WARSZTATY ZŁOTNICZE SZULCÓW I KRUKÓW W XIX I XX WIEKU 57sieniu jakości oferowanych towarów i poziomu obsługi klientów, zamówienia i popularność firmy "W. Kruk" rosły. Kiedy rozpoczął się XX wiek Krukowie mieli powody do zadowolenia. Najpierw przeniesiono warsztat i sklep z ciasnych pomieszczeń na Wodnej do Hotelu Rzymskiego na Aleje Marcinkowskiego, a następnie (w 1913 roku) - do nowocześniejszego lokalu na ulicy 27 Grudnia, (dawniej ulicy Berlińskiej), gdzie sytuowało się handlowe centrum Poznania (lokal ten posiadał dwa duże okna wystawowe i obszerny warsztat). W latach 1901-1902 wypuszczono na rynek obszerny katalog oferujący wyroby liturgiczne firmy. Zapewne według wzoru z tegoż katalogu wykonano w pracowni Kruka srebrny kielich. Czarka kielicha dekorowana jest płaskim ażurowym koszyczkiem z motywem lilii, trzon ze spłaszczonym nodusem o czterolistnych guzach łagodnie przechodzi w sześciolistną stopę, na której regularnie rozmieszczono medaliony z przedstawieniami świętych. Prócz szeregu naczyń kościelnych w warsztacie Władysława Kruka po 1900 roku wykonywano również przedmioty codziennego użytku do sprzedaży w sklepie, jak i na specjalne zamówienie. Produkcja naczyń stołowych i innych ozdób salonów ze srebra i platerów zwiększała się przez cały wiek XIX i nawet rozwój ceramiki stołowej nie zmniejszył popytu na tego rodzaju obiekty. Popularne były szczególnie cukiernice, dzbanki, świeczniki, sztućce, patery. Do ich zdobienia używano tłoczonych taśm z ornamentami wici akantu, winorośli, p rzęs tyl izowanych motywów kwiatowych. Zamknięte kompozycje tworzyły plakiety o różnorodnych przedstawieniach z mitologii; dekorowano nimi brzuśce dzbanków, ścianki i wieczka cukiernic itp. Gotowymi elementami były odlewane nóżki (często w kształcie zwierzęcych łap) lub drobne pełnoplastyczne figury służące do ozdoby lub jako uchwyty naczyń. Rozety, meandry i perełkowanie jako klasyczne ornamenty na długo zdobyły uznanie i popularność, tym bardziej iż kontrastując z gładką powierzchnią naczyń i podkreślając ich linię prezentowały się niezwykle okazale. Od połowy wieku złotnicy poznańscy wprowadzali do swoich prac także inne style historyczne naśladując formy i motywy gotyku, renesansu, baroku, rokoka. Jednakże do końca zaborów w produkcji przedmiotów domowego użytku neoklasycyzm stanowił dominantę. Dopiero przy końcu stulecia secesja przełamała na krótko tendencje historyzujące, które wkrótce wróciły jako reakcja drobnomieszczaństwa na ekstrawagancje poprzedniego stylu, stanowiąc wyraz dążenia do ładu, praktyczności i solidności. Wzbogacono jednak dotychczasowy repertuar środków o elementy zaczerpnięte z natury zwłaszcza ze świata organicznego. Wśród przedmiotów sygnowanych "W. Kruk" znajdują się m.in. dwie srebrne patery. Jedna - secesyjna o misce ze szklanym wkładem, wsparta na czterech nóżkach zakończonych lwimi łapami i okrągłą podstawą oraz druga - skromniejsza, z wytłaczaną dekoracją rozet i liści akantu, którą podtrzymują czjery kolumienki na nie regularnej podstawie. Prócz pater są także świeczniki o tralkowym trzonie i stopie podtrzymywanej przez lwie łapy; świecznik-kolumna, papierośnica ze szklanym spodem oraz para dekoracyjnych sztućców.

Kronika Miasta Poznania 1991 R.59 Nr1/2

Czas czytania: ok. 4 min.

K. Gieszczyńska- Nowacka

Sygnaturą Kruka posiada również srebrny wazon wysadzany talarami, będący reminiscencją XVII i XVIII-wiecznych kubków, których korpusy, nóżki i nakrywy bogato dekorowano medalionami lub monetami. Korpus cylindryczny dołem zaokrąglony osadzony na trzech kulistych nóżkach, wysadzany trzema rzędami talarów po dziesięć w każdym rzędzie (jeden w dnie i po trzy talary na nóżkach), razem czterdzieści talarów, z których naj starszy pochodzi z 1624 roku, a naj nowszy - z 1729 roku 17 . Między nimi umieszczone są festony owoców i liści, a na gładkim brzegu wygrawerowane są daty 1880 - 1.6 - 1905. Wazon był zamówieniem rodziny Łąckich z pobliskiego Posadowa. Kiedy więc Władysław Kruk miał już ugruntowaną pozycję na rynku poznańskim i mógł myśleć o dalszym rozwijaniu przedsiębiorstwa, nowy właściciel firmy "W. Szulc" walczył o jej przetrwanie. Następcą Waleriana Szulca został (początkowo jako współwłaściciel) jego syn Stanisław (1887-1962), złotnik, kupiec, działacz społeczny okresu dwudziestolecia międzywojennego. Dwaj bracia Stanisława to: Tadeusz (1881-1951), znany na gruncie poznańskim lekarz internista, działacz i krytyk muzyczny oraz Zdzisław (1896-1959), kupiec u którego zaszczepiona przez rodziców miłość do muzyki zaowocowała pasją zbierania instrumentów muzycznych (był też cenionym instrumentologiem). To właśnie Zdzisławowi Szulcowi zawdzięcza Poznań Muzeum Instrumentów Muzycznych. Aby objąć przedsiębiorstwo po ojcu i odciążyć matkę w 1904 roku Stanisław przerwał kształcenie w gimnazjum Marii Magdaleny. Przez trzy lata zastępowała go matka, borykając się z kłopotami finansowymi i walcząc z władzami pruskimi o polską pisownię swego nazwiska. Wrodzone zdolności kupieckie Szulca, dyplom Izby Rzemieślniczej (działającej od 1897 roku) oraz jakość oferowanych przedmiotów pozwoliły ponownie przypomnieć Poznaniakom o istnieniu sklepu w Bazarze. Naukę zawodu, poza krótkim pobytem w jednej z niemieckich firm jubilerskich w Królewcu (skąd przywiózł znajomość obróbki bursztynu), pobierał przede wszystkim w warsztacie rodzinnym w czasie wolnym od zajęć szkolnych, szczególnie zaś interesowało go złotnictwo i kamieniarstwo 18 . Na większą skalę przedsiębiorczością i zmysłem artystycznym wykazał się już w 1912 roku, projektując złoty pierścień dla nowo mianowanego biskupa gnieźnieńskiego Kloske, fundowany przez byłych uczniów gimnazjum Marii Magdaleny. Początkowo przedmiot ten miał być zakupiony w jednej z berlińskich firm, lecz po przedłożeniu projektu przez Szulca został on zaakceptowany i wykonany w jego warsztacie przez złotnika Jana Przączka. Projekt oparty jest na konfesji św. Wojciecha z katedry gnieźnieńskiej. Trumnę w pierścieniu zastąpił duży ametyst (pod którym znajduje się schowek na relikwie) otoczony licznymi drobnymi brylantami. Całość flankowana czterema półpostaciami przedstawiającymi stany: kapłański, rycerski, mieszczański i chłopski. Pierścień, mimo pewnego przeładowania tworzy jednolitą i efektowną kompozycję. Wraz z końcem I wojny światowej rozpoczął się nowy etap w życiu mieszkańców Poznania, również jeśli chodzi o rozwój rzemiosła złotniczego. Przekonanie o konieczności zmian narastało. Postanowiono przeciwstawić się de

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania 1991 R.59 Nr1/2 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry