W SPRAWIE MIANOWNIC1WA ULIC

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania: Antologia 1990 R.58 [Nr3/4]

Czas czytania: ok. 3 min.

ZYGMUNT ZALESKI

Ulice wielkiego miasta są niekiedy co do liczby mieszkańców większe niż liczne miasteczka, a najczęściej większe, niż normalne wsie. W Poznaniu np. sama ul. Górna Wilda liczy 6000 mieszkańców, sześć dalszych ulic po 3 - 4 tysięcy mieszkańców, 14 następnych po 2 - 3 tysięcy mieszkańców. Z pośród 118 miast i miasteczek województwa Poznańskiego 100 liczą każde poniżej 6000 mieszkańców, 71 poniżej 3000, to znaczy mniej niż np. Wielkie Garbary, Wterzbięcice itd., 50 poniżej 2000 czyli mniej niż ulice Staszyca, Matejki, Grobla, Rybaki, Polna itd. N azwy topograficzne dla tak znacznych skupień mieszkaniowych ludności przedstawiają się jako rzecz wielkiej wagi i powinny stosować się według pewnych prawideł czy sprawdzianów, jeżeli są ustanawiane a nie ustalone obserwacją całych wieków, jak np. przy wsiach. W wiekach dawniejszych pozostawiano ludności samej określanie nazw ulicznych, potrzeby porządkowe nowoczesne jednak wykluczają taką praktykę. Wielki rozwój miast w ostatnich pokoleniach stawiał ich zarządy bardzo często wobec obowiązku oznaczenia nazw ulic nowych. Gdy nazwy dawniejsze były, że tak powiem, zawsze rzeczowe, w czasach nowych wprowadziły się również osobowe dla uczczenia pamięci osób zasłużonych. W warunkach dzisiejszych spotykamy następujące kategorie nazw ulic: a) wśród rzeczowych: 1) stare nazwy lokalne, zachowane - niekiedy z pewną zmianą - w ulicach, w Poznaniu np. Rybaki, Półwiejska itp.; 2) nazwy, oznaczające kierunek, w którym droga prowadzi lub prowadziła: wrocławska, bydgoska, łąkowa itp.; 3) nazwy wedle cech charakterystycznych: targowisko, grobla, polna, kręta itp.; 4) nazwy wedle sąsiedztwa i położenia: nad Bogdanką, nadrzeczna itp.; 5) nazwy zawodowe (bardzo stare): szewska, woźna, kramarska itp.; 6) nazwy wedle ważnych budynków i instytucyj, szczególnie kościołów i ich świętych patronów, zgromadzeń zakonnych i podobnych, które do rzeczowych zaljczyć wypada, ponieważ orjentowały się wedle budynków, nazwy ulic tego rodzaju są szczególnie liczne; 7) dowolne.

Zygmunt Zalewski

Przejście do osobowych stanowią nazwy dygnitarskie, bez ścisłego oznaczenia osoby, np. starościńska, dalej nazwy pamiątkowe, przypominające wielkie wydarzenia historyczne (3. maja, 27. grudnia, grunwaldzka itp.), imienne bez zasady, ulubione szczególnie w Niemczech, a wreszcie powstałe z nazwisk jednakże zmienione tak dalece, że uchodzą pospolicie jako rzeczowe (Chwaliszewo ). b) Osobowe dzielą się w ogólnych zarysach na dygnitarskie (cesarskie w Niemczech, ogromnie liczne), najbardziej bezmyślnie ustanawiane, dalej pamiątkowe na cześć wybitnych osobistości, i to narodowych i lokalnych, a w stolicach - również krajowych. Stosunek liczebny nazw rzeczowych do osobowychjest w różnych miastach bardzo nierówny. Stare miasta historyczne, zwłaszcza takie, które w czasie najnowszym nie rozwijały się bardzo raźno, wykazują niezwykle mały odsetek nazw ulicznych przyjętych od osób, tak np. Gdańsk, Kolonja itp. Nikły ich procent posiada również Warszawa z przyczyn wyjątkowych: nie mogąc chrzcić ulic swych imionami sławnych Polaków, a nie chcąc czcić wielkości rosyjskich, nadawała ulicom dowolne nazwy rzeczowe, niekiedy nawet mocno niestosowne. Wielka inklinacja do nadawania nazw osobowych panowała we Włoszech, w licznych miastach niemieckich i w Holandji. Miasto Wrocław, acz w centrum swem starożytne, już w roku 1900 miało czwartą część ulic o nazwach osobowych, nie licząc nazw wedle imion żeńskich dowolnie wybieranych. Co w miastach niektórych podlegało pewnym ograniczeniom, to w miastach dawniejszego wschodu Niemiec stało się manją. Na ziemiach polskich Niemcy rozmyślnie i bez umiarkowania chrzcili nowe i stare ulice wedle rzeczywistych i rzekomych swych wielkości, dla akcentowania niemczyzny. Miasta rozrastające się szybko otrzymały tak wiele ulic o nazwach cesarskich, jeneralskich, politycznych itd., że w Poznaniu liczba nazw osobowych dla ulic obejmowała mniejwięcej 1/3 wszystkich nazw topograficznych. Zarząd polski vice versa przemianował ulice w równym odsetku na polskie osobowe. Ponieważ polszczenie nazw topograficznych odbywało się z konieczności rzeczy bardzo pośpiesznie, rada miejska nie wszystkie ulice nazwała sprawiedliwie. Póki jeszcze czas, należałoby myśleć o naprawie usterek i w każdym razie na przyszłość utrudnić błędy. Przyjrzyjmy się nasamprzód tym nazwom osobowym. Na przeszło 300 nazw ulic i placów w Poznaniu wyliczyłem 98 osobowych, nadanych dla uczczenia 97 osób (Karol Marcinkowski dał imię alejom i parkowi). Jedno z góry wypada uznać, że w nazwach ulic odzwierciedliła się w stolicy Wielkopolski historja ziemi; gdyby na wzór np. Drezna i Lipska pod tablicami uliczne mi umieścić krótkie życiorysy osób, których imiona noszą, dziecko każde nauczyłoby się łatwo najważniejszych dat historycznych. Nie wszystko jest wszakże beznaganne. - Trzy nazwy pozostały po Niemcach: ul. Raczyńskich, plac Sapieżyński i ul. Lenaua, reszta nadana jest po r. 1918. Wszystkie 97 nazw dzielą się jak następuje: 1 niepolska (Lenau), 37 polskich bez związku z Poznaniem, 29 wielkopolskich i 30 związanych ściśle z Poznaniem. Gdy dla osobistości związanych z miastem godzi się stosować mniejszą miarę, dla krajowych a głównie ogólno-narodowych wymagania muszą być bardzo wysokie.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania: Antologia 1990 R.58 [Nr3/4] dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry