DOMY TOWAROWE POZNANIA NA PRZEŁOMIE XIX I XX WIEKU

Kronika Miasta Poznania 1991 R.59 Nr1/2

Czas czytania: ok. 3 min.

JAN SKURATOWICZ

"... drzwi wejściowe, wysokie i głębokie jak kruchta kościelna, ozdobione były u góry alegoryczną grupą przedstawiającą Przemysł i Handel, które podają sobie ręce na tle odpowiedniego układu godeł... Na prawo i na lewo ciągnęły się oślepiająco białe fasady, które skręcając w ulicę Monsigny i Michoderie obejmowały cały blok domów... Ten olbrzymi blok, ten kolosalny bazar zasłaniał patrzącym kupcom niebo... środkiem budynku w prostej linii od głównego wejścia ciągnęła się z jednego końca na drugi szeroka hala, a po obu stronach, równolegle do niej, biegły dwie węższe... Dawne podwórza oszklono i przekształcono na olbrzymie hale. Żelazne schody wznosiły się od parteru. Na obu piętrach przerzucono ponad halą żelazne mosty z jednego końca magazynu na drugi... Zyskano bardzo na przestrzeni, powietrze i światło miały wolny dostęp, publiczność poruszała się swobodnie pod śmiałymi i szeroko rozpiętymi wiązaniami dachu. Była to katedra nowoczesnego handlu, zabudowana solidnie i zarazem lekko dla całego tłumu klientek". Przytoczony tutaj jeden z najbardziej fascynujących opisów wielkiego paryskiego domu towarowego pióra Emila Zoli pozwala zwrócić uwagę czytelnika na rewolucyjne przemiany jakie zachodziły, co najmniej od połowy XIX wieku, w sposobach sprzedaży różnych artykułów. Nowinki te w postaci nowoczesnych metod handlowania szybko docierały z Paryża czy Londynu na teren Rzeszy. System dotychczasowy opierał się na wielkiej ilości drobnych detalicznych sklepów o zróżnicowanych cenach. Pomiędzy producentem a kupcem znajdował się z reguły pośrednik. Zmiany wprowadzone przez paryskie domy towarowe z magazynem "Au Bon Marche" otwartym w 1872 roku dziełem Laplancha, Boileau i Eiffla, czy "Printemps" otwartym w 1881 roku dziełem Sedilla, były rewolucyjne. W miejsce rrtałych, słabych, jednorodzajowych sklepów powstały teraz obszerne budynki, w których mieścić się mogło szereg działów sprzedających różne towary lub też obszerne sklepy specjalistyczne. Domy towarowe rezygnowały z pośrednie

J. Skuratowicztwa hurtowników, same nabywały interesujące je towary, zatrudniały własnych manufakturników, wreszcie nastawione były przede wszystkim na wielokrotny i szybki obrót zainwestowanym kapitalem. Mogły, dzięki temu, inaczej niż drobny handel prowadzić własną polityką cenową. W miejsce cen każdorazowa ustalanych z klientem pojawiły się ceny sztywne często o minimalnym zysku na pojedynczej sztuce towaru. Zmianie uległa organizaqa sprzedaży. Przedmioty wystawiane były na widok kupujących. Każdy, a raczej każda z nich, mogła je obejrzeć, dotknąć materiałów, koronek i innych towarów. Do obowiązków domu towarowego należało też dostarczanie zakupionych przedmiotów na własny koszt do domów klienta. Wprowadzono też szeroko rozbudowany system wysyłkowy poprzez rozprowadzane po całym kraju katalogi. Do systemu należały też coroczne wyprzedaże, nawet ze stratami, które jednak przy ogromnych obrotach nie były takie groźne. Ten nowoczesny system sprzedaży wymagał też nowego podejścia do pracy zatrudnionego personelu oraz odpowiednich wnętrz dla pomieszczenia dużej liczby klientów. Stawiane przez handel wymogi zmuszały architekta do rezygnacji z ciężkiej ściany nośnej na korzyść stalowych słupów dźwigających również stalowe konstrukcje stropów, mostów pomiędzy i nad galeriami czy klatek schodowych. Schemat domu towarowego dopasowano oczywiście do istniejącej działki, szybko jednak ustalił się specyficzny model takiego budynku z umieszczoną pośrodku wielką, poprowadzoną przez wszystkie kondygnacje halą, oświetloną szklanym dachem, poprzez który światło docierało do handlowych galerii. Bardzo często na osi umieszczano wielkie paradne schody, pastiszujące model wersalskiej Klatki Ambasadorów, najbardziej reprezentacyjnego rozwiązania tego rodzaju. Uzupełnieniem ich były boczne klatki schodowe czy w okresie późniejszym liczne windy. Przepisy przeciwpożarowe były pod tym względem niezwykle surowe, groźba pożaru napełnionego ludźmi magazynu była przerażająca, stąd liczne np. na terenie Niemiec i ciągle powtarzane zarządzenia przeciwpożarowe. Wielkie magazyny handlowe były chyba jedynymi budynkami, w których władze policji budowlanej i straży pożarnej przeprowadzały stosowne inspekcje niemal co roku. Co pewien zresztą czas unowocześniano przepisy podnosząc wymogi techniczne stawiane tego typu budynkom. W tych nowoczesnych wielkich bazarach ludzie pracowali według zupełnie nowych i nowoczesnych zasad. Skala handlu, wielkość działów, problem kontroli i zabezpieczenia prowadziły do znacznego rozbudowania służb pomocniczych w tym spedycji, zakupu, magazynów itp. Wymagało to dużej liczby personelu, któremu trzeba było nie tylko zapłacić i to godziwie, ale także zapewnić odpowiednie warunki pracy i odpoczynku. Praca rozpoczynała się z reguły o godz. 8 rano i trwała do 8 wieczorem z dwugodzinną przerwą na obiad i przerwami na kawę. Bardzo często już od początku projektowano odpowiednie zaplecze socjalne dla personelu w postaci barów, stołówek czy odpowiednich pomieszczeń dla rekreacji. Koszta posiłków w tych stołówkach nie były wysokie, oszczędzały przy tym personelowi czas, który inaczej przeznaczyć by trzeba na obiad poza firmą. Trudno dzisiaj odpowiedzieć jakie były zarobki

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania 1991 R.59 Nr1/2 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry