PRÓBA NOWEGO SPOJRZENIA NA PROBLEM ODBUDOWY STAREGO RYNKU 1

Kronika Miasta Poznania 2003 Nr2 ; W cieniu wieży ratuszowej

Czas czytania: ok. 14 min.

GABRIELA KLAUSE

O dbudowa głównych miast Polski zniszczonych w wyniku działań prowadzonych w czasie II wojny światowej była decyzją tyleż słuszną i odważną, co kontrowersyjną. Słuszną, bo odbudowa w formach historycznych pozwoliła ówczesnym pokoleniom zachować choć iluzję przerwanej brutalnie ciągłości kulturowej, a kontrowersyjną, bo było to odejście od doktryny heglowskiej2, dość silnie zakorzenionej również w polskich środowiskach konserwatorskich. Twórcą programu i zasad odbudowy centrów miast był profesor Jan Zachwatowicz 3 , który, mając pełną świadomość "popełnianego fałszu konserwatorskiego", uważał, że w obliczu tak znacznych zniszczeń należy działać zgodnie ze społecznymi oczekiwaniami oraz, co istotne, za aprobatą ówczesnych władz politycznych. W formach historycznych odbudowano jedynie centra wybranych, dużych miast - Warszawy, Gdańska, Poznania, Wrocławia i Opola. Przypominały one co prawda stare założenia urbanistyczne, ale - jak to określił pisarz Kazimierz Brandys - w sposób, w jaki "dzieci podobne są do zmarłych rodziców". Odbudowa Starego Miasta w Poznaniu po 1945 roku, na której zaważyły idee przedwojenne, wymaga nowego, pozbawionego emocji wynikających z etosu towarzyszącego tym działaniom spojrzenia na problem. Perspektywa niemal półwiecza pozwala na inne rozłożenie akcentów przy analizie przyjętej koncepcji odbudowy. Wydaje się, że większą uwagę należy poświęcić kwestii zmiany poglądów na temat funkcjonowania miasta i jego historycznych ośrodków, jaka dokonała się w Polsce w latach 30. XX wieku 4 , a można ją dostrzec również w stosunkowo konserwatywnym środowisku architektów poznańskich. Trzeba też uwzględnić odbiór społeczny zastosowanej konserwatorsko-doktrynalnej metody i zderzenie jej z wcześniejszą pruską przebudową Starego Rynku, do której doszło na przełomie XIX i XX wieku. Nie można również pominąć wpły

Gabriela Klause

wu powojennych zmian funkcjonalnych i własnościowych na żywotność tej części miasta. Sięgające połowy XIII wieku, lokowane na prawie magdeburskim Stare Miasto w Poznaniu jest do dziś jego najważniejszym centrum, wyraźnie zdefiniowanym przestrzennie i architektonicznie. Na początku XIX wieku od strony zachodniej zostało ono powiększone zgodnie z koncepcją Dawida Gilly'ego (o obszar ograniczony w przybliżeniu ulicami: Kościuszki, Krakowską i Kazimierza Wielkiego), a sto lat później otrzymało na miejscu dawnych fortyfikacji pruskich reprezentacyjną dzielnicę wg projektu Josefa Stiibbena (w okolicach pi. Mickiewicza). Wtedy też zatarły się różnice wynikające ze skali domów, ich architektury i stopnia zabudowania działki między miastem średniowiecznym a nowym, i to pomimo ich odmiennych układów urbanistycznych. Dopiero odbudowa po zniszczeniach wojennych ponownie je zróżnicowała. Na przełomie XIX i XX wieku Stare Miasto zaczęło nabierać wyraźnie wielkomiejskiego charakteru nadanego mu przez duże domy towarowe i eklektyczne kamienice czynszowe w duchu architektury berlińskiej autorstwa głównie pruskich architektów. Utworzona w 1905 roku Fasadenkommission 5 starała się, zgodnie z nową ustawą budowlaną z 1903 roku, chronić zabytkowy charakter Starego Miasta, a szczególnie Starego Rynku, i zapanować nad masowymi przebudowami kamienic, przy czym nie chodziło o ograniczenie inwestycji, ale o ład

Ryc. 2. Projekt przebudowy Starego Rynku i ną)bliższych kwartałów z 1940 r. Ze zb. MKZ.

przestrzenny i estetykę elewacji. Przejawiało się to m.in. w skierowanych do projektantów zaleceniach dotyczących rozczłonkowywania elewacji i powielania szczytów, które nawiązywałyby do nieistniejących już w tym miejscu kamienic, oraz ograniczania wysokości budynków. Ustawa budowlana ustaliła poziom gzymsu wieńczącego na wysokości 17,50 m i jedynym budynkiem, który poziom ten przekroczył, był ciekawy architektonicznie secesyjny dom towarowy (nr 97-100) Rudolfa Petersdorfa z 1901 roku, czyli z okresu przed wspomnianą ustawą i rozpoczęciem działalności Pasadenkommission. W formach nowych budynków, a przede wszystkim ich skali kontrastującej ze średniowieczną tkanką ulic, zamieszkujący Stare Miasto Polacy dostrzegali niekiedy trudne do zdefiniowania "pruskie piętno". Ciekawe, że piętna tego nie zauważano w stosunkowo nielicznych w Poznaniu dziełach polskich architektów wykształconych w Technische Hochschule w Berlinie - Charlottenburgu 6 . Wydaje się, że intencjonalne oceny rodzimych dzieł sztuki, w tym architektury, doskonale ilustruje wypowiedź rzeźbiarza Stanisława Jagmina z 1920 roku: "każda rzecz naprawdę twórcza zrobiona przez rdzennego Polaka, przez to samo będzie polską"7. W tym kontekście warto zwrócić uwagę na architekturę Banku Przemysłowców Rogera Sławskiego z 1908 roku, utrzymaną w typowych, eklektycznych formach z wykuszami wskazującymi na berlińskie zapożyczenia oraz dużymi handlowymi oknami. Obiekt ten być może tylko dzięki patriotycznym akcentom, które zdobiły monumentalny portal, detalom we wnętrzu sali posiedzeń nawiązującym do architektury za

Gabriela Klause

Ryc. 3. Widok wschodniej pierzei Rynku po przebudowie w 1942 r. Ze zb. MKZ.

kopiańskiej oraz osobie projektanta był pozytywnie odbierany przez Polaków i stanowił dla nich dowód tego, "ile zbiorowa praca przez półwiekowy okres uczynić jest zdolna"s. Problem intencjonalnego odbioru form architektonicznych, zależnego od narodowości twórcy, wydaje się szczególnie ciekawy i ważny w zderzeniu z powojenną, purystyczną odbudową. Program odbudowy zabytkowego centrum był odbiciem jednoznacznie negatywnego stosunku wobec eklektyzmu, nie uwzględniał więc zachowania czy odbudowy w kształcie sprzed zniszczeń nawet tych obiektów, których walory estetyczne lub zawarte w formach architektonicznych patriotyczne treści były wcześniej doceniane 9 . W lutym 1945 roku zniszczeniu uległo 60% zabudowy Starego Rynku i jego najbliższego otoczenia. Pozwoliło to na zrealizowanie poszerzonej ijednocześnie bardziej radykalnej przedwojennej wizji uporządkowania przestrzeni Rynku z 1936 roku 10. Realizację odbudowy w zrewidowanym kształcie gwarantował Zbigniew Zieliński, który już w lipcu 1946 roku przedstawił plan zabudowania zabytkowego centrum, a w 1947 roku opracował pierwsze rysunki rekonstrukcji elewacji. Zniszczenia umożliwiły przeprowadzenie na niespotykaną do tej pory skalę badań archeologicznych i architektonicznych, którym towarzyszyły jednak pośpiech i niewystarczające środki finansowe. Odkrycia licznych reliktów zabudowy, poparte materiałami archiwalnymi, pomagały projektantom w forsowaniu przyjętej wizji odwołującej się do architektury czasów przedrozbiorowych,

Ryc. 4. Elewacje pierzei wschodniej: stan z 1939 r., z ok. 1942 r. i z 2002 r.

Wł. Zakładu Historii Architektury i Urbanistyki Politechniki Poznańskiej (dalej: ZHAiUPP).

czyli końca XVIII wieku, i wpisującej się w "niebo i zwyczaj polski", a także w zasady nakreślone przez prof. Zachwatowicza. W 1954 roku, po kilku latach poszukiwań, powstał jednorodny i tym samym nieco sztuczny, pozbawiony naturalnych nawarstwień historycznych projekt ukształtowania pierzei rynkowych. W projekcie, niezależnie od stopnia zniszczenia, przyjęto zasadę odbudowy obiektów uznanych za zabytkowe, np. Ratusza, pałaców Działyńskich i Mielżyńskich oraz Odwachu, a także rekonstrukcji rozebranej w 1890 roku renesansowej Wagi Miejskiej, elewacji czterech kamieniczek na podstawie zachowanych archiwaliów (nr 44, 49, 50, 51) oraz jednej (nr 47) na podstawie fotografii nieistniejącej już elewacji kamienicy przy ul. Wrocławskiej. W przypadku częściowo ocalałych kamienic (nr 41,42,43,48,92), jeżeli było to konieczne, wykonano "korekty" gabarytów, co było równoznaczne z obniżeniem gzymsów do wysokości 10-12 m (odpowiadającej trzem kondygnacjom), usunięto balkony, wykusze, eklektyczne sztukaterie nad oknami i duże handlowe witryny, w miejsce których wprowadzono otwory rozdzielone murowanymi słupkami (ważny wymóg konserwatorski). Na miejscu zarówno całkowicie zniszczonych lub tylko uszkodzonych domów towarowych (nr 38, 39, 67, 68, 71, 72, 77, 85, 87, 88, 97, 98, 99, 100), jak i ocalałych kamienic czynszowych z początku XX wieku (nr 61, 62, 70, 75, 76, 93, 94) projekt zakładał odbudowę w nowych formach. W wielu przypadkach podstawą była zachowana ikonogra

Gabriela Klause

(if53mS4niS5nr56w57

«SS

«59m$O i_L . J . '. «<£f

«8! ««3niUn«5mSS nrt»

.1«nrS3nr54nr55nr56nrS7nrSanr59niSO nrfilnr62 ni63nr@4ni6SnifiOmi,?nr6S

Ryc. 5. Elewacje pierzei południowej: stan z 1939 r., projekt z 1954 r. i stan z 2002 r.

WL ZHAiUPP.

fia, która w praktyce była niekiedy dość luźno interpretowana. Wydobyte detale architektoniczne i wątki murów pozwalały na tworzenie na elewacjach i we wnętrzach "preparatów konserwatorskich" o zamierzonej funkcji dydaktycznej. Często odbudowywane kamienice nosiły cechy kreacji konserwatorskiej będącej wynikiem poszukiwań inspiracji w prostych, tynkowanych budowlach o dobrych proporcjach powstałych przed 150, 200 laty11. W kilku przypadkach ponowne badania architektoniczne i archiwalne, podjęte w latach 80., ujawniły zadziwiający brak szacunku wobec dobrze zachowanych, mimo zniszczeń, reliktów z poprzednich epok. Wymownym przykładem może być kamienica nr 45, w której rozebrano, bez uzasadnienia względami technicznymi, ocalałe, sprzężone z sobą dwa wykusze, jeden prawdopodobnie średniowieczny, drugi z ok. 1570 roku. W tym miejscu pojawił się jeden nowy wykusz, przykład kreacji i ignorancji projektantów oraz efekt niewystarczającego nadzoru merytorycznego ze strony konserwatora 12 . Błędów w trakcie odbudowy ujawniono znacznie więcej; świadczą one o braku solidnej kwerendy archiwalnej i ikonograficznej wynikającej z pośpiechu i trudnych warunków pracy. Niekorzystna była konsekwentna realizacja planu "oczyszczania" parcel z zabudowy oficynowej, w której zachowały się niekiedy cenne relikty. Błędem było też przyjęcie i respektowanie ogólnych przepisów budowlanych w zabytkowym otoczeniu, związanych z odpowiednim doświetleniem i przewietrza

Ryc. 6. Elewacje pierzei zachodniej: stan z 1939 r., projekt z 1954 r. i stan z 2002 r.

Wł. ZHAiUPP.

niem, co spowodowało nie tylko automatyczne wyburzanie oficyn, ale także pozbawianie tzw. mniej cennych, a zniszczonych kamienic trzeciego traktu. Specyficznym problemem konserwatorskim był projekt przebudowy Starego Rynku i jego otoczenia wyłoniony drogą konkursu ogłoszonego w 1941 roku przez władze okupacyjne Poznania. Zwycięska praca (inż. Herbert Soffner i arch. Konrad Sasse), podobnie jak i pozostałe zgłoszone do konkursu koncepcje, bardzo mocno przekształcały historyczny układ bloku śródrynkowego. Nawiązywały do projektu sanacji układu urbanistycznego Poznania z 1940 roku, w którym zakładano powiększenie Rynku poprzez wyburzenie południowych kwartałów oraz poważne regulacje w obrębie sąsiadującego z Rynkiem pi. Kolegiackiego. Radykalnych konkursowych pomysłów nie zrealizowano, pewne zmiany w historycznej materii jednak wprowadzono. Dotyczyły elewacji w pierzei wschodniej oraz przebicia podcieni. Przebudowa usunęła dziewiętnastowieczne nawarstwienia, wprowadziła strome dachy, wyraźnie uprościła formy i w jakimś sensie była antycypacją konserwatorskiego neohistoryzmu okresu powojennej odbudowy. Zmiany te po 1945 roku usunięto, pozostawiono natomiast podcienia w kamienicy na rogu Rynku i ul. Paderewskiego 11, inne, wykonane w domu towarowym (obecnie kamienice nr 97-100), zniknęły wraz z jego rozbiórką. Po wojnie podcienia pojawiły się w kolejnych narożach Rynku ze względów czysto użytkowych. Niewątpliwie pełna realizacja przekształceń propono

Gabriela Klause

&.

Mm

W II 91

Ryc. 7. Elewacje pierzei północnej: stan z 1939 r., projekt z 1954 r. i stan z 2002 r.

Wl. ZHAiUPP.

wanych w 1941 roku byłaby katastrofą w jakimś sensie porównywalną ze zniszczeniami powstałymi w wyniku bezpośrednich działań wojennych 13 . Można żałować, że w Poznaniu nie pozwolono w sposób kontrolowany na odbudowę niektórych kamienic przez właścicieli, być może wówczas w większym stopniu zostałaby uratowana ich zabytkowa substancja, gdyż działałaby naturalna w takich przypadkach zasada minimalizowania kosztów przez pozostawianie jak największej ilości autentyku. Właściciele mniej zniszczonych kamienic niekiedy przystępowali do odbudowy, nie czekając na stosowne pozwolenia i całościowe plany odbudowy i ryzykując ewentualną rozbiórk ę 14. Na podkreślenie zasługują głosy mieszkańców reprezentowanych przez Miejski Obywatelski Komitet Odbudowy miasta Poznania zainteresowanych racjonalną odbudową i krytycznie oceniających kreatorskie działania architektów zmierzające w ich ocenie do nadania miastu "prowincjonalnego wyglądu"15. Mieszkańców nie interesowały konserwatorskie doktryny czy przyjęta cezura czasowa, zgodnie z którą za zabytkowe uważano jedynie obiekty powstałe przed 1865 rokiem 16 , oraz to, że nie doceniano jeszcze w praktyce solidnej mieszczańskiej architektury przełomu XIX i XX wieku. To właśnie racje ekonomiczne, a nie konserwatorskie spowodowały zachowanie kilku częściowo ocalałych, dwudziestowiecznych kamienic (nr 61, 62, 70, 75, 76, 93, 94), które miały zostać zmienione zgodnie z projektem z 1954 roku, bo wyraźnie nie mieściły się w ustalonych gabarytach i stylistyce. Pozostawienie ich wniosło nieoczekiwanie do purystycznej odbudowy cenne urozmaicenie i ducha rieglowskich nawarstwień. Można ubolewać, że solidna kamienna elewacja wspomnianego już Banku Przemysłowców, choć przetrwała pożogę, została jednak rozebrana, i to mimo iż jej autor starał się dostosować dawne gabaryty i formę architektoniczną elewacji do początkowo rygorystycznie realizowanej koncepcji konserwatorskiej 17 . Na miejscu tej ciekawej budowli powstały dwie dość banalne, odwołujące się do architektury z przełomu XVII i XVIII wieku atrapowe elewacje odpowiadające szerokości tyluż parcel. Osobnym zagadnieniem konserwatorskim i projektowym był tzw. blok śródrynkowy. Nie posiadał on ikonografii, do której można by się odwoływać podczas odbudowy. Jego zabudowę na początku XX wieku stanowiły renesansowy Ratusz (1550-60), pruski nowy ratusz (1890), odwach (1783-87), domy budników (z l. połowy XVI wieku) oraz kamienice z początku XX wieku stojące na miejscu dawnych sukiennic i arsenału. N owe budowle śródrynkowe z przełomu XIXjXX wieku przytłoczyły swoją skalą i przesłoniły widok na Ratusz od strony południowej. Badania archeologiczne przeprowadzone po wojnie na miejscu zniszczonych kamienic pozwoliły na wyznaczenie obrysu dawnej zabudowy, wydobycie cennych reliktów architektonicznych i, co najważniejsze, ujawniły istnienie podcieni w domach budniczych. Podstawowym problemem architektonicznym stał się kształt odbudowy. Konkursy architektoniczne ogłoszone w 1948 i 1954 roku nie dostarczyły zadowalających rozwiązań, mimo iż propozycje utrzymane

Ryc. 8. Zniszczona pierzeja wschodnia z widocznym wykuszem w kamienicy nr 45.

Ze zb. MKZ.

Gabriela Klausebyły, tak jak projekty pierzei rynkowych, w formach historycznych. Trwający kilka lat "paraliż" twórczy i decyzyjny zaowocował tyleż odważną, co kontrowersyjną koncepcją odchodzącą od form historycznych. Lata 60. XX wieku przyniosły, wraz z odchodzeniem od socrealizmu i technologii tradycyjnych, akceptację nowoczesnych form. Realizacja, która powstała na miejscu dawnego arsenału i sukiennic, wzbudza dyskusje wśród kolejnych już pokoleń. Wydaje się, że problem tkwi nie w tzw. nowoczesności form, ale architektonicznej i materialnej jakości budynków.

Upływający czas zweryfikował szereg nieracjonalnych pomysłów, np. utworzenia plant wokół miasta średniowiecznego wzorem dziewiętnastowiecznego Krakowa czy odtworzenia murów miejskich z zamkiem wzorem powojennej Warszawy, realizacja których spowodowałaby konieczność wyburzenia całych kwartałów dobrze zachowanej dziewiętnastowiecznej zabudowy. Zrezygnowano też z wydobycia sylwety średniowiecznego miasta oglądanej od strony Warty, co wymagało obniżenia do trzech kondygnacji całej czynszowej zabudowy między rzeką i średniowiecznym miastem.

Ryc. 9. Wykusz w kamienicy nr 45 po odbudowie powojennej, fot. T. Osyra

Ważnym elementem planu konserwatorskiego było, oprócz odbudowy substancji materialnej, przyjęcie nowej funkcji dla Starego Miasta, a Rynku w szczególności, i wiążącej się z nią ingerencją w istniejącą tkankę społeczną. Pomysł generalnie polegał na przeniesieniu do dziewiętnastowiecznej części miasta dużego handlu 18 i zastąpieniu "patrycjatu kupieckiego, który ongiś był chlubą Poznania", przez "patrycjat artystów"19. Obecność artystów na tym obszarze miała spowodować ożywienie życia kulturalnego, którego konsumentem byliby wszyscy mieszkańcy. N ową jakość miały wprowadzać muzea, galerie, siedziby instytucji naukowych, kulturalnych, a także instytucje obsługujące turystów. W wyraźnej sprzeczności z tymi założeniami były entuzjazm i determinacja właścicieli, którzy pragnęli w ocalałych fragmentach domów handlować, a argu

Ryc. 10. Projekt przebudowy Banku Przemysłowców z 1949 r.

wykonany przez Rogera Sławskiego. Ze zb. Muzeum Narodowego w Poznaniumenty projektantów deprecjonujące zabudowę z przełomu XIX i XX wieku oraz tradycyjne funkcje Rynku wydawały się im dziwaczne i nieżyciowe. W 1949 roku wraz z rządową likwidacją prywatnego handlu przesądzony został los domów handlowych na Rynku i ich właścicieli. W prasie fakt ten odnotowano jako dobrowolną rezygnację kupiectwa poznańskiego z prób wskrzeszenia handlu wynikającą z pełnego zrozumienia dla kulturalno- turystycznej funkcji tej części miasta 20 . Aby móc bez przeszkód realizować kompleksowy plan odbudowy, władze miejskie proponowały właścicielom zakup ich nieruchomości lub w zamian przejęcie porzuconych własności na terenie Poznania albo na ziemiach zachodnich. Generalnie, przynajmniej tuż po wojnie, nie zalecano wywłaszczeń, choć prawnie było to możliwe 21 . Na Starym Rynku, gdzie od początku XX wieku działały cztery duże, eleganckie domy towarowe i sześć mniejszych, ocalały dwa niewielkie i mało zniszczone domy handlowe (nr 61 i 63), odbudowane w częściowo zmienionych formach, którym nie przywrócono pierwotnej funkcji, ale pozostały własnością prywatną. Pozostałe zniknęły fizycznie, a właścicielami wybudowanych na ich miejscu kamienic stały się szkoły i biura różnych nowo powstałych przedsiębiorstw państwowych 22 . Stary Rynek, odarty z dużego handlu, z pojedynczymi kawiarniami i restauracjami, do lat 80. funkcjonował jako turystyczny rezerwat, dla mieszkańców będąc martwym miejscem ożywającym tylko w czasie międzynarodowych targów. Słusznie zauważył Jan Pruszyński, pisząc o współczesnych rewaloryzacjach, że zabytek to również "substancja miejska, na którą składają się sklepy, kawiar

Gabriela Klause

Ryc. 11. Blok śródrynkowy, ok. 1940 r., od lewej: nowy ratusz, Odwach, wieża renesansowego Ratusza, kamienice z początku XX w., widokówka. Ze zb. autorki.

I>v

\ . T

Ryc. 12. Współczesny widok bloku srodrynkowego, od lewej: waga miejska, Odwach, Galeria Miejska i Wielkopolskie Muzeum Wojskowe, fot. T. Osyra

nie i restauracje, teatry, kina i biblioteki, mieszkania i mieszkańcy"23. Współczesność w pewnym stopniu skorygowała tamte nieżyciowe założenia. Stary Rynek i całe Stare Miasto tętnią na nowo życiem, głównie jednak kawiarniano-restauracyjnym. Miejsce nieistniejących już instytucji państwowych zajęły banki i prywatna szkoła, przetrwał natomiast jeden element - niewielka liczba stałych mieszkańców kamienic przyrynkowych. Wszystkie zmiany funkcjonalne podporządkowane zostały ekonomii. Doktrynerstwo konserwatorskie, pośpiech, niewystarczająca ilość środków materialnych oraz brak właściwych relacji między użytkownikiem a zabytkiem doprowadziły do sytuacji, że na Starym Rynku w Poznaniu zaistniały w części atrapowe elewacje, które w dodatku w odbiorze współczesnym pozbawione są już nawet cech interpretacji oryginału, żyją swoim życiem i wręcz zaczynają aspirować do roli ważnego, chronionego zabytku. Jest to częściowo zrozumiałe, gdyż od czasu zniszczeń minęło więcej niż jedno pokolenie i zarówno filozofia odbudowy, jak i materia zyskały znamiona oryginału zgodnie z ciągle jeszcze uznawanym w konserwatorstwie kryterium czasu.

PRZYPISY:

1 Niniejszy tekst jest przeredagowaną wersją wystąpienia autorki w Geisteswissenschaftliches Zentrum Geschichte und Kultur Ostmitteleuropas (GWZO) w Lipsku w 2002 r. Artykuł sygnalizuje równocześnie jeden z tematów badań prowadzonych na Wydziale Architektury Politechniki Poznańskiej w ramach grantu Komitetu Badań Naukowych Architektura i urbanistyka Poznania ok. 1900 - ok. 1990. Kierownikiem naukowym zespołujest prof. Teresa J akimowicz. 2 Alois Riegl (1858-1905), austriacki historyk sztuki i konserwator zabytków, autor uznawanych do dzisiaj zasad konserwatorskich. Uważał, że należy bezwzględnie chronić historyczną autentyczność zabytku, i to zarówno jego najstarsze relikty, jak i późniejsze nawarstwienia. Potępiał burzenie zabytków i restauracje fałszujące autentyzm materii i formy. 3 Filozofię powojennej odbudowy przedstawił na Konferencji Historyków Sztuki w Krakowie w 1945 r. Jan Zachwatowicz w referacie Program i zasady konserwacji zabytków opublikowanym w "Biuletynie Historii Sztuki i Kultury", Warszawa 1946, s. 48-52. 4 N owoczesne spojrzenie na problem funkcjonowania miasta łącznie z jego historycznym centrum przybliżył środowisku poznańskich architektów w pewnym stopniu ogólnopolski konkurs na projekt regulacji i zabudowy Poznania z 1931 r. Wydaje się, że rezultaty tego reprezentującego wysoki poziom konkursu miały znacznie większy wpływ na późniejszy projekt uporządkowania Starego Rynku niż ustalenia Karty Ateńskiej z 1933 r. czy publikacja Jana Chmielewskiego i Szymona Syrkusa Warszawa funkcjonalna (1934). Pewną rolę mogła natomiast odegrać "konserwatorska" Karta Ateńska z 1931 r., w której podkreślono rolę opinii publicznej oraz nadrzędność interesu społecznego nad prywatnym w kwestiach ochrony zabytków. 5 W skład Komisji wchodzili nadburmistrz, dyrektor policji budowlanej, dyrektor muzeum i szkoły budowlanej oraz wybitni miejscowi architekci niemieccy i polscy. J. Skuratowicz, Domy towarowe Poznania na przełomie XIX i XX wieku, "Kronika Miasta Poznania" (dalej: KMP), 1-2/1991, s. 33-40.

6 Większość architektów polskich wykształconych w Berlinie zdobywała niezbędną praktykę projektową, a przede wszystkim urzędniczą na terenie ówczesnej Rzeszy, gdyż obowiązujące przepisy zabraniały im pracy w urzędach na terenie zaboru pruskiego,

Gabriela Klause

a niewielka liczba zleceń ze strony polskich inwestorów zmuszała do podejmowania pracy poza Wielkim Księstwem Poznańskim. Sytuacja uległa poprawie dopiero po 1904 r., w okresie koniunktury gospodarczej. 7 S. Jagmin, O piękno w naszem otoczeniu, "Kurier Poznański", nr 164 z 21 VII 1920 r.

8 K. Zimmermann, Bank Przemysłowców w Poznaniu. Pięćdziesięciolecie 1861-1911, Poznań 1911, s. 34. 9 W Polsce stosunkowo późno zaczęto doceniać architekturę powstałą po połowie XIX w.

W 1970 r. w Poznaniu została zorganizowana pierwsza w Polsce konferencja na temat potrzeby ochrony architektury powstałej przed 1939 r. Por.: Problemy ochrony architektury najnowszej 1850-1939. Materiały Z konferencji - Poznań 19-20 listopada 1970, Warszawa 1971. 10 Oryginalny opis do niezachowanej części graficznej projektu uporządkowania Starego Rynku sporządzony przez Zbigniewa Zielińskiego zamieszczony został na s. 442"'146 niniejszego tomu. Z tego względu w tekście pominięte zostało omówienie koncepcji z okresu międzywojennego. 11 Przynajmniej 22 odbudowane kamienice w pierzejach rynkowych są kreacjami konserwatorskimi, gdyż nie zachowały się ich widoki sprzed przebudowy z końca XIX w. 12 W. Gałka, Kamienica przy Starym Rynku nr 45 w Poznaniu, dokumentacja historyczno-architektoniczna wykonana na zlecenie Biura Badań i Dokumentacji Zabytków Miasta Poznania, Poznań 1983, s. 40-42., mps w Archiwum Miejskiego Konserwatora Zabytków (dalej: MKZ) w Poznaniu.

13 Projekty przebudowy bloku śródrynkowego i pierzei wschodniej opublikowane zostały w prasie niemieckiej: Wettbewerb iiber die Gestaltung des lnnenblocks des Alten Marktes der Gauhauptstadt Posen, "Deutsche Bauzeitung", Jg. 75, H. 38,1941, s. 645-652; Planungund Aujbau in der Gauhauptstadt Posen, "Deutsche Bauzeitung", Jg. 75, h. 38, K229-K236.

14 Archiwum Państwowe w Poznaniu (dalej: APP), Zarząd Miejski w Poznaniu, Wydział Budownictwa (1945-48), sygn. 70, ss. 130,140. 15 Mieszkańcy Poznania żywo reagowali także na propozycje wyburzeń dziewiętnastowiecznej zabudowy w celu poszerzenia ul. Św. Marcin. APP, Biuro Prezydialne M.R.N. w Poznaniu, Wydział Planowania i Rozbudowy. Interpelacje. 1945-47, sygn. 55, ss. 78-82, 119-125.

16 W literaturze funkcjonuje też r. 1850 jako wyznaczający granicę ochrony zabytków.

Po II wojnie światowej przesunięto ją na lata 1914-18, a ustawa z 1962 r. o ochronie dóbr kultury i o muzeach zniosła cenzus wieku dla zabytków. 17 Doskonałą ilustracją zabiegów projektowych mających na celu dostosowanie się do wymogów konserwatorskich są szkice autorskie Rogera Sławskiego z 1949 r. przechowywane w zb. Muzeum Narodowego w Poznaniu, oddział w Ratuszu, sygn. D 2462. 18 Pomysł nie był nowy, bo wygłaszał go już na łamach poznańskiej prasy w latach 20.

XX w. historyk sztuki dr Nikodem Pajzderski.

19 B. Stelmachowska, Stwarzamy "nowy" Stary Rynek, KMP, 1/1945, s. 29-34.

20 Notatki konserwatora, KMP, 1/1949, s. 282-283.

21 Wywłaszczenia były możliwe na podstawie art. 43 prawa budowlanego, Dz. U. nr 34 poz. 216 z 1939 r. Zachowane materiały archiwalne świadczą o tym, że starano się przeprowadzać wymianę terenów będących w rękach prywatnych, a potrzebnych dla realizacji miejskich planów, na inne. Kupno za gotówkę, wobec braku finansów, starano się minimalizować. 22 Dane na temat nowej funkcji kamienic i właścicieli pochodzą z 1956 r. i zostały zawarte w wykazie zabytków sporządzonym dla potrzeb ówczesnego Urzędu Konserwatora Miejskiego w Poznaniu, Archiwum MKZ, sygn. 291. 23 J. Pruszyński, Dziedzictwo kultury Polski. Jego straty i ochrona, T. II, Zakamycze 200 l, s.207.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania 2003 Nr2 ; W cieniu wieży ratuszowej dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry