AKADEMIA LUBRAŃSKIEGO
Kronika Miasta Poznania 1999 R.69 Nr2 ; Jan Lubrański i jego dzieło
Czas czytania: ok. 63 min.ACADEMIA LUBRANSCIANA (1519-1780).
DZIEJE SZKOŁY OD POWSTANIA DO CZASÓW KOMISJI EDUKACJI NARODOWEJ
DOROTA ŻOŁĄDŹ-STRZELCZYK
K iedy w 1519 roku biskup Jan Lubrański zakładał w Poznaniu Akademię, w mieście istniały już dwie szkoły - szkoła mniejsza przy kościele Marii Magdaleny oraz szkoła katedralna, zwana schola maior na Ostrowie Tumskim.
Obie instytucje uczyły w tradycyjnym duchu i poziomem oraz zakresem przekazywanej wiedzy nie odpowiadały wymaganiom współczesnych. Podobnie sytuacja wyglądała na terenie całej Rzeczypospolitej, również Akademia Krakowska skłaniała się ku tradycyjnej wiedzy. A przecież całkiem blisko, za miedzą prawie, na ziemiach niemieckich i dalej na zachód, powstawały i świetnie rozwijały się szkoły kształcące w nowym duchu - renesansowego humanizmu. Założona przez biskupa Lubrańskiego Akademia miała umożliwić spragnionej wiedzy młodzieży polskiej naukę w kraju. Była to pierwsza na ziemiach polskich szkoła nowego typu, zaliczana do tzw. szkół renesansowych, powstających i działających w l poł. XVI stulecia. W Rzeczypospolitej były zaledwie dwie takie placówki, obok Lubranscianum jedynie gimnazjum w Elblągu w latach 1528-40, kiedy rektorem był tam Wilhelm Gnapheus 1 , realizowało podobny program. Podstawą wykształcenia uczniów w tych szkołach była znajomość literatury antycznej. Wiedza ijęzyk (eruditio i lingua) miały się wyrażać w wymowie (eloquentia), rozumianej bardzo szeroko jako umiejętność swobodnego przemawiania publicznie, układania przemówień z różnych okazji oraz pisania wierszem i prozą na podstawie wzorów mistrzów starożytnych. Wykształcenie humanistyczne było w nich wartością samoistną, służącą poszerzaniu horyzontów umysłowych, wyrobieniu sprawności w zakresie krasomówstwa i znajomości literatury. Na dalszym planie były inne zadania szkoły - wychowawcze, światopoglądowe i ideologiczne.
Dorota Żołądź- Strzelczyk
Jednak w 2 poło XVI w.
o wiele bardziej popularny stał się nowy typ potrydenckich szkół, tzw. sturmowskich, zróżnicowanych wyznaniowo i wzorowanych na powstałej w 1538 roku szkole Jana Sturma w Strasburgu.
Ten wielki reformator szkolnictwa w prowadzonym przez siebie gimnazjum, a później akademii, wysunął na plan pierwszy wykształcenie w uczniach "mądrej i wymownej pobożności" jako podstawowej cechy człowieka chcącego poświęcić się służbie publicznej2. Ten rodzaj szkolnictwa rozwijał się wówczas wspaniale na ziemiach Rzeczypospolitej, kiedy to pojawiają się liczne szkoły różnowiercze i katolickie, głównie jezuickie. Mimo wielu podobieństw oba typy, renesansowy i sturmowski, dość znacznie się różniły. - pierwszy kładł nacisk na poznanie literatury antycznej i dążył do przygotowania mówcy w myśl haseł starożytnych, w drugim przypadku punkt ciężkości spoczywał na sprawach wiary, jak mówił Sturm, celem była "mądra i wymowna pobożność". Pierwsze wyrażały "czyste" hasła renesansowego humanizmu, drugie były wykorzystywane w propagandzie i rywalizacji wyznaniowej. W zasadzie szkoły potrydenckie przejęły program swoich poprzedniczek, określano je nawet mianem szkół retorycznych, ale zmianie uległa hierarchia celów i wartości w nich realizowanych. N adrzędnym celem było określone wychowanie młodzieży i ukształtowanie jej charakteru, a wykształcenie miało być narzędziem do realizacji tego celu. Akademia poznańska należała do pierwszego typu, ale tylko w pierwszym okresie działalności, dokładniej w czasach, kiedy wykładał w niej Krzysztof Hegendorfer. W późniejszych latach profil nauczania w niej uległ zmianie i w okresie, kiedy nauczał w Poznaniu Benedykt Herbest, możnają zaliczyć do typowych szkół potrydenckich. vzrm
X A pqv M 'POLO ]AO %JM 9 ELEGlACO CARMINE DESCRIPTJE.
AnAre eienfsKTE MNITIO POLO» NO, PO"ETJ£ UtVH&dTO.
CRACOVIf L AZarus ANDrep cxcudełDt> Aimo M. D. LXV.
Ryc. 1. Klemensa Janickiego, najwybitniejszego poety z uczniów Hegendorfa, Żywoty królów polskich. Ze zb. Biblioteki Kórnickiej.
Szkoła działała nieprze - rwanie aż do czasów Komisji Edukacji Narodowej, kiedy to została przejęta przez Komisję, a w jej kilkusetletniej działalności możemy wyróżnić kilka etapów, okresów świetności i upadku 3 . Pierwszy okres, od powstania do odejścia Krzysztofa Hegendorfera, czyli lata 1519-35, to tzw. złoty okres Lubranscianum. Po nim nastąpiły lata upadku, aż do sprowadzenia do Poznania Benedykta Herbesta. Czasy, gdy on kierował szkołą, 1562-71, więc niespełna 10 lat, to ponowny, wspaniały jej rozkwit. Na kolejne lata przypada sprowadzenie do Poznania jezuitów i założenie przez nich szkoły, która zdominowała oświatę poznańską na długie lata, nie pozwalając na rozwój Lubranscianum. Szkoła spadła wtedy prawie do rangi szkoły elementarnej. Kolejny okres w jej dziejach wiąże się z rywalizacją Akademii Krakowskiej z jezuitami, kiedy to Lubranscianum staje się jedną z kolonii uniwersyteckich. Przekształcanie szkoły w kolonię przypadło na lata 1609-12, a kolejne lata przynosiły dalsze reformy. Jest to trzeci okres stosunkowo pomyślnego rozwoju placówki. Jako szkoła-kolonia działała aż do reform Komisji Edukacji Narodowej.
ORATIO DEMO STHENIS D E PACE.
Hftrimymżż Vkler «cWtf«* Cr«eem *,Am > Dun 'miMmJim» «iimcuttjlm« Triofim« pinu. Mm (riuhmm,
Ryc. 2. Mowa Demostenesa w przekładzie Antoniego Meli Nigra. Ze zb. Biblioteki Kórnickiej.
Każdy w wyróżnionych okresów świetności Lubranscianum związany jest z wybitnymi osobowościami zasiadającymi na poznańskim stolcu biskupim. I tak pomysłodawca i założyciel Jan Lubrański patronował okresowi pierwszemu. Dzieło podjęli jego następcy, biskupi poznańscy - Piotr Tomicki, ale przede wszystkim Jan Lataiski, który m.in. sprowadził do Poznania wybitnego humanistę Krzysztofa Hegendorfera. Te dwie osoby - Lubrański i Lataiski - odegrały w dziejach Lubranscianum decydującą rolę, pierwszy jako pomysłodawca i założyciel szkoły, drugi jako jej opiekun i mecenas. Jan Lubrański, wykształcony w Krakowie, dostrzegał zapewne braki w dziedzinie edukacji młodzieży w Rzeczypospolitej. Lataiski prawdopodobnie nie był tak wykształcony, zresztą o jego
Dorota Zołądź-Strzelczyknaukach niewiele wiemy, ale był zapewne człowiekiem otwartym na nowości, bardzo tolerancyjnym Gego tolerancja, jak pisze K. Mazurkiewicz "posuwa się [...] do ostatecznych granic "4), niechętnym przestarzałym normom i nakazom, a przy tym umiejętnym organizatorem i opiekunem szkoły. To właśnie on sprowadził dla Lubranscianum z zagranicy humanistów, profesorów Galla i Nigra, i wreszcie wyraźnie sprzyjającego nowinkom religijnym ucznia Melanchtona - Hegendorfera. Do odnowienia szkoły w latach drugiego jej rozkwitu przyczynił się kolejny biskup poznański - Andrzej Czarnkowski.
Biskup Jan Lubrański zapewne wcześniej przemyśliwał nad jakimiś zmianami w polskiej oświacie. W czasie pobytu i studiów za granicą widział istniejące tam szkoły, słuchał wykształconych w nowym duchu, doskonale znających nauki humanistyczne profesorów, podczas gdy w polskich szkołach, z wyjątkiem Akademii Krakowskiej i to przez krótki okres, wszechwładnie panowała scholastyka i tradycyjne myślenie. Młodzież, zawsze chętna do poznawania nowego, sprzeciwiająca się tradycyjnym treściom przekazywanym w murach szkolnych i metodom, w jaki to czyniono, zaczęła coraz częściej wyjeżdżać za granicę. Już wiosną 1518 roku biskup Lubrański prowadził widoczne działania. Uzyskał przywilej królewski na wykupienie dóbr przeznaczonych na utrzymanie szkoły (były to dobra koronne Stawiszyn, będące ówcześnie w rękach m.in. Jakuba i Feliksa Grądzkich) i rozpoczął budowę gmachu szkolnego. Mimo iż budowa ta trwała jeszcze przez wiele lat, w 1519 roku studium Lubrańskiego rozpoczęło nauczanie. Nagła śmierć fundatora i dobroczyńcy nie pozwoliła mu na wydanie statutu i przywileju dla szkoły. Dotychczasowa literatura wiązała najwcześniejszy okres w dziejach szkoły z Akademią Krakowską, czyniąc z Lubranscianum od samego początku kolonię, "córę", jak mówiono, wszechnicy krakowskiej. Zważywszy, iż szkoły-kolonie zaczęły powstawać w końcu XVI wieku (od 1588 r.)5, nie wydaje się to słuszne, a argument, że część profesorów i wszyscy rektorzy byli wychowankami Akademii Krakowskiej, nie wydaje się dostatecznym, innej szkoły o takim charakterze po prostu w tym czasie na ziemiach polskich nie było. To, że w źródłach tak się Lubranscianum określa, jest tylko pozornym uzasadnieniem, bowiem są to przekazy z okresu, kiedy szkoła faktycznie była już kolonią akademicką (takiego zdania jest również ks. Józef Nowacki 6 ). Ponadto szkoła poznańska w pierwszym okresie wyrastała znacznie pod względem programu ponad poziom reprezentowany przez wszechnicę krakowską, znajdującą się przez długi czas w stanie kryzysu i upadku. Założona z inicjatywy biskupa Lubrańskiego szkoła była instytucją kościelną, diecezjalną, podlegającą zarządowi i nadzorowi kapituły katedralnej. Początkowo zwano ją kolegium, w 1533 roku pojawia się nazwa "akademia", a w wieku XVII - Academia Lubransciana lub Academia Posnaniensis. Szkoła miała przede wszystkim przygotowywać do stanu duchownego. Istniało w niej pięć katedr: matematyki i astronomii, retoryki i dialektyki, poezji, gramatyki oraz teologii. Jako pierwsze powstało studium teologiczne, a pierwszym profesorem teologii był Tomasz Bederman. W drugim półroczu 1520 roku przybył także Jan ze Stobnicy. Który z tych dwóch wykładowców był
pierwszym rektorem Lubranscianum - nie wiadomo, jednakże po szybkim odejściu Jana ze Stobnicy funkcję tę pełnił Bederman. Krzysztof Hegendorfer przybył do Poznania już w listopadzie 1529 roku, a jego pobyt nad Wartą okazał się bardzo brzemienny w skutki dla miasta i szkoły. Podobnie jak Melanchton w 1518 roku, przybywszy do Wittenbergi, wygłosił swoją znaną mowę "De corrigendis adolescentium studiis" (,,0 poprawie studiów młodzieży akademickiej"), będącą mową progra - mową humanizmu, tak i Hegendorfer w swojej mowie inauguracyjnej (" Oratio in artium liberalium laudem coram frequenti eruditorum consessu, in N eacademia Posnaniensi habita") 7 zawarł pochwałę nauk wyzwolonych. Według humanistów, w tym oczywiście także Hegendorfera, człowiek powinien znać doskonałe nauki humanistyczne, bo dopiero wówczas staje się naprawdę człowiekiem. Najpotrzebniejsza jest oczywiście wymowa wsparta solidną wiedzą. Celem wychowania jest "vir orator", stąd szkoła powinna posiadać katedrę wymowy, wokół której koncentrowałyby się wszystkie inne nauki. Ponieważ cała mądrość ludzkości spisana jest po łacinie, grecku i hebrajsku, należy studiować te języki. Dlatego Hegendorfer w Lubranscianum obok łaciny wprowadził naukę greki, opierając się na gramatyce Melanchtona.
, FNGOMN.. TERRAE POLO* NIAE>
Auto« ChriOophor» Hegendorphtoo,i*
Ryc. 3. Strona tytułowa dzieła Hegendorfa Pochwała Ziemi Polskiej, Kraków 1530.
Ze zb Biblioteki Kórnickiej.
Swoje poglądy pedagogiczne przedstawił Hegendorfer w kilku rozprawach, których źródłami były dzieła starożytnych, głównie Pseudo- Plutarcha i Kwintyliana. W "Studiorum ratio" pokazuje uczniom sposoby i metody uczenia się. Najważniejsza zasada to "pietas et eloquentia", których humaniści - w przeciwieństwie do starożytnych - nie utożsamiali ze sobą, ale podkreślali konieczność harmonijnego ich powiązania. Pełen człowiek to "vir pie eruditus in eloquentiam", a trzy środki prowadzące do tego celu to: zdolności wrodzone, które otrzymujemy od Boga, nauka oraz przyzwyczajenie do dobrego.
Dorota Żołądź-Strzelczyk
Hegendorfer opracował nowy program dla niższego wydziału szkoły, wykorzystując najnowsze trendy w nauce i oświacie. Nauczał, opierając się na nowych autorach i korzystając z nowych podręczników. Pomyślna dla Hegendorfera i dla ukochanych przez niego nauk humanistycznych atmosfera istniała w Poznaniu i w murach Lubranscianum do przybycia w 1533 roku Grzegorza z Szamotuł, który już wcześniej wykładał w Poznaniu, a następnie w Akademii Krakowskiej prawo kościelne i świeckie, a teraz objął w Poznaniu, po śmierci Tomasza Bedermana, stanowisko rektora. Zdecydowanie opowiadał się po stronie tradycyjnego sposobu myślenia i metod nauczania. Musiało więc dojść do konfliktu między młodym i nowoczesnym przybyszem z Lipska, a hołdującym tradycji nowym rektorem. Doskonale scharakteryzował obu przeciwników, oddając celnie podłoże konfliktu między dwoma tak wielkimi indywidualnościami, ksiądz Karol Mazurkiewicz. "Hegendorfer to szermierz i bojownik nowych prądów i idei - pisał - ciałem i duszą oddany humanizmowi, typowy przedstawiciel kierunku odrodzenia. Grzegorz Szamotulczyk zaś to zagorzały scholastyk, stojący wiernie i trwale przy starym, wypróbowanym systemie, z góry uprzedzony do wszystkiego, co tchnie jakąś nowością"8. Dla Grzegorza szczególnie niebezpieczną jawiła się nauka greki, którąjuż podczas pracy w Krakowie z całych sił zwalczał, doprowadzając do zawieszenia wykładów uniwersyteckich Jerzego Libana z Legni cy 9. Ponadto Hegendorfer, zdaniem Grzegorza, w sposób wyraźny uprawiał luterańską propagandę, co najbardziej przeszkadzało Grzegorzowi i powodowało, że nie dostrzegał talentu pedagogicznego i wiedzy Hegendorfera. Doprowadziło to ostatecznie do opuszczenia przez Hegendorfera Poznania.
Lubranscianum znalazło się wtedy w fazie kryzysu, bowiem nie znaleziono nikogo, kto by go zastąpił, dorównując mu jednocześnie wiedzą, przygotowaniem, talentem i powołaniem pedagogicznym. Przyjmowani do szkoły nauczyciele byli coraz gorsi, przyczyniali się do zmniejszenia popularności Lubranscianum i powolnego upadku szkoły. Sytuację pogłębiły kłopoty finansowe Akademii. W 1547 roku biskup Benedykt Izdbieński przejął dobra stawiszyńskie, główne źródło dochodów szkoły w dzierżawę. Zabrakło pieniędzy dla nauczycieli i dla uczniów. Bogatsi i znaczniejsi uczniowie przestali przybywać do Poznania, wybierając szkoły zagraniczne, a to powodowało dalsze zmniejszenie jej znaczenia. Szczególnie popularne stają się szkoły niemieckie, przyciągające w swe mury scholarów z całej Europy wysokim poziomem i szerokim zakresem wiedzy, a także sławą reformatorów. Polskie duchowieństwo poczuło się zagrożone. Kapituła poznańska niejednokrotnie użalała się nad opłakanym stanem poznańskiej Akademii, prosząc biskupa o otoczenie jej opieką, aby podnieść jej poziom, a tym samym zapobiec wyjazdom młodzieży za granicę i uchronić ją przed niebezpieczeństwem utraty wiary. Najważniejsze stało się znalezienie nowych, zdolnych nauczycieli, których przyciągać miało lepsze wynagrodzenie. Takie głosy bardzo mocno rozbrzmiewały na synodzie diecezjalnym poznańskim w 1561 roku. Zajął się tym wreszcie biskup Andrzej Czarnkowski (1553-62), najpierw starając się poprawić materialne podstawy działalności szkoły przez wyznaczenie stałych dochodów
ARTISRHETORICAE, EX CICERONE COLL E C T AE, SVMMA>
BENEDICTI HERBESTI NFA
POLITANI COM» » VTVS.
IX WO OBRTVM BIVS ART l S vfum> pauets tiaflcnus Cognition, magnoćp labore vix deprehen» (um, qui Eccletix tempora ignorare noUtt CD> gnofe« .
\MNIS DO.
iłrittd diccndidij3ri ' buta eil in tresfar* -.J tes:primiim, inipja Pm Oratoru,. dcinde, in Oratio* ni -tam /'n Quaj3ione. inparuOrat.
VIS ORA* TORIS «w
B DBDICATORIA ITIDBM Epiftola ad Reuerendif». D- lohan« nem Prerembium,Gnc(hcnfem Ar» chepifcopum icripta, pi us Ućior di» feet: cuinam potifsimum EccleOst, t mtotfldeiopmitonibus,tutd adharrerepofsit.
ACCBSSIT PRABTBRBA DIA« logm: in quofmuutimpreuptt npetmmr. Cum lndice claborato.
IS totem ipJt tU in reine, er «er» VIt ». «i Mt . · jMen1jcr ner U inuenienda »s1». Ifimt, CT etMoeali: proprie altem in rebiH inmire, in turbis r;TIjj dieitur: cotk * A «re
AD LECTOREM.
St vtokiplaceitit tibi, ante», iiber«: Tempom ftnf1a, fi" ain>iKalali*re,(iim«*.
Ryc. 4. Dzieła braci Herbestów: Retoryka Jana (Kraków 1566) i Matematyka Benedykta (1559).
Ze zb. Biblioteki Kórnickiej.
dla magistrów, a następnie sprowadzając z Krakowa w 1562 roku Benedykta Herbesta. Rozpoczął się drugi okres świetności szkoły. Z chwilą pojawienia się braci Herbestów (Benedykta, Jana i Stanisława) oraz Grzegorza z Sambora ożywiło się przede wszystkim studium humanistyczne. W tym okresie pracowało w Lubranscianum siedmiu nauczycieli - pięciu na Wydziale Humanistycznym i dwóch na Wydziale Teologicznym, ale i tak była to wtedy jedna z większych polskich szkół. Również w czołówce utrzymywał szkołę poziom nauczania. Przybywało uczniów, poprawiała się także sytuacja materialna szkoły, bowiem biskup Konarski nałożył na opactwa diecezjalne obowiązek płacenia pewnych sum i dostarczania środków w naturze dla Akademii. Ten etap dziejów Lubranscianum nie trwał niestety długo. Benedykt już w 1571 roku wyjechał do Rzymu i wstąpił tam do zakonu jezuitów, wcześniej, w 1568 roku, opuścili Poznań Jan i Stanisław, a w 1570 roku Grzegorz z Sambora. W1572 roku, zapewne z powodu zarazy, przerwano wykłady na studium humanistycznym, po tymże roku zaprzestano również zajęć na teologii. Obok tych wewnątrzszkolnych trudności i kłopotów również sytuacja w mieście stała się dla Lubranscianum niepomyślna. Powstałe kolegium jezuickie odebrało szkole uczniów i dobroczyńców, a w rywalizacji ze świetnie rozwijającym się kolegium
Dorota Żołądź-Strzelczykprzeżywająca ogółny kryzys szkoła nie miała szans. Kolejny okres, może JUZ nie świetności, ale pomyślności, nastał w początkach XVII wieku. Najpierw na wniosek kapituły poznańskiej synod prowincjonalny piotrkowski w 1607 roku wezwał biskupa poznańskiego do odnowienia szkoły. Następnie w 1609 roku sufragan włocławski Jan Rozdrażewski zapisał dla Lubranscianum znaczne dobra i poczynił rozporządzenia dotyczące statutu szkoły. Szkoła miała być odtąd związana z Akademią Krakowską, stała się jedną z jej kolonii.
Od 1588 roku Akademia Krakowska zaczęła tworzyć lub w pewnym sensie przejmować zależne od siebie szkoły. Były one po pierwsze "obsadzane z urzędu i systematycznie przez Uniwersytet dyrektorami i nauczycielami (najczęściej wychowankami Wydziału Filozoficznego)" , po drugie w stosunku do nich "Akademia posiadała upraw,." nienia w zakresie jurysdykcji, wizytacji i kontroli , po trzecie "zobowiązane były one do składania okresowych sprawozdań za pośrednictwem wyznaczonych opiekunów" i po czwarte wcielały w zycie przepisany lub zaakceptowany przez Akademię program nauczania i stosowały zalecone przez nią podręczniki"lo. W 1619 roku kapituła poznańska zatwierdziła nowy statut, uznany także przez uniwersytet krakowski. Szkoła nadal była instytucją kościelną pod opieką prawną biskupa poznańskiego, a z jego ramienia kapituły poznańskiej i nie stała się własnością Akademii Krakowskiej. Jej związki z Krakowem polegały downie na zastrzeżeniu statutem z 1619 roku wszystkich katedr dla wyznaczonych przez wszechnicę krakowską profesorów. Uniwersytet przysyłał nowych profesorów odwoływał niewygodnych, niekiedy interweniował w sprawach karności Ale to kapituła zatwierdzała profesorów i rektora, nadzorowała gospodarkę szkoły i czuwała nad karnością. Profesorowie szkół-kolonii często byli zmieniani prze
Ryc. 5. Fragment nagrobka biskupa Andrzeja Szołdrskiego, fundatora Bursy Szołdrskich przy Akademii Lubrańskiegonoszeni do innych ośrodków lub do pracy na uniwersytecie. Andrzej Badurski był początkowo profesorem gramatyki w Lubranscianum, potem profesorem poetyki w Szkołach N owodworskich w Krakowie i wreszcie od 1765 roku wykładał na uniwersytecie. Wielu rektorów krakowskich nauczało wcześniej w koloniach, w Poznaniu m.in. Wojciech Biegacewicz, Stanisław Filipowicz, Marcin Winkler , Jakub Michał Marciszewski czy prawnik Klemens Herka. Od połowy XVIII wieku widać dążenia do pełniejszego opanowania Akademii Lubrańskiego przez Uniwersytet Jagielloński.
ntromicrtóAołt9 J l'tciD m 1\ 1\ l' to.u s1ulwlts=;L L a t t a «
.., *a
, '''....''''' ...;:'-<----(v"'-, - ,- --,>>>,it\l .
» -V-'- ? A 5 A -.ł_
W 1774 roku pojawił się projekt skasowania Akademii Lubrańskiego. Ostatni rektor Akademii Franciszek Minocki (1770-80) przesłał raport o szkole do Komisji Edukacji Narodowej. Ostatecznie w październiku 1780 roku zlikwidowano szkołę, a cały jej majątek łącznie z biblioteką oraz uczniów przeniesiono do gmachu byłego kolegium jezuickiego, gdzie już istniała tzw. Akademia Wielkopolska. Tak zakończyła swą kilkusetletnią działalność szkoła biskupa Jana Lubrańskiego. W ciągu 260 lat istnienia w Lubranscianum uczyło się wielu przedstawicieli wielkopolskiej szlachty, mieszczaństwa, a także młodzieży chłopskiej. Pełnej liczby niestety nie znamy, zaginęły bowiem akta i księgi szkoły, w których zapisywano przybywających scholarów. Prawie od samego początku najubożsi uczniowie otrzymywali pomoc materialną z prywatnej szkatuły biskupów poznańskich w wysokości 9 groszy tygodniowo. Ponadto korzystali z rozmaitych legatów, darowizn i zapisów szlachty i mieszczan. Istniały prywatne fundacje stypendialne. Szkoła otrzymywała darmowe drewno na opał, częściowo również żywność. Scholarzy mieli własne łazienki w Warcie przy Ostrowie Tumskim. Podobnie jak w całej Europie tak i w Poznaniu scholarzy "dorabiali" żebraniną. W pierwszym okresie, w czasach świetności, kiedy wykładał w Poznaniu Krzysztof Hegendorfer, studiowali w Lubranscianum m.in. synowie najpotęż
Ryc. 6. Fragment słynnej pracy Mikołaja Zalaszowskiego Prawo Królestwa Polskiego
Dorota Żołądź-Strzelczyk
niej szych wielkopolskich rodów magnackich i szlacheckich sprzyjających luteranizmowi: Andrzej Górka, syn Łukasza, opiekuna i protektora Hegendorfera, Rafał Leszczyński, syn Jana, kasztelana brzeskiego, Wacław Leszczyński, syn Rafała, starosty radziejowskiego, Andrzej Kościelecki, syn Mikołaja, wojewody kaliskiego, Stanisław Lataiski, bratanek biskupa, bracia Andrzej i Jan Jaktorowscy, a także scholarzy wywodzący się z niższych grup społecznych - Józef Struś i Klemens Janicki. Ostatni z nich jest rzadkim przykładem kariery syna chłopskiego. Pochodził ze wsi J anuszkowo z okolic Gniezna, był synem wieśniaka. Rodzice wysłali go do szkół w wieku pięciu lat, bo był słabego zdrowia. W trakcie nauki w Lubranscianum napisał m.in. utwór pochwalny na cześć Jana Lubrańskiego ll . Innym przykładem awansu dziecka plebejskiego może być Marcin Czechowic, wywodzący się z rodziny ubogich rzemieślników ze Zbąszynia, który odegrał znaczącą rolę w polskiej reformacji 12 . W czasach kiedy uczyli w Poznaniu Herbestowie, na ich wykłady uczęszczali m.in. Andrzej Czarnkowski, syn Alberta, kasztelana śremskiego, Jakub Brzeźnicki, późniejszy sekretarz królewski, Jan Chrośniewski, potem znany lekarz, jezuita Stanisław Grodzicki, późniejsi rektorzy Lubranscianum - Melchior Pełka, Andrzej Cziescius i Piotr Lilia oraz prawdopodobnie Stanisław Reszka 13 .
W okresie kiedy szkoła była kolonią uniwersytetu krakowskiego, była ona, podobnie jak inne szkoły-kolonie, dostępna dla uczniów z różnych grup społecznych. Ton życiu szkoły nadawali uczniowie pochodzący z magnaterii czy bogatej szlachty. To oni wygłaszali okolicznościowe przemówienia, ich utwory dołączali profesorowie do swoich publikacji. Miało to wymowę prestiżową, stanowiło pewną formę dowartościowywania szkół i uczących w nich profesorów . Uczyli się tutaj m.in. w latach 20. XVII stulecia (prawdopodo bnie w latach 1621-25) bracia Krzysztof i Łukasz Opalińscy. Główną jednak ilościowo grupę stanowili uczniowie pochodzenia plebejskiego, przede wszystkim synowie patrycjuszy i rzemieślników, bogatych kupców, lekarzy, ale i okolicznych chłopów. Kapituła poznańska nakazywała, aby mieszkańcy podległych jej miasteczek posyłali synów do Lubranscianum (1687, 1720, 1750). W końcowym okresie istnienia uczniem szkoły biskupa Lubrańskiego był m.in. Jan Sniadecki (od 1765 r.). Poznańska szkoła założona przez biskupa Jana Lubrańskiego odegrała w dziejach miasta i całej Wielkopolski znaczącą rolę, wypuściła wielu uczniów, którzy uczestniczyli później w życiu miasta (lekarze, prawnicy, nauczyciele, kupcy, urzędnicy miejscy itp.), Wielkopolski czy wreszcie całej Rzeczypospolitej. Akademia Lubrańskiego reprezentowała częstokroć wyższy poziom niż jedyna przez długi czas szkoła wyższa na naszych ziemiach, szczególnie dotyczy to czasów, kiedy działał w Poznaniu Krzysztof Hegendorfer.
PRZYPISY:
l T . Bieńkowski, Kształtowanie publiczności literackiej w szkołach w Polsce w XVI i XVII wieku, (w:) Publiczność literacka i teatralna w dawnej Polsce, red. H. Dziechcińskiej, Warszawa 1985, s. 39-40, wyróżnia szkoły "renesansowe" i "potrydenckie" , s. 41.
2 A. Seguenny, Akademia Strasburska w latach 1536-1621 ijej rektor Jan Sturm, (w.) Wkręgu akademickiego Zamościa, red. H. Gmiterek, Lublin 1996, s. 1 i n.; Z. Pietrzyk, Wkręgu Strasburga. Z peregrynacji mlodzieżY Z Rzeczypospolitej polsko-litewskiej w latach 1538-1621, Kraków 1997, s. 19-48.
3 Na temat szkoły poznańskiej powstało wiele prac. O jej początkach pisał w 1921 roku ks. Karol Mazurkiewicz, który omówił również okres jej największej świetności, przypadającej na lata 1529-35 oraz odnowienie działalności szkoły w czasach Benedykta Herbesta, K. Mazurkiewicz, Początki Akademii Lubrańskiego w Poznaniu (1519-1535), Poznań 1921; tenże, Benedykt Herbest. Pedagog-organizator szkoly polskiej XVI wieku. Kaznodzieja-misjonarz doby reformacji, Poznań 1925. Stanisław Kossowski przedstawił działalność Krzysztofa Hegendorfera w Poznaniu, S. Kossowski, KrzYsztof Hegendorjin w Akademii Lubrańskiego w Poznaniu (1530-1535). Monografia Z dziejów Odrodzenia i Reformacji w Polsce, Lwów 1905. Jak do tej pory jedyne opracowanie całych dziejów Lubranscianum zawarte zostało w drugim tomie pracy ks. Józefa Nowackiego o archidiecezji poznańskiej, J. Nowacki, Dzieje Archidiecezji Poznańskiej, T. II, Poznań 1964.
4 K. Mazurkiewicz, Początki Akademii Lubrańskiego..., s. 36.
5 Termin "kolonia" pojawia się po raz pierwszy w 1588 roku w dyskusji nad organizacją szkół prywatnych początkowo na oznaczenie klasy w tych szkołach, później jako określenie szkoły filialnej w stosunku do akademii. W XVII wieku termin ten przyjął się jako nazwa wszystkich szkół, które pozostawały w zależności od uniwersytetu. W ówczesnym rozumieniu "kolonia" to szkoła, w której uczą przedstawiciele społeczności akademickiej i owa społeczność nad szkołą sprawuje jurysdykcję, por. W. Grzelecki, Szkolykolonie Uniwersytetu Krakowskiego 1588-1773. Problematyka ksztalcenia i wychowania, Wrocław 1986, s. 20.
6 J. Nowacki, Akademia Lubrańskiego, (w:) Archidiecezja..., s. 679.
7 K. Mazurkiewicz, Początki..., s. 41 in.
8 J. w., s. 116.
9 Dzieje Uniwersytetujagiellońskiego w latach 1364-1764, red. K. Lepszy, Kraków 1964, T. I, s. 230.
10 W. Grzelecki, Szkoly-kolonie..., s. 21.
11 M. Cytowska, Janicki Klemens, PSB, 10, s. 504-505.
12 S. Kot, Czechowic Marcin, PSB, 4, s. 307-309.
13 K. Mazurkiewicz, Benedykt Herbest..., s. 242-243.
AKADEMIA LUBRANSKIEGO*
JÓZEF NOWACKI
Ksiądz profesor Józef Nowacki (1893-1964) to legenda poznańskiego Archiwum Archidiecezjalnego, którym kierował przez kilkadziesiąt lat. Wychowanek seminariów duchownych w Poznaniu i Gnieźnie, student słynnego uniwersytetu w Monastyrze, potem mgr filologii klasycznej Uniwersytetu Poznańskiego, doktor i docent Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Lwowskiego, w 1927 roku został profesorem w poznańskim Seminarium Arcybiskupim, a w 1933 roku dyrektorem poznańskiego Archiwum Archidiecezjalnego, którą to funkcję sprawował aż do śmierci. Nie ma osoby, która by w XX wieku znała lepiej od niego te zasoby archiwalne. Dla historyków poznańskich był chodzącą encyklopedią wiedzy o historii kościoła w Wielkopolsce. Jego erudycja była ogromna. Wiedział wszystko, czego można było się dowiedzieć z zasobów archiwalnych, a co więcej - wiedział o wszystkim, co znajdowało się w materiałach zaginionych jeszcze w czasie wojny. Po dziś dzień jego zdania z pomnikowych Dziejów archidiecezji mają dla historyków walor zapisów źródłowych, nawet jeśli ich akurat nie dokumentował. Opus magnum księdza Profesora to Dzieje archidiecezji poznańskiej, z których drugi tom ukazał się już pośmiertnie, a trzeci, zapowiadany przez niego od lat, nigdy nie ujrzał światła dziennego. Wydaje się, że żadna z polskich diecezji nie posiada tak gruntownego opracowania o swych dziejach, mimo że jest to dzieło nieskończone. Ks. Nowacki nie był historykiem oświaty. Akademię Lubrańskiego traktował jak każdą inną instytucję rozwijającą się w cieniu poznańskiej Katedry. Może trochę szczegółowiej, bo była związana z dziejami poznańskiego seminarium, którego był profesorem. Ale te stronice, które jej w Dziejach poświęcił, sąjedynym naukowo poprawnym, bardzo rzeczowym i inspirującym ujęciem dziejów Lubranscianum. Bez tych kilkunastu kartek z jego książki bylibyśmy ubożsi w naszej wiedzy. Dlatego redakcja "Kroniki Miasta Poznania" zdecydowała się umieścić przedruk tego fragmentu pracy, by przypomnieć osiągnięcia ks. N owackiego i oddać hołd temu tak wybitnemu historykowi Kościoła. Ad perpetuam rei memoriam.
[Red. ]
* Publikowany tekst jest przedrukiem z dzieła Józefa Nowackiego, Dzieje archidiecezji poznańskiej, T. II, Archidiecezja poznańska w granicach historycznych ijej ustrój, Poznań 1964, s. 678-702.
Znakomity i ze wszech miar dla swej diecezji zasłużony biskup poznański Jan Lubrański (1498-1520), wybitny prawnik i humanista, wykształcony na uniwersytetach w Krakowie (1472-1478), Bolonii (1478-1480) i Rzymie (1480-1485) \ pozostawił po sobie wdzięczną pamięć potomnych różnymi dziełami i fundacjami. Wpatrzony w pełen rozmachu w dziedzinie architektury i w ogóle sztuki oraz kultury i nauki doby renesansu papieski Rzym przystąpił od początków swego pontyfikatu do odnowienia, wzmocnienia i ozdobienia swej stolicy biskupiej, kościoła katedralnego i całego Ostrowia Tumskiego w Poznaniu. Ukoronowaniem tych jego poczynań była fundacja akademii jego imienia na Ostrowiu Tumskim, rozpoczęta u schyłku jego rządów biskupich. Archiwum Akademii Lubrańskiego, jej dokumenty, księgi i akta przejęte zostały w r. 1780 przez Komisję Edukacji Narodowej. Głównym źródłem dla rozświetlenia jej dziejów pozostaje Archiwum Kapituły Metropolitalnej, która z ramienia swego ordynariusza roztaczała nad akademią bezpośredni nadzór i opiekę. Przekazy jego nie zastąpią jednak brakujących archiwaliów akademii, zwłaszcza wykazów jej profesorów i studentów i wszelkich źródeł dotyczących jej życia i działalności.
Akademia Lubrańskiego w XVI wieku Chronologicznie najdawniejszym śladem genezy Akademii Lubrańskiego jest przywilej króla Zygmunta I z 2 V 1518 r. dla biskupa Jana Lubrańskiego na wykup dóbr koronnych Stawiszyn z rąk ówczesnych ich tenutariuszy, braci Jakuba i Feliksa Grądzkich oraz żon Mikołaja Potockiego i Stanisława Naropińskiego i innych "pro erigendo studio particulari ,,2. Lecz fundacja akademii była już w toku. Rozpoczął ją biskup, zapewne z wiosną 1518 r., budową okazałego jej gmachu, który przetrwał do naszych czasów. W dniu 14 VI1518 poleciła kapituła wyłożyć ze skarbca katedry, z funduszu cappalia, aż do przybycia biskupa do Poznania sumę 12 grzywien na budowę murów akademii ("pro muris collegii")3. W dalszym przywileju królewskim na wykup dóbr koronnych Kurza z rąk Abrahama Giżyckiego z dnia 16 VII 1519 jest już wzmianka o zaczętej fundacji kolegium. Król zezwala na wykup tych dóbr i obrócenie ich dochodów "pro salariandis doctoribus et magistris collegii Posnaniensis circa ecclesiam cathedralem fundari coeptis"4. Jakkolwiek daleko było jeszcze do ukończenia budowy gmachu, biskup Lubrański uruchomił studium prawdopodobnie już w r. 1519, powołując do wykładów teologii Tomasza Bedermana i 1520 Jana ze Stobni cy 5. Wykładali może w szkole katedralnej lub w katedrze czy kolegiacie Najśw. Maryi Panny.
Akademia była jeszcze w stadium swej fundacji, jakkolwiek już częściowo uruchomiona, gdy biskup Jan Lubrański dnia 23 V 1520 w Buku umarł nagłą śmiercią bez pisemnego testamentu. Nie tylko nie ukończył budowy jej gmachu, lecz nawet nie zdążył wydać jej przywileju fundacyjnego. Brak wszelkiego śladu tego rodzaju dokumentu prowadzi wobec powyższego do oczywistego wniosku, że nie został wystawiony. Mylnie poczytano za przywilej fundacyjny dokument królewski z r. 1519 6 . Kanoniczna erekcja uczelni kościelnej, jeżeli w ogóle była potrzebna, tj. jeżeli otrzymać miała prawa osoby moralnej, była wy
Józef Nowacki
łączną sprawą zwierzchnika diecezji. Król mógł ze swej strony udzielić jej przywilejów państwowych, lecz o tego rodzaju nadaniu - poza immunitetem sum uposażeniowych - nic nie wiadom0 7 . Prawna pozycja Akademii Lubrańskiego ukształtowała się zapewne według wynurzeń i zamiarów jej fundatora, wypowiedzianych wobec jego kapituły katedralnej oraz ostatnią jego wolą, ujawnioną w obliczu śmierci, na którą kapituła następnie się powoływała: "testamentum nuncupativum". Twierdziła ona, że według ostatniej woli biskupa Lubrańskiego dobra stawiszyńskie zostały w jej zarząd powierzone, że mocą owego ustnego testamentu w prawa jego wstąpiła za zgodą jego następcy Tomickiego kapituła i ten stan rzeczy uznał po myśli i intencji fundatora w r. 1536 również biskup Jan Latalski 8 . Naczelna władza nad akademią przysługiwała oczywiście ordynariuszowi diecezji. Był on "supremus tutor et patronus Collegii Posnaniensis"9, a w statucie synodalnym z r. 1564 występuje biskup Konarski wprost jako jej właściciel (...Academia n o s t r a in Summo Posnaniensi...)lo. Była więc akademia i n s t y t u c j ą kościelną, d i e c e zj a l n ą, podlegającą jurysdykcji ordynariusza, a bezpośrednio zarządowi i nadzorowi kapituły katedralnej. O jakichkolwiek prawach uniwersytetu krakowskiego do Akademii Lubrańskiego w XVI wieku nie tylko nic nie wiadomo, lecz przeczy im znany z akt jej stan prawny i faktyczny. Odmienne twierdzenia niektórych autorów późniejszych są bezpodstawnelI. Jakkolwiek akademia nie otrzymała drogą formalnej erekcji kanonicznej p r a w o s o b y, niewątpliwie posiadła je tacito consensu episcopi. Była podmiotem praw majątkowych. Mieniem jej zarządzał pod nadzorem biskupa i kapituły jej rektor z profesorami. Za ich zgodą wypożyczył w r. 1566 biskup Adam Konarski z jej mienia 1103 złp, a zwrócił sumę tę i inne, razem 3667 złp w r. 1568 na ich ręce i za ich pokwitowaniem 12. Nadzór nad akademią sprawowała kapituła przez wybieranych ze swego grona jednego lub dwóch prowizorów, niekiedy mianował jednego prowizora biskup. Budowa gmachu akademii, rozpoczęta 1518 przez biskupa Lubrańskiego, przeciągnęła się przez dłuższe lata. Ponieważ biskup Piotr Tomicki przejął znacznej wartości jego srebra i przypadającą mu według statutu de anno gratiae część dochodów biskupstwa, pokrywał więc przez szereg lat koszty budowlane 13 . Bezpośrednio kierował budową gmachu kapitulny prefekt fabryki 14 . Osoba budowniczego-architekta nie jest nam z akt kapitulnych znana. Frontową część gmachu budowano w r. 1521/2215. W rachunku z r. 1527 są pozycje za otynkowanie gmachu i pokrycie go dachówką oraz za prace ciesielskie i materiały budowlane 16 . Ostatnie rachunki budowy złożono kapitule w marcu i kwietniu 1530 r. 17 - gmach był wtenczas gotowy, lecz zamieszkały już przed latem r. 1528 17a . Dla profesora akademii Krzysztofa Hegendorfera zgodziła się wówczas kapituła na żądanie biskupa Lataiskiego wystawić obok niej osobny dom mieszkal ny 18. Niepodobna zliczyć kosztów budowy gmachu akademii, gdyż nie wiadomo, ile wydał na ten cel biskup Lubrański osobiście i ile cegły i dachówki oraz drzewa dostarczyły kapitulne cegielnie i lasy. W zasadniczej swej strukturze przetrwał gmach aż do naszych czasów, remontowany niejednokrotnie, zwłaszcza na przełomie XVI i XVII wieku oraz w połowie następnego i ostatnio w r. 1925/26. Zapewne już w XVIII wieku zmieniono kształt okien oraz zamknięto pierwotnie otwarte arkady wnę
trza na pierwszym i drugim piętrze. Wreszcie w r. 1925/26 przebudowano, zmieniono i wzmocniono wnętrze dla celów Archiwum Archidiecezjalnego. U p o s a ż e n i e swe podstawowe miała akademia w dochodach z dóbr koronnych miasta S t a w i s z y n a i przynależnych wsi. Król zastawił je biskupowi Lubrańskiemu 2011520 w sumie 2867 zł. 19 W r. 1527 (13 VIII) wydał biskup LataIski m. Stawiszyn, Długą Wieś, Wirowo i Kiączyn Piotrowi Opaleńskiemu w trzyletnią dzierżawę za rocznym czynszem 120 grzywien, a przedłużył ją następnie aż do r. 1537 2 °. Czysty dochód z tych dóbr po potrąceniu kosztów remontu i administracji wynosił w 1538 r. 122 grzywny, w następnym roku 120 grzywien, 1544 r. 232 grzywny, 1545/49 r. razem 638 grzywien 20 . Suma powyższa przeznaczona była na utrzymanie gmachu, profesorów i tych uczniów, którzy korzystali z wolnego mieszkania i utrzymania w akademii. Czy doszło do wykupu wsi Kurza w ziemi kaliskiej, wydaje się wątpliwe, gdyż Giżyccy posiadali ją jeszcze w r. 1521 21 . Bardzo hojne sumy ze spadku po zmarłym biskupie, częściowo również przeznaczone dla akademii, z których pożyczono królowi 1520 na jeden rok 5500 dukatów węgierskich, poszły zapewne w znacznej części na jej budowę i wewnętrzne wyposażenie. Przypadła jej także wcale pokaźna i wartościowa biblioteka biskupa. Dalsze losy podstawowej dotacji i dodatkowe uposażenie akademii omówimy poniżej rozpatrując powstały już po r. 1547 z nieprzezorności biskupa Benedykta Izdbieńskiego poważny i przewlekły kryzys.
Założoną przez biskupa Lubrańskiego uczelnię zwano powszechnie w aktach kapitulnych k o l e g i u m, a k a d e m i ą po raz pierwszy w r. 1533 22 . Inne nazwy, jak gimnazjum, ateneum, muzeum pochodzą z ust literatów, poetów 23 . W XVII wieku przyjęła się powszechnie nazwa: Academia Lubransciana lub Academia Posnaniensis. Głównym c e l e m nowego kolegium poznańskiego było niewątpliwie lepsze przygotowanie kandydatów do stanu duchownego. Przesłanką i podstawą studium teologicznego i prawnego musiało być z natury rzeczy dobre wykształcenie humanistyczne. Jeżeli w r. 1564 w statucie synodalnym o erekcji nowego seminarium duchownego wspomniano, iż akademia założona została niegdyś przez biskupa Lubrańskiego "in favorem bonarum artium"24, wzmianka ta nie przeczy bynajmniej nakreślonemu wyżej właściwemu jej zadaniu. Chronologicznie uruchomione zostało najpierw, jeszcze w początkach budowy jej gmachu, s t u d i u m t e o l o g i c z n e, o które w danych warunkach może było najłatwiej. Pierwszym profesorem teologii poznańskiej akademii był dr teol. T o m a s z B e d e r m a n (Biederman), syn patrycjatu poznańskiego, od 1509 penitencjarz katedralny, od 1518 także kantor kolegiaty św. Marii Magdal eny 25. Profesorem teologii nazwany jest w aktach po raz pierwszy 16 11520 26 . Widocznie więc już w r. 1519 powołany został na to stanowisko przez biskupa Lubrańskiego. Związany z osobą jego i akademią wygłosił kazanie żałobne najego pogrzebie 27 . Dnia 3 VII mianowany i 2 VIII 1523 instalowany został na nowo utworzony kanonikat katedralny fd. Jankowo dla doktora teologif 8 . Jeszcze krótko przed zgonem (1531) tytułowano go profesorem teologif 9 . Wykładał więc w akademii również jako kanonik, będąc zresztą z tytułu swej prebendy zobowiązany do trzech wykładów tygodniowo. Z twórczości jego mamy niestety tylko kilka pozycji z zakresu literatury klasycznej30. czu 1520 r. przybył do Akademii Lubrańskiego z Krakowa świątobliwy profesor uniwersytecki filozofii i teologii J a n ze Stobnicy, znany jako autor szeregu prac filozoficznych oraz żywota Jezusa Chrystusa. W aktach kapitulnych nie ma niestety żadnej wzmianki o jego działalności w Poznaniu, nie podano też, czy on lub Tomasz Bederman był rektorem Lubranscianum. Wykładał w nim Jan ze Stobnicy zapewne tylko dwa lata, gdyż już w r. 1523 był bernardynem 31 . Dla profesora Pisma św. (Bedermana czy Jana ze Stobnicy?) wyznaczył biskup Piotr Tomicki 20 XI1521 roczną pensję 40 zł 32 . Zapewne prawo wykładał w akademii w r. 1523, przypuszczalnie już poprzednio i aż do r. 1526 dr art. et decr. Mateusz z Szamotuł, zarazem zastępca wikariusza generalnego i oficjała 33 . Z tytułu swego kanonikatu jurysty fd. Kaźmierz, jaki otrzymał 3IV1525, zobowiązany był do wykładów prawa znakomity dotychczasowy profesor jagielloński dr decr., od 1527 dr utr. iur. G r z e g o r z S n o p e k z S z a m o t u ł i wygłaszał je niewątpliwie w Lubranscianum. Z powodu pewnych nieporozumień ustąpił z kanonikatu już w listopadzie 1526 i wrócił do Krakowa. Wypłynął jednak ponownie w Poznaniu w 1533 r. jako archidiakon. Nie był on odtąd profesorem poznańskiego kolegium, wywarł jednak wybitny ten prawnik znaczny wpływ na stan jego zarówno swymi dziełami, jak i walką w obronie katolicyzmu z profesorem luterskim Krzysztofem Hegendorferem 34 . Również następcy Grzegorza na kanonii fd. Kaźmierz, dr utr. iur. Jakub Skrzetuski 1526-1544 35 i dr decr. Andrzej Dąbrowski 1546-1552 36 wykładali w akademii z tytułu swego kanonikatu. Podobnie kanonik-teolog fd. Jankowo dr te ol. Jan Kruczek z Inowrocławia 1531-1563, którego tytułowano profesorem teologii i nauk wyzwolonych. Początkowo był on także rektorem akademii, z powodu jego zajęć kaznodziejskich w katedrze i kolegiacie Św. Marii Magdaleny oraz licznych obowiązków kanonickich odjęła mu kapituła rektorstwo 13 III 1538. W r. 1549 przypomniano mu obowiązek wznowienia prelekcji w akademii, staremu i schorzałemu zalecono 1556
Józef NowackifUVK'U.')A*tlomHApMPAapbtąnjcumic/s)ionglcticEi[ubtis &Clantuditiibus regionum Sc mmm M? cnuratumcetebriorum. ijlpjJJl$j*. CI:pfromaEurQP$En«r Sifiir}, (cis ot Aft» PIj ftcfidL * C-Siws&diftinAiopartium totrus AftarperbradiiaTaim msiv CParcicuIarior minoris Afia? dffcnpdo «dufdem Pij afia.
<T Sirij coinpendiofa dcfriprioejc Jfidoro.
CAfricjbrtuis dcfoiptfo ex Paulo Oiofio.
CTerra; la Af &urblS Hiertłlalem aptrrior dtfcriptio: fratrfjAnf> hclttiiordjnisAinomin dt obferuandao Magifter Paulus Crofncnfis.Lecr.ori fludiofo.
Qui freta Aui fontes populos ac mainia colles CAuiq! cupis uafti nofcere rcgna foli Hue praicor huc uultum paulifperuerte bcnigni Exiguumqj1cgas candide 1c&oropus Omnia quo magm c1auduntur c Łmata mundi Quodqs fouct uanis terra rotunda locis Quo populos urbesmirabere flumina montes H tq ux funt oculis non berie mfa mis 2 CAioPtolomeifubito(UHhicrcde )uidebis be releges fpaifim grandia feripca Ijbri E tq u o dniill ealii d o ctif c ri p fe re li b e llis H o c paruo lnuenies confpiaefqj libro.
B*ó .uJt*-
DISTICHON.
Mpice quam parno iććlor ftudiofe hbello Claulaficiirtmeilfl machina magna polu
Ryc. 1. Jana ze Stobnicy wprowadzenie do kosmografIi Ptolemeusza. Ze zb. Biblioteki Kórnickiej.
jako koadiutora i zastępcę dra te ol. A d a m a O l e j n i k a (Montanus), a 1561 M i koł aja G r o c h o w s k i e g o i ostatecznie 1563 B e n e d y k t a H e r b e s t a. Jan Kruczek był niewątpliwie osobistością znakomitą i wielce wpływową w dobie budzącej się reakcji katolickiej przeciwko innowierstwu 37 . Skierowanie kanoników-doktorów z wykładami do akademii odciążyło walnie jej budżet.
COMPENDŁ VM PROSODIAE EX CRAVISSIMTS AVTORIBVS co LMmfrofr tetinam Twi Cr Tcmpnsjt}mncktimm cxflumim.
BENEDICTVS HERBEST7S NE* »m!tfcua«.*F «i Aidtfm Cwenwijos» Uut*rmnSutUeftUmtr. ibut.
S. ».
Q WM iSebii* lUWWaUBM D </a,Ri K" * l J -<WK Ct*timt«I< * At*imi*m nimm, to«
Równocześnie z Janem Kruczkiem wykładał w akademii po zgonie Tomasza Bedermana również świetny teolog, kaznodzieja, pisarz dr te ol. Wal e n t y W rób e l z p o z n a n i a, profesor jagielloński, znany autor kazań adwentowych i wielkopostnych oraz wydanego 1536 dzieła polemicznego "Propugnaculum ecclesiae adversus varias sectas", na które złożyły się jego wykłady w Lubranscianum. Był także kaznodzieją i altarzystą u św. Marii Magdaleny w Poznaniu, nadto od 1513 plebanem w Niepruszewie (f 1537)38.
Wspomniany już drphil. Adam Olejnik (Montanus) z Chwaliszewa, penitencjarz katedralny, był 1541-1545 profesorem teologii w Lubranscianum. Za pilną pracę swoją otrzymał 30IX1545 od kapituły 12 dukatów węg. na dalsze studia teologii lub prawa kanonicznego we Włoszech. Wróciwszy do kraju z doktoratem teologii był nadal profesorem i penitencjarzem. Otrzymał także 1552 probostwo we Wschowie i 1556 plebanię w Radzimiu oraz przed 1554 kanonikat w Szamotułach. Zalecony przez kapitułę 1556 na koadiutora kanonika Jana Kruczka dzielny ten mąż nie doczekał się lepszego stanowiska w Poznaniu. Przeniósł się więc w r. 1556 do Wrocławia, został tam wikariuszem generalnym, oficjałem i kanonikiem i w końcu kantorem katedralnym oraz kanonikiem kolegiaty św. Krzyża (t 1575)39. Sam wytworny grecysta, utrzymujący bliższe stosunki z Argyropylem i uczonym weneckim wydawcą Aldem Manucjuszem oraz wenecką Neoakademią biskup Lubrański zmierzał do uruchomienia w swym poznańskim kolegium s t u -
TABEL
Ryc 2. Antologia autorów starożytnych Benedykta Herbesta. Ze zb. Biblioteki Kórnickiej.
Józef Nowacki
d i ó w h u m a n i s t y c z n y c h i zwłaszcza także, wyprzedzając w tym akademię krakowską, studiów języka i literatury greckiej40. Zadaniu temu można było zadośćuczynić dopiero z chwilą ukończenia budowy gmachu kolegium. Pierwsze ślady studiów humanistycznych i filozoficznych w Lubranscianum sięgają schyłku r. 1528. Nie miał jednak szczęścia Poznań z pierwszymi swymi profesorami filozofii i humanistyki, powołanymi przez biskupa Jana Lataiskiego. Nie wiadomo kiedy powołany został na profesora nauk wyzwolonych mistrz Erazm z Krakowa. Z powodu satyry na kanonika Mikołaja Jaktorowskiego kazał mu biskup Lataiski 29 VII 1528 opróżnić w ciągu tygodnia zajmowany w akademii swój pokój, nadto oczyścić się z zarzutu przysięgą własną i czterech świadków. Jeszcze 7 VIII t.r. zażądał kanonik publikacji zeznań świadków sprawy, lecz na tym proces się urywa. Erazm zapewne opuścił Poznań 41 . Od drugiego półrocza 1528 aż do listopada 1529 wykładał tu przybyły ze Śląska poprzez uniwersytet lipski A n t o n i S c h war t z (M e l a s, N i g er) . W związku z jego wykładami ukazały się wówczas dwie jego publikacje: dedykowane biskupowi Lataiskiemu wydanie Owidiusza "De Tristibus" oraz kasztelanowi lądzkiemu Piotrowi Opaleńskiemu dedykowane tłumaczenie łacińskie mowy Demostenesa o pokoju 42 . Miejsce jego zajął w Lubranscianum jesienią 1529 zdolny i ruchliwy humanista lipski K r z y s z t o f H e g e n d o r f er. Z przerwą lat 1530-1532 rozwija mistrz ten aż do r. 1535 bardzo płodną działalność nauczycielską i wydawniczą. Zwalczony przez archidiakona Grzegorza z Szamotuł jako propagator luteranizmu mimo początkowej obrony ze strony biskupa Lataiskiego w lipcu 1535 wydalony został z akademii przez kapitułę i mimo zbrojnego oporu z pomocą Górków i innych ostatecznie opuszcza ją u schyłku 1535 43 . W r. 1530 po pierwszym odejściu Hegendorfera został "seniorem i dyrektorem" kolegium penitencjarz katedralny bace. art. M a r c i n M o l e n d a z W o l s z t y n a, umiera jednak już w początkach r. 1532 44 . Równocześnie wykładał Francuz Antoni F e l i k s G a II u s 4 5. N a swej listopadowej sesji generalnej 1534 r. postanowiła kapituła zwrócić się do biskupa Lataiskiego z prośbą o nowych profesorów w miejsce usuniętego z terminem Zielonych Świąt Hegendorfera, mianowicie dla filozofii-dialektyki i matematyki-retoryki i poetyki ("pollitiora") i gramatyki 46 . Jednym z nowych mistrzów był 1536 i 1537 J a n z K o ź m i n a, znany z czasem ruchliwy innowierca, powołany na katedrę gramatyki greckiej. Uwikłany już 1536 w sprawę satyry na kapitułę i przejściowo uwięziony, zyskał wolność po wykryciu właściwego winowajcy, tj. przebywającego na dworze prymasa Andrzeja Krzyckiego młodego poety i byłego ucznia Lubranscianum Klemensa Janickiego (Januskovius)47. Równocześnie wykładali w akademii mistrz Andrzej z D z i a ł o s z y C 48 i jej senior mistrz Woj c i e c h N ą d z k a , który złożył 1537 rektorstwo, a 1539 udał się na dalsze studia do Włoch i otrzymał na drogę 10 złp z funduszów akademii 49 . W r. 1536 powierzyła kapituła jedną prelekcję w kolegium rektorowi szkoły katedralnej mistrzowi O p a s c e 5 0. W dwa lata później wspomniany jest wśród profesorów mistrz S t e fa n M i c a n u s, któremu wyznaczyła kapituła dodatkową gratyfikację 5 grzywien, nakładając na niego obowiązek dodatkowej prelekcji. Wykładał on retorykę i dialektykę, wydaną jako zwięzły podręcznik dla młodzieży drukiem 1559 r. przez Jana Leopolitę i częściej,
także za granicą, przedrukowywany. W r. 1542 otrzymał 10 złp na drogę do Włoch celem dalszych studiów. Wrócił z dyplomem doktora medycyny, był lekarzem kapituły, nadto wiernym i gorliwym stronnikiem kardynała Stanisława Hozjusza 51 . Zapewne na studium humanistyki i filozofii wykładał następnie 1543-1548 mistrz M i koł aj B u d z i s z e w s k i 5 2 i mistrz Mikołaj z Bodzęcina, zarazem rektor szkoły katedralnej, który 1546 udał się na studia prawnicze 53 , nadto 1537-1547 jako senior (rektor) akademii mistrz J a n L a m - c h i u s, udający się 1547 również na dalsze studia do Włoch 54 , wreszcie wspomniany pod r. 1552 mistrz Wojciech Albinus, pracujący w kolegium co najmniej od 2 V 2 roku 55 .
U czniowie z pierwszego okresu akademii znani nam są tylko z przypadkowych wzmianek akt kapitul- Ryc. 3. Podręcznik dialektyki i retoryki mistrza Stefana nych i konsystorskich oraz Mikana. Ze zb. Biblioteki Kórnickiej. z niektórych publikacji. W pracach Krzysztofa Hegendorfera wspomniani są jako jego uczniowie: 1530 Błażej z Kościana,magnat Andrzej Górka ijózef Struś, późniejszy słynny lekarz i profesor padewski, 1532 wspomniany już Klemens Janicki 56 . Z akt znani nam są niektórzy inni. W r. 1533 relegowany został przez kapitułę za wygrażanie się mieczem kanonikowi Przyborowskiemu M a r c i n G a ł c z y ń s ki, nie wiadomo czy identyczny ze współczesnym notariuszem konsystorskim i altarzystą wolsztyńskim (1531), plebanem w Radziniu (1533), Bytyniu (przed 1533), Chrzypsku, Krzymowie, Solcu i Latowiczu, późniejszym proboszczem kolegiat w Łęczycy i Łowiczu, kanonikiem gnieźnieńskim i kustoszem poznańskim (f 1573)57. Mikołaj Krzyszkowski "studens Achademie Posnaniensis" już 1532 r., odpowiadał w następnym roku za anonim, który napisał z polecenia kanonika Jana Żdżarowskieg0 58 . A u g u s t y n z W i e l u n i a "Scolaris gymnasii Posnaniensis" zeznał przed kapitułą 1536 przeciwko Klemensowi Janickiemu jako auto
DIALECTI / CM ET RHETO.
A STEPHANO MI« CANO, IM VSVM DISCIPVLOrumflorum mfer colk*
NVNC VERO POST OP& RAM VENERABIŁIS DOMINI klmjkljbfoimm CtjJmtLtoph ttnfls, t<ailofttftw < ? LmSm, i»htmtii»mm,
ANNO M.D.LXIHL
Józef Nowacki
LVCIANI DBCLAMATIQ guadam kfUtBm lofepho L Strntbib PofiianłCnłC teopme,rowi wspomnianej już satyry - paszkwilu 59. Za napad zbrojny na swego profesora Jana z Koźmina w przedsionku katedry skazani zostali 1537 na grzywnę i więzienie W a wrzyniec Budziłowski i M i koł aj z e Ż n i n a 6 o. Minorzysta Maciej z Dąbrówki, student humanistyki, oskarżał przed oficjałem 1537 swego profesora Andrzeja z Działoszyc o zniewagę i różne krzywd y 61, a Maciej Nieświastowski odpowiadał 1540 za pobicie kilku Żydów poznańskich 62 . Nie doszło nas żadne poznańskie album studiosorum. Żaliła się kapituła już w r. 1538 na niedbalstwa profesorów i schola, 63 row .
A L VCIANI
SAMOSATENSIS ASTRO» logfa.BrnfinoRoattodamo fataprttc»
IOSBPHI STRVTHlt POSNA* nk Uin Ludani afłrologiam com* mouarteum ł:hi duo.
o seniorach, czyli dyrektorach akademii mamy tylko nieliczne wzmianki, które powyżej przytoczyliśmy. Niepodobna na ich podstawie ułożyć pełnego ich wykazu. Pierwszy, niewątpliwie świetny okres rozwoju i pracy Akademii Lubrańskiego, niestety minął po około 30 latach. Walnie podważył normalną jej pracę i nawet jej byt swymi niepotrzebnymi posunięciami znakomity i dzielny skądinąd b i s k u P B e n e d y k t I z d b i e ń s ki (1546-1553), pomawiany powszechnie i na synodzie krajowym 1551 r. oficjalnie oskarżony o chciwość. W styczniu 1547 r. biskup przejął dobra stawiszyńskie w trzyletnią dzierżawę za rocznym czynszem 120 grzywien. Kapituła wyraziła na to swą zgodę głównie ze względu na konieczność lepszej ich obrony przed samowolą sąsiedniej ludności, zwłaszcza że biskup przyrzekł wykupić niektóre role włościańskie na założenie folwarku i podniesienie dochodowości tych dóbr 64 , a 1549 zgodziła się również na wykup ról podmiejskich z rąk szlachty i włączenie ich do folwarku 65 . Lecz biskup zalegał wówczas z czynszami, zabrakło pieniędzy na honoraria profesorów i utrzymanie akademii 66 . N adto zaczepił prawo kapituły zarządzania tymi dobrami. Widząc zagrożony byt uczelni kapituła, poróżniona z biskupem także na tle funduszu cappalia i wynikłej z jego winy z powodu sprawy spadkowej wojewodzica Hie
-awwMaiiiAiiSwnn-
Ryc. 4. Komentarz do ksiąg astrologicznych Józefa Strusia, najwybitniejszego uczonego z uczniów Hegendorfa. Ze zb. Biblioteki Kórnickiej.
ronima Mosińskiego zwady z Łagiewnickim i Trąmpczyńskim, nie skłonna była ustąpić ze swych praw, powołując się na ostatnią wolę biskupa Lubrańskiego oraz zarządzenia obu jego następców, Piotra Tomickiego i z r. 1536 Jana LataIskiego "męża katolickiego i przezornego"67. Ponowiła po długich tygodniach narad swoją powyższą decyzję w dniu 10 III 1550 i zażądała od biskupa po upływie trzyletniej dzierżawy zdania owych dóbr, grożąc w przeciwnym razie uchyleniem się od wszelkiej opieki nad akademi ą 68. Nietrudne było w tej sytuacji pomawianie biskupa o szukanie tu interesu własnego. Tym łatwiej więc wyjednał 1550 u nowego króla Zygmunta Augusta kasztelan nakielski Wacław Zaremba zezwolenie na wykup dóbr stawiszyńskich z rąk biskupa i kapituły 69. Stracono materialną podstawę uczelni, która znalazła się bez dochodów i w rozprzężeniu. Nalegała kapituła 1551 r. u biskupa o przywrócenie w niej porządku głównie zwiększeniem świadczeń dla profesorów i wspólnego stołu mieszkającej w niej młodzi eży 70. N owemu biskupowi Andrzejowi Czarnkowskiemu przedstawiła kapituła 3 VII 1553 gorąco sprawę akademii, która stała dobrze, póki nią rządziła, a poczęła upadać, gdy zm. biskup Izdbieński przejął zarząd uczelni i jej dóbr dotacyjnych. Nie chcąc mieszać się do sprawy prosiła nowego biskupa o konieczny remont jej gmachu oraz odebranie z rąk komisarzy królewskich sumy za dobra stawiszyńskie, gdy nie można było ich odzyskać, i ulokowanie pieniędzy na innych dobrach, "ne tam pium institutum reverendissimi olim domini episcopi Lubranski et memoria intermoriatur"71. Ponownie przedstawiła sprawę biskupowi kapituła 12 XII555 72 . Próbowano jeszcze w r. 1553, jednakże bezskutecznie, na sejmie krakowskim ratować posiadanie owych dóbr i w tym celu wydelegowano kustosza Marcina Gałczyńskiego, powierzając mu dotyczące liczne dokumenty73. Tymczasem a k a d e m i a o p u s t o s z a ł a prawie zupełnie, a młodzież szlachecka udawała się na studia do protestanckich Niemiec 74 . Mimo dotychczasowych niepowodzeń próbowano jeszcze 1556 na sejmie warszawskim wyjednać u króla zwrot dóbr stawiszyńskich lub przyznanie innych. Wstawiał się za akademią również nuncjusz papieski Alojzy Lippomano, popierał ją gorąco także sejmik wielkopolski 1557 r. 75 Ostatecznie biskup podjął za Stawiszyn sumę przeszło 2800 zł do swego skarbca i zobowiązał się płacić dla akademii rocznie 140 zł p 76. Była to lokata bardzo niekorzystna w porównaniu z dawną roczną dotacją 220 do 240 grzywien. Proszono więc biskupa 1560 ponownie o wyjednanie u króla innych dóbr ziemskich dla akademii 77 . Na synodzie diecezjalnym poznańskim 1561 r. wysunięto postulat reformy Akademii Lubrańskiego, a kapituła prosiła biskupa osobno, aby na wzór Krakowa inkorporował dla profesorów niektóre beneficja i w ogóle starał się o pomnożenie jej dotacji 78 . Była to bardzo dobra i przezorna rada. Łatwo było wyznaczyć dla profesorów jako beneficja manualne np. trzy kanonikaty patronatu biskupiego w kolegiacie NMP in Summo, zyskałaby na tym i akademia, i kolegiata, mając kilka znakomitych i stale przy niej rezydujących kanoników. Po daremnych staraniach z r. 1562 dopiero na synodzie diecezjalnym 1564 r. wyjednał biskup Adam Konarski u opatów swej diecezji, w oparciu o dekret trydencki o seminariach, pewne świadczenia w gotówce i naturaliach dla akademii, lecz tylko aż do przyszłego synodu prowincjonalnego. Toteż swoim delegatom na synod łowicki 1566 r. poleciła ka
Józef Nowackipituła usilnie tę sprawę79. Ostatecznie, chociaż opornie i z przerwami, ponowili opaci te świadczenia jeszcze do r. 1579, lecz następnie zaniechali ich zupełnie 80 . Ze swej strony darował biskup Konarski na cele akademii 2000 złp, które zapisano 1565 na dobrach jego brata Jana, podkomorzego poznańskiego. Kapitał fundacyjny biskupa Lubrańskiego, podjęty z dóbr stawiszyńskich, urósł tymczasem do sumy 3667 złp. Biskup Konarski ulokował go 1568 na dobrach Niepart swego siostrzeńca Jana Rosnowskiego za rocznym czynszem 200 złp. Doszła wreszcie 1595 darowizna dziekana kapitulnego Andrzeja Kościeleckiego w sumie 3000 złp za rocznymi odsetkami 200 złp z dóbr Głupczyn, przeniesionej 1619 na Tulce i Spławie Zygmunta Grudzińskieg0 81 . Tym sposobem w ciągu drugiej polowy XVI wieku walnie pomnożono i zabezpieczono finansową podstawę uczelni.
Podcięta w swej dotacji za biskupa Izdbieńskiego akademia nie przerwała jednak swojej pracy, jakkolwiek zmalały szeregi jej studentów. Roztaczali nad nią swą pieczę prowizorowie spośród członków kapituły, lecz mianowani przez biskupa, odkąd po odsunięciu jej od zarządu dóbr stawiszyńskich pozostawiła bezpośredni nadzór nad uczelnią swemu ordynariuszowi 82 . Prosiła jednak biskupa 1557 o nowych profesorów i o przywrócenie w niej karności 83 . W r. 1565 starał się biskup o inkorporowanie do akademii hojnie uposażonej prepozytury kolegiaty średzkiej patronatu królewskiego, jednakże bezskutecznie 84 . W tym przełomowym okresie wykładali t e o log i ę i p r a w o jeszcze kanonicy obu prebend doktorskich: Jan Kruczek z Inowrocławia (f 1563) i równocześnie świetny teolog i w ogóle mąż dzielny i wpływowy, kanonik dominikanin Paweł Sarbinius (1555-1563), Mikołaj Grochows k i (1564-1570), znakomity B e n e d y k t H e r b e s t (1563-1568) oraz przez kilka lat F e l i k s P o m o r s k i (od 1570) i dotychczasowy profesor krakowski Gabriel z Szadka (od 1571).
N a s t u d i u m h u m a n i s t Y c z n y m i f i l o z o f i c z n y m działali już z a biskupa Izdbieńskiego nadal mistrzowie nauk wyzwolonych: rektor kolegium Mikołaj Grochowski penitencjarz katedralny -Jakub Górski - Wojciech z Buku pleban w Targowejgórce - Benedykt Kotarski - i rektor szkoły katedralnej S t a n i s ł a w P o n i k i e w s ki 8 5. W r. 1557 powołał biskup Czarnkowski na prośbę kapituły mistrza B o r s z y ń s k i e g o z Ł o w ic z a, "męża uczonego, starannego i prawego ,,86. Pracował on jako profesor i senior kolegium tylko do r. 1559. Udającemu się na studia do Włoch przyrzekła kapituła swą pomoc dopiero po nadesłaniu dowodu dalszych studiów teologii lub prawa, nie chcąc trwonić stypendiów, jak bywało dotychczas, na bezużyteczne dla Kościoła inne studia, n p. fizyki 87 . Walnie ożywiło się studium humanistyczne od r. 1562 z powołaniem na profesorów dwóch wybitnych mistrzów krakowskich, B e n e d y k t a H e r b e s t a i G r z e g o r z a z S a m b o r a. Wybrany już w następnym roku na kanonikat doktorski z obowiązkiem wykładów teologii zaciągnął Benedykt do współpracy na wydziale humanistycznym obu zdolnych swych młodszych braci J a n a i S t a n i s ł a w a (Sebastiana) H e r b e - s t ów. Benedykt był prawdziwą ozdobą akademii, wytwornym kaznodzieją katedralnym i płodnym autorem dzieł humanistycznych i teologicznych, m.in. słynnego obszernego katechizmu pL "Nauka prawego chrześcijanina", mało nie prestymonialnej, co utrudniło jego współżycie z kapitułą, jakkolwiek wysoko go ceniła, i może zniechęciła go do niej. Niestety zbyt krótkie lata działał Benedykt Herbest w akademii. W r. 1571 udał się do Rzymu, by rozpocząć nowicjat u jezuitów, zastrzegając sobie kanonikat i prestymonium na wypadek swego powrotu. Lecz już nie wrócił, złożył profesję zakonną. W r. 1568 zaprzestali swej pracy w akademii również obaj jego bracia, Jan udający się na studia do Rzymu, i Stanisław, a Grzegorz z Sambora w r. 1570 88 . Był to dla akademii cios bardzo dotkliwy. Studium jej humanistyczne i filozoficzne, zdaje się, upadło zupełnie. W r. 1572 (12 V) opuścił akademię ostatni jej mistrz humanistyki, z imienia i nazwiska nie wyszczególni ony 89. Nauki te młodzież pobierała odtąd tylko w szkole katedralnej90. Zdołano ją zatrzymać, chłopców i alumnów, głównie ze względu na śpiew kościelny i inne potrzeby katedry dzięki stosunkowo dobremu jej uposażeniu i różnym dawnym fundacjom. Ze studium teologicznego porwała zaraza w r. 1570 kanonika Mikołaja Grochowskieg0 91 . Następcę Benedykta Herbesta na kanonii fd. Jankowo, krakowskiego profesora Gabriela z Szadka, zobowiązano jeszcze 30 X 1571 do wykładania teologii w akademii 92 . Lecz krótko po r. 1572 studium w akademii zdaje się ustało zupełnie. W gmachu jej, wymagającym poważniejszej naprawy, zamieszkał w r. 1576 rektor szkoły katedralnej, którego opłacano z funduszów kolegium 93 . Jak wynika ze sprawozdań finansowych jego prowizora kanonika Feliksa Pomorskiego za lata 1570-1574 była po stronie przychodu tylko część czynszu z dóbr Jana Rosnowskiego i ze świadczeń opatów. Brak tam odsetek z innych kapitałów 94 . Skądinąd wiadomo, że przelano je na potrzeby formalnie jeszcze nie erygowanego seminarium diecezjalnego, które miano powierzyć jezuitom, np. "ex pecunia se
Akademia Lubrańskiego
VIGILANTIVS
G R B 6 O R I V J SAMBOR.ITA» iius - Bcnedicto Herbcfto Neapolitano Graco* Umt redcuntś, S. P. D.
. J -T vc *il>i<vtmik*dcs,opt<ailiimt,ttotk: *. QgtmbeHe, (jiimfiltx,oBaKiiiiit,Hcm.
AHrtlumdtonmpdfs Untttbtrutoca: lnCnap< >ffaurfxm *nmbom. Vtmtutdon. tmfiirmtrcsiurtcmicnttm: tlorthfuimbiarcs cerexcordapijs. Qffiimnipftmekttismtomtt&mtgi ( Apojftmiatlmfaiiiajbrrttttot Pi Am AmmreuttmlmettdUmtntm: OmKmtfiu Ukcmvmottfiirti.
Umm * Vm * [c< ipm4mbib <ttcmgidd$rt*» Nojlmv <oi&foftbritw< >refut.
CXperis, <ltitttRti ritmibicaMf<cddorisf Otrfitcrint ttUjluHinafrtfomaet Kmqitc *t£ >tryilusfmccierodcimll ifol TbtfntstfftK»m UetmOrtjkęit*tt mcegutntmmfrtrtktmctrtmtmictim: OatdtiiGrt&rim.m Bencdtiir.ttutmt Q&titdo,dKtbM,noHli:m duccrc mttrn Kon( otet:extrtmm,didck4inut, iuic.
Ryc. 5. Panegiryk napisany dla Benedykta Herbesta przez Grzegorz z Sambora. Ze zb. Biblioteki Kórnickiej.
Józef Nowacki
minarii seu collegii" wyznaczono 1575 studentowi nowego poznańskiego kolegium jezuitów Janowi (Dziekczyńskiemu) z Młodujewa hojne stypendium na dalsze studia we Włoszech 95 i 20 zł jezuitom na zakup zegara dla ich kolegium 96 , 1576 wypożyczono 600 zł z funduszów akademii "celem powiększenia dochodów seminarium" Stanisławowi Kierskiemu za 6 proc. odsetek 97 , a niebawem inne 600 zł nowemu biskupowi Kościeleckiemu 98 . Gmach akademii opustoszał. Zastrzegła go kapituła dla przyszłego seminarium diecezjalnego, tj. na mieszkanie alumnów 99 . Gdy jednak w r. 1579 postanowiono umieścić ich w nowo nabytej kamienicy przy ul. Butelskiej w pobliżu kolegium jezuitów, kapituła przeniosła własną powagą przed latem 1584 do akademii szkołę katedral ną 99. Czy jednak studium akademii wówczas zupełnie ustało, wydaje się wątpliwe. Rzekomo kierowali nim kanonicy Jan Dziekczyński i Piotr Lilia, a pod r. 1590 wspomniany jest bace. art. Kasper z Krobi jako "profesor collegii in Summo Posnaniensi"lOl. Okres szybkiego i to zupełnego upadku Akademii Lubrańskiego rozpoczyna się od wycofania się z niej trzech braci Herbestów i ich przyjaciela Grzegorza z Sambora w latach 1568-1571 i fundacji kolegium jezuitów wraz ze złączonym z nim seminarium diecezjalnym przez biskupa Adama Konarskiego, który na nowy cel ten obrócił nie tylko znaczne finanse własne, lecz również Akademii Lubrańskiego. Kapituła oświadczyła biskupowi w r. 1574: "de pecunia Collegii capitulo non constat, ubi habetur et quantum ab eadem summa per aliquot annos aecrevit" 102, od czasów biskupa Izdbieńskiego nie zarządzała zresztą mieniem Lubranscianum.
Poznania nie stać było na dwie akademie kościelne i osobne seminarium diecezjalne. Świetnie udotowane i niebawem z rozmachem rozwijające się kolegium jezuickie, fundacja biskupa Konarskiego, odciągnęło od diecezjalnej akademii młodzież świecką i duchowną. Przewidując to kapituła początkowo wahała się z wyrażeniem swej zgody na uposażenie kolegium jezuitów w dobra ziemskie biskupstwa: "...sine detrimento sui, capituli et scholarum desolatione, quae necessaria ecclesiis pro cantu et aliis officiis ecclesiasticis exsequendis antiquitus fundatae et prudenter a maioribus nostris constitutae... ,,103. Ostatecznie jednak w r. 1572 uległa woli swego biskupa 104. Różne zastrzeżenia i klauzule wysunęła kapituła 1586 wobec przedstawionego przez biskupa Kościeleckiego przywileju nadania jezuitom wsi Słupia, a protesty swoje kazali zaprotokółować dziekan kapitulny Stanisław Koniński i kanonik Piotr Gwiazdowski 105.
Akademia Lubrańskiego 1609-1780 Kierując się głównie względami na potrzebę kościoła katedralnego dążyła kapituła poznańska nadal do wznowienia swej diecezjalnej akademii, wyremontowania jej gmachu i przeniesienia do niego seminarium duchownego. Daremno ubiegała się o to 1594 i 1595 u biskupa Kościeleckiego 105 . Na wniosek jej delegatów postanowił synod prowincjonalny piotrkowski 1607 r. wezwać biskupa poznańskiego do zreformowania i wznowienia pustkiem stojącego, hojnie niegdyś wyposażonego Lubranscianum 106 . Głos synodu krajowego, jak i starania kapituły nie pozostały bezowocne. Były sufragan włocławski Jan Rozdrażewski, zmarły u schyłku r. 1609, zapisał w swym testamencie dla Akademii Lubrańskiego nakluczu swoich dóbr Nowemiasto z przynależnymi wsiami 3000 zł na remont jej gmachu i 25.000 zł na utrzymanie sześciu jej profesorów i 30 studentów pochodzenia szlacheckiego, z których dwudziestu prezentować mieli Rozdrażewscy, dziesięciu kapituła. Zarazem wydał szczegółowe postanowienia co do ustroju uczelni, studium i karności. Do rektora należeć miała pełna władza nad profesorami i uczniami. Studium obejmować miało pięć przedmiotów: gramatykę - retorykę - matematykę - filozofię - prawo. Przepisał także szczegółowo rozkład codziennych zajęć 107 . Niezawodnie w testamencie, którego tekstu dziś nie znamy108, przewidziano ściślejsze związanie akademii z Uniwersytetem Jagiellońskim zastrzeżeniem wszystkich katedr dla wyznaczonych przez niego profesorów. Zapisał mu osobno 20.000 zł. Fundacja Rozdrażewskiego i wznowienie Akademii Lubrańskiego nie mogły być obojętne poznańskiemu kolegium jezuickiemu, jakkolwiek zbyt dobrze było postanowione, aby mogło żywić z tego powodu jakiekolwiek obawy. Trwającym od dłuższego czasu antagonizmem między Uniwersytetem Jagiellońskim a kolegiami jezuickimi w ogóle tłumaczy się zapewne nagła ruchliwość obu stron na gruncie poznańskim. Tutejsze kolegium jezuitów wyjednało 28 X 1611 przywilej króla Zygmunta III, podnoszący je do rzędu akademii ze studium teologii, metafizyki, fizyki, matematyki i logiki - z wyjątkiem prawa i medycyny, przyznając jej immunitet i przywileje na wzór Uniwersytetu Jagiellońskiego i prawo nadawania stopni akademickich: bakalaureatu, magisterium i doktoratu 110. Z drugiej strony już w dniu 2 V 1612 stanęli przed kapitułą poznańską delegowani profesorowie krakowskiego uniwersytetu Sebastian Krupka i Marcin Campius z Wadowic celem przejęcia Lubranscianum i nowej fundacji Jana Rozdrażewskiego. Kapituła zadekretowała odszukanie i zbadanie dotyczących dokumentów. Delegaci krakowscy ponowili swą misję 16 V t.r., mocą upoważnienia swego rektora z 13 III t.r. i prosili kapitułę o załatwienie sprawy na następnej sesji generalnej św. Piotra i Pawła i zarazem mianowali wobec biskupa swych pełnomocnikówlII. W aktach jej nie zaprotokołowano żadnej uchwały. Przypuszczalnie kapituła nie posiadała testamentu Rozdrażewskiego. Pozostawał on, zdaje się, pilnie strzeżony w ręku jego spadkobierców, gdyż nie przedstawiono go biskupowi Andrzejowi Opaleńskiemu do zatwierdzenia l12 . Niezawodnie w porozumieniu z biskupem i za zgodą jego postanowiła kapituła wznowić akademię i powołać do niej na stałe profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego. Wyraziła więc 12 XI 1613 swą zgodę na przeniesienie seminarium diecezjalnego do Lubranscianum i poleciła wykonanie tej uchwały, a 3 III 1614 kazała wydzierżawić opróżniony już dom seminaryjny przy ul. Butelskiej i przewieźć jego ruchomości do gmachu akademii l13 . Brak protokołów kapitulnych od stycznia 1615 do czerwca 1619 r. pozbawia nas ściślejszych wiadomości o wznowieniu studium w akademii. Niewątpliwie uruchomiono je na przełomie r. 1613/14, jeżeli do gmachu jej przeniesiono tymczasowo seminarzystów. Na prośbę jej rektora Jana Krosmera zeznał 20 VII 1618 w konsystorzu poznańskim kanonik Marcin Moręskijako prowizor seminarium, że z fundacji Rozdrażewskiego w akademii studium publiczne już było w toku, że wykładał tam rektor wraz z jednym magistrem i jednym bakałarzem l14 . Z fundacji tej zapewne nic jeszcze nie posiadano, ale finansowano studium na jej poczet. Natomiast
Józef Nowackibyły do dyspozycji dawne fundusze akademii i seminarium, których odsetki dochodziły wówczas od 1600 do 1870 zł p lo5. Zeznanie kanonika Moręskiego i dotyczące zaświadczenie konsystorskie potrzebne były widocznie dla wyegzekwowania całego legatu ks. Jana Rozdrażewskiego. Sprawa wynikła korzystnie w Trybunale Koronnym. Z powołaniem na jego wyrok stanęła wreszcie ugoda, zaprotokołowana w aktach biskupich dnia 17 V 1619 pL "Ordinatio Academicorum Collegii Lubransciani ad eccleSIam cathedralem
Posnaniensem siti"116, zawarte przed biskupem Andrzejem Opaleńskim między kapitułą oraz Hieronimem, Krzysztofem i Wojciechem Rozdrażewskimi, bratankami zm. Jana, odnowiciela (restauratoris) Kolegium Lubrańskiego, w obecności przedstawicieli Uniwersytetu Jagiellońskiego, profesorów Jana Krosmera i Jakuba Górskiego. Przystępując do wykonania wyroku Trybunału Koronnego w Piotrkowie z 1111619 w sprawie należnej Akademii Lubrańskiego sumy 25.000 złp za rocznym czynszem 2.000 złp uzgodniły strony przeznaczenie bieżących odsetek i w związku z tym pewne jej zagadnienia ustrojowe. Przewidziani zostali z tej fundacji następujący profesorowie: l. G r a m a t y k dla nauki etymologii, ortografii, składni, prozodii i arytmetyki oraz nauki katechizmu, lektury listów Cycerona, Owidiusza lub podobnego greckiego poety, wreszcie także stylistyki - za pensją roczną 150 złp i wolnym utrzymaniem. 2. P r o fe s o r ret o ryk i uczyć miał sztuki wymowy, czytać Cycerona i Arystotelesa i któregoś z historyków, nadto poetyki w oparciu o Wergiliusza i innych poetów, wreszcie ćwiczyć młodzież w układaniu mów i poezji i odbywać co miesiąc popisy z deklamacjami - za pensją jak poprzedni. 3. M a t e m a t y k uczyć miał matematyki, astronomii, astrologii i dialektyki - za roczną pensją 100 złp i wolnym utrzymaniem. 4. Profesor prawa wykładać miał prawo cywilne i kanoniczne oraz filozofię moralną - za roczną pensją 200 złp i wolnym utrzymaniem. 5. P r o - fesor filozofii naturalnej otrzymywać miał pensję 150 złp i wolne utrzymanie. 6. P r o f e s o r k a z u i s t Y k i lub t e o log i i moralnej otrzymywać
Ryc. 6. Strona tytułowa broszury politycznej wydanej w 1707 r. w drukarni akademickiej. Ze zb. Biblioteki Kórnickiej.
miał 100 złp pensji. Tylko tę katedrę można łączyć z którąkolwiek z poprzednich. Na koszty wspólnego stołu przewidziano rocznie 250 złp. Czynsz 80 zł od sumy 3.000 zl przeznaczono na bieżące remonty gmachu, na sprzęt kuchenny i utrzymanie służby. Z zaległych odsetek 4.000 złp przeznaczono 1.000 złp na honoraria profesorskie za czas ubiegły, a 3.000 złp zahipotekowano na dobrach Hieronima Rozdrażewskiego za rocznym czynszem 200 zł. Z odsetek tych i od głównej sumy, razem 120 złp przewidziano wolne utrzymanie 30 studentów szlacheckich, z których dwudziestu prezentować miał senior Rozdrażewski, dziesięciu kapituła jako kurator akademii. Czterej studenci z rodu Rozdrażewskich mieli mieć wspólny stół z profesorami. Inni winni byli jednak płacić jednorazowo tytułem "iucundi ingressus" po 10 złp. Gdyby Rozdrażewscy w ciągu roku nie wyznaczyli nowych uczniów na opróżnione miejsce, uczynić to miała iure devolutive kapituła. Profesorowie winni byli corocznie na św. Marcina rozpoczynać swą pracę w akademii. W końcu zobowiązano się wypośrodkować i rewindykować sumy, pochodzące z fundacji biskupa Lubrańskiego i kilku innych późniejszych. Rozdrażewscy nie zastrzegli sobie wglądu w gospodarkę finansową, zostawiając ją widocznie z pełnym zaufaniem nadzorowi biskupa i kapituły. Wkrótce przystąpiła kapituła do nowego urządzenia Akademii Lubrańskiego.
Dla opracowania jej nowego statutu wybrała w poniedziałek l lipca 1619 komisję siedmiu swoich członków. Obszerny s t a t u t, tymczasem już przygotowany, podpisany z ramienia biskupa Andrzeja Opaleńskiego przez archidiakona poznańskiego Jana Tracha Gnińskiego jako ówczesnego przewodniczącego kapituły, doręczył uroczyście nazajutrz w dzień Nawiedzenia NMP profesorom Lubranscianum rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego Jakub Janidło l17 . Statut ten normuje wewnętrzny porządek i studium w następujących rozdziałach: De praeposito Collegii Lubransciani et auctoritate et praeeminentia officioque eiusdem - de electione praepositi et eius institutione - de locis habendis ad mensam - de benedictione et gratiarum actione - de silento et lectione ad mensam - de silentio in curia et ambitu et de honestate ac utilitate in domo servanda - de pernoctione extra Collegium et de clandestino introitu - de suseipiendis studiosis - de iurisdictione directoris studii et forma iudiciorum - de poenis contra studiosos delinquentes - de poenarum commutatione - de modo institutionis tarn in pietate quam in literis - ordo lectionum et horarum (in schola grammatices - rhetorices et poeticae - mathematicae et dialecticae - philosophiae - juridica). Dia kazuistyki miała kapituła delegować jednego z sześciu profesorów. Statut powyższy potwierdzony również przez Uniwersytet Jagielloński przyjęła i zatwierdziła kapituła osobno już w dniu l lipca 1619 i zarazem wyasygnowała mu ze wstrzymanych odsetek 1.000 zł na pokrycie kosztów procesu i na zaległe honoraria profesorów. Równocześnie wybrała kuratorami akademii archidiakona Jana Gnińskiego i kanonika Jakuba Piaseckiego i zarządziła przeniesienie seminarzystów diecezjalnych według dekretu biskupiego do dotychczasowego domu szkoły katedralnej (u wylotu dzisiejszej ul. Lubrańskiego przy ul. Dziekańskiej)117. Na listopadowej sesji generalnej prezentowali - i następnie stale tak - studentów na wolne miejsca w akademii najpierw trzej pierwsi z obecnych prałatów, następnie według Senium, tj. rzeczywistego starszeństwa swego w kapi
Józef Nowacki
tulę pozostali prałaci i kanoni cy l18. W r. 1632 podniosła kapituła z powodu wzrastającej drożyzny opłatę wstępną studentów do 20 zł, nadto poleciła przyjmować tylko dostatecznie już przygotowanych w języku łacińskim, wreszcie ograniczyła ich pobyt w akademii do czterech lae 20 . Fundacja ks. Jana Rozdrażewskiego uratowała dla diecezji jej własną uczelnię, przejściowo upadłą. Biskup wraz z kapitułą utrzymał się przy pełnym prawie własności na Akademii Lubrańskiego przede wszystkim z tytułu okazałego jak na owe czasy jej gmachu, jak i rewindykowanych następnie fundacji biskupa Lubrańskiego i innych oraz samej uczelni kościelnej, podległej w pełni jurysdykcji biskupa-ordynariusza. Z nowym uruchomieniem akademii zbędne stało się osobne studium diecezjalnego seminarium, które było zresztą od założenia swego tylko bursą, alumnatem. Zbędne okazało się także studium humanistyczne i teologiczne w szkole katedralnej. Zredukowana do poziomu szkół parafialnych z zakresem nauk elementarnych i początkiem średnich istnieć będzie jeszcze kilkadziesiąt lat, głównie dla śpiewu chórowego w kościele katedralnym. Studium teologiczne akademii ograniczało się do teologii moralnej, kazuistyki, prawa kanonicznego. Aspirantom do stanu duchownego wykładano dogmatykę, liturgikę, ryt w seminarium. Kanonicy obu prebend doktorskich zaprzestali po r. 1619 swych wykładów teologii i prawa w akademii. Nie wiadomo, czy wygłaszali swe prelekcje w katedrze lub kolegiacie NMP. Akademia Lubrańskiego była także od r. 1619 niewątpliwie koś c i e l n ą o s o b ą p r a w n ą pod naczelną władzą biskupa poznańskiego, a z jego ramienia pod bezpośrednim nadzorem i opieką kapituły katedralnej oraz wybieranych corocznie z jej grona dwóch kuratorów. Była osobą prawną, a więc podmiotem praw majątkowych. Nie stała się własnością Uniwersytetu Jagiellońskiego i bynajmniej z jej przywilejów wywodziły się jej uprawnienia nauczania. "Kolonią" jego stała się w tym znaczeniu, że ze względu na nową główną fundację uposażeniową ks. Jana Rozdrażewskiego zastrzeżono statutem z r. 1619 dla delegowanych przez niego profesorów wszystkie katedry Lubranscianum. Kapituła zwracała się do U niwersytetu Jagiellońskiego z prośbą o przysłanie profesorów, odwołanie niewygodnych, niekiedy również w sprawach karności. Nowy dyrektor (od XVII wieku: rektor) i profesorowie przedstawiali się kapitule i otrzymawszy formalną swą admisję wprowadzani byli uroczyście na swe stanowiska przez obu kuratorów. Kapituła nadzorowała gospodarkę finansową rektora i profesorów, decydowała o nowej lokacie spłaconych kapitałów, użyczała w razie potrzeby doraźnej pomocy, czuwała nad karnością uczelni, rozsądzała spory między jej rektorami i profesorami 121. Powyższy stan prawny przetrwał w zasadzie bez zmiany aż do kasacji akademii w r. 1780. Jednakże zwłaszcza od połowy XVIII wieku zauważyć można dążenie do pełniejszego opanowania akademii przez Uniwersytet Jagielloński jako swej kolonii. Sprzyjały temu z jednej strony małe zainteresowanie nią samych biskupów poznańskich, rezydujących prawie wyłącznie w Warszawie, z drugiej strony pewna nieprzezorność kapituły. Waktach jej nie notowano już przedstawienia i admisji nowych profesorów, lecz tylko jej rektora, przy czym udzielając jej zastrzegała sobie kapituła expressis verbis tylko nadzór nad jego gospodarką finansową, rewizję dorocznych rachunków.
Kapitulni kuratorowie przybierają miano protektorów akademii. Wielce wymownym śladem owych tendencji jest pisana ręką z końca XVII wieku i wszyta do akt kapitulnych z r. 1760 (fol. 90) kartka ze statutem o jurysdykcji dyrektora Akademii Lubrańskiego. Od wyroku jego służyć miało odwołanie duchownych studentów do kuratorów i ostatecznie do biskupa poznańskiego jako "najwyższego jej protektora", natomiast świeckich do sądu królewskiego - a więc z walnym poderwaniem jurysdykcji biskupa nad swoją uczelnią diecezjalną. W statucie tym powołano się na "Privilegium Wladislai J agiellonis Academiae Cracoviensi concessum, cui hoc Collegium Lubranscianum a prima fundatione incorporatum, ex quo Academia coloniam duxerat". Uzasadnienie to opiera się na zupełnie mylnych przesłankach faktycznych i prawnych. W protokolarzu kapituły z r. 1760 nie ma żadnego śladu jakiejkolwiek reakcji z jej strony na powyższe uroszczenia. Nie zorientowała się widocznie w ich doniosłości na przyszłość. - Kultura prawna sfer kościelnych XVIII wieku nie dosięgała daleko jej zenitu z wieków poprzednich. W r. 1780 akademię diecezjalną jako kolonię Uniwersytetu Jagiellońskiego przyjęła Komisja Edukacji N arodowej z prymasem Michałem Poniatowskim na czele na rzecz państwa.
Ryc. 7. Palac wieczności, Augustyna Kołudzkiego, krótka historia królów polskich wydana w Akademii Lubrańskiego. Ze zb. Biblioteki Kórnickiej.
Wcale hojne u p o s a ż e n i e wznowionej w r. 1619 Akademii Lubrańskiego zostało jeszcze dalszymi zapisami pomnożone. Kanonik Sebastian Łącki przekazał jej swym testamentem 1624 r. sumę 2300 zł na opał i wolną obsługę w łaźni na Ostrówku 122 . Doszła 1622 i 1624 fundacja kanonika Marcjalisa z Iwanowic dla jednego profesora - kapłana i studentów, związana z kaplicą katedralną Korzboków (biskupa Czarnkowskiego) 123 oraz legat woj ewody Piotra Opaleńskiego dla profesora gramatyki 124 . Biskup Andrzej Szołdrski darował 1644 sumę 10.000 z rocznymi odsetkami 700 zł na pomnożenie pensji profesorskich 125 , a fundacją bursy swego imienia objął osobny legat dla profesora gramatyki 126. Doszły różne inne darowizny i legaty członków kapituły, funduszów oraz książek, np. książki po kanclerzu Stanisławie Kąkolewskim, sufraganie Janie Baykowskim i kanoni
Józef Nowackiku Franciszku Libowiczu, kanoniku Wojciechu Laktańskim i innych 127. W r. 1740 otrzymała akademia legat byłego swego profesora, zm. kanonika krakowskiego Marcina Waleszyńskiego, mianowicie 2.000 zł na remont gmachu i 1.000 zł dla odprawiającego codziennie msze św. dla studentów w jej kaplicy, doszedł także zapis b. rektora kanonika Bojarskiego w sumie 3.000 zł 128 . Wreszcie otrzymywali profesorowie od kapituły osobne honoraria z okazji dedykowanych jej kalendarzy i innych druków lub na drogę powrotną do Krakowa 129 . W r. 1640 otrzymała akademia opustoszałą nieruchomość kapitulną z ogrodem położoną między pałacem biskupim a mostem cybińskim, a 1673 dwie n i e r u c h o m o ś c i w kapitulnym O s t rów ku, na jednej z nich wybudowała 1731 nowy dom, drugą mocno nadwerężoną przez Chwaliszewian wybieraną gliną zamieniła 1748 z kapitułą na plac, ogród i dom po zm. kanoniku Prażmowskim na Zawadach 130 . Łączny Młyn za Sródką darował jej 1676 biskup Stefan Wierzbowski 131 ; na odbudowę lub naprawę młyna otrzymywała budulec z lasów kapitulnych i zasił e k n p. 1709 i l 741 132 . G m a c h akademii wymagał już w r. 1720 znaczniejszego remontu. N a prośbę rektora kazała kapituła zbadać jego stan, lecz dopiero w latach 1727-1730 i ponownie 1737 wykonała potrzebne prace, przeznaczywszy na ten cel bieżący dochód zawieszonego na cztery lata i na r. 1737 alumnatu Zalaszowskiego 133 . W r. 1762 w znacznej części nadniszczony został pożarem. Dzięki różnym ofiarom wyremontował go w obu następnych latach, także w dachach, zmieniając w niejednym kształt jego poprzedni, rektor ks. Andrzej Lipiewicz 133 . Kaplica znajdowała się w akademii niewątpliwie od dawna. W niedziele i święta młodzież zobowiązana była uczestniczyć w procesji, sumie i kazaniu w kościele katedralnym 134. W inne dni - pomijając obowiązki jej z fundacji kanonika Marcjalisa z Iwanowic - chodziła na nabożeństwo do kaplicy domowej. Dla jej remontu darowała kapituła 1714 budulec ze swych lasów w Rogalinku 135 . Kaplica akademii stała się w Poznaniu głównym ogniskiem czci św. profesora Jana Kantego, zanim przeszczepiono kult ten poprzez kolegiatę NMP do kościoła katedralnego (1699)136. O bibliotece akademii wspomnieliśmy potocznie już poprzednio. Najstarszym jej trzonem był księgozbiór po biskupie Lubrańskim, przypadły wraz z całym ruchomym jego mieniem, w braku testamentu kościołowi katedralnemu, a przekazany do akademii. Doszły w ciągu XVI-XVIII liczne dary kapituły i wielu jej członków. W r. 1715 kapituła zarządziła rewizję biblioteki i w wyniku jej przykazała starania o odzyskanie wielu wypożyczonych książek (ACap XXX 287). W r. 1780 przez Komisję Edukacji Narodowej przekazana została dla narodowych szkół wydziałowych, z czasem zdaje się, w walnej swej części przekazana do ówczesnego gimnazjum św. Marii Magdaleny. Po zgonie znanego drukarza i wydawcy, długoletniego regenta kancelarii konsystorskiej Wojciecha Laktańskiego, nadliczbowego kanonika katedralnego i protonotariusza apostolskiego (f 1689) d r u kar n i a jego nabyta została za 800 zł i przeniesiona do gmachu akademii 137 . Z tej to Drukarni Akademickiej wychodziły rozprawy prawnicze, filozoficzne i teologiczne, kazania, dzieła ascetyczne, tezy i konkluzje akademickie, panegiryki, kalendarze, podręczniki szkolne i różne druki dla władz administracyjnych diecezji.
Liczba i pełen wykaz imienny s t u d e n t ó w Akademii Lubrańskiego z XVII i XVIII wieku nie są nam znane z powodu braku dotyczących akt i ksiąg tejże uczelni, w których niewątpliwie ich zapisywano. Częściowo można by wykaz ten zrekonstruować na podstawie zaprotokołowanych w aktach kapitulnych prezent kandydatów do bursy Rozdrażewskiego i innych ściśle związanych z akademią oraz z przelicznych panegiryków. Lecz oprócz bursistów kształciło się w niej jeszcze sporo młodzieży, mieszkającej w mieście Poznaniu lub w sąsiednich jurydykach biskupich i kapitulnych (Chwaliszewo, Zagórze, Piotrowo, Berdychowo, Ostrówek, Środka, Zawady). Już 1687,1720 i ponownie 1750 przykazała kapituła, aby mieszkańcy jej miasteczek i osiedli Chwaliszewo, Ostrówek, Zagórze posyłali swych synów do Lubranscianum i nie przyjmowali na stancje studentów jezuickich, których winno by raczej również do akademii skierować 138 . Młodzież akademii utrzymywano w ścisłej karności, nad którą pilnie czuwała kapituła. Niejednokrotnie, lecz stosunkowo rzadko, wkraczała w tę dziedzinę życia uczelni, np. w r. 1628,1665,1739 i 1761 139 . Rzadkie były spory i bójki studentów akademickich i jezuickich, wynikłe niezawodnie ze zrozumiałego współzawodnictwa obu uczelni (1670, 1721); zbadanie sprawy musiało oczywiście wypaść na korzyść pierwszych 140 . Dla ubogich uczniów był osobny dom obok gmachu akademii 141. Walnie przysłużyły się Akademii Lubrańskiego ściśle związane z nią i n n e a l u m n a t y i b u r s y d i e c e zj a l n e, których uczniowie zobowiązani byli odbywać w niej swe studia. S e m i n a r i u m d u c h o w n e o wolnym mieszkaniu i utrzymaniu dla 12 alumnów, przyłączone zostało w swym studium do akademiijuż w r. 1614. Kierownictwo jego powierzono każdorazowemu jej rektorowi w r. 1676 142 . Zjego ramienia, a pod nadzorem biskupa i kapituły, kierował nim jako prefekt jeden z profesorów-kapłanów akademii, obowiązany zarazem do wykładów teologii, nadto niekiedy również wiceprefeke 43 . A l u m n a t S z o łd r s k i c h założony został 1650 przez biskupa Andrzeja Szołdrskiego i hojnie wyposażony w wieś Kiełczewo z Pogrzybowem i Korablewem pod Kościanem oraz obszerny dom i ogród na Zagórzu dla 10 studentów, przede wszystkim z rodziny Szołdrskich i ich krewnych 144 . W myśl przywileju erekcyjnego i dodatkowego dekretu kapituły z r. 1672 alumni winni byli kształcić się w Akademii Lubrańskiego 145 , a według dekretu kapituły z r. 1751 być dostatecznie przygotowani w gramatyce łacińskiej146. W braku kandydatów z własnej rodziny prezentował senior Szołdrskichjako patron kapitule innych kandydatów spośród szlachty, nawet pozadiecezjalnej. Kapituła zażądała jednak w r. 1778 przeprowadzenia dowodu ich szlachectwa 147 . Pierwotny roczny dochód z dóbr kiełczewskich wynosił 2500 złp, z czasem urósł on poważnie. Kiełczewianie chętnie podnosili swe świadczenia w miarę dewaluacji pieniądza. Dochód ten wynosił 1774 - zł 3650,1778 - zł 4803,1781 - zł 5194 148 . Prefektem alumnatu miał być profesor gramatyki Lubranscianum - wyjątkowo delegowano innego - i otrzymywać miał oprócz wolnego utrzymania dodatkowe wynagrodzenie, początkowo 140 złp, z czasem więcej. Alumnat utrzymał się po zniesieniu akademii nadal aż do walnej utraty swych funduszów po pierwszej wojnie światowej (1924)149. - A l u m n a t Z a l a s z o w s k i e g o dla 5 niezamożnych studentów założony
Józef Nowacki
został przez archidiakona poznańskiego Mikołaja Zalaszowskiego (f 1703), byłego dyrektora Lubranscianum, wielkiego dobrodzieja młodzieży. Alumni tej fundacji mieszkali w gmachu akademii 150. W uposażeniu otrzymał alumnat jego legat testamentarny 32.000 złp, lokowanych na dobrach czerniej ewskich z rocznymi odsetkami 750 zł, a 1727 przeniesionych na synagogę poznańską. Po obniżeniu odsetek najpierw do 535 złp, wskutek ustawy sejmowej z r. 1766 do 255 zł zredukowano alumnat 1779 z konieczności do fundacji stypendialnej dla dwóch alumnów. Fundacja ta pozostawała również pod zarządem kapituły i przetrwała aż do okresu walnej dewaluacji po pierwszej wojnie światowef51. - A l u m n a t kanonika Jana Kra 11 a z sumą uposażeniową 3.000 złp z r. 1764, zapisaną na drukarni akademii, oraz fundacja kanonika Macieja K r z y c k i e g o z r. 1675 z kapitałem 10.000 złp na utrzymanie profesorów z rodu Krzyckich, wreszcie fundacja 1.000 złks. Borglewicza 152. Nieściśle związane z Akademią Lubrańskiego były niektóre fu n d a cj e s t y P e n d i a l n e , z których mogli jednak korzystać także jej uczniowie: Fundacja ks. M a r c i n a O r ł a, penitencjarza katedralnego i plebana w Wielkich Strzelcach (Fundatio Orzelcoviana) z r. 1566 przeznaczała m.in. roczne stypendium 10 grzywien dla jednego ucznia na studia akademickie, zwłaszcza zagraniczne 153 . - Fundacj a N o skowskichzr. 1649 z kapitałem 10.000 zł służyć miała trzem małoletnim studentom tejże rodzi ny l54. - A l u m n a t C i e l e c - k i c h, a raczej fundusz stypendialny 30.000 zł biskupa płockiego Hieronima i prepozyta poznańskiego Zygmunta Cieleckich z r. 1634 i 1647 na 10 alumnów z ich rodu pozostawał jak poprzednie fundacje również pod zarządem kapituły aż do r. 1 781 155 . W r. 1779 przystąpiła do rewindykacji jej utraconych kapitałów, następnie przekazała ją do Płocka 156. Akademią Lubrańskiego rządził od r. 1619 wyznaczony przez Uniwersytet Jagielloński, a zatwierdzony przez kapitułę i uroczyście wprowadzony przez kuratorów d y rek t o r, od 1755 zwany rek t o r e m. Sprawował on władzę nad całą uczelnią, jej profesorami i uczniami, gmachem i studium, rozporządzał jej finansami - pod nadzorem kapituły i obu jej kuratorów oraz biskupa. Osobny przełożony (p r a e p o s i t u s) miał bezpośredni nadzór nad karnością i sprawami domu i stołu, co rok według ordynacji z r. 1619 wybierany z grona profesorów. G r o n o p r o f e s o r s k i e składało się z kapłanów i duchownych niższych święceń, zdaje się także z osobistości świeckich, nieżonatych. Kapituła przyznała mu dekretem z 23 XII 1619 precedencję przed wikariuszami katedralnymi, a po penitencjarzach 157. Lecz na synodzie diecezjalnym z r. 1738 dyrektor i profesorowie akademii wymienieni są tuż po kapitule przed penitencjarzami i resztą kleru katedralnego, seminaryjnego i kapituł kolegiackich. Dyrektor otrzymał 1749 od biskupa Teodora Czartoryskiego przywilej rokietu i mantoletu 158. N owych profesorów przedstawiał dyrektor kapitule na jej sesji tygodniowej, odchodzących żegnała i udzielała im osobnej gratyfikacji na drogę powrotną. Wzajemne stosunki między kapitułą i obu kuratorami a profesorami układały się dobrze, kapituła szanowała ich pracę, przyjmowała dedykowane jej kalendarze i inne publikacje, honorując je odpowiednio, zlecała im raz po raz osobne zadania, np. matematykowi 1741 wykonanie mapy granicznej między kapitulnym Mrowi
nem a Cerekwi cą 159. Nieporozumienia były rzadkie. Zbliżały wzajemnie akademię i członków kapituły różne uroczystości, zwłaszcza doroczne publikacje egzaminy i popisy. Dowodem zaufania było powierzenie jej dyrektorowi kierownictwa seminarium diecezjalnego, jej profesorom pracy w seminarium i alumnacie Szołdrskich. Niektórzy wybitni profesorowie prawa i teologii powołani zostali do kapituły. Admisji profesorów nie notowano po r. 1746 z wyjątkiem prefektów seminarium i alumnatu Szołdrskich. W październiku 1773 r. Komisja Edukacji Narodowej przejęła całe mienie i szkoły skasowanego w tymże roku przez papieża Klemensa XIV Towarzystwa Jezusowego oraz przeprowadziła walną reformę szkolnictwa polskiego. Komisji Edukacyjnej poddano także w pełni wszelkie szkoły kościelne. Poznańskie kolegium jezuickie przekształcono w r. 1774 w Akademię Poznańską. Nie kto inny, tylko były rektor kolegium jezuickiego i od 1774 nowej Akademii Poznańskiej, wielce zasłużony na polu szkolnictwa eks-jezuita Józef Rogaliński, późniejszy dziekan kapitulny, jako wizytator szkół w r. 1774 pierwszy wniósł projekt skasowania Akademii Lubrańskiego albo przynajmniej zabronienia jej rektorowi tytułu rektorskiego, by w Poznaniu nie było dwóch akademii i dwóch akademii rektorów. Komisja Edukacyjna zadekretowała "to do dł . ,,1160 czasu o ozyc . W związku ze wspomnianą wizytacją szkół przesłał z datą 13 VIII 1774 r. rektor Akademii Lubrańskiego Franciszek Minocki swój raport o jej stanie do Komisji Edukacji Narodowej 161. W gmachu z fundacji biskupa Lubrańskiego, po pożarze z r. 1762 walnie wyremontowanym, znajdowały się na parterze sale wykładowe szkół gramatyki i składni, poetyki, retoryki oraz kuchnia i drukarnia, na pierwszym piętrze kaplica i biblioteka oraz pokoje rektora, trzech profesorów i części
Ryc. 8. Obrazek dewocyjny z wizerunkiem błogosławionej Jolanty. Ze zb. Biblioteki Kórnickiej. pokoje dla reszty młodzieży. Fundusze hipoteczne akademii wynosiły razem 62.000 zł. Posiadała Łączny Młyn, zamiast placu na Piotrowie rocznie 50 zł od kapituły, nadto do potrzeb swoich dla wypieku chleba tzw. bularnię. Osobną instytucją był alumnat Szołdrskich. W studium wzorowała się akademia na U niwersytecie Jagiellońskim.
N auka obejmowała gramatykę i składnię, poetykę, retorykę z dialektyką, a następnie według wyboru filozofię, matematykę lub prawo. Uczono wówczas również języka niemieckiego i francuskiego. Uczelnią rządził wybierany przez Uniwersytet Jagielloński na trzy lata rektor, który dobierał sobie innych profesorów. Dwaj z nich wykładali także jako prefekt i wiceprefekt teologię w seminarium diecezjalnym. Po odejściu profesora matematyki, który pracował przez osiem lat, nie powołano nowego z powodu zbyt małej jego pensji. Pensja rektora wynosiła 500 zł, profesorów po 200 zł, lecz z powodu skąpych funduszów pobierali tylko połowę należności.
Józef Nowacki
;" &£'
H ifai
Ryc. 9. Rycina z książki z obrazkiem dewocyjnym.
Ze zb. Biblioteki Kórnickiej.
Starosta kopanicki Antoni Poniński w raporcie swym z 23 VIII 1774 r. radzi przenieść Akademię Lubrańskiego do gmachu byłego kolegium jezuickiego, dodając, że dzielny jej rektor Franciszek Minocki mógłby przyjąć posadę w nowej Akademii Wielkopolskiej 162.
Losy Akademii Lubrańskiego były więc już w r. 1774 przesądzone. Zlikwidowano ją ostatecznie w październiku 1780, jej młodzież i szkoły, jej fundusze i całe mienie ruchome, także bibliotekę przeniesiono do gmachu byłego kolegiumjezuickiego, czyli nowej Akademii Wielkopolskiej na rzecz narodowych szkół wydziałowych. W aktach z lat 1774-1780 brak wszelkiego śladu jakichkolwiek usiłowań biskupów poznańskich Stanisława Andrzeja Młodziejowskiego (t 20 III 1780) i Antoniego Onufrego Okęckiego oraz kapituły, by utrzymać Akademię Lubrańskiego. Kapituła wydelegowała 9 X 1780 dwóch członków swoich do opróżnionego już gmachu akademii, by przejąć go w posiadanie wraz z fundacjami, spisać inwentarz lokalny i przyjąć sprawozdanie rachunkowe za rok ubie
głyi63 Wysłała również ostatniego jej rektora Minockiego, kanonika krakowskiego, do biskupa Okęckiego z pewnymi propozycjami. Biskup był w całej tej sprawie, jak wynika z odpowiedzijego z 6 XI Lr., zupełnie bierny, ograniczając się jedynie do pytania, jakiej szkoły żąda kapituła przy katedrze. Kapituła przedstawiła mu, w aktach bliżej nie wyszczególniony projekt, apelując do konieczności zachowania szczytnych tradycji poprzedników biskupa i kapituły i uwzględnienia potrzeb kościoła katedralnego 164 . Układem z Komisją Edukacji N arodowej z 24 III 1781 r., ratyfikowanym także dnia 6 VII Lr. przez kapitułę poznańską otrzymał biskup Okęcki tylko gmach Akademii Lubrańskiego z przyległym nie zabudowanym terenem, alumnaty Szołdrskich i Zalaszowskiego, bursę ubogich studentów, bularnię i drukarnię, jednakże z obowiązkiem sprawozdań finansowych obu alumnatów oraz założenia i utrzymywania przy katedrze szkoły elementarnej pod nadzorem Komisji Edukacyjne/ 66 .
Dawny gmach Akademii Lubrańskiego odda biskup Okęcki 1784 na cele swego seminarium duchownego. Od 1896 umieści się w nim alumnaty diecezjalne, a 1925 po gruntownej przebudowie Archiwum i Muzeum Archidiecezjalne.
PRZYPISY:
1 Por. Barycz H., Polacy na studiach w Rzymie, s. 60-65.
2 Arch. Kapituły Pozn.: dokum. perg. Kapituły Metropol. A 228.
3 ACapVIII81.
4 Dokum. perg. A 232.
5 Por. Mazurkiewicz K. ks., Początki Akademii Lubrańskiego w Poznaniu (1519-1535).
Przyczynek do dziejów rozwoju nauk humanistycznych w Polsce, Poznań 1921, s. 14n.
- Znakomita skądinąd praca powyższa nie odzwierciedla wiernie początków Akademii Lubrańskiego. Autor nie wyczerpał materiału archiwalnego, nie przedstawił poprawnie pozycji prawnej i uposażenia akademii. 6 Tak ks. K. Mazurkiewicz, Początki Ak. Lubr., s. 85 - za Skoczyńskim, Kapitalista w ekonomii niebieskiej, Poznań 1745. 7 Mazurkiewicz 1. c. mylnie wspomina o obdarzeniu rektorów akademii "zaszczytnymi wolnościami i przywilejami". W rzeczy samej przepisał król majątek jej dotacyjny na immunitet kościelny. 8 ACap X 90v, XII 28v. - Jeżeli kapituła w r. 1553 przyznała, że nie z przywileju podlegałajej akademia, nie wynika stąd bynajmniej, że istniał jej dokument erekcyjny. Zastanawia, że nie wystawił go jego następca na stolicy biskupiej. 9 AE XI 262.
10 Arch. Teol. 1103.
11 Por. Mazurkiewicz o. c. s. 7.
12 AE XI 262; AC 1568 k. 114.
13 ACap VIII 143nn, IX 48v-50 (rozliczenie z r. 1526), X 86n.
14 Początkowo prokurator kapituły, następnie prefekci fabryki kolegium: w r. 1524 kanonicy Marcin Święcicki i Jan Siekierzecki, głównie jednak wikariusz Jan Sierakowski (ACap VIII 160, IX 28v 34 38v 40 50vn 62v 66 87 96nn 116vnn).
15 ACap VIII 162v (rk z 30 IX 1522).
16 ACap IX 66.
17 Ibid. 116V-118.
17a AE VII 97v.
18 ACap IX 119.
Józef Nowacki
19 Dokum. perg. A 228; Matr. R. Pol. Summaria IV 3206 i 11650.
20 AE VII 73v; ACap X 126v.
21 ACap X 132 160, XI15 117, XII 128v.
22 AE VII 273.
23 Por. Mazurkiewicz o. c. 7.
24 AE XI134.
25 AC 1509 k. 126,15104v, 1511 36v, 1519 lllv 114v (dr teol.); ACap VIII 86. - Zapewne stryjem Tomasza był dr decr. Szymon Bederman z Poznania, kustosz, w końcu dziekan kolegiaty św. Marii Magdaleny, zmarły 1481 (ACap lIliOlv; AC 1474 15v, 1476 15, 1477 122,1481 74v).
26 ACap VIII 113.
27 Ibid. 118.
28 AE VII 18vnn; ACap VIII 180v.
29 AC 1522 k. 88 142,1526 134v; ACap IX 121; AE VII 200v (1531).
30 Por. Mazurkiewicz o. c. 17n.
31 Mazurkiewicz 15-17. - Czy to ten sam Jan Stobnicki był 1479 plebanem we Mchach? 32 ACap VIII 149v.
33 ACap IX 50. - Por. AC 1525 2v 8nn 30v 73 i passim, 1526 12v.
34 Por. Mazurkiewicz 19 106-163, (nie rozróżniajednak dostatecznie profesury od doktorskiego kanonikatu). 35 ACap IX 57 64v, XIl13; AE VII 56 136v 206 331 i passim; miał także przejściowo plebanię w Kicinie (1512) i Brudni (do 1535). 36 Install. 185v; ACap XII 27v (1549, upomniano starca chorego do pilnego wygłaszania prelekcji), 45 (1550, chory) 62v (znów o prelekcji w kolegium) 97 (1552, chory) 105 (f przed 18 XII 1552); AC 1548 k. 289 (altarzysta Wszystkich Świętych w katedrze wawelskiej); AC 1552 k. 143 (pleban w Kazimierzu Biskupim), 1553 296n (testament ijego zatwierdzenie).
37 ACap IX 152n (dyplom doktorski z Rzymu 18 XII 1523), X 64 138v 159, XI 42v 100, XII 26v 92 98vn XIII 68 205 261 265v, XN 23n 32 7792v 126nn 133 138 142 150v (umarł przed 14 XII 1563); AE VII 228 239v 331, XI 43v (zamienił kanonikat teologa z Pawłem Sarbinem na prebendę jurysty 1561); AC 1546 k. 285 zrezygnował z plebanii św. Trójcy w Gnieźnie; był także dziekanem kolegiaty średzkiej 1546-1554 (AC 1546 k. 13,1554 k. 574v). 38 AC 1513 k. 85v 127, 1517 263v 272v, 1525 67 85v, 1530 108v, 1531 9v 92v, 1535 246, 1537 87v 165 (zatarg o zbiór jego kazań). - Mazurkiewicz 18n.
39 AC 1538 98 i 141 (plebania w Lutomiu), 1545 31v 33, 1546 37 215v, 1549 207 421v, 1551/54 84v 207 208v 431 560v, 1554/59 140v ("Adam Montanus Posnaniensis fllius Joannis Oleynik alias Hannus Oelschleger art. et theol. dr") 350 448, 1559/67 285 609v 1127v, 1575/77 40 (spadek); AE IX 113v 354 368, X 65v 165 207, XI19 189v 199; ACap XIl13 127v, XIII 65 72 103v, XN 142 145 (kandydatem na kanonikat poznański 1563, lecz nie wybrany dla słabego zdrowia i starości, jakkolwiek ceniony jako mąż uczony i prawy) 167 264. 40 Por. Łempicki St., Manucjusze weneccy a Polska, Lwów 1926, s. 22; Barycz o. c. s.
64nn.
41 AE VII 97v 98vn.
42 Por. Mazurkiewicz 22nn.
43 Ibid. 27-163. - ACap IX 119 (1530, budowa domu dla Hegendorfera obok akademii), X 55v (kapituła prosi 13 XII 1534 biskupa Lataiskiego, by nie bronił podejrzanego o herezję Hegendorfera), 65 (30 VI1535 żale biskupa z powodu polemiki archidiakona z Hegendorferem), 68v (19 VII 1535 deputacja do grodu przeciwko usiłowaniu zbrojnego wdarcia się Hegendorfera do akademii). 44 ACap IX 125 (jedna grzywna kwartalnej pensji oprócz wolnego utrzymania); AC 1519 k. 155 (penitencjarz), 1532 26n (zatwierdzenie jego testamentu); AE VII 226v.
45 Mazurkiewicz, Początki Akademii 53.
46 ACap X 55v.
47 ACap X 82v 99; AC 1537 k. 114.
48 AC 1537 k. 110v.
49 ACap X 106v 114, XI 2v. - Mazurkiewicz, Benedykt Herbest, Poznań 1925, s. 164.
W znakomitym zresztą studium tym o Benedykcie Herbeście kreśli autor ponownie obraz początków Akademii Lubrańskiego i zwłaszcza jej dalszych dziejów aż do drugiej polowy XVI wieku. Jest tu jednak sporo omyłek i nieporozumień; min. mylnie utożsamia autor szkołę katedralną z wydziałami humanistycznym Kolegium Lubrańskiego i mylnie poczytuje wszystkich jej rektorów i nauczycieli za profesorów akademii. 50 ACap X 126 (Mazurkiewicz, Herbest 164, zowie go mylnie Opoczką).
51 ACap XI 7 56; por. Mazurkiewicz, Herbest, s. 164nn.
52 ACap XI 75v 176v.
53 Ibid. 141.
54 Ibid. 165.
55 AC 1552 k. 154.
56 Mazurkiewicz, Początki Akademii 51nn.
57 ACap X 30; AC 1531 k. 108 (o Eneidę Wergiliusza) 117 176v, 1533 4v 7v 75 98v, 1537 160, 1541 160, 1548 256, 1549 119, 1562 347v 348..., 1573 216v; ACap XI 171, XIII 40v 46v, XIV 129...; AE XII 233v; Korytkowski, Prałaci II 36.
58 AE VII 273 274.
59 ACap X 99.
60 AC 1537 110 114.
61 Ibid. 110v.
62 AC 1540 k. 95.
63 ACap X 138v.
64 ACap XII55.
65 ACap XII 15v.
66 Ibid. 37 38.
67 Ibid. 28v.
68 Ibid. 42 99.
69 Ibid. 54.
70 Ibid. 86v ("de ordine in Collegio constituendo") i 98.
71 ACap XII 147.
72 Ibid. 187v.
73 Ibid. 108.
74 ACap XIII 63v (1556, "Collegium iam fere desolatum") 112v (1557 kapituła do biskupa: "in Colegio modica vel fermę nulla disciplina" - potrzeba odpowiednich profesorów, wyremontować zaciekające dachy) 117 (1557: "propter cuius Collegii desertationem pueri nobiles in Germaniam plurimi mittuntur"). 75 Ibid. 70 71v 117.
76 AE X 225v; część tej sumy przejął prymas Przerębski (AC 1561 k. 179v: pokwitowanie z czynszu 36 zip za trzeci kwartał t. r.). 77 ACap XIV 10vn.
78 ACap IX 42v 86.
79 AE XI134 233nn; ACap XIV 101 v 112; CP 88 k. 26v.
80 AE XII 270 321nn 329 335 351; AC 1567 k. 113, 1577/82 85; Mazurkiewicz, Herbest s. 161n. 81 A V 12 s. 111. - Mazurkiewicz, Herbest s. 160nn, nieściśle przedstawia ówczesną dotację akademii, mylnie też podciąga pod nią niektóre prawa majątkowe szkoły katedralnej i rzekomą fundację "obywatela poznańskiego Orzełka dla pilnych uczniów" (akademii). Była to fundacja ks. Marcina Orła (Orzełka, Orlica), penitencjarza katedralnego i plebana w Wielkich Strzelcach na posag ślubny dla niezamożnych panien z Chwaliszewa, Ostrówka i Środki oraz dla scholarów, zwłaszcza na studia zagraniczne, a więc niekoniecznie dla uczniów Lubranscianum. 82 AE X 225vn (1558); ACap XIV 66v (1561); AC 1567 k. 113.
83 ACap XIII 72 112v.
84 Ehrenberg, Urkunden nr 68.
Józef Nowacki
85 AC 1551/54 k. 296nn 302v 459v.
86 ACap XIII 72 (zarazem prośba o opał dla kolegium, które z powodu mrozów i zimna niektórzy profesorowie porzucili). 87 ACap XIII 266v.
88 Por. Mazurkiewicz, Herbest, s. 179nn 240nn; ACap XIV 104 114 286, XV 6v; AC 1568 k. 14 oraz ACap aż do r. 1571 70v 72v. - Ib. 141n wiadomość o niektórych uczniach akademii. Ponadto znani są z akt jeszcze Łukasz z Ponieca, instytuowany 1564 na tamtejszą altarię i 1565 Piotr Żernicki na plebanię w Lubaszu (AE XI141 151). 89 ACap XV retro 67v.
90 Mazurkiewicz o. c. s. 252nn mylnie podaje za profesorów akademii tego okresu rektorów szkoły katedralnej. 91 ACap XV retro 34 40 43.
92 ACap XV 102v 104v 105.
93 ACap XVI a tergo 56 58.
94 Ibid. 24nn; CP 88 k. 45; CP 17 k. 83.
95 ACapj. w. 34v.
96 Ibid. 42v.
97 ACap XVI 222 228.
98 Ibid. 229.
99 CP 88 k. 51v.
100 ACap XVIII 35v.
101 AC 1587/90 k. 536. - Do Jana Dziekczyńskiego i Piotra Lilii por. Łukaszewicz, Zakłady naukowe III (mylnie II) 506; Podr. Enc. Kość. VI 338n. 102 CP 88 k. 45 punkt 2.
103 ACap XV 96v.
104 Ibid. 129v.
105 ACap XVIII 49v-50v.
106 ACap XXI 159 202 - o remont gmachu jeszcze XXII 145 154 (1605/6).
107 Concilium provinciale regni Poloniae... Petricoviae 1607, przedruk Kraków 1630, knlb C3: De reformatione Collegii Posnaniensis. Ad postulationem nuntiorum venerabilis capituli Posnaniensis decrevit Synodus monendum reverendiss, dominum episcopum Posnaniensem synodaliter, prout praesenti constitutione monet, ut scholam circa suam cathedralem per reverendiss. olim Joannem Lubrański praedecessorem suum sumptuose fundatam et magnifice exstructam reformet ac in statum meliorem reducat, cum ea desolata magnum Ecclesia et cultus divinus ob defectum scholarium, qui cantent in choro, detrimentum patiatur. 108 Łukaszewicz }., Zakłady naukowe w Koronie i W. Ks. Litewskim, Poznań 1851, III 487 nn (z datą darowizny 1612); Chodyński Si. ks., Biskupi sufragani włocławscy, Włocławek 1906. s. 46 (r. 1609). Ks. Jan Rozdrażewski, zrezygnowawszy z sufraganii włocławskiej i nie przyjąwszy święceń biskupich, żył w swym dziedzicznym Nowymmieście nad Wartąjeszcze 11 VII i 2 IX 1609 (AE XX 38; AC 1608/09 164). Umarł widocznie u schyłku 1609 r., gdyż po zgonie jego przekazali jego bratankowie Wojciech i Hieronim w dniu 411 1610 szczerozłoty kielich dominikanom poznańskim oprócz przyznanej im już sumy darowizny 6.000 zł z Boguszyna (AE XX 183). 109 Testamentu nie znaleźliśmy w AE, AC i ACap ani w zbiorze luźnych dokumentów.
Znał tekst jego Łukaszewicz, może znalazł go wśród istniejącego wówczas dawnego archiwum akademii. 110 AE XXI 316v-320 (oblata przywileju przez rektora kolegium jezuitów Jana Konarskiego do akt biskupich w dniu 12 XII 1611). - Lubranscianum zaprotestowało 1655 r. przeciwko promocji doktorskiej ks. Zawadzkiego w kolegium jezuitów (ACap XXVII 28). Król Jan Sobieski cofnął na wniosek Uniwersytetu Jagiellońskiego dnia 7 III 1685 przywilej nadawania stopni akademickich (Zalaszowski M. ks., Jus regni Poloniae, I 613n). 111 ACap XXII 382 383.
112 Lecz uderza, że spadkobiercy ks. Jana Rozdrażewskiego wykonali 4 II 1610 przed biskupem wspomniany już legat jego dla dominikanów. Zapewne zaczepili znaczny jego legat 28.000 zip dla akademii i z tego powodu nie przedstawili testamentu do zatwierdzenia i wciągnięcia do akt biskupich. 113 ACap XXII 419 423.
114 AC 1613/18 k. 529.
115 ACap XXII 421 (rk semin. za 1610/11), XXIII 23 (rk za 1619: 1870).
116 AC 1619/21 k. 50-52v.
117 Tekst statutu por. Liber privil. F nr 51; Archiwum Teol. I 210-220; Łukaszewicz o.e. 489-498. 118 ACap XXIII 58.
119 Ibid. 27nn 43.
120 Ibid. 419.
121 Z bardzo licznych dotyczących pozycji akt kapitulnych przywodzimy tu kilka z drugiej połowy XVIII wieku: ACap XXXIII 152v list do rektora Uniw. Jag. w sprawie ówczesnego rektora Lubranscianum (22 XII 1749), 195 dekret z 10 V 1751 o gratisowym egzemplarzu druków Drukarni Akademickiej dla biblioteki kapitulnej, 266v admisja rektora Pałaszowskiego 21 XI 1752 i 358 admisja jego następcy Jakuba Marciszewskiego i nowych profesorów 13 XI 1755, XXXN 28 kapituła zleca swym kuratorom akademii załatwienie sporów między rektorem i profesorami 19 XI1757, 38 sprawozdanie rachunkowe ustępującego rektora i pożyczka 500 zł z kasy kapitulnej oraz admisja nowego rektora, kanonika pozn. Antoniego Bojarskiego 3 VII 1758, 110v dekret kapituły o rocznych zamiast dotychczasowych półrocznych sprawozdaniach finansowych rektora 18 XI 1760, 118v kapituła wkracza w sprawę wybryków studentów wobec pracujących w akademii rzemieślników 1 VII 761, 190v admisja rektora Lipiewicza 17 XII 763, 206 zezwolenie kapituły na nową lokatę dwóch kapitałów i darowizna drzewa z jej lasów 1764, 224v admisja rektora Stanisława Ficzkiewicza 3 XII 1764, XXXV 16 admisja rektora Marxena 2 XI1767 i 80 rektora Franciszka Minockiego 17 IX 1770.
122 ACap XXIII 458nn 464.
123 AE XXV 51nn.
124AV12s.112; CP94k.121nn.
125 ACap XXV 676 694, XXVI 86 137 212.
126 ACap XXV 695 699, XXVI 137; Weimann, Testamenta s. 21 - AE XXXII Acta extraord 8: Biskup Szołdrski przepisał 1642 na Akademię Lubrańskiego fundację stypendialną zm. Waleriana Klepackiego (Clepatius) z Kościana z r. 1624, uczynioną pierwotnie dla kolegium w Ołomuńcu dla studenta z Kościana. 127 ACap XXV 199, XXVI 432, XXIX 147v, XXXII 26; XXN 185 (1628 książki z biblioteki kapitulnej). O późniejszych lokatach kapitałów akademii por. Zalaszowski o.e. 610nn oraz ACap XXVIII 240v 242v 255a 420v, XXIX 487v.
12* ACap XXXII 396v; Kom. Eduk. Nar. z. 24, s. 23.
129 W aktach są na ten temat bardzo liczne zapiski, gratyfikację za kalendarze (150 zł) zauważyliśmy jeszcze pod r. 1768 (ACap XXXV 46). Mylna jest więc uwaga Łukaszewicza (o.e. 503) jakoby honorarium za kalendarze zniesiono w r. 1765.
130 ACap XXV 372, XXVIII 279 290, XXXII 146, XXXIII 76v.
131 Liber privil. G nr 110.
132 ACap XXX 127, XXXII412v.
133 ACap XXXI 19, XXXII 14 111 292.
134 Komisja Edukacji Narodowej, wyd. T. Wierzbowski, Warszawa 1906, z. 24 s. 21.
135 Por. statut akademii i ACap XXN 537.
136 ACap XXX 246.
137 Por. nasz tom 1428 439.
138 YV r. 1684 22 IX pokwitowali rorantyści katedralni kanonika Wojciecha Laktańskiego z zapłaty sumy 1.000 złp, spoczywającej na jego drukarni z fundacji zm. Reginy, wdo
Józef Nowackiwy po Wojciechu Regulusie (AC 1682/86 k. 670v). Drukarnia Akademicka drukowała już od r. 1684, Laktański jeszcze 1688. Może więc już za życia dopuścił akademię do udziału w swej drukarni. Dotyczącego aktu darowizny nie znaleźliśmy. - Por. Kom. Eduk. N ar. z. 24 s. 21. Por. Łukaszewicz o.e. 507. 139 ACap XXIX 74v, XXXI 19, XXXIII 159v. - Zalaszowski o.e. 615 dodaje uwagę, że znacznie liczniej udawałaby się młodzież do akademii, gdyby nie była tak odległa od samego miasta, a na przedmieściach znalazłyby się dogodniejsze stancje. 140 ACap XXIV 214n, XXVIII 60v, XXXII 337v, XXXIV 118v.
141 ACap XXXVII 181v 182v, XXXI 55. - Por. AE XXX 486v (1639 spory akademii z kolegi um jezuickim). 142 ACap XXXV 303bv.
143 ACap XXVIII 348 350v.
144 Por. m.in. ACap XXX 86 (1707 - prefektem kapłan-profesor akademii), 243 (1714 prefekt Jan Gniatkiewicz profesorem teologii moralnej, przyjmie święcenia kapłańskie), XXXIII 142v (prefektem profesor teologii moralnej Sebastian Długayski 1749), 289v (podobnie 1753 kanonik Jan Bojarski), XXXIV 146 (1762 po zm. Józefie Czechowiczu nowy wiceprefekt seminarium Banaczkowski). 145 Weimann, Testamenta, s. 21; CP 466 416n; AV 12 s. 113n; ACap XXV 673 676 695nn, XXVI 277; Wizyt, bpa Okęckiego s. 72n.
146 ACap XXVIII 259v.
147 ACap XXXIII 219.
148 ACap XXXIV 238v.
149 ACap XXXV 151v 238v 302.
150 Por. KM 259 852-857 1431-1435.
151 Testamenta II (CP 86) s. 6-24; ACap XXX 288, XXXII 354v 390v (1740: student mógł tylko cztery lata przebywać w alumnacie Zalaszowskiego). 152 wizyt, bpa Okęckiego s. 73n; ACap XXXV 268; KM 260.
153 ACap XXXIV 217; Kom. Eduk. Nar. z. 24 s. 23 (podaje tylko sumę 1.000 zł); Łukaszewicz o.e. s. 50 l. 154 ACap XIV 249nn i passim w dalszych księgach; CP 17 k. 81.
155 ACap XXVI 164 211 399; Wizyt, bpa Okęckiego s. 47.
156 ACap XXVI 54 56 424 437 454 460, XXVII 28, XXXV 252; Lib. privil. F nr 192 k. 265 282.
157 ACap XXXV 264v... 158 ACap XXIII 42.
159 ACap XXXIII 148v - por. 211 227.
160 ACap XXXII 423.
161 Kom. Eduk. Nar. z. 25 s. 22 punkt 17.
162 Kom. Eduk. Nar. z. 24 s. 21-27.
163 Ibid. s. 28.
164 ACap XXXV 283n.
165 Ibid. 291.
166 Ibid. 303v 303a-d; Kom. Eduk. Nar. z. 38 s. 240 nr 4. - AC 1781 k. 24vn (opis gmachu akademii).
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania 1999 R.69 Nr2 ; Jan Lubrański i jego dzieło dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.