WŁADYSŁAW MARCINKOWSKI, RZEŹNIK I JEGO RODZINA 1
Kronika Miasta Poznania 1998 R.66 Nr4; Naczelna Rada Ludowa 1918-1920
Czas czytania: ok. 9 min.WINCENTY PEZACKI
P o 1945 roku życie społeczno-zawodowe poznańskich rzeźników i wędliniarzy nie było podobne do tego, do którego przyzwyczaili się w okresie II Rzeczypospolitej. Złożyły się na to dwie przyczyny. Po pierwsze gospodarkę towarową zastąpiła gospodarka nakazowo-zaopatrzeniowa, na skutek czego wywłaszczono praktycznie wszystkich z dotychczasowych warsztatów i miejsc detalicznej sprzedaży mięsa i wyrobów mięsnych, po drugie - odwieczną zawodową strukturę branżowych cechów zastąpiono nadbranżową organizacją zawodową, która tylko z nazwy przypominała dawne cechy. Oba przekształcenia nie miały wprawdzie charakteru rewolucji, ale były bardzo szybką, prawnie uzasadnioną ewolucją. N owa organizacja cechowa została przyjęta bez entuzjazmu. Tradycjonalizm nakazywał rzemieślnikom przywiązanie do dawnych cechów, a rozum i dyscyplina społeczna - pogodzenie się z nowym porządkiem. Niemniej poszczególne branże rzemieślników starały się utrzymać swoją dawną łączność ponadcechową. W grudniu 1957 roku Cech Rzeźników i Wędliniarzy w Szczecinie zaproponował poznańskiemu cechowi zwołanie narady rzeźnicko-wędliniarskiej komisji branżowej w Związku Izb Rzemieślniczych w Warszawie w połowie stycznia 1958 roku. Nie przestrzegając zbyt rygorystycznie aktualnej sytuacji prawnej, starsi aktywiści poznańskiego cechu, z Kazimierzem Sellerem i Kazimierzem Przybyłą na czele, zorganizowali w Poznaniu w dniu 6 stycznia 1958 r. naradę wojewódzkiej Komisji Branżowej Rzeźników i Wędliniarzy. W naradzie wzięło udział 71 osób, w tym tylko cztery z Poznania. Na początku narady Przybyła zaproponował Władysława Marcinkowskiego, swego wspólnika, którego znał jako solidnego i prawego człowieka, na jej przewodniczącego. Uczestnicy narady zaakceptowali tę propozycję, a następnie wybrali Marcinkowskiego i Przybyłe na delegatów do ogólnopolskiej Komisji Branżowej Rzeźników i Wędliniarzy. Pierwszym dziełem Marcinkowskiego na stanowisku przewodniczącego było współautorstwo statutu sekcji branżowej, do której należał. Bodaj po raz pierwszy w statucie tym wyliczono dziewięć podstawowych zadań branżowej sekcjicechowej. Uznano ją za organ doradczy, który ma opiniować przepisy prawne i postanowienia gospodarcze kształtujące warunki pracy rzemiosła. Wskazano zarazem, że Izba Rzemieślnicza może rozwiązać słabo działające komisje branżowe na swoim terenie. Taki był początek prawie 20-1etniej aktywnej pracy społeczno-zawodowej Marcinkowskiego w poznańskim Cechu Rzemiosł Różnych (dalej CRR). Marcinkowski potraktował swój wybór bardzo poważnie. Obowiązki cechowe wypełniał skrupulatnie, pilnie uczęszczał na plenarne zebrania cechu i posiedzenia zarządu CRR, i - choć głos zabierał rzadko - mówił krótko i konkretnie. Marcinkowski był pierwszym aktywistą cechowym z pokolenia, które dopiero po wojnie rozpoczęło swoją pracę samodzielnego rzeźnika. W momencie wyboru Marcinkowski liczył 47 lat i od dziesięciu lat był członkiem cechu. Od tej chwili przez 28 lat był on nie tylko funkcyjnym, ale także moralnym przywódcą grupy rzeźników i wędliniarzy - członków poznańskiego CRR. Był to niewątpliwie dostatecznie długi okres, by spopularyzować zawód rzeźnicko-wędliniarski wśród 17 zawodów, które skupiał CRR, a także w środowisku poznańskiej Izby Rzemieślniczej. Urodzony 31 marca 1911 r. w Żabinku k. Mosiny Władysław Marcinkowski był Wielkopolaninem z krwi i kości. N aukę rzemiosła rzeźnickiego rozpoczął w pobliskim Czempiniu, kończył u poznańskiego mistrza Kruszyńskiego. Promowany na czeladnika zaczął pracować w jednym z dwóch największych przedsiębiorstw mięsnych w Poznaniu, tj. u braci Dawidowskich. Wieczorami, a nawet w nocy, pracował na własny rachunek, a następnego dnia rano pani Marcinkowska 2 sprzedawała świeżutkie wyroby swego męża na pobliskim Rynku Łazarskim. Wkrótce Władysław otworzył w Poznaniu warsztat rzeźnicki. Pracowite, ale ustabilizowane życie małżonków Marcinkowskich na kilka lat przerwała II wojna światowa. Władysław walczył w kampanii wrześniowej 1939 roku, później razem z wojskiem przekroczył granicę rumuńską, w Rumunii został internowany. Uciekł przez Jugosławię do Francji, a stamtąd przedostał się do Wielkiej Brytanii. Do kraju wrócił 22 grudnia 1945 r. na polskim statku "Śląsk", na którym był zatrudniony jako kucharz. Swoje spostrzeżenia dotyczące zwyczajów żywieniowych w Anglii i znajomości z tamtejszymi importerami wyrobów mięsnych z Polski Marcinkowski wykorzysta po powrocie do kraju. Przez kilka pierwszych powojennych lat Władysław Marcinkowski pracował m.in. w Poznańskich Zakładach Drobiarskich (na Wykopach) oraz w Zjednoczeniu Budownictwa w Poznaniu jako kierownik oddziału zaopatrzenia robotników. Swoim przedwojennym zwyczajem po godzinach pracy zawodowej zajmował się przetwórstwem mięsnym. W 1947 roku wynajął warsztat rzeźnicki od rzeźnika Piskorskiego, który znajdował się przy ul. Kolejowej3. Wkrótce, bo l sierpnia 1947 r., został mistrzem wędliniarskim. W roku 1957 kupił od krewnych Dederskich mieszkanie przy ul. Głogowskiej 87, gdzie założył swoje pierwsze po wojnie przedsiębiorstwo. Początkowo była to - krótkotrwała zresztą - spółka z Kazimierzem Przybyłą. Marcinkowski był wówczas jedynym prywatnym przedsiębiorcą, który produkował swoje wyroby nie tylko na rynek krajowy, ale także na eksport. Korzystając z własnych doświadczeń zdobytych w Anglii, eksport swoich wyrobów Marcinkowski rozpoczął od konserwy parówek. Jego pa
Wincenty Pezacki
Ryc. 1-2. Maria z Frasunkiewiczów i Władysław Marcinkowscy
rowki puszkowane cieszyły się dużym popytem w całej Wielkiej Brytanii, ale trafiły też w gusta Polaków. Sytuacja ta zaniepokoiła władze, które zakazały Marcinkowskiemu dalszej produkcji parówek, a technologię ich wyrobu przekazały jednemu z zakładów przemysłowych. Produkowane w takich okolicznościach parówki miały wprawdzie nadal na puszce nalepkę Marcinkowskiego, lecz nie smakowały już takjak dawniej. Niepowodzenie to nie załamało Marcinkowskiego. Nadal rozwijał swoje przedsiębiorstwo, rozmiary produkcji wędlin podrobowych o przodującej jakości były coraz większe, a tym samym rosły również środki finansowe, którymi dysponował. Firma rozrastała się w szybkim tempie. Taki szybki rozwój prywatnego przedsiębiorstwa nie znalazł uznania w oczach ówczesnych, socjalistycznych władz Poznania. Zmuszono więc Marcinkowskiego do przeniesienia przedsiębiorstwa poza administracyjne granice Poznania. W 1965 roku frrma znalazła się w Przeźmierowie; była już wówczas największym tej branży przedsiębiorstwem w okolicy. W 1975 roku z inicjatywy Władysława Marcinkowskiego i mistrza piekarskiego Adama Nowaka powróciły na poznański Stary Rynek tradycyjne Jarmarki , Swiętojańskie. Od tego czasu Marcinkowski co roku w czerwcu rozkładał swój stragan na Rynku (ryc. 4). Popularność zdobyła wtedy jego znakomita kaszanka, uznana przez wszystkich za najlepszą. Produkcja tej kaszanki, ale również świetnych gatunków wędlin podrobowych, wysunęła Marcinkowskiego na czo
Ryc. 3. Rzeźnicko-wędliniarska komisja egzaminacyjna w Poznańskim Cechu Rzemiosł Różnych w 1959 roku. Siedzą od lewej: Leon Tasiemski (pierwszy ławnik), Edward Pospieszaiski (przewodniczący), Władysław Marcinkowski (drugi ławnik), Leon Schneider (przedstawiciel poznańskiej Izby Rzemieślniczej). Stoją mistrzowie rzeźnicko-wędliniarscy promowani 22 września 1959 r.
ło wszystkich ówczesnych poznańskich przedsiębiorstw rzeźnicko-wędliniarski ch.
Troskę o rozwój własnego przedsiębiorstwa potrafił Władysław Marcinkowski łączyć z pracą społeczno-zawodową. W dniu 25 września 1958 r. został wybrany na przewodniczącego rady sekcji rzeźników i wędliniarzy i po raz pierwszy wziął udział w posiedzeniu zarządu CRR, w grudniu tego roku wybrano go delegatem tej sekcji na walne zebranie CRR, gdzie został członkiem zarządu. Ze wszystkich zakwalifikowanych otrzymał najmniej głosów, ale był jedynym rzeźnikiem. W 1959 roku został wybrany do rzeźnicko-wędliniarskiej komisji egzaminacyjnej w poznańskim Cechu Rzemiosł Różnych. W komisji tej pełnił obowiązki drugiego ławnika (ryc. 3). Rok później jest delegatem sekcji wędliniarzy do Izby Rzemieślniczej w Poznaniu, nadal piastuje funkcję przewodniczącego rady tej najmniejszej sekcji cechowej. W dniu 7 czerwca 1960 r., z okazji 40-1ecia Izby, razem z K. Sellerem, A. Redlerskim, M. Błażejem i L. Tasiemskim otrzymuje specjalne wyróżnienie. W kwietniu 1961 roku uznano, że sekcja rzeźnicko-wędliniarska pracuje najlepiej spośród 10 sekcji CRR. Członkiem nowego zarządu CRR Marcinkowski zostaje w czerwcu 1962 roku, podlegają mu teraz sprawy
Wincenty Pezacki
BHP i administracji nieruchomości CRR. Jednocześnie dalej przewodniczy sekcji rzeźników i wędliniarzy. Rok później zostaje wytypowany jako przedstawiciel CRR do rady Izby Rzemieślniczej w Poznaniu, w 1964 oddelegowano go do Warszawy na posiedzenie KKBRz- W, które odbyło się 8 czerwca tegoż roku. W 1965 roku ponownie wybrano go do zarządu CRR, jest jego bezfunkcyjnym członkiem, a w roku 1966 jako pierwszy z dziewięciu kandydatów został wybrany na delegata CRR do zgromadzenia radców poznańskiej Izby Rzemieślniczej. W nowej kadencji zarządu CRR Marcinkowski zasiada jako zastępca członka w wyniku uzyskania stosunkowo małej ilości głosów. W zarządzie reprezentował sekcję cukierników (rzeźników było zbyt mało, dlatego ich sekcja nie była zorganizowana). W 1970 roku jest członkiem zarządu Koła Spożywców Stronnictwa Demokratycznego. Od roku 1971 do 1977 jako delegat sekcji cukierników (po rezygnacji jednego z wybranych) reprezentuje ją na zebraniach CRR. W 1974 roku zaproponował zorganizowanie towarzystwa Kasa Wzajemnej Pomocy, tj. odpowiednika dawnej kasy pogrzebowej. Propozycję przyjęto, a projektodawcę wybrano do komisji rewizyjnej. W roku 1975 przewodniczył komisji egzaminacyjnej rzeźników i wędliniarzy, wtedy też wnioskuje o włączenie do niej jako ławnika mistrza Maksymiliana Błażeja.
Ryc. 4. Marcinkowscy przed swoim stoiskiem na poznańskim Starym Rynku w czasie Jarmarku Świętojańskiego w roku 1975
W dniu 29 czerwca 1977 r. nagła śmierć przerwała pracowite i efektywne życie Władysława Marcinkowskiego. W wieku 66 lat, po czterdziestu latach pracy zawodowej, w tym trzydziestu latach pracy jako samodzielny przedsiębiorca rzeźnicko-wędliniarski, zmarł człowiek znany nie tylko poznańskiej społeczności. Jego następcą w radzie sekcji cukierników i delegacji na walne zebranie CRR
Ryc. 5. Marian, Wojciech i Jacek Marcinkowscyzostał Henryk Knop, Aleksander Tecław zastąpił go na stanowisku kierownika sekcji rzeźnicko-wędliniarskiej w tymże cechu. Tłumy, które zebrały się nad otwartym jeszcze grobem Władysława Marcinkowskiego, dowodziły, że odszedł na zawsze nieprzeciętny i wartościowy człowiek. W ostatniej drodze towarzyszyły mu liczne cechowe poczty sztandarowe. Ostatni pokłon zmarłemu oddali nie tylko rzeźnicy i wędliniarze, ale także cechy pokrewne. Licznie przybyli przede wszystkim cukiernicy i piekarze, tj. przedstawiciele rzemiosł od 1953 roku wspólnie ubiegających się o niezależność organizacyjną swoich cechów.
* * *
Władysław Marcinkowski wychował wielu młodych fachowców rzeźnicko-wędliniarskich. Wśród nich trzech swoich synów (ryc. 5). Wkrótce to oni przejęli rodzinne przedsiębiorstwo. Dla dalszych losów cechu miało to fundamentalne znaczenIe. Sytuacja rodzinna Władysława Marcinkowskiego była podobna do sytuacji w rodzinie jego "odkrywcy" Kazimierza Przybyły, czołowego poznańskiego rzeźnika okresu II Rzeczypospolitej. I tu, i tam trzech synów. U Przybyły dwóch naj starszych orientowało się nieco w zawodzie ojca, lecz nie oni mieli być jego
Wincenty Pezacki
Ryc. 6. Członkowie zarządu Wlkp. Cechu Rzeźników i Wędliniarzy w Poznaniu: B. Mączyński, J. Marcinkowski (podstarszy cechu), L Mielcarek
Ryc. 7. Uroczysta promocja na czeladnika rzeźnicko-wędliniarskiego. Promuje starszy cechu Aleksander Tecław, po jego prawej stronie Jacek Marcinkowski, po lewej prezes Izby Rzemieślniczej w Poznaniu Jerzy Bartnik.
spadkobiercami. Spadkobiercą i dziedzicem, dobrze znającym fach rzeźnicki, był tylko najmłodszy syn Kazimierz 4 . Trzech synów Marcinkowskiego - Marian, Wojciech i Jacek - to ludzie z wyższym wykształceniem (technicznym bądź zootechnicznym), a ponadto wykwalifikowani w zawodzie rzeźnicko-wędliniarskim. Syn Jacek jest w dodatku również kuchmistrzem. Najstarszy syn Marian to czeladnik, dwóch pozostałych ma kwalifikacje mistrza. Mistrzem w tymże samym zawodzie jest wnuk Maciej, a czeladnikami rzeźnickimi jeszcze dwóch innych wnuków - Łukasz i Mateusz. Wszyscy mężczyźni trzech pokoleń Marcinkowskich są zatem wykształconymi rzeźnikami.
T' .
, . , .
Ryc 8. Znak frrmowy przedsiębiorstwa Marcinkowskich
Kierownictwo przedsiębiorstwem spoczywa w rękach dwóch spośród trzech synów. Marcinkowscy to współcześnie najsilniejszy ród rzeźnicki w Poznaniu. Żona Władysława Maria Marcinkowska jest nadal duszą przedsiębiorstwa i naczelnym jego szefem. Spośród trzech braci Marcinkowskich najbardziej znany w gospodarce mięsnej nie tylko w Poznaniu i kraju, lecz również za granicą, jest Jacek, najmłodszy z nich. Jacek Marcinkowski urodził się w Poznaniu dnia 10 października 1951 r. Już pod koniec szkoły podstawowej ojciec angażował go do pracy w ich własnym warsztacie rzeźnicko-wędliniarskim. Pracowicie spędzał również lata szkoły średniej i studia wyższe, które ukończył w 1980 roku ze stopniem inżyniera zootechnika. Od 1975 roku, a więc jeszcze za życia ojca, jest współwłaścicielem rodzinnego przedsiębiorstwa rzeźnicko-wędliniarskiego. Kariera zawodowa Jacka Marcinkowskiego nie jest typowa. Duży zasób teoretycznych i praktycznych wiadomości zdobył, podobnie jak jego bracia, w czasie wieloletniej współpracy z ojcem. Z tego też powodu, bez formalnej nauki zawodu, w 1972 roku dopuszczono go do egzaminu czeladniczego. W 1975 roku zdał egzamin na mistrza rzeźnicko-wędliniarskiego, a po dalszych czterech latach egzamin na kuchmistrza. Rzadko można spotkać człowieka tak wszechstronnie przygotowanego do pracy: studia wyższe, trzy formalne sprawdziany umiejętności zawodowych i wieloletnia praktyka zawodowa. Niezwłocznie po pierwszym egzaminie mistrzowskim, w 1975 roku Jacek Marcinkowski wstąpił do Wlkp. Cechu Rzeźników i Wędliniarzy w Poznaniu.
Decyzja ta otworzyła mu jednocześnie pole do szerokiej i z roku na rok coraz aktywniejszej pracy społeczno-zawodowej. Możliwości takie dało mu niewątpliwie również stanowisko podstarszego cechu, na które został wybrany w 1977 roku, bezpośrednio po śmierci ojca (ryc. 6). Jako podstarszemu zlecono mu prze
Wincenty Pezacki
wodniczenie cechowej czeladniczej komisji egzaminacyjnej; funkcję tę sprawował do 1998 roku włącznie. W 1983 roku, a więc jeszcze przed organizacyjnym usamodzielnieniem się branżowego cechu, Jacek Marcinkowski podjął się opieki nad młodzieżą uczącą się zawodu pod nadzorem cechu w trzech następujących specjalnościach: rzeźnicy-wędliniarze, kuchmistrze i sprzedawcy w sklepach mięsnych. Jest inicjatorem wielu udoskonaleń w metodyce i merytoryce tego szkolenia. W czasie jego działalności znacznie powiększyła się liczba uczniów zdobywających zawód pod nadzorem cechu. Ponadto wznowił on zwyczaj uroczystej promocji na czeladnika (ryc. 7). Z uwagi na pełnioną funkcję zastępcy prezesa Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP w Warszawie i członka Rady Izby Rzemieślniczej w Poznaniu Jacek Marcinkowski zrezygnował w roku 1998 z dalszego pełnienia funkcji przewodniczącego czeladniczej komisji egzaminacyjnej. Na decyzję tę wpłynęło zapewne również nawiązanie kontaktów z Niemieckim Związkiem Rzeźników i Wędliniarzy oraz dorocznymi Branżowymi Targami Mięsnymi we Frankfurcie n. Menem. Od wielu lat są to spotkania, na które zjeżdżają fachowcy z całego świata. Dzięki Jackowi Marcinkowskiemu po raz pierwszy we frankfurckim konkursie umiejętności zawodowych w 1998 roku brali udział dwaj młodzi rzeźnicy polscy. Marian Marcinkowski, starszy brat Jacka, absolwent Politechniki Poznańskiej, przez 13 lat był pracownikiem naukowo-badawczym w Instytucie Przemysłu Mięsnego - Oddział w Poznaniu. Wielki miłośnik miasta, ufundował niedawno nowe koziołki na poznańskim Ratuszu. Jest również inicjatorem i sponsorem licznych koncertów ratuszowych.
PRZYPISY:
1 Opracowanie powstało na podstawie protokołów z posiedzeń zarządów i walnych zgromadzeń Cechu Rzemiosł Różnych i Cechu Rzemiosł Spożywczych w Poznaniu, a przede wszystkim informacji dwóch braci, tj. Mariana i Jacka Marcinkowskich. 2 Maria Marcinkowska, z domu Frasunkiewicz, pracowała u Dawidowskich w tym samym czasie co Władysław Marcinkowski. W dniu 7.10.1996 r. Marię Marcinkowską uhonorowała Izba Rzemieślnicza w Poznaniu złotą odznakąJ. Kilińskiego. 3 Piskorski - jedyny rzeźnik, który zginął w poznańskich rozruchach w czerwcu 1956 roku. 4 Wincenty Pezacki, Kazimierz (sen.) Przybyła - zasłużony mistrz rzeźnicko-wędliniarski w Poznaniu (1919-1971), "Kronika Miasta Poznania", 3/97, s. 302-310.
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania 1998 R.66 Nr4; Naczelna Rada Ludowa 1918-1920 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.