Bożego Ciała nie miały wyłącznie charakteru liturgicznego. "Procesje te, odbywające się w głębokim nastroju religijnym, były równocześnie olbrzymimi manifestacjami narodowo-polskimi, gdy nieprzejrzane tłumy, przy dźwiękach orkiestr (pierwotnie wojskowych), rozbrzmiewały polskimi pieśniami kościelnymi, a druga orkiestra z wieży starego ratusza, przed i po każdej ewangelii w niedzielę oktawy, huczała potężnymi hejnałami wielkopolskimi", pisał Tadeusz Szulc 4 . Jeszcze w połowie XIX wieku procesje farne były stosunkowo skromne. "Ciekawy byłem przyjrzeć się szczególniej wielkiej procesji, którą odbywa ksiądz arcybiskup corocznie po Rynku poznańskim - wspominał uroczystości Bożego Ciała w czerwcu 1856 roku Józef Łoś. - W niedzielę zatem z rana wyszedłem na miasto, przystrojone zastałem już ołtarze i mnóstwo ludu zalegające różne miejsca tak w Rynku, jak i sąsiednich ulic. Wkrótce ukazała się awangarda procesji - chorągwie, krzyże, obrazy niesione przez różne bractwa płynęły w wolnym pochodzie i górowały nad głowami ludu. Ulice gdzieniegdzie ozdobione były zielonymi girlandami i z okien domów

Ryc. 1. Proce a Bożego Ciała wychodząca z kościoła farnego, staloryt G. Dobiera wg rys. L. Delkeskampa, ok. 1840 r., [w:] E. Raczyński, Wspomnienia Wielkopolski...,!. III, Poznań 1842,1843przez Polaków zamieszkanych powiewały różne draperie, na ścianach wisiały święte obrazy przystrojone kwiatami. Lecz takich domów bardzo mała znalazła się liczba. Wszystkie inne, w rękach żydowskich lub niemieckich będące, zamknięciem sklepów uczciły katolicki obrządek. Na Rynku przed czterema domami przystrojono ołtarze [...]. Władze miejscowe żadnego w tej ceremonii nie brały udziału. Niemasz asystencji wojskowej, straż nawet na Odwachu honorów żadnych przechodzącemu z Najświętszym Sakramentem arcybiskupowi nie oddaje. Jest to więc czysto i wyłącznie polski obrządek, polski po przodkach odziedziczony spadek. Lecz czemuż klasa wyższa, czoło obywatelstwa w nim udziału nie bierze? [...] Gdzie indziej czoło obywatelstwa asystuje celebrującemu kapłanowi, znakomitsi krajowi dygnitarze niosą baldachim"s. Procesje odbywały się bez większych przeszkód ze strony władz pruskich. Jedynie w latach 70. XIX wieku, podczas tzw. Kulturkampfu, władze pruskie pod

Waldemar Karolczak

( / ,-o (i mr,>t<j? $&sax?mt pr/gy A&C&Y:

»3*MM*M«

Ryc. 2. Porządek dla bractw i cechów uczestniczących w niedzielnej procesji farnej w 1845 r. Ze zb. Archiwum Archidiecezj alnego w Poznaniu (dalej: MP).

& ,J%

/9%£i,»r?JC' ' Xy

5 aŁ A ćńafcl

7*

C?/

('. UoŁuy?-Muvtfe4s JK> tyć*-' Gfon*iiM*i>jęły próbę ograniczenia ich zasięgu. W związku z rozporządzeniem ministra spraw wewnętrznych Eulenburga i ministra wyznań, oświecenia i spraw medycznych Falka 6 , wydanym 5 maja 1875 r., Rejencja Poznańska poleciła podległym jej miejscowym władzom policyjnym, aby te zezwalały na organizowanie procesji tylko w takich rozmiarach, w jakich odbywały się one przed ogłoszeniem prawa związkowego z 11 marca 1850 r. N ad pochodami postanowiono rozciągnąć nadzwyczajną kontrolę policyjną, zaprowadzając rygorystycznie przestrzegany przymus utrzymywania podczas ich trwania wolnej komunikacji. Począwszy od 1875 roku, w czasie procesji farnych porządku pilnowała żandarmeria konna z prezesem lub inspektorem policji na czele oraz policja piesza. W1879 roku służbę pełniło sześciu konnych żandarmów, czterech komisarzy i przeszło 20 konstablerów, a nad całością czuwał inspektor policji Carl Glasemann, także na koniu. Policjanci zajmowali się głównie zapewnieniem tzw. pasaży, czyli komunikacji przez Stary Rynek. Trotuary wraz z przylegającą do nich częścią jezdni, położone wzdłuż południowej i zachodniej pierzei Rynku, musiały pozostawać wolne, tak dla ruchu kołowego jak i pieszego. Obecność żandarmów na koniach, a zwłaszcza wjeżdżanie w tłum i wydawanie bardzo głośnych rozkazów celem utrzymaniafreże Passage mocno irytowało uczestników procesji i przeszkadzało w prowadzeniu nabożeństwa. Podczas procesji w 1880 roku konnych żandarmów już nie było, ponieważ prezes miejscowej policji Ludwig Staudy zgodził się na to, aby porządek utrzymywali członkowie Dozoru Kościelnego i Rady Parafialnej, którzy dla identyfikacji nosili dużą białą wstążkę przypiętą do ubrania, a w ręku trzymali świ ecę 7. Uczestników procesji irytowało także zachowanie osób nie potrafiących uszanować uczuć religijnych katolickich wiernych. W czerwcu 1806 roku kolegium kościelne w piśmie do magistratu skarżyło się, że podczas publicznej procesji w ubiegłym roku "iedni po galeryach stoiąc, drudzy w oknach leżąc, fayki palili, inni po ulicach i rynku z nakrytymi głowami, bez winnego uszanowania naywyższemu Stwórcy, właśnie iak gdyby na wzgardę obrządków religii znaydowali się"s. W związku z tym Kolegium zwracało się do magistratu z prośbą, "ażeby przez swoie doświadczone, światłe urządzenia zalecić raczył, aby w tych mieyscach, którędy processye odbywać się będą, okna pozamykane były, widowisko z galeryów zakazane y przechodzącym winne uszanowanie dla Naywyższego Stwórcy zalecone zostało". Największe nasilenie podobnych incydentów miało miejsce w latach 70. i na początku lat 80. XIX wieku, później zdarzały się one coraz rzadziej. Na przełomie XIX i XX wieku na czas trwania procesji władze policyjne całkowicie wstrzymywały przejazd wozów przez Stary Rynek, a nawet pozwalały zajmować wiernym tak pilnowane dotąd trotuary. Z upływem lat zachowanie policji stawało się coraz bardziej taktowne i dyskretne. "Panował zawsze wzorowy porządek - pisał T. Szulc - a nieliczna policja pruska, ustawiona dla utrzymywania go, nie miała nigdy powodu do jakiegokolwiek wkraczania. Karne tłumy polskie same dbały o ład i porządek. Procesje wychodziły poza kościół nawet w razie deszczu, dochodząc w takich wypadkach jedynie do pierwszego ołtarza, chodziło bowiem o to, by nie stworzyć wobec władz pruskich precedensu nie odbycia procesji poza murami kościoła"9. W końcu głównym zadaniem uczestniczących w tych uroczystościach policjantów stało się śledzenie licznych złodziei kieszonkowych, których ofiarą padało wiele pań noszących modne wówczas suknie z tylnymi kieszeniami. W 1896 roku naczelny prezes Prowincji Poznańskiej nakazał miejscowej policji troszczyć się o to, aby w żaden sposób nie przeszkadzano wiernym katolickim w nabożeństwie. Dużym zmianom uległ w tym czasie wygląd procesji farnych, które stały się znacznie większe i bardziej okazałe od tych sprzed pół wieku. Bogate dekoracje przyrynkowych ołtarzy i kamienic, zamieszkiwanych już wówczas przez wielu Polaków, nadawały całej uroczystości dodatkowego splendoru 1o . Fasady wielu domów przy Starym Rynku i ul. Jezuickiej (ob. Swiętosławska), którędy przechodzić miała procesja, przybrane były kobiercami, festonami, girlandami, świętymi obrazami, światłami i różnobarwną draperią. Pod tym względem wyróżniały się zwłaszcza pierzeje południowa i zachodnia, znacznie skromniej zaś wyglądały pierzeje północna i wschodnia, gdzie mieszkało i pracowało najmniej

1\ a M

Ryc. 3. Tradycyjna niedzielna procesja farna na Starym Rynku, pocztówka z 1903 r.

Ze zb. Muzeum Historii Miasta Poznania (dalej: MHMP).

1nuiu.

,

Ryc. 4. Wielka procesja fama na Starym Rynku, fot. z 1903 r.

Ze zb. Biblioteki Uniwersyteckiej (dalej: BU).

Polaków. Najbardziej okazale udekorowane były przyrynkowe kamienice mieszczące na parterze i pierwszym piętrze duże lokale handlowe, których właściciele, coraz częściej Polacy, na własny koszt troszczyli się o ich urządzenie. Podczas procesji farnej w 1908 roku powszechną uwagę zwracała wspaniała dekoracja dwóch wielkich witryn wystawowych typu porte-fentre położonych na parterze wielkiego domu towarowego Kajetana Ignatowicza przy Starym Rynku 67-69. Najważniejszym jej elementem były piękne, ozdobne sprzęty kościelne do dekoracji ołtarzy dostarczone przez miejscowy Zakład Paramentów Kościelnych Bolesława Przyłuskiego (ul. Wiedeńska 8, ob. ul. Szymańskiego). Ze zrozumiałych względów szczególnie wielką wagę przykładano do dekoracji czterech ustawionych w Rynku ołtarzy i położonych za nimi kamienic. Urządzeniem ołtarzy zajmował się Dozór Kościelny kolegiaty Św. Marii Magdaleny. Ołtarze ustawiane były zawsze w tych samych miejscach. Pierwszy stał przy kamienicy pod numerem 62, na narożniku ul. WrocławskiefI, drugi - przy kamienicy nr 75, gdzie znajdowała się istniejąca do dziś apteka Pod Złotym Lwem, trzeci - przy pałacu

Waldemar Karolczak -: < n1111Ł1Af I r *t » I i

..,. -. ..,.,

._* II HI _1* $->i 11' * i, I

;\ I ¥lJI''''J\..-ff S Jf - ,- j I

/\ t:illp:I/\/\;:/\? A/\.

... ,ą i i i · i

· i.

. :

.j .j A%A.C:AjA p... ł» A

1 ...

**y I ",

Plfc* f3IUr \*

AA * A=*

Ryc. 6. Procesja farna na Starym Rynku; na pierwszym planie kler i duchowieństwo, z celebransem, bpem E. Likowskim na czele, wychodzące z ul. Jezuickiej (ob. Swiętosławska) na Rynek, w głębi widać czoło pochodu (cechy i bractwa) wracające do kościoła farnego, ilustracja z tygodnika "Praca" z 1913 r. Ze zb. MHMP.

Działyńskich, a czwarty - przy kamienicy pod nr 37 mieszczącej Czerwoną Aptekę. Wielkim przepychem wyróżniała się zwłaszcza dekoracja ołtarza przed pałacem Działyńskich. Ołtarz ten charakteryzował się wyjątkową oryginalnością - piękny, szafiasty, w czarnej, imitującej heban oprawie zawierał 16 srebrnych, reliefowych blach, z wyobrażeniem Matki Boskiej Różańcowej ze Św. Św. Dominikiem i Katarzyną Sieneńską oraz przedstawieniami 15 tajemnic różańcowych, wykonanych w pracowni poznańskiego złotnika Jana Mertensa w latach 1610-21 12 . Corocznie, począwszy od 1870 roku, po procesji farnej ołtarz przenoszono do domowej kaplicy w pałacu. Po raz ostatni uczestniczący w procesji wierni podziwiać go mogli w 1906 roku, wkrótce potem ołtarz wywieziono do zamku w Kórniku, gdzie wyeksponowany został w Sali Mauretańskiej, w której pozostaje do dziś 13 . Na uwagę zasługiwała także szczególna dekoracja pałacu Działyńskich, a zwłaszcza drugiego piętra. Na zajmującym całą szerokość fasady balkonie corocznie umieszczano drzewka brzozowe przysyłane przez rodzinę MycieIskich z Kobylepola.

Zgodnie z kilku wiekową tradycją wielkie procesje farne odbywały się w niedzielę oktawy Bożego Ciała. Celebrował je albo sam arcybiskup albo biskup sufragan, którym przez wiele lat był ks. Edward Likowski. Przed rozpoczęciem procesji na Rynku i przyległych ulicach, zwłaszcza na ulicach Nowej (ob. Paderewskiego)

i Franciszkańskiej, gromadziły się tłumy wiernych z całego Poznania oraz z bliższych i dalszych okolic, których liczbę określano najczęściej na ok. 20 tys. osób. Krótko przed godziną 9 przed kościół famy zajeżdżała wioząca celebransa kareta poprzedzana przez forysia (pikiera). Po wejściu do rzęsiście oświetlonej i uroczyście udekorowanej kolegiaty Celsissimus Dom in us, pomodliwszy się u stopni wielkiego ołtarza, udawał się do zakrystii celem przebrania się w uroczysty strój pontyfikalny. Punktualnie o godzinie 9 wśród bicia dzwonów rozpoczynała się wielka procesja eucharystyczna. Straż honorową przy baldachimie pełnili członkowie miejscowego Bractwa Strzeleckiego w mundurach, z bronią na ramieniu i z własnym sztandarem. Funkcje porządkowe przy baldachimie powierzano członkom Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół" w Poznaniu, którzy ubrani byli w stroje sokole i również szli z własnym sztandarem. Od 1899 roku na zaproszenie Wydziału Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół" w Poznaniu udział w procesji brali Sokoli z Jeżyc, wkrótce dołączyły do nich gniazda z Wildy i ze Świętego

293ttf t

ASS*!A

CI)

B '" u.

MI

. .

Ryc. 7. Dekoracja domu I mIeszczącego magazyn garderoby męskiej i dla chłopców frrmy "Łuczak i Sp." podczas procesji farnej na Starym Rynku, 1 ilustracja z tygodnika "Praca" z 1913 r.

Ze zb. MHMP.

3 iP t? "S23Aif: ;

f*afa licii j .'.. i '

Waldemar Karolczak

Łazarza, a od 1913 roku - z Głównej, Winiar i Rataj, wszystkie w "ściśle przepisowym stroju" i naturalnie ze sztandarami. Udział Sokołów był nie do przecenienia, gdyż skutecznie powstrzymywali oni tłumy napierające na baldachim. Po wieloletniej przerwie, począwszy od 1893 roku, celebransowi asystowała honorowa deputacja składająca się z kilkunastu reprezentantów miejscowej inteligencji i obywatelstwa we frakach i w białych krawatach. Pontificalitera prowadziło po dwóch, zmieniających się kolejno obywateli, pozostali szli po bokach kroczącego przed baldachimem szpaleru duchowieństwa. W 1893 roku wśród towarzyszących abp owi Florianowi Stablewskiemu wybitnych miejscowych osobistości obecni byli m.in. generalny radca ziemstwa Konstanty Sczaniecki, radca sądu nadziemiańskiego Stanisław Sławski, hrabia Wawrzyniec Benzelstierna Engestr6m, prof. Leon Wituski, radca dr Maciej Gąsiorowski, kupiec Telesfor Otmianowski, architekt Wincenty Buszkiewicz, a nawet "znany z otwartości i szczerego poczucia katolickiego generał Borel du V ernay"14. Celebransa poprzedzały długie szpalery duchowieństwa i kleryków miejscowego seminarium, przed którymi szły dziewczynki z koszyczkami sypiące kwiatki, a następnie kroczyły reprezentacje licznych cechów, bractw i towarzystw z chorągwiami i "światłem". Pomiędzy nimi znajdowały się panny w białych sukniach i bamberki (obraźniczki) w swych malowniczych strojach i paradnych kornetach niosące feretrony. Cechy, bractwa i towarzystwa zobowiązane były ustawiać się w pochodzie procesyjnym wg ściśle ustalonego porządku, nad którym czuwali członkowie Rady Parafialnej. Zgodnie z instrukcją wydaną przez Dozór Kościelny 21 czerwca 1889 I.

przed baldachimem postępować miały kolejno: Bractwo św. Barbary, rzeźnicy (tak majstrowie, jak i czeladnicy), szewcy (majstrowie i czeladnicy), krawcy (majstrowie i czeladnicy), rybacy, garncarze, Bractwo Pana Jezusa, uczniowie szkół wyższych, młynarze, piekarze, stolarze, bednarze, malarze i lakiernicy, różne bractwa i towarzystwa, pracownicy fabryki maszyn Hipolita Cegielskiego, a na samym początku cieśle i murarze. Przenośne ołtarzyki z obrazami musiały być niesione w środku szpaleru, zgodnie z życzeniem dozorującego 15 . W procesji farnej w 1910 roku po raz pierwszy udział wzięli członkowie Sodalicji Mariańskiej Młodzieży Kupieckiej ze sztandarem. Obowiązywał ich biały krawat, białe rękawiczki i krótko na szyi zawieszony medal. Wspólnie z Sodalicją postępowali członkowie Kongregacji Uczniów Handlowych z przypiętą do ubrania biało-niebieską kokardą. Od 1914 roku w procesjach uczestniczyli skauci i skautki drużyn poznańskich oraz druhowie "Hufca Zorzy", stawiając się w mundurach i pełniąc wszędzie tam, gdzie zachodziła taka potrzeba, służbę samarytańską. Corocznie podczas procesji śpiewacy założonego przez Bolesława Dembińskiego w 1885 roku 16 i bardzo zasłużonego Koła Śpiewackiego Polskiego w Poznaniu wykonywali, z towarzyszeniem orkiestry, pochwalne pieśni procesyjne: Sacris solemniis, Jesu dulcis i O sacrum convivium (hymn śpiewany przy ostatnim ołtarzu). Począwszy od 1906 roku, Koło Śpiewackie występowało wspólnie z dwoma innymi miejscowymi towarzystwami śpiewackimi: "Halką" - Jeżyce i "Harmonią" - Św. Łazarz, a od 1913 roku także z Towarzystwem Śpiewu "Chopin" - Wilda. Wszyscy śpiewacy występowali w czarnych ubraniach i białych krawatkach, z wpiętymi w klapę odznakami organizacyjnymio ile pieśni wykonywane były bez zarzutu, to już towarzyszące śpiewakom orkiestry oceniane były różnie. Prawdopodobnie zbyt wysokie honoraria, jakich żądali kapelmistrzowie orkiestr wojskowych, były powodem, że niekiedy decydowano się na wynajęcie reprezentujących znacznie niższy poziom kapel prywatnych. Na posiedzeniu Dozoru Kościelnego 30 maja 1890 I. postanowiono zobowiązać Macieja Dembińskiego, ówczesnego dyrektora muzyki przy kościele farnym św. Marii Magdaleny, aby "za opłacane mu 96 marek postarał się o lepszą muzykę", gdyż ta, którą wynajął w ubiegłym roku, była "zupełnie niedostateczną"17. Z tym problemem borykano się jeszcze w późniejszych latach. "Orkiestra na procesjach niedzielnych, jak to zauważyliśmy sami, i na co wiele osób z miasta się przed nami uskarżało, była conaj mniej mocno niezgrabną - pisał "Kurier Poznański" 15 czerwca 1909 I. - Kapelmistrz nie opanowywał jej wcale, a członkowie orkiestry grali mniej lub więcej na swoją rękę, co oczywiście miało to za sobą, że muzyka nie była bynajmniej harmonijną, a po części przeszkadzała wiernym w śpiewie". Wystąpiła wówczas orkiestra Klubu Muzycznego będąca jedną z wielu powstających w tym czasie orkiestr - efemeryd 18 . W tejże procesji brała także udział jeszcze jedna orkiestra składająca się z 6-7 muzykantów wojskowych stojących na galerii wieży starego ratusza. Orkiestrę tę fundował corocznie magistrat. Kapela "magistracka" powtarzała intrady (tuSZ)19 grane przez drugą orkiestrę w momencie uroczystej benedykcji, a po odśpiewaniu hymnu Rex Christe - podczas udzielania błogosławieństwa przy czterech ołtarzach. Dokładnie to samo orkiestra ta czyniła podczas popołudniowej procesji wychodzącej z kościoła podominikańskiego do tych samych ołtarzy na Rynku. W pierwszy i ostatni dzień oktawy Bożego Ciała o godzinie 18 grała fanfary na cztery strony świata oraz przygrywała do pieśni religijnych śpiewanych, również z czterech stron, przez grupę śpiewaków parafialnych stojących na galerii wieży ratuszowej. Był to uświęcony tradycją zwyczaj, a odśpiewanie w języku polskim pieśni Twoja cześć, chwała przy dźwiękach orkiestry, biciu w kotły i dęciu w trąby z wieży starego ratusza w okresie zaboru pruskiego nabierało dodatkowego znaczenia. Przez wiele lat wstęp śpiewaków na wieżę nie był niczym ograniczony, dopiero od 1903 roku byli oni tam wpuszczani tylko w ściśle określonej liczbie 22 osób (od 1908 roku - 20) i po okazaniu kart wstępu wydawanych przez magistrat. Powodem tej decyzji był zły stan techniczny balustrady galerii, co w przypadku większej liczby osób mogło zagrażać ich bezpieczeństwu 20 . W latach 1911-13 w związku z restauracją starego ratusza czasowo wstrzymano wykonywanie intrad i pieśni religijnych z wieży. W ostatni dzień oktawy Bożego Ciała z kościoła farnego wychodziła jeszcze jedna procesja, zwana małą lub pątniczą, udając się do kościoła Bożego Ciała. Odbywała się ona na pamiątkę wielkiej procesji, w której odniesiono do tejże świątyni umieszczone tymczasowo w starej farze w 1399 roku trzy Hostie znalezione, wg legendy, na łąkach przy Drodze Dębińskiej. W procesji tej w okresie staropolskim uczestniczył cały magistrat z ławnikami. Procesja pątniczą z fary wyruszała o godzinie 9 rano, idąc ul. Jezuicką (ob. Świętosławska), Wodną, Wielkimi Garbarami do pi. Bernardyńskiego, gdzie, przy Zakładzie Przemienienia Pańskiego, przed pięknie udekorowanym przez siostry miłosierdzia ołtarzem,

Waldemar Karolczak

Ryc. 8. Mała procesja farna idąca ul. Wodną do kościoła Bożego Ciała, fot. z ok 1920 r.

Ze zb. MHMP.

udzielane było błogosławieństwo. Następnie procesja szła dalej ulicami Długą i Strzelecką. U wylotu tej ostatniej odbywało się błogosławieństwo powitalne, a po nim procesja uroczyście wchodziła do kościoła Bożego Ciała. W kościele odbywała się suma odprawiana przez kapłana kolegiackiego, a kazanie wygłaszał kaznodzieja zapraszany przez proboszcza kościoła Bożego Ciała. Rozgraniczenie tych funkcji było bardzo ważne, gdyż na tym tle doszło do ostrego sporu pomiędzy proboszczem kolegiaty farnej ks. A. Stychlem a proboszczem kościoła Bożego Ciała ks. L. Rankowskim, który rozwiązać musiał Konsystorz Arcybiskupi. Po zakończeniu sumy procesja wyruszała w drogę powrotną. Proboszcz Bożego Ciała uroczyście wyprowadzał pochód do wylotu ul. Strzeleckiej, gdzie celebrans udzielał błogosławieństwa pożegnalnego. Procesja wracała ul. Strzelecką, pi. Piotra (ob. Wiosny Ludów) i ul. Wrocławską do figury św. Jana Nepomucena na Starym Rynku, gdzie udzielane było ostatnie publiczne błogosławieństwo, i stamtąd przez ul. Święto sławską do kościoła farnego. W międzywojennym Poznaniu procesje Bożego Ciała były wielkimi uroczystościami narodowo-religijnymi obchodzonymi z wielkim przepychem i znacznym nakładem kosztów. Dzięki temu z pewnością należały one do najpiękniejszych i najbardziej znanych manifestacji religijnych w Polsce. Wielka procesja farna, zwana reprezentacyjną procesją miasta Poznania, posiadała charakter wyjątkowego widowiska. Ubrani w galowe mundury członkowie różnych towarzystw, bractw i korporacji, bogate poczty sztandarowe, barwne sztandary, wojskowe orkiestry, pięknie udekorowane i dosłownie tonące w kwiatach okna i ołtarze stwarzały niepowtarzalny klimat i nastrój. W procesjach farnych uczestniczyły tłumy wystrojonych odświętnie poznaniaków z całymi rodzinami. N a to święto wypadało włożyć nowy garnitur i "wyglancowane trzewiki". Procesja nadal tradycyjnie odbywała się w niedzielę oktawy Bożego Ciała i obchodziła Stary Rynek, a celebrował ją zawsze aktualny arcybiskup poznański z wielką asystą. W pierwszych latach po odzyskaniu niepodległości uwagę zwracała znaczna liczba chorągwi i proporców o barwach narodowych z naszytym godłem - białym orłem, wcześniej surowo zakazanych. Z loggii drugiego piętra starego ratusza wywieszano wielkich rozmiarów sztandar z błękitnego jedwabiu z naszytym herbem miasta Poznania. Tylko jeden ołtarz pozostał na dawnym miejscu, w ten sposób stało się zadość tradycji, zgodnie z którą przy każdej pierzei Rynku stał

Ryc. 9. Pochód procesyjny idący z kościoła farnego ul. Jezuicką (ob. Świętosławską) w kierunku Starego Rynku, fot. z "llustracji Polskiej" z 9 czelWca 1923 r. Ze zb. MHMP.

Waldemar Karolczakjeden ołtarz. Od 1930 roku pierwszy ołtarz ustawiano przed tzw. kamienicą Groffowską pod nrem 61 należącą do kupca Aleksego Koszewskiego. Podobnie jak inni właściciele przyrynkowych parceli, przy których ustawiano ołtarze, także Koszewski musiał wyrazić zgodę na zapisanie w księdze wieczystej na rzecz Rzymsko-Katolickiego Kościoła Farnego ad Sanctam Mariam Magdalenam, żejako właściciel obciążonej nieruchomości jest zobowiązany zezwalać na ustawianie ołtarza przed własną kamienicą z okazji odbywających się rokrocznie procesji Bożego Ciała 21 . Dekoracją tego ołtarza zajmowało się Stowarzyszenie Pań Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo pw. NPM przy parafii farnej. Drugi ołtarz, stawiany przy pałacu Działyńskich, nie zmienił lokalizacji, trzeci ustawiać zaczęto przy parceli 87/88 należącej do właścicieli firmy "Bławat Polski" Tow. Akc. (wcześniej stał przy aptece "Pod Złotym Lwem"), natomiast dla ostatniego, czwartego ołtarza krótko po 1919 roku znaleziono miejsce przy tzw. kamienicy Grodzickich pod nrem 41, gdzie do dziś mieści się apteka "Pod Białym Orłem". Ołtarze wznoszone były wg wskazówek Dozoru Kościelnego, zgodnie z którymi w pierwszym ołtarzu musiał znajdować się obraz św. Jana N epomucena, a w czwartym - św. Marii Magdaleny. Ołtarze przy Rynku wznosili bezpłatnie pracownicy stolarni należącej do firmy "P. Piasecki" (ul. Klasztorna 14), której ówczesny właściciel Wojciech Masłowski należał do grona hojnych parafian, podobnie jak elektrotechnik Paweł Wrzesiński, właściciel warsztatu instalacyjnego przy ul. Koziej 2, który zakładał przy nich efektowną iluminację. Corocznie na ul. Świętosławskiej, narożnik ul. Koziej, firma "P. Piasecki" wznosiła wielką bramę triumfalną z dwiema wysokimi wieżycami po bokach. Zdobił ją m.in. kielich z komunikantem, symbol oktawy Bożego Ciała. Podobnie jak wcześniej, każdy musiał znać swoje miejsce w szeregu. Corocznie na drzwiach wejściowych do kościoła farnego wywieszany był Porządek Wielkiej Procesji Kolegiaty Poznańskiej, czyli szczegółowa instrukcja dla uczestników uroczystości, w jakiej kolejności powinni się ustawić w pochodzie. Porządek procesji zmieniał się, stała pozostawała tylko liczba i ustawienie cechów rzemieślniczych. Podczas procesji w 1936 roku za krzyżem procesyjnym postępowały: Towarzystwo Pielgrzym, Towarzystwo św. Zyty, pracownicy fabryki H. Cegielskiego, cech y 22, Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Męskiej i Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Żeńskiej, Narodowa Organizacja Kobiet, sodalicje mariańskie, bractwa i organizacje parafii poznańskich 23 , uczniowie Gimnazjum Realnego im. G. Bergera, towarzystwa sportowe, Towarzystwo Powstańców i Wojaków, Towarzystwo Uczestników Powstania Wielkopolskiego 1918-1919, Towarzystwo Gimnastyczne "Sokół", weterani powstania styczniowego z 1863 roku, poczty sztandarowe i sodalicje akademickie, śpiewacy i orkiestra, kompania honorowa wojska, zakonnice i bracia zakonni, dziewczynki sypiące kwiatki, ministranci, duchowieństwo zakonne, świeckie i kapituły kolegiackiej, celebrans niosący monstrancję z Najświętszym Sakramentem oraz przedstawiciele władz wojewódzkich, powiatowych, wojskowych, komunalnych, uniwersyteckich, parafialnych i ewentualne delegacje głównych organizacji biorących udział w uroczystościach. Przedstawicielstwo idące w pochodzie zaraz za baldachimem otaczała kompania honorowa wojska 24 . Uwagę zwracał braktowarzystw rzemieślniczych i przemysłowych, tak licznie reprezentowanych w innych latach. Po długiej przerwie spowodowanej utratą niepodległości powrócono do starych zwyczajów, gdy celebransa prowadziły władze i honoratiores miasta z tytułu patronatu magistratu nad kościołem parafialnym św. Marii Magdaleny. N owszym zwyczajem było dopuszczenie, w porozumieniu z magistratem, do zaszczytu prowadzenia arcybiskupa przedstawicieli innych władz. Podczas pamiętnej procesji farnej w 1923 roku celebransowi towarzyszyli: z kościoła farnego do pierwszego ołtarza - prezydent miasta Cyryl Ratajski i wojewoda poznański hI. Adolf Bniński, od pierwszego do drugiego ołtarza - wiceprezydent Mikołaj Kiedacz i gen. Kazimierz Raszewski, od drugiego do trzeciego - radca Frankiewicz i kurator szkolny Bernard Chrzanowski, od trzeciego do czwartego - radca Józef Jasiński i rektor UP Heliodor Święcicki, a od czwartego ołtarza do kościoła farnego - dwaj przedstawiciele Dozoru Kościelneg0 25 . Arcybiskupowi kardynałowi Edmundowi Dalborowi asystował sam prezydent RP Stanisław Wojciechowski, który przyjechał wówczas z wizytą do Poznania. Rok później uczynili to samo członkowie Episkopatu francuskiego z kardynałem Dubois, arcybiskupem paryskim, i Alfredem Baudrillart, rektorem Instytutu Katolickiego w Paryżu na czele. Pod koniec lat 30. XX wieku pontificalitera prowadzili z kościoła do pierwszego ołtarza przedstawiciele władz miejskich, tj. prezydent względnie wiceprezydent i przewodniczący Rady Miejskiej, od pierwszego ołtarza - wojewoda i dowódca okręgu wojskowego, od drugiego - starosta krajowy i prezes sądu apelacyjnego, od trzeciego - kurator okręgu szkolnego i rektor UP,

Ryc. 10. Prezydent RP Stanislaw Wojciechowski kroczy za baldachimem podczas wielkiej procesji farnej na Starym Rynku 3 czerwca 1923 r., fot. z "Ilustracji Polskiej" z 9 czerwca 1923 r. Ze zb. MHMP.

Waldemar Karolczak

a od czwartego - przedstawiciele społeczeństwa względnie parafii 26 . Po obu stronach baldachimu kroczyli zaproszeni szambelani papiescy w czerwonych frakach z długimi połami i krótkich, sięgających kolan spodniach oraz kawalerowie maltańscy w swych niezwykle efektownych, barwnych mundurach z akcentami z szamerowanego złotem czarnego aksamitu i bogatych nakryciach głowy - "pirogach"27. W 1937 roku dołączył do nich komandor Zakonu Mercedariuszy, adwokat dr Bolesław JagieIski, mogący pochwalić się nie mniej pięknym strojem. Według dawnego zwyczaju asystę honorową przy celebransie pełnili kanonicy i prałaci kolegiaty Św. Marii Magdaleny. Powszechną uwagę zwracał nowy, uroczysty strój członków kapituły "Poznańskiej Kolegiaty Farnej" zaprezentowany po raz pierwszy podczas procesji farnej 10 czerwca 1928 r. N owe stroje kanonickie zatwierdzone zostały przywilejem Kongregacji Obrządków Stolicy Apostolskiej z dnia 9 listopada 1927 I. i znalazły się w nowym statucie kolegiaty farnej, który w znacznym stopniu przywracał jej dawną świetność 28 . Zgodnie z tym statutem kanonicy kolegiaty św. Marii Magdaleny posiadali prawo noszenia dinstinctorium w formie krzyża na złotym łańcuchu, pierścienia kanonickiego, mantoletu, rokietu i fioletów al Piano. N a podstawie dawnych przywilejów, które zatwierdzał wspomniany statut, prałat-prepozyt przywdziewał w uroczyste

Ryc. 11. Prymas kardynał August Hlond celebrujący procesję famą na Starym Rynku, fot. z "Ilustracji Polskiej" z 14 czerwca 1931 r. Ze zb. MHMP.

Ryc. 12. Tradycyjna niedzielna procesja farna na Starym Rynku, fot. z "Ilustracji Polskiej" z 18 czerwca 1939 r. Ze zb. MHMP.

święta wspaniałą almucję (kołnierz) gronostajową, a pozostali członkowie kapituły - almucje popielicowe. Pochodem procesyjnym kierował świecki komendant procesji wyznaczony przez kapitułę kolegiaty, który dobierał sobie grono pomocników, tzw. mężów porządkowych, noszących jako znak rozpoznawczy biało-żółte opaski i biało-żółte laseczki, względnie buławy. Dla duchowieństwa kapituła wyznaczała osobnego ceremoniarza głównego procesji (wybierany spośród kanoników), który pełnił tę funkcję przy pomocy mansjonarza. Wojsko, rekrutujące się z oddziałów wszystkich pułków garnizonu poznańskiego, tworzyło stały kordon zewnętrzny wokół Starego Rynku (o szer. 10 m) oddzielający procesję od publiczności, którą wpuszczano do środka tylko do godziny 8.45 (o godzinie 7.45 dla pełniących służbę porządkową oddziałów wojskowych przy drugim ołtarzu przed pałacem Działyńskich odbywała się osobna msza Św.). Wewnętrzny szpaler od strony ratusza tworzyli członkowie: "Sokoła", Towarzystwa Powstańców i Wojaków, S towarzyszenia Młodzieży Polskiej przy par. Farnej oraz harcerze i uczestnicy powstania wielkopolskiego. Wielką wagę przywiązywano do oprawy muzycznej uroczystości. Gdy celebrans odwracał się, aby rozpocząć pochód, stojący przy drzwiach kościoła trębacz dawał znak trąbką, a na chórze odzywały się fanfary i organy, które brzmiały aż do wyjścia procesji z kościoła. Jeszcze w kościele śpiewał chór. Z kolei gdy celebrans wychodził z kościoła, znajdująca się na wieżycach wielkiej bramy triumfalnej na ul. Świętosławskiej wojskowa orkiestra fanfarów 15. Pułku Ułanów

Waldemar Karolczak

Jiashie WI"9Tmo"2n@go Kś"......KarioniKa""Br'i S t..... JwoTsR'Iego <<i'wtatiEor'Mrjijt? F R O M M T O uriDiKiAjft 'w W B U V I B J JPROCTE«,.TJI BOlSEOO CIASA,K16n*MIĘ OJBBĘBZ1E'WKIEBSIEIX,BMA H» C 8 E B W C A «t>;.>X9> 1K- SI-WC2KĄTT1BK m O C M J I O O O B Z . 9 · &, umn** «CXOJ6A. K O I F Q I A C KI K H O O F A B T t. P R O C E S J A CEA VIVJB. ILO AV AC «<<ijinziLje j r. TKM. x . acj k. xc 3> W JkB *r«*ji.;\;ife]Ę<»'*»iŁ'ar3Mi.ak.» F O K A K I 1>«* xvairat III,O»D. JF»O hJK;O@JB9»VIT:»I mBeo*MBin>xA. SSUJAIA..

» I C W A «.»MICA».!!» w Kirim; ic n u t r o i ! n u i i B 4 j p m c s r D I L I C X K t A t t C V O R N E J l l » (i O » Z. * 3 .

HI B* BS Jtk $# 3£ Jfc. 881 B\

DODN.9.6.34,

P H A K A T IF»E* JE ł * o A * "r

Ryc. 13. Zaproszenie do udziału w wielkiej procesji farnej w dniu 11 czerwca 1939 r.

Ze zb. AAP.

na trzymetrowej długości srebrnych trąbach "Jerozolimskich" (neomeniae tubae) i przy wtórze kotłów odgrywała fanfary. Z inicjatywy por. Dzidka, kapelmistrza ułanów, od 1933 roku zaprowadzono pobudkę fanfarową na nutę dawnego hejnału, którą zarezerwowano wyłącznie dla kolegiaty św. Marii Magdaleny. W procesji uczestniczyły zwykle jeszcze dwie lub trzy orkiestry wojskowe - pierwsza kroczyła wspólnie z chórem kolegiackim, druga znajdowała się na galerii wieży ratuszowej, a trzecia szła na czele procesji. Najbardziej utytułowaną orkiestrą wojskową uczestniczącą w procesjach farnych była mistrzowska orkiestra 58. Pułku Piechoty (reprezentacyjna orkiestra Dowództwa Okręgu Korpusu VII), której kapelmistrzem był kpt. Maksymilian Chmielewicz (absolwent muzykologii UP). Śpiew wiernych podtrzymywano przy pomocy precentorów rozstawionych przy ołtarzach. Kolejność pieśni procesyjnych ogłaszano na drzwiach kościoła farnego i w gazecie parafialnej. Gdy baldachim zbliżał się do ołtarzy, duchowieństwo z chórem śpiewało dawnym zwyczajem Rex Christe, a w momencie gdy celebrans znajdował się już przy ołtarzu orkiestra grała hejnał zwany intradą, na który odpowiadała orkiestra z galerii wieży ratuszowej (to samo czyniła podczas wielkiego błogosławieństwa). Responsoria podczas odprawiania Ewangelii przy ołtarzach śpiewał chór i duchowieństwo. Po zakończeniu Ewangelii chór wykonywał jeszcze krótki śpiew, który wprowadzono dopiero po 1925 roku. W latach 20. XX wieku responsoria przy ołtarzach śpiewał Chór Kolegiaty Farnej wspólnie z Towarzystwem Śpiewu "Halka" - Jeżyce pod batutą prof. Aleksandra Klichowskiego, organisty kolegiackiego i artysty Teatru Wielkiego w Poznaniu.

Klichowski był także długoletnim dyrygentem chóru farnego, a zarazem kompozytorem wielu śpiewanych na procesji hymnów. Od 1930 roku pod jego dyrek

cją wspólne pieśni przy ołtarzach wykonywały Chór Kolegiaty Farnej i Chór Męski "Arion", znany z wysokiego poziomu artystyczneg0 29 . W 1935 roku, po kilkuletniej przerwie, do wspólnych śpiewów z chórem kolegiackim i "Arionem" ponownie przyłączyła się jeżycka "Halka", a cztery lata później dołączył do nich jeszcze chór Towarzystwa "Bratnia Pomoc" Pracowników Miejskich Zakładów Światła i Wody. Przy każdym ołtarzu znajdował się pluton honorowy wojska, który po odśpiewaniu Ewangelii, w chwili udzielania przez celebransa błogosławieństwa, na odgłos trąbki prezentował broń, oddając w ten sposób honory wojskowe. Po okrążeniu Rynku przy kamienicy "Pod Daszkiem" pod nrem 50 celebrans udzielał Najświętszym Sakramentem wielkiego błogosławieństwa na cztery strony świata. Po uroczystej benedykcji, wśród śpiewu Te Deum i pośrodku szpaleru utworzonego wzdłuż ul. Świętosławskiej przez poczty sztandarowe procesja wracała do świątyni. Podczas wielkiego błogosławieństwa oraz przy powrocie procesji do kościoła, tj. w chwili wkraczania baldachimu na ul. Swiętosławską, ponownie odzywały się fanfary z wieżyc bramy triumfalnej. Po procesji arcybiskup z asystą udawał się do zakrystii, gdzie rozbierał się, a następnie zasiadał na specjalnie wzniesionym dla niego tronie. Zaraz potem przed wielkim ołtarzem Św. Stanisława biskup celebrował uroczystą sumę pontyfikalną. Kazanie wygłaszał zwykle kanonik-teolog. Cała świątynia była pięknie ozdobiona kwiatami i zielenią. W latach 30. nad tabernakulum ustawiano kompozycje kwiatowe w formie kielicha i Hostii Św. o imponujących rozmiarach. Corocznie wykonywał je "bezinteresownie" parafianin Karol Schubert, właściciel kwiaciarni przy ul. Wodnej 20, używając do tego celu kilku tysięcy kwiatów 30 . Dla przedstawicieli władz i reprezentantów głównych organizacji rezerwowano miejsca w środkowej nawie kościoła przed prezbiterium, miejsca dla przedstawicieli władz wojskowych znajdowały się po stronie ewangelii, dla magistratu - po stronie epistoły. Po sumie odbywała się zwykła krótka repozycja (Tantum ergo).

Uroczyście żegnany arcybiskup udawał się wówczas pieszo na probostwo, a z nim szli inni kapłani. Od 1935 roku niemal równocześnie z sumą pontyfikalną przy osobnym, piątym ołtarzu Serca Jezusowego, stojącym przed kamienicą Szczerbińskiego pod nrem 11 (w zabudowie wewnętrznej rynku), odprawiana była msza św. dla licznych pocztów sztandarowych i organizacji, które nie mieściły się w kolegiacie. Msza miała charakter śpiewany, bez kazania. Przygrywała orkiestra Towarzystwa "Bratniej Pomocy" Miejskich Zakładów Siły, Światła i Wody, a przedstawiciele Rady Parafialnej zbierali składki na kościół. W 1939 roku postanowiono powrócić do dawnej tradycji, ustawiając ostatni, piąty ołtarz na stopniach przed głównym wejściem do starego ratusza 31 .

PRZYPISY:l J. Łukaszewicz, Obraz historyczno-statystyczny miasta Poznania w dawniejszYch czasach, wyd. II, T. II, Poznań 1998, s. 141, przyp. 87. 2 M. Drozdowski, Zycie codzienne i kultura materialna, [w:] Dzieje Poznania do roku 1793, pod red. J. Topolskiego, T. I, cz. 2, Warszawa- Poznań 1988, s. 887. 3 Por. tekst A. Kusztelskiego na s. 241-249 niniejszego tomu.

Waldemar Karolczak

4 T. Szulc, W Poznaniu i wkoło niego. Wspomnienia poznańskiego lekarza, Poznań 1995, s. 62.

5 J. Łoś, Na paryskim i poznańskim bruku. Z pamiętnika powstańca, tułacza i guwernera 1840-1882, wstęp i opracowanie K. Nizio, Kórnik 1993, ss. 87, 88.

6 Rozporządzenie brzmiało następująco: "Zamiarem jest zwierzchników kościoła katolickiego w ciągu lata bieżącego, z powodu roku jubileuszowego, urządzić procesje nadzwyczajne, a zatem zwyczajem nie uświęcone. Potrzebnemu ku temu, według 10, 9 prawa związkowego z dnia 11 marca 1850 r. (Zbiór Praw dla Państw Królestwa Pruskiego, Berlin 1850, s. 277), pozwolenia policyjnego wszędzie odmówić należy, ponieważ wśród dzisiejszych stosunków obawiać się można, iż przez odbywanie zamierzonych procesji narażone być może publiczne bezpieczeństwo i porządek. Gdyby zaś miano próbować urządzić procesje bez prawnego pozwolenia, to należy wystąpić przeciwko nim z całą energią, a urządzający procesje i biorący w nich udział ukarani być winni według 171 c. Królewska Rejencja raczy poinformować w tej mierze poddane jej miejscowe władze policyjne oraz czuwać nad dokładnym spełnieniem niniejszego polecenia". 7 Archiwum Archidiecezjalne w Poznaniu (dalej: AAP), sygn. KF 839 (strony niepaginowane). 8 Ibidem.

9 T. Szulc, op. cit., s. 62.

io w tym czasie w Poznaniu organizowanych było łącznie osiem procesji. Przez całą oktawę Bożego Ciała, każdego dnia, z wyjątkiem piątku i soboty, procesja wychodziła z innego poznańskiego kościoła. W czwartek, w święto Bożego Ciała, procesja wychodziła z Katedry, obchodząc ją dookoła, w niedzielę - z kościoła farnego wokół Starego Rynku, tego samego dnia po południu - z kościoła podominikańskiego, także wokół Rynku, w poniedziałek o godzinie 18 - z kościoła św. Marcina przez pi. Piotra (ob. Wiosny Ludów), ul. Podgórną i ul. Wilhelmowską z powrotem do kościoła, we wtorek o godzinie 18 - z kościoła św. Wojciecha, ul. św. Wojciecha do pi. Wronieckiego (nie istnieje, ob. w tym miejscu przebiega ul. Solna) i dalej do pi. Sapieżyńskiego (ob. Wielkopolski), pi. Działowego i z powrotem do kościoła, w środę o godzinie 18 - z kościoła św. Małgorzaty, dookoła Rynku Śródeckiego, w czwartek o godzinie dziewiątej z kościoła farnego do kościoła Bożego Ciała, tego samego dnia o godzinie 18 - z kościoła św. Rocha na Miasteczku. Patrz także: l. Wiesiołowski, Posłowie, [w:] M. Wicherkiewiczowa, Rynek poznański ijego patrycjat, Poznań 1998, s. 175. 11 Kamienica przy Rynku 62 przez szereg lat stanowiła własność polskiego kupca Alberta Birnera. Dnia 10 lutego 1890 r. pomiędzy panią Marią Birner z domu Hochberger, wdową, a miejscowym kupcem Williamem Warschauerem zawarty został kontrakt sprzedaży wspomnianej nieruchomości, w którym ten ostatni, jako nowy właściciel, wyrażał zgodę na coroczne ustawianie przy jego kamienicy ołtarza podczas procesji farnej i zobowiązywał się płacić rocznie 20 marek na jego utrzymanie. Na prośbę Warschauera pani Birnerowa zgodziła się później na jednorazową zapłatę 100 marek w zamian za "zupełną abluicyą owego ciężaru". AAP, KF 844. 12 Żob: B. Dolczewska, Srebrny ołtarz z początku XVII wieku ze zbiorów kórnickich, "Studia Muzealne", z. 10,1974.

13 Ibidem, s. 87.

14 Wiadomości miejscowe i potoczne, "Kurier Poznański", nr 126 z 6 VI1893 r.

15 AAP, KF 839.

16 M. Noskowicz, Bolesław Rawicz-Dembiński. Wspomnienie pośmiertne, Poznań 1927, S.u.

17 AAP, KP 678, s. 282.

18 B. Zakrzewska-Nikiporczyk, Zycie muzyczne, [w:] Dzieje Poznania 1793-1918, pod red.

l. Topolskiego i L. Trzeciakowskiego, T. II, cz. 1, Warszawa-Poznań 1994, s. 709. 19 Intrada, nazywana także tuszem, była fanfarą wykonywaną przez orkiestrę przy wiwatach, powitaniach, toastach itp. 20 AAP, KF 839. W piśmie do Konsystorza Generalnego Administratorskiego w Poznaniu z 8 czerwca 1908 r., ks. prałat Antoni Stychel pisał: "Obejrzałem razem z miejskim radcą budowlanym Teubnerem galeryą pod zegarem, dotąd używaną dla muzyki i śpiewów i przekonałem się, że balustrada z jednej mianowicie strony jest znacznie zniszczona i chwieje się. Bezpośredniego niebezpieczeństwa wprawdzie nie byłoby, gdyby była pewność, że muzycy i śpiewacy nie będą się niebacznie lub zuchwale opierali o balustradę. Teubner zaniepokojony [...] obawia się także tutaj nieszczęścia. Byłby gotów zrobić prowizoryczną wysoką baryerę wewnętrzną z desek, któraby jednak z dołu przedstawiała się niedobrze. Udaliśmy się przeto na wyższą galeryą nad zegarem, która ma silną, żelazną balustradę i daje widok jeszcze obszerniejszy. Jedyna trudność jest ta, że wejście jest niewygodne. Z uwzględnieniem wszystkich okoliczności atoli wydawało nam się ostatecznie rzeczą najodpowiedniejszą przenieść na ten rok muzyków i śpiewaków na drugą galeryą" . 21 AAP, KP 844.

22 Były to następujące cechy: murarski, ciesielski, garncarski, stolarski, bednarski, kowalski, kołodziejski, malarski (z lakiernikami i pozłotnikami), młynarski, piekarski, krawiecki, szewski, rzeźnicki, rybacki. 23 W 1936 r. w procesji uczestniczyły bractwa i organizacje następujących parafii: św. Michała (Jeżyce), św. Jakóba W. (Głuszyna), św. Krzyża (Górczyn), św. Trójcy (Dębieć), św. Jana Vianney (Sołacz), św. Stanisława Kostki (Winiary), św. Rocha, św. Antoniego Padewskiego (Starołęka), Zmartwychwstania Pańskiego (Wilda), Najświętszej Marii Panny Niepokalanego Poczęcia (Główna), Najświętszej Marii Panny Bolesnej (Św. Łazarz), Bożego Ciała, Najświętszego Serca Jezusowego (Jeżyce), św. Jana, św. Marcina, św. Wojciecha, Archikatedralnej. 24 "Tygodnik Parafialny Kolegiaty św. Marii Magdaleny (Parafii Farnej)", nr 24 z 14 VI 1936 r.

25 AAP, KP 839.

26 AAP, KP 941.

27 J. Dydowicz, Zycie codzienne i kultura materialna [w:] Dzieje Poznania 1918-1945, T. II, cz. 2, s. 107; T. W. Lange, Zakon Maltański w Drugiej Rzeczypospolitej 1919-1939, Poznań 2000, s. 128; S. Wasylewski, Wspomnienia i szkice znad Warty, Poznań 1973, s. 145.

28 Statut Kapituły Kolegiaty Poznańskiej i Statut dla Mansjonarzy, zgodny z przepisami encykliki papieża Benedykta XV, zatwierdzony został 24 września 1928 r. przez kard. Augusta Hlonda. Odtąd nazwa Kolegiaty Poznańskiej brzmiała: "Sławna Kolegiata Poznańska pod wezwaniem Św. Marii Magdaleny". Przed wydaniem nowego statutu kolegiata farna posiadała dwóch prałatów: prałata-prepozyta i prałata-kustosza, dwóch kanoników gremialnych i czterech honorowych oraz trzech mansjonarzy. Zgodnie z nowym statutem utworzono dwa nowe urzędy kapitulne: kanonika-teologa i kanonika-penitencjariusza. Pierwszy z nich miał obowiązek wygłaszania kazań kapitulnych, które przypadały na kapitułę w pewne oznaczone święta, drugi natomiast, wspólnie z kanonikiem -penitencjariuszem katedralnym, był spowiednikiem zwyczajnym dla diecezji. Dwaj ostatni posiadali prawo rozgrzeszania nie tylko z cenzur i rezerwatów diecezjalnych, lecz mogli również słuchać spowiedzi diecezjan nawet poza granicami diecezji. 29 J. Pieprzyk, Ewolucja i rozwój ruchu śpiewaczego w Wielkopolsce w okresie międzywojennym, [w:] Amatorski zorganizowany ruch śpiewaczy Wielkopolski w latach 1892-1992, praca zbiorowa pod red. J. Hellwiga, Poznań 1990, s.190. 30 "Tygodnik Parafialny Kolegiaty św. Marii Magdaleny (Parafii Farnej)", nr 27 z 2 VII 1933 r.; nr 23 z 10 VI1934 r.

31 AAP, KP 941.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania 2003 Nr3 ; Stara i nowa Fara dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry