2YCIORYS HRABIEGO EDWARDA RACZYŃSKIEGO R9

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1929 R.7 Nr2

Czas czytania: ok. 3 min.

Poznania czynem stwierdzić, oświadczył (w sejmie prowincjonalnym r. 1843), że zamierza czuć Isię zobowiązanym do dotrzymania przyrzeczeń danych miastu Poznaniowi jeszcze 'przez Tok jeden po terminie dawniej przez siebie wyznaczonym, ale nierozłączalnie na podstawie wla:runków stawionych przez siebie". Miasto Poznań propozycji tej nie przyjęło.

Miał zamiar wyłożyć na własny koszt chodniki głównych ulic miasta aos,faltem. Komuna miała się zobowiązać do dalszego utrzymywania tych chodników. Reprezentacja miejska stawiła jednak prawie jednogłośnie bezinteresownemu ofi,a1rodawcy żądanie. aby w razie przyjęcia jegO' propozycji złożył fundusz, którego odsetki za:bezpieczył'f1by utrzymanie chO'dników na wieczne czasy! Raczyński lIlie czuł się zobowiązanym, aby na to odpowiedzieć... Na poznańskim cmentarzu kościoł,a ,farnego wybudował na wła!sny koszt dom ratunkO'wy dla pozornie umarłych, urządził gO' 'bogato, opłacał .lekarzy i stróżów i przejął utrzymanie go tymczas'owO' na 6 lat, poczem mi,astO' miało ten imtytut przejąć na własność i pod dalszą opiekę. "Jeżeliby publiczność", tak pisał do magistratu, "nie miała uznać PO'żyteczności tej instytucji i jej utrzymania w 'przyszłości odmówić, to przypU'szczałbym. że mój zamilarr, aczkolwiek dohry, był przedwczesny". KO'muna instytut przejęła; ponieważ jednak domu tegO' do pO'łowy roku 1852 ani razu nie użyto i ponieważ wówczas okazała się konieczną jegO' przebudowa, więc J!o rozebrano. Poznań cierpiał, przynajmniej w zachodniej J!ómej części miasta na brak dohrej wody dO' picia. To spowodowało hr. Raczyńskiego dO' założenia wodociągu. Użył ku temu celowi źródła znajdującego się w północno-zachodnim krańcu miasta na s tokach cytadeli, O'bfitującegO' w wyborną wodę do picia. Z tegO' miej'sca poprowadził swój wodociąg - prace niwelacyjne wykonał sam osoibi,ście, - przez północną górną część miasta, a potem w wschodnim kierunku do kl,asztoru i szpitala Sióstr Miłosierdzia. W miejscu, gdzie ulica Fryderykowska przecina Wilhelmowską (Aleję), pomiędzy .,Starą Landszaftą" a gmachem poczty, kazał uTządzić wodotrysk, zasilany z wodociągu, ozdobiony medaljonem spiżowym z wizerunkiem ,priessnitza z napisem: "Wincenty Priessnitz" i Pindarrowem "Ap!fJ'tllwi u'owp Przeznaczona na kor'3nę ośmiokątnego pO'stumentu z piaskowca tej studni a wykonana w bronzie według rysunku Raucha kolosalna statua Hygiei ustawion.a została później na jego

KRONIKA MIASTA POZNANIAgrobie. Na punkcie końcowym wodociągu zbud3wana jest w stylu gotyckim artystycznie z twardego piaskowca wykonana kapliczka, w której stoi spiżawa Madonna z Dzieciątkiem (według Sykstyńskiej). Długość wodociągu wyn3si z wszystkiemi zakrętami conajmniej 2% klm. Ludność należąca wówczas przeważnie ,do klias uboższych, zamieszkująca nisko i niezdrowo położoną dzielnicę "Rybaki" i południ'Ową część "Półwiejskiej ulicy", była co do całego zapotrzebowania skazana prawie wyłącznie na wodę sprow,adzaną małym wąskim rowem aż do tej ulicy z dwuch stawów założonych na cmentarzu ewangelickim. Aby tak piekącej potrzebie zaradzić, sprowlatdził źródło odkryte przy pogłębianiu fosy fortecznej d'O miasta. Po urządzeniu wod'Ociągów miejski,ch i po wytstawieniu na tem miejscu kilku budynków prywatnych. drugi ten 'Wodociąg p'l"Zestał istnieć. Ożywiony wciąż dążeniem do wspierania biednych i łagodzenia w miarę możności ich przykrego losu, miał hr. Raczyński zamiar ufundowlać w 'Poznaniu przytułek dla biednych wdów i starszych panien stanu szlacheckiego. Instytucja ta miała im ddStarczać pomieszkania i całkowiteg'O utrzymania. J,ako ekwiwalent pragnął ,tytko, ahy mieszkanki instytutu udzielały zupełnie biednym sierotom nauki w czytaniu, pisaniu i ręcznych robótkach. Król Fryderyk Wilhelm III. przekazlał Raczyńskiemu na ten szlachetny cel dawniejszy klasztor Dominikanek, położony przy ulicy Wronieckiej, który chciał razbudować i 'Odpowiednio urządzić. Rozmaite nieprzewidziane przeszkody zniewoliły go do zaniechania tego zamiaru. Za dzieło, służące d'Obru 'Ogólnemu a treści dowolnej, wyzna'czył nagrodę roczną w wysokości 3.000 marek. Pa raz pierwszy udzielona ona z'Ostała uznanej za najlepszą pracy w języku palskim: ,,0 fabrykacji cukru z buraków", Ze względu na ówczesne położenie rolnictwa w kraju i bar-dzo wysokie w owym czasie ceny cukru, które jeszcze znacznie wzr,astały dla poważnych kosztów przyw'Ozu z odległych miej1sc fabrykacji, nie był pomysł ten bez praktycznegO' znaczenia. Gdy.by już wtedy pozakładano cukrownie w naszej prowincji, to miejscowe rolnictwo i konsumenci osiągnęliby znaczne kOTzyści. Ale jego ziomkowie i współobywatele nie zd'Ołali padążyć za jego wzrokiem skierowanym w da,leką przyszłość. Tak tedy 'pozostała poru'Szona przezeń inicjatywa bez skutków praktycznych.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1929 R.7 Nr2 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry