STUDZIENKI NA STARYM RYNKU
Kronika Miasta Poznania 2003 Nr2 ; W cieniu wieży ratuszowej
Czas czytania: ok. 21 min.IWONA BŁASZCzy](
W ykopaliska z Pompei dowodzą, że symbolizujące okiełznanie sil natury i pełniące życiodajną rolę studnie znane były co najmniej od czasów hellenistycznych. Wykonywano je najczęściej z kamienia lub brązu, a towarzyszył im wystrój plastyczny, nierzadko figuralny. Dla sztuki romańskiej typowe były fontanny w kształcie jednej lub kilku spiętrzonych mis ozdobionych lwimi głowami, a także studnie ze słupem na osi. Dopiero gotyk wytworzył architektonicznie rozbudowane dzieła, o bogatym programie ikonograficznym, nierzadko autorstwa wybitnych rzeźbiarzy, które niewiele miały wspólnego z użytkową funkcją studni. Takie były Piękna Studnia w N orymberdze (ok. 1385-96), studnia Mojżesza w Dijon autorstwa Clausa SIutera (ok. 1395 r.), studnia w Perugii, wykonana przez Nicolo Pisano ok. 1277-80, czy wreszcie Fonte Gaia w Sienie, dzieło Jacopo delia Quercia (ok. 1408-19). W epoce baroku monumentalne pod względem formalnym i treściowym realizacje sięgnęły po szeroki repertuar postaci ze świata antycznej mitologii morskiej - bóstw, trytonów, najad, nimf, a wszystko to włączone zostało w niezwykle urozmaiconą grę wody potęgującą teatralność zjawiska. Szczytowym osiągnięciem tych czasów była rzymska twórczość Gianlorenzo Berniniego. Jego fontanny na Piazza N avona: Czterech Rzek (1646-51) i dei Moro, fontanna z Trytonem na Piazza Barberini (1632-35) czy zrealizowany w następnym stuleciu jego projekt fontanny Trevi (1735-63) to wielkie dzieła rzeźbiarskie doskonale organizujące przestrzeń placu. Po historyzującym okresie XIX wieku poszukiwano nowego wyrazu, sięgając po zasób prostych form ze świata natury (fontanna żab Hugo Lederera w Poznaniu, 1908-09) czy baśni (Marchenbrunnen Ignatiusa Taschnera w Berlinie z 1913 roku).
Bardzo często, szczególnie od epoki średniowiecza, basen studni lub fontanny przybierał formę ośmioboczną, której lica wzbogacała płycinowa dekoracja rozdzielona uproszczonymi motywami architektonicznymi (ryc. 1), a powszechnie
Ryc. 1. Ołtarz Baranka Mistycznego, Hubert i Jan van Eyck, 1432 r., Gandawa, katedra pw. św. Bawonastosowany repertuar tematów pochodził ze świata mitologii. Reprezentacyjne place miejskie w okresie nowożytnym zdobiły lub zdobią nadal fontanny z figurą Neptuna (Bolonia, Messyna, Florencja, Augsburg, Drezno, Weimar, Gdańsk, Jelenia Góra, Świdnica, Wrocław), niekiedy w otoczeniu trytonów, nimf czy bóstw rzecznych. Pojawiają się rzeźby Oriona (Messyna), Herkulesa (Augsburg), Merkurego (Augsburg) czy bogini pokoju Ireny (Drezno )1.
Akta miejskie Poznania z XVI stulecia wspominają o istnieniu w czterech narożach rynku studni, których rolą było dostarczanie mieszkańcom wody. W tym urbanistycznym wnętrzu nie odgrywały one szczególnej roli i nie wyróżniały się wizualnie. Wymieniano je w źródłach z lat 1546-48. W tekstach z 1566 roku znajdują się informacje o studzienkach przed ratuszem i przed postrzygalnią, która leżała na zachód od wagi miejskiej. W 1568 roku rzeźbiarzowi Michałowi Fleischerowi z Legnicy zlecono wykonanie dwóch bliżej nieznanych rzeźb w celu przyozdobienia studzienek przed ratuszem i domem burmistrza Skrzetuskiego (ob. kamienica nr 54). Jeszcze w tym samym stuleciu studzienki udekorowano wykonanymi w drewnie i polichromowanymi rzeźbami zwierząt: w 1581 roku powstała rzeźba przedstawiająca jelenia, a w 1582 roku - lwa. Obie zapewne wkrótce uległy zniszczeniu. Prócz czterech publicznych studni były też na rynku dwie prywatne: pierwszą z nich, ozdobioną posążkiem, wybudował w 1554 roku przed swoim domem Jan Grodzicki (u wylotu ul. Woźnej, gdzie na początku XX stulecia umieszczono basen z rzeźbą Bamberki), drugą - w 1570 roku Jan Taut (przed obecną kamienicą nr 83 w pierzei zachodniej)2.
Około 1613 roku miejsce zwierząt z rynkowych studzienek zajęły drewniane (zapewne dębowe) i polichromowane rzeźby przedstawiające bóstwa ze świata
Iwona Błaszczykantycznej mitologii: Jowisza (w narożu północno-wschodnim, przed ratuszem), Apolla (w narożu południowo-wschodnim, przed tzw. Złotą Kamienicą), N eptuna (na tzw. Rynku Rybnym, czyli w narożu południowo-zachodnim) oraz Marsa (przed Wagą, w narożu północno-zachodnim), umieszczone na słupach pośrodku gładkich, ośmiobocznych, zwieńczonych gzymsem cembrowin z drewna dębowego pomalowanego w sposób imitujący kamień 3 . Autor rzeźb, Krzysztof Redeil (Christoffell Ródell), najwybitniejszy w owym czasie rzeźbiarz i snycerz poznański, wynagrodzony został za to dzieło przez burmistrza i radę miasta Poznania nadaniem gruntu na przedmieściu Gąski (położonym za tzw. Ciemną Bramką, w rejonie obecnej ul. Wszystkich Świętych)4.
Studzienki już w XVII wieku były kilkukrotnie naprawiane, m.in. w latach 1645,1646 i 1654. W 1699 roku dokonano konserwacji rzeźby Herkulesa, zdobiącej studnię przed ratuszem, która zastąpiła zniszczoną figurę Jowisza, i odnowiono postać N eptuna. N a początku XVIII stulecia miasto, odbudowujące się po wojnie północnej, starało się przyozdobić również Rynek. W tym celu wyrokiem sądu usiłowało zmusić poznańskiego rzeźbiarza Franciszka Antoniego Brumbachera, uchylającego się przez wiele lat przed wstąpieniem do cechu, do wykonania nowej figury Herkulesa do studni przed ratuszem. Artysta pracy nie wykonał, a do cechu zapisał się dopiero pod koniec życia 5 . W latach 1722-23 wykonano na nowo dwie fontanny - snycerz z Leszna wyrzeźbił figury Jowisza i N eptuna, każdą z nich ozdabiając ośmioma lwimi maszkaronami, w których prawdopodobnie umieszczone były miedziane rurki. Kolejne reperacje, zapewne przy dwóch pozostałych studniach, miały miejsce w latach 1726 i 1727. W sierpniu 1753 roku Trzeci Porządek Miejski domagał się "fontanny aby były reparowane (...), bo strzeż Boże ognia, tedy dla defektu wody całe miasto w wielkim zostawałoby niebezpieczeństwie". Już 31 października tegoż roku zapadła uchwała Trzech Porządków Miejskich o konieczności budowy nowych studzienek. W aktach miejskich pod datą 3 maja 1754 r. odnotowano, że: "fontan przedtym cztery było w Rynku na czterech rogach, teraz tylko trzy i to tylko jedna dobra, dwie zaś złe, tak, że woda w nich utrzymać się nie może, a czwartej cale nie masz"6. Jeszcze w tym samym roku wystawiono dwie nowe studnie - jedną, stojącą przed wagą, wieńczyła pięciometrowa (zapewne wraz z cokołem) rzeźba Saturna z geniuszami, druga, stojąca przed ratuszem, ozdobiona została najprawdopodobniej rzeźbą Jowisza. Obie figury, wykonane z dębowego drewna, były polichromowane, a dębowe cembrowiny jak dawniej imitowały kamień 7 . Nie była to solidna robota, o czym świadczy wizja Poznania przeprowadzona na zlecenie magistratu zaledwie dwa lata później, w której napisano: "Fontanna w rynku zła, łozą i trawą zarosła"g.
Zważywszy na nieustanne kłopoty związane z naprawą i wymianą zniszczonych elementów, postanowiono wreszcie zastąpić drewniane studnie kamiennymi. W 1758 roku poznańska rada miejska zleciła wybitnemu miejscowemu rzeźbiarzowi Augustynowi Sch6psowC (1729-1802) wykonanie fontanny z polichromowanego piaskowca, z rozbudowanym rzeźbiarsko mitologicznym przedstawieniem Porwania Prozerpiny przez Plutona. Podpisano kontrakt (ryc. 2), w któ
Ryc. 2. Kontrakt rady miejskiej z 1758 r. zawarty z Augustynem Sch6psem na wykonanie studni Prozerpiny.
Ze zb. Archiwum Państwowego w Poznaniu (dalej: APP).
%h* HI isU A * t» y
Ar
Ahcz t
IIHif//iJB Uu*< J*LL>Ut. J/AJJ Mi*fAt%fs,li 7j3.A *> a. Jrym "przerzeczony Pan Augustyn Szcheps podiął się wystawić przed Ratuszem Poznańskim na mieyscu zwyczaynym fontannę z kamienia ciosowego dobrego według podanego abrysu z figurami y sztukateryą w tymże abrysie wyrażonymi, tudziesz z schodkami proporcyonalnie z dwóch stron bydź maiącymi, wysoką y szeroką na miarę w tymże abrysie okryszloną, a to za summę # 210 dicitur czerwonych złotych dwieście dziesięć" i " w roku przyszłym, da Pan Bóg 1759, na święto świętego Jana Chrzciciela wystawić deklaruie"l0. Z nieznanych przyczyn dzieło było gotowe dopiero w 1766 roku. W 1765 roku artystę wynagrodzono za wykonanie studni kwotą 980 złotych polskich, a Janowi malarzowi wypłacono za jej pomalowanie złotych 7 6 u .
Iwona Błaszczyk
Studnia umieszczona została przed ratuszem, w północno-wschodnim narożu rynku (pierwotnie znajdowała się bliżej zabudowy zewnętrznej, jednakże w związku z budową linii tramwajowej została przesunięta na obecne miejsce), a wybór miejsca nie należał do przypadkowych. Wschodnia część Rynku od czasu wystawienia pręgierza w 1535 roku i renesansowej przebudowy ratusza przez Jana Baptystę Quadro w połowie XVI stulecia stała się reprezentacyjnym punktem miasta, prawdziwą grand place czy theatrum civitatis, a więc widownią najrozmaitszych wydarzeń z uroczystymi "triumfami" na cześć przyjazdów królów, obchodami rocznic zwycięskich bitew, biskupimi ingresami i królewskimi imieninami na czele 12. Pośrodku basenu znajduje się masywny rocaille'owy trzon ujęty parą putt i parą trytonów wspierających płaską, okrągłą konchę, na której spoczywa głaz. Stoi na nim grupa figuralna przedstawiająca przegiętą nieco do tyłu muskularną postać Plutona unoszącego obiema rękami Prozerpinę z bukiecikiem kwiatów w dłoni (ryc. 4). Umięśnione, silne ciało Plutona okrywa w partii bioder spływająca do ziemi tkanina, która stanowi dodatkowy punkt podparcia rzeźby. Sposób opracowania twarzy boga podziemi, o wyrazistych, wyostrzonych rysach i silnie zaznaczonych kościach policzkowych, przywodzi na myśl inne rzeźby Sch6psa, jak choćby ekspresyjną figurę Mojżesza czy św. Pawła z dawnego protestanckiego kościoła św. Krzyża na Grobli w Poznaniu. Charakterystycznie potraktowane są włosy, opracowane jako miękko modelowane kosmyki, które nad czołem układają się płasko, a nad uszami tworzą pukle, oraz długa broda podzielona na pasma. Drobnej budowy i prawie naga Prozerpina opiera się nogami o udo Plutona. Wyraz jej pełnej twarzy stanowi wzorzec kobiecy w twórczości mistrza Au
Ryc. 3. Studnia Prozerpiny, pocztówka z ok. 1905 r. Ze zb. MKZ.
Ryc. 4. Grupa rzeźbiarska Porwania Prozerpiny przez Plutona, fot. ze zb. MKZ
Ryc. 5. Gtowa Prozerpiny, fot. ze zb. MKZ
gustyna - drobne usta i prosty nos połączony w jedną linię z czołem, a całości dopełnia, podobnie jak w innych rzeźbach, sposób opracowania włosów, tu upiętych w niewielki kok (ryc. 5). Wdzięcznie wygięta nie okazuje strachu, jedynie pozoruje go nieco poprzez niby obronny gest prawego ramienia, ale już wyraz jej uśmiechniętej twarzy oznacza przyzwolenie na akt porwania. Wiele finezji włożył mistrz Augustyn w dekorację rokokowej, kwadratowej cembrowiny o zaoblonych narożach, podzielonej rytmicznie pilastrami oraz pokrytej szczelnie kartuszową dekoracją w rocaille'owym obramieniu. Wieńczą ją cztery wazony z kwiatami i cztery putta, z których każde prezentuje symbol jednego z żywiołów (elementów): żywioł wody wyobraża delfin, z którego paszczy wylewa się ona szerokim strumieniem, ziemię oznaczają różnorodne owoce, ze sferą powietrza związany jest ptak, a ze sferą ognia - pełgające płomyki. Półleżące putta wyobrażone są w urozmaicony sposób, ich zróżnicowane gesty niekiedy korespondują z prezentowanymi przez nie atrybutami żywiołów, np. putto symbolizujące element powietrza spogląda w niebo, osłaniając oczy dłonią (ryc. 6). Na ściance wschodniej umieszczono herb Poznania, na zachodniej natomiast łacińską inskrypcję z datą ukończenia dzieła: POSNAE CONSULATUS STUDIO ET PUB LICO DE AERARIO OMNIUM COMMODITATI URBISQUE
Iwona Błaszczyk
Ryc. 6. Putto symbolizujące żywioł powietrza, fot. ze zb. MKZ
Ryc. 7. Tablica inskrypcyjna ze studni Prozerpiny, fot. ze zb. MKZ
POSTERITATI ERECTUM A. D. 1766 AEMULENTUR POSTERI MELIORA. VOVETUR (ryc. 7). Mówi ona o ufundowaniu studni staraniem poznańskiej rady miejskiej, ze środków publicznych, na pożytek wszystkim obecnym i przyszłym pokoleniom. Kompozycyjnej genezy rozbudowanej grupy centralnej poszukiwać należy w manierystycznej i barokowej rzeźbie włoskiej, przywodząc jako przykłady Porwanie Sabinek Giovanniego da Bologna z florenckiej Loggia dei Lanzi (1582) oraz Porwanie Prozerpiny Gianlorenzo Berniniego z rzymskiej Villa Borghese (1621-22)13. Ten mitologiczny temat, charakteryzujący się zawsze pewnym stopniem dramatycznego napięcia, podejmowany po wielokroć przez różnych artystów epoki baroku, w redakcji poznańskiej nabrał wyjątkowej lekkości i dworskiego niemal wdzięku odpowiadającego duchowi epoki. To jedyne zachowane, prawdziwie rokokowe dzieło artysty, znanego przede wszystkim z prac utrzymanych w stylu późnego baroku, przeznaczone jest do oglądania ze wszystkich stron. W nawiązaniu do dawnych wzorów zakomponowane zostało jako figura serpen tin ata, a inspiracji artystycznej mogła dostarczyć osiemnastowieczna sztuka saska, zwłaszcza drezdeńska (np. rzeźba Piętro Balestry Czas uprowadzający Piękność).
W latach 1781 i 1782 dokonano reperacji i uszczelnienia kamiennego basenu studni 14, a w latach 1881-88 fontannę poddano gruntownej renowacji. W miejsce usuniętych schodków, które przylegały do cembrowiny po stronie północnej i południowej, dobudowano dwa małe, istniejące po dziś dzień baseny. Uzupełniono również częściowo zniszczoną cembrowinę studni, a oryginalny herb miasta zastąpiono kopią (pierwotny włączono do zbiorów Towarzystwa Przyjaciół Nauk, a w okresie międzywojennym przekazano do Muzeum Miejskiego).
Gruntownie przeszlifowano powierzchnię rzeźby, niwelując wszelkie nierówności kamienia i jego groszkowaną fakturę, co diametralnie zmieniło w odbiorze charakter dzieła 15 . Po położeniu nowej nawierzchni na Starym Rynku studnię zabezpieczono niskim, wykonanym w odlewie ogrodzeniem, usuwając dawne odbojnice (ryc. 3). Ten sposób ochrony zabytku okazał się mało skuteczny, o czym świadczy co najmniej dziesięciokrotne uszkodzenie bariery, zapewne przez wozy konne; po 1906 roku wykonano więc wysepkę wokół studni. Wysepka ta, o szerokości 180 cm, ujęta była granitowymi krawężnikami oraz wypełniona bazaltem i drobnymi kamieniami ułożonymi w dekoracyjne płyciny. Surowiec sprowadzono z kamieniołomu pod Strzelinem 16 . Studnia Prozerpiny przetrwała wojnę w dobrym stanie, pomijając liczne, drobne ubytki kamienia, utrącone dłonie Prozerpiny oraz obie głowy putt po stronie wschodniej. W 1968 roku fontannę poddano pracom konserwatorskim. Dokonano wówczas oczyszczenia kamienia i uzupełnienia jego ubytków, udrożniono także system wodny oraz założono nowe fundamenty pod cembrowinę. W 1969 roku Julian Boss Gosławski zaprojektował w miejsce przedwojennej, prostej kraty ażurowe ogrodzenie o delikatnej dekoracji, doskonale wpisujące się w stylowy klimat całości (ryc. 8). W trakcie drugiej konserwacji dokonanej w 1993 roku przez Mariusza Lewickiego usunięto nawarstwienia metodą hydrodynamiczną, odsolono i zaimpregnowano kamień, uzupełniono ubytki kamienia
Iwona Błaszczyk
Ryc. 8. Studnia Prozerpiny, fot ze zb. MKZ
masami plastycznymi na bazie żywicy epoksydowej i kruszyw, scalono kolorystycznie dobrze zachowane, stare kity, wymieniono skorodowaną instalację hydrauliczną, zabezpieczono wnętrze cembrowiny oraz oczyszczono i zabezpieczono brązowe rzygacze. W 1999 roku Pracownie Konserwacji Zabytków sp. z 0.0. w Poznaniu zrekonstruowały uszkodzone trzy lata wcześniej prawe przedramię i dłoń Prozerpiny.
Za czasów panowania króla Stanisława Augusta Poniatowskiego powołano w Poznaniu reskryptem królewskim z 23 września 1778 r. Komisję Dobrego Porządku. Jej zadaniem było uporządkowanie miasta, troska o jego rozwój urbanistyczny i architektoniczny oraz o podniesienie poziomu życia. Dotyczyło to także kwestii naprawy studzien i fontann, nie tylko ze względu na zabezpieczenie przed ewentualnym pożarem, ale z myślą o wygodzie mieszkańców. Rozporządzenie Komisji z 1779 roku zalecało, aby: "fontanny w rynku miasta pogniłe wyreperowane i zawsze wodą napełnione były" 17 . Akta miejskie z lat 1781-82 przynoszą informacje o kolejnych naprawach, a nawet większych inwestycjach dotyczących rynkowych studzienek. Wiadomo więc, że dwie z nich zostały rozebrane, a w ich miejsce wystawiono nowe, z których jedna znajdowała się przed kamienicą kupca Forbesa (Jana lub Wilhelma) w południowej części pierzei wschodniej (ob. Stary Rynek 50). Wokół obu położono nowy bruk. Wiadomo również, że w tym samym czasie ponownie zatrudniono Augustyna Sch6psa, któremu zlecono wykonanie "figury" (30 września 1781 r.) oraz "dwóch figur
i osiem twarzy do fontan" (13 kwietnia 1782 r). U schyłku XVIII stulecia całkowicie spróchniałą figurę Saturna sprzed wagi rzeźbiarz Jastrzębski zastąpił nową, wykonaną w utwardzonym drewnie 18 . Opis Poznania z 1787 roku nie pozostawia już żadnych wątpliwości: "Rynek (...), zdobią (...) nie tylko wspaniałe ze wszystkich czterech boków od kamienic porządnie utrzymywanych facjaty, nie tylko pysznie roku 1784 wyreparowany z wieżą wysoką ratusz, ale jeszcze (...) po czterech rogach (...) wybijające w górę fontanny"19. W 1793 roku, po zajęciu Poznania przez Prusy, wymienia się w mieście cztery fontanny, 12 studni i 26 studni prywatnych oraz 88 studni na wszystkich przedmieściach. Wodę do miasta sprowadzano z północy drewnianymi, podziemnymi rurami. Studzienki po wschodniej stronie rynku otrzymywały ją z Winiar ul. Wroniecką, do studzienek po stronie zachodniej woda dostarczana była ul. Zamk ową 20. Nie wiadomo, kiedy rynkowe fontanny zniknęły z miejskiego pejzażu. Stało się to najprawdopodobniej w trzeciej tercji XIX stulecia. Znajdują się one jeszcze na planie Gotzheina z ok. 1864 roku. Studzienka z naroża północno-zachodniego (przed wagą) przeszła chyba największe przeobrażenia. Na rysunku z ok. 1810 roku nieznany autor przedstawił ośmioboczną cembrowinę z pionowym, wysokim akcentem figuralnym w centrum (zapewne rzeźbą Saturna autorstwa Jastrzębskiego). Dekoracyjny basen studni ujęty jest rytmicznie porządkiem pilastrowym i przypomina późnobarokowe lub rokokowe realizacje (ryc. 10). Dwie
Iwona Blaszczyk
Ryc. 10. Studzienka z północno-zachodniego naroża Rynku (przed Wagą), fragment rys. z ok. 1810 r. Ze zb. Muzeum Historii Miasta Poznania (dalej: MHMP)litografie Karola Antoniego Simona z przedstawieniem Starego Rynku, pierwsza z ok. 1820 roku, druga, kolorowana, z lat 1830-38 (ryc. 11), dają jednak inny już obraz tego miejsca. Obie ukazują klasycystyczny, masywny, przysadzisty i murowany obelisk zwieńczony płaskim stożkiem. Umieszczony najednym stopniu, otoczony niskim, kolistym, żelaznym ogrodzeniem na obu widocznych ściankach ma niewielki otwór na wodę ujęty od dołu formą półmisy. Obelisk ten powtórzony został na obrazie olejnym Juliusa Knorra Rynek w roku 1838 r., który w sposób niemal dokumentacyjny ukazuje pejzaż miejski urozmaicony wątkiem rodzajowym (ryc. 12). Wygląd studzienki zlokalizowanej w narożu południowo-wschodnim (u wylotu ulic Wodnej i Swiętosławskiej) utrwalony został na litografii Rynek i ratusz w Poznaniu w dzień targowy Wiktora Kurnatowskiego wykonanej w latach 1841-46 wg rysunku drezdeńskiego malarza W. Baeselera (por. ryc. na s. 323). Drewnianą cembrowinę ustawioną na dwóch kamiennych schodkach wieńczy profilowany gzyms, a z umieszczonego w centrum czworobocznego słupa, pozbawionego rzeźby Apolla, leje się z obu stron podwójnym strumieniem woda 21 . Bardziej czytelnie, bo bez targowego tłumu, jawi się ta sama studzienka na litografii Edwarda Hessego wydanej w oficynie Juliusz Diitschkego ok. połowy XIX wieku. Choć sa
Ryc. 11. Studzienka z północno-zachodniego naroża, fragment litografii kolorowanej Karola Antoniego Simona z lat 1830-38.
Ze zb. MHMP.
mo przedstawienie studni wydaje się bardziej schematyczne, to w jednym szczególe wnosi coś nowego - ukazuje trzy boki cembrowiny, odnotowując obecność schodków przy dwóch skrajnych licach. Może to świadczyć o umieszczeniu stopni naprzemiennie, przy co drugim boku basenu (ryc. 13). Dobór bóstw mitologicznych zdobiących wszystkie cztery siedemnastowieczne studzienki wskazywał na przemyślany program ikonograficzny. Wydaje się, że mógł on odnosić się do sfery kosmologii i skupiać w sobie najistotniejsze aspekty warunkujące istnienie wszelkiego życia - symbolikę czterech żywiołów. W podstawowym wymiarze był zapewne zrozumiały i czytelny dla ówczesnej społeczności. N eptun to bóg morza władający także strumieniami i jeziorami, Marsa, boga wojny, pierwotnie czczono jako boga cyklu wegetacyjnego, a Apolla, opiekuna sztuk pięknych, zdrowia, wiosny, rolnictwa i podróży morskich, utożsamiano wręcz ze Słońcem. Najważniejszy był wszakże Jowisz, bóg nieba, światła dziennego oraz wszelkich zjawisk atmosferycznych, utożsamiany z grec
Iwona Blaszczyk
Ryc. 12. Studzienka z północno-zachodniego naroża, fragment obrazu Juliusa Knorra Rynek w roku 1838. Ze zb. MNPkim Zeusem. Wraz z rozwojem i utrwaleniem się struktury politycznej państwa rzymskiego zajmował coraz ważniejsze miejsce nie tylko w religii, ale jawił się także jako źródło wszelkiej władzy. Stąd zapewne wziął się wybór tej postaci jako wieńczącej studnię ustawioną przed ratuszem, siedzibą władz miejskich. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że na renesansowym sklepieniu Wielkiej Sieni poznańskiego ratusza, ukończonym w 1555 roku, wśród siedmiu planet znajduje się również symboliczny wizerunek planety Jupiter. Herkules z kolei kojarzył się z pracami wymagającymi nadludzkiego wysiłku i ta symbolika zadecydowała prawdopodobnie o wyborze jego postaci na eksponowane miejsce przed ratuszem, gdy zniszczała rzeźba jego poprzednika. W XVIII wieku do grona bogów zdobiących fontanny dołączył Saturn, który uczył ludzi uprawy roli i winnej latorośli i czasem był zaliczany do bóstw podziemnych 20 . Jak widać, w ikonografii poznańskich studzienek wykorzystano przede wszystkim znajomość rzymskiej mitologii. Rzymskie imię nosi także córka Zeusa i Demeter - Prozerpina. Sam mit o porwaniu Prozerpiny do Tartaru, krainy umarłych, może być interpretowany jako moralistyczne przypomnienie krótkości doczesnego życia i ciągłego zagrożenia śmierci ą 23. Rokokowa studnia Prozerpiny, która powstała w miejscu siedemnastowiecznej studzienki z Jowiszem, bardzo silnie wiąże się z symboliką żywiołu ziemskiego, przynajmniej w zakresie głównej grupy rzeźbiarskiej. Prozerpina porwana przez Hadesa, władcę podziemnego świata zmarłych (zwanego Plutonem, czyli Bogaczem z racji nieprzebranych skarbów kryjących się w ziemi), ze swą matką spędzała na ziemi wiosnę i lato, a z małżonkiem jesień i zimę w podziemnym królestwie. W tym kontekście trudno wyjaśnić, jaką rolę ideową miały pełnić putta z symbolami wszystkich czterech żywiołów wieńczące cembrowinę. Podjęta przez Witolda Maisla interpretacja tego programu z prawnego punktu widzenia głosi, że to właśnie na czterech rogach poznańskiego Rynku - najpewniej ze stopni znajdujących się tam studzienek - ogłaszano urzędowe zarządzenia. Także wyroki, jakie wydawano na przestępców, którzy zbiegli przed rozprawą sądową, ogłaszano nie w miejscach urzędowania sądu (w przypadku zabójstwa było to miejsce popełnienia tego czynu), lecz na czterech narożach poznańskiego Rynku. Wygłaszany przez woźnego sądowego wyrok proskrypcyjny (wyjmujący zbiega spod ochrony prawa) miał na celu zmuszenie przestępcy do powrotu i poddania się procesowi, a formuła proskrypcyjna uznawała żonę zbiega za wdowę, jego dzieci za sieroty i zakazywała udzielania mu jakiejkolwiek pomocy. Precyzował to zwrot o pozbawieniu uciekiniera czterech elementów, czyli powietrza, wody, ziemi i ognia. Tę symbolikę sądowej formuły znajduje Maisel w studni Prozerpiny, dowodząc jej związku z wyobrażonymi na cembrowinie symbolicznymi przedstawieniami czterech ży. ł ' 24 WIO OW .
Miasto nie zrealizowało kolejnych kamiennych studni na Starym Rynku, zapewne z przyczyn finansowych. Nie wiemy, jaki mógł być ich program ideowy
Iwona Błaszczyki czy wiązał się z symboliką czterech żywiołów w formie bardziej rozbudowanej niż siedemnastowieczna koncepcja Krzysztofa Redlla. W opracowaniu z 1938 roku Studia do planu zabudowania miasta Poznania inż. Zbigniew Zieliński jako jeden z postulatów uporządkowania Starego Rynku wysunął projekt przywrócenia dwóch studni na linii figury św. Jana N epomucena (czyli w pierzei południowej)25. Wybuch II wojny światowej pokrzyżował te plany. W czasie powojennej rewaloryzacji Rynku podjęto zagadnienie rekonstrukcji trzech brakujących studni, jako punkt odniesienia przyjmując istniejącą cembrowinę fontanny Augustyna Schópsa. Koncepcja ta pozostała jedynie w sferze projektu, uwidoczniona na sporządzonych w owym czasie makietach Rynku. We wczesnych latach 70. XX wieku ponownie przypomniano fakt istnienia niegdyś rynkowych studzienek. Nie wchodziło jednak w grę rzeczywiste ich odtworzenie, ale raczej symboliczne zaznaczenie ich obecności. Do urbanistycznego wnętrza, bliżej zabudowy śródrynkowej, w trzech narożach wprowadzono zadaszoną konstrukcję złożoną z czterech rzeźbiarsko opracowanych, masywnych, drewnianych słupów. Na początku 2001 roku odżyła ponownie idea odtworzenia trzech rynkowych studzienek 26 . Zdecydowano, że pierwsza studzienka, zwieńczona figurą Apolla, powstanie w południowo-wschodnim narożu Rynku. Mając w pamięci złożoną, nie najlepiej udokumentowaną ikonograficznie historię rynkowych studni, rozważano kilka wariantów ich przywrócenia. W rezultacie zdecydowano się odwołać do jednolitej koncepcji mitologicznej urzeczywistnionej przez Krzysztofa Redlla, dając wolną rękę artystom w zakresie opracowania proj ektu postaci. J edyne ograniczenie stanowił tu znany z przekazów kształt ośmiobocznej cembrowiny ze słupem pośrodku, na którym usytuowana była figura. W marcu 2001 roku zaproszono do konkursu na projekt studzienki pięciu artystów-rzeźbiarzy: Jó. T' , , . ., ,., .
z e f a Kopczyńskiego i Michała Gołąbka z Poznania, Andrzeja
Kyc. 14. Studzienka Apolla, model naturalne] wielkości w pracowni pro£ Mariana Koniecznego w Krakowie, fot. ze zb. MKZ
Ryc. 15. Studzienka Apolla, fot. I. Błaszczyk
Rennesa z Warszawy, Wawrzyńca Sampa z Gdańska i Mariana Koniecznego z Krakowa. Podstawą rozstrzygnięcia miał być plastyczny projekt rzeźby Apolla oraz rysunkowy projekt cembrowiny. W ustalonym terminie 15 czerwca 2001 r. złożone zostały jedynie dwa projekty: Józefa Kopczyńskiego i Mariana Koniecznego, z których wybrano ostatni, z zastrzeżeniem przeprowadzenia pewnych korekt rzeźby i cembrowiny. Ostateczne przyjęcie projektu koncepcyjnego odbyło się 18 października 2001 r. w krakowskiej pracowni artysty, a odbiór modelu rzeźby w skali 1:1 nastąpił 27 marca 2002 r, również w Krakowie (ryc. 14). Odstąpiono od pierwotnego zamierzenia wykucia rzeźby w piaskowcu na rzecz odlewu z brązu ze względu na niższe koszty i większą trwałość. Cembrowinę wykonano z dolnośląskiego piaskowca pochodzącego z kamieniołomu Wartnowice z okolic Bolesławca, pokrywając żelbetową misę żywicą zabezpieczającą obsypaną kruszywem kwarcowym. Odlanie rzeźby w brązie zlecono Mariuszowi Wasilewskiemu z Krakowa, a wykonanie piaskowcowej cembrowiny tamtejszej fIrmie Kamimar 27 . Kwestia usytuowania studzienek nie była jednoznaczna, gdyż dawne mapy przedstawiały ich lokalizację w sposób niejednorodny. Aby ustalić właściwe miejsce ustawienia nowej studni, przedsięwzięto badania archeologiczne w okolicy domniemanego posadowienia dawnej fontanny. Badania ujawniły relikty murowanej, ceglanej konstrukcji należącej z dużą dozą prawdopodobieństwa do dziewiętnastowiecznej studzienki. Odkryto dobrze zachowany fragment drew
Iwona Blaszczyk
Ryc. 16-17. Studzienka Neptuna, model grupy rzeźbiarskiej w skali 1:5, a - widok od frontu; b - widok od tyłu. Ze zb. MKZnianego wodociągu, zapewne fundacji Edwarda hI. Raczyńskiego z lat 30. XIX stulecia, a także pochodzącą najprawdopodobniej z XVI lub XVII wieku drewnianą rurę wodoci ągową 28. W dniu 31 sierpnia 2002 r. nastąpiło uroczyste przekazanie studzienki władzom miasta. Zlokalizowana w pierwotnym miejscu nowa studnia Apolla poprzez osiowe powiązanie ze studnią Prozerpiny i figurą św. Jana N epomucenawytworzyła nowe relacje przestrzenne na Starym Rynku (ryc. 15). U sytuowanie rzeźby Apolla tyłem do bloku śródrynkowego, a frontem do wylotu ulic Wodnej i Świętosławskiej wzbudzało rozmaite kontrowersje wynikające z braku zrozumienia, czym jest urbanistyczna przestrzeń Starego Rynku. Została ona tak zaprojektowana, że ustawienie wieńczących jej naroża akcentów plastycznych w postaci rzeźb musiało zostać oparte na kompozycji odśrodkowej, bo tak wymagała tego logika rynkowego wnętrza. Apollo, okryty krótką tuniką o brzegu zdobionym meandrem, z głową zwieńczoną wawrzynem, przytrzymuje obiema rękami wspartą na lewym ramieniu pięciostrunną lirę. Zdaje się, że przed chwilą sfrunął z Olimpu, lekko dotykając stopami masywnego, również odlanego w brązie kwiatonu, po którego powierzchni równomiernie spływa woda do cembrowiny. Lica ośmiobocznego basenu zdobią prostokątne płyciny z rozetą, z których każda jest inna, oraz inskrypcja wymieniająca instytucje zaangażowane w dzieło przywrócenia studzienki. Cembrowinę wzbogacają uproszczone woluty wsparte na płaskich cokolikach spoczywających na piaskowcowym stopniu. W trakcie jej budowy okazało się, że z powodu nierównej w tym miejscu nawierzchni Starego Rynku należy wprowadzić dodatkowo dwa stopnie. Wykonano je z granitowych płyt wtopionych w przyziemie, niwelując w ten sposób różnice wysokości terenu. Pomyślny przebieg i zakończenie prac wyzwoliły energię do podjęcia działań zmierzających do przywrócenia kolejnej studzienki, położonej w południowozachodnim narożu, ozdobionej figurą N eptuna. Poznański oddział Towarzystwa Opieki nad Zabytkami zaprosił do przedstawienia koncepcji pięciu artystówrzeźbiarzy: Romana Kosmalę i Józefa Kopczyńskiego z Poznania, Mariana Koniecznego z Krakowa, Wawrzyńca Sampa z Gdańska i Jana Kucza z Warszawy. Do konkursu ze względu na stan zdrowia nie przystąpił Jan Kucz 29 . Ponieważ nadesłane prace nie znalazły uznania, po przekazaniu uwag autorom w celu ewentualnej korekty projektu zaproszono do konkursu kolejnych rzeźbiarzy z Poznania: Romualda Łuczko oraz Adama Piaska i Marcina Sobczaka. Ostatecznie zaakceptowano projekt plastyczny przedstawiony przez tandem Piasek - Sobczak; obaj młodzi artyści dali się już poznać jako twórcy figury Św. Franciszka na dziedzińcu klasztoru Franciszkanów na Wzgórzu Przemyśla. Ich projekt wyobraża Neptuna zjego synem Trytonem dmącym w muszlę (ryc. 16 i 17). Można odnieść wrażenie, że temat został zaczerpnięty z owidiuszowych Metamoifoz30. W 2003 roku zakończą się prace przy studzience N eptuna, a jeżeli wszystko przyjmie pomyślny obrót, w następnym roku przed zrekonstruowaną Wagą stanie studzienka Marsa. W ten sposób urzeczywistniona zostanie podejmowana kilkakrotnie idea przywrócenia charakterystycznych dla poznańskiego Rynku na przestrzeni stuleci akcentów rzeźbiarskich.
PRZYPISY:
l H. Volkmann, nie kilnstlerische Verwendungdes Wassers im Stiidtebau, Berlin 1911; Wasmuths Lexikon der Baukunst, Bd. l, Berlin 1929 (hasło: Brunnen), s. 646 passim; R. Wittkower, Bernini. The sculptor ofthe Roman Baroque, London 1999, s. 176 passim.
Iwona Blaszczyk
2 H. Kondziela, Materiał historyczny i ikonograficzny oraz próba rekonstrukcji zniszczonych studzienek na Starym Rynku, Poznań 1954, mps w zb. miejskiego konserwatora zabytków (dalej: MKZ), s. 1; M. J. Mika, Studzienki (fontanny) w Rynku, Poznań 1954, mps w zb. MKZ, s. 1-2; A. Brosig, Materjaly do historji sztuki wielkopolskiej, Poznań 1934, s. 35-36; W. Maisel, Zabudowa wewnętrzna rynku poznańskiego w wieku XVI, "Przegląd Zachodni", 1953, T. III, nr 9-12, s. 689 passim; A. Warschauer, Aus dem Posener Stadtrechnungen, besonders des XVI. Jahrhunderts, [w:] Zeitschrift der Historischen Gesellschaftfur die Provinz Posen, 1905, T. xx, s. 278 passim; L Błaszczyk, Dzieje poznańskich studzienek na Starym Rynku, [w:] Przywrócenie studzienki -fontanny zfigurq Apolla na Starym Rynku w Poznaniu, Poznań 2002, s. 3-25. 3 H. Kondziela, op. cit., s. 2; M. J. Mika. op. cit., s. 3; A. Brosig, Dawne fontanny poznańskie, "Kurier Poznański", nr 274 z 1927 r.; idem, Materjaly do historii..., op. cit., s. 36; J. Oziewicz, Augustyn Schops. Monografia, Poznań 1987 (praca magisterska w Instytucie Historii Sztuki UAM w Poznaniu), s. 27 passim.
4 Krzysztof Redell był synem rzeźbiarza Hansa i pochodził z bawarskiego Wiirzburga.
W 1603 r. otrzyma! od rady miejskiej Wiirzburga świadectwo dobrego urodzenia i zapewne wkrótce potem przybył do Poznania, gdzie, jako czeladnik, w 1605 r. ożenił się z wdową po rzeźbiarzu Gabrielu Kopsie, Anną. Urodziła ona Redlowi trzy córki: Małgorzatę, Urszulę i Dorotę. Katolickiego wyznania, zasymilował się z tutejszą społecznością. W latach 1611-32 kilkukrotnie był starszym cechu konwisarzy i malarzy. W swym testamencie z 1634 r. wymienia trzy gotowe ołtarzyki ukończone przez niego dla cystersów w Paradyżu. Inną potwierdzoną źródłowo pracą rzeźbiarza było wykonanie ołtarza głównego dla kaplicy różańcowej przy dawnym kościele Dominikanów (ob. Jezuitów) przy ul. Szewskiej w Poznaniu. Zachowany kontrakt, zawarty w 1621 r. między tamtejszym bractwem różańcowym a Krzysztofem Redllem, daje obszerny opis tego renesansowego, trój strefowego ołtarza, który po zaledwie stu latach zastąpiony został nowym. Historycy sztuki przypisują artyście autorstwo stall do prezbiterium wspomnianego wyżej kościoła, z których zachowało się 20 rzeźbionych zapiecków. Zob. też: A. Brosig, Materjaly do historii. .., op. cit., s. 137-140; E. Linette, Kontakty dominikanów ze snycerzami poznańskimi (Krzysztofem Redellem Z 1621 i Pr. Antonim Brumbacherem Z 1714 roku), "Biuletyn Historii Sztuki", 3"'1/1966, s. 388 passim; idem, Zycie artystyczne - sztuka baroku, [w:] Dzieje Poznania do roku 1793, Warszawa- Poznań 1988, T. I, s. 737.
5 A. Brosig, Materjaly do historii..., op. cit., s. 36; A. Dobrzycka, Rzeźba do końca XIX w., [w:] Dziesięć wieków Poznania, Poznań-Warszaw 1956, T. III, s. 102-103.
6 H. Kondziela, op. cit., s. 2; M. Mika. op. cit., s. 4-5; A. Brosig, Materjaly do historii..., op. cit., s. 37; Opisy i lustracje Poznania Z XVII-XVIII wieku, przygotował do druku M. J. Mika, Poznań 1960, s. 211-212. 7 R. Priimers, Die Stadt Posen in sudpreussischer Zeit, [w:] Zeitschrift der Historischen Gesellschaftfur die Provinz Posen, 1907, T. XXII; M. Mika, op. cit., s. 6. 8 J. Łukaszewicz, Obraz historyczno-statystyczny miasta Poznania w dawniejszych czasach, T. I, Poznań 1998, s. 31.
9 Mistrz Augustyn znany jest z szeregu realizacji na terenie Poznania i południowo-zachodniej Wielkopolski. Jego biogram publikowany jest w "Kronice Miasta Poznania" (dalej: KMP), 1/2003, s. 286. 10 Archiwum Państwowe w Poznaniu, Akta miasta Poznania (dalej: APP, AmP), sygn.
535; zob. też: A. Brosig, Materjaly do historii..., op. cit., s. 37-38; H. Kondziela, op. cit., s. 3; M. Mika, op. cit., s. 8; J. Oziewicz, op. cit., s. 27 passim; E. Linette, Zycie artystyczne..., op. cit., s. 749; Z. Ostrowska-Kębłowska, Sztuka okresu Oświecenia w Poznaniu, [w:] Dzieje Poznania..., op. cit., s. 933 passim; A. Dobrzycka, op. cit., s. 103.
11 A. Brosig, Materjaly do historii..., op. cit, ss. 37, 315, 316.
12 T. Jakimowicz, Sztuka renesansu i manieryzmu w Poznaniu, [w:] Dzieje Poznania..., s. 567; eadem, ".. .Miasta naszego chluba i ozdoba...' KMP, 1-2/1994, s. 284. 13 J. Białostocki, Gianlorenzo Bemini, Warszawa 1980, nr 4; A. Brosig, Porwanie Prozerpiny, "Kurier Poznański", nr 157 z 1934 r.. 14 APP, AmP, sygn. L 985, ss. 11,12.
15 J. Brosig, Materjaly do historii..., op. cit., s. 317; A. Kronthal, Beitriige zur Geschichte Posener Dekmiiler und des kiinstlerischen und geistigen Lehens in Posen, [w:] Die Residenzstadt Posen und ihre Verwaltung im Jahre 1911, Posen 1911, s. 447-"'148; J. Kohte, Verzeichnis der Kunstdenkmiiler der Provinz Posen, Bd. II, Berlin 1896, s. 83. 16 APP,AmP, sygn. 4591, ss. 77-78,121-135.
17 J. Łukaszewicz, op. cit., T. I, s. 157.
18 APP, AmP, sygn. L 985, s. 11-18; R. Priimers, op. cit., s. 185.
19 F. Pohorecki, Ovis Poznania z 1787 r., KMP, 1932, ss. 46 i 53.
20 J. Wąsicki, Opisy miast polskich Z lat 1793-1794, Poznań 1962, cz. 1, s. 338; H. Kondziela, op. cit., s. 4; A. Wojtkowski, Edward Raczyński ijego dzielo, Poznań 1929, s. 147, KMP, 1930, s. 287 passim.
21 M. Warkoczewska, Portret miasta. Poznań w malarstwie i grafice, Poznań 2000, ss. 49, 50, 58, 60.
22 P. Grimal, Slownik mitologii greckiej i rzymskiej, Wrocław- Warszawa-Kraków 1997; R. Graves, Mity greckie, Warszawa 1992.
23 N a podstawie rzeźby Gianlorenzo Berniniego Porwanie Prozerpiny wyryto dwuwiersz, który w polskim tłumaczeniu brzmi: "Spójrz ty, co kwiaty zrywasz na ziemi leżące, jak mnie tu w dom swój srogi Pluton porywa!" (zob. J. Białostocki, op. cit.). 24 W. Maisel, Archeologia prawna Polski, Warszawa-Poznań 1982, s. 86-89.
25 APP, AmP, sygn. 3562, s. 14.
26 Inicjatorami tego przedsięwzięcia byli miejski konserwator zabytków Witold Gałka oraz poznański oddział Towarzystwa Opieki nad Zabytkami reprezentowany przez prezesa Janusza Lehmanna. W skład zespołu wykonawczego weszli: Jerzy Borwiński, pełniący po śmierci Witolda Gałki obowiązki miejskiego konserwatora zabytków, Iwona Błaszczyk, przedstawiciel biura MKZ, prezes, wiceprezes, skarbnik i członek Towarzystwa Opieki nad Zabytkami: Janusz Lehmann, Andrzej Kaszubkiewicz, Piotr Kraszewski i Bożena Knopp, oraz prezes i wiceprezes Unii Wspólnego Inwestowania SA: Jacek Cenkiel i Małgorzata Puchyła. 27 J. Cenkiel, J. Lehmann, Przywrócenie studzienki - fontanny Z figurą Apolla na Starym Rynku w Poznaniu, [w:] Przywrócenie studzienki..., op. cit., s. 28 passim.
28 p Wawrzyniak, Sprawozdanie Z nadzoru archeologicznego wykonanego w trakcie budowy fontanny Apollina na Starym Rynku w Poznaniu, Poznań 2002 (archiwum MKZ). 29 W skład zespołu oceniającego weszli: z ramienia Towarzystwa Opieki nad Zabytkami Janusz Lehmann (którego po jego śmierci zastąpił Andrzej Kaszubkiewicz), Henryk Kondziela (prezes Stowarzyszenia Konserwatorów Zabytków), Jacek Cenkiel (prezes Unii Wspólnego Inwestowania i główny sponsor całego przedsięwzięcia), Maria Strzałko (miejski konserwator zabytków) oraz Iwona Błaszczyk i Jerzy Borwiński (przedstawiciele biura MKZ). 30 Owidiusz, Metamorfozy, Wrocław- Warszawa- Kraków 1995, s. 18.
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania 2003 Nr2 ; W cieniu wieży ratuszowej dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.