WYSTAWY GOSPODARCZE W POZNANIU W XIX I NA POCZĄTKU XX WIEKU

Kronika Miasta Poznania 1996 R.64 Nr2;Targi, jarmarki, MTP

Czas czytania: ok. 21 min.

TERESA DOHNALOWA

I dea współczesnych wystaw gospodarczych, mających na celu prezentację najnowszych i specjalnych wytworów działalności przemysłowej i rolniczej oraz wzbudzenie zainteresowania ich nabyciem, zrodziła się we Franq'i w końcu XVIII wieku. W 1798 roku, z inicjatywy ówczesnego ministra spraw wewnętrznych Francois de N eufchateu, zorganizowano w Paryżu pierwszą krajową wystawę przemysłową, na której francuskie wyroby prezentowało 110 wystawców. Najlepsze z nich nagrodzono medalami - złotymi, srebrnymi i brązowymi, listami pochwalnymi i wyróżnieniami. Tego rodzaju premiowanie eksponowanych wyrobów stało się odtąd regulaminową praktyką wszystkich wystaw. Duże powodzenie pierwszej wystawy we Francji zachęciło kolejne rządy tego kraju do organizowania w następnych latach podobnych imprez. Począwszy od 1819 roku odbywały się one co cztery, a od 1834 roku co pięć lat, ciesząc się coraz większym powodzeniem. Liczba wystawców, która już w 1806 roku wyniosła 1422, wzrosła w 1819 roku do 1622, a w 1844 roku do bez mała 4000. N a wystawach przemysłowych we Francji nie dopuszczano przez dłuższy czas do prezentacji obcych wyrobów. Obawiano się konkurencji, w której dostrzegano tylko ujemne strony. Stąd w pierwszej połowie XIX wieku wystawy zachowały wyraźny charakter krajowych. Jedną z okoliczności decydujących o powodzeniu wystawy był wybór odpowiedniego terenu i jego położenie. W Paryżu były to najczęściej Pole Marsowe i Pola Elizejskie, a także Plac Zgody (1834 rok). Niekiedy urządzano wystawy w istniejących już budynkach np. w Pałacu Inwalidów (1806 rok) czy Luwrze (w latach 1823-1827). Z czasem wytworzyła się swoista architektura wystawowa, często zachwycająca konstrukcją i oryginalnym, a niekiedy również wspaniałym wyglądem. Jako przykład można wymienić Pałac Kryształowy na wystawie światowej w 1851 roku w Londynie i pałac na Placu Trocadero na wystawie światowej w 1878 roku w Paryżu 1.

Jeszcze w pierwszej połowie XIX wieku idea wystaw prezentujących dorobek rodzimego przemysłu przeniknęła do Anglii, Włoch i innych krajów zachodnioeuropejskich, a także do Rosji i Prus. W organizowanych w latach czterdziestych w Berlinie wystawach, nabierających już wówczas międzynarodowego charakteru, brali również udział Polacy z Wielkiego Księstwa Poznańskiego i to nie tylko jako zwiedzający, ale i wystawcy. Jednym z nich był pionier przemysłu maszynowego w Poznaniu inżynier Jan Netrebski, który na wystawie w 1844 roku uzyskał list pochwalny za skonstruowaną przez siebie sieczkarni ę 2. Wystawy zagraniczne wzbudziły zainteresowanie poznańskich organiczników, którzy, zwiedziwszy je, powzięli myśl zorganizowania choćby niewielkiej wystawy rodzimej wytwórczości na własnym gruncie. Idea ta spotkała się z wielkim zrozumieniem Tytusa Działyńskiego, znanego filantropa i możnego mecenasa każdej narodowej sprawy, który stał się gorącym rzecznikiem tej pierwszej polskiej wystawy gospodarczej w Poznaniu i dla jej urządzenia udostępnił swój pałac przy Starym Rynku. Wystawa ta, głównie pokaz artykułów i wyrobów rzemiosła oraz płodów rolnych z udziałem ok. 70 wystawców, czynna była od 19 czerwca do 8 lipca 1850 roku. Otwierając ją, Tytus Działyński wezwał przedstawicieli cechów, towarzystw i korporacji polskich do skrzętnej i usilnej pracy, iżby przemysł narodowy ze słabych dziś jeszcze początków do silnego utworu jak najprędzej dźwignąć się zdołał 3 . Wezwanie to padło na podatny grunt i w znacznym stopniu przyczyniło się do wyzwolenia w społeczeństwie polskim chęci do szerszego zajęcia się działalnością gospodarczą i zrozumienia jej znaczenia dla rozwoju i bytu narodu. Dowodem tego był między innymi wzrost liczby polskich placówek handlowych i zakładów rzemieślniczo-przemysłowych. Wkrótce potem Hipolit Cegielski przekształcił prowadzony przez siebie od 1846 roku sklep i następnie niewielki warsztat narzędzi i sprzętu rolniczego w większą fabrykę produkującą te artykuły, która stała się trwałą podstawą utworzenia w Poznańskiem przemysłu ściśle związanego z agronomią. Cegielski od początku zdawał sobie sprawę z wielostronnego znaczenia wystaw i dlatego aktywnie w nich uczestniczył. Okazja do zapoznania się z ofertą innych producentów inspirowała go do stałego rozszerzania (od prostych narzędzi po lokomobile i maszyny parowe) i doskonalenia produkcji, a pokazanie na wystawach własnych wyrobów umożliwiało pozyskanie nowego kręgu odbiorców. Przynosiło to nie tylko korzyści i uznanie firmie Cegielskiego, ale było również powodem do satysfakcji jego rodaków. Współczesny mu Marceli Mott y z dumą pisał, że ,jej wyroby rozchodziły się i rozchodzą daleko poza granice W. Księstwa ..., że na wystawach nie tylko krajowych, lecz i zagranicznych, nie wyłączając i Petersburga, Paryża, Londynu, maszyny Cegielskiego różnymi honorowymi oznakami zaszczycają ... w zdziwienie wprowadzał legion różnokruszcowych medali i dyplomów pochwalnych"4. Miało to znaczenie tym większe, że odnosiło się do pierwszego okresu istnienia fabryki. Ten dobry trend utrzymał się również w dalszych latach działalności fabryki po śmierci jej założyciela (1868). Te polskie osiągnięcia spotykały się często z zazdrością i niechęcią niektórych niemieckich kół gospodarczych, które utrudniały firmie H. Cegielski jej

Teresa Dohnalowaswobodną aktywność handlową. Między innymi miano nie dopuścić jej do wystawy sprzętu rolniczego, która odbyła się w Poznaniu w 1864 roku. Ta niewielka wystawa nie cieszyła się powodzeniem ze względu na klimat poli. . 5 tyczny po powstanIU stycznIowym. W 1872 roku doszło do zorganizowania w Poznaniu, w wyniku agitacji niemieckiego związku rolniczego, pierwszej na większą skalę Prowincjonalnej Wystawy Przemysłowo- Leśniczo- Rolniczej. Teren jej objął grunty udostępnione przez dyrekcję Kolei Górnośląskiej oraz plac ćwiczeń wojskowych za Bramą Rycerską (w przedłużeniu obecnej ul. Ratajczaka w kierunku dworca autobusowego) połączony z miastem drogą żwi rową 6. W podtekście inicjatorzy wystawy stawiali sobie za cel uczczenie tą inicjatywą 100-letniego pruskiego panowania w Wielkopolsce. Polakom rocznica ta kojarzyła się z utratą niepodległości i pierwszym rozbiorem Polski, dlatego pierwotnie postanowiono nie wziąć w niej szerszego udziału. Później skłaniano się ku decyzji, że aby dowieść obecności Polaków w życiu gospodarczym na własnej, choć zaanektowanej ziemi, winni zaprezentować swe eksponaty ci nasi rodacy, których wytwory przemysłowe i hodowlane cieszyły się już wtedy dobrą, niekwestionowaną opinią. Dotyczyło to przede wszystkim bogatej już wtedy oferty maszyn i narzędzi rolniczych firmy H. Cegielski oraz kilku mniejszych firm z Poznania i innych miejscowości. Kiedy jednak organizatorzy zaczęli coraz wyraźniej podkreślać, że wystawa ma być tryumfem prusko-niemieckiej cywilizacji, Polacy solidarnie od uczestnictwa w niej odstąpili. Wystawa otwarta została 16 maja. Wzięło w niej udział około 300 wystawców w większości z Księstwa Poznańskiego i sąsiednich prowincji pruskich. Z innych krajów reprezentowane były firmy przemysłowe z Anglii, a nawet z Ameryki oraz bydło z Holandii. Wbrew oczekiwaniom ekspozycja maszyn rolniczych, zwłaszcza nowoczesnych maszyn parowych, była stosunkowo niewielka. Z Księstwa wystawiały tylko 4 firmy: Moegelin z Poznania, dwie z Bydgoszczy i jedna z Piły. Uderzał tu wyraźnie brak obecności poznańskich fabryk Cegielskiego i Krysiewicza. Z dziedziny hodowli na wystawę zgłoszono w sztukach: owiec - 742, bydła - 687, koni - 235 i trzody chlewnej - 170, także ryby i ptactwo. Bogato reprezentowane było ogrodnictwo, słabiej leśnictwo i płody rolne 7 . Do współzawodnictwa o nagrody dopuszczone były tylko produkty krajowe, zagraniczne premiowano poza konkursem, czego jednak nie przestrzegano. Poziom wystawy i jej organizacja spotkały się z krytyczną oceną prasy nie tylko polskiej, ale i niemieckiej. "Wystawa nie była p r o w i n c y o n a l n ą, jak ją szumnie nazwano, bo jej brakło cech jako takiej, ale lichą m i ę d z y n a r o d o w ą w prowincyonalnym mieście". 8 Pomimo że ruch w Poznaniu w czasie trwania wystawy wzmógł się dość znacznie, nie była ona liczniej odwiedzana i poniosła całkowite fiasko, większe aniżeli przypuszczali Polacy, wstrzymując się od uczestnictwa w niej. Na jej wynik wpłynął zapewne i fakt, że odbywała się ona w czasie, kiedy w Poznaniu miały miejsce strajki spowodowane wzrostem cen, do których przystąpiły również poznańskie kawiarnie i winiarnie. Prawdopodobnie w przygotowanie wystawy nie zaangażowały się aktywniej władze prowincjonalne i miejskie i nie udzieliły wystawie dostatecznego wsparcia finansowego.

Ryc. 1. Strona tytułowa katalogu urzędowego wystawy przemysłowej (1895)

V**drogiej

"Ał_

Poznańskiej Prowinoyonalnej

-***- 1895 **z przewodnikiem po mieście Poznaniu i poglądem histo1Ycznym na stosunki przemysłowe prowinoyi.

Wydany przez

Wydział redakcyjny komitetu wystawowego.

Drak i nakłnd RadoHa Mossego.

Zupełnie inaczej pod tym względem przedstawiała się sytuacja towarzysząca Drugiej Poznańskiej Prowincjonalnej Wystawie Przemysłowej. Inicjatywę jej urządzenia podjęło w grudniu 1893 roku Towarzystwo Politechniczne w Poznaniu z inspiracji jego przewodniczącego - radcy budowniczego Griidera. Po poufnych rozmowach z zainteresowanymi kołami okazało się, że przy realizacji planu będzie można liczyć na ogólną przychylność i ofiarność. W kwietniu 1894 roku zaproszono do udziału w naradzie około 100 fabrykantów, starostów i burmistrzów większych miast oraz znaczną liczbę właścicieli ziemskich. Pierwotnie zamierzano, podobnie jak w 1872 roku, objąć wystawą również ekspozyq'e rolniczą. Kiedy jednak główni przedstawiciele rolnictwa, zwłaszcza narodowości niemieckiej, nie okazali chęci do uczestnictwa w niej, zdecydowano nadać wystawie charakter wyraźnie przemysłowy. Przez pewien czas otwarta pozostała sprawa miejscowości, w której wystawa miałaby być urządzona. W tym bowiem mniej więcej czasie co w Poznaniu, dojrzała

Teresa Dohnalowa

Ryc. 2. Otwarcie wystawy przemysłowej w roku 1895. Fot. Biblioteka Kórnickarównież w Bydgoszczy myśl zorganizowania wystawy przemysłowo-rolniczej. Ponadto w Królewcu przygotowywano na rok 1895 wystawę, w której oprócz Prus Wschodnich i Zachodnich miało także wziąć udział W. Księstwo Poznańskie. Sprawę rozstrzygnął naczelny prezes prowincji poznańskiej Hugon von Wilamowitz- Moellendorf, który wypowiedział się za daniem pierwszeństwa słusznym i uzasadnionym żądaniom Poznania 9 . On też został honorowym przewodniczącym wystawy. Od początku korzystnie ułożyły się stosunki między obu narodowościami. Polaków, jakkolwiek w dużo mniejszej liczbie, powołano nie tylko do ścisłego komitetu wystawy i trzech jego wydziałów (finansowego, redakcyjnego oraz gospodarczego i zabaw) oraz różnych grup organizacyjnych, ale również do komitetu honorowego, łącznie około 40 osóblo. Bez większych trudności udało się zebrać potrzebny fundusz gwarancyjny (planowany koszt wystawy wynosił 170 000 marek), na który złożyły się m.in. wpłaty: Towarzystwa Politechnicznego (5 000 marek), magistratu m. Poznania (10 000), sejmu prowincjonalnego (10 000) oraz wielu innych osób prywatnych i prawnych. Ogółem zebrano 113 000 marek ll . Po tych przygotowaniach Towarzystwo Politechniczne, które dotąd całą sprawę pilotowało, przekazało ją Zarządowi wystawy, któremu przewodniczył budowniczy Griider. W mieście zapanował ogólny zapał. Zarówno Niemcy, jak i Polacy, dostrzegając wspólność interesów, zaczęli pracować z wytrwałością i poświęceniem nad przygotowaniem wystawy. Początkowo zamierzano ją urządzić na tym samym terenie, na którym odbyła się wystawa w 1872 roku. Po wstępnych kalkulacjach odstąpiono od tego projektu, uznając go za zbyt

drogi (koszty opłotowania, dzierżawa gruntu). Z pomocą organizatorom przyszły władze wojskowe i Zarząd miasta, dzięki którym udało się pozyskać dla celów wystawy rozległy obszar sięgający od Bramy Królewskiej (wylot dzisiejszej ul. Libelta) i Bramy Berlińskiej (wylot ul. Św. Marcin) aż po stoki forteczne. Ten ocieniony licznymi drzewami teren, po koniecznych niwelacjach gruntu i stosownym zagospodarowaniu, okazał się znakomitym miejscem dla wystawy i w znacznej mierze zdecydował o jej powodzeniu 12. Wzniesiono na nim obszerną halę przemysłu o powierzchni 7162 m 2 i halę maszyn (3104 m kw.), oraz 30 mniejszych pawilonów wystawowych, dwie muszle koncertowe, restauracje, kawiarnie i inne obiekty do rekreacji i obsługi wystawców oraz zwiedzających. Całość terenu, upiększona licznymi fontannami, gazonami i klombami kwiatów, została ogrodzona. Główna hala imponowała swą rozległością i rozwiązaniem konstrukcyjnym, a hala maszyn swą szklaną sylwetk ą 13. Jako szczególne dzieła sztuki architektonicznej wyróżniały się, wzorowane na rozwiązaniach antycznych, dwa główne obiekty wejściowe od strony bram Królewskiej i Berlińskiej. U rządzone na terenie wystawy: poczta, telegraf i telefon, drukarnia wydająca własny organ publikacyjny oraz czytelnia oferująca ponad 2000 tytułów czasopism, zapewniały wysoki poziom serwisu informacyjnego.

W celu zachęcenia do udziału w wystawie i korzystnego zawierania transakcji (wystawa połączona była ze sprzedażą) zawarto z dyrekq'a kolei i władzami celnymi specjalne porozumienia przyznające ulgi taryfowe 14 . Przewidując wzmożony ruch i związane z tym obroty, również zaplecze handlowo-hotelowe i gastronomiczne miasta przygotowało się odpowiednio do przyjęcia gości. U sługi swoje oferowało dziewięć hoteli (w tym pięć dużych), dziesięć winiarni, szesnaście większych restauracji oraz siedem cukierni i kawiarni. II Poznańska Prowincjonalna Wystawa Przemysłowa otwarta została 26 maja 1895 roku i trwała do 16 września tego roku. Jej uroczyste otwarcie zakłócił przykry incydent polityczny. Wbrew uprzednim przyrzeczeniom Zarządu wystawy nie doszło do przemówienia inauguracyjnego w języku polskim. Zdaniem naczelnego prezesa prowincji miałoby się ono sprzeciwiać przepisom tzw. ustawy językowej (dyskryminującej publiczną działalność Polaków - T.D.). Z opinią tą Polacy nie zgodzili się, uważając, że "00. wystawa jest prywatnym zbiorowym przedsięwzięciem obywateli Niemców i Polaków - nie zaś urzędowym dziełem władz rządowych"15 i nie wzięli udziału w uroczystościach otwarcia wystawy. Podobnie postąpili również przy jej zamknięciu. W czasie trwania imprezy wzajemna współpraca między obiema narodowościami układała się w miarę dobrze. Prezentowane na wystawie wyroby podzielono według grup (i podgrup) tematycznych, które obejmowały: 1. gospodarstwo rolne i leśne - górnictwo, 2. pokarmy i artykuły spożywcze, 3. przemysł chemiczny, 4. materiały budowlane - przemysł wyrobów z kamienia, gliny, porcelany i szkła, 5. budownictwo, 6. przemysł tkacki, odzież, 7. przemysł kruszcowy, 8. przemysł drzewny, 9. wyroby ze skór, kauczuku, towary krótkie, 10. przemysł papierowy, 11. machiny - elektrotechnika i środki przewozowe, 12. narzędzia naukowe, instrumenty muzyczne, zegary, 13. sztuka rytownicza i obrazy, 14. szkolnictwo przemysłowe - literatura

Teresa Dohnalowaprocederowa i przemysłowa, 15. urządzenia dobroczynne - pielęgnowanie zdrowia i sposoby ratunku, 16. roboty kobiece i przemysł domowy16. Eksponowane wyroby nagrodzono licznymi medalami i listami pochwalnymi. Miarodajną i regulaminową podstawą opinii jury były: nowość przedmiotu lub użytego materiału, ulepszenie w sposobie produkcji, nowość i oryginalność formy, dobry gust w upiększeniu wyrobu, doskonałe wykonanie roboty, rozmiary produkcji oraz stosunkowa taniość. Wymogom tym sprostało wiele firm polskich, z których około 90 otrzymało medale (w tym 60% srebrnych) przyznane przez Komitet wystawy. Ponadto medalami rządowymi nagrodzone zostały wyroby firmy H. Cegielski i K. Krysiewicz z Poznania 17 . W wystawie wzięło udział łącznie 630 wystawców, z tego około 60% z Poznania i Wielkopolski, 35% z innych prowincji niemieckich i 5% z zagranicy, w tym głównie z Królestwa Polskiego i Galicji. Do zwiedzenia wystawy przyciągały różne towarzyszące jej atrakcje, jak np. stałe koncerty i popisy orkiestr czy fotoplastikon, w którym dla porównania poznańskiej imprezy można było podziwiać zdjęcia z wielkiej światowej wystawy zorganizowanej w Chicago w 1893 roku. Ponadto sam teren wystawowy, o dużych walorach rekreacyjnych, dostępny dla publiczności do godziny 23.00, sprawiał, że mieszkańcy Poznania chętnie tu przybywali i to całymi rodzinami. Umożliwiały to familijne, zniżkowe bilety wstępu oraz bilety wieczorne (tylko dla dorosłych) w cenie 1/4 ceny biletu dziennego (10.00-19.00). Aż po ostatni dzień wystawy frekwencja była bardzo duża; w rekordowych, świątecznych dniach przekraczała 20 000 osób 18 . W sposób zdecydowany wpłynęło to na korzystne wyniki finansowe całej imprezy. Wpływy za karty i bilety wstępu przekroczyły o ponad połowę wpływy z opłat za wynajem powierzchni wystawienniczej. Łącznie dochody, po pokryciu odsetek od funduszu gwarancyjnego, przyniosły jeszcze znaczną nadwyżkę 19. Być może, że teren wystawy i jego obiekty służyłyby dłużej Poznaniowi i jego mieszkańcom, gdyby nie musiano spełnić warunków postawionych przez Zarząd twierdzy i przywrócić w krótkim terminie pierwotny jego stan. W związku z tym prasa poznańska pisała, że żal będzie, kiedy "mały światek, który pobudował się przy Bramie Berlińskiej zniknie z całą okazałością i wesołym życiem"20. Chcąc uchronić wystawę od zapomnienia, miejscowe muzeum prowincjonalne podjęło inicjatywę, aby przyjąć do swoich zbiorów niektóre godne uwagi eksponaty z wystawy i zgromadzić jej dokumentację w postaci katalogów, gazet oraz widoków wzniesionych obiektów, zarówno większych budowli, jak i mniejszych pawilonów i kiosków. W 1898 roku niemieckie towarzystwo rolnicze w Poznaniu wysunęło projekt urządzenia tu w 1900 roku wielkiej wystawy rolniczej. Nie miała to być wystawa prowincjonalna, lecz ogólnoniemiecka XIV Wystawa Niemieckiego Wędrownego Towarzystwa Rolniczego (Deutsche Reisende Landwirtschaftsgesellschaft)21. Poprzednich trzynaście wystaw odbyło się w różnych wielkich miastach niemieckich, z którymi Poznań, liczący wówczas około 110 000 mieszkańców (bez wojska), nie mógł się równać. Za wyborem Poznania jako miejsca kolejnej wystawy przemawiało jego centralne położenie na obszarze kraju,

na którym rolnictwo nie tylko przeważało, ale również w ostatnim ćwierćwieczu znacznie się rozwinęło. Uzyskawszy aprobatę towarzystwa firmującego wystawę, jej projektodawcy zwołali w październiku 1899 roku naradę przedwstępną z udziałem władz cywilnych i wojskowych oraz kół gospodarczych i obywateli Poznania. Z ramienia Izby Rolniczej wziął w niej udział m.in. Mieczysław hr. Kwilecki z Oporowa. Obradom przewodniczył nadburmistrz Poznania R. Witting, który był gorącym rzecznikiem tej wystawy i został jej honorowym przewodniczącym. Jej urządzenie na wielką skalę mieściło się bowiem w jego rozległych planach rozwoju Poznania i podniesienia go do rangi ważnego ośrodka gospodarczego i kulturalnego, zdolnego konkurować z podobnymi centrami w zachodnich prowincjach państwa pruskiego. Postanowiono wówczas, że wystawa trwać będzie od 7 do 12 czerwca 1900 roku. Proponowane późniejsze terminy zostały odrzucone, ponieważ przewidywano, że wielu wystawców (zwłaszcza nagrodzonych) zechce wziąć udział w Światowej Wystawie w Paryżu 22 . Jako miejsce wystawy wybrano ten sam teren, za Bramą Rycerską, na którym odbywała się wystawa w 1872 roku oraz sąsiadujący z nim plac zwany Tambourloch 23 . Miejsce to w ówczesnym czasie miało dużo korzystniejsze niż dawniej położenie komunikacyjne dzięki rozbudowie poznańskiego węzła kolejowego i dworca centralnego. Materialne podstawy urządzenia wystawy zostały zapewnione w wyniku dotacji z funduszu prowincjonalnego (10 000 marek) i kasy miasta Poznania (10 000 marek) oraz Izby Rolniczej (25 000 marek)24. Ze względu na znaczenie rolnictwa w prowincji poznańskiej oczekiwano, że wystawa zainteresuje szerokie kręgi rolników ze wszystkich części Rzeszy Niemieckiej i z zagranicy. W związku z tym zwrócono się z apelem do sfer handlowych i społeczeństwa miasta o odpowiednie przygotowanie się do przyjęcia wystawców i zwiedzających. Mieszkańców zobligowano do wynajmowania kwater. Przewidywano bowiem, że 17 miejscowych hoteli, dysponujących łącznie 383 pokojami, nie pomieści zamiejscowych gości pragnących dłużej zatrzymać się w Poznaniu. Szacowano, że może ich przyjechać około 3 000 dziennie 25 . Wystawa została starannie przygotowana. Jeszcze w październiku 1899 roku Izba Rolnicza w Poznaniu ustaliła szczegółowe warunki, jakie winny spełniać zgłaszane do wystawy okazy roślin kłosowych, okopowych i inwentarza żywego (zaświadczenia o stanie zdrowia, warunki sanitarne). Tylko dokładne ich wypełnienie dawało możliwość ubiegania się o nagrody. Plan zagospodarowania wystawy opracował budowniczy Schiller. Całość ekspozycji została podzielona na 3 główne działy: 1) inwentarza żywego, 2) płodów rolnych, 3) maszyn i narzędzi rolniczych oraz budownictwa wiejskiego. Liczba dopuszczonych do wystawy zwierząt (uwzględniająca tylko okazy krajowe) była limitowana i wynosiła w sztukach: koni - 350, bydła - 750, owiec - 500, trzody chlewnej - 400 i kóz - 50 26 . W dziale tym zdecydowanie przeważali wystawcy niemieccy. Obok nich dość licznie reprezentowani byli hodowcy polscy z W. Księstwa Poznańskiego i to zarówno właściciele ziemscy jak i włościanie. Wystawiane przez nich zwierzęta zostały wysoko ocenione, zwłaszcza konie. Z liczącej 25 sztuk grupy koni wierzchowych i powozowych (najbardziej

Teresa Dohnalowa

przez Polaków obsadzonej) nagrodzono 11 klaczy. Najwyższą klasę prezentowały klacze ze stajni majątkowej Kazimierza Żychlińskiego z Twardowa (4 nagrody) i gospodarskiej T. Dolaty z Zacharzewa (3 nagrody). W grupie bydła przyznano Polakom 6 nagród i 10 listów pochwalnych. Józef Chełkowski ze Starogrodu na 8 wystawionych sztuk uzyskał 5 nagród, podobnie Maria hr.

Kreska z Grembanina, a dr Trzciński z Kruszwicy za krowę siementalską uzyskał tzw. nagrodę zwycięską (Siegerpreis)27. Zaprezentowano 5071 maszyn i narzędzi rolniczych, które zajęły prawie 2/3 całego obszaru wystawy. Przeważały wyroby fabryk niemieckich i zagranicznych. Nie zabrakło jednak również przedsiębiorstw polskich. Dużą przestrzeń zajęła firma H. Cegielski SA prezentująca małe i wielkie maszyny oraz kotły parowe. Z firm poznańskich wystawiała firma Urbanowski i Romocki, specjalizująca się w produkcji wyposażenia dla gorzelni, Moegelin (wówczas Skrzydlewski), A. Bryliński, F. Biskupski oraz Z. Maciejewski z Gniezna, A. Koczorowski z Wrześni i inni 28 . Wystawa płodów rolniczych obejmowała 1300 eksponatów (roślin kłosowych i okopowych), tyle samo zaprezentowano produktów przemysłu rolnospożywczego. W dziale tym poczesne miejsce zajmował chmiel z plantacji różnych krain niemieckich (Alzacji, Frankonii, Wirtembergii, Badenii), z Czech, a także z okolic N owego Tomyśla. Ekspozycję płodów rolniczych uzupełniała pouczająca wystawa zbiorów naukowych i zestawień licznych doświadczeń z dziedziny badań struktury gleby w powiązaniu z ich predyspozycją do uprawy określonych roślin w danych warunkach klimatycznych. Wystawa ta urządzona w oddzielnym pawilonie Izby Rolniczej w Poznaniu cieszyła się szczególnie dużym zainteresowaniem. Okazale przedstawiała się wystawa ogrodnicza, której częścią składową był ozdobiony pięknymi gazonami i klombami plac wypoczynkowy (4500 m kw.) z muszlą koncertową i pawilonem restauracyjnym. Założenia parkowe oświetlone były 200 latarniami ze światłem żarowym spirytusowym. Ten rodzaj oświetlenia prezentowany był na wystawie przez firmę berlińską jako całkowicie nowy i ekonomiczny wynalazek, polecany do zastosowania zwłaszcza w okolicach rozwiniętego przemysłu gorzelniczo-spirytusowego, do których należało Poznańskie 29 . Uroczyste otwarcie wystawy w dniu 7 czerwca uświetniły popisy konnicy - huzarów, dragonów i ułanów oraz koni ze wschodnio-pruskiej i sierakowskiej stadniny rządowej. W czasie trwania wystawy w Poznaniu panował ogromny ruch. Liczba osób, które ją zwiedziły przekroczyła 75 000 30 . Dużą zachętą do zapoznania się z wystawą przez przybyszów zamiejscowych były atrakcyjne bilety kolejowe. Bilet kupiony w przeddzień otwarcia wystawy i w czasie jej trwania, postemplowany przy wejściu na jej teren, zachowywał walor biletu powrotnego jeszcze przez 3 dni po zamknięciu imprezy. Wystawa została bardzo wysoko oceniona pod względem organizacyjnym i wystawienniczym przez centralną dyrekcję niemieckiego towarzystwa rolniczego w Berlinie, która opinię tę wyraziła w podziękowaniu przesłanym magistratowi miasta P . 31 oznanIa .

Ryc. 3. Komitet wystawy przemysłowej (1908)ipwef

W 1908 roku Poznań był miejscem kolejnej, znacznie mniejszej, ale wyłącznie polskiej wystawy przemysłowej. Ponad pół wieku minęło zanim myśl o jej zorganizowaniu trafiła na podatny grunt. Stało się tak dzięki inicjatywie Zarządu Związku Towarzystw Przemysłowych, którą przejęło Towarzystwo Przemysłowe miasta Poznania 32 . Dyskusyjny pozostawał początkowo zakres wystawy. Najbardziej ambitne i z patriotycznych względów najbardziej pożądane byłoby objęcie wystawą producentów polskich z całego Księstwa Poznańskiego, a nawet Prus Zachodnich. Przygotowanie wystawy na tak dużą skalę wymagałoby jednak zarówno znacznych środków finansowych, możliwych do zgromadzenia wyłącznie własnym, narodowym sumptem, jak i dłuższego okresu przygotowawczego. Na spełnienie pierwszego warunku, przy ofiarności rodaków, można było liczyć, jednak przesunięcie terminu wystawy nie wchodziło w rachubę. Obawiano się bowiem wejścia w życie prawa wywłaszczeniowego dyskryminującego Polaków również w zakresie ich publicznej

Teresa Dohnalowadziałalności. Zdecydowano więc, że wystawa odbędzie się w 1908 roku, nawet kosztem znacznego jej ograniczenia tylko do 3 okręgów Związku Towarzystw Przemysłowych (miasta Poznania oraz poznańsko-północnego i poznańskopołudniowego ). W praktyce oznaczało to dopuszczenie do wystawy tylko członków Towarzystw wymienionych okręgów. Tym sposobem wystawa stała się zarazem formą uczczenia diamentowego jubileuszu Towarzystwa Przemysłowego w Poznaniu założonego w 1833 roku. Z chwilą powołania ściślejszego, ośmioosobowego komitetu wystawy, z prof. A. Drygasem jako jego prezesem, przystąpiono energicznie do dzieła. Na apel o jego poparcie, co poczytywano za patriotyczny obowiązek, odpowiedziano spontanicznie. Wiele osób zaofiarowało bezinteresowną pomoc w przygotowaniu wystawy, a uczestnictwo w niej zgłosiło łącznie około 150 większych przedsiębiorstw i zakładów rzemieślniczych różnych branż, głównie z Poznania i najbliższej okolicy. Wśród nich znalazło się również kilka większych firm spoza ścisłego okręgu wystawy, które zdecydowano do niej dopuścić. Jako miejsce wystawy wybrano nie zabudowany wówczas teren na Wzgórzu św. Łazarza znajdujący się pomiędzy obecnymi ulicami Niegolewskich (gdzie znajdowało się głównie wejście) i Spokojną, po ulicę Jarochowskieg0 33 . Uwzględniając warunki terenowe i stosunkowo niewielką powierzchnię, zagospodarowano ją bardzo racjonalnie. Gospodarze wystawy nie żałowali środków, aby wystawę urządzić efektownie i stosownie do wymogów podobnego rodzaju imprez. Dla celów wystawienniczych wzniesiono kilka większych krytych pawilonów i wiele kiosków oraz zadaszone kolumnady i półkryte stoiska, dopuszczono również stawianie namiotów. Dość znaczna pozostała powierzchnia odkryta, której kilkaset metrów kwadratowych zajęła bogata ekspozycja maszyn firmy H. Cegielski oraz rozmaitych powozów z wytwórni I. Degórskiego i A. Dzieciuchowicza z Poznania. W obiektach krytych prezentowało swoje wyroby rzemiosło i przedsiębiorstwa produkujące drobniejsze wyroby (m.in. duża fabryka papierosów M. Droste)34. Większość stoisk, zwłaszcza w głównym pawilonie, urządzono bardzo gustownie. Dekoracyjna oprawa wystawy (zarówno wnętrz jak i odkrytej powierzchni) była jej wielkim walorem. Większe jednak znaczenie miała rozległa oferta prezentowanych wyrobów i wysoki poziom ich wykonania potwierdzony przyznanymi nagrodami. Spotkało się to z entuzjastycznym odbiorem Polaków licznie zwiedzających wystawę, nie tylko mieszkańców Poznania, ale całej Wielkopolski, a także przybyszów z Prus Zachodnich, Królestwa i Galicji. Zalety tej polskiej wystawy Niemcy odnotowywali z nie małym zdumieniem i powściągliwym uznaniem 35 . Zainteresowanie wystawą było tak duże, że przedłużono ją z 8 do 15 dni.

Trwała od 28 czerwca do 12 lipca 1908 roku. Zwiedziło ją kilka tysięcy osób.

Wiele wystawionych wyrobów bezpośrednio sprzedano, złożono również liczne zamówienia. Wystawa zakończyła się ogólnym sukcesem organizacyjnym i finansowym. Dla społeczeństwa polskiego była to impreza wykraczająca daleko poza jej znaczenie gospodarcze. W wydanym z tej okazji Pamiętniku zapisano, "wystawa wzbudziła w nas większą ufność do naszej pracy, do naszych sił i zdolności, ufność, która nas chronić powinna od wszelkiego zwątpieniai przygnębienia, bo nie może upaść naród, który pracować umie". W dziesięć lat później słowa te znalazły swoje potwierdzenie. Kiedy odnosiła swój sukces omówiona wyżej mała, lokalna, na wskroś polska wystawa przemysłowa, jeszcze w 1908 roku niemieckie władze w Poznaniu podjęły myśl zorganizowania zakrojonej na szeroką skalę imprezy, która prezentowałaby całokształt niemieckich osiągnięć gospodarczych we wschodnich prowincjach pruskich. Oficjalnie z wnioskiem tym wystąpił ówczesny nadburmistrz Poznania dr E. Wilms. Z czasem gotowość urządzenia takiej wielkiej wystawy zgłosiły władze kilku innych miast z Pomorza, Prus Wschodnich i Zachodnich oraz ze Śląska. Wybór padł na Poznań, w którym inicjatywa wystawy się zrodziła i który pierwszy przedłożył ofertę jej zorganizowania. Ponadto Poznań predystynowało jego centralne położenie, które ze względów komunikacyjnych i ekonomicznych uznano za najbardziej korzystne. Projekt ten uzyskał całkowitą przychylność rządu w Berlinie, który w swej polityce wschodniej wyznaczył Poznaniowi szczególną rolę, przyznając mu rangę rezydencji cesarskiej. Cesarz też objął osobiście protektorat nad wystawą, a następcy tronu powierzono przewodnictwo komitetu honorowego. Pod takimi auspicjami nie trudno było pozyskać potrzebne środki finansowe. Wystawie tej, pod oficjalną nazwą Wschodnioniemiecka Wystawa Przemysłu, Rzemiosła i Handlu, nadano bardziej propagandowy niż handlowy charakter. Zgodnie ze swoim założeniem była ona przede wszystkim demonstracją niemieckich osiągnięć gospodarczych na wschodnich obszarach Rzeszy będących w znacznej części zaanektowanymi ziemiami polskimi 37 . Wystawa trwała od 15 maja do 30 września 1911 roku. Wzięło w niej udział ponad 1000 wystawców, w większości ze Śląska. Wystawę urządzono z wielkim rozmachem. Jej tereny zajmowały rozległy obszar od, ogólnie biorąc, obecnych ulic Głogowskiej, Bukowskiej, Grunwaldzkiej po ulicę Matejki, który wraz z terenem ówczesnego Ogrodu Botanicznego (obecnie park Wilsona) liczył 350 tys. m kw., z czego 44 tys. m kw. stanowiła powierzchnia kryta. Główne, reprezentacyjne wejście na wystawę znajdowało się przy ul. August y- Wiktorii (ul. Grunwaldzka). W celach wystawienniczych wzniesiono 25 wielkich i 60 mniejszych budynków. Największa była główna hala przemysłowa o powierzchni 9000 m kw. W oddzielnej hali (2800 m kw.) umieszczono będące w ruchu maszyny. Hala, w której demonstrowały swoje osiągnięcia różne władze i instytucje samorządowe, liczyła 2500 m kw. Najbardziej charakterystycznym obiektem wystawy, który w nie zmienionym kształcie przetrwał do II wojny światowej, była tzw. Wieża Górnośląska. Została ona wzniesiona z założeniem służenia miastu jako wieża ciśnień. Wieża ta zasługiwała na uwagę nie jako dzieło architektoniczne (pod tym względem wątpliwe), lecz konstrukcyjne. Hala (w swej zasadniczej bryle 16-boczna), o średnicy 58 m i wysokości 52 m, pomyślana została jako pomieszczenie dla górnośląskiego przemysłu metalowego (stąd jej nazwa). Do celów wystawienniczych służył jej obszerny parter (2500 m kw.) oraz pierwsze piętr0 38 . Na najwyższym piętrze urządzono restaurację z przeszklonymi ścianami, z widokiem na teren wystawowy i miasto. Osobliwością wystawy był zminiaturyzowany Stary Poznań z jego murami

Teresa Dohnalowała o '5 o x, Ipi

Ryc. 5. Hala maszyn rolniczych, Wystawa Wschodnioniemiecka 1911i bramami oraz charakterystycznymi obiektami (ratuszem i innymi) urządzony na obszarze 6000 m kw. i służący zarazem jako teren wypoczynkowy. W Ogrodzie Botanicznym demonstrowano wzorcowe wiejskie osady kolonizacyjne. Wyraźnie polityczny i niemiecki charakter wystawy nie pozwolił polskim przedsiębiorstwom wziąć w niej szerszego udziału. Aby jednak nie zabrakło zupełnie polskiej wytwórczości na tej wystawie, zorganizowanej w zdecydowanie polskim otoczeniu, kilka firm w osobnych pawilonach zaprezentowało swoje, cieszące się powszechnym uznaniem, wyroby. Ich wysoki poziom w sposób godny zaświadczył obecność polską w nowoczesnym przemyśle i miał krzepiącą wymowę nie tylko dla społeczeństwa polskiego z prowincji pruskich, ale przede wszystkim z ziem innych zaborów 39 . Wystawa Wschodnioniemiecka była licznie zwiedzana przez Niemców z miasta Poznania i terenu Poznańskiego oraz pochodzących z innych prowincji wschodnich i dalszych stron Rzeszy. Nie jest znany ostateczny wynik finansowy całej imprezy, której koszty preliminowano na 2,5 miliona marek. Część tej kwoty stała się źródłem dochodów przedsiębiorstw poznańskich zaangażowanych w budowę i urządzenie obiektów wystawowych. Według informacji Izby Handlowej w Poznaniu tutejsze kupiectwo nie odnotowało w czasie trwania wystawy wzrostu obrotów i zysków w takiej wysokości, w jakiej powszechnie oczekiwano. Przypisywano to przede wszystkim bliskiemu usytuowaniu terenu wystawy względem dworca kolejowego, co sprawiało, że większość osób przybyłych z zewnątrz kierowała się wprost na wystawę i bezpośrednio po jej zwiedzeniu wyjeżdżała z Poznania. Ponadto stali mieszkańcy

Teresa Dohnalowamiasta wydawali na terenie wystawy na różne atrakcje znaczne sumy, które w innych warunkach zasilałyby tutejszy handel. Tylko nieliczne firmy przyznawały, że osiągnęły korzyści finansowe. Ogólnie wyrażano nadzieję, że w dalszej perspektywie skutki wystawy przyczynią się do rozwoju życia gospodarczego w prowincji 40 . Czy tak by się stało - nie wiadomo z powodu wybuchu pierwszej wojny światowej. Tradycje i doświadczenia organizacyjne urządzanych w Poznaniu wystaw legły u podstaw inicjatywy powołania, bezpośrednio po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, stałej instytuq'i targowej. Już 28 maja 1921 roku otwarto Pierwszy Targ Poznański, który zapoczątkował działalność Międzynarodowych Targów Poznańskich.

PRZYPISY

1 J. Torka, Im Reich der Erfindungen. Eine illustrierte Entwicklungsgeschichte der Technik. Berlin b.d., s. 716-717 i n. 2 T. Dohnalowa, Z dziejów postępu technicznego w Wielkopolsce w pierwszej połowie XIX wieku, (w:) Rola Wielkopolski w dziejach narodu polskiego. Poznań 1979, s. 113-121, s. 119. Inżynier Netrebski eksponował również swoje wyroby na wystawie w Londynie w 1862 roku.

3 Kupiec. Pismo fachowe i oferujące poświęcone sprawom handlu i przemysłu. Organ Związku Kupiectwa Polskiego na Rzeszę Niemiecką. Organ Związku Podróżujących Kupców na Rzeszę Niemiecką (cyt. Kupiec). R. 2: 1908. 4 M. Mott y, Przechadzki po mieście. T. l. Warszawa 1957, s. 516.

5 W. Radkiewicz, Dzieje Zakładów H. Cegielski w Poznaniu (1846-1960), Poznań 1962, s. 62. 6 J ahresbericht der Handelskammer zu Po sen 1872, s. 41 i 77. Poznańscy przemysłowcy wzięli również udział w wystawie w Wiedniu w 1873 roku. 7 Orędownik. Pismo poświęcone sprawom politycznym i społecznym, R. 2: 1872 nr 7, 19, 20.

8 Niemiecka wystawa rolniczo-leśno-przemysłowa w Poznaniu 1872 roku. (w:) Ziemianin, Organ Centralnego Towarzystwa Gospodarczego (cyt. Ziemianin) R: : 1872, nr 22, s. 191-193, s. 193.

9 Katalog urzędowy Drugiej Poznańskiej Prowincyonalnej Wystawy Przemysłowej - 1895 - z przewodnikiem po mieście Poznaniu i poglądem historycznym na stosunki przemysłowe prowincyi (cyt. Katalog), s. 5-6; Wielkopolanin 10 Katalog, s. 9-13.

11 . 7 j.W., s. . 12 Archiwum Państwowe Poznań (cyt. APP), Akta m. Poznania sygn. 2440 nlb.; Katalog, s. 8; Wielkopolanin 1895, nr 122. 13 Główny gmach wystawy projektował budowniczy Moritz. Wielkopolanin 1895, nr 105.

14 T. Dohnalowa, Handel, transport, komunikacja. W: Dzieje Poznania, t. 2. pod red.

Jerzego Topolskiego i Lecha Trzeciakowskiego. Warszawa-Poznań 1994, s. 182-220, s. 195.

15 Wielkopolanin 1895, nr 119, 121, 211.

16 APP - Akta m. Poznania sygn. 2440 nlb.; Katalog, s.12-13.

17 Wielkopolanin 1895, nr 211, 215.

18 Katalog, s. 26; Wielkopolanin 1895, nr 150.

19 Wielkopolanin 1895, nr 215, 219.

20 Wielkopolanin 1895, nr 187.

21 APP - Akta m. Poznania sygn. 2424, s. 64; Ziemianin R. 49: 1899, nr 46, s. 205.

22 Ziemianin j.w., s. 206.

23 APP - Akta m. Poznania sygn. 2424, s. 87.

24 Ziemianin 1899, nr 46, s. 206.

25 APP - Akta m. Poznania, sygn. 2424, s. 230-231, s. 260.

26 Ziemianin 1899, s. 206.

27 Ziemianin R. 50: 1900, nr 24.

28 . 25 j.W., nr . 29 j.w., nr 23 i 25.

30 M. Jaffe, Die Stadt Posen unter preussischer Herrschaft, Leipzig 1909, s. 355.

31 APP - Akta m. Poznania, sygn. 2424, s. 237.

32 Przemysłowiec. Tygodnik dla rzemiosła, przemysłu i handlu. Organ Związku Towarzystw Przemysłowych (cyt. Przemysłowiec), R. 5: 1908, nr 3, 4, 9, 14. 33 Kupiec, R. 2: 1908, nr 15 (Dodatek Kupca poświęcony wystawie przemysłowej).

34 j.w., s. 443, 445.

35 Przemysłowiec 1908, nr 26, 28, 29.

36 Kupiec 1908, nr 14, s. 425-426. A. Gustowski, Pamiętnik wystawy przemysłowej w Poznaniu z roku 1908. 37 T. Dohnalowa, jak przypis 14, s. 199-200; por. również J. Skuratowicz, Architektura Poznania 1890-1918, Poznań 1991, s. 324-330.

38 Wieża Górnośląska zaprojektowana przez prof. P6lziga z Wrocławia i wykonana przez hutę Donnersmarckhutte kosztowała 625 000 marek, udział miasta Poznania w ich pokryciu wynosił ok. 265 000 marek. Konstrukcja żelazna wieży ważyła 1385 ton. N a jej szczycie umieszczono reflektor o sile światła 61 milionów świec. Aus dem Posener Lande Jg. : 1911, H. 1, s. 54, H. 6, s. 259. 39 Czy mamy brać udział w wystawie wschodnio-niemieckiej w Poznaniu w roku 1911? Kupiec R. 4: 1910, nr 17, s. 683; F. Geisler, Die Ostdeutsche Ausstellung in Posen. W: Aus dem Posener Lande, H. 6, s. 250-264, s. 260. 40 Jahresbericht der Handelskammer fur den Regierungsbezirk Posen fur das Jahr 1911, s. 10.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania 1996 R.64 Nr2;Targi, jarmarki, MTP dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry