ARTYKUŁY, WEDLA KTÓRYCH MAJĄ SIĘ SITNKOWIE SPRAWOWAĆ
Kronika Miasta Poznania 2000 Nr4 ; Na frasunek
Czas czytania: ok. 7 min.JACEK WIESIOŁOWSKI
T ekst Artykułów, wydanych przez prof. W. Maisla w zbiorze wilkierzy miejskich i datowanych ogólnie na XVI wiekI, zapisany jest na dwóch luźnych kartach papieru, ze śladami złożenia na kształt listu. Papier, ze znakami krzyży (mały herb Poznania), pochodzi z miejskiej papierni, jednak brak na nim jakichkolwiek śladów jego uwierzytelnienia i daty zapisania. Użycie poznańskiego, miejskiego papieru wskazuje, że tekst nie mógł powstać przed 1534 rokiem, ponieważ od tego roku działała pierwsza papiernia miejska (do 1544 roku), ale mógł też powstać później, w czasie działalności drugiej papierni miejskiej w Spustnej Gaci, czynnej w latach 1565-1600 2 . Z kolei z analizy tekstu wynika, że autor znał wilkierze z 1557 3 i 1558 roku 4 , nie ma natomiast śladu wilkierza z 1568 roku 5 wprowadzającego odmienne zasady szynkowania wina. Artykuły powstały zatem prawdopodobnie w latach 1558-68, a - uwzględniając datowanie papieru - nawet w latach 1565-68. Oznacza to, że sumują one doświadczenia z czasów pełni odrodzenia, gdy miasto znajdowało się w okresie gospodarczego i kulturalnego rozkwitu. Z lektury tekstu wynika, że nie jest to wilkierz, czyli rozporządzenie władz.
Nie znajduje się w aktach radzieckich, nie może być rozporządzeniem burmistrza ani postanowieniem cechowym, gdyż cech szynkarzy (szynków) powstał dwa wieki później. Musiał on jednak powstać w kręgu władzy miejskiej, na co wskazuje znajomość wilkierzy i stosowanej w mieście praktyki urzędniczej. Prawdopodobnie jest to tekst przygotowany w kancelarii miejskiej dla któregoś z rajców czy burmistrzów i można by go nazwać spisem prawa lokalnego w sprawach handlu winem. Na krąg kancelaryjny wskazuje też dobry styl polszczyzny, logiczność wywodu i posłużenie się wtrętami łacińskimi dla wykazania erudycji. Można również zaryzykować stwierdzenie, że autor Artykułów był znawcą win.
Jacek Wiesiołowski
"Artykuły, wedla których mają się szynkowie sprawować 1. N a przód, który zechce wina i wszelkie picia przy woźne z obcych stron w tym mieście szynkować, ma się urzędowi miejskiemu opowiedzieć i o dozwolenie prosić. 2. Item [także] wino i insze wszelakie picia, jako skoro do miasta przywiezione będą, nie mają być z woza składane przez ladarze przysiężne, aż będą pierwej odkwitowane wedla zwyczaju, a tudzież zaraz szmekierzom przysiężnym miejskim opowiedziane, którzy bez omieszkania mają się zejść do onego nowo przywiezionego wina i kosztować go i dowiedziawszy się, jakie jest, zaraz na fasie napisać godność onego wina, jakie będzie. To jest będzieli węgierskie napisać za węgierskie, jeśli też krosińskie - napisać za krosińskie etc. A na każdym statku mają przyłożyć pieczęć miejską i one statki wszystkie statecznie regestrować, potym tego z pilnością doglądać z powinności. 3. Powinni będą szmekierze przerzeczeni, żeby takowych win albo picia szynkowie nie mieszali, ani roztwarzali, ale cało, aż do ustawy [ustanowienia] ceny tym to winom, zachowali. 4. Takowe wina albo picia nie mają być szynkowane aż szynkowie szmekierzom, a szmekierze panom burmistrzom i radzie miejskiej to opowiedzą dla ich ustawienia. Zaczym urząd miejski oznajmi to urzędowi jegomości pana wojewody poznańskiego i zamkowemu [starościńskiemu] do porządnego wszelakiego picia, według jego godności, na ratuszu poznańskim postanowienia 1 ceny.
5. Przerzeczeni szmekierze mają tego wiernie a z pilnością dojrzeć, żeby szynkom żadnych win stanowić nie dopuszczali innych, aż te pierwej wydadzą, które im będą ustawione, co gdy się stanie, tedy im inne, których zechcą, znowu ustawione będą. 6. [Mają też] być spisane do każdej fasy oszacowanego wina i [innego] picia karty i miejską pieczęcią do fasy przytłoczone, na których opisane będzie, którego roku i dnia ono wino albo picie, za jakie i po czemu oszacowane będzie. 7. Wolno też będzie każdemu do piwnice iść, oprócz białychgłów, i do fasy dojzrzeć, jakie w której wino jest fasie i tego, które mu się upodoba, kupić. 8. Ajako skoro które wino albo picie postanowione będzie, tedy on statek, w którym to wino albo picie będzie, mają szmekierze na wierzchu fasy przez szpunt zapieczętować pieczęcią miejską, a dla luftu onemu winu dziurkę przewiercić we dnie onego statku wzgórę. 9. N ad to ci szmekierze przynajmniej raz w tydzień mają piwnice wszystkie obejść, dojzrzeć i kosztować win, aby w swej istności były zachowane, ażeby nie były szynkowane bez ustawy. 10. Wino i picia wszelakie, iż dolewania potrzebują, tedy takim, jakie same są, dolewane być mają przy szmekierzach przerzeczonych. 11. A gdyby które wino potrzeba było z jednej fasy do drugiej fasy stoczyć, tedy tego żaden szynk czynić nie może bez dołożenia i dojzrzenia obecnego szmekierzów, którzy mają doglądać, aby w onym przetaczaniu fasa, do której wino stoczone będzie, niczym zdrowiu człowieczemu szkodliwym nie była zaprawiona, ktemu żeby różne wina w jeden statek nie były zmieszane.
12. Także, gdzie by się wino ex aliquo casu [z jakiegoś powodu] napsowało, albo psować poczęło, ma to oznajmić szmekierzom, aby z wiadomością i przy bytności ich poratowano onego wina rzeczami i przyprawami, zdrowiu ludzkiemu nie szkodzącymi, czego pierwej, aniżeli dopuszczą szmekierze, mają się w tym dokładać urzędu miejskiego, aby o sposobie naprawienia wina wiedzieć i onego bez szkody dopuścić mógł. 13. Win żadnych zatrzymanych szynkowie kupować nie mają dlatego, aby drugich nimi nie słodzili albo przyprawiali, ani ich tu do Poznania wozić, bo takowe od urzędu przyjmowane nie będą. A jeśliby jakie, skrytym obyczajem, po przedmieściach mieli albo inne zmeklowane [przemycone], co je pod tytułem [dobry]ch towarów do miasta kryjomo wożą, a tu by je do miasta przywieźli, takowe wszystkie przez to, że nieszczerze obchodzą cum magistratu [z urzędem miejskim] utracą i pobrane im będą. 14. Na ostatek transgressor [przekraczający] tych artykułów albo któregożkolwiek z nich ma być i będzie kara n pro qualitate excessus poena gravi et arbitraria [stosownie do występku karą ciężką i arbitralną]".
Lektura Artykułów i wilkierzy w sprawach wina wskazuje, że dla władz renesansowego Poznania wino było towarem o specjalnym znaczeniu. Zresztą nie tylko dla elit miejskich, skoro o nowych transportach wina chcieli wiedzieć i wojewoda poznański, i starosta generalny wielkopolski. W miejskich szynkach wina były powszechnie dostępne, a wszelkie miejsca wyszynku były pod specjalną kontrolą władz miasta. Włodarzy interesowały przede wszystkim dwie rzeczy: jakość wina i w pewnym stopniu interesy konsumentów, mniej wpływy podatkowe, choć od wyszynku płacono ungelt, a od składowania i handlu hurtowego ladegelt 6 . Nie wiemy, kiedy została powołana do życia specjalna instytucja miejskich szmekierów, czyli probierzy, "którzy od pana burmistrza i rady na to będą wysadzeni"7. Nie wiemy również, z jakich środowisk się rekrutowali. Były to osoby piśmienne, obdarzone zaufaniem społecznym, dysponujące, specjalną zapewne, pieczęcią miejską. Szmekierzy znali się na winach tak, by móc sprawdzić zgodność deklarowanej nazwy wina z faktyczną zawartością beczek oraz ocenić jakość konkretnej dostawy. Ich informacje decydowały o cenie danego wina, ustalanej przez władze miasta. Oni kontrolowali cotygodniowo zawartość stojących w piwnicach beczek i porównywali z uprzednio sporządzonym opisem. Znali się też na dojrzewaniu wina w beczkach, a także potrafili uratować wino przed zepsuciem. Obecność w Poznaniu takich fachowców dobrze świadczyła o kulturze "winnej" miasta, a potrzeba ich powołania wskazuje na znaczne obroty tym towarem. Probierze każdorazowo zapisywali na kartach nazwę wina, datę wyceny i cenę. Natomiast obowiązkiem szynkarza było wypisanie "tabliczki zawieszonej przed domem, na której będzie spisanie tych win, które szynkują" (1558). Wreszcie kupujący dzban alikantu czy małmazji - oprócz białogłów - mogli w piwnicy sprawdzić, czy szynkarz nalewa im wina z fasy z odpowiednim napisem. Nie ma więc wątpliwości, że ówczesny miłośnik wina musiał umieć czytać, jeżeli chciał
Jacek Wiesiołowskikupić trunek, który mu odpowiadał (już wilkierz z połowy XV wieku wspominał o opisywaniu wina!8). Artykuły wymieniają tylko dwa gatunki wina - węgierskie i krosińskie z Krosna nad Odrą. Obszerniejszy wykaz win znajduje się w wilkierzu z 1568 roku, który podaje: "Węgierskie wino ma samo szynkować, małmazyję, muskatelę, krosińskie, gubińskie, reńskie, morawskie, czeskie, rakuskie, bastert, romaniją, alekant, francuskie"9. Wykaz ten miesza regiony i kraje pochodzenia z nazwami szczepów winnych, ale jeżeli alekant pochodziłby z Hiszpanii, a małmazyj a i romaniją z Włoch, wówczas na rynku poznańskim w czasach odrodzenia byłyby reprezentowane wszystkie główne krainy winiarskie, jednakże z przewagą bliższych Polsce, a mniej sławnych regionów. Przy takim urozmaiceniu dostaw praca szmekierów-probierzy nie była zapewne łatwa. Tak wilkierze, jak Artykuły ukazują uporządkowany rynek win, na którym jakość napoju i zadowolenie konsumenta stanowią naczelne wartości. Nie przesłania to faktu istnienia szarej strefy - pokątnej sprzedaży win przemyconych do Polski, notorycznego mieszania gatunków win przez szynkarzy czy podmieniania gatunków przy sprzedaży. Wydawane przez radę miejską zakazy i kontrole probierzy mogły najwyżej ten proceder ograniczać. W 1568 roku rada wpadła na pomysł, jak można radykalnie uzdrowić stosunki na rynku - w każdym szynku należy sprzedawać tylko jeden gatunek wina. W dniu 14 listopada 1570 r. nakaz ten został powtórzony w uroczystej formie: "Burmistrz z radą miasta Poznania wszem i wobec oznajmujemy, że my, mając na baczności, iż w każdym mieście dobrze postanowionym tego najwięcej potrzeba, aby rzeczy ku żywności ludzkiej należące słusznym porządkiem, sprawiedliwie i krom wszelkiej pochyby przedawane były, przeto przypatrując się temu, jako szynkowie poznańscy różnie i dziwnymi intencyjami ludziom wina zwykli przedawać, także też od ludzi pospolitego, ale i od stanu rycerskiego wiele i częstokroć przymówki i upominanie jesteśmy miewali. A tak my, bacząc się w tym, że to nasza powinność niesie rzeczom takowym, które by wszystkim w rzeczypospolitej skazę niosły, abyśmy jako najwięcej i najpilniej zabiegali, gdyż inszym żadnym sposobem, którycheśmy - i przodkowie nasi - przeciw szynkom używali, nie mogło się tak zabieżeć temu, że przecie szynkowi e przedsięwzięciu swemu dosyć czynili. 1. Przeto za wolą pana wójta i ławice i wszystkiego pospólstwa, przypozwawszy przed się wszystkie szynki poznańskie, jesteśmy im to rozkazali, jakoż rozkazujemy pod srogim karaniem naszym, aby wszytcy wszytkich win, którekolwiek mają, do blisko przyszłej Wielkiejnocy odbywali [pozbywali], a potem od Wielkiejnocy aby żaden rozlicznych win nie miał w piwnicach, ani ich też szynkował, tylko jedno, które będzie chciał. Tojest, kto chce szynkować małmazyję, aby żadnego inszego wina nie szynkował, jedno małmazyję. Kto węgierskie wino, aby inszego żadnego nie szynkował. I także i insze wszelakie wina, z którychjakie kto sobie obierze, to szynkować ma, a nie insze"lo. Był to ostatni wilkierz poznański w sprawie wina aż po koniec XVIII wieku. Jeżeli był on przestrzegany, to spowodował upadek dobrze zaopatrzonych szynków-winiarni i zniknięcie z miasta rzadszych gatunków win, bo któryż z szynkarzy
chciałby szynkować wyłącznie basterd czyalekant. Wybierano zapewne najpopularniejsze lub najtańsze. Ci poznaniacy, którzy lubili dobre i rzadkie wina, udawali się do szynków na Chwaliszewie czy Śródce, dokąd sprowadzano dobre wina dla prałatów i kanoników. Tam władza poznańska nie sięgała.
PRZYPISY:
l Wilkierze poznańskie, cz. II, nr 43, Wrocław 1968. Jest to tekst na tyle ważny dla poznania "kultury wina" w renesansowym Poznaniu, że warto dokonać próby szczegółowego jego określenia iwydatowania. 2 Dzieje Poznania, Poznań 1990, T. I, s. 533.
3 Wilkierze, op. cit., nr 67.
4 Jw., nr 69. Nie wykorzystał z niego punktu 4: "Każdy szynk ma mieć tabliczkę zawieszoną przed domem, na której będzie spisanie tych win, które szynkują". 5 Jw., nr 80.
6 Wilkierze, T. I, nr 70, z połowy XVw. (przed 1462 r.).
7 Wilkierze, T. II, nr 69 z 1558 r.
8 "Scribere tenetur dare et signare" .
9 Wilkierze, T. II, nr 80.
10 Jw., nr 87.
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania 2000 Nr4 ; Na frasunek dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.