PL YW ALNIA LETNIA NA NIES T ACH OWIE W LATACH 1936-1939

Kronika Miasta Poznania 1999 R.69 Nr3 ; Sołacz

Czas czytania: ok. 13 min.

WALDEMAR KAROLCZAK

O budowie kąpieliska na Sołaczu myślano już przed I wojną światowąl.

Do zamiaru tego powrócono wkrótce po odzyskaniu niepodległości, a w 1925 roku opracowano pierwszy polski projekt "prowizorycznej kąpielni"2. Miała ona powstać przy ul. Niestachowskiej, w pobliżu dużej cegielni sołackiej, w miejscu, gdzie dotychczas znajdowało się stosunkowo obszerne wyrobisko pogliniankowe, miejscami głębokie na dwa i pół metra. Podobne, lecz znacznie mniejsze glinianki znajdowały się w całej najbliższej okolicy cegielni. Plan rozbudowy Poznania zakładał budowę trzech letnich pływalni dzielnicowych: dla Winiar na Przepadku 3 , dla Łazarza na dawnych terenach Powszechnej Wystawy Krajowej4, a dla Sołacza i Jeżyc przy wspomnianej już ul. Niestachowskiej5. Mieszkańcy tych części miasta wielokrotnie narzekali na brak kąpielisk w pobliżu ich miejsca zamieszkania - łazienki nadwarciańskie były dla nich zbyt odległe, brakowało także dobrych połączeń komunikacyjnych. W 1933 roku inż. arch. Władysław Czarnecki, naczelnik Wydziału Planowania i Rozbudowy Miasta, zlecił młodemu, ale wybitnie uzdolnionemu architektowi Marianowi Spychalskiemu opracowanie projektu kąpieliska na Sołaczu. Czarnecki wspomina w swoich pamiętnikach: "N owy architekt zabrał się do pracy zupełnie dorzecznie. Sprawdził sytuację na miejscu, uzgodnił z planem ogólnym i zaproponował wyprostowanie ulicy Niestachowskiej. Była to wojskowa droga dojazdowa do baterii umieszczonej w głębi pod lasem. Według planu ogólnego miała stanowić dalszy ciąg alei Żeromskiego, czyli drugiej obwodnicy, i powinna wpadać w oś murowanego przejazdu w nasypie kolejowym. Wymagało to zasypania głębokiej glinanki wypełnionej wodą gruntową, pełnej wyrzuconych gruzów, zdechłych kotów i śmieci. Był to najbardziej zaniedbany kąt Sołacza, od dawna wymagający uporządkowania. Zapewne brak planu i prywatna własność terenu

Waldemar Karolczak

Ryc. 1. Prace budowlane wokół basenu na pływalni przy ul. Niestachowskiej.

llustracja z "Kuriera Poznańskiego" z 24 mąja 1936 r.

były tego przyczyną. Zaakceptowałem tę propozycję i rozszerzyłem zakres projektu. Kąpielisko wraz z otoczeniem i nawiązaniem do parku Sołackiego miało być fragmentem klina zachodniego. Obiekt w krajobrazie należy do najprzyjemniejszych tematów dla architekta. M. Spychalski projektował z pasją i temperamentem. (00.) Natomiast plan ostateczny opracowywał bardzo solidnie i dokładnie. Rysował szybko i efektownie. Projekt kąpieliska podobał się wszystkim. Zarówno na posiedzeniu Magistratu jak i Rady Miejskiej słyszałem same poh ł ,,6 C wa y .

Po zatwierdzeniu projektu najważniejszą sprawą było wykupienie przez miasto terenu przewidzianego pod budowę pływalni i parku sportowego. Obszar ten, o trójkątnym kształcie, znajdował się między ul. Niestachowską, torem kolejowym Poznań-Chodzież i rzeczką Bogdanką. "W tym przypadku nie było trudności - pisze we wspomnieniach Czarnecki. - Właściciel cegielni (Janta- Połczyński) zgodził się sprzedać grunt oszacowany jako nieużytek za bardzo niską cenę, a właściwie oddać za zaległe podatki miejskie". Szczegółowe projekty techniczne kąpieliska wykonał inż. Kazimierz Kryszak z Wydziału VII Budownictwa Podziemnego w Zarządzie Miejskim w Poznaniu. Planowano także urządzenie parku sportowego z dziecińcem, kortami tenisowymi, łąką do gier, a nawet stadionem piłkarskim. Budowa kąpieliska trwała kilka lat. Ukończone już części pływalni kolejno oddawano do użytku publicznego. Pierwszy etap prac, rozpoczęty w czerwcu 1935 roku, polegał na zasypaniu ziemią dołów pogliniankowych i torfowisk znajdujących się na terenie przyszłego kąpieliska. W robotach tych, finansowanych przez Wojewódzkie Biuro Funduszu Pracy, brało udział ponad 400 bezrobotnych pracujących na dwie zmiany, w tym wielu znajdujących się w trudnym położeniu materialnym byłych powstańców wielkopolskich. Potrzebną ziemię pobierano z plantowanych wzgórz na Winiarach, przy ulicach Winogrady i Obornickiej,

a następnie przewożono wąskotorową kolejką roboczą na Sołacz 7 . W "Dzienniku Poznańskim" z 12 kwietnia 1936 r. czytamy: "Praca prowadzona obecnie przez miasto ze zdwojoną energią postępuje rzeczywiście szybko naprzód, ale nie wszyscy, nawet z mieszkańców Sołacza, znają dokładnie jej stan. O tern, że na Sołaczu buduje się basen wiedzą. Mówi im o tern codziennie długi sznur wagoników napełnionych piaskiem, ciągnionych przez mały parowozik, istny samowarek. Pociągi przebiegają 24 razy na dzień otwartą i długą przestrzeń między parkiem Sołackim a ul. Obornicką po szynach wąskotorowych wijących się łagodną serpentyną wzdłuż rzeczki Bogdanki. Przewiezioną z Winogradów ziemię zużywa się na wypełnienie znacznej przestrzeni przeznaczonej na plażę przy basenie oraz na zasypywanie starych dołów pogliniankowych". Jednocześnie prowadzono prace nad uregulowaniem i skanalizowaniem rzeczki Bogdanki. Wzmocniony teraz i bystry potok Bogdanki postanowiono wykorzystać do wypełniania i odświeżania wody w basenach powstającej pływalni. Analizy chemiczne i bakteriologiczne jakości wody Bogdanki były pozytywne, a czuwał nad tym specjalnie powołany Komitet, na czele którego stał prof. dr Leon Padlewski z Uniwersytetu Poznańskiego. Przy powstającym kąpielisku zbudowano koryto-zbiornik wodny o długości 312 m, szerokości 15,2 m i głębokości 2,5 m, do którego skierowano strumień Bogdanki. Zbiornik ten, zaopatrzony w jaz, umożliwiał spiętrzenie wód rzeczki i ich naturalne ogrzewanie promieniami słonecznymi. Wodę rozprowadzano następnie siecią rur kanalizacyjnych do poszczególnych basenów, natomiast brudna woda powierzchniowa codziennie wpływała do specjalnie skonstruowanych spustów, umieszczonych dookoła basenów, i kanałami odprowadzana była do koryta dolnego biegu Bogdanki. Miasta nie było jeszcze stać na codzienne zasilanie basenów czystą wodą

Ryc. 2. Zbiornik do spiętrzania wód strumienia Bogdanki przy powstającej pływalni na Sołaczu. Ilustracja z "Kuriera Poznańskiego" z 24 maja 1936 r.

Waldemar Karolczak

z wodociągów, co powszechnie stosowano wówczas na nowoczesnych pływalniach zachodnioeuropejskich 8 . N a początku czerwca 1936 roku ukończono budowę pierwszego basenu dla niepływających i położonej przed nim plaży piaskowej. Wkrótce ustawiono także prowizoryczne szatnie wyposażone w tymczasowe natryski. N owy basen posiadał 60 m długości, 30 m szerokości i do ok. 1,2 m głębokości. Wykonany był z betonu, a jego ściany oblicowano wiśniowego koloru cegłą klinkierową. Od strony zachodniej do basenu prowadziły dwumetrowej szerokości schody, którymi najpierw wchodzono do brodzika dla dzieci o szerokości 4 m i głębokości 40 cm. Od strony wschodniej znajdowały się drabinki służące do wychodzenia z wody.

Uroczyste otwarcie i poświęcenie pierwszego basenu nowej pływalni na Sołaczu odbyło się w sobotę 27 czerwca 1936 r. o godz. 18 w obecności przedstawicieli Poznańskiego Okręgu Związku Pływackiego i klubów sportowych zrzeszonych w Miejskim Komitecie Wychowania Fizycznego i Przysposobienia Wojskowego. W programie otwarcia przewidziano zawody, w których uczestniczyły sekcje pływackie poznańskich klubów sportowych. Rywalizowano w biegach sztafetowych na dystansie 4 x 60 m stylem dowolnym, 4 x 60 m stylem klasycznym dla panów i 3 x 60 m stylem zmiennym dla pań i panów 9 . Dzień później basen oddano do użytku publicznego. Wstęp na teren kąpieliska był płatny i wynosił 35 gr dla dorosłych i 20 gr dla dzieci do lat 14. Ponadto można było kupić miesięczne karty wstępu w cenie 4 zł dla nie stowarzyszonych i 2 zł dla młodzieży szkolnej i członków organizacji sportowych. Bilet wstępu upoważniał także do bezpłatnego korzystania z garderob y 10. Mimo stosunkowo wysokich cen wstępu nowo otwarty basen cieszył się ogromnym powodzeniem. "Dziennik Poznański" z 19 lipca 1936 r. donosił: "Największą teraz atrakcją Sołacza jest jego basen kąpielowy i plaża. W gorące dni od rana do wieczora upstrzonajestjaskrawemi plamami kostiumów i bronzem opalonych ciał i pełna gwaru i śmiechu. Przedewszystkim ta sołacka plaża - to raj dla dzieci, z których słońce porobiło prawdziwe murzyniątka i małe, śliczne Arabki". Wydział Wychowania Fizycznego Zarządu Miejskiego, który w czerwcu 1936 roku przejął administrację basenu, organizował na nim bezpłatne kursy pływania dla uczniów szkół powszechnych, a latem dla dzieci z półkolonii. Odbywały się tu również bezpłatne kursy pływania organizowane przez Okręgowy Ośrodek Wychowania Fizycznego i kluby pływackie 11 . Z basenu korzystały oczywiście nie tylko dzieci i młodzież, po południu przychodzili tam także dorośli, w tym wiele osób starszych. Aby umożliwić im pływanie, podwyższano wówczas poziom wody w basenie. Basen był otwarty w sezonie kąpielowym codziennie w godzinach od 8 do 19. N ad bezpieczeństwem kąpiących się czuwał ratownik Stefan Gromadziński, pływak Poznańskiego Towarzystwa Pływackiego.

W 1936 roku z basenu na Sołaczu korzystało średnio 450-500 osób dziennie, a prócz tego 300 dzieci ze szkół i 150 dzieci z półkolonii. W lipcu pływalnia biła rekordy frekwencji - dziennie przychodziło tu ok. 1100 spragnionych kąpieli po. k ' 12 znanIa ow . Na oddanie pozostałej części pływalni mieszkańcy miasta czekali dwa lata.

Obiecane kredyty z Wojewódzkiego Biura Funduszu Pracy długo nie nadcho

Ryc. 3. Start pływaków w finałach o mistrzostwo wojska w dniu otwarcia pływalni przy ul. Niestachowskiej. llustracja z "Kuriera Poznańskiego" z 24 lipca 1938 r.

dziły, a pomiędzy projektantami i wykonawcami pływalni pojawiły się rozbieżności co do zagospodarowania najbliższego otoczenia planowanego komplekSU 13 . Z uwagi na właściwości terenu (dawne bagna i glinianki) szczególne trudności sprawiała budowa urządzeń podziemnych (w grunt wbito ponad 600 pali fundamentowych). Wreszcie w lipcu 1938 roku prace nad budową drugiej części kąpieliska zostały ukończone. Cała pływalnia zajmowała teraz obszar 5,85 ha. Zbudowano dwa następne baseny - dla pływających i do skoków. Pierwszy z nich, zwany sportowym, posiadał 50 m długości, 25 m szerokości i 2 m głębokości. Jego wielkość pozwalała na organizowanie tu zawodów pływackich, które odbywać się mogły na dziesięciu torach o szerokości 2,5 m każdy. Drugi basen do skoków, o wymiarach: 20 x 25 x 5 m, przystosowany był z kolei do rozgrywania zawodów w piłce wodnej. Przed wspomnianym basenem usytuowana była dziesięciometrowej wysokości żelbetowa wieża do skoków o trzech pomostach, usytuowanych na poziomie trzech, pięciu i dziesięciu metrów od zwierciadła wody. Ściany dwóch nowych basenów oblicowano do głębokości 120 cm poniżej lustra wody wiśniowym klinkierem. Wokół basenów wykonano chodniki z płyt cementowych. Pracownicy Dyrekcji Ogrodów Miejskich założyli obszerną plażę trawiastą (pow. 3 tys. 775 m 2 ), na co zużyli 150 kg nasion trawy, zwanej mieszanką boisk ową 14. Przy basenie sportowym i basenie do skoków, od strony południowej, wzniesiono duże trybuny ziemne z drewnianymi ławkami na około 1500 osób, w obrębie których wyznaczono także osobne miejsca stojące. W tym czasie zbudowano także nowe szatnie na 500 osób. Basen sportowy i trybuny dla widzów były wykonane niezwykle starannie i przy użyciu najlepszych materiałów, gdyż na terenie pływalni sołackiej Zarząd Główny Polskiego Związku Pływackiego planował organizację międzynarodowych zawodów pływackich 15 .

Waldemar Karolczak

Ryc. 4. Pływalnia letnia przy ul. Niestachowskiej, fot. z 1938 r.

Wł. Wielkopolski Okręgowy Związek Pływacki.

Ryc. 5. Nowoczesna wieża do skoków na terenie pływalni przy ul. Niestachowskiej, pocztówka z ok. 1940 r.

W niedzielę 24 lipca 1938 r. odbyło się oficjalne otwarcie nowych basenów pływalni przy niezwykle licznym udziale publiczności zapełniającej szczelnie trybuny i miejsca stojące. Pływalnię otaczały wysokie maszty z flagami w barwach narodowych i miejskich. Na uroczystość przybył wojewoda poznański Artur Maruszewski, reprezentanci władz samorządowych z tymczasowym prezydentem miasta Tadeuszem Rugę na czele, delegacje wojska, organizacji sportowych itp. Po okolicznościowych przemówieniach i symbolicznym przecięciu biało-czerwonej wstęgi, odbyły się "III zawody pływackie o mistrzostwo wojska", które poprzedziła defilada zawodników z okręgów biorących udział w mistrzostwach. Obszerne relacje z uroczystości otwarcia "reprezentacyjnego stadionu pływackiego" na Sołaczu i wspomnianych zawodów, zamieściły miejscowe gazety16.

Ryc. 6. Wypoczywający na pływalni letniej przy ul. Niestachowskiej na Sołaczu.

Po prawej ratownik i członek Poznańskiego Towarzystwa Pływackiego Stefan Gromadziński.

Wł. Barbara Karwasińska.

Niestety, obok niewątpliwych zalet kąpielisko przy ul. Niestachowskiej miało także wady. Nie wynikały one jednak z błędów projektantów czy wykonawców lecz z faktu, że pływalnia nie była jeszcze wykończona. Zgodnie z planami jej całkowite wykończenie miało nastąpić dopiero w 1940 roku. Dawał się odczuć brak oczyszczalni, a szatnie nie dysponowały dostateczną ilością wolnych miejsc. Jakie z tego powodu wynikały niedogodności, świadczyć może list jednego z czytelników "Dziennika Poznańskiego": "Szatnia, w której plażowicze mają się rozbierać, jest zupełnie wadliwie wykonana. Kilka malutkich kabinek nie może pomieścić całej zwartej masy ludzi, którzy chcą pływać - aby pływać, trzeba się rozebrać, jasne, prawda? - Ale, zapytujemy, gdzie to się robi na stadionie pływackim na Sołaczu? - Możnaby dorzucić do tych dwóch pytań jeszcze trzecie, czy nie możnaby znaleźć uprzejmiejszego personelu, zarówno w garderobie jak i przy wejściu! Mniejsza z tym, że jeden człowiek nie może obsłużyć 50 wołających o ubrania golasów, ale skoro to usiłuje robić, niech przy tym swoje zdanie o nich trzyma za zębami, bo czasami może trafić lotne ziarno jego cierpkich uwag na jałowy grunt, a czasem na urodzajny i skończy się poważnymi nieprzyjemnościami. To jedno, drugi zarzut to ten, że w ubiegły wtorek cały tłum ludzi szturmował do wejścia na pływalnię. Jakiś człowiek przytrzymywał bramę, raz wypuszczał z pływalni, mających dosyć przebywania w niej, raz wpuszczał panie, widocznie pod urokiem letnich sukienek i ondulacji, a dla odmiany nie wpuszczał w ogóle mężczyzn, widocznie dlatego, że nie czuje do nich specjalnej sympatii?"17 Uwagi czytelnika "Dziennika Poznańskiego", dotyczące niegrzecz

Waldemar Karolczak

Ryc. 7. Członek sekcji pływackiej poznańskiego Sokoła Władysław Lewandowski przygotowujący się do skoku z wieży, fot. z 1938 f.

-BOISKA

nego zachowania się personelu pływalni, potwierdziły także inne osoby. Niezbędna więc okazała się interwencja przedstawicieli zarządu miasta, w wyniku której, jak donosiła prasa, "niewłaściwości w zachowaniu się odnośnych funkcjonariuszów wobec publiczności zostały usunięte" 18. Na początku kwietnia 1939 roku przesunięto oś ul. Niestachowskiej, która oddzielała teren kąpieliska od projektowanego parku sportowego. Dawna ul. Niestachowska miała być przekształcona w wewnętrzną aleję spacerową przyszłego parku sportowego. Po stronie wschodniej kąpieliska założono nową ul. Niestachowska, której przedłużeniem była al. Żeromskiego. Dzięki temu uzyskano lepsze połączenie Sołacza z Jeżycami i śródmieściem. Przy nowej ulicy, po stronie kąpieliska, Dyrekcja Ogrodów Miejskich przystąpiła do założenia pięknej promenady, której projekt opracowano w sierpniu 1938 roku. Przewidziano w nim także utworzenie osobnej ścieżki rowerowef9.

filAC£ DO &/£# I ZAtSAWr.*...,:..... W£STACt*OwSKA) sxojun Mir.-A rr_'PKOMCNAM 'yJtw».' STAOIQHU

J , \.

- .'

..-.::::II _ --... - ---- 'i:::.... :ac.m..GiiiIt:..._ _ 1iT"1!ZI(J

Ryc. 8. Plan szczegółowy pływalni letniej przy ul. Niestachowskiej na Sołaczu z 1939 r.

PROJEKT PRRKU SPORTOWEGO PRZY KBPEJSKU NR SOLRCZU

Ryc. 9. Projekt parku sportowego przy pływalni na Sołaczu, opracowany w mąju 1939 r.

Ze zb. APP.

Ze względu na duży ruch uliczny kąpielisko otrzymało ogrodzenie murowane, a pozostały teren otoczono parkanem z siatki drucianej. Zbudowano także długo oczekiwane, obszerne i nowocześnie wyposażone szatnie, które ustawiono przy głównym wejściu na teren pływalni od strony nowej ulicy Niestachowskiej. Jednocześnie rozebrano stary i prymitywny budynek szatni, stojący dotąd po lewej stronie dawnego wejścia. Po obu stronach przejścia pod trybunami, usytuowanego na wprost skoczni, postawiono ustępy i osobne natryski dla zawodników. Tuż obok szatni przystąpiono do budowy kawiarenki, urządzanej w stylu "moderne" , przed którą założono niewielki taras ogródkowy. Pod koniec sierpnia 1939 roku na pomoście i w pomieszczeniach kawiarni prowadzono jeszcze prace wykończeniowe. Jeszcze w 1939 roku Dyrekcja Ogrodów Miejskich zamierzała przystąpić do szeroko zakrojonych prac ogrodniczych, prowadzonych nie tylko w obrębie kąpieliska, ale przede wszystkim na przylegającym do niego od strony zachodniej obszernym terenie przyszłego parku sportowego. Według wstępnego kosztorysu posadzić miano 300 drzew liściastych i 150 iglastych oraz 12 tys. krzewów ozdobnych 20 . Ponadto planowano założenie cienistych bulwarów wzdłuż zbiornika wodnego Bogdanki (od strony północnej) i posadzenie kępy wysokich drzew na terenie między wspomnianym zbiornikiem a cegielnią. Celem tego

Waldemar Karolczak

ostatniego zamierzenia było zasłonięcie zabudowań cegielni i jej licznych kominów 21 . Realizację tych bardzo ambitnych planów postanowiono jednak odłożyć do następnego roku, z powodu rozbieżności dotyczących opracowanego przez Pracownię Urbanistyczną projektu. Dopiero pod koniec maja 1939 roku ukończono prace nad ostatecznym projektem parku sportowego, który opracowała Dyrekcja Ogrodów Miejskich, uzgadniając wszelkie szczegóły z Wydziałem Rozbudowy Miasta, Wydziałem Budownictwa Podziemnego i Wydziałem Wychowania Fizycznego 22 . Drugą przyczyną opóźnień były nie rozstrzygnięte kwestie własnościowe. Na terenie mającego powstać parku sportowego znajdowały się jeszcze grunty należące do skarbu państwa, a także prywatna parcela Paluszkiewiczów (przewidziana na dom dla dozorcy parkowego )23. Sytuacja ta uniemożliwiała wykonanie ostatecznej regulacji terenu, utrudniała ogrodzenie całości, nie mówiąc już o prowadzeniu tam prac ogrodniczych 24 . Aby ułatwić zmotoryzowanym mieszkańcom miasta dojazd do pływalni na Sołaczu, jeszcze w 1938 roku wybrukowano jezdnie al. Wielkopolskiej i al. Małopolskiej, a rok później na południowym skraju kąpieliska (tuż obok toru kolejowego) założono parking, czyli - jak wówczas mówiono - "postój dla samochodów". Drugi powstać miał w najbliższym czasie w pobliżu głównego wejścia na pływalni ę 25. Ostatni przed wybuchem wojny sezon kąpielowy na pływalni przy ul. Niestachowskiej rozpoczął się 3 czerwca 1939 r. Z powodu zalania przez powódź łazienek rzecznych i pływalni przy N owej Elektrowni kąpielisko na Sołaczu było jedynym, w którym można było się kąpać. W najbardziej upalne dni pływalnię odwiedzało ponad 2 tys. osób. W "Dzienniku Poznańskim" z 24 sierpnia 1939 r. czytamy: "W nowoczesnym basenie pływackim na Sołaczu panuje jeszcze więcej ożywiony ruch. 2 i pół tysiąca uciekinierów z miasta, ubranych w trykoty kąpielowe, wesoło sobie hasa w wodzie i na plaży, korzystając z nowoczesnych urządzeń na pływalni. Nie wszystkim wystarcza temperatura wody w basenie, która wynosi + 20 st. C i ci którzy pragną przede wszystkim chłodu, korzystają z natrysków zainstalowanych poza skocznią". Wesołe igraszki nad wodą w brutalny sposób przerwał wybuch II wojny światowej. W okresie okupacji hitlerowskiej dokończono będące w trakcie realizacji roboty budowlane, a kąpielisko służyło teraz wyłącznie niemieckim mieszkańcom miasta. Po wojnie pływalnia sołacka funkcjonowała nadal pod zarządem miejskim do 1972 roku, a później jej właścicielem i administratorem (do 1978 r.) był GKS Olimpia 26 . W związku z przebudową ul. Niestachowskiej kąpielisko zamknięto. Patrząc na to, co pozostało dziś z dawnej pływalni na Sołaczu, aż trudno uwierzyć, że jeszcze niecałe ćwierć wieku temu w upalne weekendy przebywały tam tysiące poznaniaków, zażywających zarówno wodnych jak i słonecznych kąpieli. Zdewastowany i zrujnowany obiekt nie pełni już dziś funkcji, dla jakich został zbudowany i nic nie wskazuje na to, aby czasy jego świetności kiedykolwiekjeszcze powróciły. Ta niegdyś najbardziej popularna pływalnia w Poznaniu pozostała jednak w żywej pamięci wielu mieszkańców miasta.

PRZYPISY:

1 Archiwum Państwowe w Poznaniu (dalej: APP), Akta miasta Poznania (dalej: AmP), sygn. 5279, ss. 42, 74, 75. 2 Ibidem, s. 2.

3 APP, AmP, sygn. 7292, ss. 3,6-9.

4 APP, AmP, sygn. 7309, ss. 3, 5,6-10,11,30.

5 APP, AmP, sygn. 198, s. 3.

6 W. Czarnecki, To byl też mój Poznań. Wspomnienia architekta miejskiego Z lat 1925-1939, Poznań 1987, s. 174-175.

7 Sprawozdanie Zarządu Stoi. miasta Poznania za czas od l kwietnia 1936 do 31 marca 1937, Poznań 1937, s. 89. 8 Aby wypełnić baseny pływalni na Sołaczu, potrzeba było 8 tys. metrów 3 wody. Dla porównania całe miasto w dni upalne zużywało wówczas dziennie ok. 40 tys. metrów 3 wody. Ponieważ woda musiała być zmieniana codziennie, w przypadku zastosowania wody z Wodociągów Miejskich koszt jednorazowego napełnienia wynosiłby 2 tys. 500 zł. Tymczasem jednodniowy dochód brutto z biletów wstępu na wspomnianą pływalnię w najbardziej upalne dni, a więc przy największej frekwencji, wynosił zaledwie 300 zł. 9 "Dziennik Poznański", nr 148 z 27 VIl936 r.

10 "Kurier Poznański", nr 291 z 26 VIl936 r., s. 6.

11 Sprawozdanie Zarządu... (l IV 1936-31 III 1937 r.), Poznań 1937, s. 75. W kursach nauki pływania zorganizowanych w sezonie letnim 1936 r. przez Wydział Wychowania Fizycznego uczestniczyło: 4 tys. 500 uczniów szóstych i siódmych klas szkół powszechnych, 1300 dzieci z półkolonii i 360 członków organizacji i klubów sportowych. 12 Sprawozdanie Zarządu... (lIV 1936-31 III 1937 r.), Poznań 1937, s. 89.

13 APP, AmP, sygn. 7310, ss. 13-15, 22, 24-25.

14 Ibidem, ss. 17-18,20-21.

15 Ibidem, s. 15.

16 "Dziennik Poznański", nr 168 z 26 VII 1938 r., s. 9, "Kurier Poznański", nr 334 z 26 VII 1938, s. 10.

17 "Dziennik Poznański", nr 176 z 4 VIII 1938 r., s. 4 (List czytelnika - O tej pływalni trzeba napisać). 18 "Dziennik Poznański", nr 180 z 9 VIII 1938 r., s. 4 (Komentarz od Redakcji - O pływalni mówić, ale dobrze). 19 APP, AmP, sygn. 7346, s. 3-8.

20 APP, AmP, sygn. 7310, s. 42.

21 Ibidem, s. 31.

22 Ibidem, s. 50-56.

23 Ibidem, s. 44-45.

24 Ibidem, s. 31-35.

25 "Kurier Poznański", nr 186 z 27 IV 1939 r., s. 12.

26 J. Osięgłowski, W dawnym Poznaniu, Poznań 1995, s. 59.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania 1999 R.69 Nr3 ; Sołacz dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry