TEATR NIEMIECKI W POZNANIU (1793-1914)

Kronika Miasta Poznania 2000 Nr3 ; Uśmiech Melpomeny

Czas czytania: ok. 25 min.

EDYTA POŁCzyŃSKA

Z początkiem XIX wieku radykalnie zmienił się stosunek władz pruskich do teatrów. W grudniu 1808 roku uznano je za najważniejszą i najbardziej "elegancką" instytucję podnoszenia wykształcenia człowieka. Tym samym teatry postawiono w jednym rzędzie z akademiami sztuki i nauki. Za tym poszły - choć w niewystarczającym stopniu - dotacje władz miejskich i rządowych. Dzisiaj często zadajemy sobie pytanie, na ile ówczesny teatr niemiecki przekazywał najwyższe wartości estetyczne, w jakim stopniu był jedynie prowincjonalną instytucją kulturalną, a kiedy poświęcał się sprawie narodowej?l

Początki teatru niemieckiego pod dyrekcją Karla Kasimira Dobbeiina i Caroliny Leutner W1794 roku po raz pierwszy przybył do Poznania z własnym zespołem Karl Kasimir D6bbelin, syn znanego i zasłużonego kierownika teatru Carla Theoflla D6bbeiina. Nie był on w tym mieście postacią obcą; często wywoływał kontrowersje. Pomimo starań przywilej wystawiania sztuk w Poznaniu i Południowych Prusach uzyskał dopiero 1 czerwca 1795 r. W tym okresie wystawiano przedstawienia w Ujeżdżalni Geislera. Z pisma do króla z 27 września 1796 wiadomo, że D6bbelin skarżył się na warunki w Ujeżdżalni Geislera przed Bramą Wroniecką i domagał się zagwarantowania budowy stałego teatru. Intensywne starania o tę inwestycję prowadzone przez D6bbeiina i pruskie władze miasta - także poprzez emisję akcji - dały efekty w 1802 roku, kiedy król pruski Fryderyk Wilhelm III przyznał najego budowę sumę przeszło 18 tys. tal. 2. Budowa trwała zaledwie dwa lata, a ostateczny jej koszt wyniósł prawie 42 tys. tal. Teatr świetnie wyposażono, m.in. również w "przekazane" mu przez Wojciecha Bogusławskiego dekoracje i akcesoria teatralne. D6bbelin osobiście uczestniczył w uroczystościach otwarcia gmachu i w wystawieniu na jego deskach pierwszych sztuk niemieckich. Inauguracyjne przedstawienie komedii włoskiej Der Amerikaner - "Amerykanin" - Federiciego, które odbyło się 17 czerwca 1804 roku poprzedził 10 czerwca koncert śpiewaków operowych z Berlina: sopranistki pani Marchetti oraz tenora pana Fantozzi.

Piękny, nowy budynek nie przyciągnął od razu publiczności. Przyczyn braku zainteresowania kronikarze upatrywali m.in. w doborze repertuaru, preferującym sztuki łatwe i trywialne, scenki o duchach i rycerzach. D6bbelin upodobał sobie szczególnie komedie Augusta Friedricha von Kotzebuego (1761-1819), królującego wówczas nie tylko na deskach Poznania, lecz także na scenach wiedeńskich, a w Weimarze sztuki te wystawiano pod dyrekcją samego Goethego. W poznańskim Teatrze Miejskim znajdujemy jego sztuki w repertuarze lat 20., 30. a nawet 40. Za czasów D6bbeiina grano również klasyków niemieckich: w czerwcu 1817 r. - Wilhelma Telia i Marię Stuart Fryderyka Schillera. Sztuki te nie miały jednak wielkiego powodzenia. W sezonie 1805 już drugie przedstawienie Don Juana Mozarta i Marii Stuart Fryderyka Schillera grano przed pustą widownią. D6bbelin miał też konkurenta w osobie Wojciecha Bogusławskiego, który często odwiedzał Poznań ze swoim zespołem.

Wojny napoleońskie oznaczały także dla teatru okres regresu. W dniu 8 sierpnia 1816 r. D6bbelin ponownie otrzymał trzyletnią koncesję, ale mimo dość ambitnego repertuaru (Hamlet Shakespeara, Wilhelm Tell i Maria Stuart Fryderyka Schillera, Woziwoda Cherubiniego ) nie doprowadził do zbytniego ożywienia teatru niemieckiego, a krytyka w "Gazecie Wielkiego Księstwa Poznańskiego" rozprawiała się z nim niemiłosiernie 3 . W rok później, gdy odrzucono wniosek o przedłużenie koncesji, D6bbelin opuścił miasto. Wspomnieć jednak należy jeszcze jeden epizod mający miejsce za czasów dyrekcji Karla D6bbeiina. Mianowicie przed otwarciem nowego budynku teatru, w 1801 roku, za sprawą E. T. A. Hoffmanna (1776-1822), znanego niemieckiego romantyka, utalentowanego pisarza i kompozytora, wystawiono sztukę Johanna Wolfganga Goethego Scherz, List und Rache - "Żart, przebiegłość i zemsta" - do której Hoffmann napisał muzyk ę 4. Do Poznania Hoffmann przybył w 1800 roku, aby objąć posadę radcy rządowego w pruskim sądzie. Dwa poznańskie lata (do 1802) były dla niego ważnym etapem życia. Tutaj bowiem spotkał swą przyszłą

Wł/lllł

Ryc. 1. E. T. A. Hoffmann, sztych Ludwika Buchhorna (ok. 1823 r.), wg rys. Hoffmanna

Edyta Połczyńska

żonę Michalinę Rorer- Trzcińską. Ślub odbył się 26 lipca 1802 r. w kościele Bożego Ciała. W "SiidpreuBische Zeitung ("Gazecie Południowo- Pruskiej") z 31 lipca 1802 r. ukazało się zawiadomienie o następującej treści: "Swoim przyjaciołom melduje królewsko-pruski Radca Rządu o zawarciu związku małżeńskiego w dniu 26 lipca 1802 z panną Michaliną Rohrer". Do swego przyjaciela Theodora von Hippel w 1803 roku pisał o swojej wybrance: "Maria Tekla, Michalina, urodzona Rorer albo raczej Trzcińska, Polka z urodzenia, córka byłego prezydenta miasta [w rzeczywistości był sekretarzem magistratu - E. P.] Rorera- Trzcińskiego ma 22 lata, jest średniego wzrostu, pięknie zbudowana, ma ciemne włosy i ciemnoniebieskie oczy"s. Michalina towarzyszyła mężowi aż do śmierci. Epizod poznański skończył się gwałtownie. Hoffmann, także utalentowany rysownik, pozwolił sobie skarykaturować niektórych miejscowych notabli pruskich i rozdać te rysunki na balu karnawałowym w 1802 roku. Wkrótce został karnie przeniesiony do Płocka, pozostawiając w Poznaniu mało śladów 6 . Nieporównywalnie więcej informacji posiadamy o Hoffmannie z Płocka czy z Warszawy. Warszawę opuścił latem 1807 roku, pogrążony w wielkiej biedzie. Wcześniej jednak zdążył wysłać do Poznania żonę i córkę Cecylię, która urodziła się w 1805 roku. Następcą D6bbeiina, dyrektora teatru w Poznaniu, został Carl Leutner, który na początku spotkał się z życzliwym przyjęciem 7 . Wystawił Dziewicę z Orleanu Schillera, Woziwodę Cherubiniego oraz Fanchon oder das Leiermiidchen - operę wg Kotzebuego z muzyką Himmela. Hamlet Shakespeara i Matka rodu Dobratyńskich Franza Grillparzera nie miały powodzenia. Kariera Leutnera w Poznaniu nie trwała długo, już jesienią 1819 roku mimo nawoływań, nie rozpoczął sezonu.

Ryc. 2. Czterech najstarszYch urzędników rządu pruskiego w 'Warszawie, karykatura E. T. A. Hoffmanna

Jeszcze raz pojawił się D6bbelin, który nawet otrzymał koncesję na trzy lata, jednak wyprowadził się do Frankfurtu nad Odrą. W końcu został zmuszony do rozwiązania swojego zespołu. Odtąd Carolina Leutner na trzy lata (1820-1823) miała objąć teatr we władanie.

Jej trupa liczyła 18 osób i obok klasyki wystawiała sztuki pani von WeiBenthurn. Carolina Leutner, pozbawiona konkurencji, z czasem doprowadziła do obniżenia poziomu artystycznego przedstawień. Wpadła także w tarapaty finansowe. Świadczą o tym m.in. jej ogłoszenia w prasie (np. z 26 lipca 1822 r.) O przeprowadzeniu loterii pieniężnej na rzecz teatru 8 . Działalność pani Leutner poddał szczególnej krytyce Heinrich Heine (1797-1856), poeta, prozaik i eseista, , , f Y. i c i-L · LŁ j e de n naj ostrzej szych felietonistów l poło XIX w., który w 1822 roku przebywał w Poznańskiem na zaproszenie swego przyjaciela Eugeniusza Brezy. W szkicu Uber Polen - "O Polsce" - ukazującym się w odcinkach od stycznia 1823 roku w czasopiśmie berlińskim "Der Gesellschafter oder Blatter fur Geist und Herz", Heine opublikował m.in. wrażenia o mieście i teatrach niemieckim i polskim. Opowiedział o koegzystencji ludności polskiej i niemieckiej, nazywanej przez niego "Mischvolk", która w wielu dziedzinach prowadziła narodowo zabarwioną walkę konkurencyjną. Samo miasto sprawiało na Heinem ponure wrażenie. Tym bardziej nie mógł go zabawić teatr miejski, prowadzony przez Caroline Leutner, który porównywał z dobrze mu znanym teatrem berlińskim. "Tutejsi mieszkańcy wybudowali piękny gmach i przeznaczyli go muzom na domostwo: tylko że boskie damy nie wprowadziły się do niego, przysłały do Poznania swoje pokojówki, które na cierpliwych deskach strojąc się w garderobę państwa, uprawiały sztukę"9. Autor szkicu odwiedzał także teatr, gdy grał zespół polski. "Przed paroma dniami występowała tu również trupa polska. Madame Leutner udostępniła jej Teatr Miejski za dwieście talarów, dla wystawienia 14 przedstawień. Polacy wystawiali przeważnie opery"lO. Chodziło o przedsiębiorstwo Kazimierza Skibińskiego. Heine obejrzał sztukę Kotzebuego Taschenbuch, tłumaczoną przez L. A. Dmuszewskiego z tytułem Jan GrudczYński, Starost von Nawa oraz trzy opery Boieldieu, w których zachwyciła go pani Skibińska, jako księżniczka z Navarry w operze Johann von Paris , jako Zetulba w Kalifie Z Bagdadu ijako Alina w Alinie, królowej Z Gocondy. Niemałe wrażenie na pisarzu zrobił entuzjazm Polaków w teatrze: "Na każdym przedstawieniu, które oni wystawiali, gmach pękał w szwach. Wszyscy Polacy z Poznania

Ryc- 3. Portret Heinricha Heinego, mai. Moritz Oppenheim, 1831 r.

Edyta Połczyńska

odwiedzali teatr z uczucia patriotyzmu" 11. Heine nie mógł tego samego stwierdzić o niemieckich mieszkańcach Poznania i okolic, gdyż, jak pisze w innym miejscu: "gorący entuzjazm dla wszystkiego co niemieckie ulatnia się i oziębia w tym sarmackim powietrzu"12. Mimo tak ostrej krytyki Heinego okres dyrekcji Caroliny Leutner uważany jest za wybitny.

Z przerwami zespół pani Leutner grał w Poznaniu do 1825 roku.

Teatr niemiecki pod dyrekcją Ernsta Vogta W literaturze krytycznej za nową epokę w dziejach teatru niemieckiego w Poznaniu zgodnie uważa się okres rządów Ernsta Vogta. Objął on Teatr Miejski w 1828 i prowadził go nieprzerwanie aż do swej śmierci w grudniu 1852 roku. Syn kantora z Głogowa, jako reżyser, doradca i aktor, już od 1820 roku wspierał teatr za czasów Caroliny Leutner, którą później pojął za żonę. Za czasów jego dyrekcji grano regularnie, latem i zimą w Poznaniu, zaś wiosną i jesienią aktorzy występowali w Bydgoszczy, Toruniu, Frankfurcie nad Odrą, Lesznie, Wschowie, Rawiczu i w Kaliszu (1832). Vogt niejednokrotnie przyczyniał się do powodzenia przedstawień, wcielając się chętnie w tyranów i groźnych ojców, ale najczęściej grał role komiczne. "Była to figura oryginalna" - pisze Marceli Mott y w Przechadzkach po mieście - "wysoki, bardzo gruby, z głową wielką, gęsto porosłą i rozczochraną czupryną; mówił grubym i doniosłym basem"13. Vogtowi przychylna była prasa lokalna. Podobnie jak jego poprzednicy wystawiał opery, znane komedie (Kotzebuego, Bauerlego i Claurena) oraz wodewile, np. Narzeczoną Z Pomorza Angeh/ego. Do reguły należało zapraszanie sławnych aktorów na gościnne występy. Już latem 1828 roku występowali w Poznaniu: słynny Ferdinand EBlair w sztukach Augusta Wilhelma Ifflanda i Friedricha Schillera (Wilhelm Tell), Julia Wagner w Intrydze i miłości oraz Zbójcach Schillera, berliński aktor dworski Karl Friedrich Kruger i aktorka Burgtheater z Wiednia Sophie Schroder (grała w sztuce Kotzebuego Johanna z Montfaucon i w Oblubienicy Z Messyny Schillera). Pośród śpiewaczek wymienia się Mariannę Kainz (z Florencji), która wystąpiła w Poznaniu w 1819 r 14 . Z berlińskiego teatru dworskiego przybyło też małżeństwo Rebenstein, które grało w Kasi Z Heilbron Heinricha Kleista, w Gotzu von Berlichingen żelaznorękim J. W. Goethego, w Intrydze i miłości i Dziewicy Orleańskiej Schillera oraz w Niemej Z Portki Aubera. Vogt próbował także wspierać kasę poprzez organizowanie loterii teatralnych, pozwalających na zdobycie tańszych biletów. Lata rewolucyjne 1830/31 odbiły się również na życiu teatralnym. Latem 1831 r. zamknięto teatr w obawie przed chol erą 15, a aktorom wypłacano gaże po odbyciu kwarantanny i zadeklarowaniu gotowości opuszczenia miasta. Vogt ratował się organizowaniem koncertów ogrodowych oraz benefisów. Zespół przetrwał najgorsze i po zelżeniu epidemii zaczęto grać już 11 września. Choć prasa wspierała te inicjatywy, sala teatralna pozostawała pusta. Sytuacja finansowa teatru polepszyła się dopiero pod koniec roku, dzięki biletom abonamentowym. Lata 1832 i 1833 upłynęły bez rewelacji. W następnych z powodzeniem grano sztuki rozrywkowe, szczególnie zaś Kotzebuego, pani Birch-Pfeiffer, (która rywalizowała z panią von WeiBenthurn) oraz Nestroya ("Lumpazivagabundus").

Najbardziej jednak publiczność przyciągnęła francuska sztuka historyczno-romantyczna Guilberta Pirxercourt (w tłumaczeniu Castelliego) Pies Z Aubry de Mont Didier albo Las opodal Bondy - "Der Hund des Aubry de Mont Didier oder der Wald bei Bondy". Na początku 1835 roku, jak już niejednokrotnie w poprzednich latach, teatr uratowały występy sławnych artystek, m.in. aktorki nadwornej Caroliny Bauer i pani Holland-Kainz, w 1836 roku pani Devrient-Brandes, wdowy po słynnym aktorze Ludwigu Devrient, a w 1837 roku pani Stich-Crelinger z córkami Bertą i Klarą. W roku 1838 grała Charlotte von Hagen. Lata 1835-37 charakteryzowały się dużymi zmianami repertuarowymi. Wystawiano wielkie opery, jak Giacomo Meyerbeera Robert Diabeł (5 sierpnia 1837 r.).

Rok 1838 wydaje się być jeszcze jednym punktem zwrotnym w historii teatru poznańskiego. Po 12 latach wróciły znów zespoły polskie. Początkowo nie zapowiadało to konfliktów konkurencyjnych. Wręcz przeciwnie, wydawało się, że nastąpi coś w rodzaju fuzji z trupą V ogta, która mogła przynieść dyrekcji teatru korzyści finansowe. W czerwcu przybyło Kaliskie Towarzystwo Teatralne z dyrektorem Wincentym Raszewskim. Nastąpiło połączenie obydwu zespołów, reprezentowanych na zewnątrz przez Ernsta Vogta. Naczelny Prezes Flotwell rozporządził jednak, że ilość przedstawień polskich nie mogła przekroczyć 24, i że niemieckie i polskie zespoły miały grać na przemian, albo oba jednego wieczoru, a sztuki powinny być przedłożone do cenzury w przeddzień przedstawienia. Po przedłużeniu występów (o osiem przedstawień), władze odmówiły występu polskiego zespołu w tym samym roku. W tym czasie cenzorem polskich tekstów literackich był asesor prefektury I. Raabski. W czerwcu 1839 roku przybył do Poznania teatr z Krakowa pod kierownictwem Zygmunta Anczyca, a po roku przerwy w 1841 roku zespół Władysława Łozińskiego, zaś w 1842 - Tomasza Chełchowskiego. Wówczas zabroniono wystawiania sztuki K. Majeranowskiego Kościuszko nad Sekwaną, którą w Poznaniu wystawiono już w 1826 roku. Powodem były zarysowane w sztuce aluzje

R Y c 4 P o r t r e t E r n s t a Vogta, 1838 r., fmgm. obmzu J. Knorra. Ze zb. Muzeum Narodowego w Poznaniu,

Edyta Połczyńska

do stosunku rządu pruskiego do Polski. Ówczesny pruski cenzor Paweł Czwalina, biegle mówiący po polsku, w zamówionej recenzji uznał wprawdzie sztukę za niewinną śpiewogrę, to jednak nie brał odpowiedzialności za improwizowane wstawki 16 , które mogły rozentuzjazmować widownię. Łoziński należał do tych, którzy zabiegali o stałą polską scenę, czemu sprzeciwiał się Ernst Vogt, prorokując niepowodzenie obydwom zespołom, niemieckiemu i polskiemu. Kasę dyrektora Vogta w 1842 roku podreperowały dwa wydarzenia: wystawienie Żydówki Halvy'ego, wg libretta Eugne'a Scribe'a, która spotkała się z przychylnym nastawieniem prasy oraz zdobycie dla sceny poznańskiej wybitnego aktora dworskiego z Berlina Karla Seydelmanna, który cieszył się wśród poznańskiej publiczności wszystkich stanów nie zwykłym powodzeniem. W tym samym roku występował w Poznaniu krakowski zespół Tomasza Chełchowskiego. Wypełnił swoim repertuarem 28 wieczorów. Jego wniosek o zezwolenie na dalsze 20 przedstawień na wolnym powietrzu, niezależnie od dyrektora Vogta, nie uzyskał jednak akceptacji. Brak zabezpieczenia finansowego teatru Vogta wywołał gorącą polemikę w prasie poznańskiej. Zastanawiano się, czy w ogóle celowym jest utrzymywanie teatru w Poznaniu. Vogtowi zarzucano m.in. angażowanie miernych aktorów gościnnych oraz niemodny repertuar. Uznawano jedynie jego energię, wytrwałość i pracowitość. Wydawało się, że już nic go nie uratuje, gdy raptem zjawiła się w Poznaniu młoda subretka Agnes Melle z Hamburga, która zachwyciła publiczność w roli Marii w Córce pułku Donizettiego (premiera odbyła się 10 listopada 1842 r.). Lata 1842-43 dla życia teatralnego w Poznaniu zaznaczyły się intensywnymi działaniami Polaków na rzecz utworzenia własnej sceny, "które były zrozumiałe, biorąc pod uwagę fakt, że stolica Wielkiego Księstwa Poznańskiego w ogóle była ogniskiem duchowego życia narodu polskiego" - pisał Manfred Laubere 7 , powołując się na Jarochowskiego i Wężyka. Tymczasem towarzystwo Chełchowskiego nie otrzymało zezwolenia na granie. Wówczas to Vogt wystąpił do władz o pozwolenie zaangażowania 12 polskich aktorów, w celu wystawiania na przemian sztuk polskich i niemieckich, oczywiście pod kontrolą cenzury. Dyrektorowi Vogtowi znów jednak postawiono warunki, według których ,,1. Artyści musieli być nieposzlakowanymi osobistościami, 2. Należało grać na przemian po polsku i po niemiecku, 3. Teksty pisane lub drukowane w języku polskim należało przedłożyć przedtem cenzorowi, 4. Artystom nie wolno było spontanicznie zmieniać tekstu, 5. Towarzystwo miało być pod wyłączną kontrolą dyrektora Vogta"18. Według Koryzny władze pruskie wręcz zmuszały Vogta do zaangażowania artystów polskich 19 . W połowie stycznia 1843 roku rozpoczęto przedstawienia, a zespołem kierował Zygmunt Anczyc. Wówczas przez siedem miesięcy zespół polski grał nieprzerwanie w stolicy Księstwa, dając 64 przedstawienia. W 1843 roku znakomici aktorzy, jak Karolina Bauer i Theodor D6ring oraz znani komicy małżeństwo Beckmanów, znów stali się magnesem dla publiczności. Podobnie było w 1844 roku. Na występy gościnne przybył z Wiednia Wilhelm Kunst (grał m.in. Telia), Carl Devrient z teatru dworskiego w Hanowerze (grał Hamleta i Wallensteina), Marie Baumeister z Lipska, Agnes Melle oraz komik Franz Wallner z Wiednia. Z polskich zespołów przyjechali aktorzy

z towarzystwa Juliusza Pfeiffera z Krakowa. Warunki pracy nie były zbyt przyjazne. Trzech urzędników policyjnych, znających język polski, codziennie było na widowni dla kontroli. Rok 1846 i następny oznaczały ponowny kryzys dla teatru niemieckiego. Wprawdzie w czerwcu 1846 roku odbyła się premiera opery Purytanie Belliniego, ale z powodu braku zainteresowania niemieckimi przedstawieniami w sierpniu Vogt ze swym zespołem udał się do Bydgoszczy, gdzie zaprezentował bogaty repertuar, min. Córkę pułku, Zampę, Normę, Don Juana, Wolnego strzelca, Poskromienie złośnicy i Kasię Z Heilbron. Przez cały okres swego panowania Vogt walczył z trudnościami finansowymi. Brak subwencji oraz niska frekwencja widzów były często powodem wyjazdów trupy do innych miast Księstwa. Walka o stałą subwencję trwała przez wszystkie lata jego panowania. Jednocześnie z pewnością doceniano rolę jego teatru w procesie germanizacji. Stanowczo sprzeciwiał się staraniom Polaków o utworzenie stałej polskiej sceny. Vogt nie był jedynym dysponentem sali teatru. Odbywały się w niej również reduty i koncerty oraz występy różnego rodzaju, niekiedy prawie cyrkowe, stanowiące dużą konkurencję dla tradycyjnego teatru. Polacy nadto organizowali wieczory muzyczne. Ich mecenasem był książę Radziwiłł. Cieszyły się one wielkim powodzeniem. W życiu muzycznym tego okresu Poznań odnotował kilka wydarzeń wysokiej rangi. Kroniki wspominają o występach wspaniałej śpiewaczki pani Angeliki Catalani (1819), która tutaj zatrzymywała się w drodze do Warszawy czy Petersburga. W dniu 19 maja 1829 r. wystąpił Niccolo Paganini, w 1843 r. przebywał w Poznaniu przejazdem Franciszek Liszt, w latach 1821 i 1834 gościł Karol Lipiński, zaś w 1823 roku Maria Szymanowska. Aktywni byli też Niemcy. Sam prezes prowincji poznańskiej Eduard Flotwell przewodniczył, utworzonemu w 1840 roku, Związkowi Filharmonicznemu, który planował osiem koncertów rocznie. Vogt dopuszczał także cieszące się wielkim zainteresowaniem występy tancerzy i baletmistrzów. Muzyka i właśnie sztuka baletowa nie dzieliła publiczności Księstwa. Drukowane w dwóch językach programy skutecznie werbowały Niemców i Polaków do teatru. Oprócz znanych tancerzy, jak mistrz baletu z Warszawy Zieliński (1830) i pani Springer (1830) występowały 20-krotnie dzieci z zespołu tanecznego dyrektora Price'a. Zdarzały się też występy na bardzo niskim poziomie artystycznym. "Wydawało się, że nie wyżyją bez loterii, (...) tańców ze zniczami, żywych obrazów, bengalskich ogni sztucznych (u.). Szczególnie lubiane były sztuki z czworonogami Psa Z Aubry nawet Vogt wystawił, a BrazYlijską małpę Jacka (melodramat z muzyką EIsnera) Huray. W 1839 roku regularny zespół małp i psów wprowadził się do teatru poznańskiego ,,20 - pisał Manfred Laubert. Największe powodzenie za czasów Vogta miały jednak opery i stwierdzić trzeba, że było ich w repertuarze niemało. Artyści często występowali w obydwu rolach: jako śpiewacy i aktorzy sztuk teatralnych. Obok oper dominowały melodramaty, śpiewogry i wodewile. Szczególnie te ostatnie przyciągały publiczność chórami, śpiewem i tańcami. Polska publiczność przejawiała duże zainteresowanie przedstawieniami o charakterze narodowym. Z tego też powodu, obok sztuk rozrywkowych pani von WeiBenthurn, albo pani Birch-Pfeiffer, chętnie oglądano

Edyta Połczyńska

TEATR w POZNANIU.

Ryc. 5.

Polskojęzyczna wersja afisza teatru poznańskiego z 1828 rl>zH w 8obotC, dnia '>S Czerwca 1828ila )sciuszKa j STARY BOHATER

KO\1FXlV()..()RRA w Dqm akcie, Holteił.

OSOBY:

Pani Rz«n«nwerJ · Lucya, itv córka. » T a d e u s z, »Iary Dziedzic .

Adam, biurcy Tani bxanenwerd Pixloffic«, Ł-iicienka, L'iankki, Sierilonadti, Lipowski, Mii.iwalu, Oreiński, Milewaluułani

. JPani Ltehner.

. JPanna W k W . )P. Ried.t.

. Q .P .I-ing«.

JP. Hemhcbaidi.

JP. Wairz.

]P. r orner.

P.OCMT.

OhL O. nHJW Ij u»«.

[J Heinn«r.

MPannaHtMoMk«.

lIPanna V ogt 11 Fama Pri».

yP»ni HiedeL I JP.m Majontr.

UPani Schul».

WieJniacaki

POPRZ£DZii PLOTKI

YVODFWIL w tajnym akcie, opatrzony ananeem mtlodyami pra« L, Angely.

OSOBY.

Doińrea Cibrjł, Pan Mad« KOrita, »go córka .

It giimtt Findler, piaarz, iey polubieni«« A<»yet«ntka kancelfaryi, Paoi Gruneberg, lego ciotka ri-nlp Julia, HWKiła lapeluary <<łomianych, ł j _ _ _ _ truAi Karolina, «ryaiywacaka jloiem, J *". »"» «"... Jeika, Panna Irawcówna Pau KraieKJ. handler* ubakI ,

. JP.RUdA .' JPannzt 8t**da> . JP. Pohl.

. JPani Schul«.

. JP. Oeeer.

111'«nn. Wegner.

, lIP anna Pań.

. lI' .n, Majobe* . JP.f

CENY MIEYSC: Bilet ieden do loły pienvszego piętra 15 sgr., drugiego piętra 7> * & · Bilet na Parter 10 sgr., aa Amfiteatr 5 sgr, na Galeryt 3 sgr.

i - i .

Kasa otwarta będzie o wpetdo 7mcy. Poeiftek o wpół do tot8* V O gutakże śpiewogrę Der alte Feldherr - "Stary wódz" - Carla Ho1tei' a (1798-1880), poety i dramaturga urodzonego we Wrocławiu. Stary wódz traktuje o pewnym epizodzie z życia Tadeusza Kościuszki, przedstawia go jako człowieka bardzo szlachetnego i wielkodusznego. Po raz pierwszy wystawiono ją w grudniu 1825 roku w teatrze berlińskim. Po sześciu spektaklach została zabroniona, bowiem wywoływała entuzjazm polskiej widowni. Grano ją jednak w Hamburgu,

Ryc. 6.

Niemieckojęzyczna wersja afisza do przedstawienia Stary wódz z 1826 r.

ZUata SU Uofcit

£« · «, Ge na ta« On iatcn SS.mt SortIDunfl &uf DirJrSntomtar 1896. im Xbonmmtnt. Scrlanofn:

Sarn etfttnrna U:

- .. «mifdjri SiAreftfit in i *ff, MB «art tu» «olfti.

( «TOanufcript.) ]> t t f O n r n:i*ti«t

8«. I M eAtntMntit tuk, «n *oa)«t .Mm, % t t P t I M MW i *> u»* Q*Mbft<> U sttnfflkt;fint tiliidMu, tat «um.

OWM, UHM«, D .»<<fi, *«*llMft,firn t. ton etc> ;>D«» Ji.«.<<j<<!. ·fcm Uorgi».

I Je((((eAwttmraiiX.». SDUtfa). 9Rt». (. » · .

, .

Said*».

SnktmK

J8orJ)tr mirt gdi<btn:s li m <£ r 1> t n m a l e: @ (Clafr « t JIR> too JJ niform, ( gtaaBftoDfO $ c t f o n « n : OfcnH W @toiwa], COMKUACHI Hart G$lff*p « M b, »«(fti 3lł<ł«

£m€*rlfrt tX11l 3*». ' (Cm *S*er.

W*"]fcm gdtttut]tr. {< m Staon]o*, t>r. SSiltat». Cm S-mlf*»»»«.

4<a «ale.

«ner«», @.Ito]rf( .

«otula, StMiiun Kr liftui funito OfIi1en eo9)««iM «I B ttufrcartcr .

lamt: Hi Q«<Mtf livwUi 2}a f*on dm'9< SDtfI: auf SUłrtiujIIfu $o$łrrf$rttr afceitnrnftit, t>( CagnifAiffjff 3 ł n« aiujłW tfoał1i głBIftKt cabm, aU b& fin ?t«afKi$unau .&« an bit Ajftł fmgttopOijwn śRummrni; unb bi «fc bob«4> W nrelfta Uną;n<Gnll4>f<if<n fn»ad)łVtt fiat, Ineroi mlicIttnwfU fei** fitfcit on bn JtsłIr Mt»

· tła)«*!* imtmtlfrii wat bt!!itttv I!ev »u Hfct. »dd)i btf 9łIn:VVT tl! 9\V<W rttiH1\1Łgreife Oce 'Place an Btt Aalte: Sin $«n) in »«t S«g(svM trIeR <<RtW 15 €S«r., im (atm* «anje 7>/s O«r,

!15JP1ifie. ioirt» lm balb gtófntr. @et 9(nfaag Ijfmi -x{» 7U*tv.

3 O b an n CU t a p,

Wrocławiu (1826), Gdańsku (1828). W Poznaniu wystawiano Starego Wodza w roku 1826 i 1828 oraz w latach 30., a nawet 40. Podobnie miała się rzecz ze sztuką Gotthilfa Augusta Maltitza Der arme Student - "Biedny student". Z kolei operę Karola Kurpińskiego z librettem Józefa Wawrzyńca Krasińskiego Zamek na Czorsztynie albo Bojomir i Wanda przetłumaczono na język niemiecki - "S chi oB Czorsztyn oder Bojomir und Wanda". "Bardziej dobitnie, niż w repertuarze niemieckim

Edyta Połczyńska

dominowała w polskich planach repertuarowych dążność do umacniania świadomości narodowej przez przedstawianie obrazów z historii ojczyzny czy współczesnego życia ludowego, choć nieraz przekazywano te treści pod maską komedii"21. Ponadto dawał się zauważyć kult Napoleona, wyraźny w sztukach Rataplan, Alina, królowa Golkondy i innych. Vogt preferował także utwory autorów lokalnych. W ten sposób do repertuaru weszła sztuka Poznanie oder das Wiedererkennen (1 stycznia 1827 r.), której treść opiera się na legendzie o Lechu, Czechu i Rusie, opracowanej przez Alphonsa von der Heyde, oraz Die Schutzgottin der Stadt Posen (6 stycznia 1830 r.), sztuka napisana przez anonimowego pisarza, mówiąca o zemście ducha opiekuńczego na złych siłach, czy farsa Friedricha Hoppe Die Bekanntschaft in Posen. Die Entfiihrung in Jerryc und Die Verlobung in St. Domingo - "Znajomość w Poznaniu. Uprowadzenie na J eżycach i Zaręczyny w St. Domingo".

Laubert również gani władze pruskie za to, że nie dość energicznie popierały subwencjonowanie teatru. Placówka ta mogłaby stać się "centrum germańskiego kształcenia i doskonałym narzędziem rozpowszechniania niemieckiego dialektu ,,22. Kroniki wymieniają też klęski, które spotkały społeczeństwo miasta w latach 1831 i 1837 (cholera), niepokoje w 1831 i w latach 40. Podwójna narodowość mieszkańców tych terenów sprawiała sporo trudności dyrektorowi teatru. Vogt był jednak dobrym dyplomatą. Przy doborze repertuaru potrafił uwzględniać odczucia przedstawicieli obu narodowości, angażował polskich aktorów, sam ożenił się z Polką Karoliną Przyj emską. Teatr niemiecki za jego dyrekcji miał zatem swoje osiągnięcia. Jego własna trupa wprawdzie nie zawsze reprezentowała najwyższy poziom, ale tworzyła stabilną scenę. Repertuar sztuk wystawianych w okresie dyrekcji Vogta podsumował Hans Knudsen: obok 150 przedstawień sztuk L. Angely'ego dano 200 przedstawień sztuk Kotzebuego, a 88 Ernsta Raupacha. Schiller, Shakespeare i Goethe (59, 3 i 7) należeli do rzadziej granych. Klasykę grano, gdy przybywał do Poznania wybitny odtwórca. Za dyrekcji Vogta teatr niemiecki osiągnął największą stabilizację, gdyby jednak nie występy wymienionych wyżej czołowych artystów, nie pozostałby w pamięci historyków teatru niemieckiego.

Franz WalIner, Joseph Keller, Fryderyk Schwemer, Carl Schiifer Po śmierci Ernsta Vogta teatr niemiecki objął w 1853 r. Franz Wallner, wówczas już doświadczony dyrektor teatru z Fryburga (w Breisgau). Poznaniowi był znany z występów w 1845 roku. Sezon otwarto koncertem, na którym wykonano uwerturę (Jubelouverture) Carla Marii Webera oraz dwie komedyjki Die Schwabin - "Szwabka" - Castellego i Doktor und Friseur - "Doktor i fryzjer" - Keisera. Wallner był przede wszystkim miłośnikiem opery. Za jego dyrekcji wystawiono w Poznaniu w 1853 roku Tannhausera Ryszarda Wagnera, wznowiono po dziesięciu latach Żydówkę Halvy'ego, grano Wesele Figara Mozarta oraz Płatnerza Lortzinga. Auber, Mozart, Weber, Meyerbeer, Flotow czy Donizetti zawsze mieli powodzenie w Poznaniu. Wystawianie klasyki dramatycznej nie sprzyjało frekwencji i choć Wallner miał w swoim repertuarze Zbójców, Intrygę i miłość, Don Carlosa i Clavigo, to rzadkoje prezentował. Dopiero w 1854 roku udało się muprzyciągnąć młodzież do teatru i sprzedać bilety abonamentowe na 12 dramatów klasycznych, m.in. Kleista, Schillera, Calderona i Shakespeara. Magnesem nadal były gościnne występy, np. w 1854 roku udało się Wallnerowi "ściągnąć" z Berlina jednego z najwybitniejszych aktorów dramatycznych Europy - Bogumiła Davisona 23 , który w Poznaniu wystąpił jako Hamlet i Carlos. Zdobył również dla sceny poznańskiej C. A. Górnera dla roli Shylocka, Franka Moora, Mephista i N athana. Wielkim sukcesem WalInera było też namówienie braci Henryka i Józefa Wieniawskich, którzy kończyli swoje występy w Berlinie, na przyjazd do Poznania. Dnia 21 kwietnia 1854 r. odbył się pierwszy z trzech koncertów, jakie dali w Teatrze Miejskim. Przyjmowano je z wielkim entuzjazmem, a gazety prześcigały się w komplementach. Ważnym epizodem w karierze Henryka Wieniawskiego, związanym z owym pobytem w Poznaniu, było wręczenie Złotego Medalu za Zasługi w Sztuce i Nauce, przesłanego mu przez króla Prus. Jeszcze w tym samym roku bracia Wieniawscy przybyli po raz drugi do Poznania 24 , tym razem w okresie Jarmarku Świętojańskiego, a nawet na początku lipca, grali w sali bazarowej oraz w Teatrze Miejskim. Entuzjazm publiczności był nie mniejszy niż w kwietniu 25 . Tymczasem sytuacja w teatrze niemieckim pod dyrekcją WalInera nadal była trudna. W prasie ubolewano nad nikłym udziałem publiczności w przedstawieniach. Większe powodzenie miał teatr letni Odeon przy ul. Piekary; był to późniejszy teatr Apollo, gdzie panowała lekka muza, ze sztukami N estroya, Benediksa czy Kalischa. Powodzeniem cieszyły się tu także krotochwile o treści lokalnej, jak: Eine Vergnugungsreise, oder Schulze und Muller in Posen - "Zabawna podróż albo Schulze i Miiller w Poznaniu" - S. Starke'a albo komedyjka Liebesneckereien in Posen oder das Schlittschuhliiufeifest vor dem Wilda Thore - "Igraszki miłosne w Poznaniu albo Święto łyżwiarzy przed Bramą Wildecką". Po dwóch latach, w 1854 roku Wallner opuścił Poznań, aby stworzyć w Berlinie słynny Teatr WalInera. Jego zamiarem było kierowanie w stolicy prowincji teatrem na wysokim poziomie, co nie zawsze spotykało się ze zrozumieniem ze strony publiczności. Jedynie prasa była mu przychylna. Z powodów finansowych nie mógł zrealizować swoich ambitnych planów w Poznaniu. Ulegając presji czasu i on wprowadzał na scenę w operze Aubera konie cyrkowe. Pozostawił jednakże po sobie opinię człowieka, który nadał teatrowi nowoczesny charakter. Jeszcze w roku 1860, gdy odwiedził Poznań, witano go jako twórcę wielkiej, artystycznej instytucji. Po odejściu WalInera przez rok teatrem kierował Ferdinand Roeder, dopiero po nim na 11 lat ster objął Joseph Keller (1856-67). Jak wiadomo z kronik teatralnych, Kellerowi, który dotąd zbierał doświadczenia w Zgorzelcu, Legnicy i Głogowie, nie udało się utrzymać poziomu artystycznego teatru WalInera. Podobnie jakjego poprzednicy musiał walczyć z trudnościami finansowymi. Prasa jednak podkreślała, że Keller - jak żaden dotąd dyrektor - był jednym z najwierniejszych zwolenników króla i ojczyzny. Nie szczędził ani kosztów, ani trudu, aby uświetnić każde narodowe święto, nadając mu szczególną oprawę26. W programach preferował muzykę, szczególnie opery. Do sztuk klasycznych zapraszał wybitnych aktorów, którzy przejmowali główne role. Plejadę wspaniałych aktorów tworzyli: Theodor D6ring, Friedrich Haase, Hedwig Raabe, Anna Schramm i Agnes Wallner. Wreszcie za dyrekcji Kellera do Poznania przybył aktor

Edyta Połczyńskao międzynarodowej sławie, czarnoskóry Ira Aldrige, który w latach 1858 i 1861 wystąpił jako Othello i Shylock. Poza tym grano modne wówczas komedie Kalischa, Benediksa, Weihraucha, Jacobsona i Mannstadte, sztuki w większości dziś nieznane. Jak jednak podkreślali recenzenci, teatr pozostawał pusty z powodu braku zainteresowania ze strony niemieckich mieszkańców stolicy prowincji. N iewzruszenie tylko działała cenzura pruska, która stojąc na straży moralności swoich obywateli, próbowała ingerować w treści sztuk, szczególnie zaś śpiewanych kupletów, w których wyśmiewano polityków. Należało zważać, aby"sztuki teatralne [na wzór francuski - E. P.] nie propagowały lekceważącego stosunku do obyczajowości"27. Podobnie jak poprzednicy Keller próbował zdobyć zainteresowanie sztukami autorów miejscowych, do których należał aktor Hugo Miiller, syn znanego profesora poznańskiego. Jego komedyjki Eine Landpartie nach Schwersenz - "Wycieczka do Swarzędza", Ein Zuave oder das Rendevouz im Eichwald - "Pochodzący z Żuław albo Spotkanie w Lasku Dębińskim", Er kommt aus dem Odeon - "Przybysz z Odeonu" , Von Berlin nach Posen oder Folgen eines Extrazuges - "Z Berlina do Poznania albo następstwo pociągu specjalnego", Die Japanesen in Posen - "Japończycy w Poznaniu", Im Wartesaal 1. Klasse oder Posen: 10 Minuten Aufenthalt - "W poczekalni pierwszej klasy albo Poznań 10 minut postoju", niezmiennie przyciągały publiczność. Do lokalnych autorów zaliczyć trzeba też C. U ngnada i C. Meissnera. Pierwszy napisał farsę Posens dunkle Existenz - "Ciemna egzystencja Poznania, a drugi Posener Stereoskopen mit drei Abteilungen: Die Posener sind doch gemiitlich, Ein Vormittag in Jeiyce, Tanzvergniigen in Fischers Lust - "Stereoskopie Poznania w trzech częściach: Poznaniacy są jednak mili, Przedpołudnie na Jeżycach, Zabawa rybacka". W 1859 roku, za rządów Kellera przypadała setna rocznica urodzin Fryderyka Schillera. Komitet organizacyjny zachęcał do udziału w obchodach. Według Rotgera Priimersa, który prawie pół wieku później oceniał te uroczystości, ich "miejsce i czas" tworzyły szczególną atmosferę, która nie sprzyjała organizatorom 28. Polacy nie brali udziału w jubileuszu. Jedynie" Dziennik Poznański" (9. XI) uczcił ten dzień artykułem, podkreślającym szacunek dla twórcy. Czterdzieści sześć lat później po raz drugi komitet organizacyjny zachęcał do udziału w uroczystościach, tym razem w setną rocznicę śmierci Fryderyka Schillera (1905). Apelowano o dobrowolne datki na rzecz wsparcia wspaniałego przedsięwzięcia, podkreślając rolę, jaką Schiller spełnia dla narodu niemieckiego: "Jeszcze nigdy nie mieliśmy takiej okazji w Poznaniu jak dziś, aby uczcić człowieka, u którego duch niemiecki wzniósł się na najwyższe wyżyny"29 - czytamy w "Posener Zeitung". Następcą Kellera był Friedrich Schwemer, który przez trzy lata (1867-70) prowadził scenę poznańską. Doświadczony dyrektor teatrów we Wrocławiu, Magdeburgu i Frankfurcie nad Menem wszędzie dał się poznać jako mistrz inscenizacji, na co zwracała uwagę prasa. Schwemer wreszcie osiągnął, jak nikt inny dotąd, wysoki poziom przedstawień. Repertuar miał charakter wyrównany. Jednak i on napotkał na poprzednie trudności. Wcześniej niż pierwotnie zamierzał (koncesję otrzymał do 1872 roku), opuścił miasto. W piśmie do dyrektora policji (6.1.1870) skarżył się na bierność publiczności poznańskiej, ale bodaj bardziej bal

się konkurencji teatru polskiego: "Rosnąca konkurencja, zwłaszcza nowo powstającego polskiego teatru do tego stopnia niepokoi mnie - jeżeli chodzi o przyszłość - że obawiam się, iż będę musiał albo zminimalizować osiągnięcia teatru, albo nie będę mógł sprostać moim obowiązkom"30. W roku 1870 teatr objął śpiewak operowy Carl Schafer, który przeżył największą klęskę w historii teatru niemieckiego w Poznaniu. "Nie chciałbym być dyrektorem w Poznaniu" - pisze jeden z krytyków, ,,(...) Jest to koniec prawdziwej sztuki - nie powstanie żaden zespół"31. Nawet gościnne występy Ottona Lehfelda (N athan, Othello, Mephisto, Tell), śpiewaczek Anny Schramm i Agnes Wallner (1874), Mathilde Malinger (Małgorzata) nie uratowały teatru. Schwafer, jako jeden z niewielu dyrektorów, nie miał kłopotów z pruską cenzurą, chyba że przedstawicielom policji nie zarezerwował "godnych" miejsc w teatrze. W aktach policyjnych można wyczytać, że "z pieczołowitością dobierał członków zespołu", z dużą "starannością zestawiał repertuar", bez reszty był oddany sztuce i starał się unikać wprowadzania scen frywolnych 32 . Jednak za dyrekcji Schafera na scenie Teatru Miejskiego zorganizowano w sierpniu 1870 roku największe przedstawienia o charakterze narodowym. W programie znajdowała się sztuka patriotyczna Bauernfelda Ein deutscher Krieger - "Niemiecki wojak" - którą ubarwiono kompozycjami żywych obrazów bitewnych, poprzedzonych deklamacjami wierszy Ferdinanda Freiligratha 33 . Schafer opuścił teatr w 1874 roku 34 . Katastrofalna sytuacja w ostatnich latach w Teatrze Miejskim w Poznaniu znalazła reperkusje nawet w "Deutsch-osterreichische Theaterzeitung", na łamach której domagano się zamknięcia placówki. "Władze powinny położyć kres fatalnej sytuacji teatru za dyrekcji Schafera" - czytamy w tym magazynie fachowym 35 . Teatr zamknięto na pięć lat i po dwudziestoletnim okresie eksploatacji poddano gruntownej renowacji. Otwarcie nastąpiło w 1879 roku przedstawieniem Egmonł J. W. Goethego.

Dziesięciu ostatnich dyrektorów: od GroBego do Franza Gottscheida Z 1879 rokiem rozpoczął się dla teatru niemieckiego zupełnie nowy etap historii. Odtąd musiał walczyć nie tylko z brakiem wystarczających dotacji i słabym zainteresowaniem niemieckich mieszkańców Poznania, ale i z konkurencją nowo wybudowanego i otwartego w 1875 roku Teatru Polskiego. Poza tym wyremontowany gmach Teatru Miejskiego nie spełniał oczekiwań i marzono o nowym, na który przyszło jednak poczekać do roku 1910, kiedy to otwarto Teatr Wielki. Wszystko to miało wpływ na częste zmiany dyrektorów - przeciętnie każdy z nich kierował teatrem jedynie przez cztery lata. Tacy przedsiębiorcy, jak GroBe, Gustav Scherenberg czy Richard Jesse kontynuując politykę swoich poprzedników, bardziej niż oni zabiegać musieli o rentowność instytucji, preferowali więc repertuar muzyczny - opery, operetki i wodewile. Przedostatnim dyrektorem był reżyser przybyły z Kassel, któremu udało się stworzyć dobry teatr prowincjonalny. Nowo wybudowany za przeszło półtora miliona marek (wg projektu Maksa Littmanna) gmach teatru objął w 1910 roku Franz Gottscheid, rodzony gdańszczanin, który przybył do Poznania via Lubeka i Kilonia, gdzie był dyrektorem teatru. Lecz i Gottscheidowi nie sprzyjał czas. Z powodu wojny ten ambitny dyrektor nie zawsze mógł zrealizować swoje plany. Na otwarcie

Edyta Połczyńska

30 września 1910 r. wystawił Czarodziejski flet Mozarta, a jego ostatnim przedstawieniem, w 1919 roku był Parsifal Richarda Wagnera. Gottscheid wprowadził też do repertuaru sztuki dramatyczne. Jako pierwszą wystawiono Oblubienicę Z Messyny Schillera. Patrząc z dzisiejszej perspektywy na historię Teatru Miejskiego w Poznaniu, można stwierdzić, że poprzez skoncentrowanie w sobie działań teatralnych i muzycznych oddziaływał na całokształt życia kulturalnego w mieście. Ówczesna tendencja do wystawiania na tej samej scenie, przez ten sam zespół sztuk dramatycznych i muzycznych, co często odbijało się na obniżeniu poziomu artystycznego jednych lub drugich, pozwalała jednak dostosować się do upodobań i preferencji miejscowej publiczności. Historię teatru niemieckiego tworzyli jej kierownicy, dyrektorzy i przedsiębiorczy właściciele. Z pewnością Karl Kasimir D6bbelin, Carolina Leutner, Ernst Vogt, Franz WalIner, Joseph Keller czy Franz Gottscheid należeli do tych, którzy mieli największe zasługi dla rozwoju sceny niemieckiej. Występujący przeważnie gościnnie wybitni aktorzy podnosili rangę tego artystycznego przybytku. Gościnne występy przyciągały publiczność, lecz nie wpływały na scementowanie zespołu artystów zaangażowanych na stałe. Innym mankamentem było tworzenie zespołów dramatyczno-operowych, w których artyści występowali w podwójnym charakterze, jako aktorzy w sztukach dramatycznych lub muzycznych. Miało to niewątpliwy wpływ na poziom artystyczny przedstawień, bowiem rzadko znajdował się talent, który by w obu dziedzinach był doskonały. Innym zjawiskiem były teatry objazdowe i nieregularność występów "stałego" zespołu. Tu również dawały się we znaki względy finansowe, które powodowały częste przemieszczanie się zespołów teatralnych i konieczność odstępowania sceny Teatru Miejskiego lekkiej muzie. I jeszcze jedno zjawisko, podyktowane względami finansowymi: wystawianie - również z myślą o publiczności polskiej - sztuk autorów miejscowych o tematyce miasta i regionu.

Znamienne, ale i prorocze były słowa Heinego, oceniające teatry niemieckie w Wielkim Księstwie Poznańskim. Widział w nich walczące z trudnościami sceny prowincjonalne. Teatr niemiecki w Poznaniu na przestrzeni prawie 120 lat tego poziomu często nie przekraczał.

PRZYPISY:l O historii teatru niemieckiego w Poznaniu wyczerpująco informują opracowania niemieckich i polskich autorów. Spośród tych pierwszych należałoby wymienić: Hermanna Ehrenberga, Das Posener Theater in SildpreujJischer Zeit, "Zeitschrift der historischen Gesellschaft der Provinz Posen", 1Xj1894; Manfreda Lauberta, Das Posener Theater 1815-47, "Studien zur Geschichte der Provinz Posen in der ersten Half te des 19. Jhs" I, Posen 1908 i Zur Geschichte der Posener Theaterzensur, "Historische Monatsblatter fur die Provinz Posen", VII, s. 65-76; oraz Hansa Knudsena, Deutsches Theater in Posen. Erinnerungen und Beitriige zu seiner Geschichte, Bad N auheim 1961, por. także Das Posener Theater unter Franz Wtj lner, "Zeitschrift der Historischen Gesellschaft fur die Provinz Posen" Jg 26, s. 225-247, Die Hauptepochen der Gesch ich te des deutschen Theaters in Posen. Beilage 3. Program m des Koni chen Auguste Gymnasiums Posen, 1912. Bardziej szczegółowo opracowany jest rozwój sceny polskiej w Wielkim Księstwie Poznańskim. Wskazać tu trzeba m.in. prace: Zdzisław Grot, Dzieje sceny polskiej w Poznaniu 1782-1869, Poznań 1950; Jarosław Maciejewski, Piśmiennictwo. Nauka. Teatr, [w:] Dzieje Wielkopolski, pod. red. W. Jakóbczyka, Poznań 1973, T. II, s. 226-275; Michał Witkowski, Teatr, [w:] Dzieje Wielkopolski, op, cit., T. II, s. 632-662; Zbigniew Raszewski, Z tradycji teatralnych Pomorza, Wielkopolski i Śląska, Wrocław 1955; Józef Ratajczak, Zycie teatralne Poznania, cz. 1-4, Poznań 1983-1985; E. Szwankowski, Teatr Wojciecha Boguslawskiego w latach 1799-1814, Wrocław 1854; Zofia Ostrowska-Kębłowska, Kultura, [w:] Dzieje Wielkopolski, op. cit., T. II, s. 28-4I.

2 Por. Hermann Ehrenberg, Das Posener Theater..., s. 43.

3 Por. "Zeitung des GroBherzogthums Posen" 1816, nr 3I.

4 Partytura niestety zaginęła w pożarze. Źródłem wiadomości są wspomnienia samego Hoffmanna. Por. Hans Ehinger, E. T. A. Hoffmann aIs Musiker und Musikschriftsteller, Kain, s. 59.

5 E. T. A. HojJmans Brieifwechsel. Gesammelt und erliiutert von Hans von Mul/er und Friedrich Schnapp. Hrsg. von Friedrich Schnapp. Band 1-3, M unchen 1967-1969, Bd. 1, s. 167. 6 Wpis w księdze kościelnej o zawarciu związku małżeńskiego.

7 Por. "Zeitung des GroBherzogthums Posen" nr 46, 48, 50, 52.

8 Zdzisław Grot i Manfred Laubert zwracają uwagę na skargi Caroliny Leutner, którymi dyrektorka ówczesnego Teatru Miejskiego zasypywała pruskiego ministra spraw wewnętrznych i policji Fryderyka Schuckmanna, donosząc mu o niedocenianiu teatru niemieckiego przez władze lokalne. Por. Zdzisław Grot, Dzieje sceny polskiej w Poznaniu 1782-1869, Poznań 1950, s. 65; oraz Manfred Laubert, Das Posener Theater 1815-1847, "Studien zur Geschichte der Provinz Posen in der ersten Halfte des 19. Jhs.", I, Poznań 1908, s. 127. 9 Heinrich Heine, Siimtliche Werke hrsg. von Ernst EIster, Wien b.r., T. VII, s. 209 [wszystkie tłumaczenia - E. P.] *0 Heinrich Heine, op. cit., s. 213.

11 Heinrich Heine, op. cit., s. 213.

12 Heinrich Heine, op. cit., s. 216.

13 Marceli Mott y, Przechadzki po mieście, T. I, Poznań 1999, s. 196.

14 Por. Maria i Lech Trzeciakowscy , W dziewiętnastowiecznym Poznaniu. Zycie codzienne miasta 1815-1914, Poznań 1982, s. 423. 15 Por. Zygmunt Boras, Lech Trzeciakowski, W dawnym Poznaniu, Poznań 1971, s. 255.

16 Por. Manfred Laubert, Das Posener Theater..., s. 156.

17 Manfred Laubert, Das Posener Theater..., s. 16I.

18 Cytowane wg Manfreda Lauberta, Das Posener Theater..., s. 162.

19 Por. Manfred Laubert, Das Posener Theater..., s. 162, przyp. 3.

20 Manfred Laubert, Das Posener Theater..., s. 181.

21 Manfred Laubert, Das Posener Theater ..., s. 186.

22 Manfred Laubert, Das Posener Theater..., s. 190.

23 Por. Maria i Lech Trzeciakowscy, W dziewiętnastowiecznym Poznaniu...., s. 447.

24 Por. Edmund Grabkowski, Henryk Wieniawski w Wielkopolsce, Poznań, b.r., s. II.

25 O występach braci Wieniawskich, Franciszka Liszta oraz Karola Lipińskiego w Teatrze Miejskim w Poznaniu przypomina tablica pamiątkowa na budynku Arkadii przy pi. Wolności. 26 Hans Knudsen, Das deutsche Theater..., s. 57.

27 Por. Hans Knudsen, Beitriige zur Polizei-Aufsicht iiber das Posener Theater, "Aus dem Posener Land", 5/1910, s. 155.

28 Por. Rotgero Prumers, Die Feier zum 100-jiihrigen Geburtstage Schil/ers in der Provinz Posen, "Historische Monatshefte Jg." VI/1905, s. 94.

29 "Posener Zeitung" 9 V 1905.

30 Hans Knudsen, Deutsches Theater..., s. 5I.

31 "Posener Zeitung", 57/1870.

32 Hans Knudsen, Beitriige zur Polizei-AuJsicht..., s. 158.

33 "Ostdeutsche Zeitung", 13 VIII 1870.

34 Podobno objął restaurację dworcową w Rogoźnie 35 "Deutsch-asterreichische Theater-Zeitung", VI/1878, nr 29.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania 2000 Nr3 ; Uśmiech Melpomeny dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry