PIERWSZY KLASZTOR BERNARDYNÓW W POZNANIU (Z prac nad katalogiem zabytków Poznania)*

Kronika Miasta Poznania 1991 R.59 Nr1/2

Czas czytania: ok. 3 min.

ANDRZEJ KUSZTELSKI

N ie licząc najwcześniejszego, drewnianego zespołu bernardyńskiego, wzniesionego w tym materiale na wyraźne życzenie zakonników w 1458 r. pierwszy murowany kościół powstał w latach 1470-73 z fundacji bpa Andrzeja z Bnina 1 . W czasie potopu Szwedzi spalili cały zespól. Po wyzwoleniu miasta i powrocie zakonników rozpoczęto przygotowania do odbudowy. Wtedy władze miejskie zdecydowanie sprzeciwiły się tym zamierzeniom. Klasztor i kościół został zburzony ponieważ położony w bliskim sąsiedztwie murów miejskich stanowił dobry punkt wypadowy przeciw broniącemu się miastu. Już w XV wieku zdawano sobie sprawę z tego niebezpieczeństwa 2 . Protest władz Poznania został przekazany do sejmu, który postanowił, że konflikt między zakonnikami a miastem rozstrzygnie specjalna komisja. Wydała ona w 1659 r. specjalne orzeczenie. Jest ono powszechnie znane, podał je po raz pierwszy Józef Łukaszewicz w swoim "Obrazie historyczno - statystycznym mista Poznania..." i później było jeszcze kilka razy cytowane i wzmiankowane. Wnosi ono szereg niezauważonych dotąd informacji. Oto tekst orzeczenia: My niżej podpisani komisarze Rzeczypospolitej Z sejmu blisko warszawskiego, do reioizyi klasztoru ojcózu Bernardynów poznańskich i zakonnic s. Klary, przez konstytucyą deputowani naznaczeni, stosujęc się do tej konstytucyi rezvidozualismy zoszYstka konsystencyę klasztorózo obydwu i polożenie miejsca przY inżYnierze i uznaliśmy że oba te klasztory nie tak loci situ jako vicinitate szkodlizuemi być mogą miastu. Bo kościól bernardyński ma dystancyi do reduty h 'okozv 183 i najbliższy i pierwszy murów} od kościola zaś panieńskiego dystancyi do przerzeczonej reduty krokózu 263. Dla takiej tedy blizkośct uznaliśmy, że ten klasztor ojcózu Bernardynów bezfor ty fikacyi nie móglby zostawać na tamtym miejscu, chyba kiedyby ufortyfikozuany dobrze, zu malym cyrkule zostazual, która fortyfikacya moglaby miasta bronić, także od miasta moglaby być sckundozuana. Przeniesienie zaś tego klasztoru na inne miejsce zvielkiegoby kosztu (którego zakonnicy nie mają) potrzebozoalo. Tkaczem rozumiemy aby zupizctd ojcozvie te

A. Kusztelski

fortyfikacyę zaczęli, mieliby do doskonalej rcstauracyi kościoła tęga jrrzYstąpili. Do której ojcowie suam cur am pr:(yloiyć gotoiui są. Prosząc jednak JKMości Rzec:(ypospolitey, ponieważ sumptu wielkiego potrzeba, aby Z szczodrobliwej łaski szuej, dla chwały bożej łaskaroą rękę na ten sumpt dodać raczYł. Co się tknie panien zakonnych, klasztor"ich i kościół na ivielkiej są przeszkodzie miasta, do fortyfikacyi jednak do klasztoru bernardyńskiego dla rozleglości miejsca nie mogą być rrr:(ylączonc. Zaczem mając nadzieję tu lasce bożey i xv szczęściu JKMości że, da Bóg nieprzYjaciela albo zoojną albo traktatami uskromi, rozumiemy, że tam mogą teraz mieszkać, części zrujnmuanych kościoła i budynków popn-awiwszY, pókiby się albo inszY plac nie naznaczYł, albo Pan Bóg, takie jako przed tern były, spokojnych nie przYwrócił 3. Klasztory wspomniane na wstępie to oczywiście oprócz bernardynów, klasztor żeński bernardynek kształtujący się niedługo po lokacji bernardynów jako dom tercjarski, ostatecznie ustanowiony w 1594 r. w momencie wprowadzenia klauzury. Istotne są w cytowanym tekście informacje na temat położenia obu klasztorów wobec siebie oraz miasta a także stanu zachowania klasztoru żeńskiego. Był on zapewne też uszkodzony po działaniach wojennych. Lecz aby go na powrót zamieszkać "części zrujnowanych kościoła i budynków poprawiwszy...". A więc stan klasztoru bernardynek musiał być bez porównania lepszy od klasztoru męskiego. Oba zespoły musiały być od siebie względnie odległe skoro proponowane otoczenie kościoła bernardyńskiego fortyfikacją nic może objąć także kościoła i klasztoru bernardynek które "dla rozległości nie mogą być przyłączone". Dokładniejsze informacje dają pierwsze zdania, mówiące, że klasztor bernardynów jest "najbliższy i pierwszy murów", co poparte jest nawet pomiarem, z pewnością inżynierskim skoro wspomina się o nim w pierwszym zdaniu. Odległości wyniosły w stosunku "do reduty": bernardyni - 183 kroki a bernardynki - 263 kroki. Zachodzi pytanie co mogło oznaczać słowo "reduta" w 1659 r. Na pierwszym znanym planie Poznania J. Dahlbergha przy pd. odcinku murów widoczne są trzy nowożytne dzieła fortyfikacyjne, największy na wprost Bramy Wrocławskiej, mały przy Baszcie Armatniej oraz średniej wielkości przy Ciemnej Bramce. Według Pilarczyka bastiony na planie Dahlbergha są projektem 4 . Wzmianka z 1659 r. o reducie każe się domyślać, że został on jakoś zrealizowany przez Szwedów lub raczej Brandenburczyków, którzy w czasie potopu okupowali miasto naj dłużej. "Reduta" do której są odnoszone klasztory nie jest raczej bastionem przy Bramie Wrocławskiej. Odległość grubo ponad trzystumetrowa (w linii prostej) od kościoła bernardynek do bastionu przed bramą określana w krokach na 263 jest nieprawdopodobna, gdyż dawałoby to długość ok. 1,5 na l krok. Bliższa jest odległość od tego kościoła do hipotetycznego bastionu przed Ciemną Bramką: odległość ca 280 m daje długość l kroku na nieco ponad Im. Ogólnie znane jest dzisiejsze położenie kościołów bernardynów i dawnego bernardynek (obecnie Przmienienia Pańskiego) wobec siebie a także wobec linii dawnych murów miejskich. Kościół bernardynek nie zmienił swego położenia. Ostatecznie proponowane przez komisję sejmowąjego wyburzenie nie doszło do skutku. Świadczą o tym chociażby formy silnie zapóźnionego gotyku w świą

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania 1991 R.59 Nr1/2 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry