POZNAŃSCY ARTYŚCI NA ŁAZARZU do roku 1939

Kronika Miasta Poznania 1998 R.66 Nr3; Święty Łazarz

Czas czytania: ok. 15 min.

JAROSłAW MULCZ)'ŃSKI

P o wyzwoleniu się artystów spod mecenatu dworskiego i kościelnego rozwój nowoczesnej sztuki związany był z miastem - następował powolny proces "urbanizacji" zawodu artystycznego. Już od XIX wieku zawód ten stał się wybitnie wielkomiejski. Jednym z przejawów tego procesu było powstanie XIX- i XX-wiecznej bohemy artystycznej, jak również tworzenie się w obrębie miasta środowisk plastycznych. Duże aglomeracje miejskie zdolne są nadal wchłonąć coraz to nowe zastępy przybywających artystów, dając możliwość kształcenia w uczelniach artystycznych, uczestniczenia w wystawach, wernisażach, aukcjach i obiegu dzieł sztuki, poznawania zbiorów muzealnych i kolekcjonerskich, świadomego manifestowania własnej odrębności i odmiennego stylu życia. Wreszcie miasto umożliwia wzajemne kontakty artystów, krytyków i historyków sztuki. Wielkomiejski charakter funkcjonowania sztuki adaptował najczęściej do swoich celów jedną z dzielnic miasta bądź jego fragment i nadawał specyficzną atmosferę cyganerii artystycznej, a w późniejszym okresie rozwijał bardziej zinstytucjonalizowane formy życia artystycznego. Tam skupiały się salony sztuki, galerie, pracownie, kawiarnie i kabarety ogniskujące artystów, redakcje pism artystycznych itd. W tych częściach miasta najchętniej osiedlali się artyści przybywający z innych krajów, tworząc w obrębie dzielnicy artystycznej kolonie narodowe (np. kolonia polska w Paryżu czy Monachium), a także twórcy pochodzący z mniejszych ośrodków bądź twórcy miejscowi. Wszyscy zjednoczeni wspólnym celem uprawiania sztuki - w obrębie wielkomiejskiej aglomeracji - tworzyli kolonię art yl styczną . W okresie od włączenia Łazarza do granic miasta w 1900 roku do zakończenia I wojny światowej w tej części miasta zamieszkiwała nieliczna grupa art ystów 2 . Na 11 artystów malarzy ("Kunstmaler und - maierinnen") i 20 rzeźbi arzy 3 wymienionych w Księdze adresowej miasta Poznania z 1900 roku na Łazarzu mieszkalijedynie malarz Eduard Deventer i rzeźbiarz Franciszek Brudniakowski (obaj przy Glogauerstr. 86). Niemal wszyscy malarze i rzeźbiarze poznańscy tego

Jarosław Mułczyńskiczasu mieszkali w śródmieściu, przy głównych ulicach i placach miasta, m.in. Wilhelmstrasse, Wilhelmsplatz, Berlinerstrasse, Ritterstrasse, Petriplatz, Petristrasse i Halbdorfstrasse (tę ostatnią upatrzyli sobie głównie rzeźbiarze). Przed I wojną światową środowisko plastyczne na terenie Poznania zaczęło się rozrastać (do ok. 20 malarzy i ponad 30 rzeźbiarzy), w związku z tym nieznacznie powiększyła się liczba artystów także na obszarze Łazarza, chociaż jednocześnie nie mieszkało ich tam nigdy więcej niż trzech, czterech. Za miejsce swojego zamieszkania obierali kamienice przy Glogauerstr. i Lazarusstr. (Heinrich Watt y, Paulin Gardzielewski, Stanisław Dużewski i Stanisław Edward Kapczyński) i N eue Gartenstrasse (Wenzel Stefański i B. Markiewicz). W najbliższym sąsiedztwie tych ulic osiedlali się krótko przed I wojną światową Roman Łuczak, Samoliński, Heinrich Watt y, Johanna Leesch, Artur Wagner i Franciszek Konieczny. Taka tendencja utrzymała się do 1918 roku, pomimo spadku liczby artystów w czasie I wojny światowej. Następowała szybka rotacja - plastycy po kilku latach mieszkania na Łazarzu z nieznanych przyczyn opuszczali tę dzielnicę (część z nich przenosiła się do śródmieścia, niektórzy prawdopodobnie wyjeżdżali z miasta). Spośród kilkunastu artystów, którzy związali się z Łazarzem przed 1918 rokiem, naj dłużej mieszkali tu wspomniani Stanisław Dużewski i Eduard Deventer. Po zakończeniu I wojny światowej zmieniła się struktura narodowościowa ludności poznańskiej. W tym czasie z Poznania wyjechało prawie 40 tys. obywateli narodowości niemieckiej, pozostawiając m.in. luksusowe mieszkania i wille na Łazarzu. Nabywanie i przejmowanie tych kamienic o wyższym standardzie przez ludność polską pozwoliło na utrzymanie również po 1918 roku dotychczasowego, uprzywilejowanego statusu wyżej cenionej zachodniej dzielnicy miasta (tzw. Westend). Nie wpłynęło to jednak - pomimo napływu artystów z innych rejonów kraju do Poznania - na osiedlenie się większej liczby plastyków na Łazarzu. W latach 20. nadal mieszkała tutaj nieliczna grupa malarzy i rzeźbiarzy. Wszyscy obrali sobie za miejsce pobytu tzw. górny Łazarz (na zachód od ul. Głogowskiej). Na tym obszarze wzniesiono już przed I wojną światową okazałe i ekskluzywne domy, wśród których najbardziej luksusowa zabudowa z wielopokojowymi mieszkaniami powstała przy ul. Nowoogrodwej i w jej najbliższym sąsiedztwie (tzw. zespół Johowa). Znakomite walory mieszkaniowe wytwornego Łazarza, nie mające sobie równych na terenie Poznania, podkreślały dodatkowo bliskość Ogrodu Botanicznego (parku Wilsona), okolicznych pól i łąk oraz Wzgórza św. Łazarza (parku Kasprowicza). N a początku lat 20. mieszkali tu jedynie Józef Czarnecki przy ul. Śniadeckich 4 (III p.), Wanda Chełmońska przy ul. Matejki 68, Mieczysław Lubelski przy ul. Matejki 27 i Teodora (Dora) Mukułowska przy ul. Wyspiańskiego l, natomiast w zespole willowym przy ul. Konopnickiej 5 mieszkała przez cały okres dwudziestolecia międzywojennego Zofia Dziurzyńska- Rosińska. Liczba artystów na Łazarzu nie uległa zasadniczej zmianie do początku lat 30.

Nadal dominował obszar "górnego" Łazarza, gdzie, poza wspomnianymi Z. Dziurzyńską-Rosińską, W. Chełmońska i T. Mukułowska, zamieszkali w końcu lat 20. Erwin EIster przy ul. Matejki 7, Władysław Lam przy ul. Niegołewskich 2 i Józef Męcina-Krzesz przy ul. Matejki 52 oraz na początku lat 30. Zofia Małachowska

-Gerżabek przy ul. Wyspiańskiego 12.

Najwybitniejszym artystą na Łazarzu w okresie całego dwudziestolecia międzywojennego był niewątpliwie Leon Wyczółkowski, który w czasie pobytu w Poznaniu w latach 1929-34 mieszkał w nowo zbudowanym domu magistrackim przy ul. Rzepeckiego 27 m. 6. N owym rejonem zajmowanym przez artystów w omawianym okresie stała się ul. Marszałka Focha, przy której zamieszkali: w 1926 roku Ignacy Kuczma (nr 43 m. 10), a na początku lat 30. Władysław Lam (nr 72) i Anna Studzińska (nr 73). Również nowym rejonem był tzw. dolny Łazarz, obejmujący tereny na wschód od ul. Głogowskiej, aż do linii torów kolejowych i do wysokości kościoła pw. Matki Boskiej Bolesnej. W tej części dzielnicy, uznawanej za gorszą (budowano tu domy o niższyn standardzie, z wieloma mieszkaniami), w końcu lat 20. zamieszkał Damazy Kotowski przy ul. Małeckiego 27 i na początku lat 30. Zdzisław Eichler przy ul. Małeckiego 10. Dopiero znaczny rozwój budownictwa mieszkaniowego na terenie Łazarza w latach 30. (zwłaszcza po kryzysie gospodarczym - w 2 poło lat 30.), a także wzrost ogólnej liczby artystów poznańskich przyczynił się do zajęcia przez nich większej ilości lokali mieszkalnych w tej części miasta. Najwięcej domów wzniesiono przy ul. Marszałka Focha i okolicznych ulicach, głównie w części "górnego" Łazarza (kontynuowano zespół ul. Matejki) oraz przy ul. Hetmańskiej i ul. Chociszewskiego. Na szczególną uwagę zasługuje zjawisko zasiedlania przez plastyków drogich kwartałów kamienic właśnie na "górnym" Łazarzu, m.in. przez Rudolfa Alznera (ul. Matejki 61), Jerzego Borsukiewicza (ul. Spokojna 10 m. 11), Eugeniusza Briańskiego (ul. Wyspiańskiego 12 m. 12), Wandę Chełmońską (ul. Matejki 56), Edmunda Czarneckiego (ul. Święcickiego 6), Leona Dołżyckiego (ul. Rzepeckiego 17), Zofię Dziurzyńską- Rosińską (ul. Konopnickiej 5), Jana Fazanowicza (ul. Śniadeckich), Arkadiusza Kondratskiego (ul. Berwińskiego l m. 9), Gwidona Miklaszewskiego (ul. Spokojna 2), Teodorę (Dorę) Mukułowskę (ul. Wyspiańskiego 9), Henryka Smółko (ul. Niegolewskich 18 m. 15), Medarda Świtka (ul. Matejki 3 m. 1), Mieczysława Tatarkiewicza (ul. Grottgera 2 m. 8) i Marię Zabłocką (ul. Matejki 50 m. 6). Z kolei na "dolnym" Łazarzu i wzdłuż głównej arterii komunikacyjnej omawianej dzielnicy osiedlili się w tym czasie m.in. Euge

RyC _ L W a n d a Chełmońską, lata 30.

m cór k i A Y n Y Boczkowskiej.

Jarosław Mulczyński

Ryc. 2. Jan Kabaciński. Autoportret, rysunek.

Wł. Marii Kabacińskiej.

Fot. Pracownia Fotograficzna MNP.

niusz Dąbrowa (Dąbrowski) przy ul. Małeckiego 26 m. 3, Krystyna Dąbrowska przy ul. Małeckiego 10, Jadwiga i Zdzisław Eichlerowie przy ul. Małeckiego 10, Ilja Iljin- Iljinczyk przy ul. Małeckiego 38 m. 8, Ignacy Kuczma przy ul. Marszałka Focha 43 m. 10, Antoni Procajłowicz przy ul. Marszałka Focha 86, Anna Studzińska przy ul. Marszałka Focha 70 m. 9, Antoni Szulc przy ul. Spokojnej i później ul. Marszałka Focha 95 m. 6 oraz Czesław Zborowski przy ul. Małeckiego 6 m. 32. Osobną grupę stanowią plastycy z obrzeża łazarskiej dzielnicy, zwłaszcza z ul. Grunwaldzkiej: Bronisław Bartel (nr 13 m. 10), Czesław Borowczyk (nr 19 m. 15), Hanna Idzińska (hotel Polonia 422), Władysław Marcinkowski (nr 22a) i Stanisław Wróblewski (nr 13); przy ul. Hetmańskiej 28 m. 2 przez wiele lat mieszkał Jan Kabaciński.

Istotnym wątkiem podjętego tematu kolonii artystycznej są pracownie artystów na terenie Łazarza. Trudno obecnie dotrzeć do wszystkich miejsc związanych stricte z twórczością artystyczną. Nie są one bowiem notowane w Księgach adresowych miasta Poznania i niezwykle rzadko przytacza się je we wspomnieniach, artykułach czy recenzjach. Z nielicznych przekazów wiadomo jedynie o kilku, z których tylko jedna zachowała się do naszych czasów. Do naj starszych należy atelier Adolfa Zawadowskiego przy ul. Głogowskiej 71 m. 4, które - jak można przypuszczać - stanowiło wydzielony pokój wobrębie mieszkania artysty. Zachowany na fotografii widok tej pracowni przedstawia malarza przy sztalugach na tle wiszących na ścianie obrazów. W latach 1927-28 została wzniesiona pracownia dla Ludwika Pugeta przy ul. Berwińskiego l,jedyna spośród znanych na Łazarzu, która nadal jest użytkowana. O jej powstaniu pisał we wspomnieniach Władysław Czarnecki - architekt miejski ijednocześnie projektant domu magistrackiego, w którym zbudowano to atelier: "Już w czasie stawiania więźby dachowej od ulicy Berwińskiego zjawił się na budowie szczupły wysoki pan, szpakowaty, o dosyć długich włosach, w czarnym aksamitnym tużurku, spodniach w pepitkę i czarnym filcowym kapeluszu o szerokich kryzach z fantazyjnie zawiązanym krawatem oraz z nieodzowną fajeczką w ustach i dużą teczką z rysunkami pod pachą. Typowy artysta malarz z bulwarów paryskich. - Pugetjestem. Panie architekcie, bratnia duszo, przecież

tu na poddaszu można zrobić wspaniałą pracownię rzeźbiarsko-malarską. Północne światło, widok na zieleń parku (Wilsona), drzewa i stawek - nastrój. Pan rozumie - coś co przypominałoby mansardy na Montmartre. Od miesięcy chodzę po Poznaniu i szukam jakiegoś kąta na pracownię - ofiarują mi wstrętne ciemne budy w podwórzach. Zlitujcie się, to jest wymarzone miejsce. Tego nie można zaprzepaścić"4. Czarnecki wstrzymał wówczas prace na tym odcinku i poradził L. Pugetowi, aby udał się wprost do prezydenta Cyryla Ratajskiego, sam zaś zobowiązał się, że do następnego dnia dostarczy nowe rysunki na więźbę dachową, uwzględniające pracownię na poddaszu. Prezydent Rataj ski - przychylny artystom - nie czynił żadnych RyC 3 _ L u d w i k Pu S et, A H - Smuczyński trudności w zmianie planów architektonicznych. "Rysunki wykonałem - wspomina dalej Czarnecki. - Przy pracowni z dużym oknem wykroiłem mały pokoik dla artystycznej duszy, z kuchenką gazową, natryskiem i WC"S. W ten sposób Ludwik Puget, przebywający na przemian w Krakowie, Paryżu, Poznaniu i w majątku Kwileckich w Oporowie, zdobył pracownię na Łazarzu, jak i skromne "locum" na mieszkanie. "Miał przy ul. Berwińskiego swoją pracownię rzeźbiarską i choć w jego studio zimą zwykle było zimno niczym w psiarni, tutaj także mieszkał"6 - pisał Sławomir Leitgeber. Pracownię zajmował prawdopodobnie do wybuchu II wojny światowej. Do tego czasu jej rozplanowanie (ok. 60 m 2 ) nie uległo - jak się wydaje - zasadniczym zmianom. Prowadziły do niej dwa wejścia: jedno do obszernego pomieszczenia, właściwej pracowni (z szerokim rzędem okien od wschodu i górnym świetlikiem) i drugie do części mieszkalnej. Niewielką pracownię posiadał w swoim łazarskim mieszkaniu Leon Wyczółkowski. Odwiedzał go Jan Kabaciński, mieszkający niedaleko przy ul. Hetmańskiej. "Wyczółkowski zapraszał go [Kabacińskiego - dopis. J. M.] kilkakrotnie do swej pracowni i z zainteresowaniem oglądał jego prace"7 - relacjonował Tadeusz Świtała. W pracowni sędziwego już mistrza był także Władysław Lam, również mieszkający niedaleko przy ul. Marszałka Focha. Swój pobyt w pracowni wspomniał po latach: "Z Leonem Wyczółkowskim zetknąłem się w Poznaniu w roku zdaje się 1933. Pewnego wieczoru odwiedziłem go w jego mieszkaniu (u.). Obok pokoju jadalnego, umeblowanego kilku antycznymi meblami i kilkunastu obrazami, znajdowała się pracownia artysty. Był to zwyczajny, nieduży pokój, zastawiony przyborami pracowniczymi. Pod ścianami stały teki z papierami, rysun

Jarosław Mulczyński

Ryc. 4. Leon Wyczółkowski w swojej pracown1. ("BalWa i Rysunek" 1931, nr 5, s. 35, dodatek " Gazet y Malarskiej")karni i litografiami. Wyczółkowski, aczkolwiek wtedy był już u schyłku swego życia, był w doskonałej formie i pełen energii. O malarstwie i o zagadnieniach artystycznych mówił z wielkim ożywieniem i młodzieńczym entuzjazmem"s. W odwiedziny do Leona Wyczółkowskiego został zaproszony również Leonard Turkowski, początkujący wówczas poeta: ,,(u.) Otrzymałem sygnał, że tego a tego dnia o godzinie piętnastej mistrz oczekuje mnie w swym poznańskim mieszkaniu. Mieszkał (u.) w nowym wówczas bloku magistrackim na trzecim piętrze. Mieszkanie nieduże, ot, zwykły czynszowy lokal, skromny jak na tej miary artystę. (u.) Powitała mnie pani Wyczółkowska (.u). W małym saloniku odczekałem z panią Franciszką, aż gospodarz wstanie po drzemce poobiedniej. (...) Siedliśmy do placka z owocami - specjalności kulinarnej pani domu. Rozmawialiśmyo sztuce. Ale jak rozmawialiśmy! (u.) On mówił o sztuce nie jak esteta - gładkimi, uczonymi frazesami, lecz jak prosty człowiek (u.). Nie silił się na naukowy ton, na wyszukane określenia, lecz powtarzał zwyczajnie: piękno, prostota, wielkość, uroda, wzruszenie. (u.) Zamiast kwadransa - do czego zostałem święcie zobowiązany (u.) - przesiedziałem półtorej godziny, nie z mojej jednak, lecz z gospodarza winy. I wydaje mi się, żeśmy obaj mieli z toczącej się pogawędki wielką radość ,,9.

Ryc. 5. Grono nauczycielskie Gimnazjum im. Adama Mickiewicza i Prywatnej Szkoły Powszechnej przy ul. Marszałka Focha 92; Władysław Lam (pierwszy z prawej) i Henryk Smółko (piąty od prawej w drugim rzędzie), lata 1930-33. Wł. LO nr VIII w Poznaniu. Repr. D. Borczyk.

Roman Dużewski pierwszą pracownię miał od ok. 1929 roku przy ul. Chłodnej 6. W 1931 roku przeniósł się do pomieszczenia pracowni sztukatorskiej swojego ojca Stanisława przy ul. Marszałka Focha (obecnie ul. Głogowska 86a), gdzie tworzył i pracował do 1939 roku. Jak donosił jeden z dziennikarzy na łamach "Kurjera Poznańskiego", Józef Męcina-Krzesz "pracownię ma w mieszkaniu ze zwykłem oświetleniem"lo (przy ul. Matejki 52). Również z prasy dowiadujemy się o pracowni Władysława Marcinkowskiego przy ul. Grunwaldzkiej 22 11 . Czynnikiem sprzyjającym powstawaniu kolonii artystycznej w danym miejscu mogła być możliwość znalezienia tu pracy. Jednak w przypadku Łazarza ten czynnik odegrał zaledwie minimalną rolę - brak etatów dla artystów nie przyciągał przedstawicieli tej profesji. Nie było tutaj szkół czy uczelni artystycznych, frrm portretowych czy dużych zakładów reklamowych, które mogły dać zatrudnienie plastykom. Jedynymi instytucjami były szkoły na poziomie gimnazjalnym, mające do zaoferowania prowadzenie zajęć z wychowania plastycznego. W Prywatnym Gimnazjum Męskim im. Adama Mickiewicza przy ul. Marszałka Focha 92 (obecnie VIII Liceum Ogólnokształcące) przez kilka lat (do 1933 roku) uczył Władysław Lam, który tak wspomina swoją pracę pedagogiczną: "W gimnazjum spędzałem całe przedpołudnie. Ze starszą młodzieżą z trudem uzyskiwałem dodatnie wyniki z powodu zakorzenionych złych nawyków, utrudniających oderwanie się od pospolitej przedmiotowości. Znacznie lepiej pracowała młodzież z niższych klas. Dzięki zastosowaniu techniki batiku i wycinanki zanikały naturalistyczne tendencje. Ale najlepsze wypowiedzi, niekiedy wprost zdumiewające, osiągali najmłodsi. Były to ilustracje baśni, wykonywane temperowymi

Jarosław Mukzyński

Ryc. 6. Bolesław Nawrocki, Palmiarnia, olej, sklejka, 1926.

Wł. Muzeum Narodowe w Poznaniu.

farbami, bez żadnych schematycznych ograniczeń. Lekcje stały się niecierpliwie wyczekiwaną radością małych twórców. Gdy zaproponowałem pewnemu wydawnictwu, nie żądając wynagrodzenia, cykl tych dziecięcych ilustracji do wydawanych właśnie bajek Konopnickiej, dar ten nie został przyjęty. W tym okresie odejście od realizmu oceniano negatywnie"12. Jednocześnie, w latach 1930-39, w tym samym gimnazjum podjął swoją pierwszą pracę pedagogiczną malarz Henryk Smółko, ucząc rysunku i zajęć praktycznych 13 . Natomiast w Państwowym Liceum Żeńskim na Łazarzu (od 1929 roku Państwowe Gimnazjum i Liceum im. Generałowej Zamoyskiej, obecnie II Liceum Ogólnokształcące im. Generałowej Zamoyskiej i Heleny Modrzejewskiej) przy ul. Matejki prawdopodobnie przez cały okres dwudziestolecia międzywojennego lekcje wychowania plastycznego prowadziła malarka Kazimiera Obrąpalska, która do Poznania przybyła z Krakowa. "Na lekcjach rysunków było zawsze gwarno - wspomina Aleksandra Smoczkiewiczowa, jedna z uczennic - bo niestety pani Obrąpalska nie potrafiła uspokoić klasy. Przed Bożym Narodzeniem nauczyła nas wykonywać krakowskie ozdoby na choinkę z gliny, słomy i papieru. Do dziewcząt zwracała się używając po nazwisku zwrotu »panienko« np. Nowakówna - panienko, albo

Kowalska - panienko, co nas trochę śmieszyło, ale i satysfakcjonowało"14. Poza Kazimierą Obrąpalską uczył także w liceum przy ul. Matejki wspominany już Władysław Lam, którego lekcje rysunku i historii sztuki "były prowadzone bez rygorów, pozwoliły namjednak na zapoznanie się z dziełami malarstwa i rzeźby światowej ,,15. Odnotować również należy, że w latach 30. w domu przy ul. Matejki 50 (narożnikowy z ul. Wyspiańskiego) Maria Milewska prowadziła zajęcia z rytmiki i plastyki. Trudno dziś wskazać na terenie Łazarza inne czynniki i miejsca kulturotwórcze, wymienione we wstępie, które sprzyjałyby tworzeniu się tutaj kolonii artystycznej. Wzajemne kontakty zamieszkałych tu artystów sprowadzały się do spotkań i odwiedzin na gruncie prywatnym (w mieszkaniu lub pracowni) w obrębie nielicznej grupy. Pozostali artyści mogli nawet nie wiedzieć o swoim sąsiedztwie. Ponadto nie funkcjonowały na Łazarzu kawiarnie, kabarety, galerie itp., w których mogliby gromadzić się artyści, historycy sztuki czy krytycy, nie odbywały się aukcje dzieł sztuki, wernisaże i dyskusje o plastyce. Te zjawiska i wydarzenia zarezerwowane były niemal wyłącznie dla dzielnicy śródmiejskiej, w obrębie placu Wolności i najbliższego otoczenia. Władysław Lam, który niewiel

Ryc. 7. Władysław Lam, Pejzaż z Łazarza, olej, sklejka, 1934 r. Fot. Wł. Kowaliński.

Wł. Muzeum Narodowe w Poznaniu.

Jarosław Mulczyński

kie fragmenty swojego pamiętnika poświęcił pobytowi w Poznaniu i interesującym nas zagadnieniom wspólnych spotkań artystów, tak wspominał: "Mój pobyt w Poznaniu układał się od samego początku pomyślnie. Zamieszkałem na Łazarzu, w pobliżu gimnazjum, w którym pracowałem. Choć najlepsze godziny traciłem w szkole, malowałem zawzięcie. W tej samej dzielnicy mieszkał Leon Dołżycki i Erwin Elster, malarze, z którymi się zaprzyjaźniłem. Często odwiedzaliśmy się w pracowniach". I dalej: "Znużony długąjednostajną podróżą dotarłem wreszcie do Poznania. (u.) Czekała na mnie skromna pracownia i niezbyt pociągające zajęcia szkolne (u.). Nazajutrz w kawiarni Dobskiego zastałem kilku kolegów. Po serdecznym powitaniu rozmawialiśmy o wystawach i muzealnych zbiorach. Były to długie, niekończące się gad ( ) "lć wę Y ... . Stosunkowo duża liczba artystów mieszkająca w końcu lat 30. na Łazarzu nie tworzyła kolonii artystycznej. Artyści ci nie osiedlali się tutaj ze względu na bogate życie kulturalne tej dzielnicy, do tego bowiem brakowało odpowiednich instytucji i mechanizmów, które mogłyby generować różne zjawiska i wydarzenia artystyczne. Wydaje się, że w większości przypadków czynnikiem decydującym o zamieszkaniu na Łazarzu było położenie dzielnicy wśród zieleni i w bliskości centrum miasta. Dotyczy to zwłaszcza kwartałów luksusowych kamienic o wielopokojowych mieszkaniach i utwardzanych ulicach w zespole ul. Matejki. Zbigniew Zakrzewski pisał, że "Na Matejkach" panowała uspokajająca cisza, przerywana świergotem ptaków i co najwyżej gwarem dzieci bawiących się w parku, odgłosem kopyt końskich po asfalcie. Z tą częścią kontrastował uboższy "dolny" Łazarz, z przewagą mieszkań mniejszych, bez sanitariatów itd. Jeden z dawnych mieszkańców dzielnicy w dość zabawny sposób zilustrował ten podział: gdy w zachodniej części rozbrzmiewały dźwięki fortepianu lub zachłystywano się słuchaniem radia, to między ul. Głogowską a Kolejową słychać było ryczące me

Ryc. 8.1. Iljinczyk pinx. Poznań. Ogród Botaniczny - Cieplarnie. Wł. Muzeum Narodowe w Poznaniu.

gafonybądź śpiewy przy akompaniamencie harmonii; ponadto w rejonach "górnego" Łazarza czytano "Kurjer Poznański", natomiast w rejonie Rynku Łazarskiego - "Orędownika"17. Wynikające z powyższego podziału różnice brali na pewno pod uwagę osiedlający się na Łazarzu artyści. Ponadto, w opinii mieszkańców i zapewne również artystów, korzystne położenie Łazarza dawało możliwość ucieczki od wielkomiejskiego gwaru śródmieścia, a jednocześnie - przez bliskość do centrum miasta - możliwość łatwego kontaktu (dogodne połączenie tramwajowe). Łazarz nie był kolonią artystyczną, ale z pewnością był kolonią mieszkalną dla artystów, w której można było wygodnie i zdrowo mieszkać 18 . Pomimo atrakcyjności Łazarzajako wytwornej dzielnicy do zamieszkania, artyści rzadko podejmowali jego motywy. Główną tego przyczyną był zapewne brak znaczących zabytków i szacownych gmachów, które mogłyby stanowić inspirację twórców. W zabudowie łazarskiej przeważały ciągi kamienic (przerywane do lat 30. nie zabudowanymi działkami), które - podobnie jak dwa kościoły - posiadały zbyt krótką metrykę powstania. Uwaga artystów skupiła się więc raczej na terenach zielonych, przede wszystkim na Ogrodzie Botanicznym (od 1926 roku park Wilsona). Dwie prace powstały w technice akwarelowej (rozpowszechnione następnie w formie pocztówek w technice druku wielobarwnego) w 1 poło lat 20.: "Poznań. Uniwersytet. Studium Wychowania Fizycznego w Ogrodzie Botanicznym" Teodora Rożankowskiego i "Poznań, Ogród Botaniczny - Cieplarnie" Ilji Iljin - Iljinczyka. Do równie nielicznych należą obrazy olejne: "Palmiarnia Poznańska" Bolesława Nawrockiego (1926), "Wnętrze szpitala na ul. Gąsiorowskich" Kazimierza Jasnocha (1933) i "Pejzaż z Łazarza" Władysława Lama (1934).

Osobnym zagadnieniem są kolejne edycje Targów odbywające się na terenie omawianej dzielnicy. One bowiem, począwszy od Wystawy Wschodnioniemieckiej w 1911 roku i skończywszy na najważniejszej Powszechnej Wystawie Krajowej w 1929 roku, stanowiły główną inspirację dla artystów Z całej Polski. Do najczęstszych motywów

R Y c 9 T R o z a n k o w s k i p i n x. poznań. Uniwersytet, Studjum Wychowania Fizycznego w Ogrodzie Botanicznym. WI. Muzeum Narodowe w Poznaniu.

Jarosław Mulczyński

należała Wieża Górnośląska, wejście reprezentacyjne z pylonami i plac św. Marka. Głównymi twórcami przedstawień Targowych związanych z PeWuKą byli Bronisław Kopczyński (cykl akwarel) i Stanisław Beer (seria żartobliwych pocztówek). Z tematyką targową łączył się także motyw pobliskiego dworca, podjęty przez Teodora Rożankowskiego i Józefa Oźmina (pocztówki).

PRZYPISY:

1 Główne tezy przytaczam za: A. Wallis, Artyści - plastycy. Zawód i środowisko, Warszawa 1964, zwł. s. 125-128. 2 Przed 1900 rokiem żaden z artystów nie jest notowany na Łazarzu w Księgach adresowych miasta Poznania. 3 Przewaga rzeźbiarzy nad malarzami wynikała zapewne z połączenia pod wspólnym szyldem "Bildhauer" (rzeźbiarze) zarówno artystów - rzeźbiarzy, jak i kamieniarzy, sztukatorów itd., podczas gdy w przypadku malarzy istniał wyraźny podział na artystów malarzy ("Kunstmaler und -malerinnen") i malarzy użytkowych: malarzy dekoracyjnych ("Dekorationsmaler") oraz malarzy pokojowych i reklamowych ("Stuben- und Schildermaler"). W tym czasie, w XIX i w początkach XX wieku, malarze stanowili wśród artystów plastyków grupę najliczniejszą (Zob. A. Wallis, Artyści - plastycy..., op. cit., s. 22). 4 W. Czarnecki, To był też mój Poznań, Poznań 1987, s. 34.

5 Tamże, s. 35.

6 S. Leitgeber, Pod skrzydłami "Różowej Kukułki", "Gazeta Poznańska" z dnia 2211993.

7 T. Świtała, Sylwetki poznaniaków. Jan Kabaciński, "Kronika Miasta Poznania" 1972, nr l, s. 84. 8 W. Lam, Z pracowni Leona Wyczółkowskiego. Z powodu wystawy w Muzeum Miejskim w Bydgoszczy, " Arko na" (Bydgoszcz) 1946, nr 6-7, s. 8.

9 L. Turkowski, Księga mojego miasta. Poznańskie wspomnienia z lat 1919-1939, Poznań 1983, s. 95-96 (z tej części pochodzi ryc. 3 zamieszczona na s. 147). 10 (ki), W pracowni wielkiego artysty, "KuIjer Poznański" z 20 V11933.

11 W. B., ...U Władysława Marcinkowskiego, "Dziennik Poznański" z 28IV 1933.

12 W. Lam, Światła i cienie, Gdańsk 1984, s. 54.

13 Materiały archiwalne w zbiorach VIII Liceum Ogólnokształcącego w Poznaniu.

14 A. Smoczkiewiczowa, Państwowe Liceum i Gimnazjum Żeńskie im. Generałowej Zamoyskiej w latach 1919-1928 w moich wspomnieniach, "Kronika Miasta Poznania" 1994, nr 1-2, s. 386.

15 Tamże, s. 389-390.

16 W. Lam, Światła i cienie, op. cit., ss. 42 i 50-51.

17 M. Włodarek, Dzielnica miastajako przestrzeń kulturowa. Na przykładzie dzielnicy Łazarz w Poznaniu, Poznań 1995 (maszynopis pracy magisterskiej w Instytucie Etnologii i Antropologii Kulturowej UAM w Poznaniu). Autorka wykorzystała m.in. prace nadesłane na konkurs wspomnieniowy pi. "Łazarz - moja dzielnica", zorganizowany w 1992 roku przez Klub Osiedlowy "Krąg" w Poznaniu przy ul. Dmowskiego. Podana w tekście informacja pochodzi od Pana K. Wawrzyniaka. 18 Zbyt szeroka i nieprzystająca do omawianej problematyki jest defInicja kolonii zamieszczona w Słowniku języka polskiego, pod redakcją naukową M. Szymczaka (Warszawa 1988), według niej kolonia to "grupa ludzi tej samej narodowości, tego samego zawodu, grupa obywateli tego samego państwa, zamieszkałych na obcym terytorium, w obcym otoczeniu, środowisku".

LITERATURA:

Księgi adresowe miasta Poznania za lata 1890-1933; K a t a log i w y s t a w - Katalog Działu Sztuki, Powszechna Wystawa Krajowa w Poznaniu, 1929, Przedmowa: M. Treter, Poznań 1929; A. M. Swinarski, Współczesna grafIka poznańska, Muzeum Wielkopolskie w Poznaniu, 1932, katalog, Poznań 1932; Wystawa sztuki religijnej Grupy Artystów Wielkopolskich "Plastyka", Salon TPSP w Poznaniu, kwiecień-maj 1934, katalog, (wstęp:) W. Dalbor, Poznań 1934; Sztuka na wystawie "Sztuka, Kwiaty, Wnętrze", Poznań (hale MTP), 4-18.X.1936, katalog, (wstęp:) R. Krzywiec, Poznań 1936; Ogólnopolski Salon Sztuki "Sztuka, Kwiaty, Wnętrze", Poznań (hale MTP), 1937, katalog, (wstęp:) R. Krzywiec; A Brosig, Pierwsza ogólnopolska wystawa grafIki myśliwskiej, Muzeum Wielkopolskie w Poznaniu, 1938, katalog, Poznań 1938; A. Brosig, Współczesna polska grafIka wojskowa, Dom Żołnierza Polskiego im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Poznaniu, maj 1939, katalog wystawy, Poznań 1939; O p r a c o w a n i a o g ó l n e - Z. Zakrzewski, Przechadzki po Poznaniu lat międzywojennych, Warszawa-Poznań 1983; Tenże, Ulicami mojego miasta. Przechadzki z lat 1918-1939, Poznań 1985; J. Skuratowicz, Architektura Poznania 1890-1918, Poznań 1991; J. Mulczyński, Pracownie artystów poznańskich XX wieku, "Kronika Miasta Poznania" 1994, nr 1-2, s. 202-239; M. Warkoczewska, Pocztówki z widokami dawnego Poznania (1898-1939) ze zbiorów Muzeum Historii Miasta Poznania, Poznań 1995; J. Skuratowicz, Architektura Poznania w latach 1919-1939, "Kronika Miasta Poznania" 1996, nr 4, s. 7-26; M. Mrugalska-Banaszak, Rozwój przestrzenny Poznania w dwudziestoleciu międzywojennym - postulaty badawcze, tamże, s. 27-46.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania 1998 R.66 Nr3; Święty Łazarz dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry