Z DZIEJÓW STOSUNKÓW POLSKO-NIEMIECKICH

Kronika Miasta Poznania 1995 R.63 Nr1; Chwaliszewo

Czas czytania: ok. 73 min.

CYRYL RATAJSKI I ERNST WILMS.

KULISY SPOTKANIA SPRZED 60 lATY

ZYG MUNT KACZMAREK

W dniu 12-15 czerwca 1994 minęło 60 lat od spotkania l ostatniego nadburmistrza miasta Poznania z okresu zaboru pruskiego Ernsta Wilmsa z ostatnim demokratycznie wybranym prezydentem miasta w okresie II Rzeczypospolitej, Cyrylem Ratajskim. Rataj ski, który na stałe osiadł w 1911 w Poznaniu mógł z bliska obserwować rządy nadburmistrza Wilmsa. Łączyło ich wykształcenie i zamożność. Obaj mieli wizję Poznania jako nowoczesnej i dobrze zorganizowanej aglomeracji miejskiej. Obaj poświęcali wiele czasu swemu miastu i bezpośrednio nadzorowali powstające w mieście obiekty komunalne i kulturalne. Dokonania Wilmsa i Ratajskiego weszły na trwałe do historii miasta. Wydarzenie to sprzed 60 laty miało wprawdzie tylko wymiar lokalny, niemniej przypadło na okres normalizacji stosunków polsko-niemieckich po dojściu Hitlera do władzy w Niemczech i podpisaniu polsko-niemieckiej deklaracji o nie stosowaniu przemocy. Czytelnik, który tylko będzie czerpał wiedzę o tym wydarzeniu z lokalnej prasy i nie sięgnie do wspomnień i materiałów archiwalnych, niewiele się dowie o kulisach tego spotkania. Mam nadzieję, iż artykuł ten w jakiś sposób wzbogaci naszą wiedzę o Cyrylu Ratajskim i Ernście Wilmsie i stosunkach panujących wówczas w Poznaniul. Postać dr Ernsta Wilmsa

U rodził się 4 sierpnia 1866 w H unshoven w N adrenii. Po studiach prawniczych w 1893 r. został ławnikiem w magistracie w Bonn, a następnie od 1899 piastował podobne stanowisko w Dusseldorfie. W 1902 r. zorganizował w Dusseldorfie Wystawę Przemysłu i Sztuki, której był dyrektorem. Wystawa ta była

Cyryl Ratajski i Ernst Wilmswzorem dobrej organizacji i zakończyła się sukcesem finansowym. Przyniosła zysk w wysokości 3 min marek. Ten sukces Wystawy być może zadecydował o wyborze Wilmsa na nadburmistrza Poznania. Zwiedzała ją bowiem delegacja rady miejskiej a następnie w styczniu 1903 Wilmsa odwiedzili w Dusseldorfie przewodniczący rady miejskiej, adwokat dr Lewiński (pochodził z rodziny żydowskiej z Łodzi, ożeniony był z poznanianką, wspólnik adwokata i posła Władysława Seydy) i radny M. Jaffe (także pochodzenia żydowskiego).

W 1902 r. kończyła się kadencja nadburmistrza Richarda Wittinga (1891 -1902)2 i na jego miejsce rada miejska rozpisała konkurs. Na konkurs zgłosiło się około 30 kandydatów. Prasa niemiecka agitowała za dotychczasowym burmistrzem Franzem Kiinzerem i apelowała do niemieckiego poczucia żydowskich radnych, nazywając ich Izraelitami a nie Żydami. Z kolei wolnomyślni przyjrzeli się pracy Wilmsa w Dusseldorfie podczas urządzonej tam wystawy. Prasa polska podkreślała, iż Wilms jest katolikiem, także żona jest wyznania katolickiego, a ponadto jest młodym (37 lat) i bardzo zamożnym. W Dusseldorfie okazał się włodarzem gospodarnym i oszczędnym. Jeśli zostanie wybrany - pisał "Dziennik Poznański" - to Polacy nie będą domagali się wdzięczności, ale oszczędnego gospodarowania i sprawiedliwości. Z kolei władze rejencji rzuciły hasło: Niech będzie nadburmistrzem ktokolwiek, byle o tym Polacy nie rozstrzygali.

Losy stanowiska nadburmistrza miasta rozstrzygnęły się na posiedzeniu rady miejskiej pod koniec lutego 1903 r. Wyjątkowo na posiedzeniu zjawili się wszyscy radni w liczbie 60. Komisję Wyborczą stanowili najmłodsi radni: Kajetan Ignatowicz i Franciszek Kontorowicz. Głosowanie przeprowadził przewodniczący rady Lewiński. W dyskusji nikt już nie zabierał głosu. Zdecydowane zwycięstwo odniósł przy poparciu Polaków i wolnomyślnych Ernst Wilms, który uzyskał 42 głosy. Jego kontrkandydat burmistrz Poznania Kiitzner zebrał 18 głosów. Wilmsa wybrano na 12 lat.

Prasa poznańska z dużą ostrożnością przyjęła wybór Wilmsa na nadburmistrza - przypominając, iż poprzednik Richard Witting został wybrany jako wolnomyślny a skończył jako konserwatysta i obrońca "uciskanej ojczyzny niemieckiej". Pewne dodatkowe światło rzucił Wojciech Trąmpczyński w 1913 r. na wiecu przedwyborczym w Poznaniu, kiedy to po 10 latach ustosunkował się do wyborów Wilmsa. Powiedział wówczas, iż Polacy głosowali na Wilmsa, gdyż był katolikiem i pochodził z zachodnich Niemiec, gdzie była atmosfera przychylna wobec Polaków. Później zraził sobie opinię polską, gdyż po wyborze nie złożył wizyty arcybiskupowi Florianowi Stablewskiemu. Dodał, iż Wilms w Berlinie też nie był mile widziany. Ministrowie niemieccy nie chcieli go przyjmować, gdyż nie popierał niemczyzny. Później jednak Wilms przeszedł na stanowisko wrogie wobec Polaków i wspierał poczynania Hak aty 3. Po wyborze Wilms wyjechał do Dusseldorfu. Tutaj oczekiwał na zatwierdzenie przez cesarza niemieckiego. Nastąpiło to dopiero 15 kwietnia 1903. Informacja o zatwierdzeniu dotarła do publicznej wiadomości 22 kwietnia 1903. Wprowadzenie na urząd nadburmistrza miało miejsce 5 maja. Do Poznania Wilms przybył dopiero 4 maja. Na urząd wprowadził Wilmsa prezes rejencjipoznańskiej. Wspomniał on zasługi poprzednika Wilmsa w rozwoju Poznania. Dodał, iż z chwilą zniesienia murów obronnych okalających miasto, Poznań będzie jednym z największych miast w Niemczech. Na zakończenie życzył Wilmsowi, aby rządził z pożytkiem dla miasta i w harmonii z władzami rejencji i wręczył mu dokument nominacyjny z cesarską pieczęcią zatwierdzający jego wybór. Życzenia Wilmsowi złożył też przewodniczący rady miejskiej Lewiński. Zwrócił on uwagę nadburmistrzowi na trudy, które go czekają. Na pierwszym miejscu wymienił sprzeczności narodowościowe, z powodu których Poznań - w jego przekonaniu - był najtrudniejszą placówką komunalną w Niemczech. Za najważniejszą sprawę uznał obronę swobód obywatelskich mieszkańców miasta. Przemawiał też burmistrz Poznania Franz Kiinzer, który zapewnił, iż magistrat będzie pracował nadal sumiennie i gorliwie. Wodpowiedzi przemówił Wilms, który przyznał, iż zdaje sobie sprawę z trudności przed jakimi stoi. Wspomniał radnych Lewińskiego i Jaffego, którzy odwiedzili go w Dusseldorfie i przygotowali dostatecznie do nowego stanowiska tak, że główną "cnotą z jego strony będzie na razie skromność". Przemówienie to spotkało się z pozytywnym odbiorem przez prasę polską. "Dziennik Poznański" pisał, iż przemówienie gładkie i wygłoszone ze swadą przyjęte zostało przez radnych z życzliwością i brawami. "Dziennik Poznański" przestrzegał jednak nadburmistrza, aby skromność dnia dzisiejszego towarzyszyła mu wówczas, gdy "poczuje własny grunt pod nogami". Natomiast - "jeśli wejdzie na grunt polityczny - czytamy w «Dzienniku» - musi go doprowadzić do konfliktu jeśli nie z Polakami to Niemcami"4. Wieczorem odbyło się przyjęcie w hotelu Myliusa. Na przyjęciu był naczelny prezes Wilhelm Waldow (objął on stanowisko w Poznaniu niemalże razem z Wilmsem) Waldow życzył Wilmsowi, aby Poznań był wiernym ogniwem w monarchii pruskiej. Natomiast prasa niemiecka domagała się od Wilmsa obniżenia podatków. Już w pierwszych dniach urzędowania Wilmsa przybył do Poznania przedstawiciel ministerstwa kultury z Berlina, który w towarzystwie nadburmistrza zwiedził Ratusz, Wzgórze Przemysława i kościół Franciszkanów. Głównym celem tej wizyty była sprawa odnowy Ratusza. Za jego rządów Poznań wzbogacił się o wiele obiektów, które powstały dzięki przyznanym w Berlinie finansom. Wybudowano min. Zamek, budynki uniwersyteckie, operę, dwa kościoły luterańskie na Wildzie i Łazarzu, szpital przy ul. Grunwaldzkiej. W 1910 przegrał wybory do parlamentu niemieckiego ze Stanisławem Nowickim (Wilms uzyskał 14249 głosów, a Nowicki 20059 głosów). Z racji piastowanego stanowiska nadburmistrz Poznania zasiadał w Izbie Panów. Miał odwagę głosować przeciw ustawie wywłaszczeniowej z 1908 r. W mowie wygłoszonej dnia 26 lutego 1908 stanowisko swe uzasadnił tym, że uchwalenie tejże ustawy zaostrzy konflikt polsko-niemiecki i odbije się ujemnie na interesach gospodarczych ludności niemieckiej. W latach następnych (1912-1913) odszedł od tego stanowiska i wzywał rząd do konsekwentnej polityki antypolskiej. W 1908 i 1913 otrzymał wysokie niemieckie od. 5 znaczenIa .

Cyryl Ratajski i Ernst Wilms

Pod naciskiem Komitetu Obywatelskiego w Poznaniu Wilms został usunięty ze stanowiska nadburmistrza. W dniu 12 listopada 1918 na posiedzeniu Rady Robotniczej i Żołnierskiej z udziałem władz miejskich, przewodniczący rady miejskiej Michales Płaczek poinformował zebranych, iż dr E. Wilms nie mając zaufania ludności urząd burmistrza złożył. Jego stanowisko objął Jarosław Drwęski. W rzeczywistości Wilms został aresztowany. Zabrano mu dokumenty i rewolwer. Przyprowadzono go do Bazaru wraz z naczelnym prezesem i dowódcą V korpusu. Pewne szczegóły ujawnił w liście z 13 czerwca 1934 do Cyryla Ratajskiego, Konrad Kolszewski (był on zastępcą komendanta mjr Chłapowskiego). Pisał, iż stanął przed nim w Bazarze Wilms i powiedział: "Panie kolego/!/ proszę pamiętać o mojej żonie i dzieciach"6. Rewolwer odebrany Wilmsowi podczas aresztowania jeden z powstańców ofiarował Kolszewskiemu. W1934 rewolwer ten Kolszewski przekazał do Muzeum Miejskiego. Niektóre źródła podają, iż Wilms przebywał w Poznaniu jeszcze w kwietniu 1919 r. W kartotece ewidencji ludności jest notatka, iż wymeldował się z Poznania już 12 listopada 1918. Wilms złożywszy swój urząd 12 listopada 1918 wniósł wniosek o zwolnienie i emeryturę. Rada miejska (jeszcze niemiecka) w dniu 11 grudnia 1918 zgodziła się na zwolnienie i przyznała mu emeryturę. Magistrat zatwierdził obydwie uchwały w dniu 17 grudnia 1918 (w obecności J. Drwęskiego) i zakomunikował o przyznaniu emerytury Wilmsowi pismem dnia 21 grudnia 1918. Po rozwiązaniu niemieckiej rady miejskiej przeprowadzono nowe wybory według demokratycznej ordynacji do rady miejskiej. 23 marca 1919 wybrano do rady 41 Polaków, 17 Niemców (ponadto wybrano 1 Żyda i 1 socjaldemokratę). Rada polska 12 kwietnia 1919 uchwaliła wniosek o unieważnienie uchwały z dnia 11 grudnia 1918 przyznającej emeryturę Wilmsowi i wdrożenie przeciw niemu dochodzenia dyscyplinarnego za "świadomie wrogie wystąpienie jego tak w służbie jak i poza służbą miejską przeciw ludności polskiej"7. Wniosek złożyli: Bolesław WybieraIski, Stefan Kałamajski, Kazimierz Krajna, Stanisław Stolpe, Tadeusz Kłos, Józef Siemianowski i Teodor Krause. Przeciw tej uchwale wystąpili radni niemieccy. U chwałę w sprawie wdrożenia postępowania dyscyplinarnego skierowano do Naczelnej Rady Ludowej. Magistrat m. Poznania miał jednak wątpliwości co do skuteczności prawnej tejże uchwały. Doszedł do wniosku, iż emerytura prawnie Wilmsowi się należała. Niemniej magistrat postanowił, iż sprawę emerytury przekaże specjalnej mieszanej komisji (przedstawiciele rady miejskiej, prezydent Drwęski, radca miejski Gustaw Pircher i decernent spraw personalnych). Magistrat ponownie swe negatywne stanowisko przedstawił radzie miejskiej w dniu 27 maja 1919. Chociaż przewodniczący rady miejskiej Władysław Mieczkowski wniosek magistratu popierał, rada miejska większością głosów wniosek ten odrzuciła. Mimo że magistrat przesłał 21 maja 1919 wniosek rady miejskiej do NRL o wytoczenie postępowania dyscyplinarnego przeciw Wilmsowi, to jednak dodawał, iż ma wątpliwości prawnicze w tej sprawie. O tej nowej uchwale rady miejskiej Wilms został także powiadomiony. Powierzył on reprezentowanie jego interesów w Poznaniu niepłatnemu członkowi magistratu Paulowi Ueckerowi, który także wyprowadził się do Niemiec. Uecker wobec władz miejskich nie poczynił dalszych kroków. Miasto od kwietnia 1919 Wilmsowi nie wypłacało już emerytury. Z zachowanej korespondencji magistratu (4 VI 1921) wynikało, iż władze miejskie przypuszczały, że Wilms przedstawił uchwałę rady miejskiej o przyznaniu mu emerytury z grudnia 1918 rządowi niemieckiemu i ten wypłacał mu emeryturę na poczet późniejszych rozliczeń między obu państwami. Należy dodać, iż pozostali niemieccy członkowie magistratu składając swe urzędy żądali emerytur i odszkodowań (za czas przerwanej kadencji). Miasto przyznawało emerytury, ale oddaliło prawo do odszkodowań. Wnieśli oni skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Sąd nie rozstrzygał, czekając na regulacje międzypaństwoe 8. Wilms w Poznaniu mieszkał początkowo (1903-1906) w wynajętym 11 pokojowym mieszkaniu przy ul. Ogrodowej 56 m 5. W latach 1906-1918 zajmował mieszkanie przy parku Goethego (dziś park Moniuszki). W 1903 przybył do Poznania z żoną Łucją (młodsza o 18 lat) i córką Karolą, która urodziła się w Dusseldorfie. W Poznaniu przyszło na świat 4 synów (Georg, Kurt, HaroId, Gerd) i jedna córka (Erna)9.

Był wysokiego wzrostu i szeroki w ramionach. Nosił okulary. Żył skromnie i jak pisano w prasie "nie opijał się piwem i nie jadł wieprzowiny". Na co dzień chodził w szarym surducie z połami po kolana i w szarym meloniku z płaskim denkiem (naśladował modę angielską).10 Musiał znać język polski, gdyż na jednej z kart wysłanych w 1934 do Ratajskiego widnieje adres poznański pisany po polsku. Żona Łucja zatrudniała u siebie służącą polską, Stanisławę Brzozowsk ą 11.

-]

2. Wizyta i wokół wizyty

Z inicjatywą wizyty w Poznaniu wystąpił sam Wilms. Tadeusz Szulc pisze, iż pod koniec 1933 lub na początku 1934 powiadomił go Rataj ski, że otrzymał list od Wilmsa. Donosił w nim, iż pragnie z małżonką przybyć do Poznania i odwiedzić grób syna Georga zmarłego w Poznaniu w 1916 r. i pochowanego na cmentarzu św. Wojciecha. Niestety nie ma w zbiorach archiwalnych początkowej korespondencji między Ratajskim a Wilmsem. Być może, iż zapowiedziana wizyta miała mieć charakter wyłącznie osobisty Geśli list Wilmsa wpłynął przed 26 stycznia 1934 tj. przed podpisaniem polsko-niemieckiej deklaracji o nie stosowaniu przemocy). Pierwszy z zachowanych listów Wilmsa jest datowany 27 lutego 1934 i ma już charakter polityczny. Pisze on: "Ze względu na stosunki przyjacielskie nawiązane pomiędzy nasze mi krajami, daję wyraz pragnieniu, ażeby one i dla miasta Poznania okazały się owocne. W tej myśli składam Panu uprzejme pozdrowienia"12. Podpisał dr Wilms, tajny radca regencyjny, pozasłużbowy nadburmistrz. Treść tego listu została przesłana do trzech głównych dzienników: "Kuriera Poznańskiego", "N owego Kuriera" i "Dziennika Poznańskiego" z prośbą o ewentualne ogłoszenie. Od tej chwili

Cyryl Ratajski i Ernst Wilmssprawa ewentualnej wizyty Wilmsa stała się publiczna. Wspomniany T. Szulc pisze, że "Rataj ski, jak zwykle prostolinijny i szczery odpisał mu, jak mnie powiadomił, że oczekuje wizyty swego poprzednika po zaproszeniu go na skutek jego listu do Poznania"13. Ponieważ w kwietniu 1934 upływała kadencja prezydencka Ratajskiego (nie zamierzał on ponownie kandydować), mógł przyjąć Wilmsa jako osoba prywatna. Stało się inaczej, gdyż władze państwowe nie zatwierdziły Władysława Mieczkowskeigo na prezydenta i Rataj ski (ponownie wybrany w czerwcu 1934), mimo że nie został zatwierdzony, pełnił tę funkcję do września 1934. Szulc z ulgą przyjął fakt, iż Ratajski będzie pełnił nadal stanowisko gospodarza miasta i w tej roli przyjmie wizytę Wilmsa. Obawiał się, iż zastępując Ratajskiego będzie zmuszony przyjąć Wilmsa w Poznaniu. "Jego opinia - pisze Szulc - wśród Polaków nie była ani lepsza ani gorsza, niż tylu innych niemieckich dygnitarzy poznańskich"14. Zmienił swe zdanie, kiedy dowiedział się, iż Wilms głosował przeciw ustawie wywłaszczeniowej w 1908 r. Od marca do pierwszych dni czerwca trwała wymiana listów między Ratajskim i Wilmsem. W drugiej połowie maja ustalone zostały już wszystkie szczegóły wizyty iRatajski 23 maja 1934 wystosował pismo do Konsula Generalnego Rzeczypospolitej Polskiej w Essen z prośbą o udzielenie Wilmsowi i jego małżonce bezpłatnej wizy do Polski. Pisał w tym liście, iż Wilms przybywa do Poznania na jego zaproszenie. "Pragnę - stwierdzał Ratajski - byłemu długoletniemu włodarzowi miasta w czasie panowania pruskiego, przedstawić obecny stan gospodarki miejskiej po piętnastu latach gospodarki polskiej. Myślę, że to będzie z pożytkiem dla państwowości polskiej"15. Przed przyjazdem Wilms przesłał do Poznania swój portret, który zawisł w sali obok innych burmistrzów miasta. Wizyta nastąpiła 12 czerwca 1934. Popołudniowym pociągiem berlińskim przyjechał Wilms z małżonką. Na dworcu witał go Ratajski oraz dyrektor Międzynarodowych Targów Poznańskich Edward Ropp, radca miejski Zygmunt Zaleski i dyrektor Władysław Marciniec. Przywieziony został do ratusza, gdzie wpisał się do złotej księgi miasta. Wilms zamieszkał w niemieckim hotelu przy ul. Wjazdowej (św. Marcin). Do hotelu prezydent polecił przesłać pani Wilmsowej kwiaty oraz plan miasta, przewodnik niemiecki po Poznaniu, pocztówki z widokami, znaczki pocztowe oraz Księgę pamiątkową miasta Poznania z 1929 r. Ratajski otrzymał w prezencie m.in. 24 widoki Poznania, plan miasta, karty pocztowe, znaczki i dwie książki. Program wizyty był bardzo bogaty. Ratajski nie miał reprezentacyjnego samochodu i poprosił o pojazd Starostę Wydziału Krajowego Ludwika Begale. Rataj ski w towarzystwie Tadeusza Szulca obwoził Wilmsów po najpiękniejszych zakątkach Poznania. Gospodarze miasta pokazali gościom: Muzeum Miejskie, Palmiarnię, Międzynarodowe Targi Poznańskie, gazownię, elektrownię, stadion miejski, spalarnię śmieci, ogród botaniczny, gospodarstwo w Naramowicach a także łazienki i parki. Jedynym nieprzyjemnym incydentem była kradzież kwiatów ze wstęgą z grobu syna Georga Wilmsa, które Ratajski kazał złożyć przed przyjazdem byłego nadburmistrza 16. Kulminacyjnym punktemprogramu było przyjęcie wydane przez miasto w restauracji Bazaru w dniu 13 czerwca 1934. Listę gości niemieckich ustalano wspólnie z Wilmsem.

Pojawiły się jednak niespodziewane trudności. N a pierwszej liście zaproszonych gości było 8 Niemców i 12 Polaków. Tymczasem część zaproszonych gości z różnych przyczyn nie mogła przybyć. Nie był obecny generalny konsul Niemiec dr Lutgens, który wraz z żoną wyjechał do Warszawy, gdyż w tym czasie z odczytem do stolicy przyjechał minister P. Goebbels. Z powodu służbowego wyjazdu z Poznania nie przybył też Superintendent Generalny Kościoła Ewangelicko- Unijnego Paul Blau. Odpisano z jego biura, iż Superintendentowi jest żal, że nie będzie brał udziału w tej uroczystości. Grzecznościowo załączono wyrazy głębokiego szacunku dla Ratajskiego. Także Richard Schlasky pisał do Ratajskiego, iż przebywa w uzdrowisku w Inowrocławiu; jest niewymiernie zmartwiony, że nie może w tak uroczystej chwili być obecny. Sukcesywnie dopisywano innych. Najpierw znalazł się na dodatkowej liście Adolf Handtke (mistrz murarski z ul. Łąkowej), później Paul Gutsche, a następnie Ludwik Begale - Starosta Krajowy i Walter Pranke - naczelnik w Urzędzie Wojewódzkim. Uzupełnił tę listę ks. kanonik Albert Steuer i dr Emil Mutschler.

Na chwilę warto zatrzymać się nad osobistościami z życia politycznego Poznania, które odmówiły zgody na udział w przyjęciu. Nie przybył przewodniczący Klubu Narodowego w radzie m. Poznania redaktor Bogdan Jarochowski i ławnik Stefan Kałamajski. Obaj związani byli z ruchem narodowym. Ten ostatni napisał do prezydenta, iż w celach kuracyjnych wyjeżdża na 4 tygodnie, wobec czego nie będzie brał udziału w posiedzeniach magistratu. Nie wiadomo z jakiego powodu nie uczestniczył prezes klubu obozu rządowego (N arodowy Blok Gospodarczy) w radzie miejskiej lekarz Walenty Machowski.

Odmówił też udziału w przyjęciu Starosta Krajowy Ludwik Begale.

Zaproszenie wysłane przez Ratajskiego 9 czerwca 1934 brzmiało: "Były nadburmistrz miasta Poznania, Tajny Radca Pan dr Ernst Wilms z Dusseldorfu bawi obecnie z małżonką w Poznaniu. Z okazji tej odbędzie się obiad w Bazarze w środę dnia 13 czerwca 1934 o godz. 7.30 wieczorem, na który mam zaszczyt zaprosić. Z wysokim poważaniem prezydent miasta Ratajski" 17 . N a przyjęciu obowiązywał frak. Ostatecznie z listy 27 osób w bankiecie w Bazarze uczestniczyło 18 osobistości zaproszonych przez Ratajskiego i Wilmsa. Byli to najbliżsi współpracownicy prezydenta Ratajskiego: radcy miejscy - dr Tadeusz Szulc i Zygmunt Zaleski; ławnik dr Lucjan Sokołowski; sekretarz rady miejskiej Nikodem Tyrakowski; dyrektor MTP Stefan Ropp; dyrektor Ogrodu Botanicznego w Parku Wilsona Władysław Marciniec. Prawdopodobnie wojewodę poznańskiego reprezentował Walter Pranke - naczelnik Wydziału w Urzędzie Wojewódzkim. Jedyną osobą spoza urzędników był adwokat Konrad Kolszewski, który został zaproszony wraz z małżonką. Kolszewski był bodajże jedyną osobą, która nie tylko znała osobiście Wilmsa, ale wielokrotnie miała okazje z nim dyskutować na forum rady miejskiej. Należy przypomnieć, iż zasiadał on przez kilkanaście lat w radzie miejskiej po 1900 r.

Cyryl Ratajski i Ernst Wilms

i pełnił funkcję sekretarza koła polskich radnych. Ponadto był członkiem komisji prawnej razem z Wojciechem Trąmpczyńskim i Jarosławem Drwęskim. Jakjuż wyżej pisałem, to Kolszewskiemu Wilms oddawał w opiekę żonę i dzieci w krytycznych dniach listopadowych 1918 I., kiedy to nadburmistrz zatrzymany przez Polaków nie był pewny swego losu. Na bankiecie prezydent Ratajski wygłosił przemówienie, w którym przypomniał osiągnięcia Wilmsa i przedstawił panoramę rozwoju miasta w okresie polskich rządów. Koszt bankietu, który pokryło miasto wyniósł 775 zł. Poza daniami serwowano też wódkę i ulubiony przez Wilmsa tokaj. Podano także . . 18 papIerosy 1 cygara . Wilms wraz z małżonką opuścił Poznań pociągiem pospiesznym do Berlina 15 czerwca 1934 o godz. 14.40.

Po powrocie do Dusseldorfu Wilms przesłał na ręce Ratajskiego książkę Regni Poloniae z przeznaczeniem dla Biblioteki Raczyńskich. Natomiast żona Wilmsa przesłała swej byłej służącej Stanisławie Brzozowskiej (odwiedziła ją w Poznaniu) paczkę z używaną odzieżą i torbę skórzaną. Niespodziewanie od przesyłki tej U rząd Celny zażądał opłaty w wysokości 232 zł. Brzozowska była osobą ubogą (korzystała z opieki społecznej) i nie mogła uiścić tej kwoty. Pisze więc prezydent Ratajski do polskiego Konsula Generalnego w Essen, aby ten poświadczył, iż w paczce była używana odzież i na tej podstawie Brzozowska miała zostać zwolniona z opłaty celnej. Ratajski nie omieszkał napisać do konsula w Essen, iż biurokratyczne potraktowanie tej sprawy uważa za złośliwość (zgodnie z ówczesnymi przepisami pani Wilms przed wysyłką miała przesłać tę paczkę do Essen do polskiego konsulatu, który potwierdzał zawartość przesyłki). Interwencja Ratajskiego okazała się skuteczna. Dopiero jednak 11 września 1934 konsul polski w Essen załatwił pozytywnie problem przesyłki odzieży. Podczas pobytu w Poznaniu Wilms zachwycał się figurką włoskiego budowniczego ratusza Jana Battisty di Quadro, która stała we wnęce kamienicy u zbiegu Starego Rynku i Zamkowej (właścicielem kamienicy był Ratajski). Ratajski polecił wykonać kopię tejże statuetki Władysławowi Marcinkowskiemu i przesłał ją jako dar miasta dla Wilmsa. Koszt wykonania kopii wyniósł 850 zł. Po wykonaniu odpowiedniego opakowania wysłano figurkę do Dusseldorfu na początku 1935, kiedy stanowisko prezydenta piastował Erwin Więckowski 19 .

3. Wrażenia z Poznania

Po powrocie Wilmsa do Dusseldorfu b. nadburmistrz opublikował w "K6lnische Zeitung" artykuł pt. Spojrzenie na Poznań, któremu redakcja pisma dodała podtytuł, iż są to wrażenia b. nadburmistrza i tajnego radcy z pobytu w Poznaniu. Ten dość obszerny artykuł składa się jakby z dwóch części. Pierwsza część dotyczy niedawnej przeszłości, na kształtowanie której miał pewien wpływ b. nadburmistrz Poznania. N a wstępie Wilms przypomniał, iż w Poznaniu przy ul. Podgórnej urodził się marszałek Paul von Hindenburg. Należy

dodać, iż za zasługi w zwycięstwie nad wojskami rosyjskimi magistrat Poznania pod przewodnictwem Wilmsa nadał mu w czasie I wojny światowej majątek na Golęcinie, gdzie dziś mieszczą się budynki Akademii Rolniczej. W 1934 organizacje niemieckie zwróciły się do władz wojewódzkich, aby upamiętnić gen. Hindenburga i wmurować tablicę pamiątkową. Dom urodzenia Hindenburga w roku 1934 już nie istniał. Wilms pisze też o drugim generale niemieckim Ludendorfie, który urodził się w Wielkopolsce. Wspomina też, iż jeszcze w połowie XIX wieku ludność zamieszkująca Poznań żyła ze sobą w pełnej zgodzie a sprzeczności na tle narodowym - twierdzi Wilms - narodziły się po zjednoczeniu Niemiec w 1870 r. Oskarża Prusy, iż popierając niemczyznę przez kilkadziesiąt lat spowodowały wzrost napięć narodowościowych, gdyż odpowiedzią na to był wzrost świadomości narodowej i politycznej Polaków. W tej trudnej sytuacji dane mu było przeżywać te wydarzenia na stanowisku nadburmistrza Poznania. Wilms nie wyjaśnia bliżej, ale stwierdza, iż w tym czasie wzrosła wartość ziem na wschodzie Niemiec. Na koniec tej części artykułu ocenia negatywnie rządy socjaldemokratów po zakończeniu I wojny światowej, za czasów których pogorszyła się sytuacja Niemców w Wielkopolsce. Rok 1919 nazywa "rokiem smutnym".

Druga część artykułu nawiązuje do teraźniejszości. Przypomniał czytelnikowi, iż od 1918 r. Poznania nie odwiedzał. Celem wizyty poznańskiej miało być złożenie sprawozdania z tego co widział. Każdego interesuje pytanie - pisał Wilms - jak wyglądają obecnie stosunki między Polakami i Niemcami. Być może, była to też zwykła ciekawość zmian zachodzących w Polsce, a także chęć usprawiedliwienia się przed opinią publiczną, iż opuszczoną placówkę poznańską w 1918 r. pozostawił w godnych rękach. Wilms zwraca też uwagę, iż bez zmian politycznych zachodzących między Polską a Niemcami po dojściu Fiihrera (nie pada w artykule nazwisko Hitlera) do władzy, nie doszłoby do spotkania między nim a obecnym prezydentem Ratajskim. Niejednokrotnie w artykule przypominał i swoje zasługi i niemieckiego systemu organizacji. Wiadomo, iż Niemcy często wątpili w polskie zdolności organizacyjne. Wilms - zapewne na użytek niemieckiej opinii publicznej - pisze, iż szybkie i bezkolizyjne przejęcie władzy przez Wielkopolan w 1918 r. było ułatwione dzięki sprawnemu fukcjonowaniu urzędów niemieckich. W dalszej części artykułu opisuje miasto. Przypomina, iż w 1918 w Poznaniu zamieszkiwało 45% Niemców a obecnie 3% (1934). Poznań w pierwszych latach XX wieku (za czasów zaboru) liczył 180 tys. mieszkańców, a obecnie 260 tys. Dodaje do tego swój komentarz, iż stało się to z powodu emigracji niemieckich urzędników i przedsiębiorców do Niemiec i szybkiego napływu ludności polskiej do Poznania. Słusznie też przypomina, iż ta szybka rozbudowa miasta mogła nastąpić dzięki zburzeniu murów obronnych otaczających Poznań. Wyburzenie nastąpiło za czasów Wilmsa (decyzja o zburzeniu obwarowań i fortyfikacji była wynikiem dekretu cesarza Wilhelma w 1902 r.). Tereny odzyskane po likwidacji warowni i fortyfikacji dały miastu około 121 ha terenów budowlanych. Z uznaniem pisze o pracach polskich prezydentów, którzy przygotowali grunty

Cyryl Ratajski i Emst Wilmspod rozbudowę Poznania. Dzięki temu - zdaniem Wilmsa - Poznań ma przez dziesiątki lat korzystne warunki dla dalszego rozwoju. W jego przekonaniu Poznań jest na pierwszym miejscu w Polsce, gdyż stworzył dogodne warunki dla rozwoju budownictwa mieszkaniowego. Niektóre zwiedzane obiekty Poznania zrobiły na Wilmsie szczególne wrażenie. Do nich zalicza obiekty Międzynarodowych Targów Poznańskich. Były one mu bliskie, gdyż część budynków pamiętała czasy Wystawy Wschodnioniemieckiej z 1911 I., której był on organizatorem. Podaje podstawowe dane statystyczne np. wymienia powierzchnię zabudowań targowych, obroty na targach i liczbę wystawców, a także instytucje wchodzące w skład Rady Interesów Targów Poznańskich. W zakończeniu tego opisu stwierdza, iż kierownictwo Targów i przedsiębiorczość znajdują się w dobrych i kompetentnych rękach.

N ależy przypomnieć, iż dyrektorami Targów wówczas byli: Mieczysław Krzyżankiewicz i Stefan Ropp. Wysoko cenił wkład władz miasta, które popierały współpracę handlową. Drugim obiektem, któremu Wilms poświęca dość dużo miejsca była elektrownia. Należy zaznaczyć, iż za czasów Wilmsa (1904 r.) uruchomiono elektrownię przy ul. Grobli, którą następnie rozbudowano (miała ona moc 3,8 MW). Nową elektrownię przy Tamie Garbarskiej, którą się Wilms zachwycał oddano do użytku w 1929 I., a dwa lata później osiągnęła ona moc 20 MW. Projekt opracował Stefan Cybichowski. Wilms pisze, iż elektrownia ta kosztowała 16 min zł i może zaspokoić potrzeby półmilionowego miasta. Dodał też, iż elektrownia ta była niezwykle ekonomiczna.

Gospodarze pokazali też Wilmsowi obiekty szkolne (od szkół powszechnych, poprzez szkolnictwo średnie aż do zabudowań uniwersyteckich). Szczególne uznanie zyskała Miejska Szkoła Handlowa przy ul. Śniadeckich, którą zaprojektował Stefan Cybichowski (1928 r.). Wilms pisał, iż sam gmach szkoły prezentował się pięknie. Natomiast ubolewał, iż budynki uniwersyteckie były rozproszone. Wymienia gmachy Collegium Chemicum i Anatomicum i budynki dzisiejszej Akademii Rolniczej na Sołaczu. Wilms przytacza liczby studentów studiujących na Uniwersytecie Poznania (około 5000) i pisze o sporych nakładach finansowych jakie władze państwowe przeznaczają na utrzymanie i zakwaterowanie studentów. Dzisiejsze Muzeum Narodowe poza galerią obrazów nie zrobiło na Wilmsie większego wrażenia. N ato miast był pełen uznania dla Muzeum Miejskiego (powstało w 1930 r.) mieszczącego się naprzeciw Dworca Zachodniego (dziś budynek MTP). Pisze, iż Muzeum ma 3000 eksponatów, a szczególnie pełen uznania był dla specjalnego działu poświęconego życiu i twórczości Jana Kasprowicza. Izba Kasprowiczowska została przeniesiona z Harendy w Zakopanem z całym umeblowaniem, obrazami i księgozbiorem. Dział ten powstał z darów Marii Kasprowiczowej . Z pewną zazdrością spoglądał na przebudowany plac Wolności (używa starej nazwy plac Wilhelmowski). Za czasów Wilmsa plac ów służył do parad wojskowych i władze wojskowe przeciwne były wszelkim zmianom. Długość placu miała umożliwić ustawienie pułku piechoty do przeglądu w szyku rozwiniętym. Wilmsa urzekło bogactwo zieleni na placu. Należy przypomnieć, iż

w 1923 r. plac Wolności przebudowano (wycięto stare drzewa, posadzono nowe na wprost wylotu ul. Paderewskiego, założono oświetlenie elektryczne). Przebudowa placu Wolności przebiegała w iście poznańskim tempie. Rozpoczęto ją 2 marca 1923, a zakończono 30 maja tegoż roku. W tym dniu prezydent miasta osadził ostatni kamień na placu.

W zakończeniu swych wrażeń Wilms pisał, iż wielką przyjemnosclą dla niego i dla jego małżonki było przyjęcie na Starym Rynku i w Ratuszu. Przypomniał historię budowy Ratusza, wymienił nazwisko włoskiego architekta Jana Quadro, nie omieszkał też wspomnieć, iż za jego rządów w Poznaniu (f. 1913) Ratusz całkowicie odnowiono i ten stan zachował się do czasu jego wizyty. Polski zarząd miasta i ludność może być dumna z tej wspaniałej budowli - pisał Wilms i dodawał, iż na jego cześć prezydent wydał pożegnalne śniadanie w piwnicach Ratusza, w których spoczywały dobre węgierskie wina - tak lubiane przez poznaniaków.

Pożegnał Wilmsa monumentalny pomnik odrodzonej Polski (miał zapewne na myśli pomnik Wdzięczności rzeźbiarza Marcina Rożka, przedstawiający postać Chrystusa, na którego szczycie widniał napis Sacratissimi Cordi Polonia Restituta) stojący między Zamkiem, Akademią (Uniwersytet) i Teatrem Miejskim (Teatr Wielki)20.

4. Wizyta Wilmsa w relacjach prasowych

Jak już wspomniałem, wysłany do prasy poznańskiej przez Ratajskiego list Wilmsa z końca lutego 1934 został przedrukowany w "Dzienniku Poznańskim" właściwie bez komentarza. Redakcja poprzedziła ten list tylko jednym zdaniem, iż na ręce prezydenta miasta wpłynął ostatnio list od byłego nadburmistrza Wilmsa (redakcja dała tytuł: List dr Wilmsa do p. prezydenta Ratajskiego )21.

Natomiast "Kurier Poznański" także podał pełną treść tegoż listu i komentował: "Pismo to jest znamienną ilustracją obecnej niemieckiej gry politycznej. Jest ono wymowne jako, że jest nadmiernie piękne, że jest wprost wzruszające" (tytuł notatki: Nadmiernie piękne) 22. O dalszych losach wizyty władze miasta już prasy poznańskiej nie informowały. Stąd też trzy główne dzienniki ("Kurier Poznański", "Dziennik Poznański" i "Nowy Kurier") mogły mieć różne informacje na temat tej wizyty. Wizyta, która trwała cztery dni doczekała się właściwie tylko jednej wzmianki w każdym z dzienników. W dniu 14 czerwca 1934 "Dziennik Poznański" podał, iż Wilms przybył pociągiem berlińskim do Poznania z małżonką. "Dziennik" wymienia skład delegacji witającej Wilmsa na dworcu kolejowym oraz informuje czytelników, iż wpisał się on do złotej księgi miasta. Następnie "Dziennik" wymienia zwiedzane obiekty i dodaje, iż Palmiarnia wywarła na gościu "ogromnie miłe wrażenie". Czytelnik dowiaduje się też o przyjęciu wydanym przez miasto na cześć Wilmsa w Bazarze 23 . Natomiast "N owy Kurier" także

Cyryl Ratajski i Ernst Wilms

poinformował czytelników, iż b. nadburmistrz Wilms mieszkający w Dusseldorfie, po raz pierwszy od czasu opuszczenia swego stanowiska, które piastował przez 15 lat przybył do Poznania. "N owy Kurier" także wymienia tylko obiekty, które zwiedzał Wilms z małżonk ą 24. Najlepiej zorientowanym w kulisach wizyty wydawał się "Kurier Poznański", który już 13 czerwca 1934 w artykule pt. P. Wilms w Poznaniu, pisał, iż b. nadburmistrz przesłał do prezydenta Ratajskiego swój portret z prośbą o zawieszenie w odpowiednim miejscu. Równocześnie dezinformując czytelników - napisano, iż dr Wilms zawiadomił prezydenta Ratajskiego o planowanym złożeniu wizyty w Poznaniu, dokąd przyjedzie na 2-3 dni. Trudno przypuszczać, aby "Kurier" nie wiedział, iż Wilms przybył 12 czerwca do Poznania. W tej notatce pojawiła się błędna informacja, iż Wilms głosował w Izbie Panów za ustawą wywłaszczeniową, a w 1918 należał do najbardziej znienawidzonych przez społeczeństwo polskie N iemców 25 . Ta błędna informacja "Kuriera" o głosowaniu w Izbie Panów miała swą dalszą historię. Była przyczyną dalszej wymiany korespondencji między Wilmsem i Ratajskim. Widocznie Ratajski prosił o zbadanie tej kwestii dr Andrzeja Wojtkowskiego, który w "Kurierze Poznańskim" z 26 czerwca 1934 zamieścił wyjaśnienie całej sprawy. Pisał on: "Wilms, jakkolwiek zdecydowany wróg Polaków, głosował jednak przeciw ustawie o wywłaszczeniu, nie ze względów słuszności, lecz z obawy, że ustawa zaostrzy bojkot Polaków, stosowany wobec Niemców i narazi koła kupieckie na dotkliwe straty"26. Wojtkowski powołuje się na stenogramy niemieckiej Izby Panów i publikację Stanisława Karwowskiego dotyczącą historii Wielkiego Księstwa Poznańskiego. Widocznie sprawa ta nie dawała spokoju Wojtkowskiemu, gdyż w 1936 ponownie zabrał głos na łamach "Kroniki Miasta Poznania" i w artykule pt. "Wilms a wywłaszczenie" przypomniał, iż Wilms ani słowem nie potępił zastosowanie w roku 1912 ustawy o wywłaszczeniach, przeciwko której cztery lata przedtem głosował. Wręcz przeciwnie - pisał Wojtkowski - Wilms nawoływał rząd do konsekwentnej polityki antypolskiej27. Wizyta Wilmsa w Poznaniu miała odbicie także w prasie regionalnej. Dość napastliwy artykuł pt. Więcej godności Panowie, ukazał się w "Dzienniku Pomorskim" w Chojnicach (20 VI 1934 r.). Powtórzono w nim błędną informację o głosowaniu Wilmsa za wywłaszczeniem w Izbie Panów oraz pisano o przyjęciu na dworcu poznańskim i "fetowaniu w Bazarze". N awiązywano też do stosunków polsko-niemieckich: "Dotąd p. Wilms siedział sobie w faterlandzie cicho i Poznaniowi się nie narzucał, ale z chwilą wyjaśnienia się stosunków politycznych pomiędzy Polską a N iemcami i pewnego uciszenia się antagonizmów, znając zaś z pewnością z osobistej obserwacji i stykania się z Polakami czasu swego urzędowania w Poznaniu dobroduszność polską i że Polak urazy i krzywdy łatwo zapomina, uderzył zapewne w stronę uczuciową i prosił »serdecznie« o umożliwienie mu zwiedzenia »ukochanego« Poznania ofiarował przytem swój prezent portretowy. I udało mu się sentymentalny Poznań złapać za serce, nie zabroniono mu wstępu, nie podziękowano mu grzecznie, ale odmownie za portret, ale jeszcze go uhonorowano i ufetowano"28o artykule tym Ratajskiego poinformował dyrektor MTP Stefan Ropp, który pisał, iż dziennik ten ma wprawdzie charakter lokalny, ale może rozpocząć akcję prasową, której lepiej byłoby położyć kres w postaci rzeczowej odpowiedzi. Należy dodać, iż w artykule wymieniono też Roppa jako osobę witającą Wilmsa 29 .

Rzeczywiście Rataj ski przygotował artykuł, który już 23 czerwca 1934 "Dziennik Pomorski" zamieścił na swych łamach. Ratajski oświadczył: ,,1. Pan dr Wilms u schyłku żywota swego przyjechał do Poznania, ażeby przekonać się osobiście, co się stało za rządów polskich z miastem, którego włodarzem był przez lat piętnaście. 2. P. dr Wilms jako katolik nie głosował w pruskiej Izbie Panów za wywłaszczeniem, ale jak to wynika z urzędowych sprawozdań sejmowych, ogłoszonych drukiem, nie tylko głosował ale i przemawiał przeciwko ustawie wywłaszczeniowej. 3. Portrety burmistrzów niemieckich jak i byłych przewodniczących Rady Miejskiej żydowsko-niemieckich wiszą w komplecie w salach ratuszowych, jako część historii miasta. Poznań chlubi się, że mimo tyluletnich rządów obcych jest obecnie miastem najbardziej polskim z ludnością w 97% polską, co dowodzi niezwykłej narodu polskiego żywotności"30. Redakcja "Dziennika Pomorskiego" w dodatkowym komentarzu usprawiedliwiała się, iż informacje o Wilmsie czerpała z prasy poznańskiej i dodała, iż przyjmując wyjaśnienie prezydenta Ratajskiego uważa, że "w tym wypadku poczuciu godności polskiej nie stała się krzywda i że p. Wilmsa w Poznaniu słusznie przyjęto ,,31. O wyjeździe Wilmsa z Poznania w dniu 15 czerwca 1934 poinformował w drobnej notatce pt. Osobiste, jedynie "Dziennik Poznański". N apisano w niej, iż Wilms opuścił Poznań pociągiem pospiesznym jadącym do Berlina 32 . Niewielką wzmiankę o pobycie Wilmsa dała też "Kronika Miasta Poznania", w której informuje się, iż w dniach 12-15 czerwca 1934 bawił w Poznaniu ostatni burmistrz podejmowany przez miasto (nie pada tutaj nazwisko Ratajskiego). Poprzednio - pisano - nadesłał swój portret, który zawieszono w Ratuszu w sali burmistrzów 33 . Prasa poznańska powróciła do oceny działalnoścci Wilmsa po jego śmierci w 1938 r. W "Dzienniku Poznańskim" ukazał się obszerny artykuł pióra Apoloniusza Basińskiego, który przedstawił sylwetkę Wilmsa na tle całokształtu stosunków polsko-niemieckich w okresie zaborów. Dodał też wiele nieznanych szczegółów z jego życia rodzinneg0 34 . Skąd ta wstrzemięźliwość prasy poznańskiej w relacjonowaniu wizyty ostatniego nadburmistrza, którego w Poznaniu wielu jeszcze znało. Osoba Wilmsa musiała wzbudzać kontrowersje. Już w 1929 r. w wydanej Księdze Pamiątkowej Miasta Poznania Zygmunt Zaleski podkreślił zasługi Wilmsa dla rozwoju miasta. Jego zdaniem za rządów Wilmsa Poznań rozwijał się "najżywiej pod względem zabudowań", ale jednocześnie pisze Zaleski: "Zarząd miasta był wybitnie zaangażowany w politykę przeciwpolską i stracił ostateczny mir u większości mieszkańców"35. Natomiast nie było powodów do atakowania Wilmsa za udział w ówczesnym życiu politycznym. Brak jest jakichkolwiek informacji o wykorzystaniu wizyty dla celów politycznych np. spotkanie z przywódcami mniej

Cyryl Ratajski i Emst Wilms

szóści niemieckiej w Poznaniu. Raporty wojewody z życia mniejszości narodowych w Wielkopolsce nawet nie wspominają o pobycie Wilmsa w Poznaniu. Kontrowersje wzbudzać mogła także osoba odchodzącego prezydenta Ratajskiego. Mimo olbrzymiego zaufania jakim obdarzano Ratajskiego, pod koniec kadencji spadła jego popularność wśród elit politycznych. Prasa nie atakowała bezpośrednio Ratajskiego, mimo że obóz rządowy czynił wszystko, aby usunąć go ze stanowiska prezydenta miasta. "Dziennik Poznański" opublikował artykuł przewodniczącego klubu obozu rządowego Walentego Machowskiego, w którym uzasadniał on dlaczego zwolennicy sanacji głosowali przeciw budżetowi miasta w 1934 r. 36. Ratajski popadł w tarapaty finansowe, gdyż firmie Romana Maya, której był prezesem rady nadzorczej groziła upadłość. Wspomniany Tadeusz Szulc pisał, iż w Poznaniu rozsiewano pogłoski o rychłym aresztowaniu Cyryla Ratajskiego. Prasa rządowa nie przypuszczała, aby Ratajski ponownie kandydował na stanowisko prezydenta miasta, gdyż nadano mu honorowe obywatelstwo miasta Poznania. Faworytem obozu rządowego był dr Leon Surzyński. Stąd też zarówno "Dziennik Poznański" i "N owy Kurier" bez emocji i tak wstrzemięźliwie relacjonowały wizytę Wilmsa w PoznanI u.

Nie ulegało wątpliwości, iż na rozgłosie mogło nie zależeć samemu Ratajskiemu i jego najbliżsyzm współpracownikom. Świadczyć może o tym brak dalszych komunikatów do prasy ze strony władz miejskich. Zastępca Ratajskiego, dr Tadeusz Szulc we wspomnieniach pisze, iż nie był zachwycony decyzją zaproszenia Wilmsa do Poznania. Także wspomniana reakcja dyrektora MTP Stefana Roppa na artykuł w "Dzienniku Poznańskim" miała jednoznaczną wymowę. Wydaje się, że główną przyczynę wstrzemięźliwych relacji prasowych o tejże wizycie należy tłumaczyć względami politycznymi. Prasa zaskoczona deklaracją polityczną polsko-niemiecką nie mogła nagle zmieniać swego krytycznego nastawienia wobec Niemiec. Ponadto było to bodajże pierwsze oficjalne tego rodzaju spotkanie (mimo że prywatne) prezydenta miasta z przedstawiciele m Niemiec. W tym samym numerze, w którym "N owy Kurier" donosił o wizycie Wilmsa, pisano: Niemcy odchylają przyłbicę. Prasa berlińska bredzi znów o rewizji granic wschodnich. Hitlerowcy biją Polaków w Gdańsku 37 . Ponadto wizytę Wilmsa przyćmiła także prywatna wizyta ministra Goebbelsa w Warszawie, którego niespodziewanie przyjął Józef Piłsudski. Odważna decyzja polityczna Ratajskiego przyjęcia b. nadburmistrza Wilmsa w Poznaniu, zapewne konsultowana z władzami wojewódzkimi nie przysporzyła mu przyjaciół, ale miała na celu zmienić obraz Polski w oczach Niemców. Wspomniany artykuł Wilmsa relacjonujący osiągnięcia Poznania w okresie II Rzeczypospolitej był tego wyrazem. Tadeusz Szulc we wspomnieniach przypuszczał, iż być może ta decyzja mogła jemu i Ratajskiemu uchronić życie w 1939 f. 38.

PRZYPISY

1 O wizycie tej wspominają m.in. A. Zarzycki, Cyryl Ratajski 1875-1942. Poznań 1991; Z. Dworecki, Poznań i Poznaniacy w latach Drugiej Rzeczypospolitej 1918-1939. Poznań 1994; W. Czarnecki, To był też mój Poznań. Poznań 1987.

2 Richard Witting (1856-1923). Urodził się 19 X 1856 w Berlinie. Pochodził z rodziny kupieckiej, z zawodu prawnik. Ojciec Arnold Witkowski urodzony w 1815 w Poznaniu (pochodzenia żydowskiego) handlował jedwabiem w Poznaniu i Berlinie. Po ukończeniu gimnazjum w 1876, studiował prawo w Getyndze i Berlinie (przeszedł na protestantyzm). W latach 1879-1886 pracował w sądownictwie, w zarządzie miasta Berlina (1886-1889) i Gdańska (radca 1889-1991). Z Gdańska został wybrany nadburmistrzem Poznania na lata 1891-1902.

Prowadził politykę antypolską, ale był bardzo dobrym gospodarzem miasta. Niemiecka rada miejska nadała mu honorowe obywatelstwo m. Poznania. W okresie jego urzędowania zniesiono fortyfIkacje, przyłączono gminy podmiejskie: Jeżyce, Łazarz, Górczyn, Wildę, Piotrowo, Berdychowo. W mieście zbudowano kanalizację, przeładowczy port na Warcie, rzeźnię, targowisko, nowy ratusz, unowocześniono wodociągi. W 1. 1891-1902 był członkiem Izby Panów. W 1901 kandydował do parlamentu Rzeszy z okręgu poznańskiego, ale przegrał wybory z Bernardem Chrzanowskim. Po opuszczeniu Poznania w 1902 był ekspertem rządu niemieckiego do spraw wschodnich. W 1. 1902-1910 piastował stanowisko dyrektora N ationalbank, później był prezesem rady nadzorczej tegoż banku (1910-1922). W 1907 zasiadał w sejmie pruskim. Po I wojnie światowej przygotował projekt konstytucji, który stał się podstawą do opracowania konstytucji niemieckiej. Zmarł 22 XII 1923 w Berlinie. Napisano o nim, iż był człowiekiem wytwornym, dbałym o swój wygląd, postawnym, obytym, o dużych zaletach towarzyskich, ujmująco grzecznym i zawsze gotowym do pomocy. O wyznaczonej godzinie przyjmował każdego obywatela bez względu na jego narodowość, zapatrywania polityczne lub wyznanie. I choć z całą energią bronił polityki wschodniej dla umocnienia niemczyzny przeciwko pretensjom polskim - nawet Polacy uznawali jego nieprzekupny zmysł sprawiedliwości. Cieszył się wśród nich sympatią i utrzymywał dobre stosunki z arcybiskupem Stablewskim. Niemiecka rada miejska nazwała jedną z ulic jego imieniem (dziś Libelta) i uchwaliła zawiesić w sali posiedzeń magistratu jego portret wykonany przez Karola Zieglera. Z pięciorga dzieci Wittinga, troje urodziło się w Poznaniu. W 1892 przyszedł na świat Agsel, któremu nadano drugie imię słowiańskie Bogusław, w r. 1894 urodziła się córka Sybilla, w 1898 syn Klaus. Ten ostatni syn odwiedzał jeszcze w 1919 r. Poznań i był zameldowany na ul. Libelta 10. 3 Z. Kaczmarek, Wojciech Trąmpczyński. Poznań 1993.

4 "Dziennik Pomorski" nr 103 z 6 V 1903.

5 Archiwum Państwowe Poznań (APP). Kartoteka ewidencji ludności. Karta ewidencji E. Wilmsa.

6 "Kronika Miasta Poznania" 1936, s. 241.

7 APP. Akta m. Poznania, syg. 3306.

8 Tamże.

9 APP. Kartoteka ewidencji ludności.

10 "Dziennik Poznański" nr 9 z 13 I 1938.

11 APP. Akta m. Poznania, syg. 2221.

O znajomości j. polskiego może. też świadczyć recenzja wydanej w 1929 I. Księgi pamiątkowej miasta Poznania. W wychodzącym w Berlinie tygodniku "Ostland" nr 32 z 15 VIII 1930 ukazał się artykuł Wilmsa pl. "Ze starego i nowego Poznania". Pretekstem do napisania artykułu było ukazanie się w 1929 r. Księgi pamiątkowej miasta Poznania, z którą Wilms dość szczegółowo się zapoznał. W artykule tym chwali Księgę za szatę graficzną, za treść przejrzystą i jasną, i dobre zdjęcia. Z uznaniem też pisze, iż w sposób obiektywny przedstawiono rządy nadburmistrza Wittinga, a szczególnie jego gospodarkę finansową i poczynione inwestycje. Na

Cyryl Ratajski i Ernst Wilmstomiast ma żal, iż rządy jego potraktowano "mniej sprawiedliwie". Wymienia swe zasługi, które pominięto w Księdze m.in. rekonstrukcję Ratusza, budowę urządzeń kolejowych, placówek kulturalnych, zieleni, inwestycji militarnych oraz starań o środki finansowe na te cele. Usprawiedliwia się, iż z przyczyn obiektywnych nie udało się rozwinąć ośrodków służby zdrowia (budowa szpitali), unowocześnić zaniedbanych dzielnic (Chwaliszewo, Środka). Przyznaje też, iż celem władz państwowych było zniemczenie Poznania. W zakończeniu wyraża uznanie władzom miasta, iż ze wszystkich swoich sił i z dobrym wynikiem dążą do unowocześnienia Poznania. Należy dodać, iż także małżonka Wilmsa pisywała artykuły w prasie niemieckiej na temat Poznania. Były one mniej obiektywne. 12 Tamże.

13 T. Szulc, W Poznaniu i wokół niego. Wspomnienia. W: Biblioteka U AM, syg. 2803.

14 Tamże.

15 APP. Akta miasta Poznania, syg. 2221.

16 T. Szulc, W Poznaniu i wokół niego, syg. 2803.

17 APP. Akta miasta Poznania, syg. 2221.

18 Tamże.

19 Tamże.

20 "Kolnische Zeitung" nr 407 z 12 IX 1934.

21 List dr Wilmsa do p. prezydenta Ratajskiego. "Dziennik Poznański" nr 51 z 3 III 1934.

22 Nadmiernie piękne. "Kurier Poznański" nr 99 z 3 III 1934.

23 Dr Wilms przybył do Poznania. "Dziennik Poznański" nr 133 z 14 VI 1934.

24 Dr Wilms w Poznaniu. "Nowy Kurier" nr 133 z 14 VI 1934.

25 P. Wilms w Poznaniu. "Kurier Poznański" nr 259 z 13 VI 1934.

26 Czy Wilms głosował za wywłaszczeniem? "Kurier Poznański" nr 281 z 26 VI 1934.

27 Wilms a wywłaszczenie. "Kronika Miasta Poznania" 1936, s. 241.

28 Więcej godności, Panowie. "Dziennik Pomorski" nr 137 z 20 VI 1934.

29 APP. Akta m. Poznania, syg. 2221.

30 "Dziennik Pomorski" nr 140 z 23 VI 1934.

31 Tamże.

32 "Dziennik Poznański" nr 135 z 16 VI 1934.

33 "Kronika Miasta Poznania" 1934.

34 "Dziennik Poznański" nr 9 z 13 I 1938.

35 Księga Pamiątkowa Miasta Poznania. Poznań 1929, s. 103.

36 W. Machowski, Dlaczego radni prorządowi nie głosowali za budżetem miasta Poznania. "Dziennik Poznański" nr 49 z 1 III 1934. W tymże artykule prezes koła radnych prorządowych doceniał pracowitość i doświadczenie Ratajskiego, ale oburzało Machowskiego, iż rada nie przydzieliła środków dla organizacji prorządowych np. Związku Strzeleckiego. Także Machowski żegnając Ratajskiego oświadczył na posiedzeniu rady miejskiej, iż Narodowy Blok Gospodarczy mimo krytyki osoby Ratajskiego, szanował jego przekonania. 37 "Nowy Kurier" nr 133 z 14 VI 1934.

38 T. Szulc, W Poznaniu i wokół niego, op. cit.

DZIAŁ BIEZĄCY

ROZWÓJ DEMOGRAFICZNY I ZMIANY W STRUKTURZE LUDNOŚCI M. POZNANIA NA TLE DUŻYCH MIAST POLSKI

TERESA MENDA T

£""'\Pracowanie stanowi próbę zaprezentowania tendencji i czynników rozVwoju demograficznego oraz zmian w strukturze ludności m. Poznania na tle największych miast Polski, których stan ludności kształtuje się powyżej 500 tys. mieszkańców. W grupie tych miast Poznań plasuje się na pozycji piątej. Gród Przemysława wyprzedzają miasta: Warszawa, Kraków, Łódź i Wrocław.

W1993 r. pięć największych miast Polski zajmowało 0,5% powierzchni kraju oraz skupiało 18,7% ludności jego miast. Charakteryzują się one wysoką gęstością zaludnienia, wynoszącą 2.661 osób/km przy przeciętnej dla wszystkich miast Polski - 1.161 osób/km. Miasta te mają szereg cech wspólnych, stanowią one ośrodki silnej koncentracji potencjału społeczno-gospodarczego o wszechstronnie rozwiniętych funkcjach ponadregionalnych, w szczególności w zakresie ochrony zdrowia, kultury, nauki, szkolnictwa średniego i wyższego, a także instytucji otoczenia biznesu (banki, instytucje ubezpieczeniowe, firmy consultingowe, izby gospodarcze itp.). Sprzyja to zwiększeniu chłonności ludnościowej, determinuje tempo rozwoju demograficznego, a w szczególności skalę migracji. Sytuację demograficzną tych miast w latach 1950 - 1993 charakteryzowały: malejące tempo przyrostu ludności w kolejnych dziesięcioleciach 1950 -1990 oraz zmniejszenie liczby mieszkańców w okresie ostatnich 3 lat, tj. 1990 - 1993 zróżnicowana dynamika demograficzna badanych miast osłabienie przyrostu biologicznego, obniżenie poziomu współczynników zawieranych małżeństw i urodzeń postępujący proces starzenia ludności i wzrost ludności w wieku poprodukcyjnym niekorzystne relacje w latach 1990 -1993 między urodzeniami i zgonamI - liczba tych ostatnich przewyższała liczbę urodzeń

Teresa Mendat

zmnIeJszenie intensywności ruchów migracyjnych, w szczególności w latach 1990-1993 głębokie zmiany w strukturze ludności wg wieku.

Skala tych zmian jest zróżnicowana i zostanie zaprezentowana w częściach szczegółowych. Źródłem danych, podanych w opracowaniu, są publikacje statystyczne, w szczególności Roczniki Statystyczne oraz Roczniki Demograficzne. Zakres opracowania zdeterminowany jest dostępnością materiałów statystycznych. Ograniczenie w okresie ostatnich 15 lat informacji statystycznych, charakteryzujących sytuację demograficzną, do przekrojów ogólnokrajowych i wojewódzkich spowodowało zróżnicowany zakres opracowania części szczegółowychl. ZMIANY W STANIE LUDNOŚCI I TEMPIE JEJ ROZWOJU W LATACH 1950 - 1993

W 1993 r. w 5-ciu największych miastach Polski zamieszkiwało ogółem 4.446,2 tys. ludności, w tym w Poznaniu 582,8 tys. osób. W porównaniu z 1950 r.

potencjał demograficzny tych miast powiększył się o 2.049,5 tys. osób, tj. o 85,5%. Skala tempa rozwoju demograficznego była zróżnicowana zarówno w układzie czasowym jak również w odniesieniu do grupy badanych miast.

Rozwój demograficzny dużych miast Polski

Stan ludności na 31 XII w tys. osób Rok miasta Polski Poznań Warszawa Kraków Łódź Wrocław ogółem 1950 9.244 320,7 804,0 343,0 620,0 309, O 1960 14.40 l 414,0 1.157,0 488,0 717,0 439,0 1970 17.088 471,9 1.316,0 590,0 763,0 526,0 1980 20.979 552,9 1.596, l 715,7 835,7 617,7 1990 23.614 590, l 1.656,0 751,0 848,0 643,0 1993 23.757 582,8 1.643,3 744,9 833,5 642,0

Zanotowany w latach 1950 -1993 przyrost ludności w 5-ciu metropoliach stanowił 14,1% ogólnego zwiększenia jej stanu w miastach Polski. Poziom rozwoju demograficznego tych miast w poważnym zakresie zdeterminowany był rozbudową potencjału gospodarczego, infrastruktury miejskiej, a w szczególności budownictwa mieszkaniowego. Najwięcej ludności przybyło w Warszawie (839,3 tys.) i Krakowie (401,9 tys.), najmniej w Łodzi (213,0 tys.). Poznań w tym zakresie uplasował się na IV pozycji (262,1 tys.). Przyrost ludności dużych miast Polski był jednak relatywnie wolniejszy niż w pozostałych miastach kraju, co bardzo wymownie potwierdzają wskaźniki dynamiki.

Dynamika rozwoju demograficznego dużych miast Polski

Wskaźniki dynamiki N azwa miasta 1993 1960 1970 1980 1990 1993 1950 1950 1960 1970 1980 1990 miasta Polski 257,0 155,8 118,7 122,8 112,6 100,6 5 dużych miast 185,5 134,2 114,1 117,8 103,9 99,1 Poznań 181,7 129,1 114,0 117,2 106,7 98,7 Warszawa 204,4 143,9 113,7 121,3 103,8 99,2 Kraków 217,2 142,3 120,9 121,3 104,9 99,2 Łódź 134,4 115,6 106,4 109,5 101,5 99,4 Wrocław 207,8 142, l 119,8 117,4 104, l 99,8

Tempo wzrostu ludności w dużych miastach Polski było relatywnie wolniejsze w stosunku do pozostałych miast. W całym badanym okresie 19501993 ludność 5-ciu największych miast Polski zwiększyła się o 85,5%, przy analogicznym wskaźniku dla miast Polski ogółem 157,0% (różnica 71,5 pkta). W układzie czasowym najwyższą dynamikę rozwoju demograficznego dużych miast zanotowano w latach pięćdziesiątych - 134,2%. Następne 3 dziesięciolecia charakteryzowały się sukcesywnym osłabieniem tempa przyrostu ludności poza dekadą lat siedemdziesiątych, w których w wiek matrymonialny i reprodukcji biologicznej wstępowały silne liczebnie roczniki powojennego wyżu demograficznego. W dekadzie tej ludność największych miast wzrosła o 17,8%, tj. o 3,7 pkta więcej w porównaniu z dekadą lat sześćdziesiątych. Obok przyrostu naturalnego zwiększeniu chłonności ludnościowej tych miast służył rozbudowany w tym okresie front inwestycyjny, w szczególności w zakresie przemysłu, budownictwa mieszkaniowego i infrastruktury społeczneJ. Zanotowana w dekadzie lat siedemdziesiątych dynamika rozwoju demograficznego największych ośrodków miejskich nadal kształtowała się poniżej jej poziomu dla miast Polski (122,8%). Co więcej, skala różnic uległa zwiększeniu do 5 pktów przy 4,6 pkta w latach 1960 -1970. Prężność demograficzna największych ośrodków miejskich była w okresie 30-lecia, 1950-1980 zróżnicowana, Poznań na ich tle charakteryzował się umiarkowanym, relatywnie niższym tempem przyrostu ludności i plasował się na IV pozycji za Warszawą, Krakowem i Wrocławiem. Największe różnice wystąpiły w latach pięćdziesiątych, w tym okresie przyrost ludności w Poznaniu wynosił 29,1 % i był o około 13 -14 pkt. niższy w stosunku do pozostałych czterech miast. W kolejnych dziesięcioleciach skala tych różnic wyraźnie się zmniejszyła, a dynamika wzrostu ludności w Poznaniu (114,0%) była nieznacznie wyższa od analogicznego wskaźnika dla Warszawy. Pozwoliło to na przesunięcie Poznania na III-cią pozycję po Krakowie i Wrocławiu (różnica około 6,0 pktów) , a przed Warszawą.

W dekadzie lat siedemdziesiątych najwyższe tempo wzrostu ludności zanotowano w Warszawie i Krakowie (21,3%). W Poznaniu wskaźnik ten wynosił - 17,2% i poziomem swym zbliżony był do Wrocławia (17,4%), w konsekwencji Gród Przemysława ponownie znalazł się na IV pozycji.

Teresa Mendat

Prężność demograficzna największych miast Polski została poważnie osłabiona w latach osiemdziesiątych, a dynamika wzrostu ludności zmniejszyła się do 103,9% i była niższa o 8,7 pkta w porównaniu z analogicznym wskaźnikiem dla miast Polski ogółem. Poznań w okresie tym wyróżniał się najwyższą dynamiką w tym zakresie (106,7%) i plasował się w czołowej pozycji przed Krakowem i Wrocławiem oraz Warszawą. Najniższą dynamikę demograficzną zanotowano w Łodzi - 101,5%. Różnica w stosunku do Poznania wynosiła - 5,2 pkt. Rok 1990 zamknął okres rozszerzonej reprodukcji demograficznej największych miast Polski. W 1991 r. w badanych 5-ciu miastach zanotowano po raz pierwszy w całym powojennym okresie zwężoną reprodukcję biologiczną. Te niekorzystne trendy utrzymują się również w latach 1992 -1993. Ogółem w 5-ciu dużych miastach Polski ludność zmniejszyła się w latach 1991 -1993 o 0,9%. W tymże okresie we wszystkich miastach Polski zanotowano - jakkolwiek skromny - jednak dodatni przyrost ludności, wyrażający się wskaźnikiem 0,6%. Skala zwężonej reprodukcji była w badanych miastach zróżnicowana. Najgłębszy wymiar miała w Poznaniu, w którym stan ludności zmniejszył się o 1,3%. W pozostałych 4-ch miastach ubytek ludności wahał się od 0,2-0,8%.

Relatywnie wolniejszy rozwój największych miast spowodował znaczne zmniejszenie ich udziału w globalnym stanie ludności miejskiej Polski do 18,7%, tj. o 7,2 pkta w porównaniu z 1950 f.

Udział największych miast Polski w ludności miejskiej kraju w latach 1950-1993

Wyszczególnienie 1950 r. 1960 r. 1970 r. 1980 r. 1990 r. 1993 r.

5 dużych miast Polski ogółem 25,9 22,3 21,6 20,5 19,0 18,7 Poznań 3,5 2,9 2,8 2,6 2,5 2,5 Warszawa 8,7 8,0 7,7 7,6 7,0 6,9 Kraków 3,7 3,4 3,5 3,4 3,2 3,1 Łódź 6,7 5,0 4,5 4,0 3,6 3,5 Wrocław 3,3 3,0 3,1 2,9 2,7 2,7

U dział Poznania w ludności miejskiej Polski zmniejszył się do 2,5% w 1993 I., tj. o 1,0 pkt w stosunku do 1950 r. Głębszą skalę zmniejszenia tego wskaźnika zanotowano w Łodzi (o 3,2 pkta) oraz w Warszawie (o 1,8 pkta). W układzie przestrzennym ludność m. Poznania koncentruje się głównie na lewym brzegu Warty na osiedlach mieszkaniowych: Piątkowa, Winograd i N aramowic, położonych na północ od Cytadeli oraz na J eżycach, Grunwaldzie, Łazarzu i Wildzie na południowy zachód od Cytadeli. Na prawym brzegu Warty osiedlami o dużej intensywności zabudowy mieszkaniowej są: Rataje, Zegrze i Chartowo. Terenowo słabo zaludnionymi są: na północy - Morasko, Radojewo i Umultowo, na zachodzie - Golęcin, Strzeszyn, Strzeszynek i Psarskie, na południowym wschodzie - Pokrzywno, Darzybór i Michałowo. W układzie dzielnic zmiany w stanie ich zaludnienia kształtowały się następująco.

10UU 1400 800 600 400 200 . l . _*AII AAA - . B . -.-*-'--=JC .. -*- A , II .. .**"" .. rok " Poznań" " Warszawa " Kraków "Łódź " Wrocław

Rozwój demograficzny dużych miast Polski

" Poznań -' - Warszawa * Kraków D Łódź * - Wrocław

U dział największych miast Polski w ludności miejskiej ogółem

Teresa Mendat 500 o 400 o a, 300 5 200 100 1\.O · U I 1950

· tam Irok

· ogółem · Grunwald E3 Jeżyce · Nowe Miasto O Stare Miasto B Wilda

Ludność m. Poznania w latach 1950-1993 w układzie dzielnic

0.0-2.0

] 2.0-5.0

5.0-8.0

8.0-12.0

I 12.0-16.1

Rozmieszczenie ludności w Poznaniu w 1988 roku (Poznań = 100%); źródło: GUS

Ludność m. Poznania w latach 1950 -1993 w układzie dzielnic

Wyszczególnienie 1950 r. 1970 r. 1990 r. 1993 r. 1993 r.

1950 r.

Ludność ogółem 320,7 471,9 590,1 582,8 181,7 - Grunwald 89,3 146,3 138,7 132,8 148,7 - Jeżyce 66,2 89,7 80,3 79,6 120,2 - N owe Miasto 38,6 71,2 140, l 139,2 360,6 - Stare Miasto 67,3 85,6 164,9 166,5 247,4 - Wilda 59,3 79,1 66,1 64,7 109, l

Dane z tabeli wskazują na głębokie zrozn1cowanie tempa rozwoju demograficznego dzielnic Poznania. Było one zdeterminowane rozmiarami budownictwa mieszkaniowego. Budowa nowych osiedli na Ratajach i Zegrzu spowodowała najwyższy - 3,6-krotny przyrost ludności w dzielnicy N owe Miasto. Mniejszy, gdyż blisko 2,5-krotny wzrost populacji zanotowano w Starym Mieście, w którym powstały liczne nowe osiedla, w szczególności na Winogradach i Piątkowie. Cechą wspólną jest zmniejszenie stanu zaludnienia dzielnic po 1990 r. - poza dzielnicą Stare Miasto, gdzie nadal intensywnie rozwija się budownictwo mieszkaniowe na Piątkowie.

2. CZYNNIKI ROZWOJU DEMOGRAFICZNEGO

2.1. Ruch naturalny ludności"*'

Podstawowy czynnik rozwoju demograficznego miast stanowi przyrost naturalny. Jego elementy, jak małżeństwa, urodzenia i zgony oraz relacje między nimi w istotny sposób wpływają na kształtowanie tempa rozwoju demograficznego oraz struktury wieku ludności. Na przestrzeni badanych lat 1950 -1992 natężenie poszczególnych elementów ruchu naturalnego było bardzo zróżnicowane. Skalę tych zmian przedstawia poniższa tabela.

Ruch naturalny ludności w największych miastach Polski w latach 1950-1992

Wyszczególnienie Poznań Warszawa Kraków Łódź Wrocław l 2 3 4 5 6 Małżeństwa 1950 3.711 9.456 4.015 8.832 5.740 1960 3.105 9.602 4.409 5.634 4.606 1970 4.035 11. 000 4.200 7.100 5.100 1980 4.865 15.003 6.083 7.856 5.930 1990 3.401 8.695 4.201 4.923 3.569 1991 3.010 8.337 3.698 4.511 3.249 1992 2.843 7.944 3.522 4.098 2.954

Teresa Mendat U rodzenia 1950 8.075 14.277 6.742 16.338 11.888 1960 6.060 15.675 7.829 9.884 8.107 1970 5.635 13.100 7.500 8.000 6.700 1980 9.399 22.026 11.594 12.118 10.254 1990 6.356 14.712 7.898 7.611 6.594 1991 6.061 14.126 7.965 7.792 6.291 1992 5.762 13.233 7.263 7.323 5.689 Zgony 1950 3.039 6.092 3.191 7.041 3.153 1960 3.105 7.602 3.390 5.506 2.106 1970 4.043 11.300 4.400 7.300 2.900 6.027 16.917 6.584 10.446 4.818 1990 6.978 19.020 7.152 11.580 5.958 1991 6.834 20.192 7.505 12.175 6.185 1992 6.776 19.650 7.501 11.882 6.087 Przyrost naturalny 1950 5.036 8.185 3.551 9.207 8.735 1960 2.955 8.073 4.439 4.378 6.001 1970 1.592 1.800 3.1 00 700 3.800 1980 3.372 5.109 5.010 1.672 5.436 1990 -622 - 4.308 746 - 3.969 636 1991 - 773 - 6.066 460 -4.383 106 1992 - 1.014 - 6.417 -238 - 4.559 -398rek

· urodzenia - i - zgony

Urodzenia i zgony w ill. Poznaniu w latach 1950 -1993 8000 6000 4000 2000 fi o -2000 -4000 -6000 -8000ff r r f U H IIrok

D Poznań B Warszawa D Kraków BŁódź Q Wrocław

Przyrost naturalny w największych miastach Polski w latach 1950 -1992

2.1.1. Małżeństwa i rozwody

Liczba zawieranych corocznie małżeństw w istotny sposób wpływa na kształtowanie poziomu reprodukcji biologicznej. Jej wielkość zdeterminowana jest sytuacją ekonomiczną, a także strukturą wieku ludności. Największa częstotliwość ich zawierania występuje w grupach ludności w wieku 20 - 30 lat, stąd liczebność tych roczników w istotny sposób decyduje o liczbie nowo zawartych związków małżeńskich.

Współczynniki zawartych małżeństw na 1.000 ludności w latach 1950 -1992

Rok Miasta Poznań Warszawa Kraków Łódź Wrocław Polski 1950 12,6 12,8 14,4 12,8 14,2 20,7 1960 8,8 7,8 8,6 9,3 8,0 10,7 1970 8,7 8,7 8,5 7,2 9,5 9,8 1980 9,0 8,8 9,4 8,5 9,4 9,6 1990 6,1 5,7 5,3 5,6 5,8 5,5 1991 5,5 5,3 5,0 4,9 5,3 5,0 1992 5,1 5,0 4,9 4,9 4,9 4,8

Najwyższy poziom natężenia małżeństw zanotowano w latach pięćdziesiątych. Były to często związki zawierane z pewnym opóźnieniem wskutek wojny. W 1950 f. W Poznaniu zawarto 3.711 małżeństw, a współczynnik ich na 1.000 mieszkańców kształtował się na poziomie 12,8%0 i był nieznacznie wyższy o 0,2 pkta od analogicznego wskaźnika dla miast Polski ogółem. W grupie

Teresa Mendat

największych miast Poznań plasował się na IV pozycji, równorzędnej z Krakowem. Poziom tego współczynnika był jednak o około 8 pkt. niższy od Wrocławia oraz 1,6 pkta od Warszawy. Skalę różnic uznać należy za szeroką. Po tym okresie liczba nowo zawartych małżeństw wykazywała tendencję malejącą. Tendencja ta zmieniła się w latach siedemdziesiątych, w których w okres matrymonialny i reprodukcji biologicznej wchodziły roczniki wyżu demograficznego. Spowodowało to prawdziwą eksplozję matrymonialną. Potwierdza to wzrost liczby zawartych małżeństw w 1980 r. - w Krakowie o 44,8%, w Warszawie o 36,4%, a w Poznaniu o 20,6% (w porównaniu z 1970I.). Mimo tak wysokiej dynamiki zawartych małżeństw ich współczynnik na 1.000 ludności w 1980 r. nie osiągnął jego szczytowego poziomu, zanotowanego w 1950 r. W Poznaniu stopa małżeństw wynosiła w 1980 r. 8,8%c i była niższa o 4 pkt. w porównaniu z 1950 r. Plasowało to Poznań na IV pozycji po Wrocławiu, Warszawie i Łodzi, których stopa małżeństw wynosiła 9,4 - 9,6%0 i była wyższa od analogicznego współczynnika dla miast Polski ogółem (9,0%0 ) Po 1980 r. notowany jest sukcesywny spadek liczby zawieranych małżeństw, a także poziomu ich natężenia na 1.000 mieszkańców. Przyczyn tej sytuacji doszukiwać należy zarówno w zmianach w strukturze wieku ludności, jak również pogarszającej się sytuacji ekonomicznej, powodującej przesunięcie w czasie decyzji o wstąpieniu w związek małżeński. Te spadkowe trendy liczby i stopy zawieranych małżeństw są wspólną cechą wszystkich 5-ciu największych miast Polski, jednak skala zmian jest zróżnIcowana. W Poznaniu współczynnik zawartych małżeństw na 1.000 ludności zmniejszył się do 5,0%0 w 1992 r. i był nieznacznie wyższy od 4-ch pozostałych miast. W porównaniu z 1980 r. stopa małżeństw w Poznaniu była niższa o 3,8 pkta, skala zmniejszenia nieznacznie różniła się od Krakowa (3,6 pkta). W pozostałych 3-ch największych miastach obniżenie współczynnika małżeństw na 1.000 ludności było głębsze i wynosiło 4,5 - 4,8 pkta. Pewnym niepokojącym zjawiskiem jest notowany w latach 1960-1980 wzrost liczby rozwodów, których skutki najdotkliwiej odczuwają dzieci.

Rozwody w największych miastach Polski w latach 1960 - 1992

Rok Poznań Warszawa Kraków Łódź Wrocław Liczba rozwodów 1960 264 1.912 555 943 571 1970 811 4.500 1.305 2.204 1.347 1980 995 4.536 1.706 · 2.515 1.178 1990 942 2.189 1.451 1.952 1.227 1992 902 2.514 915 1.390 991 na 10.000 mieszkańców 1960 6,6 17,1 11,6 13,4 13,3 1970 17,4 34,7 22,4 29,2 25,9 1980 18,1 28,6 24,0 30,2 19,2 1990 16,5 13,4 20,3 23,2 19,7 1992 15,9 15,5 12,8 16,7 15,9

Trwałość małżeństw w Poznaniu jest relatywnie wyższa w porównaniu z pozostałymi metropoliami Polski. N otowany w tym mieście w dekadzie lat sześćdziesiątych 3-krotny wzrost rozwodów budzi jednak społeczny niepokój, podobnie jak współczynnik rozwodów na 10.000 mieszkańców. W 1970 r. współczynnik ten wynosił w Poznaniu 17,4 i był o połowę niższy od szczytowego jego poziomu, jaki zanotowała Warszawa (34,7). W stosunku do pozostałych miast różnice były mniejsze i wynosiły 5,0 - 11,8 pkt. W latach siedemdziesiątych współczynnik rozwodów na 10.000 mieszkańców wykazywał w Poznaniu, Krakowie i Łodzi pewną tendencję wzrostową, natomiast w Warszawie i Wrocławiu zanotowano dalszy, relatywnie głęboki jego spadek. Ten korzystny społecznie spadkowy trend rozwodów w miastach metropolitarnych Polski utrzymuje się nadal od 1980 r. W Poznaniu współczynnik rozwodów zmniejszył się do 15,9 na 10.000 mieszkańców w 1992 r., tj. o 2,2 pkt. Relatywnie głębszy spadek omawianego współczynnika zanotowano w pozostałych 4-ch miastach. N a tle wysokiego zróżnicowania współczynnika rozwodów w badanych miastach na przestrzeni lat 1960 - 1990, elementem godnym uwagi w 1992 r. jest pewne wyrównanie jego poziomu do około 16 rozwodów na 10.000 mieszkańców. Jedynie w Krakowie współczynnik ten był niższy i wynosił 12,8. Utrzymanie tych spadkowych trendów jest społecznie wskazane dla dobra rodzin, a szczególnie dzieci.

2.1.2. Urodzenia

W okresie powojennym szczytowy poziom urodzeń, podobnie jak zawartych małżeństw zanotowano w latach pięćdziesiątych. W grupie badanych największych miast w czołowej pozycji uplasował się Wrocław, w którym współczynnik urodzeń ukształtował się na poziomie 42,4%0. Tak wysoka prężność demograficzna była w latach pięćdziesiątych elementem wyróżniającym Ziemie Zachodnie, zasiedlone w szczególności przez ludzi młodych. Zaakcentowania wymaga to, że w 1950 r. współczynnik urodzeń we Wrocławiu znacznie przewyższał jego poziom notowany w 4-ch pozostałych największych ośrodkach miejskich oraz miastach Polski ogółem. W Poznaniu natężenie urodzeń w 1950 r. charakteryzowało się relatywnie wysokim poziomem (26,6%0 ) i było niższe tylko o 3,4 pkta od analogicznego współczynnika dla miast Polski (30,0%0 ). Plasowało to Poznań na II-gim miejscu po Wrocławiu. Na nieco niższym poziomie - o 0,3 pkta - współczynnik ten kształtował się w Łodzi. Różnica w stosunku do Warszawy i Krakowa była głębsza i wynosiła około 5,0 pkt. Od połowy lat pięćdziesiątych prężność demograficzna uległa wyraźnemu osłabieniu. Szczególnie głębokie obniżenie współczynnika urodzeń na 1.000 mieszkańców zanotowano we Wrocławiu. Współczynnik ten kształtował się w 1960 f. i 1970 f. poniżej jego poziomu w miastach Polski ogółem. W 1970 f. różnica ta wynosiła 1,9 pkta. Jednocześnie wyrównane zostały głębokie różnice

Teresa Mendatw tym zakresie w stosunku do pozostałych 4-ch największych miast Polski. W Poznaniu współczynnik urodzeń w 1970 r. kształtował się na poziomie 12,1 %0 i był niższy od Wrocławia i Krakowa o 0,7 pkta. Plasowało to Poznań na III -ciej pozycji.

U rodzenia żywe na 1.000 mieszkańców największych miast Polski w latach 1950-1992

Rok Miasta Poznań Warszawa Kraków Łódź Wrocław ogółem 1950 30,0 26,6 21,8 21,5 26,3 42,9 1960 19,9 15,2 14,0 16,4 14,0 18,9 1970 14,7 12,1 10,1 12,9 10,6 12,8 1980 18,4 17,0 13,8 16,2 14,5 16,6 1990 12,6 11,2 8,9 10,5 9,0 10,3 1991 12,4 10,7 8,3 10,6 9,2 9,8 1992 11,5 10,2 8,1 10,2 8,8 8,9

Wstępowanie w latach siedemdziesiątych w okres reprodukcji biologicznej roczników powojennego wyżu demograficznego wywarło istotny wpływ na kształtowanie poziomu urodzeń. Jakkolwiek natężenie urodzeń poważnie odbiegało od jego szczytowego poziomu w latach pięćdziesiątych, to jednak charakteryzowało się ono wysoce wzrostową tendencją. W 1980 r. współczynnik urodzeń w Poznaniu kształtował się na poziomie 17,0%0 i był o niespełna 5 pkt. wyższy w stosunku do 1970 r. Wysoka skala wzrostu tego współczynnika stała się elementem wyróżniającym Poznań od pozostałych największych miast Polski. Od 1980 r. natężenie urodzeń w badanych miastach Polski wykazuje stałą tendencję malejącą, a skala jego zmniejszenia była najgłębsza w Poznaniu i Wrocławiu. W 1992 r. tylko w Poznaniu i Krakowie współczynnik urodzeń kształtował się na poziomie 10,2%0, w pozostałych 3-ch miastach nie przekroczył 9,0%c. Tak głębokie zmniejszenie urodzeń w latach dziewięćdziesiątych spowodowało notowany poraź pierwszy w całym powojennym okresie ujemny przyrost naturalny. Zaakcentowania wymaga stwierdzenie, że w całym badanym 42-letnim okresie współczynniki urodzeń w największych ośrodkach miejskich były zawsze niższe od ich średniego poziomu dla miast Polski ogółem. Przyczyn tej sytuacji należy szukać nie tylko w strukturze wieku kobiet, lecz ewolucyjnych przeobrażeniach modelu rodziny z dominującym w niej udziałem 2 dzieci. W konsekwencji nastąpiło relatywnie głębokie obniżenie płodności kobiet, a także zmiany w strukturze urodzeń wg kolejności urodzenia dziecka i wieku matki. Szczególnie głęboką ewolucję współczynników płodności kobiet zanotowano w latach 1950 - 1970. W Poznaniu, podobnie jak w miastach Polski ogółem, współczynniki macierzyństwa kobiet zmniejszyły się o połowę. Szczególnie głębokie, gdyż blisko 3-krotne obniżenie płodności zanotowano we Wrocławiu. W wyniku tego jej poziom w 1970 r. nieznacznie różnił się od analogicznegoe Poznań Sa Warszawa e Kraków BŁódż D Wrocław

U rodzenia żywe na 1.000 ludności największych miast Polski "12 10 el\. l\. l\. l\rok

_e_ Poznań - i - Warszawa -*- Kraków -B- Łódź -*- Wrocław

Urodzenia na 100 kobiet w wieku 15 -49 lat

Teresa Mendat

wskaźnika w Poznaniu. Cechą charakterystyczną dla lat 1970 - 1990 było utrzymanie współczynników płodności niemal na niezmiennym poziomie. W początkach lat dziewięćdziesiątych statystyki 5-ciu badanych miast zanotowały dalsze obniżenie płodności kobiet, a jej poziom nie przekroczył 4,0%. Poznań, w którym współczynnik ten w 1992 r. wynosił 3,8% plasował się na Il-gim miejscu po Krakowie.

Współczynniki płodności kobiet największych miast Polski w latach 1950 - 1992

Miasto U rodzenia na 100 kobiet w wieku 15-49 lat 1950 r. 1960 r. 1970 r. 1990 r. 1992 r.

Miasta ogółem 10,0 7,4 5,1 4,8 4,3 - Poznań 8,3 5,8 4,3 4,3 3,8 - Warszawa 7,3 4,9 3,5 3,5 3,1 - Kraków 6,9 5,8 4,4 . 4,2 3,9 - Łódź 8,1 4,9 3,6 3,5 3,4 - Wrocław 12,8 6,5 4,4 4,0 3,5

Poważną ewolucję modelu rodziny potwierdza również analiza wg kolejności urodzenia dziecka.

Struktura urodzeń wg kolejności urodzenia dziecka w latach 1960-1992a - 1960 r. Kolejność urodzenia dziecka u matki b - 1990 r. Ogółem 6i c - 1992 r. l 2 3 4 5 dalsze Miasta a 100, O 39,6 30,5 1 5,4 7,3 3,6 3,6 ogółem b 100, O 42,9 33,2 15,2 5,4 1,9 1,4 c 100, O 45,6 33,9 13,5 4,4 1,6 1,0 Poznań a 100,0 41,7 32,0 14,7 6,4 2,8 2,4 b 100,0 45,3 36,9 13,1 3,1 1,0 0,6 c 100,0 46,7 34,9 12,7 3,7 1,4 0,6 Warszawa a 100,0 51,3 34,0 9,5 3,2 1,1 0,8 b 100,0 49,2 36,4 10,6 2,5 0,8 0,5 c 100, O 50,5 35,8 10,1 2,4 0,7 0,5 Kraków a 100, O 45,5 33,5 13,1 4,7 1,8 1,5 b 100, O 45,6 34,6 13,5 4,2 1,3 0,8 c 100, O 46,1 33,7 13,7 4,0 1,6 0,9 Łódź a 100, O 49,8 33,3 10,7 3,7 1,5 1,0 b 100,0 51,4 36,1 8,9 2,4 0,8 0,4 c 100,0 51,0 34,6 10,2 2,7 0,7 0,8 Wrocław a 100, O 42,8 32,4 14,1 6,0 2,6 2,1 b 100, O 46,1 36,8 12,2 3,4 0,8 0,7 c 100,0 48,4 34,3 12,1 3,3 1,1 0,7

Brak danych statystycznych za 1950 r. dla badanych 5-ciu miast Polski uniemożliwia bardziej retrospektywne spojrzenie na dokonaną ewolucję w strukturze urodzeń, wg kolejności urodzenia dziecka u matki. Można przyjąć, że skala zmian byłaby głębsza od wykazanej w tabeli w okresie 1960-1992.

Na tle wskaźników dla miast Polski ogółem, największe jej miasta charakteryzowały się relatywnie wyższym udziałem kobiet, u których urodzone dziecko było pierwszym lub drugim. Jednocześnie w miastach tych poważnie zmniejszył się udział kobiet, które urodziły piąte i dalsze dziecko. Zmniejszyła się skala zróżnicowania tych wskaźników w stosunku do średniej dla miast Polski ogółem. W 1992 r. udział kobiet, które urodziły 6 i dalsze dziecko w badanych miastach kształtował się na poziomie 0,5 - 0,9% przy średniej dla miast Polski 1,0%.

W Poznaniu udział matek,które urodziły pierwsze i drugie dziecko wynosił w 1992I. 81,6% przy analogicznym wskaźniku w 1960 f. - 73,7%. Wyższy ich poziom zanotowano w Warszawie, Łodzi i Wrocławiu. W badanym okresie Poznań wyróżnił się najgłębszym, gdyż 4-krotnym spadkiem udziału kobiet, które urodziły 6 i dalsze dziecko. W 1992 r. stanowiły one 0,6%, udział ten - poza Warszawą - był naj niższy w badanych miastach. Potwierdza to w pełni odejście od modelu rodziny wielodzietnej na rzecz rodziny z jednym i dwojgiem dzieci. Odnowa pokoleń oparta jest głównie na 10 rocznikach w wieku 20 - 30 lat, charakteryzujących się największą żywotnością biologiczną. Na roczniki te przypada ponad 60% urodzeń zarówno w miastach Polski ogółem, jak również jej największych ośrodkach miejskich.

Struktura urodzeń żywych, wg wieku matki w największych miastach Polski w latach 1960 - 1992a - 196C) r. Kole ność urodzenia dziecka u matki b - 1990 r. Ogółem 19 20-24 25-29 30-34 35-39 40-44 45 c - 1992 r. i mniej -» i więcej Miasta a 100,0 7,8 36,8 30,5 16,3 7,2 1,3 0,1 ogółem b 100,0 8,4 34,3 28,8 18,4 8,3 1,7 0,1 c 100,0 8,4 34,6 28,8 17,8 8,5 1,8 0,1 Poznań a 100,0 6,1 34,7 31,1 17,5 8,4 2,0 0,2 b 100,0 7,8 31,8 29,7 19,9 8,9 1,9 0,0 c 100, O 8 1 33,0 29,7 18,3 8,8 2,0 0,1 Warszawa a 100,0 5,9 35,3 32,4 17,2 6,8 1,2 0,2 b 100,0 6,7 27,0 30,2 23,4 10,6 2,0 O, l c 100,0 7,2 29,2 30,5 20,8 10,3 1,9 0,1 Kraków a 100,0 4,9 34,7 33,4 17,9 7,4 1,6 0,1 b 100,0 6,0 31,3 30,2 21,2 9,3 1,9 0,1 c 100,0 6,5 31,6 30,6 19,6 9,6 1,9 0,2 Łódź a 100,0 8,8 36,4 29,8 16,6 7,0 1,3 0,1 b 100,0 8,2 32,8 30,5 19,6 7,5 1,3 0,1 c 100,0 8,6 34,7 29,8 16,7 8,5 1,3 0,1 Wrocław a 100,0 6,6 34,8 32,0 17,5 7,7 1,3 0,1 b 100,0 9,4 30,7 28,7 19,8 9,6 1,8 0,0 c 100,0 9,4 31, l 29,3 18,2 9,4 2,5 0,1

Tabela wskazuje na relatywnie głęboką ewolucję struktury urodzeń wg wieku matki. Podstawowymi cechami tych zmian są:

Teresa Mendatwczesn1eJsze podjęcie macierzyństwa, co potwierdza zwiększenie - poza Łodzią - udziału matek w wieku 19 lat przy jednoczesnym ich zmniejszeniu w kolejnych grupach wiekowych - 20-29 lat pewien wzrost w porównaniu z 1960 r. - udziału kobiet rodzących w wieku 30-44 lat - niemal całkowity zanik urodzeń u kobiet powyżej 45 lat. W 1960 r.

w 5-ciu badanych miastach było ich - 83, a w 1990 r. zaledwie 15. W Poznaniu nie było żadnej matki rodzącej w tym wieku. Można więc zaakcentować obniżenie górnej granicy zdolności rozrodczej do 45 lat. W 1992 r. wiek środkowy matek w momencie urodzenia dziecka wynosił 25,7 lat i kształtował się wprost proporcjonalnie do kolejności urodzenia dziecka oraz odwrotnie proporcjonalnie do poziomu wykształcenia. Matka, która w 1992 r. urodziła 3-cie dziecko liczyła średnio 29,5 lat, 5-te dziecko - 33,3 lata, a 8 dziecko - 34,9 lat. Dane te w pełni potwierdzają obniżenie wieku biologicznej żywotności kobiet. Najwcześniej funkcję biologicznej reprodukcji podejmują dziewczęta z wykształceniem niepełnym podstawowym. W 1992 r. miały one w momencie urodzenia pierwszego dziecka odpowiednio - 16,9 lat i 19,6 lat. Kobiety z wykształceniem średnim pierwsze dziecko rodziły w wieku 23,3 lata, a z wykształceniem wyższym 27,6 lat.

2.1.3. Zgony

Czynnikiem osłabiającym rozwój demograficzny miast stanowią zgony. Ich liczebność zdeterminowana jest strukturą wieku ludności, warunkami ekonomicznymi, a także dostępnością i poziomem usług świadczonych przez jednostki ochrony zdrowia zarówno w zakresie diagnostyki, jak również terapii i rehabilitacji. W wielkościach bezwzględnych, na przestrzeni badanych lat zgony wykazywały tendencję wzrastającą. Jednak ich natężenie na 1.000 mieszkańców charakteryzowało się stosunkowo głębokim zróżnicowaniem.

Współczynniki zgonów na 1.000 ludności w największych miastach Polski w latach 1950 -1992

Liczba zgonów na 1.000 ludności Rok Miasta ogółem Poznań Warszawa Kraków Łódź Wrocław 1950 10,9 10,0 9,3 10,2 11,3 11,4 1960 7,0 7,8 6,8 7,1 7,8 4,9 1970 7,7 8,7 8,7 7,6 9,7 5,5 1980 9,2 10,9 10,6 9,2 12,5 7,8 1990 9,6 12,3 11,5 9,5 13,7 9,3 1991 10,0 12,0 12,2 10,0 14,4 9,6 1992 9,7 12,0 12,1 10,5 14,3 9,5

Wysoki poziom śmiertelności zanotowano w 1950 r. Przyczyn tego doszukiwać należy w silnym osłabieniu zdrowotnym społeczeństwa, będącym skutrok

D Poznań · Warszawa D Kraków BŁódź D Wrocław

Współczynnik zgonów na 1.000 ludności największych miast Polski rok D choroby zakaźne H nowotwory O choroby serca · choroby naczyń mózg · choroby tętnic El choroby ukł. oddech.

Zgony według wybranych przyczyn na 10.000 ludności miast w latach 1960-92

Teresa Mendatkiem II wojny światowej, a także trudnej sytuacji ekonomicznej w pierwszych latach powojennych. W okresie tym współczynnik zgonów w Poznaniu kształtował się na poziomie 10,0%c i po Warszawie był najniższy w grupie największych miast Polski. Po malejącej tendencji współczynników zgonów w latach sześćdziesiątych zanotowano ponowny ich wzrost w szczególności po 1980 r. Zaakcentowania wymaga stwierdzenie, że w latach 1980-1992 poziom natężenia zgonów na 1.000 ludności był w Poznaniu, Warszawie i Łodzi wyższy w porównaniu z 1950 r. Podstawową przyczyną tego są zmiany w strukturze wieku ludności i zwiększający się w niej udział ludności w wieku poprodukcyjnym oraz pogorszenie sytuacji ekonomicznej. Na tle wskaźnika zgonów miast Polski ogółem, największe ich ośrodki charakteryzowały się najczęściej wyższą śmiertelnością. Przyczyn tego doszukiwać należy w trudniejszych, bardziej stresogennych warunkach życia w dużych miastach, relatywnie wyższą degradacją środowiska naturalnego, większym nasileniem chorób cywilizacyjnych oraz wypadków drogowych i przy pracy, itp.

Struktura zgonów wg wieku największych miast Polski w 1992 r.

Miasta Poznań Warszawa Kraków Łódź Wrocław l\oA}pn1 '0' Ogółem 100,0 100,0 100, O 100,0 100,0 100,0 0-4 1,7 1,3 1,1 1,4 1,2 1,6 w tym O 1,5 1,1 0,9 1,4 1,1 1,5 5-9 0,1 0,1 0,1 0,1 0,1 0,1 10-14 0,2 0,2 0,1 0,2 0,1 0,1 15-19 0,4 0,3 0,3 0,4 0,2 0,6 20-29 1,1 1,0 0,8 0,9 0,7 1,1 30-39 3,4 3,1 3,1 2,3 3,5 3,2 40-49 7,1 7,1 6,2 6,2 7,2 7,2 50-59 12,4 10,6 11,0 11,3 11,0 11,9 60-69 23,2 20,3 22,6 22,7 24,2 27,9 70 i więcej 50,4 56,0 54,7 54,5 51,8 46,3

Strukturę zgonów wg wieku w największych miastach charakteryzuje szereg cech wspólnych. Pozytywnym jej elementem jest to, że - poza Wrocławiem - ponad 50% zgonów dotyczy ludności w wieku ponad 70 lat. Ponadto jest on wyższy w porównaniu z analogicznym wskaźnikiem dla miast Polski ogółem. W tej grupie wiekowej, Poznań wyróżnia się najwyższym udziałem zgonów, wynoszącym 56%. Oznacza to, że mniejszy jest udział zgonów ludności poniżej 70 lat. Wymownym, nader korzystnym dla Poznania, potwierdzeniem tego jest niższy udział zmarłych w wieku 5 0- 6 9 lat, wynoszący 30,9%. W pozostałych 4 miastach jest on wyższy o 2,7-9,8 pkt.. Można stąd stwierdzić, że mieszkańcy Poznania żyją dłużej. Poziom śmiertelności wykazuje duże zróżnicowanie nie tylko w przekroju grup wieku. Wyższa śmiertelność występuje wśród mężczyzn, co niewątpliwie związane jest z relatywnie wyższym ich zaangażowaniem zawodowym, społecznym i wyższą wypadkowością, zarówno w pracy jak i na drogach. Ponadtowpływ na zwiększoną śmiertelność mężczyzn ma alkoholizm, narkomania oraz palenie tytoniu, powodujące większą zachorowalność i zgony wskutek raka płuc. Dane tabeli wskazują, że poziom śmiertelności kształtuje się wprost proporcjonalnie do wieku. Jej intensywność pogłębia się poważnie dla mężczyzn w wieku powyżej 50 lat oraz dla kobiet w wieku 60 lat. Potwierdzają to wymownie cząstkowe współczynniki zgonów wg płci.

Umieralność wg płci i wieku na 1.(xx) ludności największych miast Polski w 1992 r.

a - mężczyźni b - kobiety

Ogółem

0-4

5-9

10-14

15-19

20-29 30-39 40-49 50-59

60-69

70 i więcej b a b a b a b a b a b a b a b a b a b a b

Zgony na 1.000 osób

Poznań 12,5 10,8 2,9

Kraków 10,5 9,7 3,2 2.0 0,2 0.2 0,4 0,2 0,8 0.2 0,9 0.3 1,9 1.0 5,9 2.7 16,4 5.9 32,7 16.4 93,7 77,4

Łódź 15,6 13.0 4,3 3.0 0,2 0.2 0,3 0,2 0,7 0.3 1,2 0.5 4,4 9,5 3.3 22,9 8.1 41,9 19.6 101,9 81,4

Wrocław 10,8 8.3 3,2 3.0 0,1 0,1 OJ 0,8 0.6 1,2 0.3 2,9 0.8 6,4 2.7 15,6 6.6 34,7 16.6 87,0 69,0

Kobiety żyją dłużej. We wszystkich grupach wiekowych intensywność zgonów kobiet jest niższa od ich poziomu u mężczyzn. Zaakcentowania wymaga notowane po II wojnie światowej przedłużenie przeciętnego trwania życia. Wzrost ten był efektem poprawy warunków bytowych ludności oraz jakości życia, przejawiającej się m.in. w podniesieniu higieny i troski o zdrowie, a także możliwości bezpłatnego korzystania ze świadczeń służby zdrowia.

Warszawa 12,8 11.2 3,1 2.5 0,3 0.1 0,3 OJ 0,8 0.3 1,2 0.4 3,3 1.1 7,0 2.7 17,1 6.6 32,8 15.5 91,2 75,8

0,2 0 2 0,1 0,2 0,3 0 3 0,5 0,1 1,2 0,3 3,4 t3 12,2 5,0 20,9 17 6 106,7 78,4

Przeciętne dalsze trwanie życia ludności miejskiej Polski Przeci tna liczba lat ż cia

Urodzeni w latach

1931-1932 1952 -1953 1960 -1961 1970 -1972 1980 -1981 1990 -1992

50,3 59,0 65,0 66,7 66,7 66,5

55,6 65,4 71,2 73,9 75,2 75,2

Teresa Mendat

Kondycja biologiczna populacji polskiej uległa pewnemu obniżeniu w latach osiemdziesiątych. Przyczyn tego doszukiwać należy w pogłębiającej się sytuacji materialnej i nieprzystosowaniu pewnych grup społecznych do twardych wymogów gospodarki rynkowej, której prawa w nowych warunkach ustrojowych objęły również sferę socjalną. W badaniach dotyczących zgonów szczególnego zaakcentowania wymaga relatywnie głęboki spadek umieralności niemowląt, stanowiący specyficzny barometr postępu społecznego. W pierwszych latach powojennych jej wysoki poziom budził wiele niepokoju. W Poznaniu w 1950 r. umieralność niemowląt kształtowała się na poziomie 74,9%0 i zmniejszyła się do 47,7%0 w 1960 r. Analogiczne współczynniki dla miast Polski ogółem wynosiły odpowiednio 102,6%0 oraz 123,7%0.

Zgony niemowląt na 1.000 urodzeń w największych miastach Polski w latach 1965 -1992

Miasto 1965 r. 1985 r. 1992 r.

Miasta ogółem 38,7 18,4 14,4 - Poznań 28,1 16,4 13,7 - Warszawa 24,7 17,2 13,2 - Kraków 27,4 16,4 12,6 - Łódź 41,6 22,3 15,8 - Wrocław 24,9 18,1 15,3

W latach 1965 - 1992 we wszystkich 5-ciu badanych ośrodkach miejskich zanotowano malejącą tendencję umieralności niemowląt. Niewątpliwie wpływ na tę korzystną zmianę miały m.in. rozwój placówek ochrony zdrowia, a w szczególności pionu pediatrycznego, sukcesywna poprawa warunków życia oraz podniesienie poziomu wykształcenia. Ponadto miasta te skupiają wysoko kwalifikowaną kadrę lekarzy, w szczególności w szpitalach klinicznych, a także w działających dwóch zespołach: Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie oraz Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Ośrodki te mają zasięg ponadregionalny i działalnością swoją przyczyniły się niewątpliwie do relatywnie głębokiego zmniejszenia współczynnika umieralności najmłodszej generacji w całym kraju. Poznań na tle pozostałych największych ośrodków miejskich plasował się pod względem poziomu śmiertelności niemowląt w 1992 r. na III pozycji po Krakowie i Warszawie. W porównaniu z 1965 r. spadek ich zgonów był po Łodzi w Poznaniu najgłębszy. Na intensywność zgonów poważny wpływ mają choroby. Na przestrzeni badanych lat 1950- 1992 w strukturze zgonów wg przyczyn wystąpiły istotne zmIany. Wśród przyczyn zgonów dominantę stanowią nowotwory, choroby tętnic i choroby serca. Stanowią one skutki postępu cywilizacyjnego. Niepokojącym zjawiskiem jest wysoki poziom intensywności zgonów, spowodowanych tymi chorobami oraz utrzymująca się tendencja wzrostowa. Przyczyn przedwczesnej umieralności doszukiwać należy również w pogłębiających się zjawiskach pa

tologii społecznej, jakimi są: alkoholizm, narkomania, a także nadmierne palenie tytoniu. Listę samoniszczących zachowań należy powiększyć o niewłaściwe nawyki żywieniowe oraz zbyt małą aktywność fIZyczną.

Zgony wg wybranych przyczyn na 10.000 ludności miast w latach 1960-1992 Przyczyna zgonu Liczba zgonów na 10.000 ludności Ogółem 69,5 76,7 92,0 96,1 97,0 choroby zakaźne 4,9 2,7 1,3 0,7 0,7 w tym: gruźlica 3,6 2,1 0,7 0,3 0,3 nowotwory 11,4 15,0 17,5 19,8 20,0 choroby serca 10,1 13,9 17,3 18,2 18,7 choroby naczyń mózgowych 4,5 4,0 6,4 6,3 7,0 choroby tętnic 8,3 10,2 15,7 21,2 20,2 choroby układu oddechowego 3,9 4,9 4,3 3,3 2,8 urazy i zatrucia 3,6 6,1 7,1 7,3 7,4

N egatywnym zjawiskiem ostatnich lat jest wzrost przedwczesnych zgonów wskutek popełnionych samobójstw i zabójstw, a także wypadków drogowych. Te pierwsze są niewątpliwie skutkiem stresogennych sytuacji, towarzyszących kryzysowi gospodarczemu oraz wdrażanym zmianom ustrojowym. W Poznaniu w latach 1990 -1993 samobójstwa (dokonane) popełniły 294 osoby, a w wypadkach drogowych zginęły 322 osoby.

2.1.4. Przyrost naturalny

W latach 1950 -1989 przyrost biologiczny był podstawowym czynnikiem rozwoju demograficznego największych miast Polski. Jego intensywność była bardzo zróżnicowana. Statystyki miast najwyższy poziom przyrostu naturalnego odnotowały w latach pięćdziesiątych, co w pełni koreluje ze szczytem urodzeń. Wskazuje to na decydujące znaczenie urodzeń w rozwoju demograficznym miast.

Przyrost naturalny na 1.000 ludności największych miast Polski w latach 1950 - 1992

Rok Miasta Poznań Warszawa Kraków Łódź Wrocław ogółem 1950 19,1 16,6 12,5 11,3 15,0 31,5 1960 12,9 7,4 7,2 9,3 6,2 14,0 1970 7,0 3,4 1,4 5,3 0,9 7,2 1980 9,2 6,1 3,2 7,0 2,0 8,8 1990 3,0 -1, l -2 6 1,0 -4,7 1,0 , 1991 2,4 -1,3 -3,9 0,6 -5,2 0,2 1992 1,8 -1,8 -4,0 -0,3 -5,5 -O 6 ,

Teresa Mendat

Po 1950 r. współczynniki przyrostu naturalnego wykazują stałą i głęboką tendencję malejącą. Niepokojąca sytuacja występuje w latach 1990 -1992, w których głębokiej zmianie uległy relacje między liczbą urodzeń i zgonów. Poważny wzrost liczby ludności w wieku poprodukcyjnym spowodował wzrost zgonów w skali nierekompensowanej liczbą urodzeń. W konsekwencji w 1990 r. w Poznaniu, Warszawie i Łodzi statystyki odnotowały ujemny przyrost naturalny, którego skala w kolejnych dwóch latach uległa znacznemu pogłębieniu. W 1992 r. ujemny przyrost biologiczny objął również dwa pozostałe miasta: Kraków i Wrocław. W Poznaniu w 1992 r. poziom ujemnego przyrostu biologicznego, wynoszący - 1,8%0 , był 3-krotnie niższy od analogicznego współczynnika w Łodzi oraz 2,2-krotnie mniejszy niż w Warszawie. W grupie 5-ciu największych miast Poznań był więc na III pozycji.

Wzajemne relacje między urodzeniami a zgonami określają współczynniki dynamiki demograficznej. Wskazują one liczbę urodzonych noworodków na jedną osobę zmarłą. W wypadku, gdy liczba urodzeń przewyższa liczbę zgonów, współczynnik kształtuje się powyżej jedności i wskazuje na rozszerzoną reprodukcję biologiczną. Współczynniki te korelują ze wskaźnikami: przyrostu naturalnego, jednak lepiej określają procesy biologicznej reprodukcji.

W badanych 5-ciu miastach Polski współczynniki dynamiki demograficznej wykazują od 1960 r. tendencję malejącą.

Współczynniki dynamiki demograficznej największych miast Polski w latach 1950-1992

Wyszczególnienie 1950 r. 1960 f. 197 O r. 1980 r. 1990 f. 1992 r.

Miasta Polski ogółem 2,761 2,845 1,909 1,741 1,308 1,189 - Poznań 2,657 1,952 1,394 1,559 0,911 0,850 - Warszawa 2,344 2,062 1,159 1,302 0,768 0,673 - Kraków 2,113 2,309 1,705 1,760 1,096 0,968 - Łódź 2,320 1,795 1,095 1,160 0,653 0,616 - Wrocław 3,770 3,849 2,310 2,128 1,095 0,935

Szczytowy poziom współczynników dynamiki demograficznej notowano w latach pięćdziesiątych, charakteryzujących się najwyższą - po II wojnie światowej - reprodukcją biologiczną. We wszystkich badanych miastach kształtowały się one powyżej 2, a we Wrocławiu współczynnik ten zbliżał się do 4-ch (czworo noworodków przypadało na jedną osobę zmarłą). Tak wysoki poziom rozszerzonej reprodukcji biologicznej nie powtórzył się w następnych dziesięcioleciach. Niekorzystne zmiany w relacjach między urodzeniami a zgonami zanotowano w 1990 r. W 3-ch miastach, spośród 5-ciu badanych, po raz pierwszy zanotowano zwężoną reprodukcję biologiczną. Wystąpiła ona w Łodzi, Warszawie i Poznaniu. W Grodzie Przemysława skala ujemnej reprodukcji biologicznej w 1990 r. była najniższa w grupie badanych miast i wynosiła 0,911.

Sytuacja pogłębiła się w kolejnych dwóch latach, w 1992 r. ujemną reprodukcję biologiczną zanotowały również statystyki Krakowa i Wrocławia. Ujemna dynamika demograficzna, stanowiąca aktualnie cechę charakteryzującą największe miasta Polski, tylko sporadycznie notowana jest w innych jej miastach. W grupie miast wojewódzkich - poza 5-ma badanymi miastami - zwężoną reprodukcję biologiczną notowały w 1992 r. miasta: Katowice, Jelenia Góra i Wałbrzych.

2.2. Migracje

Obok przyrostu naturalnego istotny wpływ na rozwój demograficzny wywiera ruch migracyjny. Kształtowanie atrakcyjnych warunków dla osiedlania się poprzez zapewnienie pracy, nauki, mieszkania itp. sprzyja zwiększeniu chłonności ludnościowej, gdy takich waruków nie ma, notowany jest częstokroć odpływ ludności do innych regionów. Stąd saldo ruchu migracyjnego może powiększyć stan ludności, jaki nastąpił wskutek przyrostu naturalnego albo stan ten pomniejszyć.

Migracje ludności największych miast Polski

Wyszczególnienie Poznań Warszawa Kraków Łódź Wrocław Napływ 1950 11.333 62.000 27.500 27.500 28.900 1960 4.800 20.934 5.824 5.997 20.760 1970 6.800 15.500 10.800 5.300 13. 400 1980 10.007 20.111 12.811 9.611 11.180 1990 6.128 11.918 6.806 4.283 5.622 1991 5.363 10.216 5.514 4.590 5.428 1992 5.244 14.751 6.125 4.006 5.683 Odpływ 1950 7.830 31.500 15.400 25.500 30.600 1960 6.500 6.584 4.750 5.985 16.821 1970 2.300 2.500 2.800 2.400 8.200 1980 6.027 5.746 7.658 6.531 7.907 1990 3.979 6.957 4.411 3.645 4.412 1991 5.065 6.784 4.675 3.457 4.504 1992 6.016 8.256 4.333 4.060 4.351 Saldo migracji 1950 3.503 30.500 12.1 00 2.000 - 1.700 1960 - 1.700 14.350 1.074 -12 3.939 1970 4.500 13. 000 8.000 2.900 5.200 1980 3.281 14.365 5.153 3.259 3.274 1990 2.149 4.961 2.395 638 1.210 1991 258 3.432 839 1.133 924 1992 - 772 6.495 1.792 -54 735

Skala ruchów migracyjnych w układzie czasowym była w badanych miastach bardzo zróżnicowana. Szczególne wędrówki ludów miały miejsce w pierwszych latach powojennych. Przemieszczanie ludności znajduje odzwiercied

Teresa Mendatlenie w odnotowanych w statystykach 5 największych miast Polski w 1950 r. wysokiej liczebności ludności napływającej do tych miast, jak również z nich emigrującej do innych ośrodków. Relacje między tymi elementami były bardzo zróżnicowane. Najwyższe dodatnie saldo migracji w 1950 r. odnotowano w Warszawie, natomiast we Wrocławiu odpływ ludności był wyższy o 1.700 osób od jej napływu. W celu przeciwdziałania nadmiernemu napływowi ludności z zewnątrz wprowadzono w Poznaniu w 1956 r. ograniczenia meldunkowe. Podobne posunięcia administracyjne wprowadzone zostały w Warszawie i Łodzi. O skuteczności tych działań świadczy ujemne saldo ruchu migracyjnego w Poznaniu w 1960 r. w liczbie 1.700 osób. W Łodzi z tego tytułu ubyło 12 osób. Zróżnicowana skala ruchów migracyjnych zdeterminowana była głównie poziomem rozwoju ekonomicznego, intensywnością budownictwa mieszkaniowego oraz infrastruktury społecznej. Badane miasta, stanowiące największe ośrodki miejskie kraju, pełnią liczne funkcje ponadregionalne , w szczególności w zakresie nauki i szkolnictwa wyższego i średniego, kultury, ochrony zdrowia. Stąd ludność napływająca do tych miast oczekuje nie tylko poprawy bytu materialnego, ale również pewnego podniesienia ich prestiżu społecznego. N otowana od lat osiemdziesiątych recesja gospodarcza, wyrażająca się zmniejszeniem produkcji i zatrudnienia, a także budownictwa mieszkaniowego w znaczący sposób osłabiła chłonność ludnościową największych miast. Znajduje to potwierdzenie w zmniejszeniu napływu ludności, którego skala najszersza była w Łodzi oraz Wrocławiu, a najmniejsza w Warszawie i Poznaniu.

Saldo ruchu migracyjnego na 1.000 ludności największych miast Polski

Miasto 19 50r. 1960r. 197 Or. 1980r. 1990r. 1991r. 1992r.

- Poznań 10,9 -4,1 9,5 7,2 3,7 0,5 -1,4 - Warszawa 37,9 12,4 9,9 9,0 3,0 2,1 4,5 - Kraków 35,3 2,2 13,6 7,2 3,2 1,1 1,9 - Łódź 3,2 0,0 3,8 3,9 0,8 1,3 -0,3 - Wrocław -5,5 9,0 9,9 5,3 1,8 1,4 1,9

W latach 1990 -1992 napływ ludności do badanych metropolii wykazuje dalszą spadkową tendencję, a w miastach takich jak Poznań i Łódź skala jego spadku była tak głęboka, że nie rekompensowała liczby ludności emigrującej z tych miast. W konsekwencji w 1992 r. miasta te zanotowały ujemne saldo ruchu migracyjnego, wyrażające się wielkością - 772 osób w Poznaniu oraz - 54 osób w Łodzi. W aspekcie ujemnego przyrostu naturalnego, stanowiło to dalszy negatywny czynnik, pogłębiający niekorzystną sytuację demograficzną, wyrażającą się zmniejszeniem liczebności populacji tych miast. Zmniejszenie intensywności ruchów wędrówkowych we wszystkich 5-ciu miastach potwierdzają współczynniki salda migracyjnego na 1.000 ludności. W 1992 r. najwyższy przyrost migracyjny na 1.000 ludności zanotowała Warszawa. Współczynnik ten wynoszący 4,5%c był jednak o 50% niższy w sto 35 30 25 20 15 10 5 O -5 -10 35 30 25 20 15 10 5 O -5 -10 1950

J\TTJ\fffk

D f I n rok

· Poznań · Warszawa D Kraków BŁódż · Wrocław

Migracje ludności Poznania

JhrflUrftli

J H Ł LZ L

J L L JZL rok D Poznań B Warszawa (j Kraków BŁódż O Wrocław

Saldo ruchu migracyjnego na 1.000 ludności największych miast Polski

Teresa Mendat

sunku do 1980 r. oraz ponad 8-krotnie niższy niż w 1950 r. W Krakowie i Wrocławiu współczynnik ten kształtował się w 1992 f. na poziomie l,Wo@. Skala jego zmniejszenia była naj głębsza w Krakowie, w którym współczynnik ten w porównaniu z 1970 r. był 7-krotnie niższy, a w stosunku do 1950 f. - ponad 18-krotnie. Skala ruchów migracyjnych miała istotny wpływ na kształtowanie relacji między ludnością zamieszkałą w badanych miastach od urodzenia, a ludnością przybyłą z zewnątrz i osiedloną w nich. Problemy te były przedmiotem badań statystycznych w czasie przeprowadzonego Narodowego Spisu Powszechnego w 1988 r. Jego wyniki wskazują na wysoki udział w potencjale demograficznym badanych miast ludności przybyłej z zewnątrz.

Ludność największych miast Polski w 1988 r. wg okresu zamieszkiwania

Ludność w tys. U dział % % ludności Miasto w tym: zamieszkałej przybyłej ogółem zamieszkała przybyła od urodzenia od urodzenia - Poznań 588,0 362,8 225,2 61,7 38,3 - Warszawa 1.655,3 971,7 683,6 58,7 41,3 - Kraków 746,6 417,3 329,3 55,9 44,1 - Łódź 854,3 563,8 290,5 66,0 34,0 - Wrocław 639,0 298,4 340,6 46,7 53,3

Poznań wyróżnia się wysoką zasiedziałością, a udział ludności zamieszkałej w nim od urodzenia wynosi 61,7%. W tym zakresie Poznań uplasował się w 1988 r. na II miejscu po Łodzi. Najwyższy udział ludności mobilnej przestrzennie, przybyłej z zewnątrz w badanym okresie zanotowano we Wrocławiu - 53,3%. Podobną strukturę potencjału demograficznego notowały inne miasta na terenie Ziem Zachodnich. W pozostałych 4-ch miastach udział ludności napływowej był w 1988 r.

dużo niższy o 9,0- 19,3 punkta, niemniej intensywność ruchów migracyjnych miała istotny wpływ na tempo ich demograficznego rozwoju.

Struktura ludności napływowej, zamieszkałej w 1988 r. w największych miastach Polski wg okresu osiedlenia

Ludność w tym rirzybyła w latach Miasto napływowa 1939 1940- 1945- 1951 1961 1971 1979- - - ogółem i wc ze - 1944 1950 1960 1970 1978 1988 śniej - Poznań 100,0 7,5 0,7 12,5 14,9 17,1 21,3 26,0 - Warszawa 100,0 7,0 1,4 13,8 19,2 18,0 21,5 19,2 - Kraków 100,0 4,6 2,0 10,6 19,1 19,9 19,0 24,8 - Łódź 100,0 7,6 1,0 28,4 16,1 13,5 16,9 16,5 - Wrocław 100,0 0,1 0,3 30,6 20,7 15,5 14,9 17,9

Struktura ludności napływowej w badanych miastach wykazuje duże zróżnicowanie. Wspólną cechą jest niski udział ludności przybyłej do tych miast

w okresie przedwojennym i w czasie wojny. W tym okresie intensywność ruchów migracyjnych była niewątpliwie niska, niemniej uwzględnić należy również elementy ruchu naturalnego, a w szczególności liczebność zgonów ludności osiadłej w tych miastach. W grupie badanych miast Poznań wyróżnia się stałą wzrostową tendencją udziału ludności napływowej w okresie powojennym z 12,5% przybyłej w latach 1945 -1950 do najwyższego poziomu w latach 1979 - 1988, a wynoszącego 26,0%. Wśród ludności migrującej do Poznania blisko połowa osiedliła się w latach 1971 -1988. Na II-gim miejscu po Poznaniu uplasował się Kraków, w którym udział ludności osiadłej w latach 1979 -1988 wynosił 24,8%. W Łodzi i Wrocławiu wśród ludności napływowej dominujący udział w 1988 r. stanowili przybysze, którzy osiedlili się w tych miastach w latach 1945 -1950 (we Wrocławiu 30,6%, a w Łodzi 28,4%). Po tym okresie zanotowano spadkową tendencję tych współczynników. Mobilność przestrzenna charakteryzuje głównie ludzi młodych. Wg danych GUS 55,0% ludności migrującej do miast w latach 1949 -1988 w momencie migracji była w wieku 20 - 44 lat, a zatem w wieku wysokiej aktywności zawodowej oraz biologicznej reprodukcji. Najmłodsza populacja w wieku 0- 14 lat stanowiła 23,8%, a w wieku 15 -19 lat 12,9%. Udział tej grupy migrantów, towarzyszących najczęściej rodzicom, był zatem znaczący. Ludność migrująca w wieku powyżej 45 lat stanowiła zaledwie 8,4%. Analiza struktury wieku imigrantów prowadzi do stwierdzenia o istotnym ich wpływie na odmłodzenie społeczności badanych miast. Ponadto dominujący udział migrantów w wieku prokreacji nie pozostaje bez wpływu na poziom przyrostu naturalnego, a to z kolei obniża na pewien okres mobilność przestrzenną ludności i sprzyja zasiedziałości. W strukturze imigrantów w wieku 15 lat i więcej wg poziomu wykształcenia dominujący udział stanowiła ludność, legitymująca się ukończoną szkołą średnią - 33,5% oraz zasadniczą szkołą zawodową. Imigranci z wykształceniem wyższym stanowili niespełna 10%.

3. ZMIANY W STRUKTURZE DEMOGRAFICZNEJ DUŻYCH MIAST

Między ruchem naturalnym i migracjami ludności, a strukturą demograficzną istnieje sprzężenie zwrotne. Ruch naturalny ludności, a w szczególności relacje między podstawowymi jego elementami , tj. urodzeniami i zgonami, a także migracje w istotny sposób wpływają na zmiany w stanie zaludnienia oraz strukturze demograficznej. Z drugiej strony istniejąca struktura demograficzna determinuje w poważnym stopniu sytuację w obrębie ruchu naturalnego ludności, wpływa ona także na inne pozademograficzne dziedziny

Teresa Mendat

życia społeczno-gospodarczego. Struktura demograficzna i zmiany w niej zachodzące mają nie tylko ilościowe, lecz w szczególności jakościowe aspekty i następstwa. Stąd informacja o stanie liczbowym ludności, nie uzupełniona danymi o jej strukturze wg. płci i wieku, przedstawia w istocie niewielką wartość. Te same zjawiska mogą wykazywać różne natężenie w zależności od tego, jaki udział w społeczeństwie stanowią dzieci, ludność dorosła i starsza wiekiem. Zróżnicowanie aktywności w działalności gospodarczej i sile konsumpcyjnej, jak również zdolności reprodukcyjnej człowieka zdeterminowane jest jego wiekiem. Stopień szczegółowości danych w zakresie analizy demograficznej decyduje o możliwości poznania potrzeb społecznych, m.in. w zakresie: przedszkoli i szkół, rynku pracy, placówek służby zdrowia, budownictwa mieszkaniowego itp.

3.1. Zmiany w strukturze ludności wg płci

Podstawową cechą struktury ludności wg płci jest przewaga liczebności kobiet. Występuje ona w całej populacji Polski, zamieszkałej zarówno w miastach jak i na wsi. Relacje między liczbą kobiet i mężczyzn, największych miast Polski wykazują pewne zróżnicowanie.

Liczba kobiet na 100 mężczyzn największych miast Polski

Miasto Liczba kobiet na 100 mężczyzn 1950 r. 1960 r. 1970 r. 1980 r. 1990 r. 1992 r.

Miasta ogółem 114 108 109 108 108 109 - Poznań 120 110 112 114 113 114 - Warszawa 127 116 116 114 114 116 - Kraków 120 109 110 110 110 112 - Łódź 126 117 116 118 118 118 - Wrocław 106 103 107 110 110 111

Dane tabeli wykazują, że poziom feminizacji dużych miast był wyższy w badanym okresie niż w miastach Polski ogółem. Lata powojenne charakteryzowały się poważnym zwichnięciem równowagi płciowej. Potwierdzają to wysokie współczynniki feminizacji, których poziom w 1950 I. - poza Wrocławiem - kształtował się powyżej 120. Było tó spowodowane destrukcyjnym działaniem II wojny światowej i poważnymi stratami biologicznymi, które w szerszym zakresie dotknęły mężczyzn. N a tle współczynników feminizacji w 1950 I. dla miast Polski ogółem można stwierdzić, że ubytek męskiej populacji był w miastach metropolitalnych relatywnie wyższy. W latach następnych poziom feminizacji badanych miast uległ znacznemu obniżeniu. W porównaniu z 1950 I. zmniejszyła się również skala różnic między miastami.

Prof. E. Rosset przyjął 5-cio punktową skalę współczynników feminizacji.

Skala współczynników feminizacji

Klasa Poziom współczynnika feminizacji Charakterystyka populacji I do 100,0 przewaga mężczyzn, zjawisko w krajach Europy wyjątkowe II 100 - 103,9 równowaga lub lekka przewaga kobiet, sytuacja pomyślna III 104 - 107,9 zwichnięta równowaga płci N 108 - 111,9 mocno zwichnięta równowaga płci V 112 i więcej struktura płci wysoce anormalna

Kierując się klasyfikacją E.Rosseta można stwierdzić, że mimo poważnego obniżenia współczynników feminizacji w porównaniu z 1950 I., ich poziom w 1992 r. w czterech dużych miastach - poza Wrocławiem - mieścił się w V-tej, tj. najwyższej klasie, charakteryzującej się wysoce anormalną strukturą ludności wg płci. W grupie badanych miast najwyższym poziomem feminizacji charakteryzuje się m. Łódź. Znajduje to powiązanie w szczególności ze strukturą skoncentrowanego w tym mieście przemysłu, w którym dominujący udział stanowi przemysł włókienniczo-odzieżowy. Poznań w badanym okresie utrzymywał się pod względem poziomu feminizacji na Ill-ciej pOZYCJI. Głębokie różnice w liczebności kobiet i mężczyzn występują w poszczególnych grupach wieku. Każda kohorta ludności czyli zbiorowość urodzona w jednym i tym samym okresie, zdążając do kresu swego życia przechodzi z punktu relacji płci 3 fazy. W fazie I - zgodnie z prawem demograficznym - wśród noworodków jest więcej chłopców niż dziewcząt. Wraz ze starzeniem się kohorty, początkowa przewaga płci męskiej powoli ustępuje na rzecz pewnego zrównania liczebności obu płci. Relacja ta utrzymuje się przez krótki, zaledwie kilkuletni okres. Potem relacje zmieniają się na korzyść kobiet, przy czym notowane dysproporcje są stosunkowo niewielkie. Ulegają one pogłębieniu w starszych latach w każdej kohorcie, aż do kresu jej życia. Każda kohorta charakteryzuje się najpierw wysoką maskulinizacją, następnie równowagą płci, wreszcie wraz z wiekiem pogłębiającym się stopniem feminizacji. Poziom feminizacji jest tak wysoki, że rzutuje na całą populację, dając bezwzględną przewagę kobiet w ogólnej liczbie ludności. Jest to spowodowane wyższą umieralnością mężczyzn we wszystkich grupach wieku. Potwierdzeniem tego jest analiza współczynników feminizacji m. Poznania w przedziałach wiekowych. W badanych latach w czterech grupach wiekowych od 0- 19 lat notowany jest relatywnie wysoki poziom maskulinizacji. Nieznaczna przewaga kobiet

Teresa Mendat

Współczynniki feminizacji m. Poznania wg grup wieku ludności

Wiek Liczba kobiet na 100 mężczyzn 1950 r. 1970 r. 1990 r.

Ogółem 110 112 113 0-4 96 95 94 5-9 95 95 96 10-14 96 96 96 15-19 94 94 93 20-24 116 101 104 25-29 104 102 102 30-34 106 111 110 35-39 120 110 115 40-44 118 108 112 45-49 121 121 111 50-54 121 122 119 55-59 135 126 123 60-64 176 137 126 65-69 177 155 149 70 i więcej 183 219 203

Rozmieszczenie kobiet w Poznaniu w 1988 roku (ludność ogółem 100); źródło: GUS

Stan w dniu 31 XII

MĘŻCZYŹNI

.90 lat.

i więcej

KOBIETY

Nadwyżka liczby kobiet nad liczbą mężczyzn

Nadwyżka liczby mężczyzn nad liczbą kobiet

I-r tys. 14 12 10 8 6 4 2 O

O 2 4 6 8 10 12 14 tys.

Ludność Poznania według płci i wieku w 1993 I.

Stan w dniu 31 XII (wg WUS Poznań)występuje zaledwie w dwóch grupach wiekowych 20 - 29 lat. Po tym okresie współczynnik feminizacji ma charakter progresywny, a jego poziom jest najwyższy w górnych piętrach piramidy wieku. W kohorcie powyżej 70 lat liczba kobiet jest ponad 2-krotnie wyższa niż mężczyzn.

Teresa Mendat

3.2. Struktura ludności wg wieku

W strukturze ludności m. Poznania wg wieku wystąpiły w latach 1950 - 1990 istotne zmiany.

Na kształtowanie struktury ludności m. Poznania w 1950 r. istotny wpływ wywarł zarówno wysoki przyrost naturalny, jak również napływ ludności z zewnątrz. Najmłodsza populacja w wieku O - 4 lat tworzyła szeroką podstawę piramidy wieku. Również odsetek ludności w wieku rozrodczym (15 - 49 lat) kształtował się na wysokim poziomie - 56,6%, co w sumie stanowiło korzystny czynnik biologicznej żywotności miasta. Zaakcentowania wymaga niski udział ludności powyżej 60 lat, stanowiący zaledwie 9,4%.

Struktura ludności wg wieku

Wiek Poznań Warszawa Kraków Łódź Wrocław 1950 r. 1970 r. 1990 r. 199C r.

Ogółem 100,0 100,0 100, O 100, O 100, O 100,0 100,0 0-4 11,4 5,4 5,3 4,5 5,4 4,6 5,0 5-9 5,9 5,8 7,2 6,4 7,0 6,1 7,0 10-14 6,5 8,1 7,7 6,9 7,3 6,9 7,6 15-19 8,4 11,1 7,8 6,7 7,7 6,8 7,6 20-24 8,8 12,1 7,7 6,0 8,5 6,3 7,4 25-29 9,6 5,7 6,0 5,4 6,3 5,5 5,9 30-34 5,9 6,4 7,0 7,1 7,2 7,1 7,3 35-39 8,1 6,9 8,9 9,7 8,7 9,5 9,4 40-44 8,5 6,9 9,0 9,1 8,3 9,4 9,4 45-49 7,3 6,7 6,5 6,7 6,6 6,8 6,0 50-54 5,8 4,1 4,9 5,6 5,1 5,1 5,1 55-59 4,4 5,5 5,2 6,2 5,5 5,5 5,6 60-64 3,5 5,3 5,0 6,5 5,5 6,3 5,9 65-69 2,4 4,1 4,4 5,2 4,3 5,8 5,0 70 i więcej 3,5 5,9 7,4 8,0 6,6 8,3 5,8

W latach następnych wystąpiły istotne zmiany w strukturze ludności m.

Poznania wg wieku. Generalnie sprowadzały się one do zmniejszenia udziału populacji w najniższych grupach wiekowych O -14 lat przy jednoczesnym wzroście udziału ludności starszej w wieku powyżej 60 lat. Potwierdza to trwający korzystny proces przedłużania życia ludzkiego. Szczególnie głęboki spadek udziału dzieci do 14 lat wystąpił w latach 60-tych, kiedy w okres reprodukcji biologicznej wstępowały nieliczne, a jednocześnie słabsze fizycznie roczniki młodzieży urodzonej w latach II wojny światowej. W 1970 r. udział dzieci w wieku 0-14, wynoszący 23,8%, był w porównaniu z 1950 r. niższy o 4,5 pkt. Porównanie struktury ludności wg. wieku m. Poznania w 1990 r. z pozostałymi badanymi największymi miastami Polski prowadzi do stwierdzenia, iż jest ona bardzo zbliżona do analogicznej struktury m. Krakowa i Wrocławia. Podobne nieznaczne różnice w tym zakresie istnieją między Warszawą i Łodzią.

Rozmieszczenie ludności m. Poznania wg wieku w 1988 roku. (ludność ogółem 100).

(a - e); źródło: GUS

II ID 15 _-20

ITI 20--25m 25--30

1 30,,_ 3 5e 1 35--50a) ludność w wieku 0-14 lat

0- 10

IIB i O -- 13

# * 13-- 15

111 15-- 18

18-21b) ludność w wieku 15-24 lat

Teresa Mendat

20-23 23-25 m 25-28 28-30 30-50c) ludność w wieku 25-39 lat

0.0-17.5 17.5-20.0 20.0-22.5 22.5-25.0 25.0-29.1d) ludność w wieku 40-59 lat

0.0-10 10.0-15.0t l i 15.0-20.0i I i I 20.0-22.5

22.5 - 25.9e) ludność w wieku 60 lat i więcej

- Poznań - I - Warszawa -*- Kraków o Łódź >< Wrocław

Liczba osób w wieku nieprodukcyjnym na 100 osób w wieku produkcyjnym

Teresa Mendat

Ludność największych miast Polski wg grup ekonomicznych

U dział ludności w wieku Liczba osób w wieku Miasto Rok nieprodukcyjnym na przedproduk- prod ukcyj- poproduk- 100 osób w wieku cyjnym nym cyjnym produkcyjnym Miasta 1960 34,0 57,1 8,9 75 ogółem 1980 26,9 62,5 10,6 60 1992 28,2 59,9 11,9 67 1960 32,1 58,2 9,7 72 Poznań 1980 23,2 63,3 13,5 58 1992 25,2 60,4 14,4 66 1960 28,2 60,8 11,0 64 Warszawa 1980 20,5 65,5 14,0 53 1992 20,9 62,1 17,0 61 1960 28,2 62,2 9,6 61 Kraków 1980 23,4 65,2 11,4 53 1992 24,2 61,8 14,0 62 1960 27,7 61,5 10,8 63 Łódź 1980 20,5 65,2 14,3 53 1992 21,7 60,5 17,8 65 1960 34,3 59,8 5,9 67 Wrocław 1980 23,2 68,1 8,7 47 1992 24,1 61,7 14,2 62

W trzech latach objętych analizą, największe miasta Polski na tle wszystkich JeJ miast charakteryzowały się relatywnie niższym udziałem ludności w wieku przedprodukcyjnym przy jednocześnie wyższym udziale populacji w wieku poprodukcyjnym. Wskazuje to na relatywnie szybszy proces starzenia populacji wielkomiejskiej oraz wzrostowy trend jej średniej wieku. W badanych 5-ciu ośrodkach miejskich struktura ludności wg grup ekonomicznych jest zróżnicowana. Najbardziej niekorzystne zmiany wystąpiły w Warszawie i Łodzi, w których udział ludności w wieku przedprodukcyjnym wynosił w 1992 r. odpowiednio 20,9% i 21,7% i był niższy w porównaniu z 1960 r. o 7,3 pkta i 6,0 pkta. Jednocześnie miasta te charakteryzują się najwyższym udziałem ludności w wieku poprodukcyjnym, który w 1992r. wynosił dla Warszawy 17,0%, a dla Łodzi 17,8%, przy analogicznym wskaźniku dla miast Polski 11,9%. Skalę różnic w obu elementach w stosunku do miast kraju uznać należy za głęboką. W 3-ch pozostałych miastach relacje między grupami ekonomicznymi ludności były w 1992 r. zbliżone do siebie, a różnice nieznaczne. Zaakcentowania wymaga relatywnie wysoki wzrost udziału ludności w wieku poprodukcyjnym we Wrocławiu z 5,9% w 1960 r. do 14,2% w 1992 f. Wymownym potwierdzeniem trwającego procesu przedłużenia okresu życia jest wzrost średniej wieku we wszystkich badanych metropoliachwiek

1 przedprodukcyjny · produkcyjny · poprodukcyjny

Ludność m. Poznania według grup ekonomicznychp 1990o Poznań · Warszawa · Kraków W Łódź O Wrocław

Średnia wieku ludności największych miast Polski

Teresa Mendat

Średnia wieku ludności największych miast Polski

Miasto 1966 r. 1990 r. 1992 r. Różnica 1992 -1966 Miasta ogółem 28,9 32,9 33,8 4,9 - Poznań 30,3 35,0 35,8 5,5 - Warszawa 33,2 37,6 38,6 5,4 - Kraków 30,9 34,3 35,4 4,5 - Łódź 33,3 37,7 38,6 5,3 - Wrocław 28,9 35,1 36,2 7,3średnia wieku ludności badanych miast metropolitalnych jest relatywnie wyższa w porównaniu z jej poziomem dla miast Polski ogółem. Niemniej godny zaakcentowania jest fakt, że skala wzrostu średniej wieku w tych miastach była - poza Krakowem - wyższa niż w miastach Polski ogółem. Najwyższy wzrost mediany wieku ludności zanotował Wrocław - o 7,3 lata, a jej poziom w 1966 r., wynoszący 28,9, lat był najniższy w grupie badanych miast i analogiczny z medianą wieku dla ośrodków miejskich Polski. Na tle badanych miast sytuację Poznania uznać należy za korzystną. W 1950 r.

średnia wieku mieszkańców tego miasta wynosiła 29,7 lat, a do 1966 r. jej poziom nieznacznie się zwiększył i wynosił 30,3 lat. Plasowało to Poznań na II pozycji po Wrocławiu. Tę pozycję Poznań utrzymał również w 1990 I. i 1992 r., w którym średnia wieku jego mieszkańców wynosiła 35,8 lat i 36,2 lata. W 3-ch badanych latach najwyższą medianą wieku charakteryzowały się miasto stołeczne Warszawa oraz Łódź.

Analiza struktury ludności wg wieku pozwala na zakwalifikowanie do społeczeństw młodych lub starych demograficznie. Prof E. Rosset, przyjmując jako kryterium takiej klasyfIkacji udział ludności w wieku 60 lat w ogólnej liczbie ludności, wyróżnił cztery ich grupy:

Grupa U dział ludności powyżej 60 lat Charakterystyka społeczeństwa I poniżej 8 % młodość demograficzna II 8 -10% przedpole starzenia III 10 - 12% właściwe starzenie IV 12 i więcej % starość demograficzna

Posługując się powyższą klasyfIkacją dla scharakteryzowania społeczeństw największych miast Polski można stwierdzić, że największą ewolucją w badanym okresie charakteryzował się Wrocław. W 1960 I. społeczeństwo tego miasta charakteryzowała młodość demograficzna, a udział ludności powyżej 60 lat wynosił zaledwie 5,9%. W tymże okresie miasta Poznań i Kraków, w których udział ludności w wieku powyżej 60 lat kształtował się nieco poniżej 10%, kwalifikowały się do II grupy społeczeństw, którą charakteryzuje przedpole starzenia. Strukturę demograficzną badanych miast w 1992 I. wg klasyfIkacji prof E. Rosseta uznać należy jako niekorzystną, charakteryzowała je wspólna cecha - starość demograficzna.

Szwedzki demograf G. Sundborg w zakresie charakterystyki społeczeństw wprowadził trzy grupy pokoleniowe: dzieci do 14 lat, rodzice od 15 - 49 lat oraz dziadkowie powyżej 50 lat. W zależności od kształtowania relacji między tymi grupami społeczeństwo może być zaliczone do jednego z trzech poniższych typów:

Typ społeczeństwa U dział ludności w wieku 0-14 15-49 50 i więcej - progresywny 40 50 10 - stacjonarny 27 50 23 - regresywny 20 50 30

W aspekcie reprodukcji biologicznej najkorzystniejszy jest typ społeczeństwa progresywnego, w którym udział dzieci jest wyższy od pokolenia dziadków. Jest to typ społeczeństwa młodego, zapewniającego żywotność biologIczną.

Relacje pokoleniowe w największych miastach Polski

U dział ludności w wieku a - 1966 r. b - 1992 f. 0-14 15-49 50 i więcej dzieci rodzice dziadkowie Miasta ogółem a 27,3 52,5 20,2 b 23,1 52,9 24,0 Poznań a 23,2 52,4* 24,4 b 20,3 52,7 27,0 Warszawa a 22,0 53,1 24,9 b 17,8 50,7 31,5 Kraków a 23,3 55,6 21,1 b 19,7 53,3 27,0 Łódź a 21,9 53,2 24,9 b 17,6 51,4 31,0 Wrocław a 26,9 57,8 15,3 b 19,6 47,9 32,5

Wg klasyfikacji prof. G. Sundborga miasta Polski, mimo zmieniających się relacji między pokoleniem dzieci i dziadków, mogłyby być zaliczone zarówno w 1966 r. jak i w 1992 r. do typu społeczeństw stacjonarnych. Głębszą ewolucję pokoleniową zanotowano w badanych miastach metropolitalnych. Wskutek poważnego wzrostu pokolenia dziadków, przesunęły się one z typu społeczeństwa stacjonarnego do regresywnego.

Teresa Mendat

4. PROGNOZA LUDNOŚCI

Wg prognozy Głównego Urzędu Statystycznego ludność Polski winna wzrosnąć do 2010 r. do około 410 min osób, tj. o 7,3% w porównaniu z 1990 r. Tempo jej wzrostu na każde dziesięciolecie, tj. 1990-2000 oraz 2000-2010 określone zostało na poziomie 3,6%. Zakłada się dalszy postępujący proces urbanizacji kraju. Tempo przyrostu ludności miejskiej będzie więc relatywnie wyższe. Ludność miejska 2010 r. winna zwiększyć się do 26,6 min osób, tj. 12,7% w porównaniu z 1990 r., w tym w I dziesięcioleciu do 2000 r. - o 6,4%, a w latach 2000-2010 - o 5,9%. Jeżeli prognoza GUS okaże się trafna i potwierdzi się, udział ludności zmieszkałej w miastach zwiększy się do 65,0% w 2010 r., tj. o 3,1 pkta w porównaniu z 1990 r. oraz o 1,4 pkta w stosunku do 2000 r. Powstaje zasadnicze pytanie, jak na tle prognozy GUS kształtować się będzie sytuacja demograficzna w 5-ciu największych miastach Polski. Autor opracowania nie dysponuje - poza Poznaniem - prognozami demograficznymi dla pozostałych badanych miast. W oparciu o strukturę ludności wg wieku, a także aktualne trendy ruchu naturalnego ludności można przyjąć, że tempo rozwoju demograficznego ośrodków wielkomiejskich będzie relatywnie wolniejsze, co więcej do 2000 r. mogą utrzymać się spadkowe jego tendencje. Skutkiem tego udział 5-ciu największych miast w populacji miejskiej Polski może ulec dalszemu zmniejszeniu. Wg GUS w miastach Polski pogłębiać się będą niekorzystne relacje między ludnością w 3-ch grupach ekonomicznych.

Prognoza zmian w strukturze ludności wg grup ekonomicznych miast Polski do 2010 r.

Wyszczególnienie 1990 r. 1995 r. 2000 r. 20 lOr.

Ludność w miastach ogółem w tys. osób 23.615 24.346 25.133 26.622 w tym w wieku: - przedprodukcyjnym 6.827 6.533 6.229 6,458 - produkcyjnym 14.068 14.764 15.587 16.417 - porddukcyjnym 2.720 3.049 3.317 3.747 Ludność w miastach = 100 100,0 100,0 100,0 100,0 w tym w wieku: - przedprodukcyjnym 28,9 26,9 24,8 24,3 - produkcyjnym 59,6 60,6 62,0 61,7 - porodukcyjnym 11,5 - 125 13,2 14,0 ,

W okresie całego 20-lecia (1990-2010) nastąpi dalszy sukcesywny spadek ludności najmłodszej w wieku przedprodukcyjnym o blisko 400 tys. osób, a jej udziału do 24,3% w 2010 r., tj. o 4,6 pkta w porównaniu z 1990 r. Jednocześnie w okresie tym zakłada się wzrost o 1,0 min ludności w wieku poprodukcyjnym oraz zwiększenie jej udział do 14,0% w 2010 I., tj. o 2,5 pkta. Znaczący będzie wzrost ludności wchodzącej w wiek produkcyjny o 2,4 min osób w stosunku

do 1990 r., a jej udziału do 61,7%, tj. o 2,1 pkta. Pozwoli to na zmianę współczynnika ludności w wieku nieprodukcyjnym na 100 osób w wieku produkcyjnym w miastach Polski do 62,2 osób przy analogicznym wskaźniku w 1990 r. - 67,9 pkta. Dla dużych ośrodków miejskich współczynniki te nadal kształtować się będą poniżej średniej dla miast kraju. W oparciu o elementy prognozy demograficznej dla miast kraju można przyjąć bardzo umiarkowany wzrost ludności 5-ciu największych miast Polski, a jego skala zdeterminowana będzie w szczególności intensynością ruchów migracyjnych i przypływu ludności z zewnątrz. Prof. M. Kędelski wg opracowanej w 1992 r. prognozie demograficznej dla m. Poznania przewiduje wzrost liczby jego mieszkańców do 603 tys. w 2000 r. oraz do 611,5 tys. w 2010 r. Stanowiłoby to wzrost w porównaniu z 1990 r. odpowiednio o 2,2% oraz o 3,6%. Na tle prognozy demograficznej GUS dla miast Polski przyjęte dla Poznania tempo wzrostu ludności jest niewątpliwie niskie. Niemniej w aspekcie notowanego w latach 1991 -1994 zmniejszenia stanu ludności o około 8,0 tys. osób, realność prognozy budzi pewne zastrzeżenia. Analiza struktury wieku ludności, poziomu współczynników płodności kobiet oraz zgonów, pozwala na stwierdzenie możliwości zahamowania do 2000 roku spadkowego trendu ludności bez możliwości osiągnięcia jej stanu z 1990 r. Wg prognozy biologicznej Wydziału Koordynacji Rozwoju U rzędu Miejskiego zakłada się, że potencjał demograficzny m. Poznania wynosić będzie w 2000 r. około 584 tys., tj. o 6,0 tys. osób mniej w porównaniu z 1990 r. W pierwszej dekadzie 2000 r. należy oczekiwać kolejnego nieznacznego spadku ludności do 582,5 tys. osób. Na rozwój demograficzny m. Poznania wokresie najbliższych 15 lat istotny wpływ mieć będzie migracja. Jej skala zdeterminowana będzie tempem rozwoju społeczno-gospodarczego oraz kontynuowanych procesów trasformacji ustrojowej, pozyskaniem dla miasta inwestorów pomnażających potencjał produkcyjno- usługowy oraz infrastrukturę miejską. Podobne trendy rozwoju demograficznego wystąpią w pozostałych miastach metropolitalnych. W konsekwencji nastąpi dalsze zmniejszenie ich udziału w stanie zaludnienia miast Polski.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania 1995 R.63 Nr1; Chwaliszewo dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry