WARSZTATY ZŁOTNICZE SZULCÓW I KRUKÓW W XIX I XX WIEKU W POZNANIU

Kronika Miasta Poznania 1991 R.59 Nr1/2

Czas czytania: ok. 3 min.

KATARZYNA GlESZCzrrŃSKA- NOWACKA

P rzedwojenni Poznaniacy pamiętają zapewne dwie frrmy zlotniczo-jubilerskie - Stanisława Szulca i Henryka Kruka oraz zakupy czynione w ich wytwornych sklepach w centrum miasta. Niewątpliwie, o prestiżu frrm świadczył m. in. ich dziewiętnastowieczny rodowód. Wśród członków obu rodów znajdziemy zręcznych złotników, patriotów walczących z pruskimi zaborcami o polskość i szanowanych obywateli zasłużonych dla miasta. Przedmioty, które powstawały w pracowniach Szulców i Kruków należą do kultury materialnej Poznania minionych lat. I choć niekiedy nie pretendują do roli dzieł sztuki, skłonni jesteśmy traktować je w kategoriach pamiątek przeszłości, dokumentów historii, świadectw dawnej (domniemanej czy rzeczywistej) świetności rodziny, miasta i narodu. * * *

Tradycja złotnictwa poznańskiego sięga wczesnego średniowiecza.

Poznań zaliczano do znanych ośrodków sztuki złotniczej aż do polowy xvn wieku, odkąd to wojny i zaraza w 1710 roku zmniejszyły liczbę ludności oraz zahamowały świetny rozwój rzemiosła. Powolne odzyskiwanie stabilności miasta i odbudowa złotniczych warsztatów trwała ponad pół wieku i została przerwana w 1793 roku wraz z wkroczeniem oddziałów wojska pruskiego. W tym czasie Szulcowie byli już mieszkańcami miasta Poznania. Jak podaje Tadeusz Szulc w pamiętniku -jako pierwszy przybył w te strony ze śląskiego Wolowa Franciszek - szewc, syn krawca Jana Krzysztofa i Anny z Saverow 1 .

Franciszek otrzymał obywatelstwo miejskie w 1788 roku, a niebawem - w 1790 roku został jednym z dwu obieranych ccchmistrzów cechu szewskiego. Szulcowie uważani byli za Niemców lecz szybko ulegli polonizacji. Drugą żoną Franciszka została Polka - Eleonora Wiśniewska 2 . Mieli dwóch synów Franci

K. Gieszczyńska- Nowackaszka Ksawerego i Jana N epomucena. Pierwszy z nich - wyuczony czapnik - używał niemieckiej pisowni nazwiska, mimo iż, jak pisze T. Szulc "linia biorąca początek od Franciszka Kasawerego była zupełnie spolszczona". 3 Jan N epomucen (1802-1882) został mistrzem rymarskim, był także zręcznym kupcem. W pewnym okresie miał sklep na Placu Kolcgiackim oraz grunty przy obecnej ulicy 27 grudnia (dawniej ul. Berlińskiej). "Byl zdecydowanym Polakiem jak ze wszystkiego wynika, także żona Marianna Heyn (1809-90) mimo niemieckiego nazwiska była Polką" - wspomina dziadków Tadeusz Szulc, wyjaśniając, iż było wielu Polaków o niemiecko brzmiących nazwiskach. Brało się to m.in. stąd, że Niemcy chętnie żenili się z Polkami, polszcząc się już w drugim pokoleniu niemal całymi rodzinami. Wspomniany przez Szulca "Pamiętnik jubileuszowy" wydany w 1923 r.

z okazji 75-1ecia Towarzystwa Przemysłowego obok powszechnie znanych nazwisk założycieli tej organizacji - Tytusa Działyńskiego, Karola Marcinkowskiego, Karola Libelta wymienia także Jana N epomucena Szulca. Towarzystwo Przemysłowe było bardzo ważną inicjatywą powstałą dla ratowania polskiego rękodzieła w obliczu dyskryminacji ze strony władz niemieckich. Popierane przez patriotycznie nastawione społeczeństwo Towarzystwo pozwoliło kilku tysiącom warsztatów przetrwać do końca zaborów. N epomucen Szulc aktywnie działając w Towarzystwie "zaprzyjaźnił się lub zawarł bliższą znajomość" z Karolem Libeltem, który został ojcem chrzestnym jednego z synów Szulca - Waleriana. 4 Z dziesięciorga dzieci Jana Nepomucena i Marianny Szulców przeżyło czterech synów. Najstarszy Karol (00. zm. 1881) był złotnikiem - prócz tej wiadomości nic więcej nie udało się o nim ustalić. Teodor (1843-1924) został litografem. Przez szereg lat utrzymywał skromny zakład litograficzny połączony z niewielką drukarnią przy ul. Wrocławskiej 36. Za czasów niemieckich własnym nakładem wydrukował wiele popularnych wydawnictw dla dzieci i młodzieży polskiej, szczególnie "Wizerunki Królów Polskich" i "Sławnych Mężów". Czynnie udzielał się w pracy społeczno-narodowej. Przez długie lata był członkiem dyrekcji Towarzystwa Przemysłowego, później zaś członkiem honorowym. Władysław (00. zm. 1918) wcześnie osiadł w Warszawie. Miłośnik książek wkrótce stał się ich namiętnym kolekcjonerem. Ostatni z braci, wspomniany wyżej Walerian (1849-1901) został znanym zegarmistrzem, a także prężnym działaczem społecznym drugiej połowy XIX wieku. Czasy szybkich przemian ekonomicznych w jakich przyszło mu żyć i pracować były zarówno interesujące, jak i trudne. Trudne - gdyż jako rzemieślnik niemiecko-polskiego pochodzenia spotykał się z wieloma przejawami nieprzychylności ze strony władz. Interesujące, bo jak trafnie określili przemiany dziewiętnastowieczne Maria i Lech Trzeciakowscy - "krok za krokiem, niepostrzeżenie, przekształcali się oni ze społeczności na wpół jeszcze feudalnej z przełomu wieków XVIII i XIX w społeczeństwo nowoczesne, społeczeństwo miasta kapitalistycznego. Proces ten uzewnętrzniał się w powstawaniu nowych klas i warstw, rodzeniu się i zanikaniu określonych grup zawodowych, krył w sobie błyskotliwe kariery i osobiste tragedie "s. Tworzy! się sp%cyficzny klimat

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania 1991 R.59 Nr1/2 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry