TRZY OTWARCIA GMACHU TEATRU POLSKIEGO
Kronika Miasta Poznania 2000 Nr3 ; Uśmiech Melpomeny
Czas czytania: ok. 8 min.KRZYSZTOF KUREK
G mach Teatru Polskiego otwierano trzykrotnie, podkreślając i celebrując w ten sposób rangę zdarzenia, jakim było wybudowanie siedziby polskiej sceny w sercu pruskiej twierdzy. Pierwszym wydarzeniem inaugurującym działalność gmachu Teatru Polskiego był niezwykły, rozgrywający się wobec licznie zgromadzonej publiczności, pokaz możliwości maszynerii teatralnej, wykonanej w wiedeńskich warsztatach Barotta, który odbył się w marcu 1875 roku. Ten niezwykły, pierwszy publiczny "spektakl" na scenie Teatru Polskiego został zorganizowany przez Dyrekcję Spółki Akcyjnej, która w ten sposób zamierzała położyć kres krążącym po mieście plotkom o rzekomych kłopotach, które uniemożliwiają ukończenie budowy polskiej sceny. Pokaz poprowadził osobiście słynny mechanik Barrot, ukazując zgromadzonej publiczności możliwości swojej maszynerii w procesie budowania teatralnej iluzji. Należy przypomnieć, iż u Barrota zamówiono ponad 30 zmian dekoracji wraz ze specjalistycznymi wyciągami do ich przesuwania, podnoszenia i opuszczania, maszynerię do imitacji odgłosów deszczu, wiatru i grzmotów, system przesuwanych kulis, aparaty zapadni, system oświetlenia gazowego, umożliwiający stopniowe rozjaśnianie i zaciemnianie sceny. Rekonstrukcja zdarzeń, które miały miejsce w trakcie tego niezwykłego wieczoru, próba opisu wzruszenia i entuzjazmu, jaki z całą pewnością zapanował na widowni, jest dziś praktycznie niemożliwa. Możemy sobie jedynie wyobrazić zgromadzoną w teatrze publiczność, która z zapartym tchem obserwuje zmiany świateł i dekoracji. Warto więc przytoczyć krótką relację z tego niezwykłego, pierwszego "przedstawienia" na scenie Teatru Polskiego, która ukazała się na łamach "Dziennika Poznańskiego": ,,(...) widzieliśmy liczny i piękny zasób prospektów, niektóre z nich bardzo gustowne i pięknie wykonane, toż samo kulisy i sufity. Opuszczenie i podnoszenie dekoracji i przesuwanie kulis szło lekko i szybko. Maszyneria także dobrze urządzona, jak to znać było z okazów
Krzysztof Kurek
Ryc. l. Fasada Teatru Polskiego, pocztówka, ok. 1905 r.
Ze zb. Biblioteki Uniwersyteckiej w Poznaniu.
deszczu, grzmotu i błyskawic. Zgoła dyrekcja i publiczność były bardzo zadowolone z urządzenia teatralnego"l. W dniu 21 czerwca 1875 r., nawiązując zapewne do niezwykle żywej tradycji wizyt zespołu Wojciecha Bogusławskiego w Poznaniu w trakcie kontraktów świętojańskich w latach 1800-23, dokonano uroczystego otwarcia gmachu Teatru Polskiego w Poznaniu. Według relacji opublikowanej w "Dzienniku Poznańskim" tuż przed godziną dziewiętnastą ,,(u.) sala teatralna zapełniła się publicznością od dołu do góry, przeważnie w balowych tualetach. Loże parterowe, I i II piętra zajęła głównie płeć piękna. Krzesła parkietowe miały charakter mieszany, parter zapełniła młodzież szkolna, amfiteatr i galeria przyjęła w gościnę tych, którzy nie rozporządzając zbytnimi funduszami pragną choć z wysokości III piętra uczestniczyć w inauguracyjnym widowisku. - W kilka minut po godzinie 7 odezwał się dzwonek, podniosła się kurtyna, a publiczność ujrzała przed sobą na scenie całą Radę Nadzorczą, a mianowicie: pp. Hr. Adolfa Bnińskiego, M. Łyskowskiego, Fr. Dobrowolskiego, Wł. Jerzykiewicza, A. Krzyżanowskiego, B. Potockiego i hr. St. Ponińskiego, nadto członków Dyrekcji p. dr. Łebińskiego, dr. Kusztelana oraz budowniczego Hebanowskiego (...)"2. W imieniu członków Teatralnej Spółki Akcyjnej przemówił hrabia Adolf Bniński. Dziękując wszystkim ofiarodawcom za pomoc, której owocem było wybudowanie gmachu Teatru Polskiego, podkreślił, iż "zadaniem sceny nie jesttylko rozrywka". Zdaniem Bnińskiego, niezależnie od okoliczności "wyższym powołaniem" teatru powinno być "pielęgnowanie i kształcenie języka ojczystego, pobudzanie duchowe i wydobywanie uczuć w głębi serc naszych leżących"3. Publiczność przyjęła wystąpienie hr. Bnińskiego entuzjastycznymi brawami.
Po krótkiej przerwie rozpoczęło się przedstawienie. Widzowie obejrzeli, odegraną z "prawdziwą werwą i salonową swobodą", komedię Józefa Korzeniowskiego Wąsy i peruka w wykonaniu "młodzieży znakomitych rodzin Wielkopolskich". Wieczór zakończyła prezentacja żywego obrazu, pod wymownym tytułem Obrona Trembowli. Korespondent "Kuriera Poznańskiego" pisał: "Panowie współzawodniczyli z pięknymi towarzyszkami o palmę pierwszeństwa w grze i wszyscy zjednali sobie liczne oklaski (u.). Przecudny obraz Obrona Trembowli zakończył przedstawienie. Piękniejszej Zofii Chrzanowskiej i z równym majestatem niewieściej potęgi, rozgorzałej miłością Ojczyzny, w oku i całej postawie - nie możemy sobie wyobrazić. Toteż po trzykroć wzmagająca się burza oklasków zniewoliła grono amatorów do trzykrotnego powtórzenia obrazu, który pod względem układu i wykonania odpowiadał wszystkim wymogom sztuki (u.). Tak minęło pierwsze przedstawienie w naszym własnym gmachu teatral,,4 nym . W sztuce Józefa Korzeniowskiego zagrali: Izabela Węsierska-Kwilecka z Wróblewa, Teresa Kościeiska, Maria Karsznicka, Maria Węsierska, Julian Bukowiecki, Stefan Grabowski i Józef Kościeiski. W żywym obrazie pt. Obrona Trembowli poznańska publiczność mogła podziwiać m.in. Zofię Grabowską, Stanisławę Żychlińską, Helenę Żółtowską z Ujazdu, Stefana Zakrzewskiego, Witolda Ponińskiego i Kazimierza W ęsierskieg0 5 . Następnego dnia, 22 czerwca 1875 r., powtórzono przedstawienie komedii Korzeniowskiego. Wieczór zakończył pokaz żywego obrazu pt. Świtezianki.
W trakcie trzeciego z kolei wieczoru, 23 czerwca, Towarzystwo Młodzieży Kupieckiej zaprezentowało publiczności amatorskie inscenizacje dwóch komedii - Nieproszeni goście F. Skarbka i Posażnajedynaczka Jana A. Fred ry 6. Według skrupulatnych obliczeń W. Koryzny "dochód z przedstawień na otwarcie budynku teatralnego przysporzył kasie Spółki 1825 tal. 24 sgr., czyli 5477 marek 40 fen"7. Dyrekcję polskiego zespołu w nowym gmachu teatralnym spółka powierzyła pochodzącym z Galicji aktorom - Karolowi Doroszyńskiemu ze Lwowa i Władysławowi Terenkoczemu z Krakowa. Kandydatury nowych dyrektorów zostały zatwierdzone specjalną uchwałą Rady Nadzorczej oraz dyrekcji spółki już 4 maja 1875 r. Spółka powierzyła Doroszyńskiemu i Terenkoczemu prowadzenie teatru na okres trzech lat z możliwością dalszego przedłużenia kontraktu, którego warunki precyzyjnie określały obowiązki i kompetencje nowych dyrektorów: "Przedsiębiorcy otrzymują teatr bezpłatnie. Obowiązani są dawać widowiska polskie przynajmniej 3 razy w tygodniu i to najmniej przez 7 miesięcy w roku; grywać w każde święto i niedzielę i na te to dnie nie wolno im odnajmować teatru; dawać dramata, komedie, operetki i wodewile; utrzymywać dobre towarzystwo. W dni, w których nie dają przedstawień polskich, służy im prawo wynajmowania od siebie teatru, za co jednak stosownie do natury przedstawienia mają płacić Spółce od 15 do 30 marek. Na pewność dotrzymania
Krzysztof Kurekumowy i na wynagrodzenie szkód, jakie by z ich winy wyniknąć mogły, składają kaucję w kwocie 1800 marek"s. W dniu 25 września 1875 r.
odbyła się uroczysta inauguracja działalności polskiego, zawodowego zespołu aktorskiego w nowym gmachu. Wystawiono Zemstę Aleksandra Fredry. Rolę Cześnika zagrał jeden z czołowych aktorów charakterystycznych swojego pokolenia, znakomity odtwórca ról fredrowskich - Józef Rychter, któremu nowi dyrektorzy Teatru Polskiego powierzyli funkcję kierownika artystycznego. Obok Rychtera w spektaklu wystąpili: Maria Doroszyńska (Podstolina) , Emilia Terenkoczy (Klara), Karol Doroszyński (Papkin) , Władysław Terenkoczy (Wacław), Juliusz Jej de (Dyndaiski), Józef Nawarski (Rejent)9. Oprócz aktorów, którzy zostali obsadzeni w Zemście i zaprezentowali się poznańskiej publiczności 25 września 1875, do pracy w zespole artystycznym Teatru Polskiego zostali zaproszeni m.in.: Gabriela Adlerówna, Józefa Mirecka, Wilhelmina Baumanówna, Teresa Brzechwa, Artur Nowakowski, Lisiecki, Józefowicz. W styczniu 1876 roku do zespołu dołączyli Bolesława Siedlecka i Ludwik Siedlecki 10.
Ryc. 2. Widok fasady Teatru Polskiego wraz z dziedzińcem na pocztówce z 1910 r. Ze zb. Bib!. Uniwersyteckiej.
Przedstawienie Zemsty poprzedzone jednak zostało wygłoszeniem przez Józefę Mirecką i Władysława Terenkoczego okolicznościowego Prologu, autorstwa wielkopolskiego literata, dramaturga i poety Józefa Kościelskiego ll . Recytacji towarzyszyły dźwięki Poloneza Chopina oraz okolicznościowa uwertura, skomponowana przez Henryka Jareckiego i wykonana przez teatralną orkiestrę, którą dyrygował Bolesław Dembiński. Kościeiski w swoim Prologu przedstawił scenę rozgrywającą się w pracowni poety, który zwątpił w sens sztuki. W czasie snu nawiedza poetę Geniusz, będący - jak pisze Jarosław Maciejewski - "uosobieniem narodowego cierpienia, bohaterskiej walki za wolność i mesjanistycznej misji dziejowej". Geniusz w swoim patetycznym monologu "uzasadnia konieczność sztuki opartej na prawdzie i pięknie oraz głosi wiarę w naród, którego czynem
stała się właśnie teraz świątynia zbudowana dla sztuki"12. Oto fragment omawianego Prologu:o niech świątyni tej cenne wrzeciądze Mają moc cudów - i cudów wspaniałość, Niechaj w uczucia zamieniają żądze A w bohaterstwo gnuśną zniewieściałość.
Niechaj w nich świeci rdzeń - a nie pozory, Niech miasto zabaw - wabią w nich nauki, Niech tylko wzniosłe ukazują wzory, Opromienione aureolą sztuki.
Niech w nich zwierciadło będzie ojców cnoty l ojców tory - obrzucone blaskiem, Niech tylko czystych popędów poloty, W tej się świątyni odezwą oklaskiem.
Niechaj w niej będzie zaród tej otuchy, Przed którą pryska stal - i głazy miękną.
Niechaj jej hasłem będzie: równość duchy, Ajej sztandarem - do prawdy przez piękno.
A kto o wieńcu chce w jej łonie marzyć, Niechaj w kapłańskiej zbliża się doń szacie, Bo mu zadanie padło - by rozżarzyć Harmonię czynów w pieśni majestacie.
Niechaj brzmi zawsze tutaj zapał święty Siłą miłości święconymi ust y; Niechaj stąd będzie na wieki wyklęty Szatan zwątpienia i robak rozpusty.
I niechaj będzie to święte dziedzictwo Jako Panteon cnoty narodowy, Na to kapłańskie gmach ten posłannictwo Dziś błogosławi - Geniusz polskiej mowy! 13
Współpraca Karola Doroszyńskiego i Władysława Terenkoczego trwała dwa lata. Wraz z końcem sezonu 1876/77 Terenkoczy zrezygnował ze swojej funkcji i od tej pory, przez następne cztery lata (do końca sezonu artystycznego 1880/81) Doroszyński prowadził teatr samodzielnie. Sporą stratą dla teatralnego Poznania był nagły wyjazd Józefa Rychtera, który nie chcąc podporządkować się narzuconej przez dyrektorów Teatru Polskiego polityce repertuarowej, w styczniu 1876 roku zrezygnował z występów i funkcji kierownika artystyczne
Krzysztof Kurek
Ryc. 3. Fasada Teatru Polskiego na pocztówce z lat 20. XX w.
Ze zb. Bib!. Uniwersyteckiej.
gO. Funkcję tę, związaną bezpośrednio z reżyserowaniem wystawianych przez teatr przedstawień, objął jesienią 1879 roku Emil Konarski. W trakcie pierwszego sezonu w Teatrze Polskim, od 25 września 1875 do 8 maja 1876, dano 142 przedstawienia. Niezwykle trudna sytuacja finansowa spółki, nie mogącej wypłacać subwencji na działalność teatru, wpłynęła zasadniczo na politykę repertuarową Doroszyńskiego i Terenkoczego, której efektem miał być także komercyjny sukces. Dlatego też w pierwszych dwóch sezonach działalności Teatru Polskiego na afiszu dominowały komedie, stanowiące ponad 2/3 całego repertuaru. Wystawiano komedie autorów polskich (m.in. Aleksander Fredro, Józef Bliziński, Michał Bałucki, Kazimierz Zalewski, Zofia Mellerowa) i obcych (m.in. Sardou, Augier, Dumas, Bourget, Labiche, Delacour). Doroszyński, który już w pierwszym sezonie podejmował większość decyzji związanych z doborem repertuaru, z czasem "zwiększył też znacznie liczbę przedstawień muzycznych (oper, operetek oraz wodewili), miał bowiem w zespole nie tylko dobrych kierowników działu muzycznego - Dembińskiego, a potem Krzyszkowskiego oraz kapelmistrza wojskowego Fischera - lecz także aktorów śpiewających. Podjął również na tym odcinku rywalizację ze sceną niemiecką, przyciągającą publiczność właśnie widowiskami muzycznymi" 14. Ciekawym zabiegiem były podjęte przez Doroszyńskiego próby wprowadzenia na scenę Teatru Polskiego komedii o tematyce i kolorycie lokalnym, m.in. Pani majstrowej Z Chwa/iszewa Edwarda Błotnickiego (adaptacja wg A. Berli) lub Poznańskich zalotów Wojciecha Simona.
Niemal cały okres dyrekcji Doroszyńskiego charakteryzują nieustanne zmagania, związane zarówno z koniecznością zdobycia funduszy na bieżącą działalność teatru, jak i z działającą w Poznaniu niemiecką sceną. Warto przypomnieć, iż trudna sytuacja finansowa teatru zmusiła Doroszyńskiego do organizowania w latach 1877-81 wyjazdów zespołu Teatru Polskiego do Warszawy i Łodzi na występy w tamtejszych letnich teatrach ogródkowych. Swoisty eklektyzm linii repertuarowej i dążenie do zaspokojenia możliwie naj szerszych potrzeb publiczności nie wymusiły jednak na Doroszyńskim rezygnacji z wystawiania ambitnych tekstów. Obok komedii i operetek na scenie Teatru Polskiego w pierwszym pięcioleciu jego działalności gościły m.in. sztuki Moliera, Szekspira, Lessinga, Schillera. Niewątpliwa fascynacja Doroszyńskiego dramaturgią Słowackiego zaowocowała w latach 1876-81 udanymi inscenizacjami Horsztyńskiego, Lilii Wenedy i Księcia Niezłomnego. W lutym 1879 roku zaprezentował pierwszą w Poznaniu inscenizację IV części Dziadów Adama Mickiewicza 15 .
PRZYPISY:
l "Dziennik Poznański" 1875, nr 139; cyt. za H. Kowalenko, Społeczna organizacjafunduszu i budowy gmachu Teatru Polskiego w Poznaniu w łatach 1871-1890, [w:] 75 lat Teatru Polskiego w Poznaniu, Poznań 1950, s. 312. 2 "Dziennik Poznański" 1875, nr 140.
3 T .
amze. 4 "Kurier Poznański" 1875, nr 40.
5 Zob. Cz. Kędzierski, Teatr Polski w Ogrodzie Potockiego w Poznaniu 1875-1925, Poznań 1925, s. 30-31.
6 Zob. W. Koryzna, Pamiętnik Sceny Narodowej w Wielkopolsce do roku 1888, Poznań 1888, s. 79.
7 Tamże, s. 80.
s Tamże, s. 133-134. 9 Zob. M. Witkowski, Teatr w Poznaniu 1863-1896, [w:] Teatr polski od 1863 roku do schyłku XIX wieku, pod red. T. Siverta, Warszawa 1982, s. 631. 10 Zob. Koryzna, op. cit., s. 135.
11 Zob. hasło Kościeiski Józef, [w:] Wielkopolski słownik biograficzny, Warszawa- Poznań 1981, s. 362-363.
12 J. Maciejewski, Jubileuszpoznańskiego teatru, [w:] Teatr Polski w Poznaniu 1875-1975, pod red. A. Jakimca, Poznań 1975, s. 5. Prolog Józefa Kościeiskiego opublikował w całości "Dziennik Poznański" z 28 września 1875 r.
13 Cyt. za Maciejewski, op. cit., s. 5-6.
14 Zob. Witkowski, op. cit., s. 633.
15 Omówienie repertuaru Teatru Polskiego w latach 1875-1881 - zob. Koryzna, op. cit., s. 134-153; Witkowski, op. cit., s. 632-637; J. Ratajczak, Zycie teatralne Poznania. Część N: 1875-1918, Poznań 1985, s. 6-17.
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania 2000 Nr3 ; Uśmiech Melpomeny dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.