KUBKI, KUFLE I KIELISZKI, CZ)LI CO W CITM DAWNIEJ PIJANO

Kronika Miasta Poznania 2000 Nr4 ; Na frasunek

Czas czytania: ok. 16 min.

ZYGMUNT DOLCZEWSKI

O Powiadają starożytni, że gdy jeden z wodzów gotował się na zbrojną wyprawę i chciał wybrać najlepszych wojowników, obserwował ich, jak zaspakąjąją pragnienie. Jedni z nich, odłożywszy włócznie, klękali na brzegu rzeki, zwiniętą dłonią czerpali wodę i pili, drudzy używali do tego swych hełmów, inni, nie wypuszczając broni z ręki, głęboko schyleni, pili ustami, jak dzikie zwierzęta. Tych ostatnich właśnie wybrał wódz na wyprawę, widząc, że nawet zaspakajanie pragnienia nie jest dla nich argumentem, by porzucić broń. W nowszych czasach pijamy w sposób bardziej cywilizowany, bo z różnego rodzaju specjalnych naczyń. W naszym kręgu kulturowym przez całe wieki, aż do XVllI stulecia, napojem podstawowym było piwo. Był to jednak napój mocno różniący się od tego, co obecnie nazywamy piwem. Miał niewielką zawartość alkoholu, a konsystencję nieco gęstszą niż starannie filtrowane dzisiejsze napoje. Nie bez powodu był bazą dla popularnej niegdyś piwnej polewki. Według dawnych przekazów rajcy wrocławscy, dla sprawdzenia jakości słynnego piwa świdnickiego, wylewali na ławę dzban tegoż piwa, na tę ławę siadało kilku z nich i, odmówiwszy określoną ilość zdrowasiek, na komendę wszyscy wstawali. Jeśli ława podrywała się razem z nimi, to znaczyło, że piwo było dobre. Do XVllI wieku piwo na własne potrzeby warzono niemal w każdym miejskim domu czy na wsi we dworze (tzn. w zabudowaniach dworskich). Nawet na zamku królewskim w Poznaniu znajdował się mielcuch (ówczesna nazwa domowego browaru), którego wytwórczość dla pracujących tam urzędników i sług opierała się na słodzie i chmielu dostarczanych w charakterze ustawowych danin. Produkcją piwa na wyszynk w miejscowych gospodach zajmowali się członkowie cechu piwowarskiego i był to bardzo intratny interes, mimo że piwo poznańskie nie wyróżniało się dobrą jakością, a w XVIII wieku jeszcze się pogorszyło.

Zygmunt Dolczewski

Słynne natomiast w całej Wielkopolsce, a nawet poza nią, było piwo grodziskie, które, zalecane przez lekarzy, miało podobno walor wód mineralnych. W XIX wieku upadły tradycyjne mielcuchy i powstał cały szereg browarów, wśród których na pewien czas zasłynął browar Stocka z ul. Wrocławskief. W końcu stulecia produkcja piwa zaczęła mieć charakter przemysłowy. Zachowane źródła średniowieczne jako naj starsze naczynie do picia piwa podają kubek. Wprawdzie testament Kazimierza Wielkiego wymienia także pewną ilość odpowiednio oprawionych rogów 2 , lecz prawdopodobnie już wówczas były to naczynia kredensowe, służące, obok naczyń srebrnych czy złoconych, do ozdoby służby, reprezentacyjnego mebla ustawionego w wielkiej sali, gdzie odbywały się wystawne uczty, i mającego za zadanie ukazywanie bogactwa właściciela; na nim stawiano cenne naczynia przechowywane na co dzień w skarbcu. Mebel ten, jak np. w zamku królewskim w Poznaniu, dla bezpieczeństwa bywał otoczony balustradą, a podczas uroczystości, dla zabezpieczenia kosztownych naczyń, miewał specjalną straż wojskową. Zachowały się w polskich zbiorach dwa rogi z czasów późnego średniowiecza - skromniejszy, lecz chyba starszy róg z gdańskich zbiorów muzealnych oraz wspaniały, XVI-wieczny róg gwarków wielickich. Można sądzić, że jeśli z nich kiedykolwiek popijano, to okazjonalnie, z całym szacunkiem dla pamiątkowego naczynia. Na co dzień pito jednak z kubków - początkowo smukłych, konicznych w kształcie, najczęściej lekko przewężonych, co nadawało naczyniom pewnej elegancji. Czasem kubki posiadały pokrywki, by utrudnić dodanie trucizny przez ewentualnego truciciela (sądząc z kronikarskich przekazów, tę ewentualność na dworach władców traktowano z całą powagą). Najstarszy zapis w poznańskich archiwach, wymieniający nazwę tego naczynia, pochodzi chyba z 1435 roku: "unam fialam alias kubek argentum deauratum"3. W uproszczonym kształcie - nieco bardziej masywne, bez przewężeń - naczynie to dotrwało do XX wieku.

Kubki wykonywano z polewanej lub szkliwionej gliny, toczono z drewna, odlewano w cynie lub wykuwano ze srebra. W tym ostatnim przypadku kubek miewał czasem mniej lub bardziej ozdobne nóżki, a te najbardziej wytworne zdobione były także ornamentem, tak jednak, by nie zatrzeć kształtów czy proporcji naczynia. W połowie XVI wieku znajdujemy w inwentarzach poznańskich następujące przedmioty: "kubek wysoki, składany, pozłocisty, kubek biały, sztuczny, kubków białych 8 [z] pozłocistymi krajcy"4. Zachowane srebrne egzemplarze XVII-wieczne charakteryzują się bogatą dekoracją ornamentalną lub nawet figuralną. Niejednokrotnie zdobione są na brzuścu lub pod dnem znakiem własnościowym - herbem właściciela. Szczególny przykład tego rodzaju zachował się w zbiorach Muzeum Narodowego w Poznaniu - bogato zdobiony reliefowym liściem akantowym kubek ma na brzuścu aplikowany, złocony odlew pieczęci N owego Miasta Wschowskiego, miasta założonego dla wzmocnienia starego miasta Wschowy w 1633 roku 5 . Należał on zapewne do sreber ratuszowych w tej nowej miejscowości. W Europie Środkowej w XVII wieku popularne były kubki i inne naczynia sadzone monetami, zazwyczaj zdezaktualizowanymi. Dwa takie, berlińskiej roboty, zachowały się także w zbiorach poznańskich 6 .

Ryc. l. Cynowy kubek cechowy z 1825 roku.

Ze zb. Muzeum Narodowego w Poznaniu (dalej MNP).

Ryc. 2. Szklanica cechu szewców z Poznania, 1651. Ze zb. MNP.

w XVII wieku najpopularniejsze były kubki cynowe, czasem zdobione rytowanym lub punktowanym ornamentem. Używane były zarówno w domach mieszczańskich, jaki szlacheckich, ajeszcze długo, do XIX wieku, znajdowały się na wyposażeniu gospód cechowych 7 (ryc. 1). W XV wieku pojawiają się także, początkowo w bogatszych domach, kubki szklane, zwane szklanicami, które po połowie XVI wieku stają się coraz popularniejsze. Najbardziej okazałe były wówczas szklanice cylindryczne, z szerszą stopą, niekiedy smukłe. Szklanice tego rodzaju, zazwyczaj znacznych rozmiarów, służyły od końca XVI wieku jako szklanice cechowe. Były bogato zdobione farbami emaliowymi, ze scenkami przedstawiającymi rzemieślników przy pracy, z emblematami cechów czy gmerkami starszych. Jednym z najbardziej okazałych naczyń tego rodzaju jest szklanica szewców poznańskich z 1651 roku z wyobrażeniem majstra i czeladników pracujących przy warsztacie i toastowym napisem (ryc. 2): "Kto z tej śklenicy pić będzie rad, daj Boże żeby robił buty do sta lat"s.

W poznańskich zbiorach zachowała się też druga, starsza szklanica z Gniezna,

Zygmunt Dolczewskizapewne cechu wielkiego, z herbem arcybiskupa Stanisława Karnkowskiego (1520-1603) i dwoma mieszczańskimi gmerkami. Jest to jedna znajstarszych szklanic tego rodzaju zachowanych w Polsce, datowana na 1584 rok 9 . Musiała ona cieszyć się dużym szacunkiem, gdyż posiada dorobioną nakrywkę, datowaną na 1758 rok. Jeśli się zachowała sama szklanica, to można wnioskować, że na co dzieńjako skarb cechowy była chowana w skórzanym pokrowcu, a od święta stawiana na stole lub kredensie, jeśli był takowy w cechowej gospodzie. Czy z niej pito? Jeśli tak, to z wielkim nabożeństwem. Malowane szklanice znajdowały się również w mieszczańskich kredensach w Poznaniu, co potwierdza inwentarz czerwonoskórnika Kaspra Hempla i jego pierwszej żony z 1604 roku, który wymienia ,,5 szklenie malowanych" l0, natomiast niezwykle bogaty inwentarz pisarza miejskiego Wojciecha Rochowicza z 1635 roku podaje, że był on właścicielem ,,8 szklanic z wiekami, pozłocistych, malowanych"ll. Ze szklanic zdobionych farbami pito zapewne w ziemiańskich i magnackich domach, gdyż mowa jest o nich w wierszach Reja i Kochanowskiego. Można je także znaleźć w rachunkach zamku lubowelskiego z 1566 roku 12. Są one w zbiorach muzealnych rzadkością; jeśli nie były z jakiegoś powodu przechowywane z wielką starannością, nie dożywały naszych dni. Ich brak, mimo archiwalnych śladów, jest dowodem, że były potocznie użytkowane. Przykładem takiego naczynia jest jeszcze jedna szklanica cechowa z Gniezna, gdzie cech przechowuje wielki egzemplarz (wprawdzie pęknięty, lecz już w latach 20. ujęty dla wzmocnienia srebrnym pierścieniem), zdobiony sceną "Ofiary Abrahama", bez znaków lub napisów wskazujących na cechowe przeznaczenie 13 . Zapewne któryś z mistrzów wybrany starszym ofiarował cechowi okazałą szklanicę, używaną poprzednio w jego domu. W XVIII wieku powszechny staje się koniczny kształt tego naczynia, odwrócony, ścięty stożek, naśladujący kubku metalowe, które tak wyglądają już w xvn wieku (ryc. 3). W przypadku szklanic ze szkła kryształowego niejednokrotnie brzusiec jest wieloboczny, fasetowany przy Ryc. 3. Szklanica cechu garncarzy z Poznania, 1723.

pomocy szlifowania (ryc. 4). Ze zb. MNP.

Ryc. 4. Szlifowana i złocona szklanica Jadwigi N epomuceny Pawłowskiej i Józefa Łąckiego, Śląsk, 1769. Ze zb. MNP.

Ryc. 5. Szklanica do piwa - "Pamiątka z Poznania", pocz. XXw. Ze zb. MNP.

Szkła takie bywały też grawerowane, a najczęstszym motywem były szlacheckie herby właściciela. Lecz zdarzało się, że i ambitny mieszczanin swój znak kazał sobie wyciąć. W inwentarzu kowala Jana Hellera z 1757 roku czytamy: ,,2 szklanice rżnięte, wyzłacane, z pudełkiem lakierowanym, te mają być jeszcze nie zapłacone; 5 szklanic kryształowych tak większych jako i mniejszych, między któremi dwie rżnięte z herbami Hellera"14. Warto zwrócić uwagę, że kowal był nie tylko właścicielem "rżniętych" naczyń, do przechowania których przeznaczone były lakierowane futerały, lecz miał także szklanice ze swym herbem, czyli gmerkiem. "Rżnięte" naczynia za temat dekoracji mogły mieć ornament, lecz bywały też szklanki zdobione rytowaną scenką figuralną. W wytwornym świecie, w dobrych restauracjach, zachował się zwyczaj podawania piwa w smukłych szklankach różnego kształtu (ryc. 5), mimo że stosunkowo wcześnie pojawiła się konkurencja w postaci kufli. Wprawdzie pierwsze wzmianki o kuflach do piwa pojawiają się już w XVI wieku, to jednak rozpowszechniają się one stopniowo i to raczej w gospodach, choć nie brak pojedynczych naczyń tego rodzaju i w mieszczańskich inwentarzach domowych. Są to znane do dzisiaj cylindryczne naczynia z uchem (przez pewien czas były

Zygmunt Dolczewski

w użyciu kufle o kształcie gruszkowatym czy nawet beczkowatym). Wykonywano je z gliny, drewna, cyny, a także z kamionki, fajansu czy szkła. Najstarsza informacja o cynowym kuflu - "kuflik z ceny"15 (ryc. 6) - pojawia się w inwentarzach poznańskich w 1552 roku. Jako jedne z pierwszych wzmiankowane są także ceramiczne naczynia tureckie, z Iznik, lub ich naśladownictwa. W spisie z 1582 roku między innymi naczyniami znajdujemy ,,6 kuflew tureckich za fi 5,,16. Nie brak ich także w cytowanym już inwentarzu pisarza miejskiego Wojciecha Rochowicza z 1635 roku, który miał ,,4 kufle tureckie niemałe" .

Pewnym zaskoczeniem dla nas może być odnotowany w 1570 roku "kufel sosnowy 1"17, lecz skądinąd wiemy, że pewne gatunki piwa lepiej smakują pite wyłącznie w drewnianych naczyniach. Takim było dla przykładu słynne jasne piwo z Lichtenhain koło Jeny. Możnajednak sądzić, że drewniane naczynia były w Poznaniu - jak i gdzie indziej - w powszechnym użyciu, ale z racji zużycia nie były zapisywane w inwentarzach, jako nie posiadające wartości. Mniejsze kubki były toczone, większe kufle wykonywano także techniką bednarską, zręcznie

Ryc. 6. Kufel cynowy cechu szewców.

Ze zb. MNP.

Ryc. 7. Kufel kamionkowy z widokiem Ratusza, pocz. XXw. Ze zb. MNP.

wiążąc dobrane klepki. Wzmiankowany "kufel sosnowy" musiał wyróżniać się czymś szczegól. .

nym, np. rozmIaramI. Od końca XVI wieku wykonuje się także kufle srebrne, często bogato zdobione, lecz jeśli ich używano, to raczej odświętnie, a zachowane w muzealnych zbiorach okazałe naczynia, zazwyczaj o dużej pojemności, zdobiły podczas uroczystych dworskich bankietów opisaną wyżej "służbę". I w tej grupie zachowały się kufle sadzone monetami, czasem monumentalnych rozmiarów. W XVII wieku pojawiają się w mieszczańskich inwentarzach kufle kamionkowe, zapewne z Nadrenii lub bliższej Saksonii. W 1710 roku w inwentarzu poznańskiego piwowara znajdujemy "kufel kamienny oprawny w cynę"18. Być może pochodził ze słynącego z ich wyrobów Bolesławca, gdyż" buncloki", nazywane tak od niemieckiej nazwy tej miejscowości Bunzlau, długo cieszyły się w Poznaniu popularnością. Odznaczały się pięknym, czekoladowym szkliwem (ryc. 8). Sycony, miejscowy miód pito powszechnie z kubków, później także i ze szklanek. Wydaje się, że ten powszechny przez wieki napój z czasem był na naszym terenie wypierany przez nie najlepsze wina, choć do dzisiaj znajduje swych smakoszy. Potwierdza to opinia księdza Jędrzeja Kitowicza, który pochodził z Wielkopolski i znał tutejsze zwyczaje. Pisze on: "W pomniejszych domach szlacheckich w zwyczaju były a i dziś może są: na Rusi gorzałka, miód wiszniak, malinnik, w Litwie gorzałka, miód ordynaryjny i lipiec, w Wielkiej Polszczę i w Mazurach gorzałka i piwo"19. Gdzie indziej jednak dodaje, że w "Poznańskim i Kaliskim" "panowie i szlachta" pili wino 20 , nie wspominając jednak o miodzie. Wprawdzie nazwa wina przetrwała u nas w nazwach topograficznych nawet poznańskich dzielnic (Winiary), jednak od średniowiecza napój ten głównie sprowadzano, miejscowy używając raczej do służby Bożej. Poza węgrzynem znano w Polsce wina włoskie i hiszpańskie, jednak stopniowo rozpowszechniały

Ryc 8 Dzbankamionkowyj

Bolesławiec, koniec xvm w.

Ze zb. MNP.

Zygmunt Dolczewski

się także wina reńskie i francuskie. Przez wieki nie były najlepsze, skoro doprawiano je ziołami i korzeniami, tłumiącymi pierwotny smak. Wino początkowo pito również z kubków, lecz obok nich od końca XV wieku, wprawdzie dość rzadko, pojawiają się specjalne naczynia, zwane pucharami lub roztruchanami. Słowo kielich było zarezerwowane przez długi czas niemal wyłącznie do określenia naczynia liturgicznego, używanego w kościele podczas mszy św. Wzmiankowane terminy dotyczą na ogół kosztownych i okazałych naczyń różnego rodzaju, także w kształcie kubków, wykonanych ze srebra i zdobionych. Naczynia te, niekiedy norymberskiej czy augsburskiej roboty, były dumą pańskich skarbców, a podczas wielkich uroczystości wystawiane były w "służbie" w sali bankietowej. Miewały te puchary osobliwe kształty, poza cylindrycznym przybierały postać winnego grona, pąka kwiatu, pawia, strusia czy też SOwy21. Niejednokrotnie obok srebrnych stały puchary wykonane z konchy wielkich oceanicznych ślimaków nautiliusa i turbo, znane były naczynia z kości słoniowej czy też ze skorupy orzecha kokosowego. Wprawdzie już w 1549 roku znajdujemy wzmianki o szklanych pucharach - "vitrei calices 6,,22 - to jednak rzadkość ich występowania w dawnych inwen

Ryc. 9. "R6mer" i kielich do wina, koniec xvn w.

Ze zb. MNP.

Ryc. 10. Flet - kieliszek do szampana, Śląsk, ok. 1800 r. Ze zb. MNP.

Ryc. 11. Kieliszek do wina "slefowany, z postumentem grubem" , Śląsk, ok. 1800 r. Ze zb. MNP.

Ryc. 12. Kielich "rysowany", Brandenburgia, koniec XVII w. Ze zb. MNPtarzach pozwala sądzić, że powszechnie zaczęto je stosować do picia dopiero w wieku XVII, gdy rozpowszechniły się huty szkła produkujące użytkowe naczynia. W inwentarzu Kaspra Hempla z 1604 roku znajdujemy zapis: ,,1 kielich wielki, gładki; dwa weneckie", co wskazuje, że naczynia te docierały do nas nawet z Wenecji. Większe ilości kieliszków znajdujemy w cytowanym już inwentarzu po pisarzu miejskim Wojciechu Rochowiczu z 1635 roku: "kielich wielki, kryształowy, z wiekiem", "kieliszków 20 różnych niemieckich" i dalej "kieliszków prostych 12", "kieliszków 6", "kieliszki takież [proste] 3", co jednocześnie ukazuje stopniowe rozpowszechnienie się tego rodzaju naczyń na poznańskich, mieszczańskich stołach. W późniejszych miejscowych inwentarzach spotykamy nawet zapis: "kieliszków z przedniejszego szkła 7, kieliszków prostych 13, remerków szklanych gdańskich, małych, prostych 7,,23. Jest to dowód, że kielichy zaczynają się różnicować, w zależności od rodzajów wina. Wspomniane "remer, ki szklane gdańskie" to "r6mery", popularne od XVI wieku w Europie Srodkowej pękate kielichy o szerokich trzonach, w których pito białe wino reńskie (ryc. 9). Z tego wynika, że były one znane także w Polsce i wykonywano je w hucie szkła

Zygmunt Dolczewski

pod Gdańskiem. W XVIII wieku pojawiają się także i smukłe "flety", z których pito szampana (ryc. 10). W końcu tego stulecia popularne stają się owoidalne lub smukłe kieliszki na masywnych, czworobocznych lub wielobocznych stopach. Moda ta pojawia się też w Poznaniu: ,,5 kieliszków slefowanych [szlifowanych] z postumentami grubemi a gr 15"24 (ryc. 11). Obok szkieł prostych, "ordynaryjnych", zamawianych i kupowanych tuzinami, bywały pojedyncze, duże puchary szklane, zwane toastowymi (ryc. 12), zdobione rytowaną i szlifowaną dekoracją. Wśród tematów królowały herby właściciela z inicjałami, lecz także ze wszystkimi, nieraz trudnymi do rozszyfrowania tytułami (ryc. 13 i 14). Puchary takie tak w magnackich pałacach, jak i na dworach szlacheckich cieszyły się dużym szacunkiem, a ich użycie związane było z całym

Ryc. 13. Puchar toastowy Andrzeja Zakrzewskiego z herbem Wyssogota, Czechy, ok. 1720 r. Ze zb. MNP.

Ryc. 14. Kieliszek z serwisu Józefa Mielżyńskiego, kasztelana poznańskiego, Śląsk, ok. 1780 r. Ze zb. MNP.

ceremoniałem. Doskonale ilustrują to słowa poematu Franciszka Morawskiego - generała i poety wielkopolskiego:

"A jak gdy nad miejskie niezliczone dachy wznoszą się wież gotyckich niebotyczne gmachy, Tak nad drobnych szkieł tłumem w różne rznięte wzory, Odęte starą pychą sterczały potwory: Syndyk się tam z Naparstkiem o miarę certował, A Car Aa jidelium nad wszystkie górował; Pysznił się, że sam Cześnik przed nim z strachu zmykał, A zwalił Chorążego, choć jak beczka łykał"25.

Toastom pitym z tych naczyń towarzyszyły zazwyczaj wystrzały z ustawionego przed dworem moździerza lub wiwatówki. Na pańskich dworach bywały to salwy z armat stojących na wałach fortalicji. Rozmiary niektórych pucharów dochodziły do 50 cm wysokości, a pojemność przekraczała 21. Dalsze różnicowanie naczyń do picia wina stało się wyraźne w wieku XIX, kiedy to ustala się kanon kieliszków do wina białego, czerwonego i szampana, czasem uzupełniony o kieliszek do popularnego w Anglii porto (ryc. 15). W Polsce można czasem spotkać kieliszki do węgrzyna, mniejsze od tych do innych win. W Inwentarzu Pałacu Pawłowickiego z 1927 roku, w zestawie "szkło herbowe" natykamy się na zapis: ,,21 kieliszków do starego wina"26. W polskim domu takim winem był doskonale przechowujący się w beczkach przez całe dziesięciolecia węgrzyn, który jeszcze w tym czasie pito z nabożeństwem. Wino szampańskie pito zresztą, i dziś tak je pijamy, z dwóch rodzajów kieliszków - wspomnia

Ryc. 15. Kieliszki do wina z zastawy Rogera Sławskiego (do porto, wina białego i czelWonego), ok. 1930 r. Ze zb. MNP.

Zygmunt Dolczewskinych smukłych "fletów" lub też płaskich czarek na dość wysokiej nóżce. Wódka w naszych stronach upowszechnia się w XVI wieku, niejednokrotnie pędzona w domach prywatnych. Moc tego napoju nie równała się mocy napojów współczesnych o tej nazwie - była dużo mniejsza. Łatwo można było go jednak kupić, najczęściej w formie leczniczych nalewek, u aptekarza. Słynna była w Polsce wódka gdańska, lecz powszechnie pito, obok czystej, nalewki na owocach, zaprawiane ziołami lub korzeniami. Przy staropolskiej kuchni napój taki, jeśli go nie nadużywano (niestety nie zawsze utrzymywano miarę w tym względzie), był zbawienny. Nie bez powodu przechowywany był w domowych apteczkach.

W podróż brano drewniane puzdro - wykonywanie ich było specjalnością rzemiosła gdańskiego - z zestawem 6-8 czworobocznych butlików (ryc. 17 i 18) z odpowiednimi napojami. Przedmioty te znane były i w Poznaniu; w inwentarzu z 1703 roku odnotowano "puzdro z flaszami szklanymi 6 zł 4 gr 20"27, a późniejszy zapis z 1710 roku wspomina "puzdro z 6 flasz półgarncowych z małemi śrubami"28. Takie sformułowanie - "puzdro drożne" - spotyka się do końca wieku. Były one używane i później, nie tylko w podróży. W XIX wieku w miejsce wspomnianych w inwentarzu cynowych nakrętek pojawiają się szlifowane, kryształowe zatyczki. W puzdrach chowano także większe flasze z winem, także prostokątne w przekroju.

Ryc. 16. Karafka do nalewki lub wina, Śląsk, ok. 1800 r. Ze zb. MNP.

Jak można sądzić, wódkę początkowo pito w czarkach - małych miseczkach z uszkiem lub z uszkami. Czasem przypominały one miniaturowe filiżanki

Ryc. 17. Flasza puzdrowa do anyżówki, Europa Środkowa, XVIIIw. Ze zb. MNP.

Ryc. 18. But1ik do wódki, Śląsk, koniec XVIII w.

Ze zb. MNP.

(ryc. 19). Takie naczynia są wymieniane w mieszczańskich inwentarzach: "czareczka do wódki"29, "czarka srebrna, wewnątrz pozłocista, (...) czarka srebrna, pstrozłocista; item czarka mniejsza w capę, pstrozłocista"30. Czarki używano przynajmniej do końca XVIII wieku, choć z pewnością wódki pito i z małych kubeczków, mimo że brak w aktach stosownego zapisu. W ciągu XVIII wieku, chyba za wzorem angielskim, kształtuje się także typ mniejszego kieliszka szklanego, przeznaczonego na różne wódki, nalewki czy likiery. Następny wiek przynosi znaczne zróżnicowanie - do kompletu kieliszków do wina dochodzą małe kieliszki do wódki, zazwyczaj na niskiej stopce, i na wyższej kieliszki do likieru. Rozmiary kieliszków zazwyczaj są niewielkie - daleko im do dzisiejszych setek. W tym też czasie pojawia się w zestawie szklanego

Zygmunt Dolczewski

Ryc. 19. Czarka do wódek, Wenecja, ok. 1600 r. Ze zb. MNP.

Ryc. 20. Dubelt, miarka do alkoholi (?). Ze zb. MNP.

serwisu szklanka do rozprowadzanej w zamkniętych butelkach wody mineralnej - "altwaserskiej" lub "selcerskiej". Od XVIII wieku charakterystyczne bywają też popularne "karczmiaki" - masywne, przez to dość trwałe kieliszki używane w karczmach. Początkowo były one formowane z kropli masy szklanej (ryc. 21), po połowie XIX wieku tłoczono je w metalowych formach (ryc. 22). Jeszcze w XIX wieku pojawiają się pękate kieliszki na niskich nóżkach do koniaków; z zasady wylew ich był węższy od pękatego brzuśca dla koncentracji "bukietu" - właściwego temu trunkowi aromatu. W pewne zakłopotanie wprowadza współczesnego człowieka ilustracja z początku naszego stulecia, przedstawiająca wzorcowy serwis szklany (ryc. 23). Co do czego służy? Pośrodku widzimy dzban i smukły pucharek do piwa, z lewej strony dużą karafkę do gatunkowej wódki lub nalewki. Byli tacy, co podawali w niej domowej roboty wino, lecz to raczej na prowincji. W domach, gdzie w piwnicach przechowy

Ryc. 21. Karczmiak, początek XIX w.

Ze zb. MNP.

Ryc. 22. Karczmiak ze szkła prasowanego, koniec XIX w. Ze zb. MNP.

wano beczki z importowanym winem, a nie tylko butelki, rozlewano je w zasadzie do srebrnych dzbanów. Z przodu stoją kieliszki - najmniejszy służy zapewne do wódek, następny do wina białego, większy do wina czerwonego. Zagadkowy jest największy kieliszek z prawej strony, z tyłu. Nie za bardzo potrafimy też rozróżnić zastosowanie szklanek - z pewnościąjedna z nich jest przeznaczona do wody mineralnej, największa do przyrządzanych w domu lemoniady czy oranżady. Niestety nazbyt zgaduję, do czego służyła najmniejsza.

Rzut oka w przeszłość na różne rodzaje naczyń do picia napojów alkoholowych ukazuje stopniowe ich różnicowanie, pojawianie się nowych typów i materiałów, z których je wykonywano. W okresie baroku - w XVII i XVIII wieku - są niewątpliwie największe i najbogatsze, jednak w dużej części z założenia afunkcjonalne, służą jedynie na pokaz jako naczynia kredensowe. W XVIII wieku, przy rosnącej popularności kawy, czekolady i herbaty (które zresztą dla alkoholowych napoi stanowiły konkurencję), rozwija się wąska specjalizacja naczyń

Zygmunt Dolczewski

Ryc. 23. "Ozdobny selWis kryształowy i grawirowany", [w:] M. Ochorowicz- Monatowa, Gospodarstwo kobiece w mieście i na wsi, Warszawa 1913o charakterze użytkowym. Za angielskim wzorem w końcu stulecia wchodzi w modę wygoda przy rosnącej prostocie form i zaniechaniu dekoracji. Dużą rolę zaczyna odgrywać jakość samych napoi, a także sposoby ich podawania. Zwraca się już uwagę na chłodzenie wina czy na płukanie kieliszków przed piciem innego rodzaju napoju. W XIX wieku ustala się, w trosce o najwyższą jakość spożywania napoi, niezwykle bogaty kanon form przeznaczonych do ściśle dobranych trunków o ściśle ustalonej temperaturze i sposobie ich serwowania. Znamienne, że dodaliśmy w XX wieku niewiele - kieliszek do koktajli, rozpowszechniła się nieco w Europie szklanka do whisky, w Polsce przyjęła się setka czy pięćdziesiątka do czystej wódki.

PRZYPISY:l M. Mott y, Przechadzki po mieście, T. II, Poznań 1999, s. 91. 2 J. Samek, Polskie zlotnictwo, Wrocław 1988, s. 19; mowa tu o 36 srebrnych rogach - prawdopodobnie jednak były to rogi turze oprawione w srebro; ilość ich może sugerować, że w tym czasie używano ich jako naczyń stołowych, a nie jedynie kredensowych. Nie można zapominać, że rogi, które na nieznającym od dawna turów Zachodzie uważano za pazury gryfa, miały neutralizować truciznę. 3 Akta radzieckie poznańskie, wyd. K. Kaczmarczyk, cz. 1, Poznań 1925, s. 12; starsze tutejsze wzmianki podają nazwę niemiecką "becher" ; w polskich archiwaliach najstarszeużycie słowa "kubek" można znaleźć chyba w rachunkach dworu Jadwigi i Jagiełły z lat 90. XN w. 4 Inwentarze mieszczańskie Z lał 1528-1635 Z ksiąg miejskich Poznania, przygot. S. Nawrocki i J. Wisłocki, Poznań 1961, ss. 42, 64. Inwentarz pośmiertny Sabiny Ungerowej, żony kupca, z 11IV 1555 r. 5 Rm 3126, kubek ze Wschowy ze zbiorów Muzeum Narodowego.

6 Rm 3641 i Rm 3908; Pompa viventium - barokowe rzemiosło artystyczne ze zbiorów Muzeum Narodowego w Poznaniu, katalog wystawy, Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie, Gniezno 2000, s. 29, poz. 21, 22. 7 Znajdują się takie w zbiorach Muzeum Narodowego w Poznaniu.

8 B. Erzepki, Wilkom cechu szewskiego m. Poznania, Zapiski Muzealne, Wydawnictwo Towarzystwa Muzealnego w Poznaniu, Poznań 1916, z. 1, s. 4-7; w zbiorach Muzeum Narodowego w Poznaniu, Rz 1267. 9 S. Karwowski, Gniezno, "Roczniki Towarzystwa Przyjaciół Nauk Poznańskiego", T. IX, Poznań 1892, s. 178; mylnie tu przypisana fundacji arcybiskupa Gamrata, gdy z herbu wynika, że fundował ją prymas Stanisław Karnkowski; Gniezno - najstarsza stolica Polski, katalog wystawy, Muzeum Początków Państwa Polskiego, Gniezno 1995, s. 237; w zbiorach Muzeum Narodowego w Poznaniu, Rz 1266 ab.

10 Inwentarze mieszczańskie Z lat 1528-1635, op. cit, ss. 329, 323. Inwentarz pośmiertny czerwonoskómika Kaspra Hempla i jego pierwszej żony z 3 VIII 1604 r. 11 Jw., ss. 412, 492. Inwentarz pośmiertny pisarza miejskiego Wojciecha Rochowicza z 10 V 1635 r. 12 J. Radziszewska, Źródła do budowy i wyposażenia szesnastowiecznego zamku w Lubowli (1554-1566), "Kwartalnik Historii Kultury Materialnej".

13 Gniezno - pierwsza stolica Polski, op. cit., s. 237.

14 Inwentarze mieszczańskie Z wieku XVIII Z ksiąg miejskich i grodzkich Poznania, przygot.

J. Burszta i Cz. Łuczak, T. I, Poznań 1962, ss. 138,401. Inwentarz pośmiertny kowala Jana Hellera z 25 111757 r.

15 Inwentarze mieszczańskie Z lat 1528-1635, op. cit., ss. 30,46. Inwentarz pośmiertny garbarza Łukasza Golca z 15 IV 1552 r. 16 Inwentarze mieszczańskie Z lat 1528-1635, op. cit., ss. 225, 240. Inwentarz pośmiertny przełożonego celników poznańskich Grzegorza Grędy z 27 IX 1582 r. 17 Ibidem, ss. 113,159. Inwentarz ruchomości Rajnolda Wegnera z 30 IV 1570 r.

18 Inwentarze mieszczańskie Z wieku XVIII, op. cit., T. 1., ss. 32, 25. Inwentarz piwowarów Sobiechowiczów z 2 IV 1710 r.

19 J. Kitowicz, op. cit., s. 243.

20 Ibidem, s. 241.

2 1 J. Samek, o p. cit., ii. 13 O, 168, s. 97 , ryc. 21.

22 Inwentarze mieszczańskie Z lat 1528-1638, op. cit, ss. 15, 20. Inwentarz i oszacowanie ruchomości pozostawionych przez zbiegłą Apolonię Czeszkową z 26 VIII 1547 r. 23 Inwentarze mieszczańskie Z wieku XVIII, op. cit., ss. 30 i 53. Inwentarz pośmiertny kupca Jakuba Hofmana z 1710 r. 24 Ibidem, T. II, ss. 248, 300. Inwentarz pośmiertny złotnika Chrystiana Gotloba Flecka z 4 III 1793 r. 25 Dworzec mego dziadka, przez autora Wizyty w sąsiedztwo, Leszno 1851, s. 11; mimo że nie jest to opis inwentaryzacyjny, puchary takie występowały w różnych polskich dworach i pałacach. 26 Kopia maszynopisu znajdującego się w zbiorach prywatnych.

27 Inwentarze mieszczańskie Z wieku XVIII, ss. 8,12. Inwentarz pośmiertny aptekarza Lausona z 15 X 1703 r. 28 Inwentarze mieszczańskie Z wieku XVIII, ss. 30, 53. Inwentarz pośmiertny kupca Jakuba Hofmana z 1710 r. 29 Ibidem, s. 1. Inwentarz pośmiertny szewca Michała Rosnera z 4 XI1700 r.

30 Ibidem, ss. 7,11. Inwentarz pośmiertny Czeszkiewiczowej z 6 III 1703 r.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania 2000 Nr4 ; Na frasunek dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry