MATER DOLOROSA. U POCZĄTKÓW PARAFII MATKI BOSKIEJ BOLESNEJ NA ŚWIĘTYM ŁAZARZU 1895-1913
Kronika Miasta Poznania 1998 R.66 Nr3; Święty Łazarz
Czas czytania: ok. 39 min.PRZEMYSŁAW MATUSIK
N iewiele wiemy ożyciu religijnym i kościelnym poznaniaków w końcu zeszłego stulecia. Dlatego też naszej uwadze umyka zazwyczaj fakt, iż przełom XIX i XX wieku, który przyniósł ze sobą prawdziwą miejską rewolucję w postaci likwidacji murów twierdzy i przyłączenia do miasta Jeżyc, Łazarza, Górczyna i Wildy, był również istotnym przełomem w dziejach poznańskiego Kościoła. Jeszcze bowiem na początku lat 90. Poznań wraz z przedmieściami pozostawał wtłoczony w strukturę parafialną, której zrąb ukształtował się w średniowieczu, a ostateczny dla interesujących nas czasów kształt nadały mu pruskie retusze z początków XIX stulecia. Prawobrzeżna część miasta obsługiwana była przez dwie parafie: archikatedralną i św. Jana Jerozolimskiego, natomiast Poznań lewobrzeżny, stanowiący zasadniczą część miasta, dzielił się duszpastersko na trzy parafie: famą (św. Marii Magdaleny), św. Wojciecha i św. Marcina. Dwie ostatnie parafie wykraczały swym zasięgiem poza granice miasta: św. Woj, ciech obejmował także Jeżyce, natomiast św. Marcin - Wildę, Sw. Łazarz i Górczyn. Pomocą w sprawowaniu opieki duszpasterskiej w dwóch największych parafiach służyły kościoły filialne; u św. Wojciecha był to kościół podominikański przy ul. Szewskiej, u św. Marcina - kościół Bożego Ciała, pofranciszkański na Wzgórzu Przemysła, gdzie mieściło się duszpasterstwo niemieckie, oraz pobernardyński przy placu Bernardyńskim. Ten stan zdecydowanie nie odpowiadał narastającym potrzebom wynikającym z dynamicznego rozwoju miasta i przyrostu miejskiej, a więc i katolickiej społeczności w 2 poło XIX W. O rozwiązaniu tej sytuacji nie było oczywiście mowy w dobie kulturkampfu, ale nawet i później, gdy stosunki między państwem pruskim a Kościołem zaczęły się normalizować, a poznańskim i gnieźnieńskim arcybiskupem został Niemiec Julius Dinder, nic w tej mierze nie zdołano zrobić. Zmianę przyniosło wstąpienie na tron Wilhelma II (1888) i odsunięcie od władzy Bismarcka (1890); jednym ze skutków tych zmian było objęcie stolicyarcybiskupiej gnieźnieńskiej i poznańskiej w 1891 roku przez prężnego księdza Floriana
Stablewskiego, który rychło zdynamizował życie obu archidiecezji. W odniesieniu do Poznania sprawą oczywistą była konieczność budowy ko- J ściołów i tworzenia nowych parafii. W tej mierze poczynania kościelne wyprzedziły · o kilka lat formalne poszerzę - « nie miasta w 1900 roku. Już bowiem w roku 1894 (18 >\ czerwca), z inicjatywy samego arcybiskupa erygowana została nowa parafia N ajświętszego Serca Jezusowego i św. Floriana na Jeżycach, wyłączona z parafii świętowojciechowej. Może to przykład sąsiadów z Jeżyc podziałał zaraźliwie, gdyż także w łonie parafii św. Marcina pojawiły się podobne inicjatywy: jedna, odnosząca się do usamodzielnienia się parafii Bożego Ciała, i druga - wybudowania kościoła i utworzenia parafii na Świętym Łazarzu. Autorem pomysłu wzniesienia kościoła na Św. Łazarzu i utworzenia tu parafIi był prawdopodobnie inżynier Napoleon Urbanowski 1 , aktywny działacz społeczny i gospodarczy, a do tego znany przedsiębiorca i właściciel fabryki maszyn rolniczych na Łazarzu. Jego inicjatywa spotkała się z doskonałym przyjęciem wśród łazarzan, a przede wszystkim u ks. Jana Lewickiego (1846-1909), od 1889 roku proboszcza świętomarcińskiego, który przez następne lata miał być gorącym orędownikiem budowy kościoła i utworzenia nowej parafii. W wyniku tej inicjatywy zorganizowano jesienią 1895 roku na św. Łazarzu wiec, na którym zawiązany został Komitet Budowy Kościoła pod przewodnictwem proboszcza Lewickiego; sekretarzem Komitetu i skarbnikiem został Witold Urbanowski (syn Napoleona), zaś jednym z jego naj czynniej szych członków łazarski piekarz Stanisław Stolpe, urodzony społecznik, działający we wszystkich bodaj przedsięwzięciach organizacyjnych tej dzielnicy, który rozpoczął zbieranie składek na rzecz bud owy 2. Sprawa funduszy była niezmiernie istotną, koszty budowy kościoła były przecież wysokie, w archidiecezji budowano już kilka kościołów, by wspomnieć choćby ten na sąsiednich Jeżycach, a na wsparcie władz państwowych, hojną ręką wspomagających budowę kościołów protestanckich 3 , nie moż
Ryc. 1. Witold Urbanowski
Przemysław Matusik
na było liczyć. Duże ułatwienie stanowił fakt, iż grunt pod kościół łazarski przekazał parafii świętomarcińskiej tamtejszy gospodarz Józef Schneider. W następnym roku, oprócz zbierania funduszy, przystąpiono do wykonania projektu nowego kościoła, który sporządził budowniczy Stanisław Borecki. W październiku 1896 roku wstępne plany były już gotowe; ks. Lewicki przesłał je 21 X 1896 r. wraz z wykazem zebranych funduszy Konsystorzowi arcybiskupiemu, który w piśmie z 4 listopada projekt wstępnie zaakceptował 4 . Rozwój wydarzeń w następnych miesiącach jest dość niejasny. Sprawy budowy kościoła przekazano budowniczemu z Wronek Michałowi Wilczewskiemu, który zgłosił najkorzystniejszą propozycję, deklarując, iż będzie mógł czekać z zapłatą za wykonane prace do czasu, aż Komitet Budowy zdobędzie potrzebne fundusze 5 . Tymczasem brakowało jeszcze ostatecznej zgody arcybiskupa na projekt nowego kościoła. By bieg spraw nieco przyspieszyć, ks. Lewicki wysłał do abpa Stablewskiego deputację w osobach M. Wilczewskiego i W. Urbanowskiego; arcybiskup, obejrzawszy projekt, zgłosił swoje uwagi, według których Wilczewski sporządził nowy projekt, zaprezentowany arcybiskupowi ponownie w połowie marca 1897 roku. Jak pisał ks. Lewicki, projekt... X Arcypasłerz pochwalił i przeżegnawszY go (...J rzekł: "idźcie teraz i budujcie ,6. Po uzyskaniu takiego wsparcia Komitet ogłosił w polskich i niemieckich pismach 7 zawiadomienie o wiecu, który odbył się o 6 wieczorem 25 marca 1897 r. w restauracji Jana Waltera przy ul. Głogowskiej 80. W trakcie wiecu pokazano łazarzanom zatwierdzone przez arcybiskupa plany i wezwano ich do składania deklaracji dotyczących wsparcia finansowego budowy kościoła. Łazarzanie wespół ze swym proboszczem chyba nie do końca zdawali sobie sprawę z szeregu formalności, jakie trzeba dopełnić, by ich idea wybudowania kościoła i erygowania parafii mogła się urzeczywistnić. Dowodem na to jest fakt, iż Komitet potraktował budowę kościoła jak każdą inną i 13 lipca 1897 r. przesłał projekt kościoła wprost do policji budowlanej. Ta zaś, w odpowiedzi z 22 lipca, prócz pewnych zastrzeżeń technicznych zgłosiła formalną uwagę, iż dla uzyskania zgody na budowę kościoła trzeba przedstawić zgodę Dozoru kościelnego i Reprezentacji parafialnej. Tu właśnie dochodzimy wreszcie do parafialnych instytucji, które w całej sprawie odegrać miały rolę podstawową. Dozory kościelne i reprezentacje parafialne powołała do życia pruska ustawa z 20 czerwca 1875 r. o zarządzie majątkiem kościelnym. Były to organy kolegialne o charakterze wybieralnym, do kompetencji których należały wszelkie sprawy finansowe w parafii. Członków obu korporacji wybierano w wyborach tajnych; uprawnionymi do głosowania byli należący do parafii mężczyźni pełnoletni i samodzielni finansowo, a więc właściciele domów, sklepów czy przedsiębiorstw, urzędnicy publiczni itp. Bierne prawo wyborcze posiadały osoby spełniające te same kryteria przy podniesionym cenzusie wiekowym: członek Dozoru czy Reprezentacji musiał mieć ukończone 30 lat. Wżyciu parafialnym istotniejszą rolę odgrywał Dozór kościelny (Kirchenvorstand). W jego skład wchodziło od czterech do 10 członków, w zależności od wielkości parafii, na czele z proboszczem. To na Dozorze spoczywał główny ciężar bieżącego zarządu majątkiem kościelnym. Reprezentacja parafialna (Gerne
indevertretung), która liczyła trzykrotnie więcej członków niż Dozór, była organem, z którym Dozór musiał się konsultować w niektórych, istotniejszych sprawach o znaczeniu "strategicznym"; do takich należała np. decyzja o budowaniu kościoła czy podziale parafii 8 . Istotne było to, iż obie korporacje były organami prawa państwowego, a zatem ich funkcjonowanie (np. przebieg wyborów, główne decyzje) nadzorowały władze rejencyjne. W tym kontekście nie może dziwić fakt, iż na podanie o zgodę na budowę kościoła z 13 lipca 1897 r. policja budowlana zażądała zgody korporacji parafialnych św. Marcina. Wprawdzie proboszcz Lewicki usiłował obejść to żądanie, składając ustne oświadczenie, iż kościół nie jest budowany przez parafię, lecz przez niego, ale nie mogło to jednak załatwić sprawy. W tym czasie również pojawiła się kwestia usamodzielnienia się jeszcze jednej części parafii św. Marcina, a mianowicie tej położonej wokół kościoła Bożego Ciała, łącznie z przedmieściem Wilda. Dla załatwienia obu tych spraw - Bożego Ciała i łazarskiej - zebrał się 8 listopada 1897 r. Dozór kościelny św. Marcina. W trakcie posiedzenia uchwalono: , 1. natychmiastowe powołanie parafii Bożego Ciała, a parafii na Sw. Łazarzu, gdy tylko wybudowany zostanie tam kościół; 2. powierzenie budowy kościoła na Łazarzu funkcjonującemu tam Komitetowi Budowy, który... daje Dozorowi odpowiednią gwarancję, ze kościół tam wybudować . 9 moze . Ten twórczy zapał Dozoru i świętomarcińskiego proboszcza ostudziła nieco władza duchowna, której powyższe decyzje zostały zakomunikowane. W rozmowie z ks. Lewickim biskup - oficjał Edward Likowski polecił, by Dozór zebrał się raz jeszcze i uchwalił wniosek o utworzenie jedynie parafii Bożego Ciała oraz by... Z budową kościoła na Łazarzu zbytnio się nie spieszYćlO. Sugestie te z pewnością były wyrazem zdrowego rozsądku; rozumnie było bowiem oddzielić sprawę Bożego Ciała od Łazarza, gdyż już samo wyodrębnienie tej pierwszej parafii, uzyskanie na jej powstanie zgody rejencji i ministerstwa, było przedsięwzięciem nazbyt absorbującym, by je dodatkowo komplikować sprawą przyszłego tworzenia parafii na Łazarzu. Hamowanie z kolei budowy kościoła na Łazarzu wynikało pewnie z obawo możliwości finansowe parafti świętomarcińskiej, która musiałaby ponieść gros kosztów budowy, a właśnie miała się wyzbyć części majątku na rzecz Bożego Ciała. Po takim dictum proboszcz Lewicki nie spieszył się nazbyt z dalszymi zabiegami wokół kościoła łazarskiego, tym bardziej iż rzeczywiście w następnym roku zaabsorbować go musiały sprawy utworzenia parafti Bożego Ciała. Tymczasem jednak przeciągająca się sprawa budowy wzbudziła niezadowolenie łazarzan, o których później proboszcz Lewicki pisał do konsystorza, iż domagąją się podjęcia budowy, . . . sarkając na swego x. Proboszcza i posądzając go, że jest winien, że budowa tak długo się nie rozpoczYna. Od siebie skądinąd dodawał: Kościół zresztąjest na S. Łazarzu koniecznie potrzebny i wyznaję szczerze, że gorąco pragnę, abym mógłjak najprędzej rOZjJocząćjego bud owę ll. Dlatego też w październiku 1898 roku Komitet Budowy z ks. Lewickim na czele zwrócił się bezpośrednio do Królewskiej Rejencji z prośbą o zezwolenie na budowę kościoła. Ta z kolei, w piśmie z 29 października 1898 r., zapytała Konsystorz, czy ten zgadza się na budowę nowego kościoła na Łazarzu. Konsystorz, wyjaśniwszy z Lewickim pewne nieja
Przemysław Matusik
sności 12 , odpowiedział rejencji, iż... projekt budowy kościoła sukursalnego na Sw. Łazarzu dla mieszkańców tego przedmieścia i GórczYnajak najgoręcej popieramy13. To podkreślenie jest bardzo znamienne; kościół tak, ale bez nowej parafii. Jak się wydaje, wynikało to właśnie ze starań o utworzenie parafii Bożego Ciała, erygowanej ostatecznie 2 kwietnia 1899 f., i wyznaczało przyjętą przez władze diecezjalne strategię działania w odniesieniu do Łazarza: najpierw parafialna infrastruktura (kościół, probostwo etc), później parafia.
Tak czy inaczej łazarzanie mieli już potwierdzenie zgody władz kościelnych, jeszcze wcześniej, 4 listopada 1898 f., projekt kościoła zaakceptowała policja budowlana 14 . Wszystko zdawało się być na dobrej drodze, gdy nieoczekiwanie - a może właśnie tego należało oczekiwać - swój sprzeciw wyraziły władze ministerialne, do których zwrócono się o zgodę na wybudowanie nowego kościoła. Ministerium uznało bowiem, iż zgoda na budowę może być wydana jedynie intytucji posiadającej osobowość prawną, tej zaś nie miał społeczny Komitet. W świetle prawa pruskiego sprawami budowy winien się zająć powołany do tego organ parafialny, a mianowicie Dozór kościelny. Dlatego też, odmawiając zgody na budowę Komitetowi, stwierdzano zarazem, iż zgodę taką uzyska Dozór kościelny parafii św. Marcina. Wobec takiej decyzji, oznajmionej Komitetowi z początkiem kwietnia 1899 roku, należało dokonać jakiegoś decydującego rozstrzygnięcia. 18 kwietnia 1899 r. zebrał się najpierw Dozór kościelny świętomarciński pod przewodnictwem proboszcza Lewickiego, który formalnie uchwalił, iż przyjmie przekazane sobie sprawy budowy kościoła na Łazarzu, następnie, pod przewodnictwem tegoż proboszcza, odbyło się ostatnie posiedzenie Komitetu Budowy Kościoła na Łazarzu. Komitet podjął decyzję o przekazaniu spraw związanych z budową kościoła oraz zebranych dotąd funduszy Dozorowi świętomarcińskiemu. Zadeklarowano zarazem, iż Komitet się nie rozwiąże, lecz nadal będzie prowadził zbiórkę funduszy na rzecz budowy, trwając... nadal w przYjętym raz obowiązku... 15 Dalej wydarzenia potoczyły się już szybko. Dwa dni później, 20 kwietnia, również i Reprezentacja parafialna św. Marcina zaakceptowała decyzję Dozoru o podjęciu budowy kościoła na Łazarzu. 12 czerwca obie te decyzje zostały zatwierdzone przez ministra oświecenia 16 , zaś 19 lipca 1899 r. zgodę na budowę wydał prezes policji 17 . Te wydarzenia, otwierające drogę do zwieńczenia kilkuletnich wysiłków mieszkańców Łazarza, zawierały w sobie ziarno przyszłych konfliktów. Komitet bowiem, mimo zacytowanej wyżej deklaracji, zejść musiał szybko na dalszy plan. Siłą rzeczy wszystkie sprawy, także i finansowe, skupić się musiały w ręku proboszcza Lewickiego, budowniczego Wilczewskiego i członków świętomarcińskiego Dozoru. Wyzwolona zaś wcześniej społeczna energia nie mogła znaleźć swego ujścia. Ta sytuacja znalazła wyraz w burzliwych konfliktach, do jakich miało dojść w następnych latach. Jeśli już w 1899 roku rozpoczęto budowę, to sprowadziło się to chyba jedynie do prac przygotowawczych. Budowa ruszyła pełną parą w roku następnym, tak, iż w piątek 22 czerwca o siódmej wieczorem odbyć się mogła uroczystość poświęcenia kamienia węgielnego 18 . Lato 1900 roku było okresem wytężonej pracy przy wznoszeniu łazarskiego kościoła, bowiem 3 września proboszcz Lewicki pisał w specjalnie wydanym druku: Z Bożą pomocą mury wspaniale kościoła na św. Łazarzu ukończone, drzewo na bocznych nawach zaciągnięte - w tym tygodniu zaciągnięte będzie drzewo na nawę główną; w piątek ukoronują rzemieślnicy bud owę 19. Po następnych sześciu miesiącach, 14 kwietnia 1901 r., budowniczy Wilczewski donosił z satysfakcją proboszczowi, że roboty przY budowie postępują prawidłowo, skłepienie zupełnie gotowe, obecnie dekarze pokrywają dach, a murarze rOzPoczYnają wewnętrzne tynkowanie 20 . Oceny te nie były przesadne, skoro dwa tygodnie później, 29 kwietnia, mógł się odbyć odbiór budynku kościelnego w stanie surowym przez policję budowlaną. Zaawansowane prace przy kończeniu głównej części budynku pozwoliły Wilczewskiemu w tymże samym liście z 14 kwietnia napisać, iż z p. Urbanowskim rozpoczYnam działanie w cełu ustawienia wieżY. Tymczasem właśnie sprawa wieży stała się powodem pierwszego poważniejszego konfliktu wokół budowy łazarskiej świątyni. Doszło do niego właśnie między Wilczewskim a Witoldem Urbanowskim, czołowym działaczem dawnego Komitetu Budowy, którego firma miała wykonać stalowe elementy konstrukcyjne. Wilczewski mianowicie postanowił zwieńczyć wieżę ażurowym stalowym hełmem. Urbanowski tymczasem był przekonany, że wieżę ukoronuje żełazne żebrowanie kryte dachówką, zaś pomysł Wilczewskiego uznał za nie pasujący do architektury kościoła i wręcz psujący całą fasadę. Sprawa ta tak ich poróżniła, że Urbanowski nie tylko zerwał współpracę z Wilczewskim, ale - jak się wydaje - przestał się angażować w sprawy . ,. .21 wznoszonej sWlątynl . Pomimo różnych trudności mogło dojść do konsekracji świątyni w niedzielę 15 września 1901 r., której dokonał biskup Edward Likowski. Jak pisał sprawozdawca "Przewodnika Katolickiego", akt poświęcenia rozpoczął się o godz. 8 Z rana i trwał przeszło 2 godz. W przemówieniu swym zaznaczYł X Biskup, że wystawienie tak wspaniałej świątyni zawdzięczać należY głównie zabiegom proboszcza świętomarcińskiego, x. prałata Lewickiego, który umiał przeważnie dobrowolnemi datkami zebrać środki na budowę, orazpojedynczYm ofiarodawcom, zpomiędzY których na szczególniejszą wdzięczność rodzina Schneidrów zasługuje 22 . Po konsekracji kazanie niemieckie wygłosił kapelan wojskowy ks. Jan N epomucen Michałowicz, następnie odprawiono mszę pontyfikalną, zaś po południu odprawione zostały nieszpory w obecności Najprzewielebniejszego Arcybiskupa x. dra Stablewskiego, który na zakończenie udzielił łicznie zgromadzonym wiernym arcypasterskiego błogosławieństwa. Odtąd kościół Matki Boskiej Bolesnej zaczął służyć łazarskim i górczyńskim wiernym. Do obsługi duszpasterskiej na Łazarzu skierowany został ks. Edmund Wagner, od trzech lat wikariusz u Św. Marcina. W grudniu dodano mu do pomocy neoprezbitera, ks. Schulza. Niestety już dwa tygodnie po konsekracji doszło do poważnej awantury o, rzec można, duszpastersko-narodowym charakterze, która sprawiła, iż nowo wybudowany łazarski kościół zaczął być znany w całej Polsce. Chodziło mianowicie o sprawę nabożeństw w języku niemieckim. Według spisu mieszkańców Łazarza z listopada 1898 roku liczył on 8 tys. 941 osób, z czego 3 tys. 758 stanowili ewangelicy, zaś 5 tys. 152 katolicy (w tym 266 wojskowych), z tych zaś - jak podawały władze gminy - ok. 1/3 stanowili Niemcy23. Wydaje się, że proboszcz świętomarciński, ks. Lewicki, chciał się przekonać, jak liczna jest grupa uczesz
Przemysław Matusik
Ryc. 2. Kościół pw. Matki Boskiej Bolesnej, pocztówka z ok. 1916 r.
Wł. Muzeum Historii Miasta Poznaniaczających do Matki Boskiej Bolesnej Niemców i dlatego polecił oddelegowanemu do tego kościoła wikariuszowi, ks. Wagnerowi, odprawienie części nabożeństwa po niemiecku. I tak w czasie procesji przed sumą zaintonowano niemiecką pieśń, zaś po sumie i po przeczytaniu ewangelii po polsku ks. Wagner przeczytał po niemiecku ewangelię i wygłosił kazanie w tym języku, uprzedzając o tym wcześniej zgromadzonych wiernych. Również w trakcie popołudniowych nieszporów usiłował on odmówić po niemiecku różaniec, ale ponieważ cały kościół zaczął modlić się po polsku, po pierwszej tajemnicy różańcowej i ks. Wagner zrezygnował z niemieckiego. To spowodowało taką burzę w narodowo-demokratycznej prasie, że nawet z polecenia arcybiskupa ks. Wagner został przesłuchany przez jednego z urzędników konsystorskich. W sprawie owego nieszczęsnego nabożeństwa niemal miesiąc po tych wydarzeniach nadszedł do arcybiskupa list z... Kijowa. Jego autor, niejaki pan J. Adamowicz, pisał: WycZytawszY kilkakrotnie zpisma " Gazeta Polska" o okrucieństwach, jakiego [sic] doznają Polacy w W Ks. Poznańskim, a w których to dopomaga niektóre duchowieństwo katolickie, jak np. ks. Krzesiński, ks. Kopp, ks. Wagner i w. i. zniewolony jestem odezwać się do Najprzewieleb. Księdza Arcybiskupa Z najpokorniejsząprośbą o udzielenie swej pomocy Polakom maltretowanym przez nasze duchowieństwo. Ks. Wagner Z Poznania chcąc zaskarbić sobie łaski hakatystowskiej germanizuje już w kościele braci naszYch. Urządza kazania po niemiecku, wszelkie śpiewy kościelne, różańce i modlitwy odprawiają się po niemiecku (o ile zgazet wyczYtałem) itd. itd., są to wobec Polaków czYny nie do darowania i tolerowane być nie powinny, a wołające o pomstę do Pana Boga. Takiego księdzajakjest ks. Wagner ziemia święta karmić nie powinna i taki to tylko powinien być wysłany do Chin, tammoże sobie zgotować przYszłość i osiągnąć cel pożądany. Arcybiskup i duchowieństwo znaleźli się w niełatwej sytuacji, naciskani z jednej strony przez panów Adamowiczów (a i w części podzielający ich pogląd na świat), a z drugiej przez Niemców katolików wspieranych chętnie przez czynniki rządowe, domagających się, i słusznie, swoich praw w społeczności katolickiej. Sprawa niemieckich nabożeństw u Matki Boskiej Bolesnej znalazła swój szybki epilog w rozporządzeniu arcybiskupa z 8 października 1901 r. Arcybiskup postanowił, iż w co czwartą niedzielę po sumie miała być odśpiewana niemiecka pieśń i wygłoszone kazanie po niemiecku, zaś w październiku w każdy wtorek po południu miał mieć miejsce różaniec po niemiecku. Podobny porządek miał obowiązywać w niektóre święta, np. w drugie święto Bożego Narodzenia, Wiel, kanocy i Zielonych Swiątek 24 . Nie zakończyło to jednak sprawy definitywnie; po niespełna roku, w sierpniu 1902 roku, zaniesiona została prośba do arcybiskupa, podpisana przez 94 wiernych, by kazanie niemieckie nie było wygłaszane po sumie, ale po mszy porannej25. Projekt ten wsparł ks. Wagner, wyrażając nadzieję, iż może wpłynęłoby to na zwiększenie frekwencji na niemieckich kazaniach, dotąd bowiem zostaje na nich ok. 60-70 osób. Wagner widział przyczynę tego stanu rzeczy w małej stabilności środowiska niemieckich katolików na Łazarzu, jak bowiem pisał, podpisani pod petycją to urzędnicy, którzy co chwila się przenoszą26. Władze archidiecezji nie uznały całej sprawy za nazbyt pilną, gdyż została ona załatwiona - pozytywnie zresztą - dopiero rok później, decyzją arcybiskupa z 2 października 1903 r. Wydawać się mogło, iż po tej językowej burzy winna zapanować u Matki Boskiej Bolesnej długo oczekiwana stabilizacja, wyznaczana regularnym rytmem codziennych porannych mszy, popołudniowych nabożeństw majowych i czerwcowych, październikowego różańca, spowiedzi słuchanej co niedzielę przed sumą etc. Tymczasem trwały jeszcze prace związane z tworzeniem parafialnej infrastruktury nowego ośrodka duszpasterskiego. I tak zaraz po ukończeniu budowy kościoła przystąpiono do zabiegów zmierzających do wybudowania plebanii. Okazało sięjednak, że i tu pojawiły się nieprzewidziane trudności. Ponieważ teren Łazarza był jeszcze nie uzbrojony, Magistrat zażądał od Dozoru kościelnego św. Marcina wpłacenia kaucji w wysokości 8 tys. marek dla zabezpieczenia kosztów uzbrojenia ulic 27 . Żądanie to Dozór natychmiast odrzucił, zobowiązując się zarazem do pokrycia w przyszłości części kosztów założenia wody, światła oraz brukowania ulic. W końcu listopada Magistrat wydał odpowiedź pozytywną, a 16 grudnia 1901 r. policja budowlana wydała pozwolenie na bud owę 28. We wrześniu 1903 roku probostwo było już niemal gotowe, co skłoniło władzę duchowną w osobie bpa sufragana Edwarda Likowskiego do podjęcia sprawy utworzenia wreszcie nowej parafii. Likowski wezwał mianowicie świętomarciński Dozór do przedstawienia pełnego kosztorysu budowy oraz podjęcia uchwa, ły przyjmującej projekt podziału parani Swiętego Marcina, zatwierdzony następnie przez Reprezentację parafial ną 29. Pomimo iż wyznaczono Dozorowi osiem tygodni na załatwienie tych spraw, wrześniowy list Likowskiego był początkiem swego rodzaju korowodu, który miał się ciągnąć przez kilka następnych lat. Dozór świętomarciński zwlekał
Przemysław Matusik
z podjęciem uchwały o zatwierdzeniu podziału parafii do 2 lutego 1904 r., co Reprezentacja parafialna potwierdziła - z nieznanych powodów - dopiero po dziesięciu miesiącach, 2 grudnia 1904 r. 30 Jednocześnie Konsystorz nie mógł się doczekać bilansu kosztów budowy, koniecznego dla ustalenia finansowych obciążeń nowej parafii. Nic nie pomagały wysyłane mniej więcej co kwartał ponaglenia, a nawet i groźby kar finansowych, jakie miano nałożyć na przewodniczącego niesfornego Dozoru, proboszcza Lewickiego. Nie wynikało to jednak z niesubordynacji czy niefrasobliwości, lecz z problemów, jakie Dozór i proboszcz Lewicki mieli z budowniczym Wilczewskim. Ten bowiem nie dostarczył do sprawdzenia rachunków z budowy probostwa i parkanu, co było wymogiem prawnym, bez spełnienia którego niemożliwe było ostateczne uregulowanie zobowiązań finansowych względem budowniczego. Było to tym istotniejsze, iż - jak wykazało sprawdzenie rachunków za wystawienie kościoła - zamiast żądanych przez Wilczewskiego 205 tys. marek należało mu się jedynie 194 359,82 marki, a zatem mniej o ponad 10 tYS.31 Sprawa ta nie została załatwiona ani w 1904, ani w 1905, ani w 1906 roku. Na nic zdały się monity i ponaglenia konsytorskie. Jak się wydaje, Wilczewski chciał, by Dozór zapłacił najpierw należną mu jeszcze sumę, wynoszącą niemal 80 tys. marek 32 . We wrześniu 1906 roku napisał nawet list do ks. Lewickiego, żądając natychmiastowego uregulowania wierzytelności i grożąc scedowaniem "pretensyi" osobie trzeciej lub bankowe 3 . Proboszcz odrzucił żądanie Wilczewskiego, zwracając uwagę na nie dostarczone dotąd rachunki za probostwo i parkan i zauważając, iż przed rewizją takowych przez rządowego architekta kasa kościelna reszty pretensyi Pańskiej wypłacić nie może. Do tego odsyłał Wilczewskiego do Dozoru (obecnego świętomarcińskiego lub przyszłego - Matki Boskiej Bolesnej), jako organu, w którego gestii jest załatwianie wszelkich spraw finansowych oraz stwierdzał: jeśli czYniłem Panu osobiste przYsługi, wystawiając weksle na sumy, które jeszcze wcale Panu się nie należały, to nie po to, byś mię Pan dziś osobiście jakiem iśgroźbam i nasyłaf*. N awet jednak tak ostra odpowiedź proboszcza Lewickiego nie wpłynęła na zmianę stanowiska wroneckiego budowniczego. Kłopoty z Wilczewskim, opóźniające ostateczne załatwienie sprawy kosztów budowy kościoła na Łazarzu, miały jednak swój istotny, nagatywny wpływ na dalszy przebieg zdarzeń prowadzących do utworzenia parafii. Niejasna sytuacja gromadzącej się wokół kościoła Matki Boskiej Bolesnej wspólnoty nie wpływała pozytywnie najej nastroje. W dodatku do łazarzan zaczęły z pewnością docierać jakieś odgłosy rozważań na temat finansowych konsekwencji podziału parafii świętomarcińskiej, prowadzone w kręgu tamtejszego Dozoru i Reprezentacji parafialnej. Tymczasem jesienią 1905 roku odbyć się miały wybory uzupełniające do Dozoru i Reprezentacji parafialnej św. Marcina. Miały one przebiec nader burzliwie, gdyż, jak się zdaje, łazarzanie postanowili je wykorzystać dla wprowadzenia do obu korporacji swych przedstawicieli. Wybory miały się odbyć w poniedziałek 13 listopada 1905 r. Tymczasem w piątek "Komitet 30 parafian" wezwał na wieczorny wiec do Bazaru w celu - jak pisano - omówienia spraw parafii naszej tyczących oraz postawienia kandydatów na wybory poniedziałkowe do dozoru i reprezentacji 35 . Niestety nie znamy przebiegu wiecu, tak czy inaczej po kilkudniach "Dziennik Poznański" mógł donieść, iż w poniedziałkowych wyborach zwycięstwo odnieśli kandydaci ustanowieni na piątkowym wiecu, a wśród nich aktywni łazarzanie , tacy jak Jan Kayser i Stanisław Stolpe (Dozór) czy Maksymilian Dolatkowski i Władysław Lotyczewski (Re. ) 36 prezentacja . Problem polegał jednak na tym, iż wybory zostały po jakimś czasie... unieważnione. Jak wynika z późniejszych uzasadnień, w trakcie wyborów niezadowoleni Stanisław Stolpe i Jan Kayser wzniecili taki nieporządek, że wzbudziło to protesty innych parafian. Dlaczego obaj czołowi łazarzanie byli niezadowoleni - nie wiadomo, może próbowali, wbrew ustaleniom piątkowego wiecu, przeforsować jeszcze innych łazarskich kandydatów? Tak czy inaczej efektem wznieconego przez nich tumultu było to, iż dopuszczono się bardzo poważnych uchybień natury formalnej: w urnie było więcej głosów niż głosujących, a prócz tego wśród głosujących były osoby spoza parafii 37 . Na tej podstawie Dozór kościelny, jako organ nadzorujący wybory, uznał je za nieważne. Następnie 27 czerwca 1906 r. dokonano uzupełnienia składu Dozoru i Reprezentacji na drodze wyboru członków przez Reprezentację parafialną, co przewidywał paragraf 34 ustawy z 1875 roku. Wybór ten został 10 sierpnia 1906 r. zatwierdzony przez naczelnego prezesa. Zastosowanie tej procedury wzburzyło i tak już niezadowolonych łazarzan, widzących, iż oto odsuwa się ich przedstawicieli od wpływu na prace przy podziale parafii. Rzecznikiem protestujących stał się Jan Kayser, poparty przez jakąś grupę współmieszkańców, który zwrócił się z protestem w tej sprawie do Konsystorza. Jednak postępowanie Dozoru i Reprezentacji było od strony prawnej nie do podważenia. To właśnie przeczytał Kayser w odpowiedzi, jaką z Konsystorza otrzymał w liście z 20 listopada 1906 r. Chyba dla uspokojenia łazarzan napisano również w liście, jak się okazać miało - nieopatrznie, słowa: PrzYszła parafia Matki B. Bolesnej, mimo że przejmie dług 100 000 [m], odbierze majątek znaczny, tj. kościół, probostwa i grunt, na którym te budynki stoją, a oprócz tego kapitał około
Ryc. 3. Jan Kayser
Przemysław Matusik
$$£* . '* v i s < f * ' : * A A 'j * ' , > . r. c" jV* - .
;A'"Wsprawie wyłąeaseiiialwHiejszjcli-.pnscdniieść 4w.. Łą * i €t «ircaey «a' t parafii śmęto-marciiAoj się
Ryc. 4. Afisz infor. .
mUJący o WIecu w 1908 r.
EC W niedzielę, 26 stycznia ito gmlz. ir«y'kwttdrsmM» ust 12 na sali pana Wal tra fcullca Głogowską nr. 80. -mm
s 'J a IXMYfczy intere9Jwanych pnafian o jak nąjźnięjsze' .preJbycie tipIcs,j,a
Komitet:
Stanislaw Atlauiski, M. Jttolatkowski, 4T >tMŁ, U. Ho Ima u J. Kays«r, ar.l*rtye«ew ski,' J. Olierayuski, W. Piechowiak, j3 '$. .. f: SM' 1* ł@tkowi«k, S I. I tas Miski,. ,. _' t'lgn.,ita«fck, «aśwy, 1<\ Kowiiiski. SijSiolpe,."'A* « I& · suwalski, J. SasaureiV«, A. Toklowie«" .,, I.. Wiałccki.
60 000 m 38 . Owe 60 tys. marek powrócić miało w gwałtownej polemice, jaka wywiązać się miała za kilkanaście miesięcy. W kwietniu 1907 roku doszło do przełomu w sprawie utworzenia nowej parafii. 9 kwietnia odbyło się posiedzenie Dozoru świętomarcińskiego, na którym ks. Lewicki oświadczył, iż dla przyspieszenia podziału parafii zdecydował się przekazać na rzecz Matki Boskiej Bolesnej 50 tys. marek majątku proboszczowskiego na zapłacenie najpilniejszych bieżących rachunków oraz ofiarować bezpłatnie 20 mórg z gruntów proboszczowskich na cmentarz nowej parafii 39 . Władze kościelne przyjęły tę decyzję z zadowoleniem, tym bardziej że również władze rej e ncyjn e zaczęły naciskać na przyspieszenie tworzenia nowej parafii. Zalecono więc, by Dozór nie czekał już na owe mityczne rachunki Wilczewskiego, lecz uchwalił etat nowej parafii, zatwierdzony następnie przez Reprezentacj ę 40. Tym razem korporacje świętomartińskie nie zwlekały z podjęciem stosownych decyzji; Dozór swoją uchwałę ustalającą etat nowej parafii podjął 12 lipca, zaś Reprezentacja zatwierdziła ją tydzień później, 19 lipca 1907 r. W następnych
miesiącach w korespondencji z Konsystorzem dokonano doprecyzowania niektórych szczegółów uchwalonego etatu oraz - w liście Konsystorza z 12 listopada 1907 r. - zwrócono się do władz rejencyjnych o zgodę na poczynienie dalszych kroków w celu ostatecznego rozdziału parafii. Rejencja dała pozytywną odpowiedź 19 grudnia 1907 r., wskazując zarazem na to, iż dla dopełnienia wszelkich formalności deklaracje wyrażające zgodę na podział mają złożyć świętomarcińscy duchowni i parafialni urzędnicy (organista i kościelny), a następnie... muszą być wysłuchani członkowie wspólnoty parafia In ej *1. To z kolei doprecyzował i uszczegółowił list Konsystorza do ks. Lewickiego z 8 stycznia 1908 r. W liście podano również treść obwieszczenia o powstaniu nowej parafii i jej uposażeniu, które miało być podane do wiadomości publicznej. Teraz wydarzenia potoczyły się szybko. Oczywiście nie było poważniejszych problemów z uzyskaniem zgody na podział parafii zarówno proboszcza i wikariuszy świętomarcińskich, jak i organisty i kościelnego 42 . Problem wyniknął jednak, gdy łazarzanie zapoznali się z obwieszczeniem, które opublikowano w "Dzienniku Poznańskim" i "Posener Neueste Nachrichten" oraz ogłaszano podczas trzech kolejnych nabożeństw niedzielnych 19 i 26 stycznia oraz 2 lutego. W obwieszczeniu, po zakreśleniu granic parafIi, stwierdzano mianowicie, że nowa parafia przejmie działkę, na której stoi kościół, sam kościół z wyposażeniem oraz probostwo, 20-morgowy kawałek gruntu pod cmentarz, ale również obowiązek pokrycia potrzeb kościelnych, o ile zwyczajne dochody kasy kościelnej na to nie starczą, oraz... 75 tys. marek długu do spłacenia parafii macierzystej św. Marcina 43 . Wśród łazarzan zawrzało. Przecież to ich sąsiad, Józef Schneider, ofiarował ziemię pod kościół, przecież to oni sami zbierali pieniądze na budowę i kupowali kosztowne niekiedy elementy wyposażenia. A teraz to wszystko było im łaskawie przez parafię św. Marcina darowane. Do tego utrzymanie parafii - wobec braku jakiegokolwiek innego majątku - miało spoczywać wyłącznie na ich barkach, do czego dochodził ów olbrzymi dług. Ponieważ obwieszczenie kończyło się stwierdzeniem, iż najpóźniej do 15 lutego można przesyłać świętomarcińskiemu Dozorowiprotesty przeciw temu rozdzieleniu, stąd też natychmiast powstał Komitet Protestacyjny, który w tydzień po pierwszym kościelnym obwieszczeniu, 26 stycznia, zwołał na godz. 11.15 wiec do sali Jana Waltera przy Głogowskiej 80 44 . Wiec zgromadził około 500 najbardziej aktywnych łazarzan. Otworzył go Stanisław Stolpe, który jeśli nie formalnie, to faktycznie stanął na czele Komitetu Protestacyjnego. Samemu wiecowi przewodniczył Władysław Latyczewski, protokolantem został budowniczy Mueller, zaś do stołu prezydialnego zaproszono również panów Antoszaka i Smytkiewicza z Łazarza oraz Szymańskiego z Górczyna. Głównym mówcą był oczywiście Stolpe, który zebrał wszystkie argumenty łazarzan: przypomniał wkład w budowę i wyposażenie kościoła, skrupulatnie wyliczył, że konieczność utrzymania kościoła i duchownych spowodowałabyobciążenie każdej rodziny sumą ok. 6-8 marek rocznie, wskazał na posiadany przez parafię św. Marcina majątek etc. Stanowisko Stolpego wzmocniły jeszcze wypowiedzi innych uczestników wiecu, którzy wskazywali m.in. na to, iż nałożenie na mieszkańców obu dzielnic wysokiego podatku na utrzymanie
Przemysław Matusikkościoła spowoduje odpływ najemców i spadek dochodów właścicieli domów. Zgodnie podjęto decyzję o sformułowaniu listu protestacyjnego. W liście uznano, iż przyjęcie zaproponowanych warunków utworzenia nowej parafii musiałoby doprowadzić do jej zubożenia, odrzucono roszczenia św. Marcina przed dokładnym wzajemnym obrachunkiem, wskazano, iż nowa parafia nie ma żadnego udziału w gruntach parafii świętomarcińskiej, których wartość obliczano na pół miliona marek, ani w jej funduszach, co jest tym bardziej niewłaściwe, iż Św. Łazarz się rozrasta i potrzeba będzie większej liczby kapłanów na zaspokojenie potrzeb duszpasterskich. W konkluzji zażądano utrzymania obciążeń nowej parafii na dotychczasowym poziomie. Tekst ten, przyjęty jednogłośnie, przekazany został proboszczowi Lewickiemu, zamierzano także udać się z deputacją do władzy duchownej, ale do tego ostatecznie nie doszło 45. Jak się wydaje, Dozór świętomarciński, który był właściwym adresatem listu protestacyjnego, zamierzał początkowo zignorować całą sprawę, uznając, iż Komitet Protestacyjny jest ciałem pozaprawnym. Zapewne dlatego protestujący zdecydowali się przesłać protest wprost do władz rejencyjnych, prosząc o niedopuszczenie do utworzenia nowej parafii. Rejencja skądinąd i tak zostałaby o całej sprawie poinformowana, zaś zwrócenie się do niej wprost dowodziło wielkiej determinacji protestujących. List do Rejencji musiał być obszerniejszy i bardziej szczegółowy niż protest z 26 stycznia, czego dowodzą następnie rozbudowane odpowiedzi świętomarcińskiego Dozoru. Prócz wyżej wspomnianych argumentów pojawiły się też inne. Stwierdzano, iż Dozór świętomarciński jest nielegalny , odrzucano roszczenia finansowe św. Marcina, podkreślając, iż budowle kościelne na Łazarzu wzniesiono i wyposażono społecznymi środkami, domagano się partycypacji w dochodach, jakie św. Marcin uzyskał ze sprzedaży gruntów na Wildzie i pytano wreszcie, co z 60 tys. spadku zapisanego nowej parafii przez jedną z mieszkanek Łazarza, panią Weronikę Kowalską. Przesłanie protestu do Rejencji było z punktu widzenia celów przyświecających protestującym posunięciem bardzo dobrym. Wezwane bowiem do wstrzymania całej procedury władze świeckie musiały zająć wobec tego jakieś stanowisko, protestu więc nie można już było schować pod korcem. Zarazem jednak musiało to przyczynić się do niebywałego zaostrzenia konfliktu. Włączenie bowiem Prusaków do wewnątrzkościelnego sporu Dozór świętomarciński uznał za akt skandaliczny, zaś o natężeniu emocji świadczy wypowiedź proboszcza Lewickiego, który działania stojącego na czele protestu Stanisława Stolpe komentował stwierdzeniem, iż oCzYwiście p. Stolpe nie wie chyba o tern, że wzYwanie takie pomocy władzY świeckiej przeciwko władzY duchownej zasługuje na ekskomunik ę 46. Zauważyć jednak należy, iż powodem do rozgoryczenia było nie tylko zwrócenie się o pomoc do Rejencji, lecz sam fakt protestu i użyte w nim zarzuty, co członkowie Dozoru świętomarcińskiego, a przede wszystkim proboszcz Lewickim, potraktować musieli jako akt czarnej niewdzięczności za wieloletnie starania wokół budowy kościoła Matki Boskiej Bolesnej i utworzenia tam parani. Bo przecież nie było tak, iż kościół wzniesiono tylko ze składek łazarzan: społecznie zebrano wprawdzie 74 515,13 marki, ale choć najwięcej dali z pewnością mieszkańcy Górczyna i Łazarza, to dołożyli się do tego - choćby w czasie kolędy - takżei współparafianie z centrum Poznania 47 . Prócz tego ta pokaźna skądinąd suma pokryła mniej więcej jedną czwartą kosztów całości kompleksu parafialnego na Łazarzu (razem z probostwem i ogrodzeniem), gdyż całość kosztów budowy wynosiła 290 828,64 marki. Resztę musiała pokryć parafia świętomarcińska, która przeznaczyła na ten cel ok. 40 tys. marek zebranych na budowę nowego kościoła Świętego Marcina oraz była zmuszona zaciągnąć pożyczkę ze świętomarcińskich funduszy beneficjalnych: to była właśnie suma owych 75 tys. marek, którą miała Świętemu Marcinowi zwrócić nowa parafia. Także i kwestia wyposażenia kościelnego była bardziej skomplikowana. Rzeczywiście, spora - może większa - część wyposażenia kościelnego została ufundowana przez wiernych, by wspomnieć choćby Jana Kaysera, który kosztem 2 tys. 500 marek ufundował ołtarz św. Łazarza, zaś Schneider za 6 tys. marek ufundował ołtarz św. Józefa, ale już na przykład główny ołtarz zakupiono z funduszy świętomarcińskich 48 . Prócz tego na bieżące urządzenie kościoła i opłacenie "sług kościelnych" w latach 1902-06 wypłacił św. Marcin 32 057,55 marki, nie licząc corocznych dopłat na bieżące potrzeby. Z kolei co do owego legatu 60 tys. marek sprawa również nie przedstawiała się jasno. Otóż 29 sierpnia 1897 r. pobożna mieszkanka Św. Łazarza Weronika Kowalska przekazała na ręce proboszcza świętomarcińskiego swój majątek w wysokości 60 tys. marek. 31 sierpnia spisała testament, w którym przekazywała całą sumę do dyspozycji abpa Stablewskiego. Jak się powszechnie uważało - a było to mniemanie zarówno łazarzan, jak i proboszcza, Dozoru i Konsystorza - spadek ten miał być przenaczony na potrzeby parafii łazarskiej. Dlatego też w owej znanej nam odpowiedzi konsystorskiej z 20 listopada 1906 r. danej Janowi Kayserowi pojawiło się stwierdzenie o sumie 60 tys., jaką parafia ma otrzymać, gdy powstanie. Z kolei w marcu 1907 roku Konsystorz wręcz podkreślał, by w uchwale Dozoru dotyczącej etatu nowej parafii znalazło się stwierdzenie, że sumę ową władza duchowna przeznacza na dotację dla proboszcza 49 . Jednak w oświadczeniu o podziale parafii z 8 stycznia 1908 r. punkt ten się nie pojawił, może właśnie dlatego, iż suma ta miała być przeznaczona jako uposażenie proboszcza, a nie parafii. Gdy łazarzanie w proteście zażądali oddania im pieniędzy, Dozór wystąpił do Konsystorza z prośbą o wyjaśnienie tej kwestii. W odpowiedzi na to Konsystorz, po sprawdzeniu zapisów testamentowych W. Kowalskiej, stwierdził, iż w testamencie suma ta oddana została do osobistej dyspozycji abpa Stablewskiego, zaś o Łazarzu nie było w nim mowy. Ponieważ zmarły arcybiskup nie zostawił również żadnych dyspozycji w tej mierze, stąd prawnie nie było żadnych podstaw do wysuwania ze strony łazarzan jakichkolwiek żądań. Takie też stanowisko zaczął prezentować Dozór w swych wyjaśnieniach dotyczących łazarskiego protestu przesyłanych na ręce władz rejencyjnych, które domagały się ustosunkowania się do wysuniętych przez Komitet Protestacyjny zarzutów.
Wydaje się, że było to dla całej sprawy bardzo znamienne. Łazarzanie bowiem, nie uczestnicząc w pracach Dozoru, nie mieli chyba dostatecznego rozeznania co do wszystkich aspektów prawnych sytuacji, odwoływali się do tego, co, ich zdaniem, im się należało lub do tego, co należeć się powinno. Kościół
Przemysław Matusik
Ryc. 5. Wnętrze kościoła pw. Matki Boskiej Bolesnej, fot. z 1910 r. Wl. Muzeum Narodowe w Poznaniuz wyposażeniem traktowali jak swoją własność, ale przecież w sensie prawnym należał on do parafii świętomarcińskiej. Również niczego nie zmieniał fakt, iż w granicach nowej parafii znajdowały się należące do św. Marcina grunty, bo nie mogło być mowy o jakimś automatycznym ich przejęciu. To samo dotyczyło udziału w dochodach ze sprzedaży gruntów na Wildzie: łazarzanie uważali, iż im, jako parafianom świętomarcińskim, należy się jakaś część ze sprzedaży tych dóbr, a Dozór świętomarciński wraz z proboszczem powoływali się na literę prawa, stwierdzając, iż łazarzanom nic do tego. Tak oto powstawała w sensie psychologicznym patowa sytuacja. A w grę wchodziła przecież bardzo wymierna kwestia finansowa. Łazarzanie walczyli o jak najwyższe uposażenie swej parafli, bo to oznaczało zdjęcie z ich ramion konieczności jej finansowania. Dla pa, rafian Swiętego Marcina oznaczało to jednak uszczuplenie dochodów ich parafli, a zatem albo zmniejszenie jej możliwości finansowych, albo zwiększenie z kolei ich obciążeń. Odwołując się do tego Dozór świętomarciński wskazywał na ko, nieczność remontu kościoła Sw. Marcina, budowy nowej plebanii, a także i nowego kościoła, stary bowiem - wobec wzrostu liczby parafian - przestawał wystarczać. W odniesieniu do przyszłej budowy w korespondencji z Rejencją Dozór posłużył się argumentem, który miał przekonać najbardziej zatwardziałego pruskiego urzędnika. Pisano bowiem: Budowla musi być wytworna [vornehmer] ponieważpołożona będzie w centrum miasta, przY ulicy, której początek tworzY Zamek cesaJ ski i inne imponujące budowle. NależY więc użyć bardzo dużYch środków, by wznieść budowlę równie imponującą5o. W trakcie pertraktacji pojawił się w pewnym momencie jeszcze jeden nieoczekiwany czynnik, a mianowicie parafia Bożego Ciała , wystąpiła do Swiętego Marcina z żądaniem spłaty należnych jej 25 tys. marek 51 .
Wobec tak skomplikowanej materii finansowej pertraktacje w sprawie etatu nowej parafti Matki Boskiej Bolesnej prowadzone między Dozorem a Rejencją, starającą się reprezentować racje protestujących łazarzan, oraz pośredniczącym we wszystkim i zachowującym dystans Konsystorzem miały trwać kilka następnych lat 52 .11 września 1909 r. zmarł ks. proboszcz Lewicki. Administratorem parafli świętomarcińskiej został oddelegowany rok wcześniej do Matki Boskiej Bolesnej energiczny duszpasterz ks. Kazimierz Maliński, późniejszy długoletni proboszcz łazarskiej parafti. Teraz on przejął na siebie obowiązki prowadzenia całej sprawy. Jak można przypuszczać, atmosfera w pracy parafialnej u Matki Boskiej Bolesnej nie była najlepsza. Tymczasem Łazarz się rozrastał, a liczba parafian wzrosła dwukrotnie, co rodziło nowe duszpasterskie wyzwania. By im sprostać, w roku 1911 przydzielono do Matki Boskiej Bolesnej jeszcze jednego księdza, wiele nowych inicjatyw miał również ks. Maliński. Jak donosił Konstystorzowi w marcu 1911 roku, wzniósł on dom św. Antoniego na Łazarzu, pełniący rolę miejsca spotkań różnych grup młodzieżowych i "dziewcząt fabrycznych", , a także konferencji Sw. Wincentego a Paulo. Podobną rolę odgrywało na Górczynie założone tam schronisko. Do tego Maliński założył na Łazarzu własnym kosztem gospodę wstrzemięźliwości w miejscu szynku, w którego -jak pisał - lokalach panowała rozpusta, tu bowiem było miejsce schadzek nierządnic i nieszczęśliwych młodzieńców i mężów oddanych wyuzdaniu, nałogowi nieczYstości i pijaństwu 53 . Pozytywnemu oddziaływaniu gospody wstrzemięźliwości na Łazarzu sprzyjała również działalność założonego przez ks. Malińskiego Towarzystwa zupełnej wstrzemięźliwości, którego członkami zostało 627 łazarzan. Rządca kościoła Matki Boskiej Bolesnej wskazywał również na bardzo pozytywny wzrost liczby komunikujących z 29 tys. 790 na 44 tys. 557, nie podając niestety, do jakich lat odnoszą się te dane. Jednocześnie ks. Maliński stwierdzał: Mam nadzieję, że Pan Jezus w Najśw. Sakramencie modlitw naszYch wysłucha i niezadługo do uregulowania niemiłych stosunków rozdziału dopomoże 54 . Upór Łazarzan, twardo broniących swoich racji, choć przedłużył całą sprawę jeszcze o półtora roku, przyniósł oczekiwane skutki. 21 czerwca 1912 r. Dozór świętomarciński podjął ostateczną już decyzję o podziale parafii i ustanowieniu etatu dla nowej parafii na Łazarzu 55 . Uchwała ta zatwierdzona została przez Reprezentację parafialną, a następnie przez władze archidiecezji i rejencji, wreszcie przez ministerstwo. To z kolei stało się podstawą wydania przez bpa Likowskiego 6 grudnia 1912 r. dekretu o podziale parafii św. Marcina w Poznaniu i o utworze, niu z dniem 1 stycznia 1913 r. nowej parafii Matki Boskiej Bolesnej na Sw. Łazarzu. W tym grudniowym dekrecie skrupulatnie wyszczególnione zostały wszystkie kapitały, mające przypaść nowej parafti. Prócz tego, co wymieniono w oświadczeniu z 1908 roku, a więc gruntu, na którym stał kościół, samego kościoła, probostwa etc., a także 20 mórg ziemi pod cmentarz, który - jak teraz podkreślono - utrzymywać miały obie parafie, nowa parafia otrzymywała z kasy arcybiskupiej 60 tys. marek, a z kasy świętomarcińskiej 35 tys. marek na utrzymanie proboszcza i wikariuszy. Do tego dochodziło ponad 5 ha gruntów z ról proboszczowskich na Górczynie, w tym ogród z wydzierżawionym domem. Parafia łazarska miała spłacić św. Marcinowi 70 tys. (a nie 75 tys.) marek długu
Przemysław Matusikw skrupulatnie określonych ratach. To z kolei po kilkunastu latach, już w wolnej Polsce, miało przynieść jeszcze jeden konflikt między św. Marcinem a Matką Boską Bolesną, spowodowany kwestią przeliczenia owych odsetek w związku z inflacją lat 20. Postanowienia dekretu z 8 grudnia 1912 r. w pełni zadowoliły chyba wszystkich, nawet najbardziej nieprzejednanych łazarzan. Dla pełnego ukonstytuowania się wszystkich organów parafialnych (a także ostatecznego załatwienia spraw finansowych) konieczne było powołanie Dozoru i Reprezentacji prafialnej. Stosowne zarządzenie powziął w porozumieniu z prezesem Królewskiej Rejencji Konsystorz, co oznajmił w imieniu władz archidiecezjalnych ks. Edmund Dalbor w liście z 20 lutego 1913 r. ks. administratorowi Malińskiemu 56 . Po ogłoszeniu o mających się odbyć wyborach i wystawieniu list wyborców od 17 do 30 marca w domu św. Antoniego, wybory obu korporacji odbyły się w tymże domu l kwietnia 1913 r.
o godz. 18. Tym razem miały one przebieg spokoj ny 57; znamienne, iż do obu kroporacji weszła czołówka zarówno Komiteu Budowy, jak i Komitetu Protestacyjnego: Stanisław Stolpe, Jan Kayser, Maksymilian Dolatkowski i inni (pełny skład Dozoru i Reprezentacji w aneksie). Pierwsze posiedzenie Dozoru odbyło się w poniedziałek 5 maja 1913 r. o godz. 21; wiceprzewodniczącym wybrano wówczas głównego animatora Komietu Protestacyjnego Stanisława Stolpe. Półtora miesiąca później, 19 czerwca 1913 f., w obecności dziekana Wacława Mayera nastąpiło przekazanie majątku kościelnego proboszczowi Malińskiemu i Dozorowi kościelnemu parafii Matki Boskiej Bolesnej na Łazarzu 58. Tak oto kończył się trwający całe lata spór wokół ustanowienia tej parafii, którego echa żywe są w pamięci potomków uczestników tych wydarzeń do dziś. Spór niełatwy, angażujący emocje wszystkich zaangażowanych weń stron, a przede wszystkim przeciwstawiający sobie dwa środowiska parafialnych elit: tej od Świętego Marcina, skupionej w tamtejszym Dozorze parafialnym, i tej od Matki Boskiej Bolesnej, która wykrystalizowała się, tworząc najpierw Komitet Budowy Kościoła, następnie rebeliancki Komitet Protestacyjny, by wreszcie znaleźć swe miejsce w Dozorze kościelnym parafii Matki Boskiej Bolesnej. Spór ten wpisany był niejako w strukturę ówczesnej sytuacji, wyrastając wprost ze skomplikowanego charakteru systemu finansowania parafii i duchowieństwa. Podział parafii był w tej sytuacji operacją konfliktogenną, czemu w dodatku sprzyjał tryb załatwiania tej sprawy, gdzie rozstrzygnięcia zapadać musiały w uzgodnieniu instytucji parafialnych (Dozór i Reprezentacja), władzy Kościelnej (Konsystorz arcybiskupi) i świeckiej (władze rejencyjne i Ministerstwo Wyznań). Do tego w omawianym przez nas przypadku zadziałało kilka elementów dodatkowych. Pierwszym było zderzenie spontanicznej społecznej energii (Komitet Budowy) z wymaganiami prawa, co doprowadziło do ubezwłasnowolnienia Komitetu i do oddania wszystkiego w ręce Dozoru w kwietniu 1899 roku. Swoją rolę odegrało przewlekanie całej sprawy wskutek niesolidności Wilczewskiego, można się też zastanawiać, czy obwieszczenie ze stycznia 1908 roku nie mogło być sformułowane taktowniej i czy Dozór nie mógł w pełniejszy sposób informować łazarzan o prowadzeniu całej sprawy. Można wskazywać również na niedostatek obycia prawnego, na nadmiar temperamentu wśród krewkich łazarskich i górczyńskichparafian; Dozorowi świętomarcińskiemu można z kolei wytknąć zbyt kurczowe trzymanie się litery prawa. Można również zapytać, czy ówcześni duszpasterze zrobili wszystko, by tlący się konflikt załagodzić i czy ich łazarskim szczególnie owieczkom nie przesłonił całej sprawy nadmiar ambicji. Nie sposób jednak odmówić obu stronom konfliktu, świętomarcińskiej i łazarskiej, mocnej świadomości więzi parafialnej i niesłychanie silnego poczucia odpowiedzialności za sprawy lokalnego Kościoła. W zestawieniu z tym nieprzekonywająco brzmią zapewnienia niektórych interpretatorów późniejszego o pół wieku soboru watykańskiego II, iż to dopiero ten sobór dał szansę rozwinięcia aktywności przez katolicki laikat. Czytelnik z pewnością zauważył, że brakuje jeszcze wielu elementów przedstawionej wyżej układanki, że artykuł ten to rodzaj historycznego rekonesansu. Wiele nowego mogłaby wnieść pogłębiona kwerenda prasowa czy szersza penetracja materiału archiwalnego: akt konsystorskich czy rej e ncyjny ch, może także jakichś nieznanych nam dotąd zasobów tkwiących w zbiorach rodzinnych na Łazarzu czy Górczynie. Bardzo ciekawym byłoby też porównanie łazarskich perturbacji ze sposobem tworzenia zarówno parafii Najświętszego Serca Jezusowego na Jeżycach, jak i parafii Bożego Ciała. Bardzo ciekawa - nie tylko u swego zarania - historia kościoła i parafii Matki Boskiej Bolesnej na Łazarzu czeka na swego dziejopisa.
Przemysław Matusik
ANEKS I
Obwieszczenie
Poznań dnia 6go kwietnia 1913
Na członków Dozoru i Reprezentacji parafialnej wybrano dnia l kwietnia 1913 dla gminy katolickiej kościoła parafialnego na Św. Łazarzu w Poznaniu następujących Panów: na członków Dozoru kościelnego: l. Adamczak Franciszek, robotnik, Łazarska 59 2. Bresiński Stanisław, robotnik, Liebiga 2 3. Dolatkowski Maksym., mistrz garna, Głóg. 79 4. Gałęski Wawrzyn, mistrz rybacki, Kolejowa 45 5. Kayser Jan, gospodarz, Łazarska 6 6. Mizgalski Karol, dyrektor banku, Helmholza 4 7. Rausch Ignacy, gospodarz, Gorczyńska 32 8. Dr Stefański Wacław, Hardenberga 7 9. Stolpe Stanisław, mistrz piekarski, Łazarska l 10. Suwalski Jan, posiedź, cegielni, Głogowska 74/75na członków Reprezentacyi parafialnei: l. Adamski Stanisław, mistrz garnc, Lodowa l 2. Bąkowski Tomasz, cieśla, Głogowska 72 3. Błażak Michał, kapitalista, Książęca 16 4. Czyż Franciszek, gospodarz, Gorczyńska 27 5. Dużewski Stanisław, mistrz sztukat, Łazarska 19 6. Gertych Tadeusz, kupiec, Łazarska l 7. Głowacki Henryk, kupiec, Głogowska 96 8. Grzegorzewicz Stan., przedsięb. bud., Schenkendorfa 17 9. Hejnowicz Jan, właść. kawiarni, Łazarska l 10. Hofman Bolesław, kupiec, Łazarska 31a 11. Szymański Jan, kupiec, Lessinga 11 12. Dr Jaworowicz Władysław, Hardenberga 7 13. Kaczmarek Antoni, gospodarz, Arndta 26 14. Kaczmarek Józef, robotnik, Hellmanna 7 15. Lotyczewski Władysław, mistrz stoi., Augusty 3 16. Mizera Leon, robotnik, Lessinga 29b 17. Neumann Roman, mistrz blach., Łaz. rynek 19 18. Piechowiak Wojciech, gospodarz, Gorczyńska 30 19. Płotkowiak Stanisław, kupiec, Głogowska 83 20. Przykucki Józef, mistrz rzeźnicki, Głogowska 84 21. Rowiński Feliks, kupiec, Głogowska 95 22. Rozwadowski Walenty, robotnik, Parkowa 9 23. Sołacki Józef, przedsięb. bud., Łazarska 33a
24. Suwalski Stefan, architekt bud., Głogowska 74/75 25. Schneider Andrzej, gospodarz, Głogowska 102 26. Teszner Stefan, cieśla, Łazarska 59 27. Tokłowicz Aleksander, mistrz rzeźn., Gorczyńska 4 28. Waszak Franciszek, robotnik, Kanałowa 10 29. Witt Piotr, gospodarz, Gorczyńska 19 30. Wysocki Władysław, mistrz rzeźnicki, Łazarska 40
Poznań, dnia 6go kwietnia 1913.
Przewodniczący wyborów - Tadeusz Gertych -
[MP, PA 334/185]
ANEKS II
[Spośród dwóch list ofiarodawców wyposażenia kościoła Matki Boskiej Bolesnej na Łazarzu znajdujących się w aktach parafialnych przechowywanych w Archiwum Archidiecezji Poznańskiej sygn. PA 334/266 przedstawiamy listę drugą, bardziej szczegółową, obejmującą karty 85-90. Publikując tę listę, opuści, liśmy pozycje, które nie zawierały nazwiska ofiarodawcy lub adnotacji "Sw. Marcin" czy "x.Wagner" (X.W), wskazującej na to, iż dany przedmiot został zakupiny z pochodzącego z drobnych składek funduszu zabranego przez ks. Edmunda Wagnera, na co zdaje się wskazywać umieszczona na początku listy notka ks. Kłosa. Na napisane czarnym atramentem pozycje naniesione zostały ołówkowe poprawki czy rachunkowe uzupełnienia, których istoty niekiedy trudno dociec. Tu zaprezentowaliśmy tylko te z nich, których sens nie budził wątpliwości i które odnosiły się wprost do zapisanych pozycji. Ołówkowe poprawki zaznaczone zostały kursywą; w częstych przypadkach, gdy zapisana z prawej strony listy kwota została przekreślona i poprawiona ołówkiem na inną, ową poprawkę zaznaczamy kursywą w kwadratowym nawiasie. W kwadratowym nawiasie podajemy również wszelkie uzupełnienia wydawcy].
[z lewej strony nadruk:] Ecclesia B.M.Virginis Dolorosae Posnaniae
[pieczątka: ] pr. d. 10 111905 Nr. 99/05
Przemysław Matusik
Ofiarodawcy wymienieni po nazwisku " nieznani złożyli drobnemi składkami na ręce x. Wagnera Ile kasa św. Marcina wydała wykażą rachunki tejże kasy
30.263 M
20.000
X. [J ózefJ Kłos Poznań
(u. )
[1.] Ołtarz Śgo Józefa [2.] " Śgo Łazarzap. Schneider 6 000 M p. Kayser 5 000 Szpetk[owskiJ 2600? Kayser dał tylko 2500 [3.] Figura Śgo Kazimierza kupiona p. S.? 500 [4.] Figura Śgo Antoniego p.K. 150 [180J [5.] Wielki ołtarz kupiony (Ś. Marcin) [6.] 2 ołtarze boczne małe kupione (Ś. Marcin) [ZJ 4 kropielnice, 2 duże i 2 małe p. Gertych [8.] Ambona (Ś. Marcin) [9.] 2 słupy przed wielkim ołtarzem [10.] 2 wazony [11.] 4 konfesyonały z 4 ławeczkami 2 dębowe, 2 sosnowe p. Kapałczyńska 500? [12.] 48 ławek: 16 dużych, 32 małych (Św. Marcin) [13.] 2 szafeczki dębowe do postawienia obrazów X.W.
[14.] 6 obrazów do noszenia (na procesyi) X.Wagner [15.] Balustrada dębowa (Ś. Marcin) [16.] l fotel duży, 2 mniejsze i dwa taborety (Ś. Marcin) [17.] 2 klęczniki (Ś. Marcin) [18.] Schodki (X.Wagner) [19.] 3 szafy sosnowe do aparatów kościelnych (Ś. Marcin 120) X.Wagner 120 [20.] 4 ołtarze na uroczystość Bożego Ciała p. Lotyczewski [21.] Katafalk i trumna pokryta pluszem (X.W.) [22.] 17 lichtarzy do katafalku a 15 (X.W.) [23.] 2 małe stoły do ołtarza (X.W.) [24.] 2 schodki do kwiatów (X. W.) [25.] 2 szatki do ogłoszeń (X.W.) [26.] 9 kanonów (X. W.) [27.] l obraz "Rodzina św." p. Kowalska [28.] 2 krzyże dębowe w zakrystyi (X. W.) Szpetkowsk[iJ 80 [29.] 2 czarne krzyże do pogrzebów (X. W.) 75 [30.] 2 pulpity do mszałów l X.W. 24 drugi p. Hoffmann 24 [31.] 4 stoły długie do postawienia świec (dla dzieci przystęp, do I Komunii św.) X.W.
5 000 [4800J (100) 300p. Kapałczyńska p. Wiałecki 100
90 [180J 15 [45J
200? 150 [135] 255 [337] 15 15 12
[32.] Chrzcielnica Ś. Marcin metal bronz pp. Kłosowicze 500 [47.] 12 ramion na uroczystość pośw. kościoła (S.M.) a 6,50 78 [48.] 2 trybularze z łódkami l Św. Marcin l p. Rausch 120 [49.] 4 kandelabry z bronzu l para p. Nicklaus 1/1 para p. Reinholz [50.] l krzyż i para kiercy [świec] do procesyi (Ś. Marcin) [51.] l (stary) krzyż do pog. dziecięcych (od Śgo Marcina) [52.] 3 dzwonki ręczne i l para sanctusików (X.W.) [53.] 8 sztucznych kwiatów (francuski metal) p. Perz 175 [54.] l stara skrzynia do przechowywania kielichów etc. (stara) od Ś. Marcina [55.] 5 puszek do składek (X.W.) [56.] 2 piece Ś.M. 1 w zakrystyi, 1 na salce [57.] l krzyż ręczny do pogrzebu X.W.
[58.] Monstrancya p. Rausch [59.] Kielich p. Schmidt [60.] Dto od Śgo Marcina (dawniej w kościele Ś. Łazarza z dedykacyą dla kościoła Ś. Łazarza) [61.] 2 puszki (od Śgo Marcina) [62.] l dto do hostyi X.Pralat Dr Lewicki [63.] l [2] pacyfikał y (X.W.) [64.] l krzyż z relikwiami (X.W.) [65.] l " ręczny do pogrzebu (X.W.) ? [66.] Kapa czerwona [67.] " zielona (X.W.) [68.] " fioletowa (X.W.) [69.] " czarna lepsza (X.W.) [70.] " do pogrzebu (X.W.) [71.] " biała (X.W.)
Mater Dolorosa. U początków parafIi Matki Boskiej Bolesnej
[33.] Drzwi (wiatr od kościoła boczna nawa) [34.] Lichtarz do paschalu i triangel (X. W.) [35.] Zegar wieżowy [36.] Dto w zakrystyi [37.] Urządzenie gazu w kościele, na chórze, w zakrystyi i probostwie [38.] Wieczna lampa [39.] Kociołek do wody św. i kropidło (X.W.) [40.] 2 latarnie do chorych (X.W.) [41.] 5 tac (X.W.) 30 [42.] Naczynia do olejów św. i do chrztu (X.W.) [43.] 3 duże pająki z tych pani Sehn., pan Sehn. 2 - p. Schneider a l-p. Nicklaus [44.] 14 lichtarzy i krzyż na wielkim ołtarzu (Św. Marcin) [45.] 4 x po 6 lichtarzy i l krzyż na bocznych ołtarzach (X. W.) ?p. Rauschp. Piechowiak p. Białasp. Bajerlein p. Leitgeberp. Pokrywka 150 2500 15 250 30 [48J 35 750 ?
796,50 ty lko krzYż, 6 lichtarzY darowane 1200
120 [240J 1 120 35 750 150/2007 500 550/500/ 150/200/ 150
Przemysław Matusik
[72.] Ornat biały [73.] " czerwony [74.] " zielony (X.W.) [75.] " fioletowy (X.W.) [76.] " czarny p. Urbanowski 177.J" " ze srebrnem naszyciem X.Wagner 2 [78.] 4 dywany, dwa duże i dwa małe p. Kayser [79.] l dto przed ołt. św. Antoniego p. Sobkowiak [80.] l dto" wielkim ołtarzem p. Kosch [81.] 2 dto przed ołt. Ś. Józefa i śgo Łazarza p. Schneider [82.] 8 płaszczy czerwonych dla chłopców X.W. a 40, dwa małe zapł. p. Kayser 70 [83.] l dto" dla kościelnego X.W.
[84.] 6 dto czarnych dla chłopców X.W. a 15 [85.] l dto" dla kościelnego X.W.
[86.] 2 dto niebieskie" chłopców X.W.
[87.] 12 biretów dla chłopców X.W. a 3 [88.] 2 mszały do Mszy św. (X.W.) [89.] Baldachim (Ś. M.) [90.] 10 chorągwi brackie, różańcowe i żałobne l dto parafialne (Ś. Marcin) [91.] Umbraculum p. Urbanowski 100p. Taczanowski p. Leitgeber
N a chórze [92.] Harmonium (Św. Marcin) [przekreślone] XPralat (darowane?) [93.] Podium pod harmonium (X.W.) [94.] Szatka do książek (X.W.) [95.] 4 ławki zwyczajne (stare) od S. Marcina
N a salce [96.] Szatka do książek od Św. Marcina (darowana) [97.] Stół od Ś. Marcina (stary) [98.] 6 ławek nowych (X.Ktos)
W biurze parafialnym [99.] 2 szafy do książek (X.W.) [100.] 2 szatki mniejsze (X.Wagner) [101.] Stół (X.W.) [102.] Krzyż X.Kłos [103.] Pieczątka kościelna (X.W.) 500 150 450 100 200 500 150 160 400 60 90 20 80 36
800 [650J 10/97 24 24 12,50 25l Zarówno 120, jak i ołówkowa poprawka na 240 przekreślone 2 W tym miejscu nazwisko ks. Wagnera jest wpisane wyraźnie w rubryce ofiarodawców, zapewne więc ornat ten był jego osobistej donacji.
PRZYPISY:
1 Wynika to z listu syna N. Urbankowskiego, Witolda Urbankowskiego do ks. Lewickiego z 12 I 1902 r., Archiwum Archidiecezjalne w Poznaniu (dalej AAP), PA 334/219. N. Urbankowski zmarł w roku 1896.
2 Pierwsze pokwitowanie ze zbiórki pieniędzy w wysokości 205,15 marek pochodzi z 17 października 1895 r. Jak wynika z zachowanych w Archiwum Archidiecezjalnym pokwitowań między 17 X1895 a l VI1897 zebrano 2283,21 marek; AAP, PA 334/219. Z ośmiu pokwitowań sześć sygnowanych jest nazwiskiem S. Stolpe, jedno - ks. Lewickiego ijedno Tomasza Frąckowiaka z Górczyna. 3 Pisze o tym, w kontekście wzniesionych w pierwszych latach XX wieku kościołów ewangelickich na Wildzie i Łazarzu, J. Skuratowicz, Architektura Poznania 1890-1918, Poznań 1991, s. 281. 4 Brudnopis listu ks. Lewickiego do Konsystorza na dalszych stronach listu Konsystorza do Lewickiego z 9 X11898, AAP, PA 334/219. 5 Kopia listu ks. prał. Lewickiego do Wilczewskiego, 91X 1906, AAP, PA 334/219.
6 Brudnopis listu ks. Lewickiego... 7 Anonsy o wiecu umieszczono w "Wielkopolaninie", "Dzienniku Poznańskim", "Gońcu Wielkopolskim", "Kurierze Poznańskim", a także w "Posener Morgenzeitung" i "Posener Zeitung". Rachunki za ogłoszenia i wycinki prasowe w AAP, PA 334/219. 8 Ks. Trzciński, Zbiór ustaw archidiecezji gnieźnieńskiej i poznańskiej, s. 314-351.
9 Wg tekstu zaproszenia z 5 XI 1897 r. członków Dozoru na posiedzenie 8 X11897, AAP, PA 334/219.
10 Brudnopis listu ks. Lewickiego... 11 Brudnopis listu ks. Lewickiego... 12 Ostatnią informacją o sprawach łazarskich, jaką otrzymał Konsystorz, była wspomniana wyżej uchwała Dozoru z 8 X11897, dlatego też list z Rejencji przyjęto tam z pewnym zdziwieniem, iż Lewicki załatwia sprawy z pominięciem władzy duchownej. W liście z 9 XI1898 r., utrzymanym skądinąd w dość ostrym tonie, bp Likowski zażądał od Lewickiego natychmiastowych wyjaśnień, na co odpowiedzią był list, którego brudnopis tu cytuję. AAP, PA 334/219. 13 Bp Likowski do ks. J. Lewickiego, 12 XII 1898, AAP, PA 334/219.
14 B d . li ru noplS stu... 15 Ostatnie posiedzenie Komitetu Budowy Kościoła Św. Łazarza, Poznań 18 kwietnia 1899, AAP, PA 334/219. Pod protokołem z posiedzenia znajdujemy podpisy: X. dr Lewicki - przewodniczący, Witold Urbanowski - przewodniczący i skarbnik, Feliks Piotrowski, Josef Schneider, M. Wilczewski, Si. Stolpe, jedno nazwisko nieczytelne. 16 Por. Ks. bp Likowski do Dozoru kościelnego Św. Marcina, 28 VI1899, AAP, PA 334/219.
17 Pozwolenie na budowę z 19 lipca 1899, AAP, PA 334/219.
18 Jak 20 czerwca donosił proboszczowi Lewickiemu Witold Urbankowski, na uroczystość zaprosił on nie tylko członków dawnego komitetu, ale i przedstwicieli gminy łazarskiej - Waltera, Stillera i Rekdanza. Prócz tego sugerował - jako że Łazarz należy już do Poznania - zaproszenie nadburmistrza Wittinga, burmistrza Kunzera i przewodniczącego Rady Miejskiej Ogiera, por. W. Urbankowski do ks. prał Lewickiego 20 VI1900, AAP, PA 334/219. Trzej ostatni w uprzejmych listach z 22 czerwca usprawiedliwili swą nieobecność, tamże. 19 Druk ten skierowany był do osób, które w czasie wiecu w kwietniu 1897 roku zobowiązały się do wpłacenia jakiejś sumy w trakcie budowy kościoła. Z tyłu druku, zachowanego w Archiwum Archidiecezjalnym, PA 334/219, wykaz osób i wpłaconych przez nie sum w następującej kolejności: Bandtke - 500, JosefSpychała -100, Ani. Schnau - 300, Joh. Walter - 300, W. Lewandowski - 100, Denizot - 300, Marcin Palacz - 300, Marcin Palacz - 500, Kacper Jan - 500+ 1000, Sobczyński - 200, Ani. Schnau - 700, Stolpe - 200, Woj. Piechowiak -100 (przekreślone z dopiskiem zapł. - Piechowiak zapłacił osobno, co stwierdza osobny kwit) Stan. Karpiński - 100. Pod spodem: Urbanowski - 1500, Braun - 2500.
Przemysław Matusik
20 Wilczewski do ks. Lewickiego, 14 IV 1901, AAP , PA 334/219 . Jak Wilczewski pisał dalej, wykonywane przez firmę z Wrocławia okna były już wówczas w połowie gotowe, także i ołtarz był w tym czasie w robocie. 21 W. Urbanowski do ks. prał. Lewickiego, 711902, AAP, PA 334/219; sprawę wyłączenia się U rbanowskiego z budowy wieży dodatkowo gmatwa fakt, iż w tym czasie jego fabrykę kupiła firma Cegielskiego, która ostatecznie też wykonała konstrukcję wieży. Ton listu U rbanowskiego jest - rzekłbym - demonstracyjnie oficjalny. 22 Z dyecezyi. "Dodatek do Przewodnika Katolickiego nr 38",22 IX 1901.
23 Według zaświadczenia władz Gminy Łazarz z 20 III 1899, AAP, PA 334/219.
24 Abp Stablewski do ks. Lewickiego, 8 X 1901, AAP, PA 334/219.
25 Bitte der deutschen Katholiken des Stadttheils S1. Lazarus um Verlegung der deutschen Predigt, Posen, den 22 August 1902, AAP PA 334/219. 26 Ks. Wagner do arcybiskupa, 7 X 1902, AAP, PA 334/219.1 rzeczywiście wśród podpisanych było min. 11 nauczycieli, 16 kierowników pociągu i konduktorów oraz 6 hamulcowych. 27 Magistrat do Dozoru kościelnego Św. Marcina, 23 X 1901, AAP, PA 334/219.
28 Pozwolenie na budowę z 16 XII 1901 I. AAP, PA 334/219.
29 Bp Likowski do Dozoru świętomarcińskiego, 3 IX 1903, AAP, PA 334/266, s. 5I.
30 Informuje o tym notka na marginesie pisma bpa Likowskiego do Dozoru świętomarcińskiego z 5 IX 1905, AAP, PA 334/266, s. 92. 31 Zestawienie kosztów budowy kościoła Matki Boskiej Bolesnej oraz probostwa na św. Łazarzu, 10 VI1905, AAP, PA 334/266, s. 68. 32 Tak wynika z cyt. wyżej Zestawienia kosztów budowy... z 10 VI 1905: Wilczewskiemu należało się w zasadzie 79 397,89 marki, od czego odjęto jednak 320,70 marek za zainstalowany niewłaściwy piorunochron, który musiano wymienić. 33 Wilczewski do ks. Lewickiego, Wronki 2 IX 1906, AAP, PA 334/219.
34 Kopia listu Lewickiego do Wilczewskiego na odwrocie wyżej cyt. listu Wilczewskiego z 2 IX 1906. 35 "Dziennik Poznański", nr 257,10 XI1905, s. 3.
36 Według "Dziennika Poznańskiego", nr 262, 16 XI1905, s. 4, do Dozoru wybrano: Jana Cynkę, budowniczego Kłiszczyńskiego, Jana Kaisera, Teofila Preissa, budowniczego Stanisława Rzepeckiego i Stanisława Stolpe, zaś do Reprezentacji: H. Błażejewskiego, Maksymiliana Dolatkowskiego, dra B. Grabowskiego, Edwarda Hyżewicza, Stanisława Karpińskiego, Czecha Kusztelana, Władysława Lotyczewskiego, Wojciecha Piechowiaka, Zacheusza Rittera, FI. Szafranka, Wiktora Tempłowicza, FI. Węcławskiego, Józefa Zeylanda, Bolesława Ziętkiewicza i Jana Żórawskiego. 37 Pismo Dozoru świętomarcińskiego do Rejencji b. d. [1908], AAP, PA 334/266, k. 17l.
38 Odpis listu Konsytorza do Kaysera z 20 XI1906 r., AAP, PA 334/266, s. 170.
39 Dozór św. Marcina do Konsystorza, 30 maja 1907, AAP, PA 334/266, s. 116.
40 Konsystorz do Dozoru św. Marcina, 11 czerwca 1907, AAP, PA 334/266, s. 198.
41 Prezes Królewskiej Rejencji von Uthmann do Konsystorza, 19 XII 1907, AAP, PA 334/266, k. 139.
42 Deklaracje w AAP , PA 334/266, s. 141 i nast.
43 Konsystorz do ks. Lewickiego, 8 11908. AAP, PA 334/266, s. 138.
44 Pod anonsem o wiecu zamieszczonym w "Dzienniku Poznańskim", nr 21, 26 11908, s. 3, umieszczono następujące nazwiska członków Komitetu: Stanisław Adamski, M. Dolatkowski, J. Dux, B. Hoffman, J. Kayser, W. Lotyczewski, J. Ofierzyński, W. Piechowiak, S1. Płotkowiak, S1. Rasiński, Ign. Rausch, Raźny, F. Rowiński, S1. Stolpe, Suwalski, J. Szaufer, A. Tokłowicz, J. Wiałecki. 45 Szczegółowe sprawozdanie z wiecu w "Posener N eueste N achrichten"z 1 II 1908, s. 6. O tym, iż planowana deputacja do władz archidiecezji nie doszła do skutku, dowodzi o rok późniejszy list parafian z Łazarza do bp a E. Likowskiego z 16 II 1909, gdzie po deklaracjach "synowskiej uległości" i motywowaniu swego postępowania troską o tworzącą się parafię pisano: stosunki do niedawna jeszcze byly takie, że nie mogliśmy stanąć przedobliczem Najprzewielebniejszego Księdza Biskupa, (...) Dziękujemy Bogu, że ta chwila nadeszla. AAP, OA X 822. Pod listem podpisani są: Jan Kayser, Wojciech Sellmann, Ignacy Rausch, Jan Raźny, St. Stolpe, Wojciech Piechowiak, M. Dolatkowski, Jan Suwalski, Franciszek Boltz, Tadeusz Gertych, Józef Ofierzyński, Stanisław Rusiński, Stanisław Adamski, Jan Szaufer, JózefWiałecki, St. Piechowiak, Aleksander Tokłowicz, Leon Antoszek.
46 Ks. prał. Lewicki do Konsystorza, 23 III 1908, AAP, PA 334/266, s. 151.
47 Dozór św. Marcina do Konsystorza, 7 X 1908, PA 334/266, s. 157-158. Stąd również cyt. poniżej obliczenia dotyczące wydatków na sługi kościelne itd. Obliczenia kosztów budowy wg Zestawienia kosztów budowy... z 10 VI1905. 48 Wykaz ofiarodawców kościoła Matki Boskiej Bolesnej, AAP, PA 334/266, s. 85-90.
49 Konsystorz do Dozoru świętomarcińskiego, 5 III 1907, AAP, PA 334/266. Konsystorzowi zależało na przekazaniu owych 60 tys. na uposażenie proboszcza, gdyż wedle zwyczaju władze świeckie przeznaczały na ten cel drugie tyle, por. Konsystorz do Dozoru 26 VIII 1907, AAP, PA 334/266. Ze swego uposażenia proboszcz był zobowiązany utrzymać wikariuszy. 50 Pismo Dozoru świętomarcińskiego do Rejencji bd. [1908], s. 175.
51 Było to już w ostatnim roku żmudnych pertraktacji, por. ks. R. Maliński do Konsystorza, 24 11912, AAP, PA 334/266, s. 204. 52 Warto zauważyć, że władze rejencyjne podchodziły do sprawy pertraktacji rzeczowo, starając się rzeczywiście ważyć argumenty obu stron. Stąd też za oczywistą uznano konieczność spłaty przez nową parafię długu 75 tys. marek. Zarazem proponowano, by św. Marcin przekazał 20 mórg ziemi wartości 80 tys. marek Matce Boskiej Bolesnej, por. prezes Rejencji Poznańskiej do Konsystorza 1 V 1909, AAP, PA 334/266, s. 185. Propozycja ta została w danym momencie zdecydowanie odrzucona przez świętomarciński Dozór, por. Dozór do Konsystorza 15 VI 1909, tamże, s. 177. 53 Ks. Maliński do bpa Likowskiego, 28 III 1911, AAP, OA X 822.
54 Tamże.
55 Oświadczenie Dozoru kościelnego parafii św. Marcina z dnia 21 VI 1912, AAP, PA 334/220.
56 Ks. Dalbor do ks. K. Malińskiego, 20 111913, AAP, PA 334/185. Do komitetu wyborczego powołano - w porozumieniu z prezesem Rejencji - Tadeusza Gertycha na przewodniczącego, i na ławników: Andrzeja Schneidera, Stanisława Adamskiego, Maksymiliana Dolatkowskiego i Jana Bajerleina. 57 Por. Protokół wyborów do Dozoru i Reprezentacji parafialnej parafii Matki Boskiej Bolesnej 1 kwietnia 1913 r., AAP, PA 334/185. W głosowaniu na członków Dozoru wzięło udział 509 osób, w wyborach do Reprezentacji - jako mniej istotnej - już tylko 255. 58 Protokoły z posiedzeń Dozoru kościoła parafialnego Matki Boskiej Bolesnej na Św.
Łazarzu w Poznaniu, AAP, PA 334/151. St. Stolpe był wiceprzewodniczącym Dozoru tylko do 11 lipca 1913 r.: tego dnia objął bowiem funkcję rendanta (księgowego), zaś wiceprzewodniczącym został Maksymilian Dolatkowski.
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania 1998 R.66 Nr3; Święty Łazarz dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.