KRONIKA WOJNY SIEDMIOLETNIEJ I CZASÓW KONFEDERACJI BARSKIEJ
Kronika Miasta Poznania 1996 R.64 Nr1; Mury miejskie
Czas czytania: ok. 16 min.JÓZEF ŁUKASZEWICZo tych wydarzeniach por. Dzieje Poznania, 8.776-791
Rok 1745. W miesiącu Maju wojska rossyjskie idące w pomoc Augustowi III.
przeciw Fryderykowi W. przechodziły przez Poznań. [Kronika bernardyńska.) Rok 1754. Dnia 19. Czerwca o godzinie 4. po południu przybył do Poznania August III., król polski, przenocował w pałacu biskupim i puścił się dalej w podróż na sejm warszawski. Z tej przyczyny był w Poznaniu dość liczny zjazd ślachty i senatorów. [Kronika bernardyńska.) W tym [1756) roku odbyła się w Poznaniu Kommissya generalna względem obrachowania czopowego; zjechało się na nię mnóstwo ślachty i mieszczan z województw poznańskiego i kaliskiego. [Archiwum miejskie.) W roku tym [1756) były kilka razy zaburzenia w Poznaniu, do których dały powód nieporozumienia pomiędzy mięszkańcami a żołnierzami pułku królewicza. Skończyły się atoli na sińcach z obudwóch stron i na processie w trybunale radomskim. Pułk ten stał w Poznaniu od roku 1752. i naprzykrzał się niezmiernie mieszkańcom. [Archiwum miejskie.) Rok 1757. Pułk polski gwardyi pieszej generała Golca przybył z Elbląga na załogę do Poznania. [Archiwum miejskie.) Rok 1758. Przybyło do Poznania 8000 Rossyan, którzy stanęli obozem na błoniach około kościoła Bożego Ciała [Kronika bernardyńska.) Stojący dotąd w Poznaniu pułk polski gwardyi pieszej ustąpił do Krakowa. Rok 1759. Dnia 28. Lutego przybyło do Poznania 6000 Prusaków z Głogowy; zabrali magazyn rossyjski, zniszczywszy część, i wybrali 1300 dukatów kontrybucyi od Żydów. W kollegium jezuickiem stanęło 100 ludzi, których Jezuici przez pięć dni żywić musieli. [Kronika bernardyńska.) Dnia 23. Maja zaczął się w Poznaniu jubileusz mały, przez Klemensa XIII.
nadany. Tegoż dnia przyszło do Poznania 4000 piechoty rossyjskiej. Wojsko
Józef Łukaszewiczto zrządziło wiele szkody, między innemi zniszczyło całkiem folwark miejski Szeląg. [Archiwum grodzkie.] W Czerwcu tegoż roku wojsko rossyjskie, z kilkudziesiąt tysięcy ludzi złożone, pod dowództwem Sołtykowa obozowało pod Poznaniem i ćwiczyło się w obrotach wojennych. [Kronika bernardyńska.] Dnia 1. Lipca 6000 Prusaków pod dowództwem generała Goltz chcąc napaść niespodzianie na rozłożonych obozem pod Poznaniem Rossyan, zbliżyli się pod Owińska. Przecież znalazłszy w zbyt wielkiej sile Rossyan, cofnęli się nie wskórawszy nic, przednia atoli ich straż przyparła aż do Czerwonaka. [Lloyd: historya siedmioletniej wojny. Kronika bernardyńska.] W tym samym miesiącu Rossyanie obawiając się napaści pruskiej wzmocnili Poznań palisadami i wałami. [Kronika bernardyńska.] Pobyt ten wójsk rossyjskich w Poznaniu dał się szczególniej w znaki mieszkańcom wiosek okolicznych, albowiem podczas ćwiczenia się w obrotach wojennych, jazda zniszczyła naokół Poznania wszystko zboże. Rok 1760. Na początku Stycznia Rossyanie ruszyli z pod Poznania ku Wrocławiu. Dnia 24. Sierpnia gdy Rossyanie wyśli z Poznania, zostawiwszy nieco Kozaków przy magazynach napełnionych mąką i zbożem, wpadli do Poznania huzary pruscy i spalili siano w stogach stojące na Garbarach, mąkę zaś częścią zniszczyli, częścią mięszkańcom rozdali. [Archiwum miejskie.] Tegoż roku dnia 20. Września cztery domostwa za ś. Marcinem zgorzały.
W tym samym dniu był w Poznaniu niesłychany wicher, który z wielu domów i kościołów dachy poodzierał, parkany poobalał, drzewa w ogródkach powywracał i tym podobne szkody zrządził. [Kronika bernardyńska.] Rok 1761. W samym środku Lutego była w Poznaniu burza z grzmotami i błyskawicą. W Marcu tegoż roku Warta wystąpiła z swego koryta i zalała Garbary i inne części miasta. [Kronika bernardyńska.] W miesiącu Czerwcu wojsko rossyjskie pod dowództwem generała Buturlina stanęło obozem pod Poznaniem. Wojsko to zrządziło miastu niesłychane szkody. Po przedmieściach rozbierało parkany, paliło okiennice, drzwi, schody a nawet rozbierąło na opał całe domy. Nie mniejsze szkody zrobiło Żydom; rozebrało im parkan, dwa domy na cmentarzu ich stojące i jatki drewniane. [Akta grodzkie.] Tegoż roku w środku Września wpadło wojsko pruskie do Poznania, zniosło mały oddział Rossyan i zniszczyło magazyn rossyjski, siano i słomę spaliwszy, a mąkę i zboże częścią rozsypawszy w błoto, częścią rozdawszy mieszkańcom miasta i wiosek okolicznych. [Rękopism W olickiego.] W tym roku z przyczyny wprowadzonej do kraju z zagranicy wielkiej ilości fałszywych tynfów, była w Poznaniu drogość nadzwyczajna; przedający bowiem przewidując redukcyą tych tynfów [która też wkrótce nastąpiła, zniżając wartość tynfa na 15 groszy] kazali sobie każdą rzecz w dwójnasób płacić. [Kronika bernardyńska.] Rok 1762. W miesiącu Lutym był pożar w Poznaniu, spaliły się dwa domostwa z stajniami.
Tegoż roku stanęło pod Poznaniem obozem 15,000 Rossyan pod dowództwem księcia Wołkońskiego. [LIoyd: historya siedmioletniej wojny.] Rok 1763. W miesiącu Styczniu złożono w Poznaniu Kommissyą województw poznańskiego i kaliskiego względem likwidacyi czopowego; zjechało się mnóstwo wielkie ślachty i mieszczan z tych województw; prezydował na nie Antoni książę Jabłonowski, wojewoda poznański. Na tej samej Kommisyi naradzano się dokąd odwieść dostawę z siana, owsa i żyta złożoną, przez rząd pruski województwom kaliskiemu i poznańskiemu nakazaną: do Wrocławia, czy do Głogowy? Tegoż samego miesiąca i roku przybyło do Poznania wojsko pruskie, które rozłożyło się szczególniej po klasztorach; i tak u Jezuitów stanęło razem 200 ludzi, u Dominikanów 180, u Franciszkanów 150. Wszelką żywność dostarczali zakonnicy. Dowodził tym oddziałem pułkownik Reitzenstein, z pułku Falkensteina. Przymuszał mieszkańców do brania pieniędzy kursu niemających w kraju, a gdy tych mieszkańcy brać nie chcieli, napisał następujący list w polskim języku do magistratu: Ślachetny magistrat poznański sam zezna, żem do tego czasu swoję kommendę stricte trzymał, aby się obywatelom miasta tego nie naprzykrzali, ale kiedy pieniędzy N. K. pruskiego zupełnie,akceptować nie chcą, a ja sam widzę tak officerów jako i gemejnów, którzy pod kommendą moją zostają, że za te pieniądze swojej mieć nie mogą sufficiencyi a in duplo za wszystko płacić muszą, więc order N. K. JMCi pruskiego ślachetnemu magistratowi poznańskiemu oznajmuję: 1. Od daty dzisiejszej póki ja tu z moją kommendą stać będę, officerowie i gemejni, którzy w Poznaniu i po juryzdykcyach i wsiach kwaterami stoją wszystkich pożywień bez wszelkiego zapłacenia sufficiency mieć mają; to jest, unterofficerom, gemejnom i służącym na dzień po pół funta mięsa, piwa po kwarcie, chleba co potrzeba. 2. Ja pretenduję dwóch ordynansów od miasta z końmi, w mojej stancyi zawsze dzień i noc aby stali dla potrzeby N. Króla JMCi, i ci luzować się powinni. 3. Zalecam, abym miał codzień od miasta Chwaliszewa, juryzdykcyi ś. Marcina, ś. Wojciecha i z innych miejsc i wsiów do miasta należących ludzi sto do wiązania siana, którzy co dzień luzować powinni; in quantum to się w czasie jutrzejszym jutro rano nie stanie, to żołnierze moi, jakich ludzi trafią brać będą choć samych mieszczanów. Obliguję mocno ślachetnego magistratu, aby w tych punktach z woli mego monarchy wszelka była satysfakcya i po tych miejscach, które wyrażone są, ta moja dyspozycya jako najprędzej oznajmiona była, ażeby ślachetny magistrat z innymi się zniózłszy prędki uczynił porządek, ponieważ ja z nikiem o tern niechcę mieć do czynienia, tylko z samym ślachetnym magistratem poznańskim. Co tak seryo i pilno zaleciwszy własną się podpisuję ręką. Datum w Poznaniu dnia 27. Februarii 1763. Reitzenstein N. Króla pruskiego pułkownik i kommendant regimentu Falkensteina. - W skutek takowego zalecenia, na opędzenie potrzeb tego oddziału wojska pruskiego musiało miasto 10,000 złotych zaciągnąć na dobra swoje. [Archiwum miejskie.] Tegoż roku powracało z Prus przez Poznań kilka tysięcy Austryaków, którzy dostawszy się do niewoli po zamkach pruskich i pomorskich trzymani byli; i tych musiało miasto żywić. [Archiwum miejskie.]
Józef Łukaszewicz
W tym samym roku przybył do Poznania pruski rotmistrz Paszkowski z kilkuset huzarami. Ten Paszkowski - mówi współczesny rękopism - ulokował się w Poznaniu, niezważając iż tam stał garnizon polski regimentu generała Skórzewskiego. Ztąd najpierwszą uczynił rekwizycyą do tych panów, w których dobrach znajdowali się Niemcy, aby mu jako zbiegli z państw pruskich z całym majątkiem ich wydani byli. Który z panów pobiegł do Poznania dla usprawiedliwienia się, tego Paszkowski przytrzymał w areszcie; który nie pobiegł, posłał mu kilka huzarów, którzy go w jego własnym domu aresztowali póty, póki ludzi z całym majątkiem żądanym nie wydał i pieniędzy za pretensye, które ci rościli, nie złożył. Przez dwa całe miesiące był Paszkowski w Poznaniu, a wybrawszy w prowincyi kilka milionów, uprowadziwszy mnóstwo ludu wiejskiego, koni, bydła, owiec, wrócił spokojnie do Prus niespytany nawet od nikogo, jakiem prawem do Poznania przyszedł? Wychodzącego atoli już z Poznania przybiegłszy generał Skórzewski zapytał: za czyim rozkazem wszedł do Poznania? Na to Paszkowski: O to należało mię spytać, gdym wchodził, nie zaś teraz gdy wychodzę. W archiwum miejskiem znalazłem następującą do tej samej daty należącą notatkę: Miasto przymuszone było do opłacenia possessyi różnych ludzi za granicę wyciągających, jakoto za budynki niejakiego Leydnera, przymuszone było dać 150 dukatów, a te budynki taxowane były 75 dukatów. Za kamienicę Berenta zapłacić musiało 33,000 złotych a wzięło za nie 28,000 złotych. Za kamienicę Dunkla wyliczyło miasto 10,000 złotych, dają za nię 7000 złotych. Więc i z Poznania wyprowadzili się mieszkańcy do ościennego państwa.
Dnia 27. Kwietnia t. r. August HI. przybył z Warszawy do Poznania o godzinie 2. po południu, a przenocowawszy w pałacu biskupim, nazajutrz puścił się w dalszą drogę do Drezna. [Kronika bernardyńska.] Dnia 26. maja był w Poznaniu wielki zjazd ślachty z województwa kaliskiego i poznańskiego; naradzano się na nim: co począć, aby się oprzeć bezprawiom zagranicznych wójsk? [Archiwum miejskie.] Dnia 9. Czerwca o 5. zrana opuścił Paszkowski z wojskiem swojem Poznań; sprzedawszy wpierw za niskie ceny zboże i siano z magazynu. [Kronika bernardyńska.] Rok 1768. W miesiącu Lipcu był w Poznaniu zjazd generalny ślachty z województw wielkopolskich, zapewne w celu przystąpienia do konfederacyi barskiej. [Kronika bernardyńska.) Tegoż roku Rossyanie stojący w Poznaniu przyprowadzili wielu zabranych do niewoli konfederatów z pod dowództwa Ulejskiego i Malczewskiego. [Kronika bernardyńska.] Dnia 22. Października szkoła Lubrańskiego, zwana akademicką, wyprawiła uroczyste nabożeństwo z okoliczności kanonizacyi ś. Jana Kantego, niegdyś professora w akademii krakowskiej. Obchód tej uroczystości opisany jest w dziełku: Pamiątka uroczystego obchodu kanonizacyi ś. Jana Kantego przez akademią poznańską roku 1768. odprawionego. Uroczystość zaczęła się nabożeństwem w kościele Maryi Magdaleny, z którego obraz ś. Kantego w processyi okazałej przeniesionym został do kościoła katedralnego. Processyą tę tak opisuje wspomnianewyżej dziełko: Szły najpierwej wszystkie licznie zgromadzone miasta Poznania cechy z światłem, za któremi młodzież szkół WW. Ojców Jezuitów wcale ozdobnie postępując z kapelą i chorągwiami, poprzedzała feretrum pierwsze, na którem doktorskie znaki, dwa maleńkie geniusze niosły, a trzeci okazalszej wielkości [jako mówimy: Fama] trąbę z głosem z niej wypadającym: Święty w prawej przy ustach, a w lewej bullę kanonizacyi trzymał. Niosła to feretrum młodzież szkół akademickich dobrana, a inna długim szeregiem z świecami otaczała. Za tern feretrum szły wszystkie według swego porządku zakony, a za niemi dobrani klerycy w dalmatykach drugie nieśli feretrum, które nakształt domu mądrości o siedmiu kolumnach i lwach dwunastu zrobione będąc, miało w środku wielki relikwiarz z znaczną sztuką zwłok ów kanonizowanego Jana, jeszcze w roku 1703, od prżesławnej akademii krakowskiej udzieloną. Potem postępował ślachetny miasta Poznania magistrat z świecami, który między służącą z światłem drugiemu feretrum młodzieżą szkólną akademicką idąc, poprzedzał kollegiatę świętej Maryi Magdaleny z wszystkiem swojem duchowieństwem idącą i prałata w kapie z dwiema w dalmatykach ministrami mającą. Tuż dopiero duchowieństwo katedralne przed obrazem ś. Jana Kantego z świecami, który prócz malowania doskonałego, sprawił podziwienie strojem swoim i sztuką, ile że tak się zdawał między licznem światłem młodzieży akademickiej i osób assystujących z pochodniami, jak gdyby na powietrzu od orła polskiego był niesiony, który to orzeł i dosyć niepoślednie zrobiony, wszakże lepiej i sztuczniej nad feretrum trzymając w szponach obraz prawie wisiał ustawiony. Feretrum to wysokości pięciu łokci jak naj ozdobniej przybrane czterej professorowie akademii poznańskiej nieśli, z których każdy strojem swoim doktora czterech fakultetów z osobna wyrażał, za nimi inni professorowie z rektorem w przyzwoitym stroju ze świecami asystowali, a przed nimi kapella wybrana z śpiewającymi naprzemian studentami. - Nabożeństwo odbywało się przez 8 dni; codzień miano kilka kazań; w oratoryum zaś kollegium Lubrańskiego deklamowano panegiryki na cześć Jana Kantego; jeden z takich panegiryków powiedział między innymi Marcin Molski, natenczas ćwiczący się w szkole tej w krasomówstwie, a później pułkownik wójsk polskich i niezły poeta. Tegoż roku w Listopadzie Mielżyński, kasztelan poznański, stronnik Stanisława Augusta, pochwycony od konfederatów barskich a odbity od Kozaków, przyprowadzony został pod zasłoną wojska rossyjskiego do Poznania, gdzie wielu stronników Stanisława Augusta, obawiając się konfederatów, mieszkało. [Kronika bernardyńska.] Rok 1769. Od miesiąca Stycznia aż do Marca stał w Poznaniu z oddziałem swoim osławiony pułkownik rossyjski Drewitz, rodem Niemiec, i Burman. [Archiwum miejskie.] Dnia 18. Marca przyprowadzili Rossyanie do Poznania kilkunastu pojmanych w rozmaitych utarczkach konfederatów barskich. [Kronika bernardyńska.] Dnia 19. Marca przybył do Poznania generał rossyjski Apraxim z marszałkiem Gurowskim pod zasłoną 300 Rossyan. [Kronika bernardyńska.] Dnia 20. Czerwca wyśli Rossyanie z Poznania, a dnia 23. tego miesiąca weszły do tego miasta dwie dywizye konfederatów pod dowództwem
Józef Łukaszewicz
Jaraczewskiego i Białoskórskiego i nałożyły kontrybucyą dość znaczną na Żydów, Dyssydentów, kapitułę i mieszkańców Chwaliszewa. [Kronika bernardyńska.] W Lipcu tegoż roku zjechał do Poznania Ignacy Skarbek Malczewski, marszałek konfederacyi wielkopolskiej. Prócz niego przybyli do Poznania z swoimi oddziałami pułkownicy konfederacyi Leo Miaskowski, N. Skórzewski, Radoliński i Antoni Morawski, z rzeźnika gnieznieńskiego, sławny partyzant w konfederacyi barskiej. Kiedy i gdzie ten dzielny partyzant umarł, niemógłem się dowiedzieć nawet w mieście jego rodzinnem Gnieznie; zdaje się atoli, że niegdzieindziej tylko w Gnieznie, lub jego okolicy życia dokonał, po r. 1795.; w powstaniu bowiem Kościuszki jeszcze wsiadł na konia, lubo już sławę swoję dawno przeżył. Godzien był lepszego losu, gdyby pijaństwo wielkich przymiotów wojownika nie było w nim przytłumiło. Dnia 11. Sierpnia Jan z Gdańska, wyznania luterskiego, szpieg rossyjski, schwytany od konfederatów i przyprowadzony do Poznania, chcąc życie ocalić, przyjął w kościele jezuickim religią katolicką; pomimo tego, darto z niego z tyłu pasy, a potem ścięto go wśród rynku. [Kronika bernardyńska.] Dnia 12. Sierpnia t. r. Michał, szewc z Środy, ścięty został za zabicie ślachcica Kąsinowskiego. W mcu Wrześniu tegoż r. naczelnicy konfederacyi barskiej w Wielkiejpolsce złożyli walną naradę dla obmyślenia sposobów popierania wojny z Rossyą. Wtymto czasie jak już wyżej z rękopismu współczesnego przytoczono izba konsyliarska założona w Poznaniu z obywatelów osiadłych, którzy do urzędów wojskowych, trudów i niebezpieczeństw pełnych i władzy jednego podległych czując wstręt na umyśle swoim delikatnym, wymyślili sposób wygodniejszy przez rady służenia dobru publicznemu i dochodami jego dzielenia się z Malczewskim. Jakoż ta izba nie miała innego zatrudnienia, tylko szperanie w dochodach konfederackich, zgarnianie ich, ile mogli zgarnąć i zachwycić, do kassy swojej, z tej najpierwej wypłacać sobie pensye miesięczne, stoły publiczne i inne wygody obmyślać, a dopiero wojskowym należytości gotowizną, lub assygnacyami wypłacać, zgoła dochodów płynących zewsząd do Malczewskiego ile możności na swoję stronę odciągać. Drugie zatrudnienie patenta na wakujące rangi wojskowe i uniwersały na podatki wydawać, naostatku rachunki od szafarz ów skarbu publicznego, jak i kiedy tych łaska składać je była, odbierać. Dnia 28. Października odbyło się uroczyste nabożeństwo w kościele katedralnym z przyczyny obrania generalnego marszałka konfederacyi wielkopolskiej, przy strzelaniu z dział. Przytomnym był temu nabożeństwu obrany marszałek Malczewski, z kilku innymi naczelnikami konfederacyi wielkopolskiej. [Kronika bernardyńska.] Tegoż roku w miesiącu Listopadzie rzeka Warta nieco z brzegów swoich wystąpiła. [Kronika bernardyńska.] Rok 1770. Dnia 28 Stycznia Malczewski z całemi siłami konfederacyi wielkiejpolskiej, ruszył z Poznania ku Warszawie, chcąc z niej króla i Rossyan
wypłoszyć, ale pod moniem pobity od Rossyan pod dowództwem księcia Galliczyna uszedł do Preszowa do generalności; wojsko zaś jego rozdzieliło się na trzy części. [Rękopism współczesny.] Dnia 9 Lutego jedna z tych trzech części pod dowództwem Morawskiego powróciła do Poznania. [Kronika bernard. rękopism współczesny.] W Marcu t. r. wylała Warta i woda dosiągnęła Garbar, niezrządziła atoli żadnej zkody. Dnia 20 Marca wyszedł Morawski z oddziałem swoim z Poznania, mimo rady Gordona, naczelnika konfederacyi pruskiej, który przyszedłszy z znacznym oddziałem dobrze wyćwiczonej piechoty pod Poznań zachęcał Morawskiego, aby się w Poznaniu zamknął i bronił. [Rękopism współczesny; kronika bernard.] W kilka dni po wyjściu Morawskiego wszedł do Poznania rossyjski półkownik Roene na czele 1000 ludzi, po większej części piechoty. Dnia 25 Marca zaczął się w kościele katedralnym Jubileusz, nadany przez Klemensa XIV trwał do dnia 27 t. m.
Dnia 26 Marca Rossyanie przetrząsali klasztory poznańskie, azali w nich konfederatów nie ukryto i wybierali z nich kontrybucye. [Kronika bernardyńska.] W Kwietniu t. r. przyprowadzili Rossyanie kilkudziesiąt konfederatów, których napadłszy niespodzianie w Sierakowie, do niewoli wzięli. [Kronika bernardyńska. ] W tym samym miesiącu przyprowadzili Rossyanie do Poznania jako jeńca, półkownika konfederacyi sławnego Antoniego Morawskiego, który po szczęśliwej na Rossyan wyprawie we wsi Łęczycy, dnia 11. t. m. z oddziałem swoim odpoczywając tak twardo zasnął, iż gdy kozacy niespodzianie na Łęczycę napadli, podkommendni jego nie mogli się go żadną miarą dobudzić. Przyprowadzony do Poznania doznał nielitościwego obejścia się z sobą; półkownik Roene dusił go za gardziel: lżył słowami i okrutnie zbitego, na pół prawie umarłego i spętanego na odwachu uwięził; z czasem atoli na prośby kilku dam polskich i półkownikowej Roenowej, uwolniony z pętów i nieco lepiej traktowany, trzymany był w zamknięciu w kamienicy. [Kronika bernardyńska. ] Dnia 10 Maja t. r. półkownik Roene zwołał do Poznania senatorów i szlachtę wielkopolską żądając po niej: l,aby mu dopomogła uspokoić tę prowincyą. 2, aby się w Grodzie wszelkich związków z konfederatami zrzekła. 3, aby wszelkie składy zboża, ammunicyi i. t. p. własności konfederatów do Poznania zwiozła. 4, aby pogłówne trzyletnie złożyła. Ten sam Roene i jego oddział był bardzo wielkim ciężarem dla miasta. [Kronika bernardyńska; rękopism współczesny.] Z dnia 8 na 9 Czerwca w nocy Antoni Morawski, półkownik konfederacyi, boso i bez czapki, opończą tylko odziany uszedł z więzienia. Nazajutrz szukano go po wszystkich domach, klasztorach, kościołach, a nawet po polu, acz nadaremnie. [Kronika bernardyńska.] W miesiącu Lipcu t. r. Rossyanie wzmacniali Poznań; w kilkadziesiąt łokci szerokich wyłomach murów, od kollegium jezuickiego aż do bramy wrocławskiej wystawili gęste palisady. [Kronika bernardyńska.]
Józef Łukaszewicz
Tegoż miesiąca i roku Piotrowicz, gwardyan XX Franciszkanów w Poznaniu, prowincyała swego Pankracego Kalitowicza słowami zelżył i z klasztoru wypędził; rzecz ta w owym czasie niesłychana, zrobiła w mieście na umysłach wielkie wrażenie i nie mało zgorszenia. [Kronika bernardyńska.] Dnia 19 Października konfederaci barscy zbliżyli się pod Poznań i około godziny 5. zrana zaczęli z armat do miasta strzelać i bramy wysadzać. Lecz gdy Rossyanom półkownicy Drewicz i Lange z znacznemi oddziałami wojska wpomoc przyśli, konfederaci odstąpili od Poznania. Kronika klasztoru bernardyńskiego powiada, że sam Puławski konfederatami dowodził; tóż samo twierdzi Rulhiere w Tomie IV. (strona 126), dodając, że Puławski umówił się z Zarembą, aby na Poznań uderzyć. Zaremba uważał na 600 Rossyan, niedaleko od Poznania na wsiach stojących; tymczasem Puławski usiłował zdobyć Poznań, lecz gdy się Drewicz z swoim oddziałem pokazał, Zaremba cofnął się, a zatem i Puławski odstąpić musiał od Poznania, nic nie wskorawszy, i powrócił do Częstochowy. Dnia 9. Listopada wpadł oddział konfederatów na Chwaliszewo i ubił 12 Rossyan. [Kronika bernardyńska.] Dnia 29 Grudnia Morawski zbliżył się pod Poznań, ubił kilku kozaków i zdobył 1200 dukatów. [Kronika bernardyńska.] Rok 1771. Na początku Stycznia Morawski na czele 300 ludzi opanował kilka domków około kościoła ś. Anny, i z nich strzelając do Rossyan w mieście, kilku ranił i ubił, sam lekko w nogę raniony cofnął się przed przemagającą siłą za miasto, nie poniósłszy żadnej straty. W Lutym t. r. pułkownik rossyjski Ron obawiając się oblężenia, wypędził z Poznania uczniów starszych kollegium jezuickiego i Lubrańskiego, wielu Żydów, starców i niewiast. [Kronika bernardyńska.] W Kwietniu t. r. przyprowadzili Rossyanie do Poznania wziętych w niewolę konfederatów Chylkowskiego, Pruskiego, Ossowskiego, Bronisza, Trzcińskiego i innych. [Kronika bernardyńska.] Na początku Maja t. r. przywieźli Rossyanie do Poznania szesnaście wozów z rannymi, w bitwie z Morawskim stoczonej. Dnia 22. Maja pułkownik Ron wyszedł na czele znacznego oddziału Rossyan z Poznania, oddawszy kommendę w mieście Majorowi Chajczyk. [Kronika bernardyńska.] Dnia 4. Czerwca pułkownik Ron powrócił do Poznania przyprowadziwszy z sobą Melchiora Miaskowskiego, sekretarza konfederacyi wielkopolskiej, Umińskiego, Gembarta i kilku innych konfederatów, na których nieostrożnych i sprawę zapijających niespodzianie napadł. [Kronika bernardyńska.] Dnia 9. Czerwca pułkownik Ron wyszedł z Poznania z wojskiem swojem i jeńcami, chcąc się do Torunia przedrzeć, lecz trafiwszy na znaczne oddziały konfederatów wrócił się do Poznania. [Kronika bernardyńska.] Dnia 13. Czerwca udał się pułkownik Ron sam z żoną do Drezdenka, zkąd krajem pruskim dostał się do Warszawy. [Kronika bernardyńska.] Dnia 27. Czerwca pewien obywatel rogoziński, który dziecko swoje w kołysce zadusił i zbrodnię tę dobrowolnie wyznał, ścięty został w Poznaniu.
[Kronika bernardyńska.] W tym samym miesiącu zbliżyło się wojsko pruskie pod Poznań. [Kronika bernardyńska.] W tym samym także miesiącu wysłało miasto prezydenta Majerera i notaryusza Jasińskiego do Warszawy, z skargą na pułkownika Rona, a oraz aby się u Ambassadora rossyjskiego Salderna dopomnieć o wynagrodzenie szkód, które wojsko rossyjskie miastu zrządziło. [Archiwum miejskie,] Dnia 2. Lipca kommendant rossyjski Lange, Wojciechowskiego, Chodubskiego i Dąbrowskiego, konfederatów trunkiem rozmarzonych w blizkiej Poznania wsi schwytał i do Poznania jako jeńców przyprowadził. [Kronika bernardyńska.] Dnia 4. Sierpnia major rossyjski Chajczyk przyprowadził do Poznania 400 rekrutów, dla uzupełnienia pułków w Poznaniu stojących. [Kronika bernardyńska. ] Dnia 13. Sierpnia major Chajczyk z 360 jeńcami konfederatów i z wszelkiemi sprzętami wojennemi wyszedł z Poznania do Torunia. [Kronika bernardyńska.] Dnia 28. Sierpnia generał pruski Beling, przybył do Poznania incognito.
Dnia 15. Października wyśli wszyscy Rossyanie z Poznania do Torunia; miejsce ich zajął generał pruski Beling, na czele 150 huzarów. [Kronika bernardyńska. ] Dnia 17. t. m. przyszła do Poznania piechota pruska. [Kronika bernardyńska.] Dnia 3. Listopada przybyło znowu do Poznania 800 piechoty pruskiej z kilkunastu działami. Wojsko to, napędziło ze wsiów okolicznych ludzi i miasto fortyfikować zaczęło. [kronika bernardyńska.] Dnia 19. Listopada konfederacya wielkopolska przysłała do Poznania do generała Beling, Kożuchowskiego, podczaszego kaliskiego, z zapytaniem: po co i jakiem prawem do Poznania przyszedł? - Odpowiedź generała Beling nie jest nam wiadomą. [Rękopism współczesny.] Dnia 30. Listopada wszystko duchowieństwo poznańskie świeckie i zakonne, zgromadzone w kościele katedralnym śpiewało Te Deum Laudamus za ocalenie króla Stanisława Augusta, przez konfederatów z Warszawy uwięzionego. [Kronika bernardyńska.] Dnia 20. Grudnia generał Beling wyszedł z Poznania z wojskiem swojem do Skoków. [Kronika bernardyńska.] Rok 1772. Dnia 4. Stycznia wojsko pruskie uwięziło rektora jezuickiego.
[Kronika bernardyńska.] Dnia 13. Lutego był mały pożar w Poznaniu. [Kronika bernardyńska.] W miesiącu Marcu wojsko pruskie przymuszało mieszkańców do brania pruskiej monety, pod karą 50 dukatów za pierwszą razą, 300 dukatów za drugą, a za trzecią pod karą ciężkiego więzienia. W tym samym roku utworzony był kommissoryat pod zawiadowaniem K. Boleszy, który zboże, siano, słomę i pieniądze, na rzecz wojska pruskiego z województwa poznańskiego wybierane, odbierał. [Archiwum grodzkie, rękopism współczesny.] W miesiącu Kwietniu gdy około sypania bateryi za kościołem Ś. Marcina robiono, wykopano znaczną ilość starych pieniędzy, zapewne w czasie
Józef Łukaszewicz
pierwszego, lub drugiego napadu Szwedów, w ziemi ukrytych. [Kronika bernardyńska.] W tym samym miesiącu fortyfikowali Prusacy także bramę wroniecką. [Kronika bernardyńska.] Dnia 30. Września o pół nocy wybuchnął ogień w kościele katedralnym, podobno z nierozsądku kościelnego, który chłopcom pozwolił z zapaloną świecą szukać gołębi na wieży. Spaliły się wieże, dach, ołtarze, ławki i t. p. ocalało tylko kilka kaplic. [Kronika bernardyńska.] W Październiku t. r. był pożar na Chwaliszewie; pogorzał browar. [Kronika bernardyńska. ] Rok 1773. W miesiącu Kwietniu odbył się w Poznaniu sejmik powiatowy, pod laską Xawerego Małachowskiego. [Kronika bernardyńska.] W miesiącu Maju przywieziono do Poznania, dla okazania w sądzie, ciało Benedyktyna z Lubinia, którego jakiś Bandurski przy kłótni o granicę z flinty zastrzelił. [Akta grodzkie.] Dnia 3. Czerwca była wielka burza w Poznaniu; piorun uderzył w wieżę kościoła Maryi Magdaleny i spalił cały kościół; poczem nabożeństwo przeniesionem zostało częścią do kościoła jezuickiego, częścią też do Benedyktynek. [Kronika bernardyńska.] Tegoż dnia pewna kuśnierka poznańska, którą mąż umierając w nędzy zostawił, utopiła się z rozpaczy w Warcie. [Kronika bernardyńska.] W miesiącu Lipcu generał pruski Reizenstein, przybył do Poznania i nakazał mieszkańcom dostawiać do magazynu zboże, mięso, a nawet nałożył na miasto kontrybucyą. [Kronika bernardyńska.] Dnia 14. Listopada w dzień ś. Stanisława Kostki, Jezuici obchodzili ostatnie uroczyste nabożeństwo w kościele swoim. [Kronika bernardyńska.] Dnia 16. Listopada delegowani kommissarze, Skrzetuski officyał poznański; Rokossowski, kanonik; Xawery Kęszycki, starosta mosiński i Michał Krzyżanowski udali się do kollegium jezuickiego, gdzie przeczytawszy zakonnikom bullę papieską, znoszącą zgromadzenie Jezuitów, przystąpili natychmiast do jej wykonania. Odebrali dobra i kollegium; zakrystyą z wszelkiemi apparatami i sprzętami kościelnemi opieczętowali, kościół oddali parochii ś. Maryi Magdaleny na ręce proboszcza, kanonika Skrzeboskiego. - Po tym akcie Jezuici kollegium poznańskiego rozproszyli się natychmiast na różne strony: jedni z nich udali się na dwory magnatów; drudzy dostali probostwa i inne beneficya. Został tylko w kollegium rektor, któremu kommisarze zalecili spisać ruchomości klasztoru i ułożyć potrzebne informacye względem dóbr i sum kollegium. Zatrzymano także czterech nauczycieli; katedry filozofii i teologii w szkole pojezuickiej zniesiono. Wielka liczba uczniów jezuickich przeniosła się do szkoły Lubrańskiego. [Kronika bernardyńska.] Dnia 8. Grudnia wojsko pruskie wyszło całkiem z Poznania. Oowódzca jego zażądał od magistratu zaświadczenia, że się z wojskiem swojem w mieście i okolicy przykładnie zachował, które mu też bez najmniejszego namysłu dano. [Archiwum miejskie; kronika bernardyńska.]
Dnia 20. Grudnia przyszli z Warszawy Rossyanie na załogę do Poznania.
[Kronika bernardyńska.] Rok 1774. Dnia 15. Czerwca na rozkaz księcia Adama Ponińskiego, Marszałka sejmu, odbył się w Poznaniu wielki zjazd ślachty, w celu obrania na trybunał koronny assessora z Województwa poznańskiego. Obrany został na ten urząd Bolesza. [Kronika bernardyńska.]
Łukaszewicz, Opis, T.II s.385, 387-393, 395-397, 414-425
[Opuszczono relacje o Morawskim i Zarembie, ponieważ nie pochodzą ze źródeł miejskich].
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania 1996 R.64 Nr1; Mury miejskie dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.