WŚRÓD POZNAŃSKICH NAPOLEONISTÓW Adam Skałkowski i jego szkoła

Kronika Miasta Poznania 1997 R.65 Nr3 ; Marsz, marsz Dąbrowski

Czas czytania: ok. 35 min.

DARIUSZ ŁUKASIEWICZ

A dam M. Skałkowski (1877 - 1951) pojawił się w Poznaniu w 1919 r. Własną katedrę na Uniwersytecie Poznańskim obejmował już jako historyk uznany. Miał za sobą publikację kilku monografii, w tym biografii księcia Józefa Poniatowskiego (Bytom 1913) i generała Jana Henryka Dąbrowskiego (Lwów 1904), ale też wydawnictw źródłowych i książek popularnych. Za jego sprawą na dwa dziesięciolecia Poznań stał się ważnym centrum badań nad dziejami przełomu XVIII i XIX stulecia. Z prowadzonego przez Skałkowskiego seminarium wyszło grono znakomitych historyków, z których część rozproszyła się po różnych ośrodkach akademickich kraju, niektórzy nie przetrwali wojny, a poznańscy kontynuatorzy badań Skałkowskiego zajęli się problematyką czasów po roku 1815. Poglądy Adama Skałkowskiego na epokę były już poddawane analizie 1 .

Przypomnieć więc warto tylko kilka kluczowych kwestii, może nawet wcześniej wystarczająco nie zaakcentowanych. Przekonanie, że cesarz Francuzów nie żywił specjalnego entuzjazmu do odbudowy Polski za wszelką cenę nie prowadziło Skałkowskiego bynajmniej do czarnej legendy Bonapartego. Uważał za to, że naiwni byli ci rodacy, którzy sądzili, że ów Korsykanin włoskiego pochodzenia miał się czuć nie tylko Francuzem, nie tylko Europejczykiem, ale jeszcze na dokładkę Polakiem. Pojęcia realizmu i racjonalności działania były osią, po której poruszał się Skałkowski w ocenie najważniejszych wydarzeń politycznych epoki, w czym bliski był krakowskiej szkole historycznej. Większe nadzieje, ale nie ze względów sentymentalnych, wiązał z oparciem się na protekcji napoleońskiego imperium niż z powstaniem zbrojnym. Insurekcje nie mogły się udać ze względu na zbyt niski poziom świadomości narodowej warstwy chłopskiej, a także z powodu konfliktów ze szlachtą. Analogicznie zjawiska spontanicznych rewolt - również w wypadku Francji rewolucyjnej - rozpatrywał bardzo wnikliwie, jako wielowymiarowe, nie sprowadzając ich

Dariusz Łukasiewicz

Ryc. 1. Adam Skałkowski (Archiwum PAN, syg. 111-21), zdjęcie z autografem

do celów deklarowanych w oficjalnych dokumentach przez ideologów rewolucyjnych, wskazywał na wypływanie na powierzchnię dziejów jednostek nie tylko mało wartościowych, ale i takich, które w czasach porządku klasyfikowano by jako przestępców. Z kolei krytycy Skałkowskiego próbowali zredukować jego poglądy do wrogości wobec pijanej tłuszczy, którą miał rzekomo dostrzegać w każdym poruszeniu ludowym. W tym duchu wypowiadał się szczególnie Bogusław Leśnodorski 2 . W istocie, w wykładach Skałkowskiego o rewolucji 1789 f., wygłaszanych przed 1939 f., pojawiała się krytyka rozkładu tradycyjnych wartości od czasów Ludwika XV, gwałtowne ataki na burzycieli społeczeństwa stanowego i na podobne aspekty myśli oświeceniowej. Zapewne pod wpływem Pierre'a Gaxotte'a wygłaszał tam nazbyt powierzchowne sądy o następującym wśród osiemnastowiecznej francuskiej szlachty upadku obyczajów, moralności, libertynizmie, zatracie dystansu międzystanowego, odrzuceniu tradycji na rzecz rozumu, który deJacto oznaczał chaos. Z drugiej stronywiemy, że Skałkowski wskazywał jako pozytywne dążenia modernizacyjne oświecenia, które łączyły tradycję z nowoczesności ą 3. O cesarstwie Francuzów pisał: Z ducha wielkie to państwo Zachodu było na wskroś nowoczesnem. Opierało się na zdobyczach rewolucji, na zasadzie równości obywateli wobec prawa. Wolność ich, udział w żYciu politycznym zostały ścieśnione, ale w rzeczywistości nie istniały w minionej dobie. Ograniczenia te tłumaczyć zresztą będzie nieustanna wojna ze starą Europą, która za wszystkie cierpienia płaciła tylko sł awą 4. Niewątpliwa więc była u Skałkowskiego przede wszystkim tęsknota za silnym państwem prawa, jako rezultat doświadczeń sarmackiej anarchii, niewoli narodowej i praktyki trudnego sąsiedztwa z mocarstwami rozbiorowymi. Pisarstwo historyczne uprawiane przez Adama Skałkowskiego, i w dużym stopniu przez jego uczniów, było narracją kontekstu. Chętnie wydobywano zagadnienia i fakty będące w sprzeczności z obowiązującym stereotypem, on też był dla szkoły Skałkowskiego siłą napędową i nośną. Ów stereotyp miał raczej wymiar solidarystyczny niż lewicowy i tylko po 1945 roku próbowano go nagiąć do ideologicznych potrzeb chwili. W każdym razie bez istniejących mitów prace Skałkowskiego straciłyby istotny punkt oparcia. To stąd w opisach działań rewolucyjnych chętnie wydobywał skrzętnie skrywane aspekty obsuwania się czynu patriotycznego i rewolty ludowej w mordy, bandyckie napady i pijackie ekscesy albo wygasania zapoczątkowanego działania w słomianym zapale. Wiązał tego rodzaju sytuacje z osobliwościami funkcjonowania tłumu, z manipulacją i socjotechniką, z zachodzącymi trudnymi do zapoznania kolizjami interesu jednostkowego i zbiorowego. Ujawnianie przez Skałkowskiego mniej pochlebnych aspektów naszych dziejów na przełomie XVIII i XIX stulecia prowadziło nawet do pomawiania go o brak patriotyzmu. On sam sądził, że Askenazy, przy swym żydowskim pochodzeniu, z obawy przed takimi właśnie oskarżeniami przemilczał wiele znanych mu faktów. Mnie zaś właśnie uczucie narodowe przyszło w tym kierunku. Nie chciałem, aby obcy za nas robili w dziejach naszych odkrycia i pomawiali nas o niezdolność bezstronnego ich rozpatrywania 5 . Kolejną cechą tego pisarstwa było wpisane w nie wartościowanie i ocena postaci historycznych, ale odniesione do współczesnego kontekstu, do zamierzeń analizowanych bohaterów. Szło za tym przydawanie postaciom historycznym pogłębionej interpretacji, wskazujące na rolę interesu osobistego i pobudek irracjonalnych. Z drugiej strony Skałkowski wchodził w budzące kontrowersje tematy nie jako eseista, lecz autor nowatorskich monografii. Jego prace nad życiorysem Józefa Poniatowskiego zwieńczone zostały książką Szymona Askenazego. Podobnie habilitacyjna rozprawa "O kokardę Legionów" (Lwów 1912) znalazła rozwinięcie w trzytomowym dziele Askenazego "Napoleon a Polska" (Warszawa-Kraków 1918-1919).

* * *

Wśród zajmujących się problematyką napoleońską uczniów Skałkowskiego szczególną uwagę zwrócić warto na prace Janusza Staszewskiego. Jego przedwczesna śmierć w wieku trzydziestu sześciu lat była wielką stratą dla

Dariusz Łukasiewiczpoznańskiej historiografii. Pozostawił po sobie znaczący dorobek już u progu kariery naukowej. Nie ma jeszcze biogramu w Polskim słowniku biograficznym, więc warto poświęcić kilka słów jego życiorysowi 6 . Janusz Wiktor Staszewski urodził się 26 kwietnia 1903 r. we Włocławku, jako syn Franciszka i Zofii z Orłowskich. Do szkoły podstawowej uczęszczał w Turku, a maturę zdobył w 1923 roku w Kaliszu. Pod wpływem ojca zaczął studia prawnicze na Uniwersytecie Poznańskim, jednak zainteresowania przeważyły nad perspektywą zarobku i przeniósł się na historię. Uczęszczał na seminaria Adama Skałkowskiego i Stanisława Tymienieckiego, a studia zakończył w roku 1928.

Niewielki objętościowo (75 stron maszynopisu) doktorat "Walki kawaleryjskie pod Mirem i Romanowem (1812) ,,7 był już świadectwem głównego nurtu jego zainteresowań, jakim była historia wojskowości w epoce napoleońskiej, głównie w Wielkopolsce i na Pomorzu. Skromna liczba etatów na uczelniach sprawiała, że szanse otrzymania zatrudnienia na uniwersytecie były znikome, a talenty naukowe rozmywały się często w codziennych zabiegach materialnych. Staszewski znalazł sobie miejsce w Archiwum Państwowym w Poznaniu, gdzie opracowywał zespół guberni kaliskiej. Podobnie jak Skałkowski i wielu innych współczesnych historyków poza pracą ściśle naukową zajmował się również publicystyką historyczną, współpracując z "Kurierem Poznańskim", gdzie publikował artykuły w dziale Witolda N oskowskiego. Po lokalnych, wielkopolskich gazetach rozrzucił nieco popularnych szkiców - o organizacjach wojskowych ziemi kaliskiej w powstaniu 1794 r., drukowany w "Echu Turka" z 1926 r., o oblężeniu Torunia w 1809 r. - w "Kurierze Toruńskim" z 1927 r. 8 Z popularyzacyjnych audycji w Radiu Poznańskim w 1935 r. zachowały się teksty jego wystąpień, z reguły dotyczących wojen napoleońskich (np. o Wielkopolanach w Hiszpanii), ale też o dziejach Bałtyku i polskich tradycjach morskich, jako że Poznań był silnym ośrodkiem "myśli zachodniej"9. W 1933 roku został sekretarzem redakcji "Roczników Historycznych", współredaktorem "Przeglądu Wojskowego", "Kwartalnika Historycznego", Polskiego słownika biograficznego, od 1938 roku członkiem PTPN. W kampanii wrześniowej 1939 został ciężko ranny w walkach pod Brześciem nad Bugiem i 28 września zmarł w szpitalu w Wilnie.

Janusz Staszewski wzorem swego mistrza historię wojskową pokazywał jako skomplikowaną grę wojenną, której aktorzy poddani byli różnym, często całkiem nieracjonalnym motywacjom, wpływom, zależnościom. Tak więc jego pisarstwo było rekonstrukcją gry, z wyeksponowaniem jej węzłowych momentów, decydujących o kierunku biegu wypadków. Widoczne to było wyraźnie w jego rozprawie doktorskiej o znaczącej bitwie kawaleryjskiej pod Mirem i Romanowem, w której główną rolę odegrały oddziały polskie. Był to rzadziej wspominany w historiografii, drugi (po V Korpusie generała ks. Józefa Poniatowskiego) polski korpus w Wielkiej Armii. Opublikowanie tej monografii nieprzypadkiem poprzedził Staszewski biografią jednego z bohaterów tych walk - generała Dominika Dziewanowskiego, opublikowaną w prowadzonej przez Skałkowskiego serii "Życiorysów"lo. Punktem wyjścia dla opracowania były bowiem rękopisy pamiętników Dziewanowskiego, następnie rozszerzane

Ryc. 2. Karykatura A Skałkowskiego (po II wojnie świat.)

Z teki karykaturzysty

Prof. V P. Dr Adam Skalkaw ski, tegoroczny laureat PTPN i dziekan Wydziału Hum V. P.

. '_i"Jitł-»

o inne obfite źródła. Podobnie jak u jego mistrza widoczna była u Staszewskiego niezwykła ostrość widzenia problemów. Jeżeli w pracach historycznych częste było charakteryzowanie bazy materialnej armii w sposób formalny i nie związany z oceną późniejszych działań militarnych, to w rozprawie o kawalerii polskiej w 1812 roku autor dał jej wnikliwą charakterystykę opartą o archiwalia Archiwum Wojny Księstwa Warszawskiego. Gdy wspominałem o bezpardonowym traktowaniu stereotypowych wyobrażeń w szkole Skałkowskiego, to tak było właśnie w wypadku postrzeganej przecież na prawach narodowej świętości jazdy Księstwa Warszawskiego. Powszechnie u nas uważana za perłę Wielkiej Armii, widziana była przez pryzmat obrazów Kossaków i powieści Antoniego Gąsiorowskiego. Była to osobliwość powodująca, że w hierarchii rozważanych wtedy pilnie zasług dla ojczyzny, środek lokomocji ułana - koń - wysuwał się znacznie przed fizyliera. Analiza Staszewskiego czyniła w tym lukrowanym obrazie zastraszające spustoszenia. Pokazywał pułki występujące do kampanii często z podartymi mundurami, zniszczonymi siodłami kaleczącymi zwierzęta, a co gorsza ze zdezelowaną bronią; braki w wyposażeniu sięgały butów, kociołków do ważenia strawy 11. Staranie o zróżnicowanie obrazu i ukazanie źródeł tej sytuacji nie wytrącały autora z konstatacji głównej - armia polska była dobrze wyszkolona i zdecydowanie niedofinansowana.

Wzorem mistrza Staszewski często odwoływał się do zaczerpniętych ze źródeł celnych cytatów, które nie spowalniały narracji, przydawały jej wiarygodności i świeżości. Powtórzę dwie z licznych charakterystyk, pokazujących dobitność

Dariusz Łukasiewicztych obrazów. Tak więc major Jan Rostworowski raportował o stanie 10 pułku huzarów: Ludzie i konie w najcięższej znajdują się nędzY. Nowozaciężni z domów swych przYniesioną odzież przez siedem miesięcy ciągiem użYwaniem zniszczywszY zupełnie, do tego stopnia obnażeni zostali, iż sama skromność nie tylko im wyjść Z kwater nie dozwala, lecz nie chcąc ranić oka mieszkańców, workami także przYodziewają ciałolI. Z kolei otrzymujemy zwięzłą relację prostego wachmistrza Dmochowskiego: Żołnierz bezpłatny i bez subordynacji, oficer nadęty jak pęcherz, a podoficer goly jak święty turecki 13 . Kiepski stan wyposażenia kawalerii, jak wskazywał Staszewski, prowadził do obniżenia odporności psychicznej żołnierzy, którzy, jak w wypadku cytowanych huzarów, traktowani byli przez właścicieli domów, w których kwaterowali - "z obrzYdzeniem'''. Nie wspominając o kondycji zwierząt, które często miały kłopot z uniesieniem własnego ciężaru. Szeregi były dziesiątkowane przez choroby, zanim jeszcze rozpoczęły się działania wojenne. Autor pokazywał z jednej strony ofiarność ziemiaństwa wspierającego w potrzebie Ojczyznę i fundującego całe pułki, z drugiej strony zauważał rozziew między oficerami zawodowymi i młodą szlachtą, przedzierzgniętą z cywilów w oficerów, nie znającą regulaminów, musztry etc. 14 Jeżeli wszakże armię Księstwa Warszawskiego porównamy ze stanem analogicznie pospiesznie powiększanej armii pruskiej w 1813 roku, to znajdziemy tam zjawiska podobne, a w wypadku formacji Landwehry krytyki znacznie dalej idące 15 . Janusz Staszewski pozostawił po sobie liczne drobne artykuły tyczące epizodów napoleońskich dziejów w Wielkopolsce i na Pomorzu, np. o opanowaniu przez Austriaków Bydgoszczy w 1809 roku 16 , o dywizji wielkopolskiej (17 Dywizja Wielkiej Armii) przed wyprawą na Moskwę w roku 1812. 17 Najpoważniejsza praca Staszewskiego - o wojsku polskim na Pomorzu w 1807 roku - ukazała się już po jego śmierci w roku 1958. Poprzedziło ją wydanie dwadzieścia pięć lat wcześniej wydawnictwa źródłowego na ten sam temat 18 . Nawet do prac drobnych Staszewski wykorzystywał zawsze nowe, ciekawe materiały, interesujące także z gospodarczego i obyczajowego punktu widzenia. W wypadku ostatniego wspomnianego artykułu analizował raporty generała Dąbrowskiego o spustoszonej Wielkopolsce w 1812 roku: Niedostatek powszechny w kraju, wielka bieda i zniszczenie, mieszkaniec pozbawiony sam sposobu żYcia, wystawia żołnierzowi niemożność dostania - za pieniądze nawet, potrzebnych produktów, a zatem przy nader wielkim (...) staraniu pułkowników i kapitanów - żołnierz najczęściej mięsa i legumin dostać nie mogąc, a mniej jeszcze wódki i piwa, przYmuszony jest jadać wespół z gospodarzem, najbiedniej i najnikczemniej19. Na koniec generał wyrażał swoje zadziwienie, że wojsko z głodu nie rabuje jeszcze ludności cywilnej.

* * *

W serii "Życiorysy sławnych Polaków wieku XVIII i XIX" Skałkowski publikował niewielkie objętościowo, zwykle parudziesięciostronicowe prace swoje i uczniów, w tym również wyróżniające się prace magisterskie. Finansowane były z różnych źródeł i wydawane to w składzie Księgarni Uniwersyteckiej,

Wśród poznańskich napoleonistów

A lii f l PCa 1924 r Z okazji OtWarcia Bib»Oteki Wojskowej w Poznaniu.

A. Skałkowski - drugi z prawej. W środku twórca biblioteki - mjr Zygmunt Modelski na prawo od mego bibliotekarz B. Raczyński-Bederski, na lewo - Vca A yr Bibl UPks. Likowski. Fot. red. "Żołnierza Wielkopolskiego". (Archiwum PAN, sygn 111-21 Materiały A. Skałkowskiego)

to nakładem Biblioteki Kórnickiej, a kiedy indziej z funduszu naukowego senatu Uniwersytetu Poznańskiego. O zdobycie środków nie było łatwo i wymagało to licznych starań i zabiegów. Do 1936 roku w serii ukazały się dwadzieścia trzy pozycje, w tym dziesięć samego Skałkowskiego, który zamieszczał tu również opracowania ciekawszych fragmentów źródeł, a razem książeczek było 33 Było to wydawnictwo przypominające lwowskie "Monografie w zakresie dziejów nowożytnych" z początku wieku, które powstało dla publikowania prac uczniów Szymona Askenazego i gdzie też debiutował Skałkowski Prace do "Życiorysów" powstawały nie tylko jako rezultat biografistycznych skłonności Skałkowskiego - jako biografistę określał go w 1937 roku Marceli Handelsman A - ale także były rezultatem penetracji lokalnych archiwów ziemiańskich *. Już w 1899 roku dotarł Skałkowski do materiałów zWinnogóry w 1919 roku mieszkał u wnuka Amilkara Kosińskiego w Koszutach; badał papiery Turnów w Objezierzu, Mycieiskich w Poniecu, Kwileckich w Kwilczu u Raczyńskich w Rogalinie znalazł przyczynki do dziejów Józefa Wybickiego' Poszukiwania źródłowe do biografii Wybickiego zaprowadziły Skałkowskiego do Berlina, gdzie mieszkał prawnuk twórcy hymnu i posiadacz spuścizny po mm oraz autografu Mazurka Dąbrowskiego dr Johann Rożnowski, który wyrzekł się ,uż był w tym czasie kropki nad "z" w swoim nazwisku A . Skałkowski

Dariusz Łukasiewiczpisał o nim: Człowiek liberalnych poglądów, wychowany przez matkę Niemkę, ale poglądów zachowujących pamiątki rodzinne, które ojciec jego wywiózł po sprzedażY Sarbinowa 73 . Rożnowski był lekarzem chorób wewnętrznych ożenionym z bułgarską studentką medycyny. 22 lutego 1944 L ich dom w Berlinie został zburzony w wyniku bombardowania i rękopis hymnu uległ zniszczeniu wraz z całym majątkiem. 7 czerwca 1944 L popełnili samobójstwo. Pozostawili po sobie córkę Mariannę (UL 4.01.1923 r.) i syna Thomasa (21.10.1928 L). Spośród publikacji w "Życiorysach" niewątpliwie największą sławę zyskała sobie książeczka Skałkowskiego "Kościuszko w świetle nowszych badań" (Poznań 1924, wyd. II, Warszawa 1992), której autor w zwięzłej formie dokonywał reinterpretacji węzłowych problemów z biografii Tadeusza Kościuszki, poza insurekcją również młodzieńczej edukacji, udziału w wojnie o niepodległość Stanów Zjednoczonych, rosyjskiej niewoli, francuskiej i szwajcarskiej emigracji, niechętnego stosunku do Napoleona i odmowy stanięcia na czele odbudowy Polski napoleońskiej. Skałkowski, od 1912 roku dający znać o swojej niechęci wobec Naczelnika, atakował teraz kompleksowo wszystkie kluczowe punkty kultu Kościuszki. Opowiadano, że to z tego właśnie powodu umieszczony w Poznaniu przy ulicy Bukowskiej, przy której pod numerem 31 mieszkał również Adam Skałkowski, pomnik wodza insurekcji 1794 roku odwrócił ze wstrętem twarz od ulicy, którą codzienne przechodził burzyciel jego legend y 24. W każdym razie dzięki temu Skałkowski głowy już odwracać nie musiał. Książeczka wywołała żywy oddźwięk i kontrowersje przechodzące w zapędy cenzorskie i szyk any 25. W 1925 roku ukazało się opracowanie nieco uzupełniające nigdy nie zakończoną biografię Jana Henryka Dąbrowskiego - "J. H. Dąbrowski przed wyprawą do Wielkopolski 1794 roku", w roku 1927 część pierwsza podobnie nie ukończonej biografii Józefa Wybickiego w latach 1747-95, a w 1934 L biografia Erazma Mycieiskiego. Do czasów nam najbliższych nie ustają polemiki wokół wydobytych przez Skałkowskiego z zapomnienia pamiętników Antoniego Trębickieg0 26 , których największe herezje powiązane krytycznym komentarzem opublikował. Pamiętniki te w zachowanej całości wydał dopiero Jerzy Kowecki 27 . Jeszcze niedawno na kościuszkowskiej konferencji w Warszawie Stefan Bratkowski 28 , obrażony atakami Trębickiego na Kościuszkę, suponował, że zniszczenie niektórych stron rękopisu było dziełem Skałkowskiego, mającym usunąć kompromitujące Trębickiego fakty. Nie doczekały się pełnej edycji (niestety pracy nad nią nie dokończył Zdzisław Grot) obszerne pamiętniki Karola Turno, których urywki przedstawił Skałkowski w zbiorze "Fragmenty" (Poznań 1928) i osobnej publikacji "Karol Turno w świetle swych pamiętników". Potem jeszcze w tej samej serii "Życiorysów" wydawał inne źródła związane z Tadeuszem Kościuszką.

Krytycy Skałkowskiego podejmowali czasami zupełnie nietrafiony zarzut, że w gruncie rzeczy był on efektownym interpretatorem badań innych historyków. Tymczasem trudno przecenić jego dorobek na polu edycji źródeł. Poza wspomnianymi drobiazgami obejmował on przede wszystkim publikację wielotomowej korespondencji księcia Józefa Poniatowskieg0 29 . Jej część ukazać się miała już na początku wieku w askenazyjskiej serii "Monografii". Skałkowskipisał o tym: Samą korespondencję złożYłem na czas dłuższy u Askenazego, tak że stała się podstawą jego pięknej monografii, która znalazła dużY oddźwięk w społeczeństwie. Za tern jednak poszło odroczenie wydawnictwa samej korespondencjto. Później Skałkowski opracowywał i publikował materiały po Józefie Wybickim 31 i wreszcie, z rzeczy naj obszerniejszych, źródła do dziejów udziału Polaków w kampanii egipskiej Napoleona 32 . Jan Pachońske 3 z tego powodu równie błędnie napisał, że Skałkowski nie miał talentu do syntetyzowania i ograniczał się do przyczynków i edycji źródeł. Błędnie, bo przecież pozostawił po sobie również rozdziały w wielkich syntezach okresu międzywojenng0 34 . Skałkowski należy też do historyków z jednej strony po 1945 r. osądzanych w sposób kwaśny, z drugiej cytowanych intensywnie, czym mimowolnie przyznano mu należne w historiografii miejsce. Mimowolnie, bo o ile wznawiano książki Szymona Askenazego, Wacława Tokarza i Mariana Kukiela, to on nie doczekał się przypomnienia w postaci nowej redakcji zbioru pism czy monografii pracy. Drugim autorem serii "Życiorysów" był Juliusz Willaume (1904-1980)35.

Marceli Handelsman już w 1937 r. wymieniał go na pierwszym miejscu wśród naj cenniej szych wychowanków Skałkowskieg0 36 , odrębne miejsce przyznał mu też Andrzej Zahorski w swojej książce o historiografii napoleońskiej. O seminarium Skałkowskiego pisał Zdzisław Grot: Zgodnie ze sferą zainteresowań Skałkowskiego dominowała na jego seminarium problematyka napoleońska. Pracowali tu tacy uczniowie profesora jak Juliusz WiUaume (...) zwany przez nas »księciem Pepi«, przystojny, dowcipny, nieco drażliwy. Wcześniej dojrzały naukowo, napisał już za moich czasów studenckich pracę o generale Józefie Wielhorskim i pracował nad monografią Amilkara Kosińskiego 37 . Również i Willaume nie mógł zdobyć zatrudnienia na Uniwersytecie i w 1927 roku znalazł się jako nauczyciel w Kościanie, skąd pisał rozgoryczony38, że nie pije, nie pali, nie gra w karty, nie chce kandydować do Sejmu, więc nie ma nic wspólnego z "tutejszą społecznością' która jego pęd do nauki poczytuje za chęć zachwiania "równości umysłowej"'. "Jest rzeczą dobrej woli pozwolić mi spleśnieć na prowincji lub Z niej wyciągnąć" - podsumowywał. Jeszcze przed wybuchem wojny w 1939 roku wydał obszerną i nie zastąpioną do dzisiaj biografię Fryderyka Augusta, księcia warszawskiego. Na jej podstawie otrzymał w roku 1946 na Uniwersytecie Poznańskim habilitację. Swoje powojenne losy związał najpierw z Uniwersytetem Łódzkim (1948 r.), a potem z UMCS w Lublinie 39 .

Zapomina się czasem, że również znakomity Stefan Kieniewicz (19072992)40 w y s z e d ł z seminarium Adama Skałkowskiego, a znalazłszy się później u Marcelego Handelsmana w Warszawie, otrzymał od niego tylko ostatni naukowy szlif. To jednak w Poznaniu, w serii "Życiorysów", powstała jego pierwsza znacząca praca o Ignacym Działyńskim 41 . Już w 1936 roku w serii "Życiorysów" zapowiadano książkę Tadeusza Menela (1912- 1987)42 o Feliksie Łubieńskim. Zaraz po studiach zatrudnił się on jednak w Wojskowym Biurze Historycznym (1938 -1939) i tam przepadł, tak że doktorat obronił dopiero w 1947, a ukazał się on w 1952 roku. Wspomnieć można jeszcze Teklę Krotoską4\ autorkę rozprawy "Stosunek Talleyranda do sprawy polskiej w dobie I Cesarstwa i Kongresu Wiedeńskiego (1806

Dariusz Łukasiewicz

Ryc. 4. Juliusz Willaume

PAJAAkAhAmt<

-1814)" (Kraków 1935). Nie można też zapomnieć o obszerniejszej biografii Stanisława Małachowskiego, autorstwa Edmunda Machaiskiego (1936 r.), pracy o generale Rymkiewiczu Jana Kornatowicza (Poznań 1930) i szeregu innych. Jan Wiktor Kornatowicz 44 (1901 -1929) został ciężko ranny podczas ćwiczeń poligonowych, na które powołany został jako rezerwista 26 Pułku Artylerii Polowej w Skierniewicach i zmarł w wojskowym szpitalu w Łodzi. W tym czasie był nauczycielem w poznańskim gimnazjum św. Jana Kantego, a jego monografia o Rymkiewiczu spoczywała w rękopisie. Udało się ją opublikować dzięki sprzedaniu biblioteki autora, która dała dochód 1000 zł. Wisława Knapowska (1889-1956)45 - podobnie jak Zdzisław Grot, Franciszek Paprocki i Witold Jakóbczyk 46 - zajmowała się przede wszystkim dziejami późniejszymi wieku XIX, co też pokazywało ewolucję zainteresowań Adama Skałkowskiego w stronę modernizacji zamiast powstań. U niego samego ukoronowaniem tych prac było trzytomowe dzieło o Aleksandrze Wielopolskim,opublikowane w wydawnictwie Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk w 1947 roku, z którym całe środowisko skupione wokół Skałko wskiego było blisko związane. Tutaj wydawane były kolejne tomy korespondencji księcia Józefa czy monografia o Polakach na San Domingo (Poznań 1921). Wisława Knapowska była córką zmarłego w 1905 roku drukarza i wydawcy codziennej gazety "Postęp". Ukończyła najpierw tylko seminarium nauczycielskie, a dopiero w roku akademickim 1918/19 podjęła studia historyczne na uniwersytecie w Monachium, które, obok germanistyki i romanistyki, kontynuowała w Poznaniu na UP. Doktoryzowała się w 1923 roku rozprawą o Wielkim Księstwie Poznańskim w dobie wojny krymskiej, w 1925 roku udało jej się zdobyć posadę na uniwersytecie, w zakładzie dydaktyki; habilitację otrzymała w 1945 i do śmierci czynna była na UAM w Poznaniu, nie otrzymawszy jednak tytułu profesorskiego. U Skałkowskiego doktoryzował się w 1932 roku Stanisław Wasylewski (1885 - 1953)47, ale właściwie był dziennikarzem i historycznym publicystą, który w swojej działalności wiele uwagi poświęcał epoce napoleońskiej48. Studiował we Lwowie i pamiętał Skałkowskiego z czytelni lwowskiego Ossolineum, w którym pracował jako bibliotekarz 49 . Była to postać w międzywojennym Poznaniu znana i często wspominana. W czasie II wojny światowej pracował w koncesjonowanej przez Niemców "Gazecie Lwowskiej" (współpracując zarazem z podziemiem), za co oskarżono go o kolaborację i wytoczono w 1946 roku proces, w którym został uniewinniony. Dotknęło go to jednak śmiertelnie i równie jak środowiskowy ostracyzm w Opolu, gdzie osiedlił się po 1945 roku. Skałkowski nigdy nie opuścił Wasylewskiego i w najtrudniejszych chwilach spieszył mu z pomocą. 50 Emil Kipa 51 był wprawdzie kolegą Skałkowskiego z seminarium Szymona Askenazego we Lwowie, ale habilitował się w Poznaniu w 1947 roku, opublikowaną w roku 1952 rozprawą "Austria a sprawa polska w 1809 r." Działalność Andrzeja Wojtkowskiego, podobnie jak Adolfa Warschauera, omówiona została w odrębnych artykułach, wobec czego w tekście niniejszym nie będę się nimi zajmował 52 . Na opracowanie czekają jeszcze biografie innych niemieckich historyków, w pierwszym rzędzie Rodgero Priimersa, działającego w Poznaniu przed I wojną światową.

PRZYPISY:

1 Andrzej Zahorski, Spór o Napoleona we Francji i w Polsce, Warszawa 1974; Dariusz Łukasiewicz, Adam M. Skałkowski (1877 -1951). Karta z dziejów historiografii niepodległościowej, "Studia i Materiały do Dziejów Wielkopolski i Pomorza", 35, 1990, s. 179-198; Karol Olej nik, Adam Skałkowski, (w:) Wybitni historycy wielkopolscy, p. red. Jerzego Strzelczyka, Poznań 1989, s. 223 - 236. 2 Bogusław Leśnodorski, Polscy jakobini. Karta z dziejów insurekcji 1794 roku, Warszawa 1960, s. 69 - 7 O .

3 Adam Skałkowski, Rewolucja francuska 1789-1794, Archiwum PAN w Warszawie, 111-21, T. XLN.

4 Adam Skałkowski, Napoleon, Lwów 1933, s. 22.

Dariusz Łukasiewicz

5 Adam Skalkowski, Wspomnienia rodzinne i osobiste A. M. Skałkowskiego, W posiadaniu Gerarda Labudy, mpis, k. 61. W wykładzie "Napoleon Bonaparte a sprawa polska w dobie legionów 1796-1799" (1945-1948), Archiwum PAN w Warszawie, 111-21, 40: Tajemnicą popularności poglądów profesora Askenazego jest obok pierwszorzędnych rzetelnych wartości prac jego to właśnie, że swe wyniki naukowe umiał jakoś pogodzić Z sentymentami polskimi.. . 6 Kazimierz Dopierała, Materiały Janusza Staszewskiego, Archiwum PAN, Oddział w Poznaniu, P. 111-5; Zdzisław Grot, Wspomnienie o Januszu Staszewskim, "Przegląd Wielkopoiski", 2, 1946, s. 182 -184; tegoż, Dr Janusz Staszewski, "Roczniki Historyczne", 15, 1939/1946, s. 317-321; Adam Skałkowski, Sprawozdania PTPN, 13,1945/1946, s. 143; tegoż, "Kwartalnik Historyczny", 53, 1939/1945, s. 605-606; Wiesław Bieńkowski, Janusz Staszewski, Słownik historyków polskich, Warszawa 1994, s. 494 - 495. 7 Opublikowany w "Przeglądzie Historyczno-Wojskowym", 7, 1934, s. 257-296; maszynopis Archiwum PAN, Oddział w Poznaniu, P 111-5, sygn. 3. 8 Notaty historyczne, Archiwum PAN, Oddział w Poznaniu, P. 111-5, sygn. 8.

9 Pogadanki radiowe, 1935 r., Archiwum PAN, Oddział w Poznaniu, P. 111-5, sygn. 18.

10 Janusz Staszewski, Generał Dominik Dziewanowski, Poznań 1933.

11 Janusz Staszewski, Walki kawaleryjskie pod Mirem i Romanowem, Archiwum PAN, Oddział w Poznaniu, P. 111-5, sygn. 3, k. 13-14,28.

12 Tamże, k. 17.

13 Tamże, k. 29.

14 Tamże, s. 19 - 22.

15 Dariusz Łukasiewicz, Militarno-polityczne znaczenie Kostrzyna nad Odrą w dobie wojen napoleońskich 1806- 1815, "Studia i Materiały do Dziejów Wielkopolski i Pomorza", 38, 1994, s. 5 7 - 8 7 .

16 Janusz Staszewski, Austriacy w Bydgoszczy 1809 r., "Przegląd Bydgoski", 3, 2, 1935, s. 1-8. 17 Janusz Staszewski, Dywizja wielkopolska przed wyprawą na Moskwę 1812 r., "Roczniki Historyczne", 11, 1935, s.l - 9 . 18 Janusz Staszewski, Wojsko polskie na Pomorzu w 1808 r., Gdańsk 1958; Źródła wojskowe do dziejów Pomorza w czasach Księstwa Warszawskiego, cz. 1: Zajęcie Pomorza 1806/7, oprać. Janusz Staszewski, Toruń 1933.

19 Janusz Staszewski, Dywizja wielkopolska, s. 7.

20 Marceli Handelsman, Czasy porozbiorowe w historiografii polskiej 1795 - 1918, Lwów 1937, s. 11.

21 Adam Skałkowski, Wspomnienie o archiwach wielkopolskich, "Przegląd Wielkopolski", 2, 1946, s. 21- 2 3. 22 Adam Skałkowski, Wspomnienia rodzinne i osobiste A. M. Skałkowskiego, W posiadaniu Gerarda Labudy, mpis, k. 74. Ostatnio w rocznicę hymnu o Rożnowskim w "Polityce" pisał Ryszard Socha, Dom hymnu, "Polityka", 27, 1997, s. 70. 23 Notatka Skałkowskiego na temat Rożnowskiego, Biblioteka DAM, rkps, 36 N, k. 1430; List J ohanna Rożnowskiego do Adama Skałkowskiego z 2 kwietnia 1939 r., tamże, k. 1427; List Bruno Olecha do Adama Skałkowskiego z 18 maja 1948 r., tamże, k. 1431.

24 Wywiad ze Z. Grotem 28.02.1984 r.

25 Dariusz Łukasiewicz, Przedmowa, (w:) Kościuszko w świetle nowszych badań, Warszawa 1992, s. 7 -16. 26 Antoni Trębicki i jego pamiętnik, opracował A. M. Skałkowski, "Kwartalnik historyczny", l, 1931, s. 267-328. 27 Antoni Trębicki, Opisanie sejmu ekstraordynaryjnego podziałowego roku 1793 w Grodnie. O rewolucji roku 1794, oprać, i wstęp Jerzy Kowecki, Warszawa 1967. 28 W dyskusji nad moim referatem" Tadeusz Kościuszko i powstanie 1794 r. w poglądach Adama Skałkowskiego" podczas konferencji "Sporu o Kościuszkę ciąg dalszy", zorganizowanej przez Wojskowy Instytut Historyczny i Centralną Bibliotekę Wojskową w Warszawie 18 kwietnia 1996 r.

29 Korespondencja księcia Józefa Poniatowskiego z Francją, oprać. A. Skałkowski, T. I, 1807-1808, Poznań 1921; T. II, 1809, Poznań 1923; T. III, 1810-1811, Poznań 1928; T. IV, 1812, Poznań 1929.

30 Adam Skałkowski, Wspomnienia rodzinne i osobiste A. M. Skałkowskiego, W posiadaniu Gerarda Labudy, mpis, k. 40. 31 Archiwum Wybickiego, oprać. A. Skałkowski, T. I, 1768-1801, Gdańsk 1948; T. II, 1802 -1822, Gdańsk 1950; T. III, zebr. A. Skałkowski, A. Lewak, opr. A. Bukowski, Gdańsk 1978.

32 Les Polonais en Egypte 1798 - 1801, oprać. A. Skałkowski, Cracovie 1910.

33 Jan Pachoński, Legiony Polskie. Prawda i legenda, Warszawa 1969, T. I, s. 38.

34 A. Skałkowski, Polska w okresie rządów Stanisława Augusta, (w:) Polska, jej dzieje i kultura od czasów naj dawniejszych do chwili obecnej, Warszawa 1930, T. II, s. 216-367, 555-557; tegoż, Przełom w dziejach Europy Wschodniej (1788-1795), (w:) Wielka historia powszechna, Warszawa 1936, T. VI, cz. 1, s. 171 -219. 35 Andrzej Szwarc, Willaume Juliusz, (w:) Słownik historyków polskich, p. red. Marii Jasińskiej-Jackl, Warszawa 1994, s. 554 - 555.

36 M. Handelsman, Czasy porozbiorowe, 8.11.

37 Zdzisław Grot, Naukowy nowicjat historyka, (w:) Poznańskie wspominki 1918 -1939, Poznań 1973, s. 326-336.

38 List Juliusza Willaume do Adama Skałkowskiego z 1927 r., w Biblioteka UAM, rkps 36 IV, k. 1826.

39 Juliusz Willaume, Generał JózefWielhorski (1759 - 1817), Poznań 1925; tegoż, Amilkar Kosiński 1769-1833, Poznań 1930; tegoż, Fryderyk August jako książę warszawski 18071815, Poznań 1939.

40 Andrzej Szwarc, Stefan Kieniewicz, (w:) Słownik historyków polskich, s. 224 - 225.

41 Stanisław Kieniewicz, Ignacy Działyński (1754-1797), Kórnik 1930.

42 Tomasz Tomala, Tadeusz Mencel, (w:) Słownik historyków polskich, s. 346 - 347.

43 List Tekli Krotoskiej do Adama Skałkowskiego z 27.01.1929 r., Biblioteka UAM, 36 IV, k. 851. 44 Urodzony w Piotrkowie Trybunalskim, gdzie ukończył rosyjskie gimnazjum w 1920 r., po czym ochotniczo zgłosił się do 7 Pułku Artylerii Ciężkiej. W 1921 r. podjął studia na UP, obok seminarium Skałkowskiego, zapisując się m.in. do Tymienieckiego, Materiały Wisławy Knapowskiej, Archiwum PAN, Oddział w Poznaniu, P. 111-2, 327.

45 Materiały Wisławy Knapowskiej, Archiwum PAN, Oddział w Poznaniu, P. 111-2, 251, Życiorys; 252, Personalia; Tomasz Tomala, Wisława Knapowska, Słownik historyków polskich, s. 231 - 232. 46 Bernard Piotrowski, Zdzisław Grot, (w:) Wybitni historycy wielkopolscy, s. 381 - 390; Lech Trzeciakowski, Witold Jakóbczyk, tamże, s. 419-436; W wypadku Grota wspomnieć należy biografię Dezyderego Chłapowskiego 1788 - 1879, Warszawa- Poznań 1983; Franciszek Paprocki napisał natomiast pracę o Janie Kilińskim 1760-1819, Warszawa 1970.

47 Stanisław Wasylewski, Czterdzieści lat powodzenia. Przebieg mojego życia, Wrocław 1959; Oprać, red., Stanisław Wasylewski, Słownik historyków polskich, s. 547 -548.

48 Stanisław Wasylewski, U księżnej Pani, Kraków 1917; tegoż, Zerwana kokarda, Poznań 1927; tegoż, Bonaparte, Poznań 1923.

49 Stanisław Wasylewski, Pod kopułą lwowskiego Ossolineum. Pamiętnik stypendysty i asystenta Zakładu Narodowego im. Ossolińskich w latach 1905 - 1910, Wrocław 1958, s. 105. 50 46 listów Stanisława Wasylewskiego do Adama Skałkowskiego z lat 1932-1947, Biblioteka UAM, 36 IV, k. 1741 -1795; Listy Adama Skałkowskiego do Stanisława Wasylewskiego z 1949 -1950 r., Biblioteka Ossolineum, 12 399 II. 51 Maria Wierzbicka, Emil Kipa, (w:) Słownik historyków polskich, s. 226.

52 Witold Molik, Andrzej Wojtkowski, (w:) Wybitni historycy wielkopolscy, s. 333 - 346; Stanisław Nawrocki, Adolf Warschauer, (w:) Wybitni historycy wielkopolscy, s. 161 -170.

POZNAŃSKIE AKCENTY ELEKCJI HENRYKA WALEZEGO W POLSCE

MACIEJ SERWAŃSKI

P onad siedemdziesiąt lat temu archiwista poznański Adam Henryk Kaletka 1 opublikował na łamach "Kroniki Miasta Poznania" artykuł pi. "Poznań a Henryk Walezjusz"2. Zaprezentował w nim, na podstawie starannie zebranego materiału źródłowego z Archiwum Państwowego w Poznaniu (obszernie cytowanego w przypisach) oraz dostępnej literatury, związki stolicy Wielkopolski z wydarzeniami dotyczącymi elekcji pierwszego obieralnego władcy na tronie Rzeczypospolitej, czyli - jak sam to nazwał - "dzieje stosunków Poznania z Henrykiem Walezjuszem"3. Po upływie tylu lat można postawić kwestię, czy - wartościowa skądinąd - publikacja A. H. Kaletki wyczerpała podjęte przezeń zagadnienie, czy nie można by dzisiaj rozszerzyć omówionego wtedy tematu, czy w oparciu o nowsze prace źródłowe i monograficzne da się uzupełnić obraz związków Poznania ze sprawą elekcji Henryka Walezego na tron krakowski. Te właśnie zagadnienia chciałbym uczynić przedmiotem niniejszych uwag, konfrontując własne, też już w dużej części publikowane przed laty4, doświadczenia badawcze z konstatacjami A. H. Kaletki s . Przypomnijmy, bardzo ogólnie, że po śmierci ostatniego Jagiellona, Zygmunta II Augusta (7 VII 1572 r.), tron polski stał się de facto elekcyjny. Rozpoczęły się zabiegi wielu państw o uzyskanie dla swego kandydata korony Rzeczypospolitej Polskiej, znaczącej w ówczesnej polityce europejskiej. Jeszcze za życia króla Zygmunta podjęła je również Francja 6 , chcąc zdobyć nad Wisłą antyhabsburski przyczółek, bardzo ważny dla skutecznej rywalizacji w Europie monarchii Walezjuszy z ekspansywnym domem austriackim. Na wieść o śmierci polskiego władcy, francuska królowa matka Katarzyna Medycejska zdecydowała wysłać do Polski specjalne poselstwo, mające przeprowadzić tam elekcję kandydata znad Sekwany, brata królewskiego - księcia d'Anjou Henryka de Valois. Na czele legacji stanął doświadczony dyplomata, biskup Walencji (Valence) Jean de Monluc. To z jego osobą i z jego misją wiążesię pierwsza wzmianka o Poznaniu. Kiedy w połowie października 1572 r. stanął on w Rzeczypospolitej, w Międzyrzeczu, szlachta zbierała się na zjeździe w Kole. Monluc skierował więc tam zaraz swego posłańca z listem do zgromadzonych stanów, a sam ruszył - jak zanotował sekretarz legacji - przez nękane zarazą okolice ku Poznaniowi. N ocował o dwie mile od Poznania ("a deux lieue pres de Posnanye") w domu szlachcica, którego Francuzi nazywali Saboskf. Kolejna informacja mówi, że biskup Walencji skierował się następnie na Pyzdry, gdzie podejmował go generał wielkopolski Wojciech Sędziwój Czarnkowski, a potem zatrzymał się na dłużej w Koninie s . W artykule A. H. Kaletki nie znajdujemy informacji o przejeździe Monluca przez Poznań. Stwierdza on, że pierwszy kontakt miasta ze sprawą Walezego miał miejsce dopiero z górą cztery miesiące później, w końcu lutego 1573 roku 9 . Znając sumienność poznańskiego archiwisty można przyjąć, że poza cytowaną przeze mnie wzmianką, nie zachował się żaden źródłowy ślad ówczesnej bytności posła francuskiego w grodzie nad Wartą. W końcu stycznia 1573 roku, po sejmie konwokacyjnym, zaproponowano Monlukowi przeniesienie się do wygodniejszej kwatery w Poznaniu. Biskup Walencji pozostał jednak w Koninie, położonym bardziej centralnie, co ułatwiało prowadzenie powierzonej mu misji. Za radą Monluca 11 lutego przeniósł się natomiast do Poznania jeden z głównych jego pomocników przysłanych z Francji, dobry dyplomata Gilles de N oailles, opat de l'Isle, brat posła francuskiego w Turcji. Ten fakt, mimo wcześniejszego stwierdzenia o początkach kontaktów Poznania ze sprawą Walezjusza dopiero w końcu lutego, A. H. Kaletka, za J. Choisninem (w tłumaczeniu W. Turskiego), odnotowujelo.

N asz autor nie wspomina natomiast o jeszcze innym wydarzeniu z połowy lutego. Przejeżdżał wtedy przez Poznań, wysłany do Polski przez dwór francuski, hugenot Jean de Poix sieur de Sechelles. Był tu bardzo potrzebny. Kiedy bowiem wiadomości o krwawych wydarzeniach Nocy św. Bartłomieja we Francji (24 VIII 1572) dotarły do respektującej tolerancję religijną Polski, niezmiernie utrudniły francuską misję elekcji księcia d'Anjou, o którym mówiono, że brał udział w rzezi kalwinistów. Jean de Monluc życzył więc sobie, by ten oddany dworowi królewskiemu hugenot znalazł się w Polsce i był mu przydamy w rozmowach z różnowiercami 11. Tak też się stało. W Poznaniu de Sechelles spotkał się potajemnie z opatem de l'Isle, Gilles'em de N oailles, i wyjawił mu cel swojej misji u boku biskupa Walencji - zjednywanie dla francuskiego księcia swych polskich współbraci 12. Razem z panem de Sechelles przybyli do Poznania, wracający ze studiów w Lipsku na elekcję, trzej młodzi Radziwiłłowie: Jerzy, Albert i Stanisław. Nasz poznański archiwista nie wspomina i o tym epizodzie, choć jest on związany z osobą Henryka Walezego. O akcji dyplomatycznej Francuzów w Poznaniu wobec krzykliwych Radziwiłłów miałem już okazję pisać w swej książce; młodzi Litwini "nastawieni wrogo do księcia d'Anjou, a popierający gorąco kandydaturę moskiewską - rozgłaszali to głośno po mieście, atakując Andegaweńczyka, opowiadając o N ocy św. Bartłomieja, zachwalając Iwana Groźnego. Przeciwdziałając tej agitacji, opat de ITsle złożył im wizytę, nawiązał z nimi

Maciej Serwański

Ryc. 1. Henryk Walezy. Miedzioryt ze zbiorów Bibliotheque Nationale w Paryżu repr. za: Franzosische Konige und Kaiser der Neuzeit, pod red. P. C. Hartmana, Munchen 1994

bliższy kontakt, uspokoił zadziornych Litwinów, a nawet zdobył ich przychylność. Zaproszony przez Radziwiłłów de Sechelles, udający ciekawego świata podróżnika - po skonsultowaniu decyzji z opatem - udał się wraz z nimi w podróż przez Polskę na Litwę"13. Pobyt de Sechellesa w Poznaniu Gilles de Noailles zrelacjonował niebawem królowi Francji Karolowi IX, podkreślając, że jego wspólna podróż z młodymi panami litewskimi przez całą Polskę będzie z wielkim pożytkiem dla sprawy księcia Henryka d'Anjou 14 . Kilkanaście dni później, w ostatnich dniach lutego 1573 roku, zjawił się w Poznaniu przybywający z Paryża młody przyjaciel biskupa Walencji, elokwentny prawnik Guy de Saint Gelais, znany pod nazwiskiem Lansac (Lanssac). Tenbystry i wypróbowany człowiek królowej matki Katarzyny Medycejskiej wiózł zamówioną przez Jeana de Monluca u dworu francuskiego "oficjalną" interpretację wypadków Nocy św. Bartłomieja, która miała pomóc zbijać zarzuty i dawać odpowiedzi na przychodzące z zagranicy paszkwile oczerniające rodzinę królewską we Francji. Przebieg tej "wizyty" Francuza w stolicy Wielkopolski A. H. Kaletka zrekonstruował szczegółowo, posługując się w dużej mierze archiwalnym materiałem źródłowym 15 . Podsumujmy tu tylko ogólnie, że ponieważ Lansac po przybyciu do Poznania "nie zameldował swego przyjazdu podstaroście, tylko zatrzymał się potajemnie w którejś z gospód, a na dodatek on i jego słudzy ubrani byli po niemiecku, z obawy przed »praktykami«, które mógłby czynić - zatrzymano go pod strażą z zakazem opuszczania miasta. Wraz z Lansakiem aresztowany został dla pewności również i N oailles. Dopiero interwencja Monluca, którego posłowie zawiadomili o swym zatrzymaniu, spowodowała uwolnienie Francuzów, a postępek poznaniaków spotkał się z potępieniem zgromadzonej na sejmiku średzkim szlachty"16. Po uwolnieniu z aresztu Lansac udał się do Konina do Monluca, pozostawiając większość swych ludzi w Poznaniu, gdzie nadal rezydował też opat de l'Isle. Z okresu pobytu Gilles'a de N oailles w stolicy Wielkopolski, z marca 1573 r., A. H. Kaletka znalazł tylko nikłe ślady w aktach miejskich. Dotyczą one udzielonej 20 marca przez dyplomatę francuskiego plenipotencji obecnym w Poznaniu jego współpracownikom Jeanowi de Verdus i Guy d'EIbenne na odbiór pieniędzy. Miały one nadejść od Jeana de Vulcob, rezydenta francuskiego na dworze wiedeńskim (autor nazywa go niezbyt precyzyjnie agentem francuskim przy dworze cesarskim w Wiedniu). Kaletka słusznie łączy ten fakt ze zbliżaniem się terminu sejmu elekcyjnego i "likwidowaniem swych czynności" w Poznaniu przez opata de l'Isle w przededniu jego wyjazdu do Monluca 17. Istotnie, 3 kwietnia biskup Walencji, N oailles i Lansac stanęli w Warszawie.

Trzeba jednak stwierdzić, że "poznański okres" aktywności Gilles'a de N 0ailles był o wiele bogatszy niż to odnotował A. H. Kaletka. Znamy go w dużej mierze ze wspomnianego już raportu opata de l'Isle do króla Karola IX, datowanego z Poznania 17 marca 18. Wiemy więc, że zważywszy liczne kontakty nawiązywane z panami polskimi, ich pełen szacunku stosunek do Francuza i zapowiadane wizyty, dyplomata znad Sekwany bardzo żałował, że musiał go opuścić Guy de Lansac, zręczny, elokwentny, znający kilka języków i polskie obyczaje. Tym bardziej że przekazany królowi Francji obraz sytuacji przedelekcyjnej w Wielkopolsce nie był najkorzystniejszy. Mieszkańcy tej ziemi byli nieprzychylni księciu andegaweńskiemu zarówno ze względów wyznaniowych, jak i z powodu "sąsiedztwa Niemiec i Prus". Ponadto bracia zmarłego niedawno wojewody wielkopolskiego Łukasza Górki faworyzowali partię habsburską. Według raportu opata de l'Isle dla Karola IX nastroje w Poznaniu zmieniały się jednak na korzyść Andegawena. Potwierdzał to również biskup poznański Adam Konarski, któremu poseł francuski złożył wizytę. Dużą rolę dla pozyskiwania zwolenników partii francuskiej odgrywały repliki pisane przez Polaków, odpierające zarzuty przeciw księciu d'Anjou. Opat miał

Maciej Serwański

w ręce taki elaborat w formie dialogu przygotowany przez sekretarza królewny Anny Jagiellonki, a więc przez Jana Dymitra Solikowskiego. Treść tego pisma N oailles ocenił niezwykłe pozytywnie. Od biskupa poznańskiego poseł francuski dowiedział się też, iż wiele sejmików odbywających się po województwach nie chce potwierdzić konfederacji warszawskiej, gwarantującej tolerancję wyznaniową w Rzeczypospolitej, wiedząc, że nawet niektórzy senatorowie wyrazili swą protestację i nie chcieli jej podpisać. Aby zorientować Karola IX w czym rzecz, właśnie podczas pobytu w Poznaniu opat de ITsle dokonał francuskiego tłumaczenia tych artykułów (zarówno konfederacji, jak i protestacji) i przesłał je królowi, nie będąc pewnym, czy Monluc lub Lansac uczynili to wcześniej 19. Na sejmie elekcyjnym, 4 maja, biskup poznański (podobnie jak prymas Jakub Uchański) oddał jednak głos za kandydatem habsburskim, arcyksięciem Ernestem. Posłowie miasta Poznania zachowali się bardziej dyplomatycznie i głosowali na kandydata większości, tzn. oświadczyli, że popierają tego, który zgodną wolą wszystkich obrany zostanie. Poznańskie aspekty elekcji Henryka Walezego zostały szczegółowo zanalizowane w artykule A. H. Kaletki. Autor konkluduje, że "pierwszy więc wyraz myśli politycznej i nastroju Poznania niezbyt korzystnie wypada dla Henryka. Biskup bowiem głosuje na Ernesta", a przedstawiciele mieszczaństwa zachowali się niezdecydowanie, głosowaniem za większością, wbrew swym spodziewaniom, przyczynili się do obioru Walezego i nie mogli tym faktem przesłonić nieprzychylnego Henrykowi usposobienia miasta. I podtrzymuje tę opinię mimo tego, że w księgach miejskich znalazł "zapiskę pełną radosnego uniesienia z powodu obioru Henryka", pióra jego zwolennika, pisarza miejskiego Stanisława Suszki 20 . Elekcja Henryka Walezego na króla Rzeczypospolitej ożywiła, rzecz oczywista, kontakty między Francją a Polską. Między obu krajami częściej niż poprzednio krążyli teraz wysłannicy, posłowie, legacje. Poznań, ze względu na swe nieodległe od zachodniej granicy położenie, był często na szlaku tych peregrynacji. "Okoliczności, że przejazdy posłów wymagały niejednych świadczeń ze strony miasta - dodaje poznański archiwista - zawdzięczamy kilka o nich wiadomości, zapisanych w miejskich księgach rachunkowych"21. Cytowana przez A. H. Kaletkę lista polsko-francuskich wizyt w Poznaniu wymagałaby kilku korekt i uzupełnień. Wspomnijmy tylko, że w końcu czerwca 1573 roku przez Wielkopolskę i Poznań wracał do Francji po spełnieniu swej misji Jean de Monluc, a jego sekretarz podkreślał wspaniałe przyjęcie, jakiego doznał biskup Walencji od miejscowych dygnitarzy22. Dnia 1 lipca przybył do Poznania wracający z Francji od Henryka Walezego wysłannik różnowierców polskich Konrad Krupka- Przecławski; wiózł on wojewodzie sandomierskiemu, kalwiniście Piotrowi Zborowskiemu zapewnienia elekta dotyczące zachowania pokoju religijnego w Rzeczypospolitej23. Ważniejszy był jednak fakt, którego nie pominął A. H. Kaletka, że tego samego dnia, 1 lipca, zjechało się w Poznaniu w drodze do Francji liczne (parusetosobowe ) i okazałe poselstwo panów polskich, któremu sejm powierzył załatwienie z Henrykiem formalności elekcyjnych i sprowadzenie nowo obranegokróla do Polski. Na jego czele stał biskup poznański Adam Konarski, który - jak podkreśla A. H. Kaletka - nie chciał zapewne ominąć "nadarzającej się teraz szczęśliwie sposobności zrehabilitowania się w oczach przyszłego władcy"24. Dodajmy, że już tu, w Poznaniu, rozpoczęły się pierwsze starcia między posłami na temat artykułu o tolerancji, gdyż różnowiercy chcieli - bezskutecznie zresztą - przekonać katolików do zgodnego w tej mierze działania w Paryżu. Dysydenci oświadczyli ostatecznie biskupowi Konarskiemu, że bez potwierdzenia przez Henryka konfederacji religijnej - wrócą bez króla 25 . Nic więc dziwnego, że z polecenia Piotra Zborowskiego, w interesie różnowierców, ledwo przybyły z Francji do Poznania Konrad Krupka-Przecławski dołączył do poselstwa i ruszył ponownie nad Sek wanę 26. Do Poznania przybywali też Francuzi. Wspomina o tym A. H. Kaletka, choć ślady archiwalne nie zawsze pozwalały mu na identyfikowanie osób. Dzisiaj możemy uzupełnić na przykład, że nie wymieniony z nazwiska w miejskich księgach rachunkowych poseł Henryka z początku listopada 1573 r. to wysłannik króla Karola IX Nicolas Rambouillet d'Angennes vi dam e de Mans, który zameldował się w Poznaniu 5. tego miesiąca 27 . Nie przeszkadza to odnotować, że wrócił on (a nie przybył) do grodu nad Wartą w styczniu 1574 r. - wspaniałe przyjęty w kolegium jezuickim - oczekując najpewniej powrotu z Francji polskiego poselstwa z królem 28 . Słuszne wydają się uwagi poznańskiego archiwisty, kiedy stwierdza, że serdecznym przyjmowaniem posłów francuskich (składających przecież potem w Paryżu relacje ze swych misji) miasto chciało jak gdyby zatrzeć niezbyt przychylne królowi nastawienie jego posłów na sejmie elekcyjnym. Z drugiej strony zauważa on, że notatki szafarzy miejskich są lakoniczne, suche, bez żadnych komentarzy29. Łączyłbym to w pewnej mierze z usilną propagandą habsburską na terenie Wielkopolski (i zapewne Poznania), dyskredytującą prawomocność elekcji Walezego i poddającą w wątpliwość jego rychły przyjazd do polske o . Niemniej miasto podjęło przygotowania do wspaniałego przyjęcia króla, który miał przez Poznań udać się na koronację do Krakowa. W swym artykule o związkach Poznania z Walezym A. H. Kaletka nie uwzględnił pobytu poselstwa polskiego po króla we Francji. Ze swojego punktu widzenia, archiwisty analizującego akta miejskie, miał rację. Biorąc jednak pod uwagę zagadnienie poznańskich akcentów związanych z elekcją Henryka Walezego, tego rozdziału stosunków polsko-francuskich pominąć nie można.

Podstawowym argumentem jest tu fakt, że na czele ambasady panów polskich stał biskup poznański. To on, Adam Konarski, "jako prymas in legatione' zaznaczył mocno swą pozycję zarówno podczas uroczystości ceremonialnych, jak i w trakcie negocjacji dyplomatycznych w Paryżu dotyczących potwierdzenia przez Walezego artykułów elekcyjnych. To biskup poznański, wspierany przez cały "blok katolicki" (polsko- francusko-papieski), sprzeciwiał się, choć w rezultacie bezskutecznie, przysiędze króla elekta na tolerancję religijną w Polsce. Na przysięgę tę ex parte cleri złożył protestację (29 VIII). Również on w parlamencie Paryża w imieniu posłów wygłosił orację do Karola IX i Henryka przy okazji przekazania królowi dekretu elekcji i on ogłosił publicznie

Maciej Serwański

Walezego władcą Polski (13 IX). Za każdym razem nad Sekwaną padała nazwa miasta, którego Adam Konarski był biskupem 31 . Przybycie króla do Rzeczypospolitej przeciągało się. Dopiero 24 stycznia 1574 r. Henryk Walezy wraz z poselstwem polskim i francuską świtą stanął w granicznym Międzyrzeczu. Cztery dni później, w piękny, ale bardzo mroźny czwartek 28 stycznia, orszak królewski przybył do Poznania. Miasto już od pół roku gotowało się na przyjęcie nowego władcy. W opracowaniu A. H. Kaletki znajdziemy szczegółowy wykaz czynności władz miejskich związanych z tą okazją. Przygotowanie bramy triumfalnej, pięknych dekoracji ulic, lustracja i ćwiczenia cechów zbrojnych, srebrne dary na koronację, kryta karoca i sześć koni z rzędem jako upominek dla monarchy - takie zlecenia magistratu zawierają akta miejskie. Odrestaurowano Bramę Wrocławską, przez którą miał nastąpić wjazd króla. Ulica Wrocławska doczekała się reperacji bruku. Odnowiono Wagę Miejską i wiele publicznych budowli. Zadbano również o odpowiedni sprzęt i nową odzież dla starszych armatnich miejskich, aby salut na cześć Walezjusza był jak naj okazalszy. Pikantnym szczegółem przygotowań na przyjęcie orszaku królewskiego, spodziewanego licznego napływu gości - Francuzów i Polaków, była magistracka decyzja o odświeżeniu również zamtuza. Nie pominął tego faktu nasz sumienny archiwista, dodając, że władze chciały przybyszom "pobyt w Poznaniu uprzyjemnić i nie dać odczuć żadnych braków"32. Również kapituła poznańska, chociaż o wiele później niż magistrat, zarządziła przygotowania: remont Katedry, zakupienie odpowiedniego ozdobnego prezentu dla króla i spisanie w jednej księdze najważniejszych przywilejów kapitulnych dla uzyskania ich potwierdzenia przez króla na sejmie koronacyjnym 33 . Jak wyglądało przyjęcie Henryka Walezego w Poznaniu owego 28 stycznia 1574 r. , a także jego niespełna pięciodniowy, ale obfity w wydarzenia pobyt w stolicy Wielkopolski, A. H. Kaletka pokazał barwnie i szczegółowo. Zainteresowanego Czytelnika trzeba odesłać do jego artykułu 34 . W tym miejscu chciałbym zwrócić uwagę na akcenty polityczne (nie pomijane zresztą przez Kaletkę) pobytu króla w Poznaniu, na fakty istotne dla stosunków polsko-francuskich związanych z panowaniem Andegawena w Polsce. Otóż, wśród radosnych powitań w Poznaniu były i reakcje powściągliwe.

Różnowiercy wykazywali zaniepokojenie, by wystawiony przez jezuitów Archanioł Michał z gołym, obosiecznym mieczem nie był dla króla wymowną zachętą do powtórzenia w Rzeczypospolitej francuskiej rzezi dysydentów. Sam Henryk Walezy był bardzo zadowolony z przyjęcia w Polsce, najpierw w Międzyrzeczu, a potem w Poznaniu. Pisał o tym do swego królewskiego brata Karola IX 35 .

Mimo licznych uroczystości kwestie polityczne nie zeszły w Poznaniu na drugi plan. Drugiego dnia pobytu władcy, po naradzie senatorów i uzyskaniu aprobaty króla, ogłoszono publicznie, że koronacja odbędzie się 21 lutego. Szlachta domagała się opóźnienia terminu, chcąc mieć czas na wprowadzenie nowego monarchy w rządy po swojej myśli. Francuzi - doradcy króla - dążyli natomiast do szybkiej koronacji, podobnie jak prymas Jakub Uchański.

Wysłuchując 31 stycznia na poznańskim zamku mowy powitalnej Abrahama Zbąskiego, Walezy mógł się przekonać o tym, jak trudno będzie sprawować władzę w Rzeczypospolitej królowi Francuzowi, a więc pochodzącemu z kraju posiadającego tradycję silnych rządów monarszych, gdzie władca był pomazańcem bożym. Komplementując króla i jego polskich poddanych, mówca skrytykował postawę Zygmunta Augusta za to, że dowolnie odejmował on szlachcie swobodę upominania go i opierania mu się. Zbąski zwracał więc tym samym uwagę nowemu królowi na wolności, prawa i przywileje szlacheckie. Dawał mu do zrozumienia, iż postawa i czyny Henryka w Polsce staną się dla niego, Zbąskiego, i całej polskiej szlachty wyznacznikiem postępowania. Dla władcy miało być jasne, że ewentualne uwłaczanie przez niego wolnościom szlacheckim mogłoby nawet doprowadzić do wypowiedzenia mu posłuszeństwa. Poruszony na pewno Henryk Walezy poprosił Zbąskiego o kopię mowy36. Na spóźnionego króla z niecierpliwością czekano w Krakowie. Dlatego planowany na ponad 10 dni pobyt Walezego w Poznaniu trzeba było skrócić - jego wyjazd ustalono na 1 lutego. Misja Andrzeja Zborowskiego, wysłanego z Krakowa, aby ponaglić podróż królewską (przybył do Poznania w nocy z 31 stycznia na 1 lutego) stała się bezprzedmiotowa. Król wysłał natomiast przodem z Poznania do Krakowa Alberta de Gondi, marszałka de Retz - jednego ze swych najbliższych doradców, by reprezentował go podczas pogrzebu Zygmunta Augusta. Z orszakiem władcy udali się na sejm koronacyjny do Krakowa posłowie miasta Poznania i delegaci jego kapituły. Mocnym akcentem powitania Walezjusza w Wielkopolsce było jeszcze wspaniałe przyjęcie zgotowane władcy owego 1 lutego, pierwszego dnia po opuszczeniu Poznania, na zamku w Kórniku przez Stanisława Górkę, starostę kolskieg0 37 . Dnia 18 lutego król elekt stanął w Krakowie, gdzie trzy dni później odbyła się uroczystość jego koronacji. Po tym tak barwnym epizodzie z dziejów Poznania związanym z Walezjuszem, A. H. Kaletka widzi już tylko w grodzie nad Wartą szarzyznę codzienności. "Żywe dotąd tętno stosunków z królem - pisał - słabo już tylko daje się odczuwać, skończyła się bowiem już świetna rola Poznania, jaką mu przypadek raz wśród stuleci odegrać pozwolił. Dalszy jego kontakt z Henrykiem nie wychodzi już poza ciasną ramę urzędowych stosunków"38. Autor cytuje z archiwum poznańskiego cztery dokumenty wydane przez Walezego dla miasta w czasie sejmu koronacyjnego (luty - marzec 1574 r.) i jeden dla jezuitów (z 12 kwietnia). Tylko jeden z nich ma większe znaczenie: król potwierdza (13 marca) przywileje nadane Poznaniowi przez swych poprzedników, czyniąc zadość przysiędze złożonej posłom polskim w Paryżu oraz w uznaniu świetnego przyjęcia zgotowanego mu przez miast0 39 . N a tym kończą się dla poznańskiego archiwisty dzieje stosunków Poznania z Henrykiem Walezym. Patrząc z szerszej perspektywy można by jednak znaleźć ich ciąg dalszy. Poznań pojawia się jeszcze po ucieczce Walezego z Krakowa (18/19 czerwca 1574 r.), w okresie zabiegów dyplomacji francuskiej o utrzymanie tronu polskiego. W grudniu 1574 r. zjawił się w Krakowie poseł króla, Jacques Faye d'Espeisses, z listem od Henryka (z Lyonu, 12 września)

Maciej Serwańskiapelującym do Polaków o dochowanie mu wierności. Kopie listu miały być rozesłane po kraju. Sam poseł rozpowszechniał tekst swojej oracji, jaką wygłosił przed prymasem, usprawiedliwiającej wyjazd króla, a niewiele mówiącej o jego powrocie. Pisma wręczone prymasowi przez posła francuskiego czytane publicznie nie odniosły żądanego efektu. Wręcz przeciwnie - wzburzyły szlachtę. Na przykład na naradzie szlachty w Poznaniu stwierdzono, że list od władcy nie jest wiarygodny (czytano go w odpisie), oburzano się na "pogróżki królewskie", żądano, by senatorowie nie prowadzili żadnych negocjacji z Francuzami o Rzeczypospolitej, gdyż przysporzą one tylko kłopotów. Listy umocniły zebranych w przekonaniu, że należy czekać przyjazdu królewskiego lub nowej elekcji 40 . Wyrazicielem opinii szlacheckiej - artykułowanej właśnie w Poznaniu - może być m.in. referendarz Stanisław Sędziwój Czarnkowski, który w końcu stycznia 1575 roku, pisząc do Zofii Jagiellonki, siostry Zygmunta Augusta, księżnej brunszwickiej, tak charakteryzował powstałą sytuację: "Pewne, że Henryk korony puścić nie chce i jeśli nie przyjedzie i wybiorą innego, podburzy na Polskę Turki i inne pogany i chrześcijany"41. Dyplomacji francuskiej chodziło teraz przede wszystkim o odsunięcie groźby detronizacji Henryka. D'Espeisses prowadził energiczną działalność w Polsce na rzecz swego pana. Jeździł po całej Rzeczypospolitej, starając się zdobyć przychylność najwybitniejszych panów polskich. Działał na Mazowszu, w Prusach Królewskich, mimo zimy pojechał na Litwę, wrócił na Mazowsze, stamtąd zdecydował się jechać do Poznania, a następnie do Krakowa. Istotnie, 10 marca poseł francuski był już w stolicy Wielkopolski, gdzie przeprowadził rozmowy z najznaczniejszymi panami - Czarnkowskimi, Opalińskimi, Górkami, Tomickimi. Ku jego zadowoleniu, wbrew wcześniejszym nastrojom (a może raczej wbrew rzeczywistej sytuacji), większość rozmówców znalazł przychylną Henrykowi 42 . Te opinie dyplomaty francuskiego - a były to ostatnie ślady związków Poznania ze sprawą panowania Henryka Wałezego w Polsce - na nic się wszakże zdały. Poseł znad Sekwany, osamotniony w swych działaniach, nie był już w stanie odwrócić biegu zdarzeń. Na zjeździe w Stężycy w maju 1575 roku Polacy zdecydowali o zwołaniu sejmu elekcyjnego, chociaż król Henryk nie został formalnie zdetronizowany. Podwójna elekcja cesarza Maksymiliana i wojewody siedmiogrodzkiego Stefana Batorego, w grudniu tegoż roku, zakończyła bezkrólewie po Henryku Walezym. Ostatecznie, jak wiadomo, tron polski objął w 1576 roku Stefan Batory. Epizod panowania francuskiego księcia d'Anjou w Rzeczypospolitej zaznaczył się mocno w historii Poznania. Nie bez powodu ślady związanych z nim wydarzeń przyciągnęły uwagę miejskiego kustosza. Wartość wydobytego przez A. H. Kaletkę materiału archiwalnego, na którym oparł on swoje opracowanie, pozostaje bezsprzeczna. Okazuje się wszakże, iż rozszerzenie perspektywy badawczej, sięgnięcie po nowe źródła, nie związane ściśle z archiwum miejskim, pozwala uzupełnić i urozmaicić obraz związków Poznania ze sprawą Wałezego. I stwierdzić, że były one wcale bogate.

PRZYPISY:

1 Adam Henryk Kaletka (1887-1956) był wybitnym archiwistą, długoletnim kustoszem Wojewódzkiego Archiwum Państwowego w Poznaniu. Z wykształcenia farmaceuta, z zamiłowania historyk, w 1920 r. wstąpił do służby archiwalnej w Archiwum Państwowym w Poznaniu, w którym przeszedł wszystkie stopnie kariery, do nominacji w 1936 r. na etat kustosza. Już jako pracownik archiwalny ukończył studia na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Poznańskiego. Specjalizował się w naukach pomocniczych historii, zwłaszcza w paleografii łacińskiej i niemieckiej. Pociągały go przede wszystkim badania mediewistyczne. Artykuł o związkach Poznania z Henrykiem Walezym był pierwszą spośród kilkunastu jego publikacji. Zob. K. Kaczmarczyk, Adam Henryk Kaletka (1887 - 1956), "Archeion", T. XXVI: 1956, s. 321-323.

2 A. H. Kaletka, Poznań a Henryk Walezjusz, "Kronika Miasta Poznania", R. III: 1925, nr 5 - 6, s. 89 - 11 7 . 3 Tamże, s. 104.

4 M. Serwański, Henryk III Walezy w Polsce. Stosunki polsko-francuskie w latach 1566 -1576, Kraków 1976.

5 Trzeba dodać, że w tym samym roku, w którym ukazał sie artykuł poznańskiego archiwisty, we Francji opublikowano szkic traktujący o najważniejszym z epizodów elekcji Henryka Walezego związanych z Poznaniem: A. Martel, L'Entree a Pozna 2 d'Henri de Valois, "La Pologne politique, economique, litteraire et artistique", R. VI, Paris 1925.

6 M. Serwański, Kandydatura francuska do tronu polskiego za życia Zygmunta Augusta, "Kwartalnik Historyczny", R. LXXXI: 1974, nr 2, s. 251 -266.

7 J. Choisnin, Memoires ou discours au vray de tout ce qui s'est passe pour l'entiere negociation de l'election du roy de Pologne, Paris 1823, s. 60-61. W starym polskim tłumaczeniu wcześniejszej edycji tych pamiętników dokonanym przez Wincentego Turskiego, O elekcyi Henryka Walezyusza na króla polskiego pamiętniki Jana Szoanę (Jean Choisnin), Wilno 1818, s. 70, szlachcic ów został nazwany Zaborski. W moim przekonaniu mógł to być Andrzej Zadorski, wzmiankowany później w diariuszu poselstwa polskiego do Francji po Henryka Walezego pośród sług biskupa poznańskiego. Zob. dalej przyp. 31.

8 J. Choisnin, Memoires..., s. 61.

9 A. H. Kaletka, op. cit., s. 89.

10 Tamże, s. 90.

11 M. Serwański, Henryk III Walezy..., s. 78.

12 Tamże, s. 82.

13 Tamże.

14 Opat de ITsle do Karola IX, z Poznania 17 III 1573., E. de Noailles, Henri de Valois et la Pologne en 1572, T. III, Paris 1867, s. 241-243. 15 A. H. Kaletka, op. cit., s. 89 - 90 oraz s. 104 - 106 (przyp. 1 -15). Opis pobytu Lansaca w Poznaniu za Pamiętnikami J. Choisnina (ale z niewłaściwą datą jego przyjazdu) znalazł się też w publikacji Z. Borasa i L. Trzeciakowskiego, W dawnym Poznaniu. Fakty i wydarzenia z dziejów miasta do roku 1918, Poznań 1974 (wyd. III), s. 102- 103. 16 M. Serwański, Henryk III Walezy..., s. 83.

17 A. H. Kaletka, op. cit., s. 90.

18 Zob. wyżej przyp. 14.

19 M. Serwański, Henryk III Walezy..., s. 84-85 i przyp. 90-92.

20 A. H. Kaletka, op. cit., s. 90 - 92.

21 Tamże, s. 93.

22 J. Choisnin, op. cit., s. 181.

23 M. Serwański, Henryk III Walezy..., s. 133.

24 A. H. Kaletka, op. cit., s. 93.

25 M. Serwański, Henryk III Walezy..., s. 117.

26 Tamże, s. 123.

Maciej Serwański

27 Tamże, s. 158.

28 A. H. Kaletka, op. cit., s. 93.

29 Tamże, s. 94.

30 M. Serwański, Henryk III Walezy..., s. 136.

31 Diariusz poselstwa polskiego do Francji po Henryka Walezego w 1573 roku, oprać.

A. Przyboś i R. Zelewski, Wrocław 1963, s. 106-109, 116-240 i passim; M. Serwański, Henryk III Walezy..., s. 109, 117, 141-145, 147, 150, 154.

32 A. H. Kaletka, op. cit., s. 95. Zob. też tamże, s. 94.

33 Tamże, s. 95 - 96.

34 Tamże, s. 97 -102. Dodajmy, że opis pobytu Henryka Walezego w Poznaniu według współczesnej relacji Świętosława Orzeiskiego w jego Interregni Poloniae libri VIII (1572 -1576), wyd. polskie W. Spasowicza, Petersburg i Mohilew 1856, zamieszczają we wspomnianej już pracy Z. Boras i L. Trzeciakowski, op. cit., s. 103 -104. 35 Henryk Walezy do Karola IX, z Międzyrzecza 25 I 1574 oraz z Poznania 29 I 1574.

Lettres de Henri III roi de France, recueillies par P. Champion, publiees par M. Francois, T. I, Paris 1959, s. 327-329; M. Serwański, Henryk III Walezy..., s. 174.

36 M. Serwański, Henryk III Walezy..., s. 174 oraz przyp. 5.

37 A. H. Kaletka, op. cit., s. 102 -103.

38 Tamże, s. 103.

39 Tamże, s. 104.

40 M. Serwański, Henryk III Walezy..., s. 225-226.

41 S. Czarnkowski do Zofii Jagiellonki, z Poznania 31 I 1575. A. Przeździecki, Jagiellonki polskie w XVI wieku, T. IV, Kraków 1868, s. 205; M. Serwański, Henryk III Walezy..., s. 231. 42 M. Serwański, Henryk III Walezy..., s. 233.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania 1997 R.65 Nr3 ; Marsz, marsz Dąbrowski dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry