INWESTORZY I MIESZKAŃCY TZW. JOHOW-GELANDE 1

Kronika Miasta Poznania 1998 R.66 Nr3; Święty Łazarz

Czas czytania: ok. 17 min.

JOlANTA GOSZCZY'ŃSKA

U lica Matejki, wytyczona jeszcze przed przyłączeniem gminy św. Łazarz do miasta, tj. ok. 1896 roku, łączyła dwie przyszłe nowe dzielnice Poznania - Łazarz i Jeżyce. Z uwagi na atrakcyjne położenie, bliskość centrum i terenów zielonych, tj. najpierw szkółki drzew, a od 1902 roku Ogrodu Botanicznego ( obecnie park Wilsona), szybko została zabudowana interesującymi, zachowanymi do dnia dzisiejszego budynkami. Szczególnie ciekawy pod względem urbanistycznym i architektonicznym zespół kamienic powstał na terenie kwartału ograniczonego ulicami N owoogrodową (ob. ul. Matejki), Hardenberga (ob. ul. Wyspiańskiego), Liebiga (ob. ul. Grottgera) i Kawaleryjską (ob. ul. Ułańska). W końcu XIX wieku tereny te należały do znanych poznańskich lekarzy, tj. do dra Heliodora Święcickiego i do dra Bolesława Wicherkiewicza. Warto dodać, że w tym samym czasie byli oni również właścicielami innych terenów w Poznaniu, m.in. przy ulicach Bukowskiej, Głogowskiej i Pustej (obecnie teren Targów), a także na Wildzie 2 . Obaj, prócz działalności zawodowej i naukowej, prowadzili interesy związane z zakupem i sprzedażą ziemi. W monografii poświęconej drowi Heliodorowi Święcickiemu czytamy: "Święcicki miał zmysł praktyczny. Majątek, do którego doszedł, zgromadził jeszcze w czasach pruskich na wykupie gruntów podmiejskich od Niemców, a następnie sprzedaży ich w ręce polskie. Mając poza tym, dzięki swym znajomościom, dobre informacje co do kierunku rozbudowy miasta, nabywał głównie te grunty, które następnie sprzedawał i to po znacznie wyższej cenie"3. Z zachowanych dokumentów wynika jednak, że Święcicki sprzedawał grunty zarówno Polakom jak i Niemcom, a uzyskana cena zależała od położenia działki ijej wielkości, a nie od narodowości kupującego 4 . Na początku 1902 roku Heliodor Święcicki sprzedał znaczną część swojego terenu przy ul. Matejki architektowi pochodzącemu z Charlottenburga Maksowi Johowowi, ziemianinowi Albertowi Schmidtowi, kupcom Pawłowi Bąkowskiemu i Maksowi Krugerowi, urzędnikowi Karlowi Waltherowi, instalatorowi Franciszkowi Rotnickiemu i fabrykantowi Fryderykowi Taube 5 . Największą część in

Ryc. 1. Ogród Botaniczny z widoczną zabudową ul. Nowoogrodowej.

Pocztówka z ok. 1905 r.

teresującego nas obszaru posiadali teraz Max Johow oraz Albert Schmidt, dlatego też teren ten określano często jako Johow-GeUinde lub też jako Blok Schmidta i Johowa. Oni też utworzyli spółkę Bau Terrain St. Lazarus, która prowadziła szereg spraw związanych z zabudową kwartału. Pierwsze zadania spółki związane były z podziałem kwartału i wyznaczeniem ulic. Około 1902 roku kwartał podzielono na siedem bloków zabudowy, a bloki na poszczególne parcele. Wytyczono dwie ulice równoległe do N owoogrodowej, które na początku 1904 roku nazwano ulicami Helmholza (ob. ul. Chełmońskiego) oraz Siemensa (ob. ul. Kossaka), oraz dwie do niej prostopadłe, tj. ul. Linneusza (ob. ul. Siemiradzkiego) i ul. Liebiga (ul. Grottgera). Jednocześnie zostały opracowane przepisy budowlane dla całego terenu, które weszły w życie z dniem 10 września 1902 r. Określały one w bardzo szczegółowy sposób warunki zagospodarowania terenu oraz dawały wytyczne odnośnie samej zabudowy. W celu zabezpieczenia realizacji jednolitej koncepcji architektoniczno-urbanistycznej na całym obszarze Johow-GeUinde ustalono, że zgodę na budowę domu dany właściciel dostanie tylko wówczas, jeżeli zobowiąże się do przestrzeganie ustaleń zarządzenia i załączonych do niego planów. W przepisach sprecyzowano, że mogą być tu zbudowane jedynie kamienice frontowe bez oficyn. Każdy budynek miał być podpiwniczony, 4-kondygnacyjny (parter i trzy piętra) z poddaszem, którego tylko 1/3 powierzchni mogła być wykorzystana na cele mieszkalne. Wszystkie pomieszczenia, w których mieszkańcy mieli przebywać dłużej (pokoje, sypialnie, kuchnie), musiały być oświetlone światłem dzień

Jolanta Goszczyńska

A _ AAiX

Ryc. 2. Fragment planu zagospodarowania terenów Johowa z 1902 r. z projektem kamienicy przy ul. Liebiga 5. Ze zbiorów Archiwum Państwowego w Poznaniui aJ k

Ryc. 3. Fragment planu zagospodarowania terenów Johowa z projektem kamienicy przy ul. Nowoogrodowej 60 i koncepcją zagospodarowania otoczenia. Ze zbiorów Archiwum Państwowego w Poznaniu.

nym. Podkreślono, że elewacje mają być starannie opracowane w sposób architektoniczny, a przed kamienicami należy założyć niewielkie ogródki ograniczone płotami. Przed domami bloku VII zaprojektowane zostały skwery, charakter skwerów miały mieć również podwórza z tyłu bloków. W celu zapewnienia właściwej ochrony przeciwpożarowej każdy blok zabudowy musiał mieć umocniony przejazd przez podwórze biegnący równolegle do ul. Nowoogrodowej . N a całym terenie nie można było wznosić jakichkolwiek innych budynków niż mieszkalne oraz stosować urządzeń powodujących hałas lub zanieczyszczenie powietrza. Z tego samego okresu pochodzą szczegółowe plany zagospodarowania poszczególnych bloków. Bezoficynowe kamienice z przedogródkami wyznaczały zewnętrzne krawędzie kwartałów, wewnątrz natomiast miały się znajdować zazielenione podwórza o nieregularnych wnętrzach i krętych ścieżkach, ciekawie zaaranżowanych dzięki naprzemiennemu usytuowaniu cofniętych i wysuniętych tylnych części stojących naprzeciwko siebie budynków 6 . Podobny sposób projektowania zabudowy złożonej z kilku bloków, z których każdy był integralnie połączony z zielenią, znaleźć można w tym samym czasie w Berlinie. Tego typu kompozycje były tam dziełem wybitnych ówczesnych architektów Alberta Genera, Paula Mebesa czy też Alferda Messela. Autorem projektów zagospodarowania i aranżacji kwartału był współwłaściciel terenu architekt Max Johow. Być może w tworzeniu przepisów oraz w wytyczaniu ul. Nowoogrodowej i terenu J ohow-GeUinde brał udział wybitny niemiecki urbanista i architekt Joseph Stubben, radca techniczny w pruskim ministerstwie skarbu oraz przewodniczący Królewskiej Komisji Rozbudowy m. Poznania 7 . Pewien wpływ na projekt mógł mieć również wzmiankowany już sam Albert GeBner, z którym J ohow kilka lat później współpracował w Berlinie 8 . Mimo przypuszczalnego udziału obu wybitnych architektów nie ulega wątpliwości, że to właśnie dzięki Johowowi został przeniesiony z Niemiec na grunt poznański jeden z ciekawszych i lepszych wzorów komponowania przestrzeni miejskiej. Niestety, w skali zabudowy wielkomieszkaniowej na terenie Poznania pozostał on odosobnionym przykładem. Działki budowlane na terenie Johow-GeUinde od początku stanowiły obiecującą inwestycję i szybko znalazły nabywców wśród zamożnych mieszkańców Poznania. Powstałe tu parcele znalazły się w rękach kilku powiązanych ze sobą w różny sposób osób. Najwięcej działek posiadał fabrykant Friedrich Taube, dlatego też warto poświęcić mu kilka słów. Od 1895 roku Taube był zięciem ówczesnego radnego miasta i przedsiębiorcy budowlanego Friedricha Asmusa i szwagrem architekta Emila Asmusa 9 . Prawdopodobnie cichym udziałowcem spółki Bau Terrain St. Lazarus był właśnie Friedrich Asmus, o którym w poznańskiej prasie w 1901 roku ukazała się krótka wzmianka informująca o tym, że radny miejski Asmus wraz z jeszcze jedną osobą zakupił parcele budowlane przy ul. N owooogrodowej10. Ponadto F. Asmus był udziałowcem spółki Posener Tonwerke, która później posiadała cztery kamienice na interesującym nas terenie 11. Taube kupował też gotowe domy od innych właścicieli parceli, tak że w pewnym okresie posiadał ich aż dziewięć. W jednym z nich, przy ul. Nowoogrodowej 55, mieszkał nawet przez jakiś czas Max Johow.

Jolanta Goszczyńska

6grBd liotanicssny

Ryc. 4. Ogród Botaniczny z widoczną zabudową ul. Nowoogrodowej.

Pocztówka z ok. 1907 r.

Wydane w dniu 10 września 1902 r. rozporządzenie policji budowlanej precyzowało charakter zabudowy kwartału. Podkreślenie w nim kwestii estetycznych, higienicznych oraz wymogów bezpieczeństwa najlepiej uwidoczniło cel całego przedsięwzięcia, tj. budowę luksusowego osiedla o wysokim standardzie mieszkalnym. Zdawali sobie z tego sprawę właściciele działek, którzy szybko podjęli prace budowlane, a w końcu 1903 roku zamieszkali już tutaj pierwsi lokatorzy. Zabudowa realizowana była zgodnie z wytycznymi Maksa Johowa, którym podporządkowali się wszyscy projektujący tu architekci. W latach 1903-04 powstały pierwsze domy od strony ul. Nowoogrodowej, należące wówczas do Walthera (m 52), Taubego (55), Zierbocka (56,57), Krugera (58) i Asmusa (59). Kilka z nich projektował młody architekt Emil Asmus, który, wykorzystując model Johowa, potrafił znakomicie zróżnicować dekorację i rozwiązanie fasady. Jakość wzniesionych budynków oraz ich nowoczesność doceniły wcześnie władze miasta. W aktach z posiedzenia Rady Miejskiej z 1903 roku zachowała się notatka, w której chwalone są budynki architekta Maksa Johowa. Postawiono je za wzór domów, które mimo sporej wysokości zapewniały stały dopływ świeżego powietrza i światła. Podkreślano również wytworny wygląd kamienic, który "całej dzielnicy przynosi zaszczyt" 12 . Do 1918 roku wzniesiono na terenie Johow-Gelande 35 kamienic. Z zaplanowanych siedmiu bloków zabudowy zrealizowano tylko trzy (blok I, II i VII). Największy ruch budowlany trwał do ok. 1908 roku, potem nastąpił pewien regres,a kolejne ożywienie miało miejsce ok. 1912 roku, co pokrywa się z tendencjami w budownictwie całego miasta 13 . Właścicielami powstałych tu domów byli ludzie o różnych profesjach: fabrykanci i przedsiębiorcy (Taube, Rotnicki), architekci i budowniczowie (Johow, Asmus, Mosenthin, Hintz, Roskam), nauczyciel Nicklaus, rentier Zychliński, a także urzędnicy (Zierbock, Walther) 14. Budowa kamienicy trwała przeważnie jeden sezon budowlany, tj. od wiosny do jesieni, a wiosną następnego roku pojawiali się lokatorzy. Wartość jednego budynku większego, z dwoma mieszkaniami na jednej kondygnacji, wynosiła ok. 220-240 tys. marek, a mniejszego, z jednym mieszkaniem, ok. 110-130 tys. marek 15 . Z uwagi na standard mieszkań i ich lokalizację koszt wynajmu był dość wysoki i sięgał nawet ok. 2 tys. 500 marek rocznie w przypadku największych i najlepszych mieszkań. Najwięcej trzeba było płacić za wynajęcie lokalu na I piętrze, najmniej za mieszkanie na ostatniej kondygnacji i na poddaszu. Warto wspomnieć, że w Poznaniu średnia wysokość rocznego czynszu dla mieszkania 8-pokojowego wynosiła 1864 marki, dla 9-pokojowego 2 tys. 547 marek, dla lO-pokojowego 2 tys. 741 marek 16 . Na podstawie analizy danych z księgi adresowej miasta Poznania z 1907 roku dotyczących domów przy ul. Nowoogrodowej nr 50-61 ustalono, że wśród lokatorów można wyodrębnić kilka dość licznych grup zawodowych. Na 109 głównych najemców aż 28 związanych było z wojskiem (ok. 25 proc. lokatorów),

Ryc. 5. Plan całego terenu Jahow-GeUinde z zaznaczonymi domami wzniesionymi przed 1918 r.

Jolanta Goszczyńska

Ryc. 6. Kamienice przy dawnej ul. Nowoogrodowej

23 było urzędnikami (ok. 21 proc), 15 radnymi (ok. 13,8 proc), ośmiu nauczycielami i profesorami, ośmiu kupcami, ośmiu rentierami i posiadaczami ziemskimi, a czterech architektami l7 . Podobnie wyglądała struktura zawodowa mieszkańców domów przy pozostałych ulicach kwartału. Wyraźnie dominowały tu rodziny wojskowych i urzędników. Tak duża liczba rodzin wojskowych wynikała z pewnością z sąsiedztwa kwartału z terenami wojskowymi, które rozciągały się na zachód i na północ od Johow-Gelande. Natomiast fakt, że mieszkało tu tak wielu radnych i urzędników, w tym sam nadburmistrz miasta dr Emil Wilms, świadczy o wysokim prestiżu mieszkań i całego kwartału, który szybko zdobył status dzielnicy wojskowej i urzędniczej. Dokonując ponownie analizy struktury mieszkańców, tym razem pod względem narodowościowym, widać, że - wbrew twierdzeniom niektórych bad aczy l8 - mieszkali tu zarówno Niemcy, jak i Polacy. Zresztą Polacy też byli właścicielami niektórych kamienic, w których mieszkali wspólnie przedstawiciele obu narodowości. Paktem jest, że procent Polaków, zarówno wśród właścicieli jak i lokatorów, był dużo mniejszy, jednak nie była to dzielnica zamknięta i niedostępna dla polskich obywateli. Zasadniczy schemat kamienicy opracowany został przez Maksa Johowa i przedstawiony w projektach zabudowy kwartału . Projektujący tu później architekci przejęli wiernie schemat domu i ograniczyli się do wprowadzenia drobnych zmian. Ich głównym zadaniem było takie zaprojektowanie elewacji, aby każda z kamienic była inna. Na terenie kwartału obowiązywały trzy typy kamienic: szeregowej z jednym mieszkaniem na kondygnacji, szeregowej z dwoma mieszkaniami i narożnej z dwoma mieszkaniami. We wszystkich trzech przy

Ryc. 7. Rekonstrukcja pierwotnego układu kamienicy przy ul. Helmholza 22, wzniesionej ok. 1906 r. przez arch. Karla Roskama i będącej jego własnością

Ryc. 8. Plan kamienicy przy ul. Nowoogrodowej 52, zbudowanej ok. 1903 r. dla Karla Walthera

padkach układ pomieszczeń w mieszkaniu był prawie taki sam. Każda kamienica miała cztery kondygnacje oraz poddasze z jednym mieszkaniem. Czasami również jedno mieszkanie znajdowało się w suterynie, a w piwnicy umieszczano kotłownię. Budynki reprezentowały typ bezoficynowego domu z wysuniętą w głąb posesji tylną częścią, utworzoną przez połączone części gospodarcze dwóch mieszkań. Pośrodku kamienicy, na osi wejścia, sieni i klatki schodowej, usytuowany był niewielki wewnętrzny dziedziniec, dzięki któremu światło i powietrze dochodziły do pomieszczeń gospodarczych. Każde mieszkanie składało się z wyraźnie wyodrębnionej frontowej części reprezentacyjnej oraz tylnej z pomieszczeniami gospodarczymi i sypialniami. Od frontu znajdował się duży salon, gabinet lub biblioteka i salonik. W drugim frontowym trakcie usytuowany był obszerny hol oraz jadalnia oświetlona przez okno wychodzące na podwórze. Wzdłuż wąskiego korytarza prowadzącego w głąb mieszkania rozmieszczono pokoje sypialne oraz pomieszczenia gospodarcze. W tylnym trakcie znajdowały się dodatkowe pokoje dziecięce, gościnne i sypialne. Schemat kamienicy opracowany przez Johowa był dość konsekwentnie realizowany do ok. 1910 roku, później w niektórych budynkach zastosowano pewne modyfIkacje i zmiany. Wprowadzony przy ul. Nowoogrodowej typ domu pojawił się kilka lat wcześniej w Niemczech, jako alternatywa dla dotychczasowego sposobu projektowania domu z oficynami bocznymi lub tylnymi, w których znajdowały się osobne, mniejsze mieszkania, ale na terenie Poznania były to pierwsze takie realizacje. Wkrótce potem podobny typ rozplanowania pomieszczeń z wewnętrznym dzie

Jolanta Goszczyńska

Ryc. 9. Kamienica przy ul. Nowoogrodowej 50 wzniesiona ok. 1906 r.

przez arch. Maksa Johowa i stanowiąca jego własność. Widok elewacji południowejdzińcem świetlnym zastosowano w innych częściach miasta (np. w kamienicy przy ob. ul. Mickiewicza 3), ale należał on do rzadkości. Wszystkie budynki powstałe na terenie interesującego nas kwartału wyposażone były w instalację elektryczną lub gazową, wszystkie też posiadały centralne ogrzewanie z własną kotłownią w piwni cy 19. W mieszkaniach zamontowane były również awaryjnie po dwa lub trzy piece kaflowe. Pokoje były bogato dekorowane sztukateriami, na podłogach położono parkiety, a w pomieszczeniach gospodarczych płytki ceramiczne. Wbrew pozorom zbudowane wg podobnego schematu kamienice nie były takie same, ponieważ nadano im niezwykle różnorodną szatę zewnętrzną. Elewacja frontowa budynku była nośnikiem określonego programu ideowego i stanowiła zazwyczaj wykładnik sytuacji fmansowej oraz klasy społecznej właściciela. Z drugiej zaś strony umożliwiała wywoływanie niezgodnych z prawdą pozorów, bowiem stosowany detal i materiał, często imitacja, służył stworzeniu nieprawdziwej historii i przypisaniu właścicielowi niezasłużonej sławy lub pozycji. Stąd częste uciekanie się do dekoracji historyzującej, operującej detalem z różnych epok 20 . Jedną z bardziej popularnych epok, którą inspirowali się architekci, był barok. W architekturze niemieckiej elementy barokizujące były najbardziej popularne w latach 1890-1905. Przykłady czerpano przede wszystkim z architektury francuskiej i austriackiej, inspirowano się również barokiem włoskim 21 . Najokazalszym domem wybudowanym z użyciem form barokowych na opisywanym terenie jest dom architekta Maksa Johowa przy ul. Nowoogrodowej 50 o identycznie opracowanych elewacjach od strony ulic Nowoogrodowej i Har

denberga oraz o zaakcentowanym narożniku podkreślonym kopulastym hełmem. Kondygnacja parteru pokryta została plastycznym boniowaniem, wyższe , kondygnacje tylko linearnymi boniami. Sciany ozdobione zostały dekoracją sztukatorską w postaci girland, liści akantu, plecionek, tarczy herbowych, płycin z mitologicznymi postaciami czy masek na konsolach. Z motywów barokowych czerpał również twórca elewacji narożnego domu przy ul. Nowoogrodowej 56 Max Biele 22 oraz kamienicy przy ul. Nowoogrodowej 58 Emil Asmus (p)23. W dekoracji elewacji stosowano także formy neoromańskie i neogotyckie. Ciekawym przykładem tego typu dekoracji jest kamienica przy ul. Matejki 54, w portalu której, jak i w dekoracji sieni, użyto motywu półkolistej arkady z archiwoltą ukształtowaną w formie grubego wałka pokrytego plecionką i motywami roślinnymi. Archiwolty wsparte zostały na niskich kolumnach z liściastymi kapitelami (ryc. 20). Prócz tego w dekoracji fasady pojawiły się otwory okienne w formie trójliścia, łuki typu ośli grzbiet, rzeźba kobiety na konsoli pod baldachimem, elementy ślepego maswerku, tarcze herbowe z inicjałem właściciela, kupca Pawła Bąkowskiego oraz z symbolami handlu - kaduceuszami. Dekoracja tego budynku jest znakomitym przykładem wykorzystania określonej stylistyki historycznej w celu podkreślenia znaczenia właściciela i stworzenia nieprawdziwej tradycji. Elementy sięgające do średniowiecza zastosowano również przy dekoracji domu przy ul. Hardenberga 12 (archiwoltą z plecionką, płyciny z motywami dzikich ludzi wplątanych w wić roślinną niczym z ilustracji do bestiariuszy, fryz arkadko

Ryc. 10. Fragment dekoracji architektomcznej kamienicy Maksa Johowa przy ul. Nowoogrodowej 50

Ryc 11. Fragment dekoracji elewacji domu przy ul. Nowoogrodowej 54, wzniesionej ok. 1904 r. dla kupca Pawła Bąkowskiego

Jolanta Goszczyńska

Ryc. 12. Dom przy ul. Nowoogrodowej 56, wzniesiony ok. 1904 r. wg projektu arch. Maksa Biele dla komisarza okręgowego Hansa Zierbocka. W kamienicy tej mieszkał m.in. nadburmistrz miasta Poznania dr Ernst Wilms. Pocztówka z ok. 1905 rwy) i przy ul. Linneusza 2 (motyw maswerku). Do dekoracji fasad użyto również ornamentów i motywów secesyjnych, czyli stylistyki aktualnej dla czasu powstania budynków. Najciekawszą tego typu elewacją jest fasada domu przy ul. Nowoogrodowej 51 autorstwa przypuszczalnie Emila Asmusa. Dekoracja została skoncentrowana pośrodku między dwoma wykuszami. Ciekawą kompozycję tworzy zestawienie prostych, wąskich, pionowych pasów zwieńczonych maską twarzy kobiecej z drobniejszymi, poziomymi, krótszymi pasami stylizowanymi na metalowe pręty ze śrubami. Taki sposób dekoracji elewacji, z silnym podkreśleniem elementów pionowych oraz ze zgeometryzowanymi motywami, charakterystyczny był dla secesji wiedeńskiej, chociaż występował również warchitekturze niemieckiej. Także w dekoracji innych domów autorstwa Emila Asmusa widać częste stosowanie form geometrycznych i ich różnych kombinacji połączonych niekiedy z roślinnymi elementami sztukatorskimi (domy przy ul. Nowoogrodowej 53,55,58,57,59,60,61, przy ul. Liebiga 4J 24 . Jednocześnie architekt ten starał się operować bardziej bryłą niż ornamentem. W kamienicach jego autorstwa motywy dekoracyjne zostały uproszczone i zgeometryzowane, a często jedynym elementem dekoracyjnym są regularne płyciny wypełnione tynkiem o chropowatej fakturze, umieszczone na balustradach balkonów, w szczytach oraz między oknami. Jedną z wyróżniających się kamienic o secesyjnej dekoracji jest dom przy ul. Helmholza 22, którego właścicielem i twórcą był architekt Karl Roskam. Twórcą niezwykle eleganckiej i nowoczesnej zarazem dekoracji elewacji był Arthur Wagner 25 .

Ryc. 13. Kamienica narożnikowa przy ul. Linneusza 2, wzniesiona ok. 1905 r.

dla budowniczego Franciszka Rotnickiego

Ryc. 14. Kamienica przy ul. Nowoogrodowej 61, zbudowana wg projektu arch. Emila Asmusa

Jolanta Goszczyńska

Ryc. 15. Elewacja frontowa kamienicy przy ul. N 0woogrodowej 51, zbudowanej ok. 1905 r. przez arch. Emila Asmusa dla jego szwagra Friedricha Taube

U nikalna na terenie Poznania kamienica powstała ok. 1909 roku przy ul. Helmholza 21. Dzięki elewacjom całkowicie pozbawionym detalu i charakterystycznym otworom okiennym nawiązuje ona do naj nowocześniej szych, architektoni - cznych, berlińskich realizacji Alberta Geflnera i innych. W podobnej nieco stylistyce wzniesione zostały późniejsze domy przy ul. Hardenberga 16 i 18. N astępnymi miejscami po fasadzie, w których architekt mógł pokazać swoje możliwości i nadać im indywidualny charakter, były sień i klatka schodowa. Były to części, w których następował pierwszy kontakt z wnętrzem domu i które, podobnie jak fasada, świadczyły o zamożności i statusie społecznym właściciela i mieszkańców. Prawie wszystkie sienie i klatki schodowe były ozdobione dekoracją sztukatorską lub rzeźbiarską. Wystroju dopełniały piękne posadzki, witraże, stolarka schodów i drzwi, żyrandole i chodniki. Do dnia dzisiejszego zachowała się prawie w całości stolarka schodów i drzwi, w większości sztukaterie, w mniejszym zakresie posadzki i witraże. Często motywy dekoracyjne sieni powtarzały elementy zdobnicze fasady. Szczególnie ozdobne sienie i klatki schodowe zachowały się w kamienicach przy ul. Matejki 50, 54, 56, 58, Wyspiańskiego

Ryc. 16. Kamienica przy ul. Helmholza 22, zbudowana przez arch. Karla Roskama ok. 1906 r.

10 i 12, a witraże lub ich pozostałości w domach przy ul. Matejki 51, 52, 56, 57, Grottgera 3, 4 i 5.

Przedstawiony zespół zabudowy na terenie Johow-Gelande był jednym z najnowocześniejszych zespołów mieszkaniowych powstałych w Poznaniu przed I wojną światową. Jako dzielnica usytuowana na zachód od centrum stanowił rodzaj swoistego "west-endu" - najbardziej ekskluzywnej dzielnicy miejskiej zamieszkałej przez wyższe sfery. Szerokie ulice, okazałe domy bez oficyn, brak sieci handlowej oraz bezpośrednie sąsiedztwo rozległych terenów zielonych podnosiły atrakcyjność tego terenu w oczach ówczesnych mieszkańców Poznania. Jednocześnie zarówno sama koncepcja urbanistyczna zespołu, jak i wprowadzony typ kamienicy były rozwiązaniami nowatorskimi ijedynymi tego typu na terenie Poznania. Zrealizowany zespół zabudowy w niczym nie ustępował architekturze, która w tym samym czasie powstawała w Berlinie i w innych miastach niemieckich. Zostały tu przeniesione najnowsze tendencje architektoniczne i urbanistyczne, a zespół budynków na terenie Johow-Gelande stał się szybko atrakcyjną wizytówką nowoczesnego Poznania. Niestety nie udało się zrealizować całej planowanej zabudowy zgodnie z koncepcją Maksa Johowa. Kryzys budowlany ok. 1910 roku, a następnie wybuch I wojny światowej osłabiły, a w końcu przerwały działania budowlane. Po wojnie większość istniejących kamienic zmieniła właścicieli i lokatorów. Wiele kamienic od wyjeżdżających Niemców kupili Polacy z Warszawy, Łodzi, Krako

Jolanta Goszczyńska

Ryc. 17. Fragment dekoracji głównej sieni domu przy ul. Hardenberga 10 (dawniej nr 4) .. z ok. 1905 r., zbudowanego dla nauczyciela Emila Nicklausa

Ryc. 18. Dekoracyjna płycina w sieni domu przy ul. Nowoogrodowej 56 z przedstawieniem Ewy

Ryc. 19. Dekoracyjna płycina w sieni domu przy ul. Nowoogrodowej 56 z przedstawieniem Adama

Ryc. 20. Fragment dekoracji głównej sieniwa, Częstochowy, a w domach zamieszkały polskie rodziny. Nadal jednak mieszkała tu elita Poznania, gdyż nie każdy mógł pozwolić sobie na wynajęcie tak dużego mieszkania. Zdzisław Zakrzewski w swoich wspomnieniach o Poznaniu lat międzywojennych pisze o ul. Matejki jako "siedzibie artystów, profesorów, lekarzy, adwokatów, wysokich urzędników"26. Nadal mieszkało tu wielu wojskowych, a często wynajmowali tu mieszkania ziemianie, którzy spędzali w Poznaniu okres zimowy. Nowe budynki zaczęto tu wznosić dopiero w latach 30. XX w. Zabudowano wówczas wolne parcele przy ul. Chełmońskiego, zachodnią stronę ul. Kossaka, narożnik ul. Wyspiańskiego i Ułańskiej. Zachowano pierwotną wielkość parcel, linię zabudowy, przedogródki, a nowe domy zharmonizowano z istniejącą zabudową. Kamienice nie miały już jednak tylnych skrzydeł i zawierały mniejsze mieszkania. Wybuch II wojny światowej spowodował znowu zmianę lokatorów. Ulica Matejki została nazwana ul. Dr E. Wilmsa, na cześć dawnego nadburmistrza miasta, który mieszkał tu na początku XX w. Duże eleganckie mieszkania zajęły rodziny niemieckie, głównie urzędników i wojskowych. W latach 1940-42 prowadzono tu również prace budowlane. Zabudowano wschodnią stronę ul. Kossaka, wschodnią stronę ul. Ułańskiej oraz wzniesiono jeden dom przy ul. Chełmońskiego. Nowe mieszkania były przeznaczone dla niemieckich żołnierzy i ich rodzin. Powstałe domy posiadały po dwa mieszkania na każdej z czterech kondygnacji, a w każdym budynku w piwnicy znajdował się schron.

Jolanta Goszczyńska

Ryc. 21. Fragment dekoracji elewacji domu przy ul. Hardenberga 10 (dawniej nr 4)

Ryc. 22. Fragment dekoracji południowej domu przy ul. Linneusza 2

Omawiany zespół zabudowy przetrwał nie zniszczony do końca II wojny światowej. Dzielnica Łazarz była wyzwalana do 29 stycznia 1945 f., ale Niemcy już wcześniej opuścili swoje domy. Od razu po wyzwoleniu miasta w opustoszałych budynkach przy ul. Matejki ulokowano prawie wszystkie ważniejsze urzędy i instytucje miejskie. We wspomnieniach poznaniaków z pierwszych powojennych dni można znaleźć następującą relację: "Ulica Matejki była w tych lutowych dniach bez wątpienia centralną ulicą Poznania. Na jej odcinku od wylotu ulicy Orzeszkowej do Placu Wyspiańskiego skupiło się życie polityczne i gospodarcze wyzwolonej części miasta. Okazałe, ogromne kamienice mieszczańskie, zwrócone fasadami do parku Wilsona, nieco wprawdzie ucierpiały, ale nie do tego stopnia, co domy przy ulicy Marszałka Focha"27. Swoją siedzibę miały tu m.in. Komitet Wojewódzki PPR (Matejki 50), Komisariat MO (Matejki 56), Komenda Miejska Milicji Proletariackiej (Matejki 57), Komenda Główna Milicji Proletariackiej, Komitet Miejski PPR, Zarząd Miejski ZWM (Matejki 59), Komisja Poborowa Wojska Polskiego (Matejki 61), Delegatura Ministerstwa Aprowizacji i Handlu, Pełnomocnik Ministerstwa Pracy, Opieki Społecznej i Zdrowia (Chełmońskiego 2), Wojewódzki Komitet Opieki Społecznej, Klub Sportowy Legia (Chełmońskiego 2), Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów (Chełmońskiego 10), Radziecka Komendantura Miasta (Chełmońskiego 21), Redakcja "Życia Literackiego" i czasopisma "Zdroje" (Kossaka 9), Wojewódzki Urząd Ziemski, Izba Rolnicza (Grottgera 4), Dowództwo Okręgu Wojskowego (Grottgera 5), Urząd Kwaterunkowy (Siemiradzkiego 5) i Komitet Wojewódzki SD (Wyspiańskiego 10)28. Po wyzwoleniu całego miasta wiele z tych instytucji przeniosło się do centrum, niektóre jednak pozostały tu dłużej. Wielopokojowe, duże mieszkania podzielono na kilka mniejszych, a kolejne przeróbki i remonty przyniosły zmiany układu wnętrz, zatarcie pierwotnego układu funkcjonalnego, zniszczenie sztukaterii, wymianę stolarki, usunięcie pieców. Sprzed niektórych kamienic zniknęły przedogródki, a parkowo rozwiązane podwórza utraciły swój charakter. Szczęśliwie prawie wszystkie kamienice zachowały swój dawny wystrój elewacji oraz często wystrój sieni, który jednak w większości domów ulega stopniowej dewastacji i zniszczeniu. Zniknęła też część charakterystycznych ozdobnych zwieńczeń narożnych kopuł i hełmów dachów, które usytuowane były na narożnikach poszczególnych bloków i na osiach widokowych. Jednak mimo zaniedbania większości domów wciąż widać tu ślady dawnego luksusu, a zachowana architektura świadczy o wysokich umiejętnościach i kwalifikacjach jej twórców.

PRZYPISY:

1 Niniejszy artykuł powstał na bazie pracy magisterskiej autorki "Zespół mieszkalny przy ulicy Matejki w Poznaniu na terenie tzw. Johow-GeUinde w latach 1900-1918" napisanej w Instytucie Historii Sztuki Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu w 1989 r. pod kierunkiem prof J. Skuratowicza. 2 Archiwum Państwowe w Poznaniu, skrót: APP, Akta m. Poznania, sygn. 4354, 4308.

3 M. Stański, Heliodor Święcicki 1854-1923, Warszawa- Poznań 1983, s. 92.

4 APP, Akta m. Poznania, sygn. 4308, s. 333.

5 APP, Akta m. Poznania, sygn. 4354.

Jolanta Goszczyńska

6 APP, Akta m. Poznania, sygn. 4326.

7 Nazwisko Stiibbena pojawia się w aktach kilkakrotnie przy sprawach związanych z wytyczaniem kwartału ulicy, pof. Akta m. Poznania, sygn. 4354, 4960, ss. 208,278. 8 J. Skuratowicz, Architektura Poznania 1890-1918, Poznań 1991, s. 346.

9 APP, Kartoteka ewidencji ludności, sygn. 15171.

10 "Posener Zeitung", 1901, nr 564.

11 "Ostdeutsche Bau-Zeitung", 1908, JG 6, s. 220.

12 APP, Akta m. Poznania, sygn. 4308, s. 465.

13 Według danych opublikowanych przez C. Łuczaka w książce "Życie gospodarczospołeczne w Poznaniu 1815-1918", Poznań 1965, s. 23, od roku 1903 w Poznaniu budowano rocznie ponad sto budynków. W latach 1908-11 nastąpiło załamanie i liczba domów spadła poniżej stu. Od 1912 f. ponownie zaczęła wzrastać liczba nowych domów, osiągając w sezonie 1912/13 liczbę 149. 14 Według Adressbuch der Hauptstadt Posen z lat 1900-17 pierwszymi właścicielami domów byli: ul. Nowoogrodowa 50 Max Johow, nr 51 Friedrich Taube, nr 52 Karl Walther, nr 53 hr Gustaw Żychliński, nr 54 Paweł Bąkowski, nr 55 Friedrich Taube, nr 56 i 67 Hans Zierbock, nr 58 Max Kriiger, nr 59, 60, 61 Emil Asmus, ul. Helmholza nr 1 i nr 2 Emil Nicklaus, nr 4 A. Walther, nr 8 i 9 Franciszek Rotnicki, nr 10 Hugo Rakowski, nr 20 i 21 Gesselschaft fiir Architekten..., nr 22 Karl Roskam, ul. Siemensa nr 9 Posener Tonwerke, ul. Linneusza nr 2 Franciszek Rotnicki, nr 11 Heinrich Hintz, ul. Liebiga - nr 2 i 3 Friedrich Taube, nr 4 Emil Asmus, nr 5 Karl Mennig, nr 15 Friedrich Taube, nr 16 Emma Weidemann, ul. Hardenberga nr 10 Emil Nicklaus, nr 12 Geselschaft fiir Architekten..., nr 14 Scheybler i Meyer, nr 16 i 18 Wilhelm Mosenthin.

15 Kamienicę przy ul. Helmholza 22 wybudowanao za 110 tys. marek, dom przy ul. Hardenberga 4 (ob. 10) w 1906 f. kosztował 282 tys. marek; wg "Ostdeutsche Bau-Zeitung", JG 4, nr 103/104, s. 558-561, APP, Stadt-Feuer-Soc. Posen, sygn. 181. 16 Preussische Statistk, T. I, Berlin 1908.

17 Adressbuch der Hauptstadt Posen, 1907, s. 52-53.

18 Z. Ostrowska- Kęblowska pisała, że w nowych dzielnicach mieszkalnych Poznania, wytyczonych na północ i zachód od miasta, wolno było mieszkać tylko Niemcom, pOf. Z. Ostrowska- Kęblowska, Architektura i budownictwo w Poznaniu w latach 1780-1880, Warszawa-Poznań 1982, s. 467.

19 yj 2905 r' centralne ogrzewanie było tylko w 1,6 proc. wszystkich mieszkań w Poznaniu, W. Szulc, Położenie klasy robotniczej w Wielkopolsce w latach 1871-1914, Poznań 1970, s. 153.

20 Problemem tym szerzej zajął się P. Krakowski, Fasada dziewiętnastowieczna, "Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Jagiellońskiego. Prace z Historii Sztuki 1981".

21 H. Habel, K. Merten, M. Petzet, S.v. Quast, Miinchener Fassaden. Miinchen 1974, s. 271.

22 J. Skuratowicz, op. cit., s. 339.

23 Ibidem, s. 338.

24 Ibidem, s. 339.

25 "Ostdeusche Bau-Zeitung", 1906, Jg 4, nr 103/104, s. 560.

26 Z. Zakrzewski, Przechadzki po Poznaniu lat międzywojennych. Warszawa-Poznań 1983, s. 276.

27 W. Hetmańska, W partyjnej kuźni przy ulicy Matejki, (w:) Trud pierwszych dni.

Poznań 1945, wspomnienia poznaniaków, Poznań 1970, s. 78.

28 N a podstawie Planu wyzwolonej części Poznania z oznaczeniem polskich placówek zorganizowanych do dnia 23 II 1945 r., (w:) Trud pierwszych dni, op. cit., T. Świtała, Poznań 1945, Kronika wydarzeń, Poznań 1986.

Źródła ilustracji: ryc. 1,4,12 - ze zbiorów Muzeum Narodowego w Poznaniu ryc. 6,9,10,11,13 - 23 - fotografie Jolanty Goszczyńskiej

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania 1998 R.66 Nr3; Święty Łazarz dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry