WIZJE KAMIENIC PRZYRYNKOWYCH Z XVI - XVIII WIEKU

Kronika Miasta Poznania 2003 Nr2 ; W cieniu wieży ratuszowej

Czas czytania: ok. 32 min.

WYDAŁA ZOFIA WOJCIECHOWSKA

M iejskie księgi wpisu, podobnie jak szlacheckie akta ziemskie i grodzkie, były księgami sądowymi. Wpisywano więc do nich zeznania składane przez strony w ich sprawach spornych i niespornych lub kryminalnych, a także dowody przedstawiane w sądach i materiały będące wynikiem pracy tychże sądów. Do tych ostatnich należą m.in. wizje kamienic. Były one sporządzane w sytuacji zaistnienia sporu powstałego najczęściej na skutek pretensji i skargi jednej ze stron o bezprawne użytkowanie danego obiektu lub umyślne spowodowanie w nim zniszczeń albo też pretensji o złe wykonanie prac budowlanych przez murarzy i cieśli. Wizje spisywano również przy ustalaniu masy spadkowej przez opiekunów sierot, przy okazji zawierania kontraktów kupna-sprzedaży oraz w celach podatkowych, gdyż obniżenie wartości obiektu spowodowane jego zniszczeniem przynosiło obniżenie podatku. W takich przypadkach wizje przeprowadzano w celu otaksowania kamienicy, czyli oznaczenia jej wartości. Sądownictwo w miastach rządzących się prawem magdeburskim spoczywało w rękach wójtów wybieranych każdego roku przez członków rady miejskiej. Sądy wzywały strony do złożenia zeznań lub wysyłały komisje złożone z urzędników i specjalistów, aby na miejscu opisały stan obiektu spornego, sprzedawanego, dziedziczonego lub zrujnowanego. W praktyce wójt delegował w tym celu dwóch ławników, dając im do pomocy przedstawicieli cechów murarskiego i ciesielskiego. Zgodnie z tą procedurą w sierpniu 1580 roku na wniosek szlachetnego Marcina N agórskiego przed sądem wójta i ławników miasta Poznania stanęła mieszczka poznańska Jadwiga Kapinosowa z opiekunem Szymonem Słabinem, dodanymjej do tego aktu, i dobrowolnie zeznała: "Iż ona dawniej niż od czterdzieści lat kamienicę w rynku podle kamienice pana N agórskiego na rogu, idąc na zamek stojącą (którą Tomasz organista Szwiecz od niej kupieł) z tą ryn

ną, która od przerzeczonego pana Marcina Nagórskiego przez omienioną kamienicę przechodzi, trzymała, a nie tylko za niej, ale też i za ojca jej nieboszczyka taż rynna beła, i której przerzeczonego pana Marcina Nagórskiego przodkowie spokojnie używali i gdy się psowała, tedy ją omienionego pana Marcina Nagórskiego przodkowie swym własnem nakładem poprawowali i budowali, i z tym ją prawem ona, jako i przerzeczoną kamienicę, przerzeczonemu Tomaszowi organiście przedała ,,1. Marcin N agórski prosił o wpisanie tego zeznania do akt wójtowskich i ławniczych, co też uzyskał. Wizję tej samej kamienicy narożnej, mającej po jednej stronie drogę do zamku, a po drugiej kamienicę spadkobierców Jana Drużyńskiego, podpiska grodzkiego poznańskiego, i kamienicę wdowy Rydygierowej, po wielu latach, bo w lipcu 1713 roku, przeprowadzili Stefan Topiński, subdelegat wójtowski, i Michał Czempiński (Czenpiński?), ławnik poznański, na polecenie wójta poznańskiego Karola Beyma (Bóhma). Sprawę wnieśli sukcesorzy ławnika poznańskiego Marcina Ludinga (Ludyka) i jego żony Katarzyny, wśród których była Barbara, wdowa po kupcu Franciszku Deumoncie, vigintivirze poznańskim, a obecnie żona pisarza skarbu koronnego Stanisława Hasłowskiego. Przy lustracji obecni byli także murarze Jan Krawania i Michał Pilgram oraz cieśla Jan Hauff - man. "Naprzód, wchodząc do kamienicy narożnej, filary około kamienicy obszarpane, drzwi stare z kratą żelazną na wierzchu, w sieni na dole kramik drewniany z oknami szklanymi, ściany z obudwu stron obszarpane, w tym kramiku na dole są okna złe, kwatery w nich jednej nie masz. Z przodku do piwnicy idąc, schody dwa złe, drzwi do piwnice stare, na kłotkę zamykane, fundamenta w tej piwnicy z obudwu stron dobre. W sieni wedle schodu gorzalnia, do której drzwi nie masz, okien nie masz. Wedle tej gorzalni sklep, u którego drzwi żelazne z wrzeciądzem żelaznym. Na tyłek idąc, podniebienie murowane, ściany z obudwu stron obszarpane. Tam po lewej stronie trzy sklepy murowane; dwa na stajnie obrócone, tyłekbrukowany. Z dołu na pierwsze piętro idąc, kuchnia, w niej ognisko z piecem do chleba pieczenia, obszarpane. Tamże w sieni okno, w którym kwatery wszystkie złe, przed izbą miśnik [szafa do mis i talerzy] drewniany stary, wedle ogniska kuchenka drewniana deskami obita, w tej kuchence balki [belki] opalone. Na przodku izba pierwsza z kownatą [komnatą], z której prospekt na rynek, dobra, w niej piece dwa dobre, okna i kominek dobre, posadzka poprawy potrzebuje. Z pierwszej izby przedniej do zadniej idąc, ta izba dobra, okna dobre, piec stary, posadzka poprawy potrzebuje, szafy złe bez zamków. Z tej izby izdebka mała, w niej piec stary, okna poprawy potrzebują. Z tej izdebkijest przechod, tam znowu izdebka jest, w której piec, okna niezgorsze. Przed tą izdebką ognisko zawalone, kominy dobre. Na drugie piętro idąc, izdebka na rynek, w której okna złe, posadzka zła, piec zły, balek w tej izdebce pięć złych, drzwi do kownatki złe bez zamku. Przed tą izdebką jest sień, w której ognisko złe, posadzki nie masz. Tamże w sieni balki w głowach pogniełe in numero pięć, okna dwa złe. Naprzeciw tejże izby jest druga w tyle, w której pieca nie masz, okna złe, posadzka dobra, poręce przed izbą, balasy, których kilkanastu brakuje. Pod dach idąc, schód niedobry, dachówka poprawy potrzebuje, kozły i wiązanie dobre, rynna na przodku tej kamienicy zła, posowa [pomost z tarcic na belkach]

Zofia Wojciechowskapod dachem miejscami zła, kominy z desek poodzierane. Na drugie piętro idąc, za tylną izbą są dwie izdebki bez okien; jedna z kominkiem, w której balki złe, na pociągu wiszą, posadzka zła, rysa nad izdebką nieszkodliwa; druga z piecem zła, w której okna poprawy potrzebują. W tej sień przegrodzona, z kownatą gdzie posadzka zła jako i w sieni, w tyle zaś piwnica, w której wody, gruzu i gnoju pełno, drzwi do tej piwnicy i schodu nie masz. W sieni na dole sklep, do którego drzwi dwojakie; jedne z ulice, drugie z sieni, oboje dobre. Tamże gdzie jmpan regent mieszka, w sieni podłoga niezgorsza, izby dwie jedna nad drugą; oboje z kownatami, okna i piece naprawy potrzebują. Posowa nad izbą na drugim piętrze naprawy potrzebuje, dach naprawy potrzebuje, tamże balek pięć na drugim piętrze w głowach pognieło, wiązanie i kozły dobre, rynna dobra, desek około niej brakuje. Z tej kamienicy idąc do drugiej kamieniczki tylnej, gdzie teraz grodzka kancelaria, w niej sklep na dole dobry, na pierwszym piętrze posadzka zła, okna niedobre, piec naprawy potrzebuje, balki na pierwszym piętrze dobre. Na drugie piętro idąc, dach naprawy potrzebuje, kraty żelazne w oknach dwie.

Rynny dobre, desek około rynien brakuje, także rynienki, gnoju i śmieci po izbach na drugim piętrze po trosze. Tak tedy tę kamienicę i z drugą pomniejszą w tyle będącą, z gruntu zrewidowawszy i zlustrowawszy, po której wizjej odprawieniu przystąpili do taxy, którą in hoc statu [w tym stanie] jako się ad praesens [teraz] znajduje, otaxowali za summę dziesięć tysięcy złotych polskich currentis in Regno monetae [monety bieżącej w Królestwie] ,,2. W październiku 1582 roku na wniosek złotnika poznańskiego Jana Glazera przed wójtem poznańskim stanęli Adam, aptekarz, i Marcin Wioska, ławnicy miasta Poznania, i zeznali "iż oni we środę blisko przeszłą, w wigilią Świętego Franciszka, z urzędu pana wójtowego, na żądanie przerzeczonego pana Glazera będąc zesłani, widzieli w domu albo w kamienicy jego, w rynku poznańskim na rogu podle kamienice pana Wolfa Frambergera stojącej. N aprzód do piwnice drzwi wyłamane i otworzone, wschód do tejże piwnice do połowice odarty z desk, na boku filar złamany i potłuczony i dziurę przez sklep na ulicę wybitą. U drugiego schodku ścianę wybitą na ulicę, u drzwi regel złamany. W drugi piwnicy wschód i drzwi popsowane. Także na górze w izbie wielgiej piec popsowany, także i okna w tejże izbie zepsowane i potłuczone, w kuchni okna popsowane. Na przodku w izbie także i w kownacie z tejże izby, okna pokażone i popsowane. W kownacie nad izbą wielgą, średnią, także i na przodku w kownacie okna potłuczone i zepsowane. Także na górze dach wszy tek tejże kamienice tak bardzo zdziurawiony i popsowany, że do wszytkich gmachów nadolnych wszędy ciecze. Także we sklepiku drzwi i okna popsowane na ulicę, także spidwasy [szafy], stoły i ławy wszytkie w tejże kamienicy pokażone i połamane. Co wszystko przerzeczony Jan Glazer przed nimi pokazał i przeciwko pani Barbarze Lingnerowej albo Gajdzinej oświadczył, że to wszystko za niedojrzeniem za przyczyną jej jest pokażono i popsowano, o co z nią chce prawem czasu swego czynić"3. W maju 1637 roku do kamienicy przyrynkowej, należącej do dzieci zmarłego Piotra Kady, mieszczanina poznańskiego, przybyli dwaj ławnicy poznańscy, Kasper Smith i Łukasz Kupie, skierowani przez wójta Wojciecha Janeciusza w celu opisania tejże kamienicy w interesie owych dzieci. Wnioskował o to kupiec po

RCltfip«id inflantom Giwer.

1 btfł<mptrson (\l\tcrcornpnrcfttcf T amatiAiiannuAtomtttntiHt li M c irflrr H S AWioofca 5mbimmm U Ćwtttitn Totn cmm.sfetHfiattiTftwafi Ioctcvm* Ciaitr.An

\ittńmSmdtbktfioprii 6» fąnw( A ĄSrvitte]a

A Mmfcoiv Kami'emcvicAvr(nfeJo 3nnri5 Ktm«av() A p 6meKnmifnKc Pa łC AVolraFraniUrcenwoteicy N<*prW aoTtWłiceTf«lWi wn Umancji o hmwt. w& <bo4 dw MitfJftmcłdopoiomct odarty xAcsk. imboknliCa Y; ilajncinyj)potLiaomiyOituttpriessklep natmcjmj&itą * Uan Ait A -SSoA kttsctftMWt)b( (6-.łffif( (( ce;pcrotvi rcmslamntiy Warna»Jimticy wrocaj/drawi popsowtintlttm. Iw \żor 3eiviwic wictatficcpopsowampakit y okna wteyse . VbicxP $Offtontj) potfiiciO Msrltiicvi » olcnńpopsctmne'. hiapnotlcHwubietik iiyinonimćtt-ittu-ei wyaHnppottńźontj)popsowani- H'(totvnc \it< naaIW Ą (wttlw sntMmfidieyneipnctHu wkowmćlt ckna petnusoney jepjomm' Itcm A AoydtdaJjmMtehieyickaimcmcethkb AAA mnyhŁw&itlii& VWiArtn AA Aesitrpim Inni yólctta popsofónćm Jicj, 1» Ue A Jn - J;stcly y taty wsaibtcwty.

7 A we» W palone i) pofnmnfK'rou'5 A mm fckmaij prkcitrdoPaifi Txirbark liwmeigAratbó G*MIM<<1 osrts a oct .300wbsitko 3«mcdoy nontn Mpriiom *( €t ust pckcacno ypopsow<jw

Ryc. 1. Fragment wizji kamienicy nr 69 z 1582 r.

Ze zb. Archiwum Państwowego w Poznaniu (dalej: APP).

znański Stefan Gruszewic. Oto co zastali: "Naprzód w tyle od jatek rzeźniczych, na drzwiach żelaza trzecią część pooddzierano, tamże na murze tynk poodpadał, na rogu przyoknie od stajnie cegieł kilkanaście wyłomanych na cegłę jedne w głąb w rogu przy ziemi i tynk opadł, przy wrotach bocznych kilka cegieł wypadło i na drugi stronie tych wrót ku rynkowi tynk opadł i w kącie cegła pognieła od plugastwa. U drzwi żelaznych sklepowych kamienie się obruszały, trzeba ich poprawić, i drzwi się wyruszały z hakami. Przy tychże drzwiach trzeba sztukę muru starego wyjąć a kilkanaście cegieł wprawić. Rynna z kuchnie zatkała się plugastwem rozmaitym, tak że jej musi dobywać. U sklepów trzech okna złe, u piwnicznego okna ze trzy cegieł wyłomało się i hak żelazny, przy schodzie

ZofIa Wojciechowskapiwnicznym deski spodni nie masz i drzwi u spodku ugnieły, tamże przy stronie tych drzwi mur pognieły, na rogu pod alkierzem tynk opadł, trzeba wyrównać cegłę żeby nie zaciekało i mur nie gnieł w piwnicy. Na przodku w izdebce piec prawie zły tylko nogi z ramą dobre, w oknie szyb nie masz ale rama sama jeszcze niezgorsza, koło wschodu tynk opadły. Na górze pod dachem trzy szyfty [gwoździe] przy rynnie nowej, wszystkie poruszone, które trzeba znowu na wapnie przełożyć, tamże na górze w oknie pod dachem ku tyłowi drzwi nie masz, tylko haki, przez co posowa gnije, bo gdy pada, to oknem na posowę kapie, także i u drugiego okna na Swiętosławską ulicę ,,4. Kamienicę tę, zwaną Kadowska, wizytowano również w październiku 1679 roku. Na wniosek i oficjalną skargę złożoną przez burmistrza poznańskiego Grzegorza Gościejewicza udali się tam dwaj ławnicy - Stanisław Slęszkowski i Łukasz Mioduński, delegowani przez wójta Macieja Hakiewicza. Na miejscu obecni byli także: Cecylia, wdowa po Janie Gętkowiczu ławniku poznańskim, i Krzysztof Pagnini, kupiec, mieszkaniec tejże kamienicy. "Naprzód u drzwiów kamienice, na przodku, drąg żelazny na łokci jakokolwiek trzy długi, w mur hakiem wprawiony, niezbyt miąszy [gruby]. Także w izbie okna stare niezgorsze, które pan Pagnini, według swojej powieści, miał kazać dać szklarzowi, a pośrednie zaś wybukłe [bez ramy], tak szklarzowi jako i tesarzowi [stolarzowi] przerobić i mularz miał wprawić. Także w kownacie, z izby pośredniej idąc, dwie ramie małe, szklane, nowe, ze szkłem starym, oków prosty przy nich, [idąc] w tejże kownacie na tyłek, dwoje kwater naprawionych, w jednej z nich szyby proste, nowe. Dźwierki z tejże kownaty na ganek proste, sosnowe, na dwóch zawiasach prostych, z chantabką [obejmą] i klamką, także prostymi. W średniej izbie okna znać iż poprawione. Także w izbie przedniej na wtórym piętrze na rynek, okna obadwa, trzecie w alkierzyku ku Wodnej ulicy, naprawione. Także tamże jedno okno o czterech kwaterach, z ramami i szybami prostymi, nowe, u których okien prosty, różny oków. W tylnych zaś gmachach, naprzód pod dachem komin porysowany i cegieł nieco u kramu powypadało. Belka też tleć jedna przy tymże kominie poczęła, jako tego znak jest. Posowa tamże zła, dziurawa. N a ganku albo heltanie, astrychu [nalepa z wapna, gipsu i potłuczonych kamieni; zarówno podłoga, jak i sufit] nie masz, stopniów też, pod dach najwyższy idąc, nie masz. W izdebce i sieni okna złe, miejscami większymi potłuczone. W kownacie wtórego piętra ściana pod murłatem [ławą idącą wzdłuż muru] pobutwiała, znać, że kiedyś zaciekało. W izdebce zaś samej na tymże piętrze piec zły, w szczyt gliną polepiony. U drzwi ów tejże izdebki zamek nie bardzo dobry. W sionce przed tą izdebką, u schodu na wyższą górę idąc, poręcza nie masz. Za tą sionką w komorze, balka jedna przy ścianie od kamienicy Ungrowskiej, zgnieła w głowie. Także w izdebce pierwszego piętra, w której teraz pani Lemkowa mieszka, okna także złe i miejscami potłuczone, znacznej naprawy potrzebują. Zamków tak do izdebnych, jako i do kuchennych drzwi nie masz, tylko u drzwi ów chełtanowych [na ganek] klamka przy blosze [blasze] starego zamku. Mury w sionce poszarpane. Lisztwy przy oknach i w murkach połupane sosnowe. Nad wschodem w tyle, wchodząc na pierwsze piętro, dachówka pognieła i mur, bo jej miejscami nie masz. Ściany i z gzemsikami, na których fez [kosz] mianowicie dobry, dachówkinie masz. Na tyłku tymże ściany poszarpane i miejscami się porysowały a dołem pognieły, najbardziej nad korytem i ze strony łazienki, gdzie okna i kraty nie masz, tylko ramy i to złe, które wypaść chcą. Drzwi do sklepu, w którym pani Lemkowa przedaje, z bloch dołem odarte a zamek zły u nich. Pod tym sklepem do stajni krata żelazna w kilku prętach wyłamana, tak iż nią chłopiec wleźć może. Do stajni drzwi o dwóch połach a ujednej poły zawiasy połamane, tak iż na hakach wisieć nie mogą i trudno tę połowicę zawierać. Wschód do tej stajnie zły, popsowany, tamże w stajni ściana od tyłku gnije spodem i cegły wypadają. U drzwi ów piwnicznych z ulicy Świętosławskiej, dwóch zawias spodem nie masz, a zaś u dźwierków prewetowych [do ustępu] złajedna zawiasa i dołem ułamana. Bruku na tyłku miejscami nie masz, deski przy korycie leżące pognieły"5. W październiku 1647 roku Wojciech Szwarc i Sebastian Derecki, ławnicy poznańscy, delegowani przez subdelegata wójtowskiego Bartłomieja Pruszkowica, na wniosek i wskutek skargi złożonej przez aptekarza Szymona Zaszkiewicza ijego żonę Katarzynę Strzelcównę, udali się do kamienicy podopiecznych zmarłego rajcy poznańskiego Wojciecha Pińskiego, stojącej w rynku, między kamienicami Jana Leszczyńskiego, wojewodzica brzeskiego, i Wilhelma Brouna, kupca i mieszczanina poznańskiego. Wizja tejże kamienicy została przeprowadzona na podstawie wyroku rady miejskiej, który zapadł w sprawie między małżonkami Zaszkiewiczami a pozwanymi przez nich ławnikiem Jerzym Gościejewiczem i złotnikiem Wojciechem Budzyniewiczem jako opiekunami dzieci wspomnianego Wojciecha Pińskiego i Katarzyny Strzelcówny. Wizytujący ujrzeli "naprzód na górze, wyżej pod dachem, na przednim mieszkaniu ku tyłowi, kozły niedobre spróchniałe, także balki i murłaty. Pan Szymon Zaszkiewicz opowiedział, że dach wszy tek przełożyć dał, który teraz dobry jest. Na sali przedniej deski poprzybijać, które odwstały, potrzeba, posowa i polepienie na tejże górze złe, rynnę nową przy dymnicy pan Szymon Zaszkiewicz dał. Na niższym zaś, to jest wtórym piętrze, w izbie tylnej na tymże przednim mieszkaniu, rysy w okniech, obu ram ów ani okien nie masz, jastrych zły, ściana do pana Wilhelma Brouna porysowana znacznie, także i komin, posowa w tejże izbie pod oknami odwstała aż na drugą stronę przejrzeć, w zwierzchniej zaś posowie deski pognieły, w kącie od kamienice jmci pana Jana Leszczyńskiego mur od filara odwstał, gdzie rysa znaczna jest, dymnice na rynnach wszystkie złe, w izbie przedniej w ścienie odjmci pana Leszczyńskiego rysa, okna i ramy złe. Na pierwszym piętrze od dołu, do izby przedniej drzwi złe, nowych potrzeba, okna i ramy pan Szymon dał nowe, w tejże izbie rysy z obu stron przy okniech, piec zły, nowego potrzeba. W izbie zaś drugiej tylnej okien nie masz ani ramów, ściana ku panu Wilhelmowi wszy tka porysowana, i gdyby nie była podparta szrykami [grubymi palami], pewnie by upadła. U okna szatki nie masz i mur oszarpany, w oknie ch kamienie rozpadłe i rysy idą na dół aż do okna albo kraty sklepu dolnego, nad oknem rysy i mur od filara w kącie odstał, nade drzwiami ściana wyprężona, którą trzeba łamać i wymurować nową, komin przed izbą pan Szymon dał poprawić, gzems nad oknami tylne mi dał pan Szymon nowy, także przy tylnym mieszkaniu heltanik nowy, daszek i wschody nowe na ganku. Za okny, ku panu Wilhelmowi, rysa w ścienie, rynny ziemne pod mieszkaniem tylnym nowe dał pan Szymon, w sklepieniu

ZofIa Wojciechowska

pod tylnym mieszkaniem, którędy przechodzą nazad, cegły wypadają, tamże zaraz pokazał pan Szymon w cegłę jedne a w drzewo murowaną, gdzie komórkę sobie dla węgli dał zbudować. Tamże w izbie tegoż mieszkania tylnego na pierwszym piętrze w okniech ramy złe zgniełe, ławy wkoło złe, na dole u drzwi mur dał pan Szymon podmurować, w izdebce tylnej w ścienie rysa nad tranzytem, od której rysy w kącie dziura jest nie warowna dla upadnienia sklepienia, przez które idzie ta rysa aż do samego dołu, za czym minatur maximam ruinom [grozi wielką ruiną], okna stare naprawy potrzebują, nade drzwiami rysa ku piecowi circa locum secretum [przy miejscu sekretnym], gdzie przed tym było złe, teraz pan Szymon dał ponaprawiać, u drzwi do sionki tylnej zawiasy i haka nie masz, piec zły, w izdebce ognisko złe naprawy potrzebuje, do kuchnie deszcz z wierzchu pada, gdzie deskę przybić potrzeba. W izdebce na wtórym piętrze tylnego mieszkania piec zły, okna trzeba przerobić, rysa za piecem znaczna, druga rysa w ścienie pobocznej do pana Wilhelma. Przed tąż izdebką balka podparta, która bardzo ustępuje i upada, krata drewniana przed izdebką zła, w kownatce na tyłek okna złe i ramy. Na górze pod dachem kozły złe pogniełe i balki, dymnice pan Szymon dał nowe i dach, posowa zła do komórki, drzwi złe, zawias u nich nie masz i same spróchniałe, komórka mała rozebrana, do piwniczki w tyłach na ulicę wschód zły wszy tek, także ściana od okna aż do dołu wybruscza, którą wymurować potrzeba, komin na dole na tyle zły, który nowo murować potrzeba, w sklepie zaś na dole pod pierwszym mieszkaniem przy kracie w oknie rysa znaczna do wierzchu, aż do gruntu, gdzie i mur od tej rysy odchodzi, także w sklepieniu przy tymże oknie rysa poprzeczna. W domu do piwnice na dole drzwi złe i mur we drzwiach nawątlony, w piwnicy pod sklepem drzwi złe, zawias u nich nie masz, filar w ścienie w tejże piwnicy gruntu brania potrzebuje, bo barzo faluje i rysuje się. W piwniczce małej pan Szymon dał nowo wymurować filar, astrychy w kamienicy na dole i w aptece pan Szymon dał ponaprawować, ognisko z piecem chlebowym przerobić potrzeba, wschody nie dobre a mianowicie na pierwsze piętro nowego potrzeba, w posowie pod izbą wielką przednią deski pognieły, w której są sztuki wprawione, na wschodzie balka na słupku drzwi trzymająca od muru odwstała, zła, spróchniała"6.

Z kolei w marcu 1651 roku na wniosek i skargę złożoną przez kupca Jakuba Watsona i złotnika Łukasza Hentza, opiekunów dzieci zmarłego Stanisława Słomy, złotnika poznańskiego, do kamienicy należącej niegdyś do tegoż Stanisława Słomy przybyli ławnicy poznańscy Jan Richter i Wojciech Szwarz, delegowani przez wójta poznańskiego Jana Krauze, aby dokonać jej oględzin. Dom stał między kamienicami pani Rydzyńskiej i Jadwigi Nochowiczowej. "Naprzód drzwi do piwnice z rynku są, u których rama kamienna zła, drzwi złe. Schód do tej piwnice wszy tek zły, murowany. W tejże piwnicy izdebeczka, w której okien nie masz, astrych zły. Pieca nie masz, ściany wszytkie trzeba wytynkować, także i sklepienie. Drzwi nowych trzeba i ram nowych do drzwi, ław nie masz. Gdzie w piecu palono trzeba czeluści oprawić. W tejże piwnicy jest piwniczka, gdzie ramy zle, drzwi nie masz, nade drzwiami zasklepić trzeba. W kamienicy na przodku bruk zly zaraz przy progu. Drzwi złe, zamek zły i drąga żelaznego nie masz, co zakładać drzwi. Przy tych drzwiach po prawej ręce izdebeczka, gdzie oknazłe. Okiennice u tych okien są ale złe, i zawiasy także u tych okiennic złe. Piec zły, astrych zły, ścianę od pani Nochowiczowej trzeba poprawić, drzwi złe. Z tej izdebki jest komórka, gdzie ściana z desek gliną oblepiona, która zła, trzeba wszy tkę poprawić, nade drzwiami u tejże komórki wytynkować trzeba bo tynk odpadł. Rynny w kamienicy na dole, które z tyłu idą przez kamienicę, pognieły. Przy tychże rynnach trzeba mur wytynkować miejscami, także i sklepienie wymurować i poprawić. Pod schodem idąc na górę z ulice sklepiczek, w którym śmieci pełno, potrzeba go wytynkować, drzwi i ramy nowe dać i koło niego oprawić. Stamtąd idąc są dwa sklepy pod izbą wielką a między nimi piwnica. Pierwszy sklep miejscami trzeba obtynkować. Drzwi dobre żelazem oprawne, ale koło drzwi ob tynkować potrzeba. Zamek u tych drzwijest ale zły, kłódką się tylko zamyka. Podle tego sklepu piwnica, gdzie do niej idąc ramy złe, drzwi złe, zamku nie masz, schód do tej piwnicy zły, ob tynkowania potrzebuje tak wierzchem jako i stronami. W tej piwnicy są dwie pomniejsze, w których wszytkich trzech piwnicach trzeba ściany wymurować bo się kamienie powywalały ze ścian, w tej trzeciej zaś najmniejszej trzeba wszytkie tle [podkłady] położyć i studzienkę nową trzeba dać, w której źródło jest. Drzwi w tej piwniczce złe i ramy złe. Podle tejże piwnice jest sklep, gdzie koło drzwi poprawić trzeba i obmurować. Żelazne drzwi u niego są ale miejscami potrzebują naprawy, zamek u nich zły. Szyja piwniczna w tym sklepie jest, która z tyłu idzie, nad nią poprawy trzeba, bo się cegły powywalały, i kraty żelaznej u tejże szyi nie masz. Ściana miejscami zła, astrych wszy tek zły. Piwniczka idąc na tył pod altanem zawalona jest, schodu nie masz, drzwi nie masz, ściana w tym sklepiku znacznej potrzebuje poprawy. Podle tej piwniczki jest komórka, w której sklepienie potrzebuje wy tynkowania i poprawienia, miejscami koło drzwi obmurować potrzeba. Drzwi nienajgorsze, zamku nie masz tylko wrzeciądz, także przy tym sklepiku okno, które do piwnice idzie, złe. Łazienka naprzeciw temu sklepowi albo komórce, z gliny lepiona wszy tka zła, lepiej by ją znieść niż poprawić. Kloaka przy niej, która gnojem zarzucona i trąby u niej pognieły. Podle tej komórki idąc ku stajni, był znać komin browarny, który zrujnowany poprawy potrzebuje. Deskami zabito do tego komina, bo drzwi złe. Podle komina stajnia, przed tym znać był browar, pełno gnoju. Żłoby złe, drabi nie masz nad żłobami w tej stajni. Kaliaka (kloaka) na tyle od zamku, wszy tka pełna i deski nad nią pognieły, trabów nie masz. Przy tejże wyjście ku zamkowi, gdzie gnoju pełno za drzwiami, który uchędożyć potrzeba. Na górę idąc z tej stajni schodu nie masz. Tamże na górze jest mała izdebka od zamku, astrych w niej zły, piec zły, nowego potrzeba. Kaliaka w tej izdebce gdzie zaplugawiona haniebnie, aż do tejże izdebki plugastwo ściąga się. Okien nie masz, także nad drzwiami izdebnemi okna nie masz. Rysy wielkie w tej izdebce są, gdzie podjazdu trzeba od zamku. Ob tynkowania trzeba wszytkiego w tej izbie i poprawy wielkiej. Komin przy tej izdebce zły, który poprawić i wychędożyć potrzeba, ognisko złe. Przed tą izdebką ob tynkowania potrzeba. Astrychu przed tą izdebką nie masz. Druga izdebeczka przeciwko tej jest, w której piec zły. Drzwi złe, zamku u nich nie masz, drugie drzwi na ganek idąc z tej izdebki naprzeciwko izbie wielkiej złe, trzeba nowych. Szafa jest w pół izdebki ale zła, drzwi u niej nie masz. Ściana u pieca zła, którą trzeba naprawić, a insze trzeba wytynkować.

Zofia Wojciechowska

Okien nowych trzeba, astrych zły. Na wyższą górę idąc, w tylnym mieszkaniu między tymi izbedkami schód niezły. N ad tą tylną izbedką jest tylna izdebka wyższa, gdzie ramy złe ale szkło same dobre, bo je dali panowie opiekunowie oprawić. W tejże izdebce drzwi nowych trzeba i okienka nowego potrzeba do kuchni. W kuchni i przed izdebką astrych zły, ognisko dobre. Ku wielkiej izbie idąc, z tyłu izdebkajest, w której piec zły, nowego trzeba. Okna także i ramy złe, miejscami izdebkę wytynkować trzeba. Murłatu nowego trzeba pod balki bo zgnieł, astrych do pół izdebki zły. N owych drzwi, także ram u tej izdebki trzeba i zamku nie masz. Idąc na górę od tej izdebki na najwyższą, schód wszy tek zły, nowego trzeba. Dachówki miejscami trzeba poprawić. Gruzu na górze miejscami jest niemało, który trzeba znieść. Idąc ku wielkiej izbie altanjest, ten wszy tek zły. Przy tym altanie izdebka, w której piec zły, ramy złe u okien, nowych trzeba, okna nie bardzo dobre. Szafeczek dwie, które złe, tylko po połowicy dźwierek do obudwóch jest. Sklepienie potrzeba nowe dać. Astrych, który polewany jest, poprawić trzeba. Ramy u drzwi złe, nowych trzeba. Z tej izdebki schód za okny jest, idąc nad tę izdebkę, który poprawy, także dachu nad sobą potrzebuje. N ad tą izdebkąjest altan zakryty dachówką, pod którą drzewo zgnieło i sam altan zgnieł, z tego altana jest komórka, w której rysy są wielkie ku kamienicy pani Rydzyńskiej, nowe trzeba sklepienie dać i rynienkę, także dach nowy bo wszytko pognieło. W pół kamienicy ganek, wszy tek zły. Z tego ganku idąc do izby wielkiej, miejscami trzeba ścianę wytynkować. W izbie wielkiej okien nowych trzeba, ram trzeba, piec miejscami trzeba dobrze naprawić, astrych wszy tek nowy trzeba dać, drzwi dobre. Szafek dwie w izbie; jedna wielka druga mała, u których zamki złe, zawiaski do zamykania dźwierków złe. Stół wielki sadzony. Zydli dwa także sadzone. Listwy w izbie około, te dobre. Lawaterz [umywalnik] w izbie ale antwasu [misy] nie masz. Przed tą izbą astrych wszy tek zły. Ognisko złe, około czeluści naprawić potrzeba, tak i ściana koło ogniska ob tynkowania potrzebuje. Na siedzeniu na przodku samej kamienice okno złe i ramy złe. Na przodku podle tego siedzenia jest izba przodkowa, w której okna złe, ramy złe, piec przerobić potrzeba. Listwy dokoła dobre. Drzwi dobre, zamek u drzwi potrzebuje naprawy. Astrych miejscami trzeba poprawić. Ściana przy drzwiach gliniana, która zła, trzeba z sienniej poprawić. U tej izdebki trzeba komin wysklepić, bo rysa wielka. Na górę idąc, na przodku między izbą i tą izdebką schód, który poprawy potrzebuje, poręcza trzeba, także ogródków. Tamże na tej górze są dwie izdebce; jedna na przodku, w której okna złe, ram nowych trzeba, piec niedobry, drzwi niedobre , przy nich był antwas ale go teraz nie masz, z drugiej strony szatka ale do niej dźwierków nie masz, ściana od kamienice pani N ochowiczowej porysowana, balka zła, znać że była rynna zła i dlatego pognieło od deszczu. Z tej izby kownata gdzie okna złe, ramy złe, także nad balkami ściana zła, znać że rynna przed tym była zła, którą ścianę trzeba obtynkować. Astrychu tak w izbie jako i w kownacie trzeba poprawić, zamków nie masz u drzwi. Przy tej izbie komóreczka, w której ścianę trzeba oblepić. Przy tej izbie ognisko złe, szyba która jest przy rynnie dla światła, tę trzeba naprawić. W sieni przed tą izbedką astrych zły. Przeciwko tej izbie, nad izbą wielką jest izba, ramy u okien są złe, okna trzeba przerobić, murki przy oknach naprawić, astrych trzeba poprawić, piec zły. Przy ścianie pani Rydzyńskiej balków trzeba dwóch, które złe pognieły prawie. Służba [szafa na zastawę stołową] w izbie, drzwi u niej nie masz, ścianę przy drzwiach trzeba obtynkować. Drzwi złe, zamek u drzwi zły. Podle tej izdebki jest salka, w której okna złe, ramy złe, ściana od izby tej gliniana, którą trzeba poprawić, także od pani Nochowiczowej ścianę trzeba obtynkować. Murłatu nowego potrzeba po tejże stronie, znać że zaciekało z rynny, i kilku desek potrzeba. Ganek górny z tej saleczki na tył, który przełożyć albo kozły nowe, dachówkę nową także i deski nowe na tenże ganek trzeba dać. Astrych na tej saleczce nienajgorszy. Drzwi na przodku u tej izdebki złe. Pod dach idąc, schód przerobić trzeba. Na górze znać, że tam była kiedyś izdebka pod samym dachem, w której ściana zła, trzeba poprawić. Pieca nie masz, balki dobre albo raczej fugowanie. Astrych do połowice dobry, malowanie w tej izdebce jest, które się wytarło. Przed tą izdebką trzeba posowę położyć i około schodu na tejże górze trzeba pogrodki [ogrodzenie] dać bo nie warowno. Przeciwko tej izdebce jest komora, ściany gliniane, te pognieły. Posowa zła, trzeba nowej. Dach przełożenia potrzebuje. Stół na górze jest kamienny ale nie cały, tylko połowica mniejsza, także z nogami do stania stoła, ale złe wszytko. Okna na górze potrzeba obmurować bo kilka cegieł wypadło, rynny dobre. Drzwi z kamienice na górę, idąc ku wielkiej izbie, złe"7. Oględziny tego samego domu we wrześniu 1702 roku przeprowadzili Jan Wolniewicz i Wojciech Grabowski, ławnicy poznańscy, z polecenia wójta poznańskiego Jana Eiberle na wniosek i wskutek skargi złożonej przez krawca poznańskiego Bazylego Kosowicza, który wówczas trzymał tę kamienicę, zwaną Słomiaska, w zastawie, a potem został jej właścicielem. Na miejscu obecni byli także Jerzy [Wszetulski] i Jan Krawania, starsi cechu murarzy, oraz cieśla Adam [Braniek]. Opisali, co zobaczyli: "Naprzód piwnica. Wchodząc do tej piwnicy, poboczne obadwa kamienne słupy, trzeci w progu, zgruchotane, drzwi dwoiste stare na zawiasach, hakach z skoblami pobocznymi piącią w drzwiach, dwiema wrzeciądzami. Także z ulicy, w ścianach skoble dwa dla zawierania drągiem żelaznym, ale samego drąga nie masz. Schód niezgorszy, przy schodzie izbedka, do niej drzwi na zawiasach żelaznych i hakach stare, z zameczkiem bez klucza. Tam do pieca grunt obszarpany, okna szklanego nie masz tylko w ramach kamiennych krata żelazna, drugie okno tamże zamurowane. Komin do tej izbedki w szyj ej piwnicznej dołem obszarpany. W szyj ej trynk od strony kamienice pana Jana Kozłowskiego obszarpany. Wchodząc dalej piwniczka przegrodzona, drzwi ma stare, dobre, na zawiasach, hakach. Mimo tę piwniczkę do większej piwnice, drzwi są łamane na zawiasach i hakach, bez wrzeciądza. Także za tymi drzwiami poboczna jest piwniczka mała, drzwi ma stare na zawiasach, hakach, w ścienie drzewianej , z wrzeciądzem i skoblami, tam sklepienie zresowane, na pół jest strzykowane [opryskane]. Także wchodząc przeciwko schodów przez nią, ściana [zgnieciona] zła i przy niej sklepienie złe i filar na którym sklepienie, zły. Tamże sklepik mimo tę ścianę, sklepienie wszytkie ma złe, na stemplach wisi. Tamże ściana od strony jmpana Drużyńskiego skruszała dla fundamentu złego. Sień. Wchodząc do niej drzwi podwójne stare na zawiasach trzech, hakach trzech, z ryglami dwiema, kratą żelazną nad nimi i hantabą w drzwiach, kuna [duży wygięty wrzeciądz] do [przychwycenia] drąga, w ścianie. Tamże filar od jmpana

ZofIa Wojciechowska

Drużyńskiego zły, za którym filarem facjata się ciągnie na stronę jmp. Drużyńskiego i w kilkorę zrysowana, także w środku facjaty mur się na rynek wyprężył, tamże w sieni bruk. Rynna przez sień przy ścienie dobra, trynk nad nią i mur w sieni obszarpany. Tamże w sieni kramni czka drzewiana, z okienkami dwiema na zawiasach, hakach ze szpagą żelazną [spojeniem], do której z izbedki chodzą, tam drzwi dobre na zawiasach, hakach. Wchodząc do izbedki sienny, drzwi są dobre na zawiasach, hakach, z haczykiem, zamkiem i kluczem. Tamże okno o sześciu kwaterach, złe z gruntu, naprawić je trzeba, okienice do niego stare na zawiasach i hakach. Tamże piecyk zielony stary, przy nim ławka i deska do hentwasika. Lisztwy z obu stron i około obadwu drzwi, tamże ściana od pana Kozłowskiego zła. Z tej izbedki kuchenka, drzwi ma stare na zawiasach i hakach, z rygielkiem, nad tymi dźwierkami okienko małe stare. W kuchence ognisko z kominkiem. W sieni pod schodem mur wszy tek zły, dźwierki złe na zawiasach i hakach, tamże przy schodzie framuga pierwsza znacznie nadwerężona za filarem w piwnicy będącym złym, za tą framugą sklepienie złe. Przy tym sklepieniu drzwi do sklepiku, drzwi żelazne z zamkiem, kluczem i wrzeciądzem i skoblem w murze, tamże ściana pod schodem zrysowana i sklepienie nad drzwiami i ściana obszarpana. Za tym sklepikiem druga framuga nadwerężona, która się ciągnie za filarem [upadającym], dalej za tą framugą sklep drugi, w weściu mur zły, obszarpany, haka jednego nie masz, drzwi żelazne na zawiasie jednej u wierschu, z wrzeciądzem i skoblem, bez zamku, tamże ściana poboczna porysowana i obszarpana, tamże kratki w ścianach złe, żelazne. Za tym sklepem drzwi do piwnice niezłe, na zawiasach, hakach, z ryglem żelaznym. Ta wszy tka sień wybrukowana, jednak miejscami bruk pogruchotany, tamże balki się wyprężyły i deski w posowie, osobliwie nad podciągiem, nagnieły. Wchodząc tam drzwi dobre na zawiasach, hakach, z wrzeciądzem. W podwórku mury dokoła skruszałe i oszarpane, filar pod izbą ze strony jmpana Drużyńskiego aż pod wiersch zrysowany, tamże gruzu i gnoja pełno. Z tego podwórka schód na ganek, stopni tylko numero 5, ligary [legary, podkłady] do niego złe, zgniłe, tamże prowet [ustęp] cale zły, za nim mur zły. Stajnia. Do niej wrota podwójne złe, na czterech zawiasach i hakach, tam wchodząc, filar po prawej stronie zły. Za tymi drzwiami gruzu pełno, tam komin zniesiony i ściana od jmp. Drużyńskiego zła, tamże sklepienie miejscami [zapluskane], dalej złe ku framudze, za nią sklepienie dobre. W drugiej stajniej mur dołem oszarpany, ode drzwi wychodząc w tył, sklepienie na trzy łokcie złe, filary we drzwiach spodem dużo obłamane, drzwi złe stare na trzech zawiasach, hakach, z ryglem i kratką na krzyż w drzwiach żelazną. Tamże ze strony p. Kozłowskiego ściana dołem połamana. Facjata zadnia od dołu aż do wierschu porysowana i filar od strony jmp. Drużyńskiego zły, za którym ta facjata rysuje się. W tych obudwu stajniach bruk niezły. Piętro pierwsze. Schód na nie dobry, na którym są drzwi podwójne na zawiasach podwójnych i hakach, przy tym schodzie ściana ku kuchniej wyprężona zgnieła, nad schodem wkoło balasy i sala. Pawiment [posadzka] ma [jastrych], wielki naprawy potrzebuje, także okna dwa ramy mają kamienne, spodem w kwaterach drzewiane, dwu kwater nie masz, ostatek złe ze wszystkim. Tamże kuchnia, ognisko obszarpane z piecem chlebowym, kraniec [brzeg] drzewiany na nim, komin lepiony. Pod oknami pomienio

nymi siedzenia obszarpane i ściana w facjacie wyprężona. Na tej sali balków numero 6 złamanych, tylko na podciągach dwu leżą. Izbedka na sali ścianę ma w lepionkę, wewnątrz deskami forsztowana [wykładana], drzwi do niej stare z lisztwami, na zawiasach, hakach, z klamką szrubowaną, tamże piecyk stary. Okno do kuchniej stare, z kratą żelazną, okno drugie na rynek dobre, siedzenie w oknie dobre, lisztwa stara, astrych naprawy potrzebuje. Izba zadnia, drzwi do niej stare, dobre, na zawiasach, hakach, z zamkiem, klamką, kluczem, hantabą i haczykiem. Astrych po większej części naprawy potrzebuje, okna trzy nowe dobre, piec z kominkiem dobry. Lisztwy dokoła, ganek nad służbą [izbą dla służby lub dla zastawy stołowej], balki dwie złamane, na podciągu środkiem leżą, pod oknami siedzenia dobre. Na ganek wychodząc, dwoje drzwi z klamką, na zawiasach, hakach, z wrzeciążkiem. Tamże na ganku drzwi na schód na dół, na zawiasach, hakach, z haczykiem, tamże ściana od strony p. Kozłowskiego cale zła, ganek z balasikami. Tylne mieszkanie. Tamże drzwi złe, bez zamku, z hantabą, na zawiasach i hakach, w podwoju kamienie połamane, nad nimi rysa. Okien nie masz, tylko ramy z okuciem nowe. Astrychu cale nie masz. Szatka tamże w ścienie ze czworgiem drzwi na zawiasach, z zameczkami, bez kluczy, pieca nie masz i gruntu do niego. Ściana od strony jmp. Drużyńskiego nie trynkowana. Wychodząc z tej izby do sieni, drzwi dobre na zawiasach i hakach. W sieni komin, kraniec ma dobry, ściana od strony p. Kozłowskiego porysowana, także od strony jmp. Drużyńskiego filar wyżej mianowany cale zły. Posadzka także zła. Okien w tył nie masz, wyście na schód w tył na dół, drzwi złe na zawiasach i hakach. Schód dobry, dach nad nim zły, drzwi dołem dobre, z wrzeciądzem. W tej sieni w posowie desek kilka złych, zgniełych. Piętro drugie. Schód z tego tylnego gmachu dobry. Izbedka zadnia od 00 Franciszkanów drzwi ma cale złe na zawiasach i hakach, piec zły, astrych poprawy potrzebuje, okno w cztery kwatery dobre. W tej izbedce przegroda stara, drzwi nie ma, balki w głowach od strony jmp. Drużyńskiego złe. Sień, tam ognisko złe, posadzka zła. Izba posrzednia, tam drzwi złe z zamkiem złym, z hantabą, na zawiasach i hakach. Tam pieca i okien nie masz, astrych dobry, ściana ze strony jmp. Drużyńskiego cale zła i przejrzeć ją. Tamże przegroda stara, drzwi ma na ganek złe, w ganku posadzki nie masz. Poddasze schód ma dobry, nad sionką posowa cale zła, nad obiema izbami taż posowa poprawy potrzebuje. Kozły w nogach mało co dobre, dach przełożyć trzeba, dymnic nie masz. Rynna od strony p. Kozłowskiego zła. Komin do góry się ciągnący zły. N ad schodem nad sionką balki zmurszałe. Z ganku drzwi stare na zawiasach i hakach, nad nim dach zły. Także do komory z ganku drzwi stare na zawiasach, hakach, z wrzeciądzem i skoblami. Komora drzwi ma stare na zawiasach, hakach, z wrzeciądzem i skoblami, okno w kwater numero 6, naprawy potrzebują, posadzka poprawy także potrzebuje. Izba tamże podle tej komory, drzwi stare z zamkiem złym, kluczem, hantabą, na zawiasach, hakach, piec tamże zły, okna dobre, posadzka miejscami naprawy potrzebuje, balki od strony jmp. Drużyńskiego w głowach zgniełe, podciągiem podparte, tam szatka bez drzwi. Sień tamże astrych cale ma zły i ciemna, komin od strony p. Kozłowskiego. Tamże komora, drzwi ma stare [łatane], na zawiasach, hakach, z wrzeciądzem, ognisko dobre. Izba przednia, drzwi do niej proste dobre, na zawiasach ła

ZofIa Wojciechowskamanych, z zamkiem, kluczem, hantabą. Piec zly, posadzka naprawy potrzebuje. Okna przerobić i ramy dać trzeba. Ściana od p. Kozłowskiego porysowana. Balków numero 8 złych, w głowach od strony p. Kozłowskiego pognieły. Tamże kownata z desk, drzwi ma na zawiasie jednej dobrej, drugiej złej, z hantabą, skobelkiem. Okno tamże potrzebuje poprawy, balki tamże od strony jmp. Drużyńskiego w głowach zgnieły, na podciągu stoją. Poddasze. Z sieni schód na poddasze, stopnie ma złe, drzwi nań stare złe, na zawiasach, hakach, z wrzeciądzem i skoblami. Przy schodzie tły nie masz, posowa miejscami nad sienią zła, około komina cale zła, dymniki trzy cale złe. N ad schodem ganek w pół cale zły i w pół bez balasów. Na zadzie komora bez drzwi, tły w niej i okien i okienic nie masz. Tamże na przodku komora bez okien, bokami w glinę lepiona, drzwi do niej na zawiasach, hakach, z wrzeciądzem i skoblami, tła w glinę lepiona. Rynny z obu stron i za kominami nowe, kozły dobre, dachówka miejscami poprawy potrzebuje. Na pierwszym piętrze schód na wtóre idący dobry, na pół ganyszek ma, dźwierki do niego na zawiasach i hakach, z zamkiem. Druga komora pod tym schodem drzwi ma na zawiasach, hakach, z zamkiem i kluczem. Którą to kamienicę ze wszystkimi gmachami tak jak teraz jest i czego się tymi czasy warta, tak ichmpp. ławnicy jako też pp. architektowie zgodnie za złotych polskich currenti monetae sześć tysięcy otaxowali ,,8. W styczniu 1732 roku ławnicy poznańscy Michał Potarzyński i JózefWolnski na polecenie wójta poznańskiego Michała Czenpińskiego, wydane za sprawą wniosku i skargi Anny Kazimiery z Grzymultowskich Czarnkowskiej, reprezentowanej przez Kazimierza Kościńskiego, oraz przy udziale Jana Adama Sztyra, starszego cechu murarzy, i cieśli Wolfganga Nimanda, opisali zniszczenie kamienicy Czarnkowskich spowodowane stacjonowaniem w niej wojsk szwedzkich i umiejscowieniem tam więzienia. "Naprzód facjata kamieniczna przednia do drugiego piętra ad praesens jako się pokazuje, zebrana, wszerz po trzy okna mająca, dobra, nad którymi oknami drugiego piętra mur od zaciekania zmurszały, który ile że nie pokryty, zebrać in aliquali parte [w jakiejś części] potrzeba. Około tych okien kamienie ciosane w kwadrat, ramów ani szyb cale nie masz, tylko też okna cegłami z gliną zamurowane, oprócz średniego na pierwszym piętrze, którego jedna kwatera nie zamurowana, w średnim zaś oknie drugiego piętra rynna drewniana, odrzwi także i przymurki z ciosowego kamienia. Drzwi kamieniczne dwioste, dębowe, dobre, po trzy zawiasy mające, na hakach żelaznych, za którymi drzwiami rygla żelaznego nie masz. Zamek żelazny dobry, i z hakiem żelaznym, nad tymi drzwiami kraty nie masz, tylko deskami zabito. Wchodząc do piwnicy z rynku, drzwi spodnie i górne drewniane, stare, niezłe, na skobelki i haczyki żelazne zamykające się, około których drzwi są ciosane kamienie. Wstępując na schody i górę w cyrkuł [okrąg], schody drewniane złe, w samej zaś piwnicy sklepienie dobre, trynk po ścianach poopadał, w tejże piwnicy brukowanie dobre. Z tej piwnicy idzie druga piwnica brukowana, także z sklepieniem dobrym, na wejściu po lewej ręce mur z cegieł opadły, gdzie hak był po drugiej stronie prawej. Pilarek podmurować trzeba. Na tejże stronie prawej gdzie hak był, mur wybity. Z tejże piwnicy drugiej wychodzi szyja na rynek, w której jest okno z kratą żelazną, naokół ciosany kamień, fundamenta dobre. Po tym idąc do trzeciejeAs»

-

. _, ,JI

--'"

-łł.

'" .

'. Pula idu & >*ru ,* UjSlfci'eAaJ.i 4 WaaOjńtĄbi a. & tej > AU o HUiJnlĄt C/caJjne ,/»/n/mJ eii eldeĄcul*ritvhfll&i a. * C£ I / <. lA Oj>y, o i,« < >$£

C/JJijJ /yUmajL-fJżcrcfJtntijj JlduacaZJ e4Uoo>e-m.Ai.1* M<f Cj?S(,. JVttte TchtnaAuAo aj Vru. ****** hm* j3pusfamt*

C/SrvuvA.

deihcfrvutjhu*jJAJAAJ»%*A ***j/rmZvSr

£fia /den LtMi frh'h du JLOOL& 7* IX -Aftu o£tlt*u(t£**aj fraLJem A "Wutvna, //a/AmA cA/Ju-'nem una. «SfepLca wryuru AU Ala «asinoLfoyu, ćfaainrlid · 3**»m * '**n * Chyrw. .

ty //'fYiams Ju >rujetir J L wttum Tihna/rw m eu/ qtu. ,/lytile/, WWC/nvyii truatSwm.: Ai/u/J fxrrm <JiJu >n * 4 t<J e/l, f*u \ % t»a Jener eil <ildd- 9 A a./rne>J /duuata %&*Utsn*eOi* /toOnL A S J 01 A A V / f / u. O j * , - / / * '/pi V l S Ma UrtlwZAJja MAJ OAfra. ma*4f£*., *&śrĄji*4 <&tt WM«ffli Sru drUOJCJie VOn* trwsr OJ iWjfamtii. &rru*rtJgiL&2u.

& HĄjibdcrnjk} ZtirtU in aLjatt.aMJAti. fnirieja, frJoto lai-yUn-oam L ,. j U .

, K Q rZfj3Laże tut. ma/Ao LyJlo 2;r.&M»4 L&/aniiZqsżn A

Ryc. 2. Fragment wizji kamienicy Czarnkowskich z 1732 r. Ze zb. APP.

piwnicy, na wejściu gdzie haki przed tym były, po obu stronach mur powytłukany, intus [wewnątrz] sklepienie dobre, filary murów dobre. Czwarta piwnica ku tyłkowi, cegłami w glinę założona, ściany dobre. Wreszcie na boku jest piwnica, na wejściu po lewej stronie, w progu podmurować trzeba, z której piwnicy ku tyłowi idąc, schody gruzem zasypane, brukowanie miejscami tylko, sklepienie dobre. Z tych piwnic do sieni przedniej wychodząc, kilka stopniów murowanych

ZofIa Wojciechowskapopsutych do sklepu siennego. Wychodząc z piwnicy do sieni mur wywalony. Do sieni z tejże piwnicy wychodząc, schodów nie masz ponieważ porujnowane, w samym zaś sklepie siennym sklepienie dobre, ściany z trynku poopadały. Okno na rynek z kratą żelazną, około niego kamienie ciosane, posadzka astrychowa napsowana. Na wejściu do sieni zamknięcia nie masz, tylko starymi drzwiami założono. W sieni dolnej przedniej sklepienie zmurszałe, z trynku opadłe, w koszach ut vulgo [jak powszechnie] Niemcy nazywają fysse cegły powypadały, podłoga astrychowa, której po części brakuje. Idąc dalej ku tyłowi, sklepienie miejscami dobre, miejscami złe, reparacji potrzebuje. Sklep poboczny, idąc w tył po prawej ręce, do którego drzwi nie masz na wejściu. Boki z cegieł powywalane, wewnątrz sklepienie niezłe, trzy ściany dobre, czwarta od dziedzińca alias ku tyłowi wywalona i gruzem zasypana blisko w pół sklepu. W tymże sklepie tudzież przy drzwiach jest komin kapturowy zły, przy nim piec w kwadrat z cegieł murowany. Idąc dalej ku tyłowi, po lewej ręce w sieni jest kominek w kwadrat, tyłek zaś wszy tek gruzem zawalony, prawie aż do drugiego piętra na wzwyż gruz leży. Przyszedłszy ku tylnym drzwiom, jest sklep za tyłkiem bez drzwi, sklepienie w nim dobre, na wejściu mur otłuczony, w którym sklepie są stare balki, okno z tego sklepu na tyłek wychodzi, ku przodkowi gruzem zawalone, intus ściany poszarpane i z trynku opadłe. Za tym sklepem izba gruzem zawalona, gdzie i dach upadł z balkarni, okno idzie na ulicę ku jatkom, z kratą żelazną, drzwi tylne kamieniczne złe, na dwóch zawiasach żelaznych, hak w murze żelazny, za którymi drzwiami w sieni jest kilka sztuk drzewa krótkiego obrabianego. Wyszedłszy na ulicę, facjata tylna murowana zła, z drugiej strony sztuka filaru murowanego, przy którym spodem dziura, w oknach zaś tylnych miejscami ciosane kamienie, ramów i szyb cale nie masz. Idąc do tylnych piwnic schodów nie masz, w samych zaś tylnych piwnicach, których jest cztery, miejscami doły, miejscami fundamenta powywalane, na wejściu do nich boki z cegieł powywalane, osobliwie w tej piwnicy, która jest pod tylną sienią. Idąc ku przodkowi, po prawej ręce ściana w znacznej sztuce wywalona. Idąc do tylnych gmachów, z sieni wejście szczupłe na górę, schodów nie masz. Wszedłszy na pierwsze piętro, jest sień sklepiona, w której sklepienie zmurszałe, z trynku opadłe, zawaleniu się podległe dla zaciekania, ponieważ dachu nie masz. Izba na boku ad praesens zawalona i zrujnowanafunditus [zupełnie] i z dachem, który upadł, do której drzwi nie masz, przy drzwiach komin napsuty dla zaciekania dyszczowego, który cale rozebrać potrzeba. Za tą izbą jest pokoik sklepiony, bez zamknięcia, w którym sklepienie dobre, drzwi w ścianie poprzecznej ku tylnej izbie idącej, cegłami założone, przy drzwiach kominek stary, z kapturem, z którego kilka cegieł wypadło. Z tego pokoiku wychodzi okno ku przodkowi, na tyłek deskami i cegłami założone, na wejściu do wspomnionego pokoiku cegły poopadały. Insze zaś piętra tylne cale zrujnowane i dachu nie masz, komin kuchenny do samego fundamentu zawalony, od kamienicy zaś panów Bajerów brantmur sąsiedzki górą na trzy circiter [mniej więcej] łokcie zmurszały przez zaciekanie. Posadzka tak w sieni tylnej tegoż pierwszego piętra, o której się wyżej nadmieniło, jako też i w pokoiku namienionym napsowana. Tandem [wreszcie] idąc na pierwsze piętro, które jest przednie pryncypalne, schodów nie masz, tylko gruzem zawalono i tylko

jeden stopień na dole kamienny. Wszedłszy na górę do sieni, posadzka astrychowa zła, miejscami jej cale nie masz, okno na tyłek w cyrkuł wielkie, w którym ani szyb, ani ramów nie masz, sklepienie zmurszałe, nadpsowane, trzema słupikarni podstemplowane. Idąc do przedniej izby wielkiej, drzwi nie masz, taż izba, miarkując od trzeciego piętra, cale zrujnowana, balków żadnych nie masz, tylko dachem gontowym zgięto pokryta dla konserwacji dolnych gmachów. W oknach przednich, o których się wyżej nadmieniło, ramów żadnych nie masz, tylko ut praemissum [jak poprzednio] cegłami w glinę zamurowane. Mur ścienny z tej strony kamienicy panów Mejerów co kilkoro znacznie od góry aż ku dołowi znacznie porysowany, reparacji znacznej potrzebuje. W tej izbie pieca nie masz, tylko kamienie ciosane leżą. Z tej izby wyszedłszy, tudzież przy drzwiach sklepienie złe, upadnieniu podległe, dwiema słupikarni podstemplowane, komin cale obalony. Wyszedłszy z izby do sieni, na boku po lewej ręce pokój sklepiony, bez wszelkiego zamknięcia, haki powyjmowane, odrzwi z ciosanego kamienia, sklepienie zmurszało, od zaciekania sztukateria poopadała. Ten pokój przymurowany jest cegłą w glinę, a to dla więźniów i aresztantów różnych, podczas rewolucji szwedzkiej będących, którzy to więźnie i niewolnicy w tejże kamienicy byli. Inne zaś pokoje na dziedzińcu będącefunditus zawalone alias od góry aż do dołu tak dalece, że gruz, który in fundamentu leży, przewyższa pierwsze piętro, do drugiego i trzeciego piętra schodów nie masz, gdyż wszytkie przednie gmachy cale zrujnowane i taż kamienica podczas Szwedów zawalona"9. Obecni otaksowali wartość tej kamienicy na sumę 3 tys. florenów (złotych polskich). We wrześniu 1779 roku w sprawie wniesionej przez braci Augusta i Jana Zygmunta Kayzerów (Keyzerów), kupców i mieszczan poznańskich, wójt Walenty Salkowski delegował ławników Adama Bruchwickiego i Mateusza Wilanta do kamienicy zwanej Kieyzerowska, położonej na narożniku Rynku i drogi do zamku, dla sporządzenia opisu i otaksowania jej, w czym pomocni byli Wawrzyniec Richter, starszy cechu murarzy, i Jan Nergier, starszy cechu cieśli poznańskich.

"Począwszy od sklepów tak przednich przemurowanych jako i dalszych, teraz przez pana Tuszyńskiego do składu win zaarendowanych, fundamenta, podniebienie i ściany murowane dobre, w sieni i przez całą kamienicę, nawet w izdebkach przez tegoż Tuszyńskiego trzymanych i w kuchni za izdebkami aż do tyłu podwórka, mury i sklepienia także dobre. W kramie zaś przodkowym od pana Toruniego (Taroniego) do składu tabaki trzymanym, podbitka w stolarską robotę stara, dla której balki jakowe są, poznać nie można. W podwórku naokół w kwadrat mury wysokie, miejscami porysowane i dołem dla składu drzewa, cegły, osobliwie przy drzwiach do ulicy ku Franciszkanom, powypadały. Facjata przodkowa tej kamienicy od pierwszego piętra aż do samego wierzchu wszędzie porysowana i nad oknami sklepienie pouginane, z przyczyny nie znajdowania się ankrów [klamer]. Facjata zaś ścienna w ulicy ku Franciszkanom, w wielu miejscach dla okapów i dachówek pospadanych jest popsuta i cegły od wierzchu dla wodocieku pogniły. Na pierwszym piętrze tejże kamienicy przodkowa izba z alkierzem w deszki przeforsztelowanym [wyłożonym], w niej podłoga dobra, piec stary, balki zaś staroświeckie pouginane, śrubami żelaznymi ściągnione. W sieni posadzka jastrychowa zła, zaś podniebienie tamże porysowane, przebrania ko

ZofIa Wojciechowska

niecznego potrzebuje. Komin wielki w kuchni od dołu dobry a górą porysowany. Izby trzy średnie po sobie aż na ganek ciągnące się i sień na ganek także. Mają sklepienia ale są porysowane i także reparacji wyciągają. Wszedłszy na drugie piętro, w sieni i izbach, dla sklepienia upadłego także posadzka pouchylana i nierównie idąca, w pierwszej izbie balki pogniłe i na samych tylko podciągach wspierają się, a na mur między balkarni zacieka. W sieni podobnież balki stare i posowa powyginana. W izbach tylnych ściany poboczne rysy mają. Balki lubo niedawne, lecz dla nie konserwowania w dobrej porze dachu, osobliwie w głowach niektóre pobutwiały. Dach nad tą kamienicą, dla dachówki powypadanej, pogniłych łatów jest zły i dla ścieku wody kozły i łaty pogniły. W tyłach w kamienicy wielmożnym Binkowskim zawyderkoffowanej [sprzedanej z prawem odkupu], w sklepie murowanym zawsze, jak powiadano, jest woda, w sieni zaś i w stajni podniebienie murowane dobre, facjaty obustronne dobre, mury miejscami w tych tyłach porysowane. Balki w izbach i w sieniach stare, dach cały zły i kozły pogniły. Po której to sposobem powyższym opisanej wizji, lubo taż kamienica podług taksy w roku l762gim urzędownie uczynionej, z przyczyny dobrego naówczas jej stanu w summie dwadzieścia cztery tysiące złotych polskich jest otaksowana, atoli że przez nie reperowanie onej od tegoż czasu, zrujnowania w niej, jako wyżej opisane, znajdują się, więc tęż kamienicę, łącząc w niej tyły, zmniejszyli, wynieśli i otaksowali do summy dwudziestu tysięcy złotych l k . h "lo po S IC .

PRZYPISY:l Archiwum Państwowe w Poznaniu, Akta miasta Poznania (dalej: APP, AmP), sygn. I 348, s. l23v-124. Kamienica nr 78a, bo o niej tu mowa, stojąca w zachodniej pierzei Rynku, została sprzedana Annie z Radomickich Działyńskiej. N a tejże posesji i na posesji 78b postawiono później pałac Działyńskich. 2 APP, AmP, sygn. 1454, s. 95-98.

3 Ibidem, sygn. I 380, s. 67l-67lv. Opisywaną tu kamienicę nr 69 rozebrano w 1839 r.; por. M. Wicherkiewiczowa, Rynek poznański ijego patrycjat, wyd. II, Poznań 1998, s. 154. 4 APP, AmP, sygn. 1408, s. 375-376. Dawna kamienica nr 53 (obecnie nr 53/54), której tyczy wizja, stoi na narożniku Rynku i ul. Święto sławskiej . 5 Ibidem, sygn. I 435, s. 669v-67Ov.

6 Ibidem, sygn. I 416, s. 1334---1337. Kamienica nr 97 znajduje się w północnej pierzei Rynku.

7 Ibidem, sygn. I 420, s. 697-704. Oględziny dotyczyły kamienicy nr 79 w zachodniej pierzei Rynku sąsiadującej dzisiaj z pałacem Działyńskich. 8 Ibidem, sygn. I 449, s. 882-887.

9 Ibidem, sygn. I 461, s. 12-18. Kamienica nr 56, o której mowa w wizytacji, stoi w południowej pierzei Rynku. Zwana jest kamienicą złocistą lub kamienicą Czarnkowskich. 10 Ibidem, sygn. I 608, s. 292-295. Kamienica ta ma obecnie nr 77 i znajduje się w zachodniej pierzei Rynku, na narożniku ul. Franciszkańskiej, po przeciwległej stronie pałacu Działyńskich.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania 2003 Nr2 ; W cieniu wieży ratuszowej dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry