RADA MIASTA POZNANIA
Kronika Miasta Poznania 1998 R.66 Nr3; Święty Łazarz
Czas czytania: ok. 21 min.OSIEM LAT SAMORZĄDU TERYTORIALNEGO W POZNANIU
WYSTĄPIENIE WOJCIECHA SZCZĘSNEGO KACZMARKA, PREZYDENTA POZNANIA PODCZAS LXXV UROCZYSTEJ SESJI RADY MIASTA POZNANIA
Pani Przewodnicząca, Wysoka Rado, Panie i Panowie To co słyszymy za oknem jest bez wątpienia przejawem demokracji, która w naszym mieście panuje, albowiemjest to legalne, sam dałem na to zgodę. Trochę mnie dziwi tylko, że gwizdami chce się zarządzać majątkiem miejskim.
Panie, Panowie Zakończenie kadencji w samorządzie miasta Poznania z pewnością zmusza nas do pewnej refleksji. Myślę o tych z Państwa, którzy pracowali w Radzie Miasta Poznania przez ostatnie cztery lata, jak i tych 18 radnych, którzy pracowali w niej przez lat osiem. Czasami nawet mimo woli zastanawiamy się, co się w tym czasie wydarzyło, czego nie zrobiono, co można było zrobić więcej. Normalne refleksje, które w końcu towarzyszą każdemu kończącemu się etapowi. Kiedy zacząłem myśleć, co ja mam dzisiaj właściwie powiedzieć, to ogarnęło mnie przerażenie. Te osiem lat samorządu, dwie kadencje, to jest w moim odczuciu, myślę, że i Państwa również, rewolucja w mieście. Jest to duży procent zawodowego życia, które spędziliśmy, pracując w Radzie Miasta. I w sumie, tak trochę, nie wiedząc, jak ja mam to powiedzieć, postanowiłem dokonać pewnego rodzaju przeglądu zachodzących w mieście zmian. Będę się starał unikać zarówno niepotrzebnych szczegółów, jak i liczb. Po prostu chciałbym, może mi się to uda, zarysować zwyczajny pejzaż miejski, zwracając uwagę na zmiany, jakie dokonały się w tych ośmiu latach działalności naszego samorządu. Początki, jak wiadomo, był to rok 1990 i wybór pierwszej Rady. Marszałek Andrzej Stelmachowski za tym stołem ze swoim słynnym wystąpieniem, które kończyło się zdaniem: "Jeżeli coś się nie uda w Poznaniu, nie uda się nigdzie". I tak właściwie w sumie chyba sobie wszyscy próbujemy na to pytanie odpowiedzieć - udało się czy się nie udało.
Wojciech Szczęsny Kaczmarek
Jak wyglądał pejzaż Poznania w 1990 roku? Zwrócę uwagę na trzy elementy, które wydają mi się bardzo ważne. W Poznaniu zawsze istniały problemy z pokonywaniem dwóch charakterystycznych dla niego uciążliwych przeszkód komunikacyjnych: torów kolejowych i rzeki Warty. Większość z Państwa na pewno pamięta rozgrzebany w tym czasie most Dworcowy. Jego nitka północna nie skończona, nitka południowa wyraźnie nadająca się do remontu. Wiadukt górczyński miał czynne tylko jedno pasmo. Rondo Kaponiera było w stanie ruiny. Most Teatralny w takim stanie, że praktycznie trzeba go było zamknąć.
Druga rzecz to uzbrojenie podziemne. Spośród różnego rodzaju instalacji gazowych, wodociągowych, kanalizacyjnych, które umownie nazywamy obiektami liniowymi, 42 proc. pochodziło bądź z końca ubiegłego stulecia (te najstarsze), bądź sprzed wojny (te najnowsze). Kolejny problem dotyczył śmieci. Dotychczasowe wysypisko wypełnione do granic możliwości zmuszało do pilnych rozwiązań. Już niewielu z nas chyba pamięta, jakie były na ten temat dyskusje w prasie. Oczyszczaniem miasta zajmowała się firma Sanitech. Jak ona wyglądała, mniej więcej pamiętamy. Dysponowała takimi bardzo zniszczonymi, a właściwie wrakami samochodów, które poruszały się z różną częstotliwością i z różnym planem po Poznaniu. Komunikacja tramwajowa taka, że nie było dnia, żeby prasa nie pisała, żeby radia nie mówiły, po prostu w stanie ruiny. I na to wszystko nałożyły się oczekiwania mieszkańców, że oto pojawiło się coś zupełnie nowego - samorząd, który weźmie to wszystko w rękę, zaprowadzi porządek, dobrze zorganizuje i miasto zacznie żyć normalnym miejskim życiem. Tak myśleliśmy wszyscy, a zwłaszcza tych 65 radnych z 1990 roku. Wydawało nam się, że w ciągu bardzo krótkiego czasu da się to uporządkować, zorganizować, doinwestować, no i to wszystko ruszy. N o i oczywiście trafiliśmy na przeszkody, które, jak się okazało, właściwie do dziś doskwierają temu miastu. Pierwsza i zupełnie oczywista - brak funduszy. W 1990 roku budżet, który odziedziczyliśmy, ułożony jeszcze przez Miejską Radę Narodową, obciążony był poważną inwestycją, jaką w Poznaniu wtedy musiano dokończyć, mianowicie Maltą, która z uwagi na mistrzostwa świata musiała być skończona pod groźbą niesłychanych kar. Budżet 1991 roku obciążony był spłatami długów za Maltę. I chcę Państwu powiedzieć, że była to kwota stanowiąca jedną ósmą całego naszego budżetu. 1992 rok - zmiana systemu podatkowego. Przy tej okazji skarb państwa zabrał nam te wszystkie należne dochody, które normalnie wpływają do budżetu gminy po l stycznia kolejnego roku. Czyli te dochody, które się należały za rok poprzedni, ale które z różnych przyczyn technicznych wpływały dopiero po 1991 roku. W tym czasie Samorząd miał bardzo skromne kompetencje. Jeżeli sobie Państwo dobrze przypomną, to ograniczały się one, mówiąc o tych głównych, do sprzątania ulic i wywozu śmieci. Ulic tych było mniej więcej 40 do 50 proc. i były to te, po których nie kursowała komunikacja typu miejskiego. Pozostałe należały do Urzędu Wojewódzkiego oraz do Generalnej i Okręgowej Dyrekcji Dróg. Nawet przedsiębiorstwo, które zajmowało się ulicami, nazywało się Wojewódzki Zarząd Dróg Miejskich. W gestii Urzędu Wojewódzkiego pozostawały wodociągi i ogrzewanie. Tramwaje i autobusy komunikacji miejskiej były także, że tak powiem, wojewódzkie. Tymczasem ludzie oczekiwali, że to my wszystko
szybko usprawnimy. Pierwszym rozszerzeniem naszych kompetencji, które uzyskaliśmy z mocy ówczesnej ustawy kompetencyjnej, było przekazanie nam Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego. Było to pierwsze pismo, jakie otrzymałem jako jeden z pierwszych, świeżo urzędujący prezydent. Zawierało ono dopisek ówczesnego wojewody, że mogę podnieść ceny za przejazdy. To było na samym początku i to była pierwsza kompetencja, którą otrzymaliśmy. Pamiętamy, jaki był wtedy stan MPK. Przez te osiem lat udało się jednak dużo zmienić. Badania, któreśmy wykonali parę lat temu, nie tak znowu wiele, dotyczące głównie pytania, jak mieszkańcy Poznania oceniająjakość działania MPK, zdumiały nas niepomiernie. Okazało się, że stopień zadowolenia z komunikacji miejskiej i to zarówno tej, którajeździ na torach, jak i tej autobusowej sięgały 90 proc. Była to niespodzianka, ale faktycznie od 1992 roku już nikt nie pisze o komunikacji miejskiej, takjak pisał poprzednio. U dało się po drodze uruchomić PST, inwestycję, która ma swoją długą historię w Poznaniu. U dało się wymienić na nowy, przynajmniej częściowo, tabor autobusowy; z tramwajowym nam już tak nie wyszło. Jak Państwo wiedzą, nie mówimy już o tym, że brak jest wysypiska śmieci.
Mamy wysypisko, które, według oceny fachowców, jest wysypiskiem na światowym poziomie. Sanitech został przekształcony w spółkę dofinansowaną przez swojego wspólnika Rethmanna. Były to ogromne pieniądze, które Rethmann w to włożył i dlatego ten nowy sprzęt dość dobrze wygląda. Widzę na sali urzędującego prezesa Rethmanna-Sanitechu, on na pewno ma swoje przemyślenia na ten temat, ale to jednakjest nie to samo, co było. Jednocześnie w tym samym czasie, na samym początku dokonano kolejnych przekształceń. Odebrano nam zarządzanie oświatą, odebrano nam szkoły podstawowe, nie mówiąc już o szkołach średnich. Za wszystko w mieście, według mieszkańców, odpowiedzialny jest burmistrz. No i mieszkańcy oczywiście mają do niego pretensje o to, o tamto i o inne. Poprzez Związek Miast Polskich zaczęliśmy walczyć o rozszerzenie uprawnień, bo skoro już odpowiadamy, no to musimy to, za co odpowiadamy, mieć w swoich kompetencjach. I pomału zaczęliśmy odzyskiwać rozmaite instytucje. Najpierw przekazano nam obecny PEC, czyli przedsiębiorstwo, które ogrzewa, z tym że przekazano nam przedsiębiorstwo, nie przekazano nam prawa do decyzji, która wtedy musiała zapadać, a mianowicie od kiedy do kiedy grzejemy. Tę decyzję podejmowała administracja państwowa, czyli - mówiąc hasłowo - wojewoda. Pretensje o to, że nie grzali, płynęły do U rzędu Miejskiego, a decyzję w tej sprawie podejmował ktoś zupełnie inny. Wodociągi przekazano nam dopiero w drugiej połowie 1996 roku. Przy czym chciałbym Państwu zwrócić uwagę na fakt, że nigdy nie było mowy o Centralnej Oczyszczalni Ścieków, zupełnie jakby ona do tego systemu nie należała. Oczyszczalnia ścieków jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności przez ten cały czas była nasza, w tym sensie, że mieliśmy ją zbudować. Były wymagania, że miasto musi zbudować oczyszczalnię ścieków, akurat miasto Poznań. Nikt nie mówił o gminach sąsiednich, które przecież też są przez tę oczyszczalnię ścieków obsługiwane. Miasto Poznań miało zbudować i ma nadal, bo nic się nie zmieniło w tym zakresie. Cały ten ciężar mamy ponieść my.
Wojciech Szczęsny Kaczmarek
Ci z Państwa, którzy jeszcze też to pamiętają, widzieli obraz naszych ulic, zwłaszcza w centrum miasta, zajętych przez słynny handel łóżkowy, zajętych przez różne stoliki z rozmaitą kulturą sprzedaży. Ten problem też został uporządkowany. Przeprawy mostowe, o których wspominałem na początku, które były takim ogromnym problemem, także. Jak Państwo wiedzą, wiadukt górczyński został zrobiony, północna nitka mostu Dworcowego zrobiona, rondo Kaponiera zrobione, most Teatralny zrobiony. W tym roku zostanie dokończona południowa nitka mostu Dworcowego i w ten sposób prawdopodobnie, mam taką nadzieję, przeprawy nad torami kolejowymi zostaną opanowane. Śmieszna sprawa na samym początku wyniknęła z tak zwaną komunalizacją.
Otóż pewnie przynajmniej część z Państwa sobie przypomina, że komunalizacja mienia miejskiego miała zostać wykonana w ciągu trzech miesięcy. Tak mówiła ówczesna ustawa. Minęło osiem lat, a my ciągle nie widzimy, gdzie jest ten koniec komunalizacji i ciągle napotykamy na przeszkody czy na pułapki w rodzaju właśnie, kto co posiada. Proszę Państwa, w Poznaniu grunty dzielą się według ich własności na kilka kategorii. Ja tu powiem umownie - grunty należące do państwa, zarządzane przez Agencję Własności Rolnej Skarbu Państwa, zarządzane przez Agencję Własności Wojskowej, zarządzane częściowo przez Urząd Wojewódzki, zarządzane przez Urząd Miejski i grunty, które posiadają różnych innych przedstawicieli, różnych innych użytkowników czy właścicieli. Bardzo często powstają nieporozumienia i rodzi się bałagan. Stoi coś wolnego i ktoś się pyta, dlaczego tego nie zabudować? Wtedy trzeba tłumaczyć - dlatego, że to nie jest nasze. My nie mamy prawa tego ruszyć. I tu muszę powiedzieć, z poczuciem krzywdy patrzę na sytuację, jaka się wytworzyła. Miasto traktuje się jak normalnego petenta. Nie bierze się pod uwagę jego możliwości i potrzeb rozwojowych. Miasto może sobie kupić grunt na przetargu ijuż, jeśli jest zainteresowane terenami będącymi we władaniu tych agencji, o których powiedziałem. Natomiast z drugiej strony, w stosunku do miasta kierowane są różne propozycje, prośby o lokalizację, o oddanie gruntu, na ogól właśnie od instytucji, które są instytucjami budżetu państwa. Kolejnym elementem naszego ośmiolecia były Targi Poznańskie. Targi Poznańskie, które należały kiedyś do miasta Poznania, stały się, w wyniku różnych procesów historycznych, własnością skarbu państwa. W 1990 roku podjęta została dyskusja o zwrocie tego majątku miastu. Ja myślę, że mimo dyskusji, które wtedy były, możemy być z siebie dumni. Z oferowanych nam niecałych 30 proc. udało się wyegzekwować 40 proc, ale Targi w tej chwili są już spółką dwóch podmiotów: skarbu państwa i, powiem umownie, skarbu gminy. Tak prawdę powiedziawszy, te nasze 40 proc. stanowi większą wartość, niż wynikało to z rachunku, ale to proszę zostawić dla siebie i nie rozpowiadać o tym szeroko. W 1996 roku w wyniku działania Związku Miast Polskich powstał twór, który się nazywa Ustawa o ustroju niektórych dużych miast. Dotyczy ona miast powyżej 100 tys. mieszkańców, których jest 46 i, co ciekawe, nie dotyczy Warszawy, która nie jest miastem. W związku z tym Warszawa nie posiada kompetencji, które wynikają z Ustawy o dużych miastach. W wyniku tej ustawy najpierw w ramach tzw. pilotażu, potem w ramach już działania normalnej ustawy, mia
sto Poznań przejęło szkoły średnie i artystyczne, sześć zespołów opieki zdrowotnej, dwa domy pomocy społecznej, cztery teatry i przejęło zarządzanie ruchem na drogach miejskich, z wyjątkiem drogi nr 2, czyli tej naszej północnej obwodnicy. To jest w ramach tzw. zadań własnych. Ja tutaj pomijam zadania szczegółowe, ale otrzymaliśmy również zadania zlecone i tu chciałbym z pewnym naciskiem powiedzieć: w ramach zadań zleconych mamy budowę i modernizację dróg krajowych i wojewódzkich, wyjąwszy autostradę i drogi ekspresowe. I ci z Państwa, którzy śledzili kiedyś, jak przebiegają przez miasto drogi krajowe i wojewódzkie, muszą się zastanowić, dlaczego to zadanie zlecone, jakim jest ul. Głogowska, wykonywane jest wyłącznie z miejskich pieniędzy. Ano dlatego, że nie ma zlecenia, a ulicę trzeba naprawić. Otrzymaliśmy również kompetencje konserwatorskie, co zaowocowało powołaniem miejskiego konserwatora zabytków i uzyskaliśmy bardzo ważną rzecz, a mianowicie tzw. zasób geodezyjny i kartograficzny, czyli tak naprawdę dostaliśmy kontrolę nad gospodarką gruntami na terenie naszego miasta. Szkoda, że tutaj nie ma ani jednego posła i ani jednego senatora, bo chciałem skorzystać z okazji i uczulić na kolejną próbę odebrania miastom tej właśnie kompetencji. Proszę Państwa, to, o czym dotychczas mówiłem, to jest to, co ja nazywam kompetencją miejską. I chcę powiedzieć, że w ramach tych kompetencji miejskich od 1990 roku ilość decyzji administracyjnych, które wydajemy, wzrosła o 200 proc. I - pochwalę się tutaj - tylko jeden promil tych decyzji, których w zeszłym roku było, w tej chwili dokładnie nie pamiętam, ale chyba 256 tysięcy, jeden promil tego został uchylony. A nakłady inwestycyjne, jeśli na nie popatrzymy, to w porównaniu do roku 1990 wzrosły o 600 proc. Tak wygląda nasze ośmiolecie w zakresie tych kompetencji, które są kompetencjami typowo miejskimi. Ale oprócz tych kompetencji, które należą do typowo miejskich, są zadania, od których nie wolno się odciąć. One nie leżą w gestii miasta, ale nie wolno ich po prostu pominąć. I takimi problemami, z którymi się spotykaliśmy, już spoza kompetencji miejskich, dla mnie najważniejszym, było lotnisko. Lotnisko, które w 1990,1991 roku przeznaczone było do likwidacji. Lotnisko w Poznaniu na Ławicy miało przestać istnieć, bo było nieopłacalne. I faktycznie przez dwa lata, może nawet trzy, nikt tam nie latał, w sposób regularny oczywiście. Lądowały tam jakieś prywatne samoloty i to było wszystko. Rozpoczęliśmy wojnę o to lotnisko. Zamówiliśmy własną ekspertyzę opłacalności tego lotniska, która podważała albo była w zdecydowanej sprzeczności z analizą, która została wykonana w Warszawie. Doprowadziliśmy do tego, że zaczęto latać do Warszawy. Potem pojawiła się możliwość lotów do Dusseldorfu, korespondowaliśmy z burmistrzem Dusseldorfu, wykonywaliśmy naciski na nasze władze lotnicze poprzez Niemcy.
W końcu pozwolono, ale z zastrzeżeniem, że ta linia będzie nieopłacalna. I wtedy podpisaliśmy z LOT-em umowę, że jeżeli linia będzie nieopłacalna, to my zrefundujemy ten dług. Linia była opłacalna od samego początku. W tej chwili mamy połączenie z Warszawą, połączenie ze Szczecinem i dwa zagraniczne połączenia - do Dusseldorfu i do Kopenhagi. Oba te połączenia są w wystarczającym stopniu obłożone. Do Dusseldorfu LOT lata przez cały tydzień. Do Kopenhagi lata dwóch przewoźników przez cały tydzień i LOT, i SAS. Tu mogę Państwu po
Wojciech Szczęsny Kaczmarekwiedzieć, że od przyszłego roku mamy dostać połączenie do Londynu. Mówi się o połączeniu do Paryża. W tym roku rozpocznie działać połączenie do Hanoweru i mówi się o możliwości międzylądowania rejsu londyńskiego. Drugi element, na który musieliśmy patrzeć, to bez wątpienia drogi krajowe.
O drogach krajowych, które są wewnątrz miasta, to jajuż mniej więcej mówiłem.
Robimy Traugutta, robimy Głogowską, robiliśmy wiadukt na Górczynie, ale jest taki wrzód, a mianowicie droga nr 2.1 tutaj, mimo że mieliśmy niewielkie możliwości działania, oprócz oczywiście moralnych, czyli wysyłania pism, jeżdżenia do Warszawy z prośbami i z przekonywaniem, że ta droga musi być zrobiona, próbowaliśmy coś zdziałać i m.in. pewne odcinki tejże drogi krajowej są po prostu naszym dziełem. Może inaczej: wymogliśmy na inwestorach, którzy tam chcieli zainwestować, żeby przerobili poszczególne krzyżówki, koło tego swojego miejsca inwestycji. Śmieszna rzecz, szlaki kolejowe należą do kolei. Włączyliśmy się, nolens volens, w remont szlaku kolejowego, tego najważniejszego, Berlin-Warszawa, ponieważ budujemy przejście pod Traugutta i kolej się zgodziła, pod warunkiem że my przebudujemy kawałek toru kolejowego z tym co do niego należy, jeżeli się nie mylę, to 6 km. Ale chciałbym Państwu powiedzieć, że to zabierze więcej niż 50 proc. tego, co już zostało włożone w wiadukt Traugutta. Taki koszt ponieśliśmy dla kolei. Autostrada - też nie można było tego projektu opuścić. Staraliśmy się, jak mogliśmy, doprowadzić wreszcie do budowy autostrady i tu chcę Państwu powiedzieć, że pan prezydent Ryszard Olszewski został powołany przeze mnie na pełnomocnika, żeby te wszystkie nitki, które są związane z budową autostrady, trzymać w jednym ręku. Proszę Państwa, jedno z dużych wydarzeń w mieście, Giełda Rolno-Ogrodnicza, tak zwana giełda szwajcarska. Mogło nas to nie interesować, że jacyś ludzie chcą sobie wybudować giełdę. Uznaliśmy jednak, że miastu oprócz Międzynarodowych Targów Poznańskich potrzebny jest drugi ośrodek, który pełniłby rolę generatora ekonomicznego. Mam takie wrażenie, że ta giełda, zresztą całe Pranowo całkowicie zmieniło swój charakter i myślę, że owa giełda rzeczywiście za parę lat stanie się taką drugą naszą instytucją, jak Międzynarodowe Targi Poznańskie. Postawiliśmy na to, żeby w Poznaniu było możliwie dużo banków. Chcę powiedzieć, że w roku 1990 tych banków było 15, a w roku roku ubiegłym 41. W czasie tej kadencji powstał program tzw. strategicznego rozwoju miasta. Przypomnę zasady tego programu. One są chyba dość ważne. Pierwsza zasada to jest współdziałanie. Współdziałanie wszystkich, którzy w tym mieście czymkolwiek się zajmują. Drugie, to jest wybór działań, wybór takich działań, co do których wszystkie te podmioty, które w naszym mieście się znajdują, są zgodne i chętne do współpracy. Inicjatywy lokalne. Bardzo istotna sprawa od najmniejszej do największej, a także perspektywa regionalna. Poznańjest, niezależnie od tego,jakijest w tej chwili podział administracyjny, stolicą, albo może lepiej jest nazwać to centrum, środkiem ciężkości dużego regionu Wielkopolski, czy się to komuś podoba, czy nie podoba. Za ów program strategicznego rozwoju, zespół, który go przygotowywał, otrzymał Nagrodę Ministra Administracji i Spraw Wewnętrznych w roku ubiegłym. Tak wyglądałaby, proszę Państwa, ta perspektywa ośmiu lat i tego, co się w tym mieście dokonywało. Ja nie chcę tu mówić o wszystkich szczegółach. Możnaje znaleźć w sygnalnych egzemplarzach opracowania Poznań w latach 1994-1998. Drugakadencja Samorządu Miasta Poznania w III RzeczYpospolitej Polskiej, które Państwo otrzymali, a nasi goście dostaną trochę później, po wydrukowaniu całego nakładu. Proszę Państwa, na końcu można sobie zadać pytanie takie, jakijest właściwie ten Poznań? Otóż od 1993 roku Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową prowadzi taki ranking atrakcyjności województw i tutaj jako ciekawostkę chcę powiedzieć, że województwo poznańskie z piątego miejsca w 1993 roku, w 1997 znalazło się na miejscu drugim. Ale od 1997 roku, czyli już w 1997, ten sam instytut zaczął robić ranking atrakcyjności 97 największych polskich miast. To są miasta powyżej 50 tys. mieszkańców. I tam były takie sprawy, jak chłonność, jakość rynku lokalnego, klimat społeczny dla inwestycji. W tym klimacie społecznym były również takie problemy, czy jakby tego nie nazwać, jak w stosunku do różnych inwestorów zachowują się urzędy w tych miastach, jaka jest dostępność komunikacyjna i struktura techniczna, otoczenie biznesu, skuteczność gospodarcza i tzw. atrakcyjność turystyczna. I to zostało na te dziedziny podzielone i Poznań jest jednym z trzech miast, które w każdej z tych dziedzin znalazło się w najwyższej kategorii, która nazywa się klasą A. Oprócz nas udało się to tylko Warszawie i Wrocławiowi. Te badania są poparte jeszcze innymi wykonanymi przez PAIS, a także zrobionymi, i to jest troszeczkę inaczej, przez niemiecką agencję, która przebadała 150 miast naszej części Europy i w wyniku tych badań Poznań zajął piąte miejsce na te 150 miast, ale zajął pierwsze miejsce, jeżeli chodzi o nasz kraj. I podam jednak parę liczb. Otóż między 1990 a 1997 rokiem w Polsce zainwestowano 18,2 mld dolarów. Liczone są tylko te inwestycje, których wartość przekracza milion dolarów. I na te 18,2 miliarda dolarów 9 proc. trafiło do naszego miasta, nie gdzie indziej, po prostu tutaj, w granice administracyjne naszego miasta. Co prawda ubocznym efektem takiego stanu rzeczy jest fakt, że metr kwadratowy powierzchni biurowej, a także, niestety, mieszkalnej w Poznaniu zajmuje drugie miejsce, po Warszawie. Z drugiej strony to, co się w Poznaniu dzieje, przenosi się także, że tak powiem, na poziom życia mieszkańców. lo ile policzymy, bo akurat mam takie dane: 1993 rok w stosunku do 1997, to dochody najedną osobę w Poznaniu wzrosły o 266 proc, a wydatki wzrosły o 244 proc. I chcę powiedzieć, że w tym roku, według komunikatu GUS-u, Poznań po raz pierwszy przekroczył średnie wynagrodzenie krajowe. Zawsze byliśmy dobrze poniżej. W tym roku, jeśli się nie mylę, w zeszłym kwartale, po raz pierwszy przekroczyliśmy wartość tego średniego wynagrodzenia. Jeszcze parę liczb, jeśli Państwo pozwolą. One akurat odnoszą się do pewnych rzeczy, które tutaj są dyskutowane, a nie są imponujące, ale chciałbym je jednak podać. Otóż w Poznaniu oddano 2,7 mieszkania na tysiąc mieszkańców. W województwie poznańskim oddano dwa mieszkania na tysiąc mieszkańców, a w Polsce oddano 1,7 mieszkania na tysiąc mieszkańców. Na koniec roku ubiegłego poziom bezrobocia w Poznaniu wynosił 1,5 proc, w województwie - 3,6 proc. i w Polsce 10,5 proc. Gdyby to porównać z innymi miastami, to w Warszawie wynosił 2,5 proc, we Wrocławiu - 6,8 proc. i w Krakowie - 3 proc Gdyby policzyć ilość podmiotów gospodarczych na tysiąc mieszkańców, w Poznaniu jest ich 107, w Warszawie - 127 i we Wrocławiu - 118. Jeżeli wziąć pod uwagę tylko podmioty zagraniczne, Poznań na 10 tys. mieszkańców ma 23,5, Warszawa prawie 53 i Wrocławokoło 21, reszta jest poniżej. Wartość dodana brutto, która produkowana
Wojciech Szczęsny Kaczmarek
jest w Poznaniu, to jest 3,2 proc. tego, co jest wyprodukowane w Polsce, w Warszawie jest 10,8 proc. tego co jest produkowane w Polsce i we Wrocławiu jest 3 proc. tego, co jest wyprodukowane w Polsce. Ale w przeliczeniu z kolei na jednego mieszkańca w Poznaniu to jest 213 zł, w Warszawie - 254 i we Wrocławiu -180 zł. I teraz czy stwierdzenie, czy oczekiwanie pana marszałka Andrzeja Stelmachowskiego było prawdziwe, czy niestety, że tak powiem, spotkał go zawód. Proszę Państwa, każdy musi sobie odpowiedzieć sam. Nie ma na to generalnej odpowiedzi. Możemy się spierać, możemy różnie na ten temat mówić, ale trzeba na to pytanie odpowiedzieć sobie samemu. Ja Państwu podpowiem - oczywiście, że miał rację. Te zmiany, które dokonały się w Poznaniu, a są to zmiany ogromne, były możliwe dzięki kilku rzeczom. Pominę tutaj nawet stronę materialną, ale chcę Państwu powiedzieć, że Poznań jest w moich oczach, prezesa Związku Miast Polskich, jednym z nielicznych miast, gdzie decydenci z poszczególnych dziedzin, zarówno z administracji, jak i z obszaru przemysłu czy z obszaru zaopatrzenia miasta, mówię tu proszę Państwa o gazie, o energetyce, nigdy się nie pokłócili. Bywało, że mieli różne zdania, ale pracowali tak, żeby rozwiązać problem, a nie żeby sobie jeden drugiemu udowadniał, kto tu rządzi bądź kto tutaj ma rację. Ja tutaj licznym zaproszonym gościom, bo nie ma ich wszystkich, niestety nie jesteśmy w stanie tego ze względów lokalowych zrobić, chciałem za te osiem lat i za to myślenie, i za pomoc, a także za krytykę serdecznie podziękować. Odnosi się to do wszystkich, którzy tutaj w Poznaniu wykonująjakąkolwiek działalność. I nie byłoby też możliwe to wszystko, gdyby nie duch naszych mieszkańców, którego nikt nie umie określić, a który bez wątpienia jest, dzięki któremu można było dokonać tego, co się stało w roku 1990,1991. Nie wiem, skąd się znalazły wtedy te pieniądze, ale ludzie inwestowali w sposób zupełnie nieprawdopodobny. Dzisiaj jest to kontynuowane. Tak zwane inwestycje z udziałem innych inwestorów czy, jak my to mówimy w skrócie, przy udziale ludności, to jest ogromny wysiłek naszych mieszkańców, który wkładają w robienie różnych inwestycji, które my nazywamy inwestycjami liniowymi. Muszę Państwu powiedzieć, że przez te osiem lat w Poznaniu wybudowano ponad 900 km różnych obiektów liniowych. Można to sobie przeliczać na różne dystanse, tego nie ma nigdzie. Ponieważ jest to nasze ostatnie spotkanie w tym charakterze, chciałbym Państwu Radnym podziękować za współpracę, za te hałasy, za te kłótnie, za krytykę i za te pomysły, któreście do naszego miasta wnieśli. Pani Przewodniczącej chciałbym szczególnie podziękować za kierowanie Radą, za to, że praktycznie w naszej Radzie nie było większych niepokojów, nie było większych napięć, nie było większych tarć. N aprawdę całej Wysokiej Radzie, i proszę to przyjąć jako szczere wyznanie, bardzo dziękuję. Chciałbym również podziękować naszemu Urzędowi, naszym Dyrektorom, naszym Zastępcom Dyrektorów, Kierownikom Oddziałów itd., itd. Bez ich pracy to wszystko nie mogłoby się po prostu udać.
N o i na końcu, może przedwcześnie trochę, bo my akurat jeszcze zostajemy, chciałbym podziękować Kolegom z Zarządu. Naprawdę bardzo Wam dziękuję. Pracowaliśmy osiem lat w całkowitej zgodzie i harmonii. I na końcu pragnę podzielić się pewną refleksją. Jeżeli przyszły Zarząd Miasta będzie polityczny, to miasto będzie wyglądało tak, jak te miasta, w których zarządy już są polityczne. Dziękuję bardzo.
PRZEWODNICZĄCEJ RADY MIASTA POZNANIA, ZAMYKAJĄCE DZIAŁALNOŚĆ RADY MIASTA W KADENCJI 1994-1998
Szanowni Państwo Otwieram 75. sesję Rady Miasta Poznania, ostatnią w kadencji lat 1994-98.
Znowu odbywa się ona tu, w Ratuszu miejskim, podobnie jak ta pierwsza sprzed czterech lat, rozpoczynająca naszą pracę w dniu 5 lipca 1994 r. Witam serdecznie radnych miejskich, wśród nich prezydenta miasta, pana Wojciecha Szczęsnego Kaczmarka, a w imieniu całej Rady i Zarządu Miasta wszystkich przybyłych na dzisiejszą sesję dostojnych gości.
Wysoka Rado Panie Prezydencie Szanowni Goście Mam honor i przywilej, że kolejny raz staję przed Państwem, aby mówić o Radzie i w imieniu Rady. Na sesji kończącej II kadencję chcę podsumować pracę organu uchwałodawczego władz samorządowych miasta. 75 sesji w ciągu 86 dni i 605 podjętych uchwał, uprzednio analizowanych i opiniowanych, a także przygotowywanych, na blisko tysiącu pięciuset posiedzeniach 18 merytorycznych komisji Rady - to najkrótsze, statystyczne ujęcie jej pracy.
Inauguracyjne posiedzenie samorządu II kadencji odbyło się 5 lipca 1994 r.
W Sieni Wielkiej Ratusza zasiadło 65 radnych, w tym 18 ponownie, wybieranych w dziewięciu okręgach z 21 list zarejestrowanych przez Miejską Komisję Wyborczą. Aktem wyborczym z 19 czerwca 1994 r. mieszkańcy Poznania (nasi wyborcy) zadecydowali, że największe poparcie, owocujące zdobyciem 28 mandatów, uzyskała lista Komitetu Wyborczego Samorządna Wielkopolska, skupiając samorządowców bezpartyjnych, członków Unii Wolności i przedstawicieli samorządów gospodarczych.
Jadwiga Rotnicka
W dalszej kolejności jednakową liczbę mandatów, równo 17, otrzymały Komitety Wyborcze Nasz Poznań i Sojusz Lewicy Demokratycznej. Przedstawicielstwo jednoosobowe w Radzie Miasta uzyskały Komitety Wyborcze: Unii Pracy, Samorządnych Osiedli i Unii Samorządnych Wielkopolan.
Z list Komitetów Wyborczych, z których wyłoniono największą liczbę radnych, powstały w strukturze Rady trzy kluby o wyraźnie zarysowanych opcjach politycznych. Generalizując: lewicowy klub SLD, centrowy klub Samorządna Wielkopolska i prawicowy Nasz Poznań, z którego później wyodrębniła się grupa radnych z Partii Chrześcijańskich Demokratów, tworząc odrębny klub. Było to nowe doświadczenie w pracy Rady Miasta. W zróżnicowanej politycznie Radzie, w której żadne z ugrupowań nie miało większościowej przewagi, trudne były rozmowy na temat uformowania władz miejskich. Przyjęcie zasady proporcjonalnego udziału wszystkich radnych w organach Rady i jej zewnętrznych reprezentacjach, wynikającej z poszanowania woli wyborców, umożliwiło wybór przewodniczącego Rady i jego zastępców. Przewodniczenie Radzie powierzono Jadwidze Rotnickiej (SW), która tę funkcję pełniła już w I kadencji, a na jej zastępców wybrano: Antoniego Szczucińskiego (SLD) oraz Andrzeja Porawskiego (NP). 19 lipca 1994 r. wybrano prezydenta miasta. Tę funkcję objął ponownie Wojciech Szczęsny Kaczmarek - prezydent I kadencji samorządu. Zarząd Miasta uformowano na sesji w dniu 26 lipca 1994 r. Pozostał on w zasadzie nie zmieniony w stosunku do kadencji lat 1990-94. W jego skład weszli: jako wiceprezydenci panowie: Tomasz Kayser, Ryszard Olszewski, Jacek May i Jacek Łukomski, jako członkowie: Ryszard Grobelny i jako jedyna nowa osoba Katarzyna Kretkowska. Pełnienie funkcji sekretarza miasta Rada powierzyła nadal panu Wojciechowi Kułakowi, a sprawy finansów oddała ponownie w kobiece ręce, powołując na stanowisko skarbnika panią Elżbietę Kuzdro-Lubińską.
Szanowni Państwo W lipcu 1994 roku obejmowaliśmy władzę w mieście bogatsi o doświadczenia i dorobek samorządu I kadencji. Nie musieliśmy tworzyć od podstaw nowych form i zasad lokalnego, samorządowego działania. Mogliśmy rozpoczęte prace kontynuować i doskonalić formy działania. Potrzebne nam było do tego szerokie porozumienie w łonie Rady, gwarantujące stabilność pracy. Do takiego porozumienia doszło między radnymi z klubów SW i SLD. W imieniu klubów, ich przewodniczący, panowie radni: Sławomir Stelmasiak i Antoni Szczuciński, podpisali w dniu 26 lipca 1994 r. dokument pod tytułem: "Program wspólnych zamierzeń na rzecz miasta". U podstaw programu legło przekonanie jego inicjatorów, że poznaniacy oczekują od radnych przede wszystkim wspólnego rozwiązywania problemów miasta, niezależnie od różnic politycznych. W programie umieszczono rejestr działań niezbędnych do rozwiązania problemów miejskich i wskazano sfery możliwego współdziałania różniących się politycznie ugrupowań i poszczególnych radnych, pozostawiono również możliwość wprowadzenia, za obopólną zgodą, nowych zadań, warunkując ich realizację stanem finansów miejskich i sytuacją prawną. Naczelnym celem programu byłoutrwalenie pozytywnych tendencji w rozwoju Poznania, rozszerzenie zakresu działań prorozwojowych i poprawa poziomu życia mieszkańców. "Program wspólnych zamierzeń" wypełnił cały zakres zadań gminy, jakie musi ona z mocy Ustawy o samorządzie terytorialnym wykonywać, by zaspokoić zbiorowe potrzeby wspólnoty mieszkańców. Zadania te zamknęły się w czterech kategoriach spraw związanych z: infrastrukturą techniczną, infrastrukturą społeczną, porządkiem i bezpieczeństwem publicznym, ładem przestrzennym i ekologicznym, i były propozycją programową dla całej Rady.
Rada Miasta zdecydowała się powołać 17 stałych komisji (i jedną doraźną), działających w jej imieniu i zakresie przez nią określonym. Były to: Komisja Finansów - przewodnicząca p. Krystyna Dudzińska Komisja Rozwoju Gospodarczego - p. Tadeusz Jarmołowicz Komisja Zagospodarowania Przestrzennego i Budownictwa - p. Mieczysław Wojciechowski Komisja Gospodarki Komunalnej - p. Paweł Chudziński Komisja Ekologiczna - p. Sławomir Stelmasiak Komisja Rolnictwa - p. Andrzej Baraniecki Komisja Oświaty i Wychowania - panie Ewa Socha, Bożenna Sadkowska, Halina Wojtkowska Komisja Kultury i Nauki - p. Janusz Pazder Komisja Polityki Społecznej - p. Krystyna Stachowska Komisja Zdrowia Publicznego - p. Marek Simon Komisja Kultury Fizycznej i Turystyki - panowie Eugeniusz Kijewski, Lech Sadowski Komisja Samorządowa - p. Ryszard Piotrowski Komisja Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego - p. Zenon Matysiak Komisja Gospodarowania Mieniem Komunalnym - p. Jacek Cenkiel Komisja Rewizyjna - p. Andrzej Paleczny Komisja Inwentaryzacyjna - p. Ryszard Grobelny Komisja Mieszkaniowa - p. Michał Parysek Komisja Doraźna ds. Nowelizacji Statutu Miasta - panowie Andrzej Porawski, Janusz Pazder.
Powierzając komisjom określony zakres spraw merytorycznych, starano się zachować równowagę między sferą społeczną i komunalną. Jednakże przejęcie przez miasto w 1996 roku nowych zadań w dziedzinie oświaty, kultury i służby zdrowia, spowodowało wyraźne zwiększenie liczby zagadnień ze sfery spraw społecznych.
Szanowni Państwo Podsumowując pracę Rady za okres kadencji, chcę zwrócić także uwagę na styl pracy poszczególnych komisji, ich otwarty sposób działania, kontakty i współpracę z przedstawicielami różnych środowisk społeczeństwa poznańskiego.
Jadwiga Rotnicka
Komisje: Zagospodarowania Przestrzennego i Budownictwa, Gospodarki Komunalnej, Rozwoju Gospodarczego i Ekologiczna podejmowały wszystkie najważniejsze problemy wiążące się z gospodarowaniem zasobem materialnym i ich racjonalnym wykorzystaniem, współpracując z jednostkami organizacyjnymi Urzędu, zakładów komunalnych i tym podobne. Komisja Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego współtworzyła wraz z Zarządem Miasta, policją i strażą miejską oraz samorządami mieszkańców program "Bezpieczne miasto".
Komisje: Polityki Społecznej oraz Zdrowia Publicznego współpracowały z licznymi organizacjami pozarządowymi, zwracając baczną uwagę na sprawy ludzi w podeszłym wieku, stan zdrowotny dzieci i młodzieży, wspierając rozwój miejskich jednostek służby zdrowia i opieki społecznej. Stały kontakt ze środowiskami twórczymi i naukowymi Poznania utrzymywała, podobnie jak w poprzedniej kadencji, Komisja Kultury i Nauki. Zaowocowało to wprowadzeniem Poznania na stałe do kalendarza ogólnopolskich i europejskich renomowanych imprez kulturalnych, takich jak na przykład Festiwal "Malta" oraz do corocznego przyznawania nagrody artystycznej, naukowej oraz stypendiów dla młodych twórców i badaczy. Komisja Oświaty i Wychowania, współpracując z przedstawicielami Zarządu Miasta, Kuratorium Oświaty, dyrektorami Dzielnicowych Zarządów Administracyjno- Ekonomicznymi Szkół, wypracowała politykę organu prowadzącego dla wszystkich publicznych placówek oświatowych i opracowała Regulamin Konkursu wyłaniania kandydatów na stanowisko dyrektora tych placówek, który Rada przyjęła uchwałą w kwietniu 1996 roku i znowelizowała w styczniu 1997 roku. Najściślejszy kontakt ze społecznościami lokalnymi miała Komisja Samorządowa, której statutowym obowiązkiem była współpraca z jednostkami pomocniczymi samorządu terytorialnego i nadzór nad ich działalnością. Szczególną rolę pełniła Komisja Rewizyjna, która cierpliwie prowadziła żmudne kontrole sposobu funkcjonowania władz miasta i miejskich jednostek organizacyjnych, corocznie opiniowała wykonanie budżetu i występowała z wnioskiem o udzielenie Zarządowi Miasta absolutorium. W katalogu najważniejszych efektów pracy organu uchwałodawczego samorządu, mających podstawowe, wręcz węzłowe znaczenie dla funkcjonowania miasta, trzeba wymienić: l. "Uchwalenie miejscowego planu ogólnego zagospodarowania przestrzennego Miasta Poznania" w dniu 6 grudnia 1994 r., wieńczące wielomiesięczną pracę nad jego przygotowaniem i umożliwiające przystąpienie do prac nad przygotowaniem planów szczegółowych. 2. Przyjęcie w czerwcu 1995 roku uchwały w sprawie aprobaty działań zmierzających do realizacji Programu Strategicznego Rozwoju Miasta Poznania. Dokument pi. "Zespoły akcji, akcje, przedsięwzięcia" stał się integralną częścią Programu i najważniejszym elementem planowania strategicznego.
3. Przyjęcie z końcem 1994 roku procedury uchwalania budżetu oraz rodzaju i szczegółowości materiałów informacyjnych towarzyszących projektowi budżetu, a także zasad finansowania samorządów osiedlowych skutkowało dobrym i przejrzystym układem budżetu miasta w kolejnych latach kadencji. 4. Podjęcie w październiku 1995 roku uchwały o zaciągnięciu przez miasto kredytu na sfinansowanie zakupu autobusów dla MPK, dzięki której starania Zarządu Miasta o unowocześnienie taboru komunikacyjnego o 122 nowe autobusy firm Neoplan i MAN, nabrały realnego wymiaru. 5. Znowelizowanie Statutu Miasta Poznania, którego tekst jednolity Rada przyjęła w czerwcu 1996 roku, a uchwaliła 27 maja 1997 r. W Statucie zamieszczono nowy wzór herbu miasta, który po długotrwałej i burzliwej dyskusji Rada zatwierdziła, a z którego postacią część radnych i znawców heraldyki po dziś dzień nie może się pogodzić. 6. Przystąpienie miasta do spółki Poznańskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego usankcjonowane uchwałą Rady z 18 lutego 1997 r.
7. Podjęcie decyzji w sprawie restrukturyzacji miejskich jednostek komunalnych (czerwiec 1998 rok).
Wysoka Rado, Szanowni Goście W podsumowaniu sprawozdania z prac Rady spróbuję przedłożyć najbardziej charakterystyczne cechy kadencji 1994-98: - umiejętność skupienia się na najważniejszych problemach i osiąganie w miarę możliwości konsensusu przy znacznej rozbieżności zdań i stanowisk w sprawach szczegółowych, co skutkowało podejmowaniem decyzji o znaczeniu węzłowym; - mimo istnienia wyraźnej grupy opozycyjnej względem układu sprawującego władzę przyjęty na początku program działania na rzecz miasta był realizowany; - tworzenie proinwestycyjnych budżetów miasta oraz przyjmowanie budżetu na nowy rok zawsze w starym roku; -zwiększenie wpływu mieszkańców na decyzje władz miejskich poprzez kontynuację powoływania osiedli pomocniczych, które swym zasięgiem obejmująjuż 70 proc. powierzchni miasta i 52 proc. ogółu mieszkańców; -przywiązywanie wagi do promocji miasta, tworzenie atmosfery uznania dla osób zasłużonych dla miasta.
Kończąc wystąpienie, chcę jeszcze podziękować wszystkim Państwu Radnym za wspólną, trudną i często stresującą pracę w Radzie Miasta. Podziękować także tym wszystkim, którzy z Radą współpracowali: członkom Komisji spoza Rady i ekspertom, pracownikom Urzędu Miasta i Biura Rady Miasta.
Na ręce Pana Prezydenta kieruję podziękowanie dla całego Zarządu Miasta za zaangażowanie i inicjatywy, które znalazły swój udział w wypracowanych programach i uchwałach Rady Miasta. Panu, Panie Prezydencie, przekazuję wyrazy uznania za wytrwałość i determinację, z jaką uczestniczył Pan w dziele przebudowy systemu sprawowania władzy i rozwiązywania problemów miasta.
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania 1998 R.66 Nr3; Święty Łazarz dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.