POMNIK - WOTUM ZA ODZYSKANĄ WOLNOŚĆ

Kronika Miasta Poznania 2001 Nr2 ; Pomniki

Czas czytania: ok. 5 min.

JAN SKURATOWICZ

O kazałych pomników zdobiących place miasta zawsze było w Poznaniu mało. Charakter gęsto zabudowanego miasta, otoczonego murami pruskiej fortecy, nie sprzyjał kształtowaniu się wielkich placów, gdzie takie pomniki można by postawić. Dopiero likwidacja twierdzy i otwarcie miasta na otaczające go przedmieścia przyniosły zmianę. W ramach "podnoszenia niemczyzny na wschodzie" z inicjatywy władz wzniesiono pomniki cesarzy Wilhelma I i Fryderyka II, Bismarcka oraz liczne fontanny zdobiące place miasta. Powstawały one w miejscach dla władz znaczących, na pi. Wilhelmowskim (obecnie pi. Wolności), przed gmachem Generalkomando i na przedpolu cesarskiego zamku. To ostatnie miejsce, w którym w 1902 roku ulokowano zespół gmachów państwowych, przez wiele lat istnienia twierdzy było miejscem najbardziej uczęszczanym. Stojąca nieopodal Brama Berlińska była największą z bram. Przez nią przemieszczała się codziennie wielotysięczna rzesza ludzi i pojazdów. Ucharakteryzowana na średniowieczna budowlę Brama, wraz z powstałym później budynkiem dworca kolei, stały się wizytówkami miasta, z którymi stykał się każdy obywatel i przybysz. Likwidacja Bramy przyniosła konieczność przełożenia wyrażanych przez nią idei na inny budynek. Stal się nim - z woli cesarza Wilhelma II, profesora Josepha Stiibbena i architekta Franza Schwechtena - gmach zamku. Od strony wjazdu do miasta jego wyniesiona wysoko ku górze wieża stać się miała, i stała się, nowym symbolem "praniemieckiego Poznania". Przestrzeń na wschód od zamku zamieniono na plac otoczony reprezentacyjnymi gmachami, a bliżej zamku wzniesiono figuralny pomnik "żelaznego kanclerza" Otto von Bismarcka. Jedną z pierwszych decyzji polskich władz prowincji, po zwycięstwie powstania wielkopolskiego, była likwidacja pomników cesarzy oraz pomnika kanclerza. Na placu pozostało puste miejsce. Umieszczenie w zamku części agend Uniwersytetu, który zajął równocześnie gmachy Akademii Królewskiej i Komisji Kolonizacyjnej, zmieniło odbiór przestrzeni w tej części miasta. I o ile przed rokiem 1918 teren ten był niechętnie odwiedzany przez Polaków, tak teraz rozwój uczelni przyczynił się do wzrostu znaczenia tego fragmentu miasta. Zrozumiałe zatem, że właśnie to miejsce wybrano na wzniesienie nowego pomnika Najświętszego Serca Jezusowego, swoistego wotum za odzyskaną po latach niewoli niepodległość. Idea wzniesienia pomnika Wdzięczności zrodziła się w październiku 1920 roku podczas odbywającego się w Poznaniu Zjazdu Katolickiego. Na realizację monumentu poznaniacy musieli jednak poczekać dziesięć lat. Wybuch wojny bolszewickiej, a następnie kryzys gospodarczy nie sprzyjały wznoszeniu pomników. Pośrednio w realizacji pomnika pomogła decyzja o lokalizacji w Poznaniu Powszechnej Wystawy Krajowej. Ożywienie gospodarcze i budowlane, jakie wówczas nastąpiło, ponownie przypomniało o idei pomnika. Powołano komitet budowy pomnika Wdzięczności na czele z posłem Kazimierzem Brownsfordem, a po jego śmierci ze starostą krajowym drem Ludwikiem Begale, i sekretarzem, ks. Józefem Prądzyńskim. Projekt architektoniczny pomnika zlecono poznańskiemu architektowi Lucjanowi Michałowskiemu, rzeźbę Chrystusa wykonał Marcin Rożek, płaskorzeźby - Kazimiera Pajzderska.

Uroczyste odsłonięcie pomnika nastąpiło 30 października 1932 r. w obecności prymasa Augusta Hlonda w asyście licznych biskupów, posłów, senatorów, działaczy samorządowych i gospodarczych, władz miejskich i wojewódzkich oraz ogromnych tłumów ludności. Kardynał Hlond w wygłoszonej homilii podkreślał: "Naród skupia się wokół stołecznego Poznania i bierze udział w akcie uro

Ryc. 1. Pomnik Najświętszego Serca Pana Jezusa w perspektywie wjazdu do śródmieścia od strony zachodniej, pocztówka sprzed 1939 r. Ze zb. MKZ.

Jan Skuratowicz

Ryc. 2. Widok na plac z pomnikiem, fot. wg negatywu sprzed 1939 r. Ze zb. MHMPczystym, w którym dziejowe ślubowanie wypełnia. W spiżu i kamieniu wykuwa swą dziejową wdzięczność". Odsłonięty pomnik nie przetrwał długo. Jesienią 1939 roku, zaraz po wkroczeniu wojsk hitlerowskich do Poznania, został wysadzony w powietrze i rozebrany do szczętu. Po wojnie nie było okazji do jego odbudowy. W latach 60. bliżej gmachu Collegium Minus wystawiono pomnik Adama Mickiewicza, którego imieniem nazwano cały plac. W roku 1981 w rocznicę Poznańskiego Czerwca na placu stanął pomnik Poznańskich Krzyży. I dopiero po 1989 roku na płycie placu upamiętniono miejsce, w którym stał pomnik Wdzięczności. Pomnik Najświętszego Serca Jezusowego usytuowano dokładnie w miejscu dawnego pomnika Bismarcka. Była to, jak należy sądzić, decyzja celowa i przemyślana - miejsce pomnika znienawidzonego kanclerza zajął pomnik wdzięczności za wyzwolenie z ponadstuletniej niewoli. Architektura pomnika budziła szereg pytań, zarówno o kształt, jak i program ideowy. Lucjan Michałowski, prawdopodobnie pod wpływem komitetu budowy, zrezygnował z typowego rozwiązania pomnikowego. Kluczową dla pomnika rzeźbę Chrystusa umieścił przed kamienną strukturą nawiązującą do antycznych łuków triumfalnych. Monumentalizm tego łuku, podziały architektoniczne, kamienna rustyka wpisywać się miały, zdaniem architekta, w otaczającą pomnik architekturę gmachów zamku i Akademii Królewskiej. I o ile pomnik Bismarcka, ustawiony na tle zieleni i, dalej, klasycznej fasady Teatru Miejskiego, wpisywał się w nieokreśloną do końca przestrzeń okoloną budynkami Zamku, Akademii, Teatru, Komisji Kolonizacyjnej i willi bogatych poznańskich kupców, o tyle nowy pomnik, wyniesiony wysoko poprzez monumentalne schody, przecinał przestrzeń placu, wyodrębniając nową przestrzeń przed pomnikiem wiążącą się z najważniejszą ulicą wjazdową do miasta - ul. Św. Marcin, poszerzającą się lejkowato ku zachodowi, a więc w kierunku najbardziej luksusowych dzielnic miasta. Z drugiej strony Michałowski, lokując pomnik w tym miejscu, podkreślił kształtujący się w tej części miasta nowy układ urbanistyczny na osi północ-południe. Pomnik, należy sądzić, w intencji twórcy miał stać się samoistnym, nowym, a zarazem konkurencyjnym wobec dawnych elementem dominującym, stąd jego charakterystyczne wyniesienie i ścisła frontalność kompozycji. Dla dojeżdżającego do centrum gościa i mieszkańca miasta nie wieża zamkowa, ale płaski, odwołujący się do innej sfery skojarzeń pomnik miał zdominować ten fragment Poznania. Wielka struktura pomnika przypominała strukturę ołtarzową z dominującą pośrodku figurą Chrystusa i świętymi biskupami ponad przejściami bocznymi. Wrażenie czynione przez zamknięcie prześwitu środkowej arkady i umieszczenie figury na tle dekoracyjnie opracowanej wnęki podkreślało sakralny charakter pomnika. Czytelne były również w nim elementy zaczerpnięte z rozbudowanych struktur nagrobnych. Postać Chrystusa wykonana z brązu wg projektów Marcina Rożka ma podobnie zachowawczy charakter i odwołuje się do wypracowanego także w rzeźbie cmentarnej modelu postaci Zbawiciela. Monumentalizm postaci, wyniesionej dodatkowo poprzez wysoki postument, a także charakterystyczne dla Rożka opracowanie faktury rzeźby czyniło z niej najważniejszy element programu. Kolorystyczny kontrast pomiędzy kamiennym łukiem i brązową figurą eksponował tę ostatnią, a bardzo sumaryczne potraktowanie postaci Chrystusa, z lekko pochyloną głową i uniesionymi w geście błogosławieństwa rękami, jeszcze silniej ją uwydatniało. Pomnik Wdzięczności należał do czołowych osiągnięć tak architekta, jak i rzeźbiarza. Dzięki niemu obaj zyskali znaczny poklask i uznanie w mieście. Na terenie Wielkopolski nie znajdziemy podobnej kompozycji, a i poza nią trudno wskazać podobne rozwiązania. Wznoszone współcześnie struktury pomnikowe to niemal zawsze pomniki figuralne bądź umieszczone na kolumnach biusty. W tej konwencji wznoszono większość pomników Józefa Piłsudskiego, wybitnych wodzów czy artystów. Umieszczenia postaci na tle łuku triumfalnego przypomina czasami realizacje cmentarza Orląt Lwowskich czy adaptacje arkad Pałacu Saskiego w Warszawie na Grób Nieznanego Żołnierza. W warszawskim projekcie prof. Stanisława Ostrowskiego treści ideowe podkreślone arkadowymi przejściami znajdowały się wewnątrz sklepionego ganku. W Poznaniu środkowe przejście nie istniało, można było obejść figurę, odczytać napisy. Jednak w obu przypadkach idea gloryfikacji poprzez trójarkadowy łuk triumfalny była oczywista, podkreślały je zdwojone pilastry i wydatna attyka w zwieńczeniu. Pomnik Wdzięczności był nowością na gruncie wielkopolskim, ale nie niemieckim, gdzie tworzenie monumentalnych struktur nawiązujących do architektury antycznej miało już swoją tradycję, która przetrwała czasy wilhelmińskie, czasy Trzeciej Rzeszy i okres powojenny. W tę tradycję w pełni wpisuje się poznańska realizacja.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania 2001 Nr2 ; Pomniki dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry