WYSTRÓJ MALARSKI KOŚCIOŁA POJEZUICKIEGO
Kronika Miasta Poznania 1997 R.65 Nr4 ; Nasi dawni Jezuici
Czas czytania: ok. 15 min.ZOFIA KURZAWA
D o niedawna uważano, że wystrój malarski kościoła pojezuickiego, obejmujący sklepienia i górne partie ścian, wykonany został zasadniczo w dwóch etapach. W trakcie prowadzonej obecnie konserwacji kaplicy Matki Boskiej Niepokalanej i wcześniej, w emporze nad nawą zachodnią odkryta została nowa, nieznana polichromia. Kolejne etapy prac malarskich, związane zapewne ze zmianą koncepcji przeznaczenia poszczególnych przestrzeni świątyni, następowały w stosunkowo krótkim przedziale czasowym. Od roku 1701 do 1705, w którym świątynię konsekrowano, wykonana została polichromia nawy głównej, prezbiterium i transeptu. W etapie następnym, w latach 40. XVIII wieku, powstała dekoracja kaplic, naw bocznych i oratoriów ponad nimi l. W niniejszym artykule pragniemy zająć sie treściami ikonograficznymi polichromii w nawie głównej, transepcie i prezbiterium wykonanej przez Karola Dankwarta 2 . Choć urodzony na Śląsku w Nysie był Dankwart artystą szwedzkim, od roku 1690 pracował jako malarz nadworny biskupa wrocławskiego i palatyna reńskiego. Dekorował kościoły w Nysie, m.in. jezuicki, w Kłodzku, w Częstochowie na Jasnej Górze i przede wszystkim uniwersytecki kościół Św. Anny w Krakowie, w którym polichromia związana jest ściśle z dekoracją sztukatorską wykonaną przez Baltazara Fontane 3 . Nie będziemy szerzej omawiali, nieznanego autorstwa, malowideł naw bocznych, kaplic, empor i oratoriów ponad nawami bocznymi. Wspomnieć jednak należy, że dekoracja malarska na sklepieniach naw bocznych związana jest treściowo z patronami ołtarzy stojących w poszczególnych przęsłach naw. Ta sama sytuacja dotyczy dekoracji sklepień w kaplicach przyprezbiterialnych. Na sklepieniu pod chórem muzycznym, pośrodku, umieszczona została gloria z hierogramen IHS - godłem zakonu jezuitów, z boków po prawej Wstawiennictwo Św. Stanisława Kostki (głównego polskiego świętego jezuickiego) w czasie bitwy z Turkami pod Chocimem, po lewej Kanonizacja Św. Stanisława biskupa w Asyżu
(patrona poznańskiego kościoła). Uwzględnić jednak trzeba zmiany wprowadzone podczas konserwacji przeprowadzonych w czasie restauracji kościoła w latach 1912 - 14 i znacznie poważniejsze, zaistniałe w latach 1948 - 50 w trakcie napraw zniszczeń wojennych, sprowadzające się niekiedy do odtworzenia lub stworzenia całych nowych kompozycji. Dotyczy to w szczególności malarstwa na stropie przęsła na skrzyżowaniu naw (o czym szerzej poniżej) i w plafonach sklepień skrajnych, przywejściowych kaplic północnych. Polichromie w tych kaplicach są w całości autorstwa Stanisława Wróblewskiego i powstały w miejscu innych kompozycji. W kaplicy północno-wschodniej istnieje obecnie obraz Chrystusa pocieszającego pielgrzyma (ubogiego?), a pierwotnie była tu prawdopodobnie scena z życia Jana Franciszka Regis, patrona ołtarza (do tej pory za patrona uważano błędnie św. Jana Jałmużnika). W kaplicy północno-zachodniej natomiast Wróblewski namalował scenę Zwiastowania, przypuszczalnie w miejscu istniejącego wcześniej obrazu przedstawiającego św. Franciszka Borgiasza (patrona ołtarza) przy trumnie królowej Izabelli. Zdarza się też, że w przypadku zamiany obrazu patrona ołtarza na inne przedstawienie trudno jest związać treści malowidła na sklepieniu z ołtarzowym. Taka sytuacja istnieje w przęśle północnym nawy wschodniej, gdzie pierwotny obraz św. Rozalii Sinibaldi zastąpiony został obrazem maryjnym 4 . Co prawda rzeźby aniołów na ołtarzu trzymają atrybuty i inskrypcje odnoszące się do św. Rozalii, ale nie dla wszystkich są one proste do odczytania.
Natomiast nie dostępne dla powszechnego oglądu malowidła w emporach nad nawami bocznymi, które pełniły za czasów jezuickich rolę oratoriów sodalicyjnych, poświęcone są tematyce maryjnej.
We wnętrzu kościoła ze wspomnianej wyżej dekoracji wykonanej przez Karola Dankwarta nie zachowała się niezwykle istotna polichromia na stropie przęsła krzyżowego. W jednym z pierwszych projektów kościoła, autorstwa Bartłomieja Nataniela Wąsowskiego, w tym miejscu przewidziana była kopuła, pierwotnie na rzucie koła, później owalu, ale po śmierci architekta zrezygnowano z tego pomysłu. Następca Wąsowskiego, Jan Catenazzi, zrealizował jedynie owalny pierścień wsparty na trójkątnych żagielkach zamknięty od góry stropem. Dekoracja przęsła krzyżowego, w której polichromia przenikała się ze sztukateriami, była zapewne pomysłem Dankwarta, który przeniósł na grunt poznański doświadczenia z krakowskiego kościoła św. Anny. N a stropie namalował wyniosłą, iluzjonistyczną kopułę, którą uzupełniała figuralna dekoracja sztukatorska umocowana na podtrzymującym ją pierścieniu. Dzieło to musiało robić spore wrażenie, skoro zachował się zapis, że zwrócił na nie uwagę oglądający kościół jezuicki car Piotr I, który zatrzymał się w 1711 roku na jeden dzień w Poznaniu w drodze do Saksonii 5 . Z lat 1758 - 61 pochodzą wiadomości o odpadnięciu fragmentu stropu i ozdabianiu niszczejącej części kopuł y 6. Stan malowidła musiał być rzeczywiście kiepski, bo w 1768 roku poddane zostało restauracji wykonanej przez Innocentego Marain0 7 . Jak się jednak okazało i ta restauracja nie uratowała pracy Dankwarta (przypuszczalnie już całkowicie przemalowanej przez Maraino ), która zapewne jeszcze przed kasatą
Zofia Kurzawa
zakonu (w 1773 roku) uległa całkowitemu zniszczeniu. Mówi o tym pochodzące z 1830 roku pismo prowizorów kościoła, w którym podają, że "Podniebienie przed prezbiterium w części kościoła najobszerniej, kopułę wyobrażać mające - jak powszechnie wiadomo - nie upadło samo z siebie, lecz będąc urządzone tak iżby przez sztukę malarza wystawiało oku kopułę wyniosłą, uchybieniem może w architekturze, może też w skutek niewiadomych przYczYn [...] zwłaszcza gdy okazały się niektóre błędy przY urządzeniu gipsowego pułapu, od którego cząstki odrywając się na dół spadać zaczęły. Dla uniknięcia więc nieszczęścia, jakieby spadaniem odłamów gipsowych kogożkolwiek w kościele tym spotkać mogło, Jezuici sprowadzili potrzebnych w tym względzie rzemieślników [...] i kazali podniebienie kopuły optycznem malowaniem urządzonej znieść w zamiarze zrobienia inney, w której sztuka, trwałość i ozdoba przewodniczYć miały. Lecz zaledwie skończYli zniesienie pierwiastkowej kopuły, urządzeniu nowej na przeszkodzie stanęło rozwiązanie towarzYstwa jezuitów"6. Dziwna wydaje się informacja o zamierzonym przez jezuitów remoncie stropu, który przecież zaledwie przed kilku laty był restaurowany przez Innocentego Maraino. Nie ulega jednak wątpliwości, że błąd musiał polegać na niewłaściwej konstrukcji lub raczej wykonawstwie, co z kolei mogło wynikać z pośpiechu, w jakim w 1701 roku kończono prace w świątyni. W XIX wieku dekoracja w przęśle na skrzyżowaniu nadal nie była należycie zabezpieczona, skoro w 1814 roku zanotowano, że "od kopuły podniebienia przYpadkowo pewna część muru spadła,f}, a w innym miejscu mówi się wprost, że "spadł kawał ogromny sztukateryi ze sklepienia ,,10. Przez dłuższy czas strop pozbawiony był dekoracji. W 1829 roku Z. M. Schwadtke wykonał projekt konstrukcji drewnianej kopuły z latarniąll, ale nawet nie rozważano szerzej możliwości jego realizacji. Po raz kolejny problem stropu wypłynął w 1847 roku, kiedy to prowizorowie kościoła zwrócili się w tej sprawie do budowniczego Fretera 12 . Otóż owo kolegium kościelne wymyśliło pokrycie stropu wielką blachą cynkową, która miała służyć jako powierzchnia malarska. Freter brał pod uwagę możliwość skonstruowania dużej powierzchni z kwadratów cynkowych szczelnie ze sobą połączonych ("szczeliny kitem malarskim wypełnić'), a jako dekoratora proponował "pana Steffens - malarza obrazów historycznych" P Po dłuższych rozważaniach doszedł jednak do wniosku, "aby teraźniejsze uszkodzenie sufitu załatwić jak pierwiastkowy budowniczY uskutecznił,,14, czyli pozostawić strop otynkowany i odpowiednio przygotowany pod polichromię. I tym razem problem nie został rozwiązany. Stało się to dopiero w 1873 roku, kiedy to murarz Feibig wykonał prace tynkarskie i sztukatorskie, a po ich ukończeniu malarz J. G. Prager namalował na stropie przedstawienie Trójcy Świętej, w medalionach na obramieniu natomiast czterech Ojców Kościoła 15 . Podczas restauracji świątyni w latach 1912 -14, kiedy to konserwację malowideł na sklepieniu prowadził Tadeusz Popiel, a po jego śmierci Antoni Procajłowicz, likwidacji uległy dwie grupy malowanych na stiukowych obłokach postaci 16, pochodzące z pierwotnego wystroju projektowanego zapewne przez K. Dankwarta. Malowidło Pragera zniszczone zostało w wyniku działań wojennych w 1945 roku. W jego miejscu w 1948 roku Stanisław Wróblewski namalował obecną polichromię przedstawiającą wnętrze iluzjonistycznej kopuły z latarnią, w którym na tle obłoków
.łł'<X
Hi
Ryc. 1. Rozmieszczenie malowideł na stropach nawy głównej, prezbiterium i transeptu kościoła farnego
Zofia Kurzawa
Ryc. 2. Iluzjonistyczne malowidło na stropie przęsła krzyżowego. Fot. W. Wolny Chrystus W otoczeniu aniołów wręcza Sw. Stanisławowi biskupowi palmę męczeńską (ryc. 2). Zachowane w kościele dzieła Karola Dankwarta są powodem naszego zainteresowania nie ze względu na wartości artystyczne polichromii, lecz w związku z jej problematyką ikonograficzną. Już wcześniej analizą dekoracji malarskiej kościoła poznańskiego zajęły się Anna Dobrzycka, Maria Ziembińska i Maria Bartko 17 . Ta ostatnia wyraźnie wyodrębniła trzy wątki tematyczne dotyczące: św. Stanisława biskupa - patrona kościoła, św. Stanisława Kostki - pierwszego polskiego świętego jezuickiego (zauważyła, że był to swoisty głos jezuitów poznańskich o jego kanonizację, która nastąpiła w 1726 roku) i wreszcie temat trzeci poświęcony najważniejszemu świętemu, a zarazem założycielowi Towarzystwa Jezusowego, św. Ignacemu Loyoli (w poznańskim kościele przedstawionemu na równi ze świętym Stanisławem Kostką). Maria Bartko podkreśliła, że "wątki splatają się, tworząc dramat obrazem pisany. Owo "theatrum sacrum" dziejące sie we wnętrzu kościoła "'18, a ich przeżywaniu sprzyja odpowiednia ekspozycja. Zwróciła też uwagę na szczególną umiejętność wykorzystania owej teatralności przez jezuitów - w tym wypadku chodzi o teatr malarski. Współcześnie żyjący, wyposażeni w odpowiednią wiedzę pozwalającą im odczytać treści przedstawione na obrazach, brali udział w swoistym "stwarzaniu się spektaklu". Dziś, kiedy ta wiedza zaniknęła zarówno wśród duchownych jak i świeckich, by zrozumieć przedstawienia, sięgać musimy do traktatów symbolicznych i emblematycznych, słowników ikonograficznych
Ryc. 3. a, b. Sąd w Solcu, św. Stanisław biskup z Piotrowinem przed królem Bolesławem Śmiałym, polichromia na ścianie południowej. Fot. R. Rau
i leksykonów. A i tam nie zawsze możemy znaleźć jednoznaczne wytłumaczenie. Takie trudności stwarzają też malowidła Dankwarta. Niewątpliwie bowiem koncepcję dekoracji tworzyli sami poznańscy jezuici, był tu przecież olbrzymi potencjał intelektualny, a wspomniane traktaty symoliczne były jedynie wzorem, który można było odpowiednio do potrzeb modyfikować. Stąd też obecnie odczytanie przynajmniej niektórych przedstawień jest trudne, a ich interpretacja niej ednoznaczna. Malowidła na sklepieniach, w centralnych plafonach przęseł, związane są z personifikacjami przedstawionymi w lunetach. Należy podkreślić, że personifikacje w poszczególnych przęsłach zestawione są najczęściej, choć nie zawsze, na zasadzie przeciwieństw. W nawie głównej i prezbiterium obrazy na sklepieniu i ścianach tarczowych poświęcone są postaci Św. Stanisława biskupa - patrona kościoła. W 1573 roku, dwa lata po osiedleniu się w Poznaniu, jezuici otrzymali do użytkowania niewielki kościół Św. Stanisława. Wkrótce potem przebudowali zbyt szczupłą dla swych potrzeb świątynię, a następnie wystawili zupełnie nową strukturę. Mimo tych działań, jak i braku związku patronatu św. Stanisława z zakonem,
Ryc. 4. Personifikacja Wiary.
Fot. W. Wolny
Zofia Kurzawa
Ryc. 5. Personifikacja Męstwa.
Fot. W. Wolny
Ryc. 6. Gloria Św. Stanisława biskupa. Fot. W. Wolny
Ryc. 7. Personifikacja Prawdy.
Fot. W. Wolny
Ryc. 8. Personifikacja Umiarkowania.
Fot. W.Wolny
Ryc. 9. Dekoracja sklepienia nawy głównej w pierwszym i drugim przęśle od południa.
Fot. W. Wolny
Zofia Kurzawa
, \mc
Ryc. 10 Personifikacja Grzechu.
Fot. W. Wolny
Ryc. 11. Personifikacja Cierpliwości.
Fot. W. Wolnyjezuici me tylko pozostawili pierwotne wezwanie, ale przenieśli je do nowo wybudowanego kościoła. Postać świętego wyeksponowali następnie, podkreślając jego rolę jako patrona państwa polskiego i jako osoby wiążącej królestwo z kościołem. Cykl rozpoczyna scena Sądu w Solcu namalowana na ścianie tarczowej po bokach wielkiego okna nad ołtarzem głównym. Po stronie wschodniej kroi Bolesław Śmiały na majestacie, po stronie zachodniej Św. Stanisław w szatach pontyfikalnych trzyma za rękę powstałego z grobu Piotrowina który potwierdza prawdomówność niesprawiedliwie oskarżonego świętego Na sklepieniu w przęśle południowym (ołtarzowym) środkowy obraz (nr 1 na ryc 1) przedstawiający otwarty nieboskłon z aniołkami unoszącymi się wśród obłoków, został całkowicie zrekonstruowany w 1949 roku przez Stanisława Wróblewskiego. Odpowiadają mu, w plafonach u nasady sklepienia, personifikacjeod zachodu Wiary (Fides) (nr 2 na ryc. 1 i ryc. 4) - postać kobieca w wieńcu na głowie z pateną w dłoni, u jej stóp krzyż, pastorał, obraz Marii i naczynia liturgiczne nad nią aniołek trzymający łańcuch z krzyżem; od wsch. Męstwa (Forhtudo) (nr 3 na ryc. 1 i ryc. 5) - postać w zbroi, w hełmie na głowie z gałązką wawrzynu w ręce opartej na tarczy, u jej stóp panoplia, powyżej anioł trzymający pastorał i infułę otoczoną nimbem, czyli atrybuty bezpośrednio związane ze św. Stanisławem biskupem. W drugim przęśle pośrodku Gloria Św. Stanisława (nr 4 na ryc 1 i ryc 6) której towarzyszą w lunetach personifikacje: od zachodu Prawda (Veritas) (nr 5 na ryc. 1 i ryc. 7) - postać kobieca wskazująca na unoszący się nad
Ryc. 12. Dekoracja sklepienia nawy głównej w trzecim i czwartym przęśle.
Fot. W. Wolny
Ryc. 13. Personifikacja Gniewu.
Fot. W. Wolnynią wieniec, z tarczą słoneczną w dłoni i wężem u stóp; od wschodu Umiarkowanie (Temperentia) (nr 6 na ryc. 1 i ryc. 8) - malowidło silnie rekonstruowane przez Wróblewskiego, przedstawia postać z wzniesionym płomienistym mieczem i trudnymi do odczytania przedmiotami (trąbki, róg obfitości, pieniądze?) u stóp. W nawie głównej w przęśle południowym, w centrum, rozczłonkowane ciało świętego pilnowane przez orły (nr 7 na ryc. 1), z boków od wschodu przedstawienie Herkulesa (nr 8 na ryc. 1) w zbroi i tygrysiej skórze, z krótkim mieczem w prawej dłoni i głową hydry w lewej, symbol siły, która zwycięży przedstawioną od zachodu alegorię grzechu (nr 9 na ryc. 1 i ryc. 10) ujętą w formie postaci przykutej łańcuchem do skały. W przęśle drugim umieszczona została scena snu kardynała Reginalda
Zofia Kurzawa
Ryc. 14. Michał Archanioł.
Fot. W. Wolny
Ryc. 15. PersonifIkacja Nadziei.
Fot. W. Wolny
Ryc. 16. a, b. Ecclesia i Polonia, polichromia na ścianie północnej nad chórem muzycznym. Fot. R. Rau
Ryc. 17. a. Święty Ignacy Loyola wyrzeka się stanu rycerskiego, polichromia na wschodniej ścianie transeptu. Fot. R Rau
Ryc. 17. b. WĘja Św. Ignacego Loyoli w czasie pisania reguły zakonu, polichromia na wschodniej ścianie transeptu. Fot. R Rau
- przeciwnika kanonizacji świętego (nr 10 na ryc. 1), któremu ukazał się biskup Stanisław, co spowodowało zmianę stanowiska kardynała. Scenie tej odpowiadają od wschodu personifikacja Cierpliwości (Patientia) (nr 11 na ryc. 1 i ryc. 11), z barankiem na kolanach, nad którym trzyma wieniec laurowy, u jej stóp pęk rózg i dyscypliny; od zachodu Zazdrość (Invidia) (nr 12 na ryc. 1) trzymająca w prawej ręce węża i ulistnioną gałązkę, a w lewej odwrócone naczynie, z którego wylewa płyn. W kolejnym, trzecim przęśle, pośrodku, Św. Stanisław na tle gwiaździstego nieba pomaga w walce z krzyżakiem (w sferze namalowana en grissaille scena, w której król Władysław Jagiełło pokonuje krzyżaka) (nr 13 na ryc. 1), z boków od wschodu personifikacja Pokoju (Pax) (nr 14 na ryc. 1) z gwiazdą nad głową i pękiem gałązek oliwnych w prawej ręce oraz tarczą w lewej; od zachodu Gniewu (Ira) (nr 15 na ryc. 1 i ryc. 13) ubrana w zbroję, z płomieniem ponad głową, z wzniesionym mieczem w prawej ręce i płomienistym naczyniem w lewej.
Zofia Kurzawa
Ryc. 18. Wizja św. Ignacego Loyoli w Storta, polichromia na sklepieniu wschodniego ramienia transeptu. Fot. W. Wolny
Ryc. 19. Miles Christianus.
Fot. W. Wolny
N ad chórem muzycznym w plafonie środkowym znajduje się scena, w której św. Stanisław wspomaga walczące wojsko w bitwie (nr 16 na ryc. 1), z boków od wschodu św. Michał Archanioł (nr 17 na ryc. 1 i ryc. 14) w zbroi, z tarczą - na której widnieje Oko Opatrzności - w prawej ręce i płomienistym mieczem w lewej; od zachodu personifikacja Nadziei (Spes) (nr 18 na ryc. 1 i ryc. 15), na której głowę spływa z nieba wiązka promieni i która prawą ręką przytrzymuje wieniec laurowy; obok symbol nadziei - kotwica. Cykl poświęcony św. Stanisławowi biskupowi uzupełniają malowidła na północnej ścianie tarczowej nad chórem muzycznym, przy wielkim oknie, jednoznacznie określające pozycję
Ryc. 20. a. Cudowna Komunia św.
Stanisława Kostki, polichromia na zachodniej ścianie transeptu. Fot. R Rau
Ryc. 20. b. Święty Stanisław Kostka ugodzony strzałą bożej miłości, polichromia na zachodniej ścianie transeptu. Fot. R Rauświętego jako patrona Polski. Od zachodu Ecclesia (Kościół), kobieta w szatach pontyfikalnych w tiarze z gołębicą Ducha św. nad głową, wskazuje na wizerunek świętego, który od wschodu adoruje klęcząca Polska - Polonia, kobieta w bogatych szatach królewskich z szeroko rozpostartymi rękami z białym orłem na sferze i relikwiarzem świętego w tle, u jej stóp sztandary z półksiężycem (nawiązanie do zwycięstwa nad niewiernymi) i snopki zboża (symbol obfitości i pokoju). W ramionach transeptu, na ścianach tarczowych i sklepieniach, umieszczone zostały malowidła odnoszące się do św. Ignacego Loyoli i św. Stanisława Kostki, których ołtarze ustawione są naprzeciw siebie.
W lewym (wschodnim) ramieniu na ścianie tarczowej nad ołtarzem namalowane zostały obrazy restaurowane w 1845 roku przez Wojciecha Zaydlera i nie wiadomo, na ile przez niego przemalowane: z lewej wyrzeczenie się przez
Zofia Kurzawa
>.
. V 1 J *.«..«......
, .
j"vfc ...,.
_ .n« s.
. I . .
Illit
Ryc. 21. W a Św. Stanisława Kostki, polichromia na sklepieniu zachodniego ramienia transeptu. Fot. W. Wolny
Ryc. 22. Alegoria oddania się miłości bożej. Fot. W. Wolny
św. Ignacego stanu rycerskiego, z postacią świętego ubraną w dworski strój klęczącą przed Matką Boską i wskazującą na porzucone elementy uzbrojenia; z prawej Wizja świętego w trakcie pisania reguły zakonu, w której ujrzał Matkę Boską z Dzieciątkiem w otoczeniu aniołów. Na środkowym plafonie sklepienia znajduje się Widzenie św. Ignacego Loyoli w Storta (nr 19 na ryc. 1 i ryc. 18), w którym podążającemu do Rzymu Ignacemu, w małej miejscowości pod Sieną objawił się Bóg Ojciec i polecił go wraz z towarzyszami Zbawicielowi (otrzymali też zapewnienie, że sprawa zatwierdzenia nowego zgromadzenia weźmie w Rzymie korzystny obrót). W odpowiadających mu plafonach w lunetach od południa znalazło się
SSLi««
,..
Ryc. 23. Alegoria apostolstwa, malowidło na ścianie wschodniego ramienia transeptu.
Fot. W. Wolny
Ryc. 24. Alegoria czystości, malowidło na ścianie zachodniego ramienia transeptu.
Fot. W. Wolny
Zofia Kurzawa
AC
Pyfiffip W
II · 1\ i , · *"*K} / » as»./.- .:
II A I n; A
· " " "* i 4 sJffhpf't fe
..""SV,«
. >3illt'fflOttW*pr. y l
Ryc. 25. Dobry Pasterz, malowidło z cyklu "Historia dobrego pasterza" na ścianie nawy głównej. Fot. W. Wolny
Ryc. 26. Chroniący przed niepogodą, malowidło z cyklu "Historia dobrego pasterza" na ścianie nawy głównej. Fot. W. Wolny
Ryc. 27. Dbający o czystość, malowidło z cyklu "Historia dobrego pasterza" na ścianie nawy głównej. Fot. W. Wolnyprzedstawienie Rycerza Chrystusowego (Miles Christianus) (nr 20 na ryc. 1 i ryc. 19) w zbroi, z tarczą w prawej ręce, na której wypisane zostało godło jezuitów IHS, i kielichem z unoszącą się nad nim hostią w lewej; od północy personifikacja Miłości (Caritas) (nr 21 na ryc. 1) - kobieta z dziećmi wskazująca na unoszące sie w górze Oko Opatrzności. Malowidła w prawym ramieniu na ścianie tarczowej nad ołtarzem były w roku 1949 całkowicie rekonstruowane przez S. Wróblewskiego. Polichromia z lewej (południowej) strony przedstawia Cudowną Komunię św. Stanisława Kostki - za wstawiennictwem unoszącej się na obłokach świętej Barbary anioł przynosi Komunię choremu Stanisławowi; z prawej (północnej) strony znajduje się św.
Stanisław ugodzony strzałą bożej miłości - anioł na obłokach wypuszcza strzały trafiające w serce klęczącego świętego. Na sklepieniu w plafonie centralnym uwieczniona została Wizja św. Stanisława Kostki (nr 22 na ryc. 1 i ryc. 21), podczas której ujrzał Matkę Boską podającą mu Dzieciątko i zapewniającą, że godzina śmierci jeszcze nie nadeszła oraz polecającą wstąpienie do zakonu jezuitów. W plafonach bocznych znalazły się alegorie: od południa Mąż upodobania bożego(?) (nr 23 na ryc. 1), postać w rozwianej szacie z wieńcem w ręku i kołczanem ze strzałami u stóp, z góry spływa na nią strumień światła; od północy alegoria oddania się miłości bożej (nr 24 na ryc. 1 i ryc. 22), postać w rozwianych szatach, ze strzałą godzącą w serce, z lewej ręki wypuszcza naczynie, z którego wylewa się płyn, w prawej trzyma płonące serce, z góry spływa na nią strumień światła.
Zofia Kurzawa
Dopełnieniem polichromii na sklepieniu są przedstawienia świętych i świątobliwych polskich i jezuickich umieszczone w płytkich płycinach na gurtach wydzielających przęsło na skrzyżowaniu naw. Na gurcie południowym (od strony prezbiterium) są to święci: Kazimierz, Wojciech, Stanisław i Wacław, na północnym (od strony nawy) Franciszek Borgiasz, Ignacy Loyola, Franciszek Ksawery i Stanisław Kostka. Na gurcie wschodnim (lewym) książę Henryk Pobożny oraz święci: Jacek, Florian i Jan Kanty, na zachodnim (prawym) święty Alojzy Gonzaga oraz męczennicy japońscy Jan z Goto, Jakub z Kisai i Paweł Mika.
Malowidłami, które były dotąd pomijane w opracowaniach, może z powodu trudności interpretacyjnych, są monochromatyczne, różowe sceny w medalionach pod belkowaniem. Dwa z nich, w południowym przęśle prezbiterium, zniszczone i namalowane na nowo, pominiemy w naszym omówieniu. W przęśle północnym zachowały się obrazy autorstwa K. Dankwarta wyobrażające alegorię Chwały (Gloria) z gałązkami palmowymi w rękach (wychylająca się z obłoków ręka trzyma nad jej głową wieniec z gwiazd) oraz alegorię Cierpienia (Dolor) z narzędziami tortur - krzyżem, dzidami, biczami, kajdanami i ręką trzymającą wieniec cierniowy. Przedstawienia te mogą się odnosić zarówno do Chrystusa, jak i do św. Stanisława biskupa. W transepcie obrazy w medalionach, podobnie jak malowidła na sklepieniach, wiążą się z patronami znajdujących się poniżej ołtarzy. W ramieniu wschodnim są to malowidła związane z działalnością Św. Ignacego: od północy alegoria apostolstwa (ryc. 23) - z pochodnią, na której widnieje godło jezuitów, od południa alegoria nauki chrześcijańskiej (?) - z otwartą książką z godłem jezuickim i wieńcem laurowym. W ramieniu zachodnim umieszczono alegorie odnoszące się do Św. Stanisława Kostki: czystości (od południa) - postać wśród lilii (ryc. 24); modlitwy (od północy) - klęcząca postać zwracająca się w modlitewnym geście w kierunku płomienistej tarczy z hierogramem IHS. W nawie przedstawienia w dziesięciu medalionach zinterpretowane zostały jako historia dobrego pasterza i odnoszą się do Św. Stanisława biskupa - męczennika, naśladowcy Chrystusa - Dobrego Pasterza, który nie tylko opiekuje się swymi owcami, ale za nie oddaje życie. Cykl rozpoczyna obraz ukazujący Dobrego Pasterza niosącego na ramionach zagubioną owcę (na ścianie wschodniej od południa). Po nim, kolejno ku północy, następują przedstawienia pasterza jako ofiarowującego Bogu, dbającego o czystość i gromadzącego pożywienie. Na ścianie zachodniej od południa jest to pasterz karmiący, broniący przed złem, strzygący i chroniący przed niepogodą. Dwa ostatnie, nieodczytane przedstawienia znajdują się na północnej ścianie nawy i przesłonięte są prospektem organowym. Na malarską dekorację ścian składają się także umieszczone na fryzie barwne, dekoracyjne bukiety. Obecnie większość osób wchodzących do kościoła nie zastanawia się nad treścią dekoracji malarskich i rzeźbiarskich, zwracając uwagę co najwyżej na wartości artystyczne. Odczytanie ich utrudnia zresztą znaczna odległość, mrok
panujący we wnętrzu i zabrudzenie rzeźb, a bardziej jeszcze malowideł. W kościele pojezuickim polichromia jest w znacznym stopniu zdominowana przez dekorację rzeźbiarsko-sztukatorską. Jednakże nawet gdyby pominąć wszystkie te przeszkody, zrozumienie treści malowideł byłoby dla większości bardzo trudne lub wręcz niemożliwe. Brakuje nam wiedzy, nierzadko wrażliwości, staliśmy się ślepcami w owym malowanym "theatrum sacrum."
PRZYPISY:
1 Jak się teraz okazuje, była to zapewne druga dekoracja malarska.
2 Artykuł niniejszy opiera się na materiałach do drugiej części Katalogu M. Poznania przygotowanych wspólnie przez Zofię Kurzawę i Andrzeja Kusztelskiego. 3 Słownik artystów polskich i obcych w Polsce działających, Wrocław 1975, T. II, s. 14.
4 Pochodzący z ołtarza obraz św. Rozalii znajduje sie nadal w posiadaniu kościoła farnego. 5Historiarum Collegii Posnaniensis Societatis Iesu, t. II, Biblioteka Jagiellońska, rkpis.
5198. Pełny zapis łaciński cytuje Eugeniusz Linette (w:) Jan Catenazzi - architekt i jego dzieło w Wielkopolsce, Warszawa 1973, s. 46, przypis 30. W dowolnym tłumaczeniu brzmi on następująco: "Spostrzegł perspektywę na płaskim stropie tak wymalowaną, że jej szczyt wydawał się zupełnie sklepiony, nie otwarciem widoku ukształtowaną lecz należącą do szczególnego rodzaju sztuki". Chodzi więc tu o malarską iluzję. 6 Wypis E. Linette z Historiarum Collegii Posnaniensis Societatis Iesu, j. w., karta 171, rok 1758, "Templum [...] per lapsum partis tholi eleganti penicillo adornati". 7 Wypis E. Linette z Historiarum Collegii Posnaniensis Societatis Iesu, j. w. karta 216 v, rok 1768, "Tholus hujus restarationem nostri ab annis pluribus cogiterunt, mensę hoc per Innocentium Maraino Italum restaratus et pictura longe elegatiori quam ante exornatus est".
Słownik artystów polskich..., Warszawa 1993, T. V, s. 340, podaje, że Innocenty Maraino, Włoch pochodzący z Lugano, był malarzem i dekoratorem teatralnym. Pracował między innymi dla teatrów warszawskich. Współpracował z Wojciechem Bogusławskim. Zmarł ok. 1800 roku we Lwowie. 8 Archiwum Archidiecezjalne w Poznaniu, KF 261 (1), akta nie paginowane.
9.
j.W.
12 Jak podaje Zofia Ostrowska- Kębłowska, Architektura i budownictwo w Poznaniu w latach 1780 -1880, Warszawa 1982, s. 246, Julius Freter był inspektorem budowlanym i działał w Poznaniu w latach ok. 1835 - 58. 13 Archiwum Archidiecezjalne w Poznaniu, KF 261 (2), akta nie paginowane.
14 .
J. W.
15 Archiwum Archidiecezjalne w Poznaniu, KF 590, akta nie paginowane.
16 Archiwum Archidiecezjalne w Poznaniu, KF 790, w rachunku z 1914 roku sztukator Stanisław Prendki podaje: "Na gzymsie głównym w kopule znajdowały się otynkowane płaszczyzny, na których były malowane obrazy...". 17 Anna Dobrzycka, Ze studiów nad dekoracją pojezuickiego kościoła w Poznaniu, (w:) Sprawozdania PTPN XV, 1948; Maria Ziembińska, Polichromia ścienna kościoła pojezuickiego w Poznaniu, Poznań 1968, (maszynopis w Bibliotece Instytutu Historii Sztuki U AM); Maria Bartko, Malarstwo - barokowe malarstwo freskowe, (w:) Dzieje Poznania do roku 1793, Warszawa 1988, T. I.
18 Maria Bartko, j.w., s. 756.
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania 1997 R.65 Nr4 ; Nasi dawni Jezuici dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.