DOMY TOWAROWE POZNANIA

Kronika Miasta Poznania 1991 R.59 Nr1/2

Czas czytania: ok. 3 min.

wieżyczkę na narożniku i wysunięte do przodu wykusze pokryte sztukatorskimi dekoracjami. W roku 1908 inne dwa domy handlowe wystawiono na dwóch narożnikach Garbar. Pierwszy z nich na narożniku ul. Wodnej - własność rodziny Leitgebrów był jedynie przebudowanym starszym, mieszkalnym domem rodziny. Konstrukcję oparto na żelbetowych podporach a narożnik podkreślono neobarokową wieżyczką. Dom drugi na narożniku Butelskiej (Woźnej) wystawiony z inicjatywy polskiego kupca Kazimierza Kurzaja był już typowym domem handlowym o szeregu obszernych wnętrz handlowych na kilku piętrach. Dysponował też windą dla gości. Podobnie jak w domu poprzednim narożnik zosta! podkreślony nie tylko ścięciem narożnika ale i wyniesieniem go ku górze. Być może, że autorem budynku był Martin Sonnabend.

Poza terenem Starego Rynku na narożniku d. Wrocławskiej (d. nr 21) i pi. św. Piotra ulokował się nowoczesny dom handlowy Wilhelma Schweigerta, o wielkich przeszklonych fasadach. Układ wnętrz jak i architekt nie jest jednak znany. W roku 1908 powstał duży nowy dom przy Placu Wilhełmowskim nr 4 wzniesiony dla poznańskiej firmy Gustaw Hasso & Co. przez berlińskiego architekta Hermanna R6hde, o układzie wnętrz wyraźnie wzorującym się na domu nr 6 (Michaelisa i Kantorowicza). Neobarokowa, wyraźnie berlińska w formach fasada, na wiele lat stała się istotną dominantą tej strony Placu. W podobnej konwencji, wzniesiono w 1912 roku dom handlowy L. i B. Brandtów pod nr 8, kolejne dzieło Sonnabenda. Wysunięty do przodu szeroki wykusz zaakcentowany został wysokim mansardowym dachem. Do tej samej konwencji nawiązał wzniesiony w 1911/12 roku budynek Banku Włościańskiego pod nr 9 - dzieło Stefana Cybichowskiego. Formy stosunkowo wąskiej kamienicy mieszczącej lokale bankowe i handlowe oraz obszerne mieszkania ze znakomicie zaprojektowanym wielkim porządkiem ustawionych pod kątem pilastrów z przerwanym szczytem kontrastowały z ciężkawą architekturą sąsiedniego domu Brandtów i starszą kamienicą pod nr 10. Ciąg domów handlowych kończył się na ulicy Berlińskiej (domem E. Briske i L. Griina) wzniesionym w 1910 r. przez architekta Martina Samtera w formach przypominających dom Brandtów. Wszystkie te nowo wznoszone lub przebudowywane domy tworzyły nowe handlowe centrum Poznania. Jest rzeczą charakterystyczną, że centrum to ponownie przesunęło się teraz w kierunku wschodnim, deprecjonując tradycyjne już ciągi handlowe w postaci ulicy Św. Marcina, która po tych przemianach zachowała rolę handlową ale o podrzędnym znaczeniu. W roku 1906 pojawiła się na terenie Poznania inicjatywa wybudowania jeszcze nowocześniejszego zespołu handlowo-usługowo-rozrywkowego w postaci "Pasażu". Zlokalizowano go na nieregularnej śródmiejskiej działce pomiędzy domem Kantorowicza przy PI. Wilhełmowskim 6 a domem dr Krysiewicza Brzy ul. św. Marcina (d. nr 65). Autorem projektu był miejscowy architekt Edmund Andrzejewski. Całość projektowano wznieść w stylu barokowym, a mieścić się tutaj miało szereg sklepów, duży bar, około 30 biur, duża sala Variete,

}. Skuralowiczbudynek Panoptikum, liczne kawiarnie i ogródki. Koszt całości, w tym wykup domów i budowę pasażu oceniono na 1.900.000 M. Być może właśnie brak finansów był przyczyną rezygnacji z tych zamierzeń. Handel na pozaśródmiejskich obszarach miasta miał już zupełnie inny charakter. Nie było tutaj domów handlowych a sieć handlowa składała się z mniejszych i większych sklepów. Taki charakter miała właśnie handlowa zabudowa Rynku Jeżyckiego czy Wildeckiego. Czasami, jak w przypadku Rynku Łazarskiego, handel w sklepach ulokował się w ciągu głównej ulicy pozostawiając plac rynkowy dla handlu bazarowego. Reprezentacyjne ulice w nowych, zachodnich dzielnicach pozbawione zostały w zasadzie sklepów poza drobnym detalicznym handlem spożywczym i kolonialnym. Podobnie wyglądał handel w osiedlach willowych np. na Sołaczu, gdzie liczba sklepów była minimalna. Podobnie było w oddalonych od centrum osiedlach domków czy spółdzielni. W zespole "Spar und Bauverein" na ul. Następcy Tronu w narożnym domu ulokowano dość duży sklep spożywczy. Podobnie wyglądała cała sieć sklepowa Wildy. Wybuch wojny wstrzymał na wiele lat budowę nowych domów towarowych. Te wzniesione do wojny przeszły po Powstaniu w ręce firm polskich co wiązało się z wyjazdem z Poznania po 1920 r. niemal wszystkich wielkich przemysłowców niemiecko - żydowskich. Domy w nowych rękach trwały do tragicznego 1945 r. gdy większość z nich na terenie St. Miasta uległa wypaleniu. Znakomite materiały z jakich je wzniesiono pozwoliły im przetrwać i tę klęskę. Padły pod kilofami ekip budowlanych odbudowujących St. Rynek po zniszczeniach. Wydawały się ówczesnym władzom niepotrzebne, a St. Miasto nie miało mieć charakteru handlowego. Była to tragiczna pomyłka. Dzisiaj wiemy, gdzie trwają do dzisiaj, zamienione na biura i mieszkania, pozbawione swej funkcji i wystroju. Czy tak być musi, czy nIe można by ich przywrócić do życia?

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania 1991 R.59 Nr1/2 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry