DZIEJE POZNANIA OD ROKU 1853 DO R. 1918*

Kronika Miasta Poznania 1999 R.69 Nr1 ; Władze miejskie

Czas czytania: ok. 18 min.

ZYGMUNT ZALESKI

W zaczątkach ery konstytucji pruskiej zorganizowano według zasad nowoczesnych samorząd gmin wiejskich i miejskich. Wprowadzenie ordynacji miejskiej dla wschodnich prowincyj pruskich z dnia 30 maja 1853 oznaczało dla gminy miasta Poznania ustalenie podstaw prawnych samorządu miejscowego na długi okres czasu. Ordynacja ta uwzględniała w poważnej mierze wpływ czynników państwowych na zarząd miasta, i to w większym stopniu niż ustawa gminna z r. 1851, którą miasto Poznań rządziło się przez krótki czas, ale równocześnie otwierała na oścież wrota pracy obywatelskiej i umożliwiała niezależną i samodzielną twórczość czynników miejskich. Wyjątkowego znaczenia nabrały w miastach polskich zaboru pruskiego przepisy wyborcze, przewidujące podział uprawnionych do głosowania na trzy klasy według zamożności z osobnem uprzywilejowaniem właścicieli domów. System ten decydował bezwzględnie o ułożeniu się wpływu poszczególnych grup ludności na administrację miejską. W połowie 19. wieku ludność polska była najmniej zamożna, a różnica była tak znaczna, że mimo późniejszej poprawy gospodarczej pozostał żywioł polski majątkowo wybitnie słabszym od innych zespołów ludności miejskiej. Największe korzyści uzyskał element żydowski codopiero całkowicie emancypowany. Żydzi nie przedstawiali już owej masy biednych parjasów, jaką jeszcze tworzyli w początkach 19. wieku, obok garstki bogaczy, ale podnieśli się gospodarczo w większości swej, tern więcej posiadając ludzi wybitnie zamożnych. W środku stali Niemcy, którzy w danych warunkach prawnych rządzili miastem, zależni od współpracy Żydów. Żywioł polski nawet ilościowo w połowie wieku 19. był stosunkowo słaby, według urzędowych bowiem statystyk (miały one wówczas wiele wad i usterek) nie obejmował nawet pełnej połowy ludności. Historię miasta Poznania w latach 1853-1918 podzielić należy na następujące krótkie okresy 1853-1870,1890-1918. Okres 1853-1870 nie był szczęśliwym. Cho

* Księga pamiątkowa miasta Poznania, Poznań 1929

Zygmunt Zaleski

Ryc. 1.

Nadburmistrzowie Poznania, od lewej Eugen Naumann (1836-1871), Hermann Kohleis (1871-1883), [?] Miiller (1885-1890), Richard Witting (1891-1902).

Repr. Die Residenzstadt Posen..., Po sen 1911.

lera W r. 1852 porwała 4% ludności, w r. 1855 wybuchła ponownie, w r. 1866 zabrała 2,3% mieszkańców, a na koniec wojny francusko-niemieckiej znowu grasowała w mieście. Wielka powódź z r. 1850 nie wyszła jeszcze z świeżej pamięci, a już w r. 1855 ponownie nawiedziła powódź miasto. Powstanie w r. 1863 wyniosło na pierwszy plan te czynniki i idee, któremi żyli patrjoci polscy do niedawna wyłącznie. Wielki proces polityczny przeciw Działyńskiemu, jego komitetowi narodowemu w Poznaniu i zamieszanym w spisek organizatorom i przywódcom powstania zwrócił znowu uwagę ogólną na polityczny charakter Poznania. Wojny 1864,1866 i 1870/71 utrzymywały umysły w niepewności i powodowały na terenie lokalnym nieprzewidywane ciężary. Wielki ruch umysłowy poprzedniego dziesiątka lat ustał, wysunęła się orjentacja parlamentarna.

Wielka część ciężaru pracy politycznej przeszła na posłów sejmowych. W mieście i Księstwie zawrzało z powodu wykrycia prowokacji dyrektora policji Baerensprunga. Po stronie polskiej znać pewne odruchy nowoczesne. Staje pierwszy w Polsce pomnik Mickiewicza, w r. 1857 powstaje Towarzystwo Przyjaciół Nauk, w r. 1860 zreorganizowano towarzystwo przemysłowe, w r. 1861 Centralne Towarzystwo Rolnicze, w tymże roku ufundowano Towarzystwo Pożyczkowe (późniejszy Bank Przemysłowców), pierwszą polską spółdzielnię kredytową. Powstaje bank rolniczo-przemysłowy Tellus, który po r. 1871 runie z powodu złej gospodarki. W r. 1870 staje Bank Kwilecki-Potocki i Sp., przygotowuje się fundację banku ubezpieczeń Vesta. W 7. dziesięcioleciu ustala się program pracy organicznej, i oto jego pierwsze próby realizacji. Zarząd miasta pozostał do r. 1870 w rękach nadburmistrza [Eugeniusza] Naumanna, dalekiego od uprzedzeń narodowościowych. Ostatni polscy członkowie magistratu wymierają, utrzymuje się już tylko jeden niepłatny radca miejski jako reprezentant obywatelstwa polskiego. Około r. 1860 zeszli z posterunków swych współpracownicy N aumanna, Guderian, Au i Thayler, wstępują ludzie nowi, Kohleis, Dr. Samter, później Jarosław Herse. Rozrost ludnościowy miasta jest mierny, rozbudowa słaba, położenie gospodarcze ciężkie. Był to czas, kiedy na zachodzie Niemiec budował się silny przemysł, Poznań utraciwszy w pierwszej połowie 19. wieku razem z Wielkopolską ostatki szerszego przemysłu pracującego na eksport, w okresie następnym stanął bezczynny i utracił możność konkurowania z ośrodkami zachodniemi. Walka celna długi czas z Rosją prowadzona zaostrzyła się szczególnie w 7. dziesięcioleciu i wytrąciła Poznaniowi z ręki handel ze wschodem. W porównaniu z 5. dziesięcioleciem zubożał Poznań. Rzemiosło było niezamożne, w części przestarzałe i tylko na lokalne obliczone potrzeby. Pewne ożywienie powodowała dalsza budowa fortecy zamykającej miastu możność rozwoju budowlanego. Dawny majątek w postaci szeregu wsi straciło miasto przy separacji zatrzymując jedynie łąki dębińskie, gdy reszta jako oddana w dziedziczną dzierżawę przeszła całkowicie na własność włościan; całe odszkodowanie wynosiło w listach rentowych 100.000 talarów i utworzyło t. zw. fundusz reluicyjny, z którego miasto niekiedy czerpało na inwestycje. Ogólny obraz pracy miejskiej wybitnie mdły, postęp słabszy niż w innych miastach równej wielkości. Gmina miejska znajdowała się w stosunkach ciężkich. Cała gospodarka miejska zdradzała brak wyższych ambicyj. Niszczono stare historyczne zabytki jeden po drugim, brama Wroniecka, o którą walczył dawniej Edward Raczyński, zginęła tak samo jak wiele starożytnych gmachów kościelnych itp. Miasto porało się ledwie z zadaniami bieżącemi, i to skromne mi. Dochody gminy płynęły z podatku dochodowego miejskiego i dodatku do państwowego podatku od rzezi i przemiału, w drobnych sumach ponadto z opłaty imigracyjnej, opłaty od założenia gospodarstwa domowego, z podatku od dziczyzny, z myta mostowego i z niewielkich dzierżaw. Ważniejsze wydatki pokrywano niekiedy z funduszu reluicyjnego stworzonego z odszkodowań uwłaszczeniowych. Cały wysiłek gminy obejmował w zasadzie: utrzymanie aparatu administracyjnego, opiekę nad ubogimi i szkolnictwo, działy te absorbowały 2/3 budżetu. Ciężary szkolne wzrastały. Miasto utrzymywało szkoły powszechne, ufundowało dwie szkoły wy

Zygmunt Zaleskidziałowe. Wielkim czynem było założenie szkoły realnej, późniejszego gimnazjum im. Bergera (1853). Szkołę tę utrzymywało miasto. Na brukowanie i utrzymanie ulic nie starczyło już dużo funduszów, to też zaniedbanie było wielkie, oświetlanie miasta było bardzo skromne. Inne działy pracy komunalnej nie doznawaływiększej opieki. Pierwsze ogródki publiczne w mieście założyło towarzystwo upiększenia miasta. O pewnem zainteresowaniu gospodarczem świadczy zbudowanie gazowni miejskiej, czynnej od r. 1856, wykonane z pożyczki, dalej założenie wodociągów, a wreszcie budowa szpitala. Gazownia przejęła oświetlenie miasta, pierwsze to przedsiębiorstwo fabryczne miasta Poznania w nowszych czasach prosperowało dobrze. Wodociągi pobudowano również z pożyczki; w przeciwieństwie do słynnych wodociągów Edwarda Raczyńskiego zaopatrujących część miasta w wodę źródlaną, nowe wodociągi sprowadzały wodę z Warty, co nie wpłynęło na polepszenie zawsze niekorzystnych warunków sanitarnych. Starszy szpital był budowlą małą. W r. 1853 założono tabor miejski dla czyszczenia ulic w zarządzie miasta. W całym okresie 1853-1870 nie powstała ani jedna piękna budowla w Poznaniu, budownictwo publiczne było minimalne, budownictwo prywatne niewielkie, a równocześnie bez aspiracji artystycznych. W ciasnych uliczkach stawały kamienice bez smaku budowane, powstawało - zresztą już od początków 19. wieku - miasto bez krasy, ginęła dawna sylwetka miejska. W r. 1870 ustąpił ze stanowiska nadburmistrza N a u m a n n, człowiek światły i sprawiedliwy, reprezentujący oba obozy ludności chrześcijańskiej, który w r. 1848 stanął śmiało w szeregu osobistości zdążających do zgody z Polakami, który popierał polskie tendencje kulturalne, który cieszył się poważaniem powszechnem. Stał na czele miasta tak długo, że wypełniał nieomal cały okres między powstaniem listopadowem a wojną francusko-niemiecką. Nie było wówczas rządców miasta, którzyby troskę gospodarczą uważali za naczelne swe zadanie. N aumann był administratorem miasta, urzędnikiem, bo takich tylko wychować mogły czasy biurokracji komunalnej (samorządu miejskiego w początkach 19. wieku w W. Ks. Poznańskiem nie było). Życie szło obok administracji. Po nim objął ster losów miasta dotychczasowy drugi burmistrz [Hermann ] Ko hl e i s, który był nadburmistrzem od r. 1870-1883. Zastępcąjego był Jarosław Herse. W r. 1883, po śmierci Kohleisa, wybrała rada miejska dwukrotnie Hersego, który równocześnie był przywódcą partji postępowej, na nadburmistrza; władza nadzorcza nie zatwierdziła wyborów tych ani nawet ponownego wyboru na drugiego burmistrza, i nasłała komisarza Mullera, którego rada wybrała potem nadburmistrzem (1886); urzędował on do r. 1890, poczem powrócił do służby państwowej. Ludzie ci wypełniali okres 1870-1890. Z ustąpieniem N aumanna skończyła się stara era polityki polskiej rządu pruskiego. Wojna francusko-niemiecką dała podstawy wielkiej potęgi nowo utworzonej Rzeszy Niemieckiej. Tuż po niej rozpoczęła się era zdecydowanej polityki przeciwpolskiej. Na terenie miasta Poznania był Kohleis wiernym reprezentantem tych idei, które wcielał na szerokiej arenie politycznej Bismarck. Po okupacji Wielkopolski w r. 1815 był to pierwszy nadburmistrz Poznania, który walczył zdecydowanie przeciwko aspiracjom politycznym ludności polskiej, pierwszy, który podjął z urzędu bój rozgrywający się poprzednio w słabszej mierze w życiu społecznem. Jarosław Herse był ostatnim dyrygentem

magistratu bez tendencji przeciwpolskich, ostatnim za czasów niemieckich burmistrzem mówiącym językiem polskim. Były landrat, konserwatysta Miiller, który z komisarza rządowego stał się nadburmistrzem, był osobistością przejściową, przypadkową niejako, ale idącą ściśle po linji politycznej, wynikającej z stosunku obozu konserwatystów pruskich do kwestji polskiej. Kohleis był z strony niemieckiej niejako sprawdzianem nowego kursu narodowościowego, jeżeli kurs ten uwidocznił się tylko w niektórych dziedzinach, znać w tern współdziałanie Hersego. Równocześnie dokonywały się po stronie polskiej przemiany szybkie i zdecydowane. Okres 1870-90 stanowi zewnętrznie zakończenie epoki 1793-1870, a zarazem początek nowej ery miasta Poznania następującej po r. 1890. Na linji stosunków polsko-niemieckich zawrzała wielka wojna. Ze strony niemieckiej szedł na czele rząd poparty przez sejm pruski. Zaczęło się od walki kul turalnej, która na obszarze polskim szczególnie ostre przybrała formy. Zniesiono klasztory i wówczas to reszta zakonników opuściła Poznań (oprócz Sióstr Miłosierdzia). Arcybiskup Ledóchowski poszedł do więzienia, a szereg duchownych dzielił jego losy. Następstwem walki kulturalnej było wzmocnienie ruchu katolickiego, zespolenie spraw narodowych i kościelnych. Odezwały się na tern tle pewne rozdźwięki wśród ludności polskiej, tak się bowiem składało, że polskiemi członkami magistratu byli protestanci (Chlebowski, Osowicki) a i w radzie wybitną odgrywali rolę; osoba Dr. Jarnatowskiego stała się przedmiotem ataku odłamu klerykalnego. N a drugim planie wystąpiła walka rządu przeciw szlachcie i polskiej własności rolnej, ugruntowana założeniem komisji kolonizacyjnej w r. 1886. Wysiedlenie obcokrajowców z etnograficznie polskiego terytorjum było epizodem osobnego rodzaju. Ciężki napór szedł na szkołę, przyjętą obecnie jako ważny czynnik germanizacyjny. W polityce gospodarczej decydowały interesy agrarne, dla nich wyszła taryfa celna z r. 1778 protegująca produkcję rolną. Przy całem tern nastawieniu pozostały na uboczu sprawy miejskie tak w ogólności jak również w polityce przeciwpolskiej . Ochrona rolnictwa nie obroniła wsi od przesilenia swojego rodzaju: w okresie tym rozwinęła się olbrzymia emigracja do Ameryki, w której Polacy wielkopolscy szczególnie wielki mieli udział, nie było dla ludności tej dostatecznego ujścia do zaniedbanych miast, lwia część nadwyżki ludnościowej poszła za ocean. Zdecydowana walka narodowościowa oddzieliła całkowicie w Poznaniu obozy polski i niemiecki. Niemcy skonsolidowali się w jedną całość, Polacy weszli byli na drogę tę nieco rychlej. Poznań stał się ogniskiem politycznem o wysokiem znaczeniu. Ciężar pracy politycznej spoczywał jeszcze na kołach parlamentarnych, praca tajednakbyła bezowocna. Z miasta Poznania wybierano do parlamentu niemieckiego Polaków, do sejmu pruskiego Niemców. Zresztą obóz polski budował swój system samostarczalności kulturalnej i gospodarczej. Powstają centralne zrzeszenia: Związek Spółek Polskich, Towarzystwo Oświaty Ludowej później Czytelni Ludowych, stwarza się sieć organizacyj kredytowych, oświatowych, społecznych, towarzyskich, a we wszystkich program narodowy jest jednolity. Zakładają się większe instytucje finansowe: Bank Włościański, Vesta, Bank Związku Spółek Zarobkowych, Bank Ziemski, realizuje się program pozytywistyczny. Szereg pism broni sprawy polskiej, w Poznaniu organizuje się też wykłady publiczne,

Zygmunt Zaleskiw r. 1875 staje teatr polski, tworzą się zaczątki - drobne - większych instytucji przemysłowych. Ale równocześnie załamuje się siła wsi co wpływa na osłabienie rozmachu twórczego. W każdym razie w okresie 1870-90 stworzono ten system gospodarczo- kulturalny, jakim społeczeństwo polskie stało się do końca niewoli, rozbudowując go później nie zasadniczo lecz ilościowo i terytorjalnie. Gdyby był żywioł niemiecki objawił podobnie żywą działalność, byłby Poznań w okresie tym może dogonił wielką część strat gospodarczych poprzednio poniesionych. Walka kulturalna zajęła go, ale równocześnie ujawnił się u niego brak możności ufundowania życia gospodarczego bez oparcia o żywioł polski i skoncentrowanie sił na linji pracy urzędowej. Żydzi starali się utrzymać to, co w okresie poprzednim posiadali, ale polityka rządowa nie licząca się z interesami miasta podcięła ich pozycję, to też w coraz większej mierze odpływali na zachód. Zgodnie z rozrostem ludnościowym rozszerzał się teren zabudowań miejskich. Dopiero po r. 1870 zaludniła się górna część miasta, poczynając od obecnej ul. Franciszka Rataj czaka. W znacznej mierze pomocną była wielka spekulacja budowlana wszczęta w erze t. zw. grynderyki tuż po wojnie francusko-niemieckiej. Dzięki niej powstały duże kompleksy kamienic naokoło ul. Św. Marcina, a chociaż nastąpiły liczne bankructwa, wartości pozostały, i zapoczątkowany gorączkowo ruch budowlany nadal rozwijał się żywiej i podążał z łatwością za przyrostem ludności. Objął on także gminy podmiejskie. Terytorjalnie dopiero w tym okresie zaczął zachód śródmieścia poznańskiego zabierać się do konkurencji ze Starym Rynkiem, na którym do owego czasu główne powstawały fortuny. Fatalnym ciężarem stała się forteca, która tuż po ukończeniu, t. j. na początku 8. dziesięciolecia, okazała się nieodpowiednią pod względem strategicznym, ale utrzymywana była uporczywie przez bezwzględne w stosunku do miasta czynniki wojskowe; od r. 1876 budowano pas zewnętrzny fortyfikacyj. Zarząd miasta był bezsilny, ale też zgoła nie rozumiał potrzeby rozszerzenia granic gminy i bronił się nawet przeciw projektowanym np. przez prezydenta policji Staudyego korekturom granic miejskich wszerz. Poza murami miasta rosły wsie na osiedla miejskie, a nikt nie poczuwał się do obowiązku wcielenia ich do miasta, aby zabezpieczyć racjonalną, właściwą zabudowę wsi przyległych i tern samem rozbudowę miasta skrępowanego wałami fortecznemi, w którem gęstość zaludnienia była ogromna(...). Położenie finansowe miasta było trudne; dochody wzrastały słabo, potrzeby spiesznie. U stawa z r. 1873 zmieniła system miejskiego podatku dochodowego; dawniej samodzielny, obecnie wyrażany w procentach podatku państwowego. Inwestycje miasta były niewielkie. W r. 1874 zaciągnięto na nie pożyczkę 750.000 talarów. Nieznośne były stosunki sanitarne; miasto okolone cuchnącemi rowami - naturalne mi i fortecznemi - gęste, ścieśnione, przechodziło epidemje tyfusu (1866) i cholery (1871). Dla poprawy tych stosunków rozpoczęto w r. 1888 kanalizować miasto; robota szła powoli; przy pracy tej zasypano Zgniłą Wartę, rów Karmelicki i skanalizowano Bogdankę; nie ruszono wschodu miasta, gdzie dopiero w r. 1888 zniesiono ograniczenia wewnętrznego rejonu fortecznego. Był to najznaczniejszy czyn gminy, chociaż tylko zapoczątkowany w tym okresie. Pozatem stawiono most chwaliszewski i przebudowano teatr (tak, że od

Ryc. 2. Ulica Garbary podczas powodzi w 1888 roku. WŁ Muzeum Historii Miasta Poznania.

razu widziano, iż przebudowa była całkowicie chybiona; subwencja rządowa udzielona została pod warunkiem, że przedstawienia polskie wolno w teatrze miejskim urządzać tylko za zezwoleniem naczelnego prezydjum, to też w gmachu tym przedstawień polskich nie było). W r. 1879 zniesiono klasztor Teresek i zbudowano (z nadwyżek kasy oszczędności) szpital w najbardziej nieodpowiednim miejscu. Wszystkie budowle stawiano nadal bez skrupułów artystycznych. Dzięki Hersemu zreorganizowano opiekę społeczną i rozbudowano bibljotekę radziecką. W r. 1877 stworzono zaczątki zawodowej straży pożarnej. Ulepszono system wywozu nieczystości, rozszerzono tabor i wydano kilka ważniejszych statutów: ordynację budowlaną (miasto przejęło w r. 1887 policję budowlaną) itp.; przebudowano gazownię (pożyczka półtora milj. mk. w r. 1885). W całości prace zwykłe, łatające najbardziej palące braki. Żądana przez rejencję budowa rzeźni nie doczekała się załatwienia z braku funduszów. Osobnego rodzaju ciężary znosiło miasto w latach 1888 i 1889, gdy ciężkie powodzie je nawiedziły i wytworzyły taką ciężką nędzę, że dla okazania współczucia przybyła cesarzowa Wiktorja do Poznania. Ogrom powodzi zawiniły fortyfikacje. Z biurokracją wojskową i cywilną staczały czynniki miejskie ciężkie boje, element samorządowy strząsnął z siebie dawną zależność od rządów państwowych, co stanowiło poważny sukces myśli samorządowej. Gdy tak całokształt spraw miejskich nie zdradzał żadnych wyższych aspiracyj, gdy niewątpliwie praca gospodarcza miejska była nikła i beznadziejnie skromna w porównaniu z inne mi miastami zachodniemi, gdy więc całość okresu przedstawia się ujemnie, w jednej rzeczy zarząd miasta podjął się czynu wielkiego. Kohleis i Herse byli ludźmi o zainteresowaniach kulturalnych. Kohleis ży

Zygmunt Zaleskide swe strawił na pracy około szkolnictwa. Dążył on do szkoły symultannej we wielkich kompleksach szkolnych i do oddzielenia chłopców i dziewcząt. Szkoła symultanna sprzeciwiała się ustawodawstwu, to też pierwsze zapędy Kohleisa uśmierzyła rejencja. Jednakże w r. 1870 pozwolił rząd - wbrew sprzeciwowi arcybiskupa - założyć próbną szkołę wspólną, płatną, a walka kulturalna usunęła w r. 1873 wszelkie trudności. Kohleis od razu wprowadził szkoły symultanne, złączył 10 szkół w 3 i budował następnie dalsze szkoły. Polityka ta oznaczała ciężkie zaostrzenie walk wyznaniowych, ludność katolicka poruszona była do głębi, szkolnictwo poznańskie stało się sławne wzgl. osławione. Czynniki protestanckie wywalczyły w r. 1882 prawo wykładania religji w szkołach przez duchownych, katolicy nie uznali tego przywileju. Ogromne rozgoryczenie ludności towarzyszyło akcji Kohleisa, rozszerzającej walkę kulturalną. Triumf Kohleisa w dziedzinie szkolnej kosztował miasto wielki pieniądz. Budowa i nowa organizacja szkół pochłaniała lwią część funduszów miejskich, aparat nauczycielski był większy i droższy, nawet fundusz reluicyjny i pożyczki szły częściowo na szkoły. Szkołę realną utrzymywało miasto nadal, lecz nie podołało ciężarom - mimo wspaniałomyślnej fundacji Gotthilfa Bergera - i odstąpiło ją w r. 1890 państwu. Dopiero po śmierci Kohleisa poczęto liczyć się z ciężarem utrzymania szkolnictwa. Stanęło więc nowe szkolnictwo (nb. znacznie zniemczone), a odłogiem leżały prawie inne dziedziny pracy miejskiej. Widziano to w mieście już około r. 1890 i ustaliła się opinja, że w latach 1870-1890 stanęły szkoły a resztę pozostawiono... Wittin go wi. W każdym razie jednostronność zdecydowana i sprzeczna z całokształtem obowiązków miasta. Do r. 1890 Poznań w ogólności prosperował słabo, a rządy miejskie nie podążały za innemi. Okres 1893-1890 był całem stuleciem stagnacji i martwoty miasta pod względem postępu. Dopiero po r. 1890 nastąpiła zmiana zdecydowana i gwałtowna poprawa stosunków. W okresie 1890-1918 Niemcy stanęły jako wielka potęga gospodarcza i polityczna, stały się państwem wielkiego przemysłu i ogromnych wpływów handlowych. Politykę przemysłową zapoczątkował jasno [kanclerz Leon von] Caprivi. Wewnątrz kraju ucichły walki narodowościowe, żywioł polski w spokoju umacniał swe posterunki, przeszkadzał wprawdzie kryzys agrarny. W r. 1894 ustępuje Caprivi. W tej też chwili pada preponderancja polityczna kół parlamentarnych u Polaków, Józef Kościeiski ustępuje, stan mieszczański sięga po wpływy polityczne, a później jest elementem dowodzącym tak w pracy politycznej jak społecznej. Ośrodek stanowi mieszczaństwo poznańskie pod przewodem inteligencji zawodowej. Po Caprivim polityka rządowa podejmuje program przeciwpolski, który odtąd realizowany jest systematycznie i bezwzględnie na wszystkich odcinkach. Wzmacnia się ogromnie kredyty kolonizacyjne, uchyla się polską parcelację rolną, szkoły niemczy się do rzeszy, krępuje się organizacje polskie, usuwa się język polski z zgromadzeń publicznych, rząd, urzędy i naród niemiecki stają solidarnie przeciw aspiracjom polskim. Żywioł polski broni się wysiłkiem wszystkich warstw i jednostek, solidarnością na wszystkich odcinkach działania. System obronny był zbudowany w okresie poprzednim, obecnie umacnia się szczelnie, zasady pracy pozostają niezmienione. Co żyło w Poznaniu, tkwiło w ośrodku ustawicznej walki naropozdrowienie Z Poznania

Miejska rae&inia

Ryc. 3. Ulica Garbary, zabudowania rzeźni miejskiej, pocztówka z pocz. XX wieku.

Wł. Muzeum Historii Miasta Poznania.

dowościowej, co się w Poznaniu działo, było wynikiem tej walki. I ta walka podniosła miasto. Takjest. Sztandarowym mężem walki narodowościowej był nadburmistrz [Richard] Witting (1891-1902). Dążył on do utrzymania i wzmocnienia żywiołu niemieckiego w Poznaniu, i temu głównemu celowi służył umiejętnie. Człowiek mocny, któremu rada miejska nie stawiała przeszkód, z walki narodowościowej czerpał intuicję twórczą, walkę tę wykorzystywał do podniesienia miasta. Widział, że miasto przechodziło coraz silniej w ręce polskie, i zmobilizował obronę niemiecką. Witting opracował ścisły plan polityki przeciwpolskiej w miastach, i plan ten od r. 1897 rząd pruski wprowadził w czyn. Od chwili tej dopiero stawiono zapory dla wzmagania się polszczyzny w miastach, późno coprawda, jeżeli się zważy, że ruch polski ku miastom stanął na mocnych podstawach o 20 lat wcześniej. Co zaniedbał zarząd miasta w ciągu długich dziesiątek lat starał się odrobić Witting. Był człowiekiem młodym, gdy objął ster miasta. Był to umysł orjentujący się w potrzebach gospodarczych, krytyczny wobec wszelkiej biurokracji, z którą ciężkie staczał boje. Do pomocy dobrał sobie całkiem nowych ludzi. Znalazł drogę do władz najwyższych i umiał wykorzystać siły państwa dla miasta. Plan polityki miejskiej przeciwpolskiej połączył z wielkiemi świadczeniami państwa na korzyść Poznania. Pierwszą okolicznością, jaką wykorzystał, była powódź. Ponieważ o wielkie powodzie winiono fortyfikacje, zajął się rząd planem regulacji wód. Plan rządowy przewidywał duże prace oparte na przełożeniu

Zygmunt Zaleski

koryta Warty. Witting planu tego nie wykonał, a ograniczył się tylko do zabezpieczenia brzegów, podwyższenia terenów i pewnych budowli z tern związanych oraz uregulowania kanalizacji, uważając, że plan rządowy za bardzo obciążał miasto. Niewykonanie planu rządowego było błędem, i pracę tę podjął dopiero polski zarząd miasta. Witting jednakże przy tej sposobności pozbawił miasto wszystkich wód niezdrowych w mieście, przeprowadził kanalizacj ę miasta lewobrzeżnego (prawy brzeg - zawsze zaniedbywany - uregulowano po nim), podwyższył szereg ulic, poprawił bruki, przebił drogi komunikacyjne i naruszył fortecę, która od r. 1892 po raz pierwszy ustąpiła koniecznościom rozwoju miasta. Dla podniesienia północnej części miasta zbudowano na gruntach nasypowych przeładownię i stworzono port, a dalej zbudowano rzeźnię i targowicę zwierzęcą. Przeładownia okazała się przedsiębiorstwem nierentownym, gdyż niewielki handel hurtowy nie stwarzał dostatecznego ruchu rzecznego. Targowica zwierzęca stanęła przy rzeźni dla zapewnienia zysków; budowa była w założeniu za mała, nie odpowiadająca wzrastającym potrzebom miasta, ale wykonana została dobrze. Równocześnie zbudowano nowy ratusz (niszcząc zabytkową wagę i oszpecając okolicę starego ratusza; w tym też czasie zniekształcono Stary Rynek), ulepszono wodociągi (woda źródlana), później stanęła - za mała - el e ktrownia. G dy główne prace wykonano, zażądał Witting od rządu - łącznie z planem miejskiej polityki antypolskiej - stworzenia budowli i placówek kulturalnych dla wzmocnienia pracy niemieckiej; domagał się muzeum, wolnej wszechnicy (pierwotnie politechniki), wielkiej bibljoteki ludowej, subwencyj na wielki teatr niemiecki, pomników, opieki nad szkolnictwem zawodowem i szkół technicznych, a dalej dobrych połączeń kolejowych z Berlinem, Śląskiem i Bałtykiem, sportów i zabaw dla młodzieży itp., a w ogóle umocnienia mieszczaństwa niemieckiego. W następnych latach stanęły wszystkie żądane gmachy: muzeum prowincjonalne, bibljoteka prowincjonalna, akademja, Teatr Wielki, później dodano do programu zamek cesarski, wszystkie nieomal władze stawiły okazałe gmachy urzędowe, szkoły techniczne średnie stanęły również, doszedł instytut higjeniczny, przyszły pomniki (choć te nie stanowiły ozdoby miasta) i t. p. Prawie wszystkie te gmachy stanęły kosztem niemiejskim, a miasto brało subwencje na budowle reprezentacyjne własne. Realizacja planów tych nastąpiła po Wittingu - za jego czasów nie starano się wiele o okazałą architekturę - ale była przez niego zapewniona.

Dla rozwoju miasta miało największe znaczenie uzyskane przez Wittinga zniesienie fortecy (wewnętrznego pasa) po lewym brzegu Warty przyznane w r. 1902 a rozpoczęte już poprzednio, i łącznie z tern rozszerzenie granic mias ta, zaniedbane przez poprzedników. W r. 1896 wcielono do miasta Piotrowo i Berdychowo, a w r. 1900 rozszerzono miasto z 948 km. kw. na 3 303 ha przez inkorporację wielkich gmin podmiejskich Jeżyc, Św. Łazarza z Górczynem i Wildy. Witting nadał miastu rozmach gospodarczy i stworzył podstawy nowoczesnego rozwoju. Mimo umiejętnego wykorzystania rządu na tle polityki przeciwpolskiej zużył Witting duże sumy pieniędzy, które czerpał z pożyczek. Cały jego czyn opierał się na zaciągniętych długach. Dochody miasta zresztą dzięki reformie finansowej Miquela poprawiły się znacznie. N owy podatek dochodowy był wy

datniejszy, wprowadzono podatki rozrywkowe, obrotowe, od spożycia, stary podatek rzeźniany obowiązywał nadal. Dochody te szły na bieżące potrzeby administracyjne, szkolne i t. p. Obciążenie długami stawało się troską miasta. Tą samąjednak drogą szedł następca Wittinga, Dr. [Ernst] Wilms, który sprawował urząd nadburmistrza do r. 1918. Za niego to cały płatny zespół magistratu był z poza obszaru W. Ks. Poznańskiego. Wilms realizował plan Wittinga. Za jego rządów rozwijał się Poznań najżwawiej pod względem zabudowy. Od r. 1902 poczynając zaludniały się przedmieścia. Jeżyce, Św. Łazarz i Wilda zabudowały się w ciągu 12 lat tak, że stanowiły zwarty kompleks budynków. Mściły się stare zaniedbania, których nie naprawiono, bo osiedla wiejskie pozostały słabo wygładzone wśród wielkich połaci terenów nowocze- Ryc. 4. Ernst Wilms, nadburmistrz Poznania śnie zaprojektowanych. Miasto stwarza- w latach 1903-18. ło ulice, instalacje i warunki zewnętrzne R e p fi Die AAenzsiaiit Posen... dla dzielnic rozrastających się bardzo szybko. Na terenach fortecznych stanęły gmachy reprezentacyjne. Sędziwy rat u s z doczekał się odnowienia. Praca lat 1902-1914 była istotnie wielka i wszechstronna. Jedynie szpitalnictwo i działalność kulturalna (poza szkolnictwem) nie zestrajały się z całością. Względna równorzędność traktowania działów pracy świadczyła o opanowaniu sytuacji. W okolicznościach takich uderzało zaniedbywanie wschodu miasta, wybitnie polskiego, gdzie nawet fortecy nie zniesiono. Odłogiem leżała też regulacja Warty, i powodzie nadal trapiły miasto. Zarząd miasta był wybitnie zaangażowany w politykę przeciwpolską i stracił ostateczny mir u większości mieszkańców. Rada miejska stała się areną ważnej walki politycznej. Ludność polska znienawidziła Dr. Wilmsa tak dalece, że skorzystała później z pierwszej sposobności, aby go obalić. Nowością wniesioną przez ostatniego nadburmistrza była rozległa polityka terenowa. Dochody miasta wzrastały znacznie. Obok podatku dochodowego oparły się finanse miejskie na podatkach budynkowym i gruntowym, stosunkowo bardzo donośnych. Stawki podatkowe wzrastały mocno, bo wszystkie działy pracy miejskiej wymagały coraz znaczniejszych dotacyj. Długi mnożyły się z rokiem każdym i doszły do ogromnej sumy 80 miljonów marek, która w normalnych warunkach przekraczała stanowczo zdolność płatniczą miasta. Źródła, z którego czerpał środki i... sławę Witting, nadużyto i stawiono miasto w sytuacji ciężkiej, z której

Zygmunt Zaleski

Ryc. 5. Członkowie Rady Miejskiej, 1911: 1. Płaczek, przewodniczący; 3. Asmus; 4. Kindler; 5. Asch; 6. Kimler; 7. Brodniz; 8. Gaertig; 9. Kernchen; 10. Menke; 11. Taubner; 12. Dr. Wermcke; 13. Fischer; 14. Offierski; 15. v. Trąmpczynski; 16. o. Hoffmann; 17. Dr F. Kantorowicz; 18. Dr Hartwig; 19. Sichert; 20. Wagner; 21. Kirchner; 22. Zeidler; 23. Barteinstein; 24. Braun; 25. Danieis; 26. Frankiewicz; 27. Haase; 28. Si. Hoffmann; 29. Jaffe

Cd. ryc. 5. Członkowie Rady Miejskiej, 1911: 2. Busse, zastępca przewodniczącego; 30. Dr L. Kantorowicz; 31. Leitgeber, 32. Lewandowski; 33. Petersen; 34. Steinbach; 35. Witte; 36. Hamburger; 37. Kartmann; 38. Dr v. Karwowski; 39. Schilasky; 40. Semrau; 41. Simon; 42. Uhl; 43. Alport; 44. Jarecki; 45. Oelsner; 46. Alboid; 47. Gutsche; 48. Handke; 49. Dr Hącia; 50. Hoese; 51. P. Hoffmann; 52. Dr. Kolczewski; 53. Kolicki; 54. Sonnabend; 55. Suchowiak; 56. Viktor. Na fotografri nie ma radnych: Krause, Kuttner. Dr. Landsberg i Dr. Szulczewski.

Repr. Die Residentzstadt Posen...

Zygmunt Zaleski

1\ B 2 A A w H , T \mlmS, Z KunZer; 3, G e i g er; 4. Stiller; 5. Schleyer; 6. Bahlau; 7. Elkeles; 8. Lemmel; 9. Plakemann; 10. Schulz; 11. Loehning; 12. Cegielski, 13. Teubner; 14. Schubert; 15. Knothe-Billmisch; 16. Kronthal; 17. Heinemann; 18 Dr Order 19. Kuhl; 20. Dr. Eichler; 21. Paulus. ' Repr. Die Residentzstadt Posen...

Ryc. 7. Zabudowania Grobli, gazownia z dwoma zbiornikami gazu i halą produkcyjną, fragment pocztówki z ok. 1913 r. Wl. Muzeum Historii Miasta Poznaniapóźniej tylko dzięki zmianom politycznym i przejściom gospodarczym otrząsnąć się mogło. W tej drodze rozbudowało się miasto zgodnie z rozmachem ruchu budowlanego - który nawet bez współudziału miasta przeżywał okres rozkwitu - i sięgnięto poza teren z r. 1900, bo w r. 1907 wcielono Sołacz. Zaniedbano - ze względów narodowościowych - rozszerzenia granic miasta o kilka wsi przyległych, które znowu zamieniły się na miasteczka. Poznań stał się miastem zjazdów i kongresów, a w r. 1911 zorganizował wielką wystawę wschodnio-niemiecką, przedsięwzięcie znaczne, zmierzające do umocnienia znaczenia miasta. Cały rozpęd początków 20. wieku stanął po wybuchu wojny. Wojna zahamowała życie miejskie, nadwerężyła finanse miejskie, podważyła przedsiębiorstwa, które pracowały z deficytami, wyrwała ludność z życia gospodarczego, zatrzymała pracę wszelką. Era gospodarki etatystycznej nałożyła na gminę duży szereg robót wojennych, aprowizację, sekwestry, reglamentacje przymusowe. Niszczyły się wartości gospodarcze, marnowały budynki, wyludniało się miasto poborami i chorobami oraz brakiem przyrostu naturalnego i napływu. Walka narodowościowa przycichła pod grozą chwili i przymusem wojennym. Poznań dzielił los wielu miast cierpiących z powodu wojny niedostatek i troski rozliczne. Zarząd miasta pełnił funkcje niezbędne z punktu widzenia wojennego. Podważony w sile swej i dobrobycie przeszedł w dniu 10 listopada 1918 rewolucję społeczną. Rada żołnierzy i robotników zawładnęła miastem. Do rady tej wstąpił szereg Polaków i wymógł usunięcie nadburmistrza Wilmsa. Dnia 11 listopada 1918 rada żołniersko-robotnicza wymusiła ustąpienie Wilmsa i mianowała nadburmistrzem Jarogniewa Drwęskiego. Od czasów Księstwa Warszawskiego był to pierwszy burmistrz narodowości polskiej. Zarząd miasta pracował nadal podobnie jak w czasie wojny, gdyż stosunki przejściowe, demobilizacyjne były niemniej ciężkie dla administracji jak poprzednie. Dnia 27 grudnia 1918 wybuchło w Poznaniu powstanie wielkopolskie, które zakończyło długi okres panowania niemieckiego i zamknęło tę przeszłość miasta Poznania, która należy do historji.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania 1999 R.69 Nr1 ; Władze miejskie dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry