ANTAŁKI, BECZKI, SZPUNTY, czyli "akcesoria służące dla dostarczania poznańskim obywatelom przyjemności rozlicznych, acz nie zawsze chwalebnych"

Kronika Miasta Poznania 2000 Nr4 ; Na frasunek

Czas czytania: ok. 7 min.

DOMINIKA SIEMIŃSKA, PIOTR WAWRZYNIAK

W śród rozlicznych znalezisk wydobytych w trakcie eksploracji dołów kloacznych zlokalizowanych na staromiejskich działkach przyrynkowych nr 96, 97 i 98, wyróżnia się zespół kilkudziesięciu bardzo ciekawych przedmiotów drewnianych. Dzięki specyficznym warunkom panującym w wypełniskach kloak zarejestrowano zabytki nieczęsto odnajdywane przez archeologów. Jak wszem wiadomo drewno - surowiec organiczny - ulega stosunkowo szybkiemu rozkładowi i tylko w określonych miejscach zachowuje się na tyle dobrze, że po przeprowadzeniu niezbędnych zabiegów konserwatorskich przedmioty zeń wykonane mają nadal walory poznawcze. I mimo iż w siedemnasto-, osiemnastowiecznym gospodarstwie domowym drobnych, drewnianych przedmiotów codziennego użytku było bez liku, to w archeologicznych zbiorach muzealnych są one zdecydowaną rzadkością. Z powyższego zbioru pochodzą zachowany prawie w całości antałek na wino, pozostałości następnego, szpunt do beczki i elementy beczek (klepki, dna, pokrywki), czyli "akcesoria służące dla dostarczania poznańskim obywatelom rozlicznych przyjemności, acz nie zawsze chwalebnych"l. Najciekawszym w omawianym zbiorze zabytkiem jest szpunt, czyli lejek, ajednocześnie rodzaj korka służącego do rozlewania napojów z beczek (z latryny na posesji nr 98 przy Starym Rynku). Przedmiot ten składa się z "lejka" (długości ok. 12,3 cm), zakończonego z jednej strony skośnie uciętym otworem, z drugiej zaś wylewem o kształcie kulistym, oraz zatyczki (długości ok. 11,2 cm), ściśle dopasowanej do wewnętrznego przekroju "lejka" ze stożkowatym trzpie

Dominika Siemińska, Piotr Wawrzyniak

Ryc. 1. Szpunt, antałek i klepki z kolejnego antałka wydobyte z latryny na posesji nr 98 przy Starym Rynku w Poznaniu, XVII-XVIII w. Stan po konserwacji. Fot. Piotr Namiota.

niem i trójkątnym uchwytem. Szpunt wykonano techniką toczenia, z jednego kawałka drewna, zapewne dębowego lub jesionowego. Zwraca uwagę wielka wrażliwość rzemieślnika na piękno materiału, podkreślenie szlachetnego kształtu i rysunku usłojenia drewna. Jedynym znanym odpowiednikiem tego zabytku z terenu Polski jest szpunt (?) metalowy, pochodzący zresztą również z Poznania. Jest onjednak zupełnie niepodobny do wyżej omawianego. Być może służył do innych celów niż rozlewanie alkoholi z beczek 2 , acz w źródłach pisanych jest dość często mowa o blaszanych lejach do rozlewania wina (np. w inwentarzu pośmiertnym kupca Langa z 1747 roku). Kolejnym, niezwykle interesującym zabytkiem w pozyskanym zbiorze jest mały, dębowy antałek, który został wydobyty z kloaki zlokalizowanej na terenie posesji nr 98 przy Starym Rynku. Zachowała się w całości część dolna wraz z dnem i dwiema obręczami odpowiednio uformowanymi z łozowych (może wiklinowych lub leszczynowych?) pędów. W partii górnej część klepek jest mocno uszkodzona. Brak obręczy górnej, po której pozostał odcisk na powierzchni klepek, nie ma również drugiego z den. W jednej z klepek widnieje otwór, w którym w momencie odkrycia tkwiła drewniana zatyczka. Drugi otwór, o znacznie mniejszej średnicy, odkryto w klepce umiejscowionej dokładnie naprzeciw wyżej opisanego, natomiast trzeci w dnie beczułki. Wysokość antałka wynosiła raptem ok. 22 cm, średnica w miejscu największej wydętości ok. 13,5 cm, a przy dnie

Ryc. 2. Zespół drewnianych klepek dennych i pokrywek wydobytych z latryn zlokalizowanych na posesjach nr 96-98 przy Starym Rynku w Poznaniu, XVII-XVIII w. Stan po konserwacji. Fot. Piotr Namiota.

ok. 10,5 cm. Zatem jego pojemność oscylowała w granicach zaledwie półtora litra. W tego typu naczyniach przechowywano szczególnie cenne gatunki win bądź... sól, która była wówczas nadzwyczaj droga i wydzielano ją domownikom z wielką ostrożnością. Podobne funkcje pełnił zapewne nieco większy antałek (wysokość ok. 23,5 cm, średnica w miejscu największej wydętości ok. 16,5 cm, średnica przy dnach ok. 13,5 cm, pojemność ok. 2,5 1) wydobyty z latryny usytuowanej na terenie posesji nr 97 na Starym Rynku. Zachowały się jedynie trzy dębowe klepki tego naczynia. Wszystkie mają po dwa wątorki (rowki) wycięte skośnie dla umocowania den, lub dna, i pokrywki. Na ich powierzchniach zewnętrznych odnotowano odciski aż po czterech obręczach, zapewne łozowych. Do wyrobów bednarskich należą również cztery klepki denne i dwie pokrywki. Klepka denna, pochodząca z kloaki zlokalizowanej na działce nr 96 przy Starym Rynku, nosi ślady silnego zniszczenia przez drewnojady i prawdopodobnie z tego powodu została kiedyś ułamana czy też odcięta. Ma wydłużony kształt, długość ok. 33,5 cm, a jej krawędź jest ukośnie ścięta do wątorka. Pozostałe trzy klepki, dwie z kloaki na działce nr 97 i jedna z kloaki na działce nr 98, o średnicach od 21,9 do 39,1 cm, mają z boku otworki, w których tkwią szczątki kołeczków łączących onegdaj dwa elementy denka w jedną całość. Wszystkie omawiane klepki są lekko wypukłe z jednej, wewnętrznej strony i mają krawę

Dominika Siemińska, Piotr Wawrzyniak

Ryc. 3. Szczegóły budowy drewnianego szpuntu znalezionego w dole kloacznym na posesji nr 98 przy Starym Rynku w Poznaniu, XVII-XVIII w. Stan przed konserwacją. Rys. Agnieszka Stempin.

dzie skośnie przycięte do wątorka. Jedną z klepek wykonano z drewna sosnowego - zwraca uwagę przepiękny rysunek usłojenia, w mistrzowski sposób ukazany przez rzemieślnika - inne z drewna dębowego (?). Pokrywki, o średnicach ok. 22 cm (z kloaki na posesji przyrynkowej m 96) i 23,5 cm (z kloaki na posesji przyrynkowej m 98), różnią się sposobem wykonania i użytym do ich wytworzenia surowcem. Pierwszą z nich, prostą, bez wyodrębnionej krawędzi, lecz z zaznaczonymi wrębami (wątorkami?) dookolnymi, wykonano zapewne z drewna brzozowego, drugą, zaopatrzoną w rodzaj krawędzi skierowanej w dół, z dębowego. Nosi ona ewidentne ślady naprawiania po przełamaniu. Obie części pokrywki spojono na powrót za pomocą niewielkich kawałków grubej skóry, przybitych solidnymi, żelaznymi gwoździkami do zewnętrznej strony obu fragmentów. Opisane przedmioty wykonano techniką ciosania w zakładzie bednarza, który specjalizował się właśnie w produkcji bardzo wtedy popularnych i niezwykle przydatnych różnego rodzaju naczyń klepkowych, takich jak beczki, antałki, wiadra, cebry, dzieże, warznice, stągwie, faski, balie i wreszcie misy czy też kubki. Przygotowywanie naczyń drewnianych było czynnością nadzwyczaj trudną i wymagało dużego doświadczenia zarówno przy samej obróbce, jak i przy wyborze materiału. Do wyrobu tych przedmiotów używano drewna iglastego, zazwyczaj sosnowego lub świerkowego, ale również liściastego, głównie dębowego, bukowego, niekiedy lipowego i osikowego. Z dębiny, która charakteryzuje się wyjątkową wytrzymałością, twardością i odpornością na gnicie, robiono przede wszystkim beczki na piwo, pulpy owocowe i antałki na wino 3 .

Wobec niemożności przeprowadzenia analiz dendrochronologicznych (są to zabiegi niestety niszczące przedmiot takiej analizie poddany) trudno w chwili obecnej podać dokładną chronologię omawianych zabytków. Sądząc po innych materiałach źródłowych (głównie naczyniach glinianych i szklanych) oraz przesłankach stratygraficznych, zostały one wytworzone na przełomie XVII i XVIII albo w XVIII wieku, z preferencją na 2 poło XVIII w.

Pozostałości antałków i beczek, a także szpunt świadczą niewątpliwie o zamiłowaniu dawnych mieszkańców grodu nad Wartą do krzewienia bądź co bądź zgubnego nałogu spożywania różnych, niekoniecznie najszlachetniejszych trunków i napitków. Lecz nie tylko. W piwnicach i lamusach poznańskich mieszczan zalegały całkiem pokaźne zapasy różnorodnych, często bardzo wykwintnych win, wódek czy miodów. Nie brakowało też piwa, również importowanego, np. angielskiego, które w 2 poło XVIII w. stało się bardzo popularne. W piwnicy należącej do zmarłego kupca Langa, winiarza, znaleziono w czasie spisu pośmiertnego w 1747 roku następujące towary: "... 8 okseftów wina francuskiego... Te wina... wynoszą taksę in summa zł 1583 gr 10. Item po śmierci p. Langi, które p. Karol Pryderych Szymanke sprowadził z Szczecina do Poznania, to jest okseftów 50 francuskiego wina różnych gatunków... Te win 50 okseftów z unkosztami... wynoszą sumę 10351 zł gr 6..." I dalej otaksowano: "... Statki do piwnicy wina należące. 2 wębory z rurami miedzianymi, spodem obręczami zależnymi obite; 6 waseczków do podstawienia pod beczki, kwarta cenowa, 1 garniec blaszany, 1ij wielki blaszany; lijek mniejszy blaszany; liwary 2 blaszane,

npfppimifi*f1 O

'i.. - : \r- \ 'i '.

- \

Ryc. 4. Szczegóły budowy drewnianego antałka znalezionego w dole kloacznym na posesji nr 98 przy Starym Rynku w Poznaniu, XVII-XVIII w. Stan przed konserwacją.

Rys. Agnieszka Stempin.

5cm

Dominika Siemińska, Piotr Wawrzyniakkrzywe, do przetaczania wina, 3 liwarki małe blaszane od próbek; karmaser 1, świder do drelowania okseftów żelazny 1; stolik mały, piwniczny, drewniany... "4, a w inwentarzu pośmiertnym winiarza Roberta Faychera z 1700 roku wyszczególniono: ".. . Węgierskiego wina beczek 2 zł 200 szelągami, trzecia beczka wina węgierskiego zł 220 szelągami, antał węgierskiego wina zł 100 szelągami, wina węgierskiego w beczce ostatek circiter zł 30, sektu bot pełen syry[j]skiego zł 500; sektu syry[j]skiego bot tegoż gatunku zł 500, item garcy 24 a garniec zł 5 - zł 120; wina francuskiego ostatek za zł 30... ,,5 Te dwa króciutkie teksty dają również pewne wyobrażenie o gwałtownej zmianie gustów i upodobań w preferencji gatunków win (i nie tylko), jakie zaszły w 1 poł. XVIII w. Tak bardzo popularne jeszcze na początku wieku wina węgierskie ("... Węgrzyn przewyższa dobrocią i mocą wina hiszpańskie. Sprowadza się go do Polski przez Karpaty zaprzęgami z wołów w wielkich antałach, z których każdy ma przynajmniej sześć francuskich wiader. Dowozi sięje do Krakowa i tam rozlewa w małe beczułki..." - tak pisał pan de Hauteville, intendent dworu królajegomości Jana Kazimierza 6 ) ustąpiły zdecydowanie w ciągu pięćdziesięciu lat pola winom zachodnioeuropejskim, głównie francuskim. Oczywiście powyższe uwagi dotyczą warstw wyższych ówczesnego społeczeństwa; plebs zadawalał się napitkami alkoholowymi znacznie gorszymi gatunkowo, ajeżeli na jego stoły trafiały wina, to były to z reguły tanie, podłe lury, np. kwaśne wina gubińskie czy morawskie cienkusze, często dodatkowo rozcieńczane. Opisane znaleziska odkryto na posesjach, które należały przez całe stulecia do rodzin patrycjuszowskich - elity politycznej, finansowej i gospodarczej miasta. A więc nie będzie zbytnim nadużyciem założenie, że być może w odkrytych przez archeologów antałkach i beczkach przechowywano kiedyś pierwszorzędne trunki. Że szpunt służył do nalewania w chłodnej piwniczce do dzbana wykwintnego muszkatela czy też madery, którym raczyli się w spokojne, niedzielne popołudnie mieszkańcy kamienicy. Że może pan domu przy lampce wina obmyślał kolejny interes, pani domu plotkowała z przyjaciółką, a młodzi mieli się ku sobie...

PRZYPISY:l Oczywiście nie jest wykluczone, iż niektóre z tych zabytków służyły innym celom, np. przechowywaniu czy przetwarzaniu żywności (chociażby zakwaszaniu). Zapewne tak w niektórych przypadkach było. Jednakże olbrzymia ilość znalezionych w kloakach naczyń przeznaczonych li tylko do konsumpcji alkoholi, n p. kieliszków, przy braku innych, sugeruje, że wymienione przedmioty mogły służyć także do przechowywania spirytualiów. 2 E. Krause, Badania archeologiczne kamienicy nr 48 przy Starym Rynku w Poznaniu, Poznań 1978, mpis, s. 79, tab!. 11, rys. 7. Został tam określony jako "kran z brązu" bez podania funkcji i chronologii. 3 J. Swiderski, Produkcja wyrobów bednarskich, Warszawa 1966.

4 J. Burszta, Cz. Łuczak, Inwentarze mieszczańskie Z wieku XVIII. Z ksiqg miejskich i grodzkich Poznania, Poznań 1962, T. I (z lat 1700-1758), s. 345-346. 5 Tamże, s. 3.

6 K. Kowalski, Amfory, beczki, butelki. Szkice Z dziejów wina, Warszawa 1988.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania 2000 Nr4 ; Na frasunek dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry