POZNAŃSKI WYKAZ PROSKRYBOWANYCH (1418-1438)

Kronika Miasta Poznania 1993 R.61 Nr1/2

Czas czytania: ok. 8 min.

HANNA ZAREMSKA

S ądowe księgi karne średniowiecznych miast Królestwa Polskiego niemal nie zachowały się do naszych czasów. Nie dysponują historycy ani aktami procesów, ani protokołami zeznań zatrzymanych przestępców, ani rejestrami wyroków. Wykaz l podjętych w latach 1418-1438 przez władze Poznania decyzji proskrypcyjnych jest, obok znacznie bogatszej, zbliżonej w treści księgi krakowskiej 2 , jedyną pozostałością średniowiecznej dokumentacji karnej sądów miejskich. Praktyka proskrypcji pojawiła się w miastach polskich wraz z przyjęciem przez nie prawa niemieckiego. Omawiały ją wszystkie źródła tego prawa, które było podstawą organizacji i działania wymiaru sprawiedliwości w średniowiecznym Poznaniu: "Zwierciadło Saskie", kodeks prawa magdeburskiego i statuty miejskie 3 . Według "Zwierciadła Saskiego" proskrypcja, czyli pozbawienie pokoju, stosowana być miała wobec osób oskarżonych o przestępstwa nie przynoszące ujmy na honorze (a więc nie spowodowane chęcią zysku) i zagrożone karą śmierci lub cielesną. Orzekać ją można było jedynie wobec tych winowajców, którzy mimo trzykrotnego wezwania nie stawili się w sądzie. Proskrybowani tracili szereg uprawnień procesowych, nie mogli np. być oskarżycielami ani świadkami. Jeżeli udało się ich siłą doprowadzić na rozprawę groziła im kara śmierci, bez względu na rodzaj przestępstwa jakiego się dopuścili. Udzielanie pomocy - strawy lub gościny - osobom objętym proskrypcja podlegało karze. Prawo magdeburskie przewidywało stosowanie proskrypcji zabójców i winnych groźnych zranień, którzy zignorowali pozew sądowy. Podobnie jak "Zwierciadło Saskie" prawo to zaliczało zabójstwo i zranienie do przestępstw karanych według zasad systemu kompozycyjnego, to jest w drodze pienięż

Hanna Zaremskanego zadośćuczynienia straty jaką na skutek śmierci krewnego lub doznanych ran poniosła strona poszkodowana 4 . Oba te naruszenia prawa traktowano jako przestępstwa prywatnoskargowe. Podstawą do wszczęcia kroków przeciwko winowajcom było oskarżenie wniesione przez rodzinę zmarłego lub przez poturbowaną ofiarę. Jeśli do takich działań nikt nie przystąpił, prawo - uznając przestępstwa te za krzywdę prywatną - nie przewidywało dochodzenia z urzędu. Jeszcze w XIV wieku, gdy szło o zabójcę schwytanego na gorącym uczynku, ograniczano represję do wygnania winowajcy z miasta. 5 Prawo gwarantowało krewnym zmarłego określonej wysokości główszczyznę oraz zapewniało pomoc w jej wyegzekwowaniu tym, którzy wnieśli pozew sądowy. Dopuszczano jednak możliwość pozasądowego, dobrowolnego pogodzenia się stron. Zakaz tajnej ugody dotyczył jedynie spraw, w których zapowiedziana została lub wszczęta skarga sądowa. Teksty konkordii (ugod) zawartych między krewnymi ofiary lub osobą zranioną a winowajcą wpisywano niekiedy do ksiąg miejskich. Znaleźć je można także w poznańskich aktach radzieckich. 6 Noty te spełniały funkcję prawnego poświadczenia wynegocjowanych przez strony warunków porozumienia. Rejestrowano również oświadczenia o wywiązaniu się krzywdzicieli ze złożonych przyrzeczeń 7 , a także składane przez stronę poszkodowaną zapewnienia o odstąpieniu od zemsty na winowajcy, który spłacił swą winę. Ci, którzy ze swą żałobą (skargą) zwrócili się do sądu uzyskiwali wsparcie albo poprzez włączenie się władz w starania o wyegzekwowanie warunków porozumienia, uznawanego za dowód przyznania się oskarżonego do winy, albo poprzez objęcie zbiegłych mężobójców czy bójkowiczów proskrypcją. Po wezwaniu uciekiniera na rozprawę, wywołaniu jego imienia w sądzie, na ulicy czy rynku oraz przed domem ofiary8 sąd podejmował decyzję o pozbawieniu go pokoju, a pisarz wpisywał ją do miejskich akt. W Krakowie używano do tego celu specjalnej księgi 9 . W Poznaniu w latach 1418-1438 proskrypcję odnotowywano na ostatnich kartach radzieckiego rejestru 10. Wśród osób objętych orzeczonymi przez poznański sąd decyzjami proskrypcyjnymi najliczniejszą grupę stanowią zabójcy (10 osób), ci, którzy w przestępstwie udzielili im pomocy (7 osób) oraz sprawcy pobić, którzy ciężko poranili swych wrogów (9 osób plus dwie z nimi współdziałające). Podejmowane przez poszkodowanych działania nie były bezskuteczne.

Jeśli skłócone strony doszły do porozumienia i winowajca spłacił swą winę, powiadamiano o tym sąd, który zawieszał decyzję o proskrypcji złoczyńcy. W ten sposób zakończyło się pięć sprawo zabójstwo, cztery o zranienie i trzy o współudział w przestępstwie. Proskrypcję oskarżonych w tych sprawach zostały z wykazu wykreślone. Niekiedy prowadzący rejestr pisarz w oddzielnej nocie informował, że proskrybowany przywrócony został do praw oraz, że wywiązał się także z ciążących na nim finansowych zobowiązań wobec sądulI. Ze spisu dochodów poznańskiej rady wynika, że osoba uwolniona z proskrypcji powinna zapłacić 60 groszy miastu, po 6 groszy każdemu rajcy oraz jeden wiardunek, tj. 12 groszy, pisarzowi. Okoliczności dokonania przestępstwa nie miały wpływu na procedurę proskrypcyjną. Dotyczące zranień i zabójstw wpisy na ogół więc nie zajmująsię nImI. W jednym tylko przypadku odnotowano, że winowajca nie tylko poturbował przeciwnika, ale czynem swym załamał pokój - treuga pacis. N ależy więc sądzić, że albo bójka rozegrała się w miejscu otoczonym mirem - na targu, cmentarzu może w sądzie, albo też doszło do starcia w porze nocnej, w której zgodnie ze zwyczajem powinien panować powszechny spokój. Proskrybowani zabójcy i sprawcy pobić byli mieszkańcami Poznania.

Większość poszkodowanych określono w zapiskach jako obywateli - cives.

Tylko jedna proskrypcja wyłamuje się spod tej zasady. W 1422 roku władze pozbawiły pokoju za zabójstwo dwie osoby - mieszkańca Jeżyc i sołtysa z Krzyżownik. Ofiarą tej zbrodni, dokonanej zapewne w Poznaniu, był pewien chłop z Rokietnicy. Lista osób proskrybowanych z Poznania za zabójstwo lub groźne zranienie nie może być podstawą przybliżonych nawet statystyk tego typu przestępczości. Wykaz uwzględnia bowiem jedynie te przypadki, w których rodzina poszkodowanego z żałobą zwróciła się do władz, co, jak wiemy, nie było konieczne. Również brak poświadczenia o osiągniętym porozumieniu (nieskreślenie noty) nie jest pewnym dowodem na to, że nie doszło do pertraktacji, i że nie zakończyły się one pomyślnie. Gwarantami ugody mogli być bowiem naoczni świadkowie. Praktyka proskrypcji była instrumentem, po który władze sięgały, by zapewnić miastu stan spokoju, by przywrócić zakłócony zbrodnią ład w stosunkach między członkami gminy. Płat (odpłatność) za głowę - głowszczyznę czy zapłaconą zranionemu w bójce nawiązkę uznawano za zadośćuczynienie wystarczające dla usunięcia konfliktu. Zdjęcie proskrypcji oznaczało przywrócenie winowajcy pokoju, chronić go miało przed zemstą. Bogatsza dokumentacja rządzącego się również magdeburskimi zasadami Krakowa 12 dowodzi, że ci, którzy wypłacili się ze swej zbrodni wracali do swych domów i warsztatów bez przeszkód. Trwałość takiego sposobu rekompensowania przestępstw skierowanych przeciwko życiu i zdrowiu ludzkiemu świadczy o społecznej ich akceptacji. Co więcej, zmiany jakie w późnym średniowieczu zachodziły w tej dziedzinie wskazują raczej na umacnianie się tradycyjnych, warunkowanych wzajemnymi relacjami między winnym i ofiarą, metod doprowadzania do ugody stron, niż na ich słabnięcie. Wzbogacenie ugod o nowe, stawiane winowajcom wymagania natury dewocyjnej (zamówienie mszy za duszę zmarłego, obowiązek odbycia pielgrzymki 13 ) przemawia za żywotnością i niezbędną elastycznością starych rozwiązań, w których zadość, uczynienie ofiarom odgrywało większą rolę niż ukaranie winowajców. Zródeł tego stanu rzeczy upatrywać należy w ogromnej roli jaką przemoc, różnego typu rękoczyny, odgrywały w miejskich społecznościach okresu późnego średniowiecza. Owemu stanowi nasycenia agresją towarzyszyła względna neutralność prawa i wyrozumiałość opinii publicznej 14. Proskrypcje stosowano nie tylko wobec winnych zranień i zabójców.

Pochodzący z pierwszej połowy XV wieku wilkierz poznański 15 groził mężczyźnie, który zgwałcił lub uprowadził kobietę, bądź też nakłonił dziewczynę do zawarcia małżeństwa bez zgody rodziców karą śmierci bądź proskrypcja na sto lat i jeden dzień, co oznaczać mogło wygnanie lub dożywotnie pozbawienie

Hanna Zaremskapokoju, a tym samym prawa do pobytu w mieście. Norma ta realizowana była w praktyce. W poznańskim wykazie proskrybowanych pod rokiem 1427 figuruje Jan syn młynarza Brody oskarżony o gwałt na dziewicy. Decyzja o pozbawieniu pokoju objęła również Grzegorza Kuczewicza, który dopomógł Janowi w przestępstwie.

Poznańskie wilkierze przewidywały również stosowanie proskrypcji wobec osób, którym zarzucono znieważenie, pobicie lub zranienie woźnego miejskiego 16 . Średniowieczne prawa zdecydowanie broniły autorytetu władzy i jej funkcjonariuszy. Za naruszenie godności i interesu urzędu miejskiego sąd reagował z własnej inicjatywy - ex officio - proskrybując zbiegłych winowajców. W 1428 roku poznańska rada pozbawiła praw byłego sługę miejskiego, który uciekł z należnymi miastu pieniędzmi. Tak samo potraktowano pewnego osobnika, przeciwko któremu wpłynęły do sądu aż trzy oskarżenia. W sukienniczych kramach z odsłoniętym nożem dybał on na życie niejakiego Przecława, który, jak zaznaczono w nocie, pełnił w czasie zajścia jakąś ważną misję powierzoną mu przez króla, radę i całe miasto. Wezwany przez municypalnych dostojników do zapłacenia poręki ów krewki osobnik rzucił się na nich z bronią, a następnie dosiadłszy konia ruszył do ucieczki. Wcześniej poturbował jeszcze i zranił miejskiego sługę. Proskrybowano z miasta również czterech mężczyzn oskarżonych o pobicie miejskich drabów (straży miejskiej). Należy sądzić, że wszyscy proskrybowani należący do tej kategorii opuścili miasto na zawsze. Podjęta przez sąd decyzja o pozbawieniu pokoju oznaczała dla osoby nią objętej zakaz wkraczania na obszar miasta. Chronić miała jego mieszkańców przed obecnością tych, którzy nie uszanowali obowiązujących norm i odmówili zadośćuczynienia swej winy. Ten typ reakcji na ucieczkę przestępcy tłumaczy się bezradnością organów wymiaru sprawiedliwości, niskim poziomem egzekucji prawa, a także specyfIką ówczesnego pojmowania zadań sądownictwa. U suwanie burzyciela ładu prawnego poza granice ziem objętych miejską jurysdykcją, na odległość jednej mili, było jaskrawym przejawem właściwego dla epoki, partykularyzmu w rozumieniu przestępstwa, które traktowano na ogół jako naruszenie interesu wąskiej grupy - rodziny, gminy a nie wszystkich mieszkańców kraju. Paradoksalnie to właśnie instytucja proskrypcji stała się istotnym elementem ochrony państwa przed bezprawiem. W polityce tej władcy szukali pomocy w sądownictwie miejskim. Wystawionym w 1298 r. dokumentem Władysław Łokietek udzielił mieszczanom Poznania, Gniezna, Pyzdr i Kalisza szerokiej jurysdykcji karnej, w zakresie kompetencji samego monarchy.17 Akt ten dał podstawę porozumieniu ls zawartemu w rok później między trzema miastami - Gnieznem, Pyzdrami i Kaliszem. Wykonywana przez nie jurysdykcja karna miała być sprawowana w całym państwie Władysława Łokietka. Rozszerzono na teren całego kraju skuteczność proskrypcji orzeczonych w którymkolwiek z miast (lub wsi). Do formalnego zawiązania konfederacji doszło w 1302 r. 19 , już za panowania Wacława II. Najej czele stanął Poznań. Związek stawiał sobie za cel jedynie obronę interesów swych członków. Cztery wielkopolskie miasta współdziałać miały ze sobą w ściganiu "rozbójników,złodziei, meżobójców i podpalaczy", chwytać proskrybowanych za zabójstwa, zranienia i inne przestępstwa. Obowiązek ten ciążył na tym mieście - członku konfederacji, w pobliżu którego ukrył się zbiegły złoczyńca. Należy sądzić, że koszty związane z tymi działaniami uczestnicy związku ponosili wspólnie. Przekazywane sobie wzajemnie listy proskrybowanych były zapewne podstawą podejmowanych akcji. Do partykularnej organizacji miast wielkopolskich w 1349 roku 20 przystąpił, leżący w granicach państwa czeskiego, Wrocław. Brak jest poświadczeń faktycznej działalności konfederacji. Istniała jednak niewątpliwie skoro wydawano odnawiające ją dokumenty. Można sądzić, że związek ten w swej pracy posługiwał się dokumentacją podobną do zachowanego spisu poznańskich proskrypcji z pierwszej połowy XV w. Stanowić ona musiała podstawę dla sporządzania rozsyłanych do poszczególnych ośrodków list z nazwiskami groźnych przestępców pozostających na wolności.

Przypisy

1 Stadtbuch von Posen, wyd. A. Warschauer, t. I, Posen 1892, s. 321-328.

2 Księga proscriptionum et gravaminum Miasta Krakowa, W: Najstarsze Księgi i Rachunki Miasta Krakowa od r. 1300 do 1400, wyd. F. Piekosiński i J. Szuj ski, Kraków 1878; część nie opublikowana - Archiwum Państwowe w Krakowie, rkp. 863. 3 W. Maisel, Poznańskie prawo karne do końca XVI wieku, Poznań 1963, s. 100-107.

4 Ibid., s. 216-222; S. M. Szacherska, Próba walki o główszczyznę mieszczańską w XV w., W: Cultus et cognitio. Studia z dziejów średniowiecznej kultury, Warszawa 1976, s. 551-556. 5 H. Zaremska, Żywi wobec zmarłych. Uwagi w sprawie kary za zabójstwo w Krakowie w XIV wieku, W: Społeczeństwo Polski średniowiecznej. Zbiór studiów, pod red. S. K. Kuczyńskiego, t. V, Warszawa 1992, s. 216.

6 Akta radzieckie poznańskie, wyd. K. Kaczmarczyk, t. I, Poznań 1925, nr 279 - r. 1444, t.

II, Poznań 1931, nr 1757 - r. 1499.

7 Rathsacten, W: Stadtbuch von Posen, nr 140 - r. 1410, nr 178 - r. 1412, nr 375 - r. 1423.

8 H. Zaremska, Banici w średniowieczu, rozdz. V (w druku).

9 Idem, Proskrypcja i kara wygnania w Krakowie wXIV-XVw., W: Czas, przestrzeń, praca w dawnych miastach. Studia ofiarowane Henrykowi Samsonowiczowi w sześćdziesiątą rocznicę urodzin, Warszawa 1991, s. 349-360. 10 Por. A. Warschauer, W: Stadtbuch von Posen, s. 170-175. W 1537 r. władze Poznania zakupiły osobną księgę dla wpisywania decyzji proskrypcyjnych - W. Maisel, op. ci1., s. 107, przyp. 152. 11 Stadtbuch von Posen, s. 323, przyp. 1, s. 171, przyp. 1, s. 173.

" H. Zaremska, Banici, rozdz. V.

13 Pielgrzymki zabójców w Europie środkowej w XIV-XV w., W: XIII Seminarium Mediewistyczne - Poznań 1992 (w druku).

14 Por. bibliografia W: N. Gonthier, Cris de haine et rites d'unite. La violance dans les villes, XI I I A - XIV 411 * siecle, Editions Brepolis 1992.

Hanna Zaremska

15 Wilkierze poznańskie, opr. i wyd. W. Maisel, cz. I, Wrocław- Warszawa- Krakow 1966, nr. 5. 16 Ibid., nr 53.

17 Kodeks Dyplomatyczny Wielkopolski, t. II, wyd. I. Zakrzewski, Poznań 1878, nr 777; por. R. Gródecki, Konfederacje w Polsce Piastowskiej, Sprawozdania Polskiej Akademii Umiejętności, t. XLI, 1936, nr 3, s. 87-88.

18 Kodeks Dyplomatyczny Wielkopolski, t. II, nr 820.

19 Ibid., nr 858.

20 Ibid., nr 1287.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania 1993 R.61 Nr1/2 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry