ZIELEŃ NA GŁÓWNEJ I ZAWADACH W MIĘDZYWOJNIU

Kronika Miasta Poznania 2002 Nr2 ; Zawady i Główna

Czas czytania: ok. 13 min.

ANNA JABŁOŃSKA

Th 1925 roku władze miasta podjęły starania, aby w zurbanizowane i uprzemyr słowione już wówczas tereny dawnych wsi prawobrzeżnych wprowadzić zieleń w postaci ogródków działkowych, dziecińców, boisk sportowych i zieleńców. Rewaloryzacją zieleni dzielnic prawobrzeżnych zajął się dyrektor Ogrodów Miejskich Władysław Marciniec, korzystając z pomocy odpowiednich wydziałów Magistratu, które przekazały środki na wykonanie prac, oraz Pracowni Urbanistycznej Wydziału Rozbudowy Zarządu Miejskiego, w której opracowano projekty. Projekty dla Głównej wykonał inż. arch. Zbigniew Zieliński l .

Ogródki działkowe Idea ogródków narodziła się w latach 60. XIX wieku w Lipsku, gdy tamtejszy lekarz Daniel Schreber i dyrektor szkoły Ernst Hauschild zapragnęli wychowywać ubogie dzieci w bezpośrednim kontakcie z przyrodą. Miały im to zapewnić specjalnie w tym celu zakładane ogródki dziecięce, które jednak szybko przekształciły się w ogródki rodzinne. Idea ta z czasem rozpowszechniła się na terenie całych Niemiec, a swych zwolenników znalazła także w Poznaniu. Starania o utworzenie ogródków na terenach prawobrzeżnych podjęto już w 1922 roku, argumentując, że "we wschodniej dzielnicy takich ogrodów nie ma. A urządzenie takich terenów ze względów zdrowotnych, moralnych i materialnych jest bardzo pożądane". W 1928 roku do Magistratu i Dyrekcji Ogrodów Miejskich zaczęły napływać pierwsze prośby o przydział ogródków, w wśród wnioskodawców byli również mieszkańcy Głównej2. Ostatecznie w 1931 roku na gruntach należących do parafIi św. Jana Jerozolimskiego za Murami utworzono pierwsze ogródki w prawobrzeżnym Poznaniu, zwane działkami "Wolność" (obecnie teren między ulicami Warszawską i Krańcową oraz Jeziorem Maltańskim).

Anna Jabłońska

W 1927 roku zamierzano urządzić ogródki na należącym do miasta terenie położonym "między torem kolejowym, Warownią a Szosą Okrężną"3. Kiedy plany te się odwlekały, 6 kwietnia 1928 r. do Wydziału Ogrodów Miejskich Magistratu Stołecznego Miasta Poznania napłynęła pismo od komisarza Błocha, w którym donosił: "Liczni obywatele tutejsi zwrócili się do mnie, abym się udał do Magistratu z prośbą o przyznanie gruntu na ogródki działkowe w Głównej. Wobec tego proszę uprzejmie Magistrat o przyznanie gruntu na cel wyżej wymieniony, i to położony z lewej strony szosy Okrężnej, a prawej strony toru kolejowego do Wągrowca [!], naprzeciw warsztatów amunicyjnych i warowni IV. W uznaniu szlachetnych skutków, jakie wynikają z założenia wymienionych ogródków są mianowicie: wielka część dzieci szkolnych i pozaszkolnych, mianowicie podczas wakacji nie wałęsałaby się po ulicach, robiąc szkody innym, lecz zatrudniałaby się pielęgnowaniem roślin w ogródku, dalej, że przez posiadanie takowego i uprawianie wzbudzi się w dzieciach zamiłowanie do przyrody i uprawiania własnego kawałka ziemi, przez co nauczą się szanować cudze, wreszcie rodziców i dzieci do życia i wspólnego spędzania wolnych chwil po całodziennej pracy lub też w dni świąteczne na świeżem powietrzu. Pragnąc dobra tutejszej ludności, stawiam w imieniu takowej usilną prośbę o łaskfawe] przychylenie się do powyższego (...)". Wniosek komisarza uzyskał poparcie Magistratu, "jako że tamtejszą dzielnicę pominięto przy organizacji ogródków", ale jeden z wydziałów odpowiedział, że "powyższy teren jest przeznaczony na cele przemysłowe, więc pod ogródki działkowe oddać go nie można". Sprawa wydawała się zamknięta, gdy w 1929 roku prezydent Cyryl Ratajski zadecydował, aby".. .dotychczasowe fortyfikacje na Głównej przeznaczyć (...) na zieleniec"4. Jednak ogródki działkowe im. Masłowskiego, zwane przez mieszkańców Głównej "Abisynią", utworzono w tym miejscu dopiero w 1935 roku i obejmowały teren leżący pomiędzy fabryką Maggi, al. Bałtycką i dzisiejszą ul. Syrenią. Niespodziewanie szybko zamieniły się w dzikie osiedle. Jak wspominał Władysław Czarnecki, "bezdomni zamieszkiwali na dziko tereny ogródków działkowych. Powstawały całe bieda-osiedla glinianek, szałasów i bud byle jak skleconych. Prawo własności przestało tam obowiązywać (.. .) ,,5. Na planie miasta z 1937 roku ktoś nawet dopisał ołówkiem "osiedle bezdomnych"6. Taki stan panował jeszcze kilkadziesiąt lat po wojnie, dopiero ostatnie lata przyniosły korzystne zmiany - ogródki starannie ogrodzono, ponumerowano aleje, odremontowano liczne altany i domy (ryc. 1).

Tymczasowe ogródki istniały w latach 1933-34 na Zawadach. Lokalny Komitet Pomocy Bezrobotnym wysłał 6 listopada 1933 r. do Magistratu Stołecznego Miasta Poznania prośbę "o ponowne wydzierżawienie pod uprawę działek dla bezrobotnych na rok 1934 (...) ca 50 mórg położonych na północ od Warowni Reformatów, między torem kolejowym a ulicą Św. Michała, włącznie z pasem przyległym do ul. św. Michała, wydzierżawionym dotąd pewnemu gospodarzowi w Głównej pod uprawę jęczmienia. Powyższy teren, z wyjątkiem ostatnio wymienionego pasa, był już w roku bieżącym przez Lokalny Komitet uprawiany i urządzony na 170 działek po 500 m 2 wydzielanych bezpłatnie bezrobotnym" (na okres od 1 kwietnia do końca października 1933 roku)7. Magistrat przychylnie rozpatrzył tę prośbę i działki otrzymało wówczas, łącznie z ogródkami na

Ryc. l. Ogródki działkowe im. Masłowskiego, zwane przez mieszkańców Głównej "Abisynią", fot. z 2002 r. A. Jabłońska

Wildzie, 237 bezrobotnych rodzin. Komitet przygotował teren, zaorał i zmierzwił oraz ofiarował ziemniaki, nasiona, rozsady i nawozy otrzymane od Dyrekcji Ogrodów Miejskich, która nad inicjatywą czuwała. W zamian bezrobotni zobowiązali się działki własnoręcznie uprawiać i odpracować otrzymane świadczenia przy porządkowaniu dróg i ganków głównych, kopaniu rowów i tym podobnych prac leżących w ogólnym interesie działkowców. Dodatkowo zbudowano szałas, o wymiarach 30 x 7 m, z salą do zebrań na 150 osób i kuchnią, w której można było przyrządzać posiłki. Działkowcy nie mogli stawiać altanek. W 1952 roku na gruntach należących uprzednio do właścicieli cegielni Weidemannów, między cmentarzem na Miłostowie, torem kolejowym do Gniezna i ul. Wrzesińską, założono ogródki im. E. Orzeszkowej8. Otaczały one teren glinianki, zamienionej dziś na malowniczy staw, od której przyjęły nazwę Kajka lub Kajta (ryc. 2). Mniejszy obszar zajmują ogródki przy ul. Gdyńskiej, po lewej stronie rzeczki Główna, i przy ul. Krańcowej, między ulicami Nieszawską i Kruszwicką.

Zieleń publiczna i nasadzenia wzdłuż ulic W 1937 roku Urząd Budownictwa Naziemnego zwrócił się do Dyrekcji Ogrodów Miejskich z prośbą o opracowanie projektu i kosztorysu założenia trawników i zadrzewienia terenu przytuliska dla bezdomnych i domów robotniczych na Zawadach. Trawniki zamierzano założyć z darniny wyciętej z przyległych łąk,

Anna Jabłońska

Ryc. 2. Dawna glinianka, obecnie malowniczy staw Kajka, wokół którego rozciągają się ogródki działkowe im. E. Orzeszkowej, fot. z 2001 r. A. Jabłońska

a prace wykonać mieli bezrobotni mieszkający w przytułku. Przy barakach planowano posadzenie 99 klonów i wiązów oraz zasianie 54 kg trawy, zaś przy przytulisku dla bezdomnych chciano wysypać 36 kg trawy i posadzić 17 drzew (klony, wiązy lub topole) oraz 170 krzewów.

Ulica

Aleja Bałtycka Bydgoska Chemiczna Chlebowa Gdańska Gdyńskie Przedmieście Główna Gnieźnieńska Krańcowa (do końca) Mariacka św. Michała Warszawska Zawady

Tab. 1. Zadrzewienie ulic Głównej i Zawady w latach 1935' i 2002

Rodzaj drzew

Uczba drzew

1935 r.

246 51 146 61 39 200 143 85 5.j1 26 217 401 77

2002 r.

Klony Klony Wiqzy Klony Klony, jesiony Klony, jesiony Klony, jesiony Jesiony, klony Klony, jesiony, wiqzy, akacje Jawory Klony, akacje wiqzy Lipy, klony, wiqzy, jesiony, glediczie Klony, jesiony

22 + 25* 17 2 24 39 77 19 48 232 10 142 22 17

* Ta część ul. Bałtyckiej to obecnie ul. Syrenia.

W 1930 roku powstała koncepcja zagospodarowania obszaru położonego w trójkącie ulic: Wiejska, Krańcowa i Główna. Decernat Wychowania Fizycznego planował, że "po opuszczeniu domu mieszkalnego 10 z podwórzem przez obecnego lokatora i urządzeniu w tym domu ochronki, przeznaczy się podwórze po uporządkowaniu na plac zabaw dla najmniejszych dzieci. Dla uzyskania przyzwoitego zewnętrznego wyglądu całości [teren należy ogrodzić] jednolitym parkanem z siatki drucianej. Wszystkie drzewa i krzewy należy zaraz posadzić. Kosztów zakupu przyrządów gimnastycznych nie uwzględnia się w powyższym kosztorysie"ll. Jeszcze w tym samym roku na splantowanym terenie urządzono plac zabaw i ustawiono "skrzynię z piaskiem". Jednak już cztery lata później, "wobec ustanowienia wokoło tego placu objazdu dla trolejbusów zlikwidowano plac zabaw i urządzono nowe boisko trawnikowe obok ochronki przy ulicy Smolnej" .

Sprawa placu powróciła w listopadzie 1935 roku, kiedy to dyrektor Ogrodów Miejskich wysłał do Wydziału Vj3 Magistratu pismo - z adnotacją: pilne! - w którym donoszono: "Na placu przy zbiegu ulicy Wiejskiej i Krańcowej w Głównej zamierzamy urządzić zieleniec, gdyż tamtejsza dzielnica nie posiada żadnej zieleni publicznej. (...) Zaznaczamy, że w danym okresie zieleniec może być założony na czas przejściowy". W kwietniu 1936 roku sporządzono projekt podpisany przez Władysława Czarneckiego, w opisie którego znalazły się dodatkowe informacje: ,,(...) projektuje się urządzenie zieleńca przy krańcowym przystanku autobusów na placu przy zbiegu ulic Wiejskiej i Krańcowej. Od strony ul. Głównej przewiduje się urządzenie w otoczeniu zieleni małego placu do zabaw dla dzieci. Na placu tym ustawi się skrzynkę do piasku i ławki. W II-giej części zieleńca, mającej charakter skweru ozdobnego, przewidziana jest budowa poczekalni autobusowej. Całość obsadzona będzie drzewami alejowymi wzdłuż linii chodników". Planowano posadzenie 26 drzew i 1100 krzewów i obsianie trawą 1400 m 2 . Projekt zatwierdzono, przeniesiono tylko część ozdobną wzdłuż ul.

Głównej, a placyk zabaw przesunięto do trójkąta u zbiegu ulic Krańcowej i Wiejskiej (ryc. 3). Przez lata bawiła się na nim okoliczna dzieciarnia. Dzisiaj po zieleńcu nie ma śladu. Założenie zieleńca planowano także na terenie tzw. ogrodów Schulza, które służyły przez lata jako miejsce went dla mieszkańców dzielnicy. Parcela o powierzchni 3 tys. 942 m 2 położona była pomiędzy domem Schulza przy ul. Głównej 31 i ul. Kotlarską. Właściciel Kazimierz Schulz wielokrotnie zwracał się do Zarządu Miejskiego w Poznaniu z prośbą o "zezwolenie na parcelację swojego ogrodu na cele budowlane, o ile Zarząd Miejski nie przystąpi do kupna jego parceli na zieleniec". Chciał działkę przeznaczyć pod budowę domów dla własnych dzieci. Informował, że "dzieciom należy się ta ziemia i już dość długo czekają", a on sam, jako siedemdziesięciopięcioletni starzec, nie ma tyle czasu, co Zarząd Miejski, który nie może ustalić planów miasta. Sprawa ciągnąca się latami nabrała tempa dopiero wtedy, kiedy mieszkańcy dzielnicy w piśmie skierowanym do Zarządu Miejskiego zwrócili uwagę na "konieczność rozbudowy szczupłego narożnika przy zbiegu ulic Główna - Św. Michała. W miejscu tym dochodzi do wielu wypadków. Wszystkie większe pojazdy muszą się cofać, żeby wjechać z Głów

Anna Jabłońska

?o<o6oc

KJ &

-J£tM<mu&e

Ryc. 3. Projekt zieleńca na placu między ulicami Główną, Wiejską i Krańcową z grudnia 1935 r.

Ze zb. APP.

nej w św. Michała. Samochody, skręcając, wjeżdżają na chodnik, a ponadto rozwój linii kolejowej i dzielnicy fabrycznej spowodował wzmożony ruch w tej dzielnicy"13. W 1941 roku wytyczono ul. Blacharską, a później, na utworzonym pomiędzy nią i domem Schulza placu, zaprojektowano zieleniec, na którym posadzono drzewa, posiano trawę i postawiono ławki. Po drugiej stronie ulicy znajduje się trójkątny zieleniec, który wytycza pierwotny bieg ul. Św. Michała (ryc. 4). W 1932 roku zrodziła się koncepcja założenia skweru i dziecińca na terenie Rynku Wschodniego. Projekt był o tyle trudny, że rynek ten wytyczony został na rzucie nieregularnego trapezu. Powstały cztery interesujące plany (ryc. 5), każdy z nich uwzględniał wydzielone miejsce do zabaw dla dzieci z ławkami dla pilnującychje matek oraz zieleniec. Niestety, żaden z projektów nie doczekał się realizacji, ponieważ teren Rynku Wschodniego Magistrat Stołecznego Miasta Poznania przeznaczył na cele targowe 13 . Tu warto wspomnieć, że już wcześniej, w 1908 roku, w momencie wytyczania placu rynkowego, którego teren został zresztą również wykupiony od Kazimierza Schulza, zaprojektowano tu zieleń w postaci przedogródków opasujących plac od strony zachodniej i południo

Ryc. 4. Zieleniec przy ul. św. Michała wytycza pierwotny bieg tej ulicy, fot. z 2001 r. A. Jabłońska

':'- i

Ryc. 5. Jeden z czterech projektów zieleńca na Rynku Wschodnim z sierpnia 1931 r. Ze zb APP.

Anna Jabłońskawej14. Do dziś przetrwały li py 15 przed budynkami wytyczającymi południową pierzeję, od strony ul. Głównej rosną posadzone w 1946 roku wysokie topole, zaś pozostałe pierzeje ocieniały niegdyś klony, obecnie w większości wycięte. Pierzeję zachodnią, którą zamyka budynek straży pożarnej, obsadzono żywopłotem i drzewami iglastymi, w ostatnim okresie wyciętymi. Od strony północnej, w miejscu pustej parceli, na której niegdyś stała okazała kamienica, urządzono przed kilkoma laty niewielki zieleniec z trawnikiem, krzewami forsycji i różami rozpiętymi na trejażach. Mimo tego Rynek Wschodnijest dziś najbrzydszym placem publicznym w Poznaniu. W czasie regulacji ul. Zawady w 1936 roku zaprojektowano niewielki zieleniec z miejscem do zabaw dla dzieci usytuowany w trójkącie między ulicami Zawady i Chlebową, które obsadzone drzewami 16, oraz niewielkie ozdobne ogródki pomiędzy wysuniętymi klatkami schodowymi dwu przednich galeriowców przy ul. Zawady, które od jezdni oddzielały chodnik, szeroki pas trawnika, otoczona żywopłotem ścieżka rowerowa i drzewa. Dziś żywopłot jest starannie przycinany, na trawniku rosną krzewy róż, a przed blokami uprawia się ogródki.

Boiska sportowe W maju 1930 roku ustalono, że z funduszów Wojewódzkiego Wydziału Pracy i Opieki Społecznej na Głównej i Zawadach powstaną boiska i place zabaw dla dzieci. Planowano wykorzystać plac przy ul. Bydgoskiej nad Cybiną, przy ul. Smolnej za ochronką i przy ul. Harcerskiej obok szkoły. Sprawdzono księgi wieczyste i ustalono, że teren przy ul. Bydgoskiej jest przeznaczony na targowisko, natomiast plac przy ul. Harcerskiej - dzierżawiony komisarzowi Błochowi, który urządził tam ogród. Okazało się również, że tereny obok ochronki przy ul. Smolnej nie nadawały się na urządzenie placu zabaw, ponieważ konieczne byłyby tu znaczne inwestycje. Idealnym miejscem okazały się natomiast położone nieco dalej na wschód tereny prywatne. Ponieważ leżały odłogiem, należało jeszcze ustalić właścicieli i prosić ich o wyrażenie zgody na czasowe ustawienie skrzyni z piaskiem i ławek. Niestety, nie wiadomo, czy ostatecznie plac zabaw w tej okolicy powstał. W 1930 roku powstał natomiast plac sportowy na Zawadach. Wykonaniem projektu boiska przy ul. Gdańskiej zajął się "młody, zdolny architekt, inżynier Spychalski", późniejszy wysoki funkcjonariusz PZPR i marszałek Polski. Choć teren był nie czynnym targowiskiem, udało się dojść do porozumienia i projekt zrealizowano 17 (ryc. 6). Oprócz boiska założono plac zabaw dla dzieci, kort tenisowy, poprowadzono drogę rowerową wygrodzoną żywopłotem i zasadzono drzewa, które wytyczały piękną aleję prowadzącą w kierunku Cybiny i dalej, wzdłuż jej brzegu, do mostu przy katedrze. Również Główna otrzymała w 1930 roku boisko sportowe, usytuowane za strzelnicą wojskową przy ul. Gdyńskie Przedmieście 18 . Wykonano dwa projekty (ryc. 7). Oba przewidywały boisko trawnikowe do gier i zabaw, z możliwością wykorzystania go później do gry w hokeja, jako korty tenisowe i do gry w piłkę nożną. Zaprojektowano bieżnię, skocznię, trybuny, szatnie i miejsce dla rowerów. Całość otoczono drzewami. Było to ulubione miejsce wypoczynku miesz

/ / / /

Ryc. 6. Projekt boiska przy ul. Gdańskiej z 1930 r. Ze zb. APP.

-Ja fy f H

"a«a-aaAa@A»##aA***O» :gM@. #*«*«««*

»Iifcft, ,

Ryc. 7. Projekt boiska przy ul. Gdyńskie Przedmieście z 1930 r. Ze zb. APP.

Anna Jabłońska

Ryc. 8. Boisko Klubu Sportowego "Polonia", fot. z 2001 r. A Jabłońska

kańców Głównej, którzy korzystali z niego jeszcze w latach powojennych, dopóki nie zajęły go budynki przemysłowe. Tam młodzież chodziła grać w piłkę zanim wytyczono obecne boisko Klubu Sportowego "Polonia" przy dworcu kolejowym, dziś niestety opuszczone (ryc. 8).

Parki miejskie i piąty klin zieleni W 1929 roku przygotowano plan rozbudowy miasta Poznania 19, W którym projektant, radca Sylwester Pajzderski zapisał, w rozdziale dotyczącym zieleni, że Warta będzie pełniła zasadniczą rolę w przewietrzaniu miasta, a "wzdłuż jej koryta w kierunku północnym i południowym przewiduje się największe rezerwuary zieleni (...). Kierunek wschodni - arterią wypadową zielenijest dolina Cybiny, którą wyłączamy od zabudowy (...), parkiem opasującym miasto będzie obecny pas gruntów fortecznych 20 , z którym arterie wypadowe zieleni będą się łączyły". Dla Głównej miał to być Park Nadolnik urządzony na terenach zalewowych należących niegdyś do N adolnego Młyna, który miał sięgać, wg propozycji prezydenta Cyryla Ratajskiego, aż do Szosy Okrężnej (obecnie al. Bałtycka). W 1931 roku w wygłoszonym referacie na temat zieleni w miastach Władysław Marciniec przedstawił wizję utworzenia parków miejskich i promenad dla północnej Głównej i Zawad 21 . Chciał wykorzystać tereny przy rzece Główna, przede wszystkim położone przy młynie Nadolnik i w korycie Warty na północ od kościoła oraz między słodownią Huggera, Szosą Okrężną i fortami od północy a Drogą Gnieźnieńską od południa. Jego zdaniem ten częściowo falisty teren doskonale nadawał się do stworzenia malowniczego parku ludowego o większych rozmiarach. Dla południowej Głównej planował utworzenie parku na terenie wojskowej strzelnicy przy Drodze Warszawskiej22. Pomysł połączenia zieleni miejskiej z lasami położonymi w najbliższym sąsiedztwie Poznania rzucił w 1928 roku prof. Uniwersytetu Poznańskiego Adam

Wodziczko, który zaproponował, by w Poznaniu wprowadzić tzw. kliny zieleni 23 . Koncepcja ta nie była nowa, gdyż po raz pierwszy zastosowano ten system, zwany radialnym, w początkach XX wieku w Stanach Zjednoczonych 24 , jednak jego zasady skonkretyzowano dopiero w 1910 roku w trakcie prac nad planem wielkiego Berlina wykonanym przez niemieckich architektów R. Eberstadta, B. Mohringa i R. Petersena, którzy połączyli klinowo układ zieleni miejskiej z podmiejskimi lasami 25 . W 1932 roku Władysław Czarnecki zarysował cztery kliny zieleni dla Poznania, dochodzące do śródmieścia 26 , oraz zaproponował, opierając się na sugestiach prof Wodziczki, ale także na pomyśle Marcinca, utworzenie w przyszłości piątego klina główieńskiego, który przebiegać miał od Warty wzdłuż Doliny Głównej do lasów Wierzenicy i Promna. Rozwinięciem klina od strony śródmieścia miały być tereny poforteczne położone między Miasteczkiem i Bramą Bydgoską. Piąty klin nie został do dziś wytyczony. Natomiast po II wojnie światowej utworzono park miejski Nadolnik, o którym Helena Szafran, znakomity przyrodnik, tak pisała: "Gdyby nie bezpośrednie sąsiedztwo kominów i murów młyna parowo-wodnego, a także bezplanowa zabudowa dzisiejszego osiedla fabrycznego Główna, to park miejski, założony nad rzeczką Główna w roku 1956, byłby najpiękniej usytuowanym parkiem Poznania. Położony częściowo na wydmie, a częściowo na dolnej terasie Warty bardzo blisko ujścia rzeczki Głównej ma dość duże różnice poziomu. Mały odcinek rzeczki Głównej i rozlewisko

-l

Ryc. 9. Zielone okolice młyna Karlsbrunn w Głównej, pocztówka z ok. 1902 r. Ze zb. BU.

Anna Jabłońska

Ryc. 10. Ogromna topola biała rosła na terenie projektowanego już w 1929 r. parku Nadolnik; od lewej stoją: Leon Piechowiak z synkiem Januszem, Stefania Dembińska, Pelagja Piechowiak i Zofia Dembińska, fot. z 1937 r. Ze zb. rodziny Stronka.

w postaci stawku sąjeszcze na terenie parku, natomiast ujście i koniec dolnego biegu wraz z zakolami znajduje się poza parkiem". W najwyższym punkcie dawnego parku roztacza się rozległy widok na Szeląg i Winiary. W tym miejscu w czasie okupacji ówczesny zarządca młyna umieścił głaz granitowy poświęcony swojemu ojcu. I dziś jest to chyba jedyny ślad dawnej świetności tego miejsca, które, niepielęgnowane, służy za miejski śmietnik.

PRZYPISY:

1 K. Sobkowicz, Architekci wielkopolscy: biogramy, dzieła, stowarzyszenia: lata 1886-1939, Poznań 1988.

2 Archiwum Państwowe w Poznaniu (dalej: APP), Akta miasta Poznania (dalej: AmP), 7254.

3 APP, AmP, 7236. Chodzi o teren o powierzchni 50 mórg - Księga wieczysta Główna 193.

* APP, AmP, 198.

5 W. Czarnecki, To był też mój Poznań: wspomnienia architekta miejskiego Z lat 1925-1939, wybór i oprać. J. Dembskiego, Poznań 1987, s. 201. 6 Księga adresowa dla miasta stołecznego Poznania z 1933 roku, reprint 200 l, plan.

7 APP, AmP, 7239. Chodzi o tereny wpisane do Księgi wieczystej św. Marcin 698, gdyż przenosząc na Zawady zakłady przemysłowe ze Starego Miasta, przenoszono tam również księgi wieczyste.

8 APP, Poznańska Dyrekcja Odbudowy m. Poznania, 77, T. II, s. 459. Szkic sytuacyjny terenów pod ogród działkowy przy ul. Wrzesińskiej w skali 1:5000. 9 APP, AmP, 7322.

10 Był to dom nadzorcy fortyfikacji, należący do fiskusa wojskowego, wybudowany w 1908 r., obecnie ul. Główna 74. 11 Koszty robocizny wynosiły 1565 zł (6 robotników i l ogrodnik - 4 tygodnie pracy); roślinność 1128 zł (66 drzew ozdobnych - klony lub wiązy, 400 krzewów kryjących), materiał 7607 zł. 12 APP, AmP.

13 APP, AmP, 7390 - dotyczące odłożonych projektów ogrodniczych.

14 APP, Akta gmin przyłączonych do miasta Poznania, 38.

15 O lipy te dba pan Janusz Koszalik i tylko dzięki niemu nie zostały do dziś ścięte.

16 APP, AmP, 7388, skala 1:500.

17 APP, AmP, 7296, k. 23. Kosztorys realizacji opiewał na kwotę 128 tys. zł, w tym: robocizna 66 tys. zł, materiały i roślinność 62 tys. zł. Chciano posadzić 168 drzew piennych i ozdobnych. 18 APP, AmP, 7290, kk. 11,12-13,14.

19 APP, AmP, 198.

20 Pajzderski kontynuował myśl wybitnego urbanisty niemieckiego J. Stiibbena, który, kierując w początkach XX w. rozbudową Poznania, nakazał przekształcić tereny po rozebraniu murów fortecy, a także po zlikwidowanych dawnych cmentarzach, na parki, skwery, promenady. Stuben wzorował się m.in. na paryskich bulwarach i austriackim Ringu. 21 APP, AmP, 7318.

22 Projekt ten zrealizowano dopiero po II wojnie światowej, zakładając w latach 60.

XX w. Park Tysiąclecia i poszerzając go o tereny należące do cmentarza świętojańskiego i katedralnego. 23 System klinowy zaproponowali także polscy architekci: prof. Filipowski (pierwsza nagroda) oraz K. Lisowski i M. Słońska (trzecia nagroda), którzy na ogólnopolski konkurs w 1930 r. wykonali plan ogólny miasta Poznania., zob. W. Czarnecki, Planowanie miast i osiedli, Warszawa 1961, s. 14. 24 System przebić radialnych wprowadzono m.in. w Baltimore, St. Louis; za W. Czarnecki, Planowanie miast..., op. cit., s. 12. 25 W. Kononowicz, Wrocław - kierunki rozwoju urbanistycznego w okresie międzywojennym, Wrocław 1997; L. Majdecki, Historia ogrodów, Warszawa, 1972, s. 442.

26 Cztery kliny układają się w formę krzyża, którego dwa ramiona, północny i południowy, tworzy dolina Warty, ramię zachodnie wypełnia dolina rzeki Bogdanki ze sztucznym jeziorem Rusałka i jeziorem Strzeszyńskim, ciągnąca się do jeziora Kierskiego, zaś ramię wschodnie tworzy dolina Cybiny z jeziorem Maltańskim, ciągnąca się aż do jeziora Swarzędzkiego. Kliny poprzecinane zostały pierścieniami zieleni, które ułatwiały komunikację. "Wały" otaczające śródmieście tworzą pierwszą obwodnicę, drugą tworzą "aleje", a trzecią - pas zieleni obwodowej, przeważnie zalesiony. Niezależnie od klinów dzielnice miały posiadać zieleńce wewnętrzne (parki, boiska, skwery), W. Czarnecki, Planowanie miast, op. cit., s. 13 passim.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania 2002 Nr2 ; Zawady i Główna dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry