POZNAŃSKIE "CZARNE KRUKI" Z 1709 ROKU

Kronika Miasta Poznania 1994 R.62 Nr1/2

Czas czytania: ok. 7 min.

W sztuce angielskiego autora Petera Barnesa "Czerwone nosy", granej obecnie w świetnym przekładzie Stanisława Barańczaka i reżyserii Eugeniusza Korina na scenie Teatru Nowego grupa głównych bohaterów, tworzy w czasach "Czarnej śmierci" 1348 r. we francuskim Auxerre trupę teatralną "Czerwonych N o sów", grającą ku ludzkiej zabawie, na przekór szalejącej dżumie. N a scenie pojawia się sporo postaci drugoplanowych. Zwłoki ludzi, powalonych przez dżumę już w pierwszej scenie sztuki, usuwają grabarze - "Czarne kruki" Scarron (Waldemar Szczepaniak) i Druce (Leszek Dąbrowski). Z wrzodów na ciałach wyciskają ropę. J eden z nich mówi: "Potrzebna nam ropa z wrzodów. Ropa z zapowietrzonych trupów zmieszana z tojadem i sokiem z wilczej jagody to najlepsze mordercze smarowidło". Drugi zaś dodaje: "Dziś wieczór będziemy nim smarować srebrne łyżki, mosiężne klamki, inkrustowane klejnotami krucifiksy, wszystko, czego mogą dotknąć białe paluszki i pulchne usteczka". "Każda ofiara smarowidła to dla nas - dwa denary extra, plus to co wyciągniemy jej z kieszeni. Bogaci mają w kieszeniach najwięcej, to i bogatych smarujemy". Pytani czy są ludźmi, Czarne Kruki odpowiadają: "N ie, myśmy nie ludzie, my jesteśmy Czarne Kruki - uprzątacze trupów. A przedtem - galernicy, a jeszcze przedtem - chłopi. Myśmy zawsze byli nędzarzami - nie ludźmi". Cały czas zarazy Czarne Kruki znajdowały się w jej centrum, tam gdzie ludzie umierali i skąd trzeba było ich usunąć do grobów. Byli w Auxerre, nie opuścili miasta. Gdy zaraza minęła, powrócili do miasta przedstawiciele władz, na czas zarazy ukrywający się w odległych miejscach. Zadecydowano o zniszczeniu Kruków, obłożeniu anatemą, wyjęciu spod prawa. Wkraczająca do miasta trupa "Czerwonych nosów" trafia na sąd nad grabarzami. Oskarżycielami i sędziami są ci, którzy przedtem uciekli z miasta, chroniąc swe

Poznański Teatr Nowy w Poznaniu - Czerwone N osy (Red Noses). N a pierwszym planie: Sława Kwaśniewska (Mamuśka Metc), Daniela Popławska (Sabina). Na drugim planie: Waldemar Szczepaniak (Scarron), Leszek Dąbrowski - Czarne Kruki.

cenne życie. "Oskarżeni, znani jako Czarne Kruki, stają przed tą oto , instytucją wymiaru sprawiedliwości pod zarzutem smarowania. Sciślej: rozpowszechniania zadżumionej ropy w celu pobudzenia zarazy, której czas trwania byl dla obu oskarżonych okresem wielkich zysków. Ciąży na nich również zarzut podrzynania gardeł osobom dobrze sytuowanym i włamywania się do ich domów w celach rabunkowych. My, sędziowie Wysokiego Trybunału miasta Auxerre, przystępujemy niniejszym do uroczystego wydania wyroku". Wyrok był już wcześniej wydany i ustalony przez sędziów. Czarne Kruki zostają powieszeni.

Dziwnym trafem w archiwach miejskich Poznania znalazł się wyrok w analogicznej sprawie, nieomal rzec można, władze Poznania w 1709 r. wyręczyły fIkcyjne władze francuskiego Auxerre ze sztuki angielskiego autora: Actum feria tertia post festum sancti Bartholomaei Apostoli proxima, die scilicet 27 mensis Augusti anno domini 1709 [Uczyniono we wtorek po świętym Bartłomieju Apostole najbliższy, dnia znaczy sie 27 miesiąca sierpnia roku pańskiego 1709] Definitum kopacze [Wyrok w sprawie kopaczy] Między sławetnym panem Andrzejem Czaltzem, mieszczaninem poznańskim, iako nad niżej wyrażonymi kopaczami miejskimi intendentią [zwierzchność] mającym Aktorem i Instygatorem z jednej a pracowitymi kopaczami Janem Rynsztokowym Szpanielem, Andrzejem Barcikoskim, Jakubem Stajkiewiczem z Gniezna, Janem Jarosińskim alias Kaydankiem i Grzegorzem

Poznańskie "Czarne Kruki" z 1709 roku

Kulawym pryncypałami, także Maciejem Izbickim alias Kaczałą pomocnikiem, obwinionymi i oskarżonymi i przed Kryminalny Sąd Jego Królewskiej Mości miasta Poznania stawionymi z drugiej strony. Zacnie Sławetny Urząd Miasta JKMości Poznania zasiadszy do finalnego dekretu pomienionych obwinionych przez Instygatora przed Sądem Kryminalnym indukowanego i proponowanego i świadectwem ludzi poprzysiężonych czworga stwierdzonego. Wysłuchawszy Zacnie Sławny Magistrat Poznański indukcyi [dowodu] z własnych ust ich na się wyznania, a że nie rzetelnie, iż wariatio [zmiennie], skąd przekazani na tortury i tam niedoskonale wyznawszy, skąd się pokazały nowe inditia [wskazania], dlaczego dezygnował ad secundariam corporalem inquisitionem [na ponowne przesłuchanie na torturach], skąd rzetelniej i wyraźniej wyznali na się grzechy. Jako to Andrzej Barcikowski, bez bo jaźni Bożej i miłości bliźniego, złością i zawziętością, nie pamiętając na karę za tym idącą, głowy trupom rozcinał, kamienice w mieście mózgiem człowieczym smarował, grobów z trupami niedosypywał, aż psi ciała ludzkie z nich wywłóczyli i żarli, i trupów przez trzy dni nie zagrzebował na rozszerzenie zarazy i korruptyi [zapsucia] powietrza, trupów po schodach zwłoczył, że im się głowy tłukły, gdzie nikogo w kamienicy nie zastał, z drugimi ze skrzynek piniądze, srebro i inne rzeczy brał i wyłupował, chwalił się przed drugiemi, że w mieście sześci gospodarzów zostać miało a na Chwaliszewie dwa. Głowę rozciął białej głowie zmarłej pod N aramowicami.

Drugi Jan Rynsztokowy Szpaniel takowej niezbożności używając nad bliźnim, gdy ze złości wywoływał, aby całe miasto wyzdychało i z tym się przed drugimi wyjawił, że tylko sześć gospodarzów w mieście zostać miało a dwuch na Chwaliszewie, że smarował kamienice mózgiem człowieczym, grobów nie dosypywał i drugich od tego odrażał, że psi ciała ludzkie żarli i wywłóczyli, trupów przez trzy dni nie chował dla większej zarazy powietrza, trupów nienależycie ze schodów znosił, ale tak, że im się głowy tłukły, gdzie nikogo nie zastał, z drugimi w kamienicach ze skrzynek brał iwyłupował. Jakub Stajkiewicz z Gniezna, trzeci obwiniony, takowymysz uczynkami powołany, że brał mozg z trupa pod Naramowicami, którego dał mózgu Andrzeiowi Barcikowskiemu do smarowania kamienic, grobów niedosypywał, że byli powodem do tego starsi wyżej mianowani, że psi ciała ludzkie żarli, z tego się drudzy kollegowie jego wyśmiewali, że trupów przez trzy dni nie chował, bo się z drugimi pijaństwem bawił, że tylko sześć gospodarzów miało zostać w mieście a dwu na Chwaliszewie - do tych słów powołany od Jana Jarosińskiego alias Kajdanka - i kamienice z drugimi mózgiem człowieczym smarował, że trupów z schodów zwłoczył, tak aż im się głowy tłukły, i gdzie nikogo nie zastał z drugimi w kamienicach brał ze skrzynek i one wyłupywał. Czwarty Jan Jarosiński, alias Kajdanek, powtórnie wpadający za winowajcę o przeszłą kradzież, nie poprawił się, ale owszem do gorszego złego nakłonił się, gdyż w kompanii z drugiemi wzwysz pomienionymi kollegami kamienice smarował mózgiem człowieczym na Garbarach i na Wielkiej ulicy, proprii oris confessione victus [ust własnych zeznaniem poświadczony], który nie tylkoin corporali inquisitione fassus [ciągnięty na torturach] ale też coram iudicio factus recognovit et ratificavit cum additione hac [przed sądem zeznał i potwierdził, dodając], że w nocy wszyscy chodzili przez Szaniec Wrocławski i Garbarską bramę do Miasta na zły uczynek, i to jeszcze fassus [ciągnięty na torturach] - na to smarowali kamienice, aby w nich ludzie wymierali. Piąty Grzegorz Kulawy auxilium et opem praestans sicut principales [pomocą i czynami działający jako poprzedni], wybrał mozg człowieczy z głowy trupowi swymi rękami pod N aramowicami i wszystek w chustce za pazuchę schował, iako mu w oczy po dwa razy wymawiali sądownie, to jest Jakub z Gniezna i Andrzej Barcikowski biorąc go na sumnienie i duszę swoje, że nie z żadnej złości ani zawziętości to na niego zeznali, i że res [rzezł] głowę pod Naramowicami trupowi rozciął i mozg wybrał swoimi rękami i on schował za pazuchę, ergo complex facti [przeto przekonany faktem] a iako prawo uczy testes duo in omni etiam criminali causa sufficiunt [dwaj świadkowie w każdej, także i kryminalnej sprawie wystarczą] i tym pro convicto habetur [za winnego uznany] . Zacnie sławetny Sąd Kryminalny uważając tak wielkie zbrodnie tych wzwysz mianowanych i obwinionych, na fundamencie praw tutejszych, lubo zasłużyli graviores paenas [na cięższe kary], jednakże torturam inflicti mitioribus paenis condescendit iudicium unanimi voto decisum [po torturach na łagodniejsze karanie zasłużyli, Sąd zawyrokował jednogłośnie], że w piątek najbliższy, die scilicet trigesima Augusti [dnia 13 sierpnia] o godzinie ósmej z rana, przed ratuszem in loco solito [na zwykłym miejscu] ci pięć wzwysz mianowani kopacze gladio puniri adinvenit et decrevit [mają być ukarani przez ścięcie mieczem]. Szóstego zaś Macieja Izbickiego, alias Kaczałę, pomocnika wzwysz obwinionych kopaczow, że się na niego więcej nic nie pokazało nadto tak ex simplici inquisitione [ze zwykłego przesłuchania] iako i corporali [tortur], tylko, że w nocy przez Szaniec Wrocławski przechodził do Miasta raz, a przez tydzień Garbarską bramą w nocy i nie sypiał u żony, tylko u cudzej wdowy, uważając seorsive [osobno] iego excess Sąd Kryminalny na fundamencie praw, zasłużył paenam colli sub hoc tempus calamitatum et hostilitatis [na karę ucięcia głowy w tych czasach nieszczęścia i wrogości], jednak i tego mitiori paena [na łagodniejszą karę] decretuje, aby fustigatione ad palum Septem virgis per Septem puniatur cum perpetua relegatione a civitate una cum uxore [chłostą u słupa siedmioma rózgami po siedem razy ukarany został, wraz z wieczystym wypędzeniem z miasta wraz z żoną]. Analogie autentycznego poznańskiego wyroku z literackim tekstem są uderzające. Wyrok w Auxerre miał zapaść w 1348 r. poznański został wydany i wykonany w 1709 roku. Przypadkowo nawet wiadomo, dzięki zapisce rocznikarskiej w księdze miejskiej, że oskarżający grabarzy instygator i ich przełożony w jednej osobie Andrzej Czalcz, uciekł z miasta w czasie zarazy do wsi Sierakowa pod Kościanem, mimo pełnionego urzędu miejskiego. Identyczne jest pochodzenie społeczne oskarżonych, przybyszy do miasta, należących do nizin społecznych. Nie wiemy skąd pochodził Jan o malowniczym przezwisku "Rynsztokowy Spaniel". Jan Jarosiński, karany już za kradzież,

Poznańskie "Czarne Kruki" z 1709 rokumiał galerniczy nieomal przydomek "Kajdanek", dalej byl wśród nich Grzegorz "Kulawy" i Maciej Izbicki alias Kaczala, w końcu Andrzej Barcikowski, niby szlachcic sądząc z typu nazwiska i Jakub Stajkiewicz z Gniezna o typowo mieszczańskim nazwisku odojcowskim. Tak jak w sztuce Barnesa wyrok na poznańskich kopaczy grobów jest z góry wydany. Oskarżeni o "smarownictwo" mają zginąć. Katalog zarzutów był ustalony, tortury, którym poddano Jarosińskiego i Izbickiego miały dopomóc w przyznaniu się.

Bar- Szpa- Staj - Jaro- Kula- Izbi - przestępstwo cikow- niel kie- . , cki Sln- wy ski WICZ kamienice smarował + + + +a +? - grobów niedosypywał + +b + - +? - ciał nie zagrzebywał + + + - +? - trupy zwłóczył schodami + + + - +? - pieniądze, klejnoty brał + + + - +? - wyludnienie zapowiadał + + + - +? - mury przechodził nocą ? ? ? +c ? +d trup pod Naramowicami +e - +f - +ga) mózgiem człowieczym na Garbarach i Wielkiej b) i innych odmawiał c) przez szaniec Wrocławski i bramę Garbarską do miasta d) przez szaniec Wrocławski raz, przez tydzień Garbarską bramą i sypiał u cudzej wdowy e) rozciął głowę f) brał mózg z trupa g) brał mózg z trupa i schował za pazuchą. Schematyzm potwierdzonych - dobrowolnych lub wymuszonych torturami - zeznań jest uderzający. Trudno wydobyć coś jeszcze indywidualnego z tych zeznań - świadomość rozszerzania się zarazy przez niegrzebanie zwłok (Barcikowski), wyśmiewanie się kolegów z ciał obżartych przez psy, niechowanie trupów z powodu pijaństwa (Jakub Stajkiewicz), wyciągnięte powtórną torturą z Kajdanka zeznanie iż "na to smarowali kamienice, aby w nich ludzie wymierali". W odróżnieniu od dramatu Czarnych Kruków z Auxerre, poznański przypadek kończy się optymistycznie. Mimo tortur, pomocnik grabarski Maciej Izbicki zwany Kaczałą, przyznał się tylko do wchodzenia nocą do miasta, i sypiania nie "u żony tylko u cudzej wdowy". Za to życie darowano, skazując tylko na chłostę i wygnanie z Poznania wraz ze swą zdradzoną żoną.

* Fotokopię tekstu udostępnił redakcji Kroniki mgr Burchart, nauczyciel historii w IV Liceum w Poznaniu. [oprać. J.W.]

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania 1994 R.62 Nr1/2 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry