UŚMIECH MELPOMENY - TEATRY POZNANIA
Kronika Miasta Poznania 2000 Nr3 ; Uśmiech Melpomeny
Czas czytania: ok. 14 min.Z HISTORII TEATRU I DRAMATU STAROPOLSKIEGO W POZNANIU
TADEUSZ WITCZAK
Początki widowisk w Poznaniu - tak jak w innych grodach piastowskich - stanowiły nieokreślone dzisiaj obrzędy ludowe pogańskiego jeszcze rodowodu. Ich spektakularne formy musiały tu istnieć jeszcze przed rokiem 1207, gdyż datę 8 stycznia tego roku nosi list papieża Innocentego III do arcybiskupa gnieźnieńskiego Henryka Kietlicza, domagający się usunięcia ze świątyń podległych mu diecezji widowisk w maskach. Igry takie odbywały się głównie w okresie Bożego Narodzenia, miały charakter swawolnych pląsów, a ich wykonawcami byli młodsi wiekiem i rangą duchowni, co naruszało godność stanu i miejsca. Usunięto je na cmentarze przykościelne, później zaś rugowano i stamtąd. Konieczność ponawiania odnośnych zarządzeń hierarchów i synody w roku 1326 oraz jeszcze w wieku XV dowodzą uporczywości tej tradycji. Sporadycznie oglądano też zapewne występy wędrownych goliardów, rybałtów, błaznów, kuglarzy i innych igrców. Z Gniezna pochodzi zagadkowy dokument, według którego przed czerwcem 1235 roku działał w tej dzielnicy igrzec Jurek, darczyńca całej wsi dla kościoła św. Piotra w Poznaniu - pierwsze w naszej historii świadectwo, iż aktor należał do wyższej grupy społecznej. Repertuar takich wykonawców pozostaje nieznany. Czy w publicznym trybie: in theatris publicis opiewano tu w języku ojczystym tragedię księżny Ludgardy vel Lukierdy, jakoby uduszonej z rozkazu Przemysła II w podziemiach zamku w roku 1283, co powtarzano po kraju w pieśni jeszcze za czasów Jana Długosza - nie wiadomo. Na pewno zaś Poznań średniowieczny oglądał inne świeckie parateatralia: uroczyste wjazdy monarchów, ingresy dostojników -jak odbywane od połowy XIII stulecia instalacje komandorów rycerzy Grobu Świętego i kawalerów maltańskich przy kościele św. Jana Jerozolimskiego czy też turnieje rycerskie, mające swój rytuał, wykonawców,
Tadeusz Witczak
widownię i oprawę plastyczną. Niektóre z takich imprez przetrwają aż do schyłku Rzeczypospolitej. Spektakle o wyższej organizacji, na modłę form, które wytworzyło średniowiecze zachodnie w służbie Kościoła, dydaktyki szkolnej i powszechnej rozrywki, widywał wczesny Poznań szczególnie jako stolica biskupstwa i skupisko świątyń oraz szkół, nie inaczej niż Kraków, Wrocław, Płock czy Gniezno... Jak wolno przypuszczać, ludność grodowa (później miejska) i dookolna najpierw oglądała obrzędy religijne o znamionach parateatralności, odbywane często na otwartej przestrzeni. Były nimi procesje wszelakich typów - ceremonialne pochody o uregulowanym porządku ruchu, z symboliczną gestyką osób im przewodzących i stosownymi rekwizytami, przy czym przemieszczaniu się towarzyszyło słowo: modlitwy i pieśni przy wtórze instrumentów. Wierni bywali wtedy zarówno widzami, jak i uczestnikami obrzędu. Terminy wykonywania procesyj były tak stałe według kalendarza kościelnego, jak przygodne. Na pewno okazale wyglądały procesje rezurekcyjne; być może przy końcu wieków średnich rozbrzmiewały wówczas nie tylko przepisane antyfony i hymny łacińskie, lecz również pieśni w języku ojczystym, na przykład Krystus Z martwych wstał je..., jak to się działo w Płocku i innych miejscowościach Królestwa. Dowodnie zaś wiadomo o procesji in ramis Palmarum (dosł. "w gałązkach palm") względnie in dominica Palmarum ("w niedzielę palmową") - poświadczonym w Polsce od XI stulecia odtwarzaniu wjazdu Jezusa do Jerozolimy. Procesja taka przemierzała zapewne trakt od granic Poznania do Katedry. Tradycja tej uroczystości - oprócz innych - przetrwa kilka epok. Najdawniejszy znany dziś, skrótowy tekst odnośnych wskazówek na użytek miejscowy zachował się w XV-wiecznym Missale Posnaniense. Sam wpis do ksiąg tej powagi i rytualnej niezbędności ustalał ich kanon. Odrębna dokumentacja tego obrzędu stanowi rzadkość; takąjest Stanisława Baniciusa Procesyja, która się zwykła w Niedzielę Kwietną odprawować..., wiersz wydrukowany przez Jana Wolraba w 1622 roku. Autor wprowadził tam obok Chrystusa, Ludu (z osobnym oznaczeniem Dzieci, Panienek i Wdów) oraz Celebransa - Senat miejski "z rózgą jałowcową" , zapewne symbolem władzy karcącej wespół z oznaką kultowej radości: powitalną palmą. Powyższe i podobne im formuły quasi-widowisk były zaledwie namiastką rzeczywistej sztuki teatralnej, lecz jako regularnie powtarzane i wciągające do udziału całe rzesze spektatorów urabiały ich wrażliwość na takie jej cechy, jak ekspresja słowa, umowność gestu i rekwizytu - elementy gry scenicznej. W kulturze widowiskowej polskiego średniowiecza tworzenie i wystawianie dramatów sensu stricto należało przeważnie do duchowieństwa niższych stopni, kleryków oraz uczniów szkół przykościelnych, albowiem ich teksty i charakter łączyły się ściśle z obrzędami religijnymi roku kościelnego. Składały się one zbiorczo na gatunek zwany dramatem liturgicznym. Rozpowszechniał się on w chrześcijaństwie zachodnim od XII wieku. Stanowiły go łacińskojęzycznekompozycje wersetów Ewangelii tudzież pieśni, tematycznie odnoszące się do najwznioślejszych, doktrynalnie fundamentalnych aktów z ostatnich dni działalności i ziemskich losów Chrystusa. Ich "sceną" były wnętrza kościołów, wyposażone w niezbędne stałe lub doraźnie sporządzane obiekty, jak "grób"; strojami - szaty liturgiczne, akcesoriami takież utensylia. Realizowane teksty tkwiły w graduałach, rubrycelach, agendach i innych księgach użytkowanych w każdej diecezji. Wyodrębnienie więc "dramatu" z kanonu ówczesnej liturgii jest po trosze ahistoryczne, a kieruje się nasileniem figuratywnej ekspresji wykonawczej i uwzględnianiem treści uzupełniających kanon. Spektakle takie odbywały się - po święcie procesji palmowej - podczas dwóch pierwszych dni Sacrum Triduum i w niedzielę rezurekcyjną. Według stosownego porządku inscenizowano Ostatnią Wieczerzę, Złożenie do Grobu i wieść o Zmartwychwstaniu.
W kolejności obrzędów pierwszą formą dramatu liturgicznego była Caena Domini, dosł. "Uczta Pana" - odtwarzanie wielkiego misterium zjerozolimskiego Wieczernika, zwane powszechnie również Mandatum, czyli "Zlecenie", wyrażające wolę Chrystusa ponawiania przez uczniów pamiątki Ostatniej Wieczerzy, na której ustanowiony został sakrament Eucharystii. Według zapisu w Rubryce kościoła poznańskiego z roku 1474 wykonawcy: duchowni z głównym celebransem (także biskupem) w blasku świec i obłokach kadzideł zajmowali dogodne miejsce w kościele, a obok bądź naprzeciw zasiadało grono świeckich ("domini"), mając przed sobą stół z chlebem i winem. Odczytywanie odnośnych fragmentów Listów i Ewangelii, śpiew antyfon i responsoriów poprzedzały akt umycia nóg "panom", ich otarcie i ucałowanie przez celebransa, któremu z kolei uczynili to samo trzej spośród "seniorów" - za przykładem boskiego Mistrza, który winien być naśladowany. Inna redakcja poznańska pochodzi z roku 1512. Zapisano wówczas, iż jest obowiązkiem bractwa ubogich księży Szpitala św. Gertrudy, czyli kolegiaty św. Stanisława coroczne wystawianie rankiem w Wielki Czwartek Ostatniej WieczerzY w kościele parafialnym św. Marii Magdaleny, gdzie urządzano dla tego celu rodzaj sali biesiadnej. W takiej scenerii, wśród śpiewów i modlitw szczególnym wstępnym punktem było ceremonialne umycie stóp kapłanom przez proboszcza lub seniora bractwa jako prezentujących Chrystusa i odwzajemnienie usługi, na pamiątkę takiejże czynności Zbawiciela symbolizującej miłość i pokorę. Wielkopiątkowy parateatralny spektakl liturgiczny był unaocznieniem pochowania Chrystusa. Nosił on miano Depositio Crucis, "Złożenie Krzyża", albowiem krzyż symbolizował składane w grobie ciało Ukrzyżowanego. Według wersji poznańskiej z 1474 roku kapłan w albie, poprzedzany gorejącymi świecami, bez obecności wiernych i przy zamkniętych drzwiach kościoła przystępował do krzyża i okadzał go, unosił i dźwigał do grobu, przyciszonym głosem śpiewając responsorium Jako owieczka... oraz inne, następnie chował go, okrywał płótnami i okadzał, a obłożywszy kamieniami lica grobowca odchodził przy cichym pieniu wersetów Ewangelii, po czym zapadała cisza. Późniejsze zapisy ukazują w owym obrzędzie różne odmianki: w poszczególnych świątyniach urozmaicano jego kanoniczną osnowę.
Tadeusz Witczak
Chronologią uformowania i wejścia w obieg kulturowy najstarsze było jednak Officium sepulchri, inaczej Visitatio sepulchri, czyli" Obrzęd..." względnie "N awiedzenie grobu", albo też Matutinum - "Jutrznia" bądź Ludus łrium personarum - "Igra trzech osób" - inscenizacja ewangelijnych relacji o odkryciu, iż Ukrzyżowany zmartwychwstał, przez trzy Marie pod przewodem Marii Magdaleny, które wczesnym rankiem po szabasie przybyły do grobowca, aby namaścić ciało Jezusa. Oficjum tej treści znalazło się na naszych ziemiach już w pontyfIkale płockim z XII wieku, lecz prawdopodobnie najwcześniejsze rodzimej proweniencji pochodzi sprzed połowy XIII stulecia, służyło zaś potrzebom Katedrywawelskiej i ta redakcja stała się wzorcem dla innych, które miewać będą lokalne różnice zawartości. Zapis wersji poznańskiej nosi datę 1474 roku. Według niej przebieg widowiska był następujący: poprzedzani chorągwiami trzej kantorzy w albach procesjonalnie wchodzili z zakrystii do nawy głównej, intonując antyfonę Maria Magdalena... i niosąc aromatyczne maści. Zbliżywszy się do "grobu" recytowali śpiewnie odpowiedni werset ewangelijnego pytania: "Któż odwali... kamień..." Z kolei dwaj chłopcy (klerycy) wyśpiewywali do grobu pytanie: "Kogo szukacie..." etc, a po tym dialogu podejmowano z grobu całun, przynoszono przed ołtarz i ukazywano wiernym ze słowami: " Obejrzyjcie, o towarzysze...", na koniec zaś, wciąż w trybie obrzędowych śpiewów w wykonaniu kantorów i chóru konstatowano zmartwychwstanie Pana i rozbrzmiewał hymn Te Deum laudamus... Towarzyszące słowom wskazówki wykonawcze pouczały o kierunku przemieszczania się aktorów, intensywności śpiewu i o gestyce. - Nieco obszerniejszą redakcję tegoż Nawiedzenia..., z dwiema Mariami, lecz za to z epizodem "gonitwy apostołów" (Piotra i Jana) w lipskim druku Agendy [...] poznańskiej z roku 1533. Wykonywane o świcie, w półmroku rozjaśnianym tylko płomykami świec, zrazu akustycznie wyciszone, lecz z chwili na chwilę głośniejące oficjum to ewokowało na koniec nastrój pobożnej wesołości ("gonitwa apostołów" miewała nawet rysy komiczne). - Ten gatunek dramatu, doktrynalnie istotny, bo chrystologiczny, lecz niewolny od wpływów dowolności pokroju apokryficznego zakończył swoje dzieje wskutek reformatorskich postanowień soboru trydenckiego (1563).
Uboższe okazały się unaocznienia treści Bożego Narodzenia. W kościołach poznańskich - jak w całym kraju - wystawiano jasełka, obraz ewangelicznych i apokryficznych wyobrażeń dwóch epizodów z Betlejem: narodzin Dzieciątka oraz hołdu Trzech Króli (nazwę temu wizerunkowi nadał charakterystyczny rekwizyt: jasła, czyli żłób stajenny). Inscenizacja pomysłu Franciszka z Asyżu i stąd popularyzowana szczególnie przez zakony minoryckie, w Polsce praktykowana od XIV wieku, z biegiem dziejów przybrała różne formy: od zbioru nieruchomych i ruchomych figur wewnątrz świątyń do obnośnych "szopek" i udziału żywych "aktorów". Najdawniejszych jej zastosowań poznańskich nie opisano; że istniały i przyjęły formę czynnych spektakli dowodzi świadectwo późne, a osobliwe: zakaz ich urządzania, przynajmniej wewnątrz kościołów, który w roku 1741 ogłosił biskup Teodor Kazimierz Czartoryski, ponieważ swawolność wykonawców i zachowanie widzów godziły w powagę tematu, i przydawały mu charakter nazbyt już świeckiej krotochwili.
Drugi - po liturgicznym - typ teatru i dramatu działającego niegdyś w Poznaniu utworzyły Gak wszędzie) miejscowe szkoły. Sceny szkolne, urządzane przy silniejszych ośrodkach kształcenia młodzieży (wyłącznie męskiej) były instytucją służebną: uruchamiano je dla celów dydaktycznych i wychowawczych, a okazjonalnie również dla kaptowania przychylności wpływowych person. Repertuar przedstawień w znacznej części powstawał pod piórami nauczycieli starszych klas: poetyki i retoryki. Miał on formować morale uczniów i wdrażać ich do wysoko cenionej wówczas umiejętności wymowy publicznej, wreszcie ćwiczyć ich biegłość posługiwania się łaciną. Spektaklom wyznaczano regularne terminy (okresy) w toku zajęć. Jak głęboko w przeszłość sięgały początki imprez tego pokroju w samym Poznaniu nie sposób ustalić. Poświadczona źródłowo historia tutejszych teatrów szkolnych zaczęła się z wiekiem XVI.
Prawdopodobnie już od zarania działalności Collegium Lubranscianum (zwanego często Akademią), czyli od roku 1519 nie zabrakło tam imprez scenicznych. Dowodnie zaś stało się tak za przyczyną wybitnego magistra, Niemca Krzysztofa Hegendorfa, który od końca 1529 z przerwami do 1535 roku wykładał tu humaniora. Zapewne grywano powszechnie cenione w dydaktyce komedie Terencjusza, a nadto utwory własne samego mistrza, napisane w stylu Platona. Były to (drukowane roku 1525 w Krakowie) sztuki: De sene amatore - "O starcu miłośniku" i De duobus adolescentibus - "O dwóch młodzieńcach" . Pierwsza mogła zadziwić oficjalnych odbiorców, ukazywała bowiem odwieczny, nie pozbawiony drastyczności kontrast między ślepą namiętnością majętnego starca a młodą, sprytną i interesowną heterą. Komedię o dwóch młodzieńcach, w 12 krótkich aktach, osnuł autor na również popularnym w antyku motywie braci bliźniaków,
AVSPICATVM FVTVRy£ FEUC1TATIS OMEN
J n valtdifsiirta IŁ L ysr R 1 SS 1 M Aż D O M V S L E S C Y N S C I AK/E F ortitudint»ab annqua fecuioruto ferie
FVNDATVM.
A«], jn Exitnia-D:RIwIiAELTs , LESZCZVNSKI
COMJTIS de LESZNO, VEX1LLIFER1 REGNI, s c H o V E N S I s, M o S C I C E N S I S. Sec & c . CAPITANEJ.
Magttairimtlate Poft reefent accuimtbtosii Republica honor« loitr mtquM afilićtat Pitna: vi«* publico lireranurum ludoruro Ipeftaculo 4 &t&tlt stiadi-mut ftjk*n: MMHK' Debit« honoruj aAmniatioms & veneranonij ergo
!NAVGVllATVM
Operi. M. B C. M A 11 C K l Phi« D. ac incerea Poefeui ProfeflórM.
Anno Car blnliqVI iqVILPl ftVIl'c DlreXIl In holte«.
tOIHANIM EiTypographu KtWi D Albern Liktinlki.
Ryc. 1. Karta tytułowa Auspicatum Juturae Jelicitatis omen. Ze zb. Biblioteki Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk.
Tadeusz Witczak
łudząco podobnych fizycznie, a odmiennych charakterami; wprowadził perypetie ze spłodzeniem dziecka i postać przebiegłego sługi-niewolnika, który wymyślił szczęśliwe rozwiązanie kłopotliwej sytuacji. Kwestie sztuki brzmiały naturalnie; scenografia naśladowała po części klasyczny układ obiektów i kierunków akcji, całość więc przybliżała młodzi starożytną kulturę według wyobrażeń renesansowych humanistów. Komedie powyższe, jak większość spektakli w Akademii Lubrańskiego, wystawiano prawdopodobnie w pojemnej sali na piętrze jej budynku na Ostrowie Tumskim. Konieczne było zastosowanie w niej niezbędnych urządzeń. W XVI stuleciu zaspokajała potrzeby szkół symultaniczna scena, zwana celkową: szereg umieszczonych na podium, przylegających do siebie celek, czyli komórek między rzędem filarków, na którym upięto ruchome kurtyny. Każda z celek, opatrzona odpowiednim napisem, służyła kolejnym fragmentom (aktom) sztuki. - Być może "aktorzy" akademiccy występowali też w rezydencjach swoich mecenasów.
Dalsze dzieje widowisk w Lubranscianum odtworzyć można tylko fragmentarycznie. Nie ulega przy tym wątpliwości, iż od drugiej połowy XVI wieku, dokładniej - od roku 1573, przyćmiewała je działalność założonego w Poznaniu
PARNASSVS MVSIS & APOLLINI SACRATVS, ubGctiIitioLvBRANsciANjftPiNiisVmbraculo ERECTVS.
polt vcro tcmporum inconrtantił OESQLATVS, itcru'i) Libsrali Benefcćtorucn nunu SVBLEVATVS.
nunc fub fcliciffnnis aufpicijs LLrSTRIÓSIMI er RNDISSIMI DNI D. STANISLAl In Magna Wkwica W I T W I CK!.
EPISCOPI POSNANIENSIS Patroni & Protcftoris Acaderoia: Lubranfcianx Prinurij.
tLnn--, 1ttftrifsimorum, Penllufirwm af Rńdifiimorum DD. Pcrttgufii Capituli PojJtanio.fj3s Pr<lator»m ĘJ 8 Canonicormn, eiufdcm Aęctacmi* Patronorutn gir Bcticfafterum «mpliffiim pttrccinio.
per Nobilem (uucncucem Acaderoicaaa Sceniro 1udo PRODVCTVS.
Anno Dni M DC XC. die Iiriij.
Ryc. 2. Karta tytułowa Parnassus Musis... Ze zb. Biblioteki PTPN.
kolegium jezuickiego. Płodna dramaturgia i nowatorstwo techniczne nowej instytucji teatralnej znacznie górowały na dorobkiem Akademii. Wiedza o spektaklach w Lubranscianum opiera się dzisiaj na wzmiankach bądź na drukowanych programach (streszczeniach) sztuk - utworów łacińskojęzycznych, z wyjątkiem polskich intermediów. Programy, skromne typograficznie broszurki o przelotnej przydatności, przepadły niemal całkowicie. Z zachowanych wynika, że w zawartości widowisk swobodnie wykorzystywano motywy mitologiczne oraz historię tak antyczną, jak współczesną, stosując w ich prezentacji konstrukcje alegoryczne, najczęściej personifikacje. Sztuki tak komponowane liczyły od trzech do sześciu aktów z prologiem i epilogiem. Wyposażenie scenograficzne łączyło tradycje misteryjne z elementami sceny sukcesywnej, jak telari - obrotowe graniastosłupy pokryte malowidłami oraz prospekt: wymienne "tło", zamykające przestrzeń akcji; a także posiadało urządzenia do efektów specjalnych. Obok protagonistów i figur pojedynczych udział w przedstawieniach brały całe grupy wykonawców (w roli wojsk, orszaków i chórów), co wskazuje, iż uruchamiano praktycznie wszystkich bieglejszych w łacinie uczniów dla doskonalenia w recytacji wiersza i dla ogólnego obycia oratorskiego.
Repertuar dziś sprawdzalny pochodzi z lat 1621-51. Dnia 8 października 1621 r.
okolicznościowym utworem panegirycznym uczciła młodzież kolegium ingres biskupa poznańskiego Jana Wężyka. Tryumf.. był układem stosownych kwestii wygłaszanych wierszem kolejno przez Faunę, apostołów Piotra i Pawła jako patronów Katedry, przez innych świętych oraz alegorie cnót. Druk scenariusza (w Poznaniu u Jana Wolraba) podał nazwiska 15 wykonawców, wśród nich synów znamienitych rodów wielkopolskich, jak Opalińscy i Rozdrażewscy. - W marcu 1673 roku w kaplicy Tolibowskich we wnętrzu Katedry poznańskiej, przed słynącym cudami krucyfiksem odegrano anonimowe dewocyjne Speculum extreme contraria [...] expositum - "Zwierciadło..." w symbolicznych obrazkach ukazujące razem paradoksalne przeciwności: śmierć Żyjącego i żywot Zmarłego, z intencją chronienia Religii i Ojczyzny przed nieprzyjaciółmi Krzyża Chrystusowego, z komentarzami do pięciu faz Męki Pańskiej. - Dnia 5 lipca tegoż roku członkom kapituły, mecenasom i dobrodziejom "Akademii Poznańskiej" dedykowano widowisko Phi/aeni [...] re diviv i, osnute na opisanym przez Sallustiusza w Bel/um Jugurthinum epizodzie, według którego podczas wojny Cyrenajki z Kartaginą dwaj bracia kartagińscy dobrowolnie zginęli przez zakopanie żywcem dla dobra swego państwa, któremu tym sposobem uratowali wolność i którego poszerzone granice wyznaczała odtąd ich mogiła. Trzy chóry tej sztuki opiewały szkodliwość niezgody wewnętrznej i złego sąsiada oraz ofiarną miłość Ojczyzny. - Nieco niepewnego rodzaju był bezimienny Rex dolarum, utwór w trzech "aktach" o tematyce dolorystycznej, prezentowany 20 marca 1674 r. przez uczniów kolegium. - Dzieło profesora Bartłomieja Kazimierza Malickiego Auspicatum futuraefelicitatis omen... - "Wróżebny znak przyszłego szczęścia domu Leszczyńskiego", wystawione jesienią 1683 roku, sławiło m.in. zasługi rycerskie chorążego koronnego Rafała Leszczyńskiego w - alegorycznie ukazanej - wojnie z Turkami i ich świeżej klęsce pod Wiedniem. W lipcu 1689 roku, przy obecności
Tadeusz Witczak
biskupa Stanisława Witwickiego i całego grona duchownych sztuką Religio ex fMTpresso Atheismi errore triumphans demonstrowano na scenie Kolegium proces Religii, wspartej m.in. przez Geniuszów Orła Polskiego przeciw opornemu Ateiście, który na mocy wyroku trybunału zginął na stosie wraz ze swymi bezbożnymi pismami. Według wszelkiego prawdopodobieństwa było to odniesieniem do autentycznej głośnej sprawy i tragicznego losu Kazimierza Łyszczyńskiego z marca tego roku. Łączenie panegiryzmu z treściami parenetycznymi wydatnie przejawiło się w kilku jeszcze pozycjach. Zbiór utworów profesorów Akademii Parnassua Musis et Ap o llini sacratus z lipca 1690 roku to udramatyzowanie zmagań Wiary prawdziwej z różnorakim Pogaństwem. Ostoją Wiary stała się szkoła w Poznaniu, wzniesiona z udziałem Apollina i Muz przez Geniusza Lubrańskich; jakkolwiek miewała ona złe czasy, to przy wsparciu przez Geniusze innych jeszcze protektorów: Rozdrażewskich, Szołdrskich, biskupa Witwickiego i kapituły odzyskuje swą świetność. - Rok później, w lipcu, oglądano w Akademii zbiorowe Rosetum Rozdrazevianum - "Różany ogród...", wystawione na cześć braci Eustachego i Hiacynta Rozdrażewskich z troistą różą w herbie, kojarzące w jednym koncepcie rzekomą starodawność ich godła z mitem polskiej Sarmacji, podaniem o Lechu i uzyskaniem tytułu hrabiowskiego od Bolesława Chrobrego - wszystko dla wymyślnego hołdu wobec rodu dobrodziejów Kolegium. - Wreszcie rzecz pióra profesora retoryki i poezji, doktora Jana Stanisława Tarczewskiego Lechia tragico incedens luctu... - o Lechu ogarniętej tragiczną żałobą wystawiono po śmierci Jana III Sobieskiego (17 czerwca 1696 r.), aby ustami Wieszcza natchnionego, Polski, Zgody, Religii, Geniusza Interreksa, Pokoju w stroju żałobnym i Sprawiedliwości Boskiej, ścierających się z wszelakim złem moralnym i politycznym w imię wolności i całości państwa, głosić konieczność zapobieżenia wojnie domowej. Obok regularnych imprez teatralnych, którym patronowały miejscowe instytucje, w staropolskim Poznaniu zdarzały się rozmaite występy i fakty przygodne, niegdyś zapewne nierzadkie, dziś wiadome tylko dzięki pojedynczym przekazom. I tak, nieznany bliżej Bartłomiej Zakrzewski sporządził tutaj cenny kodeks dramaturgiczny (zwany obecnie "konopczańskim"), zawierający teksty kilkunastu sztuk z lat 1627-51, o różnej tematyce i stylu. Prawdopodobnie przeważają w nich utwory z obiegowego repertuaru jezuickiego, w tym na pewno skomponowane w Poznaniu, ale niektóre mogły powstać tu poza środowiskiem Towarzystwa Jezusowego. Do przygodnych urozmaiceń kultury teatralnej należałyby występy wędrownych trup aktorskich, które od XVI wieku krążyły po Europie pod mianem "komediantów angielskich". Ich bytność w Polsce poświadczają źródła gdańskie i warszawskie; Poznań to ewentualne ogniwo na trasie ich podróży dla gry i zarobku. Dowodny występ obcych aktorów zawodowych odbył się tu latem 1715 roku przy okazji odwiedzin Poznania przez Augusta II Sasa. Przybyły z Drezna zespół Tomasza Ristoriego (czynny potem w Warszawie na usługach króla) prezentował repertuar w typie komedii dell'arte, a zatem wyłącznie rozrywkowy. Tytułów odegranych wtedy sztuk nie przekazano.
Ryc. 3. Karta tytułowa Rosetum Rozdrażeuianum.
Ze zb. Biblioteki PTPN.
ROS-ETVM ROZDRAZEVIANVM, Jn Pamajro Muf3rum Acadcmi« Pofnamcnfis lub lehcifttmit nujbicijs Pcrillu:ftrium U Magnificorum Dominorun -,
EVSTACHII & HYACJNTHl
Comitura a Rozdrażcwo ROZDRAZE WSKJ, Fr a er um Gcrmanorum,
Per Nohicm Tuuetitiftem Aesdemkam t luJ o fcenico
RESERATVM.
Anno, quo Domus Rofea, falutarem mundo cdiuit Rofa.'u-lo'pimo. die Julij. fe« m. SM X*« SW w» m $& ' * * «« <NE 8*s * &m m POSSANIA Tvoi« »iufdem Au'!- ni*. P<>Qi>>nJeń
Ale kultura widowiskowa dawnego Poznania nie mogła być wyobcowana z całości dziejów dramatu i teatru Wielkopolski, Rzeczypospolitej i innych krajów. Przynajmniej młodzież rodem z Poznania, studiująca w Krakowie i za granicą, a także służąca na dworach, w otoczeniu mecenasów Melpomeny i Talii miewała sposobność oglądania wystawianych tam spektakli; ci zaś, którzy powracali nad Wartę, pomnażali grono świadomych odbiorców tej sztuki. Z samej Wielkopolski musiały napływać do jej stolicy wieści o ciekawych, a nawet wybitnych dokonaniach teatrów lokalnych. Bogato udokumentowany dramat liturgiczny był domeną Gniezna. Również teatr szkolny działał poza Poznaniem. Od 2 poło XVI w. na dobrym poziomie utrzymywali go jezuici kaliscy. W Lesznie gimnazjum innowiercze braci czeskich, najpewniej już przed rokiem 1639, za przyczyną znakomitego pedagoga Jana Amosa Komeńskiego włączyło przedstawienia do programu dydaktyczno-wychowawczego; m.in. grywano tam od roku 1640 łacińskie sztuki tegoż mistrza, w tym adaptacje jego podręczników. Uczniowie szkoły w Sierakowie, założonej przez wojewodę poznańskiego Krzysztofa Opalińskiego, od roku 1651 bywali aktorami polskich komedii i tragedii pióra samego autora Satyr, przy czym celowi temu służyła scena sukcesywna, zbudowana na wzór królewskiej z zamku warszawskiego. Poza teatrami szkolnymi czynne
Tadeusz Witczak
były inne, dziś znane zaledwie szczątkowo. Do takich należał ambitny magnacki teatr Leszczyńskich, najpierw w Lesznie, gdzie w 1687 roku wystawiono (prawdopodobnie w oryginale) Mieszczanina szlachcicem, a następnie - już w Rydzynie, przypuszczalnie w spolszczeniu - inne komedie Moliera. W twórczości literackiej pisarzy z Wielkopolski, jak Kasper Miaskowski (1550-1622) czy Samuel Twardowski (ok. 1600-1661) odbiły się doświadczenia zetknięć z barokową dramaturgią i efektami ówczesnej techniki. Rozleglejsza otoczka teatraliów stricte poznańskich: kościelnych, mieszczańskich i szkolnych (spoza dominującej sceny jezuickiej) cząstkowo i pośrednio dopełnia ich uchwytny dziś tylko wyrywkowo, bo przerzedzony upływem czasu prawdziwy niegdyś stan rzeczy. Jak widać, przypuszczalnie nie obejmowały one "klasycznych" gatunków dawnego dramatu: misterium i moralitetu miejscowych piór. Każda z trzech epok tej historii prezentowała tutaj odbiorcom inne, charakterystyczne dla swej ideologii i estetyki formy i tematy dokonań dramaturgicznych - aż do około połowy XVIII wieku, kiedy kultura staropolska zaczęła ulegać przeobrażeniom w oświeceniową.
ŹRÓDŁA I OPRACOWANIA (WYBÓR):
Edycje tekstów: Dramaty staropolskie. Antologia. Oprać. J. Lewański, T. I, Warszawa 1959; T. III, Warszawa 1961; Liturgiczne łacińskie dramatyzacje Wielkiego Tygodnia XI-XVI w.
Zebrał, wstępem i komentarzem opatrzył J. Lewański, Lublin 1999.
Rejestracje bibliograficzne: Dramat staropolski od początków do powstania sceny narodow Bibliografia. T. I: Teksty dramatyczne drukiem wydane do r. 1765. Oprać, zespół pod kierunkiem W. Korotaja, Wrocław 1965; T. II: Programy drukiem wydane do r. 1765; cz. 2: Programy teatru pijarskiego oraz innych zakonów i szkół katolickich. Oprać. W. Korotaj, J. Szwedowska, M. Szymańska, Wrocław 1978.
Opracowania ogólne: Z. Raszewski, Krótka historia teatru polskiego, Warszawa 1977; J. Lewański, Średniowieczne gatunki dramatyczno-teatralne, z. 1; Dramat liturgiczny, Wrocław 1966; Poetyka. Zarys encyklopedyczny, dz. l, T. III, z. 1; J. Lewański, Dramatiteatrśredniowiecza i renesansu w Polsce, Warszawa 1981. Dzieje dramatu i teatru staropolskiego w Poznaniu: Z. Raszewski, Dawne teatry Poznania, [w:] Z tradycji teatralnych Pomorza, Wielkopolski i Śląska, Wrocław 1953; Z. Grot, Teatr do 1918 r., [w:] Dziesięć wieków Poznania, T. II, Poznań 1956; A. Sajkowski, Zycie kulturalne w XVI i w pierwszej połowie XVII w., [w:] Dzieje Wielkopolski, T. I: Do roku 1793, Poznań 1969; J. Ratajczak, Życie teatralne Poznania, cz. 1:1207-1793, Poznań 1983.
W ciągu ostatnich lat w "Kronice Miasta Poznania" ukazały się teksty o jezuitach poznańskich (KMP 4/1997) oraz o Akademii Lubrańskiego (KMP 2/1999), igrcu Jurku, Przemyśle i Lancelocie, Pięknej Ludgardzie, będące uzupełnieniem tematyki poruszonej przez profesora Witczaka.
(red.)
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania 2000 Nr3 ; Uśmiech Melpomeny dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.