MARCINA BARONIUSZA ŻYWOT BŁOGOSŁAWIONEJ JOLENTY KSIĘŻNY WIELKOPOLSKIEJ
Kronika Miasta Poznania 1995 R.63 Nr2; Nasi Piastowie
Czas czytania: ok. 7 min.T dea beatyfikacji księżnej Jolenty, żony Bolesława Pobożnego, potem klaryski Lnieźnieńskiej, pojawiła się po okresie reformacji. Po cudach dziejących się w Gnieźnie arcybiskup Jan Wężyk w 1631 r. powołał komisję do zbadania relikwi, która to komisja dokonała otwarcia grobu i spisania łask zgłaszanych przez wiernych. Po korespondencji z Kurią Rzymską sprawa dalszego postępowania beatyfikacyjnego uległa zwłoce, mimo starań franciszkanów i klarysek. W 1737 prymas Teodor Potocki powołał kolejną komisję. Dopiero gdy w 1775 generał franciszkanów Alojzy Marzoni mianował młodego, ambitnego franciszkanina Franciszka Cybulskiego na prokuratora beatyfikacji, sprawa ruszyła z miejsca. Cybulski szybko napisał "Życie i cuda wielebnej sługi Bożej Jolenty", starając się wykazać nieprzerwany jej kult. Postępowanie zakończono w 1779, wniosek poparty przez prymasa Ostrowskiego i króla Stanisława Augusta Poniatowskiego poszedł do Rzymu. Po latach, w 1827 f., papież Leon XII ogłosił J olentę błogosławioną. Z przyczyn politycznych rząd pruski zezwolił dopiero w 1834 r. na ogłoszenie beatyfikacji. Z czasów działalności o. Cybulskiego zachował się w Bibliotece Kórnickiej rękopis BK 82 z materiałami związanymi z beatyfikacją. Wśród różnych tekstów znajduje się tam nie publikowany żywot księżnej Jolenty napisany w pocz. XVII w. przez hagiografa polskiego Marcina Baroniusza. Jest to naj starszy znany żywot księżnej będący podstawą wszelkich późniejszych jej biogramów. Wokół wiadomości tego żywota oraz hagiograficznej działalności Cybulskiego w sprawie księżnej Jolenty odbyła się polemika między nim a chronologiem - czyli oficjalnym historiografem polskiej prowincji franciszkańskiej - o. Bonawenturą Makowskim. Dokumentują ją zachowane w tym rękopisie cztery bardzo interesujące listy Makowskiego z lat 1 775 - 1776 i odpowiedzi Cybulskiego. Polemika ta ma znaczenie dla poznania poziomu hagiografii polskiej w ostatniej ćwierci XVIIIw. i wystawia jej zupełnie do bre świadectwo.
Marcin Baroniusz
Bonawentura Makowski (1706-1795) po wczesnej karierze w różnych klasztorach franciszkańskich (m. in. kaznodzieja kaliski) był związany z centralnymi władzami prowincji; od 1762 był chronologiem prowincji, od 1764 definitorem dożywotnim kapituł franciszkańskich.
Jego prace historyczne pozostały nie opublikowane, w tym cenione Thesaurus provinciae Poloniae i Monumenta fratrum ordinis minorum (m. in. z licznymi wiadomościami o klasztorze poznańskim). Był erudytą mogącym się równać z czołowymi historykami z otoczenia królewskiego jak biskupi Naruszewicz i Albertrandi. W praktyce znał wszystkie archiwa klasztorów franciszkańskich, poruszał się swobodnie w literaturze historycznej, zapewne wiedział sporo o krytycznych pracach hagiograficznych przygotowywanych na Zachodzie. Jego przeciwnik, Franciszek Cybulski (1740 - 1802), o całe pokolenie młodszy, ongiś uczeń Makowskiego w nowicjacie warszawskim (1757-58), rozpoczynał swą działalność jako hagiograf księżnej J ole nt y i chciał wybić się w zakonie. Polemika była dość ostra. Argumenty Makowskiego oparte były o różne dokumenty, rękopiśmienne kroniki zakonne i teksty z archiwów franciszkańskich. Wydaje się, iż archiwalia franciszkanów i klarysek gnieźnieńskich znał lepiej od przebywającego w Gnieźnie Cybulskiego. Cybulski replikował bez respektu, lecz bez argumentów źródłowych.
Pieczęć błogo Jolenty księżny wielkopolskiej Rys. z Kodeksu Dyplomatycznego Wielkopolski
Żywot księżnej napisany przez Baroniusza był jednym z głównych elementów tego sporu. Makowski przepisał posiadany rękopiśmienny tekst i poddał go - zupełnie jak advocatus diaboli - krytyce źródłoznawczej, wykazując wszelkie błędy i usterki tekstu Baroniusza. Jakim odpisem rękopiśmiennym dysponował Cybulski, nie wiadomo. Tekst Makowskiego wywodził się natomiast z rękopisu udostępnionego przez samego Baroniusza w 1609 r. zakrystianowi konwentu krakowskiego Adamowi z Pyzdr. W 1640 przepisał ten tekst franciszkanin Ludwik Starkowicz i jego kopia znajdowała się w klasztorze kaliskim, a wiedzący o niej Makowski przepisał żywot Jolenty w 1764 roku. Kopia była więc wiarygodna i nie można jej było nic zarzucić. Siedząc późniejsze wiadomości o Jolencie, Makowski stwierdził i udokumentował, iż wywodzą się z tekstu krakowskiego hagiografa Hiacynta Pruszcza, który dokonał tylko przeróbki i przetłumaczenia tekstu Baroniusza, gdyż nie dysponował żadnymi nowymi wiadomościami. l Dziś dysponujemy opracowaniem biograficznym o błogosławionej księżnie Jolencie 2 . Można je tylko uzupełnić analizą pieczęci księżnej z 1277 r., na której przedstawiona jest jako orantka przed obrazem NMPanny z Dzieciątkiem 3 , a przede wszystkim analizą posiadanego przez nią diademu turniejowego, znajdującego się obecnie na relikwiarzu św. Zygmunta w Płocku. Na diademie, będącym pamiątką po uroczystościach zaślubin jej najmłodszego brata Beli
z Kunegundą, margrabianką brandenburską z 1264 f., znajdują się sceny z powieści rycerskiej Chretiena de Troyes o Ereku i jego przygodzie z krogulcem. Analogiczny diadem, lecz ze sceną z Lancelotem, posiadała jej starsza siostra, księżna Kinga. Obie księżne, przy swej głębokiej religijności, nie stroniły widocznie od życia dworskiego. Mąż Jolenty, rycerz pasowany, był od młodych lat doświadczonym wojownikiem i dobrym dowódcą. Za życia męża księżna wypełniała zapewne bez zarzutu swe obowiązki żony jednego z najpotężniejszych piastowskich władców. Brak jest wiadomości, by tak jak św. Jadwiga śląska, wycofała się wcześniej z życia dworskiego. Żywot księżnej Jolenty napisany przez Baroniusza jest dla nas interesujący przede wszystkie m jako wczesny dowód jej kultu, ukazanie stanu wiedzy o niej w pocz. XVII w. oraz jako źródło późniejszych żywotów, zwłaszcza znanego żywota autorstwa Hiacynta Pruszcza.
"Błogosławiona Julenta czyli Helena, córka Beli króla węgierskiego z matki Marii Aleksego [!] cesarza greckiego [!], żona Bolesława księcia kaliskiego, siostra zaś rodzona św. Kunegundy królowej [!] polskiej i błogo Konstancji księżny [!] ruskiej, matrona przepobożna i cnotami wszelkiego rodzaju ozdobiona, wielka i niestrudzona promotorka kultu Bożego. Na jej wstawiennictwo i prośby Bolesław Pobożny [!] książę kaliski wybudował wielkim nakładem klasztor sióstr w Gnieźnie i licznymi wsiami, i folwarkami uposażył. Po śmierci księcia Bolesława, pragnąc się oddać cała Chrystusowi, przyjęła regułę św. Franciszka konwentualną [!] zakonu św. Klary i świętym welonem została przyodziana przez błogo Jana Prandotę [!], biskupa krakowskiego, wraz z błogo Kunegundą siostrą swą i św. Salomeą królową halicką. Gardząc pochlebstwami tego świata [spędziła] całe swe życie - po pobożnie i święcie zmarłym swym małżonku - w tymże klasztorze gnieźnieńskim, czuwając na postach, modłach i ćwiczeniach duchowych, i pobożnymi uczynkami dla chorych, biednych i słabych, którym z największym uniżeniem jak najczęściej zwykła służyć, zasłużyła na widzenie wielu tajemnic niebieskich i wizji cudownych Męki Pana naszego Jezusa Chrystusa, do którego rzadkiej pobożności pałała afektem. Pewnego czasu, niewiele przed swą śmiercią, pobożnie rozmyślającej bolesną Mękę Pańską, ukazał się jej w wielkiej jasności Pan nasz Jezus Chrystus zNajświętszą Panną Matką swą i św. Salomeą, nagi, ubiczowany, wszędzie krwią spryskany, pocieszając ją i przyrzekając nagrodę życia wiecznego za pogardę świata i miłość do siebie. Tą wizją pocieszona na duszy, najgoręcej pragnąc śmierci, przepowiedziała siostrom śmierć swoją, i umacniając je w powołaniu zakonnym, i przepowiadając przyszłe nagrody za prace, i dóbr od Oblubieńca Jezusa otrzymanie, wsparta życiodajnym Sakramentem, błogosławioną duszę swoją w ręce swego Stwórcy poleciła i tak łagodnie usnęła w Panu. Wkrótce po swej śmierci ukazała się - jaśniejąc wielkim blaskiem, wraz ze św. Stanisławem biskupem - chorej opatce tegoż klasztoru, już konającej. W podobny sposób, w wielkiej jasności, pojawiła się pewnej uczciwej Barbarze, pochodzenia niemieckiego, małżonce uczciwego
Marcin Baroniusz
Klemensa, mieszczanina gnieźnieńskiego, przez cały rok chorującej na padaczkę, od której choroby na cztery tygodnie utraciła mowę, i proszącą ją o pomoc uzdrowiła dotknięciem rózeczki i przywróciła mowę roku pańskiego 1606 ostatniego dnia marca. Pochowana jest przez siostry w Gnieźnie Lp. 1279 dnia 28 kwietnia [!]. Autorzy: Miechowita ks.3, rozdz.50, Długosz w żywocie Św. Kunegundy k,6, Kromer k,120, Petrus Rudolphus ks.l k.140, Godysław Baszko k.51, w katalogu świętych k.173."
[Vita B. Jolentae ducissae Poloniae a Martino Baronio circa annum 1600 composita, nunc autem anno videlicet 1775 per p. Bonaventuram Makowski Ord. Min. Conv. Provinciae Polon, diff. perp. atque chronologum, additis notis discussa.
B. Julenta seu Helena, Bellae regis Hungariae, ex matre Maria Alexii imperatoris Graecorum filia, uxor Boleslai ducis calisiensis, soror vero germana S. Cunegundis reginae Poloniae et B. Constantiae ducissae Russiae, matrona devotissima ac omni genere virtutum ornata, cultusque Divini maxima et assidua promotrix. Ad cuius instantiam et petita, Boleslaus Pius dux Calisiensis monasterium sororum Gnesnae maximis sumptibus aedificavit, plurimisque pagis ac praediis dotavit. Quo Boleslao duce mortuo, totam se tradere cupiens Christo, a B. Joanne Prandota episcopo cracoviensi regulam S. Prancisci conventualium, una cum B. Cunegundie sorore sua et S. Salomeą regina Haliciae, ordinis S. Clarae suscepit, et sacro velamine vestita est. Spretis igitur saeculi huius blandimentis, totum vitae suae tempus, post pie et sancte defunctum maritum suum, in eodem monasterio Gnesnensi, in ieiuniis, orationibus et regularibus exercitiis invigilando, ac piis operibus in egenos, pauperes debilesque, quibus cum summa humilitate saepissime famulari solebat, dedita, multa arcana caelestia, visionesque mirabiles Passionis Domini nostri Jesu Christi, cuius miro devotionis recolendae tenebatur affectu, videre promeruerit. Uno etenim tempore, paulo ante mortern suam, acerbam Passionem Christi devote recolenti, Dominus noster J esus Christus cum Beatissimae Virgine Matre sua et S. Salomeą, nudus, flagellatus, uberrimoque sanguine conspersus, eidem in maxima claritate apparuit, eandem consolans, et praemia vitae aeternae pro contemptu mundi, et amore sui promittens. Qua visione in animo consolata, summo cum desiderio dissolvi cupiens, sororibus mortern suam praedixit, in professioneque religionis easdem confortans, et futura praedicens, praemia laborum et bonum suorum a sponso Jesu receptura, vivificisque Sacramentis munita, beatam animam in manus Creatoris sui commendavit, sicque placide in Domino obdormivit. Post suam vero mortern brevi abbatisae loci illius inflfmae, in agone existenti magna claritate refulgens, cum S. Stanislao cracoviensi episcopo apparuit. Similiter cuidam honestae Barbarae natione Germanae, consorti honesti Clementis civis Gnesnensis, morbo comitiali integro anno laboranti, a quo morbo quatuor hebdomadis loquelam amiserat, magna claritate apparuit, et eandem opem ipsius implorantem, tactu virgunculae parvae sanavit, ac usum loquendi restituit anno domini 1606, die ultima Martii. Sepulta est per sorores Gneznae a.d. 1279 die 28 Aprilis. Authores Miechoviensis lib. 3 cap. 50, Longinus in vita S. Cunegundis fol.6, Cromerus fol. 120, Petrus Rudolphus lib. 1 fol. 140, Stodislaus [!] Bascus foL51, in Cathalogo sanctorum fol.
173.]
Zapoznawszy się z pracą Baroniusza i rzuciwszy okiem na źródła, przyznać trzeba w dawnym sporze rację o. Bonawenturze Makowskiemu. Baroniusz nie miał warsztatu historycznego, z dostępnych mu tekstów historycznych korzystał niedbale , myląc dane genealogiczne i tytuły, a czas działania historycznych osób (bp Prandota) był mu obojętny. Nawet zamiast daty śmierci Jolenty podał rok śmierci jej męża. Zacytowanie cudu z 1606 L wskazuje, iż miał kontakt z ówczesnymi klaryskami. Niewiele mogły mu one przekazać o Jolencie. Pozostała tylko tradycja o rozmyślaniu Męki Chrystusowej (uzupełniająca obraz duchowości księżny, znany dotąd - na podstawie pieczęci - tylko z kultu NMP), o wizji Chrystusa, jaką miała przed śmiercią i o objawieniu się chorującej przeoryszy gnieźnieńskiej . Na ile jest to tradycja autentyczna w szczegółach, trudno określić, rozmyślanie Męki Pańskiej przypomina raczej późnośredniowieczne praktyki dolorystyczne. Porównanie tekstu Baroniusza i Pruszcza wskazuje, że w tym wypadku - i zapewnie w wielu innych - krakowski popularyzator żywotów polskich świętych zadowolił się swobodnym przetłumaczeniem tekstu Baroniusza, nie podając nawet wzmianki o nim w nocie bibliograficznej. Żałować należy, że Władysław Łokietek, zięć Jolenty, który przecież po niej i jej mężu Bolesławie uzyskał pewne prawa do władztwa w Wielkopolsce, i jako dziedzic po Bolesławie i J olencie odzyskał Wielkopolskę i zyskał tytuł do swej koronacji, ani też jej córka Elżbieta Łokietkowa, nie zadbali o udokumentowanie kultu księżny Jolenty. [Red.].
PRZYPISYl Żywot błogo Jolenty pióra Pruszcza wydany ostatnio w "Kronice Miasta Poznania", "Święci poznańscy i wielkopolscy" 1994 nr 3-4 s. 28 - 29.
2 Hagiografia polska, red. R. Gustaw, Poznań 1971, T.I, s. 624 - 632.
3KDW N, n. XXII; R. Sobczak Jaskulska, Uwagi o ikonografri pieczęci piastowskich XI-XV wiek, Sprawozdania Wydziału Nauk o sztuce PTPN 100:1982, s. 103-116.
4 R Sachs, Narracja na średniowiecznych diademach turniejowych, Sprawozdania Wydziału Nauk o sztuce PTPN 102: 1984, s. 41.
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania 1995 R.63 Nr2; Nasi Piastowie dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.