MNIEJSZOŚĆ NIEMIECKA W POZNANIU

Kronika Miasta Poznania 1992 R.60 Nr1/2

Czas czytania: ok. 4 min.

znania określała tych Niemców jako nacjonalistów lub szowinistów (hakatystów, hitlerowców itp.). Natomiast nieomal wszyscy spośród zamieszkałych tu Niemców oraz tych, którzy wyjechali stąd do Niemiec po 1918 r., taką postawę swych współziomków określali jako patriotyczną.

* *

W 1910 r. w Poznaniu było zameldowanych na stałe 156696 osób. Wśród nich Niemcy stanowili 41,78% mieszkańców (65467 osób). W ostatnim okresie panowania pruskiego odsetek ich wśród ogółu mieszkańców miasta systematycznie zmniejszał się na korzyść ludności polskiej. O ile w 1890 r. stanowili oni tu 49,09% ogółu mieszkańców, to w 1900 r. - 43,91 %, a w 1905 r. - 42,35%. W okresie pierwszej wojny światowej liczba mieszkańców w Poznaniu spadła z 168730 w 1914 r., do 153061 w 1918 r. Wzrosła natomiast liczba wojska. W 1910 r. w garnizonie poznańskim znajdowało się około 6 tys. żołnierzy, a w 1917 r. było ich około 20 tys. Zdecydowana większość spośród nich była narodowości niemieckiej, co wzmacniało tu w sposób istotny siłę niemczyzny . Przed wybuchem Powstania Wielkopolskiego zamieszkała w Poznaniu ludność niemiecka reprezentowana była przez wszystkie klasy i warstwy społeczne oraz przez, różne grupy zawodowe. Wielkość tych grup nie była jednak proporcjonalna do udziału ludności niemieckiej w liczbie mieszkańców stolicy Wielkopolski. Szczególną rolę odgrywała tu liczna i systematycznie wzrastająca inteligencja niemiecka oraz zamożne niemieckie mieszczaństwo. Najbogatszymi właścicielami różnych przedsiębiorstw w zdecydowanej większości byli Niemcy . Wśród inteligencji niemieckiej szczególnie liczną i aktywną grupą - i to nie tylko zawodowo ale także narodowo-politycznie - byli wówczas urzędnicy. Większość z nich zatrudniona była w różnych urzędach administracji państwowej i samorządowej, w prezydium policji, sądownictwie, na kolei oraz w wyspecjalizowanych instytucjach zaangażowanych w dzieło "niemczyzny na wschodzie". Poznań stanowił wówczas znaczący ośrodek terenowych władz administracji państwowej. Siedzibę swą tu mieli: naczelny prezes prowincji poznańskiej, prezes regencji poznańskiej oraz landraci dwóch powiatów wiejskich (Poznań Wschód i Poznań Zachód). Pracownicy zatrudnieni w tych i innych urzędach państwowych byli w przytłaczającej większości Niemcami. Polaków zatrudniano jak gdyby symbolicznie i to z reguły na najniższych stanowiskach. Nawet w poznańskim Magistracie, gdzie w listopadzie 1918 r. pracowało około 900 urzędników i sił pomocniczych, Polacy stanowili wśród nich grupkę, składającą się z niespełna 50 osób. Prezydium Policji w Poznaniu (inwigilujące życie narodowe ludności polskiej) obsadzone było wówczas przez około 300 niemieckich funkcjonariuszy .

Większość niemieckich urzędników, nauczycieli, policjantów i reprezentantów innych grup zawodowych z kręgu inteligencji (także spośród duchowieństwa) oraz drobnomieszczaństwa stanowiła tu przednią straż niemczyzny w akcji germanizacyjnej. Z tych środowisk rekrutowali się najaktywniejsi działacze Niemieckiego Związku Kresów Wschodnich (tzw. Hakaty) oraz innych niemieckich organizacji antypolskich.

Nieomal wszyscy oni angażowali się systematycznie i intensywnie w tych wszystkich poczynaniach, których celem było wzmocnienie niemieckiego posiadania w Pozna

Z. Dworecki

niu. Spory odsetek spośród tych Niemców osiedlił się tu przybywając z innych regionów Niemiec. Część z nich zwerbowana została obietnicami pruskiego aparatu państwowego różnych szczebli; inni natomiast przybyli tu bez namowy, kierując się możliwością awansu. Także osiedlający się w Poznaniu reprezentanci niemieckiego drobnomieszczaństwa, wolnych zawodów i najemnych pracowników fizycznych kierowali się w znacznym stopniu myślą o polepszeniu tu warunków materialnych. Przy pomocy Pruskiej Komisji Kolonizacyjnej zakładano specjalne kolonie niemieckich robotników (Krzesiny, Chartowo). Władze państwowe i samorządowe popierały też intensywną walkę ekonomiczną z Polakami. Chodziło tu o skoncentrowanie w rękach niemieckich jak najwięcej ziemi, przedsiębiorstw, budynków mieszkalnych i innych obiektów oraz o niemiecką przewagę ludnościową w mieście. W wyniku zabiegów (przede wszystkim władz miejskich) stolicę Wielkopolski systematycznie unowocześniano i upiększano, starając się nadać jej oblicze miasta typowo niemieckiego. Większość spośród Niemców zamieszkałych w Poznaniu 1918 r. reprezentowana była jednak przez tych, którzy się tu urodzili lub przybyli z różnych miejscowości Wielkopolski, bądź też znaleźli się w granicach miasta po przyłączeniu do niego niektórych sąsiadujących gmin. W Poznaniu mieszkały także rodziny niemieckie, które z grodem Przemysława związane były już od kilku pokoleń. Nie można także pominąć grupy zgermanizowanych Polaków. Nie wszyscy zamieszkali tu wówczas Niemcy angażowali się w akcji antypolskiej.

Wśród ludności niemieckiej znajdowały się i takie osoby, które nie solidaryzowały się z działalnością nacjonalistyczną i szowinistyczną swych współziomków. Niektórzy z nich współpracowali z Polakami na różnych płaszczyznach życia społecznego (np. grupa niemieckich i polskich robotników należących do tych samych organizacji zawodowych). Kontakty między Polakami i Niemcami ograniczały się do spraw związanych z wykonywaniem pracy zawodowej. Niemcy dysponowali różnego typu własnymi stowarzyszeniami społecznymi, politycznymi, zawodowymi, kulturalnymi, ekonomicznymi, religijnymi i innymi. Niektórzy działacze niemieccy starali się przyciągnąć także tę część ludności polskiej, która nie charakteryzowała się ugruntowaną świadomością narodową, lub z różnych przyczyn skłaniała się ku niemczyźnie. Anatagonizm między ludnością polską a niemiecką w Poznaniu i w innych miejscowościach Wielkopolski osiągnął swój punkt kulminacyjny w ostatnich miesiącach pierwszej wojny światowej. Wtedy to polscy działacze polityczni i przywódcy ruchu niepodległościowego w Poznaniu współuczestniczyli w stawianiu fundamentów pod powstającą Polsk ę 9. Żądania ludności polskiej w Poznaniu i w innych miejscowościach Wielkopolski w sprawie powrotu tego obszaru w granice odrodzonego państwa polskiego napotykały na zdecydowany opór większości miejscowych Niemców. Było to naturalne, gdyż zagrożony został status narodu panującego. I tak np. w dniu 27 października 1918 r. (na kilka dni przed zakończeniem wojny) Niemcy poznańscy protestowali na łamach "Posener Tageblatt" przeciw "oderwaniu" Wielkopolski od Niemiec. Podczas zjazdu Ostmarkenverein, obradującego w stolicy Wielkopolski w dniach 26-27 października 1918 r., także zdecydowanie wypowiadano się za koniecznością pozostawienia tego obszaru w granicach Rzeszyl.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania 1992 R.60 Nr1/2 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry