POLACY I NIEMCY W POZNANIU W XIX WIEKU

Kronika Miasta Poznania 1992 R.60 Nr1/2

Czas czytania: ok. 4 min.

tam pląsając z muszkieterami zapominały o garnkach, miotłach i grymaśnych paniach"16. I tak na gruncie poznańskim pojawiły się tańce niemieckie - lendr i zweitrit. Owocem tych ożywionych stosunków był zapewne wysoki odsetek dzieci nieślubnych, który w Poznaniu sięgał w pierwszej połowie XIX wieku od 1 D - 20% . Ważnym elementem współżycia były wspólne zabawy dzieci mieszkających w sąsiedztwie. Niestety na ten temat nie wiemy prawie nic. Istnieje relacja Paula Kocha, który wspomina, że w czasie powstania styczniowego dochodziło do bitew między chłopcami Polakami i Niemcami. Słusznie pisze Koch "W każdym razie nie był to żaden żart" bronią bowiem w tej walce były tzw. "Katzenk6pfe" (kocie łby) służące do brukowania ulic 18 . Istotną płaszczyzną wzajemnych kontaktów był udział w życiu kulturalnym miasta. Instytucją, gdzie przez wiele lat spotykali się Niemcy i Polacy był Teatr Miejski, do 1875 r. jedyny stały przybytek Melpomeny i Talii. Grały tu przede wszystkim trupy niemieckie, ale również i polskie, aczkolwiek zmienne losy polityczne powodowały, że nie zawsze otrzymywały one zezwolenie. I tym razem przez szereg lat na widowni zasiadali Polacy i Niemcy. Nie brak było tych pierwszych na sztukach granych w języku niemieckim i tych drugich najczęściej na występach zespołów polskich prezentujących dzieła operowe. Nie tylko powstanie Teatru Polskiego, ale wznoszące się nastroje nacjonalistyczne spowodowały, że w 1913 r. niemiecki recenzent teatralny Heinrich Kirschner stwierdzić musiał "Szerokie rzesze polskie omijają teatr niemiecki częściej niż poprzednio, od czasu gdy bojkot znalazł poparcie"l. Tu trzeba jednak dodać, że inicjatorami bojkotu ważnych imprez kulturalnych byli hakatyści, którzy w 1901 r. wezwali poznańskich Niemców do nie brania udziału w koncercie, cieszącego się już światową sławą Ignacego Paderewskiego. Czynnikiem, który mógł mieć ważne znaczenie integrujące w życiu codziennym obu narodowości były różnego typu organizacje. Niewątpliwie przykładem koegzystencji obu narodowości było powstałe w 1836 r. Towarzystwo Sztuk Pięknych (Kunstverein). Inicjatorem tego przedsięwzięcia był naczelny prezes prowincji Eduard von Flottwell. Celem stowarzyszenia było organizowanie wystaw i wspieranie talentów. Należeli do niego tak Niemcy jak i Polacy, ci ostatni stanowili większość. Z Poznania członkami byli urzędnicy, sędziowie, nauczyciele, oficerowie, mieszczaństwo, duchowieństwo obu wyznań. Tradycyjnie na czele stowarzyszenia stał naczelny prezes prowincji. Dzięki wystawom Poznańczycy obcowali z wybitnymi działami malarstwa europejskiego. Cieszyły się one ogromnym zainteresowaniem, np. w 1837 r. pierwszą wystawę zwiedziło przeszło 5 000 osób. Załamanie nastąpiło pod wpływem burzliwych wydarzeń 1848 r. Z wybuchem nastrojów nacjonalistycznych zaczęto dyskryminować dzieła malarzy polskich, w tej sytuacji Polacy wycofali się z prac Kunstverein, który w 1862 r. umarł śmiercią natural ną 20.

Nie był to wypadek odosobniony. Konflikty narodowościowe zaważyły na współpracy w innych stowarzyszeniach, jak np. w poznańskim bractwie kurkowym. Władze dążyły do jego zniemczenia. Wydawało się, że parytetowi narodowościowemu zadano ostateczny cios w 1903 r., kiedy to wpisano, mimo protestów Polaków, 250 nowych strzelców Niemców, urzędników, woźnych, nauczycieli, a więc osoby dla których zgodnie z istniejącymi od setek lat zasadami, wstęp był zamknięty. Wstąpienie bowiem do Towarzystwa Kurkowego obwarowane było posiadaniem

L. Trzeciakowskinieruchomości, bądź przedsiębiorstwa. W tej sytuacji Polacy stworzyli w ramach stowarzyszenia Wydział Kościelny, w którym podtrzymywali stare zwyczaje . Przez szereg lat niezwykle owocnie rozwijały się stosunki inteligencji polskiej i niemieckiej w ramach Deutscher Naturwissenschaftlicher Verein der Provinz Posen (Niemieckie Towarzystwo Naukowe Przyrodników). Należała do niego elita intelektualna Poznania. Mimo, że stowarzyszenie powstało już w 1837 r. to dopiero w latach pięćdziesiątych wstąpiła do niego liczniejsza grupa Polaków. Zachęceni zostali wyborem na stanowisko sekretarza Polaka Józefa Szafarkiewicza. Zgodna współpraca przedstawicieli inteligencji obu narodowości trwała do lat osiemdziesiątych. Nasilenie się kursu germanizacyjnego uniemożliwiło Polakom dalszą pracę w szeregach Deutscher Naturwissenschaftlicher Verein 22 . Władze były zainteresowane pozyskaniem sobie przynajmniej części społeczeństwa i oddziaływaniem na nie w duchu prusko-patriotycznym. Ważną rolę tu spełniać miały Kriegerverein (Stowarzyszenie Weteranów) i Landwehrverein (Stowarzyszenie Rezerwistów) skupiające kombatantów i rezerwistów. Starannie pielęgnowano żołnierksie więzi koleżeńskie. Chętnie przyjmowano Polaków. Starania te przyniosły pewne, aczkolwiek dalekie od zamierzonych rezultaty. W Poznaniu w latach 19081914 na 265 zgłaszających chęć wstąpienia do miejscowego Landwehrverein było 61(23%) kandydatów o nazwiskach o brzmieniu polskim 23 .

U schyłku XIX wieku pojawił się nowoczesny sport, który stwarzał szanse współdziałania, opartego o szlachetną rywalizację, taką jaka w owych latach w sporcie istniała. Tradycje sięgały lat trzydziestych, kiedy to w Poznaniu "Towarzystwo ku ulepszaniu Hodowli Koni, Bydła i Owiec" organizowało wyścigi konne. Brali w nich udział oficerowie, młodzi ziemianie ijunkrzy, a sędziami były wybitne persony, naczelny prezes prowincji, marszałek sejmu prowincjonalnego, a wśród miejscowych notabli Hipolit Cegielski. Dla "mondu" była to impreza, na której należało się pokazać. Minęły lata, a sport zaczęli uprawiać młodzi ludzie ze sfer mieszczańskich i robotniczych. Początkowo dominował w Poznaniu Turnverein (Towarzystwo Gimnastyczne), do którego należeli Niemcy i Polacy. Dopiero w 1886 r. powstał polski "Sokół". Dyscypliną, która naprawdę nadała sportowi masowy charakter była piłka nożna. Na początku XX wieku zaszczepili ją na gruncie poznańskim żołnierze stacjonujących tu jednostek. Zaczęły się mecze między wojskowym klubem "Deutscher Sportverein (Niemieckie Towarzystwo Sportowe) a klubem cywilów "Britania". Ten ostatni skupiał graczy Niemców i Polaków. W 1907 r. powstała" Normandia", w której większość stanowili Polacy, mimo że klub nie był zarejestrowany jako stowarzyszenie polskie i należał do "Siidostdeutscher Fussball Verband" (Południowowschodni Niemiecki Związek Piłki Nożnej). Niestety i na tym polu dały znać o sobie ciągoty nacjonalistyczne. W 1912 r.

w czasie meczu "Britanii" z "Normandią" sędzia usunął z boiska gracza za odezwanie się po polsku. Wtedy cała drużyna "Normandii" solidarnie opuściła boisko. W tym samym roku powstał polski klub "Warta" a w 1913 r. kolejne "Posnania", "Pogoń", "Sparta", rozgrywające mecze między sobą, poza związkiem niemieckim.

Tak więc i na tym polu ustawała współpraca 24 .

Reasumując, powyższe wywody, mimo braku szeregu opracowań monograficznych, pozwalają na poczynienie pewnych uogólnień. Istotnym jest tu zastanowienie

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania 1992 R.60 Nr1/2 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry